5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Dnia Tue, 7 Jun 2011 09:29:58 +0200, Www napisał(a):

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Użytkownik "Www"  napisał w wiadomości

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?!

W dniu 07.06.2011 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Użytkownik "Andrzej Ława"

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy. Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej predyspozycji?

On 07/06/2011 10:17, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "Andrzej Ława"

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na
prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie
zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i
matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy.
Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć
z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę
zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej
predyspozycji?

Użytkownik "kamil"

Niektórzy po prostu za cholerę nie mają predyspozycji i matura nie ma tu nic do rzeczy. Doktorat nie oznacza, że ktoś potrafi piłkę kopnąć do bramki, a jazda samochodem to też głównie manualne odruchy, a nie myślenie.

średnia "zdawalność" w kraju  na poziomie 30 %?

On 07/06/2011 10:42, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "kamil"

Niektórzy po prostu za cholerę nie mają predyspozycji i matura nie ma
tu nic do rzeczy. Doktorat nie oznacza, że ktoś potrafi piłkę kopnąć
do bramki, a jazda samochodem to też głównie manualne odruchy, a nie
myślenie.

I ta zacna zasada sprawdza się tylko w odniesieniu do Polaków? Jakoś nie
zauważyłem takich cyrków z egzaminami nigdzie indziej na ŚWIECIE!

Nieco statystyki

http://lodz.naszemiasto.pl/archiwum/1905206,w-lodzi-jest-najtrudniej-zdac-egzamin-na-prawo-jazdy,id,t.html


średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

Niektórzy po prostu za cholerę nie mają predyspozycji i matura nie ma
tu nic do rzeczy. Doktorat nie oznacza, że ktoś potrafi piłkę kopnąć
do bramki, a jazda samochodem to też głównie manualne odruchy, a nie
myślenie.

I ta zacna zasada sprawdza się tylko w odniesieniu do Polaków? Jakoś nie
zauważyłem takich cyrków z egzaminami nigdzie indziej na ŚWIECIE!

Nieco statystyki

http://lodz.naszemiasto.pl/archiwum/1905206,w-lodzi-jest-najtrudniej-zdac-egzamin-na-prawo-jazdy,id,t.html



średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2 tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

On 07/06/2011 11:16, Arek wrote:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Obecnie prawie nie ma na egzaminie manewrów. A jeżeli ktoś tych dwóch
prostych manewrów (jazda po łuku i lekkie wzniesienie) musi się uczyć
przez tyle czasu, to chyba problem nie leży po stronie egzaminatorów.

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2 tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

No i?

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

On 07/06/2011 11:16, Arek wrote:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Obecnie prawie nie ma na egzaminie manewrów. A jeżeli ktoś tych dwóch
prostych manewrów (jazda po łuku i lekkie wzniesienie) musi się uczyć
przez tyle czasu, to chyba problem nie leży po stronie egzaminatorów.

Zapomniałem, że tutaj sami miszczofie kieroffnicy, Kubicy rady dają. ;)

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2 tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

No i?

No i zdawalność jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

Użytkownik "Arek"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

Znaczy się, że jeżeli da się PJ osobom które nie potrafią się zachować na drodze, zaparkować, skręcić na skrzyżowaniu, ustąpić pieszemu na pasach, nie wjeżdżać pod prąd itp. To liczba wypadków spadnie? Ciekawa logika.

On 07/06/2011 11:31, Cavallino wrote:

Użytkownik "Arek"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

Znaczy się, że jeżeli da się PJ osobom które nie potrafią się zachować
na drodze, zaparkować, skręcić na skrzyżowaniu, ustąpić pieszemu na
pasach, nie wjeżdżać pod prąd itp. To liczba wypadków spadnie? Ciekawa
logika.

Ten kapeluszniczy typ leczy tu swój kompleks emigranta (poszukać co to
znaczy jak ktoś nie wie), więc odpisywanie mu na poważnie absolutnie
mija się z celem.

On 07/06/2011 11:28, Arek wrote:

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

Zapomniałem, że tutaj sami miszczofie kieroffnicy, Kubicy rady dają. ;)

No tak, jazda po łuku to faktycznie szczyt umiejętności technicznych.
Może PJ powinien dostawać każdy, kto potrafi drzwi otworzyć? Bo
uruchomienie silnika to już będzie przesadne utrudnienie?

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na
autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2
tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

No i?

No i zdawalność jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

Znaczy się, że jeżeli da się PJ osobom które nie potrafią się zachować
na drodze, zaparkować, skręcić na skrzyżowaniu, ustąpić pieszemu na
pasach, nie wjeżdżać pod prąd itp. To liczba wypadków spadnie? Ciekawa
logika.

Co do UK, może przyjrzyj się jak tam funkcjonuje policja o potem szukaj
różnic w liczbie wypadków.

On 07/06/2011 11:32, kamil wrote:

On 07/06/2011 11:28, Arek wrote:

Nie stoi za krzakiem, radiowozy z radarami są jaskrawo pomalowane i
muszą być widoczne z daleka, fotoradary są jaskrawo pomalowane i
oznakowane na znakach. Więc teoretycznie można zapierdalać i szansa
bycia złapanym znacznie mniejsza, a wiesz co? Mało kto zapierdala,
wyprzedza na ciągłych, wpycha się i ogólnie zachowuje, jak przeciętny
polski.

Dnia Tue, 07 Jun 2011 11:42:33 +0100, kamil napisał(a):

Znajdź 3 szczegóły, a potem pomyśl, która policja gnębi obywateli i
utrudnia szybką jazdę:
(...)

On 07/06/2011 12:06, Borys Pogoreło wrote:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 11:42:33 +0100, kamil napisał(a):

Znajdź 3 szczegóły, a potem pomyśl, która policja gnębi obywateli i
utrudnia szybką jazdę:
(...)

  Wstaw sobie do stopki, że żyjesz w Eldorado.

http://www.dailymail.co.uk/news/article-563951/Pictured-The-workmans-van-disguised-police-target-motorists-hidden-speed-camera.html

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:42:25 +0100, kamil napisał(a):

I patrz - zrobiła się afera w mediach i nagonka na policję.
W Polsce co się dzieje w takim przypadku? Nic.

On 07/06/2011 12:43, Borys Pogoreło wrote:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:42:25 +0100, kamil napisał(a):

I patrz - zrobiła się afera w mediach i nagonka na policję.
W Polsce co się dzieje w takim przypadku? Nic.

  Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:58:39 +0100, kamil napisał(a):

  Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

Czekaj, kiedy był ostatni wątek o gminie najeżonej radarami? Jakoś w
zeszłym tygodniu..

Ustawa zabroni policji z suszarkami stac 20 metrów przed znakiem końca
terenu zabudowanego?

On 07/06/2011 14:39, Borys Pogoreło wrote:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:58:39 +0100, kamil napisał(a):

   Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

Czekaj, kiedy był ostatni wątek o gminie najeżonej radarami? Jakoś w
zeszłym tygodniu..

  Daj msgid.

  Tak czy inaczej AFAIR te pieniądze od teraz mogą być przeznaczone tylko na
poprawę stanu infrastruktury drogowej. Zaś same FR nie mogą być chowane w
krzakach, tylko wyraźnie oznaczone.

Ustawa zabroni policji z suszarkami stac 20 metrów przed znakiem końca
terenu zabudowanego?

  Oczywiście, że nie. Ale to już krok w dobrym kierunku.
  Zaś nadgorliwych macie też w tym utopijnym UK.

W dniu 07-06-2011 13:43, Borys Pogoreło pisze:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:42:25 +0100, kamil napisał(a):

I patrz - zrobiła się afera w mediach i nagonka na policję.
W Polsce co się dzieje w takim przypadku? Nic.

  Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

Dnia Tue, 07 Jun 2011 15:33:35 +0200, K napisał(a):

Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

a od kiedy maja zniknac 'pustaki'? bo w trojmiescie dalej stoja.

W dniu 2011-06-07 12:42, kamil pisze:

On 07/06/2011 11:32, kamil wrote:

On 07/06/2011 11:28, Arek wrote:

Nie stoi za krzakiem, radiowozy z radarami są jaskrawo pomalowane i
muszą być widoczne z daleka, fotoradary są jaskrawo pomalowane i
oznakowane na znakach. Więc teoretycznie można zapierdalać i szansa
bycia złapanym znacznie mniejsza, a wiesz co? Mało kto zapierdala,
wyprzedza na ciągłych, wpycha się i ogólnie zachowuje, jak przeciętny
polski.

Znajdź 3 szczegóły, a potem pomyśl, która policja gnębi obywateli i
utrudnia szybką jazdę:

http://m.onet.pl/_m/26b5212310c5feaab86fb7bb83859b04,20,1.jpg


http://www.speedcam.co.uk/van65.jpg

begin kamil

No i zdawalnoć jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

On 07/06/2011 11:45, to wrote:

begin kamil

No i zdawalnoć jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

Na innych drogach z innymi samochodami. Nie bredź.

begin kamil

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Hello to,

Tuesday, June 7, 2011, 12:51:44 PM, you wrote:

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Wyciągam wniosek -- jak komuś się spieszy, to jedzie autostradą. Wtedy
nie ma powodu, żeby zapierdalać po lokalnych. A jaką autostradą mam
pojechać z Warszawy dokądkolwiek?

On 07/06/2011 11:51, to wrote:

begin kamil

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Wyciągam wniosek -- jak komuś się spieszy, to jedzie autostradą. Wtedy
nie ma powodu, żeby zapierdalać po lokalnych. A jaką autostradą mam
pojechać z Warszawy dokądkolwiek?

On 07/06/2011 11:57, kamil wrote:

On 07/06/2011 11:51, to wrote:

begin kamil

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Wyciągam wniosek -- jak komuś się spieszy, to jedzie autostradą. Wtedy
nie ma powodu, żeby zapierdalać po lokalnych. A jaką autostradą mam
pojechać z Warszawy dokądkolwiek?

Dojedż autostradą ze stolicy Szkocji na Isle of Skye choćby, 5 godzin
krętymi drogami pół od skarpy z jednej strony i skał z drugiej.

"kamil"  wrote in message

Typowa szkocka droga:

http://maps.google.co.uk/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=glen+coe&aq=&sll=57.00672,-4.842224&sspn=0.333525,0.745697&ie=UTF8&hq=&hnear=Glen+Coe&ll=56.639994,-4.819221&spn=0.075706,0.372849&z=12&layer=c&cbll=56.639975,-4.819106&panoid=-xKUwoC-ZMH2mdm9Jv3gYQ&cbp=11,313.78,,0,-1.67

On 07/06/2011 13:32, Hants wrote:

"kamil"  wrote in message

Typowa szkocka droga:

http://maps.google.co.uk/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=glen+coe&aq=&sll=57.00672,-4.842224&sspn=0.333525,0.745697&ie=UTF8&hq=&hnear=Glen+Coe&ll=56.639994,-4.819221&spn=0.075706,0.372849&z=12&layer=c&cbll=56.639975,-4.819106&panoid=-xKUwoC-ZMH2mdm9Jv3gYQ&cbp=11,313.78,,0,-1.67

Ales przyklad sobie znalazł :-) Tam się camping za campingiem się
ciagnie, ruch jest bardzo gęsty. Poza tym jest tez ostro pod górkę - to
jedyna trasa na ktorej podskoczyła mi temperatura silnika ponad ustawową
kropeczką.

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

"kamil"  wrote in message

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

Tego jeszcze nie, ostatnio na łagodniejsze szlaki chodzimy, młoda ma 4 lata i nie ma jej komu nosić potem. :)

On 07/06/2011 13:51, Hants wrote:

"kamil"  wrote in message

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

Tego jeszcze nie, ostatnio na łagodniejsze szlaki chodzimy, młoda ma 4
lata i nie ma jej komu nosić potem. :)

51.84292,-3.398182

Idealne miejsce startowe na wypady z bambino w wozku. Dopchasz wozek bez
większego problemu na jakies 600 m npm.
Ostatnio fajne auta off-road widzielismy na szlaku.

On 07/06/2011 13:32, Hants wrote:

"kamil"  wrote in message

Typowa szkocka droga:

http://maps.google.co.uk/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=glen+coe&aq=&sll=57.00672,-4.842224&sspn=0.333525,0.745697&ie=UTF8&hq=&hnear=Glen+Coe&ll=56.639994,-4.819221&spn=0.075706,0.372849&z=12&layer=c&cbll=56.639975,-4.819106&panoid=-xKUwoC-ZMH2mdm9Jv3gYQ&cbp=11,313.78,,0,-1.67

Ales przyklad sobie znalazł :-) Tam się camping za campingiem się
ciagnie, ruch jest bardzo gęsty. Poza tym jest tez ostro pod górkę - to
jedyna trasa na ktorej podskoczyła mi temperatura silnika ponad ustawową
kropeczką.

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

"kamil"  wrote in message

Czekaj, czy ty nie masz filmu na youtube z przejazdu przez highlandy?

On 07/06/2011 15:36, Hants wrote:

"kamil"  wrote in message

Czekaj, czy ty nie masz filmu na youtube z przejazdu przez highlandy?

Nie. Ale bardzo lubimy tam jezdzić. Jak w okolicy takiej Altnaharry
padnie auto, to trzeba z buta gnać jakies 20 km, zeby złapać zasięg. To
się dopiero nazywa przygoda :-)

W ogole - lubię jezdzić samochodem - to mnie uspokaja i relaksuje. :-)

"kamil"  wrote in message

Na innych drogach z innymi samochodami. Nie bredź.

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

begin Hants

Zresza - kilka postów nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.

On 07/06/2011 13:13, to wrote:

begin Hants

Zresza - kilka postów nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

"kamil"  wrote in message

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

I o tych różnicach w mentalności właśnie mówimy. Na zachodzie myślimy "nic mnie to nie kosztuje, po co mam mu utrudniać życie", w polsce myślimy "po chuj ma dojechać szybciej, przypierdolę lepiej drzwiami głupiemu dawcy".

Użytkownik "Hants"  napisał

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad WisłÄ….

begin to

Użytkownik "Hants"  napisał

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad
WisłÄ….

*PLONK!*

Hello to,

Tuesday, June 7, 2011, 3:00:10 PM, you wrote:

begin to

A to co znowu? ;-)

begin RoMan Mandziejewicz

Się nieudolnie podszywa. Nie dokarmiaj bez sensu.

Hello to,

Tuesday, June 7, 2011, 8:53:41 PM, you wrote:

Się nieudolnie podszywa. Nie dokarmiaj bez sensu.

Już Ci mówiłem, że lubię czasem porozmawiać z głupim. To jedno z moich
hobby. :>

Użytkownik "Hants"  napisał w wiadomości

"kamil"  wrote in message

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

I o tych różnicach w mentalności właśnie mówimy. Na zachodzie myślimy "nic mnie to nie kosztuje, po co mam mu utrudniać życie", w polsce myślimy "po chuj ma dojechać szybciej, przypierdolę lepiej drzwiami głupiemu dawcy".

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad WisłÄ….

"Cavallino"  wrote in message

Użytkownik "Hants"  napisał w wiadomości

"kamil"  wrote in message

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

I o tych różnicach w mentalności właśnie mówimy. Na zachodzie myślimy "nic mnie to nie kosztuje, po co mam mu utrudniać życie", w polsce myślimy "po chuj ma dojechać szybciej, przypierdolę lepiej drzwiami głupiemu dawcy".

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad WisłÄ….

Następny kompleks emigranta koniecznie musi coś przekazać, nie wiadomo tylko dlaczego nie poszedł z wynurzeniami na angielską grupę.
Angole Was nie lubią, więc przyłazicie tutaj gitarę Waszymi problemami zawracać?

Użytkownik "Hants"  napisał w wiadomości news:

Następny kompleks emigranta koniecznie musi coś przekazać, nie wiadomo tylko dlaczego nie poszedł z wynurzeniami na angielską grupę.
Angole Was nie lubią, więc przyłazicie tutaj gitarę Waszymi problemami zawracać?

Jest na to sposob

On 07/06/2011 18:20, Cavallino wrote:

Użytkownik "Hants"  napisał w wiadomości news:

Następny kompleks emigranta koniecznie musi coś przekazać, nie
wiadomo tylko dlaczego nie poszedł z wynurzeniami na angielską grupę.
Angole Was nie lubią, więc przyłazicie tutaj gitarę Waszymi
problemami zawracać?

Jest na to sposob

Tak, wypad emigrantów na grupy przeznaczone do opisywania wspaniałości
miejsc w których akurat żyją.

"to"  wrote in message

begin Hants

Zresza - kilka postów nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

begin Hants

Czy zachowanie tego debila w Oplu było wg Twego uznania właściwe?

Zgodne
z prawem?

Godne pochwały i naśladowania?

Co to miało być? Obywatelskie
zatrzymanie?

"to"  wrote in message

Motocyklista natomiast złamał PoRD, a także znieważył kierowcę. :-)

Użytkownik "Hants"  napisał w wiadomości

"to"  wrote in message

Motocyklista natomiast złamał PoRD, a także znieważył kierowcę. :-)

Niewłasciwe, niegodne, ale zgodne z prawem.
Dura lex, sed lex, no nie?

Fajnie :-)

Witam!

W liście od "to" datowanym 7 czerwca 2011 (14:57:44) napisano:

Motocyklista natomiast złamał PoRD,

begin Javelin

A w którym konkretnie miejscu?

Witam!

W liście od "to" datowanym 8 czerwca 2011 (11:46:07) napisano:

begin Javelin

A w którym konkretnie miejscu?

Zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu,

niesygnalizowanie zmiany pasa
ruchu,

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

begin Javelin

Zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu,

Motocyklem?  widać  na  filmie  żeby  był aż tak przekoszony że bokiem
jedzie?

niesygnalizowanie zmiany pasa
ruchu,

fakt  można  by  się  przyczepić,  niesamowicie groźne w tej sytuacji.
Pewnie za jakieś 50 pln o ile w ogóle

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 14:35:12 +0000 osobnik zwany to wystukał:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Już definiowałem, nie będę dyskutował setki razy o tym samym.
Przeciętnie inteligentny człowiek wie czym się różni "bezpieczny" od
"jakiegokolwiek".

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 5:52:33 PM, you wrote:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Już definiowałem, nie będę dyskutował setki razy o tym samym.
Przeciętnie inteligentny człowiek wie czym się różni "bezpieczny" od
"jakiegokolwiek".

i wiele razy dostałeś odpowiedź, że to jest twój wymysł bez oparcia w
przepisach.

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 18:03:25 +0200 osobnik zwany RoMan
Mandziejewicz wystukał:

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 5:52:33 PM, you wrote:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Już definiowałem, nie będę dyskutował setki razy o tym samym.
Przeciętnie inteligentny człowiek wie czym się różni "bezpieczny" od
"jakiegokolwiek".

i wiele razy dostałeś odpowiedź, że to jest twój wymysł bez oparcia w
przepisach.

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

begin masti

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 17:10:20 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Nie, ja znam język polski i mam dodatkowo podstawową wiedzę na temat
interpretacji przepisów.

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 6:08:39 PM, you wrote:

[...]

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 20:27:26 +0200 osobnik zwany RoMan
Mandziejewicz wystukał:

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 6:08:39 PM, you wrote:

[...]

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Ty też. I się różnicie.

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 8:28:22 PM, you wrote:

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Ty też. I się różnicie.

nie. Ja mam definicję z PoRD. On ma własną.

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 20:31:49 +0200 osobnik zwany RoMan
Mandziejewicz wystukał:

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 8:28:22 PM, you wrote:

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Ty też. I się różnicie.

nie. Ja mam definicję z PoRD. On ma własną.

Masz definicję z PoRD? Hmmmmm...

begin RoMan Mandziejewicz

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 17:11:04 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin RoMan Mandziejewicz

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

Według niego jeśli ów odstęp nie jest określony liczbowo, to każdy może
sobie zachować jaki chce, czyli jest tak, jakby tego przepisu w ogóle
nie było. :-)

begin masti

Według niego jeśli ów odstęp nie jest określony liczbowo, to każdy może
sobie zachować jaki chce, czyli jest tak, jakby tego przepisu w ogóle
nie było. :-)

poproszę o przepis, który temu zaprzecza.

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 17:26:04 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

Według niego jeśli ów odstęp nie jest określony liczbowo, to każdy
może sobie zachować jaki chce, czyli jest tak, jakby tego przepisu w
ogóle nie było. :-)

poproszę o przepis, który temu zaprzecza.

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

begin masti

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 18:39:08 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"
 napisał w wiadomości

masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

To pytanie świadczy tylko o tym, że nie rozumiesz o co chodzi. Właśnie
dlatego poczytaj o interpretacji prawa zamiast zadawać głupie pytania.

Bezpieczny nie znaczy jakikolwiek.

Dnia pięknego Thu, 09 Jun 2011 18:21:32 +0200 osobnik zwany Sebastian
Kaliszewski wystukał:

masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to
wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

To pytanie świadczy tylko o tym, że nie rozumiesz o co chodzi. Właśnie
dlatego poczytaj o interpretacji prawa zamiast zadawać głupie pytania.

Bezpieczny nie znaczy jakikolwiek.

On 08/06/2011 19:39, to wrote:

begin masti

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

Użytkownik "kamil"

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

O jadąc 150km/h bezpieczny odstęp powinien być taki sam, jak jadąc 10km/h w korku?

On 09/06/2011 17:00, niusy.pl wrote:

Użytkownik "kamil"

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

O jadąc 150km/h bezpieczny odstęp powinien być taki sam, jak jadąc
10km/h w korku?

A o co chodzi ? Dwa samochody jadące z taką samą prędkością w ogóle nie
potrzebują odstępu. Odstęp jest potrzebny gdy trzeba wyrównać prędkoć.

On 10/06/2011 10:10, kamil wrote:

On 09/06/2011 17:00, niusy.pl wrote:

Użytkownik "kamil"

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

O jadąc 150km/h bezpieczny odstęp powinien być taki sam, jak jadąc
10km/h w korku?

A o co chodzi ? Dwa samochody jadące z taką samą prędkością w ogóle nie
potrzebują odstępu. Odstęp jest potrzebny gdy trzeba wyrównać prędkoć.

Chodzi o to, że ten strasznie niebezpieczny rowerzysta łamiący przepisy

Javelin wrote:

Witam!

W liście od "to" datowanym 8 czerwca 2011 (11:46:07) napisano:

begin Javelin

A w którym konkretnie miejscu?

Zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu,

Motocyklem?  widać  na  filmie  żeby  był aż tak przekoszony że bokiem
jedzie?

niesygnalizowanie zmiany pasa
ruchu,

fakt  można  by  się  przyczepić,  niesamowicie groźne w tej sytuacji.
Pewnie za jakieś 50 pln o ile w ogóle

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Dnia pięknego Thu, 09 Jun 2011 18:15:30 +0200 osobnik zwany Sebastian
Kaliszewski wystukał:

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

Hello masti,

Thursday, June 9, 2011, 7:21:54 PM, you wrote:

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

bo ty tak powiedziałeś?
Sorki, ale sądem to Ty nie jesteś

Witam!

W liście od "Sebastian Kaliszewski" datowanym 9 czerwca 2011 (18:15:30) napisano:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

On 10/06/2011 09:00, Javelin wrote:

Witam!

W liście od "Sebastian Kaliszewski" datowanym 9 czerwca 2011 (18:15:30) napisano:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

Gdyż  ponieważ  dlaczego? Co oznacza określenie "bezpieczny odstęp"?

Wg mnie, bezpieczny odstęp to taki który pozwala bezpiecznie zatrzymać
nasz  pojazd  w przypadku nagłego zatrzymania samochodu przed nami lub
wystąpienia innej sytuacji niebezpiecznej

IMHO  motocyklista pomimo stwarzania przez kierowcę opla zagrożenia na
drodze  i usilnych prób doprowadzenia do kolizji, ani razu nie uderzył
w  pojazd  przed  nim,  więc  bezpieczny  odstęp oraz prędkoć zostały
zachowane

Ktoś  zna  jakiś  przypadek  otrzymania  mandantu  za "nie zachowanie"
bezpiecznego odstępu w sytuacji w której nie doszło do żadnej kolizji?

Użytkownik "Javelin" Wg mnie, bezpieczny odstęp to taki który pozwala bezpiecznie zatrzymać
nasz  pojazd  w przypadku nagłego zatrzymania samochodu przed nami lub
wystąpienia innej sytuacji niebezpiecznej

IMHO  motocyklista pomimo stwarzania przez kierowcę opla zagrożenia na
drodze  i usilnych prób doprowadzenia do kolizji, ani razu nie uderzył
w  pojazd  przed  nim,  więc  bezpieczny  odstęp oraz prędkoć zostały
zachowane
--
To medal powinien dostać :-)

Ktoś  zna  jakiś  przypadek  otrzymania  mandantu  za "nie zachowanie"
bezpiecznego odstępu w sytuacji w której nie doszło do żadnej kolizji?

On 10/06/2011 14:45, CeSaR wrote:

KtoÂś  zna  jakiÂś  przypadek  otrzymania  mandantu  za "nie zachowanie"
bezpiecznego odstĂŞpu w sytuacji w której nie doszÂło do Âżadnej kolizji?

We Francji na autostradach bezpieczny odstep definiowany jest przy pomocy
pasów namalowanych na prawej krawĂŞdzi autostrady. Odpowiednie tablice
informacyjne informujÂą, jaki odstĂŞp przy jakiej predkoÂści jest bezpieczny.

We Francji na autostradach bezpieczny odstep definiowany jest przy pomocy
pasów namalowanych na prawej krawedzi autostrady. Odpowiednie tablice
informacyjne informuj?, jaki odstep przy jakiej predko?ci jest
bezpieczny.

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkość osiągnął motocyklista
na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze przed Oplem?

On 10/06/2011 15:24, CeSaR wrote:

We Francji na autostradach bezpieczny odstep definiowany jest przy pomocy
pasów namalowanych na prawej krawedzi autostrady. Odpowiednie tablice
informacyjne informuj?, jaki odstep przy jakiej predko?ci jest
bezpieczny.

Wracamy do sedna sprawy - jak¹¿ to zabójczÂą prĂŞdkoœÌ osiÂągn¹³ motocyklista
na filmie, Âże udaÂło mu siĂŞ zatrzymaĂŚ na niecaÂłym metrze przed Oplem?

A to wracajcie, to wolny kraj ;-)

OK, wobec tego wyjaśnij mi rzeczowo - w którym miejscu motocyklista
zagrażal innym uczestnikom owego "ruchu"? :)

On 13/06/2011 08:43, CeSaR wrote:

OK, wobec tego wyjaÂśnij mi rzeczowo - w którym miejscu motocyklista
zagraÂżal innym uczestnikom owego "ruchu"? :)

Jak tylko powiesz mi gdzie ja siĂŞ do tego motocyklisty odnosiÂłem.

Dyskusja dotyczy konkretnego filmu i konkretnego odstępu na tym filmie,
myślałem że trzymasz się tego, a nie wyimaginowanych przykładów, o których
nawet nie wiemy..

begin kamil

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkoć osiągnął
motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze
przed Oplem?

Witam!

W liście od "to" datowanym 12 czerwca 2011 (01:21:45) napisano:

begin kamil

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkoć osiągnął
motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze
przed Oplem?

1000 razy się uda, a za 1001 oberwie komuś lusterko bo wiatr zawieje albo
ktoś rękę z auta po drugiej strony wystawi.

On 12/06/2011 00:21, to wrote:

begin kamil

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkoć osiągnął
motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze
przed Oplem?

1000 razy się uda, a za 1001 oberwie komuś lusterko bo wiatr zawieje albo
ktoś rękę z auta po drugiej strony wystawi.

On 07/06/2011 12:21, Hants wrote:

"kamil"  wrote in message

Na innych drogach z innymi samochodami. Nie bredź.

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz
ilu zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Kilka lat temu zapierdalaczy było całkiem sporo, obecnie jednak ceny
paliw sprawiły, ze nawet niesmiertelne fiesty z młodymi gniewnymi w
środku, zaczeły jezdzić ekonomiczniej.

Zresza - kilka postów nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.
W Polsce co trzydziesty kierownik po prostu jest pierdolnięty.

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

On 07/06/2011 11:22, Excite wrote:

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Od dawna jest u nas min. 30 godzin kursu praktycznego a zawracania nie
ma na placu jak to było kiedyś. A że problem jest w kursach to się jak
najbardziej zgadzam. Liczy się który OSK da niższą cenę kursu a nie
jakość szkolenia.

W dniu 2011-06-07 12:22, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Od dawna jest u nas min. 30 godzin kursu praktycznego a zawracania nie
ma na placu jak to było kiedyś. A że problem jest w kursach to się jak
najbardziej zgadzam. Liczy się który OSK da niższą cenę kursu a nie
jakość szkolenia.

W dniu 2011-06-07 12:30, Arek pisze:

Idziesz na tani kurs to liczysz się z gorszą jakością szkolenia, masz
wybór. Tak samo z każdym innym towarem/usługą na rynku.

W dniu 2011-06-07 11:42, Przemysław Czaja pisze:

średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

W dniu 2011-06-07 12:15, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 11:42, Przemysław Czaja pisze:

średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

Dziwisz się ? Skoro na 10 szkółek jazdy może 1 naprawdę uczy.

W dniu 2011-06-07 12:31, Arek pisze:

Jest jakiś zakaz zapisywania się do tej, która naprawdę uczy?

Problem jest taki że te które naprawdę uczą zaczynają plajtować z powodu
ceny kursu znacznie wyższej od konkurencji. To taki gatunek na wymarciu
który być może nawet już wymarł. Niby ludzie chcą się dobrze uczyć ale tak
naprawdę najważniejsze dla większości jest by kurs był prawie darmo i jak
najszybciej.

W dniu 07.06.2011 11:42, Przemysław Czaja pisze:

średnia "zdawalność" w kraju  na poziomie 30 %?

Użytkownik "Andrzej Ława"

średnia "zdawalność" w kraju  na poziomie 30 %?

Biorąc pod uwagę jak ludzie jeżdżą - to i tak dobry wynik ;->

W dniu 2011-06-07 11:17, Przemysław Czaja pisze:

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na
prawko jest normalna.

zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i
matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy.

Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć
z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę
zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej
predyspozycji?

  > Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na

prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy.

Użytkownik "maciek"  napisał w wiadomości news:

Te egzaminy oblewane po 13 razy to moim zdaniem efekt braku opanowania i histerii.

On 07/06/2011 11:27, Cavallino wrote:

Użytkownik "maciek"  napisał w wiadomości news:

Te egzaminy oblewane po 13 razy to moim zdaniem efekt braku opanowania
i histerii.

I po części też tego, że próbują je zdawać typy, które nigdy prawka mieć
nie powinny.
Więc słusznie że oblewają.
Patrząc po tym co się dzieje na drogach, to i tak za dużo przepuszczają
za uszy przez egzamin.

begin Cavallino

I po części też tego, że próbują je zdawać typy, które nigdy prawka mieć
nie powinny.
Więc słusznie że oblewają.

Tylko jakoś prawie wszyscy moi kumple którzy potrafili jeździć jeszcze
przed kursem oblali (i to wielu z nich po kilka razy), natomiast

begin Robson

Swiadczy to tylko o tym, ze nie "potrafili jezdzic", a raczej poruszac
sie samochodem lamiac przepisy ruchu drogowego. Na prostej drodze to i
malpa gaz wcisnie, schody sie zaczynaja, gdy trzeba wlaczyc myslenie.

W dniu 2011-06-07 13:15, to pisze:

begin Robson

Swiadczy to tylko o tym, ze nie "potrafili jezdzic", a raczej poruszac
sie samochodem lamiac przepisy ruchu drogowego. Na prostej drodze to i
malpa gaz wcisnie, schody sie zaczynaja, gdy trzeba wlaczyc myslenie.

Nie, świadczy to o tym, że koleżanki sumiennie nauczyły się na kursie jak
zdać egzamin.

W dniu 07.06.2011 13:23, maciek pisze:

Zdałem za pierwszym razem, za tydzień później obroniłem mgr. Fakt,
egzamin z jeżdżenia był nieco bardziej stresujący.
Podczas egzaminu zgasł mi samochód na skrzyżowaniu. Ale od czasu do
czasu samochód zgaśnie każdemu.

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

Zasadniczo nie powinien, ale samochody egzaminacyjne mają złośliwie
niskie wolne obroty

W dniu 07.06.2011 12:49, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

Zasadniczo nie powinien, ale samochody egzaminacyjne mają złośliwie
niskie wolne obroty

Co to ludzie nie wymyślą za brednie byle tylko usprawiedliwić swój brak
umiejętności.

W dniu 2011-06-07 13:05, Andrzej Ława pisze:

A może tak coś merytorycznie, głąbie?

Egzaminacyjny Yaris gasł przy ruszaniu na terenie minimalnie bo
minimalnie ale jednak nachylonym w dół zgodnie z kierunkiem jazdy
(padało i łatwo to można było zobaczyć). Lekkie dodanie gazu było niezbędne.

W dniu 07.06.2011 13:23, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 13:05, Andrzej Ława pisze:

A może tak coś merytorycznie, głąbie?

A co ty napisałeś merytorycznego poza tymi z paluszka wyssanymi bzdetami
? Co jeszcze wymyślisz ? Hamulce też olejem smarują ? :)

Egzaminacyjny Yaris gasł przy ruszaniu na terenie minimalnie bo
minimalnie ale jednak nachylonym w dół zgodnie z kierunkiem jazdy
(padało i łatwo to można było zobaczyć). Lekkie dodanie gazu było
niezbędne.

Widocznie puszczałeś sprzęgło za szybko. Trzeba się było nauczyć
odpowiedniej techniki ruszania jeszcze przed egzaminem bo ruszanie bez
gazu to akurat nie jest prawidłowa technika. Ale wiadomo to musi być

spisek :) Obniżyli w 1.4 D4D obroty a silnik nadal pracuje bez wibracji,
cuda ! ;) Nie ośmieszaj się swoją ignorancją.

Użytkownik "Andrzej Ława"  napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

W dniu 07.06.2011 13:40, Arek pisze:

Użytkownik "Andrzej Ława"  napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

On 07/06/2011 12:50, Andrzej Ława wrote:

W dniu 07.06.2011 13:40, Arek pisze:

Użytkownik "Andrzej   napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A twoja matka to Kurwa? Bo jesteś taki popierdolony...

Użytkownik "kamil"  napisał w


* PLONK *

Użytkownik "Andrzej Ława"  napisał w wiadomości

W dniu 07.06.2011 13:40, Arek pisze:

Użytkownik "Andrzej Ława"  napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A twoja matka to Kurwa? Bo jesteś taki popierdolony...

Hello Arek,

Tuesday, June 7, 2011, 1:40:49 PM, you wrote:

Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))
A Krzesło to twoj stryj ? :)))

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisał w wiadomości

Hello Arek,

Tuesday, June 7, 2011, 1:40:49 PM, you wrote:

Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))
A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A ty jak się nazywasz, pierdolony anonimie? To musi być dopiero
nazwisko, że tak się go wstydzisz...

*PLONK!* czyli:

Pierdolony
Lamer
Opuszcza
Naszą
Kompanię

A ty jak się nazywasz, pierdolony anonimie? To musi być dopiero
nazwisko, że tak się go wstydzisz...

*PLONK!* czyli:

Pierdolony
Lamer
Opuszcza
Naszą
Kompanię

Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

W dniu 2011-06-07 13:39, Andrzej Ława pisze:

Paluszki to ty ssiesz, głabie.

Pierdu-pierdu. Bo ty, ex-pierdu-pierdzie, tak napisałeś. Może, ślepawko,
nie zauważyłeś, że ja nie piszę o ruszaniu spod świateł?

D4-D to oznaczenie silników dieslowskich, ignorancie, a egzaminacyjne
Yarisy są benzynowe.

W dniu 07.06.2011 13:56, Excite pisze:

Pierdu-pierdu. Bo ty, ex-pierdu-pierdzie, tak napisałeś. Może, ślepawko,
nie zauważyłeś, że ja nie piszę o ruszaniu spod świateł?

A to z pod świateł rusza się bez gazu ? To już wiadomo skąd się biorą te
flegmatyki co normalnie ruszyć nie potrafią.

D4-D to oznaczenie silników dieslowskich, ignorancie, a egzaminacyjne
Yarisy są benzynowe.

Zależy od województwa sfrustrowany ignorancie. Jeśli piszesz o

benzynowym 1.0 68KM z Yariski II to jest on tak słaby że ruszanie nim
bez gazu to pomysł mocno poroniony. Jeździłem tą wersją silnikową (1.4
d4d też) i to bez żadnych spiskowych modyfikacji ten silnik łatwo gaśnie
jak ktoś męczy go obciążeniem bez gazu. Jak się jeszcze klimę włączy to

o ruszaniu bez gazu w ogóle nie ma mowy. Idź się naucz normalnie ruszać
zamiast piepszyć głupoty o urojonym spisku urzędników obniżających wolne
obroty. Swoją drogą trzeba mieć fantazje żeby takie rzeczy wymyślać :)

To gdzie się rusza bez gazu ? Prawej nogi nie masz żeby go dodać nawet jak po placu jeździsz ? Widzę że według twoich urojeń w motocyklach też zmniejszyli obroty. W ciężarowych pewnie też byś uznał że coś modyfikowali gdyby wyszło że ruszyć nie umiesz. Znasz stare powiedzenie że słabej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy ? Takie skłonności do urojeń to się leczy. EOT.

To gdzie się rusza bez gazu ?

W dniu 2011-06-07 14:48, WOJO pisze:

Łuk do tyłu na C+E :)

W dniu 07.06.2011 14:21, Excite pisze:

To gdzie się rusza bez gazu ? Prawej nogi nie masz żeby go dodać nawet

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

I faktycznie - przy ruszaniu do tyłu _z_górki_ bez dodania gazu i nie do
końca odpuszczonym sprzęgle Yaris zgasł... "A nie mówiłem!" ;->

W dniu 07.06.2011 13:14, LEPEK pisze:

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

I faktycznie - przy ruszaniu do tyłu _z_górki_ bez dodania gazu i nie do
końca odpuszczonym sprzęgle Yaris zgasł... "A nie mówiłem!" ;->

Znaczy ruszałeś w kierunku spadku i zdusiłeś silnik? No to musieli
złośliwie sprzęgło wyregulować, że "skakało". ...albo _ty_ jednak coś
źle zrobiłeś. Współczesne samochody są o niebo elastyczniejsze w pełnym
zakresie obrotów, a i tak nawet w PF125p zgasić silnik przy staczaniu
się, to jednak trzeba chcieć.

Z drugiej strony może to działanie ma na celu właśnie zmuszenie do
"podręcznikowej" jazdy, czyli używanie gazu _zawsze_, nawet jeśli
obiektywnie nie jest to potrzebne?

W dniu 07.06.2011 15:07, CeSaR pisze:

Ale wytłumacz mi plizz, jakie to obiektywne czynniki mogą powodować, że
ruszasz bez gazu?
Oczywiście zakładam, że auto nie ma automatycznej skrzyni biegów i ruszanie
odbywa się przy użyciu sprzegła.
Czemu ruszać bez gazu skoro za pół sekundy i tak go naciśniesz? Nawet w
korku.

On 2011-06-08, Andrzej Ława  wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

On 08/06/2011 13:19, Krzysiek Kielczewski wrote:

On 2011-06-08, Andrzej   wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Użytkownik "kamil"

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy 0-15km/h-0.

On 09/06/2011 17:29, niusy.pl wrote:

Użytkownik "kamil"

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie
się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą
prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy
0-15km/h-0.

Pewnie jakiś cud :-)

Użytkownik "kamil"

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie
się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą
prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy
0-15km/h-0.

Pewnie jakiś cud :-)

http://www.youtube.com/watch?v=Suugn-p5C1M

On 2011-06-09, kamil  wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą
prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy
0-15km/h-0.

On 13/06/2011 08:18, Krzysiek Kielczewski wrote:

On 2011-06-09,   wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą
prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy
0-15km/h-0.

No przecież dokładnie o tym napisałem :)

On 2011-06-08, Andrzej Ława  wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

Witam!

W liście od "CeSaR" datowanym 7 czerwca 2011 (15:07:19) napisano:

Ale wytłumacz mi plizz, jakie to obiektywne czynniki mogą powodować, że
ruszasz bez gazu?
Oczywiście zakładam, że auto nie ma automatycznej skrzyni biegów i ruszanie
odbywa się przy użyciu sprzegła.
Czemu ruszać bez gazu skoro za pół sekundy i tak go naciśniesz? Nawet w
korku.

On 2011-06-08, Javelin  wrote:

Ale wytłumacz mi plizz, jakie to obiektywne czynniki mogą powodować, że
ruszasz bez gazu?
Oczywiście zakładam, że auto nie ma automatycznej skrzyni biegów i ruszanie
odbywa się przy użyciu sprzegła.
Czemu ruszać bez gazu skoro za pół sekundy i tak go naciśniesz? Nawet w
korku.

Za  moich  czasów na kursach uczyli jazdy na półsprzęglei uważam że ta
umiejętność w korkach jest dośc przydatna

W dniu 08.06.2011 14:18, Krzysiek Kielczewski pisze:

Za  moich  czasów na kursach uczyli jazdy na półsprzęglei uważam że ta
umiejętność w korkach jest dośc przydatna

Za nowe sprzęgło zapłacisz kartą, dodatkowe męczenie nogi gratis ;-)

On 2011-06-08, Andrzej Lawa  wrote:

Za  moich  czasów na kursach uczyli jazdy na półsprzęglei uważam że ta
umiejętność w korkach jest dośc przydatna

Za nowe sprzęgło zapłacisz kartą, dodatkowe męczenie nogi gratis ;-)

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się
mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Taka semi-hybryda by wyszła...

W dniu 08.06.2011 21:43, Krzysiek Kielczewski pisze:

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się
mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Taka semi-hybryda by wyszła...

IMO za drogi pomysł.

Dnia Wed, 08 Jun 2011 21:20:57 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się
mały elektryczny silniczek "korkowy"?

W dniu 08.06.2011 22:11, MadMan pisze:

Dnia Wed, 08 Jun 2011 21:20:57 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się
mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Po co wynajdywać koło po raz drugi. Automatyczne skrzynie biegów od
jakiegoś czasu są dostępne...

Użytkownik "Andrzej Ława"

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się
mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Po co wynajdywać koło po raz drugi. Automatyczne skrzynie biegów od
jakiegoś czasu są dostępne...

Nie chodzi o wygodę (a przynajmniej nie tylko) ale o odciążenie układu
napędowego - w automacie ciągłe wachlowanie biegami też bardziej zużywa
mechanizmy i pogarsza ekonomię.

W dniu 07.06.2011 11:17, Przemysław Czaja pisze:

Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć
z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę
zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej
predyspozycji?

W dniu 07.06.2011 11:17, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "Andrzej Ława"

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na
prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).
Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Użytkownik "Www"  napisał w

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Użytkownik "Www"  napisał

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Użytkownik "Www"  napisał w wiadomości

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Zrób PJ na motocykl, to zdasz.

;)

--
CB



Użytkownik "Www"  napisał w wiadomości

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Użytkownik "Diabełson"

...

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

1.zdać na Ukrainie i przewekslować do PL?
2.zrobić tak, jak spora część obecnych drajweruff czyli dać łapówkę :D
3.przysiąść fałdów i spróbować jeszcze raz?

On Sun, 12 Jun 2011 23:40:15 +0200,  niusy.pl wrote:

Trochę co innego ale ... pamiętam jak to kolejny raz poszedłem do lekarza by
mnie zbadał na okoliczność przedłużenia prawka. Po raz kolejny moje wyniki
nie budziły żadnych zastrzeżeń. Po raz kolejny usłyszałem historyjkę jak to
nie ma już prawo jazdy bezterminowego. Po raz kolejny dowiedziałem się, że
coś mi musiało dolegać skoro dotąd nie dostałem bezterminowego. Tak sobie
pomyślałem, że ... stary już powoli zaczynam być, więc zdecydowałem, że
muszę jednak zrobić to bezterminowe bo w końcu mi się wzrok pogorszy albo w
inny sposób podupadnę na zdrowiu. Jak pomyślałem tak zrobiłem.