Grupy dyskusyjne   »   BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?

BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?



1 Data: Luty 12 2007 00:43:37
Temat: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor:

Hej.

Mam Forda Scorpio 1990 r. ucieka mi trochę olej, szklanki dzwonią.
Najgorzej jest rano zaraz po uruchomieniu (odgłos jak z sieczkarni)
potem niby jest lepiej jak już olej dojdzie gdzie trzeba.

Poczytałem sobie trochę o preparatach poprawiających pracę silnika.
Zdecydowałem się na zakup takiego specyfiku.


Wielu specjalistów twierdzi, że BILSTEIN jest najlepszy chociaż dosyć
drogi (76 zł). Obejrzałem film na temat tego preparatu i chyba się
zdecyduję. Mam tylko pytanko: czy trzeba przed wlaniem takiego
preparatu zmieniać olej w silniku i filtry?

http://tiny.pl/wsqx


Jest jeszcze MOTOR-LIFE (40 zł)

http://tiny.pl/wsqm

no i XERAMIC (37 zł)

http://tiny.pl/ch68

Który wybrać? Ma ktoś doświadczenie w stosowaniu owych specyfików?
Najbardziej mnie przekonuje ten BILSTEIN po rozmowach z mechanikami,
ale może te tańsze byłyby równie dobre?

Pozdrawiam,
Orfi



2 Data: Luty 12 2007 00:50:39
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor:

Hej.

Tylko proszę nie piszcie, że nie ma co lać wynalazków do silnika.
Proszę o konstruktywne odpowiedzi. Najlepiej własne doświadczenia.

Pozdrawiam,
Orfi

3 Data: Luty 12 2007 03:04:52
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Moon 


Użytkownik  napisał w wiadomości

Hej.

Tylko proszę nie piszcie, że nie ma co lać wynalazków do silnika.
Proszę o konstruktywne odpowiedzi. Najlepiej własne doświadczenia.

własne doświadczenia to miałem z preparatem slick50 - nic nie pomógl.
a kolega, po tymże samym wysypał silnik zanim do domu dojechał:))

ale skoro chcesz, to próbuj, może coś nowego wymyślili? w każdym razie zmieniasz normalnie filtr jak przy zmianie oleju. spuszczasz olej, wykręcasz filtr, zakładasz nowy filtr, nalewasz olej _minus_ objętość dolewki, dolewasz i koniec.

ale jak boga kocham... żaden dodatek i to w płynie, nie zastapi ci zużytej części, a na pewno nie naprawi wyrobionych prowadnic zaworów i startych pierścieni.

moon

4 Data: Luty 12 2007 08:18:17
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Filip KK 

 wrote:

Tylko proszę nie piszcie, że nie ma co lać wynalazków do silnika.

Ok. Wiec kup to co uwazasz za sluszne. Tylko, zebys pozniej nie pisal "nie zadzialalooooooooooo". Tobie sie szykuje remoncik silnika, zamiast uzbierac kase na remont, to bedziesz wlewal lepszej jakosci oleje za duzo wieksze pieniadze niz bys normalnie kupil dobry olej.


--
/Pozdrawiam, Filip/
A6, 2.5 TDI V6, Tiptronic - :)
http://www.brianmoss.com/home.htm
www.c3cars.com http://tinyurl.com/fhpfn

5 Data: Luty 12 2007 09:14:17
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 12 Feb 2007 08:18:17 +0100, Filip KK  wrote:

Ok. Wiec kup to co uwazasz za sluszne. Tylko, zebys pozniej nie pisal
"nie zadzialalooooooooooo". Tobie sie szykuje remoncik silnika, zamiast
uzbierac kase na remont, to bedziesz wlewal lepszej jakosci oleje za
duzo wieksze pieniadze niz bys normalnie kupil dobry olej.

Nawet nie remoncik, tylko nowe szklanki i uszczelniacze...
--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

6 Data: Luty 12 2007 09:19:58
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Filip KK 

Adam Płaszczyca wrote:

Nawet nie remoncik, tylko nowe szklanki i uszczelniacze...

Byc moze.. W kazdym razie moglby juz odlozyc te kase, a nie niepotrzebnie kupowac takie bzdety.


--
/Pozdrawiam, Filip/
A6, 2.5 TDI V6, Tiptronic - :)
http://www.brianmoss.com/home.htm
www.c3cars.com http://tinyurl.com/fhpfn

7 Data: Luty 12 2007 09:58:24
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 12 Feb 2007 09:19:58 +0100, Filip KK  wrote:

Nawet nie remoncik, tylko nowe szklanki i uszczelniacze...

Byc moze.. W kazdym razie moglby juz odlozyc te kase, a nie
niepotrzebnie kupowac takie bzdety.

A jeśli coś więcej, to jeszcze pierścienie. Silniki w Scorpionach mają
bardzo odporne cylindry. W końcu - to ten sam blok co w Granadach ;)
--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

8 Data: Luty 12 2007 09:06:19
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik  napisał w wiadomości


Obejrzałem film na temat tego preparatu i chyba się
zdecyduję.

Acha, to w Twoim przypadku marketoidzi zadzialali prawidlowo :)
Nigdy bym nie zaryzykowal oparcia swojej opinii na marketingowym filmie
:)

Który wybrać? Ma ktoś doświadczenie w stosowaniu owych specyfików?
Najbardziej mnie przekonuje ten BILSTEIN po rozmowach z mechanikami,
ale może te tańsze byłyby równie dobre?

Wszystkie sa tak samo "dobre" i skutek ich dzialania jest dokladnie taki
sam.
Zageszczaja olej i tyle ich dzialania :)

pozdrawiam, leszek

9 Data: Luty 12 2007 09:59:41
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RobertS 


Wszystkie sa tak samo "dobre" i skutek ich dzialania jest dokladnie taki
sam.
Zageszczaja olej i tyle ich dzialania :)

Co prawda to prawda, na poważne uszkodzenia żaden środek
nie pomoże. Niedługo na rynku pojawi się nowy środek
na bazie mikroceramiki i nie ma nic wspólnego z zagęszczaniem oleju.
Koszt tego specyfiku na 2-litrowy silnik to ok. 360 zł.(zależny od kursu
euro)
Zainteresowanym wyślę na priv więcej informacji aby spamu
nie uskuteczniać.

Pozdrawiam RobertS

10 Data: Luty 12 2007 10:31:05
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "RobertS"  napisał w wiadomości


Niedługo na rynku pojawi się nowy środek
na bazie mikroceramiki i nie ma nic wspólnego z zagęszczaniem oleju.
Koszt tego specyfiku na 2-litrowy silnik to ok. 360 zł.(zależny od
kursu
euro)

Tu nie tyle chodzi o cene ile o gwarancje producenta :)
Ile daje gwarancji na skutki dzialania "patentu" i jak ona jest
egzekwowalna ?
Np. mierzymy cisnienie przed wlaniem, mierzymy po wlaniu i np. miesiac
po wlaniu :)
Mierzymy w zakladzie ktory wlewal i zwrot kasy ?
Bo to sa najwazniejsze rzeczy, a opisy ?
Znalem takie co metal sie odbudowywal, znalem takie co uszczelki
odrastaly, mikroceramiczne tez juz byly /chocby
http://www.p52.com.pl/panther_p52eco.htm/, tyle tylko ze skutek zawsze
taki sam.
Ciszej, gladzej i przyjemniej tuz po wlaniu, a potem sytuacja wracala do
stanu sprzed wlania - to potem to zwykle jakos nie dluzej niz miesiac :(
Cudowne preparaty to sa znakomite srodki ot tak w doraznej potrzebie, np
tuz przed sprzedaza wozu :) natomiast na stale to jakos nie bardzo mi
sie sprawdzaly.

pozdrawiam, leszek

11 Data: Luty 12 2007 10:50:01
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RobertS 

Ciszej, gladzej i przyjemniej tuz po wlaniu, a potem sytuacja wracala do
stanu sprzed wlania - to potem to zwykle jakos nie dluzej niz miesiac :(
Cudowne preparaty to sa znakomite srodki ot tak w doraznej potrzebie, np
tuz przed sprzedaza wozu :) natomiast na stale to jakos nie bardzo mi
sie sprawdzaly.

Środek o którym wspominam (pomomo wymiany oleju w międzyczasie)
wystarcza na 70 000 km przebiegu w pojazdach z silnikami diesla i 50 000 km
z silnikami benzynowymi. Po tym czasie zalecane jest uzupełnienie połową
wkładu pierwotnego mikroceramiki (chcąc utrzymać dalej korzyści wynikajace
z zastosowania tego specyfiku).
Produkt o którym piszę nie jest kolejnym "motodoktorem" .
Rozumiem rozżalenie i nieufność do tego rodzaju
specyfików. Jest tego mnóstwo na rynku i faktycznie w większości przypadków
jest to nabijanie klientów w butelkę. Swiadomy jestem też że trudno będzie
przekonać do nowego, kolejnego produktu tego typu. Po prostu produkt musi
obronić się sam.

Pozdrawiam RobertS

12 Data: Luty 12 2007 09:13:39
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On 11 Feb 2007 16:43:37 -0800,  wrote:

Który wybrać? Ma ktoś doświadczenie w stosowaniu owych specyfików?
Najbardziej mnie przekonuje ten BILSTEIN po rozmowach z mechanikami,
ale może te tańsze byłyby równie dobre?

Najlepiej ten, co się nazywa nowe szklanki i uszczelniacze.
--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

13 Data: Luty 12 2007 09:14:50
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Tata 


Mam tylko pytanko: czy trzeba przed wlaniem takiego preparatu zmieniać olej
w silniku i filtry?

Ogólnie Grupa jest na "a fuj", co do jakichkolwiek dodatków do olejów
silnikowych i wszystkiego, co nie jest "po linii". Nikt z krytykantów nie
stosował krytykowanych specyfików, "gdzieś" słyszeli jakieś plotki i
radośnie je powtarzają. Kilka dni temu zalałem Bilsteina, nie zmam  jeszcze
wyników działania, za mały przebieg. Zmieniłem olej i filtr oleju. Najpierw
zastosowałem preparat płuczący silnik, następnie mechanik spuścił olej i
dodatkowo wyssał wysysarką. Olej wymieniany pół roku temu, diesel, był
rzadki, ale całkowicie czarny. Chciałem zlecić ciśnieniowe płukanie silnika,
ale mi to odradzono ostrzegając, że mogą "polecieć" uszczelki. Przed
zamontowaniem nowego filtru oleju, zalałem filtr świeżym olejem. Następnie
spec lał olej lejkiem, ja jednocześnie dolewałem Bilsteina. W związku z tym,
że specyfik jest dość gęsty, do prawie pustego opakowania dodałem ciepłego
oleju, pomerdałem, i wlałem zawartość. Zastosowałem markowy olej
przeznaczony dla silników o przebiegu powyżej 100 tys. km, mam "uczulenie"
na oleje krajowe i te z żabolandu, nie wiem dlaczego, na ich widok zaczynam
"widzieć ciemność". Ale się nagadałem.

Z poważaniem
MJ

14 Data: Luty 12 2007 09:28:04
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Filip KK 

Tata wrote:

Ogólnie Grupa jest na "a fuj", co do jakichkolwiek dodatków do olejów silnikowych i wszystkiego, co nie jest "po linii".

Do porzadnego oleju, nie sa potrzebne zadne dodatki.

Kilka dni temu zalałem Bilsteina, nie zmam  jeszcze wyników działania, za mały przebieg. Zmieniłem olej i filtr oleju. Najpierw zastosowałem preparat płuczący silnik, następnie mechanik spuścił olej i dodatkowo wyssał wysysarką. Olej wymieniany pół roku temu, diesel, był rzadki, ale całkowicie czarny. Chciałem zlecić ciśnieniowe płukanie silnika, ale mi to odradzono ostrzegając, że mogą "polecieć" uszczelki. Przed zamontowaniem nowego filtru oleju, zalałem filtr świeżym olejem. Następnie spec lał olej lejkiem, ja jednocześnie dolewałem Bilsteina. W związku z tym, że specyfik jest dość gęsty, do prawie pustego opakowania dodałem ciepłego oleju, pomerdałem, i wlałem zawartość. Zastosowałem markowy olej przeznaczony dla silników o przebiegu powyżej 100 tys. km, mam "uczulenie" na oleje krajowe i te z żabolandu, nie wiem dlaczego, na ich widok zaczynam "widzieć ciemność". Ale się nagadałem.

A czy miales cieply silnik jak fachowiec wlewal olej?

Nie wiem czemu cale opowiadanie ma sluzyc, w kazdym razie wyplukales silnik i wlales nowy olej, wiec po co jeszcze dodatek? Cala robota poszla na marne.

--
/Pozdrawiam, Filip/
A6, 2.5 TDI V6, Tiptronic - :)
http://www.brianmoss.com/home.htm
www.c3cars.com http://tinyurl.com/fhpfn

15 Data: Luty 12 2007 10:09:54
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: WOMAX 

Cala robota poszla na marne.

Nie prowadziłem badań laboratoryjnych na ten temat, ale wszelkie dodatki są
skutecznie wychwytywane przez filtry olejowe.

Pozdrawiam
Wojtek

16 Data: Luty 12 2007 10:54:17
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RobertS 


Nie prowadziłem badań laboratoryjnych na ten temat, ale wszelkie dodatki

skutecznie wychwytywane przez filtry olejowe.

Były prowadzone badania na ten temat. Jeśli chodzi o preparat
o którym wspominam wczesniej, to drobiny mikroceramiki
mają wielkość od 0,14 mikrona do 2,0 mikronów a fitry olejowe
stosowane w silnikach spalinowych
wyłapują drobiny od 5 mikronów.

Pozdrawiam RobertS

17 Data: Luty 12 2007 12:46:49
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Tata 

Do porzadnego oleju, nie sa potrzebne zadne dodatki.

Zalałem Valvoline, uważam oleje tej marki za "porządne", nie słyszałem, aby
"porządne" dodatki pogarszały jakość smarowania silnika. Czy nie uważasz
Bilsteina R-2000 ET za "porządnego"? Napisz, jakie oleje uważasz za
"porządne", a jakie za "nieporządne"?

A czy miales cieply silnik jak fachowiec wlewal olej?

Sam tego dopilnowałem.

...w kazdym razie wyplukales silnik i wlales nowy olej, wiec po co jeszcze
dodatek?

Uzasadnij jego zbędność.

Cala robota poszla na marne.

Dlaczego?

Proszę o merytoryczne argumenty.

Z ciekawością
MJ

18 Data: Luty 12 2007 09:59:31
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 12 Feb 2007 09:14:50 +0100, "Tata"
 wrote:

silnikowych i wszystkiego, co nie jest "po linii". Nikt z krytykantów nie
stosował krytykowanych specyfików, "gdzieś" słyszeli jakieś plotki i

Zastosował, zastosował. Lepiej sie uczyć na błedach cudzych.

--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

19 Data: Luty 12 2007 12:50:38
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Tata 

Zastosował, zastosował. Lepiej sie uczyć na błedach cudzych.

Konkrety!!!

PS. Nie jestem jakkolwiek powiązany, z jakąkolwiek firmą, produkującą
dodatki do paliw i olejów silnikowych.

Z niecierpliwością
MJ

20 Data: Luty 12 2007 13:44:43
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 12 Feb 2007 12:50:38 +0100, "Tata"
 wrote:

Konkrety!!!

PS. Nie jestem jakkolwiek powiązany, z jakąkolwiek firmą, produkującą
dodatki do paliw i olejów silnikowych.

Konkrety - wszelkei rewelacyjne motodoktory opierają się na jednym
tylko - na zagęśzczeniu oleju. W efekcie olej, mając większe opory
będzie pod większym ciśnieniem.
Jednak to nie daje żadnego lepszego efektu smarnego. Owszem,
jeslisilnik jest już zajeżdżony i nadaje się jedynie do kapitalki, to
ma sens dorzucenie takiego specyfiku po to jedynie, aby motor dorżnąc
do końca.
Jeśli silnik daje oznaki zużycia inne, niż kwalifikujące do kapitalki,
to lepiej zrobić mały remont, niż dolewać cudownych środków, które
zarżną silnik przez zmiane parametrów oleju i pogorszenie smarowania,
szczególnie gładzi cylindrowych i układu korbowego.
W tym konkretnym przypadku - lepiej zainwestować w nowe szklanki i
uszczelniacze zaworowe.
--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

21 Data: Luty 12 2007 16:13:08
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Tata 

Konkrety - wszelkei rewelacyjne motodoktory opierają się na jednym tylko -
na zagęśzczeniu oleju. W efekcie olej, mając większe opory będzie pod
większym ciśnieniem.
Jednak to nie daje żadnego lepszego efektu smarnego. Owszem, jeslisilnik
jest już zajeżdżony i nadaje się jedynie do kapitalki, to ma sens
dorzucenie takiego specyfiku po to jedynie, aby motor dorżnąc do końca.
Jeśli silnik daje oznaki zużycia inne, niż kwalifikujące do kapitalki, to
lepiej zrobić mały remont, niż dolewać cudownych środków, które zarżną
silnik przez zmiane parametrów oleju i pogorszenie smarowania, szczególnie
gładzi cylindrowych i układu korbowego.
W tym konkretnym przypadku - lepiej zainwestować w nowe szklanki i
uszczelniacze zaworowe.

Z przykrością pozwolę sobie stwierdzić, że dalej nie widzę konkretów. Byłeś
uprzejmy stwierdzić, "Zastosował, zastosował. Lepiej sie uczyć na błedach
cudzych." Uważam, że w Twojej odpowiedzi brakuje faktów, natomiast jest
teoretyzowanie z uogólnianiem, nie poparte faktami. Czy Bilstein ma za
zadanie zagęszczenie oleju? Przecież dyskusja dotyczy tego dodatku. Jakie
"motodoktory" zagęszczają olej? Czy ceramizery, mające głównie za zadanie
wytworzenie twardej warstwy ceramicznej i zmniejszenie oporów tarcia, to
zagęszczacze? Jeżeli ktoś zastosował dodatek (dodatki) i efekty były ujemne,
to proszę opisać, jakie, jak go (je) zastosowano i w jakich warunkach oraz
jak objawiał się rezultat jego (ich)  zastosowania? Konkretnie, z podaniem
nazw użytych preparatów. Nigdzie nie dezawuuję zalet dokonania fachowego
remontu silnika, nie zalecam stosowania typowych zagęszczaczy oleju, nie
reklamuję i nie bronię jakiegokolwiek specyfiku. Jeżeli udowodnisz, że
Bilstein ujemnie wpływa na działanie i żywotność podzespołów samochodowych,
to będzie to dla mnie podstawa do skierowania sprawy do sądu, lub
powiadomienia prokuratury. Przepraszam  za rozpisywanie
się. Może to moje subiektywne odczucie, ale jadąc dzisiaj samochodem, miałem
uczucie zwiększenia mocy rozgrzanego silnika i lepszego "wchodzenia" na
obroty, ale nie jestem jeszcze pewien.

Z ukłonami
MJ

22 Data: Luty 12 2007 23:59:00
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "Tata"  napisał w wiadomości

>
Czy Bilstein ma za
zadanie zagęszczenie oleju?

Zapewne tak :)

Przecież dyskusja dotyczy tego dodatku. Jakie
"motodoktory" zagęszczają olej? Czy ceramizery, mające głównie za
zadanie
wytworzenie twardej warstwy ceramicznej i zmniejszenie oporów tarcia,
to
zagęszczacze?

Ano tak, bo warstwe ceramiczna np na cylindrach sie wytwarza, najblizej
to w Czechach zapewniam ze zupelnie inna metoda niz olejkiem :)

Jeżeli ktoś zastosował dodatek (dodatki) i efekty były ujemne,
to proszę opisać, jakie, jak go (je) zastosowano i w jakich warunkach
oraz
jak objawiał się rezultat jego (ich)  zastosowania? Konkretnie, z
podaniem
nazw użytych preparatów.

Ja, byly nijakie na oko. Zadnych eksperymentow naukowych nie robilem bo
nie zamierzam w ten chlam inwestowac nawet zlotowki :)
Natomiast kazdego dystrybutora tego czegos zapytalbym wlasnie konkretnie
kto to przebadal i jaka powazna firma to stosuje :) Chocby na zasadzie
na jakiej stosuja ceramiczne warstwy chocby na zebatkach, czeemu kupuja
takie drogie zebatki zamiast uzyc tych cudownych olejkow :)


Jeżeli udowodnisz, że
Bilstein ujemnie wpływa na działanie i żywotność podzespołów
samochodowych,

Najpierw udowodnij ze wplywa na cokolwiek lub kogokolwiek poza
sprzedawca pozytywnie :)
Jeszcze raz, ktora powazna firma tego uzywa ?

Może to moje subiektywne odczucie, ale jadąc dzisiaj samochodem,
miałem
uczucie zwiększenia mocy rozgrzanego silnika i lepszego "wchodzenia"
na
obroty, ale nie jestem jeszcze pewien.

To normalny objaw, kazdy ma takie samo odczucie np. po umyciu samochodu,
wymianie oleju czy klockow :) Zwykly syndrom zrobienia czegos przy autku
:) Nie przejmuj sie, nie ma on nic wspolnego z rzeczywistoscia :) Po
zalozeniu magnetyzerow ludzie miewali podobne odczucia :)

pozdrawiam, leszek

23 Data: Luty 13 2007 07:47:15
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RobertS 


Najpierw udowodnij ze wplywa na cokolwiek lub kogokolwiek poza
sprzedawca pozytywnie :)
Jeszcze raz, ktora powazna firma tego uzywa ?

http://auto.motonova.org/v04/index.asp?nc=4&svp=10105&la=A&lg=de&ly=4&sn=50&ig=Referenzen&ds=10&kn=2001120&kgn=2

RobertS

24 Data: Luty 13 2007 08:27:55
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Tata 

Zapewne tak :)
Ano tak, bo warstwe ceramiczna np na cylindrach sie wytwarza, najblizej to
w Czechach zapewniam ze zupelnie inna metoda niz olejkiem :)
Ja, byly nijakie na oko. Zadnych eksperymentow naukowych nie robilem bo
nie zamierzam w ten chlam inwestowac nawet zlotowki :)

Dziękuję za wypowiedź typu: życie w Kosmosie. Lepiej podyskutujmy o
wyższości środy nad czwartkiem, lub Ferrari nad Maseratti.

Ze szczerymi podziękowaniami
MJ

25 Data: Luty 13 2007 12:31:15
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "Tata"  napisał w wiadomości


Dziękuję za wypowiedź typu: życie w Kosmosie. Lepiej podyskutujmy o
wyższości środy nad czwartkiem, lub Ferrari nad Maseratti.

No to zejdz z tego Kosmosu :)
Prosze bardzo poczytaj  :

http://www.kompass.com/kinl/index_norobot.php?Page=/guide/L_3_I_pl_Z_WW_F_12_PgB_5_C_35800

Zobacz ile to powaznych firm produkuje lozyska ceramiczne zamiast zwykle
zalac cudownym plynem i czekac az ceramit tam sam wyrosnie :))


Takie bardzo proste przypomnienie  :
http://www.sciaga.pl/tekst/15023-16-materialy_ceramiczne_stosowane_w_pojazdach_samochodowych

Lozyska czy zebatki ceramiczne sa znane i stosowane od lat, natomiast
narastanie warstwy ceramicznej od dzialania plynu jest niebyt powaznym
podejsciem do sprawy.
Przeciez tym wszystkim gfirmom taniej by bylo godzinke pogotowac zwykle
metalowe wyroby w cudownym srodku i niech by sobie te ceramiki tam same
narosly w sposob nie zmieniajacy wymiarow :)

pozdrawiam, leszek

26 Data: Luty 13 2007 12:38:15
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RobertS 

_> Lozyska czy zebatki ceramiczne sa znane i stosowane od lat, natomiast

narastanie warstwy ceramicznej od dzialania plynu jest niebyt powaznym
podejsciem do sprawy.
Przeciez tym wszystkim gfirmom taniej by bylo godzinke pogotowac zwykle
metalowe wyroby w cudownym srodku i niech by sobie te ceramiki tam same
narosly w sposob nie zmieniajacy wymiarow :)

Sam to wymyśliłeś?
Elektryfikacja miast i wsi w latach pięćdziesiątych też
napotykała na opór twardogłowych...

Pozdrawiam RobertS

27 Data: Luty 13 2007 12:46:42
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "RobertS"  napisał w wiadomości


Sam to wymyśliłeś?

Sam :)
Przerabialem juz plyny gdzie mial odrastac metal, gdzie miedz miala
pokrywac drobne rysy,  itp itd. Nie zyje pierwszy rok i widze jak co
pewien czas wracaja stare pomysly :)
Przeciez to bardzo proste.
Jesli ceramizacja czesci bedzie tak wiarygodna jak naweglanie to masa
powaznych firm zacznie to stosowac.
Jesli nie to bedzie to jak Aktimel ktorego reklamowanie jest zabronione
w maciezystej Francji bo nie dziala i jak RustEvader ktorego reklamy z
tego samego powodu sa zabronione w USA - a to takze cudowne srodki w
Polsce :)

pozdrawiam, leszek

28 Data: Luty 13 2007 13:01:52
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RobertS 

Przerabialem juz plyny gdzie mial odrastac metal, gdzie miedz miala
pokrywac drobne rysy,  itp itd. Nie zyje pierwszy rok i widze jak co
pewien czas wracaja stare pomysly :)
Przeciez to bardzo proste.
Jesli ceramizacja czesci bedzie tak wiarygodna jak naweglanie to masa
powaznych firm zacznie to stosowac.
Jesli nie to bedzie to jak Aktimel ktorego reklamowanie jest zabronione
w maciezystej Francji bo nie dziala i jak RustEvader ktorego reklamy z
tego samego powodu sa zabronione w USA - a to takze cudowne srodki w
Polsce :)


Nie twierdzę że wszystko co jest na rynku dostępne działa w ten
sposób jak opisuje marketing. Z racji swojej działalnosci obserwuję
ten rynek, przeprowadzam "badania", mam kontakt z ludźmi którzy
piszą prace magisterskie na ten temat. Rozrzut jakościowy tych
produktów jest ogromny. Sam widziałem badania TUV produktu
(opartego na mikroceramice) który stosuje wiodacy koncern
samochodowy w europie (niestety nie mogę podać nazwy).
Tylko oni nie stosują tego w swoich samochodach, tylko w
urządzeniach do produkcji tych samochodów. Jak myślisz dlaczego
nie stosują tego w produkowanych samochodach? Bo nie mają w tym
interesu, tak samo jak producenci łożysk czy przekładni.


Pozdrawiam RobertS

29 Data: Luty 13 2007 12:48:48
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "RobertS"  napisał w wiadomości


Elektryfikacja miast i wsi w latach pięćdziesiątych też
napotykała na opór twardogłowych...

Tak ?
Naczytales sie Redlinskiego ?

A tak na marginesie to elektryfikacja zaczela sie od duzych zakladow
produkcyjnych ktore pokazaly ze elektryka to jest to, potem dopiero
trafila ta elektryka pod strzechy :)
A tu mam wrazenie ze sprawy ida odwrotnie ?


pozdrawiam, leszek

30 Data: Luty 13 2007 14:08:19
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Tata 

Zobacz ile to powaznych firm produkuje lozyska ceramiczne zamiast zwykle
zalac cudownym plynem i czekac az ceramit tam sam wyrosnie :))

Podziękowania za konkrety. Nie jestem specjalistą mechanikiem,
materiałoznawcą, czy trybologiem, ale... i tutaj pozwolę sobie zapytać. Czy
łożyska ceramiczne nie byłyby zbyt drogie w produkcji wielkoseryjnej, czy
miałyby niezbędną wytrzymałość na szybkozmienne obciążenia? O ile mnie moja
starcza pamięć nie myli, to kiedyś firma Porsche stosowała chemiczne
wytrawianie powierzchni cylindrów i tłoków, koszty były jednak tak duże, że
zaniechano tej metody. Po wytrawieniu, na powierzchni pozostawał supertwardy
tlenek glinu, o minimalnym współczynniku tarcia. Była to forma ceramizacji,
nie słyszałem natomiast, aby w samochodach stosowano wysokoobciążone panewki
ceramiczne, chociaż, próbowano budować całoceramiczne silniki samochodowe.
Nie chciałbym przedłużać naszej dyskusji, najprawdopodobniej skończłoby się
na dywagowaniu i dzieleniu włosa na czworo. Zgubiliśmy po drodze przyczynę
dysputy, pytanie dotyczyło sensu zastosowania Bilsteina w JUŻ istniejącym
silniku. Nikt z dyskutujących nie podał przekonywujących argumentów "za" czy
"przeciw", podawane są tylko niczym nie podbudowane naukowo domniemania.
Pozostanę zwolennikiem mojej prywatnej i bezinteresownej opinii, TAK,
zastosować, biorąc jednak pod uwagę dobrodziejstwa fachowego remontu - to
dla "szczęśliwego" nabywcy.

...natomiast narastanie warstwy ceramicznej od dzialania plynu jest niebyt
powaznym podejsciem do sprawy.

Nawęglanie czy azotowanie to nic innego, jak narastanie twardej warstwy na
powierzchni metalu i jest uznawane za poważne podejście do sprawy.

Ze starczym i przyjaznym pozdrowieniem
MJ

31 Data: Luty 13 2007 14:27:39
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "Tata"  napisał w wiadomości

>
> ...natomiast narastanie warstwy ceramicznej od dzialania plynu jest
niebyt
> powaznym podejsciem do sprawy.

Nawęglanie czy azotowanie to nic innego, jak narastanie twardej
warstwy na
powierzchni metalu i jest uznawane za poważne podejście do sprawy.

Alez oczywiscie, sam o ty takze pisalem :)
Ale naweglanie czy azotowanie jest wykonywane w zupelnie innych
temperaturach niz te wystepujace w silniku samochodowym :)

Pozdrawiam, leszek

32 Data: Luty 13 2007 13:58:40
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 13 Feb 2007 14:08:19 +0100, Tata
 wrote:

O ile mnie moja
starcza pamięć nie myli, to kiedyś firma Porsche stosowała chemiczne
wytrawianie powierzchni cylindrów i tłoków, koszty były jednak tak duże, że
zaniechano tej metody.

 Jak raz Porsche pokrywa gładzie (albo tłoki, nie wiem dokładnie)
 NiCaSil-em i robi to od lat. Robi, ponieważ nie ma innej,
 sensownej metody zapewniającej dobrą wytrzymałość i długą
 trwałość pary trącej, gdzie oba elementy zrobione są ze stopów
 Al.

 Nie tylko Porsche. W wielu motocyklach też to znajdziesz.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

33 Data: Luty 13 2007 18:10:25
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "Robert Rędziak"  napisał w wiadomości


 Jak raz Porsche pokrywa gładzie (albo tłoki, nie wiem dokładnie)
 NiCaSil-em

 Nie tylko Porsche. W wielu motocyklach też to znajdziesz.

Polacy do swoich motocykli nikasilizacje :) zwykle wykonuja w Czechach -
nie jest tanie, ale tez nie powala na glebe.

pozdrawiam, leszek

34 Data: Luty 13 2007 18:38:54
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 13 Feb 2007 18:10:25 +0100, cpt. Nemo
 wrote:

Polacy do swoich motocykli nikasilizacje :) zwykle wykonuja w Czechach -

 Polacy do swoich, w sensie ludzi, którzy remontują motocykle?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

35 Data: Luty 13 2007 19:56:21
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "Robert Rędziak"  napisał w wiadomości

On Tue, 13 Feb 2007 18:10:25 +0100, cpt. Nemo
 wrote:

> Polacy do swoich motocykli nikasilizacje :) zwykle wykonuja w
Czechach -

 Polacy do swoich, w sensie ludzi, którzy remontują motocykle?

W sensie kilku posiadaczy motocykli co chcieli sobie taka warstwe w
cylindrach polozyc :)
A ludzie ktorzy remontuja motocykle tez w zasadzie do Czech wysla czesc
do pokrycia, jesli takie zlecenie dostana :)

pozdrawiam, leszek

36 Data: Luty 13 2007 19:14:47
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 13 Feb 2007 19:56:21 +0100, cpt. Nemo
 wrote:

W sensie kilku posiadaczy motocykli co chcieli sobie taka warstwe w
cylindrach polozyc :)

 Już myślałem, że nasz przemysł moto postanowił się odrodzić ;)))

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

37 Data: Luty 13 2007 13:15:11
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: R2r 

W dniu 2007-02-12 16:13, Tata napisał(a):

Z przykrością pozwolę sobie stwierdzić, że dalej nie widzę konkretów. Byłeś uprzejmy stwierdzić, "Zastosował, zastosował. Lepiej sie uczyć na błedach cudzych." Uważam, że w Twojej odpowiedzi brakuje faktów, natomiast jest teoretyzowanie z uogólnianiem, nie poparte faktami.
Jak dobrze pamiętam, to Adam chyba jednak miał jakieś doświadczenia właśnie z Bilsteinem. Tak mi się kojarzy nawet jego sygnaturka zawierająca słowo Bilstein przez jakiś czas.
Tak więc rozumiem, że możemy nauczyć się na jego błędzie tym razem. :-)

Może to moje subiektywne odczucie, ale jadąc dzisiaj samochodem, miałem uczucie zwiększenia mocy rozgrzanego silnika i lepszego "wchodzenia" na obroty, ale nie jestem jeszcze pewien.

Wiesz, tysiące ludzi jest przekonanych, że lejąc droższą benzynę 98 okt. uzyskują odczuwalnie lepsze osiągi samochodu. No ale w końcu jakoś trzeba sobie uzasadniać dodatkowe wydatki. :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

38 Data: Luty 13 2007 14:00:37
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 13 Feb 2007 13:15:11 +0100, R2r
 wrote:

Jak dobrze pamiętam, to Adam chyba jednak miał jakieś doświadczenia
właśnie z Bilsteinem.

 Bilstein. Takie amortyzatory. Z takim Bilsteinem to i ja mam
 doświadczenia i to bardzo dobre.

 Ja się nadal zastanawiam, jakim prawem to coś nazywa sie
 Bilstein, skoro właściciel marki Bilstein nigdzie się do tego
 nie przyznaje?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

39 Data: Luty 13 2007 15:53:48
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: R2r 

W dniu 2007-02-13 15:00, Robert Rędziak napisał(a):

On Tue, 13 Feb 2007 13:15:11 +0100, R2r
 wrote:

Jak dobrze pamiętam, to Adam chyba jednak miał jakieś doświadczenia właśnie z Bilsteinem.

 Bilstein. Takie amortyzatory. Z takim Bilsteinem to i ja mam
 doświadczenia i to bardzo dobre.

A widzisz...
No cóż - ja od dawna byłem przekonany, że jak telewizory, mikrofalówki i samochody mają tę samą markę, to nic dobrego z tego nie wyniknie. :-D

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

40 Data: Luty 13 2007 15:12:07
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 13 Feb 2007 15:53:48 +0100, R2r
 wrote:

No cóż - ja od dawna byłem przekonany, że jak telewizory, mikrofalówki i
samochody mają tę samą markę, to nic dobrego z tego nie wyniknie. :-D

 Bzzzzt... Wrong!

 Wróć. ThyssenKrupp, właściciel marki Bilstein, nigdzie przyznaje
 się do takiego produktu. Gdyby był taki super i w ogóle, to choć
 słowem by wspomnieli na jego temat (o dużej kampanii reklamowej
 nie wspominając).

 Jak dla mnie to jest jakieś coś, co, prawdopodobnie w
 niekoniecznie legalny sposób, korzysta z wyżej wymienionej
 marki.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

41 Data: Luty 13 2007 17:11:31
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: R2r 

W dniu 2007-02-13 16:12, Robert Rędziak napisał(a):

 Jak dla mnie to jest jakieś coś, co, prawdopodobnie w
 niekoniecznie legalny sposób, korzysta z wyżej wymienionej
 marki.
A to bardzo możliwe. Co nie zmienia faktu, że trzeba uważać gdy zbyt wiele produktów oznaczanych jest tą samą marką. :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

42 Data: Luty 13 2007 20:04:18
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 13 Feb 2007 13:15:11 +0100, R2r
wrote:

Jak dobrze pamiętam, to Adam chyba jednak miał jakieś doświadczenia
właśnie z Bilsteinem. Tak mi się kojarzy nawet jego sygnaturka
zawierająca słowo Bilstein przez jakiś czas.

No miałem, ale to akurat była pompka do spryskiwaczy. Tez Bilsteina ;)

Tak więc rozumiem, że możemy nauczyć się na jego błędzie tym razem. :-)

Ale ze specyfikami typu 'cudowny dodatek do oleju' miałem do czynienia
kiedy silnik numer 1 w Granadzie ogłaszał jeden komunikat - remontu!

I do dorżnięcia takiego silnika specyfiki takie się nadają.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/Fotki/rozne/Tecza/
___________/    mail:  GG: 3524356

43 Data: Luty 13 2007 21:24:41
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: R2r 

W dniu 2007-02-13 20:04, Adam Płaszczyca napisał(a):

Ale ze specyfikami typu 'cudowny dodatek do oleju' miałem do czynienia
kiedy silnik numer 1 w Granadzie ogłaszał jeden komunikat - remontu!

Ja raz zastosowałem jakiś specyfik na bazie teflonu - zdaje się, że był to nawet oryginalny produkt DuPonta - do mocno pełnoletniej Łady 2103. :-)
Przez pierwsze 1000 km nawet trochę mniej oleju poszło, ale później wszystko wróciło do normy. :-D

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

44 Data: Luty 13 2007 22:49:43
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RobertS 


Ja raz zastosowałem jakiś specyfik na bazie teflonu - zdaje się, że był
to nawet oryginalny produkt DuPonta - do mocno pełnoletniej Łady 2103. :-)
Przez pierwsze 1000 km nawet trochę mniej oleju poszło, ale później
wszystko wróciło do normy. :-D


Wadą teflonu było to że tworzył warstwę (powłokę na wszystkich
powierzchniach metalowych w silnku) i z początku spełniał
swoje zadanie. Jednak po przebiegu 1000 i trochę więcej kilometrów
warstwa ta odrywała się tzw. kłaczkami i te zapychały filtry a nawet
kanały olejowe.
Mikroceramika (nie wypowiadam się na temat ceramizerów dostepnych
na allegro) dodawna do oleju silnikowego ma wielkość od 0,14 do 2,00
mikronów i ma specyficzą budowę. Ta wielkośc i specyfika budowy
pozwala na wbudowanie się tylko i wyłącznie w miejscach gdzie
występuje tarcie metalu o metal. Nie tworzy powłoki jak lakier czy
wspomniany teflon,
ale pod wpływem tarcia jest "wprasowane" w głąb metalu, tworząc z nim
nierozerwalną
powłokę. Ceramika ma doskonałe właściwości, ogromną odporność na scieranie,
twrdość, przewodność cieplną a także niesłychaną śliskość.
Oczywiście nie należy stosować mikroceramiki jako tzw. motodoktora,
bo na zużyty silnik nic nie pomoże, cudów nie ma!!! Zastosowanie
mikroceramiki
w silnikach, przekładniach, łozyskach pozwala na w minimalnym stopniu
ich regenerację. Mówiąc bardziej obrazowo: na ściankach cylidrów silnika
patrząc przez mikroskop elektronowy zobaczymy mikrorysy,  mikroceramika
dodana do oleju wparsowuje się pod wpływem tarcia i zabudowuje je.
Na obwodzie takich mikrorys są setki tysiace. W ten sposób odbudowana i
utwardzona
zostaje mikroskopijna warstwa na ściankach cylindrów, pierścieni, łożysk...
ale tylko tam gdzie występuje tarcie i tylko tam. Nie odkłada się to na
ściankach
czy kanałach olejowych. Mikroceramika stosowana jest z powodzeniem w
przemyśle,
 branża motoryzacyjna to tylko wycinek zastosowań.
Ale sie rozpisałem... :)

Pozdrawiam RobertS

45 Data: Luty 13 2007 23:10:09
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: R2r 

W dniu 2007-02-13 22:49, RobertS napisał(a):

Oczywiście nie należy stosować mikroceramiki jako tzw. motodoktora,
bo na zużyty silnik nic nie pomoże, cudów nie ma!!!
I ja też tak uważam. :-)

Ale sie rozpisałem... :)
:-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

46 Data: Luty 14 2007 09:19:24
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 13 Feb 2007 21:24:41 +0100, R2r
wrote:

Ja raz zastosowałem jakiś specyfik na bazie teflonu - zdaje się, że był
to nawet oryginalny produkt DuPonta - do mocno pełnoletniej Łady 2103. :-)
Przez pierwsze 1000 km nawet trochę mniej oleju poszło, ale później
wszystko wróciło do normy. :-D

No bo to własnei po to jest - na chwilę, żeby dorżnąć.
--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

47 Data: Luty 14 2007 10:13:50
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: R2r 

W dniu 2007-02-14 09:19, Adam Płaszczyca napisał(a):

No bo to własnei po to jest - na chwilę, żeby dorżnąć.
Tylko czy nie taniej i skuteczniej będzie np. wsypać trochę cukru do paliwa? ;-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

48 Data: Luty 14 2007 15:11:53
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 Feb 2007 10:13:50 +0100, R2r
wrote:

No bo to własnei po to jest - na chwilę, żeby dorżnąć.
Tylko czy nie taniej i skuteczniej będzie np. wsypać trochę cukru do
paliwa? ;-)

No nie, taki specyfik na te 1000-2000km poprawia działanie rzęcha. Jak
nie dolejesz, to będzie za małe ciśnienie oleju.
--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/fotki/Ponidzie_2006/
___________/    mail:  GG: 3524356

49 Data: Luty 12 2007 13:35:13
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello orfeusz7,

Monday, February 12, 2007, 1:43:37 AM, you wrote:

Mam Forda Scorpio 1990 r. ucieka mi trochę olej, szklanki dzwonią.
Najgorzej jest rano zaraz po uruchomieniu (odgłos jak z sieczkarni)
potem niby jest lepiej jak już olej dojdzie gdzie trzeba.
Poczytałem sobie trochę o preparatach poprawiających pracę silnika.

Preparatu o nazwie "remont silnika" nie spotkałeś po drodze?

[...]

Jest jeszcze MOTOR-LIFE (40 zł)

To jest nędzna podróba MILITEC-1 i z założenia nie służy do "naprawy"
silnika.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           

50 Data: Luty 12 2007 13:53:39
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor:

Szanowni grupowicze.

Bardzo proszę o opinie osób, które rzeczywiście stosowały któryś z
tych preparatów, a w szczególności jestem zainteresowany BILSTEINEM.

Rozmawiałem z kilkoma mechanikami i stwierdzili że ten jest najlepszy.

Na pewno silnik w moim samochodzie wymaga remontu (nie jestem
mechanikiem, ale troszeczkę wiem co i jak), ale szczerze mówiąc nie
chcę tego robić, gdyż zamierzam kupić coś nowszego, a jakiś czas
jeszcze chcę nim pojeździć.

Proszę tylko i wyłącznie o odpowiedzi osóby, które stosowały te
preparaty i ich wrażenia. Chcę tego spróbować. A najbardziej mnie
przekonuje ten BILSTEIN.

Pozdrawiam,
Orfi

51 Data: Luty 12 2007 15:12:45
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello orfeusz7,

Monday, February 12, 2007, 2:53:39 PM, you wrote:

Szanowni grupowicze.

1. Nie odpowiadaj sam sobie.

Bardzo proszę o opinie osób, które rzeczywiście stosowały któryś z
tych preparatów, a w szczególności jestem zainteresowany BILSTEINEM.

2. Piszesz publicznie i nie możesz sobie wybierać, kto może
odpowiadać.

[...]

przekonuje ten BILSTEIN.

3. Nie oczekujesz rzetelnej opinii. Oczekujesz potwierdzenia dla
decyzji, która już podjąłes.

--
Best regards,
 RoMan                           

52 Data: Luty 12 2007 17:02:19
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: MK 

Witam

Ja zaleje na 100% do siebie ceramizer spróbować nie zaszkodzi ...

Tutaj cytuje opis z aukcji :

" TEST NR 3 - 500 km jazdy bez oleju w silniku.
Pojazd: Polonez 1500. Przebieg silnika około - 129000 km.
Po około 3000 km od momentu aplikacji ceramizera Auto-Repair, został zlany
olej z silnika.
W dniu 09.03.2005 r. pojazd pokonał na trasie Przasnysz - Szczytno -
Przasnysz odległość 303 km. Następnego dnia kontynuowano jazdę bez oleju,
pojazd przejechał odległość 206 km.
Po osiągnięciu celu - pokonaniu w sumie 509 km test został zakończony.

Wciąż sprawny i funkcjonujący silnik zdemontowano i przekazano do dalszych
badań.
Podczas testu pojazd zasilany był LPG, co tym bardziej pogłębiało
ekstremalne warunki pracy silnika.
Podczas całego testu temperatura silnika nie przekraczała normy, tj. 90 oC.
Jazda odbywała się zarówno w mieście jak i poza miastem. W jeździe poza
miastem pojazd przemieszczał się ze średnią prędkością 80 km/h. "

Jeżeli coś ma działać to ten ceramizer skoro można jechać bez oleju pomoże
tez przy nagłej awarii miski ...

Może ktoś używał i wie jak czy to na prawdę działa ?? :)

Strykawka kosztuje 50 zł ...

http://tinyurl.com/yvz679
aukcja nie moja ...

Pozdrawiam

53 Data: Luty 12 2007 19:02:40
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: DoQ 

Użytkownik "MK"  napisał w wiadomości


" TEST NR 3 - 500 km jazdy bez oleju w silniku.
Pojazd: Polonez 1500. Przebieg silnika około - 129000 km.
Po około 3000 km od momentu aplikacji ceramizera Auto-Repair, został zlany
olej z silnika.
W dniu 09.03.2005 r. pojazd pokonał na trasie Przasnysz - Szczytno -
Przasnysz odległość 303 km. Następnego dnia kontynuowano jazdę bez oleju,
pojazd przejechał odległość 206 km.

Szczególnie ważną informacją jest to, że testowano samochód na trasie
Przasnysz - Szczytno - Przasnysz.
Z tych właśnie powodów zrezygnuje z zakupu, gdyż najcześciej pokonuję trasę
Warszawa - Lublin -Warszawa i nie mam pewności czy specyfik zadziała jak
należy.
Nie ma co, rzetelne i wiarygodne testy. Prawie jak magnetyzerów.



--
Pozdrawiam
Paweł

Chrysler Stratus
http://3stawy.mokotow.com/samochody/stratus/.

54 Data: Luty 12 2007 21:24:07
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: MK 

Nie ma co, rzetelne i wiarygodne testy. Prawie jak magnetyzerów.

Jeżeli chodzi i testy to widziałem filmy na stronie producenta jakiś rok
temu i silniczek chodził bez miski olejowej...
No nic jak skończę wkładać sprzęgło i skrzynie kupie olej i ceramizer i
zobaczymy co z tego będzie ...

Pozdrawiam

55 Data: Luty 13 2007 20:06:56
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 12 Feb 2007 17:02:19 +0100, "MK"  wrote:

Jeżeli coś ma działać to ten ceramizer skoro można jechać bez oleju pomoże
tez przy nagłej awarii miski ...

Może ktoś używał i wie jak czy to na prawdę działa ?? :)

Wiesz, może czas zrobić test porównawczy BEZ ceramizera?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/Fotki/rozne/Tecza/
___________/    mail:  GG: 3524356

56 Data: Luty 13 2007 00:00:46
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisał w wiadomości

>
3. Nie oczekujesz rzetelnej opinii. Oczekujesz potwierdzenia dla
decyzji, która już podjąłes.


I to moim zdaniem blednej calkowicie decyzji :)

pozdrawiam, leszek

57 Data: Luty 12 2007 16:38:58
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: Witold Wladyslaw Wojciech Wilk 

 napisał:

Mam Forda Scorpio 1990 r. ucieka mi trochę olej, szklanki dzwonią.
Najgorzej jest rano zaraz po uruchomieniu (odgłos jak z sieczkarni)
potem niby jest lepiej jak już olej dojdzie gdzie trzeba.

ja w golfie dolewałem motodoktora, takiego po 9.90 za puszke. ohydne
paskudztwo, ale coz, skoro trzeba bylo... faktycznie conieco pomagalo.
tak czy siak polecalbym sie zastanowic nad szklankami.

plynami nic nie zrobisz. po prostu musisz wymienic. mozesz lac co
chcesz, ale zadziala w niewielkim stopniu, troche wygluszy, ale problem
pozostanie. co wiecej sie pogarszac moze. teraz masz do wymiany
hydrauliczne popychacze (ktoś pisał chyba, że tam takie masz?).
natomiast później możesz mieć do wymiany więcej - szklanki na ten
przykład. niech zmęczony popychacz pęknie. jak sądzisz co zrobi taki
rozpołowiony popychacz w silniku?

osobiście bym nie ryzykował. pozatym cena 70-parę złotych za taki
preparat typu motodoktor... no co kto lubi, jak dla mnie to lepiej
byloby dolozyc ze dwie stowy i zlikwidowac przyczyne...

--
Witold Wladyslaw Wojciech Wilk Et39m:+48605066384 gg3211630 (lepiej @)
prr: giant boulder'02 @13kkm - brak czasu :( / tychy-sosnowiec-gliwice
pms: vw golf 2 byl, juz sprzedany :) /
pms/kc: citroen xantia mkI 2.0 8v 1995 240kkm/32kkm hydrokomfortowa :)

58 Data: Luty 13 2007 00:03:56
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "Witold Wladyslaw Wojciech Wilk"
napisał w wiadomości

>
osobiście bym nie ryzykował. pozatym cena 70-parę złotych za taki
preparat typu motodoktor... no co kto lubi, jak dla mnie to lepiej
byloby dolozyc ze dwie stowy i zlikwidowac przyczyne...

Albo kupic jakis motodok za 10 czy 9 zl. Skutek bedzie dokladnie taki
sam :))

pozdrawiam, leszek

59 Data: Luty 14 2007 00:41:28
Temat: Re: BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?
Autor:

Hej.

Wydaje się, że ten BILSTEIN działa właśnie na zasadzie uzupełniania
ubytków.

http://tiny.pl/wsqx

Kiedyś kupowałem jakieś autokosmetyki w tym sklepie,. Dostałem kupon
rabatowy 10% zniżki na następne zakupy, więc chyba się skuszę na ten
preparat. Muszę tylko jeszcze dokupić filtr oleju + olej i znaleźć
miejsce gdzie bym mógł to zmienić. I ostatnie pytanie? Czy tego
BILSTEIN-a dodać po wymianie jak olej będzie nagrzany?

Pozdrawiam,

Orfi

BILSTEIN czy MOTOR-LIFE?



Grupy dyskusyjne