Grupy dyskusyjne   »   Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochod em?

Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochod em?



1 Data: Kwiecien 04 2007 08:22:00
Temat: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: szerszen 

Ja osobiscie jestem za, sam sie tak uczylem jezdzic


" Za kierownicą bez umiejętności i prawa jazdy, ale legalnie? Czemu nie. Zamiast doświadczonego instruktora nowego kierowcę może wyszkolić ojciec lub wujek
Zobacz powiekszenie

Osoba towarzysząca nieopierzonemu kierowcy musi spełnić kilka warunków, ale nie są one zbyt trudne. Musi być naszą rodziną w drugim stopniu pokrewieństwa (rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, ciotki, wujkowie). Mieć od 28 do 65 lat, prawo jazdy od siedmiu i własny samochód od co najmniej pięciu lat - przewiduje projekt ustawy złożonej w Sejmie. Kursant z takim krewnym powinien zgłosić się do wybranej szkoły jazdy, która ustali mu program (jazdy mają trwać od roku do dwóch lat), wyda zaświadczenie o "jeździe z osobą towarzyszącą" i minimum co dwa miesiące będzie kontrolować postępy. Samochód musi mieć dodatkowe wewnętrzne i zewnętrzne lusterka, łatwo dostępny dla pasażera hamulec ręczny pośrodku i zieloną nalepkę z "L" na przedniej i tylnej szybie. Nie będą mogli wyjeżdżać na autostrady i za granicę, w mieście dozwolona prędkość to 50 km/godz., poza miastem 80 km/godz. Za to uczyć się będą mogły już 16-latki.

- Taki system sprawdza się w Wielkiej Brytanii i USA. U nas i tak często rodzice uczą dzieci jeździć, więc lepiej, by robili to legalnie. Teraz młodzi kierowcy nie są obyci z samochodem, nowy system im to umożliwi - przekonuje Tomasz Piętka z Ministerstwa Transportu.

Większość kursantów też jest za, bo 30 godzin obowiązkowej jazdy na kursie to za mało, nawet by zdać egzamin - między egzaminem a kursem mijają nawet dwa-trzy miesiące, podczas których kandydaci muszą brać w ośrodkach dodatkowe lekcje, żeby nie zapomnieć tego, co już się nauczyli. A i tak egzaminu za pierwszym podejściem nie zdaje 65 proc. chętnych. Przed drugim i następnym egzaminem znów nabijają więc kabzę ośrodkom, płacąc za dodatkowe jazdy - po 30-40 zł za godzinę. - Ja wzięłam po kursie pięć jazd dodatkowych, a przed egzaminem jeszcze dwie. Pewnie, że wolałabym uczyć się jeździć z ojcem i nie płacić - mówi Magda Szablewska z Łodzi.

Co na to policja? - W krajach, gdzie kierowcy sa zdyscyplinowani, rewelacja. Ale martwię się, że w Polsce rodzice będą uczyć dzieci głównie omijania przepisów - zastanawia się Wojciech Pasieczny ze stołecznej drogówki.

Szkoły jazdy już szykują haczyk: opłaty za nadzór nad jazdą z osobą towarzyszącą. Choć projekt ustawy nic o takich opłatach nie mówi, właściciele szkół zapowiadają, że nie będą przecież pracować za darmo. - Nadzór nad kursem realizowanym przez np. rodzica z dzieckiem wymaga dużo pracy i indywidualnego podejścia. Jeśli mam przygotować materiały i kontrolować postępy, to musi kosztować. Ile? Może 300-500 zł - zastanawia się pan Marcin Kulka z jednej z lubelskich szkół jazdy. - Wątpię, czy to się przyjmie. Koszty mogą odstraszyć chętnych - dodaje.

Za i przeciw

Ratuj się, kto może
Andrzej Kuczyński, prawo jazdy od trzech lat: Ten pomysł mnie przeraża. Już teraz na drogach jest niebezpiecznie, a co będzie, jak wyjadą na nie setki nic nieumiejących ludzi, i to nie pod okiem instruktorów, ale krewnych, których umiejętności też mogą pozostawiać wiele do życzenia? Nie mam nic przeciwko, żeby tata z synem ćwiczyli sobie na placyku manewrowym albo na terenie własnej posesji, ale nie mam ochoty spotykać takich niedzielnych kierowców na drodze. Kto za nich weźmie odpowiedzialność? Niewystarczające wydaje mi się też dostosowanie samochodów do potrzeb szkoleniowych. Ręczny hamulec to za mało. Wie to każdy, kto w nagłej sytuacji próbował hamować tylko za jego pomocą.

Sam uczyłbym córkę
Jarosław Kopiński, prawo jazdy od 30 lat: Czemu nie? Gdyby moja córka chciała, tobym ją uczył. Przynajmniej wiedziałbym, co umie, i pewnie nie bałbym się dawać jej samochód. Taki system sprawdza się za granicą, więc i u nas ma szanse powodzenia. Zwłaszcza że kursów w szkołach nauki jazdy jest na bardzo niskim poziomie. Nieraz się słyszy o niekompetentnych instruktorach, którzy sami mają kłopoty z przestrzeganiem przepisów. Myślę, że rozsądny, doświadczony kierowca, do tego rodzic lub krewny, jest w stanie naprawdę dużo i dobrze nauczyć początkującego kierowcę."

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,4036755.html?skad=rss



2 Data: Kwiecien 04 2007 08:48:21
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Zbyszek Tuznik 

szerszen napisał(a):

Ja osobiscie jestem za, sam sie tak uczylem jezdzic
(...)

Mnie tez sie ten pomysl podoba - oczywiscie diabel tkwi w szeczegolach.
Np. kto bedzie odpowiadal za wykroczenia takiego kierowcy? Osoba towarzyszaca? Tak by nakazywala logika - chyba, tzn. ze ewentualne punkty obciazaja jej (osoby towarzyszaco-nadzorujacej) PJ.
Przy tym, zeby odpowiedzialnosc byla pelna powinien to byc jeszcze jej samochod tylko.
Poza tym dochodzi jeszcze sprawa OC.
No ale jak napisalem sa to szczegoly. Co do ideii to jestem jak najbardziej za.

Zbyszek

3 Data: Kwiecien 04 2007 10:28:13
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 szerszen  m.in. napisał(a)::

Ja osobiscie jestem za, sam sie tak uczylem jezdzic

Wysąłem żonę na kurs a potem po tym kursie a jeszce przed egzaminem
postanowiłem sprawdzić co się nauczyła, o zgrozo miałem ochotę pojechać do
prowadzącego szkolenie i mu troszkę powiedzieć, bo nie nauczył jej prawie
niczego. W sumie w 4 godziny nauczyłem ją ruszać szybko i płynnie i co
najważniejsze bez zbytniego skowytu silnika oraz naprawdę jeździć dość
szybko po ciasnych uliczkach parkingu. Pod koniec bawiła się już samochodem
wjeżdżając sobie w zakręty 90stopni w stylu Hołowczyca z lewą nogą na
hamulcu i kontrą na kierownicy. Siostrę też tego nauczyłem i teraz każdy
kto z nią jedzie ze zdziwieniem zauważa, że na hamulcu nie ta noga i nie
potrafi pojąć że lewą wygodniej i bezpieczniej. Wracając do tematu obydwie
zdały za pierwszym podejściem. W sumie, gdyby ten kurs nie był obowiązkowy
to bym żony wcale nie posyłał na niego, bo niestety za wiele tam nie uczą.
Jestem jak najbardziej za.

--
Tomasz Motyliński
Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.net.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

4 Data: Kwiecien 04 2007 11:31:05
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 04 Apr 2007 10:28:13 +0200, Tomasz Motyliński
wrote:

kto z nią jedzie ze zdziwieniem zauważa, że na hamulcu nie ta noga i nie
potrafi pojąć że lewą wygodniej i bezpieczniej. Wracając do tematu obydwie

Ty znowu masz coś z lewą nie tak.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/Fotki/rozne/Tecza/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

5 Data: Kwiecien 04 2007 13:51:06
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Cyprian Prochot 


Użytkownik "Tomasz Motyliński"  napisał w wiadomości


szybko po ciasnych uliczkach parkingu. Pod koniec bawiła się już
samochodem
wjeżdżając sobie w zakręty 90stopni w stylu Hołowczyca z lewą nogą na
hamulcu i kontrą na kierownicy. Siostrę też tego nauczyłem i teraz każdy
kto z nią jedzie ze zdziwieniem zauważa, że na hamulcu nie ta noga i nie
potrafi pojąć że lewą wygodniej i bezpieczniej. Wracając do tematu obydwie
zdały za pierwszym podejściem. W sumie, gdyby ten kurs nie był obowiązkowy
to bym żony wcale nie posyłał na niego, bo niestety za wiele tam nie uczą.
Jestem jak najbardziej za.

;)
acha, czyli Ty jestes taki miszcz parkingu, ze na prostej 50 k mh lewym a po
parkingu to LFB uskuteczniasz ? ;)

BP, NMSP ;P
--
pozdrawiam
Cyprian Prochot
CKMK -  Scorpio 2.4 V6 Srebrny Metalic + Alan 28 / RS39 + AT 1700
PMS++PJ S+ p++ M W P++:++ X+ L++ B++ M+ Z+++ T-W- CB++

6 Data: Kwiecien 04 2007 17:39:49
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Cyprian Prochot  m.in. napisał(a)::

acha, czyli Ty jestes taki miszcz parkingu, ze na prostej 50 k mh lewym a
po parkingu to LFB uskuteczniasz ? ;)

Widzisz dziecko to żę potrafię nie znaczy że mam to robić na drodze
publicznej w centrum miasta. A lewa noga jest wygodniejsza (jak np. musisz
lekko przyhamować za autem przed tobą) albo gdy ci przód zaczyna wynosić na
zakręcie.

--
Tomasz Motyliński
Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.net.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

7 Data: Kwiecien 05 2007 10:14:45
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Robert J. 

Widzisz dziecko to żę potrafię

Ile masz lat że nazywasz "pogromców mitów" dziećmi?



A lewa noga jest wygodniejsza

Chyba do kopania ogródka ;-). Niech każdy spróbuje hamować lewą nogą i się
wypowie, wtedy zobaczysz :-)



...gdy ci przód zaczyna wynosić na
zakręcie.

I wtedy naciśnięcie hamulca, zwłaszcza doskonale wyczutą lewą nogą, ratuje
Cię z opresji. A później budzisz się zlany potem... ;-)))

8 Data: Kwiecien 05 2007 10:43:30
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: szerszen 

Użytkownik "Robert J."  napisał w wiadomości

Chyba do kopania ogródka ;-). Niech każdy spróbuje hamować lewą nogą i się wypowie, wtedy zobaczysz :-)

ja np nie widze rozniczy pomiedzy hamowaniem lewa i prawa noga, wszystko jest kwestia wprawy i wyczucia

9 Data: Kwiecien 05 2007 10:55:38
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Robert J. 

ja np nie widze rozniczy pomiedzy hamowaniem lewa i prawa noga, wszystko
jest kwestia wprawy i wyczucia

A gdzie wtedy masz prawą nogę? Na pedale gazu? Bo nie bardzo jest miejsce
żeby oprzeć ją o podłogę...

10 Data: Kwiecien 05 2007 11:23:08
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: szerszen 

Użytkownik "Robert J."  napisał w wiadomości

A gdzie wtedy masz prawą nogę? Na pedale gazu? Bo nie bardzo jest miejsce żeby oprzeć ją o podłogę...

albo na pedale albo uniesione nad niego, co za roznica, chodzi o wyczucie

13 Data: Kwiecien 06 2007 12:07:36
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Robert J.  m.in. napisał(a)::

ja np nie widze rozniczy pomiedzy hamowaniem lewa i prawa noga, wszystko
jest kwestia wprawy i wyczucia

A gdzie wtedy masz prawą nogę? Na pedale gazu? Bo nie bardzo jest miejsce
żeby oprzeć ją o podłogę...

Cały czas na pedale gazu, hamulec jest znacznie dokładniejszy od
przepustnicy. Zanim coś powiesz/napiszesz zastanów i się i sprawdź. Bo cie
zgaszę... Nakręcę Ci filmik, jak moja siostra non stop lewej na hamulcu
używa i Ci się głupio zrobi, bo kobieta to potrafi a ty nie. :)

--
Tomasz Motyliński
Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.net.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

14 Data: Kwiecien 06 2007 15:22:42
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Robert J. 

Cały czas na pedale gazu, hamulec jest znacznie dokładniejszy od
przepustnicy. Zanim coś powiesz/napiszesz zastanów i się i sprawdź.

Ty czytasz te brednie zanim je wysyłasz? Sugerujesz że mając oderwane obie
nogi od podłogi możesz naciskać delikatnie i z wyczuciem hamulec? Wystarczy
że go dotkniesz i już lecisz do przodu, przy okazji wciskając go do końca, i
lądujesz nosem na szybie...
Nawet jeśli hamulec jest "dokładniejszy", to żeby nim dokładnie operować
noga musi być oparta o podłoże...



Bo cie
zgaszę...

Mam się bać czy śmiać?



Nakręcę Ci filmik, jak moja siostra non stop lewej na hamulcu
używa i Ci się głupio zrobi, bo kobieta to potrafi a ty nie. :)

O kurde! Ty masz wybitnie uzdolnioną familę :-). Żona po kilku godzinach
nauki bije Hołka, siostra śmiga hamuąc lewą nogą... Normalnie jestem w szoku
:-). Popatrz że ja nikogo takiego jeszcze nie spotkałem....

15 Data: Kwiecien 06 2007 22:51:26
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Robert J.  m.in. napisał(a)::

Cały czas na pedale gazu, hamulec jest znacznie dokładniejszy od
przepustnicy. Zanim coś powiesz/napiszesz zastanów i się i sprawdź.

Ty czytasz te brednie zanim je wysyłasz? Sugerujesz że mając oderwane obie
nogi od podłogi możesz naciskać delikatnie i z wyczuciem hamulec?

To ty musisz odrywać nogi od podłogi? :O

Wystarczy że go dotkniesz i już lecisz do przodu, przy okazji wciskając go
do końca, i lądujesz nosem na szybie...

To chyba Ty, nie ja, nie moja żona, nie moja siostra.

Nawet jeśli hamulec jest "dokładniejszy", to żeby nim dokładnie operować
noga musi być oparta o podłoże...

I jest?

:-). Popatrz że ja nikogo takiego jeszcze nie spotkałem....

Ale to moja wina? :)

--
Tomasz Motyliński
Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.net.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

16 Data: Kwiecien 04 2007 12:22:26
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Samotnik 

Dnia 04.04.2007 Tomasz Motyliński  napisał/a:

Ja osobiscie jestem za, sam sie tak uczylem jezdzic

Wysąłem żonę na kurs a potem po tym kursie a jeszce przed egzaminem
postanowiłem sprawdzić co się nauczyła, o zgrozo miałem ochotę pojechać do
prowadzącego szkolenie i mu troszkę powiedzieć, bo nie nauczył jej prawie
niczego. W sumie w 4 godziny nauczyłem ją ruszać szybko i płynnie i co
najważniejsze bez zbytniego skowytu silnika oraz naprawdę jeździć dość
szybko po ciasnych uliczkach parkingu. Pod koniec bawiła się już samochodem
wjeżdżając sobie w zakręty 90stopni w stylu Hołowczyca z lewą nogą na
hamulcu i kontrą na kierownicy. Siostrę też tego nauczyłem i teraz każdy
kto z nią jedzie ze zdziwieniem zauważa, że na hamulcu nie ta noga i nie
potrafi pojąć że lewą wygodniej i bezpieczniej. Wracając do tematu obydwie
zdały za pierwszym podejściem. W sumie, gdyby ten kurs nie był obowiązkowy
to bym żony wcale nie posyłał na niego, bo niestety za wiele tam nie uczą.
Jestem jak najbardziej za.

Jeździć lewym pasem też nauczyłeś?
--
Samotnik

17 Data: Kwiecien 04 2007 17:37:37
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Samotnik  m.in. napisał(a)::

Jeździć lewym pasem też nauczyłeś?
Jasne, jeśli tylko prawy podziurawiony ma dbać o auto i jechać lewym :)

--
Tomasz Motyliński
Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.net.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

18 Data: Kwiecien 05 2007 10:10:33
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Robert J. 

...Pod koniec bawiła się już samochodem
wjeżdżając sobie w zakręty 90stopni w stylu Hołowczyca z lewą nogą na
hamulcu i kontrą na kierownicy.

Strasznie zdolną masz żonę ;-). A i nauczyciel niczego sobie :-). Popatrz, a
innym parę lat ćwiczeń za kółkiem trzeba...
A tak na marginesie to co daje lewa noga na hamulcu i kontra na kierownicy?
Naprawdę jeździsz samochodem czy tylko teoretycznie?

19 Data: Kwiecien 04 2007 09:58:42
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Hants 

Szkoda tylko, ze nikt nie przyblizyl lepiej  tych zagranicznych rozwiazan - taki kursant MUSI miec wlasna polise OC i na wyspach kosztuje ona nieco ponad piec razy tyle, co polisa posiadacza prawka od 5 lat z bezszkodowa jazda..

Kolejnym usprawnieniem (w UK) jest, ze jezdzic mozesz nawet z mlodsza kolezanka, byleby ta posiadala prawko od min 3,5 roku. Co ciekawe - zarejestrowane szkoly jazdy w UK wcale nie narzekaja na brak kursantow przez to rozwiazanie.

No i ostatni kamyczek do ogrodka - przez przejechane ostatnio 65 tys mil, widzialem trzy auta na poboczu po stluczce, jedno spalone i jedno urwane lusterko. Statystyki brytyjskie mowia o 360 ofiarach smiertelnych _rocznie_ - z motocyklistami wlacznie (i najczesciej).

No to chyba faktycznie czas na pozytywne zmiany w PL?

Pozdro,
Hants

20 Data: Kwiecien 04 2007 12:09:38
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczš jeŸdzić samochodem?
Autor: J.F. 

On Wed, 4 Apr 2007 09:58:42 +0100,  Hants wrote:

Szkoda tylko, ze nikt nie przyblizyl lepiej  tych zagranicznych rozwiazan -
taki kursant MUSI miec wlasna polise OC i na wyspach kosztuje ona nieco
ponad piec razy tyle, co polisa posiadacza prawka od 5 lat z bezszkodowa
jazda..

Ale czy to od razu tak rewolucyjnie musi byc ?

Wpuscic nieletnich na normalne kursy. Przeegzaminowac. Wydac PJ.
Ale do osiagniecia pelnoletnosci jazda wylacznie pod opieka osoby w
wieku ponad 28lat ..

Kolejnym usprawnieniem (w UK) jest, ze jezdzic mozesz nawet z mlodsza
kolezanka, byleby ta posiadala prawko od min 3,5 roku. Co ciekawe -
zarejestrowane szkoly jazdy w UK wcale nie narzekaja na brak kursantow przez
to rozwiazanie.

A jak jest w USA ?
Tam zdaje sie nawet na egzamin trzeba podjechac wlasnym autem ..

No i ostatni kamyczek do ogrodka - przez przejechane ostatnio 65 tys mil,
widzialem trzy auta na poboczu po stluczce, jedno spalone i jedno urwane
lusterko.

Wiesz, w Polsce to i ja tak duzo tego nie widuje. Hm, moze przestalem
zwracac uwage na stluczki, a moze laweciarze szybko sprzataja ..

Statystyki brytyjskie mowia o 360 ofiarach smiertelnych
_rocznie_ - z motocyklistami wlacznie (i najczesciej).
No to chyba faktycznie czas na pozytywne zmiany w PL?

Wybudowac autostrady na miejsce glownych drog krajowych ?
  Yes, yes, yes !

Wprowadzic na nich 110 i ustawic co kilometr fotoradar ?
 No, no, no :-)

Jestes pewien tych 360 ? Niewiarygodnie malo.

http://en.wikipedia.org/wiki/Road_safety
tu nie wygladaja wcale tak drastycznie dobrze - owszem, sa w czolowce,
ale niemcy nie tak znow duzo gorsi ..

J.

21 Data: Kwiecien 04 2007 11:42:28
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczš jeYdzić samochodem?
Autor: Hants 

Jestes pewien tych 360 ? Niewiarygodnie malo.

Opieram sie na jakims starym (2005) "Wypadki.pps" polecanym dawno temu na pms - byl zrobiony przez KGP w Wawie

Kilka miesiecy temu mlody chlopak na ekspresowce wjechal w tyl jakiejs ciezarowce. Smierc w plomieniach, auto spalone - lokalne gazety przezywaly to przez tydzien.. Za makabryczny uznano wypadek... dwu motocyklistow - dwu oldbojow (po 40 i po 50) na dwukolkach scinalo sobie zakrety i wpadli na siebie.. Uoo Jezu - to dopiero bylo larum: wszystkie 'local authorities' sie wypowiadaly na ten temat.. W efekcie droge zmodernizowano, poprawiono oznaczenia, znaki (co ciekawe: dozwolonych predkosci nie zmniejszono)

Pozdro,

22 Data: Kwiecien 04 2007 13:44:38
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczš jeYdziÌ s amochodem?
Autor: Pawel "O'Pajak" 

Powitanko,

Opieram sie na jakims starym (2005) "Wypadki.pps" polecanym dawno temu na pms - byl zrobiony przez KGP w Wawie

Jakis link? Bo cos wyGooglac nie moge.


Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małÄ… szkodliwoć społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl  <<<<*******

23 Data: Kwiecien 06 2007 19:54:37
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczš jeYdziÌ s amochodem?
Autor: Robert 

Przykro mi ale jest wiecej ofiar smiertelnych. Nie pamietam ile. Wieczorem ogladam Road Wars na ITV albo SKY3 i tam podawali. Faktem jest natomiast, ze w UK ubezpieczenie robi swoje. Jedziesz wolniej i uwazniej, bo wiesz ze mozesz miec wpadke i ubezpiecznie moze sobie skoczyc do 1000 funtow rocznie albo i wiecej.



Robert

24 Data: Kwiecien 04 2007 11:21:46
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: cpt. Nemo 


Użytkownik "szerszen"  napisał w wiadomości


powinien zgłosić się do wybranej szkoły jazdy, która ustali mu
program (jazdy mają trwać od roku do dwóch lat), wyda zaświadczenie o
"jeździe z osobą towarzyszącą" i minimum co dwa miesiące będzie
kontrolować postępy.

Ja bym najpierw skontrolowal te "szkoly jazdy" ktore same niby ucza w 30
godzin a od wujka wymagaja dwu lat i kontroli co dwa miesiace :)
Nie sadzicie ze jacys debile juz maczali rece przy tym pomysle ?

- Taki system sprawdza się w Wielkiej Brytanii i USA.

Tam tez to trwa dwa lata ?


Co na to policja? - W krajach, gdzie kierowcy sa zdyscyplinowani,
rewelacja. Ale martwię się, że w Polsce rodzice będą uczyć dzieci
głównie
omijania przepisów - zastanawia się Wojciech Pasieczny ze stołecznej
drogówki.

Nastepny ? Policja jest zawsze przeciw wszystkiemu co mogli by obic
obywatele. Niech on juz sie przestanie martwic o spoleczenstwo i zacznie
martwic o umiejetnosci policji :)

mam przygotować materiały i
kontrolować postępy, to musi kosztować. Ile? Może 300-500 zł -
zastanawia
się pan Marcin Kulka z jednej z lubelskich szkół jazdy. - Wątpię, czy
to
się przyjmie. Koszty mogą odstraszyć chętnych - dodaje.

I tu jest pies pogrzebany :(
Juz sie szykuja zeby zadbac zeby sie nie oplacalo :) Od kontrolowania
umiejetnosci to jest egzamin panstwowy a nie jakas szkolka. Program
egzaminow jest ogolnie znany i dostepny. Ale po co jak mozna dac takim
sepom zarobic :( To nie jest uczciwe.



pozdrawiam, leszek

25 Data: Kwiecien 04 2007 11:26:48
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Hants 

Ja bym najpierw skontrolowal te "szkoly jazdy" ktore same niby ucza w 30
godzin a od wujka wymagaja dwu lat i kontroli co dwa miesiace :)
Nie sadzicie ze jacys debile juz maczali rece przy tym pomysle ?

- Taki system sprawdza się w Wielkiej Brytanii i USA.

Tam tez to trwa dwa lata ?

:-) W UK jako pelnoletni aplikujesz o provisional driving license, dokument otrzymujesz po okolo 5 dniach - natychmiast mozesz zapisac sie na egzamin (zwyczajowo tydzien). Jesli umiesz jezdzic (nie pytam jak i gdzie sie nauczyles) - to prawko "od chcenia do mania w portfelu" uzyskasz w trzy tygodnie.

Pozdro

26 Data: Kwiecien 06 2007 19:56:39
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Robert 

:-) W UK jako pelnoletni aplikujesz o provisional driving license, dokument otrzymujesz po okolo 5 dniach - natychmiast mozesz zapisac sie na egzamin (zwyczajowo tydzien). Jesli umiesz jezdzic (nie pytam jak i gdzie sie nauczyles) - to prawko "od chcenia do mania w portfelu" uzyskasz w trzy tygodnie.

Trzeba jeszcze dodac, ze w UK nie ma Wydzialow Komunikacji. Aplikujesz listownie i listownie dostajesz prawo jazdy, dowod rejestracyjny ... .
Jedynie egzamin masz "realny".



Robert

27 Data: Kwiecien 04 2007 11:04:51
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Jan 

Witam,

Jestem za, ale co do tego, jak to zrobić, trzeba lepszych
organizatorów niż nasi urzędnicy. Toż to oni nawet nie myślą
logicznie. Ten policjant z artykułu, obawiający się, że
krewni nauczą omijać przepisy... Żałosny facet. Przecież
muszą uczyć tak, żeby uczeń był w stanie zdać egzamin.
Sam uczyłem syna dodatkowo, na placyku manewrowym, a potem,
kiedy dostał prawo, uczyłem dodatkowo czegoś, czego niestety
na kursach nie wykładają, Chodzi mi o praktykę drogową, tyle
że nie w kwestii omijania lub łamania przepisów. Moim zdaniem
ważna jest technika jazdy, czy może technika poruszania się
po drodze. Dopiero ja pokazałem synowi, że przecięcie drogi
na skrzyżowaniu, czyli jazda na wprost, jest bezpieczniejsze
niż skręcanie i wjechanie przed kogoś jadącego w tym samym
kierunku co my. Ja pokazałem mu, że po jadąc po zmroku
w kolumnie samochodów łatwo mogę rozpoznać, czy z przeciwka
jedzie jakiś samochód - patrząc pod koła samochodu jadącego
przede mną. I tak dalej...

Ale życie uczy, że legion instruktorów  i ich znajomych
egzaminatorów nie puści tego płazem. Na pewno zaczną
dokładniej sprawdzać tych, co to uczyli się sami, aż
do blokującej upierdliwości.
I tak ustawią stawki za kontrole bieżące, że się to nie
opłaci. Po prostu - u nas ciągle nie ma autorytetu obiektywnego.
Tylko co najwyżej autorytety wśród kręgu krewnych i znajomych
się liczą. Sam znam osobnika, który ani sam nie musiał
zdawać egzaminu na prawko, ani żaden z jego synów.
On to po prostu załatwiał. A że potem miał w rodzinie
częste stłuczki - to nic, też to załatwiał. Miał układ
z pracownikiem PZU, a że na dodatek był lakiernikiem
samochodowym, to i na tym zarabiał. Taka symbioza, cecha
typowa dla krajów mniej zamożnych i słabiej zorganizowanych.

Sam żyj i daj żyć innym. Oczywiście kosztem tych, co do
kręgu znajomych nie należą.

Jan

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

28 Data: Kwiecien 04 2007 13:09:08
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Noel 

Użytkownik Jan napisał:

Witam,

Jestem za, ale co do tego, jak to zrobić, trzeba lepszych
organizatorów niż nasi urzędnicy. Toż to oni nawet nie myślą
logicznie. Ten policjant z artykułu, obawiający się, że
krewni nauczą omijać przepisy... Żałosny facet.

Ja jestem przeciw. Zbyt drogo chcą sobie policzyć za naukę dziecka jazdy samochodem.
Uzbrojenie własnego samochodu w dodatkowe lusterka i hamulec ręczny, podwyższenie składek OC, bo przecież TU zapyta się, czy samochodem będzie jeździła osoba poniżej 18 roku życia, danina dla szkoły, danina za zaświadczenie.

Jestem za tym, aby dać możliwość osobie pomiędzy 16 a 18 rokiem życia oswojenia się z samochodem na pustym placu.
10 godzin chociażby.

--
Tomek "Noel" B.

29 Data: Kwiecien 05 2007 10:46:06
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: szerszen 

Użytkownik "Noel"  napisał w wiadomości

Jestem za tym, aby dać możliwość osobie pomiędzy 16 a 18 rokiem życia oswojenia się z samochodem na pustym placu.
10 godzin chociażby.

to mozesz bez laski zrobic w kazdej chwili i nie trzeba to tego zadnych zmian prawnych, do lasu tez mozesz pojechac i po lesncyh drogach pojezdzic itd itp, jednak zadne z powyzszych nie zastapi ci ruchu ulicznego niestety

30 Data: Kwiecien 05 2007 12:13:09
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczš jeŸdzić samochodem?
Autor: J.F. 

On Thu, 5 Apr 2007 10:46:06 +0200,  szerszen wrote:

Użytkownik "Noel"  napisał w wiadomości
Jestem za tym, aby dać możliwość osobie pomiędzy 16 a 18 rokiem życia
oswojenia się z samochodem na pustym placu.
10 godzin chociażby.

to mozesz bez laski zrobic w kazdej chwili i nie trzeba to tego zadnych
zmian prawnych, do lasu tez mozesz pojechac i po lesncyh drogach pojezdzic

Akurat po lesie to nie wolno jezdzic.

itd itp, jednak zadne z powyzszych nie zastapi ci ruchu ulicznego niestety

Za to pozwoli dobrze wykorzystac te przyslugujace 24h jazdy.
Na ulice a nie na walke ze sprzeglem, nauke parkowania itp ..

J.

31 Data: Kwiecien 04 2007 15:04:16
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Jacek "Plumpi" 


No, no, BRAWO !!! :)
Nareszcie coś mądrego.

32 Data: Kwiecien 04 2007 18:01:15
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: J.F. 

On Wed, 4 Apr 2007 15:04:16 +0200,  Jacek "Plumpi" wrote:

No, no, BRAWO !!! :)
Nareszcie coś mądrego.

Nie bardzo.
Wyobraz sobie ze dziecko uczysz, albo przypomnij pierwsza jazde ..
potrafisz z prawego fotela kierownica skrecic, albo recznym
ostro zahamowac w razie potrzeby ?

No ale w USA ten system sie chyba sprawdza ..

J.

33 Data: Kwiecien 04 2007 18:58:41
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Grzegorz 

Użytkownik J.F. napisał:


No, no, BRAWO !!! :)
Nareszcie coś mądrego.


Nie bardzo. Wyobraz sobie ze dziecko uczysz, albo przypomnij pierwsza jazde .. potrafisz z prawego fotela kierownica skrecic, albo recznym ostro zahamowac w razie potrzeby ?

Zaczynasz na jakimś bezpiecznym placu. Ja zaczynałem od ósemek na dużym parkungu, najpierw przodem, potem .... tyłem :-) !

No ale w USA ten system sie chyba sprawdza ..

Dokładnie.

Ale masz trochę racji - może być sporo nieodpowiedzialnych, którzy wyjadą od razu na drogę. A warunki na drogach nie te same, co 15-30 lat temu :-(

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

34 Data: Kwiecien 04 2007 18:56:58
Temat: Re: Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?
Autor: Grzegorz 

Użytkownik szerszen napisał:

Ja osobiscie jestem za, sam sie tak uczylem jezdzic

I ja. Na egzaminie przejechałem ok. 800 metrów :-) ! Ale zaczęło się od startu na światłach pod górkę, bez ręcznego, takie "normalne" włączanie jedynki połączone z jednoczesnym zdjęciem nogi z hamulca i dodaniem gazu - autko stoczyło się do tyłu może o 5 cm. Ale z tablicami przejechałem ok. 3500 km - kto na kursie tyle wykręci ? Ja miałem całe wakacje :-D !

Ale jest druga strona medalu - ci mniej odpowiedzialni .... Przed wyjazdem na drogę trzeba opanować podstawy (na kursach raczej tego nie robią). To możliwe, ale trzeba chcieć. Ciekawe, jak to wyjdzie, za parę lat synka chyba nauczę. A może wcześniej ?????

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Bliscy zamiast instruktora nauczą jeździć samochodem?



Grupy dyskusyjne