Całoroczne opony do osobówki -- co brać, czego unikać.
Napęd na przednią oś, trzeba wymienić 4 opony.
Rozmiar około (to nie jest mój samochód, więc
nie wiem dokładnie, ale coś koło tego) 185/65/14.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Całoroczne opony do osobówki -- co brać, czego unikać.

Unikać opon całorocznych ;)


Pzdr
Yacoos^

Unikać opon całorocznych ;)

Właściciel zakładu wulkanizacyjnego ? Pewnie tak :) Jak do typowej jazdy po mieście, a w zasadzie to stania w korkach, całoroczne w zupełności wystarczą. Nie ma co się wygłupiać. Ja tam toczę się na  Dębica Navigator 2 czy jakoś tak i nie narzekam. Do zastosowań takich jak moje, mogę z czystym sumieniem polecić, zwłaszcza, że są dość tanie.

--
Tomek

Arek ;-) pisze:

Obecnie postęp w dziedzinie całorocznych jest już tak spory, że można
je spokojnie założyć do normalnego wozidła. Jak się nie jeździ
"rajdowo" to spokojnie wystarcza.

Napisałem to pół-żartem pól-serio. Ja osobiscie polecam zestaw letnie+zimowe, ale to dlatego, że ja wychodze z założenia, że w razie draki liczy się każdy centymetr ;)

Ponadto stara zasada mówi... Jak coś jest do wszystkiego - to jest do niczego ;)

Pozdrawiam
Yacoos^

P.S. Nie jestem właścicielem ani zadnego zakladu wulkanizacyjnego, sklepu z oponami etc ;)

Yacoos^ pisze:

Ponadto stara zasada mówi... Jak coś jest do wszystkiego - to jest do niczego ;)

to zmieniajmy olej co sezon zimowy - letni, tak jak bylo kiedys
opony zimowe, magiczna temperatura 7stC - to czysty marketing

jezeli uniwersalnosc nie pogarsza wlasnosci uzytkowych danego przedmiotu, to czemu jej nie wykorzystac
w przypadku opon calorocznych dochodzi przede wszystkim sprawa zmiennosci pogody - caloroczne beda gorsze na sniegu od zimowek, przez reszte zimy (czyli 99%) beda lepsze

to samo dotyczy np. sprzetu rtv, telefonow komorkowych, komputerow

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Całoroczne opony do osobówki -- co brać, czego unikać.
Napęd na przednią oś, trzeba wymienić 4 opony.
Rozmiar około (to nie jest mój samochód, więc
nie wiem dokładnie, ale coś koło tego) 185/65/14.

goodyear eagle vector v+
jezdze na 185/60/R14
na razie nie kupie innych opon
moim zdaniem na nasze warunki klimatyczne, gdzie sniegu jest tydzien w roku, a przez reszte roku jest mokro, sucho lub bloto posniegowe, to jest najlepsze rozwiazanie

zreszta w Alpach tez bylem ... w zimie ... przez caly tydzien w dzien dochodzilo do 14stC a w nocy -5stC, innym razem w dzien bylo 5-10stC, w nocy -15stC, za kazdym razem drogi suche, o wiele pewniej sie czulem na moich calorocznych niz u znajomego na zimowkach ... w nocy bylo porownywalnie, w dzien moje byly duzo lepsze

Użytkownik "Wojtaszek" <@> napisał w wiadomości

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Całoroczne opony do osobówki -- co brać, czego unikać.
Napęd na przednią oś, trzeba wymienić 4 opony.
Rozmiar około (to nie jest mój samochód, więc
nie wiem dokładnie, ale coś koło tego) 185/65/14.

goodyear eagle vector v+

Miałem te Vectory+ na Multipli przez 1,5 roku w 196/60R15. Dobra opcja jak
kończą się i letnie i zimówki i wiesz, że za rok i tak będziesz sprzedawał.
Do wożenia tyłka po mieście zupełnie wystarczały ale zimy w zeszłym roku to
praktycznie nie było.

Miałem te Vectory+ na Multipli przez 1,5 roku w 196/60R15. Dobra opcja jak
kończą się i letnie i zimówki i wiesz, że za rok i tak będziesz
sprzedawał. Do wożenia tyłka po mieście zupełnie wystarczały ale zimy w
zeszłym roku to praktycznie nie było.

wlasnie..

http://www.twojapogoda.pl/encyklopedia/prognozasezonowa.htm

Niebawem w periodykach moto w kioskach pojawia sie eksperci ,twierdzacy ze
najnowsze badania wykazaly ze zimowki juz od 12C sa lepsze bo inna mieszanka
gumy etc. Starajmy sie myslec glowa a nie telewizorem. Jak masz male
miejskie autko i nie smigasz nim na zimowu urlop w gory to przy naszych
zimach naprawde lepiej miec caloroczne dbac o ich wymiane w pore i cieszyc
ze nie czekasz w kolejce u gumiarza. Jak sie wybierasz w gory - wiadomo, sa
tacy co pojada na calorocznych, ja w styczniu jade na Slowacje na nartki, na
razie latam na letnich, przed wyjazdem przerzuce kolka,  (malusie autko
70KM) jakby zapadalo oporowo tobym wsiadl w KM (zreszta na codzien w DC
jezdze glownie KM bo nie mam miejsca do parkowania pod firma) i tyle. Kiedy
ostatnio padalo na nizinach? Kiedy bylo ponizej 0? Czy wszyscy jezdzimy na
granicy przyczepnosci opon letnich/zimowych? Nie dajmy sie zwariowac.

"fajnefele"

Niebawem w periodykach moto w kioskach pojawia sie eksperci ,twierdzacy ze
najnowsze badania wykazaly ze zimowki juz od 12C sa lepsze bo inna mieszanka
gumy etc. Starajmy sie myslec glowa a nie telewizorem. Jak masz male
miejskie autko i nie smigasz nim na zimowu urlop w gory to przy naszych
zimach naprawde lepiej miec caloroczne dbac o ich wymiane w pore i cieszyc
ze nie czekasz w kolejce u gumiarza. Jak sie wybierasz w gory - wiadomo, sa
tacy co pojada na calorocznych, ja w styczniu jade na Slowacje na nartki, na
razie latam na letnich, przed wyjazdem przerzuce kolka,  (malusie autko
70KM) jakby zapadalo oporowo tobym wsiadl w KM (zreszta na codzien w DC
jezdze glownie KM bo nie mam miejsca do parkowania pod firma) i tyle. Kiedy
ostatnio padalo na nizinach? Kiedy bylo ponizej 0? Czy wszyscy jezdzimy na
granicy przyczepnosci opon letnich/zimowych? Nie dajmy sie zwariowac.

IMO najlepsze, ale stare (ja takie mam z przodu) są gorsze od najgorszych
(ale jeszcze firmowych) ale nowych. :) Tak więc dla kogoś, kto mało jeździ
(mniej niż 25 tysięcy km rocznie) wielosezonowe są IMO lepszym rozwiązaniem.
20 Mm rocznie i 40 Mm dla kompletu, to aż 4 lata. :) 25 Mm to ponad 4 lata
a 50 Mm to raczej bardzo dużo dla opon. Jeśli zaś ktoś jeździ rocznie tylko
15 Mm (a niektórzy nawet tyle nie jeżdżą -- wbrew pozorom) opony wielosezonowe
na pewno musi uznać za lepsze rozwiązanie, chyba że stać go na wywalanie opon
z dobrym bieżnikiem, lecz nieco leciwych. :)

Nie chcę być złośliwy, ale uważam, że zimowe opony warto zmieniać do roku.
Nowe są rewelacyjne -- można poszarżować na śniegu, na lodzie i na błocie, ale
już po roku stają się przeciętne, zaś po trzech latach niemal niebezpieczne.

Kolejnym czynnikiem (po starzeniu się) jest deformowanie się opon.
IMO  nie warto ustawiać geometrii w samochodzie, na którym nie ma
nowiuteńkich opon.

Innymi słowy -- IMO opony warto często zmieniać. Najlepiej co roku. :)
A że nie każdy ;) Polak wyjeżdża rocznie 80 Mm -- przydatność kompletów
opon zimowych i opon letnich jest nieco problematyczna, o czym oponiarze
nie chcą mówić zbyt głośno. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

On 2009-01-10, Eneuel Leszek Ciszewski  wrote:

Nie chcę być złośliwy, ale uważam, że zimowe opony warto zmieniać do roku.
Nowe są rewelacyjne -- można poszarżować na śniegu, na lodzie i na błocie, ale
już po roku stają się przeciętne, zaś po trzech latach niemal niebezpieczne.

Nie znasz się.

Kolejnym czynnikiem (po starzeniu się) jest deformowanie się opon.
IMO  nie warto ustawiać geometrii w samochodzie, na którym nie ma
nowiuteńkich opon.

Zdecydowanie się nie znasz.

Krzysiek Kiełczewski

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"  napisał w wiadomości

Zdecydowanie się nie znasz.

A jak jest wg znawcy czyli Ciebie?

On 2009-01-11, ~  wrote:

Zdecydowanie się nie znasz.

A jak jest wg znawcy czyli Ciebie?

Inaczej.

Krzysiek Kiełczewski

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Całoroczne opony do osobówki -- co brać, czego unikać.
Napęd na przednią oś, trzeba wymienić 4 opony.
Rozmiar około (to nie jest mój samochód, więc
nie wiem dokładnie, ale coś koło tego) 185/65/14.

W tej chwili mam w moim cieniasie Dębica Navigator w rozmiarze trochę węższym i da się na nich jeździć - i po lodzie i po śniegu.
Do miasta na niezbyt ostrą zimę mogą być.

Tyle że jednak osiągi są gorsze niż nawet w przypadku tanich letnich i tanich zimowych.
Kupowanie drogich całorocznych to z kolei słaby sens, bo za cenę drogich całorocznych możesz mieć tanią zimową i tanią letnią, a mimo wszystko lepszy zestaw 2 tanich opon sezonowych niż najlepsza całoroczna.

On 2008-12-10, Tomasz Pyra  wrote:

Tyle że jednak osiągi są gorsze niż nawet w przypadku tanich letnich i
tanich zimowych.
Kupowanie drogich całorocznych to z kolei słaby sens, bo za cenę drogich
całorocznych możesz mieć tanią zimową i tanią letnią, a mimo wszystko
lepszy zestaw 2 tanich opon sezonowych niż najlepsza całoroczna.

To zależy gdzie i jak się jeździ.

Krzysiek Kiełczewski

"Eneuel Leszek Ciszewski"

Całoroczne opony do osobówki -- co brać, czego unikać.
Napęd na przednią oś, trzeba wymienić 4 opony.
Rozmiar około (to nie jest mój samochód, więc
nie wiem dokładnie, ale coś koło tego) 185/65/14.

Dzięki wszystkim za info. Niestety człowiek wybrał
sam i wybrał jakieś wredne sztajny. ;) Vredestein...

-=-

Ja mam z przodu Michelin z roku... 1998 i 1999...
Od łyżew trochę się różnią (bo łyżwy jednak na boki
nie noszą) ale niewiele... IMO gdy ktoś mało jeździ
(w pierwszych 7 latach przejechałem 250 tysięcy km,
w drugich 7 latach 25 tysięcy km) to wyjdzie lepiej
na złych całorocznych, niż na dwóch kompletach -- dobrych
zimowych i dobrych letnich...

Bieżnik na moich jest głęboki, :) ale są potwornie śliskie...

A przed laty były (; de best. ;) Inna sprawa, że kupiłem je
w 2000 roku i w 2001 roku, nie zwracając uwagi na datę produkcji...
Kupiłem w serwisie Mercedesa... Kupiłem najpierw dwie w 2000 roku,
ale jedną szybko zmarnowałem (jadąc ze 3 km bez powietrza -- Pirelli
wytrzymywały 10 razy więcej) i dokupiłem tylko jedną -- z roku 1999. :)
Dziś wyglądają jak kupione w 2008 roku i 2009 roku. :)

LC

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

"Eneuel Leszek Ciszewski"

Całoroczne opony do osobówki -- co brać, czego unikać.
Napęd na przednią oś, trzeba wymienić 4 opony.
Rozmiar około (to nie jest mój samochód, więc
nie wiem dokładnie, ale coś koło tego) 185/65/14.

Dzięki wszystkim za info. Niestety człowiek wybrał
sam i wybrał jakieś wredne sztajny. ;) Vredestein...

To bardzo dobre całoroczne opony - chyba najlepsze.
Z tym że za jednego Vredesteina pewnie by dało radę kupić letnią i zimową jakąś Dębicę i mieć jeszcze lepsze, a w dodatku 2 komplety posłużą dłużej niż jeden.

Bieżnik na moich jest głęboki, :) ale są potwornie śliskie...

Kiedyś miałem leciwe opony - do wieku 7 lat jeździły całkiem dobrze, potem na ósmy rok strasznie się posunęły i też stały się bardzo śliskie.
To były Michelin Energy, czyli opona z założenia twarda, do robienia dużych przebiegów. Po 8 latach miały przejechane może 40-50kkm i bieżnik też był prawie nówka.


Teraz za to w ramach eksperymentu kupiłem za pół darmo 6-cio nówki zimówki Semperita (tzn. sześć lat od daty produkcji, bieżnik 8mm) i muszę przyznać że jeżdżą nadspodziewanie dobrze.
Na długiej eksploatacji mi nie zależy bo to do rajdówki, więc raz-dwa wyłysieją.

"Tomasz Pyra"

Dzięki wszystkim za info. Niestety człowiek wybrał
sam i wybrał jakieś wredne sztajny. ;) Vredestein...

To bardzo dobre całoroczne opony - chyba najlepsze.
Z tym że za jednego Vredesteina pewnie by dało radę kupić letnią i zimową jakąś Dębicę i mieć jeszcze lepsze, a w dodatku 2 komplety posłużą dłużej niż jeden.

Zimowa Dębica kosztuje w byle markecie drożej od tej wrednej -- w tym
samym rozmiarze rzecz jasna.

Bieżnik na moich jest głęboki, :) ale są potwornie śliskie...

Kiedyś miałem leciwe opony - do wieku 7 lat jeździły całkiem dobrze, potem na ósmy rok strasznie się posunęły i też stały się bardzo śliskie.
To były Michelin Energy, czyli opona z założenia twarda, do robienia dużych przebiegów. Po 8 latach miały przejechane może 40-50kkm i bieżnik też był prawie nówka.

Teraz za to w ramach eksperymentu kupiłem za pół darmo 6-cio nówki

Co to '6-cio nówki'?

zimówki Semperita (tzn. sześć lat od daty produkcji, bieżnik 8mm) i muszę przyznać że jeżdżą nadspodziewanie dobrze.
Na długiej eksploatacji mi nie zależy bo to do rajdówki, więc raz-dwa wyłysieją.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/...
  rezygnuję powoli z kont @alpha.net.pl oraz @yahoo.pl

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

"Tomasz Pyra"

Dzięki wszystkim za info. Niestety człowiek wybrał
sam i wybrał jakieś wredne sztajny. ;) Vredestein...

To bardzo dobre całoroczne opony - chyba najlepsze.
Z tym że za jednego Vredesteina pewnie by dało radę kupić letnią i zimową jakąś Dębicę i mieć jeszcze lepsze, a w dodatku 2 komplety posłużą dłużej niż jeden.

Zimowa Dębica kosztuje w byle markecie drożej od tej wrednej -- w tym
samym rozmiarze rzecz jasna.

Eee? Przecież taka Frigo to najtańsze co tylko jest.

W takim dość popularnym 185/65R14 można kupić:
Dębica Frigo za 152zł + Passio za 127zł

Vredestein Quatrac za 227zł, czyli faktycznie jakieś 50zł taniej.
Z tym że co dwie gumy to nie jedna - dwie gumy podzielą pomiędzy siebie zużycie i w sumie wystarczą na dłużej, a osiągi na drodze również będą lepsze.

Całoroczne mają ekonomiczne uzasadnienie IMO tylko jeżeli ktoś jeździ tak mało że wyrzuca opony nie dlatego że wyłysiały, a dlatego że sparciały.

Teraz za to w ramach eksperymentu kupiłem za pół darmo 6-cio nówki

Co to '6-cio nówki'?

No niżej napisałem.
6 lat od daty produkcji, jeszcze nie jeżdżone.

"Tomasz Pyra"

Zimowa Dębica kosztuje w byle markecie drożej od tej wrednej -- w tym
samym rozmiarze rzecz jasna.

Eee? Przecież taka Frigo to najtańsze co tylko jest.

W takim dość popularnym 185/65R14 można kupić:
Dębica Frigo za 152zł + Passio za 127zł

Ja widywałem w tym rozmiarze po 200 złotych same opony.
A za wredne dał chyba tyle wraz z montażem i wyważaniem.

Vredestein Quatrac za 227zł, czyli faktycznie jakieś 50zł taniej.
Z tym że co dwie gumy to nie jedna - dwie gumy podzielą pomiędzy siebie zużycie i w sumie wystarczą na dłużej, a osiągi na drodze również będą lepsze.

Całoroczne mają ekonomiczne uzasadnienie IMO tylko jeżeli ktoś jeździ tak mało że wyrzuca opony nie dlatego że wyłysiały, a dlatego że sparciały.

Teraz za to w ramach eksperymentu kupiłem za pół darmo 6-cio nówki

Co to '6-cio nówki'?

No niżej napisałem.
6 lat od daty produkcji, jeszcze nie jeżdżone.

Aha. To nowe mają 8 mm? Myślałem, że więcej. Mówiono
mi, że 10, ale nigdy nie sprawdzałem, nie mierzyłem.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/...
  rezygnuję powoli z kont @alpha.net.pl oraz @yahoo.pl

"Eneuel Leszek Ciszewski"

Ja widywałem w tym rozmiarze po 200 złotych same opony.
A za wredne dał chyba tyle wraz z montażem i wyważaniem.

Dał po 220 zł za (oponę+wyważenie+montaż) i jest zadowolony z opon.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/...
  rezygnuję powoli z kont @alpha.net.pl oraz @yahoo.pl

On Fri, 12 Dec 2008 22:00:38 +0100,  Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

IMO gdy ktoś mało jeździ
(w pierwszych 7 latach przejechałem 250 tysięcy km,
w drugich 7 latach 25 tysięcy km) to wyjdzie lepiej
na złych całorocznych, niż na dwóch kompletach -- dobrych
zimowych i dobrych letnich...

Nie - na zlych calorocznych gorzej wyjdzie.
Spadnie snieg, auto rozbije, i tak sie oszczedzanie skonczy..

ale jedną szybko zmarnowałem (jadąc ze 3 km bez powietrza -- Pirelli
wytrzymywały 10 razy więcej)

Ale chyba tylko P-Zero.

J.

"J.F."

ale jedną szybko zmarnowałem (jadąc ze 3 km bez powietrza -- Pirelli
wytrzymywały 10 razy więcej)

Ale chyba tylko P-Zero.

190 W -- jakaś na przykład jechała ze 100 km prawie bez powietrza. :)
W kilka lat później po prostu rozpadła się w trakcie jazdy...

Bez powietrza jechałem na niej gdzieś około 1996 roku, później opony odstawiłem
jako zużyte, choć bieżnik jeszcze był głęboki na co najmniej 5 mm, bo kiedyś
opony zmieniałem często. Dwa lata temu mnie przycisnęło i założyłem te stare
opony -- ta, która jechała przed laty bez powietrza, padła już w drugim
dniu jeżdżenia. :) W jej miejsce założyłem zapasową Michelin (węższą
o 10 mm) gdzieś z roku 1986... :) Przejeździłem na tym zapasie zimę
2006/2007. Teraz ten zapasik (dwunastoletni) jeździ sobie w bagażniku...

Ale nie tylko ta 190 W jeździła bez nadmiaru ;) powietrza.
Pirellich miałem sporo i wszystkie były wytrzymałe, choć
kilka z nich popsułem tłukąc o krawężniki czy dziury w jezdni.
Na przykład -- 130 km/h, letnią, Drago 5000, o szerokości 205 mm
wjechałem na niski (normalny, ale położony płasko) krawężnik,
a z szybkością 80 km/h wjechałem w wyciętą w asfalcie dziurę
o ostrych krawędziach, wysoką na kilkanaście/parenaście cm...

Gdybym wiedział o tym, że Michelin rozpadnie się po 3 km jazdy bez powietrza,
zmieniłbym ją, ale nauczony doświadczeniem z Pirelli, nie martwiłem się wcale...
W serwisie Mercedesa powiedziano mi, że ponoć takie opony (,,cieknące'') można
ratować mlekiem. Nie próbowałem. Opona leży spokojnie w garażu.

Jedną letnią (Drago 5000) Pirelli zjadły :) mi szczury/myszy w garażu. :)
Akurat była z guzem pouderzeniowym, więc nie było czego żałować. :)
(albo ta była z guzem, albo jej parka z osi -- na jedno wychodzi)

BTW -- Drago 5000 uważam za bardzo dobre, najlepsze, jakie znałem w tej
klasie. O niebo lepsze od 7000 i znacznie lepsze od 6000, a te ostatnie
jakiś czas Mercedes montował ,,fabrycznie''. Była bardzo głośna, :) ale
doskonała na wodę. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/...
  rezygnuję powoli z kont @alpha.net.pl oraz @yahoo.pl