Grupy dyskusyjne   »   Ciekawy artykuł - warto przeczytać

Ciekawy artykuł - warto przeczytać



1 Data: Sierpien 07 2007 19:20:18
Temat: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: kierownik 

Piotr Malinger
 

Na łamach „NCz!" toczyła się już batalia przeciwko obowiązkowemu używaniu
świateł podczas jazdy dziennej. Padały różne argumenty, głównie „podatkowe"
oraz „wolnościowe". Tymczasem, co mało kto zauważa, jazda na światłach w
jasny, słoneczny dzień może być po prostu niebezpieczna. Dlaczego? Przeczytaj!
 

Samochód na światłach jest widoczny lepiej. Należy jednak postawić pytanie:
czy przywilej ten powinien dotyczyć WSZYSTKICH samochodów? I czy przypadkiem
nie stają się przez to widoczne... za bardzo? Stosowanie świateł powoduje
szereg skutków ubocznych, o których się nie mówi, i z których wielu kierowców
nawet nie zdaje sobie sprawy chociaż doświadcza ich cały czas.
Zastanówmy się najpierw, skąd ten przepis do nas przywędrował i dlaczego.
 

Pomysł po raz pierwszy narodził się w Skandynawii. Na północy jego
zastosowanie faktycznie można jeszcze jakoś uzasadnić, biorąc pod uwagę, że
przez pół roku na drogach panują warunki naszej wieczornej szarówki. Do tego
na wielu drogach jakiś samochód może pojawiać się raz na pół godziny albo i
rzadziej, toteż jazda na światłach pomaga innym kierowcom, łosiom i reniferom
szybciej dostrzec tak niezwykłe zjawisko.
 

Nie żyjemy jednak w Szwecji, tylko w Polsce. Pogoda i widoczność lepsze, a i
rzadziej słychać o grasujących po szosach stadach reniferów. Niestety,
staliśmy się obiektami wesołych starań parlamentarzystów leczących chyba swoje
kompleksy niskiej... europejskości. Jak wiadomo, Komisja Europejska realizuje
kolejny „plan" zmniejszenia liczby wypadków na drogach. Oczywiście każdy
normalny człowiek zastanawia się w tym momencie, jak można liczbę wypadków
zaplanować - tacy jednak są w mniejszości. Poprawa bezpieczeństwa na drogach
staje się pretekstem do wprowadzania przepisów* coraz bardziej bezsensownych
po to tylko by - być może - poprawić statystyki.
 

Tymczasem ustawodawcy w krajach zachodniej Europy, by wymienić Niemcy,
Francję, ale też mglistą Wielką Brytanię, gdzie liczba aut i osiągane przez
nie szybkości są jednak znacznie większe niż u nas, nie wpadli jeszcze na
podobny pomysł. Mieszkańcy tych krajów radzą sobie jakoś na drogach, a osobnik
pozwalający sobie na jazdę na światłach za dnia może zostać ukarany mandatem
za tak oczywistą samowolę. Światła są bowiem sygnałem wysyłanym innym
kierowcom, a oznaczającym, że stosujący je pojazd w jakiś sposób wyróżnia się
w ruchu.
 

Jeszcze nie tak dawno, światła odznaczały pojazd z jakiegoś względu
uprzywilejowany, na przykład należący do Policji, pogotowia, wiozący
Najczcigodniejszego premiera RP, holujący naczepę z koparką tudzież wiozący
tysiąc litrów nitrogliceryny. W sytuacji, gdy na światłach jadą wszyscy, tego
typu pojazdy wtapiają się w otoczenie. Nie wyróżniają się z niego tak, jak
powinny. Owszem, są syreny i niebieskie koguty. Jednak wypatrzenie karetki
przeciskającej się między szeregami samochodów dostawczych na światłach
(często tego samego modelu, co i karetka) nie jest wcale takie oczywiste --
rzecz niedopuszczalna, powinniśmy móc ją odszukać natychmiast, gdy o czyimś
życiu decydują minuty. Nikt nie mówi, że widoczność nie jest ważna — jednak
nie powinno się na jej rzecz poświęcać czytelności sytuacji drogowej.
 

Zapalone światła przyczyniają się do niezauważenia tych, których na drodze z
natury słabo widać. Mowa oczywiście o rowerzystach, motocyklistach, pieszych
-- słowem, wszystkich gabarytowo poniżej średniej. Patrząc na reflektory
innych aut, trudniej zauważamy obiekty mniejsze i słabiej kontrastujące z
otoczeniem. Oko nie ma właściwości teleskopu Hubble'a. Każdy może sprawdzić to
sam — patrząc na przykład na swoje biurko bez przeszkód... i położywszy
naprzeciw głowy latarkę. Jeżeli obok samochodu z włączonymi światłami (jest to
minimum dwa razy po 5 O W) stanie człowiek, to z dużym prawdopodobieństwem
można powiedzieć, że dostrzeżemy go później. A być może wcale.
Podobna zasada dotyczy uczestniczących w ruchu rowerzystów. Oczywiście, można
mówić, że rower powinien być oświetlony, rowerzysta w odblaskowej kamizelce
itp. Jednak żaden bicykl, z przyczyn technicznych, nie będzie nigdy wyposażony
w samochodowe żarówki o mocy kilkudziesięciu wat. To samo dotyczy wielu
mniejszych jednośladów, jak skutery.
 

Patrząc w światła drugiego samochodu, trudno jest zauważyć ciemny obiekt
pomiędzy nim a obserwatorem, chyba że ten je przesłoni. Dlatego dojeżdżając do
przejścia dla pieszych, zauważenie czy ktoś akurat na nie wchodzi nie tylko
może sprawić kłopoty, ale też odwraca niepotrzebnie uwagę kierującego
(zakładam, że kierowca w ogóle zwraca na to uwagę, dzisiaj nie jest to wcale
oczywiste...). Dotyczy to również włączających się do ruchu rowerzystów, jak i
innych pojazdów. Samochód oczekujący na wjazd na drodze podporządkowanej może
łatwo umknąć uwadze, nawet jeżeli będzie świateł używał - w końcu stoi bokiem
do nadjeżdżających.
 

Zwolennicy zapalania świateł często podnoszą argument, że powyższe kłopoty
wynikają ze złego ustawienia reflektorów i znikną w wyniku kontroli drogowych.
Jest to nieprawda. Światła pojazdu z naprzeciwka zawsze mogą nas oślepić - na
wybojach, wzniesieniach lub zakrętach. Zwłaszcza że nie trzeba patrzeć prosto
w reflektor, by efekt częściowego oślepienia nastąpił. Kto chce sprawdzić,
może zaświecić sobie w oczy latarką.
 

Pułapki czekają nie tylko ze strony kierowców jadących z naprzeciwka, lecz
także tych jadących przed nami. Przy włączonym w dzień oświetleniu, znacząco
zmniejsza się kontrast między światłami pozycyjnymi a stopu. W autach nowszej
produkcji, o czasami mocno udziwnionej konstrukcji lamp, może to łatwo
doprowadzić do tragicznej pomyłki. Trudniejszy do zauważenia może być sygnał
migacza. W bezpieczeństwie ruchu drogowego liczy się nie tylko zauważenie jego
drugiego uczestnika, ale też natychmiastowe i jednoznaczne zrozumienie
wysyłanych przez niego sygnałów. Kierowca jadący 120 kilometrów na godzinę nie
może się zastanawiać, czy doskonale widoczne auto przed nim właśnie rozpoczęło
hamowanie - czy nie!
 

Poważnym argumentem za wprowadzeniem przepisu, jest sytuacja jazdy w słońce.
Zapalenie świateł zdecydowanie poprawia widoczność pojazdów nadjeżdżających z
przeciwka. Niestety, automatycznie jeszcze słabiej widoczni robią się piesi,
rowerzyści czy motocykliści z przyczyn opisanych powyżej. Gdy w oczy świeci
słońce oraz sznur samochodów, sytuację drogową widać jeszcze gorzej. Podobnie,
trudno oczekiwać, by oświetlone zostały drzewa, wbiegające na drogę psy,
bawiące się w pobliżu drogi dzieci i staruszki sprzedające na poboczu grzyby.
Na oślepienie przez słońce jest prosta rada - zdjąć nogę z gazu. Proste, lecz
dla wielu zbyt trudne. Jest faktem, że auto na światłach o wiele łatwiej jest
zauważyć np. w cieniu lub na tle ściany lasu. Ale czy dla tej sytuacji warto
ryzykować przypadki opisane powyżej? W większości krajów europejskich uznano,
że jednak nie. A warto przypomnieć, że stwierdzenie: „bo wprowadzili tu i
tam", to jeden z głównych argumentów zwolenników przepisu.
 

Nakaz jazdy z oświetleniem w każdych warunkach w krótkim czasie doprowadzi do
tego, że kierowcy przywykną do takiego atrybutu pojazdu poruszającego się po
drodze. I automatycznie przestaną zwracać uwagę na coś, co nie świeci albo
migocze. A przecież zawsze może się zdarzyć, że ktoś zapomni włączyć świateł
lub nie będzie mógł tego zrobić z powodu awarii. Widząc auto bez świateł,
będziemy mieli prawo uważać, że ono stoi. A tymczasem w ciągu paru sekund może
się ono znaleźć o sto metrów bliżej. Czasu na reakcję już zabraknie.
 

W tym miejscu warto wspomnieć o jeszcze innych użytkownikach drogi. Otóż sarny
i dziki nie noszą na grzbiecie akumulatora i stuwatowej żarówki ostrzegawczej.
Istnieje nawet uzasadnione podejrzenie, iż nie założą, na podobieństwo
kolarzy, odblaskowych kamizelek. Kierowca, przyzwyczajony do sznura samochodów
na światłach, może je zwyczajnie przegapić. Zwłaszcza, że są z natury
ubarwione tak, by wtapiać się w otoczenie... Akcja promowania jazdy na
światłach już teraz powoduje różne szkodliwe skutki. Wielu kierowców z
przekory nie włącza świateł nawet w warunkach słabej widoczności (deszcz,
mgła). Z kolei inni, aby być widocznymi jeszcze lepiej, uruchamiają wszystko
co świeci w aucie — lampy przeciw-mgielne, halogeny itp., które oślepiają
innych użytkowników drogi. Pochopne manipulacje przy przepisach, które powinny
być jasne i oczywiste, zabijają zdrowy rozsądek.
 

Niedopuszczalne jest także, by światła zapalał każdy wedle własnego uznania (a
do tego sprowadza się kampania prowadzona przez „fachową" prasę). Gdy np. w
kolumnie oświetlonych aut kilka jedzie bez lamp, stają się przez to trudne do
zauważenia. Podobnie, można nie dostrzec nieoświetlonego pojazdu, gdy jedzie
przed innym, oświetlonym zwłaszcza większym od niego. I to nie jego kierowca
ponosi winę, bo wobec braku obowiązku jedzie przepisowo. Niebezpieczeństwo
powodują właśnie ci, którzy światła zapalają, gdyż automatycznie czynią innych
uczestników ruchu słabiej widocznymi. A na dodatek każdy kierowca na dłuższej
trasie zauważy zmęczenie wzroku od ciągle błyskających w oczy reflektorów.
 

Dodatkowy odbiornik energii powoduje większe użycie paliwa. Mimo, że zostało
to już dawno udowodnione, nie do każdego ten argument trafia. Ciekawe, że
różni „ekolodzy" jakoś tym razem nie protestują. Widocznie w tym wypadku
dodatkowa emisja CO2 i 'zaśmiecanie środowiska starymi akumulatorami ma pewien
głębszy sens, w postaci braku „inspiracji" płynącej z góry - bo żaden
czytelnik „NCz!" chyba nie uważa, że „ekolodzy" protestują spontanicznie i za
swoje pieniądze.
 

Należy też postawić pytanie, jak instalacja elektryczna starszych aut będzie
wytrzymywać zapalone światła (grzane od środka mocą przynajmniej 50W) w korku
i 30-stopniowym upale? Niżej podpisany widział już nadtopione plastikowe
wtyczki przewodów, i to w autach nie jeżdżących na światłach latem. Ktoś chyba
bardzo chce poznać odpowiedź, jak zwykle naszym kosztem.
Na zakończenie - mała refleksja z podróży po Ukrainie. Nakaz jazdy na
światłach oczywiście tam nie istnieje. Najciekawsze rzeczy dzieją się
wieczorem: z nadejściem zmierzchu kierowcy nie włączają świateł mijania,
lecz... postojowe. Dzięki temu wszystkie pojazdy widać doskonale, a
jednocześnie nie oślepiają ani nie zmniejszają widoczności niczego i nikogo.
Światła mijania włączane są dopiero z nastaniem zmroku. Naszym wschodnim,
rzekomo dramatycznie zacofanym, sąsiadom możemy tylko pozazdrościć logiki i
zdrowego rozsądku.
 

Naprawdę trudno znaleźć uzasadnienie dla całorocznej jazdy na światłach.
Poprawia widoczność samochodów - lecz pogarsza postrzeganie wszystkiego
innego. Zmniejsza czytelność sytuacji na drodze, a do tego zwiększa zużycie
paliwa oraz niektórych podzespołów auta. Wypadki będą zawsze, jest to smutna
konieczność ruchu drogowego. Ich główną przyczyną są wąskie, kręte, dziurawe
drogi, niewystarczające dla aktualnego ruchu oraz bezgraniczna niekiedy
głupota kierowców. Nie zmienią tego włączone na stałe światła.
 

Osobom twierdzącym, że auto bez świateł jest „niewidoczne", warto zasugerować
zdjęcie nogi z gazu bądź wizytę u okulisty w trybie pilnym. Może będziemy
jeszcze jeździć normalnie, a obecna świetlna samowola na drogach kiedyś się
skończy.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/



2 Data: Sierpien 07 2007 21:23:29
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: Boombastic 


Użytkownik " kierownik"  napisał w
wiadomości

Piotr Malinger


Na łamach „NCz!" toczyła się już batalia przeciwko obowiązkowemu
używaniu
świateł podczas jazdy dziennej. Padały różne argumenty, głównie
„podatkowe"
oraz „wolnościowe". Tymczasem, co mało kto zauważa, jazda na
światłach w
jasny, słoneczny dzień może być po prostu niebezpieczna. Dlaczego?
Przeczytaj!
[cut]

Spierdalaj łajzo.

3 Data: Sierpien 07 2007 20:04:31
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: kierownik 

Boombastic  napisał(a):



Spierdalaj łajzo.



Cóż za kultura. Pogratulowac.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

4 Data: Sierpien 07 2007 22:19:15
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: Alex81 

In article 
 says...

Boombastic  napisał(a):
> Spierdalaj łajzo.
Cóż za kultura. Pogratulowac.

Co się czepiasz? Rację ma :)

--
Alex GG#1667593
'97 Caro 1.6GLSI

5 Data: Sierpien 07 2007 22:15:41
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello kierownik,

[... trolling ...]

Myślisz, że ukrycie się za w3cache nie pozwala sprawdzić, ktoś ty?

X-Forwarded-For: unknown, 83.28.253.226
bnh226.neoplus.adsl.tpnet.pl [83.28.253.226]

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++

6 Data: Sierpien 07 2007 21:43:53
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: jerzu 

On Tue, 7 Aug 2007 19:20:18 +0000 (UTC), " kierownik"
 wrote:

(ciach stek bzdur)

Myślisz że jak wyślesz z onetu to nikt Ciebie nie rozpozna? Jesteś
niereformowalny.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org  GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

7 Data: Sierpien 07 2007 22:21:02
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: Bastion 


Użytkownik " kierownik"  napisał w wiadomości


Tymczasem ustawodawcy w krajach zachodniej Europy, by wymienić Niemcy,
Francję, ale też mglistą Wielką Brytanię, gdzie liczba aut i osiągane przez
nie szybkości są jednak znacznie większe niż u nas, nie wpadli jeszcze na
podobny pomysł.

E, w Niemczech byl obowiazek jazdy na swiatlach, tak jakos w latach 1996- 2000,
nakaz zostal zniesiony dopiero na wniosek "zielonych", ktorzy udawadniali ze jazda
na swiatlach jest nieekologiczna bo zwieksza zuzycie paliwa o 3%

8 Data: Sierpien 08 2007 01:33:41
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: J.F. 

On Tue, 7 Aug 2007 22:21:02 +0200,  Bastion wrote:

E, w Niemczech byl obowiazek jazdy na swiatlach, tak jakos w latach 1996- 2000,

Pierwsze slysze.

nakaz zostal zniesiony dopiero na wniosek "zielonych", ktorzy udawadniali ze jazda
na swiatlach jest nieekologiczna bo zwieksza zuzycie paliwa o 3%

Co byloby dowodem ze zwolennikom nie udalo sie wykazac zyskow z jazdy
na swiatlach.
Ale nie bylo nakazu, wiec pewnie i to nieprawda.

J.

9 Data: Sierpien 08 2007 10:29:10
Temat: Re: Ciekawy artykuł - warto przeczytać
Autor: Pelos 


Użytkownik " kierownik"  napisał w
wiadomości

Piotr Malinger

O k...a!!!
Linka nie mogles podac ?
Nastepnym razem pol onetu przeklej - ok ?

--
Pelos
http://www.pelos.pl

Ciekawy artykuł - warto przeczytać



Grupy dyskusyjne