Grupy dyskusyjne   »   Co by tu zrobić?

Co by tu zrobić?



1 Data: Pa?dziernik 13 2007 08:15:14
Temat: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

Kto ma jakieś sensowne doświadczenie z prawowaniem się po wypadku?

Było tak: Samochód zaparkowany na chodniku, po prawej stronie ulicy. Ulica
ma dwa pasy, takie typowo szerokie - przynajmniej ze trzy metry. Przez
otwarte lewe tylne drzwi wpinam dziecko w fotelik. Drzwi wystają około 20 cm
poza krawężnik.  Samochód ze mną grzebiącym w środku widać z odległości 100
m (sprawdzone na mapie), widoczność dobra bo dzień słoneczny. Z drugiej
strony też widać przynajmniej 100 m drogi. Ulica pusta, dopóki zza zakrętu,
te 100 m ode mnie, nie wyjeżdża ciężarówka z naczepą (której oczywiście nie
widzę, będąc do połowy wewnątrz samochodu).  Ciężarówka dojeżdża, trąbi, ja
zdążam tylko odwrócić głowę i zobaczyć że ciągnik jest biały, po czym
wyłamują mi się tylne drzwi.  Ciężarówka odjeżdża nie zatrzymując się.
Jej prędkość nie odbiega w widoczny sposób od typowej prędkości saochodów na
tej drodze. Ja zgłaszam na policję, po czym policja oddzwania że ciężarówka
się znalazła, ze śladami na błotniku naczepy.

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.



2 Data: Pa?dziernik 13 2007 10:23:32
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Boombastic 

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Ja bym się napił piwa. To pytanie podchwytliwe?

3 Data: Pa?dziernik 13 2007 10:25:15
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Paweł Pluta"  napisał w wiadomości news:

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Jak to co?
Zgłaszasz się do ubezpieczyciela OC naczepy/ciężarówki.

4 Data: Pa?dziernik 13 2007 09:01:16
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Sat, 13 Oct 2007 10:25:15 +0200, Cavallino
 wrote:


Użytkownik "Paweł Pluta"  napisał w wiadomości
news:

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Jak to co?
Zgłaszasz się do ubezpieczyciela OC naczepy/ciężarówki.

Ciężarówka odjechała i jej parametry ma tylko policja. Znaczy, ja nie jestem
tak tępo bezradny jak sugeruje to pytanie i pewne kroki czynię, tylko że
potrzebuję świeżego zewnętrzngo spojrzenia, bo są takie tam pewne trudności,
a ja siłą rzeczy widzę sprawę subiektywnie.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

5 Data: Pa?dziernik 13 2007 18:51:48
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Paweł Pluta"  napisał w wiadomości

On Sat, 13 Oct 2007 10:25:15 +0200, Cavallino
 wrote:

Użytkownik "Paweł Pluta"  napisał w wiadomości
news:

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Jak to co?
Zgłaszasz się do ubezpieczyciela OC naczepy/ciężarówki.

Ciężarówka odjechała i jej parametry ma tylko policja.

Wystarczy.
Muszą Ci je podać.
Jak będzie trzeba występujesz do nich na piśmie.
Jesteś poszkodowany - masz swoje prawa udziału w całym postępowaniu.

6 Data: Pa?dziernik 13 2007 18:53:33
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Paweł Pluta"  napisał w wiadomości

On Sat, 13 Oct 2007 10:25:15 +0200, Cavallino
 wrote:

Użytkownik "Paweł Pluta"  napisał w wiadomości
news:

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Jak to co?
Zgłaszasz się do ubezpieczyciela OC naczepy/ciężarówki.

Ciężarówka odjechała i jej parametry ma tylko policja.

Dodam że miałem podobną sprawę, ale obyło się nawet bez kontaktu aut, mimo to uszkodzenia były (zarysowanie felg o krawężnik).
Policja znalazła winnego, ale że nie przyjął mandatu spotkaliśmy się w sądzie grodzkim.
Wyrok był skazujący, a PZU wypłacił odszkodowanie za uszkodzone felgi.

7 Data: Pa?dziernik 13 2007 11:03:33
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: J.F. 

On Sat, 13 Oct 2007 08:15:14 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:

Ciężarówka dojeżdża, trąbi, ja
zdążam tylko odwrócić głowę i zobaczyć że ciągnik jest biały, po czym
wyłamują mi się tylne drzwi.  Ciężarówka odjeżdża nie zatrzymując się.
Jej prędkość nie odbiega w widoczny sposób od typowej prędkości saochodów na
tej drodze. Ja zgłaszam na policję, po czym policja oddzwania że ciężarówka
się znalazła, ze śladami na błotniku naczepy.

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Teraz to juz policja robi. Pytanie co zrobi - uwierzy tobie ze bylo
jak bylo, czy kierowcy ze wcale nie trabil, zadne drzwi nie wystawaly,
a jesli otworzyles w ostatnim momencie to on nie zauwazyl.
Ewentualnie zauwazyl, zatrzymal sie, uszkodzen nie bylo, zal mu sie
ciebie zrobilo wiec pojechal dalej.

Jak go policja dobrze nastraszy to mandacik przyjmie i OC wyplaci.

J.

8 Data: Pa?dziernik 14 2007 19:47:28
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Sat, 13 Oct 2007 11:03:33 +0200, J.F
 wrote:

On Sat, 13 Oct 2007 08:15:14 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:
Ciężarówka dojeżdża, trąbi, ja
zdążam tylko odwrócić głowę i zobaczyć że ciągnik jest biały, po czym
wyłamują mi się tylne drzwi.  Ciężarówka odjeżdża nie zatrzymując się.
Jej prędkość nie odbiega w widoczny sposób od typowej prędkości saochodów na
tej drodze. Ja zgłaszam na policję, po czym policja oddzwania że ciężarówka
się znalazła, ze śladami na błotniku naczepy.

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Teraz to juz policja robi. Pytanie co zrobi - uwierzy tobie ze bylo
jak bylo, czy kierowcy ze wcale nie trabil, zadne drzwi nie wystawaly,
a jesli otworzyles w ostatnim momencie to on nie zauwazyl.
Ewentualnie zauwazyl, zatrzymal sie, uszkodzen nie bylo, zal mu sie
ciebie zrobilo wiec pojechal dalej.

Jak go policja dobrze nastraszy to mandacik przyjmie i OC wyplaci.

No więc skoro nie pojawił się chór sprzecznych głosów to ja w fazie drugiej
dodam aktualny stan sytuacji, jaki znam.
Otóż zadzwoniłem ci ja do policji w Poznaniu (z Wrocławia) i pytam, jak się
rozwija ta sprawa i że chciałbym OC tego samochodu dostać. A pan policjant
odpowiada, że nie będzie OC tylko mnie poproszą na przesłuchanie, bo ich
zdaniem to ja tymi drzwiami naruszyłem artykuł i sam jestem sobie winien.
Zresztą pan kierownik tak napisał na notatce i pan aspirant i tak nic nie
może. Argumentacja, że ciężarówka miała za to artykuł o zachowaniu ostrożności
a nawet zwolnieniu przy omijaniu spłynęła jak po, ehm, kaczce. Sto metrów
widoczności drogi w obie strony tak samo. To, że pan ciężarowiec formalnie
rzecz biorąc uciekł też spłynęło - bo to kolizja. To ostatnie, jak sobie
sprawdziłem potem, utwierdza mnie w przekonaniu że z interpretacją prawa to
oni tam są trochę nie tego, bo w PoRD nie ma czegoś takiego, jest tylko
wypadek.
W tej chwili mam koncepcję, że wysyłam do poznańskiej komendy polecony z
grzeczną prośbą, że jako poszkodowany proszę o podanie mi danych
samochodu-sprawcy, bo wiadomo mi że jest znany policji. To, co mi policja
ponadto opowiadała przez telefon pominę wyniosłym milczeniem i ewentualnie
zacznę się dziwić pisemnie jak mi coś niemiłego odpiszą.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

9 Data: Pa?dziernik 14 2007 23:00:27
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: J.F. 

On Sun, 14 Oct 2007 19:47:28 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:

Otóż zadzwoniłem ci ja do policji w Poznaniu (z Wrocławia) i pytam, jak się
rozwija ta sprawa i że chciałbym OC tego samochodu dostać. A pan policjant
odpowiada, że nie będzie OC tylko mnie poproszą na przesłuchanie, bo ich
zdaniem to ja tymi drzwiami naruszyłem artykuł i sam jestem sobie winien.
Zresztą pan kierownik tak napisał na notatce i pan aspirant i tak nic nie
może. Argumentacja, że ciężarówka miała za to artykuł o zachowaniu ostrożności
a nawet zwolnieniu przy omijaniu spłynęła jak po, ehm, kaczce. Sto metrów
widoczności drogi w obie strony tak samo.

Bo to nieistotne. Istotne jest czy drzwi byly ciagle tak samo otwarte,
czy otwarly sie w ostatniej chwili.
Rozejrzyj sie za kamerami na tej ulicy - moze to wszystko jest na
tasmie ladnie nagrane.

To, że pan ciężarowiec formalnie
rzecz biorąc uciekł też spłynęło - bo to kolizja. To ostatnie, jak sobie
sprawdziłem potem, utwierdza mnie w przekonaniu że z interpretacją prawa to
oni tam są trochę nie tego, bo w PoRD nie ma czegoś takiego, jest tylko
wypadek.

Po ichniemu to sie od zawsze nazywa kolizja, ale na jedno wychodzi.

W tej chwili mam koncepcję, że wysyłam do poznańskiej komendy polecony z
grzeczną prośbą, że jako poszkodowany proszę o podanie mi danych
samochodu-sprawcy, bo wiadomo mi że jest znany policji.

jak cie wezwa na przesluchanie [do Wroclawia raczej] to zobacz czy
tam gdzies nie bedzie tych danych - na dobra sprawe wystarczy ci numer
rejestracyjny auta i ubezpieczyciel do zgloszenia szkody.
Zadbaj o profesjonalna wycene szkody, co najmniej obfotografuj,
rachunek za naprawe trzymaj.

No i doprowadz do sytuacji gdy policja skieruje dwa wnioski do sadu.
Niewinny jest ten kto zadzwonil na policje :-)

A swoja droga ... blotnikiem naczepy ? to bylo na zakrecie ?
Moze jednak sie te drzwi otworzyly szerzej .. np sam je pchales jak
obracales glowe .. no chyba ze sad przyjmie wersje ze nie zachowano
bezpiecznego odstepu ..

J.

10 Data: Pa?dziernik 14 2007 21:35:36
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Sun, 14 Oct 2007 23:00:27 +0200, J.F
 wrote:

On Sun, 14 Oct 2007 19:47:28 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:
Otóż zadzwoniłem ci ja do policji w Poznaniu (z Wrocławia) i pytam, jak się
rozwija ta sprawa i że chciałbym OC tego samochodu dostać. A pan policjant
odpowiada, że nie będzie OC tylko mnie poproszą na przesłuchanie, bo ich
zdaniem to ja tymi drzwiami naruszyłem artykuł i sam jestem sobie winien.
Zresztą pan kierownik tak napisał na notatce i pan aspirant i tak nic nie
może. Argumentacja, że ciężarówka miała za to artykuł o zachowaniu ostrożności
a nawet zwolnieniu przy omijaniu spłynęła jak po, ehm, kaczce. Sto metrów
widoczności drogi w obie strony tak samo.

Bo to nieistotne. Istotne jest czy drzwi byly ciagle tak samo otwarte,
czy otwarly sie w ostatniej chwili.
Rozejrzyj sie za kamerami na tej ulicy - moze to wszystko jest na
tasmie ladnie nagrane.

E, to dość peryferyjna ulica.

To, że pan ciężarowiec formalnie
rzecz biorąc uciekł też spłynęło - bo to kolizja. To ostatnie, jak sobie
sprawdziłem potem, utwierdza mnie w przekonaniu że z interpretacją prawa to
oni tam są trochę nie tego, bo w PoRD nie ma czegoś takiego, jest tylko
wypadek.

Po ichniemu to sie od zawsze nazywa kolizja, ale na jedno wychodzi.

Pan policjant wyraźnie odróżniał kolizję - po której można sobie pojechać od
wypadku - po którym nie. Rozróżniał je po istnieniu poszkodowanych, a to
jest sprzeczne z artykułem 44.

W tej chwili mam koncepcję, że wysyłam do poznańskiej komendy polecony z
grzeczną prośbą, że jako poszkodowany proszę o podanie mi danych
samochodu-sprawcy, bo wiadomo mi że jest znany policji.

jak cie wezwa na przesluchanie [do Wroclawia raczej] to zobacz czy
tam gdzies nie bedzie tych danych - na dobra sprawe wystarczy ci numer
rejestracyjny auta i ubezpieczyciel do zgloszenia szkody.
Zadbaj o profesjonalna wycene szkody, co najmniej obfotografuj,
rachunek za naprawe trzymaj.

To mam, z AC póki co.

No i doprowadz do sytuacji gdy policja skieruje dwa wnioski do sadu.
Niewinny jest ten kto zadzwonil na policje :-)

Ja byłem pierwszy ;-)

A swoja droga ... blotnikiem naczepy ? to bylo na zakrecie ?

Nie, prosta droga tylko widocznie on jak minął mnie ciągnikiem to odbił do
krawężnika. Albo coś podobnego.

Moze jednak sie te drzwi otworzyly szerzej .. np sam je pchales jak

Nie widzę takiej możliwości. (Oczywiście to ja jej nie widzę, no ale on też
by musiał udowodnić, że się mu akurat pod bokiem szerzej otworzyły.)

obracales glowe .. no chyba ze sad przyjmie wersje ze nie zachowano
bezpiecznego odstepu ..

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

11 Data: Pa?dziernik 15 2007 00:33:14
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: J.F. 

On Sun, 14 Oct 2007 21:35:36 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:

On Sun, 14 Oct 2007 23:00:27 +0200, J.F
Po ichniemu to sie od zawsze nazywa kolizja, ale na jedno wychodzi.

Pan policjant wyraźnie odróżniał kolizję - po której można sobie pojechać od
wypadku - po którym nie. Rozróżniał je po istnieniu poszkodowanych, a to
jest sprzeczne z artykułem 44.

Nie, nie jest. Sa wypadki bez i z poszkodowanymi osobami w/g ustawy.
To ze oni sobie te pierwsze nazywaja kolizjami nie wplywa
na skutki prawne.

A swoja droga ... blotnikiem naczepy ? to bylo na zakrecie ?

Nie, prosta droga tylko widocznie on jak minął mnie ciągnikiem to odbił do
krawężnika. Albo coś podobnego.

Moze jednak sie te drzwi otworzyly szerzej .. np sam je pchales jak

Nie widzę takiej możliwości. (Oczywiście to ja jej nie widzę, no ale on też
by musiał udowodnić, że się mu akurat pod bokiem szerzej otworzyły.)

on bedzie mial latwiej - w koncu caly ciagnik przejechal, dopiero
srodek [?] naczepy zawadzil. Pierwszy lepszy biegly napisze opinie ze
na prostej drodze to niemozliwe :-)

J.

12 Data: Pa?dziernik 15 2007 07:30:56
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Mon, 15 Oct 2007 00:33:14 +0200, J.F
 wrote:

On Sun, 14 Oct 2007 21:35:36 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:
On Sun, 14 Oct 2007 23:00:27 +0200, J.F
Po ichniemu to sie od zawsze nazywa kolizja, ale na jedno wychodzi.

Pan policjant wyraźnie odróżniał kolizję - po której można sobie pojechać od
wypadku - po którym nie. Rozróżniał je po istnieniu poszkodowanych, a to
jest sprzeczne z artykułem 44.

Nie, nie jest. Sa wypadki bez i z poszkodowanymi osobami w/g ustawy.
To ze oni sobie te pierwsze nazywaja kolizjami nie wplywa
na skutki prawne.

No więc właśnie on twierdził, że jak nie ma poszkodowanych to sobie można
odjechać.

A swoja droga ... blotnikiem naczepy ? to bylo na zakrecie ?

Nie, prosta droga tylko widocznie on jak minął mnie ciągnikiem to odbił do
krawężnika. Albo coś podobnego.

Moze jednak sie te drzwi otworzyly szerzej .. np sam je pchales jak

Nie widzę takiej możliwości. (Oczywiście to ja jej nie widzę, no ale on też
by musiał udowodnić, że się mu akurat pod bokiem szerzej otworzyły.)

on bedzie mial latwiej - w koncu caly ciagnik przejechal, dopiero
srodek [?] naczepy zawadzil. Pierwszy lepszy biegly napisze opinie ze
na prostej drodze to niemozliwe :-)

To ja wezmę dwa samochodziki od dzieci i pokażę że możliwe ;-)

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

13 Data: Pa?dziernik 15 2007 10:03:08
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Tomasz Pyra 

Paweł Pluta pisze:

Pierwszy lepszy biegly napisze opinie ze
na prostej drodze to niemozliwe :-)

To ja wezmę dwa samochodziki od dzieci i pokażę że możliwe ;-)

Sobie możesz :)
Jak biegły napisz że nie można, to nie można i już :)

Inna sprawa że faktycznie dość trudno by było naczepą zahaczyć o drzwi, chyba że naczepa jest szersza niż ciągnik, ale tak chyba nie wolno.


--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

14 Data: Pa?dziernik 15 2007 09:33:35
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Mon, 15 Oct 2007 10:03:08 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

Paweł Pluta pisze:
Pierwszy lepszy biegly napisze opinie ze
na prostej drodze to niemozliwe :-)

To ja wezmę dwa samochodziki od dzieci i pokażę że możliwe ;-)

Sobie możesz :)
Jak biegły napisz że nie można, to nie można i już :)

Inna sprawa że faktycznie dość trudno by było naczepą zahaczyć o drzwi,
chyba że naczepa jest szersza niż ciągnik, ale tak chyba nie wolno.

Bez jaj. Wszędzie gdzie mówią o jeździe z przyczepą ostrzegają, że trzeba
pamiętać o zwiększonej długości pojazdu, żeby przy wjeźdżaniu przed kogoś
nie uderzyć właśnie przyczepą.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

15 Data: Pa?dziernik 15 2007 11:41:46
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: J.F. 

On Mon, 15 Oct 2007 10:03:08 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

Paweł Pluta pisze:
Pierwszy lepszy biegly napisze opinie ze
na prostej drodze to niemozliwe :-)

To ja wezmę dwa samochodziki od dzieci i pokażę że możliwe ;-)

Sobie możesz :)
Jak biegły napisz że nie można, to nie można i już :)

Jak kolega ladnie sfilmuje to moze sad przekona ze biegly sie myli.
W sadzie to akurat normalne ze sa trzy opinie bieglych,
calkiem rozne :-)

Ale mozna od tego zaczac - wziasc jeden samochodzik [tir z naczepa],
pudelko jakies i sprawdzic.

J.

16 Data: Pa?dziernik 15 2007 12:09:04
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: J.F. 

On Mon, 15 Oct 2007 07:30:56 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:

On Mon, 15 Oct 2007 00:33:14 +0200, J.F
Pan policjant wyraźnie odróżniał kolizję - po której można sobie pojechać od
wypadku - po którym nie. Rozróżniał je po istnieniu poszkodowanych, a to
jest sprzeczne z artykułem 44.

Nie, nie jest. Sa wypadki bez i z poszkodowanymi osobami w/g ustawy.
To ze oni sobie te pierwsze nazywaja kolizjami nie wplywa
na skutki prawne.

No więc właśnie on twierdził, że jak nie ma poszkodowanych to sobie można
odjechać.

Bo jak spojrzysz w ustawe to nie moze jak sa ludzie poszkodowani na
osobie.

J.

17 Data: Pa?dziernik 15 2007 10:51:32
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Mon, 15 Oct 2007 12:09:04 +0200, J.F
 wrote:

On Mon, 15 Oct 2007 07:30:56 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:
On Mon, 15 Oct 2007 00:33:14 +0200, J.F
Pan policjant wyraźnie odróżniał kolizję - po której można sobie pojechać od
wypadku - po którym nie. Rozróżniał je po istnieniu poszkodowanych, a to
jest sprzeczne z artykułem 44.

Nie, nie jest. Sa wypadki bez i z poszkodowanymi osobami w/g ustawy.
To ze oni sobie te pierwsze nazywaja kolizjami nie wplywa
na skutki prawne.

No więc właśnie on twierdził, że jak nie ma poszkodowanych to sobie można
odjechać.

Bo jak spojrzysz w ustawe to nie moze jak sa ludzie poszkodowani na
osobie.

Jak nie ma to też. Ma zatrzymać. I potem parę innych rzeczy, ale przede
wszystkim zatrzymać.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

18 Data: Pa?dziernik 15 2007 16:10:40
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: J.F. 

On Mon, 15 Oct 2007 10:51:32 +0000 (UTC),  Paweł Pluta wrote:

On Mon, 15 Oct 2007 12:09:04 +0200, J.F
No więc właśnie on twierdził, że jak nie ma poszkodowanych to sobie można
odjechać.

Bo jak spojrzysz w ustawe to nie moze jak sa ludzie poszkodowani na
osobie.

Jak nie ma to też. Ma zatrzymać. I potem parę innych rzeczy, ale przede
wszystkim zatrzymać.

Ale jak ma sie zatrzymac, skoro nie zauwazyl ze drzwi ci sie otworzyly
w polowie naczepy :-)

A wtedy sie okazuje ze przepis jest, ale ukarac nie bardzo mozna.

J.

19 Data: Pa?dziernik 13 2007 16:05:57
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: xxxx 

Był 13 październik 2007 roku (sobota) gdy o godz. 10:15, wszystkim znany
*Paweł Pluta* napisał(a):

Kto ma jakieś sensowne doświadczenie z prawowaniem się po wypadku?

Było tak: Samochód zaparkowany na chodniku, po prawej stronie ulicy. Ulica
ma dwa pasy, takie typowo szerokie - przynajmniej ze trzy metry. Przez
otwarte lewe tylne drzwi wpinam dziecko w fotelik. Drzwi wystają około 20 cm
poza krawężnik.  Samochód ze mną grzebiącym w środku widać z odległości 100
m (sprawdzone na mapie), widoczność dobra bo dzień słoneczny. Z drugiej
strony też widać przynajmniej 100 m drogi. Ulica pusta, dopóki zza zakrętu,
te 100 m ode mnie, nie wyjeżdża ciężarówka z naczepą (której oczywiście nie
widzę, będąc do połowy wewnątrz samochodu).  Ciężarówka dojeżdża, trąbi, ja
zdążam tylko odwrócić głowę i zobaczyć że ciągnik jest biały, po czym
wyłamują mi się tylne drzwi.  Ciężarówka odjeżdża nie zatrzymując się.
Jej prędkość nie odbiega w widoczny sposób od typowej prędkości saochodów na
tej drodze. Ja zgłaszam na policję, po czym policja oddzwania że ciężarówka
się znalazła, ze śladami na błotniku naczepy.

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Paweł Pluta


A czy aby te ślady są na pewno tzn myślę czy nie zrobił ci tego podmuch
powietrza. Kiedyś sam bym w podobny sposób nie stracił drzwi. Poluzowały
sie na zawiasach ale wytrzymały.

--

Pozdrawiam

20 Data: Pa?dziernik 13 2007 15:19:28
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Sat, 13 Oct 2007 16:05:57 +0200, xxxx
 wrote:

Był 13 październik 2007 roku (sobota) gdy o godz. 10:15, wszystkim znany
*Paweł Pluta* napisał(a):

Kto ma jakieś sensowne doświadczenie z prawowaniem się po wypadku?

Było tak: Samochód zaparkowany na chodniku, po prawej stronie ulicy. Ulica
ma dwa pasy, takie typowo szerokie - przynajmniej ze trzy metry. Przez
otwarte lewe tylne drzwi wpinam dziecko w fotelik. Drzwi wystają około 20 cm
poza krawężnik.  Samochód ze mną grzebiącym w środku widać z odległości 100
m (sprawdzone na mapie), widoczność dobra bo dzień słoneczny. Z drugiej
strony też widać przynajmniej 100 m drogi. Ulica pusta, dopóki zza zakrętu,
te 100 m ode mnie, nie wyjeżdża ciężarówka z naczepą (której oczywiście nie
widzę, będąc do połowy wewnątrz samochodu).  Ciężarówka dojeżdża, trąbi, ja
zdążam tylko odwrócić głowę i zobaczyć że ciągnik jest biały, po czym
wyłamują mi się tylne drzwi.  Ciężarówka odjeżdża nie zatrzymując się.
Jej prędkość nie odbiega w widoczny sposób od typowej prędkości saochodów na
tej drodze. Ja zgłaszam na policję, po czym policja oddzwania że ciężarówka
się znalazła, ze śladami na błotniku naczepy.

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

A czy aby te ślady są na pewno tzn myślę czy nie zrobił ci tego podmuch
powietrza. Kiedyś sam bym w podobny sposób nie stracił drzwi. Poluzowały
sie na zawiasach ale wytrzymały.

Ślady ponoć jak najbardziej są. Zresztą ewidentnie drzwi są uderzone, a nie
wydmuchane, bo krawędź jest zgięta.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

21 Data: Pa?dziernik 15 2007 09:50:23
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Tomasz Pyra 

Paweł Pluta pisze:

A czy aby te ślady są na pewno tzn myślę czy nie zrobił ci tego podmuch
powietrza. Kiedyś sam bym w podobny sposób nie stracił drzwi. Poluzowały
sie na zawiasach ale wytrzymały.

Ślady ponoć jak najbardziej są. Zresztą ewidentnie drzwi są uderzone, a nie
wydmuchane, bo krawędź jest zgięta.

Podmuch mógł je otworzyć szerzej, a wtedy zahaczyły o naczepę.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

22 Data: Pa?dziernik 14 2007 14:03:23
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 13 Oct 2007 08:15:14 +0000 (UTC), Paweł Pluta
 wrote:

tej drodze. Ja zgłaszam na policję, po czym policja oddzwania że ciężarówka
się znalazła, ze śladami na błotniku naczepy.

Pojawia się słynne leninowskie pytanie: Co robić?

Zapytać policji, czy ustaliła sprawcę.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

23 Data: Pa?dziernik 14 2007 22:43:08
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Tomasz Pyra 

Paweł Pluta pisze:

Drzwi wystają około 20 cm
poza krawężnik. 

Nie chcę Cię martwić ale:
Art. 45. 1. Zabrania się otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia

Wynika z tego, że to Ty miałeś obowiązek zadbać o to żeby Twoich drzwi nie wyłamano. Skro stanęły na drodze czyjejś naczepy, to znaczy że utrudniłeś mu ruch.


--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

24 Data: Pa?dziernik 14 2007 21:46:29
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Sun, 14 Oct 2007 22:43:08 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

Paweł Pluta pisze:
Drzwi wystają około 20 cm
poza krawężnik. 

Nie chcę Cię martwić ale:
Art. 45. 1. Zabrania się otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania
otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to
zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia

No i się upewniłem: zostało jakieś 2,80 szerokości pasa jezdni. Najszerszy
legalny samochód ma 2,50, więc jeszcze mu został zapas.

Wynika z tego, że to Ty miałeś obowiązek zadbać o to żeby Twoich drzwi
nie wyłamano. Skro stanęły na drodze czyjejś naczepy, to znaczy że
utrudniłeś mu ruch.

A skoro on w nie uderzył, to znaczy że się nie zastosował do Art. 23. 2.
"przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika
ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość; "

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

25 Data: Pa?dziernik 15 2007 00:08:40
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Paweł,

Sunday, October 14, 2007, 11:46:29 PM, you wrote:

Drzwi wystają około 20 cm poza krawężnik.
Nie chcę Cię martwić ale:
Art. 45. 1. Zabrania się otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania
otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to
zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia
No i się upewniłem: zostało jakieś 2,80 szerokości pasa jezdni. Najszerszy
legalny samochód ma 2,50, więc jeszcze mu został zapas.

Jaki zapas - obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni nie został
skasowany.

Wynika z tego, że to Ty miałeś obowiązek zadbać o to żeby Twoich drzwi
nie wyłamano. Skro stanęły na drodze czyjejś naczepy, to znaczy że
utrudniłeś mu ruch.
A skoro on w nie uderzył, to znaczy że się nie zastosował do Art. 23. 2.
"przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika
ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość; "

Naprawiaj z AC albo z własnej kieszeni skoroś taki gapa. Nie
zachowałeś elementarnych zasad bezpieczeństwa a żądasz, żeby inni
przeskakiwali nad Tobą.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++

26 Data: Pa?dziernik 15 2007 07:36:01
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Mon, 15 Oct 2007 00:08:40 +0200, RoMan Mandziejewicz
 wrote:

Hello Paweł,

Sunday, October 14, 2007, 11:46:29 PM, you wrote:

Drzwi wystają około 20 cm poza krawężnik.
Nie chcę Cię martwić ale:
Art. 45. 1. Zabrania się otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania
otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to
zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia
No i się upewniłem: zostało jakieś 2,80 szerokości pasa jezdni. Najszerszy
legalny samochód ma 2,50, więc jeszcze mu został zapas.

Jaki zapas - obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni nie został
skasowany.

No i?

Wynika z tego, że to Ty miałeś obowiązek zadbać o to żeby Twoich drzwi
nie wyłamano. Skro stanęły na drodze czyjejś naczepy, to znaczy że
utrudniłeś mu ruch.
A skoro on w nie uderzył, to znaczy że się nie zastosował do Art. 23. 2.
"przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika
ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość; "

Naprawiaj z AC albo z własnej kieszeni skoroś taki gapa. Nie
zachowałeś elementarnych zasad bezpieczeństwa a żądasz, żeby inni
przeskakiwali nad Tobą.

Nie żebym akurat Twoje poglądy na przepisy miał w jakimś większym poważaniu,
ale jak w takim razie wytłumaczysz, że ustawodawca nie zakazuje otwierania
lewych drzwi samochodu w ogóle?

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

27 Data: Pa?dziernik 15 2007 10:06:17
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Tomasz Pyra 

Paweł Pluta pisze:

Jaki zapas - obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni nie został
skasowany.

No i?

No i skoro z prawej wystają czyjeś drzwi, to właściciel tych drzwi łamie prawo bo utrudnia ruch jadącemu możliwie blisko prawej krawędzi.

Nie żebym akurat Twoje poglądy na przepisy miał w jakimś większym poważaniu,
ale jak w takim razie wytłumaczysz, że ustawodawca nie zakazuje otwierania
lewych drzwi samochodu w ogóle?

Zakazywać nie zakazuje, możesz je sobie otworzyć, ale masz obowiązek się upewnić, że nikomu nie staną na drodze.

Takie już są te przepisy. Możesz dyskutować nad ich mądrością lub głupotą, ale raczej nie na nad ich treścią.


--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

28 Data: Pa?dziernik 15 2007 09:42:59
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: Paweł Pluta 

On Mon, 15 Oct 2007 10:06:17 +0200, Tomasz Pyra
 wrote:

Paweł Pluta pisze:

Jaki zapas - obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni nie został
skasowany.

No i?

No i skoro z prawej wystają czyjeś drzwi, to właściciel tych drzwi łamie
prawo bo utrudnia ruch jadącemu możliwie blisko prawej krawędzi.

Ale ten jadący nadal ma obowiązek ominąć z zachowaniem bezpiecznego odstępu i
ewentualnego zwolnienia. Do tego według tak literalnej interpretacji to
jedyną jazdą bez utrudnień byłaby jazda po pustej, prostej drodze.

Nie żebym akurat Twoje poglądy na przepisy miał w jakimś większym poważaniu,
ale jak w takim razie wytłumaczysz, że ustawodawca nie zakazuje otwierania
lewych drzwi samochodu w ogóle?

Zakazywać nie zakazuje, możesz je sobie otworzyć, ale masz obowiązek się
upewnić, że nikomu nie staną na drodze.

_Takiego_ obowiązku nie mam. Mają nie utrudniać i nie zagrażać. No to były
widoczne ze stu metrów, a obok nich było miejsce na swobodne ominięcie.

Takie już są te przepisy. Możesz dyskutować nad ich mądrością lub
głupotą, ale raczej nie na nad ich treścią.

Ale nad interpretacją można i robi się to w każdym sądzie.

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

29 Data: Pa?dziernik 15 2007 00:54:41
Temat: Re: Co by tu zrobić?
Autor: J.F. 

On Sun, 14 Oct 2007 22:43:08 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

Paweł Pluta pisze:
Drzwi wystają około 20 cm poza krawężnik. 

Nie chcę Cię martwić ale:
Art. 45. 1. Zabrania się otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania
otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to
zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia

Ale przeciez upewnil sie ze nic nie jest w bezposredniej bliskosci, a
droga byla szeroka.

J.

Co by tu zrobić?



Grupy dyskusyjne