Grupy dyskusyjne   »   Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?

Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?



1 Data: Styczen 16 2009 09:34:14
Temat: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Michal B. 

Witam

Przegladam mnostwo ogloszen sprzedazy aut i bardzo czesto zdarza sie, ze
sprzedajacy pisze co jest do wymiany, a wszystkie potrzebne czesci "sa w
bagazniku"
Czemu po prostu ich nie zamontuje? skoro wie ze sa do wymiany i je ma? Czy
nie lepiej brzmialoby ogloszenie "wymienione to i tamto i siamto za kwote
xxxx"? niz "trzeba zrobic" - i tu wymienia mala liste napraw piszac ze daje
tez czesci..  skoro zamierzal sprzedawac to po co kupowal czesci, skoro
zamierzal naprawiac to czemu tego nie zrobil..
Pytam tak tylko z ciekawosci jak to jest..

Pozdro

M.



2 Data: Styczen 16 2009 09:41:26
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Grejon 

Michal B. pisze:

Witam

Przegladam mnostwo ogloszen sprzedazy aut i bardzo czesto zdarza sie, ze sprzedajacy pisze co jest do wymiany, a wszystkie potrzebne czesci "sa w bagazniku"
Czemu po prostu ich nie zamontuje? skoro wie ze sa do wymiany i je ma? Czy nie lepiej brzmialoby ogloszenie "wymienione to i tamto i siamto za kwote xxxx"? niz "trzeba zrobic" - i tu wymienia mala liste napraw piszac ze daje tez czesci..  skoro zamierzal sprzedawac to po co kupowal czesci, skoro zamierzal naprawiac to czemu tego nie zrobil..
Pytam tak tylko z ciekawosci jak to jest..

Kupił i wozi ze sobą na wypadek wymiany, żeby nie zostać z ręką w nocniku :) Oczywiście mówię tu o drobnych elementach eksploatacyjnych, jak klocki, filtry, świece...

Pozdro

M.

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Szara ReniaM 1.4 E7J PMS-edycja limitowana ;)
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+

3 Data: Styczen 16 2009 10:49:06
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Maciek 

Michal B. pisze:

Witam

Przegladam mnostwo ogloszen sprzedazy aut i bardzo czesto zdarza sie, ze
sprzedajacy pisze co jest do wymiany, a wszystkie potrzebne czesci "sa w
bagazniku"
Czemu po prostu ich nie zamontuje? skoro wie ze sa do wymiany i je ma? Czy
nie lepiej brzmialoby ogloszenie "wymienione to i tamto i siamto za kwote
xxxx"? niz "trzeba zrobic" - i tu wymienia mala liste napraw piszac ze daje
tez czesci..  skoro zamierzal sprzedawac to po co kupowal czesci, skoro
zamierzal naprawiac to czemu tego nie zrobil..
Pytam tak tylko z ciekawosci jak to jest..
Powodów może być wiele. Np. sprzedawca nie chce już inwestować w
robociznę, która przy sprzedaży przecież i tak się nie zwróci. Części
kupił na wszelki wypadek (wiedział, że coś się kończy), bo w trasie
często łatwiej o warsztat niż o części. Klient być może też będzie
bardziej zadowolony, bo co innego informacja "wymieniłem to, to i tamto"
(często trudne do weryfikacji), a co innego części "gratis" (można z
grubsza ocenić ich jakość) i osobista wymiana (jakaś tam pewność, że to
się w najbliższym czasie nie popsuje).

--
Pozdrawiam
Maciek

4 Data: Styczen 16 2009 09:58:23
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: kamil 

"Maciek"  wrote in message



Powodów może być wiele. Np. sprzedawca nie chce już inwestować w
robociznę, która przy sprzedaży przecież i tak się nie zwróci. Części
kupił na wszelki wypadek (wiedział, że coś się kończy), bo w trasie
często łatwiej o warsztat niż o części. Klient być może też będzie

Kupisz auto od czlowieka, ktory wozi przegub w bagazniku czekajac az obecny
odpadnie, zamiast wymienic na czas? To co jeszcze robil - dospawal blache do
klockow hamulcowych, bo za cienkie juz byly?

Skad masz pewnosc, od jakiego czasu juz tak mysli "po co bede inwestowal,
skoro i tak sprzedam"? Moze oleju 2 lata nie wymienial, bo przeciez w koncu
i tak samochod sprzeda kiedys?


bardziej zadowolony, bo co innego informacja "wymieniłem to, to i tamto"
(często trudne do weryfikacji), a co innego części "gratis" (można z
grubsza ocenić ich jakość) i osobista wymiana (jakaś tam pewność, że to
się w najbliższym czasie nie popsuje).

Latwe do weryfikacji - faktury, telefon do warsztatu itp. Oczywiscie zawsze
moze to byc warsztat tescia, ktory potwierdzi co tylko chcemy, ale to w
wiekszosci przypadkow da sie.

Mnie to na kilometr smierdzi proba zamaskowania faktycznych problemow. Cos
jak "drobne stuki w skrzyni biegow, mechanik wycenil naprawe na 200zl"..
Czyli badz pewien, ze skrzynia siada i trzeba kupic nowa za 3000, inaczej
sam wydal by te 200 i sprzedal auto z pocalowaniem reki, zamiast tracic 70%
potencjalnych nabywcow i opuszczac cene.






Pozdrawiam
Kamil

5 Data: Styczen 16 2009 11:12:24
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Maciek 

kamil pisze:

Kupisz auto od czlowieka, ktory wozi przegub w bagazniku czekajac az obecny
odpadnie, zamiast wymienic na czas? To co jeszcze robil - dospawal blache do
klockow hamulcowych, bo za cienkie juz byly?
Chyba mylisz ludzi. Ten który dospawał blachę do klocków hamulcowych nie
kupi nowego przegubu, tylko będzie reanimował stary (nawet nie wiem jak
- pewne poxiliną ;-)). Osobiście wolę jednak człowieka, który ten
przegub wozi w bagażniku, bo mogę zrozumieć, że nie ma czasu, czy też
nie chce mu się inwestować w jego wymianę :-)

Skad masz pewnosc, od jakiego czasu juz tak mysli "po co bede inwestowal,
skoro i tak sprzedam"? Moze oleju 2 lata nie wymienial, bo przeciez w koncu
i tak samochod sprzeda kiedys?
A są ludzie, którzy tak nie myślą planując od jakiegoś czasu sprzedaż?
Każdą pierdułkę to sobie można naprawiać, jak się planuje jeździć
jeszcze x lat. Jeśli chodzi o historię wymiany olejów, to zawsze jest
mglista, więc bezpieczniej wymienić od razu po zakupie.

Latwe do weryfikacji - faktury, telefon do warsztatu itp. Oczywiscie zawsze
moze to byc warsztat tescia, ktory potwierdzi co tylko chcemy, ale to w
wiekszosci przypadkow da sie.
Tak, tak. I książka serwisowa :->

Mnie to na kilometr smierdzi proba zamaskowania faktycznych problemow. Cos
jak "drobne stuki w skrzyni biegow, mechanik wycenil naprawe na 200zl"..
Czyli badz pewien, ze skrzynia siada i trzeba kupic nowa za 3000, inaczej
sam wydal by te 200 i sprzedal auto z pocalowaniem reki, zamiast tracic 70%
potencjalnych nabywcow i opuszczac cene.
Wszystko zależy od rodzaju nadchodzącej awarii. Niezależnie od tego, czy
sprzedający oferuje jakieś części, czy nie to i tak na kupującym
spoczywa obowiązek zorientowania się co autu dolega.

--
Pozdrawiam
Maciek

6 Data: Styczen 17 2009 05:09:08
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"kamil"

Skad masz pewnosc, od jakiego czasu juz tak mysli "po co bede inwestowal, skoro i tak sprzedam"? Moze oleju 2 lata nie wymienial, bo przeciez w koncu i tak samochod sprzeda kiedys?

2 lata to koszmar? IMO to normalka. Ja ostatni raz chyba wymieniłem wiosną ubroku.
Na 10W40 i chwalę sobie ten wybór, bo wymiana jest tańsza ze 3 razy od wymiany na
5W50 czy 0W4. :) Fajne są samochody kilkuletnie, w których nie wymieniano nigdy :)
oleju po obowiązkowych przeglądach. Czasami nawet takiego oleju prawie tam nie ma. :)

 -- oleju nie bierze [bo już nie ma oleju]
 -- hamulce jak żyleta [takie cienkie tarcze]
 -- korozji prawie nie ma wcale [bo szpachlówka nie koroduje -- to sprzed wielu, wielu lat]

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

7 Data: Styczen 17 2009 09:54:18
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: V-Tec 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


"kamil"
Skad masz pewnosc, od jakiego czasu juz tak mysli "po co bede inwestowal, skoro i tak sprzedam"? Moze oleju 2 lata nie wymienial, bo przeciez w koncu i tak samochod sprzeda kiedys?

2 lata to koszmar? IMO to normalka. Ja ostatni raz chyba wymieniłem wiosną ubroku.

producenci zalecają wymianę co x km lub co 1 rok - to co nastąpi wcześniej. Widać, jak dbasz o auta - jeździ, to po co wymieniać?


--
Pozdr,
W.

8 Data: Styczen 17 2009 14:23:08
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-01-17, V-Tec  wrote:
 

2 lata to koszmar? IMO to normalka. Ja ostatni raz chyba wymieniłem
wiosną ubroku.

producenci zalecają wymianę co x km lub co 1 rok - to co nastąpi
wcześniej. Widać, jak dbasz o auta - jeździ, to po co wymieniać?

Widać jak się znasz na kalendarzu. Hint: do roku to mu jeszcze kwartału
brakuje...

Krzysiek Kiełczewski

9 Data: Styczen 17 2009 14:30:36
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Krzysiek Kielczewski"

Widać jak się znasz na kalendarzu. Hint: do roku to mu jeszcze kwartału brakuje...

No właśnie. Dzięki. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

10 Data: Styczen 17 2009 14:28:34
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"V-Tec"

producenci zalecają wymianę co x km lub co 1 rok - to co nastąpi wcześniej. Widać, jak dbasz o auta - jeździ, to po co wymieniać?

0. Czasami zalecają rzadziej niż co rok. (akurat nie w moim wypadku)
1. Wiosna ubroku (2008) miała miejsce jakieś 9 miesięcy temu. :)
   (do roku mam jeszcze parę miesięcy)
2. Bywało i tak, że wymieniałem co 18 miesięcy, ale też bywało
   (znacznie częściej) że wymieniałem częściej niż powinienem
   był wymieniać. Wymieniłem wcześniej

   -- po zerwaniu łańcuch rozrządu
   -- po zalaniu Magnateca
   -- bywały lata, w których jeździłem tygodniowo tysiąc km,
      więc musiałem wymieniać kilka razy do roku; wymieniałem
      wówczas wraz z filtrem Mercedesa co 10 tysięcy km, zgodnie
      z zaleceniami producenta...

Serwisowałem dość starannie swój samochód. Przez wiele lat wkładałem doń niemal wyłącznie
części zakupione w serwisie Mercedesa. Części używane można liczyć na palcach jednej ręki
(na przykład klosz lampy tylnej; silnik dmuchawy -- popsuł się i musiałem wymienić ponownie;
napinacz łańcucha -- także popsuł się i musiałem wymienić ponownie) a części spoza sieci
Mercedesa także są nieliczne (pozostały do dziś chyba tylko takie: sprężyny przedniego
zawieszenia; końcówki drążków kierowniczych; amortyzatory tylne; filtr oleju silnikowego;
końcówki wahaczy przednich tulejki tychże wahaczy; być może któryś z wahaczy tylnych;
czasami klocki hamulcowe; oczywiście opony) i nie wykazują odchyłek od dobrych :) norm; :)
zazwyczaj są to części polecone mi w Mercedesie (amortyzatory Boge, silnik dmuchawy Bosha)
i/lub montowane w warsztatach polecanych przez Mercedesa.

Ze szczególnym pietyzmem ;) były traktowane hamulce:

 -- felgi ,,lekkie'' (chyba zdecydowanie cięższe niż stalowe'') kupione (z konieczności)
    zostały w Mercedesie -- jedna była już prostowana; stalowe też dokupiłem w Mercedesie;
    zazwyczaj przykręcane były kluczem dynamomwtrycznym, momentem 110 Nm (ostatni raz
    mechanik za nic :) nie chciał dać 110 Nm, dał 100 Nm i zarzekał się, że tyle ma
    starczyć, bo i tak szpilki mają tendencję do samozaciskania się; przykręcanie
    ,,na oko'' praktycznie nie wystepowało; przez długi czas felgi nie były obracane
    względem tarcz hamulcowych; z przykręcaniem ,,po przekątnej'' (co drugą szpilkę)
    mechanicy mają trudności, ;) ale dbałem o to, żeby nie przykręcali kolejno do oporu :)
    (wbrew pozorom jest to bardzo ważne -- ktoś tu pisał o szybkim zużyciu piast czy
    łożysk z przodu w Volvo S40, a złe dokręcanie może skutkować skracaniem żywotnosci
    tychże łozysk i piast; kołpaki na stalowych felgach były raczej rzadkością, a w ogóle
    stalowe felgi od roku 1996 (chyba, ale może dopiero od 1997) były używane tylko zimą;
 -- tłoczki hamulców zazwyczaj rozpychane palcami/rękami, czasami przyrządami (raz jeden
    lub dwa razy (cośmi kołacze się, że dwóch mechaników tak zrobiło, ale być może ten
    drugi raz nie był u mnie, lecz u kogoś przezde mna i skłonił mnie od rezygnacji
    z ,,usług'') standardowo, czyli po chamsku -- łychami/łomami) zazwyczaj czyszczone
    i smarowane w trakcie wymiany klocków;
 -- płyn hamulcowy dość często był wymieniany a układ często odpowietrzany (choćby
    z konieczności, bo po zdjęciu zacisku trzeba odpowietrzać układ, a takie odpowietrzenie
    zazwyczaj ciągnie za sobą i wyminę płynu, jeśli nie całego, to prawie całego, którego
    nie ma zbyt wiele)
 -- przewody hamulcowe były wymieniane (twarde -- raz po jeździe po polnej drodze, kiedy
    zostały delikatnie przygiete a raz tak sobie; miękkie tylko z powodu upływającego czasu;
    były śmiesznie tanie)
 -- tarcze były wymieniane co najmniej bardzo często
 -- linki hamulca ręcznego zostały wymienione (w Warszawie, bo w Białymstoku nie potrafiono
    sobie poradzić z ręcznym i z dachem; z dachem mnie oszukano) wraz z drobiazgami tegoż
    ręcznego; ręczny jest sprawny, choć go używam baaaardzo rzadko, bo mam automatyczną
    skrzynie biegów...

Wracając do oleju silnikowego... Dosłownie jeden raz miałem za mało oleju -- poniżej znaczka
MIN, ale zdecydowanie powyżej końca bagietki. :) (mechanik mnie uspokoił ;) tym, że ,,czasami''
ludzie mają mniej...) Oczywiście nie piszę o tych sytuacjach, gdy olej był wymieniany czy
spuszczany z innego powodu. Wlewanie oleju też było zgodne z rytuałem (raz nie było) czyli
w trakcie lania był sprawdzany stale poziom oleju i poziom MAX nie był przekraczany. Raz
wlano mi trochę za dużo naraz, tłumacząc to tym, że i tak za chwilę nadmiar znajdzie się
w filtrze; zauważyłem, że ta jedna chwila (zanim nadmiar zostanie wciągnięty do filtra)
też jest ważna; nie wlano mi wówczas od razu 6 litrów, ale ponad 5 litrów; oczywiście po
odpaleniu uzupełniono do pełna, czyli do MAXa.

Pomiędzy wymianami dolewanie nie było potrzebne. (chyba że wówczas, gdy olej wylał się
odkręconym przewodem, pod deską rozdzielczą -- tragedia Mercedesa z tamtego czasu;
przyznam jednak, że nie dokręciłem dostatecznie starannie tego przewodu)

Olej w skrzyni biegów był wymieniany co najmniej tak często, jak zalecał Mercedes
(co 60 tysięcy km razem z filtrem i uszczelką lub co 30 tysięcy bez filtra i co
60 z filtrem; raz (w 1993 roku) uszczelka nie została wymieniona.

Olej w tylnym moście (tutaj mówi się o tym dyfer -- nie znam fachowej nazwy, bo nie
jestem mechanikiem) był wymieniany kilkakrotnie, a poziom sprawdzany dość często. :)
(nie było potrzeby uzupełniania oleju; nie było tez potrzeby wymieniania, ale że ta
wymiana była tania i prosta -- wymieniałem co jakiś czas)

-=-

I nadal twierdzisz, że jestem tym, który uważa ,,jeździ, to po co wymieniać?'' -- jak to napisałeś wyżej?

Ale wycieraczka (silnik) przedstawia obraz nędzy o rozpaczy. I jest tak od lat -- widoczność
jest dla mnie nieistotna. ;) Mam słaby wzrok (3 wady wzroku, niedowidzenie lewego oka,
inne kłopoty z oczami) dlatego nie zwracam uwagi na wycieraczkę. ;)
Na szczęście nikt jej nie sprawdza w czasie przeglądu technicznego. :)

Inną bolączką jest wewnętrzny wyciek ze skrzyni biegów (taki samochód kupiłem jesienią 1993 roku
i tak jest do dzisiaj, bo trudno z tym wyciekiem walczyć) który sprawia, że co jakiś czas trzeba
olej ten uzupełnić. :)

I kolejna scheda ;) -- samorozładowywanie się akumulatora: raz na kilka lat akumulator tak
po prostu rozładowuje się do zera bez widocznej przyczyny. :) Ostatni raz miało to miejsce
wiosną 2004 roku. Jesienią 2004 roku padła mi dioda w alternatorze -- wymieniłem ją i być
może to ona właśnie była sprawczynią (niezbadane są wyroki niebios) jako że niczego więcej
z elektryki (poza żarówkami rzecz jasna i stykami lamp oraz bezpiecznikami -- większość
bezpieczników uległa po prostu czasowi, nie przeciążeniom) nie ruszałem od tamtej pory;
wcześniej były wymieniane szczotki w alternatorze, regulator napięcia, szczotki rozrusznika
   (samochodu na pych czy zaciąg ;) nie można odpalić, bo ma skrzynię automatyczną; holował
   mnie wtedy taksówkarz i delikatnie ujmując holował nieco ;) za szybko, ale obyło się bez
   pocałunków, choć 80 km/h po mieście to raczej głupota)
i różne przewody oraz drobiazgi elektryczne...
   (inna sprawa, że i ja holowałem ludzi zbyt szybko, nierzadko trzymając obie swoje ręce
   na zagłówku :) nawet/także na zakrętach, czym doprowadzałem holowanych do szaleństwa :)
   i qrwicy!!! -- może szybkie holowanie przez taksówkarza było karą Bożą za moje występki?)

Tu zagwozdka... Regulator napięcia kupiony w Mercedesie był uszkodzony. Regulator zwróciłem
i wmontowałem stary, który pracuje poprawnie do dzisiaj. Wymieniłem na nowy nie dlatego, że
stary był uszkodzony, ale na wszelki wypadek.

Na inny (ale nadal wszelki) wypadek zainstalowałem woltomierz. Moja Mercedes musi mieć
energię na rozpałkę; później już może jechać bez jakiegokolwiek prądu elektrycznego. :)
(oczywiście ,,oświetlenie'', w tym i kierunki czy klakson nie działa bez prądu; ale
jazda, hamowanie, kierowanie, gaszenie silnika itd. -- jest możliwa)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

11 Data: Styczen 16 2009 11:10:52
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Jan 2009 09:34:14 +0100,  Michal B. wrote:

Czemu po prostu ich nie zamontuje? skoro wie ze sa do wymiany i je ma? Czy
nie lepiej brzmialoby ogloszenie "wymienione to i tamto i siamto za kwote
xxxx"? niz "trzeba zrobic" - i tu wymienia mala liste napraw piszac ze daje
tez czesci..  skoro zamierzal sprzedawac to po co kupowal czesci, skoro
zamierzal naprawiac to czemu tego nie zrobil..

Bo zamierzal naprawic, ale teraz zmienil zdanie i zamierza sprzedac
auto bez naprawiania :-)

J.

12 Data: Styczen 17 2009 14:32:35
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


 "J.F."

Bo zamierzal naprawic, ale teraz zmienil zdanie i zamierza sprzedac
auto bez naprawiania :-)

Bo myśli sobie -- jak ktoś kupi, to sobie wymieni, a jak nikt nie
kupi poza złomem -- po co wkładać nowe części? :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

13 Data: Styczen 16 2009 11:13:40
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Maverick 

Michal B. wrote:

Witam

Przegladam mnostwo ogloszen sprzedazy aut i bardzo czesto zdarza sie, ze sprzedajacy pisze co jest do wymiany, a wszystkie potrzebne czesci "sa w bagazniku"
Czemu po prostu ich nie zamontuje? skoro wie ze sa do wymiany i je ma? Czy nie lepiej brzmialoby ogloszenie "wymienione to i tamto i siamto za kwote xxxx"? niz "trzeba zrobic" - i tu wymienia mala liste napraw piszac ze daje tez czesci..  skoro zamierzal sprzedawac to po co kupowal czesci, skoro zamierzal naprawiac to czemu tego nie zrobil..
Pytam tak tylko z ciekawosci jak to jest..

Czasem taka wymiana oznacza dzien-dwa bez samochodu, ew kolejki do okolicznych warsztatow sa dlugie - i czesci masz, ale nie masz jak wymienic.

--
Regards,
Maverick
PMS+ PJ S+ p M- W- P+:++ X+ L+ B++ M(+) Z++ T- W CB
Nissan Bluebird - juz pelnoletni

14 Data: Styczen 16 2009 11:15:22
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: venioo 

Auto na handel, a handlarz to nie mechanik i nie ma czasu na zawracanie sobie d..y mechanikami, lakiernikami (a jak jest z ich fachowoscia i terminowoscia to wszyscy wiemy) i lataniem, blaganiem, zeby zrobili na czas. Poza tym klient widzi co jest nie tak i nie musi objezdzac calej Polski w poszukiwaniu brakujacych czesci.
....inna sprawa, ze tak jak ktos napisal, jest to czesto maskowanie faktycznych problemow, ale nie musi to byc regula. Sam wozilem filtr oleju i olej przez 5mies zanim sie wzialem za wymiane. Tarcze tez z miesiac przelezaly. Nie zawsze jest cza, checi, mozliwosci wymiany w zalozonym z gory terminie, pozniej sprawa sie przeciaga i tak wszystko jezdzi w bagazniku pozniej :)

pzdr
--
venioo

15 Data: Styczen 17 2009 05:26:26
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"venioo"

nie musi objezdzac calej Polski w poszukiwaniu brakujacych czesci

A takie jeżdżenie jest strasznie uciążliwe w dobie internetu. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

16 Data: Styczen 17 2009 05:26:26
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"venioo"

nie musi objezdzac calej Polski w poszukiwaniu brakujacych czesci

A takie jeżdżenie jest strasznie uciążliwe w dobie internetu. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

17 Data: Styczen 20 2009 12:45:18
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: venioo 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


"venioo"
nie musi objezdzac calej Polski w poszukiwaniu brakujacych czesci

A takie jeżdżenie jest strasznie uciążliwe w dobie internetu. ;)


oczywiscie, ze nie jest, ale teraz sobie wyobraz, ze za kazda czesc doplacasz 50pln za przesylke, a trafiaja sie one w roznym stanie (mowa o uzywanych), a czesto jest tak, ze brakuje zaczepu, uszczelki, listwy, innego duperelku, ktory znowu szukasz, do tego tasmy/kleje - za kazda z tych rzeczy placisz wysylke. nie lepiej kupic samochod z czesciami w bagazniku? weryfikujesz od razu ich stan/przydatnosc, ew. mowisz, ze sa do d..y i ich nie chcesz ale placisz X pln mniej.

--
venioo

18 Data: Styczen 21 2009 03:39:48
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"venioo"

oczywiscie, ze nie jest, ale teraz sobie wyobraz, ze za kazda czesc doplacasz 50pln za przesylke, a trafiaja sie one w roznym stanie (mowa o uzywanych), a czesto jest tak, ze brakuje zaczepu, uszczelki, listwy, innego duperelku, ktory znowu szukasz, do tego tasmy/kleje - za kazda z tych rzeczy placisz wysylke. nie lepiej kupic samochod z czesciami w bagazniku? weryfikujesz od razu ich stan/przydatnosc, ew. mowisz, ze sa do d..y i ich nie chcesz ale placisz X pln mniej.

Może i lepiej. Jakie to są części do d..y? JA myślałem, że tylko majtki i papier toaletowy...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

19 Data: Styczen 22 2009 08:57:16
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: venioo 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Może i lepiej. Jakie to są części do d..y? JA myślałem, że tylko majtki i papier toaletowy...


d..y - dunlopy ;)
A papier toaletowy to jest do twarzy :D
--
venioo

20 Data: Styczen 22 2009 12:59:13
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"venioo"

d..y - dunlopy ;)

Nawet nie wiedziałem, że są jakieś specjalne części do tych opon...

A papier toaletowy to jest do twarzy :D

A nie do rąk? Do twarzy to chyba jest mydło... ;)

 -- Proszę papier do dupy.
 -- Nie mówi się ,,papier do dupy'', ale ,,papier toaletowy''...
 -- Może i toaletowy...
 -- Coś jeszcze?
 -- Mydło!
 -- Toaletowe?
 -- Mydło do twarzy, nie do dupy!

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

21 Data: Styczen 22 2009 13:04:13
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Noel 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

-- Proszę papier do dupy.
-- Nie mówi się ,,papier do dupy'', ale ,,papier toaletowy''...
-- Może i toaletowy...
-- Coś jeszcze?
-- Mydło!
-- Toaletowe?
-- Mydło do twarzy, nie do dupy!

Coś mi moje poczucie humoru syntax error zwróciło.
Ja bym wyciął to "Mydło do twarzy i przecinek przeniósł za "nie".


--
Tomek "Noel" B.

22 Data: Styczen 22 2009 14:21:17
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Noel"

-- Proszę papier do dupy.
-- Nie mówi się ,,papier do dupy'', ale ,,papier toaletowy''...
-- Może i toaletowy...
-- Coś jeszcze?
-- Mydło!
-- Toaletowe?
-- Mydło do twarzy, nie do dupy!

Coś mi moje poczucie humoru syntax error zwróciło.
Ja bym wyciął to "Mydło do twarzy i przecinek przeniósł za "nie".

Twoja wola. :) Mam to zrobić w Twoim imieniu? ;)

-- Toaletowe?
+ -- Nie, do dupy!

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

23 Data: Styczen 23 2009 14:12:14
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: venioo 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


"Noel"
-- Proszę papier do dupy.
-- Nie mówi się ,,papier do dupy'', ale ,,papier toaletowy''...
-- Może i toaletowy...
-- Coś jeszcze?
-- Mydło!
-- Toaletowe?
-- Mydło do twarzy, nie do dupy!

Coś mi moje poczucie humoru syntax error zwróciło.
Ja bym wyciął to "Mydło do twarzy i przecinek przeniósł za "nie".

Twoja wola. :) Mam to zrobić w Twoim imieniu? ;)

-- Toaletowe?
+ -- Nie, do dupy!


Taki stary dowcip z bacą a widzę, że z wersją się nie możemy dogadać :)

--
venioo

24 Data: Styczen 24 2009 09:24:19
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"venioo"

Taki stary dowcip z bacą a widzę, że z wersją się nie możemy dogadać :)

Nie wszystko jest kompatybilne. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

25 Data: Styczen 17 2009 05:14:57
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Michal B."

Czemu po prostu ich nie zamontuje?

Bo jest leniwy? ;) A może uważa, że wymiana tych części ukaże resztę zniszczeń?
Może wciśnie kupującemu, iż wymiana tylko tych części uzdrowi w zupełności chory
samochód? :) (podczas gdy wie o tym, że wymiana tylko tych części niewiele pomoże)

 -- Panie... Leje olej? A jaki to problem? Symeryng, oryginalny, w bgażniku. ;)

     (symeryng kosztuje kilka dych w Mercedesie, ale wymiana wymaga wyjęcia
     silnika i zabiera ze dwa dni, a co za tym idzie -- jest kosztowna)

BTW... U mnie już nie leje... Wystarczyło wymienić olej z 5W50 na 10W40. ;)
(zalecany 15Wcostam)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

26 Data: Styczen 17 2009 19:53:15
Temat: Re: Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?
Autor: Rafal... 

Użytkownik "Michal B."  napisał w wiadomości

Witam

Przegladam mnostwo ogloszen sprzedazy aut i bardzo czesto zdarza sie, ze sprzedajacy pisze co jest do wymiany, a wszystkie potrzebne czesci "sa w bagazniku"
Czemu po prostu ich nie zamontuje? skoro wie ze sa do wymiany i je ma? Czy

U mnie jeszcze dawno temu, w starszym aucie, dostałem przednie klocki gratis.. z tekstem, ze nie wymieniał bo nie miał czasu. Jak się okazało podczas wymiany to felgi były od innego modelu i po założeniu nowych klocków po prostu nie dało się zakręcił koła, bo zacisk blokował ;-)

--
Rafał - Tarnów
rafal.tarnow ( małpa ) gazeta.pl

Co to za zwyczaj "czesci w bagazniku"?



Grupy dyskusyjne