Ja odkad ropa jest taka droga (powiedzmy 4,5 za litr diesla) staram sie jezdzic ekonomiczniej. Po autostradach nie gonie po 160-170km/h (w niemczech nadmienie) tylko tak 120-130km/h

Na zakupy mniejsze jezdze komunikacje miejska.
Wiem, ze to uzaleznione jest od dochodow i ktos kto zarabia bardzo duzo ma w d wysokie ceny ale kieruje pytanie do osob z, ze tak powiem, klasy sredniej :)



--
topek-> jak zawsze pozdrawiający
<-- -napisane przez Kazika na poczatku lat 90-tych-- ->
Coście skurw*syny uczynili z ta krainą.
Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną.

Masz diesla i oszczędzasz? Rozumiem na rowerze można jechać czy
spacerkiem (zdrowo i przyjemnie - zazwyczaj)..

Ale komunikacją miejską? Blech, nie po to mam auto aby stać w tłoku w
cuchnącym, zarzyganym i głośnym starociu. Nie rozumiem takich ludzi,
kilka złotych zaoszczędzone kosztem swojej wygody.

(okiem bywalca stolicy)

Ale komunikacją miejską? Blech, nie po to mam auto aby stać w tłoku w
cuchnącym, zarzyganym i głośnym starociu. Nie rozumiem takich ludzi,
kilka złotych zaoszczędzone kosztem swojej wygody.

A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

Inne realia, w Polsce się nie da jechać oszczędnie. Dlatego mam lpg i
w ogóle nie patrzę na spalanie ;-)
Wiadomo, że 500m to nie jest jakiś duży dystans więc spacerek nie jest
zły. Podobny dystans pokonuje rano i wieczorem idąc po auto na parking
strzeżony ;-) Chociaż mam na osiedlu gościa który 300m przejeżdża rano
do sklepu autem po bułki. Mi bardziej szkoda rozrusznika i
akumulatora, oraz całej fatygi związanej z parkowaniem, zapinaniem
pasów itd niż paliwka ;-) Żadna oszczędność czasu.

A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

On 20 Lip, 16:11, "Magieer"  wrote:

> A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

Wszystko zależy od skali porównania.
Komunikacja w Warszawie idealna nie jest jeżeli zestawimy ją z Londynem,
Berlinem, czy Nowym Yorkiem. Jednak porównując gęstość i dogodność połączeń
jedynego miasta w PL z pozdziemną kolejką, z miastami typu Lyon, Lizbona,
Bratysława, itp. wcale tak źle to nie wygląda.
O innych miastach PL się nie wypowiadam, żeby nie być posądzonym o
subiektywność.

Użytkownik "Arek ;-)"  napisał w wiadomości On 20 Lip, 16:11, "Magieer"  wrote:

> A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

Wszystko zależy od skali porównania.
Komunikacja w Warszawie idealna nie jest jeżeli zestawimy ją z Londynem,
Berlinem, czy Nowym Yorkiem. Jednak porównując gęstość i dogodność połączeń
jedynego miasta w PL z pozdziemną kolejką, z miastami typu Lyon, Lizbona,
Bratysława, itp. wcale tak źle to nie wygląda.
O innych miastach PL się nie wypowiadam, żeby nie być posądzonym o
subiektywność.

Chodzi mi głównie o jej stan, zwłaszcza linie podmiejskie. Setki
zdezelowanych ikarusów i niskopodłogowców bez klimy.

On 2008-07-21 10:01:11 +0200, "Cavallino"  said:

Gdzie taki syf?
W Poznaniu w codziennym użycia nie ma już żadnego Ikarusa, same niskopodłogowce.

Magieer pisze:

A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

Wszystko zależy od skali porównania.
Komunikacja w Warszawie idealna nie jest jeżeli zestawimy ją z Londynem, Berlinem, czy Nowym Yorkiem. Jednak porównując gęstość i dogodność połączeń jedynego miasta w PL z pozdziemną kolejką, z miastami typu Lyon, Lizbona, Bratysława, itp. wcale tak źle to nie wygląda.
O innych miastach PL się nie wypowiadam, żeby nie być posądzonym o subiektywność.

Magieer napisał(a):

Komunikacja w Warszawie idealna nie jest jeżeli zestawimy ją z Londynem, Berlinem, czy Nowym Yorkiem.

On Jul 21, 5:24 pm, ER  wrote:

Jestem w tej chwili w NY i nie wyobrazam siebie tluc sie autem na
Manhattan stojac w korkach, szukac miejsca do zaparkowania, a jak juz je
znajdziesz to biegania co 1 lub 2 h wrzucic kolejne 25 centow do parkomatu.

Z drugiej strony pomimo znacznych podwyzek ceny paliwa w USA nie
zauwazylem, zeby Amerkanie oszczedzali. Dalej lubija sie w duzych
samochodach z poteznymi silnikami (oczywiscie benzynowymy, diesli
osobowek tu nie uswiadczysz). Mysle, ze podobnie jest z Polakami.
Bedziemy jezdzili szybko i malooszczednie bez wzgledu na cene paliwa.

On Jul 21, 5:24 pm, ER  wrote:

Jestem w tej chwili w NY i nie wyobrazam siebie tluc sie autem na
Manhattan stojac w korkach, szukac miejsca do zaparkowania, a jak juz je
znajdziesz to biegania co 1 lub 2 h wrzucic kolejne 25 centow do parkomatu.

Z drugiej strony pomimo znacznych podwyzek ceny paliwa w USA nie
zauwazylem, zeby Amerkanie oszczedzali. Dalej lubija sie w duzych
samochodach z poteznymi silnikami (oczywiscie benzynowymy, diesli
osobowek tu nie uswiadczysz). Mysle, ze podobnie jest z Polakami.
Bedziemy jezdzili szybko i malooszczednie bez wzgledu na cene paliwa.

Sami popatrzcie co *kamil* napisał:

Ile w polsce ludzie na pelen bak pracuja?

Sami popatrzcie co *Arek ;-)* napisał:

A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

On 21 Lip, 22:42, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Sami popatrzcie co *Arek ;-)* napisał:

> A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

E tam, dobra jest.

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

Sami popatrzcie co *Arek ;-)* napisał:

> A to zwracam honor, w Warszawie komunikacja miejska to porażka.

E tam, dobra jest.

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

Chodzi mi o jej jakość, a nie ilość. Zwłaszcza podmiejska to horror,
przejedź się, przekonaj.

Użytkownik "topek"  napisał w wiadomości news:

Moze postawie pytanie inaczej.
Jak trzeba wyskoczyc po przyslowiowe "fajki" 500m dalej to ruszasz fure czy bierzesz rower/idziesz z buta?

Użytkownik "topek"  napisał w
wiadomości

Moze postawie pytanie inaczej.
Jak trzeba wyskoczyc po przyslowiowe "fajki" 500m dalej to ruszasz fure
czy bierzesz rower/idziesz z buta?

Ale komunikacją miejską? Blech, nie po to mam auto aby stać w tłoku w
cuchnącym, zarzyganym i głośnym starociu. Nie rozumiem takich ludzi,
kilka złotych zaoszczędzone kosztem swojej wygody.

Ja odkad ropa jest taka droga (powiedzmy 4,5 za litr diesla) staram sie jezdzic ekonomiczniej. Po autostradach nie gonie po 160-170km/h (w niemczech nadmienie) tylko tak 120-130km/h

On Sun, 20 Jul 2008 13:55:00 +0200,  topek wrote:

Ja odkad ropa jest taka droga (powiedzmy 4,5 za litr diesla) staram sie
jezdzic ekonomiczniej. Po autostradach nie gonie po 160-170km/h (w
niemczech nadmienie) tylko tak 120-130km/h

Az tak to nie. Ale sie bardziej zastanawiam czy w ogole gdzies pojechac :-)

No i jak pisalem - wsrod rodakow i "Osti" jakos spadla chcec do
szybkiej jazdy..

Nie... wcale:
http://www.spritmonitor.de/en/detail/273750.html

15 minut w te, czy we wte juz mi nie robi.. Zaczalem mniej deptac.

topek wrote:

Ja odkad ropa jest taka droga (powiedzmy 4,5 za litr diesla) staram sie jezdzic ekonomiczniej.

topek pisze:

Ja odkad ropa jest taka droga (powiedzmy 4,5 za litr diesla) staram sie jezdzic ekonomiczniej. Po autostradach nie gonie po 160-170km/h (w niemczech nadmienie) tylko tak 120-130km/h

gosmo pisze:

Co nie znaczy, że bezpieczniej, zarówno ja jak i moja druga lepsza połowa nie potrafiliśmy odrywać wzroku od wskazań chwilowych komputera. W każdym razie nie było nam żal, że obecne auto jest bez kompa. Butlę

gosmo pisze:

> Co nie znaczy, że bezpieczniej, zarówno ja jak i moja druga lepsza
> połowa nie potrafiliśmy odrywać wzroku od wskazań chwilowych komputera.
> W każdym razie nie było nam żal, że obecne auto jest bez kompa. Butlę

Dobrze ze nie jezdzisz BMW ;-)

Alex81  napisał(a):

> Dobrze ze nie jezdzisz BMW ;-)
Bo by si=EA zachwyci=B3 niewielkim spalaniem 2.0d? :)

 Witam,

 W poście
 topek  m.in. napisał(a)::

Ja odkad ropa jest taka droga (powiedzmy 4,5 za litr diesla) staram sie
jezdzic ekonomiczniej. Po autostradach nie gonie po 160-170km/h (w
niemczech nadmienie) tylko tak 120-130km/h