Tak się ostatnoi zastanawiam, dlaczego muszę nosić niewygodny, duży
portfel, skoro wszystko w nim, oprócz dowodu rejestracyjnego samochodu, ma
wymiar karty kredytowej. :) Kupiłem sobie taki malutki portfelik na karty i
jest ekstra, tylko ten dowód rejestracyjny... Albo go będę nosił gdzieś ze
sobą (co jest bez sensu, bo i tak zajmuje miejsce, a bez osłony twardszego
portfela po prostu gnie się i szmaci w tempie ekspresowym), albo po prostu
zostawię w schowku. Tylko czy tak należy?

Nie mam AC, więc problem z wypłatą po kradzieży odpada. Ale czy jakoś nie
ułatwiam w razie czego złodziejowi zadania? Czy posiadając DR będzie mu
łatwiej coś zrobić? Teoretycznie tak, bo przeciętnemu patrolowi pokaże
dowód, ubezpieczenie i powie, że pożyczył od kolegi. Z trzeciej strony,
jeśli go patrol zatrzyma, to i tak spisze jego dane i jak już się
zorientują, że samochód był kradziony, to trafią do niego jak po sznurku :)
Czyli złodziej i tak będzie unikał za wszelką cenę kontaktu z Policją. A
wtedy to wszystko jedno, czy ma DR, czy nie. Ale może jest inny aspekt?
--
Samotnik
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

Użytkownik "Samotnik"  napisał w wiadomości

Tak się ostatnoi zastanawiam, dlaczego muszę nosić niewygodny, duży
portfel, skoro wszystko w nim, oprócz dowodu rejestracyjnego samochodu, ma
wymiar karty kredytowej. :) Kupiłem sobie taki malutki portfelik na karty i
jest ekstra, tylko ten dowód rejestracyjny... Albo go będę nosił gdzieś ze
sobą (co jest bez sensu, bo i tak zajmuje miejsce, a bez osłony twardszego
portfela po prostu gnie się i szmaci w tempie ekspresowym), albo po prostu
zostawię w schowku. Tylko czy tak należy?

Może zastosować sposób wypożyczalni samochodów?
Tam DR jest zminiaturyzowany (pozaginany ale nie wiem, czy nie obcięty) i przyczepiony jako brelok do kluczyka samochodowego.
Nie wiem, czy ten sposób może być stosowany indywidualnie czy też np. AVIS ma jakś umowę lub przywileje?

--
Pozdrawiam - Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"

Użytkownik "Wiesiaczek"  napisał w wiadomości

Tam DR jest zminiaturyzowany (pozaginany ale nie wiem, czy nie obcięty) i przyczepiony jako brelok do kluczyka samochodowego.
Nie wiem, czy ten sposób może być stosowany indywidualnie czy też np.
AVIS  ma jakś umowę lub przywileje?

Dowód jest tam złożony w pół. --
Paweł

Samotnik pisze:

Tak się ostatnoi zastanawiam, dlaczego muszę nosić niewygodny, duży
portfel, skoro wszystko w nim, oprócz dowodu rejestracyjnego samochodu, ma
wymiar karty kredytowej. :) Kupiłem sobie taki malutki portfelik na karty i
jest ekstra, tylko ten dowód rejestracyjny... Albo go będę nosił gdzieś ze
sobą (co jest bez sensu, bo i tak zajmuje miejsce, a bez osłony twardszego
portfela po prostu gnie się i szmaci w tempie ekspresowym), albo po prostu
zostawię w schowku. Tylko czy tak należy? Nie mam AC, więc problem z wypłatą po kradzieży odpada. Ale czy jakoś nie
ułatwiam w razie czego złodziejowi zadania? Czy posiadając DR będzie mu
łatwiej coś zrobić? Teoretycznie tak, bo przeciętnemu patrolowi pokaże dowód, ubezpieczenie i powie, że pożyczył od kolegi. Z trzeciej strony,
jeśli go patrol zatrzyma, to i tak spisze jego dane i jak już się
zorientują, że samochód był kradziony, to trafią do niego jak po sznurku :)
Czyli złodziej i tak będzie unikał za wszelką cenę kontaktu z Policją. A
wtedy to wszystko jedno, czy ma DR, czy nie. Ale może jest inny aspekt?

Z pewnością będzie mu go łatwiej sprzedać w jednym kawałku. Jak ktoś kradnie samochód to przecież nie po to żeby nim jeździć.
Pozdrawiam
Rafał

Dnia 09.07.2009 Rafal  napisał/a:

Nie mam AC, więc problem z wypłatą po kradzieży odpada. Ale czy jakoś nie
ułatwiam w razie czego złodziejowi zadania? Czy posiadając DR będzie mu
łatwiej coś zrobić? Teoretycznie tak, bo przeciętnemu patrolowi pokaże
dowód, ubezpieczenie i powie, że pożyczył od kolegi. Z trzeciej strony,
jeśli go patrol zatrzyma, to i tak spisze jego dane i jak już się
zorientują, że samochód był kradziony, to trafią do niego jak po sznurku :)
Czyli złodziej i tak będzie unikał za wszelką cenę kontaktu z Policją. A
wtedy to wszystko jedno, czy ma DR, czy nie. Ale może jest inny aspekt?

Z pewnością będzie mu go łatwiej sprzedać w jednym kawałku. Jak ktoś
kradnie samochód to przecież nie po to żeby nim jeździć.

Ale jeśli go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecież dojdę do nabywcy
i normalnie mu ten samochód odbiorę jak swój. Tzn tak to teoretycznie powinno
wyglądać, w praktyce to pewnie wydziały komunikacji nie mają żadnej bazy
skradzionych pojazdów i cichutko zarejestrują cokolwiek.
--
Samotnik
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

Użytkownik "Samotnik"  napisał w
wiadomości

Z pewnością będzie mu go łatwiej sprzedać w jednym kawałku. Jak
ktoś
kradnie samochód to przecież nie po to żeby nim jeździć.

Ale jeśli go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecież dojdę
do nabywcy
i normalnie mu ten samochód odbiorę jak swój. Tzn tak to
teoretycznie powinno
wyglądać,

Po dwoch latach w sadzie, bo z drugiej strony chyba bys nie chcial
zeby ktos ci sprzedal auto, a potem odebral jak swoje, twierdzac ze
on nic o sprzedazy nie wie.

Teoretycznie sprawe rozwiazuje karta pojazdu .. masz ?

J.

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Użytkownik "Samotnik"  napisał w
wiadomości

Z pewnością będzie mu go łatwiej sprzedać w jednym kawałku. Jak ktoś
kradnie samochód to przecież nie po to żeby nim jeździć.

Ale jeśli go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecież dojdę do
nabywcy
i normalnie mu ten samochód odbiorę jak swój. Tzn tak to teoretycznie
powinno
wyglądać,

Po dwoch latach w sadzie, bo z drugiej strony chyba bys nie chcial zeby
ktos ci sprzedal auto, a potem odebral jak swoje, twierdzac ze on nic o
sprzedazy nie wie.
Teoretycznie sprawe rozwiazuje karta pojazdu .. masz ?
J.

Przy sprzedaży obowiązuje umwa sprzedazy o ile się nie myle ;) To nie bułki
czy jaja na targowisku ;)

Dnia 09.07.2009 gosmo  napisał/a:

Z pewno?ci? b?dzie mu go ?atwiej sprzeda? w jednym kawa?ku. Jak kto?
kradnie samochód to przecie? nie po to ?eby nim je?dzi?.

Ale je?li go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecie? dojd? do
nabywcy
i normalnie mu ten samochód odbior? jak swój. Tzn tak to teoretycznie
powinno
wygl?da?,

Po dwoch latach w sadzie, bo z drugiej strony chyba bys nie chcial zeby
ktos ci sprzedal auto, a potem odebral jak swoje, twierdzac ze on nic o
sprzedazy nie wie.
Teoretycznie sprawe rozwiazuje karta pojazdu .. masz ?
J.

Przy sprzeda?y obowi?zuje umwa sprzedazy o ile si? nie myle ;) To nie bu?ki
czy jaja na targowisku ;)

Umowa zawarta ze mną, właścicielem. Posiadacz (złodziej) nie może zawrzeć
umowy jego sprzedaży.
--
Samotnik
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

On Thu, 9 Jul 2009 14:16:05 +0200,  gosmo wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Ale jeśli go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecież dojdę do
nabywcy i normalnie mu ten samochód odbiorę jak swój. Tzn tak to teoretycznie
powinno wyglądać,

Po dwoch latach w sadzie, bo z drugiej strony chyba bys nie chcial zeby
ktos ci sprzedal auto, a potem odebral jak swoje, twierdzac ze on nic o
sprzedazy nie wie.
Teoretycznie sprawe rozwiazuje karta pojazdu .. masz ?

Przy sprzedaży obowiązuje umwa sprzedazy o ile się nie myle ;) To nie bułki
czy jaja na targowisku ;)

A myslisz ze zlodziej sprzeda bez umowy ?
Bedzie umowa, tylko jak udowodnic ze podpis sfalszowany, albo ze
wlasciciel specjalnie oszusta podstawil ?


J.

In article 
 says...

On Thu, 9 Jul 2009 14:16:05 +0200,  gosmo wrote:
>Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

>>> Ale jeśli go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecież dojdę do
>>> nabywcy i normalnie mu ten samochód odbiorę jak swój. Tzn tak to teoretycznie
>>> powinno wyglądać,
>> Po dwoch latach w sadzie, bo z drugiej strony chyba bys nie chcial zeby
>> ktos ci sprzedal auto, a potem odebral jak swoje, twierdzac ze on nic o
>> sprzedazy nie wie.
>> Teoretycznie sprawe rozwiazuje karta pojazdu .. masz ?

>Przy sprzedaży obowiązuje umwa sprzedazy o ile się nie myle ;) To nie bułki
>czy jaja na targowisku ;)
A myslisz ze zlodziej sprzeda bez umowy ?

I zapewne dowód osobisty też podrobi tak by pasował do DR?

Bedzie umowa, tylko jak udowodnic ze podpis sfalszowany, albo ze
wlasciciel specjalnie oszusta podstawil ?

Będzie umowa, tylko nie zawarta z właścicielem auta. Można taką umową np.
rozpalić grilla.

--
Pzdr
Alex

On Fri, 10 Jul 2009 22:34:23 +0200,  Alex81 wrote:

>Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości
>Przy sprzedaży obowiązuje umwa sprzedazy o ile się nie myle ;) To nie bułki
>czy jaja na targowisku ;)
A myslisz ze zlodziej sprzeda bez umowy ?

I zapewne dowód osobisty też podrobi tak by pasował do DR?

Albo podrobi, albo ukradnie razem z DR i kluczykami.

Bedzie umowa, tylko jak udowodnic ze podpis sfalszowany, albo ze
wlasciciel specjalnie oszusta podstawil ?

Będzie umowa, tylko nie zawarta z właścicielem auta. Można taką umową np.
rozpalić grilla.

Ciagle przeciez mowie ze dziala tez w druga strone - kupisz od kogos
samochod, a on sie na drugi dzien rozmysli i powie ze nie podpisywal.
Kto ma racje ?

J.

Dnia 11.07.2009 J.F  napisał/a:

Bedzie umowa, tylko jak udowodnic ze podpis sfalszowany, albo ze
wlasciciel specjalnie oszusta podstawil ?

Będzie umowa, tylko nie zawarta z właścicielem auta. Można taką umową np.
rozpalić grilla.

Ciagle przeciez mowie ze dziala tez w druga strone - kupisz od kogos
samochod, a on sie na drugi dzien rozmysli i powie ze nie podpisywal.
Kto ma racje ?

Sąd.

Idąc tym tropem, to bez notariusza nie da się kupić niczego, nawet paczki
fajek w kiosku, bo kioskarka Cię dogoni i powie, że Ci jej nie sprzedała.
--
Samotnik
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

On Sat, 11 Jul 2009 07:02:17 +0000 (UTC),  Samotnik wrote:

Dnia 11.07.2009 J.F  napisał/a:

Ciagle przeciez mowie ze dziala tez w druga strone - kupisz od kogos
samochod, a on sie na drugi dzien rozmysli i powie ze nie podpisywal.
Kto ma racje ?

Sąd.

Dlatego pisze - za dwa lata sie wyjasni :-)

Idąc tym tropem, to bez notariusza nie da się kupić niczego, nawet paczki
fajek w kiosku, bo kioskarka Cię dogoni i powie, że Ci jej nie sprzedała.

Tylko ze papierosy kupisz w nastepnym kiosku.
Im drozsza rzecz tym bardziej trzeba uwazac.

J.

Użytkownik "Samotnik"  napisał w wiadomości

Idąc tym tropem, to bez notariusza nie da się kupić niczego, nawet paczki
fajek w kiosku, bo kioskarka Cię dogoni i powie, że Ci jej nie sprzedała.
--

Sa kraje w ktorych sprzedaz samochodu odbywa sie w asyscie notariusza :)

Picasso

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Ciagle przeciez mowie ze dziala tez w druga strone - kupisz od kogos
samochod, a on sie na drugi dzien rozmysli i powie ze nie podpisywal.

Dlatego sprzedajacy ma obowiazek wylegitymowac sie dokumentem tozsamosci ze
zdjeciem.

Kto ma racje ?

Grafolog juz w trakcie postepowania ...

Picasso

Dnia 09.07.2009 J.F.  napisał/a:

Z pewno?ci? b?dzie mu go ?atwiej sprzeda? w jednym kawa?ku. Jak
kto?
kradnie samochód to przecie? nie po to ?eby nim je?dzi?.

Ale je?li go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecie? dojd?
do nabywcy
i normalnie mu ten samochód odbior? jak swój. Tzn tak to
teoretycznie powinno
wygl?da?,

Po dwoch latach w sadzie, bo z drugiej strony chyba bys nie chcial
zeby ktos ci sprzedal auto, a potem odebral jak swoje, twierdzac ze
on nic o sprzedazy nie wie.

Ale to zupełnie inna akcja. Nikt nie mówi o odbieraniu legalnie sprzedanego
pojazdu, tylko pojazdu skradzionego, zgłoszonego na Policję jako skradziony
i sprzedanego na podstawie nieważnej umowy przez złodzieja... Po prostu go
mu odbiorą i niech swojej kasy szuka u tego, komu ją dał, o ile go
znajdzie. To jego problem. We własnym interesie powinien wylegitymować
sprzedającego i porównać jego dane z danymi z DR. Bo jak kupi kradziony,
to jeszcze potem może się tłumaczyć z zarzutu paserstwa. ;)

Teoretycznie sprawe rozwiazuje karta pojazdu .. masz ?

Mam, i w samochodzie nie wożę :) I to jest w sumie dobry trop. Bez karty
pojazdu nie sprzeda i koniec. Zatem dowód mu pomoże tylko w tym, że
pierwszy patrol, który go zatrzyma, nie zauważy, że kradzione. Ale jak już
napisałem - zanotuje jego dane osobowe i dane samochodu, więc gość w życiu
nie da się zatrzymać.

Jednym słowem po kradzieży to tylko jak najszbyciej do dziupli i rozebrać,
albo przebić numery - wszystko jedno, czy z DR, czy bez. Moim zdaniem.
--
Samotnik
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

Użytkownik "Samotnik"  napisał w wiadomości

Jednym słowem po kradzieży to tylko jak najszbyciej do dziupli i rozebrać,
albo przebić numery - wszystko jedno, czy z DR, czy bez. Moim zdaniem.

A mógłbyś nam jeszcze wskazać jakichś zaufanych "dziuplarzy" ? :)

On Thu, 9 Jul 2009 15:13:32 +0000 (UTC),  Samotnik wrote:

Dnia 09.07.2009 J.F.  napisał/a:

Po dwoch latach w sadzie, bo z drugiej strony chyba bys nie chcial
zeby ktos ci sprzedal auto, a potem odebral jak swoje, twierdzac ze
on nic o sprzedazy nie wie.

Ale to zupełnie inna akcja. Nikt nie mówi o odbieraniu legalnie sprzedanego
pojazdu, tylko pojazdu skradzionego, zgłoszonego na Policję jako skradziony
i sprzedanego na podstawie nieważnej umowy przez złodzieja... Po prostu go
mu odbiorą i niech swojej kasy szuka u tego, komu ją dał, o ile go
znajdzie. To jego problem. We własnym interesie powinien wylegitymować
sprzedającego i porównać jego dane z danymi z DR. Bo jak kupi kradziony,
to jeszcze potem może się tłumaczyć z zarzutu paserstwa. ;)

No to uwazaj zebys kiedys nie trafil na spryciarza - za dwa dni zglosi
kradziez, pokaze rachunek z hotelu, podpisze sie lewa reka - no i kto
ma racje ? A jeszcze sie moze okazac ze DR ukradli mu dwa tygodnie
temu i juz ma duplikat .. trzeba placic przelewem i filmowac
transakcje :-)

J.

Samotnik pisze:

Dnia 09.07.2009 Rafal  napisał/a:

Nie mam AC, więc problem z wypłatą po kradzieży odpada. Ale czy jakoś nie
ułatwiam w razie czego złodziejowi zadania? Czy posiadając DR będzie mu
łatwiej coś zrobić? Teoretycznie tak, bo przeciętnemu patrolowi pokaże dowód, ubezpieczenie i powie, że pożyczył od kolegi. Z trzeciej strony,
jeśli go patrol zatrzyma, to i tak spisze jego dane i jak już się
zorientują, że samochód był kradziony, to trafią do niego jak po sznurku :)
Czyli złodziej i tak będzie unikał za wszelką cenę kontaktu z Policją. A
wtedy to wszystko jedno, czy ma DR, czy nie. Ale może jest inny aspekt?

Z pewnością będzie mu go łatwiej sprzedać w jednym kawałku. Jak ktoś kradnie samochód to przecież nie po to żeby nim jeździć.

Ale jeśli go sprzeda z oryginalnymi papierami, to przecież dojdę do nabywcy
i normalnie mu ten samochód odbiorę jak swój. Tzn tak to teoretycznie powinno
wyglądać, w praktyce to pewnie wydziały komunikacji nie mają żadnej bazy
skradzionych pojazdów i cichutko zarejestrują cokolwiek.

hehe:) paradoksalnie można by powiedzieć że samochód skradziony razem z dokumentami łatwiej można by odzyskać, bo jest szansa że pójdzie w całości na sprzedaż a nie na części. Większe prawdopodobieństwo że kiedyś wypłynie...
Pozdrawiam
Rafał

On 9 Lip, 12:25, Samotnik  wrote:

Tak się ostatnoi zastanawiam, dlaczego muszę nosić niewygodny, duży
portfel, skoro wszystko w nim, oprócz dowodu rejestracyjnego samochodu, ma
wymiar karty kredytowej. :) Kupiłem sobie taki malutki portfelik na karty i
jest ekstra, tylko ten dowód rejestracyjny... Albo go będę nosił gdzieś ze
sobą (co jest bez sensu, bo i tak zajmuje miejsce, a bez osłony twardszego
portfela po prostu gnie się i szmaci w tempie ekspresowym), albo po prostu
zostawię w schowku. Tylko czy tak należy?

Nie mam AC, więc problem z wypłatą po kradzieży odpada. Ale czy jakoś nie
ułatwiam w razie czego złodziejowi zadania? Czy posiadając DR będzie mu
łatwiej coś zrobić? Teoretycznie tak, bo przeciętnemu patrolowi pokaże
dowód, ubezpieczenie i powie, że pożyczył od kolegi. Z trzeciej strony,
jeśli go patrol zatrzyma, to i tak spisze jego dane i jak już się
zorientują, że samochód był kradziony, to trafią do niego jak po sznurku :)
Czyli złodziej i tak będzie unikał za wszelką cenę kontaktu z Policją. A
wtedy to wszystko jedno, czy ma DR, czy nie. Ale może jest inny aspekt?
--
Samotnik
Biżuteria:http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

Oczywiście tak a kluczyki na dachu

Użytkownik "Samotnik"  napisał w wiadomości

Czyli złodziej i tak będzie unikał za wszelką cenę kontaktu z Policją. A
wtedy to wszystko jedno, czy ma DR, czy nie. Ale może jest inny aspekt?

Dawniej kiedy nie bylo karty pojazdu, zlodziej mialby do podrobienia o 1
dokument mniej... Z drugiej strony majac DR i OC moze poruszac sie tym
samochodem jak swoim spisujac fikcyjna umowe z figurujacym w DR. Kiedy go
zlapia z takim kompletem, to nikt mu nic nie udowodni i wypusci wolno. Na
kontroli drogowej tez nie musza wcale delikwenta spisac, gdyby doszlo do
lapowkarstwa, to o takim spotkaniu nie ma nigdzie wzmianki...

Picasso

Użytkownik "Samotnik"  napisał w wiadomości

Tak się ostatnoi zastanawiam, dlaczego muszę nosić niewygodny, duży
portfel, skoro wszystko w nim, oprócz dowodu rejestracyjnego samochodu, ma
wymiar karty kredytowej. :)

<ciach>

czytalem argumenty "przeciw"
i mam jedno "za"

Zawsze dowód + OC być w samochodzie, ale ukryte w jakimś sprytnym miejscu.
Kontrole na drodze nie zdarzają się codziennie, więc w razie jakby co
wygrzebiesz "spod tapicerki drzwi".
Złodziejowi nie przyjdzie do głowy szukać DR i OC ;)

--
POzdrawiAM
rydzo

Citroen C5 3.0 V6
BRC P&D