Grupy dyskusyjne   »   analog w dobie cyfry

analog w dobie cyfry



1 Data: Grudzien 07 2009 10:47:40
Temat: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również
zdjęcia. Pozdrawiam R.



2 Data: Grudzien 07 2009 01:51:38
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: XX YY 

On 7 Dez., 10:47, "aadax"  wrote:

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również
zdjęcia. Pozdrawiam R.

odpowiedz jest natychmiastowa:

oczywiscie ze zostawil i oczywiscie ze nie robi :-)

sprobowalem  i tak mi zjechali w labie obrobke , ze dalem sobie
spokoj.

3 Data: Grudzien 07 2009 10:55:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: John Smith 

aadax napisał(a):

Ciekawy jestem, czy ktoÂś zostawiÂł sobie maÂły obrazek i robi nim równieÂż
zdjĂŞcia. Pozdrawiam R.

Owszem, robię slajdy dla zabawy.

--
Mirek

4 Data: Grudzien 07 2009 14:13:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: babinicz 


Użytkownik "John Smith"  napisał w wiadomości

aadax napisał(a):
> Ciekawy jestem, czy kto? zostawi3 sobie ma3y obrazek i robi nim równie?
> zdjecia. Pozdrawiam R.

Owszem, robię slajdy dla zabawy.
Mirek

Dla zabawy?
Myślałem, że ze względu na niedoścignioną  jak na razie jakość i
odwzorowanie kolorów.

pzdr.
babinicz

5 Data: Grudzien 07 2009 14:46:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: John Smith 

babinicz napisał(a):

UÂżytkownik "John Smith"  napisaÂł w wiadomoÂści

aadax napisaÂł(a):
Ciekawy jestem, czy kto? zostawi3 sobie ma3y obrazek i robi nim równie?
zdjecia. Pozdrawiam R.
Owszem, robiĂŞ slajdy dla zabawy.
Mirek

Dla zabawy?

No, taka nostalgiczna zabawa.
I zdjęcia gotowe po tygodniu, nie wymagające grzebania w kompie.
I niespodzianka: wyjdzie? nie wyjdzie?

MyÂślaÂłem, Âże ze wzglĂŞdu na niedoÂścignionÂą  jak na razie jakoœÌ i
odwzorowanie kolorów.

Już prędzej ze względu na głÄ™bokoć kolorów, niż dla jakości ich
odwzorowania. I dynamikę materiału wyjściowego.

--
Mirek

6 Data: Grudzien 07 2009 23:44:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Lol 


Dla zabawy?

No, taka nostalgiczna zabawa.
I zdjęcia gotowe po tygodniu, nie wymagające grzebania w kompie.
I niespodzianka: wyjdzie? nie wyjdzie?


Jak robię kilka klisz na rok - dokładnie z tych samych powodów.

--
Lol

7 Data: Grudzien 08 2009 15:06:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"babinicz"

Myślałem, że ze względu na niedoścignioną  jak na razie jakość i odwzorowanie kolorów.

Niedoścignioną? Może raczej drogą. IMO dobre
przystawki/dupki dają dobre efekty, ale są drogie.

--
   .`'.-.          ._.                            .-.
   .'O`-'      ., ; o.'    eneuel@@gmail.com     '.O_'
   `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....

8 Data: Grudzien 27 2009 11:27:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Czornyj 

Dla zabawy?
Myślałem, że ze względu na niedoścignioną  jak na razie jakość i
odwzorowanie kolorów.

Okrutny żart, szególnie z tym odwzorowaniem kolorów...

9 Data: Grudzien 08 2009 18:56:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Norbert 


Użytkownik "John Smith"  napisał w wiadomości

aadax napisał(a):
Ciekawy jestem, czy kto? zostawi3 sobie ma3y obrazek i robi nim równie?
zdjecia. Pozdrawiam R.

Owszem, robię slajdy dla zabawy.

Gdzie je wywolujesz, w takim normalnym hipermarketowym labie sie da?
Chcialbym sprobowac :)

10 Data: Grudzien 09 2009 08:18:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Vituniu 

Gdzie je wywolujesz, w takim normalnym hipermarketowym labie sie da?
Chcialbym sprobowac :)

Z ogolnie dostepnych Rossmann (czytaj CEWE chyba) na przyklad. Tanio
nawet.
Trzeba tylko doplacic, zeby oddali klisze nie pocieta, bo skubanice od
gilotynki rysuja klisze :/

pozdrawiam,
Vituniu.

11 Data: Grudzien 09 2009 09:26:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: John Smith 

Norbert napisał(a):

UÂżytkownik "John Smith"  napisaÂł w wiadomoÂści

aadax napisaÂł(a):
Ciekawy jestem, czy kto? zostawi3 sobie ma3y obrazek i robi nim równie?
zdjecia. Pozdrawiam R.
Owszem, robiĂŞ slajdy dla zabawy.

Gdzie je wywolujesz, w takim normalnym hipermarketowym labie sie da?
Chcialbym sprobowac :)

W Rossmanie.

--
Mirek

12 Data: Grudzien 07 2009 11:12:05
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

aadax pisze:

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia. Pozdrawiam R.

Tak, nawet sam je wywołuje i robię odbitki. A tak swoją drogą jakie fajne HDR'y można robić pod powiększalnikiem:)

Pozdrawiam,
A.

13 Data: Grudzien 07 2009 11:22:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JD 


Użytkownik "aadax"  napisał w wiadomości

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia. Pozdrawiam R.


Yashica GSN, Ricoh XR-P, działające,
tych wymagających serwisu nie wymieniam
i tylko BW + koreks.

--
Pozdrawiam
JD

14 Data: Grudzien 07 2009 12:05:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Paweł W. 

aadax pisze:

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia. Pozdrawiam R.

Tak. Głównie slajdy. Ale to też pewnie do czasu upowszechnienia się tanich rzutników FullHD ;)
A tak swoją drogą - ta klisza ma w sobie trochę magii. Szczególnie, jak samemu się przy tym robi. Ja np. ramkuję sobie slajdy, inni robią zdjęcia na kliszach czarnobiałych i sami wywołują, a niektórzy nawet bawią się z tym pod powiększalnikiem.


Pozdrawiam,
Paweł W.

--
Minister Zdrowia przypomina: zjedzenie cyjanku potasu w młodości zmniejsza ryzyko chorób serca w podeszłym wieku.
źródło: Angora

15 Data: Grudzien 07 2009 12:24:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik ""Paweł W.""  napisał w wiadomości

aadax pisze:
Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również
zdjęcia. Pozdrawiam R.

Tak. Głównie slajdy. Ale to też pewnie do czasu upowszechnienia się tanich
rzutników FullHD ;)
A tak swoją drogą - ta klisza ma w sobie trochę magii. Szczególnie, jak
samemu się przy tym robi. Ja np. ramkuję sobie slajdy, inni robią zdjęcia
na kliszach czarnobiałych i sami wywołują, a niektórzy nawet bawią się z
tym pod powiększalnikiem.
Pozdrawiam,
Paweł W.


zacząłem ten wątek zastanawiając się, czy jest sens pozbywać się analoga z
systemem (dalmierz). Sporadycznie po niego sięgam (w tym roku tylko 2 x B/W,
a tak prawie wszystko cyfra). Sam wywołuję i skanuję. Obraz z kliszy jest
inny, nie lepszy/gorszy - inny. Powoli wszyscy przyzwyczajają się do obrazu
z cyfry... obraz z analoga staje się dla wielu dziwaczny,
"niefotograficzny"... Ciekawią mnie opinie forumowiczów (osób pasjonujących
się fotografią) Pozdrawiam R.

16 Data: Grudzien 07 2009 12:36:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jakub Jewuła 

Tak. Głównie slajdy. Ale to też pewnie do czasu upowszechnienia się
tanich  rzutników FullHD ;)
A tak swoją drogą - ta klisza ma w sobie trochę magii. Szczególnie, jak samemu się przy tym robi. Ja np. ramkuję sobie slajdy, inni robią
zdjęcia  na kliszach czarnobiałych i sami wywołują, a niektórzy nawet
bawią się z  tym pod powiększalnikiem.
Pozdrawiam,
Paweł W.
zacząłem ten wątek zastanawiając się, czy jest sens pozbywać się analoga
z  systemem (dalmierz). Sporadycznie po niego sięgam (w tym roku tylko 2
x B/W,  a tak prawie wszystko cyfra). Sam wywołuję i skanuję. Obraz z
kliszy jest  inny, nie lepszy/gorszy - inny. Powoli wszyscy
przyzwyczajają się do obrazu  z cyfry... obraz z analoga staje się dla
wielu dziwaczny,  "niefotograficzny"... Ciekawią mnie opinie
forumowiczów (osób pasjonujących  się fotografią) Pozdrawiam R.

Wlasnej opinii nie masz? Zdjecia chyba dla siebie robisz?

q

17 Data: Grudzien 07 2009 19:04:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

zacząłem ten wątek zastanawiając się, czy jest sens pozbywać się analoga z systemem (dalmierz). Sporadycznie po niego sięgam (w tym roku tylko 2 x B/W, a tak prawie wszystko cyfra). Sam wywołuję i skanuję. Obraz z kliszy jest inny, nie lepszy/gorszy - inny. Powoli wszyscy przyzwyczajają się do obrazu z cyfry... obraz z analoga staje się dla wielu dziwaczny, "niefotograficzny"... Ciekawią mnie opinie forumowiczów (osób pasjonujących się fotografią) Pozdrawiam R.

Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak najbardziej (kilka procent audiofilów zarzeknie się, że nie, ale w testach udziału nie weźmie). Więc mało komu chce się męczyć analogiem.
Ale szkoda sprzedawać sprzętu za grosze, jest po prostu ładny i ślicznie robi ''pstryk'' (ale ep-1 też już robi ślicznie). Niech sobie leży i czasem zrobi pstryk, nawet bez filmu.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/ludzie dzielą się na ludzi i... innych ludzi/

18 Data: Grudzien 07 2009 21:18:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Paweł W. 

Janko Muzykant pisze:

Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak najbardziej (kilka procent audiofilów zarzeknie się, że nie, ale w testach udziału nie weźmie). Więc mało komu chce się męczyć analogiem.
Ale szkoda sprzedawać sprzętu za grosze, jest po prostu ładny i ślicznie robi ''pstryk'' (ale ep-1 też już robi ślicznie). Niech sobie leży i czasem zrobi pstryk, nawet bez filmu.


W moim przypadku analog nie robi przedbłysku lampą, bo na TTL zamiast pTTLa ;)
Ale starsze DSLRy Pentaksa też miały TTL, tylko zrezygnowali z niego :(
Może w K8 wróci ? ;)


Pozdrawiam,
Paweł W.

--
Minister Zdrowia przypomina: zjedzenie cyjanku potasu w młodości zmniejsza ryzyko chorób serca w podeszłym wieku.
źródło: Angora

19 Data: Grudzien 07 2009 23:02:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: syriusz 

Janko Muzykant wrote:

Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak najbardziej

Bo analogiem się robi zdjęcia, a cyfrą tylko symuluje różne rzeczy... ;-P

Więc mało komu chce się męczyć analogiem.

Wiesz... to pojęcie bardzo względne... :)
Jeden się "męczy analogiem", a inny się męczy przy PhotoShopie.
Wszystko zależy od wprawy w jednym lub w drugim :)

Pozdrawiam,
syriusz

20 Data: Grudzien 09 2009 09:40:38
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

Janko Muzykant pisze:

aadax pisze:
zacząłem ten wątek zastanawiając się, czy jest sens pozbywać się analoga z systemem (dalmierz). Sporadycznie po niego sięgam (w tym roku tylko 2 x B/W, a tak prawie wszystko cyfra). Sam wywołuję i skanuję. Obraz z kliszy jest inny, nie lepszy/gorszy - inny. Powoli wszyscy przyzwyczajają się do obrazu z cyfry... obraz z analoga staje się dla wielu dziwaczny, "niefotograficzny"... Ciekawią mnie opinie forumowiczów (osób pasjonujących się fotografią) Pozdrawiam R.

Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak najbardziej (kilka procent audiofilów zarzeknie się, że nie, ale w testach udziału nie weźmie). Więc mało komu chce się męczyć analogiem.

Pierwsze zdanie to bzdura, aczkolwiek końcówka to sama prawda.

A.

21 Data: Grudzien 09 2009 11:16:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Arek (G)"  napisał w wiadomości

.........................

zacząłem ten wątek zastanawiając się, czy jest sens pozbywać się analoga
z systemem (dalmierz). Sporadycznie po niego sięgam (w tym roku tylko 2
x B/W, a tak prawie wszystko cyfra). Sam wywołuję i skanuję. Obraz z
kliszy jest inny, nie lepszy/gorszy - inny. Powoli wszyscy
przyzwyczajają się do obrazu z cyfry... obraz z analoga staje się dla
wielu dziwaczny, "niefotograficzny"... Ciekawią mnie opinie forumowiczów
(osób pasjonujących się fotografią) Pozdrawiam R.

Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak najbardziej (kilka
procent audiofilów zarzeknie się, że nie, ale w testach udziału nie
weźmie). Więc mało komu chce się męczyć analogiem.

Pierwsze zdanie to bzdura, aczkolwiek końcówka to sama prawda.

A.

jakie pierwsze zdanie jest bzdurą?
Dziękuję wszystkim za opinie.
Chyba jednak zostawię analoga, Nawet dla tej jednej sesji w roku (zwłaszcza,
że jeszcze mam kilka kostek delty - przeterminowanej, ale z lodówki).
Pozdrawiam R.

22 Data: Grudzien 09 2009 12:08:42
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 9 Dec 2009, Arek (G) wrote:

Janko Muzykant pisze:

Analogiem nie zasymulujesz cyfry,
[...]
Pierwsze zdanie to bzdura,

  Sądzę, że nie popełnię rażącego błędu, jak napiszę w liczbie
mnogiej że radzibyśmy wiedzieć jak rekomendujesz zasymulowanie
takich prostych efektów, jak np. naturalnie występująca w co
poniektórych aparatach za <100 zł (droższych też, opisy w archiwach)
posteryzacja, a jakby to co rozejrzymy się za pozostałymi efektami
wynikłymi z próbkowania i kwantyzacji.
  Czysto "analogowo" oczywiście.
  Mawiają, że człowiek uczy się całe życie, to się douczymy ;)

pzdr, Gotfryd

23 Data: Grudzien 09 2009 12:52:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

Gotfryd Smolik news pisze:

On Wed, 9 Dec 2009, Arek (G) wrote:

Janko Muzykant pisze:

Analogiem nie zasymulujesz cyfry,
[...]
Pierwsze zdanie to bzdura,

 Sądzę, że nie popełnię rażącego błędu, jak napiszę w liczbie
mnogiej że radzibyśmy wiedzieć jak rekomendujesz zasymulowanie
takich prostych efektów, jak np. naturalnie występująca w co
poniektórych aparatach za <100 zł (droższych też, opisy w archiwach)
posteryzacja, a jakby to co rozejrzymy się za pozostałymi efektami
wynikłymi z próbkowania i kwantyzacji.
 Czysto "analogowo" oczywiście.
 Mawiają, że człowiek uczy się całe życie, to się douczymy ;)

Mówiłem o zdaniu a nie wyrwanej z kontekstu jego części. Tak nawiasem, co chciałbyś udowodnić? Napisz a ja przyznam Ci rację.

A.

24 Data: Grudzien 10 2009 00:09:26
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 9 Dec 2009, Arek (G) wrote:

Analogiem nie zasymulujesz cyfry,
[...]
Pierwsze zdanie to bzdura,
[...]
Mówiłem o zdaniu a nie wyrwanej z kontekstu jego części.

  No to już zupełnie nie wiem, co chciałeś powiedzieć.

pzdr, Gotfryd

25 Data: Grudzien 10 2009 17:00:27
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

W dniu 2009-12-10 00:09, Gotfryd Smolik news pisze:

On Wed, 9 Dec 2009, Arek (G) wrote:

Analogiem nie zasymulujesz cyfry,
[...]
Pierwsze zdanie to bzdura,
[...]
Mówiłem o zdaniu a nie wyrwanej z kontekstu jego części.

No to już zupełnie nie wiem, co chciałeś powiedzieć.

Zauważyłem.

A.

26 Data: Grudzien 10 2009 22:53:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 10 Dec 2009, Arek (G) wrote:

W dniu 2009-12-10 00:09, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 9 Dec 2009, Arek (G) wrote:

Analogiem nie zasymulujesz cyfry,
[...]
Pierwsze zdanie to bzdura,
[...]
Mówiłem o zdaniu a nie wyrwanej z kontekstu jego części.

No to już zupełnie nie wiem, co chciałeś powiedzieć.

Zauważyłem.

  Miło.
  To jeszcze napisz, co konkretnie uznałeś (z 1. zdania
cytatu z postu Muzykanta) za bzdurę.

pzdr, Gotfryd

27 Data: Grudzien 11 2009 00:41:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

W czwartek, 10 grudnia 2009 22:53, Gotfryd Smolik news wyraził następujacą
opinię:

On Thu, 10 Dec 2009, Arek (G) wrote:
W dniu 2009-12-10 00:09, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 9 Dec 2009, Arek (G) wrote:
 
Analogiem nie zasymulujesz cyfry,
[...]
Pierwsze zdanie to bzdura,
[...]
Mówiłem o zdaniu a nie wyrwanej z kontekstu jego części.

No to już zupełnie nie wiem, co chciałeś powiedzieć.

Zauważyłem.

  To jeszcze napisz, co konkretnie uznałeś (z 1. zdania
cytatu z postu Muzykanta) za bzdurę.
 
Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za pomocą
innej.
W renesansie na ścianach kościołów często malowano zasłony z tkanin zamiast
wieszać prawdziwe. Może nawet jacyś ówcześni Jankowie wychwalali tą technikę
wykazując wyższość malunków nad tkaninami. Bo to taniej, trwalsze jest, mole
nie zeżrą a i w przypadku pożaru palić się nie będzie, ale w kaplicy
Sykstyńskiej wszyscy zadzierają głowy żeby zobaczyć prawdziwe dzieła a nie
niezwykle udatnie zasymulowane draperie na ścianach bocznych  :-)
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

28 Data: Grudzien 11 2009 10:53:05
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Dariusz Zygmunt pisze:

Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za pomocą innej. W renesansie na ścianach kościołów często malowano zasłony z tkanin zamiast wieszać prawdziwe. Może nawet jacyś ówcześni Jankowie wychwalali tą technikę wykazując wyższość malunków nad tkaninami. Bo to taniej, trwalsze jest, mole nie zeżrą a i w przypadku pożaru palić się nie będzie, ale w kaplicy Sykstyńskiej wszyscy zadzierają głowy żeby zobaczyć prawdziwe dzieła a nie niezwykle udatnie zasymulowane draperie na ścianach bocznych  :-)

Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nie chce ci się dziś nic robić? - zwal to na ogólnoświatowy kryzys/

29 Data: Grudzien 11 2009 13:54:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

Janko Muzykant pisze:

Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.

Ależ nie zapominam, przecież nie dyskutujemy pierwszy raz i znam Twoje argumenty. Prawdę mówiąc nie liczyłem na to, że sam tak szybko przyznasz że opinia którą wyraziłeś nie jest w pełni prawdziwa  :-)

Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

30 Data: Grudzien 11 2009 17:15:40
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Dariusz Zygmunt pisze:

Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.

Ależ nie zapominam, przecież nie dyskutujemy pierwszy raz i znam Twoje argumenty. Prawdę mówiąc nie liczyłem na to, że sam tak szybko przyznasz że opinia którą wyraziłeś nie jest w pełni prawdziwa  :-)

Z oryginalną analogową odbitką spotkałem się... no nie wiem, z pół roku temu, gdzieś w knajpie. Była eksponowana w takich warunkach, że mogła być reprodukcją w najtańszej gazecie codziennej, a nikt by nie zauważył.
Tak więc statystycznie analog nie istnieje.
Oczywiście zaraz tu się podniesie larum, że ten czy drugi wczoraj moczył papier. Ale taka jest prawda, statystycznie to jest już zero.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/synoptycy mieli rację, w całym kraju pada deszcz/

31 Data: Grudzien 11 2009 09:26:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 11 Gru, 17:15, Janko Muzykant  wrote:


Z oryginalną analogową odbitką spotkałem się... no nie wiem, z pół roku
temu, gdzieś w knajpie. Była eksponowana w takich warunkach, że mogła
być reprodukcją w najtańszej gazecie codziennej, a nikt by nie zauważył.
Tak więc statystycznie analog nie istnieje.
Oczywiście zaraz tu się podniesie larum, że ten czy drugi wczoraj moczył
papier. Ale taka jest prawda, statystycznie to jest już zero.

Około 30 % zdjęć amatorskich wykonuje się nadal z filmu.
W zeszłym roku sprzedaż filmów wzrosła u wszystkich producentów.
Analog ma się dobrze.
Pozdro Marcin

32 Data: Grudzien 11 2009 18:34:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:
  > Około 30 % zdjęć amatorskich wykonuje się nadal z filmu.

W zeszłym roku sprzedaż filmów wzrosła u wszystkich producentów.
Analog ma się dobrze.

Partia również :)
Sorry, ale to brzmi... mało przekonywująco :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/...tylko jest taka jedna, trochę wstydliwa sprawa - jestem z Krakowa.../

33 Data: Grudzien 11 2009 09:41:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 11 Gru, 18:34, Janko Muzykant  wrote:

  > Około 30 % zdjęć amatorskich wykonuje się nadal z filmu.

> W zeszłym roku sprzedaż filmów wzrosła u wszystkich producentów.
> Analog ma się dobrze.

Partia również :)
Sorry, ale to brzmi... mało przekonywująco :)

Nie wiem jak to brzmi - ale tak jest.
Wiem bo w tym robię .
Pozdro Marcin

34 Data: Grudzien 11 2009 19:19:01
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

  > Około 30 % zdjęć amatorskich wykonuje się nadal z filmu.
W zeszłym roku sprzedaż filmów wzrosła u wszystkich producentów.
Analog ma się dobrze.
Partia również :)
Sorry, ale to brzmi... mało przekonywująco :)

Nie wiem jak to brzmi - ale tak jest.
Wiem bo w tym robię .

Ja robię czasem w dwudziestoletnim Autotraxie. Ale nie ryzykowałbym twierdzenia, że dos ma się dobrze i wzrasta jego udział w rynku, bo w tym robię :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/gk dostała nagrodę merit award w konkursie icsc design and development awards/

35 Data: Grudzien 12 2009 15:07:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/11/09 7:19 PM, Janko Muzykant wrote:

Ja robię czasem w dwudziestoletnim Autotraxie. Ale nie ryzykowałbym
twierdzenia, że dos ma się dobrze i wzrasta jego udział w rynku, bo w
tym robię :)

Widocznie masz za małÄ… siłÄ™ przebicia i Twoje opinie mają zerowy wpływ na sprzedaż czegokolwiek. Ja słucham winyli ale nie jestem aż tak zarozumiały, żeby twierdzić, że DLATEGO ich sprzedaż od jakiegoś czasu idzie w górę. A idzie. Fajnie, że idzie ;)

J

36 Data: Grudzien 13 2009 10:35:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 11 Gru, 19:19, Janko Muzykant  wrote:


> Nie wiem jak to brzmi - ale tak jest.
> Wiem bo w tym robię .

Ja robię czasem w dwudziestoletnim Autotraxie. Ale nie ryzykowałbym
twierdzenia, że dos ma się dobrze i wzrasta jego udział w rynku, bo w
tym robię :)


Udajesz ze nie rozumiesz.
Po prostu.
pozdro Marcin

37 Data: Grudzien 12 2009 20:36:16
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Janko Muzykant pisze:

 pisze:
 > Około 30 % zdjęć amatorskich wykonuje się nadal z filmu.
W zeszłym roku sprzedaż filmów wzrosła u wszystkich producentów.
Analog ma się dobrze.

Partia również :)
Sorry, ale to brzmi... mało przekonywująco :)

Popieram!!! Znam 6 osób które sporo fotografują, trzy z nich sporo fotografowały analogiem ale to historia, całkowicie przeszły na cyfrę. Jedna osoba fotografuje analogiem ale tylko dlatego że ma umysł wyprany przez uczelnie artystyczną. Zdjęcia mimo analogowego posmaku, bardzo słabe widać że są chaotyczne, można powiedzieć że etap naiwnej nauki, widać brak dostępu do ciemni, bo postępy zerowe, prace ciągle przypadkowe, słaba obróbka laboratoryjna. Druga osoba robi zdjęcia analogiem ale raczej jest to forma autokreacji, zdjęcia dobre ale wszystko można zasymulować szopem. Nie wykorzystany potencjał analogowego b&w bo materiał skanowany na płaszczaku więc już to taka hybrydowa fotografia, mocno ograniczona jakością skanów. Trzecia osoba parę lat temu zafascynowana foto zakupiła analoga zrobiła sporo rolek, w końcu przechodzi na cyfre. Nowy etap coraz większe postępy, bardzo dobre zdjęcia, bardzo szybko się uczy. Po tych kilku latach robi bardzo dobre zdjęcia, widać duże przyspieszenie nauki po przejściu na cyfrę. O sobie mogę powiedzieć że w dzieciństwie około 12 roku życia zrobiłem kilkanaście rolek b&w Praktina FX, z wywołaniem i pracą pod powiększalnikiem, w liceum powrót do zabawy. Zdjęcia z tamtego okresu słabe ale to moja wina bo nie chciałem się uczyć i fotografowałem strasznie chaotycznie. Tylko jedno zdjęcie z którego jestem zadowolony. Jakieś  dwa i pół roku temu kupiłem sensowny aparat cyfrowy później w miarę ok kompakt, trochę oświetlenia. Zrobiłem parę zdjęć które lubię i się ich nie wstydzę, nadal jestem świadom że masa pracy przede mną której nie wyobrażam sobie wykonać za pomocą analoga. Przez moment chciałem kupić manualnego analoga do B&W po tekstach Jakuba Jewuły, byłem lekko rozczarowany ostrością odbitki z kompakta z 12mln. Odbitka jest bardzo ok, wszystkim się strasznie podoba ale cały czas porównuje ją do tamtej jedynej odbitki na barycie z dzieciństwa, brakowało mi tej ostrości, choć odbitka z dzieciństwa była pocztówkowa a wydruk 40x30. Po analizie wszystkiego doszedłem do jednego wniosku, co mi po żylecie z analoga skoro bym pewnie nie robił zdjęć. Kolejny czynnik który zadecydował, to fakt że normalny odbiorca nie zauważy różnicy między barytem a wydrukiem.
Tyle mojego.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

38 Data: Grudzien 12 2009 19:13:57
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-11 17:15:40 +0100, Janko Muzykant  said:

Oczywiście zaraz tu się podniesie larum, że ten czy drugi wczoraj moczył papier. Ale taka jest prawda, statystycznie to jest już zero.

Adamie. Lubię Cię czytać, ale czasami jak zaskrzypisz, to faktycznie jakbyś sobie ten aparacik z gontu i końskiego włosia zdziełał.
Ostatni raz obraz temperą widziałem ... ech. statystycznie nie istnieje.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

39 Data: Grudzien 12 2009 20:35:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

JA pisze:

Oczywiście zaraz tu się podniesie larum, że ten czy drugi wczoraj moczył papier. Ale taka jest prawda, statystycznie to jest już zero.

Adamie. Lubię Cię czytać, ale czasami jak zaskrzypisz, to faktycznie jakbyś sobie ten aparacik z gontu i końskiego włosia zdziełał.
Ostatni raz obraz temperą widziałem ... ech. statystycznie nie istnieje.

No ale co w tym złego? Statystycznie nie istnieją ludki, które raz na tydzień wsiadają w pierwszego napotkanego busa i jadą przed siebie pstrykać zdjęcia. Na tym właśnie polega statystyka.
Ile osób w Polsce czynnie (tzn. regularnie) uprawia fotografię analogową? Kilkaset bw, kilka-może kilkadziesiąt kolorową. Statystycznie nic. Do tego dodajmy kilkadziesiąt tysięcy pstrykających taśmy i zlecających wołanie w labie, ale dla mnie to nie jest uprawianie fotografii tylko ''cyfra naokoło''. Reszta przeszła na cyfrę.
Oczywiście wypadałoby doliczyć jeszcze z kilka... naście tysięcy może góra tych, co sobie kupią analoga bo tani albo trendy, pstrykną rolkę, dwie i dobranoc. Tak z ręką na sercu - ile osób na grupie od kilku lat regularnie, raz w miesiącu moczy filmy? A ta grupa jest bardzo niestatystyczna i bez tego.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/być dziś trendy to nie być trendy dlatego mój dentysta jest szczerbaty/

40 Data: Grudzien 12 2009 20:40:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Janko Muzykant pisze:

JA pisze:
Oczywiście zaraz tu się podniesie larum, że ten czy drugi wczoraj moczył papier. Ale taka jest prawda, statystycznie to jest już zero.

Adamie. Lubię Cię czytać, ale czasami jak zaskrzypisz, to faktycznie jakbyś sobie ten aparacik z gontu i końskiego włosia zdziełał.
Ostatni raz obraz temperą widziałem ... ech. statystycznie nie istnieje.

No ale co w tym złego? Statystycznie nie istnieją ludki, które raz na tydzień wsiadają w pierwszego napotkanego busa i jadą przed siebie pstrykać zdjęcia. Na tym właśnie polega statystyka.
Ile osób w Polsce czynnie (tzn. regularnie) uprawia fotografię analogową? Kilkaset bw, kilka-może kilkadziesiąt kolorową. Statystycznie nic. Do tego dodajmy kilkadziesiąt tysięcy pstrykających taśmy i zlecających wołanie w labie, ale dla mnie to nie jest uprawianie fotografii tylko ''cyfra naokoło''.

Znam dwa takie przypadki, oba fascynacja LOMO ;) albo prawie LOMO ;). Nic czego nie można zasymulować szopem, brak wykorzystania potencjału jaki niesie analog b&w.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

41 Data: Grudzien 13 2009 09:09:39
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

cichybartko pisze:

Znam dwa takie przypadki, oba fascynacja LOMO ;) albo prawie LOMO ;). Nic czego nie można zasymulować szopem, brak wykorzystania potencjału jaki niesie analog b&w.

Lomo możemy spokojnie wrzucić do worka ''moda sezonu''. Tzn. ma się dobrze, ale wyznawcy nieco mało wierni :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/oto cula, biblioteka lapack zoptymalizowana dla cuda, lepsza od quad-core!/

42 Data: Grudzien 12 2009 22:47:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-12 20:35:56 +0100, Janko Muzykant  said:

No ale co w tym złego? Statystycznie nie istnieją ludki, które raz na tydzień wsiadają w pierwszego napotkanego busa i jadą przed siebie pstrykać zdjęcia. Na tym właśnie polega statystyka.
Ile osób w Polsce czynnie (tzn. regularnie) uprawia fotografię analogową? Kilkaset bw, kilka-może kilkadziesiąt
Osobiście znam kilkadziesiąt robiące regularnie na analogu. Z tego kilka to już maniacy. Miesięcznie zużywają kilka-naśnie rolek materiału. Cz-B, kolor i slajd. od małego obrazka, po 4x5. Oczywiście, że statystycznie to "zero", ale jak się te zera pododaje, to okaże się, że dla Fuji, czy Kodaka, ciągle to wartość dodana. Nie piszę o rollei maco itd.
 kolorową. Statystycznie nic. Do tego dodajmy kilkadziesiąt tysięcy pstrykających taśmy i zlecających wołanie w labie, ale dla mnie to nie jest uprawianie fotografii tylko ''cyfra naokoło''. Reszta przeszła na cyfrę.
Zapewniam Cię, że ciągle nie do końca. Mam kliku klientów wołających regularnie u mnie slajdy. Żyją z foto różnego, kotlety jakieś tam gazetki do tesco itp. Robią na cyfrze i na kliszy.
Mam kumpla, który mówi, że dzięki cyfrze jego zawód nie jest hobby. Zawód to kotlety, hobby to analog.
Oczywiście wypadałoby doliczyć jeszcze z kilka... naście tysięcy może góra tych, co sobie kupią analoga bo tani albo trendy, pstrykną rolkę, dwie i dobranoc. Tak z ręką na sercu - ile osób na grupie od kilku lat regularnie, raz w miesiącu moczy filmy? A ta grupa jest bardzo niestatystyczna i bez tego.
Tego nie wiem.

Ale o statystyki jestem na razie spokojny.

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

43 Data: Grudzien 12 2009 23:11:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

Ale o statystyki jestem na razie spokojny.

A ja kiedyś w ramach badań statystycznych zdałem pytanie na pl.rec.foto a raczej prośbę do linków osób które obecnie pracują analogiem w studio, chodziło o średni i mały obrazek. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Odczuwam wrażenie że grupa jest zdominowana przez velviowy klimat czyli widoczki ;).

--
Pozdrawiam.
Bartko.

44 Data: Grudzien 13 2009 01:22:57
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-12 23:11:19 +0100, cichybartko  said:

Odczuwam wrażenie że grupa jest zdominowana przez velviowy klimat czyli widoczki ;).

Czekaj. A to widoczki są amatorską zabawą, a polędwica sopocka na tle koperku, ze studia, to profi pracą?

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

45 Data: Grudzien 13 2009 01:47:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

On 2009-12-12 23:11:19 +0100, cichybartko  said:

Odczuwam wrażenie że grupa jest zdominowana przez velviowy klimat czyli widoczki ;).

Czekaj. A to widoczki są amatorską zabawą, a polędwica sopocka na tle koperku, ze studia, to profi pracą?

Co poczułeś się urażony? Każdy ma swoją estetykę, dla mnie widoczki plus nasycone kolory to chyba jeden z bardziej oklepanych tematów. Dlatego tak lubię szarobure kolory Muzykanta, ale przyznaje to moje subiektywne zdanie. Studio to nie tylko mięcho i tania komercja. Jeśli lubisz naturę to proponuje http://www.ronvandongen.com/thumbs_sl.php jeśli lubisz abstrakcje
http://www.rogerballen.com/Boarding%20House/gallery_bhouse1.htm
Podsumowując trochę łatwiej się naświetla slajd w zastanych warunkach w przyrodzie, a inaczej przy sztucznie wykreowanym oświetleniu w studio. Uprzedzę Cię i powiem że światłomierz to nie wszystko, bo dlaczego taki Freeman w czasach analogowych poleca w studio polaroida by się upewnić co do oświetlenia sceny. Czasy przyniósł dużo lepsze rozwiązanie niż polaroid.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

46 Data: Grudzien 13 2009 15:13:02
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 01:47:34 +0100, cichybartko  said:

Co poczułeś się urażony?
Nie, ale widzę, że nożyce się odzywają.

 Każdy ma swoją estetykę, dla mnie widoczki plus nasycone kolory to chyba jeden z bardziej oklepanych tematów.
 Dlatego tak lubię szarobure kolory Muzykanta,
I oczywiście tylko w studio można je uzyskać. Kpisz, czy o drogę pytasz?

 ale przyznaje to moje subiektywne zdanie. Studio to nie tylko mięcho i tania komercja.
A plener to nie tylko wyżowa Velvia.

 Jeśli lubisz naturę to proponuje http://www.ronvandongen.com/thumbs_sl.php jeśli lubisz abstrakcje
http://www.rogerballen.com/Boarding%20House/gallery_bhouse1.htm
Przecież to niczego nie dowodzi.

Podsumowując trochę łatwiej się naświetla slajd w zastanych warunkach w przyrodzie,
ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha

 a inaczej przy sztucznie wykreowanym oświetleniu w studio.
Jak ktoś nie panuje nad jednym źródłem światła jakim jest słońce, niech się lepiej nie zabiera za tworzenie kolejnych. Będzie tylko gorzej.

 Uprzedzę Cię i powiem że światłomierz to nie wszystko,
Oczywiście, że nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze oczy.

 bo dlaczego taki Freeman w czasach analogowych poleca w studio polaroida by się upewnić co do oświetlenia sceny.
Precyzyjnie rzecz ujmując "nie tylko w tym celu".

 Czasy przyniósł dużo lepsze rozwiązanie niż polaroid.
Gdybyś wiedział o czym piszesz, to byś tego nie napisał. Masz dobre oko, umiesz wyszukać lub podeprzeć się niezłymi przykładami. Ale o technice fotografowania masz blade pojęcie.


--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

47 Data: Grudzien 13 2009 18:00:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

On 2009-12-13 01:47:34 +0100, cichybartko  said:

Co poczułeś się urażony?
Nie, ale widzę, że nożyce się odzywają.

 Każdy ma swoją estetykę, dla mnie widoczki plus nasycone kolory to chyba jeden z bardziej oklepanych tematów.
 Dlatego tak lubię szarobure kolory Muzykanta,
I oczywiście tylko w studio można je uzyskać. Kpisz, czy o drogę pytasz?

a czy Muzykant robisz szarobure plenery czy studio?

 ale przyznaje to moje subiektywne zdanie. Studio to nie tylko mięcho i tania komercja.
A plener to nie tylko wyżowa Velvia.

 Jeśli lubisz naturę to proponuje http://www.ronvandongen.com/thumbs_sl.php jeśli lubisz abstrakcje
http://www.rogerballen.com/Boarding%20House/gallery_bhouse1.htm
Przecież to niczego nie dowodzi.

Dowodzi to tego że studio to nie tylko komercyjna sztampa, ja poprosiłem o cokolwiek, nie dostałem nic.

Podsumowując trochę łatwiej się naświetla slajd w zastanych warunkach w przyrodzie,
ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha

Możesz rozwinąć myśl poza tzw. buchach znawcy. Chesz postawić znak równości miedzy ustalaniem ekspozycji w studio gdzie my kreujemy oświetlenie a przy zastanym oświetleniu w plenerze?

 a inaczej przy sztucznie wykreowanym oświetleniu w studio.
Jak ktoś nie panuje nad jednym źródłem światła jakim jest słońce, niech się lepiej nie zabiera za tworzenie kolejnych. Będzie tylko gorzej.

Poważnie jest na to jakaś ustawa? Czy to tylko tzw. znawcze gderanie które ma zniechęcić młodych adeptów? Studio to kupa pracy i nauki, ale można przez całe życie nie wynosić z niego aparatu.

 Uprzedzę Cię i powiem że światłomierz to nie wszystko,
Oczywiście, że nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze oczy.

 bo dlaczego taki Freeman w czasach analogowych poleca w studio polaroida by się upewnić co do oświetlenia sceny.
Precyzyjnie rzecz ujmując "nie tylko w tym celu".

Oczywiście że nie tylko, ale precyzując co takiego da Polaroid a czego nie da podgląd w cyfrze. Wracając do Freeman, właśnie wspomina o Polaroid w rozdziale o oświetleniu i podrozdziale światłomierze cytat:
"Dla wielu fotografów studyjnych, zwłaszcza zaś tych, którzy posługują się kamerami wielkoformatowymi, ważna część pomiaru ekspozycji nie wiąże się z potrzebą użycia światłomierza. Zamiast tego zakładają oni kasetę z filmem momentalnym (typu Polaroid) na tył kamery i wykonują zdjęcia próbne." i "W rzeczywistości, niektórzy fotografowie całkowicie omijają pomijają pomiar światła za pomocą światłomierza i wykonują jeden lub kilka testów na filmie momentalnym, by ustalić właściwe nastawienie ekspozycji." Uprzedzam nie tyczy się to tylko wielkiego formatu, pod koniec lat 90 sporo oglądałem FashionTV i Polaroid był standardem na średnim formacie. Pamiętam jak jeszcze niedawno były śmichy chichy z ludzi którzy opierają się na podglądzie i histogramie, a tu proszę wszędzie gdzie się robiło uczciwe pieniądze na analogu to była standardowa praktyka nawet za czasów analoga.

 Czasy przyniósł dużo lepsze rozwiązanie niż polaroid.
Gdybyś wiedział o czym piszesz, to byś tego nie napisał. Masz dobre oko, umiesz wyszukać lub podeprzeć się niezłymi przykładami. Ale o technice fotografowania masz blade pojęcie.

Widzisz masz szanse nadać kontrast mojemu pojęciu. Kolejna sprawa to fakt że nigdy nie uzurpowałem sobie prawa do bycia fotograficznym omnibusem, odczuwam wrażenie że jest wręcz przeciwnie ci co nastawili się na technologie pozostali najczęściej rzemieślnikami zamkniętymi w wąskich ramach prawa jakimi rządzi się fotografia, ci co odnieśli sukces traktowali aparat jako narzędzie do zgłębienia tematu. Podsumowując wolę traktować fotografię intuicyjnie i czasami podeprzeć się literaturą bądź autorytetem i robić zdjęcia na swoim poziomie, niż być znawcą i mieć totalnie nie adekwatne portfolio do posiadanej wiedzy.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

48 Data: Grudzien 13 2009 20:16:07
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/13/09 6:00 PM, cichybartko wrote:

Oczywiście że nie tylko, ale precyzując co takiego da Polaroid a czego
nie da podgląd w cyfrze. Wracając do Freeman, właśnie wspomina o
Polaroid w rozdziale o oświetleniu i podrozdziale światłomierze cytat:
"Dla wielu fotografów studyjnych, zwłaszcza zaś tych, którzy posługują
się kamerami wielkoformatowymi, ważna częć pomiaru ekspozycji nie wiąże
się z potrzebą użycia światłomierza. Zamiast tego zakładają oni kasetę z
filmem momentalnym (typu Polaroid) na tył kamery i wykonują zdjęcia
próbne."

Hm... miałem Polaroida i o ile czegoś jestem pewien - to tego, że takie zdjęcie KOMPLETNIE nie nadaje się do oceny ekspozycji. A to był Polaroid z najwyższej półki (bo się sprzedawca w sklepie pomylił i sprzedał ojcu nie tego, którego wybraliśmy :) ) I - o ile pamiętam - nie dało się podczas fotografowania ustalić z jakim czasem i przysłoną było robione konkretne zdjęcie - bo jechał na automacie i sam to sobie ustawiał. Pewnie był za dobry na światłomierz :D
A te autorytety analogowe powinny ustalić zeznania między sobą.
Swego czasu oglądałem film (tytułu nie pamiętam, na jakimś Planette czy innym tego typu kanale) o jakimś fotografie (żałuję, że nie pamiętam nazwiska, pamiętam tylko, że to była jakaś absolutna pierwsza liga fotografii mody w Stanach, zresztą modelki, z którymi pokazali go w tym filmie "w pracy" to też jakieś LindyEvangelisty były między innymi). A oglądałem to w zasadzie dlatego, że pokazano bardzo dużo kuchni takiej typowej sesji foto z najwyższej półki (w zasadzie to samą kuchnię).
I zaskoczyła mnie jedna rzecz:
- faktycznie CAŁA sesja była najpierw robiona Polaroidem. Ale absolutnie nie w celu robienia jakichś zdjęć próbnych czy oceniania ekspozycji - to nie ta liga imho (ja w ogóle mam wrażenie, że ludzie zawodowo robiący którąś tam sesję w SWOIM studio naprawdę nie muszą się bawić ocenianie świateł za każdym razem, bo robią to 156 raz). Te polaroidy to były wzorce do późniejszego KADROWANIA - tylko i wyłÄ…cznie. 40 minut strzelania baaardzo różnych ujęć z polaroida, poźniej modelka szła na leżaczek, poprawić makijaż, zadzwonić i napić się soczku - a dwie osoby siadały do stosu polaroidów i piorunem wybierały: które do kosza - które na kliszę. Te zaakceptowane przypinali do dużego stojaczka/tablicy korkowej na kółkach i każda klatka była dodatkowo szybko kadrowana dwoma paskami papieru w kształcie litery L (o ile tego wymagała). Kończyli, modelka wracała na plan (na kanapę akurat w tym wypadku) - i o dziwo: ciąg dalszy sesji polegał na przeniesieniu wybranych kadrów z polaroida na kliszę. Stojak ze skadrowanymi zdjęciami podsuwali maksymalnie blisko, żeby Evangelista czy jak-jej-tam-było widziała zdjęcia - i odtwarzali kadr po kadrze jeszcze raz tylko po to, żeby móc go strzelić już na kliszy. W tej fazie dopiero pozwalali sobie na jakieś dodatkowe ujęcia o ile fotograf miał akurat natchnienie (ale nie wychodzili na krok poza to, co wybrali ze zdjęć zrobionych w pierwszej turze). I szczerze mówiąc sprawnoć, z jaką te niby-tylko-ładne panienki potrafiły w sekundę przybrać identyczną pozycję jak na małym w końcu kadrze z polaroida - sprawiła, że poczułem dla nich szacunek. To trzeba było umieć robić.
W ogóle cała ta sesja sprawiała wrażenie prowadzonej żelazną ręką, z szacunkiem dla czasu i taką lekko wojskową dyscypliną. Ani jedno zdjęcie na kliszy nie było zrobione przypadkowo - były wyselekcjonowane na etapie Polaroidów, nie zmarnowano ani jednej klatki. Rygor jak koszarach. Na planie z 10 osób - wszyscy coś robili, nikt nie plątał się bez sensu, role podzielone - jak w boksie Formuły 1. Miło było popatrzeć.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że - ponieważ nie pamiętam ani tytułu filmu ani nazwiska fotografa - to sobie to wymyśliłem i nikt nigdy nie robił tak zdjęć ;)

J

49 Data: Grudzien 13 2009 11:29:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 13 Gru, 20:16, Jester  wrote:

Swego czasu oglądałem film (tytułu nie pamiętam, na jakimś Planette czy
innym tego typu kanale) o jakimś fotografie (żałuję, że nie pamiętam
nazwiska, pamiętam tylko, że to była jakaś absolutna pierwsza liga
fotografii mody w Stanach, zresztą modelki, z którymi pokazali go w tym
filmie "w pracy" to też jakieś LindyEvangelisty były między innymi). A
oglądałem to w zasadzie dlatego, że pokazano bardzo dużo kuchni takiej
typowej sesji foto z najwyższej półki (w zasadzie to samą kuchnię).
I zaskoczyła mnie jedna rzecz:
- faktycznie CAŁA sesja była najpierw robiona Polaroidem. Ale absolutnie
nie w celu robienia jakichś zdjęć próbnych czy oceniania ekspozycji - to


Dziś to samo robi się cyfrą. Najpierw leci się po całości jakims 1D mk
cośtam , potem
dupką od sredniego wybrane ujęcia.
Dupka cyfrowa albo analogowa , w zależności co kto woli.
Pozdro Marcin

50 Data: Grudzien 13 2009 22:06:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/13/09 8:29 PM,  wrote:

Dziś to samo robi się cyfrą.

Możliwe. Mnie bardziej zastanawia ten Polaroid jako światłomierz. Miałem toto - ciężko ocenić na zdjęciu jakieś przepały na przykład. Chyba, że to kwestia treningu... ;)

J

51 Data: Grudzien 14 2009 15:05:58
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 13 Gru, 22:06, Jester  wrote:

On 12/13/09 8:29 PM,  wrote:

> Dziś to samo robi się cyfrą.

Możliwe. Mnie bardziej zastanawia ten Polaroid jako światłomierz. Miałem
toto - ciężko ocenić na zdjęciu jakieś przepały na przykład.. Chyba, że
to kwestia treningu... ;)

J

No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
sceny.
Czy np asystent nie zostawił na planie torby albo modelka
niedojedzonej pizzy ;)
A serio do oceny rozkładu świateł i cieni - przy pilotach nie wszystko
widać.
Np zafarb od jakiegoś kolorowego elementu poza planem.
Na Polaroidzie wyraźnie widoczny , gołym okiem wcale.
pozdro Marcin

52 Data: Grudzien 15 2009 12:24:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/15/09 12:05 AM,  wrote:

No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
sceny.

No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy "polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w ręku.
Tak nawiasem mówiąc - wszystkie pluginy do Photoshopa symulujące zdjęcia z Polaroida, które widziałem w akcji - są warte funta kłaków. Ładnie generują ramkę - i koniec. Są z reguły za bardzo "przegięte" kolorystycznie. Z dobrego Polaroida zdjęcia są niespecjalnie gorsze, niż z pierwszej z brzegu małpki wywołanej w pierwszym z brzegu labie. Tyle, że małe są. I dziwne trochę ... ;)
Ale do oceny naświetlenia pod kątem robienia później zdjęcia na slajdzie to bym się bał ich użyć...

J

53 Data: Grudzien 15 2009 13:50:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Jester pisze:

On 12/15/09 12:05 AM,  wrote:

No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
sceny.

No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy "polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w ręku.

Aha. http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28photographer%29
http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books
Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

54 Data: Grudzien 15 2009 14:37:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

cichybartko pisze:

Jester pisze:
On 12/15/09 12:05 AM,  wrote:

No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
sceny.
No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy "polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w ręku.
Aha. http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28photographer%29
http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books

Hmm, na dwu stronach {trzeciej już mi się nie chciało przeglądać} znalazłem jedną książkę której tytuł nie nawiązywał wprost do fotografii cyfrowej - może gościu po prostu nie wie po co "w zamierzchłych czasach fotografii analogowej" robione były zdjęcia polaroidem?  ;-)

Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.

Do każdego źródła informacji należy podchodzić krytycznie, jeśli samemu nie sprawdzi się prawdziwości informacji to nie należy zarzekać się że jest tak jak ktoś napisał  :-)

Wydaje mi się, że polaroid bardziej użyteczny był aby szerszemu gronu pokazać jak komponuje się scena z punktu widzenia aparatu, ewentualnie do rozkładów cieni niż do oceny ilości światła.

Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

55 Data: Grudzien 15 2009 15:27:39
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Dariusz Zygmunt pisze:

cichybartko pisze:
Jester pisze:
On 12/15/09 12:05 AM,  wrote:

No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
sceny.
No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy "polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w ręku.
Aha. http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28photographer%29
http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books

Hmm, na dwu stronach {trzeciej już mi się nie chciało przeglądać} znalazłem jedną książkę której tytuł nie nawiązywał wprost do fotografii cyfrowej - może gościu po prostu nie wie po co "w zamierzchłych czasach fotografii analogowej" robione były zdjęcia polaroidem?  ;-)

Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.

Do każdego źródła informacji należy podchodzić krytycznie, jeśli samemu nie sprawdzi się prawdziwości informacji to nie należy zarzekać się że jest tak jak ktoś napisał  :-)

Oczywiście że nie można wszystkiego brać bezkrytycznie. Myślę że większoć z nas tu piszę o swoich subiektywnych odczuciach i spostrzeżeniach, zaś Freeman jest facetem który miał do czynienia z o wiele większą ilością fotografów niż my wszyscy z racji swojej pozycji, przede wszystkim fotografów pracujących w innych warunkach, więc mógł sobie pozwolić na pewne uogólnienia i zawrzeć je w swojej publikacji. Polskie wydanie jest 93 roku zaś pierwsze angielskie w 84 roku, nie oszukujmy się wtedy była przepać między nami a zachodem, nie będę pisał o dostępności do materiałów, ale z pewnością inne były metody pracy u nas a inne na zachodzie z ogromnymi budżetami. Trzeba pamiętać że wtedy rynek prasy trochę inaczej wyglądał, totalny brak darmochy w sieci itd. Możliwe że przez braki sprzętowe polscy fotografowie mieli lepszy warsztat i radzili sobie ze znacznie mniej skromnymi środkami. Ta dyskusja poszła w trochę złym kierunku, ja chcę podkreślić że zawsze było parcie na szybki podgląd i że  jest to bardzo pomocne w czasie pracy, nie ważne czy to w studio czy plenerze. Dziś wielu o tym zapominam, w przypadku cyfry wydaje się to oczywiste. Wielu narzeka na jakoć a tak naprawdę nie byłoby wstanie rozróżnić dobrej cyfry od dobrego analoga puszczonego na offset czy miniaturach w internecie. Cały czas się prowadzi te akademickie wymiany a w rzeczywistości historia już to weryfikuje powoli.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

56 Data: Grudzien 15 2009 15:08:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 13:50, cichybartko  wrote:


Aha.http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28photographer%29http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books
Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.

Czytałeś Freemana w oryginale ?
On pisze o oświetleniu , nie o naświetleni ( ekspozycji).
Bo w przeciwieństwie do autorów bryków z Wiki , parę Polaroidów w ręku
miał.
Pozdro Marcin

57 Data: Grudzien 16 2009 13:33:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

 pisze:

On 15 Gru, 13:50, cichybartko  wrote:

Aha.http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28photographer%29http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books
Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.

Czytałeś Freemana w oryginale ?
On pisze o oświetleniu , nie o naświetleni ( ekspozycji).
Bo w przeciwieństwie do autorów bryków z Wiki , parę Polaroidów w ręku
miał.

Freeman piszę dokładnie tak:
"Dla wielu fotografów studyjnych, zwłaszcza zaś tych, którzy posługują się kamerami wielkoformatowymi, ważna część pomiaru ekspozycji nie wiąże się z potrzebą użycia światłomierza. Zamiast tego zakładają oni kasetę z filmem momentalnym (typu Polaroid) na tył kamery i wykonują zdjęcia próbne." i "W rzeczywistości, niektórzy fotografowie całkowicie omijają pomijają pomiar światła za pomocą światłomierza i wykonują jeden lub kilka testów na filmie momentalnym, by ustalić właściwe nastawienie ekspozycji."
To są cytaty z Michaela Freemana "Fotografia studyjna" strona 83 wydanie polskie z 1993 roku.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

58 Data: Grudzien 16 2009 15:56:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

cichybartko pisze:

Freeman piszę dokładnie tak:
"Dla wielu ... ważna część pomiaru ekspozycji nie wiąże się z potrzebą użycia światłomierza..."

To zdanie wydaje się być podejrzanie niegramatyczne, jesteś pewien że tłumacz wiedział o czym pisze?  ;-)

... "W rzeczywistości, niektórzy fotografowie całkowicie omijają
pomijają pomiar światła za pomocą światłomierza i wykonują jeden lub kilka testów na filmie momentalnym, by ustalić właściwe nastawienie ekspozycji."
To są cytaty z Michaela Freemana "Fotografia studyjna" strona 83 wydanie polskie z 1993 roku.

Ważne jest słowo "niektórzy" a poza tym pisałem o tym już wcześniej - w znanym studiu, przy znanych źródłach światła i "oświetleniu totalnym" gdy kontrasty sceny są niewielkie a liczy się praktycznie jedynie kolorystyka sceny pomiar po prostu nie jest potrzebny.

Swoją drogą, dobrym ćwiczeniem które "odczarowuje" kwestie dokładności pomiaru światła jest nauczenie się korzystania ze "słonecznej 16-tki" albo {dla bardziej zaawansowanych} tabelki naświetleń - oczywiście w plenerze. Rezultaty okazują się zaskakująco dobre nawet na slajdach  :-)

Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

59 Data: Grudzien 16 2009 16:10:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Dariusz Zygmunt pisze:

cichybartko pisze:

Freeman piszę dokładnie tak:
"Dla wielu ... ważna część pomiaru ekspozycji nie wiąże się z potrzebą użycia światłomierza..."

To zdanie wydaje się być podejrzanie niegramatyczne, jesteś pewien że tłumacz wiedział o czym pisze?  ;-)

Ponoć kiedyś w wydawnictwach nie było takich cięć jak teraz. Teraz ponoć wszędzie królują matysiaki ;).

... "W rzeczywistości, niektórzy fotografowie całkowicie omijają
pomijają pomiar światła za pomocą światłomierza i wykonują jeden lub kilka testów na filmie momentalnym, by ustalić właściwe nastawienie ekspozycji."
To są cytaty z Michaela Freemana "Fotografia studyjna" strona 83 wydanie polskie z 1993 roku.

Ważne jest słowo "niektórzy" a poza tym pisałem o tym już wcześniej - w znanym studiu, przy znanych źródłach światła i "oświetleniu totalnym" gdy kontrasty sceny są niewielkie a liczy się praktycznie jedynie kolorystyka sceny pomiar po prostu nie jest potrzebny.

Tak czy inaczej parcie na podgląd było zawsze, dopiero cyfra dała go w całkiem sensownej formie. No ale z tego co widzę jest to uznawane przez wielu za wadę ;). Cóż ja wiem swoje i wody z mózgu nie dam sobie zrobić ;).


--
Pozdrawiam.
Bartko.

60 Data: Grudzien 16 2009 11:58:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 16:10, cichybartko  wrote:

Dariusz Zygmunt pisze:

> cichybartko pisze:

>> Freeman piszę dokładnie tak:
>> "Dla wielu ... ważna część pomiaru ekspozycji nie wiąże się z potrzebą
>> użycia światłomierza..."

> To zdanie wydaje się być podejrzanie niegramatyczne, jesteś pewien że
> tłumacz wiedział o czym pisze?  ;-)

Ponoć kiedyś w wydawnictwach nie było takich cięć jak teraz. Teraz ponoć
wszędzie królują matysiaki ;).
Tłumacz do łopaty . W oryginale jest o oświetleniu , nie o
naświetleniu..


Tak czy inaczej parcie na podgląd było zawsze,
Prawda
dopiero cyfra dała go w
całkiem sensownej formie.
Nie do końca.
pozdro Marcin

61 Data: Grudzien 15 2009 15:05:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 12:24, Jester  wrote:

On 12/15/09 12:05 AM,  wrote:

> No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
> Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
> Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
> sceny.

No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy
"polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w ręku.
Tak nawiasem mówiąc - wszystkie pluginy do Photoshopa symulujące zdjęcia
z Polaroida, które widziałem w akcji - są warte funta kłaków. Ładnie
generują ramkę - i koniec. Są z reguły za bardzo "przegięte"
kolorystycznie. Z dobrego Polaroida zdjęcia są niespecjalnie gorsze, niż
z pierwszej z brzegu małpki wywołanej w pierwszym z brzegu labie. Tyle,
że małe są. I dziwne trochę ... ;)
Ale do oceny naświetlenia pod kątem robienia później zdjęcia na slajdzie
to bym się bał ich użyć...

J

Ja też się boję . Do tego to kopułka służy.
pozdro Marcin

62 Data: Grudzien 13 2009 22:50:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Jester pisze:

On 12/13/09 6:00 PM, cichybartko wrote:

Oczywiście że nie tylko, ale precyzując co takiego da Polaroid a czego
nie da podgląd w cyfrze. Wracając do Freeman, właśnie wspomina o
Polaroid w rozdziale o oświetleniu i podrozdziale światłomierze cytat:
"Dla wielu fotografów studyjnych, zwłaszcza zaś tych, którzy posługują
się kamerami wielkoformatowymi, ważna częć pomiaru ekspozycji nie wiąże
się z potrzebą użycia światłomierza. Zamiast tego zakładają oni kasetę z
filmem momentalnym (typu Polaroid) na tył kamery i wykonują zdjęcia
próbne."

Hm... miałem Polaroida i o ile czegoś jestem pewien - to tego, że takie zdjęcie KOMPLETNIE nie nadaje się do oceny ekspozycji. A to był Polaroid z najwyższej półki (bo się sprzedawca w sklepie pomylił i sprzedał ojcu nie tego, którego wybraliśmy :) ) I - o ile pamiętam - nie dało się podczas fotografowania ustalić z jakim czasem i przysłoną było robione konkretne zdjęcie - bo jechał na automacie i sam to sobie ustawiał. Pewnie był za dobry na światłomierz :D

No cóż prawdopodobnie posiadałeś kompaktowego Polaroida coś ala:
http://www.wired.com/images_blogs/photos/uncategorized/2008/02/13/polaroid_2.jpg
Polaroid produkował też ładunki które można było załadować w odpowiednią kasetę i fotografując normalnie systemem średniego formatu. Tu jest przykładowa kaseta:
http://allegro.pl/item763266342_fotoit_kaseta_polaroid_mamiya_645_wawa.html

A te autorytety analogowe powinny ustalić zeznania między sobą.
Swego czasu oglądałem film (tytułu nie pamiętam, na jakimś Planette czy innym tego typu kanale) o jakimś fotografie (żałuję, że nie pamiętam nazwiska, pamiętam tylko, że to była jakaś absolutna pierwsza liga fotografii mody w Stanach, zresztą modelki, z którymi pokazali go w tym filmie "w pracy" to też jakieś LindyEvangelisty były między innymi). A oglądałem to w zasadzie dlatego, że pokazano bardzo dużo kuchni takiej typowej sesji foto z najwyższej półki (w zasadzie to samą kuchnię).
I zaskoczyła mnie jedna rzecz:
- faktycznie CAŁA sesja była najpierw robiona Polaroidem.
[ciach]

Cóż nie podważam tego bo fotografowie mają różne metody pracy ja jedynie powołuję się na Michaela Freemana "Fotografia studyjna" strona 83. Mogę dodać że wielokrotnie widziałem na FashionTV jak przy średnim formacie naświetlano najpierw polaroida i później podłÄ…czano kasetę z normalnym materiałem, ciągle ta sama scena. Jeszcze z jakieś trzy, cztery lata temu jak okiem rzucałem to prawie wszystkie sesje były robione cyfrowo i nie zawsze był to średni format. teraz z tego kanału zrobił się straszni shit. Widziałem też fotografa który na sesji używał aparatu LOMO czy to oznacza że wszyscy fotografowie robią w stylistyce LOMO?

--
Pozdrawiam.
Bartko.

63 Data: Grudzien 14 2009 01:46:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/13/09 10:50 PM, cichybartko wrote:

No cóż prawdopodobnie posiadałeś kompaktowego Polaroida

Trochę innego, ale widzę, że określenie "Polaroid" jest bardzo pojemne...

J

64 Data: Grudzien 14 2009 15:14:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 13 Gru, 22:50, cichybartko  wrote:
 Widziałem też fotografa który na sesji używał aparatu LOMO czy to

oznacza że wszyscy fotografowie robią w stylistyce LOMO?

Tak trochę obok tematu. Lat temu z dziesięć pomagałem fotografowi ,
który obok wielkiego formatu do sesji mody
używał specjalnie w tym celu zakupionych Druhów , Ami , i innego
plastiku. Na pewno było to przed modą na łomografię
( po polsku to jest Łomo , nie żadne lomo!!!!!) bo na półce obok stała
bateria LS-A , i rzeczony fotograf się na nie krzywił , że ... za
dobrze skorygowane i nie wyciągnie z nich właściwego efektu.
Prekursor jakiś ;)
Pozdro Marcin

65 Data: Grudzien 13 2009 21:23:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 18:00:19 +0100, cichybartko  said:


Nigdzie nie napisałem, że studio to tylko zielony groszek dla biedronki. Więc po co mi pokazujesz przykłady? Ale też nie nazywaj widoczków, widoczkami, bo to brzmi tak samo jak sałatka śledziowa.

Możesz rozwinąć myśl poza tzw. buchach znawcy. Chesz postawić znak równości miedzy ustalaniem ekspozycji w studio gdzie my kreujemy oświetlenie a przy zastanym oświetleniu w plenerze?
Nie mam zamiaru stawiania znaku równości. Twierdzę tylko, że w plenerze jest trudniej. Dla tego buduje się studia, nawet takie, które potrafią pomieścić całego TIR-a. W plenerze światło się zmienia. Zmienia barwę, zmienia się kontrastowość sceny, kąt padania światła. Nie można go modelować. Nie można dostawić drugiego słońca. Żeby scena dokładnie zmieściła się w wizji fotografa/filmowca. Żeby oczodoły nie były smoliście czarne, a czoło białą plamą. Przyjrzyj się najlepszym zdjęciom (o które coraz trudniej), na kalendarzach. Poza prawdziwymi plenerami/obiektami typu panorama Tatr, wszystko pochodzi/ło ze studia.

Poważnie jest na to jakaś ustawa? Czy to tylko tzw. znawcze gderanie które ma zniechęcić młodych adeptów? Studio to kupa pracy i nauki, ale można przez całe życie nie wynosić z niego aparatu.
Jest ustawa. Najczęściej objawia się tekstem typu knot. Sprawa jest banalna. Jak ktoś zapanuje nad spotem jaki daje słońce, nad softboxami w postaci cumulusów, które ciągle gdzieś uciekają. Nad zielonym zafarbem na podbródku od trawy, a fioletowym na lewym policzku od ukwieconego bzu, to mu nie straszne żadne studio.



O resztę zatroszczył się Jester.



--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

66 Data: Grudzien 13 2009 22:37:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

O resztę zatroszczył się Jester.

Znaczy co podważasz słowa Słowa Michael Freemana z "Fotografii studyjnej"? Ten autor był tu polecany przez całkiem wiarygodnych ludzi, bodajże Marcin[3M] o nim pisał. Bo ja tak odebrałem słowa Jestera, który zresztą prawdopodobnie pisze kompaktowym polaroidzie.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

67 Data: Grudzien 14 2009 00:30:58
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 22:37:25 +0100, cichybartko  said:

Znaczy co podważasz słowa Słowa Michael Freemana z "Fotografii studyjnej"? Ten autor był tu polecany przez całkiem wiarygodnych ludzi, bodajże Marcin[3M] o nim pisał. Bo ja tak odebrałem słowa Jestera, który zresztą prawdopodobnie pisze kompaktowym polaroidzie.

Nie koniecznie kompaktowym. Polaroid do oceny "poprawności" naświetlenia slajdu naprawdę średnio się nadaje. Na slajdzie może mieć spore znaczenie 1/3 EV. Nie widziałem materiału natychmiastowego, żeby był aż tak wrażliwy. I nie ma tu znaczenia sam aparat, tylko ładunek.
Ładunki do średnioformatowych kaset polaroida, to były te same wkłady co do amatorskiej zabawki dla turysty.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

68 Data: Grudzien 14 2009 11:41:32
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

On 2009-12-13 22:37:25 +0100, cichybartko  said:

Znaczy co podważasz słowa Słowa Michael Freemana z "Fotografii studyjnej"? Ten autor był tu polecany przez całkiem wiarygodnych ludzi, bodajże Marcin[3M] o nim pisał. Bo ja tak odebrałem słowa Jestera, który zresztą prawdopodobnie pisze kompaktowym polaroidzie.

Nie koniecznie kompaktowym. Polaroid do oceny "poprawności" naświetlenia slajdu naprawdę średnio się nadaje. Na slajdzie może mieć spore znaczenie 1/3 EV. Nie widziałem materiału natychmiastowego, żeby był aż tak wrażliwy. I nie ma tu znaczenia sam aparat, tylko ładunek.
Ładunki do średnioformatowych kaset polaroida, to były te same wkłady co do amatorskiej zabawki dla turysty.

Więc ok, rozumiem że Freeman się mylił i jego teoria była dość naciągana. Niestety nie będzie mi dane pracować tą technologią, więc jedyne co mogę zaoferować to odesłanie do literatury.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

69 Data: Grudzien 13 2009 23:01:37
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

Nie mam zamiaru stawiania znaku równości. Twierdzę tylko, że w plenerze jest trudniej. Dla tego buduje się studia, nawet takie, które potrafią pomieścić całego TIR-a. W plenerze światło się zmienia. Zmienia barwę, zmienia się kontrastowość sceny, kąt padania światła. Nie można go modelować. Nie można dostawić drugiego słońca. Żeby scena dokładnie zmieściła się w wizji fotografa/filmowca. Żeby oczodoły nie były smoliście czarne, a czoło białą plamą. Przyjrzyj się najlepszym zdjęciom (o które coraz trudniej), na kalendarzach. Poza prawdziwymi plenerami/obiektami typu panorama Tatr, wszystko pochodzi/ło ze studia.

No proszę a ja znam masę fotografii plenerowej http://www.calikartel.com/ na co którejś stronie masz plener. Więc sobie ludzie jakoś radzą.


Poważnie jest na to jakaś ustawa? Czy to tylko tzw. znawcze gderanie które ma zniechęcić młodych adeptów? Studio to kupa pracy i nauki, ale można przez całe życie nie wynosić z niego aparatu.
Jest ustawa. Najczęściej objawia się tekstem typu knot. Sprawa jest banalna. Jak ktoś zapanuje nad spotem jaki daje słońce, nad softboxami w postaci cumulusów, które ciągle gdzieś uciekają. Nad zielonym zafarbem na podbródku od trawy, a fioletowym na lewym policzku od ukwieconego bzu, to mu nie straszne żadne studio.

No proszę, a taki Saudek fotografował w piwnicy bo tylko w nocy miał czas na zdjęcia ;) więc jak widzisz wszystko zależy od podejścia.

Szanuje twoje zdanie na temat poszanowania rzemiosła i wiedzy, ale wierz mi nie posiadasz jedynego słusznego patentu na karierę fotografa. To jest zbyt indywidualne. Poza tym widzę taką nutę żalu że kończy się jakaś epoka. Więc proponuje zakończyć ten do niczego nie prowadzący wątek.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

70 Data: Grudzien 14 2009 00:27:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 23:01:37 +0100, cichybartko  napisał o wszystkim byle nie na temat:

Więc proponuje zakończyć ten do niczego nie prowadzący wątek.

Wiesz miałem o Tobie ciut lepsze zdanie. Ale po prostu trollujesz.
Przyczepiłeś się do jednego mojego zdania odpowiadając w ten sposób:

[...]
On 2009-12-12 23:11:19 +0100, cichybartko  said:

JA pisze:
Ale o statystyki jestem na razie spokojny.

A ja kiedyś w ramach badań statystycznych zdałem pytanie na pl.rec.foto a raczej prośbę do linków osób które obecnie pracują analogiem w studio, chodziło o średni i mały obrazek. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Odczuwam wrażenie że grupa jest zdominowana przez velviowy klimat czyli widoczki ;).
[...]
Przemyśl to.
EOT

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

71 Data: Grudzien 14 2009 11:36:59
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

On 2009-12-13 23:01:37 +0100, cichybartko  napisał o wszystkim byle nie na temat:
Więc proponuje zakończyć ten do niczego nie prowadzący wątek.

Wiesz miałem o Tobie ciut lepsze zdanie. Ale po prostu trollujesz.
Przyczepiłeś się do jednego mojego zdania odpowiadając w ten sposób:

No tak najłatwiej jest nazwać kogoś trollem. Tytułem wyjaśnienie powiem że naprawdę nic nie mam do pejzażu, gdyż uważam że fotografia to coś strasznie subiektywnego. Jest to ogromny worek w którym znajdzie się miejsce na każdą estetykę. Proponuje więcej dystansu, to tylko dyskusja z której może się czegoś nauczę.


--
Pozdrawiam.
Bartko.

72 Data: Grudzien 14 2009 13:08:52
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-14 11:36:59 +0100, cichybartko  said:

No tak najłatwiej jest nazwać kogoś

priv.

EOT
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

73 Data: Grudzien 13 2009 22:51:15
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

W niedziela, 13 grudnia 2009 18:00, cichybartko wyraził następujacą opinię:

JA pisze:
On 2009-12-13 01:47:34 +0100, cichybartko  said:
 
...
 bo dlaczego taki Freeman w czasach analogowych poleca w studio
polaroida by się upewnić co do oświetlenia sceny.
Precyzyjnie rzecz ujmując "nie tylko w tym celu".
Oczywiście że nie tylko, ale precyzując co takiego da Polaroid a czego
nie da podgląd w cyfrze. Wracając do Freeman, właśnie wspomina o
Polaroid w rozdziale o oświetleniu i podrozdziale światłomierze cytat:
"Dla wielu fotografów studyjnych, zwłaszcza zaś tych, którzy posługują
się kamerami wielkoformatowymi, ważna część pomiaru ekspozycji nie wiąże
się z potrzebą użycia światłomierza.
 
Bo niby po co? Jeśli ktoś przez X lat używa tego samego studia dzień w dzień
to zna rozkład i siłę światła przy każdym układzie reflektorów a przy
scenach z kontrolowanym kontrastem tym bardziej nie ma powodu żeby jakoś
super dokładnie światło mierzyć.
 
Zamiast tego zakładają oni kasetę z
filmem momentalnym (typu Polaroid) na tył kamery i wykonują zdjęcia
próbne." i "W rzeczywistości, niektórzy fotografowie całkowicie omijają
pomijają pomiar światła za pomocą światłomierza i wykonują jeden lub
kilka testów na filmie momentalnym, by ustalić właściwe nastawienie
ekspozycji." Uprzedzam nie tyczy się to tylko wielkiego formatu, pod
koniec lat 90 sporo oglądałem FashionTV i Polaroid był standardem na
średnim formacie.
 
Polaroid, pomiar światła padającego, rzadziej widać było pomiar światła
odbitego, ale to może dlatego że jest mniej "widowiskowy".
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

74 Data: Grudzien 12 2009 22:30:00
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: _rK_ 

In  Janko Muzykant  wrote:

Tak z ręką na sercu - ile
osób na grupie od kilku lat  regularnie, raz w miesiącu moczy filmy?

No jak kto?
I to pomimo pelnoklatkowej cyfry.

--
[rK]        http://robertkresa.com

75 Data: Grudzien 12 2009 22:32:29
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: _rK_ 

In  _rK_  wrote:

No jak kto?
I to pomimo pelnoklatkowej cyfry.

Ale dodam, ze tylko dlatego, iz jestem lekko pierdolniety.
Normalnie robilbym DSLRem.

--
[rK]      http://robertkresa.com

76 Data: Grudzien 13 2009 09:11:43
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

_rK_ pisze:

Tak z ręką na sercu - ile osób na grupie od kilku lat  regularnie, raz w miesiącu moczy filmy?

No jak kto?
I to pomimo pelnoklatkowej cyfry.

No przecież dałem margines ''kilkuset sprawiedliwych'' myśląc głównie właśnie o Tobie :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/drogie omo, wyprałem i jest czyste, i białe, i wzruszyłem się to piszę/

77 Data: Grudzien 13 2009 17:06:46
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: _rK_ 

In  Janko Muzykant  wrote:

No przecież dałem margines ''kilkuset sprawiedliwych'' myśląc głównie
właśnie o Tobie :)

No wiem.
I ja juz dawno odkrylem, ze caly problem w tym temacie polega nie na tym
co lepsze a co bardziej komu pasuje.
Oczywiscie nie zmienia to faktu, ze fajnie sobie od czasu do czasu
poczytac wymiane argumentow.

--
[rK]      http://robertkresa.com

78 Data: Grudzien 13 2009 10:40:01
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 12 Gru, 20:35, Janko Muzykant  wrote:
.. Tak z ręką na sercu - ile osób na grupie od kilku lat

regularnie, raz w miesiącu moczy filmy? A ta grupa jest bardzo
niestatystyczna i bez tego.
 Ja moczę , średnio co drugi wieczór.
Usługowo. Mówię tu o ręcznym procesie , bo kolor codziennie przez 8-10
godzin.
Bywają dni że C-41 chodzi na okrągło.
pozdro Marcin

79 Data: Grudzien 11 2009 14:12:16
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

W dniu 2009-12-11 10:53, Janko Muzykant pisze:

Dariusz Zygmunt pisze:
Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za
pomocą innej. W renesansie na ścianach kościołów często malowano
zasłony z tkanin zamiast wieszać prawdziwe. Może nawet jacyś ówcześni
Jankowie wychwalali tą technikę wykazując wyższoć malunków nad
tkaninami. Bo to taniej, trwalsze jest, mole nie zeżrą a i w przypadku
pożaru palić się nie będzie, ale w kaplicy Sykstyńskiej wszyscy
zadzierają głowy żeby zobaczyć prawdziwe dzieła a nie niezwykle
udatnie zasymulowane draperie na ścianach bocznych :-)

Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium
docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach
gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.

To zależy co masz na myśli z tym audiofilstwem.
Jeżeli za audiofilów masz tych co kupują kable za kilka tysięcy za metr to miałbyś rację. Ale odnoszę wrażenie, że za audiofila masz kolesia który nie kupuje pseudo głośników w supermarkecie i podłÄ…cza je do taniego amplitunera.

Jeżeli w muzyce jedynym parametrem dla Ciebie jest iloć watów a w fotografii iloć pikseli, jeżeli tak właśnie jest, to masz rację.

A.

80 Data: Grudzien 11 2009 17:12:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Arek (G) pisze:

Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium
docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach
gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.

To zależy co masz na myśli z tym audiofilstwem.
Jeżeli za audiofilów masz tych co kupują kable za kilka tysięcy za metr to miałbyś rację. Ale odnoszę wrażenie, że za audiofila masz kolesia który nie kupuje pseudo głośników w supermarkecie i podłącza je do taniego amplitunera.

To jest meloman.
Tak w ogóle w supermarkecie też znajdziesz dobre głośniki. Zrobić dziś dobre głośniki jest równie łatwo jak dobry obiektyw.

Jeżeli w muzyce jedynym parametrem dla Ciebie jest ilość watów a w fotografii ilość pikseli, jeżeli tak właśnie jest, to masz rację.

No tak, mam 12 megapikseli, ale tylko 30 watów na kanał, przy czym nie pamiętam żebym korzystał z więcej niż pięciu...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/aby wybrać opcję pierwszą wciśnij dwójkę/

81 Data: Grudzien 11 2009 23:44:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

Arek (G) pisze:
Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium
docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach
gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.

To zależy co masz na myśli z tym audiofilstwem.
Jeżeli za audiofilów masz tych co kupują kable za kilka tysięcy za metr
to miałbyś rację. Ale odnoszę wrażenie, że za audiofila masz kolesia
który nie kupuje pseudo głośników w supermarkecie i podłącza je do
taniego amplitunera.

To jest meloman.
Tak w ogóle w supermarkecie też znajdziesz dobre głośniki. Zrobić dziś
dobre głośniki jest równie łatwo jak dobry obiektyw.

..........................> różne takie tam: www.smialek.prv.pl


rozpocząłem ten wątek, kiedyś G1 contaxa zrobiłem taką fotkę
http://imagegallery.hostei.com/pliki/noc park02.jpg nie pamiętam jakim
obiektywem, chyba 90-ką, zeskanowane na zwykłej minolcie dimage high speed
2820 dpi przy pomocy vuescana i posiadając od tego czasu wiele cyfrówek nie
udalo mi się zrobić fotki o takim zróżnicowaniu półtonów i światło nie
wypala dziur oraz są szczegóły w cieniach. Ostatnio kupiłem 17-50 tamtona VC
i też poza zasięgiem jego i matrycy., fotki są ostre, ale tylko Fotka
zeskanowana bez bajerów, ot po prostu prosto z negatywu. Gdyby udało mi się
z cyfry uzyskać chociaż trochę podobny rozkład - nie zastanawiałbym się nad
opchnięciem systemu contaxa. Stąd powstał ten wątek lubię zmieniać zabawki i
szukam uzasadnienia - po co. Przepraszam  ździwionych i niezainteresowanych.
Pozdrawiam R.

82 Data: Grudzien 11 2009 23:49:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 



rozpocząłem ten wątek, kiedyś G1 contaxa zrobiłem taką fotkę
http://imagegallery.hostei.com/pliki/noc park02.jpg nie pamiętam jakim
obiektywem, chyba 90-ką, zeskanowane na zwykłej minolcie dimage high speed
2820 dpi przy pomocy vuescana i posiadając od tego czasu wiele cyfrówek
nie udalo mi się zrobić fotki o takim zróżnicowaniu półtonów i światło nie
wypala dziur oraz są szczegóły w cieniach. Ostatnio kupiłem 17-50 tamtona
VC i też poza zasięgiem jego i matrycy., fotki są ostre, ale tylko Fotka
zeskanowana bez bajerów, ot po prostu prosto z negatywu. Gdyby udało mi
się z cyfry uzyskać chociaż trochę podobny rozkład - nie zastanawiałbym
się nad opchnięciem systemu contaxa. Stąd powstał ten wątek lubię zmieniać
zabawki i szukam uzasadnienia - po co. Przepraszam  ździwionych i
niezainteresowanych. Pozdrawiam R.

przepraszam poprawiam link - jestem na bani
http://imagegallery.hostei.com/pliki/noc%20park02.jpg
pozdrawiam R.

83 Data: Grudzien 12 2009 10:39:52
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

przepraszam poprawiam link - jestem na bani http://imagegallery.hostei.com/pliki/noc%20park02.jpg

Stara zasada dosowa z której wszyscy się już od dawna śmieją mówi, by nie używać dziwnych znaczków w nazwach. Link nadal martwy.
Ale nie musisz pokazywać zdjęcia, po prostu to jeden z przykładów poza statystyką (w historii grupy pokazał takie Robert i były to może dwa-trzy w sumie)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/a z tv dowiedziałem się, że mam łupież, cellulit, żółte zęby i puszczam bąki/

84 Data: Grudzien 12 2009 12:20:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 

Stara zasada dosowa z której wszyscy się już od dawna śmieją mówi, by nie
używać dziwnych znaczków w nazwach. Link nadal martwy.
Ale nie musisz pokazywać zdjęcia, po prostu to jeden z przykładów poza
statystyką (w historii grupy pokazał takie Robert i były to może dwa-trzy
w sumie)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl

w nazwie pliku była spacja (nie zauważyłem jej)

85 Data: Grudzien 12 2009 15:12:26
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/12/09 12:20 PM, aadax wrote:

w nazwie pliku była spacja (nie zauważyłem jej)

http://imagegallery.hostei.com/pliki/nocpark02.JPG

86 Data: Grudzien 12 2009 20:37:45
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jester pisze:

w nazwie pliku była spacja (nie zauważyłem jej)

http://imagegallery.hostei.com/pliki/nocpark02.JPG

No ale to wygląda jak z cyfry po dziwnej obróbce w szopie :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/przyczyną większości katastrof jest panika/

87 Data: Grudzien 12 2009 21:57:59
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

Jester pisze:
w nazwie pliku była spacja (nie zauważyłem jej)

http://imagegallery.hostei.com/pliki/nocpark02.JPG

No ale to wygląda jak z cyfry po dziwnej obróbce w szopie :)

--
pozdrawia Adam

dla porównania umieściłem plik z typowej cyfry zrobione w tym samym miejscu
http://imagegallery.hostei.com/pliki/DSCF0110.jpg

88 Data: Grudzien 12 2009 23:00:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

aadax pisze:

Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości
Jester pisze:
w nazwie pliku była spacja (nie zauważyłem jej)
http://imagegallery.hostei.com/pliki/nocpark02.JPG
No ale to wygląda jak z cyfry po dziwnej obróbce w szopie :)

-- pozdrawia Adam

dla porównania umieściłem plik z typowej cyfry zrobione w tym samym miejscu http://imagegallery.hostei.com/pliki/DSCF0110.jpg

Chcesz udowodnić że tego tematu nie da się zrobić ani analogiem ani cyfrą ;)? Nie wiem czy wiesz ale ludzie z powodzeniem robią nocne zdjęcia cyfrą :) parę cukierkowych strzałów:
http://www.flickr.com/photos/-lucie-/3375189823/
http://www.flickr.com/photos/hypergurl/3037242431/
http://www.flickr.com/photos/blubbla/2813984449/
Choć sam muszę przyznać że moim skromnym zdaniem najlepsze zdjęcia noce robi Todd Hido i to właśnie analogiem http://www.toddhido.com/ ale to też pewnie da się podrobić w szopie. Todd używa nieraz długich czasów nawet do 8 sekund ;), więc takie 5D śmiało temu sprosta, dalej to już czarowanie w szopie ;).

--
Pozdrawiam.
Bartko.

89 Data: Grudzien 13 2009 01:41:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-12 23:00:54 +0100, cichybartko  said:

Chcesz udowodnić że tego tematu nie da się zrobić ani analogiem ani cyfrą ;)? Nie wiem czy wiesz ale ludzie z powodzeniem robią nocne zdjęcia cyfrą :) parę cukierkowych strzałów:
http://www.flickr.com/photos/-lucie-/3375189823/
http://www.flickr.com/photos/hypergurl/3037242431/
http://www.flickr.com/photos/blubbla/2813984449/
Akurat cieniutkie jeśli chodzi o przykład. Bo te zdjęcia praktycznie nie mają silnych kontrastów. One są płaściutkie jak studyjne. Jedynie Sydney jest trochę cięższym kalibrem. To są po prostu bardzo łatwe technicznie zdjęcia.
Choć sam muszę przyznać że moim skromnym zdaniem najlepsze zdjęcia noce robi Todd Hido i to właśnie analogiem http://www.toddhido.com/ ale to też pewnie da się podrobić w szopie. Todd używa nieraz długich czasów nawet do 8 sekund ;), więc takie 5D śmiało temu sprosta, dalej to już czarowanie w szopie ;).
Przypuszczam, że raczej minuty niż sekundy. A w cyfrze to razy dwa wtedy wychodzi.
Dodatkowo problemem jest to czego nie widać, a nie to co widać.

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

90 Data: Grudzien 13 2009 02:03:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

JA pisze:

On 2009-12-12 23:00:54 +0100, cichybartko  said:

Chcesz udowodnić że tego tematu nie da się zrobić ani analogiem ani cyfrą ;)? Nie wiem czy wiesz ale ludzie z powodzeniem robią nocne zdjęcia cyfrą :) parę cukierkowych strzałów:
http://www.flickr.com/photos/-lucie-/3375189823/
http://www.flickr.com/photos/hypergurl/3037242431/
http://www.flickr.com/photos/blubbla/2813984449/
Akurat cieniutkie jeśli chodzi o przykład. Bo te zdjęcia praktycznie nie mają silnych kontrastów. One są płaściutkie jak studyjne. Jedynie Sydney jest trochę cięższym kalibrem. To są po prostu bardzo łatwe technicznie zdjęcia.

Ale będziesz się upierał że nie da się robić dobrych nocnych fotografii cmos matrycą? Kolega dał dwa przykłady tej samej sceny, ani jedne do mnie nie przemówił jako potencjalna reklama którejś z technologi. Niech zacytuję słowa Adama o anlogu:

Janko Muzykant pisze:
No ale to wygląda jak z cyfry po dziwnej obróbce w szopie  :)

Choć sam muszę przyznać że moim skromnym zdaniem najlepsze zdjęcia noce robi Todd Hido i to właśnie analogiem http://www.toddhido.com/ ale to też pewnie da się podrobić w szopie. Todd używa nieraz długich czasów nawet do 8 sekund ;), więc takie 5D śmiało temu sprosta, dalej to już czarowanie w szopie ;).
Przypuszczam, że raczej minuty niż sekundy.

Racja mój błąd, prawdziwa odpowiedź brzmi "nawet 6minut" choć nadal twierdze że taki 5D z CMOS śmiało sprosta 6 minutowej ekspozycji. Tak jak już pisano pokazywano na grupie fotografie z CMOS matrycy z nocy, tak że do złudzenia przypominały fotografię wykonaną za dnia.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

91 Data: Grudzien 13 2009 15:27:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 02:03:49 +0100, cichybartko  said:

Ale będziesz się upierał że nie da się robić dobrych nocnych fotografii cmos matrycą?
Nie mam pojęcia. Ja nie potrafię, ale też niezbyt pilnie się uczę. Zdjęcia nocne w sporej części są zbyt szybkie i dynamiczne dla cyfry. Ona po prostu nie nadąża. Największa jej zaleta idzie na drzewo w zdjęciach nocnych.
 Kolega dał dwa przykłady tej samej sceny, ani jedne do mnie nie przemówił jako potencjalna reklama którejś z technologi. Niech zacytuję słowa Adama o anlogu:

Janko Muzykant pisze:
No ale to wygląda jak z cyfry po dziwnej obróbce w szopie  :)
Z tym nie dyskutuję. Nawet nie zaczynałem.



Choć sam muszę przyznać że moim skromnym zdaniem najlepsze zdjęcia noce robi Todd Hido i to właśnie analogiem http://www.toddhido.com/ ale to też pewnie da się podrobić w szopie. Todd używa nieraz długich czasów nawet do 8 sekund ;), więc takie 5D śmiało temu sprosta, dalej to już czarowanie w szopie ;).
Przypuszczam, że raczej minuty niż sekundy.

Racja mój błąd, prawdziwa odpowiedź brzmi "nawet 6minut" choć nadal twierdze że taki 5D z CMOS śmiało sprosta 6 minutowej ekspozycji.
Oczywiście że nie wybuchnie, w czym innym leży problem.

 Tak jak już pisano pokazywano na grupie fotografie z CMOS matrycy z nocy, tak że do złudzenia przypominały fotografię wykonaną za dnia.
A turbodymomen robi zdjęcia w dzień tak, że wyglądają jak zrobione w nocy. Ograniczenia są dla innych.

Możesz mi podać choć jeden logiczny powód, aby robić zdjęcie nocne, które do złudzenia będzie przypominało zdjęcie w dzień?

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

92 Data: Grudzien 12 2009 23:02:21
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Piotrne 

aadax pisze:


dla porównania umieściłem plik z typowej cyfry zrobione w tym samym miejscu http://imagegallery.hostei.com/pliki/DSCF0110.jpg

Po niedużej przeróbce może wyglądać tak:
http://piotrne.republika.pl/DSCF0110c.jpg

Trochę za dużo było tam lamp świecących prosto w obiektyw. Bez nich
może udałoby się uzyskać więcej szczegółów cieniach.

P.

93 Data: Grudzien 12 2009 23:25:05
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Piotrne"  napisał w wiadomości

aadax pisze:

dla porównania umieściłem plik z typowej cyfry zrobione w tym samym
miejscu http://imagegallery.hostei.com/pliki/DSCF0110.jpg

Po niedużej przeróbce może wyglądać tak:
http://piotrne.republika.pl/DSCF0110c.jpg

Trochę za dużo było tam lamp świecących prosto w obiektyw. Bez nich
może udałoby się uzyskać więcej szczegółów cieniach.


tylko obie fotki są bez obróbki, Pierwsza - negatyw zeskanowany na auto.
Druga wywołana z rawa na auto w pshopie. W pierwszej też lampa świeciła (ta
sama) w obiektyw. Z każdym nowym aparatem chodzę w to miejsce i porównuję
foty.

94 Data: Grudzien 13 2009 09:22:21
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Piotrne pisze:

dla porównania umieściłem plik z typowej cyfry zrobione w tym samym miejscu http://imagegallery.hostei.com/pliki/DSCF0110.jpg

Po niedużej przeróbce może wyglądać tak:
http://piotrne.republika.pl/DSCF0110c.jpg

Trochę za dużo było tam lamp świecących prosto w obiektyw. Bez nich
może udałoby się uzyskać więcej szczegółów cieniach.

Takie ujęcia o skali... grubo ponad 20EV na niczym nie wyjdą z powodu rozproszenia światła w szkle. Powinno się je właściwie pstrykać otworkiem, a i to w dobrą pogodę.
O zysku na analogu (czarnobiałym, bo kolor świruje przy takich skalach) można mówić jeszcze jak mamy tylko jedno źródło tak mocnego w stosunku do reszty światła (czyli w praktyce w przypadku słońca w kadrze). Ale hdr z ręki właściwie załatwił sprawę... no może nie do końca, bo żadnemu z producentów niw wpadło do głowy wrzucenie pomiędzy program ''laski na lodzie'', a ''laski z lodami'' pięciu ujęć w niedoświetlenia, co 2EV.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nie chce ci się dziś nic robić? - zwal to na ogólnoświatowy kryzys/

95 Data: Grudzien 13 2009 09:52:07
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

Piotrne pisze:
dla porównania umieściłem plik z typowej cyfry zrobione w tym samym
miejscu http://imagegallery.hostei.com/pliki/DSCF0110.jpg

Po niedużej przeróbce może wyglądać tak:
http://piotrne.republika.pl/DSCF0110c.jpg

Trochę za dużo było tam lamp świecących prosto w obiektyw. Bez nich
może udałoby się uzyskać więcej szczegółów cieniach.

Takie ujęcia o skali... grubo ponad 20EV na niczym nie wyjdą z powodu
rozproszenia światła w szkle. Powinno się je właściwie pstrykać otworkiem,
a i to w dobrą pogodę.
O zysku na analogu (czarnobiałym, bo kolor świruje przy takich skalach)
można mówić jeszcze jak mamy tylko jedno źródło tak mocnego w stosunku do
reszty światła (czyli w praktyce w przypadku słońca w kadrze). Ale hdr z
ręki właściwie załatwił sprawę... no może nie do końca, bo żadnemu z
producentów niw wpadło do głowy wrzucenie pomiędzy program ''laski na
lodzie'', a ''laski z lodami'' pięciu ujęć w niedoświetlenia, co 2EV.

nikt nie zwrócił uwagi, że na analogu w kliszy światłoz lampy nie rozjechało
się tak samo jak na matrycy fuji, a zdjęcia robione bez żadnych
wodotrysków - ot zwykłe fotki na prawie automacie. Odnoszę wrażenie - że
mało osób zaczyna zauważać taki detal, może garstka fascynatów. Kończę już i
pozdrawiam R.

96 Data: Grudzien 13 2009 10:37:26
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

nikt nie zwrócił uwagi, że na analogu w kliszy światłoz lampy nie rozjechało się tak samo jak na matrycy fuji, a zdjęcia robione bez żadnych wodotrysków - ot zwykłe fotki na prawie automacie. Odnoszę wrażenie - że mało osób zaczyna zauważać taki detal, może garstka fascynatów.

Otóż to, coraz więcej judzi zwraca uwagę na treści :)

A oczywiście dyfuzja w kliszach działa inaczej niż w matrycach, ale... i to się da zasymulować (i właściwie pewien rodzaj tej dyfuzji stosuję praktycznie zawsze - ''upięknia'' materiał).

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/uśmiechnij się - jutro też będą wojny, powodzie i trzęsienia ziemi.../

97 Data: Grudzien 12 2009 20:56:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Dariusz Zygmunt"  napisał:

[...]
Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za pomocą
innej.

Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika. Balty kuchenne z laminatu dajace marmur lub drewno, płyty wiórowe laminowane lub fornirowane tak, by udawały deski, podłogi udajace parkiet, wszelkie elementy ozdobne z metalizowanego plastiku, drewnopodobne elementy desek rozdzielczych samochodów...

W renesansie na ścianach kościołów często malowano zasłony z tkanin zamiast
wieszać prawdziwe. Może nawet jacyś ówcześni Jankowie wychwalali tą technikę
wykazując wyższość malunków nad tkaninami. Bo to taniej, trwalsze jest, mole
nie zeżrą a i w przypadku pożaru palić się nie będzie,

I mieli rację. W tym przypadku praktyczność wygrywała z dotychczasowymi przyzwyczajeniami. A że przyzwyczajenia zmienić jest trudno - podszywałą się pod dotychczasowe rozwiązania.

ale w kaplicy
Sykstyńskiej wszyscy zadzierają głowy żeby zobaczyć prawdziwe dzieła a nie
niezwykle udatnie zasymulowane draperie na ścianach bocznych  :-)
[...]

A uważasz, ze gdyby te ściany boczne były obwieszone tkaniną to właśnie im by się przyglądali zamiast prawdziwym dziełom? Mam wrazenie, ze te zawieszane niegdyś zasłony z tkanin raczej nie pretendowały do rangi dzieł sztuki. Być moż e zwiekienm nabrałyby wartoiści historycznej, ale w momencie zawieszania nie było ich zadaniem odciąganie uwagi od tych prawdziwych dzieł.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

98 Data: Grudzien 12 2009 22:50:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-12 20:56:44 +0100, "Marek Wyszomirski"  said:

Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za pomocą
innej.

Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika. Balty kuchenne z laminatu dajace marmur lub drewno, płyty wiórowe laminowane lub fornirowane tak, by udawały deski, podłogi udajace parkiet, wszelkie elementy ozdobne z metalizowanego plastiku, drewnopodobne elementy desek rozdzielczych samochodów...

Dmuchane lale zamiast kobiet

Przepraszam już nie będę.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

99 Data: Grudzien 13 2009 08:11:37
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"JA"  napisał:


Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za pomocą
innej.

Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika. Balty kuchenne z laminatu dajace marmur lub drewno, płyty wiórowe laminowane lub fornirowane tak, by udawały deski, podłogi udajace parkiet, wszelkie elementy ozdobne z metalizowanego plastiku, drewnopodobne elementy desek rozdzielczych samochodów...

Dmuchane lale zamiast kobiet
[...]

I też nie jest to bzdurą. Możemy to uważać za niesmaczne i naganne moralnie, ale ktoś je produkuje i dla niego i jego pracowników nie jest to bzdura, tylko całkiem konkretne pieniądze. Potem ktos to kupuje - a więc jakieś zapotrzebowanie na taki produkt istnieje.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

100 Data: Grudzien 13 2009 15:31:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 08:11:37 +0100, "Marek Wyszomirski"  said:

I też nie jest to bzdurą. Możemy to uważać za niesmaczne i naganne moralnie, ale ktoś je produkuje i dla niego i jego pracowników nie jest to bzdura, tylko całkiem konkretne pieniądze. Potem ktos to kupuje - a więc jakieś zapotrzebowanie na taki produkt istnieje.

Wiesz Marku, jest mnóstwo chorych produktów dla chorych odbiorców.
Mi raczej chodziło tylko o wskazanie samej choroby.
:)
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

101 Data: Grudzien 15 2009 10:16:08
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

W dniu 2009-12-13 15:31, JA pisze:

On 2009-12-13 08:11:37 +0100, "Marek Wyszomirski" said:

I też nie jest to bzdurą. Możemy to uważać za niesmaczne i naganne
moralnie, ale ktoś je produkuje i dla niego i jego pracowników nie
jest to bzdura, tylko całkiem konkretne pieniądze. Potem ktos to
kupuje - a więc jakieś zapotrzebowanie na taki produkt istnieje.

Wiesz Marku, jest mnóstwo chorych produktów dla chorych odbiorców.
Mi raczej chodziło tylko o wskazanie samej choroby.

Ale dlaczego od razu chorych? Dmuchane lale mają wiele bardzo praktycznych zastosowań. Podobno polacy w stanach dzięki dmuchanym lalom mogą szybciej poruszać się po mieście, bo mogą korzystać z pasów dla aut które mają komplet pasażerów.

A.

102 Data: Grudzien 12 2009 23:09:01
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

W sobota, 12 grudnia 2009 20:56, Marek Wyszomirski wyraził następujacą
opinię:

"Dariusz Zygmunt"  napisał:
 
[...]
Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za
pomocą innej.
Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika.
Balty kuchenne z laminatu dajace marmur lub drewno, płyty wiórowe
laminowane lub fornirowane tak, by udawały deski, podłogi udajace parkiet,
wszelkie elementy ozdobne z metalizowanego plastiku, drewnopodobne
elementy desek rozdzielczych samochodów...
 
Pozwolisz że zacytuję: "Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak
najbardziej ... Więc mało komu chce się męczyć analogiem.", tak samo jak z
drewnem, metalem i marmurem, nie symuluje się za pomocą tych materiałów
plastiku, bo jaki to miałoby sens? A odwrotnie ... jak najbardziej bo
wygląda przecież _prawie_ tak samo  ;-)
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

103 Data: Grudzien 13 2009 08:25:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Dariusz Zygmunt"  napisał:


[...]
Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za
pomocą innej.
Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika.
Balty kuchenne z laminatu dajace marmur lub drewno, płyty wiórowe
laminowane lub fornirowane tak, by udawały deski, podłogi udajace parkiet,
wszelkie elementy ozdobne z metalizowanego plastiku, drewnopodobne
elementy desek rozdzielczych samochodów...

Pozwolisz że zacytuję: "Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak
najbardziej ... Więc mało komu chce się męczyć analogiem.", tak samo jak z
drewnem, metalem i marmurem, nie symuluje się za pomocą tych materiałów
plastiku, bo jaki to miałoby sens? A odwrotnie ... jak najbardziej bo
wygląda przecież _prawie_ tak samo  ;-)

Założenie lepszości jednej technologii nad drugą bywa złudne - blat kuchenny z płyty wiórowej zalaminowanej tak, aby udawała deski sprawdzi się w kuchni znacznie lepiej niż tradycyjny blat drewniany. A co do cytatów - zacytowałem dosłownie całą Twoją wypowiedeź do której się odniosłem - i nadal uważam, że nie masz racji. To, źe chorobliwie nienawidzisz jakiejś technologii nie oznacza, że jest ona technologią gorszą.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

104 Data: Grudzien 13 2009 11:10:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

W niedziela, 13 grudnia 2009 08:25, Marek Wyszomirski wyraził następujacą
opinię:

"Dariusz Zygmunt"  napisał:
 
[...]
Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za
pomocą innej.
Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika.
Balty kuchenne z laminatu dajace marmur lub drewno, płyty wiórowe
laminowane lub fornirowane tak, by udawały deski, podłogi udajace
parkiet, wszelkie elementy ozdobne z metalizowanego plastiku,
drewnopodobne elementy desek rozdzielczych samochodów...
Pozwolisz że zacytuję: "Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak
najbardziej ... Więc mało komu chce się męczyć analogiem.", tak samo jak
z drewnem, metalem i marmurem, nie symuluje się za pomocą tych materiałów
plastiku, bo jaki to miałoby sens? A odwrotnie ... jak najbardziej bo
wygląda przecież _prawie_ tak samo  ;-)
Założenie lepszości jednej technologii nad drugą bywa złudne -
 
Czy ja pisałem cokolwiek o lepszości jednego materiału nad innym?
Nie. Ty to napisałeś, co odnotowuję z pewną satysfakcją  :-)
 
blat
kuchenny z płyty wiórowej zalaminowanej tak, aby udawała deski sprawdzi
się w kuchni znacznie lepiej niż tradycyjny blat drewniany. A co do
cytatów - zacytowałem dosłownie całą Twoją wypowiedeź do której się
odniosłem - i nadal uważam, że nie masz racji. To, źe chorobliwie
nienawidzisz jakiejś technologii nie oznacza, że jest ona technologią
gorszą.
 
Ale ja naprawdę nie mam nic do żadnej z technologii  :-) 
Nie mam nic do plastików, laminatów czy cyfry, mają one swoje cechy których
nie da się, albo z dużym trudem daje się osiągnąć w innych materiałach - ale
próby nadawania im cech innych materiałów a w szczególności dorabianie do
tego jakiejś ideologii jest po prostu żałosne.
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

105 Data: Grudzien 13 2009 21:30:15
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Dariusz Zygmunt"  napisał:

[...]
Czy ja pisałem cokolwiek o lepszości jednego materiału nad innym?
Nie. Ty to napisałeś, co odnotowuję z pewną satysfakcją  :-)

Pamieteam wiele Twoich popzrednich wypowiedzi - tu i na pl.rec.foto w
których stawiałeś fotografię analogową zdecydowanie wyzej od cyfrowej.
Wydaje mi się, ze byłeś nawet jednym z tych, którzy nawet odmawiali
fotografii cyfrowej prawa do nazwy fotografii twierdząc, ze powinno być ono
stosowane tylko do fotografii na chemicznych materioałach światłoczułych.

> blat
> kuchenny z płyty wiórowej zalaminowanej tak, aby udawała deski sprawdzi
> się w kuchni znacznie lepiej niż tradycyjny blat drewniany. A co do
> cytatów - zacytowałem dosłownie całą Twoją wypowiedeź do której się
> odniosłem - i nadal uważam, że nie masz racji. To, źe chorobliwie
> nienawidzisz jakiejś technologii nie oznacza, że jest ona technologią
> gorszą.

Ale ja naprawdę nie mam nic do żadnej z technologii  :-)

Jeśli tak, to bardzo dobrze.

Nie mam nic do plastików, laminatów czy cyfry, mają one swoje cechy
których
nie da się, albo z dużym trudem daje się osiągnąć w innych materiałach -
ale
próby nadawania im cech innych materiałów a w szczególności dorabianie do
tego jakiejś ideologii jest po prostu żałosne.
[...]

Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować osiagnać go
za pomocą innej techniki. Podobnie, jak mo.żna w programie graficznym
utwozryc plik, który po wydrukowaniu będzie wyglądał jak szkic wykonany
ołówkiem. Nie widzę w takim postępowaniu żadnej ideologii.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

106 Data: Grudzien 14 2009 00:43:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

W niedziela, 13 grudnia 2009 21:30, Marek Wyszomirski wyraził następujacą
opinię:

"Dariusz Zygmunt"  napisał:
 
[...]
Czy ja pisałem cokolwiek o lepszości jednego materiału nad innym?
Nie. Ty to napisałeś, co odnotowuję z pewną satysfakcją  :-)
Pamieteam wiele Twoich popzrednich wypowiedzi - tu i na pl.rec.foto w
których stawiałeś fotografię analogową zdecydowanie wyzej od cyfrowej.
 
Na tej grupie nie wypada, ale jeśli ktoś chce pisać że fotografia chemiczna
jest lepsza to zaprzeczał nie będę  ;-)
 
Wydaje mi się, ze byłeś nawet jednym z tych, którzy nawet odmawiali
fotografii cyfrowej prawa do nazwy fotografii twierdząc, ze powinno być
ono stosowane tylko do fotografii na chemicznych materioałach
światłoczułych.
 
Nie miałbym nic przeciw temu, w końcu sposób powstawania obrazu jest
całkowicie odmienny niż w procesie chemicznym - w innych dziedzinach
sztuki/rzemiosła znacznie mniejsze różnice technologiczne powodują powstanie
nowej nazwy.
 
Nie mam nic do plastików, laminatów czy cyfry, mają one swoje cechy
których nie da się, albo z dużym trudem daje się osiągnąć w innych
materiałach - ale próby nadawania im cech innych materiałów a w
szczególności dorabianie do tego jakiejś ideologii jest po prostu
żałosne.
[...]
Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować osiagnać go
za pomocą innej techniki.
 
Aby uzyskać określony efekt stosuje się technikę która ten efekt daje w
sposób, że tak powiem, naturalny. Gdyby to przynajmniej była kwestia
wyjątkowo wysokich kosztów wykonania slajdów to można by się zgodzić, ale
koszty nie są jakieś porażające.
 
Podobnie, jak mo.żna w programie graficznym
utwozryc plik, który po wydrukowaniu będzie wyglądał jak szkic wykonany
ołówkiem. Nie widzę w takim postępowaniu żadnej ideologii.
 
Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie {czy
w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała technologia
która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że gdy zeskanuje
się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto
powie że widzi różnicę jest audiofilem  ;-)
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

107 Data: Grudzien 14 2009 08:56:04
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Dariusz Zygmunt"  napisał:

[...]
Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie {czy
w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała technologia
która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że gdy zeskanuje
się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto
powie że widzi różnicę jest audiofilem  ;-)
[...]

Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy. Jeśli mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że dopatrywanie się różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem umiejętnie narysowanym w programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest całkowicie uprawnione.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

108 Data: Grudzien 14 2009 10:23:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomości

"Dariusz Zygmunt"  napisał:

[...]
Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie
{czy
w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała
technologia
która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że gdy zeskanuje
się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto
powie że widzi różnicę jest audiofilem  ;-)
[...]

Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy. Jeśli
mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że dopatrywanie się
różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem umiejętnie narysowanym w
programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest całkowicie uprawnione.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

A propos ołowka - typowe fotki z tego analoga (którego chciałem się pozbyć -
stąd wątek) http://imagegallery.koon.pl/?page_id=2
fotki zeskanowane z negatywu na auto, zero obróbki - wyglądają trochę
anachronicznie, może dlatego myślałem o upłynnieniu aparatu. Pozdrawiam R.

109 Data: Grudzien 14 2009 10:38:39
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

A propos ołowka - typowe fotki z tego analoga (którego chciałem się pozbyć - stąd wątek) http://imagegallery.koon.pl/?page_id=2

To nie są typowe fotki z analoga tylko posadzone przez silny filtr zielony (albo materiał był mocno nieliniowy barwoczuło).

fotki zeskanowane z negatywu na auto, zero obróbki - wyglądają trochę anachronicznie, może dlatego myślałem o upłynnieniu aparatu. Pozdrawiam R.

W każdym razie takie symulacje można sobie robić nawet cyfrowym kompaktem.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/większość Polaków nie zgadza się/

110 Data: Grudzien 14 2009 10:45:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

aadax pisze:
A propos ołowka - typowe fotki z tego analoga (którego chciałem się
pozbyć - stąd wątek) http://imagegallery.koon.pl/?page_id=2

To nie są typowe fotki z analoga tylko posadzone przez silny filtr zielony
(albo materiał był mocno nieliniowy barwoczuło).

fotki zeskanowane z negatywu na auto, zero obróbki - wyglądają trochę
anachronicznie, może dlatego myślałem o upłynnieniu aparatu. Pozdrawiam
R.

W każdym razie takie symulacje można sobie robić nawet cyfrowym kompaktem.
pozdrawia Adam

R72+SFX normalne wołanie, zero photoshopa. Przykład pokazuje, że nawet
największy ignorant komputerowy może trzaskać takie fotki z automatu. Cyfra
nie do końca. Pozdrawiam R.

111 Data: Grudzien 14 2009 11:07:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

A propos ołowka - typowe fotki z tego analoga (którego chciałem się pozbyć - stąd wątek) http://imagegallery.koon.pl/?page_id=2
To nie są typowe fotki z analoga tylko posadzone przez silny filtr zielony (albo materiał był mocno nieliniowy barwoczuło).

fotki zeskanowane z negatywu na auto, zero obróbki - wyglądają trochę anachronicznie, może dlatego myślałem o upłynnieniu aparatu. Pozdrawiam R.
W każdym razie takie symulacje można sobie robić nawet cyfrowym kompaktem.

R72+SFX normalne wołanie, zero photoshopa. Przykład pokazuje, że nawet największy ignorant komputerowy może trzaskać takie fotki z automatu. Cyfra nie do końca. Pozdrawiam R.

No ale coś się ewidentnie spieprzyło, normalnie nie wychodzą takie jasne zielenie (wychodzą owszem, jasne, ale nie aż tak). Co mi z technologii, która robi sama na co ma ochotę?

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/co to jest: przykry zapach, na cztery litery, inaczej polityk?/

112 Data: Grudzien 14 2009 11:50:39
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


..................>>

R72+SFX normalne wołanie, zero photoshopa. Przykład pokazuje, że nawet
największy ignorant komputerowy może trzaskać takie fotki z automatu.
Cyfra nie do końca. Pozdrawiam R.

No ale coś się ewidentnie spieprzyło, normalnie nie wychodzą takie jasne
zielenie (wychodzą owszem, jasne, ale nie aż tak). Co mi z technologii,
która robi sama na co ma ochotę?

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/co to jest: przykry zapach, na cztery litery, inaczej polityk?/

To nie tekst na tę grupę, założeniem było "sens pozbywania się analoga",
kiedy 99,9 % zdjęć, zwłaszcza zawodowych robi się cyfrą, przy protestach
rodziny - "że aparat ładnie wygląda za szybą, że tyle kosztował...". SFX ma
inną charakterystykę temperaturową + R72 do odcięcia części widma. Efekt
powtarzalny w zależności od naświetlenia. Od zwykłych fotek IR (jak z cyfry)
do takich. Wyłączam się (przekracza tematykę tej grupy), aparat na razie
zostaje - dzięki Wam (zresztą go lubię - stąd wątpliwości). Zostałem
przekonany i chyba czas zamkąć ten wątek, pozdrawiam i dziękuję R.

113 Data: Grudzien 26 2009 17:42:18
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Michal Tyrala 

On Mon, 14 Dec 2009 11:07:56 +0100, Janko Muzykant wrote:

> R72+SFX normalne wołanie, zero photoshopa. Przykład pokazuje, że nawet
> największy ignorant komputerowy może trzaskać takie fotki z automatu. Cyfra
> nie do końca. Pozdrawiam R.

 No ale coś się ewidentnie spieprzyło, normalnie nie wychodzą takie jasne
 zielenie (wychodzą owszem, jasne, ale nie aż tak). Co mi z technologii,
 która robi sama na co ma ochotę?

Foto w podczerwieni nigdy nie robiles, prawda? :-)

--
Michał http://kbns.digart.pl/

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

114 Data: Grudzien 26 2009 18:45:03
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Michal Tyrala pisze:

 No ale coś się ewidentnie spieprzyło, normalnie nie wychodzą takie jasne  zielenie (wychodzą owszem, jasne, ale nie aż tak). Co mi z technologii,  która robi sama na co ma ochotę?

Foto w podczerwieni nigdy nie robiles, prawda? :-)

Sorry, dopiero teraz doczytałem że są z filtrem. No to jest okej.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/jak wyjaśnić słowo ''deficyt''? - więc wyobraźmy sobie słowo ''zaufanie''.../

115 Data: Grudzien 14 2009 14:23:18
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

Marek Wyszomirski pisze:

"Dariusz Zygmunt"  napisał:

[...]
Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie {czy w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała technologia która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że gdy zeskanuje
się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto
powie że widzi różnicę jest audiofilem  ;-)
[...]
Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy. Jeśli mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że dopatrywanie się różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem umiejętnie narysowanym w programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest całkowicie uprawnione.

Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?
Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować "odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i niedoróbki Leonarda.
W końcu czy to ma jakiekolwiek znaczenie czy oglądasz oryginalny obraz czy jego zdjęcie? Czy cokolwiek w takiej sytuacji ma znaczenie? Przecież wszystko jest wirtualne i tak naprawdę nie istnieje!

Może czas na wzięcie czerwonej pigułki?  ;-)

Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

116 Data: Grudzien 14 2009 15:04:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Dariusz Zygmunt pisze:

Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy. Jeśli mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że dopatrywanie się różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem umiejętnie narysowanym w programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest całkowicie uprawnione.

Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?
Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować "odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i niedoróbki Leonarda.

Nie, mylisz ideę.
Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby w muzeum wisiała kopia, a oryginał był wsadzony w próżniową skrzynkę, dzięki czemu przetrwa 50 tysięcy lat zamiast pięciu. Zresztą być może tak właśnie jest tylko mało kto o tym wie. A to dlatego, że i tak do obrazu nie mogę podejść zbyt blisko nie mówiąc o jakiś macaniu czy wąchaniu. Więc ''medium'' właśnie ogranicza wartości płynące z różnic między oryginałem, a kopią do zera.

W końcu czy to ma jakiekolwiek znaczenie czy oglądasz oryginalny obraz czy jego zdjęcie?

W tym wypadku nie ma. W myśl zasady ''czego oczy nie widzą''...

  > Czy cokolwiek w takiej sytuacji ma znaczenie? Przecież
wszystko jest wirtualne i tak naprawdę nie istnieje!

No właśnie, znaczenie ma umiar. Ostatnie Twoje zdanie go przekracza.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/porażka na maxa, żenua, polewka, a ja jestem kul-gostek, spox no i szacun!/

117 Data: Grudzien 14 2009 15:23:13
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Cześć wszystkim

Dariusz Zygmunt napisał(a):

Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy. Jeśli mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że dopatrywanie się różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem umiejętnie narysowanym w programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest całkowicie uprawnione.

Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?
Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować "odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i niedoróbki Leonarda.

Chyba chodzi raczej o to, że jeśli robisz książkę o malarstwie, to możesz równie dobrze dać zdjęcie oryginału Mony Lisy, jak i jej dobrej kopii.
Co brzmi rozsądnie.



--
Pozdrowienia
  Janek (sygnaturka zastępcza)

118 Data: Grudzien 14 2009 19:17:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Jan Rudziński"  napisał

[...]
>> Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy.
>> Jeśli mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że
>> dopatrywanie się różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem
>> umiejętnie narysowanym w programie graficznym odpowiada audiofilstwu
>> jest całkowicie uprawnione.
>
> Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?
> Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co
> oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go
> powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować
> "odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i
> niedoróbki Leonarda.

Chyba chodzi raczej o to, że jeśli robisz książkę o malarstwie, to
możesz równie dobrze dać zdjęcie oryginału Mony Lisy, jak i jej dobrej
kopii.
Co brzmi rozsądnie.
[...]

I jeśli kopia będzie odpowiednio dobra - wydruk w ksiażce będzie nie do
odróżnienia od wydruku z oryginału - nawet dla najlepszego fachowca. Po
prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między kopią a
oryginałem.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

119 Data: Grudzien 14 2009 15:44:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 14 Gru, 19:17, "Marek Wyszomirski"  wrote:
.. Po

prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między kopią a
oryginałem.

I w tym tkwi problem . W niskiej jakości medium.
Pozdro Marcin

120 Data: Grudzien 15 2009 07:42:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

  napisał:

Po
prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między kopią
a
oryginałem.

I w tym tkwi problem . W niskiej jakości medium.

Dokładnie tak. Ale - życie zmusza do kozrystania z takich a nie innych
mediów. Jeśli potrzenbuje szybko sprawdzić jak wyglada jakieś dzieło - jest
mi to najłątwiej sprawdzić na jakiejś stronie internetowej, nieco trudniej w
jakimś albumie a znacznie trudniej w oryginale - co często wymaga wycieczki
nawet do odległego kraju.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

121 Data: Grudzien 15 2009 08:09:31
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomości

 napisał:

Po
prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między kopią
a
oryginałem.
...........................................>
Dokładnie tak. Ale - życie zmusza do kozrystania z takich a nie innych
mediów. Jeśli potrzenbuje szybko sprawdzić jak wyglada jakieś dzieło -
jest
mi to najłątwiej sprawdzić na jakiejś stronie internetowej, nieco trudniej
w
jakimś albumie a znacznie trudniej w oryginale - co często wymaga
wycieczki
nawet do odległego kraju.
................> Marek Wyszomirski

to tak jak z mieszkaniem. Mieszkać pod mostem w kartonach czy w swoim dobrze
ocieplonym domu w atrakcyjnej okolicy. Nie ma żadnej różnicy. Przecież i tu
i tu się mieszka. Można tak ciągnąć np. na temat jedzenia - śmietnik kontra
...... . Wszystko jest relatywne. Oryginał - kopia....???
Pozdrawiam R.

122 Data: Grudzien 15 2009 08:17:24
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

to tak jak z mieszkaniem. Mieszkać pod mostem w kartonach czy w swoim dobrze ocieplonym domu w atrakcyjnej okolicy. Nie ma żadnej różnicy. Przecież i tu i tu się mieszka. Można tak ciągnąć np. na temat jedzenia - śmietnik kontra ..... . Wszystko jest relatywne. Oryginał - kopia....???

To się nazywa binarność mózgu i nieciekawie świadczy o wygłaszającym takie teksty...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/największą krzywdę religiom robią wierzący/

123 Data: Grudzien 15 2009 18:09:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"aadax"  napisał:

>[...]
>>> Po
>>> prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między
kopią
> a
>>> oryginałem.
..........................................>
> Dokładnie tak. Ale - życie zmusza do kozrystania z takich a nie innych
> mediów. Jeśli potrzenbuje szybko sprawdzić jak wyglada jakieś dzieło -
> jest
> mi to najłątwiej sprawdzić na jakiejś stronie internetowej, nieco
trudniej
> w
> jakimś albumie a znacznie trudniej w oryginale - co często wymaga
> wycieczki
[...]
to tak jak z mieszkaniem. Mieszkać pod mostem w kartonach czy w swoim
dobrze
ocieplonym domu w atrakcyjnej okolicy. Nie ma żadnej różnicy. Przecież i
tu
i tu się mieszka.

Nie ośmieszaj się. Powiedz coś takiego tym, którzy gnieżdżą się w różnych
dziwnych miejscach bo ich nie stać na mieszkanie i zobacz jaka będzie ich
reakcja. Tylko uważaj, zębyś pięścią w twarz nie zarobił.
Wybieramy jako medium stronę internetową lub publikację nie dlatego, ze nie
widzimy różnicy (aczkolwiek słuszna jest uwaga Janka że lepiej sobie można
obejrzeć Monę Lizę na dobrej reprodukcji niż w Luwrze - gdzie nie możesz
blisko podejść a obraz jest niezbyt dobrze oświetlony i umieszczony za grubą
pancerną szybą) ale dlatego, że obejrzeć oryginałów nie możemy - z braku
czasu lub pieniędzy. Jak widzisz na zupełnie podobnej zasadzie jak wielu
ludzi którzy mieszkają pod mostem...

Można tak ciągnąć np. na temat jedzenia - śmietnik kontra
..... . Wszystko jest relatywne. Oryginał - kopia....???
[...]

Nie odróżniasz relatywnego od wymuszonego przez życie. Postaw sobie sprawę
tak: Oryginał dzieła które chcesz obejzreć znajduje się w jakimś muzeum -
np. w USA. W dajacej sie przewidzieć pzryszłości nie masz szans tam się
wybrać. Masz do wyboru - obejrzeć kopię lub nie widzieć wcale. Co uważasz za
rozsądniejsze?
A uwzględnij też to, że wiele dzieł nie jest w ogóle udostępnionych w
oryginale - bo np. prywatny włąściciel nie życzy sobie tłumów zwiedzających
przewijających się przez jego rezydencję.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

124 Data: Grudzien 15 2009 19:54:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomości

"aadax"  napisał:

>[...]
>>> Po
>>> prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między
kopią
> a
>>> oryginałem.
....................................
to tak jak z mieszkaniem. Mieszkać pod mostem w kartonach czy w swoim
dobrze
ocieplonym domu w atrakcyjnej okolicy. Nie ma żadnej różnicy. Przecież i
tu
i tu się mieszka.

Nie ośmieszaj się. Powiedz coś takiego tym, którzy gnieżdżą się w różnych
dziwnych miejscach bo ich nie stać na mieszkanie i zobacz jaka będzie ich
reakcja. Tylko uważaj, zębyś pięścią w twarz nie zarobił.
Można tak ciągnąć np. na temat jedzenia - śmietnik kontra
..... . Wszystko jest relatywne. Oryginał - kopia....???
[...]

Nie odróżniasz relatywnego od wymuszonego przez życie. ..............
Marek Wyszomirski

szkoda, że nie wyczuwasz ironii, a może żalu. Pamiętam swoje zaskoczenie
konfrontując po raz pierwszy impresjonistów francuskich w oryginale z
reprodukcjami ich obrazów z ruskich albumów. Jako dziecko na takich się
wychowywałem. Zaskoczenie, że oni mieli jednak świetny warsztat i wiedzę
malarską. Z fotografią jest łatwiej, operuje płaszczyzną, nie fakturą (o
takiej tu jest mowa). Wątek dotyczył sensu trzymania analoga w dobie cyfry,
analoga prawie wcale nie wykorzystywanego w pracy zawodowej czy
artystycznej. Dyskusja przemiosła się na sens posiadania, czy może nawet
istnienia oryginału dzieła plastycznego - do momentu zrobienia z niej
(lepszej lub gorszej kopii), po tym fakcie sens jego istnienia wg.
niektórych traci rację bytu. Po co go trzymać, kopia jest lepsza,
wygodniejsza, wszystko przemawia za kopią, można ją sporządzić w X
egzemplarzach, jest bardziej demokratyczna. Tracić pieniądze i energię na
utrzymywanie oryginału - przecież to bzdura.
Zaskoczony jestem dryfem tematu i wnioskami wypływającymi z tego wątku.
Pozdrawiam R.

125 Data: Grudzien 15 2009 20:28:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

Dyskusja przemiosła się na sens posiadania, czy może nawet istnienia oryginału dzieła plastycznego - do momentu zrobienia z niej (lepszej lub gorszej kopii), po tym fakcie sens jego istnienia wg. niektórych traci rację bytu. Po co go trzymać, kopia jest lepsza, wygodniejsza, wszystko przemawia za kopią, można ją sporządzić w X egzemplarzach, jest bardziej demokratyczna. Tracić pieniądze i energię na utrzymywanie oryginału - przecież to bzdura.

Skąd takie dziwne wnioski?
Kopia jest lepsza, bo jest - i to jest jej jedyna zaleta, ale bezdyskusyjna.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/boję się radonu bo nie ma zapachu, smaku i rozumu/

126 Data: Grudzien 16 2009 10:51:38
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

aadax pisze:

...
Zaskoczony jestem dryfem tematu i wnioskami wypływającymi z tego wątku.

A ja nie jestem zaskoczony, to schemat postępowania często spotykany na grupach, skoro nie można mieć racji w meritum sprawy trzeba zdryfować na temat w którym można wykazać swoją "wyższość" na rozmówcą  ;-)

Nie wyciągaj więc z tego żadnych istotnych wniosków, tu naprawdę nie chodzi o fotografię, oryginał, kopię czy nawet filozofię postrzegania sztuki przez monitor komputera  ;-)

Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

127 Data: Grudzien 16 2009 11:11:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Dariusz Zygmunt"  napisał w wiadomości

aadax pisze:

...
Zaskoczony jestem dryfem tematu i wnioskami wypływającymi z tego wątku.

A ja nie jestem zaskoczony, to schemat postępowania często spotykany na
grupach, skoro nie można mieć racji w meritum sprawy trzeba zdryfować na
temat w którym można wykazać swoją "wyższość" na rozmówcą  ;-)

Nie wyciągaj więc z tego żadnych istotnych wniosków, tu naprawdę nie
chodzi o fotografię, oryginał, kopię czy nawet filozofię postrzegania
sztuki przez monitor komputera  ;-)

Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

....również pozdrawiam R.

128 Data: Grudzien 16 2009 11:45:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 

....żeby było znów fotograficznie, kilka fotek w pełnej rozdzielczości z
tamrona 17-50/2.8 VC do canona z ręki na 1/20 sek.
http://imagegallery.koon.pl/?page_id=2  nie zrobiłem miniatur (może
później), 3 fotki u góry (automat nie zadziałał) Można wyświetlić w pełnej
rozdzielczości - trochę mocna kompresja.
Pozdrawiam R.

129 Data: Grudzien 16 2009 11:12:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 10:51, Dariusz Zygmunt  wrote:

aadax pisze:

> ...
> Zaskoczony jestem dryfem tematu i wnioskami wypływającymi z tego wątku.

A ja nie jestem zaskoczony, to schemat postępowania często spotykany na
grupach, skoro nie można mieć racji w meritum sprawy trzeba zdryfować na
temat w którym można wykazać swoją "wyższość" na rozmówcą  ;-)

Nie wyciągaj więc z tego żadnych istotnych wniosków, tu naprawdę nie
chodzi o fotografię, oryginał, kopię czy nawet filozofię postrzegania
sztuki przez monitor komputera  ;-)

Niemniej czasem po prostu nie można odpuścić.
pozdro Marcin

130 Data: Grudzien 15 2009 14:41:15
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 07:42, "Marek Wyszomirski"  wrote:
 Ale - życie zmusza do kozrystania z takich a nie innych

mediów. Jeśli potrzenbuje szybko sprawdzić jak wyglada jakieś dzieło - jest
mi to najłątwiej sprawdzić na jakiejś stronie internetowej, nieco trudniej w
jakimś albumie a znacznie trudniej w oryginale - co często wymaga wycieczki
nawet do odległego kraju.


Niemniej zgodzisz się że wysokiej jakości reprodukcja daje więcej
informacji o oryginale niż zajawka na www , a ona sama dalej ustępuje
oryginałowi  oglądanemu np w tece z grafiką ?
Pozdro Marcin

131 Data: Grudzien 16 2009 00:08:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


Użytkownik  napisał:

Ale - życie zmusza do kozrystania z takich a nie innych
mediów. Jeśli potrzenbuje szybko sprawdzić jak wyglada jakieś dzieło -
jest
mi to najłątwiej sprawdzić na jakiejś stronie internetowej, nieco
trudniej w
jakimś albumie a znacznie trudniej w oryginale - co często wymaga
wycieczki
nawet do odległego kraju.

Niemniej zgodzisz się że wysokiej jakości reprodukcja daje więcej
informacji o oryginale niż zajawka na www , a ona sama dalej ustępuje
oryginałowi  oglądanemu np w tece z grafiką ?
[...]

Tego nigdy nie negowałem. Problem tylko w tym, czy w ogóle, a jeśli tak, to
jakim kosztem i w jakich warunkach będziemy w stanie obejrzeć ten oryginał.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

132 Data: Grudzien 15 2009 08:16:21
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między kopią a
oryginałem.

I w tym tkwi problem . W niskiej jakości medium.

Na razie innego nie ma. Nie ma też czasu czekać.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/czy wiesz, że dziewiętnasty listopada jest międzynarodowym dniem toalet?/

133 Data: Grudzien 15 2009 14:59:07
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 08:16, Janko Muzykant  wrote:


> I w tym tkwi problem . W niskiej jakości medium.

Na razie innego nie ma. Nie ma też czasu czekać.

Ależ jest . tylko już nie za darmo czy prawie darmo. Wyskocz na
Tomasza , mają tam sporo dobrych reprodukcji. Podkreślam DOBRYCH.
Pozdro Marcin

134 Data: Grudzien 16 2009 08:52:24
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

I w tym tkwi problem . W niskiej jakości medium.
Na razie innego nie ma. Nie ma też czasu czekać.

Ależ jest . tylko już nie za darmo czy prawie darmo. Wyskocz na
Tomasza , mają tam sporo dobrych reprodukcji. Podkreślam DOBRYCH.

He, naprawę? :)
Otóż byłem tam nie raz, ale problem z wątka nadal jest nierozwiązany - nie mają tam WSZYSTKICH.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/wymyśliłem do karty pin: 1234 i teraz boję się, czy nie za prosty.../

135 Data: Grudzien 16 2009 10:55:15
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 08:52, Janko Muzykant  wrote:

Otóż byłem tam nie raz, ale problem z wątka nadal jest nierozwiązany -
nie mają tam WSZYSTKICH.


W necie też nie ma wszystkiego . Czasem trzeba ruszyć cztery litery i
podreptać np do biblioteki.
A czasem trzeba zedrzeć niejedną parę zelówek.
Powiesz mi że a po co ?
A po to żeby raz w życiu zobaczyć np coś czego nikt inny od 110 lat
nie zobaczył.
Rozumiem ze Ty takiej potrzeby nie czujesz.
no cóż , każdy jest inny.
pozdro Marcin

136 Data: Grudzien 16 2009 20:44:37
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

W necie też nie ma wszystkiego . Czasem trzeba ruszyć cztery litery i
podreptać np do biblioteki.

Widzę, zmieniasz front. Najpierw było, że w necie nic się nie liczy :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nieważne są fakty, ważne są emocje/

137 Data: Grudzien 17 2009 05:57:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 20:44, Janko Muzykant  wrote:

 pisze:

> W necie te nie ma wszystkiego . Czasem trzeba ruszy cztery litery i
> podrepta np do biblioteki.

Widz , zmieniasz front. Najpierw by o, e w necie nic si nie liczy :)


W porównaniu z oryginałem ?
Podtrzymuję.
pozdro Marcin

138 Data: Grudzien 14 2009 19:10:31
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Dariusz Zygmunt"  napisał:


>> [...]
>> Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie
>> {czy w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała
>> technologia która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że
gdy zeskanuje
>> się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto
>> powie że widzi różnicę jest audiofilem  ;-)
>> [...]
> Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy. Jeśli
> mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że dopatrywanie się
> różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem umiejętnie narysowanym
> w programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest całkowicie
uprawnione.

Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?

Dlaczego? Przypomnę Ci wypowiedź Janka Muzykanta:

****początek cytatu****
Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium
docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach
gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.
****koniec cytatu****

Czasy są takie, że duzo częściej niż oryginał dzieła oglądamy jego kopię-
wydrukowaną lub sćiagniętą z Internetu. W takich warunkach odróżnienie skanu
szkicu z ołówka od obrazu wygenerowanego umiejetnie w programie garficznym
możliwe nie jest.

Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co
oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go
powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować
"odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i
niedoróbki Leonarda.

Nie - tego nie twierdzę. Prawda natomiast jest taka, że ogromna większość
ludzi dużo wiecej dzieł sztuki obejrzy w postaci obrazków z internetu lub
wydruków w różnych wydawnictwach niż w oryginale. Zaróno ze względó
finansowych jak i ze względu na ograniczoną ilość czasu jaka bęą w satnie
poświęcić na zwiedzanie miejsc, gdzie te oryginały są prezentowane. A
wprzypadku obrazka w rozmiarze internetowym lub wydruku w rozmiarze np. A5
stworzenie w programie graficznym kopii która bedzie nieodróżnialna od skanu
oryginału lub wydruku z tego skanu jest jak najbardziej możliwe.

W końcu czy to ma jakiekolwiek znaczenie czy oglądasz oryginalny obraz
czy jego zdjęcie? Czy cokolwiek w takiej sytuacji ma znaczenie? Przecież
wszystko jest wirtualne i tak naprawdę nie istnieje!
[...]

Jak już pisałem - realia są takie, że znacznie częściej oglądam zdjęcie niż
oryginał. I to zdjęcie, które prawdopodobnie było obrabiane w komputerze
(np. podczas przygotowania do publikacji).


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

139 Data: Grudzien 14 2009 15:29:20
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 14 Gru, 08:56, "Marek Wyszomirski"  wrote:


Tyle, e wszystko zale y od sposobu w jaki ogl damy wynik ko cowy. Je li
mamy go ogl da na ekranie monitora - twierdzenie e dopatrywanie si r nic
mi dzy skanem ze szkicu o wkiem a obrazem umiej tnie narysowanym w
programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest ca kowicie uprawnione.

Dobrze wykonana reprodukcja szkicu ołówkiem jest bardzo łatwa do
odróżnienia od efektu
otrzymanego w programie graficznym. No chyba że ktoś naprawdę mocno
się postara i zrobi cały rysunek od podstaw.
Że tak powiem kreska po kresce , a nawet kilka kresek cyfrowych na
jedno pociągnięcie ołówkiem.
Wyobraziłem sobie coś takiego... robota gorzej niż benedyktyńska.
Tego podjąć by się mógł jedynie grafik który utracił gwałtownie
możliwość trzymania ołówka ale nadal może pracować na kompie.
PS obraz na monitorze domowej klasy ma przekątną większą niż typowa
grafika . Czyli oglądamy grafikę w powiększeniu...
W tej sytuacji każdy kto miał do czynienia z grafikami w realu
stwierdzi " niechlujny skan albo szop" versus "reprodukcja oryginału"
Audiofilstwo ?
pozdro Marcin

140 Data: Grudzien 15 2009 07:38:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


  napisał:


Tyle, e wszystko zale y od sposobu w jaki ogl damy wynik ko cowy. Je li
mamy go ogl da na ekranie monitora - twierdzenie e dopatrywanie si r nic
mi dzy skanem ze szkicu o wkiem a obrazem umiej tnie narysowanym w
programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest ca kowicie uprawnione.

Dobrze wykonana reprodukcja szkicu ołówkiem jest bardzo łatwa do
odróżnienia od efektu
otrzymanego w programie graficznym. No chyba że ktoś naprawdę mocno
się postara i zrobi cały rysunek od podstaw.

Ano włąśnie - zależy od staranności przygotowania rysunku w programie
graficznym. Nigdzie nei twierdziłem że robi się taki rysunek w 3 minuty 5
pociągnięciami myszki.

Że tak powiem kreska po kresce , a nawet kilka kresek cyfrowych na
jedno pociągnięcie ołówkiem.
Wyobraziłem sobie coś takiego... robota gorzej niż benedyktyńska.

Owszem - tym niemniej wykonalna. I nakłąd pracy zależy od wielkości obrazka
oglądanego w komputerze - im będzie maił dłuższe bokli w pikselach tym
bardziej grafik musi się narobić.

Tego podjąć by się mógł jedynie grafik który utracił gwałtownie
możliwość trzymania ołówka ale nadal może pracować na kompie.
PS obraz na monitorze domowej klasy ma przekątną większą niż typowa
grafika . Czyli oglądamy grafikę w powiększeniu...

To zależy. Jeśli ściągamy obrazek ze strony internetowej jego wielkosć
bardzo cżęsto wypełnia tylko fragment monitora. A w dzisiejszych czasach
często takie sytuacje mają miejsce.

W tej sytuacji każdy kto miał do czynienia z grafikami w realu
stwierdzi " niechlujny skan albo szop" versus "reprodukcja oryginału"
Audiofilstwo ?

Jeśli obrazek bezie w komputerze wygenerowany z niewystarczajacą
starannością - bezie mógł tak powiedzieć. Jeśli grafik się postara - nie da
sie rozpoznać który jest skjanem a który opracowaniem w komputerze.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski
pozdro Marcin

141 Data: Grudzien 15 2009 14:38:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 07:38, "Marek Wyszomirski"  wrote:


>W tej sytuacji każdy kto miał do czynienia z grafikami w realu
>stwierdzi " niechlujny skan albo szop" versus "reprodukcja oryginału"
>Audiofilstwo ?

Jeśli obrazek bezie w komputerze wygenerowany z niewystarczajacą
starannością - bezie mógł tak powiedzieć. Jeśli grafik się postara - nie da
sie rozpoznać który jest skjanem a który opracowaniem w komputerze.

Oczywiście jest to teoretycznie wykonalne. W praktyce , nie widziałem
jeszcze renderu grafiki
choćby zbliżonego wyglądem do oryginału.
Hint : wbrew pozorom grafika ma nie 2 a 3 wymiary. Przedstawić to na
monitorze w sposób łudząco oddający wygląd oryginału to kupa pracy.
Nawet spece od tworzenia obiektów 3d ( a często dostarczam kilku
materiałów do pracy) pewne sprawy pomijają... Gdyż poziom trudności
odtworzenia przypomina historię "liscia Nelvinnea".
A są to hobbyści , których nic poza własną ambicją nie ogranicza !
Pozdro Marcin

142 Data: Grudzien 16 2009 00:04:26
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

  napisał:

[...]
Hint : wbrew pozorom grafika ma nie 2 a 3 wymiary. Przedstawić to na
monitorze w sposób łudząco oddający wygląd oryginału to kupa pracy.
[...]
A skan grafiki ile ma wymiarów? Przypominam, ze mówimy o ocenianiu obrazów w
postaci obrazka an monitozre lub wydrukowanej strony jakiegoś albumu.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

143 Data: Grudzien 15 2009 08:20:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

PS obraz na monitorze domowej klasy ma przekątną większą niż typowa
grafika . Czyli oglądamy grafikę w powiększeniu...

A co z dpi, z trójwymiarem, z niemożliwością przeniesienia pewnych odcieni, ze zmianą charakterystyki związaną ze zmianą kąta patrzenia?
He, taki purysta, a uprościł jak dziecko :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/w trosce o środowisko od dziś będę mniej pracował, a więcej żądał/

144 Data: Grudzien 15 2009 15:02:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 08:20, Janko Muzykant  wrote:


> PS obraz na monitorze domowej klasy ma przekątną większą niż typowa
> grafika . Czyli oglądamy grafikę w powiększeniu...

A co z dpi, z trójwymiarem, z niemożliwością przeniesienia pewnych
odcieni, ze zmianą charakterystyki związaną ze zmianą kąta patrzenia?
He, taki purysta, a uprościł jak dziecko :)

Uprościłem. Ino w inną stronę.
Dolicz te i jeszcze kilka zmiennych ( siła nacisku narzedzia na
tworzywo , niejednorodna struktura tworzywa)
i daj to grafikowi do narysowania. Wiesz co ci zrobi , prawda ?
pozdro Marcin

145 Data: Grudzien 15 2009 13:54:46
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

 pisze:

grafika . Czyli oglądamy grafikę w powiększeniu...
W tej sytuacji każdy kto miał do czynienia z grafikami w realu
stwierdzi " niechlujny skan albo szop" versus "reprodukcja oryginału"
Audiofilstwo ?

Wymień swoich ulubionych fotografów, malarzy i rzeźbiarzy? Potem napisz ile widziałeś oryginałów, przez ile czasu i w jakich warunkach.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

146 Data: Grudzien 15 2009 15:18:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 13:54, cichybartko  wrote:


Wymień swoich ulubionych fotografów, malarzy i rzeźbiarzy? Potem napisz
ile widziałeś oryginałów, przez ile czasu i w jakich warunkach.

Ulubionych ? Trochę by się zebrało.
Takich którzy mnie zachwycili , mimo że nie mam pojęcia kto był
autorem danej pracy ? Kilka setek.
Ile widziałem oryginałów ?
Nie mam pojęcia . Bladego. No Adamsy 2 sztuki sygnowane .To akurat
pamiętam.
Od 1994 do 2005 po kilka dziennie.Z wyjątkiem niedziel . Chyba ze
byłem na giełdzie . Wtedy bez wyjątków.
Czasem miesiącami byle co , czasem w ciągu minut kilkadziesiąt.
Warunki ?
Od laboratoryjnych po zacinający za kołnierz śnieg z deszczem. Od
oświetlenia studyjnego po nory takie , że...
Trochę oryginałów ( głównie negatywy szklane) mam pod ręką.
Pozdro Marcin

147 Data: Grudzien 16 2009 13:43:00
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

 pisze:

On 15 Gru, 13:54, cichybartko  wrote:

Wymień swoich ulubionych fotografów, malarzy i rzeźbiarzy? Potem napisz
ile widziałeś oryginałów, przez ile czasu i w jakich warunkach.

Ulubionych ? Trochę by się zebrało.
Takich którzy mnie zachwycili , mimo że nie mam pojęcia kto był
autorem danej pracy ? Kilka setek.
Ile widziałem oryginałów ?
Nie mam pojęcia . Bladego. No Adamsy 2 sztuki sygnowane .To akurat
pamiętam.
Od 1994 do 2005 po kilka dziennie.Z wyjątkiem niedziel . Chyba ze
byłem na giełdzie . Wtedy bez wyjątków.
Czasem miesiącami byle co , czasem w ciągu minut kilkadziesiąt.
Warunki ?
Od laboratoryjnych po zacinający za kołnierz śnieg z deszczem. Od
oświetlenia studyjnego po nory takie , że...
Trochę oryginałów ( głównie negatywy szklane) mam pod ręką.

No widzisz ale znów patrzysz przez swój pryzmat. Powiedz mi gdzie mogę zobaczyć na dzień dzisiejszy w Polsce oryginały Rogera Ballena, Todd Hido, Guy Bourdin, Gregory Crewdson?

--
Pozdrawiam.
Bartko.

148 Data: Grudzien 16 2009 11:18:57
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 13:43, cichybartko  wrote:


No widzisz ale znów patrzysz przez swój pryzmat. Powiedz mi gdzie mogę
zobaczyć na dzień dzisiejszy w Polsce oryginały Rogera Ballena, Todd
Hido, Guy Bourdin, Gregory Crewdson?


Coś mają w Łodzi , ale jeżeli chodzi o sztukę współczesną , to u nas
raczej bieda jest.
Aczkolwiek okazuje się że nasi "nowobogaccy" wykazują się większym
wyczuciem niż muzea.
Stać ich żeby wydać kilka kilodolców na dobrą odbitkę uznanego
fotografa ,  i tylko szkoda że na ogół nie mają w zwyczaju prezentować
swoich zbiorów publicznie.
A jeżeli już to Kossaki i inne taskie.
Skądś się to cholera bierze- aczkolwiek tak być nie musi !
Pozdro Marcin

149 Data: Grudzien 17 2009 15:12:42
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

 pisze:

On 16 Gru, 13:43, cichybartko  wrote:

No widzisz ale znów patrzysz przez swój pryzmat. Powiedz mi gdzie mogę
zobaczyć na dzień dzisiejszy w Polsce oryginały Rogera Ballena, Todd
Hido, Guy Bourdin, Gregory Crewdson?


Coś mają w Łodzi , ale jeżeli chodzi o sztukę współczesną , to u nas
raczej bieda jest.

Czy w związku z tym ci fotografowie mają przestać mnie inspirować, mam sobie zmienić gust tylko dlatego by obcować z oryginałem? Widzisz temat jest bardzo indywidualny. To samo z muzyką np. jakiś czas temu lubowałem się w czarnych kobiecych głosach z lat 50/60, dziś na bank nie ma możliwości posłuchać na żywo. Musisz zrozumieć że dla wielu liczy się treść a nie forma. To samo z kinem, nie potrzebuje mega wypasionej plazmy bo jeśli chodzi o kino w którym się lubuje na pierwszym miejscu jest treść a gdzieś dopiero daleko efekt i tanie sztuczki, a wręcz ich totalny brak.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

150 Data: Grudzien 14 2009 10:34:57
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Dariusz Zygmunt pisze:

Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować osiagnać go
za pomocą innej techniki.
 Aby uzyskać określony efekt stosuje się technikę która ten efekt daje w sposób, że tak powiem, naturalny.

Bo?

Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie {czy w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała technologia która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że gdy zeskanuje się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto powie że widzi różnicę jest audiofilem  ;-)

Każdy kto zobaczy reprodukcję obrazka w albumie, gazecie czy na ekranie komputera. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.


--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/gdy w towarzystwie chcę zabłysnąć, mówię: ''lorem ipsum dolor sit amet''/

151 Data: Grudzien 14 2009 14:37:03
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

Janko Muzykant pisze:

Dariusz Zygmunt pisze:

Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować osiagnać go za pomocą innej techniki.
Aby uzyskać określony efekt stosuje się technikę która ten efekt daje w sposób, że tak powiem, naturalny.
Bo?

Bo nie trzeba wtedy tworzyć fikcji  :-)

Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie {czy w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała technologia która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że gdy zeskanuje się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto powie że widzi różnicę jest audiofilem  ;-)

Każdy kto zobaczy reprodukcję obrazka w albumie, gazecie czy na ekranie komputera. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.

Dobrze piszesz _reprodukcję_, słowo to znaczy, że gdzieś istnieje oryginał który możesz obejrzeć i zobaczyć więcej niż na kopi, zubożonej przez zastosowaną technologię reprodukującą.

Ja wiem o co chodzi, natomiast Ty albo bardzo udajesz albo naprawdę przestałeś odróżniać rzeczywistość od świata iluzji.

Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

152 Data: Grudzien 14 2009 15:13:58
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Dariusz Zygmunt pisze:

Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować osiagnać go za pomocą innej techniki.
Aby uzyskać określony efekt stosuje się technikę która ten efekt daje w sposób, że tak powiem, naturalny.
Bo?

Bo nie trzeba wtedy tworzyć fikcji  :-)

A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty zamiast na żywo? Przecież to fikcja i to jaka!

Każdy kto zobaczy reprodukcję obrazka w albumie, gazecie czy na ekranie komputera. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.

Dobrze piszesz _reprodukcję_, słowo to znaczy, że gdzieś istnieje oryginał który możesz obejrzeć i zobaczyć więcej niż na kopi, zubożonej przez zastosowaną technologię reprodukującą.

99,999999% oryginałów nigdy nie zobaczę (nawet jak dostałbym pypcia i zaczął je oglądać od dziś w każdej wolnej chwili).

Ja wiem o co chodzi, natomiast Ty albo bardzo udajesz albo naprawdę przestałeś odróżniać rzeczywistość od świata iluzji.

Te kilkadziesiąt lat, które mi najwyżej zostało chcę przeznaczyć na poznanie tego, co poznania warte. Szukanie między tym oryginałów i odrzucanie kopii (zwłaszcza, że w większości byłoby to czysto symboliczne i nieweryfikowalne inaczej niż na wiarę) było by największym marnotrawstwem. Trzeba w życiu wiedzieć co jest ważne, a co ważniejsze.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/dawno nie czytałem niczego dobrego, chyba muszę coś napisać.../

153 Data: Grudzien 14 2009 23:46:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: mt 

Janko Muzykant pisze:

Dariusz Zygmunt pisze:
Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować osiagnać go za pomocą innej techniki.
Aby uzyskać określony efekt stosuje się technikę która ten efekt daje w sposób, że tak powiem, naturalny.
Bo?

Bo nie trzeba wtedy tworzyć fikcji  :-)

A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty zamiast na żywo? Przecież to fikcja i to jaka!

Co więcej, jeżeli posadzić kogoś na widowni w filharmonii, odseparować mu wszystkie zmysły za wyjątkiem słuchu, to przy świetnie skonstruowanym i pomyślanym systemie odtwarzania dźwięku ten ktoś, jeżeli nie ma wybitnie dobrego i wyszkolonego ucha, nie odróżni czy słucha orkiestry na żywo czy z płyty i głośników:)

--
marcin

154 Data: Grudzien 14 2009 15:42:29
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 14 Gru, 15:13, Janko Muzykant  wrote:


A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty zamiast na
żywo? Przecież to fikcja i to jaka!
Kiedy ostatnio byłeś na koncercie gdzie muzycy grają na żywo ?


99,999999% oryginałów nigdy nie zobaczę (nawet jak dostałbym pypcia i
zaczął je oglądać od dziś w każdej wolnej chwili).
Człowieku , mieszkasz w Krakowie , pochodź po publicznie dostępnych
zbiorach...
same oryginały , albo kopie rękodzielnicze...


Te kilkadziesiąt lat, które mi najwyżej zostało chcę przeznaczyć na
poznanie tego, co poznania warte. Szukanie między tym oryginałów i
odrzucanie kopii (zwłaszcza, że w większości byłoby to czysto
symboliczne i nieweryfikowalne inaczej niż na wiarę) było by największym
marnotrawstwem. Trzeba w życiu wiedzieć co jest ważne, a co ważniejsze.
Nie mając przed oczyma oryginału , nie jestes w stanie oceni ć czy
masz przed sobą "reprodukcję" czy wariację na temat"
Przykład pierwszy z brzegu.
Pozdro Marcin

155 Data: Grudzien 15 2009 08:15:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty zamiast na
żywo? Przecież to fikcja i to jaka!
Kiedy ostatnio byłeś na koncercie gdzie muzycy grają na żywo ?

Na Level42, Gentle Giant, Marsalisach czy Davisie? Nigdy :)
Na chałę mogę wyskoczyć nawet za darmo tylko jakoś mi się nie chce.

99,999999% oryginałów nigdy nie zobaczę (nawet jak dostałbym pypcia i
zaczął je oglądać od dziś w każdej wolnej chwili).
Człowieku , mieszkasz w Krakowie , pochodź po publicznie dostępnych
zbiorach...
same oryginały , albo kopie rękodzielnicze...

No to zaliczę wymienione 0,00001% (i niejednokrotnie zaliczałem). A co z resztą? Mam zrezygnować czy oglądać fikcję w internecie? :)
Poza tym skąd mogę wiedzieć, czy mnie tam nie zrobili w bambuko? Leżą zbiory za szybką, pilnująca baba się patrzy czy aby nie za blisko podchodzę; to mogą być podróby.

Te kilkadziesiąt lat, które mi najwyżej zostało chcę przeznaczyć na
poznanie tego, co poznania warte. Szukanie między tym oryginałów i
odrzucanie kopii (zwłaszcza, że w większości byłoby to czysto
symboliczne i nieweryfikowalne inaczej niż na wiarę) było by największym
marnotrawstwem. Trzeba w życiu wiedzieć co jest ważne, a co ważniejsze.
Nie mając przed oczyma oryginału , nie jestes w stanie oceni ć czy
masz przed sobą "reprodukcję" czy wariację na temat"
Przykład pierwszy z brzegu.

Naprawdę wisi mi to, czy mam przed nosem oryginał czy reprodukcję. Wisi mi do czasu gdy nie będę mógł tego zweryfikować. A z pewnością jakakolwiek weryfikacja w przypadku wartościowych pozycji nie wchodzi w grę.

Interesują mnie treści, emocje, człowiek związany zdaną pracą, a nie roztrząsanie czy to oryginał, czy kopia. Sorry, ale gardzę ludźmi kończącymi zainteresowanie sztuką na formie. Są akreatywnymi szkodnikami. Dokładnie jak miłośnicy piętnastu obiektywów w plecaku, co w życiu nie zrobili ciekawego zdjęcia.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/prawdziwa wolność to wybór drogi dla większości nieatrakcyjnej/

156 Data: Grudzien 15 2009 14:33:01
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Janko Muzykant pisze:

 pisze:
A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty
zamiast na żywo? Przecież to fikcja i to jaka!
Kiedy ostatnio byłeś na koncercie gdzie muzycy grają na żywo ?

Na Level42, Gentle Giant, Marsalisach czy Davisie? Nigdy :) Na chałę
mogę wyskoczyć nawet za darmo tylko jakoś mi się nie chce.

99,999999% oryginałów nigdy nie zobaczę (nawet jak dostałbym
pypcia i zaczął je oglądać od dziś w każdej wolnej chwili).
Człowieku , mieszkasz w Krakowie , pochodź po publicznie dostępnych
 zbiorach... same oryginały , albo kopie rękodzielnicze...

No to zaliczę wymienione 0,00001% (i niejednokrotnie zaliczałem). A
co z resztą? Mam zrezygnować czy oglądać fikcję w internecie? :) Poza
tym skąd mogę wiedzieć, czy mnie tam nie zrobili w bambuko? Leżą zbiory za szybką, pilnująca baba się patrzy czy aby nie za blisko podchodzę; to mogą być podróby.

Zawsze mnie zastanawiało to dorabianie ideologi do obcowania z
oryginałem. Kurcze wpadasz do Luwr i w dwie godziny oglądasz zasoby
które by naprawdę poznać brakło by życia. Ale później można na facebook
wpisać że się widziało Mona Lisa ;). Niektórzy tutaj piszący zachowują
się jakby nigdy nie widzieli dobrego opracowania na temat jakiegoś
artysty. Pamiętam jak kiedyś widziałem opracowanie Hieronima Boscha.
Była to przeogromna cegła, i było sobie jedno zdjęcie całości obrazu i z
30 stron z detalami tego jednego obrazu. Idealny materiał do analizy, i jak to porównać do 5 minut przed obrazem w tłoku i hałasie z
odległości, może nawet za szyby.

Interesują mnie treści, emocje, człowiek związany zdaną pracą, a nie
roztrząsanie czy to oryginał, czy kopia.

Ja to jeszcze jestem ciekaw ilu tych smakoszy czytało rękopisy Becketta czy Schulza. Przecież książka którą wzięli do reki to nędzna mieszanka wizji wydawcy, korektora, typografa i jeszcze dodajmy autora grafiki na obwolucie. A może to tak naprawdę jest mało istotne bo liczy się treść.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

157 Data: Grudzien 15 2009 17:39:23
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

cichybartko pisze:

Zawsze mnie zastanawiało to dorabianie ideologi do obcowania z
oryginałem.

To substytut braku wrażliwości, wyczucia i w konsekwencji emocjonalna ślepota na sztukę. Trochę jak z pisarzem - dobry użyje serwetki i ołówka i nigdy nie powie, że pisze dzieła, kiepski będzie myślał czy pióro ma wystarczająco prestiżowe zabierając je na spotkanie poświęcone promowaniu swego najnowszego białego kruka.

Ja to jeszcze jestem ciekaw ilu tych smakoszy czytało rękopisy Becketta czy Schulza. Przecież książka którą wzięli do reki to nędzna mieszanka wizji wydawcy, korektora, typografa i jeszcze dodajmy autora grafiki na obwolucie. A może to tak naprawdę jest mało istotne bo liczy się treść.

Ano właśnie... dziwnie ludzie patrzą na mnie, gdy widzą jak czytam z dwucalowej komórki. A ja w ten sposób skonsumowałem już kilkadziesiąt pozycji... Nie dlatego, że lepiej (przydałby się cal więcej), ale dlatego, że owe 70 gramów pełne książek i muzyki mam zawsze przy sobie.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/w trosce o środowisko od dziś będę mniej pracował, a więcej żądał/

158 Data: Grudzien 15 2009 17:58:03
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Janko Muzykant"

To substytut braku wrażliwości, wyczucia i w konsekwencji emocjonalna ślepota na sztukę. Trochę jak z pisarzem - dobry użyje serwetki i ołówka

Ja poszedłem na olimpiadę matematyczną mając ogryzek linijki,
pękniętej prawie po przekątnej i sklejony taśmą, z tym że to
nie były dzisiejsze taśmy 3M, lecz taśmy sprzed 25 lat. :)

i nigdy nie powie, że pisze dzieła,

Na przykład Mickiewicz (Adam) nie uważał swego działa,
narodowego poematu o zajeździe i o ostatecznościach,
za cud nad cudami. ;)

 -- Taaaki tam gniot... ;)

kiepski będzie myślał czy pióro ma wystarczająco prestiżowe zabierając je na spotkanie poświęcone promowaniu swego najnowszego białego kruka.

--
   .`'.-.          ._.                            .-.
   .'O`-'      ., ; o.'    eneuel@@gmail.com     '.O_'
   `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....

159 Data: Grudzien 15 2009 18:05:57
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Na przykład Mickiewicz (Adam) nie uważał swego działa,
narodowego poematu o zajeździe i o ostatecznościach,
za cud nad cudami. ;)
-- Taaaki tam gniot... ;)

No ale to nie jest nic nadzwyczajnego, tam nadzwyczajna jest forma.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/jako Polak oczywiście jestem tolerancyjny i uczciwy/

160 Data: Grudzien 15 2009 21:56:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-15 18:05:57 +0100, Janko Muzykant  said:

No ale to nie jest nic nadzwyczajnego, tam nadzwyczajna jest forma.

Jak w balecie. Kto nie widział (na żywo nie w telewizji), ten nie wiele widział.
To tak na marginesie nt. oryginałów, kopi, skanów i falsyfikatów.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

161 Data: Grudzien 21 2009 12:06:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/15/09 9:56 PM, JA wrote:

Jak w balecie. Kto nie widział (na żywo nie w telewizji), ten nie wiele
widział.
To tak na marginesie nt. oryginałów, kopi, skanów i falsyfikatów.

To ja jeszcze zapodam jeden link, który się pokazał jak na zamówienie, z dedykacją dla wszystkich zwolenników oglądania kopii na ekranie monitora (pewnie się połamie, bo długi):
http://www.technology.am/the-30-most-expensive-paintings-of-all-time-141346.html
Ślepy nie jestem, widzę, że tak zwana jakoć reprodukcji leci od jakiegoś czasu ostro na pysk, ale to jest już naprawdę przegięcie. Czego ja się dowiem oglądając takie guano? Jakie ślady zostawia debilna kompresja i że nie powinno się powiększać ikonek w Photoshopie, bo będą nieostre? ;)
W komentarzach (o ile są - nie wiem, nie miałem zdrowia do przewijania) pewnie ludzie się dziwią, że te obrazy są takie drogie. Się im nie dziwię, że się dziwią...

J

162 Data: Grudzien 21 2009 21:28:15
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Jester"  napisał:

;...]
To ja jeszcze zapodam jeden link, który się pokazał jak na zamówienie, z
dedykacją dla wszystkich zwolenników oglądania kopii na ekranie monitora
(pewnie się połamie, bo długi):

http://www.technology.am/the-30-most-expensive-paintings-of-all-time-141346.html
Ślepy nie jestem, widzę, że tak zwana jakoć reprodukcji leci od
jakiegoś czasu ostro na pysk, ale to jest już naprawdę przegięcie. Czego
ja się dowiem oglądając takie guano? Jakie ślady zostawia debilna
kompresja i że nie powinno się powiększać ikonek w Photoshopie, bo będą
nieostre? ;)
[...]

Cóż - smętnie to wygląda. Ale - reprodukcje drukowane na papierze też w
różnej jakości widywałem. Czasem jakoć druku wołała o pomste do nieba.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

163 Data: Grudzien 22 2009 11:41:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/21/09 9:28 PM, Marek Wyszomirski wrote:

Cóż - smętnie to wygląda. Ale - reprodukcje drukowane na papierze też w
różnej jakości widywałem. Czasem jakoć druku wołała o pomste do nieba.

Pewnie tak. Ale ja coraz częściej odnoszę wrażenie, że materiały przygotowywane do stron www (dotyczy to także molochów różnych typu onet czy wyborcza, ale nawet tutaj, na grupie też kfiatki tekstowe i próby rewolucji w interpunkcji się zdarzają...) są robione tak niestarannie, że wstyd się przyznać, że się to widziało. Papier JESZCZE budzi ciut większy szacunek (chociaż też już pełno młodych wilków, którzy nie wiedzą jak, ale składają).
Stronę www z kopią/skanem jakiegoś Malczewskiego sam sobie zrobię, albumu sam nie wydrukuję (mówię o normalnym druku offsetowym).
Tak czy siak - za TAKIE kopie to ja serdecznie dziękuję. Są bardziej zniechęcające niż brak kopii...

J

164 Data: Grudzien 22 2009 11:47:32
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jester pisze:

Pewnie tak. Ale ja coraz częściej odnoszę wrażenie, że materiały przygotowywane do stron www (dotyczy to także molochów różnych typu onet czy wyborcza, ale nawet tutaj, na grupie też kfiatki tekstowe i próby rewolucji w interpunkcji się zdarzają...) są robione tak niestarannie, że wstyd się przyznać, że się to widziało. Papier JESZCZE budzi ciut większy szacunek (chociaż też już pełno młodych wilków, którzy nie wiedzą jak, ale składają).

W Krakowie wisi wielki baner reklamujący zakład foto. Na banerze któraś stałka Canona wielkości z pół metra. Artefakty z jotpega widać ze trzydziestu metrów :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/globalne ocieplenie skutkiem globalnego zlodowacenia - więcej pij, mniej pal/

165 Data: Grudzien 22 2009 18:26:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


"Jester"  napisał:



> Cóż - smętnie to wygląda. Ale - reprodukcje drukowane na papierze też w
> różnej jakości widywałem. Czasem jakoć druku wołała o pomste do nieba.

Pewnie tak. Ale ja coraz częściej odnoszę wrażenie, że materiały
przygotowywane do stron www (dotyczy to także molochów różnych typu onet
czy wyborcza, ale nawet tutaj, na grupie też kfiatki tekstowe i próby
rewolucji w interpunkcji się zdarzają...) są robione tak niestarannie,
że wstyd się przyznać, że się to widziało. Papier JESZCZE budzi ciut
większy szacunek (chociaż też już pełno młodych wilków, którzy nie
wiedzą jak, ale składają).

Sądzę, że raczej to kwestia przyzwyczajeń grupy starszych fachowców którzy
przyzwyczaili sie do pewnych wymogów jakościowych druku i niejako siłÄ…
rozpędu staraja się tych dawnych standardów trzymać. W pzrypadku stron www
tych starych fachowców nie ma - zbyt młoda technika.

Stronę www z kopią/skanem jakiegoś Malczewskiego sam sobie zrobię,
albumu sam nie wydrukuję (mówię o normalnym druku offsetowym).
Tak czy siak - za TAKIE kopie to ja serdecznie dziękuję. Są bardziej
zniechęcające niż brak kopii...

Ale... to chyba kwestia ogólnego zmierzania świata ku tandetności. To samo
dotyczy muzyki - 30 lat temu żaden szanujacy się nastolatek nie chwaliłby
się słuchaniem muzyki z głośniczka o wielkości i parametrach akustycznych
występujacych we współczesnych telefonach komórkowych. Zresztą wyrobów
użytkowych też to dotyczy - porównaj sobie trwałoć pralek czy samochodów
produkowanych 20 lat temu ze współczesnymi standardami. Sytuacja jest taka,
że klient idąc do sklepu szuka wyrobu który byłby tani, ładny i miał dużo
bajerów. Jakości wykonania, niezawodności i trwałości nie oceni, bo w
sklepie nie ma do tego warunków - takie sprawy zwykle nie dadzą się ocenic w
krótkim czasie bez rozbierania wyrobu na części. W efekcie producenci
stosują coraz tańsze technologie i coraz tandetniejsze materiały - bo jeśli
wyrób ma być tani i mieć dużo funkcji - na czymś trzeba zbić koszty... Do
tego odpowiednie kampanie reklamowe i podawanie parametrów technicznych
wedle udziwnionych norm producentów (sławetna moc muzyczna PMPO która
potrafi wynosić pół kilowata w urządzeniu zasilanym z małej bateryjki) i
klient łyka tandetę - często z niewiedzy a często też z braku wyboru - co z
tego, że pójdzie do innego sklepu, jeśli tam jest to samo - co najwyżej z
nieco innymi znaczkami firmowymi...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

166 Data: Grudzien 22 2009 18:36:37
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Czeć wszystkim

Marek Wyszomirski pisze:
[...]


Ale... to chyba kwestia ogólnego zmierzania świata ku tandetności. To samo
dotyczy muzyki - 30 lat temu żaden szanujacy się nastolatek nie chwaliłby
się słuchaniem muzyki z głośniczka o wielkości i parametrach akustycznych
występujacych we współczesnych telefonach komórkowych.

Radio "Koliber" widziałeś? Albo magnetofon kasetowy MK-125?
To była dźwiękowa TANDETA. Gramofon "Mister Hit" takoż.


--
Pozdrowienia
  Janek          http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

167 Data: Grudzien 22 2009 18:49:30
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jan Rudziński pisze:

Radio "Koliber" widziałeś? Albo magnetofon kasetowy MK-125?
To była dźwiękowa TANDETA. Gramofon "Mister Hit" takoż.

I tak życzyłbym sobie takiej audio-tandety w komórkach...
Poza tym to raczej wyjątki. Przeciętne tak zwane radio skrzynkowe miało dość przyzwoite (neutralne) parametry brzmieniowe. Co ciekawe, bardzo dobrze brzmiała duża część sprzętu radzieckiego. A kilka telewizorów z lat sześćdziesiątych miało audio jakiego dziś praktycznie w telewizory nikt nie wsadza.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/autorytet? -  no, nie wiem, zupełnie nic mi do głowy nie przychodzi.../

168 Data: Grudzien 22 2009 18:53:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Cześć wszystkim

Janko Muzykant pisze:

Radio "Koliber" widziałeś? Albo magnetofon kasetowy MK-125?
To była dźwiękowa TANDETA. Gramofon "Mister Hit" takoż.

I tak życzyłbym sobie takiej audio-tandety w komórkach...

Tu masz rację, za wyłączeniem wspomnianego wyżej kaseciaka.

Poza tym to raczej wyjątki. Przeciętne tak zwane radio skrzynkowe miało dość przyzwoite (neutralne) parametry brzmieniowe.

Ahem.... Te drewniane jeszcze jak cię mogę, te z bakelitu - pfuj.

Robiłem zdjęcia Druhem i Smieną i powiadam Ci, że mój były HP620 jednak dawał radę lepiej.

Co ciekawe, bardzo dobrze brzmiała duża część sprzętu radzieckiego. A kilka telewizorów z lat sześćdziesiątych miało audio jakiego dziś praktycznie w telewizory nikt nie wsadza.



--
Pozdrowienia
  Janek          http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

169 Data: Grudzien 25 2009 00:08:43
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Tue, 22 Dec 2009 18:53:17 +0100,  Jan Rudziński wrote:

Janko Muzykant pisze:
Poza tym to raczej wyjątki. Przeciętne tak zwane radio skrzynkowe miało
dość przyzwoite (neutralne) parametry brzmieniowe.
Ahem.... Te drewniane jeszcze jak cię mogę, te z bakelitu - pfuj.

Robiłem zdjęcia Druhem i Smieną i powiadam Ci, że mój były HP620 jednak
dawał radę lepiej.

Hm, Smiena 8 kontra HP735 [3M sprzed ~6lat] .. no naprawde nie wiem co
lepsze ..

Co ciekawe, bardzo
dobrze brzmiała duża część sprzętu radzieckiego. A kilka telewizorów z
lat sześćdziesiątych miało audio jakiego dziś praktycznie w telewizory
nikt nie wsadza.

A co tam bylo wsadzone ?
Telewizor z lat 60, niech zgadne .. jeden lub dwa glosniki
sredniotonowe-uniwersalne, koncowka na lampie, z przecietnym
transformatorem, wzmacniacz otwarty, bez sprzezenia, pudlo adekwatne
do roli - czyli telewizora, akustycznie takie sobie - bo wazniejsze
jest chlodzenie srodka .. innymi slowy jakosc AM, i nawet bez
pretensji do HiFi.

J.

170 Data: Grudzien 25 2009 00:33:40
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"J.F."  napisał:

[...]
A co tam bylo wsadzone ?
Telewizor z lat 60, niech zgadne .. jeden lub dwa glosniki
sredniotonowe-uniwersalne, koncowka na lampie, z przecietnym
transformatorem, wzmacniacz otwarty, bez sprzezenia, pudlo adekwatne
do roli - czyli telewizora, akustycznie takie sobie - bo wazniejsze
jest chlodzenie srodka .. innymi slowy jakosc AM, i nawet bez
pretensji do HiFi.
[...]

Do Hi-Fi pretensji nie miało, ale głośniki były zazwyczaj okrągłe, o
średnicy kilkunastu cm. Pudło też najczęściej w owych czasach było drewniane
lub z jakiejś oklejanej płyty wiórowej. W efekcie uzyskanie łądnego
brzmienia było dużo łatwiejsze niż ze współczesnych głośnikó - które ze
względu na panujacą modę w większości współczesnych telewizorów są bardzo
małe.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

171 Data: Grudzien 25 2009 00:42:01
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

J.F. pisze:

A co tam bylo wsadzone ? Telewizor z lat 60, niech zgadne .. jeden lub dwa glosniki
sredniotonowe-uniwersalne, koncowka na lampie, z przecietnym
transformatorem, wzmacniacz otwarty, bez sprzezenia, pudlo adekwatne
do roli - czyli telewizora, akustycznie takie sobie - bo wazniejsze
jest chlodzenie srodka .. innymi slowy jakosc AM, i nawet bez
pretensji do HiFi.

Akurat FM, z przyzwoitym, niepodbarwionym pasmem, głośniki dwudrożne (z przodu wysokotonowy), drewniana, ciężka obudowa sprzyjająca brzmieniu. Bez fajerwerków, ale przyzwoicie, bez porównania z klasycznym dzisiejszym telewizorem (że o lcd nie wspomnę, gdzie jest cofka do MK125).

Późniejsze Rubiny i pochodne do tej pory jakością audio jak na tv powalają (szerokie pasmo z pięknym, niepodbarwionym basem).

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/drogie omo, wyprałem i jest czyste, i białe, i wzruszyłem się to piszę/

172 Data: Grudzien 25 2009 18:07:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Fri, 25 Dec 2009 00:42:01 +0100,  Janko Muzykant wrote:

J.F. pisze:
A co tam bylo wsadzone ?
Telewizor z lat 60, niech zgadne .. jeden lub dwa glosniki
sredniotonowe-uniwersalne, koncowka na lampie, z przecietnym [...]
... innymi slowy jakosc AM, i nawet bez pretensji do HiFi.

Akurat FM,

Modulacja owszem, ale reszta raczej identyczna jak w odbiornikach AM.

z przyzwoitym, niepodbarwionym pasmem, głośniki dwudrożne (z
przodu wysokotonowy), drewniana, ciężka obudowa sprzyjająca brzmieniu.
Bez fajerwerków, ale przyzwoicie, bez porównania z klasycznym

Moze i przyzwoicie, ale wystarczy spojrzec w jakis pozniejszy poradnik
jak sie robi dobre kolumny - odpowiednie glosniki, zwrotnice, pudlo
szczelne lub z odpowiednim kanalem, wypelnienie lekko tlumiacym
materialem ... i jak sie domyslam w tym co opisujesz nie bylo nic z
tego.

dzisiejszym telewizorem (że o lcd nie wspomnę, gdzie jest cofka do MK125).

No nie wiem, IMHO troche o to dbaja, a i wiedza i technologia poszla
do przodu.

J.

173 Data: Grudzien 25 2009 23:55:53
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

J.F. pisze:

z przyzwoitym, niepodbarwionym pasmem, głośniki dwudrożne (z przodu wysokotonowy), drewniana, ciężka obudowa sprzyjająca brzmieniu. Bez fajerwerków, ale przyzwoicie, bez porównania z klasycznym

Moze i przyzwoicie, ale wystarczy spojrzec w jakis pozniejszy poradnik
jak sie robi dobre kolumny - odpowiednie glosniki, zwrotnice, pudlo
szczelne lub z odpowiednim kanalem, wypelnienie lekko tlumiacym
materialem ... i jak sie domyslam w tym co opisujesz nie bylo nic z
tego.

Ale to nie jest kolumna tylko telewizor :)
Wtedy zresztą stosowało się inne głośniki, na twardym papierowym resorze górnym, dobrze brzmiące przy obudowach otwartych (skrzynkach rtv), często z dodatkową tubą. Dziś ten typ poszedł na estradę do półotwartych pieców, a w rtv ładuje się miękkie głośniki z mocnym rezonansem, za to dające złudzenie pseudobasu. I oczywiście skrzynki są plastikowe, koszmarnie ''grające'' wraz z głośnikiem.

Zresztą, wystarczy dorwać jakieś działające radio ''z politurą'', wepchać audio w gniazdko gramofonu i posłuchać - jest nieźle zważywszy, że to było tylko ''radyjko na półeczkę''.

dzisiejszym telewizorem (że o lcd nie wspomnę, gdzie jest cofka do MK125).

No nie wiem, IMHO troche o to dbaja, a i wiedza i technologia poszla
do przodu.

Nie słyszałem sensownego audio z głośniczków w lcd. Może nie ma tego garba na 300Hz jak w tych nieszczęsnych MK, ale audio bida jest.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/wszyscy jesteśmy świrusami.../

174 Data: Grudzien 25 2009 01:56:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "J.F." napisał

A co tam bylo wsadzone ?
Telewizor z lat 60, niech zgadne .. jeden lub dwa glosniki
sredniotonowe-uniwersalne, koncowka na lampie, z przecietnym
transformatorem, wzmacniacz otwarty, bez sprzezenia, pudlo adekwatne
do roli - czyli telewizora, akustycznie takie sobie - bo wazniejsze
jest chlodzenie srodka .. innymi slowy jakosc AM, i nawet bez
pretensji do HiFi.

No to jak z jednym lampowym radiem, które mi lata temu wpadło w ręce (niestety do rozbiórki). AM/FM. Jak się rozgrzało to potrafiło wypełnić pokój niebywale przyjemnym dźwiękiem. Żaden Amator, Elisabeth czy Radmor z dowolnymi kolumnami nie zbliżał się nawet na kilometr do tego radia.
W solidnej obudowie siedziały chyba dwa głośniki - jeden miał kilkanaście cm średnicy. Stare to było ale grało pięknie.

adam

175 Data: Grudzien 22 2009 19:35:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Jan Rudziński"  napisał:

[...]
>>
> Ale... to chyba kwestia ogólnego zmierzania świata ku tandetności. To
samo
> dotyczy muzyki - 30 lat temu żaden szanujacy się nastolatek nie
chwaliłby
> się słuchaniem muzyki z głośniczka o wielkości i parametrach
akustycznych
> występujacych we współczesnych telefonach komórkowych.

Radio "Koliber" widziałeś? Albo magnetofon kasetowy MK-125?
To była dźwiękowa TANDETA. Gramofon "Mister Hit" takoż.
[...]

Widziałem. Nawet MK-125 do niedawna leżał u mnie w szafie - oddałem go
koledze kolekcjonnującemu takie starocie kilka tygodni temu. Nadal działÄ…ł -
nawet przewijanie które najczęściej siadało w tym modelu. Tyle, że te modele
to prehistoria (Koliber to wyrób sprzed ok. 50 lat, MK-125 i Mister Hit -
spzred prawie 40) - i to tworzona w kraju, gdzie wszystkiego brakowało.
Porównaj współczesne wyroby z tym, co było dostępne w krajach nie
dotkniętych klęską socjalizmu gdzieś tak około 20-30 lat temu a przekoansz
się, co jest dźwiękową tandetą.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

176 Data: Grudzien 23 2009 08:40:32
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Czeć wszystkim

Marek Wyszomirski napisał(a):


Widziałem. Nawet MK-125 do niedawna leżał u mnie w szafie - oddałem go
koledze kolekcjonnującemu takie starocie kilka tygodni temu. Nadal działÄ…ł -
nawet przewijanie które najczęściej siadało w tym modelu. Tyle, że te modele
to prehistoria (Koliber to wyrób sprzed ok. 50 lat, MK-125 i Mister Hit -
spzred prawie 40) - i to tworzona w kraju, gdzie wszystkiego brakowało.
Porównaj współczesne wyroby z tym, co było dostępne w krajach nie
dotkniętych klęską socjalizmu gdzieś tak około 20-30 lat temu a przekoansz
się, co jest dźwiękową tandetą.

1. Specjalnie dałem jako przykład "Mister Hit" - konstrukcja na licencji Telefunkena, sprzedawana w RFN. A obiektywnie dźwiękowy chłam, jakich mało.
2. Kolumny firmy Celestion, które kupiłem 8 lat temu są znakomite - znacznie lepsze od wszystkich modeli Tonsila, które się u mnie przewinęły.
3. Oczywiście, że produkty ze średniej półki (nawet polskiej) sprzed 30 lat brzmią lepiej od najniższej półki dzisiejszej. Ale dolna półka 30 lat nawet w krajach rozwiniętych brzmiała przyjemnie, ale fatalnie...



--
Pozdrowienia
  Janek (sygnaturka zastępcza)

177 Data: Grudzien 23 2009 23:58:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


"Jan Rudziński"  napisał:

[...]
1. Specjalnie dałem jako przykład "Mister Hit" - konstrukcja na licencji
Telefunkena, sprzedawana w RFN. A obiektywnie dźwiękowy chłam, jakich
mało.

W porównaniu z czym? Z głośniczkami dzisiejszych telefonów komórkowych?
Mister Hita miałem strasznie dawno - pozbyłem się chyba ponad 30 lat temu -
ale mam wrażenie że od dzisiejszych Nokii czy Sony Ericssonów brzmiał jednak
lepiej.

2. Kolumny firmy Celestion, które kupiłem 8 lat temu są znakomite -
znacznie lepsze od wszystkich modeli Tonsila, które się u mnie przewinęły.

Tu się nie ustosunkuję, bo kompletnie nie znam tych Celestionów, nie wiem
też, jakie kolumny Tonsila miałeś. Moja znajomoć sprzętu audio nie jest
zbyt głÄ™boka, ale wiem, że neiktóre ich zestawy były w latach 90-tych
chwalone.

3. Oczywiście, że produkty ze średniej półki (nawet polskiej) sprzed 30
lat brzmią lepiej od najniższej półki dzisiejszej. Ale dolna półka 30
lat nawet w krajach rozwiniętych brzmiała przyjemnie, ale fatalnie...

Cóż... mam wrażenie, ze jednak trochę lepiej od obecnej dolnej półki -
choćnby ze względu na miniaturyzację obecnych wyrobów (im mniejszy
głośniczek tym trudniej wycisnać z niego jakieś w miarę rozsądne
pzrenoszenie niskich częśtotliwości).


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

178 Data: Grudzien 24 2009 22:27:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Czeć wszystkim

Marek Wyszomirski pisze:

[...]
1. Specjalnie dałem jako przykład "Mister Hit" - konstrukcja na licencji
Telefunkena, sprzedawana w RFN. A obiektywnie dźwiękowy chłam, jakich
mało.

W porównaniu z czym? Z głośniczkami dzisiejszych telefonów komórkowych?
Mister Hita miałem strasznie dawno - pozbyłem się chyba ponad 30 lat temu -
ale mam wrażenie że od dzisiejszych Nokii czy Sony Ericssonów brzmiał jednak
lepiej.

Ale co wy się tak uparliście porównywać cokolwiek z głośniczkami komórek?
Jest zupełnie oczywiste, że te głośniczki nie nadają się do słuchania muzyki. I słusznie - nie do tego są przeznaczone.
Więc chętnie się zgodzę, że każde urządzenie, które kiedykolwiek wyprodukowano w celu odtwarzania muzyki robiło to lepiej, niż głośniczki komórek. Podobnie jak do odtwarzania muzyki nie nadają się radiotelefony straży pożarnej, policyjne czy wojskowe.

Naprawdę młodzież jest tak durna, że używa komórek do tego celu?

Natomiast rzeczony mister hit brzmiał gorzej od praktycznie każdej dzisiejszej miniwieży. A także gorzej od większości komórek ze słuchawkami.



3. Oczywiście, że produkty ze średniej półki (nawet polskiej) sprzed 30
lat brzmią lepiej od najniższej półki dzisiejszej. Ale dolna półka 30
lat nawet w krajach rozwiniętych brzmiała przyjemnie, ale fatalnie...

Cóż... mam wrażenie, ze jednak trochę lepiej od obecnej dolnej półki -
choćnby ze względu na miniaturyzację obecnych wyrobów (im mniejszy
głośniczek tym trudniej wycisnać z niego jakieś w miarę rozsądne
pzrenoszenie niskich częśtotliwości).

No - radio "Koliber" czy "Eltra 50" też nie powalało rozmiarem.

Z okazji Świąt życzę nam wszystkim, obyśmy mieli coraz wspanialsze aparaty cyfrowe, i oby nikt z nas nie używał głośniczka z aparatu do słuchania muzyki.



--
Pozdrowienia
  Janek          http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

179 Data: Grudzien 24 2009 22:47:52
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/24/09 10:27 PM, Jan Rudziński wrote:

Naprawdę młodzież jest tak durna, że używa komórek do tego celu?

Naprawdę.

Z okazji Świąt życzę nam wszystkim, obyśmy mieli coraz wspanialsze
aparaty cyfrowe

A niecyfrowe mogą być? ;)

J

180 Data: Grudzien 24 2009 23:06:04
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: bofh@nano.pl 

Jester pisze:

On 12/24/09 10:27 PM, Jan Rudziński wrote:

Naprawdę młodzież jest tak durna, że używa komórek do tego celu?

Naprawdę.

Z okazji Świąt życzę nam wszystkim, obyśmy mieli coraz wspanialsze
aparaty cyfrowe

A niecyfrowe mogą być? ;)


Zawsze jest średni format i Nikon F6 :)

wer

181 Data: Grudzien 25 2009 00:25:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Jan Rudziński"  napisał:

[...]
Ale co wy się tak uparliście porównywać cokolwiek z głośniczkami komórek?
Jest zupełnie oczywiste, że te głośniczki nie nadają się do słuchania
muzyki. I słusznie - nie do tego są przeznaczone.
Więc chętnie się zgodzę, że każde urządzenie, które kiedykolwiek
wyprodukowano w celu odtwarzania muzyki robiło to lepiej, niż głośniczki
komórek. Podobnie jak do odtwarzania muzyki nie nadają się radiotelefony
straży pożarnej, policyjne czy wojskowe.

Naprawdę młodzież jest tak durna, że używa komórek do tego celu?

Niestety z moich obserwacji wynika, że często właśnie do tego celu używa. I
przyznam, że taka profanacja muzyki jest dla mnie przerażająca.

>>[...]
> Cóż... mam wrażenie, ze jednak trochę lepiej od obecnej dolnej półki -
> choćnby ze względu na miniaturyzację obecnych wyrobów (im mniejszy
> głośniczek tym trudniej wycisnać z niego jakieś w miarę rozsądne
> pzrenoszenie niskich częśtotliwości).

No - radio "Koliber" czy "Eltra 50" też nie powalało rozmiarem.

W porównaniu z telefonami komórkowymi?

Z okazji Świąt życzę nam wszystkim, obyśmy mieli coraz wspanialsze
aparaty cyfrowe, i oby nikt z nas nie używał głośniczka z aparatu do
słuchania muzyki.

Dzięki i nawzajem:-)))


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

182 Data: Grudzien 25 2009 01:00:38
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Piotrne 

Jan Rudziński pisze:


Naprawdę młodzież jest tak durna, że używa komórek do tego celu?


Jest. I ma to nawet swoją nazwę (tzn. słuchanie muzyki z komórki),
ale nie zapamiętałem jej... Kiedyś taki trochę starszy gimnazjalista
usiadł przede mną w autobusie. Sam, bez towarzystwa, autobus
dosyć pusty. Wyciągnął komórkę i włÄ…czył sobie jakąś muzyczkę,
chyba z maksymalną możliwą głośnością. Nie powiedziałem mu niczego,
ale akurat miałem przy sobie komórkę, odtwarzacz mp3 luzem
i jeszcze palmtopa, wszystko z głośniczkami. WłÄ…czyłem trzy rodzaje
muzyki. Grało przez kilka minut, ale nie zrozumiał aluzji :(
Może był głuchy albo uznał, że każdy może sobie słuchać
w autobusie czego chce.

P.

183 Data: Grudzien 25 2009 01:56:59
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Jan Rudziński" napisał

Ale co wy się tak uparliście porównywać cokolwiek z głośniczkami komórek?
Jest zupełnie oczywiste, że te głośniczki nie nadają się do słuchania muzyki. I słusznie - nie do tego są przeznaczone.
Więc chętnie się zgodzę, że każde urządzenie, które kiedykolwiek wyprodukowano w celu odtwarzania muzyki robiło to lepiej, niż głośniczki komórek. Podobnie jak do odtwarzania muzyki nie nadają się radiotelefony straży pożarnej, policyjne czy wojskowe.

No ale właśnie to z tego powodu, że ktoś uparł się, że funkcja głośnomówiąca z powodzeniem odegra rolę przenośnego hi-fi ; )
I z tego, że rozmaici durnie to kupili.
Moja Nokia 95 brzmi znacznie lepiej niż o połowę mniejszy szajs ale ani mi w głowie tego słuchać. Próbowałem raz.
I wystarczy : )

Naprawdę młodzież jest tak durna, że używa komórek do tego celu?

Owszem.
Najgorzej, że nierzadko gdzieś na jakimś górskim szlaku...
Pchnąć w przepać to mało... ; )

adam

184 Data: Grudzien 25 2009 08:28:08
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jacek_P 

Jan Rudziński napisal:

No - radio "Koliber" czy "Eltra 50" też nie powalało rozmiarem.

No, ale kiedy to bylo ;)
http://unitra.eu.org/node/2019
--
Pozdrawiam,

Jacek

185 Data: Grudzien 25 2009 10:28:38
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Jacek_P"  napisał w wiadomości

Jan Rudziński napisal:
No - radio "Koliber" czy "Eltra 50" też nie powalało rozmiarem.

No, ale kiedy to bylo ;)
http://unitra.eu.org/node/2019
Pozdrawiam,
Jacek

czy ktoś pamięta radio "szarotka"? Jeszcze starsze. Pierwszy polski
przenośny wynalazek na miniaturowych lampach. W latach 60-tych dźwięk Radia
Luxemburg z niego wydawał się VIII cudem świata... Pozdrawiam świątecznie R.

186 Data: Grudzien 25 2009 13:01:07
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


"aadax"  napisał:

[...]
czy ktoś pamięta radio "szarotka"? Jeszcze starsze. Pierwszy polski
przenośny wynalazek na miniaturowych lampach. W latach 60-tych dźwięk
Radia
Luxemburg z niego wydawał się VIII cudem świata... Pozdrawiam świątecznie
R.

http://oldradio.pl/karta_odb.php?nrmod=66 - takie? Nigdy nie miałem, ale w
latach młodości zdarzyło mis ię kilka razy je widzieć. Jak grało już nie
pamiętam - o ile pamietam już wówczas dało się ich używac tylko z
zasilaczem, gdyż nie dało się do nich kupić baterii (radio wymagało baterii
dwóch różnych typów - w tym jeden o nietypowo wysokim napięciu - ok. 70V).


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

187 Data: Grudzien 25 2009 13:23:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 

czy ktoś pamięta radio "szarotka"? Jeszcze starsze. Pierwszy polski
przenośny wynalazek na miniaturowych lampach. W latach 60-tych dźwięk
Radia
Luxemburg z niego wydawał się VIII cudem świata... Pozdrawiam świątecznie
R.

http://oldradio.pl/karta_odb.php?nrmod=66 - takie? Nigdy nie miałem, ale w
latach młodości zdarzyło mis ię kilka razy je widzieć. Jak grało już nie
pamiętam - o ile pamietam już wówczas dało się ich używac tylko z
zasilaczem, gdyż nie dało się do nich kupić baterii (radio wymagało
baterii
dwóch różnych typów - w tym jeden o nietypowo wysokim napięciu - ok. 70V).

Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski


nigdy nie miałem baterii do niego. Uczyłem się na nim podstaw  elektroniki i
strojenia. Klasyczny układ. Pomimo mojego dłubania nadal działał ponad 10
lat. Pamiętam nietypowy otwór w rdzeniach - trójkąt - i szlifowanie z
drutu - aby nie pękł ferryt - pękł - dramat. Z czasem siadają kondesatory i
trzeba przestrajać obwody LC. Pozdrawiam R.

188 Data: Grudzien 27 2009 19:17:08
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Czarek 

Marek Wyszomirski pisze:

http://oldradio.pl/karta_odb.php?nrmod=66 - takie? Nigdy nie miałem, ale w
latach młodości zdarzyło mis ię kilka razy je widzieć. Jak grało już nie
pamiętam - o ile pamietam już wówczas dało się ich używac tylko z
zasilaczem, gdyż nie dało się do nich kupić baterii (radio wymagało baterii
dwóch różnych typów - w tym jeden o nietypowo wysokim napięciu - ok. 70V).



Właśnie ze względu na ten zasilacz pamiętam. Chyba wtedy pierwszy raz w życiu mnie prąd kopnął;)

--
Cezary Grądys


189 Data: Grudzien 25 2009 21:39:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Cześć wszystkim

aadax pisze:


czy ktoś pamięta radio "szarotka"?

Na allegro tego pełno. W tej chwili 4 sztuki...

Jeszcze starsze. Pierwszy polski

Wcale nie polski. Licencja:

http://www.trioda.com/forum/viewtopic.php?f=11&t=9688


przenośny wynalazek na miniaturowych lampach. W latach 60-tych dźwięk Radia Luxemburg z niego wydawał się VIII cudem świata...

Jeśli ktoś jeszcze pamięta *książkę* "Wojna domowa" - w jednym z epizodów zamawiają fachowca, który niedrogo "znajdywał" Luxemburg w "Szarotkach".


--
Pozdrowienia
  Janek          http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

190 Data: Grudzien 25 2009 12:52:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


"Jacek_P"  napisał:

> No - radio "Koliber" czy "Eltra 50" też nie powalało rozmiarem.

No, ale kiedy to bylo ;)
http://unitra.eu.org/node/2019
[...]

Ta Eltra 50 to przy Kolibrze całkiem nowe radio - produkcję seryjną Kolibra
rozpoczęto w r 1960...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

191 Data: Grudzien 25 2009 13:38:27
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Marek Wyszomirski pisze:

No - radio "Koliber" czy "Eltra 50" też nie powalało rozmiarem.
No, ale kiedy to bylo ;)
http://unitra.eu.org/node/2019
[...]

Ta Eltra 50 to przy Kolibrze całkiem nowe radio - produkcję seryjną Kolibra
rozpoczęto w r 1960...

Z kolibrem wszedłem w elektronikę rozwalając go do ostatniej śrubki u dziadka w wieku lat czterech :)
A co do brzmienia komórek - problemem prócz wymiarów jest koszmarna kompresja mająca na celu zwiększyć głośność. Na szczęście wymiary ograniczają emisję basów i to jest zbawienne, bo zasięg takich szkodników jest ograniczony.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/to nie ja, to tylko ja/

192 Data: Grudzien 25 2009 00:21:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Tue, 22 Dec 2009 19:35:56 +0100,  Marek Wyszomirski wrote:

Widziałem. Nawet MK-125 do niedawna leżał u mnie w szafie - oddałem go
koledze kolekcjonnującemu takie starocie kilka tygodni temu. Nadal działął -
nawet przewijanie które najczęściej siadało w tym modelu. Tyle, że te modele
to prehistoria (Koliber to wyrób sprzed ok. 50 lat, MK-125 i Mister Hit -
spzred prawie 40) - i to tworzona w kraju, gdzie wszystkiego brakowało.

MK-125 to akurat wyrob na licencji firmy Thomson.

Byc moze licencja zakupiona na potrzeby kraju, w ktorym zwykli
dziennikarze nie mieli na czym pracowac, a i milicja i SB potrzebowaly
czegos do codziennego uzytku ..

Porównaj współczesne wyroby z tym, co było dostępne w krajach nie
dotkniętych klęską socjalizmu gdzieś tak około 20-30 lat temu a przekoansz
się, co jest dźwiękową tandetą.

na licencji .. czyli nalezy sie spodziewac ze w tych krajach nie
dotknietych kleska oryginal tez byl produkowany i sprzedawany.
Pytanie ile lat wczesniej .. nie tak znow duzo, bo kasete Philips
wynalazl jakies 10 lat wczesniej.

A tak nawiasem mowiac to w kolejnych latach powstawalo w kraju wiele
popularnych sprzetow grajacych, i te lepsze wcale nie byly takie zle i
ustepujace zachodnim. Dopiero cyfry socjalizm nie potrafil dogonic.


J.

193 Data: Grudzien 25 2009 00:37:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

J.F. pisze:

MK-125 to akurat wyrob na licencji firmy Thomson.

Tam był fatalny głośnik z dzikim rezonansem w okolicach 300Hz. Wyjątkowo paskudna wada, bo reszta toru audio była znacznie lepsza (choć ten sprzęt był cieniutki generalnie).

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nie jestem egoistą, jestem estetą/

194 Data: Grudzien 25 2009 18:08:52
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Fri, 25 Dec 2009 00:37:34 +0100,  Janko Muzykant wrote:

J.F. pisze:
MK-125 to akurat wyrob na licencji firmy Thomson.
Tam był fatalny głośnik z dzikim rezonansem w okolicach 300Hz. Wyjątkowo
paskudna wada, bo reszta toru audio była znacznie lepsza (choć ten
sprzęt był cieniutki generalnie).

Francuzom widac sie podobal :-)
Albo i nie, ale znalazl sie frajer i zaplacil :-)

Tak czy inaczej - jakosc dla polskiego i zachodniego klienta byla
podobna :-)

J.

195 Data: Grudzien 23 2009 16:55:05
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Marek Wyszomirski" napisał

Ale... to chyba kwestia ogólnego zmierzania świata ku tandetności. To samo
dotyczy muzyki - 30 lat temu żaden szanujacy się nastolatek nie chwaliłby
się słuchaniem muzyki z głośniczka o wielkości i parametrach akustycznych
występujacych we współczesnych telefonach komórkowych.

A te plaże pełne rozmaitych pierdzących "tranzystorków" ? ; )
No było to nieco większe od dzisiejszych komórek ale jakościowo równie podłe. Trzeba przyznać, że teraz jest o tyle lepiej, że zasięg rażenia komórek jest stosunkowo mały. Gorzej było od wczesnych lat 90. gdy furorę zaczeły robić bumboksy - trzeba było czasami i z kilometr nadrobić żeby mieć spokój...

Z tego co pamiętam - raptem 25 lat temu kiedy dotarły do nas pierwsze Walkmany - większoć ludzi lała po nogach na sam widok ; ) "Uuuuuuu, ma Dolby, ale sprzęt !"
Jak się wtedy miało jedynie MK232 to to był po prostu czad : )
Sam pamiętam jak się nagłaśniało tym przedział kolejowy na wycieczce szkolnej ; )

Ludzie owszem, chcą taniej i łykają powiązane z tym gorzej ale pod względem technicznym to jest jednak nieco lepiej.

adam

196 Data: Grudzien 23 2009 18:23:00
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/23/09 4:55 PM, adam wrote:

Ludzie owszem, chcą taniej i łykają powiązane z tym gorzej ale pod
względem technicznym to jest jednak nieco lepiej.

Tylko czemu tego za cholerę nie słychać ani nie widać?

J

197 Data: Grudzien 23 2009 18:57:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Czeć wszystkim

Jester pisze:

Ludzie owszem, chcą taniej i łykają powiązane z tym gorzej ale pod
względem technicznym to jest jednak nieco lepiej.

Tylko czemu tego za cholerę nie słychać ani nie widać?

Naprawdę ciesz się, że nie słyszałeś rzężenia gramofonu GE-56 podłÄ…czonego do radia Violetta i odtwarzającego pocztówkę dźwiękową...

Każda mikrowieża daje radę lepiej.

OCZYWIŚCIE dobry gramofon ze wzmacniaczem (np. komplet firmy Dual) z lat 60. odtwarzający nowego longplaya chociażby firmy Decca  brzmiał o niebo lepiej, ale ja polemizuję z tezą, że dawniej nie robiono tandety. Oj robiono...


--
Pozdrowienia
  Janek          http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

198 Data: Grudzien 23 2009 20:40:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/23/09 6:57 PM, Jan Rudziński wrote:

Naprawdę ciesz się, że nie słyszałeś rzężenia gramofonu GE-56
podłÄ…czonego do radia Violetta i odtwarzającego pocztówkę dźwiękową...

Za to Stradivariusy kiedyś robili lepsze, niż dzisiaj... Nic za darmo.

OCZYWIŚCIE dobry gramofon ze wzmacniaczem (np. komplet firmy Dual) z lat
60. odtwarzający nowego longplaya chociażby firmy Decca brzmiał o niebo
lepiej, ale ja polemizuję z tezą, że dawniej nie robiono tandety. Oj
robiono...

A my do pewnego momentu byliśmy na nią skazani - zgadzam się.
Ale od początku lat 80 (może i wcześniej - ja zacząłem wtedy) można już było w naszym wesołym kraju kupić porządny sprzęt jak się chciało, bo granice nie były takie szczelne. A tandetę z zachodu się przemycało sporadycznie (nie to, co teraz) bo ryzyko na granicy było takie samo, jak przy nietandecie... ;)
A później to już było łatwo: odtwarzacze CD działające bezawaryjnie 10-12 lat można było kupić normalnie w Pewexie za odpowiednio: 99 i 129 dolców (dwa modele Technicsa były pierwsze)... Komu to przeszkadzało? ;)
Może to kwestia wieku i wad słuchu, ale jak słyszę rzężÄ…cą komórkę, której słucha na przystanku jakiś baran to mam wrażenie, że walkmany jednak dawały radę lepiej. Może dlatego, że słuchałem ich przez słuchawki? I że dobry egzemplarz 15 lat temu kosztował odpowiednik dobrej pensji? No i nostalgia pewnie też ma wpływ na percepcję? ;)

J

199 Data: Grudzien 24 2009 02:44:13
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 


Użytkownik "Jester" napisał

A później to już było łatwo: odtwarzacze CD działające bezawaryjnie 10-12 lat można było kupić normalnie w Pewexie za odpowiednio: 99 i 129 dolców (dwa modele Technicsa były pierwsze)... Komu to przeszkadzało? ;)

Różnie z tym bywało.
Ten najtańszy Technics SL-P111 był doć zawodny. Padał napęd. Na kilka wśród znajomych tylko mój przeżył pare lat. Wszystkie pozostałe (3 lub 4) padały najdalej po paru miesiącach.
Wydawało mi się, że kosztował $119...

Może to kwestia wieku i wad słuchu, ale jak słyszę rzężÄ…cą komórkę, której słucha na przystanku jakiś baran to mam wrażenie, że walkmany jednak dawały radę lepiej. Może dlatego, że słuchałem ich przez słuchawki? I że dobry egzemplarz 15 lat temu kosztował odpowiednik dobrej pensji? No i nostalgia pewnie też ma wpływ na percepcję? ;)

Dokładnie tak - słuchawki to raz, nostalgia to dwa ; ).
Gdyby w tego Walkmana wetknąć identyczny "głośnik" byłoby tak samo źle.
Ĺťeby słuchać czegokolwiek z komórki przez głośnik trzeba mieć nierówno pod sufitem ; )

adam

200 Data: Grudzien 24 2009 10:36:33
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/24/09 2:44 AM, adam wrote:

Ten najtańszy Technics SL-P111 był doć zawodny. Padał napęd. Na kilka
wśród znajomych tylko mój przeżył pare lat.

Właśnie tego miałem. Sprzedałem po dokładnie 12 latach - bezawaryjny.
Kolega miał identyczny model - też nie dało się go zajeździć.

  Wszystkie pozostałe (3 lub
4) padały najdalej po paru miesiącach.
Wydawało mi się, że kosztował $119...

Ten tańszy na bank 99

Gdyby w tego Walkmana wetknąć identyczny "głośnik" byłoby tak samo źle.

On na szczęście nie miał głośnika - tylko słuchawki. Nawiasem mówiąc - miałem potężne problemy z dokupieniem słuchawek kiedy w tych oryginalnych po paru latach przetarł się kabelek w sposób lekko uniemożliwiający zlutowanie (nierozbieralne były). Okazało się, że do tego malucha trzeba było kupić słuchawki dużo lepsze, niż standardowe - bo zwykłe, tanie nie dawały zwyczajnie rady...
A później zaliczył glebę i tak zakończyła się moja przygoda z kaseciakami...

Ĺťeby słuchać czegokolwiek z komórki przez głośnik trzeba mieć nierówno
pod sufitem ; )

Mam przystanek pod oknem - zdziwiłbyś się ilu takich nierównych się snuje po ulicach...

J

201 Data: Grudzien 24 2009 10:46:26
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: bofh@nano.pl 

Jester wrote:

kaseciakami...

Ĺťeby słuchać czegokolwiek z komórki przez głośnik trzeba mieć nierówno
pod sufitem ; )

Mam przystanek pod oknem - zdziwiłbyś się ilu takich nierównych się
snuje po ulicach...


Ja widziałem raz jak goć w autobusie podrywał dziewczynę na mp3 z
telefonu. "Muzyka" to był jakiś hh. Aha, to nie była jego znajoma tylko
się przysiadł.

wer

202 Data: Grudzien 25 2009 01:56:58
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Jester" napisał

Ten najtańszy Technics SL-P111 był doć zawodny. Padał napęd. Na kilka
wśród znajomych tylko mój przeżył pare lat.

Właśnie tego miałem. Sprzedałem po dokładnie 12 latach - bezawaryjny.
Kolega miał identyczny model - też nie dało się go zajeździć.

He, ale numer : )

 Wszystkie pozostałe (3 lub
4) padały najdalej po paru miesiącach.
Wydawało mi się, że kosztował $119...

Ten tańszy na bank 99

Cholera, możliwe, w końcu dwadzieścia lat już upłynęło od kiedy po eksperymentch z najdroższymi magnetofonami pogoniłem CC w diabły ; )

Gdyby w tego Walkmana wetknąć identyczny "głośnik" byłoby tak samo źle.

On na szczęście nie miał głośnika - tylko słuchawki. Nawiasem mówiąc - miałem potężne problemy z dokupieniem słuchawek kiedy w tych oryginalnych po paru latach przetarł się kabelek w sposób lekko uniemożliwiający zlutowanie (nierozbieralne były). Okazało się, że do tego malucha trzeba było kupić słuchawki dużo lepsze, niż standardowe - bo zwykłe, tanie nie dawały zwyczajnie rady...
A później zaliczył glebę i tak zakończyła się moja przygoda z kaseciakami...

Ja odwrotnie - słuchawki nawaliły i już nigdy nie kupiłem równie dobrych. To był Philips i o ile pamiętam też gleba przypieczętowała jego los. Mechanizm i głowica to był majstersztyk - AutoRevers ale trudno było sie kapnąć w którą stronę jedzie, praktycznie żadnej różnicy. Nie tak jak w niektórych nawet stacjonarnych sprzętach gdzie lepiej było jednak przełożyć kasetę.

Ĺťeby słuchać czegokolwiek z komórki przez głośnik trzeba mieć nierówno
pod sufitem ; )

Mam przystanek pod oknem - zdziwiłbyś się ilu takich nierównych się snuje po ulicach...

Domyślam się, najgorsi są na szlakach w górach - idzie swołocz i z co drugiej ręki coś skrzeczy ; )

adam

203 Data: Grudzien 24 2009 11:49:20
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"adam"  napisał:

[...]
> Może to kwestia wieku i wad słuchu, ale jak słyszę rzężÄ…cą komórkę,
której
> słucha na przystanku jakiś baran to mam wrażenie, że walkmany jednak
> dawały radę lepiej. Może dlatego, że słuchałem ich przez słuchawki? I że
> dobry egzemplarz 15 lat temu kosztował odpowiednik dobrej pensji? No i
> nostalgia pewnie też ma wpływ na percepcję? ;)

Dokładnie tak - słuchawki to raz, nostalgia to dwa ; ).
Gdyby w tego Walkmana wetknąć identyczny "głośnik" byłoby tak samo źle.

Tyle, ze w czasach walkmana nikt nie namawiał do słuchania go pzrez jakiś
mikroskopijny głośnik - i chyba nawet ogromna iwkszoć (jeśli nie wszystkie)
walkmany takich pseudogłośniczków nie miały. A teraz - tandetnoć zwyciężyła
i ludzie masowo muzyki p[rzez głośniczki komórek słuchają:-(.

Ĺťeby słuchać czegokolwiek z komórki przez głośnik trzeba mieć nierówno pod
sufitem ; )

Dokładnie. Taka nierównoć to skutek wchłaniania od najmłodszych lat
ogłupiających reklam. Zawsze byłem zwolennikiem jak największej wolności,
ale gdy widzę, jak te reklamy ludziom wodę z mózgu robią to się zastanawiam,
czy jednak nie lepiej by było niektórych form reklamy prawnie zabronić...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

204 Data: Grudzien 25 2009 00:27:02
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Wed, 23 Dec 2009 20:40:55 +0100,  Jester wrote:

A później to już było łatwo: odtwarzacze CD działające bezawaryjnie
10-12 lat można było kupić normalnie w Pewexie za odpowiednio: 99 i 129
dolców (dwa modele Technicsa były pierwsze)... Komu to przeszkadzało? ;)
Może to kwestia wieku i wad słuchu, ale jak słyszę rzężącą komórkę,
której słucha na przystanku jakiś baran to mam wrażenie, że walkmany
jednak dawały radę lepiej.

No ale co proponujesz - zeby Technicsa zapakowal do plecaka ? :-)

Pozostaje wyjasnic sprawe - w/w barana nie stac na sluchawki,
zapomnial, czy to rzezenie ktore slyszysz, to sluchaki wlasnie :-)

Ewentualnie - chce na szybko przesluchac pare utworow, akurat ma czas,
a sluchawek nie ma ..

J.

205 Data: Grudzien 25 2009 18:00:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/25/09 12:27 AM, J.F. wrote:

Pozostaje wyjasnic sprawe - w/w barana nie stac na sluchawki,
zapomnial, czy to rzezenie ktore slyszysz, to sluchaki wlasnie :-)

To głośnik. Znaczy - w zasadzie "głośnik"...

Ewentualnie - chce na szybko przesluchac pare utworow, akurat ma czas,
a sluchawek nie ma ..

Szkoda, że go mamusia nie nauczyła, że słuchanie muzyki na cały gaz w tramwaju to po prostu buractwo. Ĺťenująca jakoć dźwięku ma jakby mniejsze znaczenie...

J

206 Data: Grudzien 26 2009 12:35:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Fri, 25 Dec 2009 18:00:56 +0100,  Jester wrote:

On 12/25/09 12:27 AM, J.F. wrote:
Pozostaje wyjasnic sprawe - w/w barana nie stac na sluchawki,
zapomnial, czy to rzezenie ktore slyszysz, to sluchaki wlasnie :-)
To głośnik. Znaczy - w zasadzie "głośnik"...

Ewentualnie - chce na szybko przesluchac pare utworow, akurat ma czas,
a sluchawek nie ma ..
Szkoda, że go mamusia nie nauczyła, że słuchanie muzyki na cały gaz w
tramwaju to po prostu buractwo.

Jaki caly gaz z takiego "glosnika" ?
Ciche rzezenie :-)

J.

207 Data: Grudzien 27 2009 20:20:45
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/26/09 12:35 PM, J.F. wrote:

Jaki caly gaz z takiego "glosnika" ?
Ciche rzezenie :-)

Zdumiewająco głośne i irytujące.

208 Data: Grudzien 24 2009 00:08:40
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


"Jan Rudziński"  napisał:

[...]
OCZYWIŚCIE dobry gramofon ze wzmacniaczem (np. komplet firmy Dual) z lat
60. odtwarzający nowego longplaya chociażby firmy Decca  brzmiał o niebo
lepiej, ale ja polemizuję z tezą, że dawniej nie robiono tandety. Oj
robiono...
[...]

Tandetę robiono od wieków, ale kiedys statystycznie było jej znacznie mniej.
I dotyczy to wszelkich wyrobów technicznych.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

209 Data: Grudzien 24 2009 00:05:42
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"adam"  napisał:

> Ale... to chyba kwestia ogólnego zmierzania świata ku tandetności. To
samo
> dotyczy muzyki - 30 lat temu żaden szanujacy się nastolatek nie
chwaliłby
> się słuchaniem muzyki z głośniczka o wielkości i parametrach
akustycznych
> występujacych we współczesnych telefonach komórkowych.

A te plaże pełne rozmaitych pierdzących "tranzystorków" ? ; )
No było to nieco większe od dzisiejszych komórek ale jakościowo równie
podłe. Trzeba przyznać, że teraz jest o tyle lepiej, że zasięg rażenia
komórek jest stosunkowo mały.

Ano właśnie - mały zasięg, bo mniejsza moc i bardziej obcięte od dołu pasmo
pzrenoszenia - ze względu na mniejsze rozmiary głośników.

Gorzej było od wczesnych lat 90. gdy furorę
zaczeły robić bumboksy - trzeba było czasami i z kilometr nadrobić żeby
mieć
spokój...

Z tego co pamiętam - raptem 25 lat temu kiedy dotarły do nas pierwsze
Walkmany - większoć ludzi lała po nogach na sam widok ; ) "Uuuuuuu, ma
Dolby, ale sprzęt !"
Jak się wtedy miało jedynie MK232 to to był po prostu czad : )
Sam pamiętam jak się nagłaśniało tym przedział kolejowy na wycieczce
szkolnej ; )

Ludzie owszem, chcą taniej i łykają powiązane z tym gorzej ale pod
względem
technicznym to jest jednak nieco lepiej.

Czy lepiej? Mam wrażenie, ze postęp od pewnego czasu zmierza głównie w
kierunku obniżenia kosztów produkcji. Dziękiu temu jest przede wszystkim
zdecydowanie taniej. Zauważ, ze sprzęt nawet z 'dolnych półek' kilkadziesiąt
lat temu służył przez wiele lat. Wprawdzie czasem zawodził, ale dawało sie
go naprawić. Obecnie po 2-3 latach (a często i wcześniej) wędruje do
recyklingu..

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

210 Data: Grudzien 24 2009 02:44:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Marek Wyszomirski" napisał

Ludzie owszem, chcą taniej i łykają powiązane z tym gorzej ale pod
względem
technicznym to jest jednak nieco lepiej.

Czy lepiej? Mam wrażenie, ze postęp od pewnego czasu zmierza głównie w
kierunku obniżenia kosztów produkcji. Dziękiu temu jest przede wszystkim
zdecydowanie taniej. Zauważ, ze sprzęt nawet z 'dolnych półek' kilkadziesiąt
lat temu służył przez wiele lat. Wprawdzie czasem zawodził, ale dawało sie
go naprawić. Obecnie po 2-3 latach (a często i wcześniej) wędruje do
recyklingu..

Lepiej o tyle, że ruguje się mechanikę - przynajmniej na tej "półce", która mnie aktualnie interesuje.
Fakt, mam decka Sony końcówki lat 70. i działa bez zarzutu - teraz nie do pomyślenia żeby coś co ma autentyczną mechanikę mogło działać choć połowę wieku mojego Sony.

adam

211 Data: Grudzien 25 2009 00:00:31
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Tue, 22 Dec 2009 18:26:49 +0100,  Marek Wyszomirski wrote:

Ale... to chyba kwestia ogólnego zmierzania świata ku tandetności. To samo
dotyczy muzyki - 30 lat temu żaden szanujacy się nastolatek nie chwaliłby
się słuchaniem muzyki z głośniczka o wielkości i parametrach akustycznych
występujacych we współczesnych telefonach komórkowych.

A sie chwala ? Sluchaja chyba na sluchawkach ?

Akurat 30 lat temu Sony wypuscilo na rynek walkmana :-)

Zresztą wyrobów
użytkowych też to dotyczy - porównaj sobie trwałość pralek czy samochodów
produkowanych 20 lat temu ze współczesnymi standardami. Sytuacja jest taka,
że klient idąc do sklepu szuka wyrobu który byłby tani, ładny i miał dużo
bajerów. Jakości wykonania, niezawodności i trwałości nie oceni, bo w
sklepie nie ma do tego warunków - takie sprawy zwykle nie dadzą się ocenic w
krótkim czasie bez rozbierania wyrobu na części. W efekcie producenci
stosują coraz tańsze technologie i coraz tandetniejsze materiały - bo jeśli
wyrób ma być tani i mieć dużo funkcji - na czymś trzeba zbić koszty...

Duzo funkcji miec nie musi, bo sie klient gubi. Oczywiscie dotyczy to
zmywarki czy pralki - aparatu niekoniecznie.

Ale jest tez druga strona medalu - mija 10 lat, klient by chetnie
wymienil pralke, a ona cholera dobra, tylko farba pozolkla i odrapana
:-)

Do
tego odpowiednie kampanie reklamowe i podawanie parametrów technicznych
wedle udziwnionych norm producentów (sławetna moc muzyczna PMPO która

Ale to raczej domena jakis szemranych firemek nastawionych na naiwnego
klienta. Drugi raz sie nabrac nie da.

J.

212 Data: Grudzien 25 2009 00:28:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"J.F."  napisał:

On Tue, 22 Dec 2009 18:26:49 +0100,  Marek Wyszomirski wrote:
>Ale... to chyba kwestia ogólnego zmierzania świata ku tandetności. To
samo
>dotyczy muzyki - 30 lat temu żaden szanujacy się nastolatek nie chwaliłby
>się słuchaniem muzyki z głośniczka o wielkości i parametrach akustycznych
>występujacych we współczesnych telefonach komórkowych.

A sie chwala ? Sluchaja chyba na sluchawkach ?

Niestety częściej włąśnie przez te mikrogłośniczki:-(

[...]
>Zresztą wyrobów
>użytkowych też to dotyczy - porównaj sobie trwałość pralek czy samochodów
>produkowanych 20 lat temu ze współczesnymi standardami. Sytuacja jest
taka,
>że klient idąc do sklepu szuka wyrobu który byłby tani, ładny i miał dużo
>bajerów. Jakości wykonania, niezawodności i trwałości nie oceni, bo w
>sklepie nie ma do tego warunków - takie sprawy zwykle nie dadzą się
ocenic w
>krótkim czasie bez rozbierania wyrobu na części. W efekcie producenci
>stosują coraz tańsze technologie i coraz tandetniejsze materiały - bo
jeśli
>wyrób ma być tani i mieć dużo funkcji - na czymś trzeba zbić koszty...

Duzo funkcji miec nie musi, bo sie klient gubi. Oczywiscie dotyczy to
zmywarki czy pralki - aparatu niekoniecznie.
[...]

Przy zmywarkach czy pralkach też zwykle jest całkiem wiele funkcji, ktore w
praktyce okazują się zupełnie zbędne - ale ładnie wyglądaja w prospektach i
reklamach.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

213 Data: Grudzien 22 2009 09:13:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jester pisze:

To ja jeszcze zapodam jeden link, który się pokazał jak na zamówienie, z dedykacją dla wszystkich zwolenników oglądania kopii na ekranie monitora (pewnie się połamie, bo długi):
http://www.technology.am/the-30-most-expensive-paintings-of-all-time-141346.html Ślepy nie jestem, widzę, że tak zwana jakość reprodukcji leci od jakiegoś czasu ostro na pysk, ale to jest już naprawdę przegięcie. Czego ja się dowiem oglądając takie guano? Jakie ślady zostawia debilna kompresja i że nie powinno się powiększać ikonek w Photoshopie, bo będą nieostre? ;)

Pewnie wykształciuch wziął się za obróbkę...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/pisząc słowo ''bomba'' dajesz pracę tajnym służbom - oni też chcą jeść!/

214 Data: Grudzien 15 2009 18:13:15
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jan Rudziński 

Cześć wszystkim

Janko Muzykant pisze:
[...]


Ano właśnie... dziwnie ludzie patrzą na mnie, gdy widzą jak czytam z dwucalowej komórki. A ja w ten sposób skonsumowałem już kilkadziesiąt pozycji... Nie dlatego, że lepiej (przydałby się cal więcej), ale dlatego, że owe 70 gramów pełne książek i muzyki mam zawsze przy sobie.


Nie szkoda oczu? Chociaż z nawigacji czytaj, zawsze ciut większa...


--
Pozdrowienia
  Janek          http://www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

215 Data: Grudzien 15 2009 18:19:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jan Rudziński pisze:

Ano właśnie... dziwnie ludzie patrzą na mnie, gdy widzą jak czytam z dwucalowej komórki. A ja w ten sposób skonsumowałem już kilkadziesiąt pozycji... Nie dlatego, że lepiej (przydałby się cal więcej), ale dlatego, że owe 70 gramów pełne książek i muzyki mam zawsze przy sobie.

Nie szkoda oczu? Chociaż z nawigacji czytaj, zawsze ciut większa...

Nie szkoda, wyznaję teorię, że takie ''psucie oczu'' nie ma wiele wspólnego z ich rzeczywistym zużywaniem. Za kilkanaście lat i tak trzeba będzie ubrać okulary do czytania jak to bywa z pięćdziesięciolatkami :)
Mam palmy, z których czytałem dawniej, ale nie chce mi się nosić tyle różnych rzeczy. A komórka może być, font duży, dpi też.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/srebrne przeboje są niefajne, a brązowych to w ogóle nie da się słuchać/

216 Data: Grudzien 15 2009 15:24:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 17:39, Janko Muzykant  wrote:


Ano właśnie... dziwnie ludzie patrzą na mnie, gdy widzą jak czytam z
dwucalowej komórki. A ja w ten sposób skonsumowałem już kilkadziesiąt
pozycji... Nie dlatego, że lepiej (przydałby się cal więcej), ale
dlatego, że owe 70 gramów pełne książek i muzyki mam zawsze przy sobie.

No widzisz. Ja dla własnej wygody pakuje sobie do plecaka po prostu
książkę.
Amerykanie po 7 latach badań opracowali długopis działający w stanie
nieważkości. Rosjanie na Sojuzach do dziś używają ołówków.
PS Z ostatniej chwili . Amerykanie uziemieni , w kosmos latają już
tylko Sojuzy.
Pozdro Marcin

217 Data: Grudzien 16 2009 01:28:46
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik <dagon> napisał

> Ano właśnie... dziwnie ludzie patrzą na mnie, gdy widzą jak czytam z
> dwucalowej komórki. A ja w ten sposób skonsumowałem już kilkadziesiąt
> pozycji... Nie dlatego, że lepiej (przydałby się cal więcej), ale
> dlatego, że owe 70 gramów pełne książek i muzyki mam zawsze przy sobie.
No widzisz. Ja dla własnej wygody pakuje sobie do plecaka po prostu
książkę.

Znacznie lepiej byłoby e-paperowy wynalazek zastosować.
Niestety póki co oferta u nas za mała.
Ja już parę razy właśnie dla własnej wygody nie zabrałem książki ponieważ te co mnie interesują zwykle grubaśne są.
Z drugiej strony żadne świecące, malutkie ekraniki komórek, PDA czy innych urządzeń do mnie nie przemawiają. Czytanie z tego to jak flirt za pośrednictwem czatu ; )

Amerykanie po 7 latach badań opracowali długopis działający w stanie
nieważkości. Rosjanie na Sojuzach do dziś używają ołówków.

No ale to raczej nie z powodu hołdu tradycji, a niezawodnosci i poręczności.

adam

218 Data: Grudzien 15 2009 16:41:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 01:28, "adam"
 wrote:
)


> Amerykanie po 7 latach badań opracowali długopis działający w stanie
> nieważkości. Rosjanie na Sojuzach do dziś używają ołówków.

No ale to raczej nie z powodu hołdu tradycji, a niezawodnosci i poręczności.


Jak na to wpadłes , Watsonie ;)
pozdro Marcin

219 Data: Grudzien 16 2009 03:28:33
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik <dagon> napisał

> Amerykanie po 7 latach badań opracowali długopis działający w stanie
> nieważkości. Rosjanie na Sojuzach do dziś używają ołówków.

No ale to raczej nie z powodu hołdu tradycji, a niezawodnosci i poręczności.


Jak na to wpadłes , Watsonie ;)
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Każdemu się może zdarzyć ; )

adam

220 Data: Grudzien 16 2009 11:58:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/16/09 1:28 AM, adam wrote:

Ja już parę razy właśnie dla własnej wygody nie zabrałem książki
ponieważ te co mnie interesują zwykle grubaśne są.

Bo kopiujemy z dzikiego zachodu różne debilizmy a nie zauważyliśmy, że tam praktycznie każda książka wychodzi TEĹť w postaci kieszonkowej (i taniej). Mieści się w kieszeni, po przeczytaniu wrzucasz do kosza, a jak się podoba i chcesz do niej wrócić - to kupujesz normalne wydanie, które ładnie wygląda na półce.
Czytanie z ekranu obsysa, z KAĹťDEGO ekranu ;)

J

221 Data: Grudzien 16 2009 14:46:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Jester" napisał

Ja już parę razy właśnie dla własnej wygody nie zabrałem książki
ponieważ te co mnie interesują zwykle grubaśne są.

Bo kopiujemy z dzikiego zachodu różne debilizmy a nie zauważyliśmy, że tam praktycznie każda książka wychodzi TEĹť w postaci kieszonkowej (i taniej). Mieści się w kieszeni, po przeczytaniu wrzucasz do kosza, a jak się podoba i chcesz do niej wrócić - to kupujesz normalne wydanie, które ładnie wygląda na półce.
Czytanie z ekranu obsysa, z KAĹťDEGO ekranu ;)

Wiesz, niby tak. Ale paperbacki też nie są wcale takie wygodne. Na pewno nie wygodniejsze niż to coś co u nas ma się nazywać eClicto.
Druga sprawa - nie jestem jakimś obłÄ…kanym ekologiem ale koncepcja książki jednorazowego użytku jest dla mnie nie do przyjęcia. Nawet jeśli owa książka jest produkowana ze zużytego papieru toaletowego ; )

adam

222 Data: Grudzien 16 2009 19:42:57
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/16/09 2:46 PM, adam wrote:

Wiesz, niby tak. Ale paperbacki też nie są wcale takie wygodne. Na pewno
nie wygodniejsze niż to coś co u nas ma się nazywać eClicto.

No nie wiem. Można na nich usiąć na przykład, zwinąć w rulon jak masz za małÄ… kieszeń albo czytać spokojnie bez obawy, że ktoś da Ci w zęby bo afiszujesz się zabawką za 900 złotych... A biorąc pod uwagę, że statystyczny Polak czyta 1 książkę rocznie - czarno widzę przyszłoć czytnika kosztującego na dzień dobry równowartoć kilkudziesięciu książek.
I nie współpracuje z makiem w dodatku - muszę do niego dokupić peceta? ;)

Druga sprawa - nie jestem jakimś obłÄ…kanym ekologiem ale koncepcja
książki jednorazowego użytku jest dla mnie nie do przyjęcia. Nawet jeśli
owa książka jest produkowana ze zużytego papieru toaletowego ; )

Chodź do biblioteki. Oddawaj swoje książki do biblioteki. Zostawiaj przeczytane na siedzeniu w tramwaju... Jest tyle metod pozbycia się książki w ekologiczny sposób...
A ten czytnik jest eko-friendly? Plastik, akumulatorki, karty... Nie ma lekko.

J

223 Data: Grudzien 17 2009 00:05:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Jester" napisał

Wiesz, niby tak. Ale paperbacki też nie są wcale takie wygodne. Na pewno
nie wygodniejsze niż to coś co u nas ma się nazywać eClicto.

No nie wiem. Można na nich usiąć na przykład, zwinąć w rulon jak masz za małÄ… kieszeń albo czytać spokojnie bez obawy, że ktoś da Ci w zęby bo afiszujesz się zabawką za 900 złotych... A biorąc pod uwagę, że statystyczny Polak czyta 1 książkę rocznie - czarno widzę przyszłoć czytnika kosztującego na dzień dobry równowartoć kilkudziesięciu książek.

Mnie tam ani statystyczny Polak ani zakazane rewiry nie interesują ; )
Marzy mi się sytuacja w której będzie na to doć ebooków żeby dac sobie raz na zawsze siana z dźwiganiem bryków.

I nie współpracuje z makiem w dodatku - muszę do niego dokupić peceta? ;)

To ładnie ktoś dał ciała.
Ale zaraz - po co to ma współpracować z komputerem ?

Druga sprawa - nie jestem jakimś obłÄ…kanym ekologiem ale koncepcja
książki jednorazowego użytku jest dla mnie nie do przyjęcia. Nawet jeśli
owa książka jest produkowana ze zużytego papieru toaletowego ; )

Chodź do biblioteki. Oddawaj swoje książki do biblioteki. Zostawiaj przeczytane na siedzeniu w tramwaju... Jest tyle metod pozbycia się książki w ekologiczny sposób...

E-biblioteka byłaby super. Klasycznej nie widzialem już ponad 17 lat.
Mało ergonomiczna formuła.

A ten czytnik jest eko-friendly? Plastik, akumulatorki, karty... Nie ma lekko.

Tego nie wiem.
Ale jeden e-reader to teoretycznie nieskończona iloć różnych książek. Bez tysiecy nakładu osobnego tytułu czyli ton papieru, hektolitrów farby i o tyle mniej odpadu do zutylizowania.
Wydaje się być bardziej eko-friendly niż tradycyjne wydawnictwa.
Gazety też wypadaja poza margines.

adam

224 Data: Grudzien 17 2009 20:37:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/17/09 12:05 AM, adam wrote:

Mnie tam ani statystyczny Polak ani zakazane rewiry nie interesują ; )
Marzy mi się sytuacja w której będzie na to doć ebooków żeby dac sobie
raz na zawsze siana z dźwiganiem bryków.

To ile Ty książek czytasz dziennie, że musisz dźwigać kilka?

I nie współpracuje z makiem w dodatku - muszę do niego dokupić peceta? ;)

To ładnie ktoś dał ciała.
Ale zaraz - po co to ma współpracować z komputerem ?

Może żeby doładować do tego czytnika nową książkę? Jak z mp3?

E-biblioteka byłaby super. Klasycznej nie widzialem już ponad 17 lat.
Mało ergonomiczna formuła.

Etam. Trzeba ruszyć tyłek sprzed komputera, przespacerować się, zaprzyjaźnić z bibliotekarką coby odłożyła coś ciekawego...

A ten czytnik jest eko-friendly? Plastik, akumulatorki, karty... Nie
ma lekko.

Tego nie wiem.
Ale jeden e-reader to teoretycznie nieskończona iloć różnych książek.

Drogi jest na razie - nie przekonuje mnie. Jestem w stanie wydać raz na jakiś czas 3 dychy na jakąś książkę. Tysiąca po to, żeby czytać to samo, tylko drożej - nie wydam.

J

225 Data: Grudzien 18 2009 00:51:26
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Jester" napisał

Mnie tam ani statystyczny Polak ani zakazane rewiry nie interesują ; )
Marzy mi się sytuacja w której będzie na to doć ebooków żeby dac sobie
raz na zawsze siana z dźwiganiem bryków.

To ile Ty książek czytasz dziennie, że musisz dźwigać kilka?

Czasami mam ochotę sprawdzić coś gdzieś indziej, przypomnieć sobie coś. To szczególnie dotyczy książek historycznych. Teraz jest to absolutnie niewykonalne. Posiadanie pod ręką jednego czytnika z wieloma książkami na karcie to wyjście z takiej sytuacji.

I nie współpracuje z makiem w dodatku - muszę do niego dokupić peceta? ;)

To ładnie ktoś dał ciała.
Ale zaraz - po co to ma współpracować z komputerem ?
Może żeby doładować do tego czytnika nową książkę? Jak z mp3?

No ale to zdaje sie ma czytnik kart więc bezpośredni link nie jest potrzebny ?
Chyba, że e-bookowe pliki z Maca nie kochają się z pecetowymi ?

E-biblioteka byłaby super. Klasycznej nie widzialem już ponad 17 lat.
Mało ergonomiczna formuła.

Etam. Trzeba ruszyć tyłek sprzed komputera, przespacerować się, zaprzyjaźnić z bibliotekarką coby odłożyła coś ciekawego...

U mnie były same stare, niekumate baby ; )

A ten czytnik jest eko-friendly? Plastik, akumulatorki, karty... Nie
ma lekko.

Tego nie wiem.
Ale jeden e-reader to teoretycznie nieskończona iloć różnych książek.

Drogi jest na razie - nie przekonuje mnie. Jestem w stanie wydać raz na jakiś czas 3 dychy na jakąś książkę. Tysiąca po to, żeby czytać to samo, tylko drożej - nie wydam.

No drogie, fakt, ale u nas wszystko drogie. Trzecie miejsce od końca w klasyfikacji Eurostatu pod względem bogactwa w UE do czegoś zobowiązuje ; )
Znam z bezpośrednich relacji Kindle Readera z Amazona - $259 dla przeciętnego Europejczyka to nie taki wielki wydatek.
Ale zgadzam się - u nas to na razie bez sensu. Cenę bym nawet łyknął gdyby tylko było na to co kupić. Na razie lista cieniutka.

Nie przyglądałem się eClicto zbytnio ale w Kindle sprawa wygląda tak - e-książka to średnio 40% ceny drukowanej. Więc nietrudno policzyć, że przy circa 10 książkach urządzenie się amortyzuje.

Na pierwszy rzut oka - "Ruchy" S. Shuty
księgarnia - 39,90
wysyłkowa.pl - 27,80 plus wysyłka
eClicto - 19,95.

Lekko licząc do 20 zł różnicy. Przy obecnej cenie readera 899 zł, po niespełna 50 książkach masz koszt na zero, potem już zyskujesz.

adam

226 Data: Grudzien 16 2009 10:44:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 01:28, "adam"
 wrote:

> Amerykanie po 7 latach badań opracowali długopis działający w stanie
> nieważkości. Rosjanie na Sojuzach do dziś używają ołówków.

No ale to raczej nie z powodu hołdu tradycji, a niezawodnosci i poręczności.
 I o to chodzi. Między innymi.
Pozdro Marcin

227 Data: Grudzien 16 2009 08:57:58
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

Ano właśnie... dziwnie ludzie patrzą na mnie, gdy widzą jak czytam z
dwucalowej komórki. A ja w ten sposób skonsumowałem już kilkadziesiąt
pozycji... Nie dlatego, że lepiej (przydałby się cal więcej), ale
dlatego, że owe 70 gramów pełne książek i muzyki mam zawsze przy sobie.

No widzisz. Ja dla własnej wygody pakuje sobie do plecaka po prostu
książkę.

No i problem nie jest kto jak czyta, tylko że ja nie gardzę tradycjonalistami, a oni bardzo często gardzą moimi metodami. Mało tego, w swym tradycjonalizmie po prostu czytają dużo mniej nie mając akurat owej książki przy sobie.

Ale szkoda dalej tego ciągnąć, są ludzie którzy mają przed sobą mur wyższy od siebie... niechaj będą szczęśliwi w swych ograniczeniach, w które tak wierzą.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/ludzie dzielą się na ludzi i... innych ludzi/

228 Data: Grudzien 16 2009 10:57:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 08:57, Janko Muzykant  wrote:


No i problem nie jest kto jak czyta, tylko że ja nie gardzę
tradycjonalistami, a oni bardzo często gardzą moimi metodami. Mało tego,
w swym tradycjonalizmie po prostu czytają dużo mniej nie mając akurat
owej książki przy sobie.

Ale szkoda dalej tego ciągnąć, są ludzie którzy mają przed sobą mur
wyższy od siebie... niechaj będą szczęśliwi w swych ograniczeniach, w
które tak wierzą.

Fajno . Tylko że książki które czytują , w formie elektronicznej nie
istnieją.
mam ich nie czytać bo to nieporęczne ?
pozdro Marcin

229 Data: Grudzien 16 2009 20:47:31
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

Ale szkoda dalej tego ciągnąć, są ludzie którzy mają przed sobą mur
wyższy od siebie... niechaj będą szczęśliwi w swych ograniczeniach, w
które tak wierzą.

Fajno . Tylko że książki które czytują , w formie elektronicznej nie
istnieją.
mam ich nie czytać bo to nieporęczne ?

Dlaczego mierzysz każdego swoją miarą? Ja wiem, że to co powiem to logika, humanistom obca, ale może się uda: jeśli Ty coś odrzucasz bezwzględnie nie oznacza, że ten, kto tego nie odrzuca musi odrzucić coś innego.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/ja, ja, ja! - lubię sobie czasami tak porecytować.../

230 Data: Grudzien 16 2009 09:54:24
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Tue, 15 Dec 2009 15:24:48 -0800 (PST),  napisał(a):

No widzisz. Ja dla własnej wygody pakuje sobie do plecaka po prostu
książkę.

A gdzie ta wygoda? Zajmuje dużo miejsca (80% mojego czytania to delegacje
- każdy cm^3 w walizce się liczy). Zakładki ciągle mi wypadają, książka się
zamyka, albo łamie jak za mocno otworzę mocniej bo chcę mieć płasko. No
i głupio wygląda jak w biurze idę z książką do kibla.
A ppc - mały, zawsze pod ręką, książek kilka, czcionka nie jest mniejsza
niż w drukowanych, kontrast duży i podświetlanie pozwalające czytać w
każdych warunkach (z tego powodu nadal nie przesiadam się na e-papier).

Pozdrawiam,
                  Henry

231 Data: Grudzien 16 2009 11:06:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 09:54, "Henry(k)"
 wrote:


A gdzie ta wygoda? Zajmuje dużo miejsca (80% mojego czytania to delegacje
- każdy cm^3 w walizce się liczy). Zakładki ciągle mi wypadają, książka się
zamyka, albo łamie jak za mocno otworzę mocniej bo chcę mieć płasko. No
i głupio wygląda jak w biurze idę z książką do kibla.
A ppc - mały, zawsze pod ręką, książek kilka, czcionka nie jest mniejsza
niż w drukowanych, kontrast duży i podświetlanie pozwalające czytać w
każdych warunkach (z tego powodu nadal nie przesiadam się na e-papier).


Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
telefonu jako MP3.
pozdro Marcin

232 Data: Grudzien 16 2009 20:48:29
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
telefonu jako MP3.

I oczywiście raz (dwa, trzy) się nie udało i już nigdy.
Oto cała postawa człowieka tolerancyjnego :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/duszno mi, codziennie głupota mnie zabija, wszędzie jej pełno, ratunku!/

233 Data: Grudzien 17 2009 05:59:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 20:48, Janko Muzykant  wrote:

 pisze:

> Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
> telefonu jako MP3.

I oczywiście raz (dwa, trzy) się nie udało i już nigdy.
Oto cała postawa człowieka tolerancyjnego :)

E tam nigdy. Jak dostanę coś równie poręcznego jak paperbook w formie
elektronicznej , to się przesiądę.
Jak na razie rozwój idzie w innym kierunku.
Pozdro Marcin

234 Data: Grudzien 17 2009 01:40:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Wed, 16 Dec 2009 11:06:41 -0800 (PST),   wrote:

On 16 Gru, 09:54, "Henry(k)"
A gdzie ta wygoda? Zajmuje dużo miejsca (80% mojego czytania to delegacje
- każdy cm^3 w walizce się liczy).

Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
telefonu jako MP3.

I co w tym bylo takiego zlego ?

A ksiazka .. ja czytam szybko, jakbym jechal na dwa tygodnie na plaze,
to ksiazek robi sie cala torba. Co prawda bagaznik mam duzy, ale nie
zawsze wlasmym autem sie jedzie.

Albo np na narty.  8 godzin nart, z czego 6 na krzeselku wyciagu.
Ale z duza ksiazka niewygodnie sie jezdzi..

No i ostatnio oszczedzam oczy .. audiobooki nawet lepsze, mozna
"czytac" w czasie prowadzenia samochodu :-)

J.

235 Data: Grudzien 17 2009 10:51:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Wed, 16 Dec 2009 11:06:41 -0800 (PST),  napisał(a):

Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
telefonu jako MP3.

Z MP3 jest gorzej - tam liczy się też jakość. Z książkami za to łatwiej
bo liczy się tylko tekst i jego czytelność. Ba nawet czasami można
skorzystać z audiobooka. Choć ze względu na ceny to raczej luksus.
Poza tym wszystko się zmienia. Ja kiedyś też wolałem papier niż czytanie
z komputera - przez co nie raz marnowałem sporo papieru na wydruki różnych
dokumentacji. Ale jak się pojawiły ppc z ekranami VGA to mi się odmieniło.
Z czasem zacząłem czytać coraz mniej papieru a więcej z ppc. Nawet
dokumentacje w PDF - choć przyznam że to już zakrawa na masochizm (czcionka
jest tycia). Ostatnia papierowa książka nadal leży przy łóżku przeczytana w
połowie.

Pozdrawiam,
                     Henry

236 Data: Grudzien 17 2009 14:55:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Henry(k) pisze:

Z MP3 jest gorzej - tam liczy się też jakość.

Jest gorzej niż gorzej, bo jakość już padła, a teraz jest nadjakość. Moja ostatnia Nokia ma zapięty na stałe kompresor mający ''dopieprzyć'' dźwięk do jednakowego poziomu (jak w eremefie) i zaczyna gwałcić fajny mastering z lat 70/80 ubiegłego wieku.

To trochę tak jakby elektroniczny czytnik książek zaczął poprawiać teksty w duchu dzisiejszego języka :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nieważne są fakty, ważne są emocje/

237 Data: Grudzien 15 2009 19:25:27
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/15/09 2:33 PM, cichybartko wrote:

Niektórzy tutaj piszący zachowują
się jakby nigdy nie widzieli dobrego opracowania na temat jakiegoś
artysty. Pamiętam jak kiedyś widziałem opracowanie Hieronima Boscha.
Była to przeogromna cegła, i było sobie jedno zdjęcie całości obrazu i z
30 stron z detalami tego jednego obrazu. Idealny materiał do analizy, i
jak to porównać do 5 minut przed obrazem w tłoku i hałasie z
odległości, może nawet za szyby.

Mam tą cegłÄ™ - o ile o tej samej mówimy, bo pewnie wyszło wiele (i nie myślę o tej za 30 złotych, kieszonkowej wersji wydanej w serii Taschen tylko o kilkusetstronicowej cegle prawie A3 w twardej oprawie, ważÄ…cej dobrych parę kilo). W polskiej wersji językowej można ją czasami upolować na Allegro. 10 lat temu jakieś chore pieniądze kosztowała.
Wiesz, że po jej przeczytaniu nachodzi człowieka ogromna ochota, żeby te obrazy obejrzeć w oryginale? Nawet w tłoku i hałasie :)
Rolling Stonesów na żywo też zapamiętam do końca życia. Ich płyt słuchanych w wygodnym fotelu - raczej nie...
J

238 Data: Grudzien 15 2009 20:42:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jester pisze:

Mam tą cegłę - o ile o tej samej mówimy, bo pewnie wyszło wiele (i nie myślę o tej za 30 złotych, kieszonkowej wersji wydanej w serii Taschen tylko o kilkusetstronicowej cegle prawie A3 w twardej oprawie, ważącej dobrych parę kilo). W polskiej wersji językowej można ją czasami upolować na Allegro. 10 lat temu jakieś chore pieniądze kosztowała.
Wiesz, że po jej przeczytaniu nachodzi człowieka ogromna ochota, żeby te obrazy obejrzeć w oryginale? Nawet w tłoku i hałasie :)

A właśnie miałem przyjemność ostatnio w Londynie i jedyna przyjemność to nie same dzieła, co otoczenie. Dzieła są ciemne, nie można oglądać zbyt blisko i człowiek jest zbyt zmęczony i przygnieciony ilością jak i ludźmi. Wolę reprodukcje z komentarzem. A tak na marginesie zupełnie nie czuję magii dzieł wyznaczanych ich ceną. Właściwie o ile pamiętam, największe wrażenie zrobiły na mnie anonimowe malowidła romańskie odkryte po siedmiuset latach w krakowskim kościele.

Rolling Stonesów na żywo też zapamiętam do końca życia. Ich płyt słuchanych w wygodnym fotelu - raczej nie...

A ja nie lubię koncertów - jest huk, ciasnota, wszyscy się gibają, a ja nie czuję potrzeby gibania. Koncerty to lubiłem kiedyś jak siedziałem na scenie :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/gk dostała nagrodę merit award w konkursie icsc design and development awards/

239 Data: Grudzien 15 2009 21:47:03
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/15/09 8:42 PM, Janko Muzykant wrote:

A tak na marginesie zupełnie nie
czuję magii dzieł wyznaczanych ich ceną. Właściwie o ile pamiętam,
największe wrażenie zrobiły na mnie anonimowe malowidła romańskie
odkryte po siedmiuset latach w krakowskim kościele.

Bo te ceny osiągnęły taki poziom abstrakcji, że ciężko je w ogóle komentować, o zachwycaniu nimi w ogóle nie ma mowy. Drogie paskudztwo do mnie nie przemawia, nie tylko wśród dzieł sztuki. Wystarczy paskudny francuski drogi samochód ;)

A ja nie lubię koncertów - jest huk, ciasnota, wszyscy się gibają, a ja
nie czuję potrzeby gibania. Koncerty to lubiłem kiedyś jak siedziałem na
scenie :)

Ale czasami można w końcu zrozumieć czemu taka kapela X czy Y sprzedała tyle płyt i ciągle na jej koncerty przychodzi 80 tysięcy ludzi. Bo na podstawie nagrań w studio to już dawno się nie da ocenić, czy ten facet z wiosłem w ogóle potrafi grać...

J

240 Data: Grudzien 15 2009 22:01:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jester pisze:

Ale czasami można w końcu zrozumieć czemu taka kapela X czy Y sprzedała tyle płyt i ciągle na jej koncerty przychodzi 80 tysięcy ludzi. Bo na podstawie nagrań w studio to już dawno się nie da ocenić, czy ten facet z wiosłem w ogóle potrafi grać...

Oj, da się wciąż.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/uśmiechnij się - jutro też będą wojny, powodzie i trzęsienia ziemi.../

241 Data: Grudzien 16 2009 11:55:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/15/09 10:01 PM, Janko Muzykant wrote:

Jester pisze:
Ale czasami można w końcu zrozumieć czemu taka kapela X czy Y
sprzedała tyle płyt i ciągle na jej koncerty przychodzi 80 tysięcy
ludzi. Bo na podstawie nagrań w studio to już dawno się nie da ocenić,
czy ten facet z wiosłem w ogóle potrafi grać...

Oj, da się wciąż.

Eeetam, sam poprawiałem swoje brzdąkania... I inaczej patrzę na wioślarzy, o perkusistach nie wspominając ;)

J

242 Data: Grudzien 16 2009 15:52:15
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jester pisze:

Eeetam, sam poprawiałem swoje brzdąkania... I inaczej patrzę na wioślarzy, o perkusistach nie wspominając ;)

Dla mnie, podobnie jak w tutejszym problemie, liczy się końcowy efekt :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nie jestem egoistą, jestem estetą/

243 Data: Grudzien 16 2009 19:56:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/16/09 3:52 PM, Janko Muzykant wrote:

Dla mnie, podobnie jak w tutejszym problemie, liczy się końcowy efekt :)

Ano właśnie.
Spotykasz na Mazurach basistę Budki Suflera, przy ognisku namawiasz go, żeby zagrał coś na gitarze akustycznej polskiej produkcji (nie stroi, struny półtora centymetra od gryfu - standard) - i okazuje się, że król jest nagi :)

J

PS. Historia z basistą - autentyczna, sprzed ho-ho-hooooooo... a może i więcej lat... Może już się nauczył grać? :)

244 Data: Grudzien 16 2009 20:49:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jester pisze:

Dla mnie, podobnie jak w tutejszym problemie, liczy się końcowy efekt :)

Ano właśnie.
Spotykasz na Mazurach basistę Budki Suflera, przy ognisku namawiasz go, żeby zagrał coś na gitarze akustycznej polskiej produkcji (nie stroi, struny półtora centymetra od gryfu - standard) - i okazuje się, że król jest nagi :)

A no widzisz, ja słucham muzyki, a nie muzyków :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/najciekawsze zdjęcia to zdjęcia aparatów/

245 Data: Grudzien 16 2009 22:10:23
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-16 20:49:11 +0100, Janko Muzykant  said:

A no widzisz, ja słucham muzyki, a nie muzyków :)

Tylko, że muzyka bez muzyków, to zbir czarnych ptaszków na pięciolinii i nic poza tym.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

246 Data: Grudzien 16 2009 22:32:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

JA pisze:

A no widzisz, ja słucham muzyki, a nie muzyków :)

Tylko, że muzyka bez muzyków, to zbir czarnych ptaszków na pięciolinii i nic poza tym.

Mnie wystarczy :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/mam mniejszy brzuch niż Britney, widziałem na pudelku/

247 Data: Grudzien 17 2009 01:24:49
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Wed, 16 Dec 2009 22:10:23 +0100,  JA

On 2009-12-16 20:49:11 +0100, Janko Muzykant  said:
A no widzisz, ja słucham muzyki, a nie muzyków :)

Tylko, że muzyka bez muzyków, to zbir czarnych ptaszków na pięciolinii
i nic poza tym.

Mozna sobie przepisac do pliku midi i odsluchac nausznie, nie
potrafiac grac na niczym.

A dobrzy .. muzycy ?.. to nawet nie potrzebuja komputera - wystarczy
sie popatrzec na te ptaszki, zeby w duszy cos zagralo :-)

J.

248 Data: Grudzien 17 2009 20:40:59
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/17/09 1:24 AM, J.F. wrote:


Mozna sobie przepisac do pliku midi i odsluchac nausznie, nie
potrafiac grac na niczym.

Tego się nie da słuchać.
Chociaż z drugiej strony oszczędnoć wielka: po cholerę jakieś konkursy Chopinowskie, gdzie stado nawiedzonych gra te same kawałki a biedni jurorzy muszą udawać, że jeden gra lepiej od drugiego, chociaż patrząc na nuty - zagrali dokładnie to samo... ;)

J

249 Data: Grudzien 17 2009 00:05:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Jester" napisał

Dla mnie, podobnie jak w tutejszym problemie, liczy się końcowy efekt :)

Ano właśnie.
Spotykasz na Mazurach basistę Budki Suflera, przy ognisku namawiasz go, żeby zagrał coś na gitarze akustycznej polskiej produkcji (nie stroi, struny półtora centymetra od gryfu - standard) - i okazuje się, że król jest nagi :)

PS. Historia z basistą - autentyczna, sprzed ho-ho-hooooooo... a może i więcej lat... Może już się nauczył grać? :)

Nie za dużo wymagasz od basisty ?
; )

adam

250 Data: Grudzien 17 2009 20:42:24
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jester 

On 12/17/09 12:05 AM, adam wrote:

Nie za dużo wymagasz od basisty ?

No wtedy jeszcze nie wiedziałem co i jak... A facet grał na gitarze, więc mnie zmylił... Teraz wiem, że trzeba zacząć od policzenia strun ;)

J

251 Data: Grudzien 18 2009 00:51:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Jester" napisał

Nie za dużo wymagasz od basisty ?

No wtedy jeszcze nie wiedziałem co i jak... A facet grał na gitarze, więc mnie zmylił... Teraz wiem, że trzeba zacząć od policzenia strun ;)

Liczenie strun może zwieć na manowce ; ) - basy "szóstki" są, ale rola instrumentalisty jakby wciąż ta sama ; ))))
Basiści i pałkerzy to odwieczny temat anegdot... która specjalizacja skutkuje przyciąganiem bardziej stukniętych ludzi pozostaje chyba nadal nierozstrzygnięta.
Coś o tym wiem bo miałem przyjemnoć z basem i pamiętam jaki wkład pracy potrzebny był do opanowania basu i czegokolwiek innego (może poza trójkątem ; )

adam

252 Data: Grudzien 15 2009 22:09:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Jester pisze:

On 12/15/09 2:33 PM, cichybartko wrote:
Niektórzy tutaj piszący zachowują
się jakby nigdy nie widzieli dobrego opracowania na temat jakiegoś
artysty. Pamiętam jak kiedyś widziałem opracowanie Hieronima Boscha.
Była to przeogromna cegła, i było sobie jedno zdjęcie całości obrazu i z
30 stron z detalami tego jednego obrazu. Idealny materiał do analizy, i
jak to porównać do 5 minut przed obrazem w tłoku i hałasie z
odległości, może nawet za szyby.

Mam tą cegłÄ™ - o ile o tej samej mówimy, bo pewnie wyszło wiele (i nie myślę o tej za 30 złotych, kieszonkowej wersji wydanej w serii Taschen tylko o kilkusetstronicowej cegle prawie A3 w twardej oprawie, ważÄ…cej dobrych parę kilo). W polskiej wersji językowej można ją czasami upolować na Allegro. 10 lat temu jakieś chore pieniądze kosztowała.
Wiesz, że po jej przeczytaniu nachodzi człowieka ogromna ochota, żeby te obrazy obejrzeć w oryginale? Nawet w tłoku i hałasie :)

Rozumiem to i nie twierdzę że jest to jakieś zboczenie :). Ale sami wiemy jak jest z obcowaniem z oryginałami. Takie opracowania są zbawienne, tym bardziej że sami nie jesteśmy w stanie zrobić tak dobrej dokumentacji fotograficznej.

Rolling Stonesów na żywo też zapamiętam do końca życia. Ich płyt słuchanych w wygodnym fotelu - raczej nie...

Ja jestem trochę inny pod tym względem bo muzykę traktuję jako soundtrack do mojego życia, jest tłem a nie celem :). Rock'n'rolowcy są   przede wszystkim za głośni ;), ale z drugiej strony chciałbym kiedyś usłyszeć na żywo John Holloway, Paolo Pandolfo czy Marilyn Crispell.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

253 Data: Grudzien 15 2009 14:57:27
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 08:15, Janko Muzykant  wrote:

> Kiedy ostatnio byłeś na koncercie gdzie muzycy grają na żywo ?

Na Level42, Gentle Giant, Marsalisach czy Davisie? Nigdy :)
Na chałę mogę wyskoczyć nawet za darmo tylko jakoś mi się nie chce.
A kto mówi o koncercie Mandaryny pod M1 ?  tymczasem nawet lokalne
szarpidruty na koncercie w zapyziałym klubie potrafią zaskoczyć
dynamiką i świeżością . Której zwykle zupełnie nie ma na nagraniach
studyjnych. Bo tam muzyką zajmują się "fachowcy".
>> 99,999999% oryginałów nigdy nie zobaczę (nawet jak dostałbym pypcia i
>> zaczął je oglądać od dziś w każdej wolnej chwili).
> Człowieku , mieszkasz w Krakowie , pochodź po publicznie dostępnych
> zbiorach...
> same oryginały , albo kopie rękodzielnicze...

No to zaliczę wymienione 0,00001% (i niejednokrotnie zaliczałem). A co z
resztą? Mam zrezygnować czy oglądać fikcję w internecie? :)
Poza tym skąd mogę wiedzieć, czy mnie tam nie zrobili w bambuko? Leżą
zbiory za szybką, pilnująca baba się patrzy czy aby nie za blisko
podchodzę; to mogą być podróby.

Żeby poobcować z oryginalem , , bez sapiaącej nad karkiem baby ,
trzeba włożyć trochę wysiłku.

Naprawdę wisi mi to, czy mam przed nosem oryginał czy reprodukcję.
mnie nie


Interesują mnie treści, emocje, człowiek związany zdaną pracą, a nie
roztrząsanie czy to oryginał, czy kopia. Sorry, ale gardzę ludźmi
kończącymi zainteresowanie sztuką na formie. Są akreatywnymi
szkodnikami. Dokładnie jak miłośnicy piętnastu obiektywów w plecaku, co
w życiu nie zrobili ciekawego zdjęcia.
No widzisz. Ja czyjąś pracę oceniam , dopiero mając w reku oryginał.
Mając kopię , nie mogę powiedzieć co od siebie kopista dodał a co
ujął.
Zwłaszcza anonimowy.
Pozdro Marcin

254 Data: Grudzien 16 2009 00:11:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

  napisał:

[...]
No to zaliczę wymienione 0,00001% (i niejednokrotnie zaliczałem). A co z
resztą? Mam zrezygnować czy oglądać fikcję w internecie? :)
Poza tym skąd mogę wiedzieć, czy mnie tam nie zrobili w bambuko? Leżą
zbiory za szybką, pilnująca baba się patrzy czy aby nie za blisko
podchodzę; to mogą być podróby.

Żeby poobcować z oryginalem , , bez sapiaącej nad karkiem baby ,
trzeba włożyć trochę wysiłku.
[...]

To spróbuj tak poobcować - np. z wymienianą parę razy w tym wątku Moną Lizą.
Naprawdę szczerze życzę powodzenia!

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

255 Data: Grudzien 15 2009 15:35:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 00:11, "Marek Wyszomirski"  wrote:


>Żeby poobcować z oryginalem , , bez sapiaącej nad karkiem baby ,
>trzeba włożyć trochę wysiłku.
>[...]

To spróbuj tak poobcować - np. z wymienianą parę razy w tym wątku Moną Lizą.
Naprawdę szczerze życzę powodzenia!

Z Moną Lizą nie , ale z Damą z łasiczką miałem przyjemność ..
Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Nie dotykałem , nie lizałem , maska na twarzy.
Miałem też w ręku kilka obrazów prerenesansowych ( dosłownie w ręku)
na dechach. Może i Mona Liza dojrzalsza i doskonalsza.. może... ale
tamte obrazy ROBIŁY WRAŻENIE..
 Może przez to że nie potykam się o ich reprodukcje co krok ;)
Pozdro Marcin

256 Data: Grudzien 16 2009 07:31:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

  napisał:

[...]
>Żeby poobcować z oryginalem , , bez sapiaącej nad karkiem baby ,
>trzeba włożyć trochę wysiłku.
>[...]

To spróbuj tak poobcować - np. z wymienianą parę razy w tym wątku Moną Lizą.
Naprawdę szczerze życzę powodzenia!

Z Moną Lizą nie , ale z Damą z łasiczką miałem przyjemność .
Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Nie dotykałem , nie lizałem , maska na twarzy.
Miałem też w ręku kilka obrazów prerenesansowych ( dosłownie w ręku)
na dechach. Może i Mona Liza dojrzalsza i doskonalsza.. może... ale
tamte obrazy ROBIŁY WRAŻENIE..
[...]

To gratulacje. A teraz powiedz szczerze - czy taka prywatna sesja z Damą z łasiczką jest dostępna dla zwykłego śmiertelnika? Nie wiem, kim jesteś z zawodu, ale... uznani historycy sztuki lub wysokiej klasy konserwatorzy obrazów (bo przypuszczam, że takim ludziom najłatwiej jest wziąć do ręki prerenesansowy obraz) nie stanowią znacznego procentu społeczeństwa. Być może dostałeś zlecenie na wykonanie dokumentacji fotograficznej takich dzieł - ale znów - ilu fotografujących ma szansę dostać takie zlecenie?


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

257 Data: Grudzien 16 2009 10:51:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 07:31, "Marek Wyszomirski"  wrote:


To gratulacje. A teraz powiedz szczerze - czy taka prywatna sesja z Damą z
łasiczką jest dostępna dla zwykłego śmiertelnika? Nie wiem, kim jesteś z
zawodu, ale... uznani historycy sztuki lub wysokiej klasy konserwatorzy
obrazów (bo przypuszczam, że takim ludziom najłatwiej jest wziąć do ręki
prerenesansowy obraz) nie stanowią znacznego procentu społeczeństwa.. Być
może dostałeś zlecenie na wykonanie dokumentacji fotograficznej takich
dzieł - ale znów - ilu fotografujących ma szansę dostać takie zlecenie?


Akurat Damę spotkałem przy wykonywaniu zlecenia. fakt że dla szacownej
instytucji zrobiłem je prawie po kosztach.
Prerenesans dygałem jako zwykły fizol. Znaczy , trzeba było podnieść ,
przestawić , powiesić.
Ale każdy człowiek z ulicy mógł wejść , stanąć , popatrzyć. Z
kilkunastu centymetrów.
Przez szybę bezodblaskową. Ale bez sapania nad uchem. Także nabyć
drogą kupna.
 Inne piękne rzeczy spotykałem przy różnych okazjach.
Jako zlecenia , jako ofertę w antykwariacie , na giełdzie staroci..
fakt - lubię te sprawy i specjalnie zwracam na nie uwagę.
Po prostu włożyłem w to trochę wysiłku.
Moim zdaniem się opłacało.
Pozdro Marcin

258 Data: Grudzien 17 2009 07:44:47
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


Użytkownik  napisał:

[...]
To gratulacje. A teraz powiedz szczerze - czy taka prywatna sesja z Damą
z
łasiczką jest dostępna dla zwykłego śmiertelnika? Nie wiem, kim jesteś z
zawodu, ale... uznani historycy sztuki lub wysokiej klasy konserwatorzy
obrazów (bo przypuszczam, że takim ludziom najłatwiej jest wziąć do ręki
prerenesansowy obraz) nie stanowią znacznego procentu społeczeństwa. Być
może dostałeś zlecenie na wykonanie dokumentacji fotograficznej takich
dzieł - ale znów - ilu fotografujących ma szansę dostać takie zlecenie?


Akurat Damę spotkałem przy wykonywaniu zlecenia. fakt że dla szacownej
instytucji zrobiłem je prawie po kosztach.

Miałęś tajką możliwość. A teraz  - trochę matematyki - ile osób w Polsce
dostaje takie zlecenia i jak to się ma do ogólnej ilości fotografujących?

Prerenesans dygałem jako zwykły fizol. Znaczy , trzeba było podnieść ,
przestawić , powiesić.

Znów - miałeś taką mozliwość - już nawet nieistotne czy przy okazji tego
zlecenia czy innej. Jaki procent fotografujacych ma realną szansę na udział
w takiej pracy? I nastepne pytanie - nawet jeśli ktoś się zgłosi do prac
społęcznych o podobnym charakterze (pzrecież pisałeś, że obcowanie ze sztuką
wymaga pewnego wysiłku) jakie ma szanse na pzrenoszenie konkretnego dzieła?
Np. Interesuje mnie obraz X malarza Y - jak duże mam szanse, ze w ciągu np.
najbliższego roku jego właściciel będzie potrzebował pomocy kogoś z zewnątrz
do jego podniesienia, przestawienia, powieszenia? mam obawy, że poruszamy
sie w zakresie prawdopodobieństw zbliżonych do wysokiej wygranej w
Toto-Lotku...


Ale każdy człowiek z ulicy mógł wejść , stanąć , popatrzyć. Z
kilkunastu centymetrów.
Przez szybę bezodblaskową. Ale bez sapania nad uchem. Także nabyć
drogą kupna.

Znów - kwestia bycia we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Być może
mieszkaniec Krakowa czy Warszawy przy w miarę umiarkowanym wysiłku ma kilka
razy  w roku taką szansę - mieszkaniec Starachowic czy Białegostoku miałby
już dużo trudniej. Ale - to nadal kontakt z przypadkowymi dziełami sztuki,
które akurat jest sposobność obejrzeć. Brakuje możliwości wyboru określonego
dzieła w określonym czasie.

Inne piękne rzeczy spotykałem przy różnych okazjach.
Jako zlecenia , jako ofertę w antykwariacie , na giełdzie staroci..
fakt - lubię te sprawy i specjalnie zwracam na nie uwagę.
Po prostu włożyłem w to trochę wysiłku.
Moim zdaniem się opłacało.
[...]

Opłacać sie mogło - aczkolwiek nadal byłeś skazany na to, co się akurat
trafiło. To trochę tak, jak zwiedzanie świata przez przedstawiciela firmy
wysyłanego w różne miejsca na delegacje - w sumie może i sporo zobaczy, ale
nie koniecznie to, co by chciał...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

259 Data: Grudzien 17 2009 06:39:32
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 17 Gru, 07:44, "Marek Wyszomirski"  wrote:

Użytkownik  napisał:



>>[...]
>> To gratulacje. A teraz powiedz szczerze - czy taka prywatna sesja z Damą
z
>> łasiczką jest dostępna dla zwykłego śmiertelnika? Nie wiem, kim jesteś z
>> zawodu, ale... uznani historycy sztuki lub wysokiej klasy konserwatorzy
>> obrazów (bo przypuszczam, że takim ludziom najłatwiej jest wziąć do ręki
>> prerenesansowy obraz) nie stanowią znacznego procentu społeczeństwa. Być
>> może dostałeś zlecenie na wykonanie dokumentacji fotograficznej takich
>> dzieł - ale znów - ilu fotografujących ma szansę dostać takie zlecenie?

>Akurat Damę spotkałem przy wykonywaniu zlecenia. fakt że dla szacownej
>instytucji zrobiłem je prawie po kosztach.

Miałęś tajką możliwość. A teraz  - trochę matematyki - ile osób w Polsce
dostaje takie zlecenia i jak to się ma do ogólnej ilości fotografujących?

>Prerenesans dygałem jako zwykły fizol. Znaczy , trzeba było podnieść ,
>przestawić , powiesić.

Znów - miałeś taką mozliwość - już nawet nieistotne czy przy okazji tego
zlecenia czy innej. Jaki procent fotografujacych ma realną szansę na udział
w takiej pracy? I nastepne pytanie - nawet jeśli ktoś się zgłosi do prac
społęcznych o podobnym charakterze (pzrecież pisałeś, że obcowanie ze sztuką
wymaga pewnego wysiłku) jakie ma szanse na pzrenoszenie konkretnego dzieła?
Np. Interesuje mnie obraz X malarza Y - jak duże mam szanse, ze w ciągu np.
najbliższego roku jego właściciel będzie potrzebował pomocy kogoś z zewnątrz
do jego podniesienia, przestawienia, powieszenia? mam obawy, że poruszamy
sie w zakresie prawdopodobieństw zbliżonych do wysokiej wygranej w
Toto-Lotku...



>Ale każdy człowiek z ulicy mógł wejść , stanąć , popatrzyć. Z
>kilkunastu centymetrów.
>Przez szybę bezodblaskową. Ale bez sapania nad uchem. Także nabyć
>drogą kupna.

Znów - kwestia bycia we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Być może
mieszkaniec Krakowa czy Warszawy przy w miarę umiarkowanym wysiłku ma kilka
razy  w roku taką szansę - mieszkaniec Starachowic czy Białegostoku miałby
już dużo trudniej. Ale - to nadal kontakt z przypadkowymi dziełami sztuki,
które akurat jest sposobność obejrzeć. Brakuje możliwości wyboru określonego
dzieła w określonym czasie.

>Inne piękne rzeczy spotykałem przy różnych okazjach.
>Jako zlecenia , jako ofertę w antykwariacie , na giełdzie staroci..
>fakt - lubię te sprawy i specjalnie zwracam na nie uwagę.
>Po prostu włożyłem w to trochę wysiłku.
>Moim zdaniem się opłacało.
>[...]

Opłacać sie mogło - aczkolwiek nadal byłeś skazany na to, co się akurat
trafiło. To trochę tak, jak zwiedzanie świata przez przedstawiciela firmy
wysyłanego w różne miejsca na delegacje - w sumie może i sporo zobaczy, ale
nie koniecznie to, co by chciał...

czy lepiej podróżować służbowo i jednak coś zobaczyć czy siedzieć na
czterech w Podgórzu
i świat widzieć wyłącznie na monitorze ?
poza tym : to wszystko powyżej stanowiło odpowiedź na pytanie , czy
miałem możliwość porównania kopii z oryginałami.
Jak napisałem , miałem.
I mając wybór : kopia czy oryginał , wybieram oryginał. Dopiero go nie
mając , zadowolę się kopią.
Tyle  i po prostu.
pozdro Marcin

260 Data: Grudzien 17 2009 17:26:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 


 napisał:

[...]
>Inne piękne rzeczy spotykałem przy różnych okazjach.
>Jako zlecenia , jako ofertę w antykwariacie , na giełdzie staroci..
>fakt - lubię te sprawy i specjalnie zwracam na nie uwagę.
>Po prostu włożyłem w to trochę wysiłku.
>Moim zdaniem się opłacało.
>[...]

Opłacać sie mogło - aczkolwiek nadal byłeś skazany na to, co się akurat
trafiło. To trochę tak, jak zwiedzanie świata przez przedstawiciela firmy
wysyłanego w różne miejsca na delegacje - w sumie może i sporo zobaczy,
ale
nie koniecznie to, co by chciał...

czy lepiej podróżować służbowo i jednak coś zobaczyć czy siedzieć na
czterech w Podgórzu
i świat widzieć wyłącznie na monitorze ?

Na takie pytanie nie można dąć prostej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego
ile i czego się zobaczy oraz ile nas to bedzie kosztować. Bo znam i takie
przypadki podróży służbowych gdzie było to od granicy polskiej zasuwanie 8
godzin autostradą, potem kilka godzin rozmów w sali konferencyjnej w budynku
100m od wyjazdu z autostardy, nocleg w hoteliku 200m dalej, rano znów kilka
godzin rozmów i powrót autostradą do kraju. Wypatrywanie dzieł sztuki na
autostradzie rzadko końćzy sie sukcesem:-( Oczywiscie podałem skrajny
przykłąd - nie w każdym przypadku musi to wyglądać tak źle.


poza tym : to wszystko powyżej stanowiło odpowiedź na pytanie , czy
miałem możliwość porównania kopii z oryginałami.
Jak napisałem , miałem.
I mając wybór : kopia czy oryginał , wybieram oryginał. Dopiero go nie
mając , zadowolę się kopią.
[...]

W sytuacji, gdy masz możliwość dostępu zarówno do oryginału jak i kopii na
podobnych warunkach - trudno się dziwić. W sytuacji, gdy oryginał mogę
oglądać przez minutę przez szybę z odległości nie mniejszej niż 3m a kopię
mogę oglądać z dowolnej odległości i cieszyc się nią dowolnie długo -
rozsądek może podpowiedzieć inny wybór.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

261 Data: Grudzien 16 2009 09:08:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

Żeby poobcować z oryginalem , , bez sapiaącej nad karkiem baby ,
trzeba włożyć trochę wysiłku.
[...]
To spróbuj tak poobcować - np. z wymienianą parę razy w tym wątku Moną Lizą.
Naprawdę szczerze życzę powodzenia!

Z Moną Lizą nie , ale z Damą z łasiczką miałem przyjemność .
Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Nie dotykałem , nie lizałem , maska na twarzy.
Miałem też w ręku kilka obrazów prerenesansowych ( dosłownie w ręku)
na dechach. Może i Mona Liza dojrzalsza i doskonalsza.. może... ale
tamte obrazy ROBIŁY WRAŻENIE..

No ale na nas Twoje chwalenie nie robi wrażenia, a śmiech politowania, albowiem właśnie przyznałeś, że masz możliwości, których przeciętny miś nie ma i nigdy mieć nie będzie i olałeś owych misiów mierząc ich wszystkich swoimi możliwościami. Żałosne...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/terroryzm - wiem co to, kiedyś mi strona nie działała.../

262 Data: Grudzien 16 2009 10:17:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

 pisze:
Żeby poobcować z oryginalem , , bez sapiaącej nad karkiem baby ,
trzeba włożyć trochę wysiłku.
[...]
To spróbuj tak poobcować - np. z wymienianą parę razy w tym wątku Moną
Lizą.
Naprawdę szczerze życzę powodzenia!

Z Moną Lizą nie , ale z Damą z łasiczką miałem przyjemność .
Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
.......................
na dechach. Może i Mona Liza dojrzalsza i doskonalsza.. może... ale
tamte obrazy ROBIŁY WRAŻENIE..

No ale na nas Twoje chwalenie nie robi wrażenia, a śmiech politowania,
albowiem właśnie przyznałeś, że masz możliwości, których przeciętny miś
nie ma i nigdy mieć nie będzie i olałeś owych misiów mierząc ich
wszystkich swoimi możliwościami. Żałosne...
 pozdrawia Adam

....skąd tyle jadu i frustracji. Ktoś mówi  o zobaczeniu oryginału, który
zrobił na nim wrażenie. Natychmiastowa reakcja - żałosne...chwalenie się
itd. Wydaje mi się (może błędne) że grupy, są też od dzielenia się emocjami
(zwłaszcza pozytywnymi). Przypomina mi się propozycja wypożyczenia "Damy z
łasiczką" na wystawę w Muzeun Nar. w Wawie (na świecie jest to normalna
praktyka - współpraca między muzeami). Kraków, jako społeczność zapałał
świętym oburzeniem, kampania prasowa doprowadziła do zablokowania wysłania
obrazu. Brzmi to jak anegdota.
Pozdrawiam R.

263 Data: Grudzien 16 2009 10:24:42
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

...skąd tyle jadu i frustracji.

No właśnie skąd? Nie mam dostępu do oryginałów więc mówię, że cieszą mnie kopie i obrazki z internetu i dowiaduję się, że jestem do kitu...

Ktoś mówi  o zobaczeniu oryginału, który zrobił na nim wrażenie. Natychmiastowa reakcja - żałosne...chwalenie się itd. Wydaje mi się (może błędne) że grupy, są też od dzielenia się emocjami (zwłaszcza pozytywnymi). Przypomina mi się propozycja wypożyczenia "Damy z łasiczką" na wystawę w Muzeun Nar. w Wawie (na świecie jest to normalna praktyka - współpraca między muzeami). Kraków, jako społeczność zapałał świętym oburzeniem, kampania prasowa doprowadziła do zablokowania wysłania obrazu. Brzmi to jak anegdota.

Społeczności muzealne, uczelniane i artystyczne (przez duże A) należałoby już dawno wysłać na Madagaskar. Nie tylko z Krakówka.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nie jestem egoistą, jestem estetą/

264 Data: Grudzien 16 2009 11:11:26
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 10:24, Janko Muzykant  wrote:


Społeczności muzealne, uczelniane i artystyczne (przez duże A)
należałoby już dawno wysłać na Madagaskar. Nie tylko z Krakówka.


Bez nich Kraków byłby beznadziejną dziurą pełną narąbanych "turystów".
Wierz mi , że widziałem takie społeczności , gdzie prym wiedli
urzędnicy pospołu z biznesmenami.
masakra jakaś to była.
pozdro Marcin

265 Data: Grudzien 16 2009 20:43:52
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

Społeczności muzealne, uczelniane i artystyczne (przez duże A)
należałoby już dawno wysłać na Madagaskar. Nie tylko z Krakówka.

Bez nich Kraków byłby beznadziejną dziurą pełną narąbanych "turystów".
Wierz mi , że widziałem takie społeczności , gdzie prym wiedli
urzędnicy pospołu z biznesmenami.
masakra jakaś to była.

No cóż, za to mamy słynne na cały świat ASP. Nowoczesna szkoła młodych talentów :)
Nawet patron pasuje...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/porozmawiałbym o wpływie yao na klesyndrony prostopadłe, ale nie mam z kim.../

266 Data: Grudzien 17 2009 05:55:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 20:43, Janko Muzykant  wrote:

 pisze:

>> Społeczności muzealne, uczelniane i artystyczne (przez duże A)
>> należałoby już dawno wysłać na Madagaskar. Nie tylko z Krakówka.

> Bez nich Kraków byłby beznadziejną dziurą pełną narąbanych "turystów".
> Wierz mi , że widziałem takie społeczności , gdzie prym wiedli
> urzędnicy pospołu z biznesmenami.
> masakra jakaś to była.

No cóż, za to mamy słynne na cały świat ASP. Nowoczesna szkoła młodych
talentów :)
Nawet patron pasuje...

Przesadzasz. Albo bardzo mocno uogólniasz
Pozdro Marcin

267 Data: Grudzien 16 2009 11:08:27
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 10:17, "aadax"  wrote:
 Przypomina mi się propozycja wypożyczenia "Damy z

łasiczką" na wystawę w Muzeun Nar. w Wawie (na świecie jest to normalna
praktyka - współpraca między muzeami). Kraków, jako społeczność zapałał
świętym oburzeniem, kampania prasowa doprowadziła do zablokowania wysłania
obrazu. Brzmi to jak anegdota.
Pozdrawiam R.

Dziś kursując po mieście , usłyszałem że Dama z łasiczką na jakieś pół
roku trafia do Warszawy.
Pozdro Marcin

268 Data: Grudzien 16 2009 11:05:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 09:08, Janko Muzykant  wrote:


No ale na nas Twoje chwalenie nie robi wrażenia, a śmiech politowania,
albowiem właśnie przyznałeś, że masz możliwości, których przeciętny miś
nie ma i nigdy mieć nie będzie i olałeś owych misiów mierząc ich
wszystkich swoimi możliwościami. Żałosne...


Mam możliwości. A mam je dlatego , że kiedyś dawno temu miałem chęci.
Misiom , którym brak chęci , do czego dobudowują filozofię
minimalizmu...
Poza tym odpowiedziałem powyżej na konkretne zapytanie. Więc nie
uprawiaj wyrywania tekstu z kontekstu.
Mapy , które na swej stronie prezentujesz , też kiedyś powstały ręczną
metodą.
Więc może je wykasuj , a zastąp obrazkami z GoogleMap ?
pozdro Marcin

269 Data: Grudzien 16 2009 20:42:04
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

No ale na nas Twoje chwalenie nie robi wrażenia, a śmiech politowania,
albowiem właśnie przyznałeś, że masz możliwości, których przeciętny miś
nie ma i nigdy mieć nie będzie i olałeś owych misiów mierząc ich
wszystkich swoimi możliwościami. Żałosne...

Mam możliwości. A mam je dlatego , że kiedyś dawno temu miałem chęci.
Misiom , którym brak chęci , do czego dobudowują filozofię
minimalizmu...
Poza tym odpowiedziałem powyżej na konkretne zapytanie. Więc nie
uprawiaj wyrywania tekstu z kontekstu.
Mapy , które na swej stronie prezentujesz , też kiedyś powstały ręczną
metodą.

Bardzo dobrze, że je zauważyłeś. Mam największy zbiór historycznych map Krakowa na świecie, oczywiście wirtualnych map, nie prawdziwych (rzeczywistych mam trzy z tych starszych). Zbiór powstał zupełnie poza instytucjami dzięki hobbystom. Instytucje mają ogromne własne zbiory i wielokrotnie próbowaliśmy z nimi dojść do porozumienia w zakresie od skanowania, po czyszczenie skanów (mające na celu zwiększyć czytelność) po opis, kalibrację pod oziego i prezentację. Za każdym razem przeganiano nas na cztery wiatry. Wiele lat temu próbowałem współpracować na szerszym polu związanym z historią Krakowa, ale nieskończony beton mówił nie.
Mój zbiór służy głównie studentom (raz na tydzień ktoś prosi o możliwie najlepszy skan) i zainteresowanym ZA DARMO. Zbiory ''instytucji'' widziałem tylko raz, nie do końca legalnie dzięki przyjaźni kogoś, kto miał chody. Tam się ciężko dostać nawet za pieniądze. Do kopii, o oryginałach nie wspomnę. Jedną z najciekawszych kopii można kupić za kilka tysięcy (tak ustanowił jaśnie panujący), ustanowił ze względu na popyt. Oczywiście to wszystko dzieje się w budżetówce czyli za moje.

Mam dość całego tego środowiska zazdrosnych nieudaczników parzących kawy, układających się wzajemnie i piszących podania o finanse od rana do wieczora. A wiedzy należy szukać na forach historycznych wśród amatorów związanych z tematem, a nie w oficjalnych źródłach.
Może jeśli uprawiałbym czynne lizidupstwo i za frajer wsadzałbym tak latami całą swą energię, to po dekadzie system przyjąłby mnie. Niestety, nie chcę i nie potrafię tak. To jest gnój peerelowski i nie w smak mi się paprać.

Więc może je wykasuj , a zastąp obrazkami z GoogleMap ?

Przeczytaj sobie owo zdanie powoli i pomyśl jak czasem łatwo napisać coś głupiego.
Najpierw mówisz, że kopie są głupie, potem mówisz, że są fajne, a na końcu radzisz wszystko wyrzucić. Żeby nie było już nic poza istniejącymi oryginałami GDZIEŚ.


--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/być bohaterem czy być bohaterem Kieślowskiego - oto jest pytanie/

270 Data: Grudzien 17 2009 01:31:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Wed, 16 Dec 2009 20:42:04 +0100,  Janko Muzykant wrote:

Bardzo dobrze, że je zauważyłeś. Mam największy zbiór [...]
Jedną z najciekawszych kopii można kupić za
kilka tysięcy (tak ustanowił jaśnie panujący), ustanowił ze względu na
popyt.

Kupuja ? Czyli dobrze ustawil ?

Oczywiście to wszystko dzieje się w budżetówce czyli za moje.

Ale tez pieniadze ze sprzedazy kopii trafiaja do budzetowki ?


J.

271 Data: Grudzien 17 2009 05:54:43
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 20:42, Janko Muzykant  wrote:


Bardzo dobrze, że je zauważyłeś. Mam największy zbiór historycznych map
Krakowa na świecie, oczywiście wirtualnych map, nie prawdziwych
(rzeczywistych mam trzy z tych starszych). Zbiór powstał zupełnie poza
instytucjami dzięki hobbystom. Instytucje mają ogromne własne zbiory i
wielokrotnie próbowaliśmy z nimi dojść do porozumienia w zakresie od
skanowania, po czyszczenie skanów (mające na celu zwiększyć czytelność)
po opis, kalibrację pod oziego i prezentację. Za każdym razem
przeganiano nas na cztery wiatry. Wiele lat temu próbowałem
współpracować na szerszym polu związanym z historią Krakowa, ale
nieskończony beton mówił nie.
Mój zbiór służy głównie studentom (raz na tydzień ktoś prosi o możliwie
najlepszy skan) i zainteresowanym ZA DARMO. Zbiory ''instytucji''
widziałem tylko raz, nie do końca legalnie dzięki przyjaźni kogoś, kto
miał chody. Tam się ciężko dostać nawet za pieniądze. Do kopii, o
oryginałach nie wspomnę. Jedną z najciekawszych kopii można kupić za
kilka tysięcy (tak ustanowił jaśnie panujący), ustanowił ze względu na
popyt. Oczywiście to wszystko dzieje się w budżetówce czyli za moje.

Mam dość całego tego środowiska zazdrosnych nieudaczników parzących
kawy, układających się wzajemnie i piszących podania o finanse od rana
do wieczora. A wiedzy należy szukać na forach historycznych wśród
amatorów związanych z tematem, a nie w oficjalnych źródłach.
Może jeśli uprawiałbym czynne lizidupstwo i za frajer wsadzałbym tak
latami całą swą energię, to po dekadzie system przyjąłby mnie.. Niestety,
nie chcę i nie potrafię tak. To jest gnój peerelowski i nie w smak mi
się paprać.
 Ten gnój ma "szanowne " tradycje sięgające CK monarchii. Na
szczęście
robi on za nawóz , na którym często wyrasta coś wartościowego.
Niestety w tej dziedzinie hydroponika się nikomu nie udaje.

> Więc może je wykasuj , a zastąp obrazkami z GoogleMap ?

Przeczytaj sobie owo zdanie powoli i pomyśl jak czasem łatwo napisać coś
głupiego.
Najpierw mówisz, że kopie są głupie, potem mówisz, że są fajne, a na
końcu radzisz wszystko wyrzucić. Żeby nie było już nic poza istniejącymi
oryginałami GDZIEŚ.

Żeby było prosto i zrozumiale : nigdzie nie napisałem że kopie są złe.
Kopie są gorsze od oryginałów bo są uboższe w treść.
Jeszcze uboższe są reprodukcje w necie.
Niemniej i kopie i net są potrzebne i przydatne.
Ale nie są równoważne oryginałom . Tylko tyle i aż tyle.
Pozdro Marcin
PS interesuje cię tylko Kraków czy np Kielecczyzna też ? Mam
Nicklasa , jak coś.

272 Data: Grudzien 17 2009 15:03:45
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

 Ten gnój ma "szanowne " tradycje sięgające CK monarchii. Na
szczęście
robi on za nawóz , na którym często wyrasta coś wartościowego.
Niestety w tej dziedzinie hydroponika się nikomu nie udaje.

I co z tradycji? Żyje ktokolwiek z tamtej epoki? Teraz jest dziadostwo i teraz należy się rozliczać wyłącznie za siebie.
Ta w ogóle Polacy (a może i inne narody) mają tę głupią przypadłość, że potrafią rozliczać innych i za pięćsetletnie przewinienia. A powiedzenie ''a twój dziadek'' jest po prostu... każdy wie.

Żeby było prosto i zrozumiale : nigdzie nie napisałem że kopie są złe.
Kopie są gorsze od oryginałów bo są uboższe w treść.
Jeszcze uboższe są reprodukcje w necie.
Niemniej i kopie i net są potrzebne i przydatne.
Ale nie są równoważne oryginałom . Tylko tyle i aż tyle.

I to jest święta racja. Tylko one najczęściej są dla wybranych, czasem do tego stopnia, że praktycznie nie istnieją.

Pozdro Marcin
PS interesuje cię tylko Kraków czy np Kielecczyzna też ? Mam
Nicklasa , jak coś.

Nie mam obecnie trochę czasu na zgłębienie tematu, ale znowu kiedyś wejdę w trans to pozwolę się przypomnieć.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/przyszła drożyzna i nie wiem, czy kupywać Fakt, czy Super Express/

273 Data: Grudzien 16 2009 09:05:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

 pisze:

Kiedy ostatnio byłeś na koncercie gdzie muzycy grają na żywo ?
Na Level42, Gentle Giant, Marsalisach czy Davisie? Nigdy :)
Na chałę mogę wyskoczyć nawet za darmo tylko jakoś mi się nie chce.
A kto mówi o koncercie Mandaryny pod M1 ?  tymczasem nawet lokalne
szarpidruty na koncercie w zapyziałym klubie potrafią zaskoczyć
dynamiką i świeżością . Której zwykle zupełnie nie ma na nagraniach
studyjnych. Bo tam muzyką zajmują się "fachowcy".

Zaczynasz XXYY-ować. Jaka Mandaryna? Jakie koncerty?
Nagłaśniane koncerty umarły, bo ogolone karki je nagłaśniają robiąc jatkę kilowatową i z trzech górali z Pacanowa. Sorry, ale zbyt sobie cenię uszy żeby ryzykować szansę na takie radosne przeżycia.
Nie pamiętam koncertu w którym kompresja nie zeżarła wszystkiego - od plenerów na naście tysięcy po piwnice z kilkoma zapijaczonymi klientami. Zostały resztki grania akustycznego, zaprawianego zresztą kichaniem i dzwonkami komórek.

Interesują mnie treści, emocje, człowiek związany zdaną pracą, a nie
roztrząsanie czy to oryginał, czy kopia. Sorry, ale gardzę ludźmi
kończącymi zainteresowanie sztuką na formie. Są akreatywnymi
szkodnikami. Dokładnie jak miłośnicy piętnastu obiektywów w plecaku, co
w życiu nie zrobili ciekawego zdjęcia.
No widzisz. Ja czyjąś pracę oceniam , dopiero mając w reku oryginał.
Mając kopię , nie mogę powiedzieć co od siebie kopista dodał a co
ujął.
Zwłaszcza anonimowy.

Bardzo, bardzo współczuję...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/zamiast telewizora oglądam pralkę - program ten sam, a jeszcze pierze/

274 Data: Grudzien 16 2009 11:19:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: _rK_ 

In  Janko Muzykant  wrote:

Nagłaśniane koncerty umarły, bo ogolone karki je nagłaśniają robiąc
jatkę kilowatową i z trzech górali z Pacanowa. Sorry, ale zbyt sobie
cenię uszy żeby ryzykować szansę na takie radosne przeżycia.
Nie pamiętam koncertu w którym kompresja nie zeżarła wszystkiego - od
plenerów na naście tysięcy po piwnice z kilkoma zapijaczonymi
klientami.  Zostały resztki grania akustycznego, zaprawianego zresztą
kichaniem i  dzwonkami komórek.

Eeee tam. Nie wiem na jakie koncerty chodzisz, ale sluchanie na zywo,
nawet jatki, bedzie dziesiec razy ciekawsze niz z plyty*.
Lepszy dzwiek, doznania wizualne, kiszkowe. Przeciez tego nie da sie
przelozyc na zaden kompakt, winyl czy cos tam jeszcze.
Doswiadczasz czegos niesamowitego. Nie rozumiem ludzi, ktorzy tego nie
czuja.
To tak jak bys powiedzial, ze aromat wanili to to samo co sama wanilia.


*) poza Sisters Of Mercy, ale oni specjalnie robia zeby nie bylo niczego
widac ani slychac.

--
[rK]      http://robertkresa.com

275 Data: Grudzien 16 2009 15:27:53
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

_rK_ pisze:

In  Janko Muzykant  wrote:

Nagłaśniane koncerty umarły, bo ogolone karki je nagłaśniają robiąc jatkę kilowatową i z trzech górali z Pacanowa. Sorry, ale zbyt sobie cenię uszy żeby ryzykować szansę na takie radosne przeżycia.
Nie pamiętam koncertu w którym kompresja nie zeżarła wszystkiego - od plenerów na naście tysięcy po piwnice z kilkoma zapijaczonymi klientami.  Zostały resztki grania akustycznego, zaprawianego zresztą kichaniem i  dzwonkami komórek.

Eeee tam. Nie wiem na jakie koncerty chodzisz, ale sluchanie na zywo, nawet jatki, bedzie dziesiec razy ciekawsze niz z plyty*.
Lepszy dzwiek, doznania wizualne, kiszkowe. Przeciez tego nie da sie przelozyc na zaden kompakt, winyl czy cos tam jeszcze.
Doswiadczasz czegos niesamowitego. Nie rozumiem ludzi, ktorzy tego nie czuja.
To tak jak bys powiedzial, ze aromat wanili to to samo co sama wanilia.


*) poza Sisters Of Mercy, ale oni specjalnie robia zeby nie bylo niczego widac ani slychac.

Czy oni w ogóle coś robią ;) chyba nic nie wydali od 93 roku. Dla mnie to wielki fenomen bo mimo zapaści nadal na ich koncerty walą tłumy, a kto dziś zarabia na płytach?

--
Pozdrawiam.
Bartko.

276 Data: Grudzien 16 2009 22:16:18
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: _rK_ 

In  cichybartko  wrote:


Czy oni w ogóle coś robią ;) chyba nic nie wydali od 93 roku. Dla mnie
to wielki fenomen bo mimo zapaści nadal na ich koncerty walą tłumy, a
kto dziś zarabia na płytach?

Bylem na koncertach dwa razy. Ostatnio i - jakies z 10 lat temu? I
brzmieli tak samo kiepsko.
Strasznie wrecz. Szkoda.
Za nowa plyte, taka na poziomie Floodland to bym z 500zl dal.

--
[rk]      http://robertkresa.com

277 Data: Grudzien 17 2009 12:34:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

_rK_ pisze:

In  cichybartko  wrote:


Czy oni w ogóle coś robią ;) chyba nic nie wydali od 93 roku. Dla mnie to wielki fenomen bo mimo zapaści nadal na ich koncerty walą tłumy, a kto dziś zarabia na płytach?

Bylem na koncertach dwa razy. Ostatnio i - jakies z 10 lat temu? I brzmieli tak samo kiepsko.
Strasznie wrecz. Szkoda.
Za nowa plyte, taka na poziomie Floodland to bym z 500zl dal.

Kiedyś miałem ogromną zajawkę na nich :). Myślę że Andrzej stał się zbyt rock'n'rollowy na powtórkę klimatów z Floodlad czy Sisterhood. Moim skromnym zdaniem płytą która najlepiej wytrzymała próbę czasu jest ten antyczny zbiór singli wydanych wcześniej na winylach. Teraz wiele młodych kapelek wiele robi by wrócić w tamte surowe zimno falowe czasy. Co ciekawe jest to ponoć najbardziej wstydliwa płyta wydana przez siostry.

--
Pozdrawiam.
Bartko.

278 Data: Grudzien 16 2009 15:46:18
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

_rK_ pisze:

Eeee tam. Nie wiem na jakie koncerty chodzisz, ale sluchanie na zywo, nawet jatki, bedzie dziesiec razy ciekawsze niz z plyty*.
Lepszy dzwiek, doznania wizualne, kiszkowe. Przeciez tego nie da sie przelozyc na zaden kompakt, winyl czy cos tam jeszcze.
Doswiadczasz czegos niesamowitego. Nie rozumiem ludzi, ktorzy tego nie czuja.

No ale nie czują. Czują harmonię i takie różne muzyczne sprawy, a magii koncertów ni huhu.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/...a nasza opowieść zaczyna się w czasach Obamy i Osamy.../

279 Data: Grudzien 16 2009 15:50:47
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "_rK_" napisał

Nagłaśniane koncerty umarły, bo ogolone karki je nagłaśniają robiąc
jatkę kilowatową i z trzech górali z Pacanowa. Sorry, ale zbyt sobie
cenię uszy żeby ryzykować szansę na takie radosne przeżycia.
Nie pamiętam koncertu w którym kompresja nie zeżarła wszystkiego - od
plenerów na naście tysięcy po piwnice z kilkoma zapijaczonymi
klientami.  Zostały resztki grania akustycznego, zaprawianego zresztą
kichaniem i  dzwonkami komórek.

Eeee tam. Nie wiem na jakie koncerty chodzisz, ale sluchanie na zywo,
nawet jatki, bedzie dziesiec razy ciekawsze niz z plyty*.
Lepszy dzwiek, doznania wizualne, kiszkowe. Przeciez tego nie da sie
przelozyc na zaden kompakt, winyl czy cos tam jeszcze.
Doswiadczasz czegos niesamowitego. Nie rozumiem ludzi, ktorzy tego nie
czuja.
To tak jak bys powiedzial, ze aromat wanili to to samo co sama wanilia.

Nie do końca tak jest.
Owszem, koncert nawet z dźwiękową rzeźnią to zawsze koncert i daje kopa. Jednak jatka odbiera cześć (dużą część) przyjemności.
W zeszłym miesiącu byłem na Legendary Pink Dots i do dzisiaj jestem wkurwiony, że jeden koncert jaki się odbył w stolicy został tak zmasakrowany. Przed tą rzeźnią nie było gdzie uciec. A jeszcze tuż przed opóźnionym wejściem ktoś robił pomiary.
Owszem, fajnie było zobaczyć LPD na żywo, tylko jeszcze fajniej byłoby słyszeć muzykę, a nie wściekły jazgot.

adam

280 Data: Grudzien 16 2009 10:59:31
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 09:05, Janko Muzykant  wrote:

> No widzisz. Ja czyjąś pracę oceniam , dopiero mając w reku oryginał.
> Mając kopię , nie mogę powiedzieć co od siebie kopista dodał a co
> ujął.
> Zwłaszcza anonimowy.

Bardzo, bardzo współczuję...


Nie ma czego. samo poszukiwanie drogi do oryginału jest przygodą.
satysfakcja ma swoją cenę.
pozdro Marcin

281 Data: Grudzien 15 2009 08:55:04
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Mon, 14 Dec 2009 15:42:29 -0800 (PST),  napisał(a):

Kiedy ostatnio byłeś na koncercie gdzie muzycy grają na żywo ?

Lubię power metal ale chodzenie na koncerty? żeby mnie podeptali albo żebym
ogłuchł... Ja lubię muzykę a nie oglądanie zespołów na żywo.

Nie mając przed oczyma oryginału , nie jestes w stanie oceni ć czy
masz przed sobą "reprodukcję" czy wariację na temat"
Przykład pierwszy z brzegu.

Przypomniało mi się jak na pewnym forum była dyskusja o jakiejś starożytnej
dłubance którą wyłowili, a potem chcieli utopić znowu bo nie mieli kasy na
jej zakonserwowanie. I jakie oburzenie wywołałem gdy wbrew wszystkim
napisałem że dobrze robią ją topiąc i nie marnując kasy na jej wystawianie
w muzeum... Kawałek starego drewna a tyle emocji...

Pozdrawiam,
                  Henry

282 Data: Grudzien 15 2009 15:03:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 15 Gru, 08:55, "Henry(k)"
 wrote:


Przypomnia o mi si jak na pewnym forum by a dyskusja o jakiej staro ytnej
d ubance kt r wy owili, a potem chcieli utopi znowu bo nie mieli kasy na
jej zakonserwowanie. I jakie oburzenie wywo a em gdy wbrew wszystkim
napisa em e dobrze robi j topi c i nie marnuj c kasy na jej wystawianie
w muzeum... Kawa ek starego drewna a tyle emocji...

Nawet mnie nie wkurzaj przypominaniem tej historii..
pozdro Marcin

283 Data: Grudzien 16 2009 09:59:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Tue, 15 Dec 2009 15:03:50 -0800 (PST),  napisał(a):

Nawet mnie nie wkurzaj przypominaniem tej historii..

He he... a pamiętasz wątek z gościem co znalazł szklane negatywy i pytał
co z nimi robić? Moja propozycja żeby je przeskanować w najlepszej
możliwej jakości, a potem oryginały dać dzieciom do zabawy też nie
spotkała się z życzliwym przyjęciem ;-)

Pozdrawiam,
                  Henry

284 Data: Grudzien 16 2009 11:25:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: _rK_ 

In  Henry(k) wrote:

Dnia Tue, 15 Dec 2009 15:03:50 -0800 (PST),  napisał(a):

Nawet mnie nie wkurzaj przypominaniem tej historii..

He he... a pamiętasz wątek z gościem co znalazł szklane negatywy i
pytał  co z nimi robić? Moja propozycja żeby je przeskanować w
najlepszej  możliwej jakości, a potem oryginały dać dzieciom do zabawy
też nie  spotkała się z życzliwym przyjęciem ;-)

Bo moze poza zwyklym odbiorem obrazkow, sa tez jakies uczucia zwiazane z
szcunkiem dla rekodziela?
Tak trudno przyznac sie, ze jestesmy uczuciowi?
Dziesiec razy bardziej sprawi mi przyjemnosc bazgral wykonany recznie,
nad ktorym inny czlowiek spedzil kilkanascie godzin, czy jedna ze stu
kopii wypluta z drukarki.
Wiem, ze w przypadku samego obrazu, tego co widzimy, nie ma to zadnego
znaczenia, ale kochac tez sie mozna z ukochana jak i z dziwka w hotelu.
Doznania praciowe takie same, prawda?

--
[rK]      http://robertkresa.com

285 Data: Grudzien 16 2009 14:07:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Wed, 16 Dec 2009 11:25:50 +0000 (UTC), _rK_ napisał(a):

Bo moze poza zwyklym odbiorem obrazkow, sa tez jakies uczucia zwiazane z
szcunkiem dla rekodziela?

A i owszem. I dlatego moja propozycja nie została przyjęta ;-)

A mój szacunek przejawiał się w zachowaniu zdjęć (w postaci cyfrowej),
a nie zachowaniu kawałka szkła i odrobiny srebra.

Dziesiec razy bardziej sprawi mi przyjemnosc bazgral wykonany recznie,
nad ktorym inny czlowiek spedzil kilkanascie godzin, czy jedna ze stu
kopii wypluta z drukarki.

A szklany negatyw to "ręczny bazgroł" czy "jedna ze stu kopii". Bo w
czasach początków fotografii malarze zapewne patrzyli na te płytki z
pogardą ;-)

Pozdrawiam,
                   Henry

286 Data: Grudzien 16 2009 22:11:32
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: _rK_ 

In  Henry(k) wrote:

A szklany negatyw to "ręczny bazgroł" czy "jedna ze stu kopii". Bo w
czasach początków fotografii malarze zapewne patrzyli na te płytki z
pogardą ;-)

Wychodzi mi, ze tak pomiedzy.

--
[rK]      http://robertkresa.com

287 Data: Grudzien 17 2009 11:07:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Wed, 16 Dec 2009 22:11:32 +0000 (UTC), _rK_ napisał(a):

Wychodzi mi, ze tak pomiedzy.

Zgadzam się - dlatego gdybym ja znalazł takie negatywy pewnie najlepsze
technicznie też bym zostawił ;-)

Ale i tak wszystko się skończyło dobrze. Dla nie czytających koreksu
skończyło się tak:
"P.S. Gdyby ktoś pytał to szybki wrócą do właściciela a skany zostaną
wysłane do Wydziału Historycznego UAM ;)"

Pozdrawiam,
                 Henry

288 Data: Grudzien 16 2009 15:57:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

_rK_ pisze:

Bo moze poza zwyklym odbiorem obrazkow, sa tez jakies uczucia zwiazane z szcunkiem dla rekodziela?
Tak trudno przyznac sie, ze jestesmy uczuciowi?
Dziesiec razy bardziej sprawi mi przyjemnosc bazgral wykonany recznie, nad ktorym inny czlowiek spedzil kilkanascie godzin, czy jedna ze stu kopii wypluta z drukarki.

Ależ oczywiście że tak jest tylko doznania to ja sobie mogę uprawiać najwyżej nad obrazkiem pradziadka. Nie chcę tylko by skazywano na niebyt każdą reprodukcję, która dla znakomitej większości ludzi umożliwia jedyny kontakt z dziełem.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/jestem taki mądry, że aż boli mnie głowa.../

289 Data: Grudzien 13 2009 15:37:47
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 08:25:48 +0100, "Marek Wyszomirski"  said:

Założenie lepszości jednej technologii nad drugą bywa złudne - blat kuchenny z płyty wiórowej zalaminowanej tak, aby udawała deski sprawdzi się w kuchni znacznie lepiej niż tradycyjny blat drewniany.

A akrylowa umywalka, naprzeciw ceramicznej. A papierowa podłoga naprzeciw parkietowi.
Marku, naprawdę lepszość dziwnych produktów przejawia się w 90% przypadków tylko w ich cenie.
Porządny kamienny blat w kuchni jest lepszy niż wiórowy. Wiem bo mam.

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

290 Data: Grudzien 13 2009 23:27:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"JA"  napisał:


> Założenie lepszości jednej technologii nad drugą bywa złudne - blat
> kuchenny z płyty wiórowej zalaminowanej tak, aby udawała deski sprawdzi
> się w kuchni znacznie lepiej niż tradycyjny blat drewniany.

A akrylowa umywalka, naprzeciw ceramicznej. A papierowa podłoga
naprzeciw parkietowi.
Marku, naprawdę lepszość dziwnych produktów przejawia się w 90%
przypadków tylko w ich cenie.
Porządny kamienny blat w kuchni jest lepszy niż wiórowy. Wiem bo mam.
[...]

Wszystko zależy od sytuacji. Jak Ci na blat coś cięższego spadnie - z płyty
wiórowej się co najwyżej wgniecie, kamienny - pęknie. Z kolei wadą
tardycyjnego litego drewna są zmiany wymiarów pod wpływem zmian wilgotności
powodujące powstawanie po pewnym czasie pęknięć, powierzchnia blatu jest też
mnniej odporna chemicznie od laminatu...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

291 Data: Grudzien 14 2009 00:38:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-13 23:27:19 +0100, "Marek Wyszomirski"  said:

Wszystko zależy od sytuacji. Jak Ci na blat coś cięższego spadnie
Moja żona nie jest tak silna aby podnieść coś tak ciężkiego. Marku blat w kuchni nie ma 1 cm grubości, tylko ciut więcej. Zapewniam Cię, że trzeba dobrze pizdnąć ciężkim młotem, żeby pękł. Stawiam na nim gorące garnki, rozlewają się różne tłuszcze itd.
 - z płyty
wiórowej się co najwyżej wgniecie,
Jak się wgniecie, to pęknie na nim laminat. W kuchni to najkrótsza droga do wrzodów na powierzchni stołu. Wióry nie cierpią wilgoci. A wgniecenie może zrobić kubek z kawą. Nie mówiąc o nieostrożnym posługiwaniu się nożem.
kamienny - pęknie.
Zapewniam Cię że nie pęknie.
 Z kolei wadą
tardycyjnego litego drewna są zmiany wymiarów pod wpływem zmian wilgotności
powodujące powstawanie po pewnym czasie pęknięć, powierzchnia blatu jest też
mnniej odporna chemicznie od laminatu...
Obecnie chyba nikt nie kładzie w kuchni na blaty litego drewna.

Jakieś przewagi papieru podłogowego zwanego panelami, nad parkietem?

--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

292 Data: Grudzien 14 2009 09:25:08
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"JA"  napisał:


Wszystko zależy od sytuacji. Jak Ci na blat coś cięższego spadnie
Moja żona nie jest tak silna aby podnieść coś tak ciężkiego. Marku blat w kuchni nie ma 1 cm grubości, tylko ciut więcej.

Spodziewam się, że 3cm - rok temu temat blatów i parapetów kamiennych przerabiałem:-) Skończyło się tak, że parapety mam granitowe (cieńsze - 2cm), blaty jednak z laminatu.

Zapewniam Cię, że trzeba dobrze pizdnąć ciężkim młotem, żeby pękł.

Domyślam się - np. upuszczczenie młotka z wysokości pół metra lub większej. Może być ewentualnie ciężki metalowy tłuczek do mięsa. Ryzyko wystąpienia takiego zdarzenia jest niewielkie, ale niezerowe. Większe ryzyko uszkodzeń jest przy transporcie lub jakichś przemeblowaniach w kuchni - np. podczas remontu.

Stawiam na nim gorące garnki, rozlewają się różne tłuszcze itd.

Zgadza się - odporność na takie wydarzenia blatu granitowego jest znacznie większa.

 - z płyty
wiórowej się co najwyżej wgniecie,
Jak się wgniecie, to pęknie na nim laminat. W kuchni to najkrótsza droga do wrzodów na powierzchni stołu. Wióry nie cierpią wilgoci.

Owszem, dlatego w takim przypadku trzeba natychmiast uszkodzenie zabezpieczyć jakimś lakierem czy silikonem. Oczywiście wygląd to psuje, ale w odróżnieniu od pękniętego kamiennego blat nadal nadaje się do użytku.

A wgniecenie może zrobić kubek z kawą.

Ooopsss... Ile Ty kawy na raz pijesz, że masz takie ciężkie kubki???? Kubek zeby wgniść blat musiałby pewnie ważyć ładnych kilka kg - bo przecież ostrych kolców pod kubkiem chyba nie masz?

Nie mówiąc o nieostrożnym posługiwaniu się nożem.

Tu masz rację - z nożem czy śrubokrętem trzeba uważać. Przy granitowym nie ma tego problemu.

kamienny - pęknie.
Zapewniam Cię że nie pęknie.

Wszystko jest kwestią siły uderzenia, trochę też szczęścia (granit czy marmur nie sa idealnie jednorodne, występują w nich wewnętrzne naprężenia - w efekcie sa miejsca bardziej i mniej wrażliwe na uderzenia). Badałem temat rok temu i przypadki pęknięcia blatów kamiennych są znane, aczkolwiek nie oznacza to, że częste.

 Z kolei wadą
tardycyjnego litego drewna są zmiany wymiarów pod wpływem zmian wilgotności
powodujące powstawanie po pewnym czasie pęknięć, powierzchnia blatu jest też
mnniej odporna chemicznie od laminatu...
Obecnie chyba nikt nie kładzie w kuchni na blaty litego drewna.


Właśnie dlatego, ze jest lepsza alternatywa w postaci blatów laminatowych. Jeszcze 50 lat temu blaty i parapety drewniane były często stosowane. Sam taki pamiętam z czasów dzieciństwa.

Jakieś przewagi papieru podłogowego zwanego panelami, nad parkietem?
[...]

Tu akurat żadnych z wyjątkiem ceny i łatwości montażu nie widzę:-)
Proponuję zakończyć temat, gdyż całkiem off-topic się zrobił.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

293 Data: Grudzien 14 2009 09:35:37
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: syriusz 


No jakbym tu pierwszy raz zajrzał, to nigdy bym nie uwierzył, że to grupa pl.rec.foto.cyfrowa... :-D

Teraz już nie tylko, który aparat lepszy, ale który blat kuchenny lepszy! :)
No najważniejsza rzecz - pęknie, czy nie pęknie! :-D

Pozdrawiam,
syriusz


Marek Wyszomirski wrote:

"JA"  napisał:

[...]

294 Data: Grudzien 14 2009 10:40:59
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

syriusz pisze:

No jakbym tu pierwszy raz zajrzał, to nigdy bym nie uwierzył, że to grupa pl.rec.foto.cyfrowa... :-D

Teraz już nie tylko, który aparat lepszy, ale który blat kuchenny lepszy! :)

No wiadomo który, ten co ma duszę :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/siedzę tu sobie garbaty i chudy, choć z brzuchem i odgrzaną pizzę zażeram/

295 Data: Grudzien 14 2009 15:20:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 14 Gru, 00:38, JA  wrote:
  Z kolei wadą

> tardycyjnego litego drewna są zmiany wymiarów pod wpływem zmian wilgotności
> powodujące powstawanie po pewnym czasie pęknięć, powierzchnia blatu jest też
> mnniej odporna chemicznie od laminatu...

Obecnie chyba nikt nie kładzie w kuchni na blaty litego drewna.

Prawdziwy drewniany blat kuchenny odpowiednio potraktowany ?
Utopiony na kilka lat w wodzie i wysuszony ponownie prawie stuletni
blat
kuchenny po przeszlifowaniu posłużył do konstrukcji nowej kuchni
( aczkolwiek w stylu wiedeńskiej secesji)
u mojej koleżanki.
Obecnie kuchnia ma z osiem lat , blat służy jak służył.
Pozdro Marcin

296 Data: Grudzien 15 2009 22:55:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: ąćęłńóśźż 

P..lisz.
Mam blat lity 40 mm i następny w kolejnym lokum zrobię też lity.
Zresztą widać ile tego schodzi w takich choćby Ikeach czy DLH.
JaC


-- -- -

Obecnie chyba nikt nie kładzie w kuchni na blaty litego drewna.

297 Data: Grudzien 13 2009 09:08:07
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Dariusz Zygmunt pisze:

Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za
pomocą innej.
Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika.
Balty kuchenne z laminatu dajace marmur lub drewno, płyty wiórowe
laminowane lub fornirowane tak, by udawały deski, podłogi udajace parkiet,
wszelkie elementy ozdobne z metalizowanego plastiku, drewnopodobne
elementy desek rozdzielczych samochodów...
 Pozwolisz że zacytuję: "Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak najbardziej ... Więc mało komu chce się męczyć analogiem.", tak samo jak z drewnem, metalem i marmurem, nie symuluje się za pomocą tych materiałów plastiku, bo jaki to miałoby sens? A odwrotnie ... jak najbardziej bo wygląda przecież _prawie_ tak samo  ;-)

Były już takich miliony, co dopóki nie wiedzieli to się nabierali.
A tak na marginesie, skrajności zaczynają się w świecie barytów i winyli, a kończą tutaj:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7354556,USA__Wojna_o_radnego_ateiste___Niewierzacy_nie_moze.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7358933,_Swieto_swiatel__zamiast_Bozego_Narodzenia_we_wloskiej.html
itd.

Kilku rzeczy nigdy nie brałem pod uwagę, np. przyszłych wojen religijnych, które - obecnie już jestem pewny - będą mieć miejsce jeszcze za naszego życia. A wszystko zaczyna się w binarnych mózgach kretynów, którzy rozumieją tylko stany ''nigdy'' i ''zawsze''.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/prawdziwa wolność to wybór drogi dla większości nieatrakcyjnej/

298 Data: Grudzien 13 2009 10:51:13
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

W niedziela, 13 grudnia 2009 09:08, Janko Muzykant wyraził następujacą
opinię:

Dariusz Zygmunt pisze:
 
Ja osobiście uznałbym za bzdurę próbę symulacji jednej technologii za
pomocą innej.
Ale - dlaczego uważasz to za bzdurę? To powszechnie stosowana technika.

... "Analogiem nie zasymulujesz cyfry, a odwrotnie jak najbardziej ... "

, tak samo jak
z drewnem, metalem i marmurem, nie symuluje się za pomocą tych materiałów
plastiku, bo jaki to miałoby sens? A odwrotnie ... jak najbardziej bo
wygląda przecież _prawie_ tak samo  ;-)
Były już takich miliony, co dopóki nie wiedzieli to się nabierali.
A tak na marginesie, skrajności zaczynają się w świecie barytów i
winyli, a kończą tutaj:
...
Kilku rzeczy nigdy nie brałem pod uwagę, np. przyszłych wojen
religijnych, które - obecnie już jestem pewny - będą mieć miejsce
jeszcze za naszego życia. A wszystko zaczyna się w binarnych mózgach
kretynów, którzy rozumieją tylko stany ''nigdy'' i ''zawsze''.
 
Janku, ale przecież to Ty zacząłeś ten temat, ja sobie spokojnie pstrykam
zdjęcia "na analogu" i nikomu nie wciskam natrętnej ideologii. Za to Ty
szermujesz pojęciami "nigdy" i "zawsze" choć oczywiście jawnie one nie
padają, więc racz uważać z pejoratywnymi określeniami bo niektórzy
czytelnicy mogą dojść do przekonania że o sobie piszesz  :-)
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

299 Data: Grudzien 13 2009 11:16:01
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Dariusz Zygmunt pisze:

Janku, ale przecież to Ty zacząłeś ten temat, ja sobie spokojnie pstrykam zdjęcia "na analogu" i nikomu nie wciskam natrętnej ideologii. Za to Ty szermujesz pojęciami "nigdy" i "zawsze" choć oczywiście jawnie one nie padają, więc racz uważać z pejoratywnymi określeniami bo niektórzy czytelnicy mogą dojść do przekonania że o sobie piszesz  :-)

Oj, chyba niektórym zero statystyczne jest równoznaczne z zerem bezwzględnym.

To, że ileś sobie ludzi używa technologii analogowej nijak się ma do jej popularności, a cały temat nie ma nic wspólnego z tym, że chyba nikt nie jest w stanie zidentyfikować technologii jeśli do wglądu dostanie miniaturę w internecie czy reprodukcję w albumie nie mówiąc już o czasopismach i gazetach. Po prostu nie da się tego rozróżnić jak dźwięku z druta za tysiąc dolarów i druta z wieszaka do ubrań w słynnym teście pogrążającym audiofilów.

I sorry, ale ja nie mam nic do najdziwniejszych hobby w przeciwieństwie do hobbystów barytowych (czy jakichkolwiek innych) mających wszystko inne w głębokiej pogardzie. Więcej pokory, większość ludzi ma gdzieś ''ducha fotografii'' i po prostu patrzy na treść, ale wcale od tego nie są głupsi.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/90% ludzi nie powie nigdy nikomu tego, o czym myśli przez 90% czasu/

300 Data: Grudzien 13 2009 11:32:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Dariusz Zygmunt pisze:
To, że ileś sobie ludzi używa technologii analogowej nijak się ma do jej
popularności,  I sorry, ale ja nie mam nic do najdziwniejszych hobby w
przeciwieństwie do hobbystów barytowych ..................
''ducha fotografii'' i po prostu patrzy na treść, ale wcale od tego nie są
głupsi.
pozdrawia Adam

proponuję zobaczyć co wisi w galeriach fotografii i co się sprzedaje. Nie
chcą przyjmować wydruków robionych tuszem i papierach archival (bardziej
trwałych od wielu papierów klasycznych). Bardzo dobrze "idzie " klasyczna
guma, techniki swobodne, robione tradycyjnie. Przynosząc wydruk z plotera -
krzywią się i kręcą głową "bee komputer". To samo jest z grafiką
artystyczną. Renesans technik klasycznych (akwaforta, akwatinta czy
mezzotinta) - mówię o galeriach nie w Polsce - bo tu papier nadal ciężko
schodzi. Pozdrawiam i wyłączam się z wątku. R.

301 Data: Grudzien 13 2009 12:34:37
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

aadax pisze:

proponuję zobaczyć co wisi w galeriach fotografii i co się sprzedaje.

Ano sprzedaje się i owszem, ale są rzeczy, które sprzedają się znacznie lepiej.

chcą przyjmować wydruków robionych tuszem i papierach archival (bardziej trwałych od wielu papierów klasycznych). Bardzo dobrze "idzie " klasyczna guma, techniki swobodne, robione tradycyjnie. Przynosząc wydruk z plotera - krzywią się i kręcą głową "bee komputer". To samo jest z grafiką artystyczną. Renesans technik klasycznych (akwaforta, akwatinta czy mezzotinta) - mówię o galeriach nie w Polsce - bo tu papier nadal ciężko schodzi.

Kiedyś manufaktura dojdzie do łask (łask finansowych), ale w 90% ze względów prestiżowych czy inwestycyjnych. Ale teraz to jest raczej tak sobie żeby nie powiedzieć - marniutko. W praktyce większość artystów, także tych od gumy itp. na co dzień pstryka... śluby.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/amerykańscy naukowcy odkryli, że stres jest niezdrowy/

302 Data: Grudzien 13 2009 13:24:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: aadax 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

.......................

Kiedyś manufaktura dojdzie do łask (łask finansowych), ale w 90% ze
względów prestiżowych czy inwestycyjnych. Ale teraz to jest raczej tak
sobie żeby nie powiedzieć - marniutko. W praktyce większość artystów,
także tych od gumy itp. na co dzień pstryka... śluby.
pozdrawia Adam


niekoniecznie śluby - np. siedzi w grafice użytkowej wykorzystując swoje
zdjęcia lub obrazki (często),
pozdrawiam R.

303 Data: Grudzien 13 2009 13:48:57
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

Janko Muzykant pisze:

Kiedyś manufaktura dojdzie do łask (łask finansowych), ale w 90% ze względów prestiżowych czy inwestycyjnych. Ale teraz to jest raczej tak sobie żeby nie powiedzieć - marniutko. W praktyce większość artystów, także tych od gumy itp. na co dzień pstryka... śluby.

Mi te dyskusje przypominają czasy kiedy wielcy branży muzycznej negowali jakość cyfrowych produkcji. Niby że prawdziwe brzmienie można osiągnąć tylko na analogowym sprzęcie. Na chwile obecną nikt nie produkuje taśm do wielościeżkowych rejestratorów audio. I chyba nikt za nimi nie płacze, bo powstała cała masa świetnego materiału nagrana na laptopach w kuchni a w każdym studio stoi cyfrowa stacja robocza.



--
Pozdrawiam.
Bartko.

304 Data: Grudzien 16 2009 11:52:02
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Bernard Wybierała 

Janko Muzykant pisze:
  Ale teraz to jest raczej tak

sobie żeby nie powiedzieć - marniutko. W praktyce większość artystów, także tych od gumy itp. na co dzień pstryka... śluby.


Troszkę przesadziłeś ;)

--
Bernard Wybierała
B&W Studio
Fotografia reklamowa i reklama
ul. Cieszyńska 367
43-382 Bielsko-Biała
tel. 033 816 41 61, kom. +48 784 664 099,
internet: www.bwstudio.com.pl

305 Data: Grudzien 16 2009 15:59:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Bernard Wybierała pisze:

 Ale teraz to jest raczej tak
sobie żeby nie powiedzieć - marniutko. W praktyce większość artystów, także tych od gumy itp. na co dzień pstryka... śluby.


Troszkę przesadziłeś ;)

Śluby, reklamówki, zlecenia budżetowe, uczą pokątnie i na uczelniach, robią dym z wystawami... każdy orze jak może... Nieliczni szczęśliwi utrzymankowie, posiadacze kamienic i renciści mogą się bawić w sztukę bez przerw.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/uwaga! - opinie, które głoszę nie stanowią prawa, dogmatów ani aksjomatów/

306 Data: Grudzien 16 2009 11:22:16
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dagon0@vp.pl 

On 16 Gru, 15:59, Janko Muzykant  wrote:


Śluby, reklamówki, zlecenia budżetowe, uczą pokątnie i na uczelniach,
robią dym z wystawami... każdy orze jak może... Nieliczni szczęśliwi
utrzymankowie, posiadacze kamienic i renciści mogą się bawić w sztukę
bez przerw.


No ba !
 Co ciekawe , "artyści" zajmujacy się na co dzień " komercją" a sztukę
uprawiając jako odskocznię , na ogół mają imponujące jakościowo
rezultaty.
W przeciwieństwie od "artystów zawodowych" i "koncesjonowanych"
Pozdro Marcin

307 Data: Grudzien 13 2009 21:37:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"aadax"  napisał:

[...]
proponuję zobaczyć co wisi w galeriach fotografii i co się sprzedaje. Nie
chcą przyjmować wydruków robionych tuszem i papierach archival (bardziej
trwałych od wielu papierów klasycznych). Bardzo dobrze "idzie " klasyczna
guma, techniki swobodne, robione tradycyjnie. Przynosząc wydruk z
plotera -
krzywią się i kręcą głową "bee komputer". To samo jest z grafiką
artystyczną. Renesans technik klasycznych (akwaforta, akwatinta czy
mezzotinta) - mówię o galeriach nie w Polsce - bo tu papier nadal ciężko
schodzi. Pozdrawiam i wyłączam się z wątku. R.
[...]

Na podobnej zasadzie, na jakiej wielu ludzi woli postawić sobie na kominku
starą lampę naftową zamiast elektrycznej. Wcale nie lepiej swieci, jak
zabraknie prądu też zamiast szukać do niej nafty (na co dzień stoi pusta
żeby nie śmierdziała) użyją latarki, ale... maja potrzebę posiadania rzeczy
autentycznie starych (lub na tekie wyglądajacych), wykonanych w dawnej
technice.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

308 Data: Grudzien 13 2009 11:38:11
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Dariusz Zygmunt 

W niedziela, 13 grudnia 2009 11:16, Janko Muzykant wyraził następujacą
opinię:
 

I sorry, ale ja nie mam nic do najdziwniejszych hobby w przeciwieństwie
do hobbystów barytowych (czy jakichkolwiek innych) mających wszystko
inne w głębokiej pogardzie. Więcej pokory, większość ludzi ma gdzieś
''ducha fotografii'' i po prostu patrzy na treść, ale wcale od tego nie
są głupsi.
 
Ale nie będziesz próbował udowadniać, że to spisek barytowców rządzi
światem?  ;-)
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

309 Data: Grudzien 07 2009 21:11:13
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dominik 

Paweł W. wrote:

aadax pisze:
Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia. Pozdrawiam R.

Tak. Głównie slajdy. Ale to też pewnie do czasu upowszechnienia się tanich rzutników FullHD ;)

hmmm, od kiedy rzutniki mają takie oznaczenia? :)

d. :)

310 Data: Grudzien 08 2009 11:26:45
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Tom01 

dominik pisze:

hmmm, od kiedy rzutniki mają takie oznaczenia? :)

Niedługo na pralkach będzie FullHD. Dopóki termin się nie wyeksploatuje marketingowo, będzie używany wszędzie, nawet tam gdzie nie ma sensu.

--
Tomasz Jurgielewicz
Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif

311 Data: Grudzien 08 2009 12:12:40
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jacek Czerwinski 

Tom01 pisze:

dominik pisze:
hmmm, od kiedy rzutniki mają takie oznaczenia? :)

Niedługo na pralkach będzie FullHD.

Eee chrzanisz, a pralkach to "fiszaj" bedzie ... w jak Whipool, Candy, Polar albo Zanussi da banery na portalach, nawet sie ukaże test.

312 Data: Grudzien 08 2009 12:11:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Marek Wyszomirski 

"Tom01"  napisał:

hmmm, od kiedy rzutniki mają takie oznaczenia? :)

Niedługo na pralkach będzie FullHD. Dopóki termin się nie wyeksploatuje marketingowo, będzie używany wszędzie, nawet tam gdzie nie ma sensu.
[...]

Ja mam na swojej pralce Vision HD (całkiem poważnie! - http://www.hoover.pl/img/new_prod/img_1240556528_0024.jpg).


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

313 Data: Grudzien 08 2009 12:50:12
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Marek Wyszomirski" napisał

hmmm, od kiedy rzutniki mają takie oznaczenia? :)

Niedługo na pralkach będzie FullHD. Dopóki termin się nie wyeksploatuje marketingowo, będzie używany wszędzie, nawet tam gdzie nie ma sensu.
[...]

Ja mam na swojej pralce Vision HD (całkiem poważnie! - http://www.hoover.pl/img/new_prod/img_1240556528_0024.jpg).

Oooo, i programy tematyczne wybierane wygodnym dużym kółkiem :-o
I wyświetlacze :-O
Tylko WiFi jakby brak...

adam

314 Data: Grudzien 09 2009 09:22:07
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: gebi 

Użytkownik "adam"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Marek Wyszomirski" napisał
hmmm, od kiedy rzutniki mają takie oznaczenia? :)

Niedługo na pralkach będzie FullHD. Dopóki termin się nie wyeksploatuje marketingowo, będzie używany wszędzie, nawet tam gdzie nie ma sensu.
[...]

Ja mam na swojej pralce Vision HD (całkiem poważnie! - http://www.hoover.pl/img/new_prod/img_1240556528_0024.jpg).

Oooo, i programy tematyczne wybierane wygodnym dużym kółkiem :-o
I wyświetlacze :-O
Tylko WiFi jakby brak...
Ale bez drugiego kółka to i tak amatorski korpus jest ;-)))

315 Data: Grudzien 08 2009 15:18:29
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Lol 



Ja mam na swojej pralce Vision HD (całkiem poważnie! -
http://www.hoover.pl/img/new_prod/img_1240556528_0024.jpg).


--

A ja w mojej pralce mogę robić update softu (również całkiem poważnie).
Tylko, że nie robię... ;). No kto się jeszcze pochwali pralką? ;)

--
Lol

316 Data: Grudzien 08 2009 15:22:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Jacek Czerwinski 

Lol pisze:

Ja mam na swojej pralce Vision HD (całkiem poważnie! - http://www.hoover.pl/img/new_prod/img_1240556528_0024.jpg).


--

A ja w mojej pralce mogę robić update softu (również całkiem poważnie). Tylko, że nie robię... ;). No kto się jeszcze pochwali pralką? ;)

Skasowałem 2.5 letnia pralkę (w zasadzie nowa tuż po gwarancji). Komputer dostał pianę. Idiota to projektował.

Taka z fish-eyem. Fish-eye służy do trzymania ołówków.

317 Data: Grudzien 08 2009 18:04:31
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Jacek Czerwinski pisze:

Skasowałem 2.5 letnia pralkę (w zasadzie nowa tuż po gwarancji). Komputer dostał pianę. Idiota to projektował.

Jaki idiota? Geniusz.
Moja pralka też zeszła, ale aż po pięciu latach. Zużyta totalnie, widać dwie dorosłe osoby strasznie się brudzą.
Nowa pralka nie jest hd, ani nie jest zgodna z W7 i iTunes.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/25% badanych nie wie, ile to jest 25%/

318 Data: Grudzien 08 2009 18:46:04
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Janko Muzykant"

Moja pralka też zeszła, ale aż po pięciu latach. Zużyta totalnie,
widać dwie dorosłe osoby strasznie się brudzą.
Nowa pralka nie jest hd, ani nie jest zgodna z W7 i iTunes.

Moja ma 12 lat, piorę od 8 lat, nie narzekam, choć, i  pralka nie nuci
kołysanek i nie gotuje obiadów... Piorę dużo -- normalnie, gdy nie
jestem chory, ze dwa razy dziennie. :) A piorę i spodnie, i swetry
wełniane, i buty skórzane, i oczywiście bieliznę, w tym i czerniznę...
Nie piorę w niej C 450 D, bo brak w nim uszczelnień? ;)
No, nie wiem, nie wiem... Ale chyba nie tylko dlatego. :)

Źle płucze -- ale to chyba problem proszku Jelp. Może spróbuje z innym.

--
   .`'.-.          ._.                            .-.
   .'O`-'      ., ; o.'    eneuel@@gmail.com     '.O_'
   `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....

319 Data: Grudzien 08 2009 19:26:40
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Moja pralka też zeszła, ale aż po pięciu latach. Zużyta totalnie,
widać dwie dorosłe osoby strasznie się brudzą.
Nowa pralka nie jest hd, ani nie jest zgodna z W7 i iTunes.

Moja ma 12 lat, piorę od 8 lat, nie narzekam, choć, i  pralka nie nuci

12 lat temu jeszcze nie instalowało się tak powszechnie tak zwanych bezpieczników - krytycznych elementów mających się rozwalić po gwarancji. Dzisiejsza inżynieria materiałowa zaszła na tyle daleko, że precyzję taką można osiągnąć i np. padają czajniki po 2-3 latach, czajniki które są technologicznie proste do bólu i produkowane odkąd istnieje prąd elektryczny, dawniej żyjące i kilkadziesiąt lat.

Kilka razy z ciekawości przeszukałem kilka mikserów i takich różnych przyrządów i znalazłem owo coś - klejenia zamiast nitów/skręceń, elementy termoplastyczne w odpowiednich miejscach czy też szybko starzejące się tworzywa, kruszejące w odpowiednim czasie. Charakterystyczne było to, iż to był jeden element, obcy materiałowo. W sumie szkoda, że nie zrobiłem z tego galerii.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/to nie ja, to tylko ja/

320 Data: Grudzien 08 2009 20:05:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Janko Muzykant"

12 lat temu jeszcze nie instalowało się tak powszechnie tak zwanych bezpieczników - krytycznych elementów mających się rozwalić po gwarancji. Dzisiejsza inżynieria materiałowa zaszła na tyle daleko, że precyzję taką można osiągnąć i np. padają czajniki po 2-3 latach, czajniki które są technologicznie proste do bólu i produkowane odkąd istnieje prąd elektryczny, dawniej żyjące i kilkadziesiąt lat.

Kilka razy z ciekawości przeszukałem kilka mikserów i takich różnych przyrządów i znalazłem owo coś - klejenia zamiast nitów/skręceń, elementy termoplastyczne w odpowiednich miejscach czy też szybko starzejące się tworzywa, kruszejące w odpowiednim czasie. Charakterystyczne było to, iż to był jeden element, obcy materiałowo. W sumie szkoda, że nie zrobiłem z tego galerii.

A co na to superglu i inne poxipole?

--
   .`'.-.          ._.                            .-.
   .'O`-'      ., ; o.'    eneuel@@gmail.com     '.O_'
   `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....

321 Data: Grudzien 08 2009 20:19:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

A co na to superglu i inne poxipole?

A sklej sobie kółko zębate z polipropylenu...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/strzeż się banków - dorwą cię i zrobią z ciebie vipa!/

322 Data: Grudzien 08 2009 23:36:05
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Tue, 08 Dec 2009 20:19:09 +0100,  Janko Muzykant wrote:

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
A co na to superglu i inne poxipole?

A sklej sobie kółko zębate z polipropylenu...

http://www.pascofix.de/

3M tez robi kleje.

Ale ja w klejenie polamanych elementow nie wierze.

Mozna tez zgrzewac/spawac/kleic na goraco ..

J.

323 Data: Grudzien 08 2009 23:49:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Janko Muzykant"

A co na to superglu i inne poxipole?

A sklej sobie kółko zębate z polipropylenu...

Skleiłem, ale nie wiem, czy to polipropylen.
Tuż nad ślimakiem w korku od zlewu. Pękło to akurat
w czasie, gdy nie mogłem udać się na zakupy.

Kiedyś wiertarka pracowała z tak sklejonym kółkiem
zębatym -- też nie wiem, czy to był polipropylen.
Było OK co najmniej 20 lat, później wiertarka zniknęła.
Klejem chyba był distal, choć nie jestem tego pewny.

Czyli mam dwa kółka zębate, ale z czego są -- nie wiem.
Gdy kleiłem ślimak, myślałem, że klej potrzyma pięć minut.
Najpierw sklejenie puściło, ale drugie podejście da dobre efekty.
Pierwsze pękniecie ukazało przyczepność (adhezję?) kleju -- miejscami
doszło do wyrywania fragmentów plastyku obok sklejenia, nie na spoinie.



Przychodzi baba do lekarza i podsłuchuje rozmowę ortopedy z pacjentem...

 -- Po co Panu ten poxipol?
 -- Ćwiczę, jak mi pan doktor polecił...
 -- ??? A ten woreczek? Co to za okruchy?
 -- Trochę posypało się z lewej stopy,
    może by pan doktor posklejał?

Ja sobie kupiłem poxipol. I ćwiczę. ;)

Ale jak mi ktoś chuchnie w nos, pojawiają się silne bóle w plecach.
Zakupy w sklepach to masakra!!! Czasami wracam do zdrowia po tygodniu,
a czasami po paru godzinach, licząc od chwili chuchnięcia. Dziś mi
chuchnął jakiś ciemnoskóry w Biedronce -- boli...

--
   .`'.-.          ._.                            .-.
   .'O`-'      ., ; o.'    eneuel@@gmail.com     '.O_'
   `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....

324 Data: Grudzien 09 2009 09:47:25
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: John Smith 

Janko Muzykant napisał(a):

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
A co na to superglu i inne poxipole?

A sklej sobie kółko zębate z polipropylenu...

A z czego są zębatki w obiektywach i magnetofonach?
Bo zdarzyło mi się kleić 6 z 12 zębów w zębatce o średnicy 5-6mm.
Skutecznie. Kropelką.
AF w prostym Tamronie z powrotem działa, choć trochę chrzęści. :-)

--
Mirek

325 Data: Grudzien 09 2009 18:39:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

John Smith pisze:

A z czego są zębatki w obiektywach i magnetofonach?
Bo zdarzyło mi się kleić 6 z 12 zębów w zębatce o średnicy 5-6mm.
Skutecznie. Kropelką.

No... z innych tworzyw (polistyren i podobne - w tej chwili to już można raczej mówić po podobnych, bo chyba nikt się nie łapie w rodzajach tworzyw).

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/czasem nie ma sensu pisać czegokolwiek.../

326 Data: Grudzien 08 2009 20:22:07
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Maciek 

Użytkownik Janko Muzykant napisał:

Kilka razy z ciekawości przeszukałem kilka mikserów i takich różnych przyrządów i znalazłem owo coś - klejenia zamiast nitów/skręceń, elementy termoplastyczne w odpowiednich miejscach czy też szybko starzejące się tworzywa, kruszejące w odpowiednim czasie. Charakterystyczne było to, iż to był jeden element, obcy materiałowo. W sumie szkoda, że nie zrobiłem z tego galerii.


Cześć!
W moim magnetowidzie Sharp (dość leciwym) po około 10 latach padł silnik napędu taśmy. Otwieram, oglądam a tu na płytce silnika widać szklistą, skruszałą kropelkę kleju i pod nią przeżartą ścieżkę zasilania. Naprawa była banalnie prosta - oczyściłem, polutowałem. Przeszukałem cały magnetowid w poszukiwaniu podobnej kropelki. Znalazłem ją na płycie głównej. Lekko już kruszała a ścieżka pod nią utraciła lakier izolacyjny. Niestety nie znalazłem trzeciej miny pułapki ale po kolenych kilku latach sama się objawiła - zgasł wyświetlacz. Okazało się, że w zasilaczu była podobna kropelka na diodzie prostowniczej. Zjadła nóżkę i zabrakło napięcia zasilającego wyświetlacz. Tu już musiałem zainwestować i kupić nową diodę. Jak do tej pory uszkodzenia nie były trudne w lokalizacji i nie powodowały lawiny kolejnych. Gdybym był normalnym użytkownikiem, to już dawno kupiłbym nowy a tak kilka banalnych uszkodzeń sam usunąłem. Teraz to nie problem, bo ekodebile doprowadzili do pojawienia się lutów bezołowiowych. Też miałem uszkodzenia spowodowane takimi lutami ale to już inna historia, inne urządzenia. Sharp robił bardzo przyzwoite magnetowidy, więc skoro inaczej nie potrafili obniżyć ich trwałości, to zastosowali kilka kropli kleju, rozkładającego się po latach na żrącą substancję. Krople były nałożone w miejscach, gdzie niczego nie trzeba było kleić a nie uwierzę, że Japończyk montujący np. samochód w masce na twarzy, chlapał klejem po całym magnetowidzie. Zwłaszcza, że nigdzie indziej tego kleju nie użył.
Maciek

327 Data: Grudzien 08 2009 20:37:19
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Maciek pisze:

W moim magnetowidzie Sharp (dość leciwym) po około 10 latach padł silnik napędu taśmy. Otwieram, oglądam a tu na płytce silnika widać szklistą, skruszałą kropelkę kleju i pod nią przeżartą ścieżkę zasilania. Naprawa była banalnie prosta - oczyściłem, polutowałem. Przeszukałem cały magnetowid w poszukiwaniu podobnej kropelki. Znalazłem ją na płycie głównej. Lekko już kruszała a ścieżka pod nią utraciła lakier izolacyjny. Niestety nie znalazłem trzeciej miny pułapki ale po kolenych kilku latach sama się objawiła - zgasł wyświetlacz. Okazało się, że w zasilaczu była podobna kropelka na diodzie prostowniczej. Zjadła nóżkę i zabrakło napięcia zasilającego wyświetlacz. Tu już musiałem zainwestować i kupić nową diodę. Jak do tej pory uszkodzenia nie były trudne w lokalizacji i nie powodowały lawiny kolejnych. Gdybym był normalnym użytkownikiem, to już dawno kupiłbym nowy a tak kilka banalnych uszkodzeń sam usunąłem.

Widać, stara technologia, bo łatwa w naprawianiu :)

  >Teraz to nie problem, bo ekodebile doprowadzili
do pojawienia się lutów bezołowiowych. Też miałem uszkodzenia spowodowane takimi lutami ale to już inna historia, inne urządzenia.

Ekodebilom wiatr w oczy, bo o ile lutować cyną klasykę - przerąbane, to odwrotnie (cynowe luty klasycznym) lutuje się miło.
Tylko co z tego, większość urządzeń jest nienaprawialnych ze względu na miniaturyzację choćby, ale też na jednorazowość teoretycznie wielorazowych złącz czy ich klejenie stykowe.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/cechą gatunków prymitywnych bywa natrętna manifestacja sympatii politycznych/

328 Data: Grudzien 09 2009 10:32:24
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: ąćęłńóśźż 

Nie zrozumiałem tego zdania.
JaC


-- -- -

Ekodebilom wiatr w oczy, bo o ile lutować cyną klasykę - przerąbane, to odwrotnie lutuje się miło.

329 Data: Grudzien 09 2009 13:38:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

ąćęłńóśźż pisze:

Nie zrozumiałem tego zdania.
Ekodebilom wiatr w oczy, bo o ile lutować cyną klasykę - przerąbane, to odwrotnie lutuje się miło.

To znaczy, że cynowe luty bez problemu można poprawiać nieekologicznym stopem, a odwrotnie już nie.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/...tylko jest taka jedna, trochę wstydliwa sprawa - jestem z Krakowa.../

330 Data: Grudzien 09 2009 19:57:06
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Janko Muzykant 

Janko Muzykant pisze:

To znaczy, że cynowe luty bez problemu można poprawiać nieekologicznym stopem, a odwrotnie już nie.

Tu jest fajny obrazek co się dzieje z cyną jak jest trochę chłodniej:
http://www.audiostereo.pl/Lutowia_cyna_bezolowiowa___KANAL_!_58038.html
(trzeba przewinąć niżej).
Zresztą poczytać można sobie cały wątek.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/to bardzo intuicyjne, choć mocno zagmatwane/

331 Data: Grudzien 09 2009 09:50:48
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: John Smith 

Janko Muzykant napisał(a):

Tylko co z tego, większość urządzeń jest nienaprawialnych ze względu na
miniaturyzację choćby, ale też na jednorazowość teoretycznie
wielorazowych złącz czy ich klejenie stykowe.

I dlatego trzeba trzymać stare analogi (aparaty). :-)

--
Mirek

332 Data: Grudzien 09 2009 19:21:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Maciek 

Użytkownik Janko Muzykant napisał:

Maciek pisze:

W moim magnetowidzie Sharp (dość leciwym)

Widać, stara technologia, bo łatwa w naprawianiu :)


Bardzo stara - chyba 18 letni

Tylko co z tego, większość urządzeń jest nienaprawialnych ze względu na miniaturyzację choćby, ale też na jednorazowość teoretycznie wielorazowych złącz czy ich klejenie stykowe.


Nie mam nic przeciwko miniaturyzacji. Byle tylko była przyzwoicie wykonana. Wtedy się nie psuje i nie ma z nią kłopotów - wiem jak to jest w sprzęcie przemysłowym. Niedawno szarpnąłem się na mostek RLC - taki naprawdę przyzwoity. Oczywiście musiałem rozkręcić i chyba nie powinienem tego robić :-/ Luty mnie przeraziły. To nigdy w życiu nie wytrzyma tyle, ile wytrzymują moje stare mierniki. To u licha nie jest zabawka za 30zł z marketu.
Maciek

333 Data: Grudzien 09 2009 10:30:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: ąćęłńóśźż 

W całym rozumowaniu jest tylko jeden błąd:  kolejny sprzęt mógłby być nie Sharp.
JaC

334 Data: Grudzien 09 2009 19:26:21
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Maciek 

Użytkownik ąćęłńóśźż napisał:

W całym rozumowaniu jest tylko jeden błąd:  kolejny sprzęt mógłby być nie Sharp.
JaC

A jakże, tylko dlaczego inni też stosują jakieś pułapki? To raczej działa w ten sposób - działał fajnie przez 5 lat, to i drugi też kupię tego producenta.
Maciek

335 Data: Grudzien 08 2009 21:21:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Lol 


Moja ma 12 lat, piorę od 8 lat, nie narzekam, choć, i  pralka nie nuci

12 lat temu jeszcze nie instalowało się tak powszechnie tak zwanych
bezpieczników - krytycznych elementów mających się rozwalić po gwarancji.
Dzisiejsza inżynieria materiałowa zaszła na tyle daleko, że precyzję taką
można osiągnąć i np. padają czajniki po 2-3 latach, czajniki które są
technologicznie proste do bólu i produkowane odkąd istnieje prąd
elektryczny, dawniej żyjące i kilkadziesiąt lat.

No to w ramach wątku "pralka i czajnik w dobie cyfry" dołożę jeszcze trzy
grosze w sprawie czajników ;). Mam stary czajnik z pozłacaną grzałką. Ten
szlachetny kruszec miał zapobiegać osadzaniu się kamienia i uszkodzeniu
grzałki. I o zgrozo - zapobiega. W międzyczasie wykończyłem kilka innych
czajników, a ten trwa - grzałkę wystarczy przetrzeć (w ostateczności octem)
i świeci się jak nowa. Od lat szukam czajnika z pozłacaną grzałką, który
zastąpi tego staruszka - bezskutecznie. W pewnym momencie zniknęły i nie
pojawiły się (?) do dzisiaj. Najwyraźniej zbyt dobre były.

--
Lol

336 Data: Grudzien 08 2009 23:55:33
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Lol"

No to w ramach wątku "pralka i czajnik w dobie cyfry" dołożę jeszcze
trzy grosze w sprawie czajników ;). Mam stary czajnik z pozłacaną
grzałką. Ten szlachetny kruszec miał zapobiegać osadzaniu się
kamienia i uszkodzeniu grzałki. I o zgrozo - zapobiega.
W międzyczasie wykończyłem kilka innych czajników, a ten
trwa - grzałkę wystarczy przetrzeć (w ostateczności octem)
i świeci się jak nowa. Od lat szukam czajnika z pozłacaną
grzałką, który zastąpi tego staruszka - bezskutecznie.
W pewnym momencie zniknęły i nie pojawiły się (?) do dzisiaj.
Najwyraźniej zbyt dobre były.

Kamień to zazwyczaj metal (zwany wapniem) więc kwas (ocet) go rozpuszcza.
Tak jest z każdą grzałką. :)

--
   .`'.-.          ._.                            .-.
   .'O`-'      ., ; o.'    eneuel@@gmail.com     '.O_'
   `-: chętnie sprzedam niebitego 75-300 III USM o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,;.. ; ;. . ,.;\|/....

337 Data: Grudzien 08 2009 09:58:38
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: StaM 

On 8 Gru, 12:11, "Marek Wyszomirski"  wrote:


Ja mam na swojej pralce Vision HD (całkiem poważnie! -http://www.hoover.pl/img/new_prod/img_1240556528_0024.jpg).

Marek Wyszomirski
Ooooooooooo! I podglad na zywo. Super.
StaM

338 Data: Grudzien 07 2009 13:23:52
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

Użytkownik "aadax"  napisał

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia.

taa, cztery sobie zostawilem.
Ale zdjec nie robie - od zawsze chcialem miec cyfre i zerwac z chemia :-)

A teraz klopot co z tym zrobic. no nic, moze zrobi sie z tego cenny antyk, moze pojdzie na smietnik, a moze sie na starosc dowiem jak byla zrobiona migawka szczelinowa - metalowa.

J.

339 Data: Grudzien 08 2009 11:55:24
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: ąćęłńóśźż 

Ciągle liczę na powstanie "filmu cyfrowego" do dowolnego sprzętu.
Mowa o naszej starości oczywiście ;-)
A na dobrą sprawę technologia mogłaby już i dziś pozwolić.
JaC


-- -- -

A teraz klopot co z tym zrobic. no nic, moze zrobi sie z tego cenny antyk, moze pojdzie na smietnik, a moze sie na starosc dowiem
jak byla zrobiona migawka szczelinowa - metalowa.

340 Data: Grudzien 08 2009 23:40:20
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Tue, 8 Dec 2009 11:55:24 +0100,  ąćęłńóśźż wrote:

Ciągle liczę na powstanie "filmu cyfrowego" do dowolnego sprzętu.
Mowa o naszej starości oczywiście ;-)
A na dobrą sprawę technologia mogłaby już i dziś pozwolić.

IMO to sie nie doczekamy. Duze wiec drogie, a zanim mialoby szanse
zrobic sie popularne to juz nie bedzie do czego zakladac :-)

J.

341 Data: Grudzien 07 2009 15:00:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Mon, 7 Dec 2009 10:47:40 +0100, aadax napisał(a):

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również
zdjęcia.

Ja robię - póki mi się slajdy nie skończą w lodówce. Potem idzie na
półkę...

Pozdrawiam,
                 Henry

342 Data: Grudzien 07 2009 21:12:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dominik 

Henry(k) wrote:

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia.
Ja robię - póki mi się slajdy nie skończą w lodówce. Potem idzie na
półkę...

O właśnie :) mi zostało jeszcze coś koło 60 rolek zapasów, potem mam nadzieję, że w miarę rozsądnie będzie można nabyć coś cyfrowego pełnoklatkowego :)

d. :)

343 Data: Grudzien 07 2009 21:10:13
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dominik 

aadax wrote:

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia. Pozdrawiam R.

Zostawiłem sobie sporo analogów, szczególnie dalmierze, bo i póki co nie ma odpowiednika w cyfrowym świecie masowym (leika jest okrutnie droga).
W weekend dwie rolki poszły z dynaksa, do tego jeszcze jedna z średniaka. W czterech aparatach mam powkładane jeszcze filmy do dokończenia.

Oczywiście cyfrowym też robię zdjęcia :) dzisiaj jakieś 10 na konkretny temat, ale to dlatego że potrzebowałem na szybko. :)

W weekend za to organizujemy sobie z znajomymi plener, gdzie w założeniu każdy będzie robił zdjęcia starym, aparatem analogowym :)

d.

344 Data: Grudzien 08 2009 11:43:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

Użytkownik "dominik"  napisał

W weekend za to organizujemy sobie z znajomymi plener, gdzie w założeniu każdy będzie robił zdjęcia starym, aparatem analogowym :)

Wezcie tez cyfry, porownajcie rezultaty i opiszcie na grupie :-)


J.

345 Data: Grudzien 08 2009 11:49:40
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: cichybartko 

J.F. pisze:

Użytkownik "dominik"  napisał
W weekend za to organizujemy sobie z znajomymi plener, gdzie w założeniu każdy będzie robił zdjęcia starym, aparatem analogowym :)

Wezcie tez cyfry, porownajcie rezultaty i opiszcie na grupie :-)

zbyt skomplikowane logistycznie ;) zanim wypstrykają rolkę, zanim wywołają, powiększenia trzeba zrobić itd. to zdążÄ… stracić zainteresowanie eksperymentem ;).

--
Pozdrawiam.
Bartko.

346 Data: Grudzien 09 2009 02:17:51
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: dominik 

J.F. wrote:

W weekend za to organizujemy sobie z znajomymi plener, gdzie w założeniu każdy będzie robił zdjęcia starym, aparatem analogowym :)
Wezcie tez cyfry, porownajcie rezultaty i opiszcie na grupie :-)

Co tu wiele mówić - analog dostaje jakościowo po tyłku od cyfry i to mocno. Dodatkowo wymaga znacznie wiele więcej pracy z wywoływaniem, skanowaniem, obróbką itd. Ja na to wszystko nie mam tak znów za wiele czasu niestety.
W analogach za to fajne jest po pierwsze to, że sprzęt dzisiaj kosztuje grosze - topowe korpusy są w cenie entry level lustrzanek. Średniak za kilka stówek z szkiełkiem f/2.8. Oczywiście kultura pracy jest inna niż nowości, jednak cena ułamkiem tego co cyfrowo trzeba by było wyłożyć.

No i oczywiście ten moment, samego pstrykajstwa analogiem to zupełnie inne doświadczenie niż przy cyfrowych :) Te uczucia gdy w lapie skopią klisze, albo tak naprawdę była przetwerminowana i nie do użytku. I tak można jeszcze dłuższą chwilkę wymieniać :)

d.

347 Data: Grudzien 11 2009 14:28:10
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

W dniu 2009-12-09 02:17, dominik pisze:

J.F. wrote:
W weekend za to organizujemy sobie z znajomymi plener, gdzie w
założeniu każdy będzie robił zdjęcia starym, aparatem analogowym :)
Wezcie tez cyfry, porownajcie rezultaty i opiszcie na grupie :-)

Co tu wiele mówić - analog dostaje jakościowo po tyłku od cyfry i to
mocno.

Zarówno co rozumiesz pod pojęciem "jakoć".

No i oczywiście ten moment, samego pstrykajstwa analogiem to zupełnie
inne doświadczenie niż przy cyfrowych :)

Tym się jarają tylko cyfrówkarze:)


A.

348 Data: Grudzien 11 2009 16:40:56
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Henry(k) 

Dnia Fri, 11 Dec 2009 14:28:10 +0100, Arek (G) napisał(a):

Co tu wiele mówić - analog dostaje jakościowo po tyłku od cyfry i to
mocno.

Zarówno co rozumiesz pod pojęciem "jakość".

Odwzorowanie szczegółów i barw.

No i oczywiście ten moment, samego pstrykajstwa analogiem to zupełnie
inne doświadczenie niż przy cyfrowych :)

Tym się jarają tylko cyfrówkarze:)

Fora analogowe które czytam dowodzą czegoś innego - większość pstryka
analogiem bo się nim fajnie pstryka i można się potaplać w chemii
(niepewność końcowego wyniku dostarcza sporo emocji).

Henry

349 Data: Grudzien 15 2009 10:20:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

W dniu 2009-12-11 16:40, Henry(k) pisze:

Co tu wiele mówić - analog dostaje jakościowo po tyłku od cyfry i to
mocno.

Zarówno co rozumiesz pod pojęciem "jakość".

Odwzorowanie szczegółów i barw.

Nie wiem jak z barwami, ale w kwestii rozpiętości tonalnej, jakości półtonów, to chyba jednak na korzyść negatywu.

No i oczywiście ten moment, samego pstrykajstwa analogiem to zupełnie
inne doświadczenie niż przy cyfrowych :)

Tym się jarają tylko cyfrówkarze:)

Fora analogowe które czytam dowodzą czegoś innego - większość pstryka
analogiem bo się nim fajnie pstryka i można się potaplać w chemii
(niepewność końcowego wyniku dostarcza sporo emocji).

Bo te fora są wypełnione ludźmi którzy właśnie kupili pierwszego analoga i dzielą się pierwszymi wrażeniami:)

A.

350 Data: Grudzien 13 2009 22:39:32
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: J.F. 

On Wed, 09 Dec 2009 02:17:51 +0100,  dominik wrote:

No i oczywiście ten moment, samego pstrykajstwa analogiem to zupełnie inne
doświadczenie niż przy cyfrowych :) Te uczucia gdy w lapie skopią klisze,
albo tak naprawdę była przetwerminowana i nie do użytku. I tak można
jeszcze dłuższą chwilkę wymieniać :)

A przy cyfrowce to niby nie ma ?
Pierwsze przelozenie karty - sa zdjecia czy nie ma.

A potem .. sa dobre, czy osukana karte mi sprzedali. Dobrze
naswietlilo, czy zapomnialem korekcje wylaczyc. Droga redakcjo, czy
moge 8GB karte SDHC wsadzic do czytnika SD ?
Nagrywac 300 zdjec na plyte, czy poczekac na kolejne 300, zeby cala
DVD sie zapelnila, moze w miedzyczasie dysk nie padnie :-)

J.

351 Data: Grudzien 07 2009 23:07:24
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: syriusz 

aadax wrote:

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia.

No są jeszcze tacy zboczeńcy - też do nich należÄ™... ;-)

I póki w Polsce będzie choć jeden lab, który solidnie wywoła E-6, póty będę się bawił w slajdy...

Tak, tak - bawił - bo to ma mi dostarczać przyjemności, a komputerów nie lubię - mam ich doć na co dzień... ;-)

Pozdrawiam,
syriusz

352 Data: Grudzien 08 2009 08:30:58
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: scorpion 

Dnia Mon, 7 Dec 2009 10:47:40 +0100, aadax napisał(a):

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również
zdjęcia. Pozdrawiam R.

Jest nas jeszcze bardzo wielu :-)

Pozdrawiam,
Lukasz
--
Moja galeria:
http://www.kuczkowski.net
Fotograficzna wyprawa w Himalaje:
http://www.himalaje2007.pl

353 Data: Grudzien 08 2009 17:32:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Robert_J 

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia.

Tak, np. ja. W plecaku noszę oba body, aczkolwiek analoga używam rzadko ;-)

354 Data: Grudzien 11 2009 01:04:13
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "aadax" napisał

Ciekawy jestem, czy ktoś zostawił sobie mały obrazek i robi nim również zdjęcia.

Ja trochę inaczej.
Przy każdej zmianie systemu kupowałem sobie jakiś SLR - ot tak dla przyjemności pofotografowania na kliszy bez natychmiastowego podglądu ; )
Ma to pewien sens - od czasu do czasu sprawdzam czy mnie cyfra nie rozleniwiła i nie okaleczyła. Póki co potrafię jeszcze zrobić całą rolkę filmu gdzie nie ma ani jednej klatki, która wskazywałaby na problemy.
Teraz mam problem bo obiektywy, które mam (MFT) pasują kompletnie do niczego ; )

adam

355 Data: Grudzien 12 2009 16:09:08
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Norbert 

Wlaczajac sie do dyskusji kilka dni temu przyszedl mi Pentax PZ-10 z lampa
TTL, wygralem aukcje za 57 zł i nie wiedzialem ze mozna dostac taki dobry
sprzet. Zmierzylem na stopce lampy 6V wiec podpialem pod K-x i dziala TTL
(bez przedblyskow, PTTL PZ-10 i ta lampa nie obsluguje), lampa ma manualny
zoom i wyglada na to ze jak sie dobrze ustawi nie gorsza od mojego Metza 48.
Ale najbardziej bylem zdumiony jak podpialem kita 18-55 do tej puszki i
lampe metza... i zaczal dziala zoom lampy jak krecilem obiektywem, AF tez
dziala bez problemu w tym PZ-10 :) Swoja droga niezly szeroki kat na FF i ta
ogromna matowka, jak bylem mlody to uzywalem zenita ale juz zapomnialem..
winieta dopiero przy 18, pojawiaja sie fajne czarne robi, ale tak od 22-24
mm jest juz ok, a od 35 mozna smialo robic fotki na FF :) Sigma APO 70-300 i
pentax SMC A 50/1.7 tez super sie spisuja, wiec lece po rolki i zaczynam
focic. Lustrzanka tylko na dziwaczna baterie litowe 2CR5 ale powinna na
dlugo starczyc, a jak nie to zrobie gripa na 4 AA.

Pozdrawiam
Norbert

356 Data: Grudzien 12 2009 17:03:34
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Norbert"napisał

Swoja droga niezly szeroki kat na FF i ta ogromna matowka, jak bylem mlody to uzywalem zenita ale juz zapomnialem..

He, he : )
Skądś to znam.

Jak miałem Nikona D70 to nabyłem sobie F-501. A w czasach Canona 20D EOSa 50e.
Pierwsze słowo po przyłożeniu do oka - o k***a!

A nie były to topowe SLRy...

Robi mi się znowu ochota - teraz nie mam już szkieł wymuszających system to sobie może Canona FD zapodam ?

; )

adam

357 Data: Grudzien 12 2009 19:24:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: JA 

On 2009-12-12 17:03:34 +0100, "adam"  said:

Jak miałem Nikona D70 to nabyłem sobie F-501. A w czasach Canona 20D EOSa 50e.
Pierwsze słowo po przyłożeniu do oka - o k***a!

No ja bym co najwyżej powiedział "nawet sporo widać".
O k***a! należy się tylko lustrom bez AF-a.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

358 Data: Grudzien 12 2009 23:45:04
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "JA" napisał

Jak miałem Nikona D70 to nabyłem sobie F-501. A w czasach Canona 20D EOSa 50e.
Pierwsze słowo po przyłożeniu do oka - o k***a!

No ja bym co najwyżej powiedział "nawet sporo widać".
O k***a! należy się tylko lustrom bez AF-a.

No i właśnie dlatego mi chodzi po głowie to FD ; )
Choć w sumie mam jednego Nikkora (50/1.8 Ai-S w swym najlepszym wydaniu) to i droga w tym kierunku otwarta : )
Tyle, że jak ostatnio sprawdzałem to wszelakie manualne zabawki Nikona były sporo droższe od FD.

adam

359 Data: Grudzien 13 2009 14:25:02
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: ąćęłńóśźż 

Niekoniecznie.
AF pozwolił na podniesienie jasności matówki, bo dla ustawiania ostrości ręcznie konieczna była ziarnistość matówki, która to
ziarnistość obniżała jasność.
JaC


-- -- -

O k***a! należy się tylko lustrom bez AF-a.

360 Data: Grudzien 15 2009 14:19:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Arek (G) 

W dniu 2009-12-12 17:03, adam pisze:

Użytkownik "Norbert"napisał
Swoja droga niezly szeroki kat na FF i ta ogromna matowka, jak bylem
mlody to uzywalem zenita ale juz zapomnialem..

He, he : )
Skądś to znam.

Jak miałem Nikona D70 to nabyłem sobie F-501. A w czasach Canona 20D
EOSa 50e.
Pierwsze słowo po przyłożeniu do oka - o k***a!

To działa też w druga stronę, będąc przyzwyczajony do EOS'a 50 i 5, pożyczyłem kiedyś DSLR'a (nie topowy ale też nie jakaś padaka) bo musiałem na szybko coś zrobić. Patrzę w wizjer i o k***a, nic nie widzę (o działaniu AF'a już nie wspomnę:)

A.

361 Data: Grudzien 16 2009 01:28:44
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: adam 

Użytkownik "Arek (G)" napisał

Swoja droga niezly szeroki kat na FF i ta ogromna matowka, jak bylem
mlody to uzywalem zenita ale juz zapomnialem..

He, he : )
Skądś to znam.

Jak miałem Nikona D70 to nabyłem sobie F-501. A w czasach Canona 20D
EOSa 50e.
Pierwsze słowo po przyłożeniu do oka - o k***a!

To działa też w druga stronę, będąc przyzwyczajony do EOS'a 50 i 5, pożyczyłem kiedyś DSLR'a (nie topowy ale też nie jakaś padaka) bo musiałem na szybko coś zrobić. Patrzę w wizjer i o k***a, nic nie widzę (o działaniu AF'a już nie wspomnę:)

Zgadza się : )

adam

362 Data: Grudzien 12 2009 18:59:28
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: bofh@nano.pl 

Norbert pisze:

Wlaczajac sie do dyskusji kilka dni temu przyszedl mi Pentax PZ-10 z lampa TTL, wygralem aukcje za 57 zł i nie wiedzialem ze mozna dostac taki dobry sprzet. Zmierzylem na stopce lampy 6V wiec podpialem pod K-x i dziala TTL

Takie pytanie, czy mierzyłeś?

wer

363 Data: Grudzien 12 2009 20:20:17
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Norbert 

Użytkownik  napisał w wiadomości

Norbert pisze:
Wlaczajac sie do dyskusji kilka dni temu przyszedl mi Pentax PZ-10 z
lampa TTL, wygralem aukcje za 57 zł i nie wiedzialem ze mozna dostac taki
dobry sprzet. Zmierzylem na stopce lampy 6V wiec podpialem pod K-x i
dziala TTL

Takie pytanie, czy mierzyłeś?


Mierzylem, mierzylem, nie jestem glupi. Z innej beczki jak dziala z tym
PZ-10 a choc analog to jednak juz cyfrowy to nie spodziewalem sie raczej
problemow, styki na stopce ma jak w K-x (lampa tez styki jak metz, ten sam
uklad). Na stopce 6V, przy wyzwalaniu zadnego przeplywu pradu. I tak nie mam
zamiaru uzywac tej lampy ale tylko sprawdzilem. Cieszy mnie ze dziala
dowolnie polaczony sprzet ktory byl produkowany w odstepach praktycznie
15-20 letnich, z kazda puszka i w dowolnej kombinacji. Nie zaluje wyboru
systemu.
Pozdrawiam
Norbert

364 Data: Grudzien 14 2009 15:52:16
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Autor: Paweł W. 

Norbert pisze:

Ale najbardziej bylem zdumiony jak podpialem kita 18-55 do tej puszki i lampe metza...

Ja sądzę, że to dlatego, iż Pentax w czasach, gdy projektował swojego kita, myślał o wejściu jako pierwszy w FF. Wtedy tylko drobne przeprojektowanie kita i mamy świetny szerokokątny obiektyw (tak od 24mm powiedzmy) do puszki małoobrazkowej! ;)


Pozdrawiam,
Paweł W.

--
"A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska.

analog w dobie cyfry



Grupy dyskusyjne