Grupy dyskusyjne   »   F13 utrata mocy

F13 utrata mocy



1 Data: Lipiec 27 2007 18:04:20
Temat: F13 utrata mocy
Autor: Gulbi 

Mam taki sam problem jak w poście Tepsa News. Też skoda, tyle że felicja 1,3
MPI, traci moc przy wejściu na wyższe obroty. Czasami gaśnie. Był odholowany
do mechanika, który stwierdził że czujniki i komputer są dobre. Znalazł
przebicie kabla do pompy paliwa, przy okazji wymienił pompę paliwa
(podejrzanie grzała się) i przeczyścił układ wtryskowy.
Ale niestety problem się powtarza.
Poradzono mi żeby wlać odwodniacz.
Jakie macie sugestie co to może być?

 Pozdrawiam Gulbi



2 Data: Lipiec 27 2007 21:18:16
Temat: Re: F13 utrata mocy
Autor: sq1euo 


Użytkownik "Gulbi"  napisał w wiadomości

Mam taki sam problem jak w poście Tepsa News. Też skoda, tyle że felicja
1,3
MPI, traci moc przy wejściu na wyższe obroty. Czasami gaśnie. Był
odholowany
do mechanika, który stwierdził że czujniki i komputer są dobre. Znalazł
przebicie kabla do pompy paliwa, przy okazji wymienił pompę paliwa
(podejrzanie grzała się) i przeczyścił układ wtryskowy.
Ale niestety problem się powtarza.
Poradzono mi żeby wlać odwodniacz.
Jakie macie sugestie co to może być?


Na forum Skodovka,ktos takie cos napisal:

"Miałem niezłą zabawę ze swoją felą 1.6 i pmyślałem że warto o tym napisać
na forum. Zainteresowani powinni być zwłaszcza mieszkańcy Białegostoku i
okolic. Otóż zaczęło się od tego że ześwirowały mi wolne obroty, wiadomo
przpustnica. Czyszczenie spoko wszystko wróciło do normy, ale jakby
brakowało mocy, silnik żęził, auto ledwie się rozpędzało, zużycie paliwa
wzrosło o 10-15%.(9l/100) Udałem się do fachowca z firmy ANxxx który
ztwierdził że po czyszczeniu przepustnicy należy wprowadzić nastawy. OK
koszt niewielki 30zł wprowadził auto odżyło ale na .... 2 dni. Wracam do
warsztatu, diagnoza - rozjechały się nastawy bo kluczyk z immobilajzerem
przykładany do wymienionej zwykłej stacyjnki powoduje że układ w aucie
załącza ssanie. Znów 30 zł. Kluczyk dorobiłem i słusznie i było fajnie całe
.... 2 dni. Wracam , spec bada podłącza miernik i wyrokuje .. za niskie
napięcie ładowania (13,6V) i powoduje to rozregulowanie nastaw. Pobiera
kolejne 30 zł za wprowadzenie nastaw i sam będąc elektrykiem samochodowym
odsyła mnie do firmy POLSxxx celem naprawy alternatora. Zostawiam więc auto
we wskazanej firmie, w połowie dnia dzwonię i dowiaduję się że jusz jest OK,
napięcie ponad 14 V, wymiana szczotek i łożysk ok 160 zł. Wracam zabieram
auto udaję się do mego fachowca z firmy ANTxx, aby zbadał czy nastawy nie
uległy zmianie i tu pomiar napięcia wykazuje 13,6 V. Szlag mnie trafia,
wracm do miśków z firmy POLSxxxxx , wybiega trzech, patrzą , czyszczą,
sprawdzają akumulator, wzruszają rękami, diagnozują ... trzeba wymenić
alternator.
Szlag trafia mnie poraz drugi, ale bardzo potrzebuję sprawne auto, zbliżają
się wakacje mam zaplanowany urlop a tu taka kicha. Macham ręką zabierają mi
mój ukochany alternator BOSHA poakując COŚ co daje 14,1 V. Siadam, jadę 10,
50, 100 kilometrów rakieta, myślę warto było wydać parę stów. I tak
cieszyłem się całe 5 dni. Znów żęzi, ledwie się rozpędza a urlop coraz
bliżej.POMOCY -powiedziałem znajomemu i ten wysłał mnie do innego fachowca
na ulicy DZxxxx. Mistrz okazał się spoko umówił się, zdjagnozował podpinajac
komputer, stwierdził że może to być winą układu MAGNETI MARELLI, albo sondy
lambda. Po dalszych badaniach stwierdził że to może jednak sonda, ale on jej
nie wymieni, zrobi to jego kolega w zaprzyjażnionym warsztacie. Muszę
przyznać że gość był OK nie wziął ani grosza. Trafiłem więc do drugiegio
mistrza do zakładu diagnostyki komputerowej na ulicę ANxxx który zają się
wymianą sondy lambda, szybka piłka wymiana tylko 180 zł. Siadam sprawdzam ,
na moje oko i ucho żęzi jak dawniej, na co mistrzu mówi że sonda usi się
wygrzać. Jeżdzę trzy dni i mam ochotę wygrzać już tego gościa. Wracam do
zakładu i zostawiam autko jeszcze ze trzy rzazy. Mistrzu podstawia mi inny
moduł MAGNETI MARELLI, programuje i nic, a termin urlopu się zbliża(3 dni).
Zostaje mi ostatnia deska ratunku AUTORYZOWANY SERWIS SKODY. Dzwonię,
umawiam się na następny dzień, zostawiam autko i po kilku godzinach
otrzymuję telefon że wszystko jest ok, spadek mocy wynikał z zapchanego
długą eksploatacją środkowego tłumika, po zdjęciu tłumików auto gania jak
burza. Zakładam dwa nowe tłumiki w ASO (ktoby to pomyślał). Następna
diagnoza - SONDA LAMBDA JEST DO WYMIANY. Chyba kogoś zastrzelę.
Odebrałem autko i jadę na upragniony urlop z rodzinką.
Przejechałem w 8 dni 1700 km, bez problemowo. Autko gania jak trzeba spala w
trasie 6,4-6,7 l /100 km.
Wnioski z tekstu nie każdy wyciągnie sobie sam.
Pozdrawiam forumowiczów.
FELA 1.6 , 1999."

Pozdrawiam i zycze powodzenia

--
Jarek (SQ1EUO) - i Felicia i Favorit :))

GG:1277234

F13 utrata mocy



Grupy dyskusyjne