Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Użytkownik "Jan Werbiński"  napisał w
wiadomości

a to info to skad?

Użytkownik "Szerszen"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Jan Werbiński"  napisał w
wiadomości

a to info to skad?

zinek wygenerował/a w  taki oto ciąg
znaków:

z onetu - to wiele wyjasnia.

a to info to skad?

Użytkownik "Jan Werbiński"  napisał w
wiadomości

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

Użytkownik "Przemek V"  napisał w
wiadomości

Jeśli przyspieszałby ze świateł przy Wałbrzyskiej to 300 miałby na
liczniku ale gdzieś w okolicach Auchan...

Dnia Sat, 15 Mar 2008 17:34:20 +0100, Szerszen na pl.misc.samochody
napisał(a):

nie no, ;) troche blizej, tak cirka od 400 do 600 metrow,

Przemek V napisał(a):
(...)

Jeśli przyspieszałby ze świateł przy Wałbrzyskiej to 300 miałby na liczniku
ale gdzieś w okolicach Auchan...

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

Przemek V napisał(a):
(...)

Jeśli przyspieszałby ze świateł przy Wałbrzyskiej to 300 miałby na liczniku
ale gdzieś w okolicach Auchan...

Widzisz, jest pewien problem. Rzeczony samochód przyśpiesza do ~200km/h na odcinku poniżej 400 metrów. Wypadek miał miejsce prawie 700 metrów od miejsca startu. Gadanie o 300 to gadanie, ale to nie zmienia faktu zasadniczego.

Jeśli przyspieszałby ze świateł przy Wałbrzyskiej to 300 miałby na liczniku
ale gdzieś w okolicach Auchan...

Widzisz, jest pewien problem. Rzeczony samochód przyśpiesza do ~200km/h na odcinku poniżej 400 metrów. Wypadek miał miejsce prawie 700 metrów od miejsca startu. Gadanie o 300 to gadanie, ale to nie zmienia faktu zasadniczego.

Hmm, na Wiki podają, że Ferrari FXX przejeżdża 1/4 mili w 11,9s osiągając 202 km/h.

A to ferrari na Puławskiej, to ubogi braciszek tego FXX.

Zygmunt M. Zarzecki napisał(a):
(...)

I jeszcze w dodatku pewnie nie miał pustej drogi.

On Sat, 15 Mar 2008 19:49:15 +0100, Noel  wrote:

A to ferrari na Puławskiej, to ubogi braciszek tego FXX.

On Sat, 15 Mar 2008 08:04:26 +0100, Jan Werbiński
 wrote:

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

Użytkownik  napisał w wiadomości

On Sat, 15 Mar 2008 08:04:26 +0100, Jan Werbiński
 wrote:

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

   Bez kozery powiem 500.
Przestancie juz pieprzyc te skonczone bzdury.

Kriso pisze:

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

   Bez kozery powiem 500.
Przestancie juz pieprzyc te skonczone bzdury.

A dla kogo ten wywiad ???

venioo pisze:

"produkujemy bombki od A... do N..."

Grejon pisze:

venioo pisze:

"produkujemy bombki od A... do N..."

Ale cały czas mowa o bombkach choinkowych?

Arkady pisze:

Też... :)

Czy Pani może... ;)

Arkady

Arkady pisze:

Te?... :)

Czy Pani mo?e... ;)

No pewnieee... :)

Jan Werbiński  wrote in

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

Użytkownik "Maciej Leszczynski"  napisał w wiadomości

Jan Werbiński  wrote in

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

informacje z tvn24 z platformy kontakt? ;)

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,5025599.html

znowu dziennikarzy fantazja poniosla...

Dnia 2008-03-15, o godz. 08:04:26
Jan Werbiński  napisał(a):

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

'Is the Polish immigration a serious problem?'
35% respondents said: 'yes, it is a serious problem!'
65% respondents said: 'absolutnie k*rwa żaden!'

Jan Werbiński pisze:

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

Użytkownik "Jan Werbiński"  napisał w
wiadomości

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

Użytkownik "FROST"  napisał w wiadomości

Ja mam wątpliwości ale co do tych trzystu. Maksymalnie mogli jechać przed
samym uderzeniem 140- 160 km/h wcześniej mogliu mieć jakieś 200 km/h.

 Od swiatel do hopy jest okolo 700 metrow ale  to i tak za malo by osiagnac 300km/h , zreszta 300km/h to jest predkoscia maksymalna modelu ferrari, ktorym jechal Zientarski

Użytkownik "Szerszen"  napisał w wiadomości

wlasnie tak sie zastanawiam ,czy ktos wie ile metrow jest od swiatel do "hopy"
bo mi sie wydaje ze gdzies okolo 200 metrow, z czego by wynikalo ze wlasnie 200km/h bylo by realne

Pewnego dnia Menios napisał:

Od swiatel do hopy jest okolo 700 metrow

Marcin K. napisał(a):

Pewnego dnia Menios napisał:

Od swiatel do hopy jest okolo 700 metrow

wg mojego GPS'a (Mio) 470 m
wg maps.google.com - 500 m (zaokragla do pelnych 100 m)
wg targeo.pl - ok 480 m

"Artur 'futrzak'  wrote in message

Od swiatel do hopy jest okolo 700 metrow

wg mojego GPS'a (Mio) 470 m
wg maps.google.com - 500 m (zaokragla do pelnych 100 m)
wg targeo.pl - ok 480 m

Automapa podaje prawie 700 metrów, a jak nadal masz
wątpliwości, to zerknij na globus Warszawy....

On Sat, 15 Mar 2008 23:00:19 +0100, "Axel"
wrote:

Do ktorego miejsca ta Automapa podaje te 700m? Lecac w powietrzu tez
przyspieszal?

Pewnego dnia jerzu napisał:

http://jerzu.waw.pl/trash/pms/garb.jpg
Garb jest może 50-70 metrów wcześniej. A na tych mapach powyższych to
jeszcze do filarów trochę brakuje.

Pewnego dnia Artur 'futrzak' Maśląg <> napisał:

Automapa podaje prawie 700 metrów, a jak nadal masz
wątpliwości, to zerknij na globus Warszawy....

 Od swiatel do hopy jest okolo 700 metrow ale  to i tak za malo by osiagnac
300km/h , zreszta 300km/h to jest predkoscia maksymalna modelu ferrari,
ktorym jechal Zientarski

Użytkownik "Szerszen"  napisał w wiadomości

>

> wlasnie tak sie zastanawiam ,czy ktos wie ile metrow jest od swiatel do
> "hopy"
> bo mi sie wydaje ze gdzies okolo 200 metrow, z czego by wynikalo ze
> wlasnie 200km/h bylo by realne
>

On 16 Mar 2008 09:18:54 +0100,  wrote:

A kto powiedzial że zwalniał na światłach? pewnie ciął 3 paki po czerwonych....

On 16 Mar 2008 09:18:54 +0100,  wrote:

>A kto powiedzial że zwalniał na światłach? pewnie ciął 3 paki po

Pewnie jeszcze miał CB włączone.

jerzu pisze:

On 16 Mar 2008 09:18:54 +0100,  wrote:

A kto powiedzial że zwalniał na światłach? pewnie ciął 3 paki po czerwonych....

Pewnie jeszcze miał CB włączone.

Użytkownik "Szerszen"  napisał w wiadomości

Użytkownik "FROST"  napisał w wiadomości

Ja mam wątpliwości ale co do tych trzystu. Maksymalnie mogli jechać przed
samym uderzeniem 140- 160 km/h wcześniej mogliu mieć jakieś 200 km/h.

wlasnie tak sie zastanawiam ,czy ktos wie ile metrow jest od swiatel do
"hopy"
bo mi sie wydaje ze gdzies okolo 200 metrow, z czego by wynikalo ze
wlasnie 200km/h bylo by realne

Szerszen pisze:

wlasnie tak sie zastanawiam ,czy ktos wie ile metrow jest od swiatel do "hopy"
bo mi sie wydaje ze gdzies okolo 200 metrow, z czego by wynikalo ze wlasnie 200km/h bylo by realne

Tomasz Pyra pisze:

wlasnie tak sie zastanawiam ,czy ktos wie ile metrow jest od swiatel do
"hopy"
bo mi sie wydaje ze gdzies okolo 200 metrow, z czego by wynikalo ze
wlasnie 200km/h bylo by realne

Google Earth mówią że od świateł do hopy jest 560m, a od hopy do słupa
180m.

FROST pisze:

Użytkownik "Jan Werbiński"  napisał w wiadomości

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?

Ja mam wątpliwości ale co do tych trzystu. Maksymalnie mogli jechać przed samym uderzeniem 140- 160 km/h wcześniej mogliu mieć jakieś 200 km/h. Śmieszne są te dziennikarskie "bąki" o 300 na godzinę no ale na dziennikarstwie chyba nie mają fizyki.

Tomasz Pyra pisze:

W miarę precyzyjne określenie prędkości na podstawie takich śladów jest po prostu niemożliwe.
Kluczową sprawą w określeniu prędkości z jaką jechali, jest prędkość w chwili uderzenia. A nikt precyzyjnie nie policzy z jaką prędkością uderzyli. A jak policzy z +- 30km/h to to można o kant d... rozbić bo to się pewnie przełoży na +- 80km/h przed rozpoczęciem hamowania.

Kolejna sprawa to sam przebieg hamowania.
O ile droga hamowania na asfalcie jest jako tako przewidywalna, to odtworzenie tego co się działo podczas hamowania samochodu który został wybity na hopie i z twardym zawieszeniem hamował na nierównej trawie to też sprawa praktycznie niemożliwa.

Sąd i biegłego sądowego interesuje prędkość którą można udowodnić i nie można niczego temu dowodzeniu zarzucić, czyli prędkość "nie mniej niż".
Na każdym stadium analizy trzeba przyjąć najniższą możliwą prędkość uderzenia, najgorsze możliwe warunki hamowania, wszystkie możliwe niekorzystne czynniki które mogły wystąpić itp. itd...

To co da się ponad wszelką wątpliwość udowodnić przed sądem może wyglądać np. tak, że jechał "nie mniej niż 120km/h" i w sumie wystarczy - więcej nie trzeba do tego żeby udowodnić że "rażąco naruszył prawo".

A to że "mógł jechać 250km/h", czy nawet że "prawdopodobnie jechał 250km/h" to sądu nie obchodzi, bo jeżeli są jakieś wątpliwości czy możliwość że nie jechał tyle, to wątpliwość należy rozpatrzeć na korzyść oskarżonego.

theStachoo pisze:

A jak policzy z +- 30km/h to to można o kant d... rozbić bo to się pewnie przełoży na +- 80km/h przed rozpoczęciem hamowania.

Tutaj się nie do końca zgadzam. Hamowanie na trawie nie jest takie bez efektywne jakby się mogło wydawać, szczególnie jeśli pojazd się obraca - bo to akurat najefektywniejszy sposób wytracania prędkości.
Np. http://www.youtube.com/watch?v=JXjjpQwHDI4

Kolejna sprawa to sam przebieg hamowania.
O ile droga hamowania na asfalcie jest jako tako przewidywalna, to odtworzenie tego co się działo podczas hamowania samochodu który został wybity na hopie i z twardym zawieszeniem hamował na nierównej trawie to też sprawa praktycznie niemożliwa.

Myślę, że nie ma problemu, szczególnie że zostały wyraźne ślady.

Na każdym stadium analizy trzeba przyjąć najniższą możliwą prędkość uderzenia, najgorsze możliwe warunki hamowania, wszystkie możliwe niekorzystne czynniki które mogły wystąpić itp. itd...

No to masz; nie mniej niż 120 - bo tyle mniej więcej wg. tej ekspertyzy samochód wytracił na trawie + siła uderzenia. Tak czy siak to jest przekroczenie prędkości 2x.

Tomasz Pyra pisze:

Znowu jakieś porażająco skuteczne to ono też nie jest, ale nawet mniejsza o to jak jest skuteczne - problem w tym jak to policzyć.
Na tym filmie widać że hamowanie jest bardzo zróżnicowane w zależności od tego co się dzieje.

A pojazd Zientarskiego chyba się nie obracał - dwa proste ślady hamowania prosto w słup.

No ale z tych śladów nie wyliczysz precyzyjnie opóźnienia.
O ile na płaskim asfalcie mniej więcej łatwo to policzyć, to odtworzenie tego gdzie było jakie opóźnienie na trawie jest bardzo trudne.

No owszem, ale wtedy igrzysk na tej podstawie nie będzie... Bo każdy dobrze wie że 120 to on nie jechał ;)

Dnia Sat, 15 Mar 2008 08:04:26 +0100, Jan Werbiński napisał(a):

Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że prowadził skończony debil?