Mam problem. W ostatnie mroźne dni odczułem pewien spadek wydajności układu
ogrzewania w moim leciwym puntolocie. Pomyslałem że może układ jest
zapowietrzony. Po dojechaniu pod dom postanowiłem auto odpowietrzyć. Robiłem
to już parokrotnie więc wydawało mi się że wiem jak. Odszukałem zaworek na
przewodzie do nagrzewnicy, odkręciłem, leciutko syknęło i auto zaczęło pluć
wodą. Więc zakręcam. Jakie było moje zdziwienie gdy łebek śrubki został mi w
ręce a gwint w środku. Do tego przez tkwiący w środku gwint nadal tryskała
woda. To coś w czym zamontowany jest odpowietrzacz ma postać dwururki. Przez
jedną z nich idzie zasilanie a przez drugą powrót z nagrzewnicy. Sam zaworek
jest chyba na zasilaniu. Ale teraz mam problem by całą tą dwururkę
wymontować. Nie wiem czy na wymontowanie jest jakiś specjalny patent czy te
przewody muszę wyszarpać na "siła razy gwałt". One są chyba tylko włożone.
Nic mi się tam nie kręci. Nie umiem namacać tam żadnego zatrzasku ani nie ma
opasek. Czy ktoś z Was już to wymontowywał ? Troche się obawiam jechać
gdzieś do najbliższego mechanika bo zanim dojade to wody już nie będzie. I
pewnie uszczelka pod głowicą spalona :( Z kolei rwanie na chama też mi się
za bardzo nie podoba bo mi wreszcie ten przewód pęknie i po zawodach. Jak
sobie z tym poradzić ? Wie ktoś może ? HELP !

    Pozdrawiam
        Maciek