Grupy dyskusyjne   »   Fotolab HD

Fotolab HD



1 Data: Marzec 31 2014 20:06:04
Temat: Fotolab HD
Autor: Piotrne 

Pytam co kilka lat na grupach fotograficznych o to samo,
może kiedyś uda się znaleźÄ‡ odpowiedź :)

Szukam fotolabu, który potrafiłby wykonać odbitki lepsze
niż 300 dpi. Najlepiej 600 dpi albo więcej. Odpowiedzi
standardowe (to jest niepotrzebne bo człowiek tego
nie widzi, a przez lupę zdjęć się nie ogląda) już są
w archiwum, więc proszę ich nie powtarzać :)

W Empiku można zamówić odbitki "Linii Premium". Według opisu,
są naświetlane z rozdzielczością 640 dpi. Ale jednocześnie
podano, że dla odbitek 10x15 optymalną wielkością zdjęć
jest 1378 x 2067 pikseli. Daje to około 340 dpi - dosyć
daleko do 640. Czy ktoś sprawdzał, jak to wygląda?

Zdjęcia "gęstsze" są przydatne m.in. do wykonywania kopii
zabytkowych zdjęć (miały nawet więcej niż 600 dpi)
oraz do wykonywania odbitek, które jednak chciałbym obejrzeć
przez lupę. Skoro kawałek papieru i tak zajmuje miejsce
w albumie, to mógłby mieć w sobie "coś więcej" niż tylko
2 megapiksele, które widać gołym okiem.

P.



2 Data: Marzec 31 2014 20:14:42
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: kikuko 

Użytkownik "Piotrne"  napisał w wiadomości

Pytam co kilka lat na grupach fotograficznych o to samo,
może kiedyś uda się znaleźÄ‡ odpowiedź :)

Szukam fotolabu, który potrafiłby wykonać odbitki lepsze
niż 300 dpi. Najlepiej 600 dpi albo więcej. Odpowiedzi
standardowe (to jest niepotrzebne bo człowiek tego
nie widzi, a przez lupę zdjęć się nie ogląda) już są
w archiwum, więc proszę ich nie powtarzać :)

W Empiku można zamówić odbitki "Linii Premium". Według opisu,
są naświetlane z rozdzielczością 640 dpi. Ale jednocześnie
podano, że dla odbitek 10x15 optymalną wielkością zdjęć
jest 1378 x 2067 pikseli. Daje to około 340 dpi - dosyć
daleko do 640. Czy ktoś sprawdzał, jak to wygląda?

Zdjęcia "gęstsze" są przydatne m.in. do wykonywania kopii
zabytkowych zdjęć (miały nawet więcej niż 600 dpi)
oraz do wykonywania odbitek, które jednak chciałbym obejrzeć
przez lupę. Skoro kawałek papieru i tak zajmuje miejsce
w albumie, to mógłby mieć w sobie "coś więcej" niż tylko
2 megapiksele, które widać gołym okiem.

P.

a klasyczna odbitkę srebrową z powiększalnika?
Pozdrawiam

3 Data: Marzec 31 2014 20:47:33
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Mariusz [mr.] 


"Piotrne"  wrote:

Pytam co kilka lat na grupach fotograficznych o to samo,
może kiedyś uda się znaleźć odpowiedź :)

Szukam fotolabu, który potrafiłby wykonać odbitki lepsze
niż 300 dpi. Najlepiej 600 dpi albo więcej. Odpowiedzi
standardowe (to jest niepotrzebne bo człowiek tego
nie widzi, a przez lupę zdjęć się nie ogląda) już są
w archiwum, więc proszę ich nie powtarzać :)
[...]


    Tak rzadko robię odbitki, że sam bym chętnie dopłacił za superjakość
(przede wszystkim chyba jednak wierność kolorystyczną i stabilność
koloru, ale nadmiar szczegółów - czemu nie?)




    Pytanie tylko, czy współczesny papier fotograficzny (+ proces
chemiczny) w ogóle jest w stanie przenosić taką rozdzielczość? Może
tylko w B&W, a kolorze już nie? (a dzisiejszy B&W to kolor naświetlany
bez kolorów).

    A może potrzebna do tego jest zupełnie inna technika? Np. w
reprodukcji masowej najlepszą rozdzielczość widzę w technice takiej
jakby folii nanoszonej na papier z rozdzielczością wyraźnie wyższą, niż
masowy druk na papierze. Może są podobne techniki dla reprodukcji
indywidualnych?




    Przy okazji: natrafiłem na taki cytat - może ktoś zweryfikuje, czy
to jeszcze aktualne (o ile w ogóle było):

Minolciarz1979:
Panowie, dzieki uprzejmości zakładu fotosilesia.pl właśnie odebrałem
test jakości ich odbitek. Jako testowe dostałem odbitki z labu (300 dpi)
i plotera (1440 dpi). Powiem tak - gdybym dostał odbitki tylko z labu,
to bym powiedział, że są bardzo dobre. Ale, że dostałem też z plotera,
to powiem, że z labu są dobre, ale z plotera są rewelacyjne - kolosalna
róznica w kolorystyce i odbiorze zdjęcia.



pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

4 Data: Marzec 31 2014 20:59:21
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Mariusz [mr.] 


   Przy okazji: natrafiłem na taki cytat - może ktoś zweryfikuje, czy to jeszcze aktualne (o ile w ogóle było):

Minolciarz1979:
Panowie, dzieki uprzejmości zakładu fotosilesia.pl właśnie odebrałem test jakości ich odbitek. Jako testowe dostałem odbitki z labu (300 dpi) i plotera (1440 dpi).


    Aha - do powyższego przypomniały mi się machlojki na DPI, których czasem dokonują producenci drukarek - tu na papierze foto mamy obiecywaną rozdzielczość 300 DPI dla wszystkich kolorów - niektóre urządzenia mają "zarąbistą" rozdzielczość, ale liczoną oddzielnie dla każdego składnika koloru, w efekcie "pełnokolorystyczna" rozdzielczość jest np. o rząd wielkości niższa.


[mr.]

5 Data: Marzec 31 2014 21:54:15
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

"Mariusz   [mr.]"  writes:

   Aha - do powyższego przypomniały mi się machlojki na DPI, których
czasem dokonują producenci drukarek - tu na papierze foto mamy
obiecywaną rozdzielczoć 300 DPI dla wszystkich kolorów - niektóre
urządzenia mają "zarąbistą" rozdzielczoć, ale liczoną oddzielnie dla
każdego składnika koloru, w efekcie "pełnokolorystyczna" rozdzielczoć
jest np. o rząd wielkości niższa.

No wiadomo, jeśli drukarka drukuje 1 bit/kolor, to jasne jest że
rozdzielczoć w sensie zdjęciowym (sRGB888 itp) będzie dużo gorsza,
trzeba zastosować dithering. To powoduje redukcję efektywnej
rozdzielczości np. 1200 -> 72 DPI.

Drukarki fotograficzne (i inne) potrafią zmieścić wiele bitów w jednym
punkcie, np. regulując (plujki) wielkoć kropli atramentu (pewną
redukcję rozdzielczości też pewnie lubią robić w celu uzyskania lepszych
kolorów, ale to jest redukcja np. 2- lub 4-krotna).
--
Krzysztof Hałasa

6 Data: Marzec 31 2014 21:34:02
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: mt 

W dniu 2014-03-31 20:06, Piotrne pisze:

Pytam co kilka lat na grupach fotograficznych o to samo,
może kiedyś uda się znaleźÄ‡ odpowiedź :)

Szukam fotolabu, który potrafiłby wykonać odbitki lepsze
niż 300 dpi. Najlepiej 600 dpi albo więcej. Odpowiedzi
standardowe (to jest niepotrzebne bo człowiek tego
nie widzi, a przez lupę zdjęć się nie ogląda) już są
w archiwum, więc proszę ich nie powtarzać :)

400 DPI to jest zdaje się max, z jakim maszyny mogą naświetlać odbitki (to jest maksymalna gęstoć naświetlania lasera gazowego RGB). Maszyn zdolnych naświetlać gęściej się nie robi, bo tego po prostu nie widać, nawet pod lupą.

--
marcin

7 Data: Marzec 31 2014 22:00:52
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

mt  writes:

400 DPI to jest zdaje się max, z jakim maszyny mogą naświetlać odbitki
(to jest maksymalna gęstoć naświetlania lasera gazowego RGB).

Podejrzane. Trochę wątpię, czy te maszynki drukują w ogóle w RGB,
chociaż dla JPEGów zakodowanych w RGB może byłoby to korzystne.

Na pewno nie ma żadnej generalnej zasady mówiącej o 400 DPI laserów.
Długoć fali lasera ma wpływ na rozdzielczoć, ale to w innych
zastosowaniach.

Maszyn
zdolnych naświetlać gęściej się nie robi, bo tego po prostu nie widać,
nawet pod lupą.

A to to pewnie prawda.
Zwłaszcza w kontekście zdjęć, bo na rysunkach może być widać.
--
Krzysztof Hałasa

8 Data: Marzec 31 2014 22:06:45
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: mt 

W dniu 2014-03-31 22:00, Krzysztof Halasa pisze:

mt  writes:

400 DPI to jest zdaje się max, z jakim maszyny mogą naświetlać odbitki
(to jest maksymalna gęstoć naświetlania lasera gazowego RGB).

Podejrzane. Trochę wątpię, czy te maszynki drukują w ogóle w RGB,
chociaż dla JPEGów zakodowanych w RGB może byłoby to korzystne.

Na pewno nie ma żadnej generalnej zasady mówiącej o 400 DPI laserów.
Długoć fali lasera ma wpływ na rozdzielczoć, ale to w innych
zastosowaniach.

Nie twierdziłem, że to jest jakaś ogólna zasada, tylko pisałem o tym, co siedzi obecnie w maszynach (np. Agfa dlab-2)

--
marcin

9 Data: Kwiecien 07 2014 22:31:07
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: gobo 

Hej,
Jestem właścicielem fotolabu, pracuję na Fuji Frontier. Ma on stałÄ… rozdzielczoć 300dpi. Z labów tradycyjnych, czyli tych które operują na papierze światłoczułym największą iloć dpi miała Agfa d-lab i Konica R. Było to 400dpi. Ani Fuji, ani Noritsu nie brnęły dalej.
Być może wynikało to z potrzeb rynku, albo jak ktoś już wspomniał z ograniczeń źródeł koloru.

W przypadku mojej maszyny o ile dobrze kojarzę źródłem kolorów RG jest laser, a B jest dioda.
Pozdrawiam
Piotrek

10 Data: Kwiecien 09 2014 23:36:29
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: J.F 

Użytkownik "mt"  napisał w wiadomości

400 DPI to jest zdaje się max, z jakim maszyny mogą naświetlać odbitki (to jest maksymalna gęstoć naświetlania lasera gazowego RGB). Maszyn

No, przypominam ze w technologii polprzewodnikowej zeszlismy cos na 16nm.
Ile to DPI to mi sie nie chce liczyc ... ponad milion ?

zdolnych naświetlać gęściej się nie robi, bo tego po prostu nie widać, nawet pod lupą.

Golym okiem jeszcze troche widac.
Zalezy jak sie kto przyglada, jakie zdjecie, jak niedokladna maszyna, i na ile te 400dpi uczciwe ...

J.

11 Data: Kwiecien 10 2014 10:03:59
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: mt 

W dniu 2014-04-09 23:36, J.F pisze:

Użytkownik "mt"  napisał w wiadomości
400 DPI to jest zdaje się max, z jakim maszyny mogą naświetlać odbitki
(to jest maksymalna gęstoć naświetlania lasera gazowego RGB). Maszyn

No, przypominam ze w technologii polprzewodnikowej zeszlismy cos na 16nm.
Ile to DPI to mi sie nie chce liczyc ... ponad milion ?

Czytaj uważnie, pisałem, że to jest max, co fotolaby potrafią wyciągnąć a nie ograniczenie samej technologii półprzewodnikowej.

--
marcin

12 Data: Kwiecien 08 2014 18:09:18
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-03-31 20:06, Piotrne pisze:

Pytam co kilka lat na grupach fotograficznych o to samo,
może kiedyś uda się znaleźÄ‡ odpowiedź :)

Szukam fotolabu, który potrafiłby wykonać odbitki lepsze
niż 300 dpi.

Kup sobie drukarkę. :-) Chyba inaczej nie rozwiążesz tematu. Np. Epsony, przynajmniej te 6-kolorowe, drukują z 360dpi, choć to pewnie nie zadowoli Ciebie. Mógłbyś zapytać się o te lepsze na infolinii. Bodajże R3000 wyciąga o 40% więcej (w co nie bardzo wierzę ale też nie dociekałem prawdy). Wydaje mi się, że sam papier w druku atramentowym okaże się wąskim gardłem.


--
Pozdrawiam
Marek

13 Data: Kwiecien 09 2014 16:53:09
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

Szukam fotolabu, który potrafiłby wykonać odbitki lepsze niż 300 dpi.

Kup sobie drukarkę. :-) Chyba inaczej nie rozwiążesz tematu. Np.
Epsony, przynajmniej te 6-kolorowe, drukują z 360dpi, choć to pewnie
nie zadowoli Ciebie. Mógłbyś zapytać się o te lepsze na infolinii.
Bodajże R3000 wyciąga o 40% więcej (w co nie bardzo wierzę ale też nie
dociekałem prawdy). Wydaje mi się, że sam papier w druku atramentowym
okaże się wąskim gardłem.


    Niestety, ale tak to właśnie chyba wygląda. Może jeszcze poszukać
jakiejś extra oferty ze światową wysyłką?


    A tak w ogóle, patrząc na ten wątek, to nachodzi człowieka myśl, że
nastąpiła jakaś diametralna zmiana (na gorsze. :)


    Kiedyś rozdzielczość to było to, co faktycznie zmierzyło się na
negatywie bądź odbitce. Dziś nikomu tak "chora" myśl nie przychodzi
nawet do głowy, żeby samemu mierzyć faktyczne wyniki - dziś wszyscy
żonglują cyframi, które wymyślił dział marketingu każdego producenta,
podał na stronie i w papierach. A że papier wszystko przyjmie, to i
liczby można pompować niemal w nieskończoność, jak różne PMPO, MTBF, ale
też i DPI, to na analizę tego dzisiejszy świat już nie ma czasu... :)


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

14 Data: Kwiecien 09 2014 08:44:19
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 



    Kiedyś rozdzielczość to było to, co faktycznie zmierzyło się na

negatywie bądź odbitce.

jestem ciekaw kto kiedys byl w stanie zmierzyc rozdzielczosc na negatywie lub odbitce ( sic) - tego sie nie robilo, gdz to bylo trudne przedsiweziecie...
dzisiaj nic latwiejszego.

do przechowywania obrazu zapisanego w duzej rozdzielczosci sluzyly wowczas materialy na podlozu przezroczystym. material na podlozu papierowym / plastikowym do tego sie nie nadawal , dlatego ze struktura podloza uniemozzliwiala zapis w duzej rozdzielczosci.
i tak stosowane jeszcze dzisiaj materialy hiperrozdzielcze sa w stanie zapisac 600 pl/mm  przy specjalnym wywolaniu.


dzisiaj o wiele wygodniej, taniej, dokladniej  zapisuaje sie te dane w formie pliku elektronicznego.
zamiast powiekszac lupa obraz papierowy , co zreszzta niewiele da , mozna powiekszyc dowolny wycinek obrazu zapisanego elektronicznie.

Mimo potencjalnie wyzszej rozdzielsczosi materialow fotochemicznych w praktyce nigdy nie mialem mozliwosci zobaczenia zapisu w takiej rozdzielczosci jaka dzisiaj daje fotografia cyfrowa.

rozdzielczosc 300 dpi bierze sie z rozdzielczosci oka ludzkiego - srednio ok 1o cykli /mm co daje 250 cykli / cal  czyli owe 300 dpi w przyblizeniu.
Zapis 600 dpi mialby sens , gdyby ogladac wydruki przez lupe powiekszajacy max 2 razy. Ale czy nie lepiej z punktu widzenia rozroznialnosci szczegolow wydrukowac interesujacy fragment 2 razy wiekszy ? - oczywiscie lepiej.
Powiekszajac lupa , powiekszamy takze strukture podloza.

15 Data: Kwiecien 09 2014 08:46:39
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 


    Kiedyś rozdzielczość to było to, co faktycznie zmierzyło się na

negatywie bądź odbitce.


jestem ciekaw kto kiedys byl w stanie zmierzyc rozdzielczosc na negatywie lub odbitce ( sic) - tego sie nie robilo, gdz to bylo trudne przedsiweziecie...
 dzisiaj nic latwiejszego.

do przechowywania obrazu zapisanego w duzej rozdzielczosci sluzyly wowczas materialy na podlozu przezroczystym. material na podlozu nieprzezroczystym do tego sie nie nadawal , dlatego ze struktura podloza uniemozliwiala zapis w duzej rozdzielczosci.
 i tak stosowane jeszcze dzisiaj materialy hiperrozdzielcze sa w stanie zapisac 600 pl/mm  przy specjalnym wywolaniu.
 

dzisiaj o wiele wygodniej, taniej, dokladniej  zapisuaje sie te dane w formie pliku elektronicznego.
 zamiast powiekszac lupa obraz papierowy , co zreszzta niewiele da , mozna powiekszyc dowolny wycinek obrazu zapisanego elektronicznie.
 
Mimo potencjalnie wyzszej rozdzielczosi materialow fotochemicznych w praktyce nigdy nie mialem mozliwosci zobaczenia zapisu w takiej rozdzielczosci jaka dzisiaj daje fotografia cyfrowa.
 
rozdzielczosc 300 dpi bierze sie z rozdzielczosci oka ludzkiego - srednio ok 1o cykli /mm co daje 250 cykli / cal  czyli owe 300 dpi w przyblizeniu.
 Zapis 600 dpi mialby sens , gdyby ogladac wydruki przez lupe powiekszajacy max 2 razy. Ale czy nie lepiej z punktu widzenia rozroznialnosci szczegolow wydrukowac interesujacy fragment 2 razy wiekszy ? - oczywiscie lepiej.
 Powiekszajac lupa , powiekszamy takze strukture podloza.

16 Data: Kwiecien 09 2014 22:57:36
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-09 16:53, Mariusz [mr.] pisze:

    Niestety, ale tak to właśnie chyba wygląda. Może jeszcze poszukać
jakiejś extra oferty ze światową wysyłką?

Albo... co bardziej realne ... drukować w większym formacie. Wtedy to 300 czy 360dpi powinno wystarczyć i nie trzeba z lupą ślęczeć aby detale zobaczyć. Obawiam się, że to jedyne rozsądne rozwiązanie.

    A tak w ogóle, patrząc na ten wątek, to nachodzi człowieka myśl, że
nastąpiła jakaś diametralna zmiana (na gorsze. :)


    Kiedyś rozdzielczość to było to, co faktycznie zmierzyło się na
negatywie bądź odbitce. Dziś nikomu tak "chora" myśl nie przychodzi
nawet do głowy, żeby samemu mierzyć faktyczne wyniki - dziś wszyscy
żonglują cyframi, które wymyślił dział marketingu każdego producenta,
podał na stronie i w papierach. A że papier wszystko przyjmie, to i
liczby można pompować niemal w nieskończoność, jak różne PMPO, MTBF, ale

Mało tego - nawet nagina się dowolnie parametry: dpi, waty, Ah - cokolwiek. Te jednostki już nic nie oznaczają. Wyciąga się je z kapelusza lub wysysa z palca. Może jako przykład nieco inna branża bo akurat przerabiam temat w kontekście latarki rowerowej. Czy wiesz jak się robi baterie Li-ion o niesamowitej pojemności 4000mAh? Wystarczy trochę piasku dla podniesienia wagi :-D

https://www.youtube.com/watch?v=eOshOXcSkDA

W dodatku to wcale nie jest niezwykłe oszustwo lecz typowa praktyka. Dochodzi nawet do absurdów. Producent jawnie traktuje ludzi jako głupków i nadrukowuje sprzeczności:

http://cdn.sulitstatic.com/images/2012/1205/234933192_234011636cc71782bec646af08f17b3fb6d313ef58d2f3355.jpg

Tu masz baterie 4800mAh (dostępne również na Allegro) z nadrukiem producenta 8.5Wh. Już tylko po przeliczeniu 8.5Wh dla 3.7V wychodzi orientacyjna pojemność 2300mAh... W praktyce wcale nie zdziwiłbym się gdyby to było poniżej 1000mAh.

A konkretnie: z latarką otrzymałem chińskie baterie 4000mAh, które wystarczają na 3x mniej czasu niż firmowe 3400mAh.

--
Pozdrawiam
Marek

17 Data: Kwiecien 10 2014 13:00:09
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

    A tak w ogóle, patrząc na ten wątek, to nachodzi człowieka myśl, że
nastąpiła jakaś diametralna zmiana (na gorsze. :)

No nie, mam delikatne wrażenie, że jednak parametry dzisiejszego sprzętu
- nawet tego "dla dzieci" za ułamek średniej pensji - są dużo lepsze niż
tego sprzed lat za ciężkie pieniądze.

Mało tego - nawet nagina się dowolnie parametry: dpi, waty, Ah -
cokolwiek. Te jednostki już nic nie oznaczają. Wyciąga się je z
kapelusza lub wysysa z palca. Może jako przykład nieco inna branża bo
akurat przerabiam temat w kontekście latarki rowerowej. Czy wiesz jak
się robi baterie Li-ion o niesamowitej pojemności 4000mAh? Wystarczy
trochę piasku dla podniesienia wagi :-D

Nazywa się to zwykłym oszustwem.
Dlatego nie należy kupować badziewia no-name l/lub z podejrzanego źródła
i takich rzeczy nie będzie. Myślisz że kiedyś tego nie było?

I niestety należy czytać drobny druczek.
--
Krzysztof Hałasa

18 Data: Kwiecien 10 2014 15:44:37
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-10 13:00, Krzysztof Halasa pisze:

     A tak w ogóle, patrząc na ten wątek, to nachodzi człowieka myśl, że
nastąpiła jakaś diametralna zmiana (na gorsze. :)

No nie, mam delikatne wrażenie, że jednak parametry dzisiejszego sprzętu
- nawet tego "dla dzieci" za ułamek średniej pensji - są dużo lepsze niż
tego sprzed lat za ciężkie pieniądze.

Mariuszowi chodziło o to, że kiedyś parametry techniczne coś oznaczały a obecnie marketing nagina wszystko. Hipotetycznie drukarki mają 2400dpi (ha ha), akumulatorki mają 5000 mAh (ha ha) itd


Nazywa się to zwykłym oszustwem.

Nawet nie o to chodzi. Wymyśla się nieprawdopodobne warunki pomiarowe lub umieszcza się nieadekwatne jednostki typu moc szczytowa głośników (czyli ile wytrzymają w impulsie) zamiast ciągłej. Wczoraj słyszałem ciekawą wypowiedź studenta obrazującą jak ludzie ulegają takim chwytom. Była jakaś wystawa starego sprzętu audio. Student opowiadał, że "to były czasy" kiedy przy gramofonie były głośniki 15W a głośniczki zasilane z USB mają więcej :-D Pewnie kupił takie, które mają napisane 800W :-D Jakby w szereg połÄ…czyć ze 2 takie głośniki, to całe miasto z USB można by było zasilić w prąd przez rok czasu :-D

Dlatego nie należy kupować badziewia no-name l/lub z podejrzanego źródła
i takich rzeczy nie będzie. Myślisz że kiedyś tego nie było?

Było to rzadko spotykane. Moc głośnika praktycznie zawsze miała związek z tym jak głośno posłuchasz. Teraz - zaryzykuję twierdzenie - w połowie przypadków tak nie jest. W przypadku akumulatorów - chyba nawet w większości przypadków pojemnoć jest zafałszowana 2...10x. Wczoraj zadzwonił do mnie przedstawiciel Play i zaoferował telefon Galaxy Trend z najnowszym Androidem. Gdy stwierdziłem, że najnowszy Android jest tylko w Nexusach, odparł, że miał na myśli najnowszy dostępny dla Samsunga :-D Itd itp.

I niestety należy czytać drobny druczek.

W w/w zastosowaniach czytanie drobnego druczku nie pomoże. Teraz trzeba być ekspertem w każdej dziedzinie aby nie ulegać wszechobecnemu naginaniu prawdy.

--
Pozdrawiam
Marek

19 Data: Kwiecien 10 2014 18:00:08
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Sylwester Zarębski 

Dnia Thu, 10 Apr 2014 15:44:37 +0200, Marek napisał(a):

[...]

I niestety należy czytać drobny druczek.
W w/w zastosowaniach czytanie drobnego druczku nie pomoże. Teraz trzeba
być ekspertem w każdej dziedzinie aby nie ulegać wszechobecnemu
naginaniu prawdy.

Albo, co chyba nawet ważniejsze, mieć znajomych, którzy w danych
dziedzinach takimi ekspertami są.

--
pozdrawiam
Sylwester Zarębski

Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek

20 Data: Kwiecien 10 2014 19:34:05
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-10 18:00, Sylwester Zarębski pisze:


Albo, co chyba nawet ważniejsze, mieć znajomych, którzy w danych
dziedzinach takimi ekspertami są.


A powinno być tak, że w sklepie zatrudniającym ponoć wyszkolonych sprzedawców doradzą uczciwie co kupić. Nie jeden raz przechodząc obok konsultanta w Euro AGD lub Media Markt słyszałem jakie farmazony sprzedawca sadził typu złote końcówki w kablu HDMI co niby dają lepsze brzmienie :-D Jedynie młodsze pokolenie nieufnie do tego podchodzi co usłyszy. Ale starsi jak jeden mąż dają się nabijać w butelkę. Co gorsze, przypuszczam, że nawet nie o kasę (marżę) w tym wszystkim chodzi. Bo przecież gdyby przekonać klienta do zakupu czegoś droższego, co faktycznie spowoduje wymierną korzyść, to i klient będzie usatysfakcjonowany i sprzedawca zyska na wyższej marży.

Są też bardzo nieuczciwe zachowania sprzedawców (tu Euro AGD króluje) w naliczaniu marży na "dodatkach". I tak np. nie tania karta do aparatu cyfrowego  potrafi być 2x droższa niż w innych sklepach. Rozumiem, że można za towar wart 10zł zażądać 20zł. Ale za kartę wartą 200zł żądać np 460zł???

--
Pozdrawiam
Marek

21 Data: Kwiecien 10 2014 11:23:27
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 


A powinno być tak, że w sklepie zatrudniającym ponoć wyszkolonych

sprzedawców doradzą uczciwie co kupić. Nie jeden raz przechodząc obok

konsultanta w Euro AGD lub Media Markt słyszałem jakie farmazony

sprzedawca

niestety tak jest
kiedys byly zasadnicze szkoly handlowe , w ktorych uczono do zawodu sprzedawcy ( czyni ) w okreslonej branzy. ludzie sie raczej znali niezle na tym co sprzedawali.
dzisiaj sprzedawcami zostaja ludzie raczej z koniecznosci , na czas niezbedny dopoki nie znajda lepszej pracy. o poziomie uslugi raczej nie ma mowy - szczegolnie w duzych sklepach.

ale o to chodzi zeby duzo sprzedac.
kupic , pobawic sie i wyrzucic.
bez tego nie byloby sprzedazy , a tym samym produkcji.
a bez produkcji - wiadomo - degrengolada.


ja mam u siebie inny paradoks.
poczta i rozni goncy dostarczaja mi dziennie wiele roznych reklam - tygodniowo tego sie uzbiera pare kilogramow. moge odmowic na poczcie dostarczanie takich rzeczy , ale za to musze zaplacic , zeby nie donosili (!). a wiec bez czytania wyrzucam do kosza na papiery.

ktos produkuje te reklamy , ktos roznosi , cala maszyneria jest w ruchu i na tym zarabia , ja wyrzucam do kosza nie czytajac , place za wywoz miesieczna oplate , inni to utylizuja , przerabiaja , drukuja i tez zarabiaja.
pieniadz sie kreci za w zasadzie bezsensowna prace polegajaca na wyprodukowania i niszczeniu i produkowania i ...idt  w kolo.
ile ludzi z tego ma utrzymanie, ze  produkuja  NIC a nastepnie to NIC inni  niszcza i przerabiaja.
konsumpcja musi byc , nawet bezszensowna , zeby utrzymac produkcje.
rzecz polega na tym , zeby zaoferowac cos takiego , za co inni sa sklonni zaplacic.
gdyby sprzedawac w internecie NIC - wyszloby na to samo , pod warunkiem, ze inni byliby za to NIC sklonni zaplacic.
tak bylo z bitcoinami.

22 Data: Kwiecien 12 2014 14:47:49
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

Marek  writes:

Dlatego nie należy kupować badziewia no-name l/lub z podejrzanego źródła
i takich rzeczy nie będzie. Myślisz że kiedyś tego nie było?

Było to rzadko spotykane. Moc głośnika praktycznie zawsze miała
związek z tym jak głośno posłuchasz. Teraz - zaryzykuję twierdzenie -
w połowie przypadków tak nie jest.

W przypadku samych głośników, nie gotowych zestawów? Obawiam się, że
jakbyś podpiął kiedyś do głośnika X W sinusa z taką mocą, to ten by
wyszedł z siebie. Teraz pewnie byłoby nieco lepiej.
Zestawy, sprawa prosta - trzeba kupować coś, co nie jest "no name PRC"
i ma jakąś dokumentację, parametry itd. Dziwnym trafem duże kolumny
normalnych producentów nie mają setek ani tysięcy watów.

W przypadku akumulatorów - chyba
nawet w większości przypadków pojemnoć jest zafałszowana 2...10x.

Statystyki nie robiłem, ale normalne ogniwa mają podawane prawdziwe
parametry. Taki np. GP zniża się do tego, by napisać np. "Ogniwa NiMH
2000. Pojemnoć minimalna 1900 mAh, średnia 1950 mAh" (czy jakoś tak).
Nie lubię tego, ale stąd bardzo daleko do tego, o czym piszesz.
--
Krzysztof Hałasa

23 Data: Kwiecien 12 2014 19:22:10
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-12 14:47, Krzysztof Halasa pisze:


Dlatego nie należy kupować badziewia no-name l/lub z podejrzanego źródła
i takich rzeczy nie będzie. Myślisz że kiedyś tego nie było?

Było to rzadko spotykane. Moc głośnika praktycznie zawsze miała
związek z tym jak głośno posłuchasz. Teraz - zaryzykuję twierdzenie -
w połowie przypadków tak nie jest.

W przypadku samych głośników, nie gotowych zestawów?

Zestawów oczywiście. Na samych głośnikach nikt przecież nie słucha muzyki :-D

Obawiam się, że
jakbyś podpiął kiedyś do głośnika X W sinusa z taką mocą, to ten by
wyszedł z siebie. Teraz pewnie byłoby nieco lepiej.
Zestawy, sprawa prosta - trzeba kupować coś, co nie jest "no name PRC"
i ma jakąś dokumentację, parametry itd. Dziwnym trafem duże kolumny
normalnych producentów nie mają setek ani tysięcy watów.

Tyle tylko, że ludzie nie znają się na tym. Nie wiedzą co jest marką a co nie. Nie wspomnę o tym, że ludzie widząc "duże" kolumny łapią się za głowę i padają teksty "jakie to drogie", "gdzie ja taki mebel wstawię" a nawet "jakie to słabe bo moje malutkie komputerowe mają 800W" :-D

W przypadku akumulatorów - chyba
nawet w większości przypadków pojemnoć jest zafałszowana 2...10x.

Statystyki nie robiłem, ale normalne ogniwa mają podawane prawdziwe
parametry.

Nie spotkałem ogniw z napisem "normalne ogniwo". Czy Soshine 18650 to "normalne ogniwo" ? Odpowiesz mi bez analizowania opinii w sieci? Bo ja bym nie potrafił.

Taki np. GP zniża się do tego, by napisać np. "Ogniwa NiMH
2000. Pojemnoć minimalna 1900 mAh, średnia 1950 mAh" (czy jakoś tak).
Nie lubię tego, ale stąd bardzo daleko do tego, o czym piszesz.

Oferta GP to niewielki procent na Allegro. Po drugie nie uraczę w ich ofercie 18650. A co powiesz na poniższe?

Pierwsze lepsze wyszukiwanie na Allegro dla AA:

http://allegro.pl/rtv-i-agd?string=nimh+4800
http://allegro.pl/listing/listing.php?string=4600&search_scope=category-76379

A jak Ci mało z takimi pojemnościami to masz i cały wybór jeszcze lepszych bo aż 5500mAh dla AA! :-D

http://allegro.pl/listing/listing.php?string=5500&search_scope=category-76379

A tu będzie łatwo oszacować iloć szmelcu w porównaniu do ilości sensownych:

http://allegro.pl/listing/listing.php?order=pd&string=18650+akumulator



--
Pozdrawiam
Marek

24 Data: Kwiecien 13 2014 01:19:35
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

Marek  writes:

Tyle tylko, że ludzie nie znają się na tym. Nie wiedzą co jest marką a
co nie.

No bez przesady, takie marki jak np. IBM, Sony, Panasonic, Sharp to
chyba kojarzą? Yamaha nie?

Nie wspomnę o tym, że ludzie widząc "duże" kolumny łapią się
za głowę i padają teksty "jakie to drogie", "gdzie ja taki mebel
wstawię" a nawet "jakie to słabe bo moje malutkie komputerowe mają
800W" :-D

A tak. Pamiętam takie małe coś, chyba radiobudzik, z napisem 2500 W
(PMPO oczywiście), zasilane to było 2 lub 4 paluszkami.
2500 W z kilku paluszków, nieźle.

Nie spotkałem ogniw z napisem "normalne ogniwo". Czy Soshine 18650 to
"normalne ogniwo" ? Odpowiesz mi bez analizowania opinii w sieci? Bo
ja bym nie potrafił.

18650 to nie są jednak typowe AA. W jakim urządzeniu takich używasz
(jako pojedynczych ogniw)?

Oferta GP to niewielki procent na Allegro. Po drugie nie uraczę w ich
ofercie 18650. A co powiesz na poniższe?

Pierwsze lepsze wyszukiwanie na Allegro dla AA:

http://allegro.pl/rtv-i-agd?string=nimh+4800

Wiadomo że nie ma R6 4800 mAh. W życiu też nie słyszałem o takich
firmach, pewnie ma to ze sobą coś wspólnego.

A tu będzie łatwo oszacować iloć szmelcu w porównaniu do ilości sensownych:

http://allegro.pl/listing/listing.php?order=pd&string=18650+akumulator

Porównanie ilościowe nie jest przydatne. Po prostu, tak jak pisałem, nie
należy kupować szmelcu no-name i tyle.
--
Krzysztof Hałasa

25 Data: Kwiecien 13 2014 14:20:12
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Sylwester Zarębski 

Dnia Sun, 13 Apr 2014 01:19:35 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):

[...]

Porównanie ilościowe nie jest przydatne. Po prostu, tak jak pisałem, nie
należy kupować szmelcu no-name i tyle.

W jednym zgadzam się z Markiem, rozróżnienie no-name od nie no-name nie
jest trywialne. Bo czym się różni nazwa "GP" od "Jiabao" dla zwykłego
zjadacza chleba? Szczerze mówiąc, na pierwszy rzut oka nazwa "GP" jest
bardziej podejrzana.
Co sprowadza się do konkluzji, że albo trzeba się znać, albo znać kogoś
kto się zna.

--
pozdrawiam
Sylwester Zarębski

Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek

26 Data: Kwiecien 14 2014 22:04:53
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

Sylwester Zarębski  writes:

W jednym zgadzam się z Markiem, rozróżnienie no-name od nie no-name nie
jest trywialne. Bo czym się różni nazwa "GP" od "Jiabao" dla zwykłego
zjadacza chleba? Szczerze mówiąc, na pierwszy rzut oka nazwa "GP" jest
bardziej podejrzana.
Co sprowadza się do konkluzji, że albo trzeba się znać, albo znać kogoś
kto się zna.

Tak właściwie to muszę się z tym zgodzić. "Znać się" w pewnym sensie,
ale rzeczywiście - np. mieć w tym jakieś doświadczenia lub np. poszukać
opinii w sieci. Tak jak teraz patrzę to chyba obecnie trzeba się znać na
wszystkim, albo szansa na wpadkę w czymś, na czym się nie znamy, staje
się bardzo duża.
--
Krzysztof Hałasa

27 Data: Kwiecien 13 2014 17:15:49
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-13 01:19, Krzysztof Halasa pisze:

Marek  writes:

Tyle tylko, że ludzie nie znają się na tym. Nie wiedzą co jest marką a
co nie.

No bez przesady, takie marki jak np. IBM, Sony, Panasonic, Sharp to
chyba kojarzą? Yamaha nie?

Spytałem właśnie rodziców (czyli osób starszej daty) czym w/g nich zajmuje się firma GP. Odpowiedź była: to "chyba" stacje benzynowe :-D

Zapytałem też o to gdzie kupują baterie do czegokolwiek: Auchan. Następnie jaką markę by wybrali: no... zwykłe paluszki :-D


A tak. Pamiętam takie małe coś, chyba radiobudzik, z napisem 2500 W
(PMPO oczywiście), zasilane to było 2 lub 4 paluszkami.
2500 W z kilku paluszków, nieźle.

No właśnie wspomniałem, że z 2 takich głośników w szereg połÄ…czonych i pary paluszków można miasto w prąd zaopatrzyć i to przez miesiąc :-)

Nie spotkałem ogniw z napisem "normalne ogniwo". Czy Soshine 18650 to
"normalne ogniwo" ? Odpowiesz mi bez analizowania opinii w sieci? Bo
ja bym nie potrafił.

18650 to nie są jednak typowe AA. W jakim urządzeniu takich używasz
(jako pojedynczych ogniw)?

Ale ja nie wspominałem o typowości / nietypowości / rozmiarze itp. Dyskutujemy ogólnie o produktach. Równie dobrze moglibyśmy rozmawiać o tym czy Schwalbe to markowe opony w rowerach czy "chińszczyzna". Poza tym nie są one wielkości AA lecz sporo większe.

A używam tego w latarce LED. W tej chwili latarki LED już doć szeroko korzystają z takich ogniw. Dostałem wraz z nią 2 akumulatory UltraFire 4000mAh. Jeden starcza na 25 minut. Kupiłem więc dwa:

http://lygte-info.dk/pic/Batteries2012/Keeppower%2018650%203400mAh%20(Black)/DSC_2588.jpg

o mniejszej pojemności 3400mA. Starczają ze 2x dłużej a może i na więcej. Czy marka EEPPower jest Twoim zdaniem znana? Bo mi wcale. Tymczasem jest to chiński "składak" ogniwa Panaosonic NCR-18650B z zabezpieczeniem przed rozładowaniem, przeładowaniem, przeciążeniem, zwarciem (i jest w cenie 7 ogniw UltraFire 4000). Sądzisz, że "Kowalski" wie o tym?


Wiadomo że nie ma R6 4800 mAh. W życiu też nie słyszałem o takich
firmach, pewnie ma to ze sobą coś wspólnego.

A widzisz... Zapytaj się swoich rodziców o jakiej maksymalnej pojemności są akumulatorki AA. Niech zgadnę - nawet nie wiedzieli, że akumulatorki AA mają coś takiego jak pojemnoć :-D


Porównanie ilościowe nie jest przydatne. Po prostu, tak jak pisałem, nie
należy kupować szmelcu no-name i tyle.

Akumulatorki nie mają napisu "szmelc".

--
Pozdrawiam
Marek

28 Data: Kwiecien 14 2014 22:08:52
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

Marek  writes:

Ale ja nie wspominałem o typowości / nietypowości / rozmiarze itp.
Dyskutujemy ogólnie o produktach. Równie dobrze moglibyśmy rozmawiać o
tym czy Schwalbe to markowe opony w rowerach czy "chińszczyzna". Poza
tym nie są one wielkości AA lecz sporo większe.

No trochę. Ale nietypowoć jest istotna, trudno niestety znać się na
wszystkim, ale na typowych rzeczach - których każdy używa - można.

Czy marka EEPPower jest Twoim zdaniem znana? Bo mi wcale.
Tymczasem jest to chiński "składak" ogniwa Panaosonic NCR-18650B z
zabezpieczeniem przed rozładowaniem, przeładowaniem, przeciążeniem,
zwarciem (i jest w cenie 7 ogniw UltraFire 4000). Sądzisz, że
"Kowalski" wie o tym?

Ja też tego nie wiem. Najwyżej nie kupię. Ale wiem, że są ogniwa
Panasonic, Sanyo (też Panasonic zresztą) i inne takie. Najwyżej
przepłacę, albo sprawdzę.
--
Krzysztof Hałasa

29 Data: Kwiecien 15 2014 13:47:37
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-14 22:08, Krzysztof Halasa pisze:


No trochę. Ale nietypowoć jest istotna, trudno niestety znać się na
wszystkim,

No więc właśnie o tym mówię. Ja bardzo bym nie chciał się znać na np. wspomnianych akumulatorkach bo po kiego mi ta wiedza. Chciałbym, przeczytać parametry ogniwa i mieć pewnoć, że je ma (a nie że np. 10% wartości tych parametrów ma w sobie). Tymczasem masz większe szanse obecnie, że trafisz na marketingowy bełkot niż rzetelne informacje. A nawet jeśli są rzetelne, to niekompletne bo skąd mam wiedzieć, że np. Eneloopy o tej samej pojemności są lepsze i gorsze dla moich zastosowań (że mają literkę B w nazwie modelu)? A już nie wspomnę, że osoby nie posiadające badawczych zapędów w życiu tego się nie dowiedzą. Tak więc nawet kupowanie "marki" a nawet "modelu" może nie zagwarantować trafności zakupu. A czy sprzedawca pomoże? (ha ha - bez komentarza) Przypadkiem trafiłem na kompetentnego jakiś czas temu w hurtowni ładowarek, akumulatorów etc. który powiedział mi na co patrzeć. Chyba mu kwiaty mu prześlę :-)

Co do "markowych" wyborów - to żadna gwarancja sukcesu lecz zwiększasz prawdopodobieństwo na taki sukces. Możesz zwykle w ten sposób kupić dobrego średniaka bo kupisz wspomniane Sanyo np. A że trafisz we właściwe "Sanyo" z punktu widzenia potrzeb to już kwestia przypadku. Wiele osób nawet nie wie, że może dostosować model do potrzeb. Kupują NiMh, Ci bardziej świadomi patrzą jeszcze na pojemnoć a już o perwersję zakrawa - znajomoć właściwości danego modelu ogniwa. Sprzedawca - jak pisałem - nie uświadomi bo sam nie wie.

--
Pozdrawiam
Marek

30 Data: Kwiecien 15 2014 04:47:35
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

[...]

Zapytałem też o to gdzie kupują baterie do czegokolwiek: Auchan.
Następnie jaką markę by wybrali: no... zwykłe paluszki :-D


    A co ciekawe - mieliby... absolutną rację! :)     No prawie...
Przynajmniej jeśli chodzi o zł/mWh.




    Nie chce mi się teraz szukać, ale był tu na grupie linkowany wielki
test baterii (film i wykresy na YT) - troszkę skrytykowałem metodologię,
zrobiłem kilka propozycji drobnych poprawek, ale wnioski z niego były
następujące:

    1. Jeśli komuś zależy na absolutnych rekordach wydajności z
paluszka, to faktycznie - góruje jakaś 1/3 produktów markowych + 1-2
mniej znane.

    2. Ale jeśli komuś zależy na ekonomiczności (zł/mWh), to najlepiej
sprawiają się marki supermarketów: Lidla i Biedronki (a potem jeszcze
następne) - może minimalnie słabsze od rekordzistów, za to 4x tańsze.




    Nie było pomiaru żywotności, ale wnioski pewnie byłyby podobne.




    Poszukałem źródła:
http://testhub.pl/?i=934


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

31 Data: Kwiecien 15 2014 13:29:20
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-15 04:47, Mariusz [mr.] pisze:


    A co ciekawe - mieliby... absolutną rację! :)     No prawie...
Przynajmniej jeśli chodzi o zł/mWh.

Z tym to różnie wygląda. Np. Akumulatorki GP widziałem o jakieś 30-40% drożej w Auchan niż nawet z kosztami przesłania z Allegro czy jakiegoś sklepu internetowego. Można się przejechać na takich przelicznikach :-)

    Nie chce mi się teraz szukać, ale był tu na grupie linkowany wielki
test baterii (film i wykresy na YT) - troszkę skrytykowałem metodologię,
zrobiłem kilka propozycji drobnych poprawek, ale wnioski z niego były
następujące:

    1. Jeśli komuś zależy na absolutnych rekordach wydajności z
paluszka, to faktycznie - góruje jakaś 1/3 produktów markowych + 1-2
mniej znane.

    2. Ale jeśli komuś zależy na ekonomiczności (zł/mWh), to najlepiej
sprawiają się marki supermarketów: Lidla i Biedronki (a potem jeszcze
następne) - może minimalnie słabsze od rekordzistów, za to 4x tańsze.

W "naszej" branży. Liczy się wysokoprądowość, pojemność plus zdolność do leżakowania bez ulatniania się energii. Odpowiedź brzmi Sanyo Eneloop serii XX. Nie ma co się bawić w testy. Koszt akumulatorków z uwzględnieniem wielokrotnego ich wykorzystania jest znikomy. Tak więc to, że akumulatorek jest 4x droższy od innego nie przynosi oszczędności. Dlatego lepiej kupić raz a dobrze. Więcej będziesz fuckami rzucał z powodu nieudanego zakupu (bo szybko ulatnia się albo zrobisz 2 zdjęcia na krzyż i po nim) niż zaoszczędzisz na tym.


--
Pozdrawiam
Marek

32 Data: Kwiecien 15 2014 14:28:28
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

W dniu 2014-04-15 04:47, Mariusz [mr.] pisze:


    A co ciekawe - mieliby... absolutną rację! :)     No prawie...
Przynajmniej jeśli chodzi o zł/mWh.

Z tym to różnie wygląda. Np. Akumulatorki GP widziałem o jakieś 30-40%
drożej w Auchan niż nawet z kosztami przesłania z Allegro czy jakiegoś
sklepu internetowego. Można się przejechać na takich przelicznikach
:-)


    No ale GP to są te "zwykłe paluszki"? Czy to te "markowe"? Ja się
pogubiłem, a GP to dla mnie tylko marketingowa etykietka.


    Cyt.:
Zapytałem też o to gdzie kupują baterie do czegokolwiek: Auchan.
Następnie jaką markę by wybrali: no... zwykłe paluszki :-D






[...]
Tak więc to, że akumulatorek jest 4x droższy od innego nie przynosi
oszczędności. Dlatego lepiej kupić raz a dobrze. Więcej będziesz
fuckami rzucał z powodu nieudanego zakupu (bo szybko ulatnia się albo
zrobisz 2 zdjęcia na krzyż i po nim) niż zaoszczędzisz na tym.


    Sam zacząłeś mówić o bateriach, ja grzecznie podtrzymałem temat, a
teraz dostaję akumulatorem po głowie, bo nie chwalę Eneloopów? :)

    Ja na zakupy kolejnych aku jestem co nieco zablokowany posiadając
gdzieś między 1 a 2 kg aku wszystkich rozmiarów. I dodam, że jeśli
chodzi o ekonomię, to np. całkiem dobre Lidlowe Troniki za 12-15 zł/4
szt. znowu biją Eneloopy. Chociaż tam, gdzie zużycie jest znikome, a
wymagana żywotność, to i tak wciąż jeszcze używam baterii, które wciąż
się same pojawiają w domu po kolejnych zakupach sprzętu, w których
pracują aku.


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

33 Data: Kwiecien 15 2014 19:43:26
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-15 14:28, Mariusz [mr.] pisze:

    No ale GP to są te "zwykłe paluszki"? Czy to te "markowe"? Ja się
pogubiłem, a GP to dla mnie tylko marketingowa etykietka.

haha
Szczerze mówiąc nie wiem jakie to są "zwykłe" bo tej informacji nie udało mi się wydobyć od rozmówcy. Zwykłe to takie, które geometrycznie pasują - jak się domyślam :-D

A te GP przyszły mi na myśl tylko dlatego, że ostatnio dominowały na regale gdy byłem w Auchan i z ciekawości porównałem ich cenę z ofertami na Allegro.

    Cyt.:
Zapytałem też o to gdzie kupują baterie do czegokolwiek: Auchan.
Następnie jaką markę by wybrali: no... zwykłe paluszki :-D

j/w


    Sam zacząłeś mówić o bateriach, ja grzecznie podtrzymałem temat, a
teraz dostaję akumulatorem po głowie, bo nie chwalę Eneloopów? :)

hahaha :-)
Rozmawiamy bardziej o tym jak ludzie kojarzą marki w kontekście popularnych przedmiotów jakimi są m.in. baterie, akumulatory itp. Otóż nie kojarzą zazwyczaj.

A czemuż to Eneloopów nie chwalisz i których Eneloopów (bo jest ich kilka typów w sensie przeznaczenia)? Mam na myśli podtypy w postaci serii A (relatywnie badziewna) lub B a w serii B mamy light, XX i coś tam jeszcze.

    Ja na zakupy kolejnych aku jestem co nieco zablokowany posiadając
gdzieś między 1 a 2 kg aku wszystkich rozmiarów. I dodam, że jeśli
chodzi o ekonomię, to np. całkiem dobre Lidlowe Troniki za 12-15 zł/4
szt. znowu biją Eneloopy.

Masz na myśli Tronic? A to mamy przeciwne doświadczenia. Kiedyś kupiłem. One mają / miały feler w postaci rosnącej rezystancji po mniej więcej roku, może krócej nawet,  stosowania. W prądożernych urządzeniach bardzo szybko odmawiają współpracy mimo tego, że nie są rozładowane. Do tego - gdy zostawiłem jedną z lamp błyskowych w torbie w okolicach zimy, to po jakiś 3 miesiącach lampa na nich mi nie odpaliła. Eneloopy zachowują się po takim leżakowaniu jak świeżo naładowane - ale tylko serii B.

Kupiłem też ładowarkę uniwersalną, procesorową tejże "firmy". Potrafi zniszczyć akumulatorki (Eneloopy) w pewnych okolicznościach. Przegrzewają się chyba bo są gorące jak cholera (ale nie zawsze). A ponoć ładowarka kontroluje temperaturę. W porządnej ładowarce (Powerex C9000) ani razu mi się to nie udało, a ładuję zawsze 1A dla AA i AAA. Tak więc mamy zaskakująco różne doświadczenia.

Przy okazji, niedawno sprawdziłem moje leciwe eneloopy (ze 2 lata średniej eksploatacji) - nie utraciły pojemności prawie wcale (ok 100-150mAh na 2300). Dlatego m.in. jestem ich fanem :-)

--
Pozdrawiam
Marek

34 Data: Kwiecien 16 2014 06:20:21
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

[...]

Masz na myśli Tronic? A to mamy przeciwne doświadczenia. Kiedyś
kupiłem. One mają / miały feler w postaci rosnącej rezystancji po
mniej więcej roku, może krócej nawet,  stosowania. W prądożernych
urządzeniach bardzo szybko odmawiają współpracy mimo tego, że nie są
rozładowane. Do tego - gdy zostawiłem jedną z lamp błyskowych w torbie
w okolicach zimy, to po jakiś 3 miesiącach lampa na nich mi nie
odpaliła.


    No widzisz - jako zawodowiec dostrzegasz rzeczy, których nie widzi
amator (to tak jak wspominana w tym wątku jakość odbitek - ja dostrzegam
wady [np. widzę złą gammę], których nie widzi 90% publiki. :)




Eneloopy zachowują się po takim leżakowaniu jak świeżo naładowane -
ale tylko serii B.


    To bardzo ładnie z ich strony... Ale ja z dawnych lat jestem
nauczony ładować aku tuż przed ich użyciem, nie robię tego na zapas,
więc nie doceniam tej skuteczności w trzymaniu ładunku...







Kupiłem też ładowarkę uniwersalną, procesorową tejże "firmy".


    Tronic?

    Wiesz, jak ktoś sprzedaje ładowarki i aku, to można powiedzieć, że
sam nie ma ekonomicznego interesu w przedłużaniu żywotności swoich aku,
byle tylko na początku robiły dobre wrażenie, a ładowarka sprawiała
wrażenie szybkiej. :)




Potrafi zniszczyć akumulatorki (Eneloopy) w pewnych okolicznościach.
Przegrzewają się chyba bo są gorące jak cholera (ale nie zawsze). A
ponoć ładowarka kontroluje temperaturę. W porządnej ładowarce (Powerex
C9000) ani razu mi się to nie udało, a ładuję zawsze 1A dla AA i AAA.
Tak więc mamy zaskakująco różne doświadczenia.


    Ja tu kiedyś (chyba niecałe 2 lata temu) założyłem bogaty wątek nt.
ładowarki Tronic (w temacie). Nie podobały mi się natężenia prądu, które
wg papierów wali w aku, po zakupie nie podobały mi się temperatury aku
(i podejrzana była szybkość, z jaką je ładuje), więc na samym początku
dołączyłem do niej 8cm wiatrak komputerowy pracujący (równolegle) na
obydwu gniazdach 9V (aku 9V okazały się porażką przede wszystkim ze
względu na szybkie samorozładowanie, wynikające już chociażby z faktu
prawdopodobnego szeregowego połączenia mikro ogniwek i wytrzymałości
całości nie lepszej, niż najsłabsze z nich).

    Wiatrak miał w teorii chłodzić aku do łagodnej temperatury, ale
chyba (nie mierzyłem) rozwiązanie okazało się jeszcze bardziej
"skuteczne", bo mam wrażenie, że pracujący wiatrak jednocześnie podkrada
natężenie ładowanym aku, więc zarazem są tylko lekko ciepłe, a i ładują
się wyraźnie dłużej. W efekcie przestała to być "szybka" ładowarka, ale
ogólnie jestem z niej zadowolony (poza wielkim zimnym lutem, który z
niej wypadł po pierwszym ładowaniu [hmm, a może to właśnie on odpowiada
za zmianę zachowania?]), np. duże rozmiary pozwalają nie ściubić palcami
przy wkładaniu i wyciąganiu, a 6 sztuk jednocześnie to czasem nawet za
mało.






    Od siebie dodam na marginesie jeszcze takie spostrzeżenie, które
kiedyś było bardzo aktualne, nie wiem jak dzisiaj:

    - Kupując markowy produkt z bateriami tej samej marki, to na tych
startowych bateriach pracował zaskakująco długo, po czym choćby i tej
samej marki baterie "sklepowe" już nigdy nie okazywały się tak dobre.
Trudno bez dodatkowego info zgadnąć, co mogło być tego przyczyną:

        - ogólna polityka producentów żeby selekcjonować najlepszą
                produkcję do swoich wyrobów?
        - ogólna polityka segmentacji rynków pod względem jakości
                dostarczanego towaru i wrzucanie nas do koszyka III
                świata?
        - starzenie się sprzętu, śniedzenie styków?



    Dziś już nie ma tak dobrze i niekiedy sprzęty są wyposażane w
najgorszy badziew no-name tak kiepski, że chyba w sklepie trudno nawet
na taki trafić - chińskie wynalazki mają problemy z zachowaniem kształtu
i jednolitości wyglądu między sobą...


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

35 Data: Kwiecien 16 2014 10:47:06
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-16 06:20, Mariusz [mr.] pisze:


    No widzisz - jako zawodowiec dostrzegasz rzeczy, których nie widzi
amator

Eeee tam, jestem amatorem lubiącym popstrykać nieco więcej niż wynosi średnia amatorska :-)

(to tak jak wspominana w tym wątku jakość odbitek - ja dostrzegam
wady [np. widzę złą gammę], których nie widzi 90% publiki. :)

Ciekawe sformułowanie :-) Nie sądziłem, że gamma może być zła czy dobra. Zwykle ją ustawiam na standardowym poziomie 2.2 +/- moje preferencje dla danej sceny a przy zdjęciach typu HDR czy renderingu 3D wartości mogą być skrajnie różne - w zależności od spodziewanego efektu. Co więcej - gammę uzależniam od urządzenia drukującego. Wiem np., że 6-kolorowe Epsony radzą sobie z ciemną czerwienią dość kiepsko i jeśli fotka je zawiera, to koryguję gammę. Przy 8-kolorowych nie ma takiej potrzeby. Nie potrafiłbym powiedzieć, że gamma=X to dobrze a gamma=Y to źle. Masz wypracowany jakiś konkretny algorytm oceny gammy?


Kupiłem też ładowarkę uniwersalną, procesorową tejże "firmy".
    Tronic?

Tak.

    Wiesz, jak ktoś sprzedaje ładowarki i aku, to można powiedzieć, że
sam nie ma ekonomicznego interesu w przedłużaniu żywotności swoich aku,
byle tylko na początku robiły dobre wrażenie, a ładowarka sprawiała
wrażenie szybkiej. :)

Noooo... jest szybka. Nawet po pierwszym ładowaniu akumulatorków zdarzyło się, że musiałem jesz natychmiast wyrzucić :-D Zostały przegrzane / przeładowane - cholera wie co. Wyjaśnię, że trzymam ładowarkę tylko dlatego, że potrafi naładować bez niszczenia większe akumulatory, w tym 9V. Albo natrafiłem na okres kiedy nie miała ona kaprysu niszczenia :-)

    Ja tu kiedyś (chyba niecałe 2 lata temu) założyłem bogaty wątek nt.
ładowarki Tronic

No więc mamy podobne obserwacje. Podziwiam Twoje zacięcie w próbie doprowadzenia ładowarki do stanu używalności :-D

    Wiatrak miał w teorii chłodzić aku do łagodnej temperatury, ale
chyba (nie mierzyłem) rozwiązanie okazało się jeszcze bardziej
"skuteczne", bo mam wrażenie, że pracujący wiatrak jednocześnie podkrada
natężenie ładowanym aku, więc zarazem są tylko lekko ciepłe, a i ładują
się wyraźnie dłużej. W efekcie przestała to być "szybka" ładowarka, ale
ogólnie jestem z niej zadowolony (poza wielkim zimnym lutem, który z
niej wypadł po pierwszym ładowaniu [hmm, a może to właśnie on odpowiada
za zmianę zachowania?]), np. duże rozmiary pozwalają nie ściubić palcami
przy wkładaniu i wyciąganiu, a 6 sztuk jednocześnie to czasem nawet za
mało.

Odnośnie tego wiatraka - rzecz mogła być w zupełnie czymś innym. Zakłóciłeś pomiar delta V i/lub delta T. O ile Tronic w ogóle stosuje takie metody - wydaje mi się, że niekoniecznie.

    Od siebie dodam na marginesie jeszcze takie spostrzeżenie, które
kiedyś było bardzo aktualne, nie wiem jak dzisiaj:

    - Kupując markowy produkt z bateriami tej samej marki, to na tych
startowych bateriach pracował zaskakująco długo, po czym choćby i tej
samej marki baterie "sklepowe" już nigdy nie okazywały się tak dobre.

Ha! A już sądziłem, że jestem unikatem w takich teoriach. :-D Kupiłem sobie maszynkę do golenia Gilette. Byłem zachwycony tym, że na oryginalnym nożyku nawet nie czułem, że się golę. Kupiłem potem nożyki w normalnym sklepie, potem na Allegro - zawsze rzeźnia: ból, zacięcia itp. Po jakimś czasie znów kupiłem maszynkę bo uznałem, że mam pewnie zwidy - i znów idealnie. Napisałem do Gilette PL gdzie można dostać takie nożyki jakie są w oryginałach stosowane: nie odpowiedzieli... Stosuję więc jednorazówki - nawet te średniej jakości są lepsze. Tak więc coś w tym jest.



--
Pozdrawiam
Marek

36 Data: Kwiecien 16 2014 11:36:14
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

[...]

(to tak jak wspominana w tym wątku jakość odbitek - ja dostrzegam
wady [np. widzę złą gammę], których nie widzi 90% publiki. :)

Ciekawe sformułowanie :-) Nie sądziłem, że gamma może być zła czy
dobra.


    To było takie szybkie określenie przy porównywaniu tego, co widać na
(w miarę) skalibrowanym monitorze, a odbitką testową - na monitorze
przejścia tonalne są w miarę liniowe, na odbitce cienie szybko
przewalają się do czerni, a co gorsza - dla każdej warstwy
kolorystycznej w innym momencie.







    Wiatrak miał w teorii chłodzić aku do łagodnej temperatury, ale
chyba (nie mierzyłem) rozwiązanie okazało się jeszcze bardziej
"skuteczne", bo mam wrażenie, że pracujący wiatrak jednocześnie
podkrada natężenie ładowanym aku, więc zarazem są tylko lekko ciepłe, a i ładują się wyraźnie dłużej. W efekcie przestała to być "szybka" ładowarka, ale ogólnie jestem z niej zadowolony
[...]
Odnośnie tego wiatraka - rzecz mogła być w zupełnie czymś innym.
Zakłóciłeś pomiar delta V i/lub delta T.


    A tak - bardzo trafne spostrzeżenie. Sam o tym pomyślałem, gdy
ładując aku 9V zwolniłem jedno gniazdko, ale z drugiego wiatrak nadal
podkradał prąd.

    No i ładowanie tej 9V nie chciało się skończyć, aż wreszcie ją
wyjąłem i zmierzyłem napięcie - wynik mi kompletnie już umknął, ale
przekraczało 10V. Nie spodobało mi się to, ale na tyle się nie znam, że
nie byłem też w stanie stwierdzić, czy czasem nie jest to normalny,
krótkotrwały efekt po ładowaniu.

    Ale fakt jest faktem, że gdyby nie wiatrak, to pewnie ładowanie
skończyłoby się szybciej, więc może i na innym etapie ładowania.
Natomiast paluszki ładują się (rzucam) powiedzmy 2-3 x dłużej, ale
ładnie się wyłączają stosownie do stopnia pojemności i rozładowania,
więc nie wracałem do wariantu oryginalnego szybkiego wypiekania aku.




    Byłem prawie już zdecydowany na zakup którejś z trzech
najpopularniejszych tu na grupie ("profesjonalnych") ładowarek
procesorowych, ale zarówno nie podobała mi się ich szybkość (a w upały
też trzeba ładować), jak i zdarzająca się wszystkim awaryjność - obrazki
wypalonego plastiku na stykach, wręcz zainicjowanych małych pożarów nie
dawały komfortu psychicznego, wziąłem więc szybką ładowarkę z marketu od
razu licząc na to, że gniazda 9V posłużą do zasilania jakiegoś
wiatraczka.

    Dzięki wiatrakowi nie stresuję się, czy aku czasem się nie
przegrzały i zamiast działać podczas ważnego zadania nie okażą się już
truchłem do utylizacji w zbiórce odpadów toksycznych.


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

37 Data: Kwiecien 16 2014 13:41:33
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-16 11:36, Mariusz [mr.] pisze:

    To było takie szybkie określenie przy porównywaniu tego, co widać na
(w miarę) skalibrowanym monitorze, a odbitką testową - na monitorze
przejścia tonalne są w miarę liniowe, na odbitce cienie szybko
przewalają się do czerni, a co gorsza - dla każdej warstwy
kolorystycznej w innym momencie.

A to się nazywa brakiem kalibracji urządzenia drukującego (rozwarstwienie liniowości barw) tudzież ograniczeniami przestrzeniami barw tegoż urządzenia. W tym sensie to czasem nawet bardzo zauważalne błędy. Tak rozjechaną gamma nietrudno zauważyć - zresztą to nawet nie jest gamma tylko bardziej pogięte krzywe.

Niedawno nawet pokazywałem przy okazji jakiejś dyskusji wpływ kalibracji sprzętu:
https://docs.google.com/file/d/0B5EZBCDOXXP7T2l5OHVVOVBxdzA/edit

1. Oryginał.
2. Wydruk najlepszy "jak fabryka dała".
3. To samo po skalibrowaniu.


    Byłem prawie już zdecydowany na zakup którejś z trzech
najpopularniejszych tu na grupie ("profesjonalnych") ładowarek
procesorowych, ale zarówno nie podobała mi się ich szybkość (a w upały
też trzeba ładować), jak i zdarzająca się wszystkim awaryjność - obrazki
wypalonego plastiku na stykach, wręcz zainicjowanych małych pożarów nie
dawały komfortu psychicznego, wziąłem więc szybką ładowarkę z marketu od
razu licząc na to, że gniazda 9V posłużą do zasilania jakiegoś
wiatraczka.

Nie bawiłbym się w takie metody. Profesjonalna ładowarka pozwala na dowolną regulację prądu ładowania. We wspomnianej ustawiasz sobie prąd w bardzo szerokim zakresie. Jeśli jakaś ładowarka miała wypalone styki, to znaczy, że nie mierzyła temperatury. Tak więc z tą profesjonalnością nie rozpędzałbym się :-) Po drugie ładowarka ma ciągłą kontrolę nad jakością ładowania i modyfikuje parametry aby nie uszkodzić ogniwa.Po trzecie nie utożsamiaj ładowarki profesjonalnej z ekstremalnie szybkim ładowaniem bo to jest szybka ładowarka a nie profesjonalna. No i wtedy faktycznie można oczekiwać fajerwerków.

    Dzięki wiatrakowi nie stresuję się, czy aku czasem się nie
przegrzały i zamiast działać podczas ważnego zadania nie okażą się już
truchłem do utylizacji w zbiórce odpadów toksycznych.

A nie lepiej aby ładowarka mierzyła tą temperaturę i samoczynnie modyfikowała sposób ładowania?


--
Pozdrawiam
Marek

38 Data: Kwiecien 16 2014 06:57:14
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

[...]

Do tego - gdy zostawiłem jedną z lamp błyskowych w torbie w okolicach zimy, to po jakiś 3 miesiącach lampa na nich mi nie odpaliła.


    Dodam, że po padnięciu kompletu mierzę im napięcia - zazwyczaj jedna sztuka jest wyraźnie słabsza i stosownie do tego dopisuję do nich minusy (rzadziej plusy). W rezultacie sztuka, która zbiera minusy spada do podobnych sobie słabiaków, w efekcie komplety paruję zbliżoną do siebie wytrzymałością i raczej nie mam takich zaskoczeń, że cały zestaw padł za szybko, bo jedna sztuka była wyraźnie słabsza.


[mr.]

39 Data: Kwiecien 16 2014 11:08:51
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-16 06:57, Mariusz [mr.] pisze:

"Marek"  wrote:

[...]
Do tego - gdy zostawiłem jedną z lamp błyskowych w torbie w okolicach
zimy, to po jakiś 3 miesiącach lampa na nich mi nie odpaliła.


    Dodam, że po padnięciu kompletu mierzę im napięcia - zazwyczaj jedna
sztuka jest wyraźnie słabsza i stosownie do tego dopisuję do nich minusy
(rzadziej plusy).

Napięcia na nieobciążonych??? Taki pomiar nie jest celowy bo tylko totalnie padnięte sztuki ujawnia. Zwykle rozładowywanie powinno wyglądać tak, że pod koniec procesu wzrasta rezystancja wewnętrzna a napięcie prawie nie zmienia się (im lepszy akumulator tym później następuje wzrost rezystancji - Eneloop XX jest rekordzistą, dlatego je tak cenię).

Utrudniasz sobie diagnostykę. Lepiej kup lepszą ładowarkę procesorową. Używam takiej:

http://www.ceneo.pl/Akcesoria_turystyczne;szukaj-powerex+c9000?se=gfjCcb7XKq3GCTlj068uWcsuYNmaiX-8&gclid=CMCW0MbQ5L0CFernwgodMycAFQ

Co pewien czas przeprowadzaj diagnostykę ogniw. Wtedy otrzymasz precyzyjne wyniki. Samo się dzieje i jest wiarygodne. Choć zastanawiam się czy powinienem Ci doradzać takie postępowanie bo pewnie wygenerujesz po tym 2 kg niebezpiecznych odpadów :-D


--
Pozdrawiam
Marek

40 Data: Kwiecien 16 2014 11:56:30
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

[...]

Utrudniasz sobie diagnostykę. Lepiej kup lepszą ładowarkę procesorową.
Używam takiej:

http://www.ceneo.pl/Akcesoria_turystyczne;szukaj-powerex+c9000?se=gfjCcb7XKq3GCTlj068uWcsuYNmaiX-8&gclid=CMCW0MbQ5L0CFernwgodMycAFQ


    I to jest właśnie jedna z tych trzech (ew. funkcjonalna kopia/ciut
nowszy model), które widziałem z powypalanymi stykami, bo raz "coś
poszło nie tak". A opisy użytkowników, że ich sztuka w ten sposób
skończyła żywot były dość częste (różniły się tylko stopniem
destrukcji).






[...]
    Dodam, że po padnięciu kompletu mierzę im napięcia - zazwyczaj
jedna sztuka jest wyraźnie słabsza i stosownie do tego dopisuję do
nich minusy (rzadziej plusy).

Napięcia na nieobciążonych??? Taki pomiar nie jest celowy bo tylko
totalnie padnięte sztuki ujawnia.

[...]
Co pewien czas przeprowadzaj diagnostykę ogniw. Wtedy otrzymasz
precyzyjne wyniki. Samo się dzieje i jest wiarygodne.

[...]
Zwykle rozładowywanie powinno wyglądać
tak, że pod koniec procesu wzrasta rezystancja wewnętrzna a napięcie
prawie nie zmienia się


    No i tu znowu ujawnia się moje elektryczne samouctwo, ale lepsze
jest wrogiem dobrego i chyba wystarczy mi ta diagnostyka, którą robię
(w końcu na tych aku nie pracuje rozrusznik serca):

    1. Pomiar napięć to raptem kilkadziesiąt sekund fatygi.

    2. Nie mówię tu o minimalnych różnicach napięć, mówię o sytuacjach,
gdy 3 aku mają ~1 V, a czwarty ma np. 0,4 V. I za to dostaje minusy
(stosownie do różnicy).




    Nawet w linkowanym wielkim teście baterii z testhub widać, że ogniwa
mają moment krytyczny, po którym napięcie zaczyna już gwałtownie
siadać - moje minusy wyłapują sztuki, które robią to najszybciej w
zestawie.

    Dodam jeszcze sytuację, że jeden aku zdaje się być totalnie martwy:
0V - stawiam na nim krzyżyk - już jest niepewny do ważnych zastosowań,
ale w mniej ważnych używam dalej.







Choć zastanawiam się czy powinienem Ci doradzać takie postępowanie bo
pewnie wygenerujesz po tym 2 kg niebezpiecznych odpadów :-D


    No... Póki działają, to lepiej nie wiedzieć, że nadają się jedynie
do wyrzucenia. ;)


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

41 Data: Kwiecien 16 2014 13:59:42
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-16 11:56, Mariusz [mr.] pisze:

    I to jest właśnie jedna z tych trzech (ew. funkcjonalna kopia/ciut
nowszy model), które widziałem z powypalanymi stykami, bo raz "coś
poszło nie tak". A opisy użytkowników, że ich sztuka w ten sposób
skończyła żywot były dość częste (różniły się tylko stopniem
destrukcji).

Ciekaw jestem jak tego dokonali. Zapewne nie przeczytali instrukcji akumulatorków i wymusili ręcznie znacznie większy prąd ładowania niż wolno. Ale to już są harcerskie zabawy, z których nie można wyciągać żadnych wniosków. Jeśli masz tanią ładowarkę, która nie pozwala na ręczne dobieranie (w tym przekraczanie) parametrów pracy, to nie znaczy, że jest z tego powodu lepsza :-)


    No i tu znowu ujawnia się moje elektryczne samouctwo, ale lepsze
jest wrogiem dobrego i chyba wystarczy mi ta diagnostyka, którą robię
(w końcu na tych aku nie pracuje rozrusznik serca):

    1. Pomiar napięć to raptem kilkadziesiąt sekund fatygi.

    2. Nie mówię tu o minimalnych różnicach napięć, mówię o sytuacjach,
gdy 3 aku mają ~1 V, a czwarty ma np. 0,4 V. I za to dostaje minusy
(stosownie do różnicy).

O raju... 0.4V bez obciążenia to w praktycznie padnięte ogniwo (bo np. było długi czas trzymane w stanie całkowitego rozładowania). Zapewne we wspomnianej ładowarce nastąpiłoby odrzucenie jako niezdatnego do ładowania. Wtedy sprawdzają się proste ładowarki tak jak wspomniany Tronic. Zawsze stara się ładować. Ale to i tak reanimacja trupa...

    Nawet w linkowanym wielkim teście baterii z testhub widać, że ogniwa
mają moment krytyczny, po którym napięcie zaczyna już gwałtownie
siadać - moje minusy wyłapują sztuki, które robią to najszybciej w
zestawie.

Zgadza się. Jednakże na Eneloopach nie miałbyś czego znakować :-) Może ze 2 szt. tak mi padły po dłuuuugim czasie eksploatacji. Miały już prawo. Wtedy jednak zachowywały się zero - jedynkowo: prawie natychmiast przestawały dawać energię.

    Dodam jeszcze sytuację, że jeden aku zdaje się być totalnie martwy:
0V - stawiam na nim krzyżyk - już jest niepewny do ważnych zastosowań,
ale w mniej ważnych używam dalej.

Moim zdaniem niepotrzebnie robisz sobie robotę. Dobre akumulatorki + dobra ładowara + unikanie świadomego niszczenia zbyt dużym prądem = zapominasz o wentylatorkach, doładowywaniach przed wyjściem w plener, robieniu kresek, przedwczesnego rozładowywania się itp. Ja robię tak, że jak mam czas to używam cytowanej ładowarki a na jakiś wypad mam inną - na 8 ogniw lecz też z pełną kontrolą procesora.



--
Pozdrawiam
Marek

42 Data: Kwiecien 16 2014 14:28:17
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

[...]

    2. Nie mówię tu o minimalnych różnicach napięć, mówię o
sytuacjach, gdy 3 aku mają ~1 V, a czwarty ma np. 0,4 V. I za to dostaje minusy (stosownie do różnicy).

O raju... 0.4V bez obciążenia to w praktycznie padnięte ogniwo (bo np.
było długi czas trzymane w stanie całkowitego rozładowania).


    Zapewne tylko moja niezmierzona elektryczna ignorancja każe mi
myśleć, że jedynie li-ionom szkodzi wysokie rozładowanie. A tradycyjne
AA wręcz przeciwnie - nawet lepiej, jeśli nie są kolejny raz
doładowywane (po to zresztą jest funkcja automatycznego rozładowania
przed ładowaniem).


    No i kontynuując - cóż może być dziwnego w napięciu 0,4 V? Skoro aku
były cały czas pod obciążeniem, to jeszcze nie wynaleziono takiego
perpetuum mobile, żeby prąd dawało, a ładunek nie spadał. Ostatnie
ładowanie to był radiowy czujnik temperatury - radio + pewnie termistor
cały czas żrą troszkę prądu, bez oglądania się na to, że któryś aku nie
jest już "zmęczony", więc gdyby nie interweniować, to chyba kiedyś
wszystkie muszą osiągnąć 0V?


    Nie odnoszę wrażenia, że w ogóle mam jakiś problem, więc po co ich
na siłę szukać? :D


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

43 Data: Kwiecien 16 2014 16:00:05
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-16 14:28, Mariusz [mr.] pisze:

    Zapewne tylko moja niezmierzona elektryczna ignorancja każe mi
myśleć, że jedynie li-ionom szkodzi wysokie rozładowanie. A tradycyjne
AA wręcz przeciwnie - nawet lepiej, jeśli nie są kolejny raz
doładowywane (po to zresztą jest funkcja automatycznego rozładowania
przed ładowaniem).

hahaha
Kocham Twój asekurancki styl :-D

http://www.gpbatteries.com/pl/index.php?option=com_k2&view=item&layout=item&id=236&Itemid=478

Przeczytaj sobie w p.8 a także 21. Reszta też będzie poglądowa. Zwróć uwagę na czynnik temperatury - to w kontekście naszych rozmów dotyczących chłodzenia.

Przy okazji w p. 11 masz o tym, że szybkie ładowanie nie szkodzi akumulatorom NiMh... o ile nie przegniemy pały z tą szybkością i nie wykroczymy poza dane katalogowe oraz zapewnimy zabezpieczenia takie jak w p 13 - o których też wspominałem.

W punkcie 13 jest to o czym pisałem nt. "profesjonalnych" ładowarek:

"Ponieważ przeładowanie może doprowadzić do uszkodzenia akumulatorów NiMH, szybkie ładowarki zazwyczaj są wyposażone w wiele systemów zabezpieczających przed przeładowaniem, takich jak monitory stanu napięcia i temperatury, co też podnosi ich cenę."

    No i kontynuując - cóż może być dziwnego w napięciu 0,4 V?

Punkt 22
" Co jakiś czas naładować i rozładować akumulatory , aby nie dopuścić do spadku napięcia poniżej 0,8 V "

To co zrobiłeś jest zarzynaniem akumulatorka na śmierć lub obserwowaniem agonii - jak kto woli ;-)

Skoro aku
były cały czas pod obciążeniem, to jeszcze nie wynaleziono takiego
perpetuum mobile, żeby prąd dawało, a ładunek nie spadał.

hehe ... ładunek spada ale prąd i napięcie nieznacznie do pewnego punku a potem drastycznie w dół.

Ostatnie
ładowanie to był radiowy czujnik temperatury - radio + pewnie termistor
cały czas żrą troszkę prądu, bez oglądania się na to, że któryś aku nie
jest już "zmęczony", więc gdyby nie interweniować, to chyba kiedyś
wszystkie muszą osiągnąć 0V?

Zgadza się. Dlatego "mądre" urządzenie gdy stwierdzi, że napięcie spada na akumulatorku do 0.9-1V powinno wyświetlić "naładuj akumulatory bo wygenerujesz 2kg toksycznych odpadów" :-D

    Nie odnoszę wrażenia, że w ogóle mam jakiś problem, więc po co ich
na siłę szukać? :D

hahahaha
Jest to sposób na życie. Jeśli nie wiesz, że jesteś nieszczęśliwy, to jesteś szczęśliwy :-D Ja niestety trochę się interesowałem tematem akumulatorków, utraciłem więc "szczęście" a potem musiałem dalej zgłębiać problem aby odzyskać to "szczęście" w postaci świadomych zakupów odpowiednich akumulatorków i ładowarek.

P.S.
Z tymi kreskami na akumulatorkach podobnie kiedyś postępowałem, choć nieco bardziej złożoną procedurę stosowałem :-D Jednakże nierzadko w prądożernym aparacie fotograficznym (zawsze miałem takie z EVF), czy nawet banalnym młynku do pieprzu przypłacałem to tym, że niby mam świeże akumulatorki a po chwili używania ciemność następowała... Potem dociekałem czemu. Odkrywałem, że zwykle jeden akumulatorek padał a reszta była ok i tak krok po kroku drążyłem temat i komplikowałem sobie życie :-D

--
Pozdrawiam
Marek

44 Data: Kwiecien 16 2014 19:44:22
Temat: Re: Baterie, aku i ładowarki... (było: Fotolab HD)
Autor: J.F 

Użytkownik "Mariusz [mr.]"  napisał w
[... Tronic ...]

Do tego - gdy zostawiłem jedną z lamp błyskowych w torbie w okolicach zimy, to po jakiś 3 miesiącach lampa na nich mi nie odpaliła.

   Dodam, że po padnięciu kompletu mierzę im napięcia - zazwyczaj jedna sztuka jest wyraźnie słabsza i stosownie do tego dopisuję do nich minusy (rzadziej plusy). W rezultacie sztuka, która zbiera minusy spada do podobnych sobie słabiaków, w efekcie komplety paruję zbliżoną do siebie wytrzymałością i raczej nie mam takich zaskoczeń, że cały zestaw padł za szybko, bo jedna sztuka była wyraźnie słabsza.

Co mi sie podoba w eneloopach - kupuje np 12 szt, wsadzam do ladowarki BC700, ladunek poczatkowy i pojemnosc ma dwa wszyskich dwie pierwsze cyfry takie same, a i trzecia nie bardzo rozbiezna.
Po roku uzywania kompletu jest podobnie ..

Summa summarum - eneloopy sa dobre i tanie.
I teraz dlugo nie kupie czegos innego, bo musialby mnie producent przekonac ze towar jest niegorszy, a jeszcze musi byc tanszy.
Jak bedzie niewiele tanszy, to po co ryzykowac, jak bedzie duzo tanszy .... to widac tanie badziewie, nie moze byc dobre :-)

J.

P.S. Energizer tez sa dobre. Tzn - mam jeden komplet ciagle w uzyciu, lat juz nie zlicze ile maja, a ciagle w uzyciu.
Za obecna produkcje nie recze.

45 Data: Kwiecien 16 2014 20:07:08
Temat: Re: Baterie, aku i �adowarki... (by�o: Fot olab HD)
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-16 19:44, J.F pisze:

Co mi sie podoba w eneloopach - kupuje np 12 szt, wsadzam do ladowarki
BC700, ladunek poczatkowy i pojemnosc ma dwa wszyskich dwie pierwsze
cyfry takie same, a i trzecia nie bardzo rozbiezna.
Po roku uzywania kompletu jest podobnie ..


Czy używasz może serii XX (wysokoprądowe), light (niskoprądowe), czy zwykłe?
Jeśli XX, to ile na oko ładowań wykonałeś na nich?

P.S.
BC700 - jedna z najlepszych ładowarek do kompleksowej obsługi ogniw, też jej używałem. Niestety niezbyt szybka. Przy dużych pojemnościach trochę czekać trzeba... Dla grupowiczów: poleciłbym BC1000

--
Pozdrawiam
Marek

46 Data: Kwiecien 15 2014 20:38:25
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Krzysztof Halasa 

"Mariusz   [mr.]"  writes:

Zapytałem też o to gdzie kupują baterie do czegokolwiek: Auchan.
Następnie jaką markę by wybrali: no... zwykłe paluszki :-D

   A co ciekawe - mieliby... absolutną rację! :)     No prawie...
Przynajmniej jeśli chodzi o zł/mWh.

W przypadku ogniw alkalicznych chyba.
--
Krzysztof Hałasa

47 Data: Kwiecien 14 2014 10:39:29
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Michal Tyrala 

On Sun, 13 Apr 2014 01:19:35 +0200, Krzysztof Halasa wrote:

 18650 to nie są jednak typowe AA. W jakim urządzeniu takich używasz
 (jako pojedynczych ogniw)?

Latarki, ładowarka turystyczna USB. Drugie kupiłem, bo takich aku trochę
w domu jest, za to w latarkach LED to dosc popularne zasilanie jest.

--
Michał

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

48 Data: Kwiecien 12 2014 15:00:25
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: mt 

W dniu 2014-04-10 15:44, Marek pisze:

Dlatego nie należy kupować badziewia no-name l/lub z podejrzanego źródła
i takich rzeczy nie będzie. Myślisz że kiedyś tego nie było?

Było to rzadko spotykane. Moc głośnika praktycznie zawsze miała związek
z tym jak głośno posłuchasz. Teraz - zaryzykuję twierdzenie - w połowie
przypadków tak nie jest.

W 100% tak nie jest, ale nie dlatego, że ktoś oszukuje, tylko dlatego, że moc głośnika nie świadczy i nigdy nie świadczyła "jak głośno posłuchasz". O tym decyduje efektywnoć zespołu głośnikowego mylnie nazywanego kolumną.

--
marcin

49 Data: Kwiecien 12 2014 19:34:01
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-12 15:00, mt pisze:


W 100% tak nie jest, ale nie dlatego, że ktoś oszukuje, tylko dlatego,
że moc głośnika nie świadczy i nigdy nie świadczyła "jak głośno
posłuchasz". O tym decyduje efektywnoć zespołu głośnikowego mylnie
nazywanego kolumną.

Zgadza się. Konkretny "muzyczny" głośnik swoją efektywnoć może lepszą od konkurencyjnego nawet w granicach 20dB (a i więcej się zdarza). Jednakże nie o to mi chodziło aby wdawać  w zawiłości techniczne. Chciałem powiedzieć, że była całkiem niedawno moda na podawania mocy impulsowej zestawów komputerowych (a nawet przy jakimś kinie domowym to widziałem) zamiast RMS i nie wyszczególniając o co chodzi. Ludzie "jarali się" tym parametrem sądząc, że będzie dużo głośniej na tych 400 czy 800W malutkich plastikowych głośniczkach niż ze starego 15W zestawu sprzed 40 lat z kornikami w obudowie. Podałem to jako przykład marketingowego oszustwa.

--
Pozdrawiam
Marek

50 Data: Kwiecien 13 2014 12:06:27
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Mariusz [mr.] 


"Marek"  wrote:

     A tak w ogóle, patrząc na ten wątek, to nachodzi człowieka
myśl, że nastąpiła jakaś diametralna zmiana (na gorsze. :)

No nie, mam delikatne wrażenie, że jednak parametry dzisiejszego
sprzętu - nawet tego "dla dzieci" za ułamek średniej pensji - są dużo
lepsze niż tego sprzed lat za ciężkie pieniądze.

Mariuszowi chodziło o to, że kiedyś parametry techniczne coś oznaczały
a obecnie marketing nagina wszystko. Hipotetycznie drukarki mają
2400dpi (ha ha), akumulatorki mają 5000 mAh (ha ha) itd.


    Widzę, że dokonuje się tu egzegeza
(http://pl.wikipedia.org/wiki/Egzegeza ) mojej wypowiedzi. :)

    Marek - prawie dokładnie to chciałem powiedzieć, ale nie całkiem.

    Pisząc o zmianie na gorsze miałem na myśli zmianę mentalności -
kiedyś do otaczającej ich rzeczywistości ludzie mieli podejście znacznie
bardziej praktyczne - praktyka dominowała, więc jak kogoś interesowała
rozdzielczość, to się zastanawiał, jak to sobie pomierzyć (albo
korzystał z wypracowanych metod i profesjonalnych narzędzi pomiarowych,
bądź pomocy fachowca). Mało komu przychodziło przyjmować na wiarę jakieś
liczby z sufitu. A dziś zostaliśmy już tak wytresowani/wychowani do
pracy na materiałach i danych, że żonglujemy liczbami, spieramy się o
liczby w czymś, co każdy sam mógłby sobie sprawdzić - naocznie, czy też
dobrze skanując.






    Sam jestem rozczarowany faktycznym poziomem rozdzielczości
wszystkich moich odbitek z lat ostatnich (Fotonet, ale mam przeczucie,
że u zdecydowanej większości jest tak samo lub nawet gorzej [masówka]),
ale nie wiem, co możnaby poprawić.

    Prostym rozwiązaniem technicznym na niedużą, choć zauważalną poprawę
materiałów B&W byłoby naświetlanie monochromatyczne (niebieskie?)
zamiast RGB w pełnym procesie B&W (papier i chemia), ale czy ktoś to
jeszcze robi na świecie? Z dostawą do PL? Trzeba szukać, a wyniki podać
tu na grupie.



    Sensownym pomysłem byłoby porównywanie tego samego pliku z kilku
labów, np. wrzucenie skanu odbitki z różnych labów + ocena tekstowa
(ten lepszy w rozdzielczości, ten w kolorach, ten totalny zafarb, ten
zrobił autokorektę, ten krzywo przyciął, etc.). Czyli nie subiektywne,
bądź sponsorowane oceny typu: "Ach, cudowny ten lab", bądź: "do bani!", tylko jeśli lepszy, to od konkretnie jakiego jest lepszy i skan odbitek z obydwu.

    Ale był już kiedyś portal oceny fotolabów i już dawno temu wyglądał
na od dawna całkiem umarły. Teraz chyba byłoby z tym jeszcze trudniej -
patrząc na liczbę robionych odbitek, postów na grupie, itd. Fotografia
tradycyjna już ledwie zipie, więc i fotolaby pewnie niedługo zejdą do
podziemia...


pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

51 Data: Kwiecien 13 2014 08:16:44
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 



    Pisząc o zmianie na gorsze miałem na myśli zmianę mentalności -

kiedyś do otaczającej ich rzeczywistości ludzie mieli podejście znacznie

bardziej praktyczne - praktyka dominowała, więc jak kogoś interesowała

rozdzielczość, to się zastanawiał, jak to sobie pomierzyć (albo

korzystał z wypracowanych metod i profesjonalnych narzędzi pomiarowych,

bądź pomocy fachowca).

kiedys fotograf nie mial najmniejszych szans dokonania pomiaru rozdzielczosci z jak zostal zapisany obraz , nie mial dostepu do proefesjonalnych narzedzi pomiarowach , ani nie bylo w tym zakresie dostepu do fachowcow.

generalnie jesli ktos mial pojecie o fotografi to wiedzial, ze im mniej czuly material fotochemiczny tym bardziej rozdzielczy.
ocena rozdzielczosci byla na oko. jesli obiektyw rysowal ostro to mowiono ze jest swietny , a jesli nie- to mowiono ze jest d.d.  - na tym polegalo owe podejscie praktyczne , i to byly "narzedzia pomiarowe" fachowcow.
w POlsce to pewni tylko foton Bydgoszcz i PZO Warszawa mogly ´dokonac pomiarow rozdzielczosci .


dziaiaj dla kazdego obiektywu jaki sie posiada , dla kazdej przyslony jest sie w stanie okreslic rozdzielczosc - przy CZYM nie liczby bezwzgledne sa istotne , dlatego ze zaleza One od metody pomiarowej, a wazny jest przebeg tej rozdzielczosci - gdzie Osiaga maksimunm , Minimum  itd.
dokonujac pomiaru w ten sam sposob mozna porownywac pomiedzy soba rozdzielczosc roznych urzadzen co ma znacznie praktyczne w sensie gorzej /lepiej.

dziaja robi sie nieporownywalnie wiecej zdjec niz kiedys , poziom ich jest zdecydowanie wyzszy. w ciagu tygodnia dociera do roznego rodzaju platform internetowych wiecej zdjec od anonimowycg tworcow niz przed laty mogl zrobic uznany artysta w ciagu calego zycia.

nie ma porownania pomiedzy praktyka wowczas i dzisiaj. Dziaja powstaje wiecej prac tzn praktykuje sie wiecej.

przynajmniej na terenie polski kult ideowosci zastapiono kultem konsumpcji  - dalece bardziej pragmatyczne i praktyczne podejscie.

zmiany w mentalnosci to zmiany prowadzace do lepszego dostosowania sie do warunkow panujacych w otoczeniu. otoczenie sie zmiania , musi sie wiec zmieniac mentalnosc . zmiany w kierunku dostosowania sie do nowych warunkow sa zmianami na lepsze , dlatego ze niemoznosc dostosowania sie musi prowadzic  do konfliktu a w konsekwencji upadku.
jesli ktos pozopstal przy swojej mentalnosci sprzed np 50 lat, to znajduje sie w sytuacji dinozaura.

52 Data: Kwiecien 13 2014 17:40:36
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-13 12:06, Mariusz [mr.] pisze:

> Marek - prawie dokładnie to chciałem powiedzieć, ale nie całkiem.

Dzięki za poniższe rozwinięcie :-)

    Pisząc o zmianie na gorsze miałem na myśli zmianę mentalności -
kiedyś do otaczającej ich rzeczywistości ludzie mieli podejście znacznie
bardziej praktyczne - praktyka dominowała, więc jak kogoś interesowała
rozdzielczość, to się zastanawiał, jak to sobie pomierzyć (albo
korzystał z wypracowanych metod i profesjonalnych narzędzi pomiarowych,
bądź pomocy fachowca). Mało komu przychodziło przyjmować na wiarę jakieś
liczby z sufitu. A dziś zostaliśmy już tak wytresowani/wychowani do
pracy na materiałach i danych, że żonglujemy liczbami, spieramy się o
liczby w czymś, co każdy sam mógłby sobie sprawdzić - naocznie, czy też
dobrze skanując.

A to też prawda. Sęk w tym, że czasem trudno jest sprawdzić samemu czy np. deklarowana pojemność akumulatora jest zgodna z nadrukiem. A już w szczególności gdy najpierw musimy kupić aby się dowiedzieć, że mamy bubel. Owszem, możemy dochodzić potem swoich racji (i ja tak czynię) lecz mało kto przy tanich produktach chce się w to bawić. Mało kto też skojarzy, że na deklarowanej pojemności akumulatora urządzenie powinno pracować 4x dłużej. Analogicznie w innych typach produktów / technologii sprawy się mają. Im niższa cena produktu / usługi tym lepiej. Im więcej sprzedać / zarobić można - tym lepiej. Takie mamy trendy. Jeśli chcesz wybić się w jakiejś dziedzinie, zazwyczaj ciut lepszy efekt będzie wymagał sporo większych nakładów.

    Sam jestem rozczarowany faktycznym poziomem rozdzielczości
wszystkich moich odbitek z lat ostatnich (Fotonet, ale mam przeczucie,

Fotonet? Ci z Sopotu? Sądziłem, że oni się sprzętem zajmują wyłącznie.

że u zdecydowanej większości jest tak samo lub nawet gorzej [masówka]),
ale nie wiem, co możnaby poprawić.

A tak trochę off-topic, czy chodzi Ci o poprawę jakości odbitek w takim sensie aby lepiej w albumie czy na ścianie wyglądały, czy może chodzi Ci o to aby z lupą analizując fotkę coś więcej zobaczyć?

Jeśli to pierwsze, to sporo nad tym siedziałem i wypracowałem metody poprawy.

    Prostym rozwiązaniem technicznym na niedużą, choć zauważalną poprawę
materiałów B&W byłoby naświetlanie monochromatyczne (niebieskie?)
zamiast RGB w pełnym procesie B&W (papier i chemia), ale czy ktoś to
jeszcze robi na świecie? Z dostawą do PL? Trzeba szukać, a wyniki podać
tu na grupie.

Jaki masz cel? Może coś podpowiem.

    Sensownym pomysłem byłoby porównywanie tego samego pliku z kilku
labów, np. wrzucenie skanu odbitki z różnych labów + ocena tekstowa
(ten lepszy w rozdzielczości, ten w kolorach, ten totalny zafarb, ten
zrobił autokorektę, ten krzywo przyciął, etc.). Czyli nie subiektywne,
bądź sponsorowane oceny typu: "Ach, cudowny ten lab", bądź: "do bani!",
tylko jeśli lepszy, to od konkretnie jakiego jest lepszy i skan odbitek
z obydwu.

Jeśli chcesz mieć jakość, to zapomnij o fotolabach. Nawet jeśli raz się coś uda, to za drugim razem już niekoniecznie.

    Ale był już kiedyś portal oceny fotolabów i już dawno temu wyglądał
na od dawna całkiem umarły.

I słusznie. Bo żadnych wniosków z tego nie dałoby rady wyciągnąć. Byłaby to dyskusja a'la prognoza pogody. Informacje tam zawarte byłby raczej przedmiotem zakładów bukmacherskich, że fotka się uda lub nie. Żadnej merytorycznej wiedzy z takich rozważań nie da się otrzymać.

Teraz chyba byłoby z tym jeszcze trudniej -
patrząc na liczbę robionych odbitek, postów na grupie, itd. Fotografia
tradycyjna już ledwie zipie, więc i fotolaby pewnie niedługo zejdą do
podziemia...

Zgadza się. A to z dwóch powodów: ludzie generalnie mają gdzieś jakość na rzecz ceny. Po drugie, popularyzacja danej technologii narzuca kierunki rozwoju.

--
Pozdrawiam
Marek

53 Data: Kwiecien 13 2014 18:09:38
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: gobo 

Hej!
Mam fotolab i robię sporo odbitek - zamówienia wpadają głównie przez internet. Mam spory przerób, ale to działa na korzyść Klienta, bo chemia i papier są zawsze świeże. Powtarzalność stężenia roztworów gwarantuje mi chemia w kartridżach - nic nie rozrabiam, dba o to lab. Pracuję na wodzie dejonizowanej, zawsze używam tabletek przeciwko algom i glonom, regularnie czyszczę raki i krosy, często wymieniam filtry - to wszystko ma wpływ na jakość i powtarzalność.
Co jakiś czas przyjeżdża do mnie serwisant, mierzymy dawki regeneracyjne i nasycenia poszczególnych barw.
Wbrew pozorom sporo ludzi jeszcze wywołuje zdjęcia. Wszystko jest ok dopóki nie pada komuś dysk twardy. Po takim doświadczeniu zwykle mam zlecenia na 1-2 tysiące odbitek jednorazowo.
Owszem, koszt dla Klienta jest prawie najważniejszy, dlatego też pracuję na papierze budżetowym Fuji Crystal Archive, choć mam stałych Klientów, dla których mam kasety z Kodakiem i innymi odmianami Fuji.
Ogólnie Fuji CA nie jest złym papierem - porównuję czasem fotki na różnych rodzajach i jedyne co rzuca się w oczy to grubość papieru, ale dla kogoś kto zdjęcia trzyma w albumie to żadna różnica.

Najgorszy dla mnie jest czarny PR robiony przez stacjonarne studia foto, które wciskają Klientowi kit, że nie da się zrobić zdjęcia 10x15 za np. mniej niż 50gr, bo wszystko poniżej to syf.
Prawda jest taka, że oni robią 500 zdjęć dziennie, a ja przynajmniej 5tys. Pracujemy na takich samych labach, tej samej chemii, tym samym papierze. Mam jedynie mniejsze marże i tyle. Oni natomiast kombinują z chemią, która często nie trzyma żadnych parametrów, bo jest stara oraz leją kranówkę, bo szkoda montować filtrów itp.
Oszczędności na procesie rzadko się opłacają. Klienci są świadomi, wywołują zdjęcia na próbę w kilku miejscach i jeśli są zadowoleni, to wracają.
Ja mam wielu Klientów powracających, także fotografów zawodowych oraz studia foto i to jest dla mnie najlepszą rekomendacją.
Piotr

54 Data: Kwiecien 13 2014 11:07:53
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 



Ja mam wielu Klientów powracających, także fotografów zawodowych oraz

studia foto i to jest dla mnie najlepszą rekomendacją.

Piotr

dobrze czyta sie takie posty.

ja mam niestety troche inne doswiadczenia n.t labow w polsce choc oczywiscie nie znam wszystkich. Problem w tym, ze jakos pracy labu mozna ocenic po wielu latach.
czy i jakiej degradacji ulegna odbitki / negatywy po dluzszym czasie?

swego czasu ( od dosc dawna - od ok 20 lat ) oddawalem/je filmy i odbitki do zrobienia wymiennie w labach zachodnich i polckich. Mimo, ze staralem sie wybrac w polsce  takie , ktore w mojej ocenie dawaly wynik dobry i prowadzone byly przez osoby w moim pojeciu znajace sie na rzeczy , zas na zachodzie oddawalem czesto do obrobki w Jakis drogeriach , sklepach spozywyczych , ktore odsylaly do Laboratorium centralnego,  jakosc odbitek i negatywow po latach przechowywynia z labow polskich jest zdecydowanie gorsza. Duzo wieksza degradacja koloru.
niby te same maszyny  ta sama chemia a jednak to nie to.
 w tej chwili , jako ze uaktywnilem  ponownie Format 6 cm zdecydowanie odchodze od obrobki w polsce.
no niestety , mimo nizszej ceny obrobki , przekonalem sie po czasie , ze dostaje nizsza jakosc uslugi. Akurat odpornosc odbitek na czas ma dla mnie znacznie , po to przeciez daje je do wywolania.
Zdjec robionych kiedys na flopy w zasadzie nikt dzisiaj nie chce ogladac - za duzy wysilek przy uruchomieniu odpowiedniego Hardware.  Tak samo bedzie z dzisiejszymi HD , a przegeywac c iles tam lat nikomu sie nie bedzie chcialo paietac.

55 Data: Kwiecien 13 2014 21:41:01
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: gobo 

Hej!
Trwałość odbitek określona jest w karcie papieru i tak dla Fuji CA producent pisze:
Okres przechowywania bez zmian jakości: ponad 20 lat przy temperaturze poniżej 10stC i wilgotności 30-50%
10-20 lat przy przechowywaniu poniżej 25stC oraz wilgotności 30-50%.

Nie jest więc źle. Po tym czasie oczywiście odbitki nie ulegają biodegradacji, a zaczynają się zmiany w nasyceniu, żółknięcie itp. Jednym słowem mając oryginały w postaci cyfrowej jest to czas, by je ponownie wywołać:)
Pozdrawiam
Piotr

56 Data: Kwiecien 13 2014 22:22:21
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Piotrne 

W dniu 2014-04-13 20:07, XX YY pisze:


 a przegeywac c iles tam lat nikomu sie nie bedzie chcialo paietac.


Zobacz: M-disc firmy Millenniata (http://www.mdisc.com/).
Deklarowana trwałość to 1000 lat - na pewno przekracza trwałość
papierowych odbitek. Przypuszczam, że urządzenia do odczytu
płyt CD/DVD/BR jeszcze długo będą dostępne. Co najmniej w archiwach,
bo za dużo jest danych w tej postaci, żeby z nich zrezygnować.

Są płytki zapisywalne DVD i Blu-Ray. Te ostatnie w cenie ok. 5$
za płytkę 25 GB. To daje ok. 60 groszy za gigabajt. Na płytce
zmieści się tysiąc ogromnych zdjęć (po 25 MB każde), co daje
1,5 grosza za archiwizację jednego zdjęcia (i ułamek grosza
za zdjęcie rozmiaru pocztówkowego). Problemem jest dostępność
płytek w Polsce, ale pewnie ktoś za chwilę zacznie to sprzedawać.

Archiwizowanie na innych nośnikach rzeczywiście może nie mieć
sensu, jeśli to archiwum ma zostać schowane w szafie i odkurzone
za 20 lat. Prawdopodobnie wtedy będzie nadawało się już tylko
na śmietnik.

P.

57 Data: Kwiecien 13 2014 23:12:04
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Mariusz [mr.] 


"gobo"  wrote:

Mam fotolab i robię sporo odbitek - zamówienia wpadają głównie przez
internet. Mam spory przerób, ale to działa na korzyść Klienta, bo
chemia i papier są zawsze świeże. [...]


    Wiesz o czym piszesz, więc oczywiście masz rację. Ale to działa na
korzyść tylko pewnego stopnia, bo masowa produkcja wymusza również
działanie pod gusta tego masowego klienta, tak zwanej "ludożerki".

    Przenosząc na grunt muzyki masówka jest jak szybko skompresowana
empetrójka z CBR 128 kbps - zdecydowana większość nie widzi potrzeby
dalszej poprawy (co jest nota bene i tak rewelacyjnym rezultatem, skoro
kiedyś zupełnie wystarczała im muzyka z przegranych kaset
magnetofonowych, zajechanych plastikowych "winyli", bądź rzężących
radyjek).

    A ja mam na myśli konesera.




    Chyba wszyscy wiemy, że zgodnie z zasadą Pareto można uzyskiwać ~70%
efektów przy pomocy ~30% kosztów. Zatem gdy zaczynamy walczyć o jakość,
to po pierwszych "bezinwestycyjnych" poprawkach koszty też zaczynają
szybko rosnąć.

    I koneser jest gotów zapłacić tę wyższą cenę za zauważalnie wyższą
jakość, a masówka już nie (bo "nie widzą różnicy"). Im większy rynek
(np. USA) tym większą grupę koneserów można wykroić z masowego rynku
i obsługiwać ją po kosztach nawet niewiele wyższych od masówki. Jeśli ta
grupa jest dostatecznie duża, to daje się wykroić jeszcze wyższą niszę
jakości: indywidualne konsultacje, żadnych kompromisów, etc. i też
wychodzić w tym biznesie na swoje (plus własna satysfakcja, sława godna
Ansela Adamsa, znalezienie się w podręcznikach... :)




    BTW: Mam taki stary podręcznik z lat 70. ubiegłego wieku poświęcony wyłącznie wołaniu tradycyjnych negatywów "Developing; the negative technique" - aż miło popatrzeć, jak niektórzy już wtedy potrafili wchodzić w perfekcjonizm uzyskiwanych wyników.



pozdrawiam

Mariusz   [mr.]

58 Data: Kwiecien 13 2014 23:58:39
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: gobo 

Hej!
W 100% się z Tobą zgadzam. Sprzedaję produkt brzydko mówiąc dla mas wychodząc z założenia, że jak nie ma różnicy, to po co przepłacać.
Moim targetem są ludzie wywołujący zdjęcia z komunii, chrzcin, pogrzebów, wakacji. Są wśród nich foty jakościowo koszmarne, robione przysłowiowym żelazkiem, później jest największa ilość robiona małpkami i około 20-25% fotek z lustrzanek. Dla większości Klientów nie ma różnicy w jakości między labami, a rządzi cena. Nie interesuje ich profil maszyny, czy papieru i nie ma w tym nic złego. Nie każdy musi znać różnicę pomiędzy RGB, a sRGB.

Fotografią z wyższej półki, czyli dla ludzi świadomych zbyt często się nie zajmuję, gdyż po pierwsze nie robię większych formatów, a oni zwykle potrzebują na wystawy minimum 30x40, a po drugie nie mam ani kaset, ani papieru jakiego wymagają - po prostu zestarzałby mi się on w kasecie przed zużyciem. Dlatego tę działkę oddaję bez walki Konkurencji:)
Pozdrawiam
Piotr

59 Data: Kwiecien 13 2014 23:51:42
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

Bardzo ciekawa wypowiedź. Cieszę się, że znajdują się jeszcze osoby dbające o jakość, która w obecnych czasach jest mało "trendy".

Doskonale rozumiem to co napisałeś. W swojej wypowiedzi miałem na myśli po pierwsze generalnie fotolaby jako masówkę - nie wykluczałem istnienia jednostek odbiegających od "normy" i to w obie strony. W końcu na tym polega "średnia".

Po drugie, miałem też na myśli pewne akcje ze strony użytkownika, które miałby spowodować, że odbitka będzie satysfakcjonująca dla niego. Zwykle klienci nie dysponują profilem przestrzeni barw fotolabu aby móc przygotować materiał zgodnie z ich preferencjami a nawet nie znają się na tym...

Po trzecie - fotolab, pomimo podjęcia w/w akcji, nie jest w stanie wniknąć w preferencje użytkownika. Np. nie wiesz w jaki sposób dokonać korekty barwnej fotografii, jak wykadrować. Może hipotetyczny przykład: dostaniesz jakiś JPG z panną młodą. Widzisz sukienkę żółtawą więc postanawiasz ją wybielić (o ile w ogóle podejmiesz się analizy każdego zdjęcia z osobna, w co nie wierzę przy takim obrocie). Tymczasem klient mógł mieć preferencję idącą właśnie w w stronę żółci. Miałem kiedyś zdumiewające zlecenie. Wykonałem zdjęcia sali bilardowej. Oświetlenie było sztuczne. Dokonałem korekty barwnej aby zachować wierność kolorów względem tego co widziałem na miejscu. No i dostałem reprymendę, bo "takie zimne zdjęcia to sam mogę zrobić swoim aparatem". Klient tak uwielbiał ciepłe kolory, że na laptopie swoim miał kanał czerwony podbity. :-)

Moim zdaniem - najwyższy poziom satysfakcji z odbitek można uzyskać wyłącznie dysponując wiedzą i własnym sprzętem. Tu nawet nie chodzi o trwałość odbitek, bo akurat dla mnie np. to mało istotny parametr (o ile nie mówimy o czasach rzędu np. miesiąca). Jeśli jakieś zdjęcie zestarzeje się, to wydrukuję je ponownie za rok czy za 10 lat, być może już w lepszej technologii albo w zupełnie innym stylu, zgodnie z moimi preferencjami w danej chwili. Tego lab nie jest w stanie mi zapewnić.

--
Pozdrawiam
Marek

60 Data: Kwiecien 13 2014 21:58:13
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 

 Tu nawet nie chodzi o


trwałość odbitek, bo akurat dla mnie np. to mało istotny parametr (o ile

nie mówimy o czasach rzędu np. miesiąca). Jeśli jakieś zdjęcie

zestarzeje się, to wydrukuję je ponownie za rok czy za 10 lat, być może

już w lepszej technologii albo w zupełnie innym stylu, zgodnie z moimi

preferencjami w danej chwili. Tego lab nie jest w stanie mi zapewnić.



trwalosc odbitek - pal licho , te mozna dodrukowac , lecz jesli co np 10 -15 lat,  to okaze sie, ze sa drozsze od tych drozszych na starcie ale wytrzymujacych bez wiekszych zmian co najmniej 30 lat i wiecej ( mam i takie i sa jak oryginaly)

gorzej z degradacja koloru w negatywie.
negatywy wolane kiedys w polsce  po czasie ilus tam lat ulegly wiekszym przemianom niz te wolane na zachodzie. dlaczego ? - niby ten sam c-41.
podejrzewam , ze ktos , gdzies nie dotrzymywal parametrow , o czym moge sie przekonac po ilus tam latach.

Na ogol jakosc wydrukow z labow jest bardzo dobra i nie powinno miec wiekszego znaczenia czy lab robi 500 czy 5000 zdjec na dobe. tutaj nie ma znaczenia na ile masowa jest ta produkcja - proces i technologia ta sama.
to bardziej zalezy od obslugujacyh maszyny , czy bedzie sie im chciec dotzymywac okreslonych rezimow obrobczych. Mozna spaprac robiac 100 odbitek dziennie , mozna tez sasprac robote robiac 1000 odbitek.

61 Data: Kwiecien 15 2014 13:59:36
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-14 06:58, XX YY pisze:

trwalosc odbitek - pal licho , te mozna dodrukowac , lecz jesli co np
10 -15 lat,  to okaze sie, ze sa drozsze od tych drozszych na starcie
ale wytrzymujacych bez wiekszych zmian co najmniej 30 lat i wiecej (
mam i takie i sa jak oryginaly)

Dlatego należy cyfryzować co się da i dbać o kopie bezpieczeństwa.

Na ogol jakosc wydrukow z labow jest bardzo dobra i nie powinno miec
wiekszego znaczenia czy lab robi 500 czy 5000 zdjec na dobe. tutaj
nie ma znaczenia na ile masowa jest ta produkcja - proces i
technologia ta sama. to bardziej zalezy od obslugujacyh maszyny , czy
bedzie sie im chciec dotzymywac okreslonych rezimow obrobczych. Mozna
spaprac robiac 100 odbitek dziennie , mozna tez sasprac robote robiac
1000 odbitek.

Bierz pod uwagę jeszcze to co napisałem. Gość przy maszynie, nawet najbardziej zaangażowany w swoją pracę, nie skoryguje zdjęcia zgodnie z Twoimi preferencjami. Możesz chcieć inaczej wykadrować zdjęcie do danego formatu papieru a jeszcze inaczej - do innego. Podobnie z barwami. Dlatego zawsze będzie tak, że na własnym sprzęcie będzie lepiej o ile ma on jakąś minimalną, satysfakcjonującą nas zdolność do reprodukcji obrazu. To wcale nie musi być drogie rozwiązanie w sensie zaporowej ceny. Zwykły Epson XP 850 czy 750 wystarcza w większości przypadków. A dla bardziej wymagających coś pod R3000 lub podobne. Żaden lab tego mi nie zapewni.

Mało tego - nawet najlepiej skalibrowany sprzęt nie da Ci 100% reprodukcji. Zdarza mi się powtarzać wydruk bo np. jakaś barwa wyszła źle lub przekontrastować obraz / fragment na potrzeby konkretnego wydruku. Zdjęcia wywoływane w labie odcinają Cię od takich manipulacji.

--
Pozdrawiam
Marek

62 Data: Kwiecien 15 2014 07:21:06
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 



Bierz pod uwagę jeszcze to co napisałem. Gość przy maszynie, nawet

najbardziej zaangażowany w swoją pracę, nie skoryguje zdjęcia zgodnie z

Twoimi preferencjami.

to nie o to chodzie. od Laboratorium nie oczekuje kreatywnosci laboranta.
mnie wystarczy jesli wywola zgodnie z instrukcja.
do Laboratorium oddaje taki material , ktory nie wymaga specjalnego traktowania.

dla mnie niepokojacym jest fakt , ze po latach okazuje sie ze negatywy / odbitki wywolywane w polsce ( ten sam proces c41 , te same filmy , fuji , Kodak) ulegly o wiele wiekszej degradacji niz wolane na zachodzie.
czy tak musi byc ? dlaczego ?
negatywy wywolywane w polsce przed laty, osiagaja rozpietosc tonalna dwa razy mniejsza niz wolane kiedys na zachodzie.
podejrzewam , ze ktos w labie w polsce oszczedzal , o czym dowiaduje sie po wielu latach. To sa skutki , ktore wyszly po latach.

63 Data: Kwiecien 15 2014 20:11:46
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Marek 

W dniu 2014-04-15 16:21, XX YY pisze:


to nie o to chodzie. od Laboratorium nie oczekuje kreatywnosci
laboranta. mnie wystarczy jesli wywola zgodnie z instrukcja. do
Laboratorium oddaje taki material , ktory nie wymaga specjalnego
traktowania.

A qumam. Mam nieco inne podejście - każde jedno zdjęcie "traktuję specjalnie" w mniejszym lub większym stopniu. Jeśli coś drukuję, to nigdy nie jest to hurt więc zawsze poświęcam chwilę na jakieś podrasowywania pod kątem druku bo to potem widać nawet bez przypatrywania się specjalnego. Wiem jakie ograniczenia / cech ma drukarka / tusz / dany papier więc nauczyłem się w ciemno dokonywać podstawowych korekt.

dla mnie niepokojacym jest fakt , ze po latach okazuje sie ze
negatywy / odbitki wywolywane w polsce ( ten sam proces c41 , te same
filmy , fuji , Kodak) ulegly o wiele wiekszej degradacji niz wolane
na zachodzie. czy tak musi byc ? dlaczego ?

A to ciekawe...

negatywy wywolywane w
polsce przed laty, osiagaja rozpietosc tonalna dwa razy mniejsza niz
wolane kiedys na zachodzie. podejrzewam , ze ktos w labie w polsce
oszczedzal , o czym dowiaduje sie po wielu latach. To sa skutki ,
ktore wyszly po latach.

Generalnie w labach powszechnie oszczędzano. Nie musiałem robić specjalnych dochodzeń aby na bazie obserwacji, że ta sama odbitka na tym samym papierze i w tym samym labie różnie wygląda za każdym razem, dojść do wniosku, że coś jest nie tak. Zmieniałem laby ale bez satysfakcjonujących efektów. Potem kupiłem sobie drukarkę fotograficzną i mam spokój. Zawsze jest tak samo.

--
Pozdrawiam
Marek

64 Data: Kwiecien 09 2014 23:30:25
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: J.F 

Użytkownik "Piotrne"  napisał w wiadomości

Zdjęcia "gęstsze" są przydatne m.in. do wykonywania kopii
zabytkowych zdjęć (miały nawet więcej niż 600 dpi)
oraz do wykonywania odbitek, które jednak chciałbym obejrzeć
przez lupę. Skoro kawałek papieru i tak zajmuje miejsce
w albumie, to mógłby mieć w sobie "coś więcej" niż tylko
2 megapiksele, które widać gołym okiem.

Ale po co przez lupe, skoro mozna obejrzec na monitorze w dowolnym powiekszeniu ? :-)

J.

65 Data: Kwiecien 10 2014 01:27:46
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: Piotrne 

W dniu 2014-04-09 23:30, J.F pisze:

Ale po co przez lupe, skoro mozna obejrzec na monitorze w dowolnym powiekszeniu ? :-)

A po co telewizory HD, skoro można sobie powiększyć dowolny
fragment filmu na telewizorze SD? :)

P.

66 Data: Kwiecien 09 2014 23:46:57
Temat: Re: Fotolab HD
Autor: XX YY 

Am Donnerstag, 10. April 2014 01:27:46 UTC+2 schrieb Piotrne:

W dniu 2014-04-09 23:30, J.F pisze:



> Ale po co przez lupe, skoro mozna obejrzec na monitorze w dowolnym powiekszeniu ? :-)



A po co telewizory HD, skoro można sobie powiększyć dowolny

fragment filmu na telewizorze SD? :)



P.

zeby mozna bylo ogladac obraz z mniejszej odleglosci - czyli zeby nie bylo widocznej pixeliosy.

klasyczne monitory maja 72 dpi , to jest ok pod warunkiem ze utrzamuejsz taka odleglosc od monitora , ze rozdzielczosc oka z tej odleglosci jest mniejsza niz 72 dpi- w takim przypadku powiekszenie rozdzielczosci monitora nie jest widoczne dla oka - przeciwnie - czyni obraz mniejszym.

dla HD pomniejsza tez obraz , co przy rosnacej ilsci pixeli w filmach/zdjeciach pozwala na zobaczenie obrazu w tej wielkosci jak przy monitorach 72 dpi z nisko rozdzelczych plikow.

w sumie chodzi o to, ze nie musisz wysokorozdielczych plikow ogladac z odleglosc 10 metrow na ekranach 4*5 metrow jak w klasycznych monitorach 72 dpi.

Fotolab HD



Grupy dyskusyjne