Szwagra jakiś czas temu capnął fotoradar na trasie. Dostał wezwanie na
komisariat, gdzie okazano mu fotkę - numery widoczne, twarz kierowcy - nie.
Szwagier twierdzi że on nie jechał, że był w tej miejscowości - ale co najmniej
3 inne osoby mogły w tym czasei jechać. Nie przyjmuje mandatu, sprawa trafia do
SG. w SG zapada zaocznie wyrok, w którym szwagier uznany zostaje winnym
namierzonego wykroczenia (uwaga - wykroczenia, a nie faktyu nie wskazania komu
powierzył auto) i dostaje mandat + punkty + koszty SG. Szwgier pisze sprzeciw
od tego orzeczenai, sprawa trafia do sądu. Rozprawę sąd wyznacza gdy szwgier
akurat jest w Turcji, wiec przesyła do sądu stosowne wyjaśnienie dlazego nie
moze się stawić. Rozprawa odbywa się bez niego (chyba) bo .. przychodzi pismo w
którym sąd z powodu niemożności stwierdzenia kto w tym czasie kierował (jakość
zdjęcia) umaża sprawę, a kosztami obciąża skarb pańśtwa...

Ciekawe - nie? Miał ktoś podobnie (tzn przy niewyraźnym zdjęciu przeszedł całą
ścieżkę sądowoą)  - jak to się skończyło?



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

przychodzi pismo w
którym sąd z powodu niemożności stwierdzenia kto w tym czasie kierował
(jakość
zdjęcia) umaża sprawę, a kosztami obciąża skarb pańśtwa...

Zaplacic powinien sedzia SG (ktory wydal zaocznie wyrok) za swoja glupote i
szarganie ludziom nerwow.

Pozdr.
Q

Użytkownik "Rafal"  napisał w wiadomości

Szwagra jakiś czas temu capnął fotoradar na trasie.

.... ciach....

Ja miałem. Dostałem informację o zdjęciu z fotoradaru. Pojechałem i okazało się że na zdjęciu jest tablica ale twarz już nie. W tym czasie sprzedawałem to auto i w tym dniu jechał w nim facet na jazdę próbną. nie znałem jego personaliów (nie zdecydował się na kupno) więc powiedziałem że nie ja kierowałem i nie wiem kto to. Dostałem mandat bez punktów. Przyjąłem go i zapłaciłem, ale widzę że mogłem zrobić inaczej.
--

WielkaBakteria
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
Granatowy Renault Scenic II Grand | r.2004 | 1.9 dCi

http://trajan.republika.pl/scenic.jpg

.....Przyjąłem go i zapłaciłem, ale widzę że mogłem zrobić inaczej.

Nie, raczej nie mogłeś :-). To, że ktoś tak napisał nie oznacza że napisał
prawdę. Sami mieliśmy podobny przypadek z autem firmowym (naprawdę nie
wiedzieliśmy kto akurat o tej godzinie jechał - ja czy wspólnik, twarz była
zamazana, a obaj jechaliśmy tą ulicą tego dnia). Mandat "dostała" firma, ale
obeszło się bez punktów...
A to że ktoś sprzedając auto daje go w chwilowe użytkowanie nieznajomym to
już jego problem :-). Zauważyłem tutaj wielu mądrych, którzy teoretyzują jak
to oni wspaniale się kłócą z urzędami. Tylko chciałbym ich zobaczyć w
akcji...

A to że ktoś sprzedając auto daje go w chwilowe użytkowanie nieznajomym to
już jego problem :-).

Mandat placi sprawca a nie wlasciciel pojazdu.
Ale fakt , masz racje - jesli wlasciciel pojazdu dobrowolnie przyjal mandat
to juz jego problem.

Pozdr.
Q

> .....Przyjąłem go i zapłaciłem, ale widzę że mogłem zrobić inaczej.

Nie, raczej nie mogłeś :-). To, że ktoś tak napisał nie oznacza że napisał
prawdę.

Rozumiem że zarzucasz mi kłamstwo - takie twoje prawo :) Tak jak moje aby
zarzucić ci brak myślenia

Sami mieliśmy podobny przypadek z autem firmowym (naprawdę nie
wiedzieliśmy kto akurat o tej godzinie jechał - ja czy wspólnik, twarz była
zamazana, a obaj jechaliśmy tą ulicą tego dnia). Mandat "dostała" firma, ale
obeszło się bez punktów...

Mandat za co? - bo to jest kluczowa sprawa w tym kazusie :)

A to że ktoś sprzedając auto daje go w chwilowe użytkowanie nieznajomym to
już jego problem :-). Zauważyłem tutaj wielu mądrych, którzy teoretyzują jak
to oni wspaniale się kłócą z urzędami. Tylko chciałbym ich zobaczyć w
akcji...

Sprawa jest prosta - gdyby mandat był za "niewiedzę" - szwagier by nie
dyskutował. Ale że policaj dureń wystawił wniosek o ukaranie kogos kogo nie
mozna było rozpoznać, to sąd (ten właśniwy, bo SG najwyraźniej nawet się nie
przemęczył aby przyjrzeć siesprawie) sie z tym nie pieprzył - skoro nie można
udowodnić domniemanemu sprawcy że jechał, zarzut został oddalony. To był zarzut
o przekrtoczenie prędkości a nie o niewiedzę i tyle.



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

A to że ktoś sprzedając auto daje go w chwilowe użytkowanie nieznajomym to
już jego problem :-).

Ale jaki problem jeśli w czasie tej testowej jazdy był pasażerem ?

--
Krzysiek M.

On Mon, 8 Oct 2007 13:02:29 +0200, "Robert J."  wrote:

Nie, raczej nie mogłeś :-). To, że ktoś tak napisał nie oznacza że napisał
prawdę. Sami mieliśmy podobny przypadek z autem firmowym (naprawdę nie
wiedzieliśmy kto akurat o tej godzinie jechał - ja czy wspólnik, twarz była
zamazana, a obaj jechaliśmy tą ulicą tego dnia). Mandat "dostała" firma, ale
obeszło się bez punktów...

Firma nie może dostać mandatu.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Rafal pisze:

Nie przyjmuje mandatu, sprawa trafia do SG.

Wydaje mi się że sprawę "pokpiła" policja.

Do SG powinien trafić nie wniosek o ukaranie szwagra za przekroczenie prędkości (bo taki oczywiście zostanie utrącony bez mrugnięcia okiem), a o niewskazanie osoby kierującej - wtedy albo szwagier mówi kto kierował, albo dostaje za to mandat.

Policja naiwnie założyła że kierował właściciel, co oczywiście nie musiało być zgodne z prawdą.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

 

Wydaje mi się że sprawę "pokpiła" policja.

Do SG powinien trafić nie wniosek o ukaranie szwagra za przekroczenie
prędkości (bo taki oczywiście zostanie utrącony bez mrugnięcia okiem), a
o niewskazanie osoby kierującej - wtedy albo szwagier mówi kto kierował,
albo dostaje za to mandat.

Policja naiwnie założyła że kierował właściciel, co oczywiście nie
musiało być zgodne z prawdą.

Dokładnie :) szwagier nie jest głupi i gdyby go oskarżyli o niewskazanie, to
zapłaciłby bez mrugnienia. A ze było za wykroczenie, to napisał sprzeciw. Inna
sprawa ż jak ktoś tu zauważył sędzia w SG ewidentnie baran, bo powinno to być
utrącone od razu

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Rafal pisze:

Dokładnie :) szwagier nie jest głupi i gdyby go oskarżyli o niewskazanie, to zapłaciłby bez mrugnienia. A ze było za wykroczenie, to napisał sprzeciw. Inna sprawa ż jak ktoś tu zauważył sędzia w SG ewidentnie baran, bo powinno to być utrącone od razu

nie baran tyllko działa lekko naciągając przepisy
zresztą umarzając (???) bez przesłuchania obwinionego też
większość nie wnosi sprzeciwu

KG

Tomasz Pyra pisze:

Do SG powinien trafić nie wniosek o ukaranie szwagra za przekroczenie prędkości (bo taki oczywiście zostanie utrącony bez mrugnięcia okiem), a o niewskazanie osoby kierującej - wtedy albo szwagier mówi kto kierował, albo dostaje za to mandat.

Powie policji że on kierował i co to zmienia w sytuacji przed sądem?

Policja naiwnie założyła że kierował właściciel, co oczywiście nie musiało być zgodne z prawdą.

Częste działanie. Choć chyba częściej straży miejskiej.

KG

Tomasz Pyra pisze:

Policja naiwnie założyła że kierował właściciel, co oczywiście nie musiało być zgodne z prawdą.

A co gdy pojazd ma współwłaścicieli? Każe się mandatami wszystkich, czy może tylko tego, który jest wpisany jako pierwszy?

--
Pozdrawiam
Maciek