Hej,
Pod koniec września tankowałem na jakiejś nieznanej włoskiej stacji
benzynowej. Po tym , jak wskazówka zaczynała mi wchodzić na rezerwę , w
samochodzie zacynało brakować mocy. Starałem się  nie jeździć na rezerwie,
ale po miesiącu, samochód zaczał sporadycznie gasnąć na luzie (ale po chwili
odpalał). Pojechałem do warsztatu zmienić filtr paliwa. Nic nie pomogło,
jest nawet gorzej. 2 dni później, samochód zgasł i nie chciał odpalić przez
dłuższy czas. Dopiero jak silnik ostygł. Ale dźwięk spod maski przy ruszaniu
i potem przez jakiś czas jest niepokoący...taki charczący. Zaprowadziłem go
do serwisu, ( po drodze gasł już nałogowo)ale jestm ciekawy co to może być,
jak bardzo zaniedbałem sprawę i jak drogo mnie to wyniesie
Samnochód to Opel Astra F'96. Wczesnie nie było zadnych problemow  z
silnikeim.

--
pzdr
kqazik

Dnia Mon, 4 Dec 2006 18:49:12 +0100, kqazik napisał(a):

(...)

Samnochód to Opel Astra F'96. Wczesnie nie było zadnych problemow  z
silnikeim.

Ja tak mialem jak byly przewody WN do wymiany. Ale na zwyklych tzw
"zamiennikach" bylo niestety to samo, dopiero wydanie paru zl wiecej i
kupno porzadnych zniwelowalo problem.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Użytkownik "scream"  napisał w wiadomości

Dnia Mon, 4 Dec 2006 18:49:12 +0100, kqazik napisał(a):

(...)

Samnochód to Opel Astra F'96. Wczesnie nie było zadnych problemow  z
silnikeim.

Ja tak mialem jak byly przewody WN do wymiany.

Z mojej drugiej "F" AD 1998, od przebiegu 170 kkm, do wymiany po kolei były:
- sonda lambda (gaśnięcie)
- ww. przewody (sporadyczne przerwy w pracy)
- EGR (brak mocy)
- uszczelka pod głowicą (wiadomo :-)

Pzdr

JKK