Grupy dyskusyjne   »   Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc

Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc



1 Data: Listopad 02 2007 08:51:53
Temat: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: AL 


cytat:
Spośród 33 sklasyfikowanych marek niekwestionowaną elitą okazują się pojazdy z azjatyckim rodowodem. Najmniej usterkowe, zdaniem Warranty Direct, są: mazdy, hondy i toyoty. Pierwsza europejska marka - Mini - sklasyfikowana została na 9 pozycji, tuż przed... Citroenem.
(...)
Powszechnie uznawane za solidne, niemieckie auta wyraźnie dołują.
(...)

http://motoryzacja.interia.pl/samochody/producenci/news/co-kraj-to-inna-opinia-o-samochodach,862865,1718

A teraz to sie zacznie....


p.s.
1.
jeden szmelcwagen polo stoi obecnie w garazu - nie narzekam na niego, ale byl tez traktowany baardzo delikatnie (to autko mamy),

2.
A ja za godzinke jade odebrac nowego Pikusia z salonu :)
- to juz moj 3ci citroen (nie licze sluzbowego, ktorym jest obecnie C4)
I na zadnym sie do tej pory nie zawiodlem.

--
pozdr
Adam (AL)
TG



2 Data: Listopad 02 2007 08:55:14
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: WW 

AL pisze:
..

A ja za godzinke jade odebrac nowego Pikusia z salonu :)
- to juz moj 3ci citroen (nie licze sluzbowego, ktorym jest obecnie C4)
I na zadnym sie do tej pory nie zawiodlem.


Napisz coś o eksploatacji C4
Właśnie przymierzam się do zakupi i bardzo poważnie biorę go pod uwagę.

Pozdrawiam
WW

3 Data: Listopad 02 2007 09:07:17
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: AL 

WW pisze:

AL pisze:
.
A ja za godzinke jade odebrac nowego Pikusia z salonu :)
- to juz moj 3ci citroen (nie licze sluzbowego, ktorym jest obecnie C4)
I na zadnym sie do tej pory nie zawiodlem.


Napisz coś o eksploatacji C4
Właśnie przymierzam się do zakupi i bardzo poważnie biorę go pod uwagę.

C4 mam od niecalych 2ch miesiecy - ma dopiero 2kkm przejechane.
Na razie nie narzekam.
Silnik to benzyna 1.6i 16v 110KM  - i tu moge sie nieco odniesc w porownaniu do mojego poprzedniego autka - Xsary II Break z tym samym silnikiem (jezdzilem nim 7 lat - bez zadnych problemow):
- Xsara sie szybciej zbierala (C4 jest ciezszy)
- Xsara miala lepiej wyciszona kabine silnika + teleskopek zamiast patyczka (jak jest w C4)  do podtrzymania maski silnika
- wg zony - lepiej jezdzilo sie Xsara.  C4 ma nieco bardziej twardsze zawieszenie.
- C4 wyglada bardziej nowoczesnie w srodku - 4 display'e nieco z poczatku przerazaja - ale mozna sie do nich przyzwyczaic :)
- jakosc materialow wewnetrznych w C4 - bez zastrzezen. Nic nie skrzypi/trzeszczy - dobrze spasowanie.
- zawieszenie w C4 pracuje OK - ale nie lubi duuzych dziur (zwlaszcza tylne zawieszenie) - odglos jakby dobijania (ale dotyczy to tylko duzych dziur i mocno zniszczonych przejazdow kolejowych)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

4 Data: Listopad 02 2007 09:45:35
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Tomasz Pyra 

AL pisze:

http://motoryzacja.interia.pl/samochody/producenci/news/co-kraj-to-inna-opinia-o-samochodach,862865,1718 A teraz to sie zacznie....

Pytanie jakie są kryteria mierzenia tej niezawodności.

Np. z tego co pamiętam dane Dekra (badania na przeglądach) to królowały "usterki" typu przepalone żarówki, zużyte opony, czy wykończone okładziny hamulcowe.

U ADAC (pomoc drogowa) najczęstsze było rozładowanie akumulatora światłami przez noc, albo przewody przegryzione przez gryzonie.

Owszem, różnice pomiędzy różnymi modelami są tak duże że nie mogą być przypadkowe, niemniej dla przeciętnego użytkownika nie są aż tak istotne te drobne awarie (chociaż oczywiście lepiej żeby ich nie było).

W zależności od tych kryteriów może się okazać np. że samochód w którym 3x do roku przepala się jakaś żarówka, uznany zostanie bardziej awaryjnym jak ten któremu raz do roku rozsypuje się skrzynia biegów.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

5 Data: Listopad 02 2007 10:01:21
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

U ADAC (pomoc drogowa) najczęstsze było rozładowanie akumulatora światłami przez noc, albo przewody przegryzione przez gryzonie.

No to już wiem czemu moje reno jest na końcu stawki. Co miesiąc-dwa przepala mi się przednia żarówka postojowa i gdyby nie gadający komputer to w życiu bym się o tym nie dowiedział, bo nawet diagnosty to specjalnie nie obchodzi.

*piotr'ek*

6 Data: Listopad 02 2007 10:38:05
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: J.F. 

On Fri, 2 Nov 2007 10:01:21 +0100,  *piotr'ek* wrote:

U ADAC (pomoc drogowa) najczęstsze było rozładowanie akumulatora światłami
przez noc, albo przewody przegryzione przez gryzonie.

No to już wiem czemu moje reno jest na końcu stawki. Co miesiąc-dwa przepala
mi się przednia żarówka postojowa i gdyby nie gadający komputer to w życiu
bym się o tym nie dowiedział, bo nawet diagnosty to specjalnie nie obchodzi.

Ale to znak ze cos sp*, bo przeciez normalne zarowki dluzej
wytrzymuja.

No i ADAC tego raczej nie odnotuje, a Dekra tylko u niefrasobliwego
Niemca ktory na przeglad pojedzie bez obejrzenia swiatel.

Za to rozladowanie akumulatora .. znak ze producent zaoszczedzil na
sygnalizacji ..

J.

7 Data: Listopad 02 2007 09:48:08
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Rafal 

 

Ale to znak ze cos sp*, bo przeciez normalne zarowki dluzej
wytrzymuja.

Noo nie da się ukryć że cuś nie tak, ale - niektóre typy tak mają i nic się
raczej z tym nie zrobi

 
No i ADAC tego raczej nie odnotuje, a Dekra tylko u niefrasobliwego
Niemca ktory na przeglad pojedzie bez obejrzenia swiatel.

To fakt. Poza tym - w przypadku ADAC dane są zafałszowane przez niektóre
pakiety assistance producentów aut, lub firm ubezpieczeniowych.

Za to rozladowanie akumulatora .. znak ze producent zaoszczedzil na
sygnalizacji ..

?? sygnalizacji czego?
U mnie żona raz rozładowała aku - gdy przez weekend w aucie paliła się
wewnętrzna lampka oświetlenia.. na to chcesz robić sygnalizację?

Pozostawienia świateł? W tej chwili to chyba już tylko w durnych niemieckich
konstrukcjach jest tak że jak siesilnik wyłaczy i klucze wyjmie to światła
nadal świecą.. tu ich raczej nie jestem w stanie zrozumiec (tzn producentów
kombinujących z brzęczkami zamiast zrobić normalny wyłacznik automatycznie
wyłączający światła po zgaszeniu silnika/wyjęciu kluczyków w standardowej
pozycji)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

8 Data: Listopad 02 2007 14:13:56
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: A_C 


Użytkownik Rafal napisał :

U mnie żona raz rozładowała aku - gdy przez weekend w aucie paliła się
wewnętrzna lampka oświetlenia.. na to chcesz robić sygnalizację?

Ciekaw jestem o jakim aucie piszesz?
Mam malucha (Fiat 126p) i zostawienie  włączonego na dobę oświetlenia
wewnętrznego jakoś akumulatora nie rozładowało.

9 Data: Listopad 02 2007 16:00:59
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Rafal 


Użytkownik Rafal napisał :

> U mnie żona raz rozładowała aku - gdy przez weekend w aucie paliła się
> wewnętrzna lampka oświetlenia.. na to chcesz robić sygnalizację?

Ciekaw jestem o jakim aucie piszesz?
Mam malucha (Fiat 126p) i zostawienie  włączonego na dobę oświetlenia
wewnętrznego jakoś akumulatora nie rozładowało.

Marea weekend JTD
Zauważ że ja piszę o weekendzie - tj od piątku od przyjadu z pracy do
poniedziałku do rana, i to na dodatek chyba w zimie było - więc 3 noce, 2 dni i
trochę.. Aku nie był 1-szej świerzości (pięcioletni) a żeby zakręcić dieslem
trochę powera potrzeba...

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

10 Data: Listopad 02 2007 11:01:50
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

No i ADAC tego raczej nie odnotuje, a Dekra tylko u niefrasobliwego
Niemca ktory na przeglad pojedzie bez obejrzenia swiatel.

A kto i jak często sprawdza czy świecą mu postojówki. Podczas jazdy do niczego nie są one potrzebne.

*piotr'ek*

11 Data: Listopad 02 2007 12:14:00
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2007-11-02 11:01,  **piotr'ek** napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

No i ADAC tego raczej nie odnotuje, a Dekra tylko u niefrasobliwego
Niemca ktory na przeglad pojedzie bez obejrzenia swiatel.

A kto i jak często sprawdza czy świecą mu postojówki. Podczas jazdy do niczego nie są one potrzebne.

Zwłaszcza te z tyłu :)

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

12 Data: Listopad 02 2007 13:20:19
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

Zwłaszcza te z tyłu :)

Działanie tych z tyłu widzisz po włączeniu świateł mijania. Te z przodu działają tylko w szczególnych wypadkach, a i w szczególnych tylko wypadkach są potrzebne.

*piotr'ek*

13 Data: Listopad 02 2007 13:40:26
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Robert J. 

...Te z przodu działają tylko w szczególnych wypadkach,

Działają zawsze po włączeniu świateł ;-)

14 Data: Listopad 02 2007 14:07:14
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

Działają zawsze po włączeniu świateł ;-)

Źle trochę to ująłem. Potrzebne są tylko w szczególnycy wypadkach... chciałem rzec.

*piotr'ek*

15 Data: Listopad 02 2007 13:04:02
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Tomasz Pyra 

*piotr'ek* pisze:

U ADAC (pomoc drogowa) najczęstsze było rozładowanie akumulatora światłami przez noc, albo przewody przegryzione przez gryzonie.

No to już wiem czemu moje reno jest na końcu stawki. Co miesiąc-dwa przepala mi się przednia żarówka postojowa i gdyby nie gadający komputer to w życiu bym się o tym nie dowiedział, bo nawet diagnosty to specjalnie nie obchodzi.

No a moja Toyota ma 10 lat i komplet żarówek wywieziony jeszcze z fabryki :) I dlatego pewnie w czołówce :)

Wystarczy popatrzeć na wyniki.

Ot taki średniak - Opel Vectra i jego najczęstsze usterki wg. DEKRA:

* Usterka oświetlenia tyłu pojazdu
* Zużycie elementów osi przedniej
* Usterka obowiązkowego oświetlenia przodu pojazdu
* Usterka układu wydechowego
* Wadliwe koła/ogumienie
* Zużyte bębny/tarcze hamulcowe

We wszystkich kategoriach wiekowych samochodów liderami jest oświetlenie (a więc głównie przepalone żarówki) i hamulce (a więc zużyte klocki).
Te dwie kategorie to już ponad 40% wszystkich wykrywanych "awarii".

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

16 Data: Listopad 02 2007 13:23:02
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

Te dwie kategorie to już ponad 40% wszystkich wykrywanych "awarii".

Tylko te awarie są do naprawienia w kilkadziesiąt minut. Lider - czyli japończyk jak się sypnie po 10-15 latach to jedyne jego miejsce będzie na złomie. No chyba, że wydasz X tys zł na jego naprawę. Ja mimo wszystko wolę wydawać kilkaset zł co rok niż jak kolega posiadający Baleno spotkać się po 10-ciu latach z nienaprawialnym za normalne pieniądze problemem skrzyni biegów.

*piotr'ek*

17 Data: Listopad 02 2007 13:53:46
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Krzysztof Pujdak 


Tylko te awarie są do naprawienia w kilkadziesiąt minut. Lider - czyli
japończyk jak się sypnie po 10-15 latach to jedyne jego miejsce będzie
na złomie. No chyba, że wydasz X tys zł na jego naprawę.

Ech, przesadzasz. Az tak zle nie jest.
Ja mimo
wszystko wolę wydawać kilkaset zł co rok niż jak kolega posiadający
Baleno spotkać się po 10-ciu latach z nienaprawialnym za normalne
pieniądze problemem skrzyni biegów.

No akurat to jest raczej rzadki przypadek, nie ma co uogolniac.

18 Data: Listopad 02 2007 14:08:11
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

No akurat to jest raczej rzadki przypadek, nie ma co uogolniac.

W baleno standard. Jezdzisz 10 lat nagle skrzynia trach... Nowa=12 tys, a auto jest warte 8.

*piotr'ek*

19 Data: Listopad 02 2007 13:30:35
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Krzysztof Pujdak 



Np. z tego co pamiętam dane Dekra (badania na przeglądach) to
królowały "usterki" typu przepalone żarówki, zużyte opony, czy
wykończone okładziny hamulcowe.

Dobrze ze napisales "z tego co pamietam". Bo niestety slabo pamietasz.
Ciekawe, kto jezdzi na przeglad z przepalonymi zarowkami.  Ludzie nie sa
wbrew pozorom az tacy glupi... ;)
Raczej chodzi o zle ustawione swiatla.


U ADAC (pomoc drogowa) najczęstsze było rozładowanie akumulatora
światłami przez noc, albo przewody przegryzione przez gryzonie.

http://www.adac.de/Auto_Motorrad/pannenstatistik_maengelforum/pannenstatist
ik_2006/Verteilung_Ursachen/default.asp?ComponentID=179508&SourcePageID=
179528


Owszem, różnice pomiędzy różnymi modelami są tak duże że nie mogą być
przypadkowe, niemniej dla przeciętnego użytkownika nie są aż tak
istotne te drobne awarie (chociaż oczywiście lepiej żeby ich nie
było).

Pewnie. Dlaczego np. francuzy albo wloszczyzna tak czesto nie przechodza
przegladow? Albo cos jest w tych samochodach, albo kierowcy sa idiotami.
Cos musi w tym byc.


W zależności od tych kryteriów może się okazać np. że samochód w
którym 3x do roku przepala się jakaś żarówka, uznany zostanie bardziej
awaryjnym jak ten któremu raz do roku rozsypuje się skrzynia biegów.


No troche przesadziles. 3 razy do roku nikt nie jezdzi na przeglad do TÜV
ani do Dekry. A ADAC tez do przepalonyhc zarowek nie jezdzi.

20 Data: Listopad 02 2007 14:18:15
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Tomasz Pyra 

Krzysztof Pujdak pisze:


Np. z tego co pamiĂŞtam dane Dekra (badania na przeglÂądach) to
królowaÂły "usterki" typu przepalone Âżarówki, zuÂżyte opony, czy
wykoĂączone okÂładziny hamulcowe.

Dobrze ze napisales "z tego co pamietam". Bo niestety slabo pamietasz.
Ciekawe, kto jezdzi na przeglad z przepalonymi zarowkami.  Ludzie nie sa wbrew pozorom az tacy glupi... ;)
Raczej chodzi o zle ustawione swiatla.

Tylne też? ;)
Najczęstszą usterką w Vectrach i drugie miejsce w Mondeo to jest "Usterka oświetlenia tyłu pojazdu".
Co może być nie tak z tylnym oświetleniem? Jedynie może po prostu nie świecić.


U ADAC (pomoc drogowa) najczĂŞstsze byÂło rozÂładowanie akumulatora ÂświatÂłami przez noc, albo przewody przegryzione przez gryzonie.

http://www.adac.de/Auto_Motorrad/pannenstatistik_maengelforum/pannenstatist
ik_2006/Verteilung_Ursachen/default.asp?ComponentID=179508&SourcePageID=
179528

Na tyle na ile moja wątła znajomoć niemieckiego pozwala widzę że prym wjedzie elektryka i wysokie napięcie.
Pamiętam stronę ze szczegółowymi wynikami dla poszczególnych samochodów gdzie właśnie w tych kategoriach prym wiodło rozładowanie akumulatora i przegryzienie przewodów.

O tu są wnioski z tego raportu po Polsku, z tym że tłumaczenie chyba jakieś niegramotne:
http://www.autocentrum.pl/go/338__Niemieckie_samochody_lepsze_od_japonskich__11__0__5__1769519903.html

Owszem, róÂżnice pomiĂŞdzy róÂżnymi modelami sÂą tak duÂże Âże nie mogÂą byĂŚ przypadkowe, niemniej dla przeciĂŞtnego uÂżytkownika nie sÂą aÂż tak
istotne te drobne awarie (chociaÂż oczywiÂście lepiej Âżeby ich nie
byÂło).

Pewnie. Dlaczego np. francuzy albo wloszczyzna tak czesto nie przechodza przegladow? Albo cos jest w tych samochodach, albo kierowcy sa idiotami.

Wg. DEKRA najczęstszą przyczyną nieprzejścia przeglądu są błahe uszkodzenia - przepalona żarówka, łyse opony czy klocki na wykończeniu. Sprawy niezależne od modelu samochodu, a od kierowcy.
Zresztą nie należy pomijać wpływu "targetu" danej marki na wyniki awaryjności.
Samochody typowo "emeryckie" będą mniej awaryjne bo emeryci mniej jeżdżÄ…. Za to jak ktoś weźmie się za testy ulubionych flotowych modeli, to się okaże że awarii jest odpowiednio więcej proporcjonalnie do przebiegu.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/pmscode.html

21 Data: Listopad 02 2007 14:38:16
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

Co może być nie tak z tylnym oświetleniem? Jedynie może po prostu nie świecić.

Nie ważne. Ważne, że oznacza to minus X punktów. A że żarówkę można w 5 min. wymienić to szczegół. Przecież mieszkańcy UE sami żarówek nie wymianiają tylko do ASO jeżdżÄ…. Stąd te wyniki.

*piotr'ek*

22 Data: Listopad 02 2007 20:44:59
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Krzysztof Pujdak 

Nie ważne. Ważne, że oznacza to minus X punktów. A że żarówkę
można w 5 min. wymienić to szczegół. Przecież mieszkańcy UE sami
żarówek nie wymianiają tylko do ASO jeżdżÄ…. Stąd te wyniki.

Taa, a znasz jakiegos mieszkanca EU (tej starej) czy tylko tak
teoretyzujesz? A ja jednak wiem, ze wiekszosc ludzi bedzie probowala
zmienic zarowke sama (i nawet to sie jej uda), chyba ze wymiana jest dla
laika niemozliwa (a to sie moze zdarzyc)

Poza tym, to chodzi o awarie, gdzie przyjezdzala pomoc drogowa tudziez
statystyke przegladow okresowych robionych co 2 lata.

23 Data: Listopad 02 2007 20:41:58
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Krzysztof Pujdak 

Samochody typowo "emeryckie" będą mniej awaryjne bo emeryci mniej
jeżdżÄ….

Madra uwaga. A jak powszechnie wiadomo, ze wiekszosc samochodow azjatyckich 
(oczywiscie nie mam na mysli Evo, Type-Row, WRXow itp) jest kupowana w
Europie zach. przez emerytow albo statecznych ludzi w wieku
przedemerytalnym-przykladowo widac jak te samochody jezdza po autostradach
i kto nimi jezdzi-zazwyczaj prowadzi dziadek albo pan w srednim wieku (z
tych z dziedziny kapelusznikow), wolno i spokojnie.
Zreszta to chyba oczywiste-jak ktos kupuje, dajmy na to Nissana Almere 1,6
czy Corolle 1,4 albo jakas inna Kie, to nie po to, zeby cieszyc sie
sportowa i dynamiczna jazda, ale po to, zeby jezdzic z punktu A do B.

Ale Renaulty i Peugeoty tez nie sa kupowane raczej przez maniakow szybkiej
jazdy-a mimo wszystko niezawodnoscia nie grzesza.

Za to, fakt faktem, kierowcy wloszczyzny sa czesto obdarzeni spora
fantazja... ;)

Za to jak ktoś weźmie się za testy ulubionych flotowych
modeli, to się okaże że awarii jest odpowiednio więcej
proporcjonalnie do przebiegu.

Jak popatrzec, ze w Niemczech wiekszosc firmowych samochodow to VW, Audi,
MB C i BMW3 z silnikami diesla, to i tak dziwne, ze az tak malo wystepuja w
tych statystykach ADACa.


PS. Oczywiscie to b. subiektywne opinie, ale potwierdzone wieloletnimi
obserwacjami ;)

24 Data: Listopad 02 2007 13:38:04
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Robert J. 

Pytanie jakie są kryteria mierzenia tej niezawodności.

Dokładnie ;-). Spokojnie można tak ustalić kryteria że polonez i persching
zajmą miejsca na podium :-). A mietki s-klasy będą na szarym końcu...

25 Data: Listopad 02 2007 10:32:30
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Cavallino 


Użytkownik "AL"  napisał w wiadomości


cytat:
Spośród 33 sklasyfikowanych marek niekwestionowaną elitą okazują się pojazdy z azjatyckim rodowodem. Najmniej usterkowe, zdaniem Warranty Direct, są: mazdy, hondy i toyoty. Pierwsza europejska marka - Mini - sklasyfikowana została na 9 pozycji, tuż przed... Citroenem.
(...)
Powszechnie uznawane za solidne, niemieckie auta wyraźnie dołują.
(...)

I to by się pokrywało z moimi własnymi obserwacjami.
Renault na szarym końcu, Fiaty nie gorsze niż szmelcwageny, za to tańsze, wysoka pozycja Kii mnie bardzo cieszy - może wreszcie auto będzie jeździć i to nie po mechanikach.

26 Data: Listopad 02 2007 13:20:27
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: Krzysztof Pujdak 

AL  wrote in


A teraz to sie zacznie....

Co sie ma zaczac?
Myslisz, ze milosnik "szmelcwagenow" sie zmartwi Twoim postem i jakims
gownianym rankingiem nie wiadomo skad? ;)


jeden szmelcwagen polo stoi obecnie w garazu - nie narzekam na niego,
ale byl tez traktowany baardzo delikatnie (to autko mamy),

2.
A ja za godzinke jade odebrac nowego Pikusia z salonu :)
- to juz moj 3ci citroen (nie licze sluzbowego, ktorym jest obecnie
C4) I na zadnym sie do tej pory nie zawiodlem.

No i fajnie.

Jezdze teraz drugim "szmelcwagenem"-z pierwszego bylem baaaardzo
zadowolony, a drugim jestem zafascynowamy ;)
A jezdzilem juz tez paroma japonczykami-fakt, niezawodne - ale nuda jak
flaki z olejem. Do Francuza ani Wloszczyzny nawet bym nie wsiadl (no moze
poza Maserati, Lambo i Ferrari ;) )

pozdrowienia, milej jazdy Cytryna ;)))

27 Data: Listopad 02 2007 14:09:48
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: *piotr'ek* 

Do Francuza ani Wloszczyzny nawet bym nie wsiadl (no moze
poza Maserati, Lambo i Ferrari ;) )

Esteta kochajacy skrobidupskie siedzenia i okragla kierownice... Nuda... panie nuda!

*piotr'ek*

28 Data: Listopad 03 2007 00:43:10
Temat: Re: Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc
Autor: AL 

Krzysztof Pujdak pisze:

Jezdze teraz drugim "szmelcwagenem"-z pierwszego bylem baaaardzo zadowolony, a drugim jestem zafascynowamy ;) A jezdzilem juz tez paroma japonczykami-fakt, niezawodne - ale nuda jak flaki z olejem. Do Francuza ani Wloszczyzny nawet bym nie wsiadl (no moze poza Maserati, Lambo i Ferrari ;) )

a ja nie lubie jezdzic szmelcwagenami - nuda w srodku (konserwatyzm do bolu) i trzesie wnetrzosciami.  Autka mamy uzywalem jako zastepczego - po sprzedaniu Xsary.
Teraz w koncu znowu sie jedzie/plynie po drodze - czyli tak jak lubie.

pozdrowienia, milej jazdy Cytryna ;)))

dziekuje :D

--
pozdr
Adam (AL)
TG

Gdzie ta niezawodnosc niemieckich szmelcwagenow, etc



Grupy dyskusyjne