Grupy dyskusyjne   »   Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych

Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych



1 Data: Marzec 12 2013 19:52:24
Temat: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Krzysztof 45 

Oto materiał
http://www.fakt.pl/Auto-wjezdza-w-pieszego-na-pasach-FILM-,artykuly,203577,1.html

Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.

1. Kobieta stojąca i czekająca aż pojazdy przejadą, chce przejść przez jezdnie.
2. Brak sygn. świetlnej.
3. Policja zatrzymuje się (a dla kobiety to jak zielone światło) i przyczynia się że ona ślepo brnie do przodu.
4. No i na finał felerne autko które kończy zbieg tych okoliczności.

--
Krzysiek



2 Data: Marzec 12 2013 20:00:04
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: ToMasz 

W dniu 12.03.2013 19:52, Krzysztof 45 pisze:

Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.
ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI spojrzeć. Jak mój syn nie spojrzał raz w życiu to go tak nauczyłem że zawsze już będzie patrzył, i dobrze że to było w czasach kiedy jeszcze klapsa można było przyłożyć....
Niestety, LUDZIE mają tak bardzo W DUPIE wszystko w okół, że pod koła wpadają. To czy mają pierwszeństwo czy nie gówno grabarza obchodzi.....

ToMasz

3 Data: Marzec 12 2013 19:35:56
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Włodarz 

W artykule
ToMasz napisał(a):

W dniu 12.03.2013 19:52, Krzysztof 45 pisze:

Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.
ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
spojrzeć.

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Jeśli masz prawo jazdy, to je oddaj. Samochód też.

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

4 Data: Marzec 12 2013 20:48:56
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Lewis 

W dniu 2013-03-12 20:35, Marek Włodarz pisze:

W artykule ToMasz napisał(a):

W dniu 12.03.2013 19:52, Krzysztof 45 pisze:

Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.
ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
spojrzeć.

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Jeśli masz prawo jazdy, to je oddaj. Samochód też.

Pozdrawiam,
Marek W.


Nie jest OK, ale jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo iść na drogę?

--
Pozdrawiam
Lewis

5 Data: Marzec 12 2013 20:21:24
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Włodarz 

W artykule
Lewis napisał(a):

W dniu 2013-03-12 20:35, Marek Włodarz pisze:
W artykule
ToMasz napisał(a):

W dniu 12.03.2013 19:52, Krzysztof 45 pisze:

Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.
ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
spojrzeć.

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Jeśli masz prawo jazdy, to je oddaj. Samochód też.

Pozdrawiam,
Marek W.


Nie jest OK, ale jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo iść na
drogę?

Pogoda zła, kobieta się spieszyła, chyba dość długo czekała wcześniej
na okazję przejścia, zatrzymał się samochód przed pasami i nie byle
jaki - radiowóz!

Owszem, ja zawsze wychodząc zza tego, który mnie przepuszcza, patrzę
w lewo. Bo nie ufam NIKOMU. A zwłaszcza "naszym kierowcom".

Ale nie można pisać czegoś, co sugeruje, że to "jej wina". Nie. Wina
jest tej drugiej baby, zza kierownicy. Zresztą, akurat w tym względzie
prawo jest jednoznaczne i nie ma tu w ogóle żadnej dyskusji.

I osobiście uważam, że takim ludziom - którzy omijają samochód
zatrzymujący się przed przejściem dla pieszych - prawo jazdy powinno
być odbierane, ale nie do ponownego egzaminu, ale dożywotnio. Bo ci
ludzie po prostu nie mają niezbędnej do prowadzenia samochodu cechy
psychicznej - mianowicie wyobraźni.

I żadne szkolenie tego nie naprawi.

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

6 Data: Marzec 12 2013 22:07:42
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Marek Włodarz"



Nie jest OK, ale jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo iść na
drogę?

Pogoda zła, kobieta się spieszyła, chyba dość długo czekała wcześniej
na okazję przejścia, zatrzymał się samochód przed pasami i nie byle
jaki - radiowóz!

Owszem, ja zawsze wychodząc zza tego, który mnie przepuszcza, patrzę
w lewo. Bo nie ufam NIKOMU. A zwłaszcza "naszym kierowcom".

Ale nie można pisać czegoś, co sugeruje, że to "jej wina". Nie. Wina
jest tej drugiej baby, zza kierownicy. Zresztą, akurat w tym względzie
prawo jest jednoznaczne i nie ma tu w ogóle żadnej dyskusji.

I osobiście uważam, że takim ludziom - którzy omijają samochód
zatrzymujący się przed przejściem dla pieszych - prawo jazdy powinno
być odbierane, ale nie do ponownego egzaminu, ale dożywotnio. Bo ci
ludzie po prostu nie mają niezbędnej do prowadzenia samochodu cechy
psychicznej - mianowicie wyobraźni.

I żadne szkolenie tego nie naprawi.

Odbierajmy profilaktycznie tym, którzy mogą nie zauważyć przejścia czyli m.in. Tobie.

7 Data: Marzec 12 2013 23:41:17
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: PlaMa 

W dniu 2013-03-12 22:07, John Kołalsky pisze:

Odbierajmy profilaktycznie tym, którzy mogą nie zauważyć przejścia czyli
m.in. Tobie.

były dwa rzędy znaków ostrzegające o przejściu, samo przejście (pasy) też było widoczne... jeżeli nie jesteś w stanie zauważyć takich rzeczy to oddaj prawko i kup psa przewodnika.

8 Data: Marzec 12 2013 22:47:47
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Włodarz 

W artykule
John Kołalsky napisał(a):

Odbierajmy profilaktycznie tym, którzy mogą nie zauważyć przejścia czyli
m.in. Tobie.

A ten wniosek to skąd? Może najpierw oddaj swoje, skoro nie umiesz
czytać ze zrozumieniem? Bo ja akurat przejścia zauważam...

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

9 Data: Marzec 13 2013 19:27:33
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Marek Włodarz"


Odbierajmy profilaktycznie tym, którzy mogą nie zauważyć przejścia czyli
m.in. Tobie.

A ten wniosek to skąd?

Z d...y, tak jak twoje :-)

Może najpierw oddaj swoje, skoro nie umiesz
czytać ze zrozumieniem?

Znaczy co ma mojego czytanie ze zrozumieniem z posiadaniem prawa jazdy ?

Bo ja akurat przejścia zauważam...

Tak piszesz a w rzeczywistości ...

Tak czy siak, profilaktycznie bym Ci zabrał. W końcu możesz nie zauważyć.

10 Data: Marzec 13 2013 14:32:19
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Adam Wysocki 

Marek Włodarz  wrote:

Owszem, ja zawsze wychodząc zza tego, który mnie przepuszcza, patrzę
w lewo. Bo nie ufam NIKOMU. A zwłaszcza "naszym kierowcom".

Ja też. Bo jesteśmy kierowcami i wiemy, jak to wygląda z tej drugiej
strony.

Inna sprawa że ja w takiej sytuacji nie puszczam pieszych. Wolę być
uznanym za chama niż mieć potem wyrzuty sumienia, że gdybym nie puścił,
to ktoś by żył.

Ale nie można pisać czegoś, co sugeruje, że to "jej wina". Nie. Wina
jest tej drugiej baby, zza kierownicy. Zresztą, akurat w tym względzie
prawo jest jednoznaczne i nie ma tu w ogóle żadnej dyskusji.

Tak samo jak wina jest gwałciciela, że zgwałcił, jednak czy rozsądne jest
chodzenie w nocy przez park w wyzywających ciuchach?

I osobiście uważam, że takim ludziom - którzy omijają samochód
zatrzymujący się przed przejściem dla pieszych - prawo jazdy powinno
być odbierane, ale nie do ponownego egzaminu, ale dożywotnio.

Nigdy, przenigdy nie zdarzyło ci się zagapić?

--
Fiat Siena 1.6 HL 1998 r. & Suzuki GSX 1300R Hayabusa 2000 r.
PMS+ PJ S+ p++ M- W P++: X+++ L+ B M+ Z+++ T w+ CB+++
http://motogof.tumblr.com/

11 Data: Marzec 13 2013 14:54:04
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 13 Mar 2013 14:32:19 +0000 osobnik zwany Adam Wysocki
napisał:

Tak samo jak wina jest gwałciciela, że zgwałcił, jednak czy rozsądne
jest chodzenie w nocy przez park w wyzywających ciuchach?

czyli można cię wsadzić za gwałt bo masz aparturę




--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

12 Data: Marzec 13 2013 17:31:23
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-13 15:32, Adam Wysocki pisze:

Marek Włodarz  wrote:
(...)
Ale nie można pisać czegoś, co sugeruje, że to "jej wina". Nie. Wina
jest tej drugiej baby, zza kierownicy. Zresztą, akurat w tym względzie
prawo jest jednoznaczne i nie ma tu w ogóle żadnej dyskusji.

Tak samo jak wina jest gwałciciela, że zgwałcił, jednak czy rozsądne jest
chodzenie w nocy przez park w wyzywających ciuchach?

Idąc tym tropem to już powinieneś siedzieć...

13 Data: Marzec 13 2013 16:50:41
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "MarekWłodarz"  napisał w wiadomości grup

W artykule Lewis napisał(a):

W dniu 2013-03-12 20:35, Marek Włodarz pisze:
W artykule ToMasz napisał(a):

W dniu 12.03.2013 19:52, Krzysztof 45 pisze:

Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.
ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
spojrzeć.

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Jeśli masz prawo jazdy, to je oddaj. Samochód też.

Pozdrawiam,
Marek W.


Nie jest OK, ale jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo iść na
drogę?

Pogoda zła, kobieta się spieszyła, chyba dość długo czekała wcześniej
na okazję przejścia, zatrzymał się samochód przed pasami i

I naraził ją na taki efekt.
Moralnie jest conajmniej współwinny, żeby nie powiedzieć że najbardziej winny - gdyby normalnie pojechał dalej nic by się nie stało.

14 Data: Marzec 13 2013 17:33:46
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-13 16:50, Cavallino pisze:

Użytkownik "MarekWłodarz"  napisał:
(...)
Pogoda zła, kobieta się spieszyła, chyba dość długo czekała wcześniej
na okazję przejścia, zatrzymał się samochód przed pasami i

I naraził ją na taki efekt.
Moralnie jest conajmniej współwinny, żeby nie powiedzieć że najbardziej
winny - gdyby normalnie pojechał dalej nic by się nie stało.

Ręce opadają, jak się czyta definicję normalności wg Cavallino.
Normalność, tfu...

15 Data: Marzec 13 2013 16:43:04
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 13 Mar 2013 16:50:41 +0100, Cavallino
 wrote:

Moralnie jest conajmniej współwinny,

 Czy ta moralna współwina to coś takiego jak moralne zwycięstwo?

 RR.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak  e36/5 323ti  na-6  mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

16 Data: Marzec 13 2013 17:58:02
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "RobertRędziak"  napisał w wiadomości grup

On Wed, 13 Mar 2013 16:50:41 +0100, Cavallino
 wrote:

Moralnie jest conajmniej współwinny,

Czy ta moralna współwina to coś takiego jak moralne zwycięstwo?

Nie, to coś podobnego do nieczystego sumienia, gdy kogoś na drodze zabijesz, ale sąd Cię nie skaże (np. z braku dowodów, albo głupich przepisów).
Choć pewnie są typy, których by to nie ruszyło.

17 Data: Marzec 13 2013 22:59:12
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, Cavallino wrote:

Moralnie jest conajmniej współwinny, żeby nie powiedzieć że najbardziej winny

  Nienienie.
  Moralnie najbardziej winni są piesi.
  Jakbym ja tam był z warunkiem:

Użytkownik "MarekWłodarz"  napisał
> kobieta się spieszyła, chyba dość długo czekała wcześniej

....to byłbym na tych pasach nim zaczęli hamować :P
(tam nijak nie można by dopatrzeć się "wtargnięcia")

  No i oczywiście Twoim zdaniem to ja byłbym winien niehamowania przez
tego drugiego (nie twierdzę, że bym przed niego wlazł, ale skoro
zapłaciłby "przeze mnie" mandat, to i owszem, moja wina, nie?)

pzdr, Gotfryd

18 Data: Marzec 14 2013 16:59:06
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisał w wiadomości grup

On Wed, 13 Mar 2013, Cavallino wrote:

Moralnie jest conajmniej współwinny, żeby nie powiedzieć że najbardziej winny

 Nienienie.
 Moralnie najbardziej winni są piesi.

Nie.
W tym przypadku pieszy tylko zareagował na debilizm policjanta.
Wrodzony zresztą.


 Jakbym ja tam był z warunkiem:

Użytkownik "MarekWłodarz"  napisał
> kobieta się spieszyła, chyba dość długo czekała wcześniej

...to byłbym na tych pasach nim zaczęli hamować :P
(tam nijak nie można by dopatrzeć się "wtargnięcia")

 No i oczywiście Twoim zdaniem to ja byłbym winien niehamowania przez
tego drugiego (nie twierdzę, że bym przed niego wlazł, ale skoro
zapłaciłby "przeze mnie" mandat, to i owszem, moja wina, nie?)

Nie wiem o czym piszesz, napisz to jeszcze raz, ale w całości.



pzdr, Gotfryd

19 Data: Marzec 12 2013 23:05:40
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Izydor 


Jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo jechać na przejście?

20 Data: Marzec 12 2013 23:02:59
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Włodarz 

W artykule
Izydor napisał(a):


Jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo jechać na przejście?

No właśnie...

Tak patrzę na ten wątek i podsumowuję...

1. Większość z was uważa, że "pieszy winien". Nie. To wy siedzicie za
kierownicą tonowego pocisku. Nie pieszy. On nie ma szans. Wy macie
obudowę z klatki i jeszcze pasy i poduszki powietrzne. On tego nie ma.
Dlatego to WY macie uważać bardziej.

2. Bycie okazjonalnym kierowcą i codziennym pieszym daje inną
perspektywę. Może wyjdźcie trochę z tych waszych "wież z kości
słoniowej" (pojazdów) i popróbujcie się przemieszczać po mieście na
piechotę? To jest zdrowsze :>

3. Ewidentne złamanie jednego z najmocniejszych zakazów (omijania
samochodu, który przepuszcza pieszych) nie spotkało się tu z prawie
żadną negatywną reakcją - poza moją i może Izydora (jeśli dobrze
zrozumiałem to, co napisał). Znaczy - tak można? Taki wniosek mogę
wyciągnąć z waszych wypowiedzi.

OK. Utwierdziliście mnie w moim dawno utrwalonym przekonaniu, że
polskim kierowcom ufać NIE WOLNO.

A to o tyle dziwne, że belgijskim, holenderskim czy japońskim jakoś
ufam. I wiem, że jeśli stanę na krawężniku i pierwszy jadący samochód
się zatrzyma, to mogę bezpiecznie przejść na drugą stronę, bo nie
wyskoczy zza niego żaden wyścigowiec. Tam się to po prostu nie zdarza.
Piszę o krajach, które znam. Być może w innych też tak jest, a może
jest zupełnie inaczej, tego nie wiem.

Ale teraz zacznę się - w Belgii czy Holandii - przyglądać, czy aby nie
mają polskich tablic... W Japonii na szczęście raczej nie ma takiej
opcji... :>

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

21 Data: Marzec 13 2013 00:42:27
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Lort 

Kto: Marek Włodarz Gdzie:  pl.misc.samochody
Kiedy: 13.03.2013, 00:02:59

1. Większoć z was uważa, że "pieszy winien". Nie. To wy siedzicie za
kierownicą tonowego pocisku. Nie pieszy. On nie ma szans. Wy macie
obudowę z klatki i jeszcze pasy i poduszki powietrzne. On tego nie ma.
Dlatego to WY macie uważać bardziej.

Właśnie! A na niestrzeżonych przejazdach kolejowych bardziej powinien
uważać maszynista. Ten to ma dopiero obudowę!
 

2. Bycie okazjonalnym kierowcą i codziennym pieszym daje inną
perspektywę. Może wyjdźcie trochę z tych waszych "wież z kości
słoniowej" (pojazdów) i popróbujcie się przemieszczać po mieście na
piechotę? To jest zdrowsze :>

Słuszna uwaga, spacer p. z dzieckiem jeszcze nikomu nie zaszkodził.
http://www.mmsilesia.pl/248751/2010/4/14/

 
3. Ewidentne złamanie jednego z najmocniejszych zakazów (omijania
samochodu, który przepuszcza pieszych) nie spotkało się tu z prawie
żadną negatywną reakcją - poza moją i może Izydora (jeśli dobrze
zrozumiałem to, co napisał). Znaczy - tak można? Taki wniosek mogę
wyciągnąć z waszych wypowiedzi.

Nawet nie pytam o wnioski, które wyciągniesz z tej wypowiedzi.

 
Ale teraz zacznę się - w Belgii czy Holandii - przyglądać, czy aby nie
mają polskich tablic...

Zmartwię cię: znam co najmniej 4 auta poruszające się na co dzień na
tamtejszych blachach po Holandii, a których kierowcy są rdzennymi
Polakami. Tak że koniec spokojnego spacerowania po ulicach zgniłego
zachodu, śmierć może mieć różne tablice rejestracyjne. Ha!


--
Llort

lengyel - magyar erőteljes nyelvrokonság

22 Data: Marzec 13 2013 09:20:13
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2013-03-13 00:42,  *Lort* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Kto: Marek Włodarz Gdzie:  pl.misc.samochody
Kiedy: 13.03.2013, 00:02:59

1. Większość z was uważa, że "pieszy winien". Nie. To wy siedzicie za
kierownicą tonowego pocisku. Nie pieszy. On nie ma szans. Wy macie
obudowę z klatki i jeszcze pasy i poduszki powietrzne. On tego nie ma.
Dlatego to WY macie uważać bardziej.

Właśnie! A na niestrzeżonych przejazdach kolejowych bardziej powinien
uważać maszynista. Ten to ma dopiero obudowę!

Spóźniłem się - no trudno... :)

Pozdrawiam - Mirek
PS
Oczywiście kierowniczka jest winna, nie ma co do tego wątpliwości, ale argumentacja Marka prześliczna ;)
--
Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

23 Data: Marzec 13 2013 12:17:20
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, Lort wrote:

Słuszna uwaga, spacer p. z dzieckiem jeszcze nikomu nie zaszkodził.
http://www.mmsilesia.pl/248751/2010/4/14/

  Swoją drogą, jestem ciekaw konkluzji sądu, szczególnie jeśliby
obwiniona odwołała się od ewentualnego ukarania.

  Teza że kierujący nie mógł widzieć z wyprzedzeniem dostatecznym
do zatrzymania że piesza wchodzi na pasy IMVO jest nie utrzymania.
  A przepis zabraniający "wtargiwania" wcale nie upoważnia do
zachowania się jakby pieszej nie było.

[...]
Zmartwię cię: znam co najmniej 4 auta poruszające się na co dzień na
tamtejszych blachach po Holandii, a których kierowcy są rdzennymi
Polakami. Tak że koniec spokojnego spacerowania po ulicach zgniłego
zachodu, śmierć może mieć różne tablice rejestracyjne. Ha!

  :)
  Swoją drogą, ciekawe kiedy dojdzie do odwołań do trybunałów
międzynarodowych w związku z ukaraniem na podstawie przepisu
PoRD niezgodnego z konwencją.

pzdr, Gotfryd

24 Data: Marzec 14 2013 03:00:31
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Lort 

Kto: Gotfryd Smolik news Gdzie:  pl.misc.samochody
Kiedy: 13.03.2013, 12:17:20

On Wed, 13 Mar 2013, Lort wrote:
Słuszna uwaga, spacer p. z dzieckiem jeszcze nikomu nie zaszkodził.
http://www.mmsilesia.pl/248751/2010/4/14/
  Swoją drogą, jestem ciekaw konkluzji sądu, szczególnie jeśliby
obwiniona odwołała się od ewentualnego ukarania.
  Teza że kierujący nie mógł widzieć z wyprzedzeniem dostatecznym
do zatrzymania że piesza wchodzi na pasy IMVO jest nie utrzymania.
  A przepis zabraniający "wtargiwania" wcale nie upoważnia do
zachowania się jakby pieszej nie było.

Tym niemniej sprawę ma piesza o wtargnięcie...?

Nawiasem mówiąc, dobrze że ma. Jakoś dziwnie irytuje mnie ten typ -
mamusia z taranowózkiem. I w tym samym nawiasie: z zakończenia - zarówno
filmu, jak i całego zdarzenia - można wydedukować, że dla zwracających
jej uwagę policjantów szczególnie miła nie była.


  Swoją drogą, ciekawe kiedy dojdzie do odwołań do trybunałów
międzynarodowych w związku z ukaraniem na podstawie przepisu
PoRD niezgodnego z konwencją.

Tę uwagę należy odnieć do tego konkretnego przypadku?


--
Llort

lengyel - magyar erőteljes nyelvrokonság

25 Data: Marzec 14 2013 09:55:40
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "Lort"  napisał w wiadomości grup

Słuszna uwaga, spacer p. z dzieckiem jeszcze nikomu nie zaszkodził.
http://www.mmsilesia.pl/248751/2010/4/14/
Nawiasem mówiąc, dobrze że ma. Jakoś dziwnie irytuje mnie ten typ -
mamusia z taranowózkiem. I w tym samym nawiasie: z zakończenia - zarówno
filmu, jak i całego zdarzenia - można wydedukować, że dla zwracających
jej uwagę policjantów szczególnie miła nie była.

No co sie dziwisz - idzie ona sobie, z Dzieckiem, o malo co jej nie przejechali,
a policjanty maja jakies pretensje :-)

A zeby bylo smieszniej, to pewnie sprawy nie widzieli, bo im ten dostawczak widok zaslonil :-)

P.S.  i jeszcze
"4. Kierujacy pojazdem zbli˝ajacy si?? do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiazany

zmniejszyc pr??dkoEc tak, aby nie narazic na niebezpieczeƒtwo

pieszych lub rowerzystow znajdujacych si?? w tych miejscach lub na nie wchodzacych lub

wje˝d˝ajacych.

  Swoją drogą, ciekawe kiedy dojdzie do odwołań do trybunałów
międzynarodowych w związku z ukaraniem na podstawie przepisu
PoRD niezgodnego z konwencją.

Tę uwagę należy odnieć do tego konkretnego przypadku?

No, jesli cytowany powyzej tekst jest tez uzgodniony w konwencji ...

J.

26 Data: Marzec 13 2013 08:49:18
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Tue, 12 Mar 2013 23:02:59 +0000 (UTC), Marek Włodarz

1. Większoć z was uważa, że "pieszy winien".

....bo powinien. Ma to zapisane w PoRD! Gdyby zadbał o ten element, to nic
by się nie stało, kierowca dostałby bombę od policji (która miejmy nadzieję
by otrzeźwiła kierowcę na długi czas) i na tym by się akcja skończyła.

Nie. To wy siedzicie za kierownicą tonowego pocisku.

Ponad.

Nie pieszy. On nie ma szans. Wy macie obudowę z klatki
i jeszcze pasy i poduszki powietrzne. On tego nie ma.
Dlatego to WY macie uważać bardziej.

To jest błÄ…d logiczny, o który, znając Cię, nigdy bym Cię nie podejrzewał.

3. Ewidentne złamanie jednego z najmocniejszych zakazów (omijania
samochodu, który przepuszcza pieszych) nie spotkało się tu z prawie
żadną negatywną reakcją - poza moją i może Izydora (jeśli dobrze
zrozumiałem to, co napisał). Znaczy - tak można? Taki wniosek mogę
wyciągnąć z waszych wypowiedzi.

Błedne masz wnioski. Sytuacja jest jasna co do winy kierowcy i nie wymaga
nawet specjalnego komentarza. "Większoć" jednak dostrzega także drugą
stonę medalu w tej sytuacji -- przeraźliwą ignorancję pieszego (dla niego
samego).
 
OK. Utwierdziliście mnie w moim dawno utrwalonym przekonaniu, że
polskim kierowcom ufać NIE WOLNO.

Oczywiście, nawet samo PoRD zwraca na to wielokrotnie uwagę.

A to o tyle dziwne, że belgijskim, holenderskim czy japońskim jakoś
ufam.

To, z ciekawości, przedstaw warunki jakie musi spełniać kierowca i pieszy
wg tamtejszego prawa.

--
Pozdor Myjk

27 Data: Marzec 13 2013 09:56:30
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-13 08:49, Myjk pisze:

Tue, 12 Mar 2013 23:02:59 +0000 (UTC), Marek Włodarz
(...)
OK. Utwierdziliście mnie w moim dawno utrwalonym przekonaniu, że
polskim kierowcom ufać NIE WOLNO.

Oczywiście, nawet samo PoRD zwraca na to wielokrotnie uwagę.

Czemu piszesz nieprawdę? Zasada ograniczonego zaufania mówi jasno,
że mamy prawo zakładać, liczyć (ufać), że inni przestrzegają
przepisów. Brak zaufania może się pojawiać tylko wtedy, kiedy
mamy uzasadnione podejrzenie, że ktoś jednak się do przepisów
nie zastosuje. To jest zasada ograniczonego zaufania, a nie zasada
braku zaufania do kogokolwiek. Dziwnym trafem poza pms potrafi
działać.

28 Data: Marzec 13 2013 11:25:49
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 09:56:30 +0100, Artur Maśląg

Brak zaufania może się pojawiać tylko wtedy, kiedy
mamy uzasadnione podejrzenie, że ktoś jednak się
do przepisów nie zastosuje.

Czym jest ta właśnie sytuacja jak nie wzorcowym przykładem braku
zastosowania tej zasady? Dwa pasy ruchu, na jednym zatrzymał się pojazd, na
drugim się nie zatrzymał a zbliża się z taką prędkością, jakby nie miał
zamiaru w ogóle hamować. Czy to nie jest wystarczająca przesłanka że
kierowca tego pojazdu nie zastosuje się do swojego obowiązku? Jak dla mnie
jest aż nadto wyraźna. Tymbardziej, że w kółko się o podobnych sytuacjach
trąbi.

Do tego przed "zasadą ograniczonego zaufania" opisaną w par. 4 PoRD. jest
jeszcze zasada pt. "nie ufaj nikomu, dbaj o zdrowie swoje i innych" opisana
nieco wcześniej, w par. 3. Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
zabezpieczenie zdrowia i mienia.

Ĺťeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które zdajesz się mieć: nie uważam, że
za zdarzenie odpowiedzialny jest pieszy. Uważam jednak, że mógł _siebie_
uratować przed pokancerowaniem -- wzorem niech będzie drugi pieszy, który
idealnie i w pełni zastosował się do Par. 4. PoRD -- choć pewnie nawet nie
zna jego definicji, a jedynie ma tzw. instynkt samozachowawczy.

--
Pozdor Myjk

29 Data: Marzec 13 2013 11:45:06
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości
Wed, 13 Mar 2013 09:56:30 +0100, Artur Maśląg

Brak zaufania może się pojawiać tylko wtedy, kiedy
mamy uzasadnione podejrzenie, że ktoś jednak się
do przepisów nie zastosuje.

Czym jest ta właśnie sytuacja jak nie wzorcowym przykładem braku
zastosowania tej zasady? Dwa pasy ruchu, na jednym zatrzymał się pojazd, na
drugim się nie zatrzymał a zbliża się z taką prędkością, jakby nie miał
zamiaru w ogóle hamować. Czy to nie jest wystarczająca przesłanka że
kierowca tego pojazdu nie zastosuje się do swojego obowiązku? Jak dla mnie
jest aż nadto wyraźna. Tymbardziej, że w kółko się o podobnych sytuacjach
trąbi.

Ale najpierw trzeba miec uzasadniony powod zeby spojrzec w tamta strone, a w zasadzie nie ma obowiazku, poza wlasnym zdrowiem :-)

Ĺťeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które zdajesz się mieć: nie uważam, że
za zdarzenie odpowiedzialny jest pieszy. Uważam jednak, że mógł _siebie_
uratować przed pokancerowaniem -- wzorem niech będzie drugi pieszy, który
idealnie i w pełni zastosował się do Par. 4. PoRD -- choć pewnie nawet nie
zna jego definicji, a jedynie ma tzw. instynkt samozachowawczy.

Dziwny troche tej jego instynkt ... strach przed policja ? :-)

J.

30 Data: Marzec 13 2013 11:52:03
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 11:45:06 +0100, J.F

Ale najpierw trzeba miec uzasadniony powod zeby spojrzec w tamta
strone, a w zasadzie nie ma obowiazku, poza wlasnym zdrowiem :-)

Nie, wcale. Przecież przechodzi przez jezdnię, przeznaczoną dla ruchu
pojazdów ważÄ…ch tonę. Nawet więcej.
 
Dziwny troche tej jego instynkt ... strach przed policja ? :-)

Rzekłbym, naturalny. Podobny instynkt wykazuje (powinien) kierowca
zbliżający się do przejazdu kolejowego. Ĺťe jest niezamknięty szlaban, to
nie zwalnia go z ostrożności, bo to jego życie leży na szali. Nieistotne
jest kto nie zamknął szlabanu, skoro straci zdrowie albo życie pod kołami
pociągu.

--
Pozdor Myjk

31 Data: Marzec 14 2013 07:54:28
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 13 Mar 2013 11:52:03 +0100, Myjk napisał(a):

Wed, 13 Mar 2013 11:45:06 +0100, J.F
Ale najpierw trzeba miec uzasadniony powod zeby spojrzec w tamta
strone, a w zasadzie nie ma obowiazku, poza wlasnym zdrowiem :-)
Nie, wcale. Przecież przechodzi przez jezdnię, przeznaczoną dla ruchu
pojazdów ważąch tonę. Nawet więcej.

Ale przeciez od wkroczenia ma pierwszenstwo, wszystkie samochody sie
grzecznie zatrzymuja ... :-P

Dziwny troche tej jego instynkt ... strach przed policja ? :-)
Rzekłbym, naturalny.

Pojazd sie zatrzymuje zeby cie wpuscic, a ty co - stoisz i czekasz ?
No chyba ze tam za radiowozem widac rozpaczliwie hamujaca ciezarowke :-)

Podobny instynkt wykazuje (powinien) kierowca
zbliżający się do przejazdu kolejowego. Że jest niezamknięty szlaban, to
nie zwalnia go z ostrożności, bo to jego życie leży na szali. Nieistotne
jest kto nie zamknął szlabanu, skoro straci zdrowie albo życie pod kołami
pociągu.

Ale tak szczerze - zanim nie naglosnili paru przypadkow to sie stosowales,
czy patrzyles tylko przed siebie - rowno czy dziury ?

J.

32 Data: Marzec 14 2013 15:02:44
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Thu, 14 Mar 2013 07:54:28 +0100, J.F.

Pojazd sie zatrzymuje zeby cie wpuscic, a ty co - stoisz i czekasz ?
No chyba ze tam za radiowozem widac rozpaczliwie hamujaca ciezarowke :-)

WłażÄ™ tam gdzie mogę, a dalej zachowuję nadal ostrożnoć, dopóki nie mam
pewności, że na drugim pasie nic mnie nie rozjedzie -- np. ktoś się
zatrzyma (no i wykluczając opcję z ciężarówką), albo jest zupełnie pusto za
autem które mnie przepuszcza.
 
To samo przecież jest zza kółka, gdy ktoś mi ustępuje pierwszeństwa na
skrzyżowaniu. Skręcam, ale wcześniej upewniam się, że nikomu dalej nie
wymuszę -- nawet jeśli tamten "ktoś" nie może tam omijać/wyprzedzać.

To jest elementarne, choć nie ucza tego na kursach na PJ, a większoć
rodziców nie przekazuje takich elementów dzieciom, lub nie utrwala ich
należycie, niestety.

Ale tak szczerze - zanim nie naglosnili paru przypadkow to sie stosowales,
czy patrzyles tylko przed siebie - rowno czy dziury ?

Oczywiście że miałem okres gdy jeździłem z klapami na oczach, jak każdy
młody kierowca -- ale jak widać widziałem wystarczająco dużo, albo po
prostu miałem szczęście, że nikomu krzywdy nie zrobiłem.

Co nie znaczy, że będę snuć o złych przepisach. Jeśli już, to o moim
nieprzystosowaniu -- ale to akurat zaszłości wynikające z braków w
wychowaniu w dzieciństwie, nauczaniu (także, a może przede wszystkim,
przygotowania do jazdy po ulicach).

Zatem jeśli ja miałem braki, to mogą je mieć także inni -- i z tą myślą nie
ufam innym i sytuacjom jeśli zachowanie lub sytuacja może zwiastować
kłopoty -- ale też nie traktuję wszystkich jak potencjalnych morderców i
nie boję się każdej sytuacji.

--
Pozdor Myjk

33 Data: Marzec 14 2013 23:07:47
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F. 

Dnia Thu, 14 Mar 2013 15:02:44 +0100, Myjk napisał(a):

Thu, 14 Mar 2013 07:54:28 +0100, J.F.
Pojazd sie zatrzymuje zeby cie wpuscic, a ty co - stoisz i czekasz ?
No chyba ze tam za radiowozem widac rozpaczliwie hamujaca ciezarowke :-)

Włażę tam gdzie mogę, a dalej zachowuję nadal ostrożność, dopóki nie mam
pewności, że na drugim pasie nic mnie nie rozjedzie

A ta druga pani nie wlazla nawet na pierwszy pas.


J.

34 Data: Marzec 15 2013 07:52:00
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Thu, 14 Mar 2013 23:07:47 +0100, J.F.

A ta druga pani nie wlazla nawet na pierwszy pas.

Najwidoczniej to, że auto na drugim pasie nie zdoła się zatrzymać, było
widoczne aż nadto wyraźnie. Weszła na jezdnię i cofnęła się -- w sumie
poprawnie dla swojego bezpieczeństwa -- w razie gdyby to auto miało zamiar
odbić na sąsiedni pas w celu uniknięcia bezpośredniej "kolizji".

--
Pozdor Myjk

35 Data: Marzec 13 2013 11:59:03
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-13 11:25, Myjk pisze:

Wed, 13 Mar 2013 09:56:30 +0100, Artur Maśląg

Brak zaufania może się pojawiać tylko wtedy, kiedy
mamy uzasadnione podejrzenie, że ktoś jednak się
do przepisów nie zastosuje.

Czym jest ta właśnie sytuacja jak nie wzorcowym przykładem braku
zastosowania tej zasady?

Nie zmieniaj tematu - przypomnę, że stwierdziłeś:
<cite>
> OK. Utwierdziliście mnie w moim dawno utrwalonym przekonaniu, że
> polskim kierowcom ufać NIE WOLNO.

Oczywiście, nawet samo PoRD zwraca na to wielokrotnie uwagę.
</cite>

Dwa pasy ruchu, na jednym zatrzymał się pojazd, na
drugim się nie zatrzymał a zbliża się z taką prędkością, jakby nie miał
zamiaru w ogóle hamować. Czy to nie jest wystarczająca przesłanka że
kierowca tego pojazdu nie zastosuje się do swojego obowiązku? Jak dla mnie
jest aż nadto wyraźna. Tymbardziej, że w kółko się o podobnych sytuacjach
trąbi.

Pieszy mógł uznać, że skoro ktoś się zatrzymuje to zrobią to inni.
Może mieć słaby wzrok itd. Potrącony został na przejściu. Nie widzę
uzasadnienia do wypatrywania i oceny zachowania wszystkich kierowców
na drodze.

Do tego przed "zasadą ograniczonego zaufania" opisaną w par. 4 PoRD. jest
jeszcze zasada pt. "nie ufaj nikomu, dbaj o zdrowie swoje i innych" opisana
nieco wcześniej, w par. 3. Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
zabezpieczenie zdrowia i mienia.

Sofistyka - art. 3 nie mówi 'nie ufaj nikomu'. Mówi, że należy zachować
ostrożnoć (cokolwiek by to miało znaczyć) i mogę się zgodzić, że
można to rozwinąć na "dbaj o zdrowie swoje i innych". No, ale to nadal
nie jest wpisanie braku zaufania do wszystkich do ustawy, co
twierdziłeś wcześniej.

Ĺťeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które zdajesz się mieć: nie uważam, że
za zdarzenie odpowiedzialny jest pieszy.

Bez dorabiania ideologii twierdzę, że fałszywie próbujesz przedstawić
zasady opisane w PoRD.

Uważam jednak, że mógł _siebie_
uratować przed pokancerowaniem -- wzorem niech będzie drugi pieszy, który
idealnie i w pełni zastosował się do Par. 4. PoRD -- choć pewnie nawet nie
zna jego definicji, a jedynie ma tzw. instynkt samozachowawczy.

To jakby kwestia drugorzędna - tak, mógł. Równie dobrze mógł nie
wstawać z łóżka, gdyby wiedział, że ktoś go na pasach potrąci.

36 Data: Marzec 13 2013 11:57:26
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 11:59:03 +0100, Artur Maśląg

[ciach]

Tak. Po raz kolejny masz rację.

--
Pozdor Myjk

37 Data: Marzec 13 2013 12:10:57
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-13 11:57, Myjk pisze:

Wed, 13 Mar 2013 11:59:03 +0100, Artur Maśląg

[ciach]

Tak. Po raz kolejny masz rację.

Wolałbym jednak, gdyby spora grupa kierowców zaczęła jednak
myśleć i okazywać trochę więcej rozsądku na drogach.

38 Data: Marzec 13 2013 12:09:30
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, Myjk wrote:

Wed, 13 Mar 2013 09:56:30 +0100, Artur Maśląg

Do tego przed "zasadą ograniczonego zaufania" opisaną w par. 4 PoRD. jest
jeszcze zasada pt. "nie ufaj nikomu, dbaj o zdrowie swoje i innych" opisana
nieco wcześniej, w par. 3.

  W kwestii formalnej, w razie kolizji przepisów przepis bardziej szczegółowy
uchyla przepis bardziej ogólny, a przypadku przepisów na tym samym poziomie
"głębokości" w akcie prawnym szczegółowszy jest przepis dalszy.
  Albo więc nie ma kolizji pojęć i jest bez znaczenia który przepis
obowiązuje, albo mamy kolizję i nie można "wspierać" jednego przepisu
drugim.

Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
zabezpieczenie zdrowia i mienia.

  To jest groźna konstrukcja, bo prowadzi do nadinterpretacji,
każda ze stron bazuje na oczekiwaniu "ale przecież ten drugi
ma obowiązek".

Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które zdajesz się mieć: nie uważam, że
za zdarzenie odpowiedzialny jest pieszy. Uważam jednak, że mógł _siebie_
uratować przed pokancerowaniem

  Problemem zaś jest liczba tych pieszych, który są zmuszeni do
chronienia "siebie przed pokancerowaniem" w wyniku nieprzestrzegania
prawa, co nasila i pogłębia nieprzestrzeganie tego prawa.
  Taka pętla - wzywanie do "oddawania pierwszeństwa" powoduje najpierw
oczekiwanie że "pieszy odda" a potem żądanie takiego zachowania.

pzdr, Gotfryd

39 Data: Marzec 13 2013 14:09:04
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 12:09:30 +0100, Gotfryd Smolik news

  W kwestii formalnej, w razie kolizji przepisów przepis bardziej szczegółowy
uchyla przepis bardziej ogólny, a przypadku przepisów na tym samym poziomie
"głÄ™bokości" w akcie prawnym szczegółowszy jest przepis dalszy.
  Albo więc nie ma kolizji pojęć i jest bez znaczenia który przepis
obowiązuje, albo mamy kolizję i nie można "wspierać" jednego przepisu
drugim.

Przecież te przepisy ani nie kolidują, ani się nie nakładają, ani się nie
wykluczają -- mówią o dwóch _różnych_ rzeczach. Jeden o zachowaniu
ostrożności, a jeśli to konieczne, szczególnej ostrożności (o tym jest już
w kolejnych paragrafach dot. pieszych), a drugi pozwala założyć, że inni
będą postępować zgodnie z zasadami. Jeśli ktoś się stosuje tylko do tego
drugiego przepisu robiąc z siebie świętą krowę, tylko dlatego że... jest
dalszy...

Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
zabezpieczenie zdrowia i mienia.
  To jest groźna konstrukcja, bo prowadzi do nadinterpretacji,
każda ze stron bazuje na oczekiwaniu "ale przecież ten drugi
ma obowiązek".

To jest groźna konstrukcja, gdy się ją nadinterpretuje. ;)

  Problemem zaś jest liczba tych pieszych, który są zmuszeni do
chronienia "siebie przed pokancerowaniem" w wyniku nieprzestrzegania
prawa, co nasila i pogłÄ™bia nieprzestrzeganie tego prawa.

Nie zgadzam się, że występuje "pogłÄ™bianie". Idzie to mozolnie, ale kultura
kierowców się poprawia i _większoć_ się stosuje do przepisów.

  Taka pętla - wzywanie do "oddawania pierwszeństwa" powoduje najpierw
oczekiwanie że "pieszy odda" a potem żÄ…danie takiego zachowania.

Ale sam widzisz -- ile osób w tym wątku zarzuciło policji prowokację (i
zarzuca prowokację zwykłym kierowcom), wystawianie pieszego na
niebezpieczeństwo a tego kierowcy na mandat, bo: za wolno jechali,
zahamowali, zupa była za słona... To jest dopiero chore.

--
Pozdor Myjk

40 Data: Marzec 13 2013 22:52:00
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, Myjk wrote:

Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
zabezpieczenie zdrowia i mienia.
  To jest groźna konstrukcja, bo prowadzi do nadinterpretacji,
każda ze stron bazuje na oczekiwaniu "ale przecież ten drugi
ma obowiązek".

To jest groźna konstrukcja, gdy się ją nadinterpretuje. ;)

  Prawda.
  I nadinterpretacja jest po stronie kierujących - doskonale
wiedzą, że pieszy ma obowiązek "szczególnej ostrożności",
ale zapominają, że mają TAKI SAM.
  Objawia się to tak, że w razie kolizji pojawia się pytanie
dlaczego pieszy wszedł, a nie pojawia się pytanie dlaczego
pojazd wjechał, skoro idącego na przejście pieszego było
widać.
  Mało kto ma odwagę zeznać "założyłem że wymuszę to się zatrzyma".

  Problemem zaś jest liczba tych pieszych, który są zmuszeni do
chronienia "siebie przed pokancerowaniem" w wyniku nieprzestrzegania
prawa, co nasila i pogłębia nieprzestrzeganie tego prawa.

Nie zgadzam się, że występuje "pogłębianie". Idzie to mozolnie, ale kultura
kierowców się poprawia i _większość_ się stosuje do przepisów.

  Z pewną niechęcią muszę się zgodzić, bo objawy są takie jak piszesz :)

  Taka pętla - wzywanie do "oddawania pierwszeństwa" powoduje najpierw
oczekiwanie że "pieszy odda" a potem żądanie takiego zachowania.

Ale sam widzisz -- ile osób w tym wątku zarzuciło policji prowokację

  No właśnie.
  Jasność w sprawie "piesi chcą przejść a ja mogę zahamować to
mam obowiązek zahamować" (bo oni będą mieli pierwszeństwo)
jest rozmydlana poprzez "podwójne zabezpieczenie".
  Jakby tego "podwójnego zabezpieczenia" nie było, wątki byłyby
kilka razy krótsze :)

pzdr, Gotfryd

41 Data: Marzec 14 2013 10:59:30
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisał w wiadomości
On Wed, 13 Mar 2013, Myjk wrote:

Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
zabezpieczenie zdrowia i mienia.
  To jest groźna konstrukcja, bo prowadzi do nadinterpretacji,
każda ze stron bazuje na oczekiwaniu "ale przecież ten drugi
ma obowiązek".
To jest groźna konstrukcja, gdy się ją nadinterpretuje. ;)

 Prawda.
 I nadinterpretacja jest po stronie kierujących - doskonale
wiedzą, że pieszy ma obowiązek "szczególnej ostrożności",
ale zapominają, że mają TAKI SAM.
Objawia się to tak, że w razie kolizji pojawia się pytanie
dlaczego pieszy wszedł, a nie pojawia się pytanie dlaczego
pojazd wjechał, skoro idącego na przejście pieszego było
widać.
Mało kto ma odwagę zeznać "założyłem że wymuszę to się zatrzyma".

Zaraz, ale to o Polsce mowa ? Pieszy na chodniku pierwszenstwa nie ma, wtargnac przed nadjezdzajacy pojazd mu nie wolno, wiec prawidlowo zalozylem ze zatrzyma sie przed jezdnia i poczeka. I nic nie wskazywalo ze nie poczeka.
A szczegolna ostroznosc zachowalem i blyskawicznie nacisnalem hamulec, ale coz, samochod sie w miejscu nie zatrzyma, idacy pieszy ma szanse.

  Problemem zaś jest liczba tych pieszych, który są zmuszeni do
chronienia "siebie przed pokancerowaniem" w wyniku nieprzestrzegania
prawa, co nasila i pogłębia nieprzestrzeganie tego prawa.
Nie zgadzam się, że występuje "pogłębianie". Idzie to mozolnie, ale kultura
kierowców się poprawia i _większość_ się stosuje do przepisów.
Z pewną niechęcią muszę się zgodzić, bo objawy są takie jak piszesz :)

Takich ktorzy nie udziela pieszemu na przejsciu pierwszenstwa jest coraz mniej.
Takich co swiadomie omina przed przejsciem raczej tez.

Ale wielu jadac wielopasowa jezdnia wyprzedzi, z czego czesc nieswiadomie, czesc nie zdajac sobie sprawy z ryzyka.

P.S. Jezdzilem troche z Niemcem po kraju - wrazenie z dk8 mial jedno - "gdzie jest wasza policja" ?
Bo faktycznie - na kazdym czerwonym swietle kilka pojazdow przejezdzalo.

Ale on sam pieknie wyprzedzal na przejsciach - widac w Niemczech nie ma za to duzo punktow :-)

  Taka pętla - wzywanie do "oddawania pierwszeństwa" powoduje najpierw
oczekiwanie że "pieszy odda" a potem żądanie takiego zachowania.
Ale sam widzisz -- ile osób w tym wątku zarzuciło policji prowokację
 No właśnie.

No coz, tu sprawa wyglada dosc klarownie, ale o takich akcjach sie slyszalo.

 Jasność w sprawie "piesi chcą przejść a ja mogę zahamować to
mam obowiązek zahamować" (bo oni będą mieli pierwszeństwo)
jest rozmydlana poprzez "podwójne zabezpieczenie".
Jakby tego "podwójnego zabezpieczenia" nie było, wątki byłyby
kilka razy krótsze :)

Ale jest taki obowiazek ?
Bo jesli jest, to ja protestuje, lepiej bedzie jak go nie bedzie.
Lepiej dla wszystkich  :-)

J.

42 Data: Marzec 14 2013 11:28:24
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 22:52:00 +0100, Gotfryd Smolik news

To jest groźna konstrukcja, gdy się ją nadinterpretuje. ;)
  Prawda.
  I nadinterpretacja jest po stronie kierujących - doskonale
wiedzą, że pieszy ma obowiązek "szczególnej ostrożności",
ale zapominają, że mają TAKI SAM.

Kierowcy po prostu nie znają dokładnie przepisów (widać to po filmach
"drogówka", krakowskie "jb" -- gdy przed kamerami ich policja haltuje za
wykroczenia, większoć nie wie co zrobiła i gdzie). To wina błÄ™dnego
szkolenia, ukierunkowanego na zdanie egzaminu, a nie _zrozumienia_ zasad
jazdy. Wiem, bo dokładnie to samo przeszedłem. Inna sprawa, że nawet
najlepsi, świadomi swoich praw i obowiązków :P zwyczajnie popełniają
_błÄ™dy_. Na szczęście jest to mniejszoć.

Objawia się to tak, że w razie kolizji pojawia się pytanie
dlaczego pieszy wszedł, a nie pojawia się pytanie dlaczego
pojazd wjechał, skoro idącego na przejście pieszego było
widać.
Mało kto ma odwagę zeznać "założyłem że wymuszę to się zatrzyma".

Ponieważ takie sytuacje, wg mnie, występują jednak stosunkowo rzadko.
Częściej to jest niewiedza, lub nieuwaga, a nie premedytacja.
 
Nie zgadzam się, że występuje "pogłÄ™bianie". Idzie to mozolnie, ale kultura
kierowców się poprawia i _większoć_ się stosuje do przepisów.
  Z pewną niechęcią muszę się zgodzić, bo objawy są takie jak piszesz :)

Ale czemu z niechęcią? Mnie cieszy że robi się spokojniej na drogach.
I, co by dużo nie gadać, jest to także wynik przeniesienia części ruchu
poza miasta (ja akurat Wawa) co skutkuje mniejszymi korkami i mniejszą
irytacją kierowców.
 
  Taka pętla - wzywanie do "oddawania pierwszeństwa" powoduje najpierw
oczekiwanie że "pieszy odda" a potem żÄ…danie takiego zachowania.
Ale sam widzisz -- ile osób w tym wątku zarzuciło policji prowokację
  No właśnie.
  Jasnoć w sprawie "piesi chcą przejć a ja mogę zahamować to
mam obowiązek zahamować" (bo oni będą mieli pierwszeństwo)
jest rozmydlana poprzez "podwójne zabezpieczenie".

Jest rozmydlana, ale tylko przez samolubów, buców drogowych itp.

  Jakby tego "podwójnego zabezpieczenia" nie było, wątki byłyby
kilka razy krótsze :)

Wątki z pewnością krótsze, tylko kolejki u prokuratora dłuższe.

--
Pozdor Myjk

43 Data: Marzec 13 2013 09:18:01
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2013-03-13 00:02,  *Marek Włodarz* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

1. Większość z was uważa, że "pieszy winien". Nie. To wy siedzicie za
kierownicą tonowego pocisku. Nie pieszy. On nie ma szans. Wy macie
obudowę z klatki i jeszcze pasy i poduszki powietrzne. On tego nie ma.
Dlatego to WY macie uważać bardziej.

Myślę dokładnie to samo, kiedy w końcu maszyniści zaczną uważać na samochody na przejazdach! jeżdżą tymi pociskami z TAKIMI zderzakami - samochody nie mają szans.
BPNMSP :)

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

44 Data: Marzec 13 2013 02:46:17
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: grzech 


W pełni popieram. Też jestem zdziwiony opiniom, jakoby pieszy bądź
policjanci byli tu winni.
Stuknij się w łepetynę jeden z drugim zanim zabijecie kogoś na
przejściu omijając inne auto!

A to o tyle dziwne, że belgijskim, holenderskim czy japońskim jakoś
ufam.

Dodam - Hiszpańskim. Tam się zatrzymują zanim pieszy dojdzie do pasów.
Jako pieszy byłem w szoku, że tak można:)
Jestem za wprowadzeniem tego przepisu i u nas. Gdyby jeszcze sądy
honorowały nagrania
z własnej kamery i lepiły mandaty za nie przestrzeganie tego przepisu.
Dlaczego? Nie raz krew mnie zalewała stojąc przed przejściem i
czekając aż ktoś się zlituje - nawet wózek z dzieckiem
baranów nie wzrusza. Może kamera - telefon w ręku pieszego by dotarł
do tych 3 szarych komórek za kierownicą.

____
grzech
626

45 Data: Marzec 13 2013 11:03:12
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "grzech"  napisał w wiadomości grup

W pełni popieram. Też jestem zdziwiony opiniom, jakoby pieszy bądź
policjanci byli tu winni.
Stuknij się w łepetynę jeden z drugim zanim zabijecie kogoś na
przejściu omijając inne auto!

Jakby policjanci nie utrudniali ruchu jadac 40 i nie zatrzymywali sie przed przejsciem, to by tego wypadku nie bylo, proste :-P

A to o tyle dziwne, że belgijskim, holenderskim czy japońskim jakoś
ufam.
Dodam - Hiszpańskim. Tam się zatrzymują zanim pieszy dojdzie do pasów.
Jako pieszy byłem w szoku, że tak można:)
Jestem za wprowadzeniem tego przepisu i u nas.

A ja przeciw. Bo to nie ma sensu zeby caly sznur samochodow sie zatrzymywal i przepuszczal jednego pieszego.

Dlaczego? Nie raz krew mnie zalewała stojąc przed przejściem i
czekając aż ktoś się zlituje - nawet wózek z dzieckiem
baranów nie wzrusza.

A dlaczego ma wzruszac ?  Z dzieckiem, z wozkiem, na spacer - i gdzie ci sie spieszy ?

A jesli natezenie ruchu jest takie, ze faktycznie trudno przejsc ... napisales juz do prezydenta miasta czego sie spodziewasz po wladzy na ktora glosujesz ?

J.

46 Data: Marzec 13 2013 03:10:06
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: grzech 

On 13 Mar, 11:03, "J.F"  wrote:

J.

normalnie słów brakuje i szkoda klawiszy na komentarz:(
I mamy to co mamy na drogach.

47 Data: Marzec 13 2013 11:54:13
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "grzech"  napisał w wiadomości
On 13 Mar, 11:03, "J.F"  wrote:
[...]

normalnie słów brakuje i szkoda klawiszy na komentarz:(

Ale odnosnie ktorej czesci ? Bo byly trzy :-)

Ja tam powtorze: do przejscia zblizaja sie pieszy i samochod. Maja kursy kolizyjne.
Pieszy ma 5km/h, samochod 50. Pieszy wazy 50-100kg, samochod 1-2t.
Ile czasu zmarnuje pieszy na przepuszczenie samochodu, a ile vice versa ?

No i na koniec - jak kierowca nie dopelni swoich ewentualnych obowiazkow i nie zahamuje, to sobie szybe zepsuje.
A jak pieszy nie dopelni ewentualnych swoich to co bedzie ?

Wiec kogo od malenkosci powinnismy uczyc "przed przejsciem nalezy sie zatrzymac i rozejrzec czy nie nalezy kogos przepuscic".

I mamy to co mamy na drogach.

Ja tam specjalnie nie narzekam. Owszem, autostrad mamy malo, linii ciaglych duzo ...

J.

48 Data: Marzec 13 2013 16:55:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "grzech"  napisał w wiadomości grup

On 13 Mar, 11:03, "J.F"  wrote:
J.

normalnie słów brakuje i szkoda klawiszy na komentarz:(

Słusznie.
KAPELUSZ PLONK

49 Data: Marzec 13 2013 16:24:16
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 13 Mar 2013 16:55:48 +0100 osobnik zwany Cavallino
napisał:

Użytkownik "grzech"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:49e9c36c-ea13-4b7d-9ae0-

On 13 Mar, 11:03, "J.F"  wrote:
J.

normalnie słów brakuje i szkoda klawiszy na komentarz:(

Słusznie.
KAPELUSZ PLONK

morderca



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

50 Data: Marzec 13 2013 11:28:53
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 02:46:17 -0700 (PDT), grzech

Dodam - Hiszpańskim.

Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
trzecią na ŚWIECIE (o transporcie szynowym przejmującym częć kołowców nie
wspomnę). Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku. My jesteśmy w infrastrukturze
drogowej, nadal, jakieś 50 lat za nimi, i nie stać nas na to, bo drogi
byłyby jednym, wielkim, nieskończonym korkiem.

--
Pozdor Myjk

51 Data: Marzec 13 2013 12:04:17
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-13 11:28, Myjk pisze:

Wed, 13 Mar 2013 02:46:17 -0700 (PDT), grzech

Dodam - Hiszpańskim.

Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
trzecią na ŚWIECIE (o transporcie szynowym przejmującym częć kołowców nie
wspomnę). Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku. My jesteśmy w infrastrukturze
drogowej, nadal, jakieś 50 lat za nimi, i nie stać nas na to, bo drogi
byłyby jednym, wielkim, nieskończonym korkiem.

No, nareszcie - w końcu to napisałeś. W Polsce się nie da, ponieważ
się nie da, ponieważ piesi przeszkadzają kierowcom, ponieważ kierowcy
mają jakieś nadrzędne prawo do poruszania się po drogach itd.
Wyjaśniłeś również genezę zap**** po zabudowanym i poza nim.

Ehhh...

52 Data: Marzec 13 2013 12:02:53
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 12:04:17 +0100, Artur Maśląg

[ciah]

Tak, tak. Masz rację. Oczywiście.

--
Pozdor Myjk

53 Data: Marzec 14 2013 10:54:58
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: BaX 


No, nareszcie - w końcu to napisałeś. W Polsce się nie da, ponieważ
się nie da, ponieważ piesi przeszkadzają kierowcom, ponieważ kierowcy
mają jakieś nadrzędne prawo do poruszania się po drogach itd.

Pieszy wchodzi na obszar przeznaczony dla ruchu samochodów czy samochód na obszar pieszego? Jak chcesz zjechać z jezdni przez chodnik na parking/posesje to napierdalasz na ślepo po chodniku czy czekasz aż się piesi odsuną. Ty uważasz na nich czy oni na Ciebie? A spróbuj takiemu zwrócić uwagę że chcesz przejechać po "jego" chodniku.
U nas pieszy to taki typ, że jak wchodzi na pasy to uważa się za nieśmiertelnego, nic go w koło nie interesuje. Tylko co z tego jak mu winny wypadku kierowca połamie kulasy bo np. nie wyhamuje na śniegu.

54 Data: Marzec 14 2013 08:03:58
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 13 Mar 2013 11:28:53 +0100, Myjk napisał(a):

Dodam - Hiszpańskim.
Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
trzecią na ŚWIECIE

Naprawde ?
A tak mi cos chodzi po glowie ze do Unii wstapili stosunkowo pozno i ta
pozycja to od niedawna i za unijne pieniadze :-)

(o transporcie szynowym przejmującym część kołowców nie wspomnę).

Ta, szczegolnie z glebi Francji, TGV nie przegonisz :-)

Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku.

Nie badz naiwny - mandaty wysokie :-)

My jesteśmy w infrastrukturze
drogowej, nadal, jakieś 50 lat za nimi, i nie stać nas na to, bo drogi
byłyby jednym, wielkim, nieskończonym korkiem.

No, akurat to zdarzenie to na oko duze miasto. Moze i droga krajowa, ale to
i w Hiszpanii wyglada podobnie.

J.

55 Data: Marzec 14 2013 11:26:19
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Thu, 14 Mar 2013 08:03:58 +0100, J.F.

Dnia Wed, 13 Mar 2013 11:28:53 +0100, Myjk napisał(a):
Dodam - Hiszpańskim.
Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
trzecią na ŚWIECIE
Naprawde ?

Sprawdź sam. :P

A tak mi cos chodzi po glowie ze do Unii wstapili stosunkowo
pozno i ta pozycja to od niedawna i za unijne pieniadze :-)

Zaczęli się rozbudowywać po IIWŚ, EU nie
miała tam nic do roboty w tej kwestii.

(o transporcie szynowym przejmującym częć kołowców nie wspomnę).
Ta, szczegolnie z glebi Francji, TGV nie przegonisz :-)

Mają, niespodzianka, najwięcej szybkich sieci (vide TGV) w EU, są w tej
materii drudzy na świecie. Chcesz powiedzieć, że nikt z tego nie korzysta i
woli się telepać samochodem przez cały kraj?
 
Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku.
Nie badz naiwny - mandaty wysokie :-)

Robisz sobie żarty, a takie rzeczy mają ogromne znaczenie. Ja sam nie widzę
powodu, aby puszczać od strzału każdego jednego pieszego kosztem
zatrzymywania 50-100 pojazdów. Niby to wysiłku kierowcę nie kosztuje, ale
żeby potem przywrócić płynnoć ruchu, to jest spory problem (zwłaszcza
patrząc na naszych kierowców i ruszanie ze świateł).

Sam, będąc pieszym, zawsze staję dalej od przejścia i czekam aż się nie
zrobi więcej luzu lub większa dziura. Oczywiście miło jest jak ktoś się
zatrzyma, ale mimo tego nie czuję się wtedy jak na zielonym świetle -- co
tutaj sugerują niektórzy -- i uważam NA SIEBIE, zwyczajnie nie ufając
innym. I to nie jest jakaś złośliwa nieufnoć bo uznaję wszystkich
kierowców za skończonych debili czy buraków, tylko za omylnych ludzi.

No, akurat to zdarzenie to na oko duze miasto.
Moze i droga krajowa, ale to i w Hiszpanii wyglada podobnie.

Nic to nie zmienia. Mają więcej dróg, ruch jest lepiej rozłożony niż u nas.
Oczywiście mentalnoć motoryzacyjną, a może i przepisy (przyznaję, nie
wiem), mają inne. My mamy jakie mamy i uważam, że nie są złe jak na nasze
warunki. Kwestia tylko, żeby wszyscy się stosowali.

--
Pozdor Myjk

56 Data: Marzec 14 2013 13:33:40
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości
Thu, 14 Mar 2013 08:03:58 +0100, J.F.

Dodam - Hiszpańskim.
Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
trzecią na ŚWIECIE
Naprawde ?
Sprawdź sam. :P

No popatrzylem, faktycznie, wyglada to ambitnie.

A tak mi cos chodzi po glowie ze do Unii wstapili stosunkowo
pozno i ta pozycja to od niedawna i za unijne pieniadze :-)
Zaczęli się rozbudowywać po IIWŚ, EU nie
miała tam nic do roboty w tej kwestii.

Musze odgrzebac stare mapy - imo - wygladalo znacznie gorzej.
A w Unii sa od 1986, wiec im wtedy zaczeli sypac groszem.
Bo wczesniej ... to nie bylo zbyt bogate panstwo.

Te inwestycje chyba zreszta na wyrost, bo o sytuacji slychac ... i teraz wspaniale autostrady juz nie sa takie wspaniale :-)

http://www.bloomberg.com/news/2012-05-10/lights-go-out-in-spain-as-cuts-plunge-highways-into-darkness.html

(o transporcie szynowym przejmującym częć kołowców nie wspomnę).
Ta, szczegolnie z glebi Francji, TGV nie przegonisz :-)
Mają, niespodzianka, najwięcej szybkich sieci (vide TGV) w EU, są w tej
materii drudzy na świecie. Chcesz powiedzieć, że nikt z tego nie korzysta i
woli się telepać samochodem przez cały kraj?

Nie, chce powiedziec ze mi znajomy mowil, jak sie telepal autem z Paryza do Madrytu, a miejscowi sie patrzyli jak na idiote, bo pociagiem i szybciej i taniej ...

Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku.
Nie badz naiwny - mandaty wysokie :-)
Robisz sobie żarty, a takie rzeczy mają ogromne znaczenie. Ja sam nie widzę
powodu, aby puszczać od strzału każdego jednego pieszego kosztem
zatrzymywania 50-100 pojazdów. Niby to wysiłku kierowcę nie kosztuje, ale
żeby potem przywrócić płynnoć ruchu, to jest spory problem (zwłaszcza
patrząc na naszych kierowców i ruszanie ze świateł).

Ale tam pewnie jest tak samo. No dobra - maja autostrady, maja obwodnice, moze ten przepis nie budzi takich oporow spolecznych.
A moze po prostu inna partia dorwala sie do wladzy, w niej inny minister, wprowadzil ... a dalej to juz od policji zalezy jak beda przestrzegac :-)
Zobacz nasz obowiazek zatrzymania przed czerwona strzalka w prawo :-)
Przepis niby madry, ale z drugiej strony glupi, nikt nie przestrzega, policja nie kontroluje, nikomu nie przeszkadza ... no i nikt nie przestrzega :-)

P.S. O ile pamietam to te ich autostrady nie sa zbyt bezpieczne i statystyki sa wysokie. Mimo obowiazujacych 120.

Sam, będąc pieszym, zawsze staję dalej od przejścia i czekam aż się nie
zrobi więcej luzu lub większa dziura. Oczywiście miło jest jak ktoś się
zatrzyma,

Przy mniejszym ruchu nawet tego nie wymagam - rownie dobrze bedzie jak wejde za nim.

ale mimo tego nie czuję się wtedy jak na zielonym świetle -- co
tutaj sugerują niektórzy -- i uważam NA SIEBIE, zwyczajnie nie ufając
innym. I to nie jest jakaś złośliwa nieufnoć bo uznaję wszystkich
kierowców za skończonych debili czy buraków, tylko za omylnych ludzi.

Jak widac - prawidlowo :-)

No, akurat to zdarzenie to na oko duze miasto.
Moze i droga krajowa, ale to i w Hiszpanii wyglada podobnie.
Nic to nie zmienia. Mają więcej dróg, ruch jest lepiej rozłożony niż u nas.
Oczywiście mentalnoć motoryzacyjną, a może i przepisy (przyznaję, nie
wiem), mają inne.

Bardzo inne nie. Tak jakos normalnie sie jezdzi.

My mamy jakie mamy i uważam, że nie są złe jak na nasze
warunki. Kwestia tylko, żeby wszyscy się stosowali.

Ogolnie tak. W kwestii wyprzedzania na przejsciu ... w zasadzie tez tak.
No a tu mielismy piekny przyklad jak sie konczy lekcewazenie - choc przydaloby sie drugie nagranie, moze sa okolicznosci lagodzace :-)

J.

57 Data: Marzec 15 2013 10:13:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Thu, 14 Mar 2013 13:33:40 +0100, J.F

Musze odgrzebac stare mapy - imo - wygladalo znacznie gorzej.
A w Unii sa od 1986, wiec im wtedy zaczeli sypac groszem.
Bo wczesniej ... to nie bylo zbyt bogate panstwo.

Wciągnęli dużo kasy po II WŚ.
 
Te inwestycje chyba zreszta na wyrost, bo o sytuacji slychac ... i
teraz wspaniale autostrady juz nie sa takie wspaniale :-)

Po prostu w dobie kryzysu ludzie przestali z nich korzystać i się drogi nie
mogą utrzymać. Ale przez wiele lat były i w sumie nadal są... a że bez
oświetlenia... :P
 
Zobacz nasz obowiazek zatrzymania przed czerwona strzalka w prawo :-)
Przepis niby madry, ale z drugiej strony glupi, nikt nie przestrzega,
policja nie kontroluje, nikomu nie przeszkadza ... no i nikt nie
przestrzega :-)

Przestrzegają. Ja też. :P Akurat jak podchodziłem do praktycznego to ten
przepis zaczął obowiązywać tego samego dnia. :P Nie zdałem egzaminu nie z
powodu przejechania bez zatrzymania na zielonej strzałce, tylko dlatego że
przejechałem po rozjeżdżonej ciągłej linii przy zjeżdżaniu ze skrzyżowania
przy lewoskręcie. :P Co ciekawe 3 lata później się okazało, że oblał
mnie... już wtedy przyszyty przez rodzinę żony, wujek... :P Jak go
zobaczyłem przy grillu, do którego akurat niosłem mięso, to zrobiłem się
bardziej czerwony niż ten żar w palenisku i zacząłem tak rzucać mięsem, że
pół osiedla by się spokojnie nażarło. :P

P.S. O ile pamietam to te ich autostrady nie sa zbyt bezpieczne i
statystyki sa wysokie. Mimo obowiazujacych 120.

Piesi włażÄ… pod koła? :P
 
Ogolnie tak. W kwestii wyprzedzania na przejsciu ... w zasadzie tez
tak.
No a tu mielismy piekny przyklad jak sie konczy lekcewazenie - choc
przydaloby sie drugie nagranie, moze sa okolicznosci lagodzace :-)

Np. że kobita trąbiła że jedzie i ma pierwszeństwo? :>

--
Pozdor Myjk

58 Data: Marzec 13 2013 11:25:35
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "MarekWłodarz"  napisał w wiadomości

Tak patrzę na ten wątek i podsumowuję...
1. Większość z was uważa, że "pieszy winien". Nie. To wy siedzicie za
kierownicą tonowego pocisku. Nie pieszy. On nie ma szans. Wy macie
obudowę z klatki i jeszcze pasy i poduszki powietrzne. On tego nie ma.
Dlatego to WY macie uważać bardziej.

My jedziemy 50 ( a po prawdzie to 80). My sie w miejscu nie zatrzymamy.
A czasem po prostu czegos nie zobaczymy.
My mamy klatke. To pieszy ma uwazac. Zdrowszy od tego bedzie.

2. Bycie okazjonalnym kierowcą i codziennym pieszym daje inną
perspektywę. Może wyjdźcie trochę z tych waszych "wież z kości
słoniowej" (pojazdów) i popróbujcie się przemieszczać po mieście na
piechotę? To jest zdrowsze :>

Skoro zdrowsze, to w czym problem ? :-)

Idziesz, po chodniku, zblizasz sie do przejscia, zatrzymujesz sie jeszcze na chodniku, ogladasz w lewo, w prawo, w lewo, i jak wszystkie samochody daleko, to wchodzisz na przejscie i przechodzisz. Tak mnie za mlodu uczyli i nic sie nie zmienilo ..

3. Ewidentne złamanie jednego z najmocniejszych zakazów (omijania
samochodu, który przepuszcza pieszych) nie spotkało się tu z prawie
żadną negatywną reakcją

No bo wszyscy widza ze to nastapilo, i nad tym nie ma co deliberowac :-)

OK. Utwierdziliście mnie w moim dawno utrwalonym przekonaniu, że
polskim kierowcom ufać NIE WOLNO.
A to o tyle dziwne, że belgijskim, holenderskim czy japońskim jakoś
ufam. I wiem, że jeśli stanę na krawężniku i pierwszy jadący samochód
się zatrzyma, to mogę bezpiecznie przejść na drugą stronę, bo nie
wyskoczy zza niego żaden wyścigowiec.

A mowisz o 4-ro pasowych drogach i przejsciach bez swiatel ?
I moze jeszcze poza godzinami korkow ?

Tam widac jest odpowiedni przepis, u nas nie ma ...  i to akurat popieram, ze to pieszy ma poczekac i przepuscic samochody, a nie odwrotnie.

Tam się to po prostu nie zdarza.
Piszę o krajach, które znam.

Ja mam tez doswiadczenia sprzed lat z  Anglii.
Tam sie np nie zdarza aby samochody przepuscily pieszego poza przejsciem, a przynajmniej w jednym takim miejscu :-)
Widac sa wystarczajaco wk* na pieszych na przejsciach

A tak swoja droga - czy tam pieszy przed wkroczeniem na jezdnie ciagle ma pierwszenstwo, czy juz to zmienili ?

J.

59 Data: Marzec 13 2013 14:33:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Adam Wysocki 

Marek Włodarz  wrote:

OK. Utwierdziliście mnie w moim dawno utrwalonym przekonaniu, że
polskim kierowcom ufać NIE WOLNO.

Na drodze nie ufaj nikomu, dłużej będziesz żył. Ludzie nie zawsze mają
złe intencje, ale każdy może się zagapić. Ja włażąc na jezdnię wolę
się upewnić, że samochody naprawdę zamierzają się zatrzymać.

--
Fiat Siena 1.6 HL 1998 r. & Suzuki GSX 1300R Hayabusa 2000 r.
PMS+ PJ S+ p++ M- W P++: X+++ L+ B M+ Z+++ T w+ CB+++
http://motogof.tumblr.com/

60 Data: Marzec 13 2013 18:42:52
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Shrek 

On 2013-03-13 00:02, Marek Włodarz wrote:

W artykule Izydor napisał(a):


Jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo jechać na przejście?

No właśnie...

Tak patrzę na ten wątek i podsumowuję...

1. Większość z was uważa, że "pieszy winien".

E tam. Trzy wątki na ten sam temat "trzeba się postarać" i "skurwysyny przed przejściami dla pieszych" sugerują, że po prostu ten watek jest dla tych, co w pozostałych wątkach tępią jako "podmiotyliryczne" wątku;)

Shrek.

61 Data: Marzec 13 2013 19:01:57
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Marek Włodarz"


Jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo jechać na przejście?

No właśnie...

Tak patrzę na ten wątek i podsumowuję...

1. Większość z was uważa, że "pieszy winien". Nie. To wy siedzicie za
kierownicą tonowego pocisku. Nie pieszy. On nie ma szans. Wy macie
obudowę z klatki i jeszcze pasy i poduszki powietrzne. On tego nie ma.
Dlatego to WY macie uważać bardziej.

Nosz .... czy pociągi na przejazdach ustępują pojazdom pierwszeństwa ?


2. Bycie okazjonalnym kierowcą i codziennym pieszym daje inną
perspektywę. Może wyjdźcie trochę z tych waszych "wież z kości
słoniowej" (pojazdów) i popróbujcie się przemieszczać po mieście na
piechotę? To jest zdrowsze :>

Może niech piesi pojeżdżą trochę samochodem i zobaczą jak im wchodzą pod koła wchodzą półmózgie istoty zajęte pieprzeniem przez komórkę.


3. Ewidentne złamanie jednego z najmocniejszych zakazów (omijania
samochodu, który przepuszcza pieszych) nie spotkało się tu z prawie
żadną negatywną reakcją - poza moją i może Izydora (jeśli dobrze
zrozumiałem to, co napisał). Znaczy - tak można? Taki wniosek mogę
wyciągnąć z waszych wypowiedzi.

Należy te przepisy wyprostować bo narażają pieszych na kalectwo a kierowców na odpowiedzialność i szkody majątkowe. Wyp... np przej

62 Data: Marzec 13 2013 19:38:13
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "John Kołalsky"


3. Ewidentne złamanie jednego z najmocniejszych zakazów (omijania
samochodu, który przepuszcza pieszych) nie spotkało się tu z prawie
żadną negatywną reakcją - poza moją i może Izydora (jeśli dobrze
zrozumiałem to, co napisał). Znaczy - tak można? Taki wniosek mogę
wyciągnąć z waszych wypowiedzi.

Należy te przepisy wyprostować bo narażają pieszych na kalectwo a kierowców na odpowiedzialność i szkody majątkowe. Wyp... np przej

....ścia za skrętami.

63 Data: Marzec 16 2013 12:07:53
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Tue, 12 Mar 2013 23:02:59 +0000 (UTC), Marek Włodarz

No właśnie...
Tak patrzę na ten wątek i podsumowuję...

BTW Wykład P. Marka dla P. Marka -- od 6:50 :P
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpiecznie/wideo/uporczywa-jazda-lewym-pasem/9812005

--
Pozdor Myjk

64 Data: Marzec 16 2013 20:50:06
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-16 12:07, Myjk pisze:

Tue, 12 Mar 2013 23:02:59 +0000 (UTC), Marek Włodarz

No właśnie...
Tak patrzę na ten wątek i podsumowuję...

BTW Wykład P. Marka dla P. Marka -- od 6:50 :P
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpiecznie/wideo/uporczywa-jazda-lewym-pasem/9812005

Marek trochę przesadził, ale sporo racji ma. Nie stoi to w żadnej
sprzeczności z tym, co pokazano w tym materiale. Pieszych też trzeba
edukować.

65 Data: Marzec 13 2013 07:13:21
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Lewis 

W dniu 2013-03-12 23:05, Izydor pisze:


Jakim ignorantem i debilem trzeba być żeby ślepo jechać na przejście?



Porównując ryzyko utraty życia bądź trwały uszczerbek na zdrowiu a ryzyko utraty prawa jazdy i ewentualnie jakaś śmieszna odsiadka to naprawdę nie ma o czym mówić.
Nie obwiniam tu pieszej ale nieraz widzę jak się piesi zachowują, jakby nie docierało do nich że zielone na przejściu czy zatrzymanie pojazdu automatycznie nie daje im "god mode" i hulaj dusza...

Rozgraniczmy tu przepisy i zdrowy rozsądek. Kierowca debil to raz i ten ryzykuje stosunkowo niewiele, ale pieszy debil to tragedia.

--
Pozdrawiam
Lewis

66 Data: Marzec 12 2013 20:54:53
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Tue, 12 Mar 2013 19:35:56 +0000 (UTC), Marek Włodarz

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Nie jest. Pieszy natomiast nie jest świetą krową, życie i zdrowie ma tylko
jedno -- dlatego SAM powinien o SWOJE zdrowie dbać, a nie zrzucać
odpowiedzialnoć na innych.

--
Pozdor Myjk

67 Data: Marzec 12 2013 21:34:52
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: hisjusz 

W dniu 2013-03-12 20:54, Myjk pisze:

Tue, 12 Mar 2013 19:35:56 +0000 (UTC), Marek Włodarz

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Nie jest. Pieszy natomiast nie jest świetą krową, życie i zdrowie ma tylko
jedno -- dlatego SAM powinien o SWOJE zdrowie dbać, a nie zrzucać
odpowiedzialnoć na innych.


Pieszy mógł być zamyślony, zmęczony, mieć problemy domowe. Gdyby ludzie byli idealni nikt by nie traci życia od motoryzacji.

68 Data: Marzec 12 2013 21:46:07
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Myjk 

Tue, 12 Mar 2013 21:34:52 +0100, hisjusz

Pieszy mógł być zamyślony, zmęczony, mieć problemy domowe.
Gdyby ludzie byli idealni nikt by nie traci życia od motoryzacji.

Zatem dokładnie to samo można powiedzieć o kierowcy.
Jak się niefortunnie spotka pieszy z kierowcą o tych
samych "parametrach", to wychodzi pasztet.

Dlatego właśnie PoRD między innymi jest tak napisany,
że skazuje na odpowiedzialnoć za bezpieczeńśtwo na
_wszystkich_ użytkowników drogi.

Zauważ, że drugi pieszy zachował _ostrożnoć_
i cofnął się JUĹť po dwóch krokach na jezdni.

--
Pozdor Myjk

69 Data: Marzec 12 2013 22:02:07
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: hisjusz 

W dniu 2013-03-12 21:46, Myjk pisze:

Tue, 12 Mar 2013 21:34:52 +0100, hisjusz

Pieszy mógł być zamyślony, zmęczony, mieć problemy domowe.
Gdyby ludzie byli idealni nikt by nie traci życia od motoryzacji.

Zatem dokładnie to samo można powiedzieć o kierowcy.
Jak się niefortunnie spotka pieszy z kierowcą o tych
samych "parametrach", to wychodzi pasztet.

Dlatego właśnie PoRD między innymi jest tak napisany,
że skazuje na odpowiedzialnoć za bezpieczeńśtwo na
_wszystkich_ użytkowników drogi.

Zauważ, że drugi pieszy zachował _ostrożnoć_
i cofnął się JUĹť po dwóch krokach na jezdni.

  Splot nieszczęśliwych wypadków ja sobie zdaje z tego sprawę.

70 Data: Marzec 12 2013 22:37:04
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-12 22:02, hisjusz pisze:

  Splot nieszczęśliwych wypadków ja sobie zdaje z tego sprawę.

Dokładnie.
Dokładnie trzy sploty. Piesza jeden, kierująca drugi, policja trzeci. Gdyby jednego zabrakło, nie doszło by do tego wypadku.


Bo jak na takiej drodze o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku doprowadzić kierowcę do tego by trafił pieszego, a i jak zaczarować pieszego by wlazł na jadący samochód?

Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
--
Krzysiek

71 Data: Marzec 12 2013 23:48:07
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

Dokładnie.
Dokładnie trzy sploty. Piesza jeden, kierująca drugi, policja trzeci.
Gdyby jednego zabrakło, nie doszło by do tego wypadku.

Bo jak na takiej drodze o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku doprowadzić
kierowcę do tego by trafił pieszego, a i jak zaczarować pieszego by wlazł
na jadący samochód?

Trzeba zrobić to co zrobiła policja.

Odnoszę wrażenie że policja "polowała" na kierujących, hamując przed
przejściem dla pieszych, wymuszając niejako by zostać w tym miejscu
wyprzedzonym.
Oczywiście nie zmienia to faktu że nie wolno wyprzedzać przed przejściem.
O tym "polowaniu" było w jakimś programie TV, chyba o ruchu drogowym w
Krakowie.
Jest to ostatnio dość "modny" manewr policji (staystyki). Włączają nawet
prawy kierunkowskaz - mimo że nie ma gdzie skręcić.

Czyżby tym razem przekombinowali, gdyż na przejście wyszli piesi i omal nie
doszło do tragedii?
Jest gdzieś dostępny ten film z dźwiękiem?

Hals.

72 Data: Marzec 13 2013 08:54:08
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Tue, 12 Mar 2013 23:48:07 +0100, Hals

Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
Odnoszę wrażenie że policja "polowała"

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...

--
Pozdor Myjk

73 Data: Marzec 13 2013 10:20:28
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
Odnoszę wrażenie że policja "polowała"

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...

Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......
O  tym że na Marsie i Saturnie nie ma życia też nie wiesz.....
I to wszystko tłumaczy :-)

Hals.

74 Data: Marzec 13 2013 12:05:46
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 10:20:28 +0100, Hals

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...
Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

Za to widzę film. Policjanci zaczynają zwalniać dużo przed przejściem.
Gdzie tutaj się można doszukać specjalnego wystawienia przechodnia na
strzał, albo próby wsadzenia "na konia" innych kierowców by im mandat
wlepić? Do tego trzeba mieć chyba mózg gładki jak tafla lodu.

--
Pozdor Myjk

75 Data: Marzec 13 2013 12:57:17
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości
Wed, 13 Mar 2013 10:20:28 +0100, Hals

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...
Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

Za to widzę film. Policjanci zaczynają zwalniać dużo przed przejściem.
Gdzie tutaj się można doszukać specjalnego wystawienia przechodnia na
strzał, albo próby wsadzenia "na konia" innych kierowców by im mandat
wlepić? Do tego trzeba mieć chyba mózg gładki jak tafla lodu.

Kto ich tam wie, moze specjalnie jada 40 i zatrzymuja sie przed kazdym pieszym, bo trwa akcja zebra :-)

Tym niemniej - robia to na tyle wolno, ze sprawca powinien sie  tez sie zatrzymac.

J.

76 Data: Marzec 13 2013 13:29:00
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

Za to widzę film. Policjanci zaczynają zwalniać dużo przed przejściem.
Gdzie tutaj się można doszukać specjalnego wystawienia przechodnia na
strzał, albo próby wsadzenia "na konia" innych kierowców by im mandat
wlepić? Do tego trzeba mieć chyba mózg gładki jak tafla lodu.

Dodatkowo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Ale jesteś z tego znany na tej i innych grupach.
Tak się zacietrzewiłeś w poprzednich wypowiedziach że nawet straciłeś
orientację w jakiej kwestii odpowiadasz.
Rzecz się opiera o posty zawierające informacje o:
1. splocie 3 okoliczności
2. _prawdopodobieństwie_ "wystawiania" kierowców przez policjantów, przy
zastrzeżeniu że dla jasności trzeba zobaczyć kompletne nagranie z dźwiękiem.
Do tej pory nie można mieć żadnej pewności.
3. Jednoznacznie potępienie wyprzedzania/omijania pojazdów przed przejściem.
4. Zwrócenia uwagi że pieszy też ma obowiązek sprawdzić czy na kolejnym
pasie nie ma pojazdu w ruchu - właśnie ten nieszczęsny splot wydarzeń.

Nawet nie przyszło ci do głowy że na nagraniu z dźwiękiem może być słychać
np. włączenie/działanie kierunkowskazu, lub treść rozmowy.
Tym bardziej że policja zanim zaczęła zwalniać, porusza się jednostajnie z
prędkością 40 km/h, co np. przy ograniczeniu na drodze do 50 i kolejnych
przejściach dla pieszych oddalonych od siebie np o 50 metrów, skutecznie
utrudnia wyprzedzanie na danym odcinku drogi i zwiększa pradopodobieństwo na
zachowanie kierowców widoczne na wskazanym filmie. Ale taki wywód można
podać dopiero po zobaczeniu dłuższego nagrania.
Dlatego nawet nie poruszałem tego wątku - i dopuki nie będzie kompletu
danych, nawet nie można tego podawać za pewnik. To tylko pradopodobieństwo i
tylko tak należy traktować.
Nie zdziwiło Cię nawet że nie ma na tym nagraniu dźwięku.
Za to jesteś specjalistą od ukształtowania kory mózgowej.....

Przerażasz mnie.
Jednak to ja popełniłem błąd, gdyż użyłem zbyt mocno rozbudowanych zdań,
które nie są dla każdego zrozumiałe/zbyt skomplikowane.
Tylko ty nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.

Teraz będziesz bluzgał i odpowiadał tylko na wybrane wątki wyrwane z
kontekstu. :-)
Zostałeś skrytykowany i definitywnie olany w innych wątkach, to teraz tutaj
chesz udowodnić, jaki z ciebie chojrak i ze zawsze masz rację??

Potraktuję Cię tak jak pozostali:
Tak, masz rację. Zawsze i wszędzie.

Hals.

77 Data: Marzec 13 2013 13:40:58
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Wed, 13 Mar 2013 13:29:00 +0100, Hals

Teraz będziesz bluzgał

Nie, tylko się usmiałem. hehe

--
Pozdor Myjk

78 Data: Marzec 13 2013 18:52:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Hals wrote:

Za to widzę film. Policjanci zaczynają zwalniać dużo przed
przejściem. Gdzie tutaj się można doszukać specjalnego wystawienia
przechodnia na strzał, albo próby wsadzenia "na konia" innych
kierowców by im mandat wlepić? Do tego trzeba mieć chyba mózg gładki
jak tafla lodu.

Dodatkowo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Ale jesteś z tego znany na tej i innych grupach.
Tak się zacietrzewiłeś w poprzednich wypowiedziach że nawet straciłeś
orientację w jakiej kwestii odpowiadasz.
Rzecz się opiera o posty zawierające informacje o:
1. splocie 3 okoliczności
2. _prawdopodobieństwie_ "wystawiania" kierowców przez policjantów,
przy zastrzeżeniu że dla jasności trzeba zobaczyć kompletne nagranie
z dźwiękiem. Do tej pory nie można mieć żadnej pewności.
3. Jednoznacznie potępienie wyprzedzania/omijania pojazdów przed
przejściem. 4. Zwrócenia uwagi że pieszy też ma obowiązek sprawdzić czy na
kolejnym pasie nie ma pojazdu w ruchu - właśnie ten nieszczęsny splot
wydarzeń.
Nawet nie przyszło ci do głowy że na nagraniu z dźwiękiem może być
słychać np. włączenie/działanie kierunkowskazu, lub treść rozmowy.
Tym bardziej że policja zanim zaczęła zwalniać, porusza się
jednostajnie z prędkością 40 km/h, co np. przy ograniczeniu na drodze
do 50 i kolejnych przejściach dla pieszych oddalonych od siebie np o
50 metrów, skutecznie utrudnia wyprzedzanie na danym odcinku drogi i
zwiększa pradopodobieństwo na zachowanie kierowców widoczne na
wskazanym filmie. Ale taki wywód można podać dopiero po zobaczeniu
dłuższego nagrania. Dlatego nawet nie poruszałem tego wątku - i dopuki nie będzie kompletu
danych, nawet nie można tego podawać za pewnik. To tylko
pradopodobieństwo i tylko tak należy traktować.
Nie zdziwiło Cię nawet że nie ma na tym nagraniu dźwięku.
Za to jesteś specjalistą od ukształtowania kory mózgowej.....

ihmo powinieneś sie leczyć z paranoii.

jak przejścia sa jedno po drugim to sie nie wyprzedza tylko jedzie spokojnie...

ale przeciez są tacy co muszą gnac do przodu bo ich w huju swędzi.

79 Data: Marzec 13 2013 19:22:49
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

jak przejścia sa jedno po drugim to sie nie wyprzedza tylko jedzie
spokojnie...

ale przeciez są tacy co muszą gnac do przodu bo ich w huju swędzi.

Przyjaciela Ci obraziłem, że się tak wyrażasz?

Hals.

80 Data: Marzec 13 2013 22:21:35
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Hals wrote:

jak przejścia sa jedno po drugim to sie nie wyprzedza tylko jedzie
spokojnie...

ale przeciez są tacy co muszą gnac do przodu bo ich w huju swędzi.

Przyjaciela Ci obraziłem, że się tak wyrażasz?

bo gadasz głupoty...

81 Data: Marzec 14 2013 13:52:00
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 


Użytkownik "Marek Dyjor"  napisał w wiadomości

Hals wrote:
jak przejścia sa jedno po drugim to sie nie wyprzedza tylko jedzie
spokojnie...

ale przeciez są tacy co muszą gnac do przodu bo ich w huju swędzi.

Przyjaciela Ci obraziłem, że się tak wyrażasz?

bo gadasz głupoty...

W szkole gdy nauczyciel mówił o rzeczach dla Ciebie niezrozumiałych, to też
tak się wyrażałeś? Że głupoty "gada"?
Nie ogarniasz tematu, mało widziałeś i masz zawężone horyzonty. To może być
związane z wiekiem.
Nie wiesz co się dzieje, i na jakich zasadach to działa.
Uświadom to sobie - przestałeś się rozwijać. Bazujesz tylko na swoich
doświadczeniach, które są już nieaktualne.
Przekleństwami i chamstwem tego nie zamaskujesz.
Prawda jest bolesna - jesteś stary, masz słaby wzrok i jeszcze gorszy
refleks. Spostrzegawczość spadła do zera, a zdolność rozważania
abstrakcyjnego prawie zanikła.
Nie potrafisz nawet poprawnie zbudować zdania - tyle lat edukacji
zmarnowane.
Im prędzej to zrozumiesz - tym mniej będzie bolało. To chyba takie uroki
starości.
Jest też druga możliwość - jesteś mało inteligentny i nie rozumiesz co się
dzieje w otoczeniu. Percepcja bliska zeru.
Zamiast starać sie zrozumieć i prowadzić polemikę  - zachowujesz się jak
cham.
Nawet nie zrozumiesz że właśnie pomagam ci to zrozumieć - ty masz swój maly
świat, w którym jesteś bogiem.

Powodzenia.
Hals.

82 Data: Marzec 14 2013 14:12:33
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Thu, 14 Mar 2013 13:52:00 +0100, Hals

 w którym jesteś bogiem.

Oj, teraz uśmiałem się nawet jeszcze bardziej. :D

--
Pozdor Myjk

83 Data: Marzec 14 2013 14:51:26
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

 w którym jesteś bogiem.

Oj, teraz uśmiałem się nawet jeszcze bardziej. :D

Na zdrowie.
Cieszę się z twojej radości razem z tobą.
Mimo iż nie zrozumiałeś dlaczego ten zwrot został użyty w tym konkretnym
miejscu.

Hals.

84 Data: Marzec 14 2013 15:05:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Thu, 14 Mar 2013 14:51:26 +0100, Hals

Mimo iż nie zrozumiałeś dlaczego ten zwrot
został użyty w tym konkretnym  miejscu.

ROTFL

Dla twej informacji, cytat był wyrwany przypadkowo,
bo widniał akurat jako ostatni. Śmieszny był cały
twój "wywód". Normalnie jak jakiś magister...
Taki magister blokers.

--
Pozdor Myjk

85 Data: Marzec 14 2013 15:21:33
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

twój "wywód". Normalnie jak jakiś magister...
Taki magister blokers.

Masz jakieś kompleksy na tle braku wykształcenia?
Niepotrzebnie, na pewno znajdziesz sobie takie środowisko w którym będziesz
mógł się uważać za najmądrzejszego i najlepiej wykształconego.
Jestem nawet przekonany że już dawno znalazłeś.

Tymczasem wróćmy do sedna wątku.

Hals.

86 Data: Marzec 14 2013 15:39:27
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Thu, 14 Mar 2013 15:21:33 +0100, Hals

Jestem nawet przekonany że już dawno znalazłeś.

Ej, nie bądź dla siebie taki surowy.

Tymczasem wróćmy do sedna wątku.

Czyli do teorii spiskowych halsa. OK.
Z niecierpliwością czekam na jakąś nową bajkę.
Tylko żeby była równie zabawna jak poprzednie.

--
Pozdor Myjk

87 Data: Marzec 14 2013 16:45:29
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

Czyli do teorii spiskowych halsa. OK.
Z niecierpliwością czekam na jakąś nową bajkę.
Tylko żeby była równie zabawna jak poprzednie.

Cieszę się że myjk mógł się pośmiać. Nawet jeżeli nie czytał dokładnie,
niewiele rozumie i uważa że to teoria spiskowa.
Czy rozumiesz pojęcie na które się powołujesz?
Taki śmiech to całkiem normalne zachowanie, gdy umysł czegoś nie pojmuje.
Ciekawe czy jest zdolny do przeprowadzenia prostego doświadczenia myślowego?
Ale kompleksy w kwestii braku wykształcenia wygenerować potrafi :-)
Twoje posty są wyjątkowo proste i nieskomplikowane. Nie ma w nich miejsca na
żadne rozumowanie i analogie.

Nie neguj więc moich wypowiedzi tylko przedstaw proszę swoją opinię.
Hals.

88 Data: Marzec 16 2013 13:55:59
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Myjk wrote:

Thu, 14 Mar 2013 15:21:33 +0100, Hals

Jestem nawet przekonany że już dawno znalazłeś.

Ej, nie bądź dla siebie taki surowy.

Tymczasem wróćmy do sedna wątku.

Czyli do teorii spiskowych halsa. OK.
Z niecierpliwością czekam na jakąś nową bajkę.
Tylko żeby była równie zabawna jak poprzednie.

zabawny swirusek...  :)

89 Data: Marzec 13 2013 18:50:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Myjk wrote:

Wed, 13 Mar 2013 10:20:28 +0100, Hals

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...
Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

Za to widzę film. Policjanci zaczynają zwalniać dużo przed przejściem.
Gdzie tutaj się można doszukać specjalnego wystawienia przechodnia na
strzał, albo próby wsadzenia "na konia" innych kierowców by im mandat
wlepić? Do tego trzeba mieć chyba mózg gładki jak tafla lodu.

większoć kierowców ma w dupie pasy i wyprzedza jak leci...

90 Data: Marzec 13 2013 20:05:31
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-13 18:50, Marek Dyjor pisze:

większoć kierowców ma w dupie pasy i wyprzedza jak leci...
Większoć pieszych ma ma w dupie swoje życie i gna przez pasy jak baran.
--
Krzysiek

91 Data: Marzec 13 2013 21:48:09
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 13 Mar 2013 20:05:31 +0100 osobnik zwany Krzysztof 45
napisał:

W dniu 2013-03-13 18:50, Marek Dyjor pisze:
większoć kierowców ma w dupie pasy i wyprzedza jak leci...
Większoć pieszych ma ma w dupie swoje życie i gna przez pasy jak baran.

tylko jak go trafisz to jemu bedzie wisieć co się dzieje a ty masz
przesrane



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

92 Data: Marzec 13 2013 23:46:21
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-13 22:48, masti pisze:

Dnia pięknego Wed, 13 Mar 2013 20:05:31 +0100 osobnik zwany Krzysztof 45
napisał:

W dniu 2013-03-13 18:50, Marek Dyjor pisze:
większoć kierowców ma w dupie pasy i wyprzedza jak leci...
Większoć pieszych ma ma w dupie swoje życie i gna przez pasy jak baran.

tylko jak go trafisz to jemu bedzie wisieć co się dzieje a ty masz
przesrane

Co to znaczy przesrane? Sumienie? OK
Bo jak coś innego to za pierwszego trupa zawiasy i na kilka lat perspektywa rowerowo skuterowa co sprzyja kondycji i zdrowiu :)
--
Krzysiek

93 Data: Marzec 13 2013 22:52:49
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 13 Mar 2013 23:46:21 +0100 osobnik zwany Krzysztof 45
napisał:

W dniu 2013-03-13 22:48, masti pisze:
Dnia pięknego Wed, 13 Mar 2013 20:05:31 +0100 osobnik zwany Krzysztof
45 napisał:

W dniu 2013-03-13 18:50, Marek Dyjor pisze:
większoć kierowców ma w dupie pasy i wyprzedza jak leci...
Większoć pieszych ma ma w dupie swoje życie i gna przez pasy jak
baran.

tylko jak go trafisz to jemu bedzie wisieć co się dzieje a ty masz
przesrane

Co to znaczy przesrane? Sumienie? OK

mało?



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

94 Data: Marzec 14 2013 00:09:28
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-13 23:52, masti pisze:

tylko jak go trafisz to jemu bedzie wisieć co się dzieje a ty masz
przesrane

Co to znaczy przesrane? Sumienie? OK

mało?
Już się wypowiedziałem, ale...
Sumienie w tych czasach ma jakąś wartoć?

--
Krzysiek

95 Data: Marzec 13 2013 23:11:23
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: masti 

Dnia pięknego Thu, 14 Mar 2013 00:09:28 +0100 osobnik zwany Krzysztof 45
napisał:

W dniu 2013-03-13 23:52, masti pisze:
tylko jak go trafisz to jemu bedzie wisieć co się dzieje a ty masz
przesrane

Co to znaczy przesrane? Sumienie? OK

mało?
Już się wypowiedziałem, ale...
Sumienie w tych czasach ma jakąś wartoć?

moje tak. Dla Ciebie widocznie nie.



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

96 Data: Marzec 14 2013 00:22:16
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-14 00:11, masti pisze:

Dnia pięknego Thu, 14 Mar 2013 00:09:28 +0100 osobnik zwany Krzysztof 45
napisał:

W dniu 2013-03-13 23:52, masti pisze:
tylko jak go trafisz to jemu bedzie wisieć co się dzieje a ty masz
przesrane

Co to znaczy przesrane? Sumienie? OK

mało?
Już się wypowiedziałem, ale...
Sumienie w tych czasach ma jakąś wartoć?

moje tak. Dla Ciebie widocznie nie.

Ja nie personalnie, tylko ogólnie.

--
Krzysiek

97 Data: Marzec 13 2013 18:51:11
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Myjk"


Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...
Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

Za to widzę film. Policjanci zaczynają zwalniać dużo przed przejściem.
Gdzie tutaj się można doszukać specjalnego wystawienia przechodnia na
strzał, albo próby wsadzenia "na konia" innych kierowców by im mandat
wlepić? Do tego trzeba mieć chyba mózg gładki jak tafla lodu.

Może to zwykłe tamowanie ruchu.

98 Data: Marzec 13 2013 11:54:38
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, Hals wrote:

Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
Odnoszę wrażenie że policja "polowała"

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...

Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

  Hm... na co najmniej części tzw. "zachodu"?
(jak oni to zrobili, że tam zbliżanie się do pasów powoduje
zatrzymywanie się samochodów a nie pieszych?)

pzdr, Gotfryd

99 Data: Marzec 13 2013 13:50:47
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

 Hm... na co najmniej części tzw. "zachodu"?
(jak oni to zrobili, że tam zbliżanie się do pasów powoduje
zatrzymywanie się samochodów a nie pieszych?)

Nie w tym rzecz - sam jestem wyczulony na przejścia dla pieszych i
zatrzymujące się samochody - ale dla mnie zachowanie szczególnej ostrożności
na przejściu dla pieszych to oczywista sprawa.

Natomiast moja wypowiedź tyczyła się tego, że często spotyka się zagranie
policji lub SM polegające na "wymuszeniu" dla wypełnienia statystyk.
Np. w CKMK spotkałem się z tym, że ruch na ulicy był dopuszczony do godziny
chyba 11, ale o 10:45 policja lub SM ustawiała się na niej np. 30 metrów od
wjazdu, blokowała ruch, a potem nakładala madaty na kierujących stojących w
tym korku. Ulica była jednokierunkowa, więc nie można było wycofać. To było
dość dawno, ale temat znany.
Inny przykład w miejscowości górskiej - kierujący poszukujący miejsca na
parkingu. Przy bocznej uliczce stoi policjant i pokazuje mu, że tu, w tej
uliczce jest wolne miejsce, gdzie auto można by zaparkować. Po zaparkowaniu,
kierujący podchodzi do policjanta, by podziękować, a ten na to: wjechał Pan
pod prąd w ulicę jednokierunkową, niezastosowanie się do znaku.....itd....

I wcale nie są to opowieści zasłyszane lecz zaobserwowane :-)

Hals.

100 Data: Marzec 13 2013 16:45:11
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: J.F 

Użytkownik "Hals"  napisał w wiadomoœci grup

Natomiast moja wypowiedź tyczyła się tego, że często spotyka się zagranie policji lub SM polegające na "wymuszeniu" dla wypełnienia statystyk.
Np. w CKMK spotkałem się z tym, że ruch na ulicy był dopuszczony do godziny chyba 11, ale o 10:45 policja lub SM ustawiała się na niej np. 30 metrów od wjazdu, blokowała ruch, a potem nakładala madaty na kierujących stojących w tym korku. Ulica była jednokierunkowa, więc nie można było wycofać. To było dość dawno, ale temat znany.
Inny przykład w miejscowości górskiej - kierujący poszukujący miejsca na parkingu. Przy bocznej uliczce stoi policjant i pokazuje mu, że tu, w tej uliczce jest wolne miejsce, gdzie auto można by zaparkować. Po zaparkowaniu, kierujący podchodzi do policjanta, by podziękować, a ten na to: wjechał Pan pod prąd w ulicę jednokierunkową, niezastosowanie się do znaku.....itd....
I wcale nie są to opowieści zasłyszane lecz zaobserwowane :-)

Ja tam nic takiego nie zaobserwowalem, ale ja z dala od malopolskiego zyje :-)

Moze tu inny komendant, moze piratow nie brakuje :-)

J.

101 Data: Marzec 13 2013 22:34:47
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, Hals wrote:

Np. w CKMK spotkałem się z tym, że ruch na ulicy był dopuszczony do godziny
chyba 11, ale o 10:45 policja lub SM ustawiała się na niej np. 30 metrów od
wjazdu, blokowała ruch, a potem nakładala madaty na kierujących stojących
w tym korku. Ulica była jednokierunkowa, więc nie można było wycofać.

  A nie, to chamstwo jednak nadzwyczajne.
  IMO kwalifikuje się do zaskarżenia jako działanie na szkodę,
bo umyślnie powoduje stan który nie mógł wystąpić w zwykłym
trybie.
  Jakby tak setka kierowców się skrzyknęła to IMVHO przed sądem
by wygrali (choć możliwe że nie w 1. instancji oczywiście).

Inny przykład w miejscowości górskiej - kierujący poszukujący miejsca na
parkingu. Przy bocznej uliczce stoi policjant i pokazuje mu, że tu, w tej
uliczce jest wolne miejsce, gdzie auto można by zaparkować. Po zaparkowaniu,
kierujący podchodzi do policjanta, by podziękować, a ten na to: wjechał Pan
pod prąd w ulicę jednokierunkową, niezastosowanie się do znaku.....itd....

  To jest chyba trening przed spotkaniem ze skarbówką, co?
  :D
(w archiwach .podatki można poczytać, jak można skończyć
bazując na "poradach" z ichniej informacji).

I wcale nie są to opowieści zasłyszane lecz zaobserwowane :-)

  Ba.
  Tu bym Cię popierał.

  Ale w opisywanym wypadku "polowania" nie widać (IMVHO, co opisałem
obok, wręcz uwolnili pierwszego wyprzedzającego od zarzutu, bo
wątpię żeby zwolnił) a po prostu i zwyczajnie puścili pieszych.
  Jakby kolejność była odwrotna (piesi weszli wcześniej, przed
rozpoczęciem hamowania przez radiowóz) to sytuacja niczym
by się nie różniła.

pzdr, Gotfryd

102 Data: Marzec 14 2013 09:53:23
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Liwiusz 

W dniu 2013-03-13 22:34, Gotfryd Smolik news pisze:

Inny przykład w miejscowości górskiej - kierujący poszukujący miejsca na
parkingu. Przy bocznej uliczce stoi policjant i pokazuje mu, że tu, w tej
uliczce jest wolne miejsce, gdzie auto można by zaparkować. Po
zaparkowaniu,
kierujący podchodzi do policjanta, by podziękować, a ten na to:
wjechał Pan
pod prąd w ulicę jednokierunkową, niezastosowanie się do
znaku.....itd....

  To jest chyba trening przed spotkaniem ze skarbówką, co?
  :D
(w archiwach .podatki można poczytać, jak można skończyć
bazując na "poradach" z ichniej informacji).

Od kiedy znaki drogowe są wyżej od poleceń policjanta? :)

--
Liwiusz

103 Data: Marzec 14 2013 15:11:00
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Hals 

 Ale w opisywanym wypadku "polowania" nie widać (IMVHO, co opisałem
obok, wręcz uwolnili pierwszego wyprzedzającego od zarzutu, bo
wątpię żeby zwolnił) a po prostu i zwyczajnie puścili pieszych.
 Jakby kolejność była odwrotna (piesi weszli wcześniej, przed
rozpoczęciem hamowania przez radiowóz) to sytuacja niczym
by się nie różniła.

Oczywiście że tak - dlatego pisałem o dłuższym nagraniu razem z dźwiękiem.
Może polowali na pierwszy samochód, a trafił się im bonus?
Być może poruszali się przez długi czas z prędkością 40km/h, o czym pisze
Krzysztof 45:

'Gdyby policja nie zatrzymała się w tym peletonie jadących dwoma pasami
samochodów, ona by odczekała swoje aż wszyscy przejadą i by spokojnie
przeszła.

Od dróg dwu, trzy pasmowych z założenia oczekuje się szybszego, a na
pewno sprawniejszego przemieszczania się. Policja zburzyła pewien
schemat stada na tych drogach. Wyłamała się i w konsekwencji kobieta
została trafiona.'

Moje wyczulenie tego tematu opiera się m.in. na tym że wielokrotnie
spotkałem się z samochodem policyjnym jadącym około 40km/h przy
dopuszczalnych 50km/h i tworzącym korek. Gdy jakiś kierowca chciał tą
karawanę wyprzedzić, a nie wiedział że na czele jedzie policja -
rejestrowano jego prędkość 72 km/h :-)

Hals.

104 Data: Marzec 13 2013 16:52:30
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisał w wiadomości grup

On Wed, 13 Mar 2013, Hals wrote:

Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
Odnoszę wrażenie że policja "polowała"

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...

Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

 Hm... na co najmniej części tzw. "zachodu"?
(jak oni to zrobili, że tam zbliżanie się do pasów powoduje
zatrzymywanie się samochodów a nie pieszych?)

Mają na to przepis, w Polsce go nie ma, jest odwrotny.

105 Data: Marzec 13 2013 22:37:35
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, Cavallino wrote:

Mają na to przepis, w Polsce go nie ma,

  No tu trzeba się zgodzić, na 100%

jest odwrotny.

  Nie ma odwrotnego o tyle, że "szczególna ostrożność"
jest nałożona po równi.
  Właśnie przeglądam grupę czy ktoś mnie zaatakował
z tej strony, bo mam w zanadrzu pytanie w jaki sposób
zachowaniem "szczególnej ostrożności" wykazał się
kierowca (w innym wątku).

pzdr, Gotfryd

106 Data: Marzec 14 2013 16:56:54
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisał w wiadomości grup

On Wed, 13 Mar 2013, Cavallino wrote:

Mają na to przepis, w Polsce go nie ma,

 No tu trzeba się zgodzić, na 100%

jest odwrotny.

 Nie ma odwrotnego

Jest.
To pieszy ma zakaz wchodzenia przed jadący pojazd, a jadący pojazd nie ma zakazu wjeżdżania na przejście przed którym czeka pieszy.
O zbliżaniu się do niego nie wspominając.

107 Data: Marzec 13 2013 18:50:11
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Gotfryd Smolik news"


Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
Odnoszę wrażenie że policja "polowała"

Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
że żyję na marsie czy innym saturnie...

Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

 Hm... na co najmniej części tzw. "zachodu"?
(jak oni to zrobili, że tam zbliżanie się do pasów powoduje
zatrzymywanie się samochodów a nie pieszych?)

A pociągi na przejezdach też tam ustępują samochodom ?

108 Data: Marzec 13 2013 22:39:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 13 Mar 2013, John Kołalsky wrote:

A pociągi na przejezdach też tam ustępują samochodom ?

  A ta wersja pytania skąd się bierze?
  Kolejarze byli wcześniej, wypracowali sobie "prawa nabyte" :P

pzdr, Gotfryd

109 Data: Marzec 12 2013 20:36:34
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Włodarz 

W artykule
Myjk napisał(a):

Tue, 12 Mar 2013 19:35:56 +0000 (UTC), Marek Włodarz

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Nie jest. Pieszy natomiast nie jest świetą krową, życie i zdrowie ma tylko
jedno -- dlatego SAM powinien o SWOJE zdrowie dbać, a nie zrzucać
odpowiedzialność na innych.

Powinien, podobnie jak powinien uważać schodząc po schodach,
przechodząc przez tory kolejowe czy wsiadając do metra, żeby nie
wsadzić nogi w lukę pomiędzy peronem a wagonem... Powinien też uważać
kupując wódkę, czy napisy na etykiecie nie są po czesku. W ogóle, jest
mnóstwo sytuacji, w których należy uważać. Całe nasze życie składa się
w dużej części z "uważania". Ale co z tego?

Mój przedpiśca napisał swoją wypowiedź w taki sposób, jakby chciał
winę zrzucić na tę kobietę - która na szczęście przeżyła i bez
większych obrażeń (choć to się jeszcze może okazać, takie rzeczy
czasem wychodzą dopiero po dłuższym czasie).

Nie jeżdżę zbyt dużo, raczej okazjonalnie, ale jednak jeżdżę. I za
każdym razem zdarza mi się sytuacja, gdy ja staję przed przejściem
(albo staję za kimś, kto to zrobił), a sąsiednim pasem spokojnie
pomykają sobie "miszczowie kierownicy"... I że jeszcze nie widziałem
takiej scenki, jak tu pokazana, to chyba tylko dlatego, że jeżdżę
mało. Bo okazji, żeby to zobaczyć, było już dużo. O tym, że czasem
ktoś z tyłu na mnie trąbi (bo po cholerę stawałem :>), to nawet nie
wspominam...

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

110 Data: Marzec 12 2013 22:06:48
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-12 21:36, Marek Włodarz pisze:
(...)

Mój przedpiśca napisał swoją wypowiedź w taki sposób, jakby chciał
winę zrzucić na tę kobietę - która na szczęście przeżyła i bez

To dość popularna forma usprawiedliwiania dokonań osobistych :>

Nie jeżdżę zbyt dużo, raczej okazjonalnie, ale jednak jeżdżę. I za
każdym razem zdarza mi się sytuacja, gdy ja staję przed przejściem
(albo staję za kimś, kto to zrobił), a sąsiednim pasem spokojnie
pomykają sobie "miszczowie kierownicy"...

Nie demonizuj - ja jeżdżę codziennie i jednak nie za każdym razem
mam okazję zobaczyć takie zachowanie.

I że jeszcze nie widziałem
takiej scenki, jak tu pokazana, to chyba tylko dlatego, że jeżdżę
mało. Bo okazji, żeby to zobaczyć, było już dużo.

Okazja to za mało - jeszcze muszą być dodatki. Jeżdżąc regularnie
widziałem podobne zdarzenie na własne oczy raz (na powiedzmy 30 lat)
i to z okna autobusu.

O tym, że czasem
ktoś z tyłu na mnie trąbi (bo po cholerę stawałem :>), to nawet nie
wspominam...

To się zdarza, ale to trzeba podchodzić do tematu na spokojnie. Jak
mnie kiedyś taki zaczął 'otrąbiwać' na strzałce (stałem przed, a nie
przejściu - w końcu cholera wie ile będę czekał, a jak się pieszy
trafi to chyba ma zielone i powinien mieć wolną zebrę) to włączyłem
awaryjne, wyszedłem, zacząłem oglądać samochód z tyłu, po czy
poszedłem do trąbiącego po pomoc - kurka, jakiś był opryskliwy
i mnie ominął ;)

111 Data: Marzec 12 2013 22:10:40
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Tue, 12 Mar 2013 20:36:34 +0000 (UTC), Marek Włodarz

Powinien, podobnie jak powinien uważać schodząc po schodach,
przechodząc przez tory kolejowe czy wsiadając do metra, żeby nie
wsadzić nogi w lukę pomiędzy peronem a wagonem... Powinien też uważać
kupując wódkę, czy napisy na etykiecie nie są po czesku. W ogóle, jest
mnóstwo sytuacji, w których należy uważać. Całe nasze życie składa się
w dużej części z "uważania".

Ale co z tego?

Właśnie to co napisałeś. ;)

Mój przedpiśca napisał swoją wypowiedź w taki sposób, jakby chciał
winę zrzucić na tę kobietę - która na szczęście przeżyła i bez
większych obrażeń (choć to się jeszcze może okazać, takie rzeczy
czasem wychodzą dopiero po dłuższym czasie).

Może nieco wulgarnie To(Masz) napisał, ale zgodnie z PoRD, co by się nie
rozdrabniać, pieszy też ponosi odpowiedzialnoć -- głównie za siebie. I nie
jest tutaj usprawiedliwieniem, że ma pierwszeństwo na zebrze (bo nie ma go
bezwzględnego), a kierowca go nie ma i ma obowiązek się w tej sytuacji
zatrzymać. Jak sam zauważyłeś, świat i ludzie nie są idealni, musza dbać o
siebie nawzajem. Drugi pieszy zadbał o siebie i jest w całości...

Nie jeżdżÄ™ zbyt dużo, raczej okazjonalnie, ale jednak jeżdżÄ™. I za
każdym razem zdarza mi się sytuacja, gdy ja staję przed przejściem
(albo staję za kimś, kto to zrobił), a sąsiednim pasem spokojnie
pomykają sobie "miszczowie kierownicy"...

Ale często też piesi prowokują. Np. tutaj, wystarczył krok na
krawężnik (po co?): http://www.youtube.com/watch?v=FRnzPTmmXBA
Wsadziłem tym samym na konia kierowcę ciężarówki, który dęba nie stanie. Z
drugiej strony przecież widział z pewnością zbliżających się pieszych i
oznaczone przejście, światła za przejściem i korek...

I że jeszcze nie widziałem
takiej scenki, jak tu pokazana, to chyba tylko dlatego, że jeżdżÄ™
mało. Bo okazji, żeby to zobaczyć, było już dużo. O tym, że czasem
ktoś z tyłu na mnie trąbi (bo po cholerę stawałem :>), to nawet nie
wspominam...

To ja widocznie jakiś inny jestem, bo przejeżdżam może nie dużo (ale zawsze
to jest te 20-25 tys. km rocznie) i mam bardzo mało takich sytuacji. Może
to kwestia wyczucia, może czytelności jazdy? Nie wiem.

--
Pozdor Myjk

112 Data: Marzec 12 2013 22:11:34
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Marek Włodarz"

..

Nie jeżdżę zbyt dużo, raczej okazjonalnie, ale jednak jeżdżę. I za
każdym razem zdarza mi się sytuacja, gdy ja staję przed przejściem
(albo staję za kimś, kto to zrobił), a sąsiednim pasem spokojnie
pomykają sobie "miszczowie kierownicy"... I że jeszcze nie widziałem
takiej scenki, jak tu pokazana, to chyba tylko dlatego, że jeżdżę
mało. Bo okazji, żeby to zobaczyć, było już dużo. O tym, że czasem
ktoś z tyłu na mnie trąbi (bo po cholerę stawałem :>), to nawet nie
wspominam...

Sam te sytuacje stwarzasz przepuszczając pieszych.

113 Data: Marzec 12 2013 23:46:43
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: PlaMa 

W dniu 2013-03-12 22:11, John Kołalsky pisze:

Sam te sytuacje stwarzasz przepuszczając pieszych.

nie przepuszczajmy pieszych bo ktoś ich rozjedzie... Ten argument jest tak wadliwy w samych swoich korzeniach, że aż boli jego czytanie.

Myślę, że wiem co próbujesz przekazać, sam kilka razy miałem zimny pot na plecach gdy gościu w T4 z piskiem opon zahamował przed przejściem, ale to absolutnie nie podważa idei ustępowania pierwszeństwa pieszym na przejściach dla pieszych.

114 Data: Marzec 13 2013 16:54:24
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "PlaMa"  napisał w wiadomości grup

W dniu 2013-03-12 22:11, John Kołalsky pisze:

Sam te sytuacje stwarzasz przepuszczając pieszych.

nie przepuszczajmy pieszych bo ktoś ich rozjedzie... Ten argument jest tak wadliwy

Jest jak najbardziej prawidłowy.
Dlaczego - idealnie pokazuje ten filmik.

115 Data: Marzec 20 2013 22:51:14
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: PlaMa 

W dniu 2013-03-13 16:54, Cavallino pisze:

Jest jak najbardziej prawidłowy.
Dlaczego - idealnie pokazuje ten filmik.

filmik pokazuje idiotę za kierownicą... i bynajmniej nie o policjanta mi chodzi.

116 Data: Marzec 13 2013 18:46:53
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "PlaMa"


Sam te sytuacje stwarzasz przepuszczając pieszych.

nie przepuszczajmy pieszych bo ktoś ich rozjedzie... Ten argument jest tak wadliwy w samych swoich korzeniach, że aż boli jego czytanie.

Myślę, że wiem co próbujesz przekazać, sam kilka razy miałem zimny pot na plecach gdy gościu w T4 z piskiem opon zahamował przed przejściem, ale to absolutnie nie podważa idei ustępowania pierwszeństwa pieszym na przejściach dla pieszych.

Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

117 Data: Marzec 13 2013 20:01:33
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:

Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens przepuszczania
pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

--
Krzysiek

118 Data: Marzec 13 2013 22:23:23
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:

W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:
Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens
przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

Wiecie co panowie...  to co piszecie jest porąbane...

119 Data: Marzec 13 2013 23:55:59
Temat: Re: Geneza fiflak�w na przej�ciu dla pie szych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-13 22:23, Marek Dyjor pisze:

Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:
W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:
Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens
przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

Wiecie co panowie...  to co piszecie jest porąbane...

Dla czego tak twierdzisz? Przecież to fakt.
Gdyby policja nie zatrzymała się w tym peletonie jadących dwoma pasami samochodów, ona by odczekała swoje aż wszyscy przejadą i by spokojnie przeszła.

Od dróg dwu, trzy pasmowych z założenia oczekuje się szybszego, a na pewno sprawniejszego przemieszczania się. Policja zburzyła pewien schemat stada na tych drogach. Wyłamała się i w konsekwencji kobieta została trafiona.
--
Krzysiek

120 Data: Marzec 16 2013 14:01:20
Temat: Re: Geneza fiflak�w na przej�ciu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:

W dniu 2013-03-13 22:23, Marek Dyjor pisze:
Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:
W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:
Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens
przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

Wiecie co panowie...  to co piszecie jest porąbane...

Dla czego tak twierdzisz? Przecież to fakt.
Gdyby policja nie zatrzymała się w tym peletonie jadących dwoma pasami
samochodów, ona by odczekała swoje aż wszyscy przejadą i by spokojnie
przeszła.

Od dróg dwu, trzy pasmowych z założenia oczekuje się szybszego, a na
pewno sprawniejszego przemieszczania się. Policja zburzyła pewien
schemat stada na tych drogach. Wyłamała się i w konsekwencji kobieta
została trafiona.

piesi też sa ludźmi i mają prawo przejć przez pasy nawet na 3 pasmowej drodze, a kierowcy mają przepisy których sie powinni trzymać. Jak ktoś puszcza pieszego to reszta ma sie zatrzymać a nie popierdalać jak leci nawet bez zdjęcia nogi z pedału gazu. Policjanci nie stanęli z piskiem opon w miejscu tylko normalnie powoli sie zatrzymali i kierowczyni powinna byla zwolnić i sie zatrzymać.  Reszta to jest pierdolenie.

121 Data: Marzec 16 2013 23:31:13
Temat: Re: Geneza fiflak�w na przej�ciu dla pie szych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-16 14:01, Marek Dyjor pisze:

Od dróg dwu, trzy pasmowych z założenia oczekuje się szybszego, a na
pewno sprawniejszego przemieszczania się. Policja zburzyła pewien
schemat stada na tych drogach. Wyłamała się i w konsekwencji kobieta
została trafiona.

piesi też sa ludźmi i mają prawo przejć przez pasy nawet na 3 pasmowej
drodze, a kierowcy mają przepisy których sie powinni trzymać. Jak ktoś
puszcza pieszego to reszta ma sie zatrzymać a nie popierdalać jak leci
nawet bez zdjęcia nogi z pedału gazu.

Masz racje i co z tego.

Policjanci nie stanęli z piskiem
opon w miejscu tylko normalnie powoli sie zatrzymali i kierowczyni
powinna byla zwolnić i sie zatrzymać.

Tu też masz racje i co z tego.

Reszta to jest pierdolenie.

Pierdolenie powiadasz... Oczywiście że wiadomo co kto powinien robić na drodze. Kierowcy nie powinni popierdalać na oślep, a piesi powinni upewniać się czy droga jest  bezpieczna do przejścia.
Ludzie zawsze byli omylni i błÄ™dy ludzkie doprowadzają do takich tragedii bez względu na przepisy i konsekwencje.

Po co montowane są szlabany na przejazdach kolejowych? Po co montowane są garby na uliczkach osiedlowych? Po co (nowy wynalazek) wysepki przed miejscowościami które trzeba objechać? itp. Nie wystarczą przepisy?

--
Krzysiek

122 Data: Marzec 16 2013 19:16:19
Temat: Re: Geneza fiflak w na przej ciu dla pieszych
Autor: Aron 

przede wszystkim na 3-pasmowej drodze nie powinno byc przejsc w 1
poziomie tylko przejscia podziemne. No ale na to nie ma kasy

123 Data: Marzec 17 2013 08:19:59
Temat: Re: Geneza fiflak w na przej ciu dla pieszych
Autor: Krzysztof 45 

W dniu 2013-03-17 03:16, Aron pisze:

przede wszystkim na 3-pasmowej drodze nie powinno byc przejsc w 1
poziomie tylko przejscia podziemne. No ale na to nie ma kasy

Oczywiście że przejścia dla pieszych powinny być szczególnie zadbane o
to, by te miejsca były bezpieczne. Nie wystarczy pomalować jezdnie
wstawić znak i obwarować przepisami.
A jak ja czytam że nie ma kasy na to, na tamto to mnie się flaki
przewracają. To gdzie ta kasa jest?  Marnotrawiona? Wyprowadzana z kraju? A może za niskie podatki płacimy i faktycznie jest bida z nędzą?
--
Krzysiek

124 Data: Marzec 17 2013 09:13:53
Temat: Re: Geneza fiflak w na przej ciu dla pieszych
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Krzysztof 45"

..
A jak ja czytam że nie ma kasy na to, na tamto to mnie się flaki
przewracają.

Chyba fiflaki

125 Data: Marzec 17 2013 11:05:25
Temat: Re: Geneza fiflak w na przej ciu dla pieszych
Autor: J.F. 

Dnia Sat, 16 Mar 2013 19:16:19 -0700 (PDT), Aron napisał(a):

przede wszystkim na 3-pasmowej drodze nie powinno byc przejsc w 1
poziomie tylko przejscia podziemne. No ale na to nie ma kasy

Zalezy, w centrum miasta - cokolwiek drogie.
I zupelnie niepotrzebne, skoro samochody i tak stoja w korkach :-)

J.

126 Data: Marzec 17 2013 03:56:14
Temat: Re: Geneza fiflak w na przej ciu dla pieszych
Autor: Aron 

On 17 Mar, 11:05, "J.F."  wrote:


Zalezy, w centrum miasta - cokolwiek drogie.
I zupelnie niepotrzebne, skoro samochody i tak stoja w korkach :-)

potrzebne bo wynajmiesz na sklepy

127 Data: Marzec 17 2013 11:58:09
Temat: Re: Geneza fiflak w na przej ciu dla pieszych
Autor: Myjk 

Sun, 17 Mar 2013 11:05:25 +0100, J.F.

przede wszystkim na 3-pasmowej drodze nie powinno byc przejsc w 1
poziomie tylko przejscia podziemne. No ale na to nie ma kasy
Zalezy, w centrum miasta - cokolwiek drogie.
I zupelnie niepotrzebne, skoro samochody i tak stoja w korkach :-)

To jest typ człowieka który uważa, że wszędzie powinny być światła i
przejścia podziemne, wiadukty bezkolizyjne itp. Nie ważne, że nie będzie to
do niczego potrzebne, albo milionowa inwestycja będzie służyć 10 osobom na
krzyż. Ważne, że se może morde powycierać tanimi populistycznymi sloganami
i wykazać jaki jest uciśniony...

--
Pozdor Myjk

128 Data: Marzec 14 2013 16:55:19
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Marek Dyjor"  napisał w wiadomości grup

Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:
W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:
Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens
przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

Wiecie co panowie...  to co piszecie jest porąbane...

Nie - to to co Ty piszesz jest porąbane.
Dowód miałeś na filmie.
Skoro fakty kłócą się z Twoją teorią to tym gorzej dla nich?

129 Data: Marzec 16 2013 14:01:28
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Cavallino wrote:

Użytkownik "Marek Dyjor"  napisał w wiadomości
grup
Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:
W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:
Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens
przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

Wiecie co panowie...  to co piszecie jest porąbane...

Nie - to to co Ty piszesz jest porąbane.
Dowód miałeś na filmie.
Skoro fakty kłócą się z Twoją teorią to tym gorzej dla nich?


piesi też sa ludźmi i mają prawo przejść przez pasy nawet na 3 pasmowej drodze, a kierowcy mają przepisy których sie powinni trzymać. Jak ktoś puszcza pieszego to reszta ma sie zatrzymać a nie popierdalać jak leci nawet bez zdjęcia nogi z pedału gazu. Policjanci nie stanęli z piskiem opon w miejscu tylko normalnie powoli sie zatrzymali i kierowczyni powinna byla zwolnić i sie zatrzymać.  Reszta to jest pierdolenie.

130 Data: Marzec 17 2013 10:30:31
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Marek Dyjor"  napisał w wiadomości grup

Cavallino wrote:
Użytkownik "Marek Dyjor"  napisał w wiadomości
grup
Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:
W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:
Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens
przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

Wiecie co panowie...  to co piszecie jest porąbane...

Nie - to to co Ty piszesz jest porąbane.
Dowód miałeś na filmie.
Skoro fakty kłócą się z Twoją teorią to tym gorzej dla nich?


piesi też sa ludźmi i mają prawo przejść przez pasy

I co w związku z tym?
Lepiej żeby oszczędzili kilka sekund narażając życie i zakłócając ruch?

Wybacz, ale wyznaję dokładnie odwrotną filozofię.

131 Data: Marzec 17 2013 09:30:18
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: masti 

Dnia pięknego Sun, 17 Mar 2013 10:30:31 +0100 osobnik zwany Cavallino
napisał:

Użytkownik "Marek Dyjor"  napisał w wiadomości
grup
Cavallino wrote:
Użytkownik "Marek Dyjor"  napisał w wiadomości
grup
Krzysztof 45" <"mekar[wytnijto] wrote:
W dniu 2013-03-13 18:46, John Kołalsky pisze:
Zaprezentowane sytuacji właśnie absolutnie podważają sens
przepuszczania pieszych na jezdniach z wieloma pasami.

W końcu coś sensownego przeczytałem :)

Wiecie co panowie...  to co piszecie jest porąbane...

Nie - to to co Ty piszesz jest porąbane. Dowód miałeś na filmie.
Skoro fakty kłócą się z Twoją teorią to tym gorzej dla nich?


piesi też sa ludźmi i mają prawo przejć przez pasy

I co w związku z tym?
Lepiej żeby oszczędzili kilka sekund narażając życie i zakłócając ruch?

Wybacz, ale wyznaję dokładnie odwrotną filozofię.

to wiemy. Ty byś najchetniej jeździł 200kmh po mieście zmiatając
wszystkich ogniem rakietowym. Co ci będą kapelusze przeszkadzać.




--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

132 Data: Marzec 18 2013 18:55:37
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Jan45 

W dniu 2013-03-17 10:30, masti pisze:
> (...)
>> Wybacz, ale wyznaję dokładnie odwrotną filozofię.
>
> to wiemy. Ty byś najchetniej jeździł 200kmh po mieście zmiatając
> wszystkich ogniem rakietowym. Co ci będą kapelusze przeszkadzać.

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca
też, powinien brać pod uwagę poprawkę na, nazwijmy
to wprost, idiotów.

Oczywiście idioci tacy, którym żÄ…dza wolności
zamąciła w główkach, też mają swoje prawa.
Ale trzeba ich zmusić, żeby dochodzili tych
praw w sądach. Tak już jest na tym Bożym świecie,
że natura ludzka jest ułomna. Jeśli komuś ujdzie
na sucho przemoc drogowa, rośnie prawdopodobieństwo,
że użyje takiej przemocy po raz drugi. I po raz
trzeci, czwarty, n-ty... Ludziom przezornym,
z wyobraźnią i świadomością społeczną, eskalacja
przemocy na drogach może się wydawać czymś
wywołanym cechami wrodzonymi danego idioty.
Ale naprawdę to jest skutek popuszczania
w sprawach drobniejszych.

Od rzemyczka do koniczka, po koniczku - szubieniczka.
Tak bywało kiedyś. Dziś nie ma kary śmierci.
Ale nie oznacza to, że śmierci na drogach nie ma.
Dlatego warto o tym pisać.

Jan

133 Data: Marzec 19 2013 08:08:16
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: masti 

Dnia pięknego Mon, 18 Mar 2013 18:55:37 +0100 osobnik zwany Jan45 napisał:

W dniu 2013-03-17 10:30, masti pisze:
 > (...)
 >> Wybacz, ale wyznaję dokładnie odwrotną filozofię.
 >
 > to wiemy. Ty byś najchetniej jeździł 200kmh po mieście zmiatając
 > wszystkich ogniem rakietowym. Co ci będą kapelusze przeszkadzać.

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca też, powinien brać pod
uwagę poprawkę na, nazwijmy to wprost, idiotów.

ale to zupełnie inna bajka. Chcesz przeżyć na drodze musisz myśleć za
wszystkich naokoło i uwzgledniać, że nagle pojawi Ci się znikąd
antykapelusznik Cavalinio w swojej latającej Kii, bo przecież nie będzie
się przejmował jakimiś głupimi przepisami i innymi zawalidrogami

--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

134 Data: Marzec 20 2013 20:50:03
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla piesz ych
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Mon, 18 Mar 2013 18:55:37 +0100, Jan45 napisał(a):

 > to wiemy. Ty byś najchetniej jeździł 200kmh po mieście zmiatając
 > wszystkich ogniem rakietowym. Co ci będą kapelusze przeszkadzać.

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca
też, powinien brać pod uwagę poprawkę na, nazwijmy
to wprost, idiotów.

Przepisy uważają wręcz przeciwnie.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Kęszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

135 Data: Marzec 20 2013 21:52:12
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Bydlę 

On 2013-03-20 20:50:03 +0100, Adam Płaszczyca  said:

Dnia Mon, 18 Mar 2013 18:55:37 +0100, Jan45 napisał(a):

to wiemy. Ty byś najchetniej jeździł 200kmh po mieście zmiatając
wszystkich ogniem rakietowym. Co ci będą kapelusze przeszkadzać.

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca
też, powinien brać pod uwagę poprawkę na, nazwijmy
to wprost, idiotów.

Przepisy uważają wręcz przeciwnie.

Mówią o prawie, nie o obowiązku...

--
Bydlę

136 Data: Marzec 21 2013 01:43:28
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 20 Mar 2013 21:52:12 +0100, Bydlę napisał(a):

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca
też, powinien brać pod uwagę poprawkę na, nazwijmy
to wprost, idiotów.

Przepisy uważają wręcz przeciwnie.

Mówią o prawie, nie o obowiązku...

Wskaż powinnośc w przepisach.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Kęszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

137 Data: Marzec 21 2013 11:35:47
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Jan Koval 


Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w wiadomości

Dnia Wed, 20 Mar 2013 21:52:12 +0100, Bydlę napisał(a):

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca
też, powinien brać pod uwagę poprawkę na, nazwijmy
to wprost, idiotów.
Przepisy uważają wręcz przeciwnie.
Mówią o prawie, nie o obowiązku...
Wskaż powinnośc w przepisach.

A czym jest szczegolna ostrozność?

138 Data: Marzec 21 2013 21:58:22
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Thu, 21 Mar 2013 11:35:47 +0100, Jan Koval napisał(a):

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca
też, powinien brać pod uwagę poprawkę na, nazwijmy
to wprost, idiotów.
Przepisy uważają wręcz przeciwnie.
Mówią o prawie, nie o obowiązku...
Wskaż powinnośc w przepisach.

A czym jest szczegolna ostrozność?

Czymś innym. Może czas przeczytać?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Kęszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

139 Data: Marzec 21 2013 23:43:32
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Bydlę 

On 2013-03-21 00:43:28 +0000, Adam Płaszczyca  said:

Dnia Wed, 20 Mar 2013 21:52:12 +0100, Bydlę napisał(a):

Mimo wszystko uważam, że każdy pieszy, i kierowca
też, powinien brać pod uwagę poprawkę na, nazwijmy
to wprost, idiotów.

Przepisy uważają wręcz przeciwnie.

Mówią o prawie, nie o obowiązku...

Wskaż powinnośc w przepisach.


Tam nie ma powinności, ale prawo do uznania, że będzie OK.
ALE daje też (przepis) prawo do podejścia lekko paranoicznego, gdy warunki sugerują, że nie będzie OK.
Więc teoria, że kierowcy i piesi powinni brać poprawkę na idiotów nie jest taka zła.
:-)

Ja np. biorę i nadal żyję - m.in. dzięki takiemu podejściu (*cmentarze są pełne tych, którzy nieli pierwszeństwo* - to całkiem niezły przykład)


--
Bydlę

140 Data: Marzec 24 2013 13:29:33
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Jan45 

W dniu 2013-03-21 23:43, Bydlę pisze:

(...)  daje też (przepis) prawo do podejścia lekko paranoicznego, gdy
warunki sugerują, że nie będzie OK.
Więc teoria, że kierowcy i piesi powinni brać poprawkę na idiotów nie
jest taka zła.
:-)

Ja np. biorę i nadal żyję - m.in. dzięki takiemu podejściu (*cmentarze
są pełne tych, którzy nieli pierwszeństwo* - to całkiem niezły przykład)



Też tak myślę, ale może dla jasności zacytujmy (tu akurat z wikipedii):

Szczególna ostrożność - pojęcie z ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Oznacza sposób zachowania na drodze, polegający na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie.

Mam taką uwagę:
Prawo to nie jest program komputerowy, czyli automat
zaprogramowany tak, żeby ujmował wszelkie możliwe sytuacje
na drogach. A także wszelkie możliwe zachowania uczestników
ruchu na drogach. To jest przepis, który co najwyżej próbuje
uporządkować zdarzające się sytuacje, ale zawiera porcję
pojęć na tyle ogólnych, że wymagających sądowej interpretacji.
Gdyby było możliwe napisanie ww. idealnego programu, nie
byłaby potrzebna ani policja drogowa (zastąpić ją mogłyby
roboty-automaty), ani żadne sądy (do zastąpienia przez
serwer jedynie poprawny).

Dlatego ludzie doświadczeni, nie mający ochoty podwyższać
sobie poziomu adrenaliny poprzez zachowania o dużym
ryzyku, biorą poprawkę na idiotów. A czasem i na jakieś
zdarzenia całkiem losowe, np. pogodowe, jeśli warunki
są niepewne. Dla mnie poprawka na idiotów mieści się
w ww. szczególnej ostrożności, którą stosuję tak trochę
na nosa. Bo intuicja oparta na doświadczeniu jest równie
dobrym powodem jak każdy inny.

Jan

141 Data: Marzec 24 2013 15:28:10
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Jan45 wrote:

Mam taką uwagę:
Prawo to nie jest program komputerowy, czyli automat
zaprogramowany tak, żeby ujmował wszelkie możliwe sytuacje

bo generalnie prawo nie ma zastępować rozumu i zdrowego rozsądku:)

prawo ma byc pomocne w uporządkowaniu  zycia społecznego.

142 Data: Marzec 12 2013 21:33:03
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: hisjusz 



Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

To jest 1 s nie uwagi. Nie życzę Ci żebyś doświadczył;/
Jechali jak parówki tym radiowozem ->znaczy normalnie jak na patrolu. Reszta ekipy widać np po Lagunie spieszyła się po dzieci do przedszkolaka,pracy, domów, szpitali. 1s nieuwagi i jest filmowe dzieło na szczęście bez ofiar.

143 Data: Marzec 12 2013 21:45:09
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-03-12 21:33, hisjusz pisze:
(...)

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

To jest 1 s nie uwagi. Nie życzę Ci żebyś doświadczył;/

Ile? Przecież tam wszystko było widać z daleka.

Jechali jak parówki tym radiowozem ->znaczy normalnie jak na patrolu.

LOL - znaczy jak nie na patrolu to ludzku jeździć nie można?

Reszta ekipy widać np po Lagunie spieszyła się po dzieci do
przedszkolaka,pracy, domów, szpitali. 1s nieuwagi i jest filmowe dzieło
na szczęście bez ofiar.

Ten pośpiech, który ma cokolwiek usprawiedliwić jest wymówką na
wszystko.

144 Data: Marzec 12 2013 23:47:33
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: PlaMa 

W dniu 2013-03-12 21:33, hisjusz pisze:

Reszta ekipy widać np po Lagunie spieszyła się po dzieci do
przedszkolaka,pracy, domów, szpitali. 1s nieuwagi i jest filmowe dzieło
na szczęście bez ofiar.

a to spoko - to mogli jebnąć.

145 Data: Marzec 13 2013 00:27:10
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 12 Mar 2013, hisjusz wrote:

Reszta ekipy widać np po Lagunie spieszyła się po dzieci do przedszkolaka,pracy, domów, szpitali.

  I dokładnie to samo dotyczy pieszych.
  Cały problem sprowadza się do tego, kto uważa że jego 5s to jest
dramat a czyjeś 5 sekund jest bez znaczenia.

pzdr, Gotfryd

146 Data: Marzec 13 2013 22:25:22
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

hisjusz wrote:

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

To jest 1 s nie uwagi. Nie życzę Ci żebyś doświadczył;/
Jechali jak parówki tym radiowozem ->znaczy normalnie jak na patrolu.
Reszta ekipy widać np po Lagunie spieszyła się po dzieci do
przedszkolaka,pracy, domów, szpitali. 1s nieuwagi i jest filmowe
dzieło na szczęście bez ofiar.


no i ten głupi pośpiech co roku w RP zabija kilka tysięcy osób.

147 Data: Marzec 13 2013 14:30:31
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Adam Wysocki 

Marek Włodarz  wrote:

Rozumiem, że w twoim mniemaniu przejeżdżanie obok samochodu, który
zatrzymał się przed pasami jest w porządku?

Nie jest. Marne to pocieszenie dla trupa. Tak samo jak puszczasz debila,
który wymusza na tobie pierwszeństwo, zamiast dać się rozjechać.

--
Fiat Siena 1.6 HL 1998 r. & Suzuki GSX 1300R Hayabusa 2000 r.
PMS+ PJ S+ p++ M- W P++: X+++ L+ B M+ Z+++ T w+ CB+++
http://motogof.tumblr.com/

148 Data: Marzec 12 2013 23:38:57
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: PlaMa 

W dniu 2013-03-12 20:00, ToMasz pisze:

Przyczyny fiflaka bez których by go nie było.
ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
spojrzeć.

Boże jak Ty ostatnio pieprzysz... radiowóz zasłaniał jej widok, sprawczyni wypadku zapieprzała jak porąbana, sama kobietka wykazała się głupotą, owszem - chciała przejść na tyle szybko, że nie była w stanie zatrzymać się baz przewrócenia - ale to nie zwalnia sprawczyni wypadku z winy ani obowiązku zachowania ostrożności.

149 Data: Marzec 13 2013 08:28:58
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: MadMan 

Dnia Tue, 12 Mar 2013 23:38:57 +0100, PlaMa napisał(a):

Boże jak Ty ostatnio pieprzysz... radiowóz zasłaniał jej widok

Na znaki po lewej stronie jezdni? Nie sądzę...

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

150 Data: Marzec 13 2013 14:45:22
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

W dniu 2013-03-13 08:28, MadMan pisze:

Dnia Tue, 12 Mar 2013 23:38:57 +0100, PlaMa napisał(a):

Boże jak Ty ostatnio pieprzysz... radiowóz zasłaniał jej widok

Na znaki po lewej stronie jezdni? Nie sądzę...


Ale PlaMa chyba miał na myśli pieszą, a nie kierowniczkę meganki.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

151 Data: Marzec 13 2013 09:32:02
Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Autor: Myjk 

Tue, 12 Mar 2013 23:38:57 +0100, PlaMa

radiowóz zasłaniał jej widok,

To pewnie przez jego kolor i ozdópki.

chciała przejć na tyle szybko, że nie była w stanie
zatrzymać się baz przewrócenia

ROTFL

--
Pozdor Myjk

152 Data: Marzec 15 2013 20:29:32
Temat: Geneza i skutek jednego wypadku na przejściu dla pieszych
Autor: Jan45 

W dniu 2013-03-12 20:00, ToMasz pisze:
> (...)
> ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
> spojrzeć. (...)

Dodam parę zdań o genezie i o skutkach
kontaktu pieszego z samochodem, na przejściu.

To prawda co piszesz, ale zamiast MUSI napisałbym POWINIEN.
Poza tym to niecała prawda. Trzeba dodać uzupełnienie:
ZAWSZE to samochód najeżdża na pieszego. Czyli
i jedno i drugie to dopiero cała prawda.

Jako przykład rozmaitości przyczyn i skutków
powtórzę opis zdarzenia sprzed ponad 10 lat.
Na przejście dla pieszych wkroczyła grupka
tychże pieszych. Szli różnym tempem, tak jak
i w przypadku tego wypadku. I nadjechał samochód,
który stuknął pieszego, tyle że OSTATNIEGO,
a nie pierwszego spieszącego się najbardziej.
Potrącona osoba szła wolniej, ale nie dlatego,
żeby zrobić na złość kierowcy ani też z powodu
widzimisię. Szła wolniej, bo z racji wieku
szybciej nie mogła. Czy popatrzyła na drogę?
Owszem, ale nie w trakcie przechodzenia,
a przed wejściem na przejście.

A kierowca? Patrzył na środek grupki, a nie
na jej całość. A na dodatek miał już doświadczenie
z pieszymi, które mi objaśniał tak:
Wpadł mi na maskę nastolatek, wgniótł blachę,
ale nic mu się nie stało. A tu patrz pan, blacha
cała, a kobieta w szpitalu. Z rozprawy sądowej
dowiedziałem się, że miał więcej przypadków
- wypadków z pieszymi, ale że miał dobrego
adwokata, udawało mu się wywinąć psim swędem.
A to dlatego, że ofiary nie odniosły poważnych
obrażeń, a na dodatek były to osoby prostoduszne,
i niezamożne, które chciały mieć święty spokój.
Dlatego teraz poczuł się pewnie i miał przekonanie,
że nic mu się stać nie może.

W tym akurat przypadku został ukarany. Ale że
pomógł ofierze i był trzeźwy, tylko zabrano mu prawo
jazdy i obciążono grzywną, płatną z OC. A ofiara?
Po operacji i dwóch miesiącach w szpitalu wróciła
do domu. Chodzi, choć lekko utyka.

Taka to była geneza i skutek tego wypadku.

Jan

153 Data: Marzec 24 2013 15:32:58
Temat: Re: Geneza i skutek jednego wypadku na przejściu dla pieszych
Autor: Marek Dyjor 

Jan45 wrote:


Taka to była geneza i skutek tego wypadku.

znaczy co?

genezą było to że za pierwszym razem nie został solidnie ukarany?

imho geneza wypadku jest głupota i chamstwo tego kierowcy, W sumie to nie mogę pojąc jak mógł wjechać w pieszego który szedł z grupą? Znaczy sądził, że jak go pieszy zobaczy to zacznie biegiem uciekać z przejścia a on pan drogi pojedzie dalej bez zwalniania?

154 Data: Marzec 24 2013 16:44:45
Temat: Re: Geneza i skutek jednego wypadku na przejściu dla pieszych
Autor: Jan45 

W dniu 2013-03-24 15:32, Marek Dyjor pisze:

(...)  W sumie to
nie mogę pojąc jak mógł wjechać w pieszego który szedł z grupą? Znaczy
sądził, że jak go pieszy zobaczy to zacznie biegiem uciekać z przejścia
a on pan drogi pojedzie dalej bez zwalniania?

Tak jest! Trafiłeś w samo sedno. Takie chamy nazywają
to pogonieniem piechurka. Tym razem plan się nie udał,
bo i piesza nie uciekła, i wykazała przed sądem chamstwo
kierowcy. No i jeszcze coś ważnego się stało - pieszą
wsparli ludzie bystrzejsi od chama. Są albowiem takie
sytuacje, że mamy chamstwa dosyć.

Jan

Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych



Grupy dyskusyjne