On Wed, 2 Mar 2016, J.F. wrote:
Użytkownik "G.S." napisał
[...]
> "nieznacznego" zwolnienia przez uczestnika ruchu który ma pierwszeństwo,
> jak ktoś to IMO zgrabnie ujął (tu na grupie), "jak starczy odpuszczenie
> gazu to wymuszenia nie ma" byłoby w sam raz (ale podstawy w przepisie
> do takiej definicji nie ma).
jest, bo pisze "istotnej zmiany prędkości".
Co napisali to wiem.
Ujmę to inaczej - czy "linia orzecznicza" wskazuje, że takie jest
również rozumienie sędziów?
U nas, w USA sie zdaje nie czytajac kodeksu :-)
Hm... w Polsce chyba też nie ma zwyczaju "czytania kodeksów".
W znaczeniu usiłowania zrozumienia treści, nie licząc
wyjątków w rodzaju paru grup i być może forów dyskusyjnych :)
Być moźe, przyczyniło się do tego "prawo powielaczowe"
czasów PRL, pewnie również wygoda (czytania *tylko* ściąg
w postaci opracowań) ale i owe "zasady prawne".
Jaki - Twoim zdaniem - promil kierowców wie, że:
- nie jest zdefiniowane pojęcie "wymuszenia pierwszeństwa",
a znaczenie to można wywieść jedynie przez "zasady prawne"
(poprzez wskazanie, że udaje się - bezprawnie - zmusić
innego kierującego żeby zachował się tak, jakby to on
nie miał pierwszeństwa choć prawo mu je przyznaje)
- nakaz ustąpienia pierwszeństwa nie obejmuje pojazdu który
stoi (bo jak niby "zmusić go do zatrzymania lub istotnego
zmniejszenia prędkości"?) tudzież przyspiesza, a tym samym
sam fakt "stania na pierwszeństwie" nie daje jeszcze "prawa
do dania w rurę" w miejscu przecinania się kierunków?
(co stosowane bywa m.in. przez wymuszaczy odszkodowań
i bywa utrącane dzięki nagraniom)
[...]
> - zatrzymanie się w żadnym przypadku nie oznacza "nieznacznego"
> zmniejszenia prędkości (bo to jest zmiana o 100%)
Zalezy - bo jesli mial 5km/h ? W USA byc moze wystarczy zdjac
noge z gazu i automat zrobi reszte :-)
Hm... automat nie będzie próbować "ciągnąć w korku"?
Przy 5km/h raczej spodziewałbym się, że to "ten" bieg!
Poza tym lexus mocne auto i byc moze zatrzymanie nie byloby konieczne.
Nie nadążam! (o co chodzi?)
... Ale i tak podziwiac programistow, na co ich zycie naraza - slupki,
rowerzysci ...
Ci "demo(n)-rowerzyści" z testów nie wchodzą jednak w przypadek
"winny program". Kierujący nie może zawsze zakładać, że rowerzysta
(czy inni jednośladowiec) bez sygnalizacji znienacka wjedzie przed
maskę.
A tu była sprawa wymuszenia "bo tamten przecież zwolni".
pzdr, Gotfryd