Gwarancja ASO i te sprawy...
1 | Data: Kwiecien 07 2008 03:04:04 |
Temat: Gwarancja ASO i te sprawy... | |
Autor: Tomasz Motyliński | Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. Sam 2 |
Data: Kwiecien 07 2008 03:41:24 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: AL | Tomasz Motyliński pisze: Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. SamO Fordzie slyszalem - te 10 lat (osobiscie via telefon :) Kiedys mielem forda - sprzedalem go w wieku 5 lat bo juz go mialem dosyc. ASO Forda w Bytomiu na Strzelcow Bytomskich (juz nie sa ASO - na szczescie) to bylo wielkie nieporozumienie. Naciaganie na wszystkich naprawach. Wolalem jezdzic znacznie dalej niz do najblizszego - ale to i tak nie bylo najlepiej. W firmie do tej pory byly fordy - przez dwa lata ASO forda w Gliwicach nie potrafil usunac usterki w Mondeo (2005) polegajacego na tym, ze w momencie zalaczenia swiatel radio przechodzilo w tryb "telefon" :) . Usunol to dopiero gostek z komputerem za 50pln (f. w Tarnowskich Gorach obok ul. Powstancow Slaskich - moge polecic przy okazji jesli chodzi o elektronike). Ten sam gostek usunol w innym firmowym fordzie (Fusion) blad notorycznego wlaczania sie lampki diagnostycznej bledu silnika. Jak sie okazalo - ASO w Gliwicach - wgrywalo nowy soft do kompa i wgrali soft od innej wersji - z klimatyzacja. A blad polegal na nie wlaczaniu sie drugiego wentylatora (tego od klimatyzacji). Wspomniany tu Ford Fusion oczywiscie klimatyzacji nie mial od nowosci :D Mam za to pozytywne doswiadczenia z ASO Citroena. Prywatnie - mam juz trzecia cytryne (dwie od nowosci, i jedna odkupiona od drugiego wlasciciela i do tej pory jezdzi nia zona). I nie bylo z tymi autami - jak na razie - takich przebojow jak z fordem (prywatnym i sluzbowymi). W poprzedniej cytrynie dwa razy korzystalem z gwarancji - i nie bylo nigdy zadnego problemu czy wyklocania sie. Sluzbowy Fusion zostal juz zastapiony C4 i byc moze mondeo (choc sprawuje sie niezle i wszyscy go lubia) rowniez ma szanse na zamiane na C5 w przyszlosci. Prywatnie dostaje od Citroen Polska co jakis czas ulotki z promocjami - i za kazdym razem jest rowniez dzial czesci do nieprodukowanych juz modeli samochodow - i to nie produkowanych od ponad 10 lat: AX, CX, BX, Xantia (koniec produkcji 2000rok)... Bylem kiedys na takim wewnetrznym spotkaniu w ASO w Chorzowie, ktory to opiekuje(owal) sie grupa slaska milosnikow citroena (m.in.Klub Cytrynki) i pamietam slowa goscia z ASO, ktory stwierdzil, ze im zalezy by ludzie przyjezdzali do nich rowniez starymi modelami bo to swiadczy o marce (*) Wiem tez, ze czesto podczas drzwi otwartych prosza rowniez by przyjezdzaly na parking starszymi modelami - wowczas przed salonem - procz najnowszych autek - pojawiaja sie prawdziwe rodzynki w niezlym stanie (CX, XM, DS, BX, GSA jak i mniejsze np AX, 2CV :) Wyglada to calkiem niezle i pokazuje historie firmy. (*)niestety - jak w kazdym ASO - pracuja tam ludzie, nie zawsze "fanatycy" marki i maja powazne problemy z obsluga niektorych starszych modeli np. CX, XM - ktore to przypadki czesto przechodza juz do kanonow opowiesci typu: jak otworzyc maske w XM, jak oposcic wnetrze CX, dlaczego kola sie "chowaja" jak autko podniosa na podnosniku, no i ogolnie o obsluge starszej hydropneumatyki. Ale - chyba na szczescie, lub moze i nie - malo osob wybiera sie do ASO starszymi autkami - wiadomo: ceny obslugi sa niemale (i pomijam tu jakosc) a ASO nastawione sa glownie na obluge aktualnie produkowanych modeli i takie sa znane przez mechanikow. -- pozdr Adam (AL) TG 3 |
Data: Kwiecien 07 2008 08:55:19 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: yabba |
Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. Sam Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :) yabba 4 |
Data: Kwiecien 07 2008 08:56:40 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Gabriel'Varius' |
Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :)A co to za marka co nie wymienia amorow - we Fiacie bez zajakniecia wymieniaja na gwarancji amory na nowe z roczna gwarancja pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 5 |
Data: Kwiecien 07 2008 09:33:46 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: yabba |
No własnie Fiat. Może zależy to od modelu? U mnie w Stilo zawieszenie jest wyłączone z gwarancji. yabba 6 |
Data: Kwiecien 07 2008 09:51:37 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Gabriel'Varius' |
Dziwne - Punto I/ Punto II/ Panda - wymiana w drugim roku uzytkowania a w przypadku pandy niecale 2 tygodnie przed konce mgwarancji.Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :) Moze zmien ASO :-) - a tak serio to masz to zapisane w warunkach gwarancji tego modelu czy tez tak Cie poinformowalo ASO? pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 7 |
Data: Kwiecien 07 2008 10:16:56 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Moze zmien ASO :-) - a tak serio to masz to zapisane w warunkach gwarancji tego modelu czy tez tak Cie poinformowalo ASO? Na 100% to drugie. Brać na piśmie i składać reklamację do Fiata. Jak nie pomoże to do sądu. 8 |
Data: Kwiecien 07 2008 11:15:14 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: P_ablo |
A jaki ma miec w tym interes ASO? Oni dostaja kasiorke od producenta za kazda zlikwidowana usterke. Czym wiecej sie psuje tym wiecej wlasciciel serwisu zarobi. Picasso 9 |
Data: Kwiecien 07 2008 11:37:34 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Nie wiem jaki, pewnie gwaranet tego od nich wymaga, nieraz bezpodstawnie próbowali wysłać mnie na drzewo, oczywiście zazwyczaj bezskutecznie. 10 |
Data: Kwiecien 07 2008 12:49:56 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: | On Mon, 7 Apr 2008 11:37:34 +0200, "Cavallino"
To jest jakas ciekawostka,ja mam dokladnie przeciwne doswiadczenia (Fiat, VW).Zawsze chcieli mi wymieniac co sie da,czesto na wyrost. W ubieglym miesiacu na rocznym przegladze w Golfiku chcieli mi wymienic przycisk tylnej klapy,bo ich zdaniem "ciezko chodzi". Poslalem na drzewo,nic tam nie potrzeba wymieniac.Najwyrazniej stacje prowadza jakas prywatna polityke,cholera wie o co tam chodzi. RS 11 |
Data: Kwiecien 07 2008 12:57:31 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
On Mon, 7 Apr 2008 11:37:34 +0200, "Cavallino" wrote: A to inną drogą - tyle że dotyczy to innych awarii. Takich w których awaria jest bezsprzeczna, a ASO nie wie jak się za nią zabrać. Albo kampanii przewidzianych przez producenta - mnie w Renault wymienili na nową całkiem dobrą tylną szybę, podobno zdarzało się że się rozpadała. W ubieglym miesiacu na rocznym przegladze w Golfiku chcieli mi Obawiałeś się że przycisk który zamontują będzie gorszy? Dla mnie dziwne postępowanie, lepiej mieć nowszą część niż starszą. Co zrobisz, jak za 1,5 roku, po końcu gwarancji ten przycisk przestanie działać? Będziesz sobie w brodę pluł, że nie wymieniłeś gdy ASO zauważyło początkową fazę usterki? Jak dla mnie po to właśnie są przeglądy, żeby ASO stwierdzało czy w naszym aucie występują jakieś powszechnie znane w danym modelu bolączki i je zawczasu naprawiało. 18 |
Data: Kwiecien 07 2008 20:27:39 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Gabriel'Varius' |
Jak brzmiał punkt o tym co gwarancja nie obejmuje w przypadku Twojej Pandy? Niestety nie podam Ci co tam bylo napisane poniewaz sprzedalem auto dwa lata temu razem z paierami i nigdy nie patrzylem czego nie obejmuje bo nigdy nie mialem problemow z ASO. Moze ktos z grupowiczy sprawdzi w swojej gwarancji do Pandy i poda na grupe odpowiednie pkt. pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 20 |
Data: Kwiecien 07 2008 20:24:08 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Gabriel'Varius' |
Juz niestety nie :-(Obecnie jest takt tak, ze nawet gdy Ci wymienia element 2 dni przed koncem gwarancji to okres udzielonej gwarancji konczy sie za dwa dni(tzn. z data wygasniecia okresu gwarancyjnego) pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 21 |
Data: Kwiecien 07 2008 23:45:13 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Jakaś podpórka? Nowelizacja kc była? 25 |
Data: Kwiecien 08 2008 08:53:26 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: yabba |
Warunki gwarancji podają, że ASO odmówi wykonania napraw gwarancyjnych jeśli: - naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów, - samochód nie miał robionych okresowych przeglądów w ASO, - do naprawy użyto nieoryginalnych części. Oryginalny wahacz występuje jako całość, bez możliwości wymiany samych sworzni. Ludzie, nie dawajcie się tak robić - trzeba myśleć, ew. pytać. Lub czytać. Przed podjęciem decyzji o wymianie zrobiłem wywiad odnośnie dostępności zamienników. Stukanie w zawieszeniu zgłosiłem też na przeglądzie w okolicach 25000 km, ale wtedy nie znaleźli problemu. Dzięki za wsparcie :) Ponegocjuję jeszcze z nimi. yabba 26 |
Data: Kwiecien 08 2008 10:07:06 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Uzasadnij, dlaczego z tego tytułu miałbyś mus wymiany wahacza w ASO, zamiast wymiany sworznia poza ASO. Tyle ZTCW dotyczy to tego elementu który był naprawiany poza ASO (i skutków tej naprawy), a nie całego samochodu. Skoro wahacz wymieniłeś, to gwarancja na niego nie była już aż tak istotna. 27 |
Data: Kwiecien 08 2008 10:53:00 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: yabba |
Obawiam się, że jeśli coś w okolicach wahacza byłoby później do wymiany gwarancyjnej, to miałbym odmowę naprawy z uwagi na "naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów". yabba 28 |
Data: Kwiecien 08 2008 10:55:04 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Obawiam się, że jeśli coś w okolicach wahacza byłoby później do wymiany gwarancyjnej, to miałbym odmowę naprawy z uwagi na "naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów". Ale skoro wahacza Ci wymienić nie chcieli na gwarancji, to pewnie nic w tej okolicy też by nie wymienili. 29 |
Data: Kwiecien 08 2008 08:05:56 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Rafal |
> Uzasadnij, dlaczego z tego tytułu miałbyś mus wymiany wahacza w ASO, I dobrze IMHO zrobiłeś .. to "Polak potrafi" to czasami powoduje że skóra cierpnie na człowieku ... różnych fanów druciarstwa w narodzie nie brakuje ( i najwyraźniej na tym forum także)... bo jakby nie patrzeć - to jest druciarsto a nie porządna naprawa.. a nie chciałbym być w skórze tego (i tych co będa obok niego na jezdni) gdy taki nabijany sworzeń się rozepnie na drodze :/ Rozumiem zamiennik (choć też nie będę szukał najtańszego tylko jakiegoś sprawdzonego/polecanego przez innych) ale drutować ? - nigdy > Mnie w dokładnie ten sam posób udało się wywalczyć w Renault wymianę Myśle ze to nie tyle kwestia negocjacji a raczej dość zdecydowanego pisma do nich (uprzejmego i grzecznego acz stanowczego - i z wyszczególnieniem dlaczego tak chcesz i ..czego chcesz) A mojej znajomej 3 dni po gwarancji padła maglownica w Vectrze - no ale ona ma to szczęście że jest radcą prawnym, więc po pierwszej odmowie opla poszło pismo juz na papierze firmowym jej kancelarii z powołanie się juz nie na gwarancję a na niezgodność towaru z umową ( bo ta druga w przeciwieństwe do gwarancji przedłuża się o ilość dni jaką auto spędziło w serwisie, a zebrało się w jej przypadku tego 5 dni) i następnego dnia miała decyzję o bezkosztowej naprawie (a to cuś to warte kilka tyś zł). -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 30 |
Data: Kwiecien 07 2008 10:15:55 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Zależy od przebiegu. Jak kiedyś pytałem mówili o 25-30 kkm. Po takim przebiegu to już naturalne zużycie i nie wymienią. Choć pewnie jakby się uprzeć..... Bo generalnie Fiat zakazu w gwaranacji nie ma. 31 |
Data: Kwiecien 07 2008 08:44:23 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Rafal |
Na gwarancji to każda firma wymienia zawieszenie, a jak się którejś nie podoba to masz niezgodnośćtowaru z umową i w ramach tego mają zrobić. Przez pierwsze 2 lata to drugie jest obligatoryjne i gwarancja w tym okresie nie może być węższa niż to co obejmuje niezgodność towaru z umową (tzn niby może ale byłoby to bez sensu) A wyłaczenia pojawiają siędopiero po tym okresie - tyle że .. wtedy to raczej mówimy o ubezpieczeniach kostów naprawy a nie o gwarancji. Rozróżnijcie te 2 pojęcia, to będzie łatwiej zrozumieć, bo inaczej to diabli wiedzą o czym kto mówi jak "gwarancją" nazywa jedno i drugie -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 32 |
Data: Kwiecien 07 2008 11:12:16 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: P_ablo |
Nastepny... Poczytaj dokladnie co oznacza niezgodnosc towaru z umowa i nie nadinterpretuj. Niesprawnosc musi istniec podczas zakupu i musisz to udowodnic. Niedlugo wszyscy beda wszystko podciagac pod rekojmie lub pod niezgodnosc towaru z umowa a sprzedawca bedzie skazany na widzimisie konsumenta. Picasso 33 |
Data: Kwiecien 07 2008 11:48:15 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Jakub Witkowski | P_ablo pisze: Użytkownik "Rafal" napisał w wiadomości 1) Przyjmuje się, że jeśli wystąpi w pierwszych 6 miesiącach, to istniała w momencie zakupu (tak zapisano w ustawie). 2) Jeśli minęło 6 miesięcy, ale wada (np. zużycie) objawiła się pomimo np. umiarkowanego przebiegu, to można dochodzić że już w momecie zakupu właściwości (a konkretnie - jakoś materiałów, trwałość) były odmienne od tych, jakich "powszechnie oczekuje się od wyrobów danego typu" - i taka argumentacja na ogół wystarcza w sądzie. Niedlugo wszyscy beda wszystko podciagac pod rekojmie lub pod niezgodnosc towaru z umowa a sprzedawca bedzie skazany na widzimisie konsumenta. sądu. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 35 |
Data: Kwiecien 07 2008 17:33:38 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: P_ablo |
"Swiadomosc prawa" mozna skutecznie ostudzic. Cwaniaki zaczely kupowac monitory lcd wysylkowo tylko po to aby moc zwrocic w ciagu 10 dni jesli wyskocza hot/bad lub subpixele. Gdy taki sam monitor kupil w sklepie to zgodnie z normą ISO 13406-2 (jesli producent nie zdecydowal inaczej) nie mial prawa zwrotu. Kiedy pacjent poczeka sobie miesiac na zwrot pieniedzy to na dlugo odechce mu sie zwrotow... Picasso 37 |
Data: Kwiecien 07 2008 23:11:32 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: P_ablo |
Zawsze moze dolozyc pare/parenascie stowek i kupic monitor pierwszej klasy... Zazwyczaj cos jest warte tyle ile za to placisz... Picasso 38 |
Data: Kwiecien 07 2008 23:46:24 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Tylko po co? Żeby sprzedawca raz miał wygodnie, a dwa więcej zarobił? Niech on się stara, żeby badziewia nie rozprowadzać. Im więcej będzie miał zwrotów, tym będzie się starał bardziej. 39 |
Data: Kwiecien 08 2008 08:22:21 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Cavallino nastukał(-a):
IMHO Pablo ma trochę racji. Monitor jest sprzedawany z jakąś konkretną normą, z której wynika też jego cena. Po prostu - płacisz mniej ale godzisz się na to że w ciągu pierwszego okresu użytkowania może wystąpić drobna wada, w postaci jednego czy dwu subpikseli. Userzy natomiast nadużywają klauzuli o prawie do zwrotu towaru - służy ona ocenie czy produkt spełnia nasze oczekiwania W MOMENCIE ZAKUPU. Nie po 10 dniach intensywnych testów. W sklepie możesz od razu ocenić, jak kupujesz zdalnie - oceniasz w domu. 10 dni nie służy do tego żeby przez 10 dni sprzęt testować, tylko żeby się wyrobić z wysyłką jak od razu stwierdzimy że "to nie to". Np. nie te kolory, nie to nasycenie czy kontrast. Używanie tej klauzli do wygrzewania i wymęczenia sprzętu testowo - jest formą oszukiwania, rodzajem cwaniactwa, niestety właściwego nam, Polakom. Wyobraź sobie że wszyscy zaczęliby tak robić. Okazałoby się że na rynku zostaną tylko profi monitory z normą wykluczającą jakikolwiek subpiksel - bo z pozostałych wszystkie z subpikselem wracają. I przy tym bardzo drogie. Wada ta akurat jest mało uciążliwa, i jeśli tylko kupujący ma świadomość ew. wystapienia tej wady, to odsyłanie monitora tylko z powodu tej wady - JEST oszustwem. Ale prawo to jest tak skonstruowane, że user nie musi podawać powodu rezygnacji z zakupu. Dla sprzedawcy jest to problem - zostaje z monitorem, który będzie wysyłał do usranej śmierci, albo wyrzuci na śmietnik. Bo producent nie przewidział cwaniactwa i kantu kupujących. -- Pozdro Massai 40 |
Data: Kwiecien 08 2008 10:53:59 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
IMHO Pablo ma trochę racji. Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny (zawierać martwe pixele) i podpisuje że się na to zgadza? Nie spotkałem się. Wyobraź sobie że wszyscy zaczęliby tak robić. Okazałoby się że na rynku I o to właśnie chodzi, tak powinno być. Reszta niechby była sprzedawana jako uszkodzone. I przy tym bardzo Wtedy by staniały. 41 |
Data: Kwiecien 08 2008 09:52:09 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Cavallino nastukał(-a):
Nie tyle martwe co sub - czyli świecące na niebiesko, lub inny kolor. To nie jest niesprawność. Wprost to nie każdy sklep informuje - ale część tak. Ale wszystko jest związane normą ISO jaką spełnia monitor. Jak się wczytasz, to wyraźnie jest określone jakie są dopuszczalne liczby sub i dead pikseli. Producenci natomiast na swoich stronach podają często wprost, np.: http://www.iiyama.com/pl_PL/Warranty "Gwarancji nie podlegają wady: w przypadku paneli LCD: maksymalnie 0,0005% wyswietlanych punktów, np. maksymalnie 4 punkty przy rozdzielczości 1024x768, jednak najwyżej dwa punkty świetlne w centrumobrazu, " -- Pozdro Massai 42 |
Data: Kwiecien 08 2008 12:08:25 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny Martwe też. co sub - czyli świecące na niebiesko, lub inny kolor. To Twoje zdanie.
A co klienta obchodzą jakieś normy? Albo masz mu powiedzieć że monitor może mieć martwe pixele, albo nie dziw się że się tego czepia. Jak się Nie ma czegoś takiego jak dopuszczalne. Co najwyżej producenci sobie to dopuszczają, klienci niekoniecznie. Producenci natomiast na swoich stronach podają często wprost, np.: I wtedy korzystasz z niezgodności z umową/rękojmi i już. 43 |
Data: Kwiecien 08 2008 13:00:32 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: P_ablo |
Widzisz jak potrafisz traktowac wybiorczo... Skoro zna swoje prawa jako konsumenta to tez powinien znac normy sprzetu ktory kupuje. Picasso 44 |
Data: Kwiecien 08 2008 13:12:13 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
A co klienta obchodzą jakieś normy? Chyba sobie jaja robisz...... Jak będziesz próbował sprzedawać samochód bez jednego koła, to też byś chciał się na jakieś durne normy powoływać? Jeśli nawet istnieje jakiś podział na sprzęt niepełnowartościowy i pełnowartościowy, to klient MUSI wiedzieć że kupuje sprzęt wybrakowany, za to tańszy. I musi wiedzieć od sprzedawcy. I to jest zgodne z polskim prawem, a nie jakieś Twoje normy, ustalone na własne potrzeby przez producentów, pod którymi nie podpisał się ani polski ustawodawca, anie tym bardziej kupujący. 45 |
Data: Kwiecien 08 2008 15:37:19 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Axel | "Cavallino" wrote in message IMHO Pablo ma trochę racji.Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny (zawierać W waunkach gwarancji telewizora Samsung mam czarno na bialym, ze okreslona ilosc martwych/uszkodzonych pikseli nie podlega reklamacji. Inna rzecz, ze telewizor zostal wymieniony na nowy, bo mial od razu martwy piksel (jeden). W ramach 7 dni na sprawdzenie sprzetu.. Pamietam, ze swego czasu Philips sprzedawal monitory z reklama, ze wymieniaja monitor na nowy, jesli w ciagu miesiaca od zakupu pojawi sie martwy piksel. Wyobraź sobie że wszyscy zaczęliby tak robić. Okazałoby się że na rynkuI o to właśnie chodzi, tak powinno być. Te "uszkodzone" - tak. Za to te bez martwych pikseli by podrozaly... -- Axel 46 |
Data: Kwiecien 08 2008 15:47:53 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny (zawierać martwe pixele) i podpisuje że się na to zgadza? Ale gwarancja Samsunga nie stanowi prawa. Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z umową, a w nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma. Reszta niechby była sprzedawana jako uszkodzone. Albo i nie. Lepsze sprzęty, ale masowo sprzedawane są tańsze niż gorsze, za to takie które nie schodzą. 47 |
Data: Kwiecien 08 2008 14:48:45 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Rafal |
Ale gwarancja Samsunga nie stanowi prawa. Nie stanowi ale jesli sprzedawca cie poinformuje o cechach towaru to to nie moze stanowic podstawy do rozczen z tytulu niezgodnosci towaru z umowa. A nawet jak nie poinformuje, ale stosowny zapis jest w instrukcji, po polsku, to raczej sadu nie przekonasz ze ten 1-2 "złe" pixele to niezgodność z umową.. Ale tu chodziło o co innego - o to że ludziska specjalnie kupowali przez net, aby po ew wykryciu złych pixeli zwrócić w ciągu 10 dni, korzystając nie z niezgodności towaru z umową a prawa do zwrotu towaruy zakupionego poza siedzibą"sklepu". Cóż, trudno nie przyznać racji przedpiszcy ze dla prowadzącego sklep w necie jest to problem - z drugiej strony - ten przepis wymyslono w zupelnie inny celu i fakt ze moze byc naduzywany. .bo kleint nie ma obowiązku podawac dlaczego zwraca towar, a sprzedawca nie moze odmówić przyjęcia takiego towaru. Przewlekanie zwrotu za towar? - krótkie nogi, może działać.. do czasu gdy trafi na jakiegoś radcę prawnego albo innego "uświadomionego" w kruczkach prawnych - wtedy dostanie jeszcze odsetki :) Prowadzenie biznesu (w tym i w necie) wiąże sięniestety z pewnym ryzykiem związanym z faktem że prawo jest jakie jest, i niektórzy go nadużywają.. -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 48 |
Data: Kwiecien 08 2008 17:42:45 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
No przecież o tym pisałem. Sprzedawca chcąc się uchronić przed reklamacją z tytułu bad pixeli MUSI poinformować klienta że monitor może ich tyle a tyle mieć. to to nie Instrukcja nie jest umową. Ale tu chodziło o co innego - o to że ludziska specjalnie kupowali przez net, No i bardzo dobrze - skoro sprzedawca normalnie próbuje ich naciąć, próbując sprzedawać towar wybrakowany jako pełnowartościowy, to przed naciągaczami trzeba się bronić. Cóż, trudno nie przyznać racji przedpiszcy ze dla Problem to jest tylko we współpracy między nim a producentem. Wystarczy nie sprzedawać towarów, które nie satysfakcjonują klientów a sprzedawcę narażają na zwroty i będzie git. Do tego trzeba dążyć, a nie żeby sprzedawca bubla był chroniony. Sprzedawca bubla powinien z tego tytułu mieć tak źle jak to tylko możliwe. 49 |
Data: Kwiecien 08 2008 18:12:23 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Jakub Witkowski | Cavallino pisze: No i bardzo dobrze - skoro sprzedawca normalnie próbuje ich naciąć, próbując sprzedawać towar wybrakowany jako pełnowartościowy, to przed naciągaczami trzeba się bronić. Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD. Gdyby np. każdy hot/bad pixel matrycy w aparacie cyfrowym był jego wybrakowaniem, albo każdy bajt na płycie CD/DVD, to niestety dotyczyłoby to niemal wszystkich egzemplarzy jakie się sprzedaje. W praktyce chodzi o to czy element spełnia swe funkcje w taki sposób, jaki powszechnie oczekuje się od sprzętu itd. a nie, że jest "idealny". -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 50 |
Data: Kwiecien 08 2008 19:18:58 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: J.F. | On Tue, 08 Apr 2008 18:12:23 +0200, Jakub Witkowski wrote: Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD. No w zasadzie jest. Gdyby np. każdy hot/bad pixel matrycy w aparacie cyfrowym był jego Jes jest albo każdy bajt na płycie CD/DVD bajt jak najbardziej jest. Pojedynczy pit/bit, a nawet wiele z nich, to korekcje zalatwia. to niestety dotyczyłoby Ale tu Cavalino ma racje. Niech sie sprzedaja, tylko niech klient bedzie wyraznie poinformowany - to jest gatunek drugi, tu moze byc do 10 pixeli uszkodzonych. Gatunku pierwszego nie sprzedajemy, bo jest trzy razy drozszy. A moze i sto razy drozszy. W praktyce chodzi o to czy element spełnia swe funkcje w taki sposób, No i o ile telewizor to moze i spelnia swoje funkcje, to komputerowy monitor niekoniecznie - tu kazdy piksel sie liczy. J. 51 |
Data: Kwiecien 08 2008 20:50:25 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: Co do tego chyba nie ma wątpliwości? Inaczej żaden producent nie wymieniałby monitorów z martwymi pixelami. 52 |
Data: Kwiecien 09 2008 08:41:54 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Jakub Witkowski | Cavallino pisze:
powyżej pewnego odsetka... -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 53 |
Data: Kwiecien 09 2008 09:18:29 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD. Są producenci którzy wymieniają od 1 szt bad pixeli bez gadania. Inni po prostu sprzedają towar drugiej kategorii, próbując nie informować o tym klienta, co jest niezgodne z polskim prawem i tyle. 54 |
Data: Kwiecien 09 2008 14:09:01 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Jakub Witkowski | Cavallino pisze: Są producenci którzy wymieniają od 1 szt bad pixeli bez gadania. Już dokładnie wiemy, jaka jest Twoja opinia w tym względzie. Ciekaw jestem czy jakiś sąd kiedykolwiek ją podzielił. Nie znam takiego przypadku, ale może się czegoś dowiem? -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 55 |
Data: Kwiecien 09 2008 14:19:16 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: A ja jestem ciekaw czy jakikolwiek sąd podzielił opinię iż można sprzedawać uszkodzone monitory bez prawa do reklamacji. Też nie znam takiego przypadku, podasz jakiś? 56 |
Data: Kwiecien 08 2008 17:07:55 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Cavallino nastukał(-a):
Czy sprzedawca komputera z którego piszesz powiedział ci że możesz mieć w procesorze, czy kościach pamięci nawet 3% walniętych tranzystorów? Nawet nie wiesz że masz. Elektronika klasy A, czyli taka która ma 99,9% sprawnych tranzystorów jest piekielnie droga. Tak droga, że "masowo" stosowana jest tylko w sprzęcie medycznym. Który stosownie kosztuje. Dobrego producenta podzespołów komputerowych od złego odróżnia m.in. stosowanie klasy B w miejsce klasy C. Podobnie monitory - klasa B to już nieźle jak na masowy rynek, klasa C - marnie.
Ale już opis "monitor spełnia normę jakości ISO blabla" IMHO jest wyczerpujący. Tym bardziej, że jak kupujący wejdzie na stronę producenta to ma klarownie opisane, o co biega, nie musi się wczytywac w technicznym językiem napisaną normę.
Towar nie jest wybrakowany. Towar spełnia określone normy jakości. Podane przy zakupie. Norma dopuszcza jakieś elementy niesprawne. Nie podoba się? To proszę bardzo, są na rynku monitory w klasie A. Trudno je dostać, ale są. Zazwyczaj na zamówienie i za zaliczką - bo kosztują bajońskie sumy. -- Pozdro Massai 57 |
Data: Kwiecien 08 2008 19:26:18 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: J.F. | On Tue, 8 Apr 2008 17:07:55 +0000 (UTC), Massai wrote: Cavallino nastukał(-a): W procesorze to mysle ze masz wszytkie tranzystory sprawne. W nowoczesnych pamieciach niekoniecznie. W nowoczesnych twardych dyskach niemal na pewno nie - ale nominalna ilosc sektorow jest sprawna. Dobrego producenta podzespołów komputerowych od złego odróżnia m.in. Mowisz ze oprocz monitorow to jeszcze sie gdzies stosuje ? Ale już opis "monitor spełnia normę jakości ISO blabla" IMHO jest Ano niby jest, choc sad moze miec inne zdanie. J. 58 |
Data: Kwiecien 08 2008 18:29:30 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | J.F. nastukał(-a): On Tue, 8 Apr 2008 17:07:55 +0000 (UTC), Massai wrote: Oj chyba nie. ;-) Kiedyś dostałem do zabawy na 3 dni P4 wersję ES od intela - znaczy próbka inżynierska. Samiuśki środek wafla. Z prockiem był tech sheet, w którym jak byk stało że ten jest super duper, bo trzyma PRAWIE parametry klasy A ;-) Zresztą, kto pamięta czasy AMD bez metalowych koszulek, to widział na pewno proce poukruszane po rogach niemiłosiernie - a działające ;-)
Nie wiem czy to ta sama norma - raczej nie, bo ta norma ISO to chyba swego rodzaju nowość. Kiedyś mi jeden przedstawiciel producenta USG podesłał dane techniczne, i m.in. było w załączniku tłumaczenie odnośnie jakości elektroniki - jako wytumaczenie dlaczego ten w sumie prosty pecet z głowicą ultradźwiękową podpiętą pod RS-a kosztuje ćwierć miliona.
Wiesz, ta norma powstała własnie po to żeby uregulować kwestie jakości. Bo kazdy producent normował w cały świat, po swojemu. Do tej pory niektórzy tak robią, bo np. w jednej kwestii norma producenta jest bardziej restrykcyjna, a drugiej mniej niż ta ISO. A potem biedni dystrybutorzy musza się tłumaczyć, dlaczego produkt nie spełnia tej normy. Bodajże Eizo tak robi. IMHO powołując się na normę, producent jest kryty... także przed sądem... -- Pozdro Massai 60 |
Data: Kwiecien 08 2008 20:54:48 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Czy sprzedawca komputera z którego piszesz powiedział ci że możesz mieć No i tylko dlatego nie reklamuję. A to że klient czegoś nie wie nie oznacza że wady nie ma, a co dopiero kiedy wie, bo widzi. Instrukcja nie jest umową. O ile zostanie udostępniony klientowi przed zakupem/jest naklejkony w miejscu czytelnym itd. A norma jakości nijak nie decyduje o prawach klienta, co najwyżej o problemach u producenta. Towar nie jest wybrakowany. Jest. Towar spełnia określone normy jakości. Nie ma czegoś takiego w prawnym aspekcie. Możesz próbować się co najwyżej bronić że jest to wada nieistotna. Ale sąd żadną normą związany nie jest. Podane przy zakupie. No to powiedz/napisz to klientowi i nie ma problemu. Jak mu nie powiesz, to znaczy że zatajasz, iż sprzedajesz towar gorszego gatunku. 61 |
Data: Kwiecien 09 2008 07:49:50 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Cavallino nastukał(-a):
Ależ oczywiście - jak ostatnio kupowałem dwa monitory do firmy, to dość dokładnie zostałem poinformowany o ew. problemach, a dokładniej - "pan kupi tę iiyamę, bo na nią my dajemy własną gwarancję na zero badów i zero sub w ciągu miesiąca, jak się coś objawi to wymieniamy"... Akurat ten sklep miał dość szczegółowa informację w 3 miejscach na kartkach wywieszoną. Ale jestem w stanie zrozumieć sprzedawcę, który ogranicza się do podania normy - jak klient jest zainteresowany jakością to sobie sprawdzi... -- Pozdro Massai 62 |
Data: Kwiecien 09 2008 10:00:23 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Ależ oczywiście - jak ostatnio kupowałem dwa monitory do firmy, to dość I tak to powinno wyglądać zawsze.
Nie, to obowiązek sprzedawcy a nie klienta. Klient ma zostać poinformowany, że kupuje towar drugiego gatunku, nie musi się sam tego domyślać. A normy ISO nie zmieniają praw ani sklepu, ani klienta - to normy obowiązujące tylko producenta. 63 |
Data: Kwiecien 09 2008 11:14:57 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Jakub Witkowski | Cavallino pisze:
Bądź realistą. Gdyby sklep musiał informować o wszelkich możliwych odchyłkach każdego podzespołu każdego sprzedawanego urządzenia, to by nie starczyło powierzchni na towar bo by wszędzie wisiały same specyfikacje. I dlatego funkcjonuje pojęcie właściwości "powszechnie oczekiwanych" dla urządzeń danego typu, o których informować nie trzeba. To czy bad pixel się do nich zalicza czy nie - kwestia interpretacji. Ty uważasz że tak, ja - że niekoniecznie. Jakby co, sąd rozstrzygnie. Z drugiej strony grubym nadużyciem jest nazywanie oszustem kogoś kto odesłał monitor, bo zobaczył bad pixel. Otóż na przykład ja bym takiego monitora ze zwykłego sklepu nie wziął. I dokładnie tego samego oczekuję od e-sklepu. Robię po prostu to samo co bym zrobił w zwykłym sklepie - poszukał inne sztuki. Skoro ustawodawca jasno przewidział możliwość zwrotu towaru w ciągu 10 dni bez podania przyczyn, korzystanie z tego prawa żadnym oszustwem nie jest. Powiem więcej - taki przepis jest IMHO dobrodziejstwem dla obu stron, bo gdyby nie możliwość zwrotu, to żadnego drogiego przedmiotu ani ja ani wiele osób nigdy by w necie nie kupiło - ze strachu że trafią bubel. Co więcej - wiele zwykłych sklepów pozwala zwrócić towar w ciągu np. 7 dni, czasem nawet i miesiąca, bez podania przyczyny! Oni wiedzą że to się opłaca. Klient chętniej kupi gdy wie, że "jakby co, zwrócę"... -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 64 |
Data: Kwiecien 09 2008 11:36:19 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Klient ma zostać poinformowany, że kupuje towar drugiego gatunku, nie musi się sam tego domyślać. Wystarczy aby nie sprzedawać bubli, a urządzenia uszkodzone wymieniać i nie będzie problemu. Z drugiej strony grubym nadużyciem jest nazywanie oszustem kogoś kto odesłał Dokładnie tak. Kiedy kupowałem LCD dla syna musiałem sprawdzić wszystkie sztuki które miał sklep, prawidłowo działał dopiero ostatni. :-( 65 |
Data: Kwiecien 09 2008 16:17:18 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Jakub Witkowski nastukał(-a):
Ależ oczywiście że byś wziął. Tego badpixela zazwyczaj nie ma w momencie zakupu - on się objawia najczęsciej po paru dniach użytkowania. Kupiłbyś i potem marudził lub nie. Ale nikt by go na gwarancji nie przyjął, no - prawie nikt. Bo de facto musiałby ci sprezentować drugi monitor. Więc sytuacja, kiedy po paru dniach używania wymieniasz, tylko dlatego że kupiłeś zdalnie - nie jest odzwierciedleniem sytuacji "normalnego" sklepu. -- Pozdro Massai 66 |
Data: Kwiecien 09 2008 18:52:54 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Jakub Witkowski nastukał(-a): Nie zawsze. Na 5 testowanych przeze mnie monitorów bad pixele miały 4 - od pierwszego włączenia. Wziąłem ten piąty - do dziś nie ma żadnego. Kupiłbyś i potem marudził lub nie. Na gwarancji nie, z tytyłu odpowiedzialności sprzedawcy - tak. 67 |
Data: Kwiecien 09 2008 19:41:38 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Tomasz Motyliński | Witam, Nie zawsze. Nie wiem co ty za gówno oglądałeś, ostatnio wpinaliśmy w nowej siedzibie firmy przeszło 50 nowych monitorów i żaden nie miał wadliwych pixeli. Niecay miesiąc temu kupiłem monitor w MM, nawet nie uruchamiałem go, wziąłem karton z półki i poszedłem do domu. -- Tomasz Motyliński "Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie" .... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana 68 |
Data: Kwiecien 09 2008 22:44:04 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Na 5 testowanych przeze mnie monitorów bad pixele miały 4 - od pierwszego A jakby miał bad pixele to byś płakał czy użerał się ze sprzedawcą? 69 |
Data: Kwiecien 09 2008 23:33:49 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Tomasz Motyliński | Witam, A jakby miał bad pixele to byś płakał czy użerał się ze sprzedawcą? Nie musze się użerać, mamy jednego dostawcę i kupujemy taką ilość sprzetu, że wymieni mi sprzęt na widzimisię bez pisku nawet jakby ta pojedynczą sztukę miał sam kupić. -- Tomasz Motyliński "Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie" .... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana 71 |
Data: Kwiecien 09 2008 22:52:18 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Axel |
Nie zawsze. I o czym to mialoby swiadczyc? U mnie w firmie jest kilkaset monitorow i 90% tych, na ktorych pojawily sie bad pixele (nowe nie mialy zadnego, przynajmniej nie zauwazylismy), to monitory firmowane przez IBM. Natomiast monitory Hyundai ani jednego bad pixela nigdy nie mialy. -- Axel 72 |
Data: Kwiecien 08 2008 18:01:56 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Jakub Witkowski | Cavallino pisze: Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z umową, a w nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma. Umowa opisuje monitor. Który jest zgodny z normą, stosowaną do 95% monitorów na rynku. Trudno będzie udowodnić, że towar jest niezgodny z umową, albo ma cechy inne niż powszechnie oczekiwane wobec produktów danego typu - co najwyżej wyjdzie na to, że Ty masz niesłusznie zawyżone oczekiwania... Oczywiście ja też wybierałbym towar bez wad... :) -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 73 |
Data: Kwiecien 08 2008 20:49:29 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: Co znaczy stosowaną i przez kogo? Albo towar jest wolny od wad, albo wolny nie jest - i wtedy sprzedawca ma obowiązek o tym uprzedzić. 74 |
Data: Kwiecien 08 2008 23:10:21 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: J.F. | On Tue, 8 Apr 2008 20:49:29 +0200, Cavallino wrote: Co znaczy stosowaną i przez kogo? It's not a bug - it's a feature :-) Nie jeden zly ale trzy [miliony] dobre :-) J. 75 |
Data: Kwiecien 07 2008 17:19:27 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: P_ablo |
1) Przyjmuje się, że jeśli wystąpi w pierwszych 6 miesiącach, to istniała Niezgodnosc z umowa jest innym pojeciem niż wada towaru. I nie wystapi ale zostanie stwierdzona przed uplywem 6 miesiecy. Przepisy sa nieprecyzyjne, terminy zalatwienia reklamacji i np przytoczony "umiarkowany przebieg" i "powszechnie oczekuje sie od wyrobow danego typu" daja pole do popisu. Rownie dobrze moge odbic pileczke i napisac: "Nie stanowi niezgodności z umową _wada_, która została w umowie przewidziana lub która jest zwykłą właściwością danego towaru." Mozna przyjac, ze wahacz ma prawo zuzyc sie po 10 tys km i jesli sprzedawca samochodu o tym poinformuje to jest czysty.
Do sadu rzadko co trafia ale co dupy nazawraca jeden z drugim to juz inna historia. Picasso 76 |
Data: Kwiecien 08 2008 18:05:42 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Jakub Witkowski | P_ablo pisze: Rownie dobrze moge odbic pileczke i napisac: "Nie stanowi niezgodności z umową _wada_, która została w umowie przewidziana lub która jest zwykłą właściwością danego towaru." Mozna przyjac, ze wahacz ma prawo zuzyc sie po 10 tys km i jesli sprzedawca samochodu o tym poinformuje to jest czysty. Poinformuje na piśmie? Przed zakupem? Że konieczność wymiany wahaczy 2 razy w roku (przy przeciętnych przebiegach) jest ich zwykłą właściwością? -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. 77 |
Data: Kwiecien 08 2008 17:10:14 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Jakub Witkowski nastukał(-a): P_ablo pisze: Wahacz można rozwalić na 100km, jeżdżąc odpowiednio spreparowaną drogą. Ba, można rozwalić na jednej dziurze. A że nasze drogi w wielu miejscach mają sporo cech tego typu torów testowych, to już nie wina producenta. -- Pozdro Massai 78 |
Data: Kwiecien 07 2008 10:14:16 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
ja mam wrażenie, że to tylko po to, aby więcej w ASO kasy zostawić, za tzw. Nie kilkaset a poniżej 100 (wymiana czyli robocizna). A w przypadku awarii zazwyczaj okazuje się, ze to wina klienta Ta dla zwłaszcza dla matołków którzy akceptują każdy tekst usłyszany w serwisie. Generalnie - bzdura. Migać się serwisy migają jak mogą, trzeba przycisnąć - jak mają odmowę na papierze napisać, to zazwyczaj biorą auto i robią. 79 |
Data: Kwiecien 07 2008 10:16:16 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Robert J. | Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. Sam Piszesz to bo "słyszałeś"? Podobno na pl. Czerwonym rozdają mercedesy... Wierzysz w to że gość oszczędza kilkaset złotych rocznie żeby stracić gwarancje? Niezły biznesmen, nie ma co... ;-))). Jakie są wasze doświadczenia? Producenci oferują coraz dłuższe gwarancje, a Jeśli pod pojęciem "przegląd" rozumiesz li tylko wymianę oleju to faktycznie, lepiej go wymienić u byle paprocha. Ale powiem Ci z własnego doświadczenia, że mój ASO akurat robi prawdziwe przeglądy, wg harmonogramu. Sprawdzane jest wiele rzeczy, nie tylko spuszczony i wlany olej :-). Poza tym cena przeglądu w ASO praktycznie nie różni się od ceny za przegląd "nie w ASO" :-). 80 |
Data: Kwiecien 07 2008 12:53:23 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Tomasz Motyliński | Witam, Piszesz to bo "słyszałeś"? Podobno na pl. Czerwonym rozdają mercedesy... Widzisz mam różne doświadczenia, najmilej wspominam ASO Daewoo (obecnie i właściwie zawsze warsztat PZM). Raz, że Lanos takie tanie wozidełko okazał nadzwyczaj nieawaryjny, dwa nigdy nie zrobili fuszerki, trzy w ramach gwarancji wymienili za free nawet pióra wycieraczek, cztery nie kasowali mnie za podpięcie testera, jak i później do innych marek które u nich robiłem KTM Boscha. A takie ASO Opla, z podpięcie testera do Vectry skasowało mnie niecałe 200 zł, mimo, że usterkę naprawiałem u nich (co w PZM jest nie do pomyślenia). W ASO Opla bardzo rozczarowały mnie ceny, ceny podzespołów od kupionych identycznych w sklepie odbiegały nierzadko o 100% (tu mówimy już o aucie starszym nie na gwarancji). Bardzo niemiło wspominam serwis szmecwagena, mój egzemplaż od nowości psuł się niemiłosiernie, a jak po 16kkm (słownie szesnastu tysiącach kilometrów) turbina odmówiła współpracy to chcieli mi wmówić, ze to moja wina. W tym samym serwisie kilka lat później przenosili Octavię mojego kuzyna (zrobili z niej banana). Sprawa wyszła tylko dlatego na jaw, że ów kuzyn przejeżdżał przypadkiem koło serwisu i zajrzał dwa dni wcześniej niż powinien zobaczyć co z jego autem (to stało już poprostowane i poszpachlowane na lakierni). W efekcie końcowym auto wymienili i dali pasacika, który o dziwo psuł się mniej niż mój (choć nadal im młodszy tym psuł się bardziej i tak jak w moim przypadku z czasem psuć się zaczynał coraz mniej). Tutaj także na fakturze nigdy nie zobaczyłem opłaty za diagnostykę komputerową, choć podpinali nie raz i nie dwa. Kompletnie zawiodłem się na ASO Forda, raz w przypadku mojego wiekowego Mondeo stwierdzili, że nie naprawiają aut starszych niż 10-cio letnie (dla kontrastu powiem, że sąsiad taksówkarz pomyka ze swoim 124 do ASO Mercedesa do Bydgoszczy i sie cieszą, że ich odwiedza z tak wiekowym autem), dwa np. wymiana rozrządu w służbowym Focusie żony kosztowałą u nich 1400 zł (ta samo operacja z takimi samymi częściami - kupionymi zgodnie z katalogiem części forda - w PZM kosztuje niecałe 500 zł. Co do wymienione wcześniej ASO Mercedesa w Bydgoszczy, kuzyn ma obecnie ML500, to już któryś z jego Mercedsów z kolei i na ASO nie słyszałem złego zdania, a nawet więcej tańsi są niż ASO Peugota (jego żona jeździ 206 cc). A tym ostatnim nasłuchałem się sporo (jak to sami siebie poprawiać musieli). Z kolei sąsiad ma Citroena i też sobie ASO chwali. Kiedy już myślałem, że mój rekord z turbina i 16kkm jest nie do pobicia, znajomy zarżnął turbinę w BMW w niecałe 7 kkm i przeciwieństwie do mnie nigdy nie udało mu się w ASO wywalczyć wymiany tej turbiny w ramach gwarancji. Myślę, że sporo zależy nie od marki, a od konkretnego serwisu na który się trafi, bo zapewne znajdzie się wielu, którzy np. do ASO Skody/VW bedą zadowoleni, a ja nie kupiłbym chyba nigdy żadnego z tych wymienionych z powodu moich przeżyć z nimi u mnie w mieście. Ogólnie ludzie chwalą sobie ASO Fiata, ale znam jeden przypadek, kiedy na po niecałych 6 miesiącach na pokrywie bagażnika wyskoczyła bąble i klapa była chyba z 5 razy lakierowana, aby po niecałym roku walki wymusić w końcu wymianę jej na nową. Wczoraj nasłuchałem się z kolei o ASO Vw i Skody (klient flotowy, sztuk 12), ten sam człowiek opowiedział o swoich perypetiach z Toyotą (wtedy miał 10 aut tej marki), oberwało się Ranówce (też 10 autek) i bardzo Fordowi (12 aut), auta obecnie mimo, że jeszcze na gwaranji nie są już oglądane przez ASO Forda. Jak się do ASO jeździ z jednym autem to może się udać (jak usłyszałem) i być zadowolonym, jak się jednak jeździ z większą ilością to prawdopodobieństwo wpadki ASO się zwielokrotnia. Ten znajomy właśnie doszedł do wniosku, źe następne auta w ASO będą na dwóch pierwszych przeglądach, a później fikcyjną gwarancję będą sobie mogli w buty wsadzić. -- Tomasz Motyliński "Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie" .... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana 81 |
Data: Kwiecien 07 2008 09:36:05 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Tomasz Motyliński nastukał(-a):
No ja ostatnio serwisowałem chryslera w ASO, mimo że po gwarancji. Niedawno kupiłem i chciałem żeby, powiedzmy, fachowcy od marki popatrzyli. I chyba zostanę przy tym serwisie. Wprawdzie robociznę mają imho drogą, za podpięcie się do kompa skrzyni zawołali 250 pln, ale ceny części oryginalnych to kompensują. Filtr oleju do skrzyni automatycznej - 22 pln. Galon oleju do skrzyni ATF 4+ - 100 pln. Miska olejowa skrzyni - 160 pln. "Sprężyny gazowe", te takie "miniamortyzatorki" do klapy bagażnika - coś koło 50 pln sztuka. Wszystko oryginały... Przyznam że obawiałem się znaaacznie wyższych cen - znajomy wymieniał w corolce takie sprężyny gazowe, i zawołali 500 pln za sztukę... -- Pozdro Massai 82 |
Data: Kwiecien 07 2008 10:39:20 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Wmak | Massai napisał(a): No ja ostatnio serwisowałem chryslera w ASO, mimo że po gwarancji. Gdzie jest to ASO z tanimi częściami ???!!!! Mój kolega zacznie do nich jeździć, nawet przez pół Polski. Na Mazowszu za filtr oleju do Neona chcieli kiedyś prawie 100zł - zamiennik 18. Za pompę wody coś 800-1100 a dało się kupić za 160, porównywał z "oryginałem" - różniły się pudełkami...itd,itp. Teraz do Sebringa też kupuje "na mieście" części eksploatacyjne za 1/4 ceny ASO ale w razie czego, przy szukaniu części zamiennych, warto znać tani adres. Wmak -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 83 |
Data: Kwiecien 07 2008 12:47:03 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Cavallino |
Gdzie jest to ASO z tanimi częściami ???!!!! Często mi się zdarzało, że w ASO Fiat części kosztowały podobnie, lub nawet mniej, niż ich zamienniki np. w Inter Cars, o małych sklepikach nie wspominając. 84 |
Data: Kwiecien 07 2008 12:49:56 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Gabriel'Varius' | Użytkownik Cavallino napisał: Rowniez potwierdzam to co napical cavallino(mowa o czesciach oryginalnych) pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 85 |
Data: Kwiecien 07 2008 10:51:22 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Wmak | Cavallino napisał(a): nawet mniej, niż ich zamienniki np. w Inter Cars, o małych sklepikach nie Pytałem o ASO Chryslera - przykłady cen podałem. Wmak -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 86 |
Data: Kwiecien 07 2008 11:00:33 | Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy... | Autor: Massai | Wmak nastukał(-a): Massai napisał(a): ASO Skaczkowski, Oczapowskiego ileś tam, Warszawa. Jak to zobaczyłem to też przecierałem oczy ze zdumienia. Aha, robiłem właśnie Sebringa, 2002 rocznik, 2.7 LX. Mam fakturę, przy każdej pozycji - Mopar. Jeździłem do tej pory japończykami, więc jestem przyzwyczajony do wysokich częsci oryginałów - a tu miła niespodzianka. Nie wiem jak inne części, ale to co robiłem i zamierzam dorobić, naprawdę przyzwoicie - za termostat oryginalny chcą 120 pln, allegrowe ceny wokół tego oscylują... -- Pozdro Massai |