Grupy dyskusyjne   »   Ilu jest takich gumiarzy?

Ilu jest takich gumiarzy?



1 Data: Kwiecien 26 2015 16:06:01
Temat: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Yogi(n) 

Historia z ostatniej mojej wizyty u gumiarza (w środę zeszłego tygodnia).

Mają tam dwa stanowiska (podnośniki). Jeden w garażu, drugi na zewnątrz. Wjechałem do środka i wysiadłem z auta, powiedziałem o co chodzi i wyszedłem na zewnątrz. Na ten drugi podnośnik, pod garażem, wjechał gość ok. 50- letni, starym audi kombi. Na podnośniku już się trudniej wysiada z samochodu, o mało co się nie zabił, bo zahaczył stopą o coś tam, ale mniejsza o to. Obszedł auto, otworzył tylne drzwi i wziął z rąk siedzącej na tylnym siedzeniu staruszki koło (felgę z oponą) na oko 17-calowe. Babcia miała przynajmniej 80 lat, więc pomagał jej wysiąść - i dobrze, bo on sam miał problem z wysiadaniem, a ona to już pewnie by się zabiła. Jak rozumiem, wziął ją po to, żeby mu koło nie goniło po samochodzie.

Babcia wyszła, pokuśtykała obok, a gość zaczął wyjmować kolejne koła z bagażnika, a potem je wtoczył do garażu obok mojego auta. Nie słyszałem rozmowy, ale po ok. minucie, a może dwóch wytoczył z powrotem i zapakował do bagażnika, potem praktycznie wniósł babcię na tylne siedzenie, podał jej czwarte koło. W tym momencie wyszedł gość, który kończył moje koła wyważać - i krzyknął do niego - i nie przyjeżdząj mi tu pan więcej, bo druga zmiana też panu tego nie założy.

Zapytałem, o co chodzi - a ten mi mówi, że koła mają po 4, 3, 2 i 2 milimetry, czyli dwa w zasadzie łyse, To co miało 4 mm, to z jednej strony miało na środku zjechany bieżnik, po ostrym hamowaniu. To co miało 3 mm bieżnika, było bieżnikowane, miejscami miało nowy a miejscami stary bieznik. A do tego wszystkie cztery inne, to znaczy ten sam rozmiar, ale różni producenci. I różne bieżniki ;-) My za to nie weźmiemy odpowiedzialności, przecież gość się zabije przy pierwszym hamowaniu.

I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)

--
Yogi(n)



2 Data: Kwiecien 26 2015 16:25:44
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: samochodowy 

rozmiar, ale różni producenci. I różne bieżniki ;-) My za to nie weźmiemy odpowiedzialności, przecież gość się zabije przy pierwszym hamowaniu.

I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)


znam taki punkt, tyle że oprócz wulkanizacji mają takie podejście do mechaniki.
Byłem świadkiem odmowy wykonania regeneracji pompy hamulcowej z częściami klienta,
wstawienia zacisku jakiegoś "kombinowanego" przegwintowanego w miejscach mocowania
i paru jeszcze innych kwiatków które wymyślili sobie klienci, albo odmowa wykonania naprawy elementu
zawieszenia w momencie kiedy inny wązniejszy element woła o pomstę do nieba i grozi urwaniem koła.

3 Data: Kwiecien 27 2015 11:00:35
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik "Yogi(n)"  napisał w wiadomości grup

Zapytałem, o co chodzi - a ten mi mówi, że koła mają po 4, 3, 2 i 2 milimetry, czyli dwa w zasadzie łyse, To co miało 4 mm, to z jednej strony miało na środku zjechany bieżnik, po ostrym hamowaniu. To co miało 3 mm bieżnika, było bieżnikowane, miejscami miało nowy a miejscami stary bieznik. A do tego wszystkie cztery inne, to znaczy ten sam rozmiar, ale różni producenci. I różne bieżniki ;-) My za to nie weźmiemy odpowiedzialności, przecież gość się zabije przy pierwszym hamowaniu.

I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)

Az takie wielkie poswiecenie z jego strony to nie bylo - zaklad na 2 zmiany chodzi, wiec klientow nie brakuje, a klient nowe opony kupi i wiec da zarobic na marzy.

Albo juz raz go klient scigal za zla usluge ...


J.

4 Data: Kwiecien 28 2015 08:55:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-26 o 16:06, Yogi(n) pisze:



I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)


Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

5 Data: Kwiecien 28 2015 01:44:12
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor:

-- Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

kazdy porzadny fachowiec (obojetnie gumiarz, mechanik czy elektryk) spusci takiego czlowieka na drzewo ... to sie nazywa kwestia odpowiedzialnosci zawodowej, jakby dziadek po wyjezdzie z warsztatu rozsmarowal przedszkolakow na przejsciu dla pieszych bo mu sie droga hamowania "troche" wydluzyla to gumiarz mialby pewnie wyrzuty sumienia ... ja dla pewnosci uzylem czerwonego spraju i zuzyte opony powedrowaly w warsztacie prosto do kontenera - konsekwencja braku zaufania do gumiarza :-)

PS
pol biedy jak widac ze auto slabe/stare i wlasciciela nie stac na nowe opony ale czasami zdarzaja sie pacjenci (znajomy) co do auta ze 140KM za 40k pln zakladaja opony ze smietnika warsztatowego i pozniej leca 200 km/h na autostradzie, rece opadaja ...


P.

6 Data: Kwiecien 28 2015 12:48:14
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik  napisał w wiadomości

pol biedy jak widac ze auto slabe/stare i wlasciciela nie stac na nowe opony ale czasami zdarzaja sie pacjenci (znajomy) co do auta ze 140KM za 40k pln zakladaja opony ze smietnika >warsztatowego i pozniej leca 200 km/h na autostradzie, rece opadaja ...

To sprawdzone opony, duzo juz przejechaly z taka predkoscia po niemieckich autostradach, a prasa nie donosi aby pekaly.

Lepsze niz nowe, niesprawdzone :-)

J.

7 Data: Kwiecien 29 2015 08:36:43
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-28 o 10:44,  pisze:

-- Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

kazdy porzadny fachowiec (obojetnie gumiarz, mechanik czy elektryk) spusci takiego czlowieka na drzewo ... to sie nazywa kwestia odpowiedzialnosci zawodowej, jakby dziadek po wyjezdzie z warsztatu rozsmarowal przedszkolakow na przejsciu dla pieszych bo mu sie droga hamowania "troche" wydluzyla to gumiarz mialby pewnie wyrzuty sumienia ... ja dla pewnosci uzylem czerwonego spraju i zuzyte opony powedrowaly w warsztacie prosto do kontenera - konsekwencja braku zaufania do gumiarza :-)

PS
pol biedy jak widac ze auto slabe/stare i wlasciciela nie stac na nowe opony ale czasami zdarzaja sie pacjenci (znajomy) co do auta ze 140KM za 40k pln zakladaja opony ze smietnika warsztatowego i pozniej leca 200 km/h na autostradzie, rece opadaja ...


P.



Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę. Łajzę który odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę szerokim łukiem.

I tak z ciekawości - czym Ty mierzysz porządność ogumienia - marką producenta, ceną, czy może jeszcze czymś innym ?

8 Data: Kwiecien 29 2015 23:17:59
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgR 

"Trybun" wydumał(a) w wiadomości ID

W dniu 2015-04-28 o 10:44,  pisze:
-- Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi
wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof. kazdy porzadny fachowiec (obojetnie gumiarz, mechanik czy elektryk) spusci
takiego czlowieka na drzewo ... to sie nazywa kwestia odpowiedzialnosci zawodowej,
jakby dziadek po wyjezdzie z warsztatu rozsmarowal przedszkolakow na przejsciu dla
pieszych bo mu sie droga hamowania "troche" wydluzyla to gumiarz mialby pewnie
wyrzuty sumienia ... ja dla pewnosci uzylem czerwonego spraju i zuzyte opony
powedrowaly w warsztacie prosto do kontenera - konsekwencja braku zaufania do
gumiarza :-) PS
pol biedy jak widac ze auto slabe/stare i wlasciciela nie stac na nowe opony
ale czasami zdarzaja sie pacjenci (znajomy) co do auta ze 140KM za 40k pln
zakladaja opony ze smietnika warsztatowego i pozniej leca 200 km/h na
autostradzie, rece opadaja ... P.
Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.

Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D

Łajzę który  odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę szerokim łukiem.

Weź receptę na arszenik. Ponoć pomaga w chwilę na wszystkie problemy :D

I tak z ciekawości - czym Ty mierzysz porządność ogumienia - marką producenta, ceną, czy może jeszcze czymś innym ?

Spacją przed pytajnikiem. Im więcej spacji tym lepiej :D

--
LordBluzgRT
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

9 Data: Kwiecien 30 2015 14:34:52
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-29 o 23:17, LordBluzgR pisze:

Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.

Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D

Lekarz to lekarz, a rzemieślnik wykonujący zlecana usługę wymiany ogumienia to druga sprawa. I żebyś wiedział - 99% moich wizyt u lekarza to przymus wynikający z niemożliwości kupna leku bez recepty. Tobie może się to podobać, mi się nie podoba.


Łajzę który  odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę szerokim łukiem.

Weź receptę na arszenik. Ponoć pomaga w chwilę na wszystkie problemy :D

Swoje idiotyczne czy te mniej idiotyczne uwagi to w tym warsztacie wymieniającym na życzenie ogumienie, gdzie byle łajza może robić z tobą co chce. Tu taki jesteś mądry a w warsztacie gęba na kłódkę?

10 Data: Maj 01 2015 20:20:42
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

W dniu 2015-04-30 o 14:34, Trybun pisze:

W dniu 2015-04-29 o 23:17, LordBluzgR pisze:
Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i
wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie
oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.

Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci
diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D

Lekarz to lekarz, a rzemieślnik wykonujący zlecana usługę wymiany
ogumienia to druga sprawa.

Rzemieślnik, ma prawo odmówić usługi. I co mu zrobisz? Im więcej świadomych rzemieślników tym lepiej. Chcesz sobie jeździć na łysych oponach to wymieniaj je sam.
>
I żebyś wiedział - 99% moich wizyt u lekarza
to przymus wynikający z niemożliwości kupna leku bez recepty. Tobie może
się to podobać, mi się nie podoba.

Hmm, pewnie chirurga też masz po to aby wyciął ci co chcesz, bez diagnozy :D


Łajzę który  odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy
oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę
szerokim łukiem.

Coś zmyślasz Yogi(n) nic nie pisał o ofercie, raczej o odmowie zakładania złomu. Jakaś trauma z dzieciństwa?

Weź receptę na arszenik. Ponoć pomaga w chwilę na wszystkie problemy :D

Swoje idiotyczne czy te mniej idiotyczne uwagi to w tym warsztacie
wymieniającym na życzenie ogumienie, gdzie byle łajza może robić z tobą
co chce. Tu taki jesteś mądry a w warsztacie gęba na kłódkę?

Mam dobrego gumiarza i nie jeżdżÄ™ na wymianę z łysymi oponami. Chętnie korzystam z jego rad i nigdy mnie do niczego nie namawiał. Gdybym przyjechał na wymianę ze złomem, pewnie by mi odmówił, mając na uwadze moje i innych bezpieczeństwo.

--
LordBluzgÂŽ

11 Data: Maj 01 2015 23:20:34
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i
wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie
oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.

Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci
diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D

Lekarz to lekarz, a rzemieślnik wykonujący zlecana usługę wymiany
ogumienia to druga sprawa.

Rzemieślnik, ma prawo odmówić usługi.
-- -
Tak jak sprzedawca towaru. Zdejmuje po prostu ten towar z półki i chowa.

I co mu zrobisz?
-- -
Nasikam do butów

Im więcej
świadomych rzemieślników tym lepiej. Chcesz sobie jeździć na łysych
oponach to wymieniaj je sam.
-- -
To z czego będzie żył ?



Weź receptę na arszenik. Ponoć pomaga w chwilę na wszystkie problemy :D

Swoje idiotyczne czy te mniej idiotyczne uwagi to w tym warsztacie
wymieniającym na życzenie ogumienie, gdzie byle łajza może robić z tobą
co chce. Tu taki jesteś mądry a w warsztacie gęba na kłódkę?

Mam dobrego gumiarza i nie jeżdżÄ™ na wymianę z łysymi oponami. Chętnie
korzystam z jego rad i nigdy mnie do niczego nie namawiał. Gdybym
przyjechał na wymianę ze złomem, pewnie by mi odmówił, mając na uwadze
moje i innych bezpieczeństwo.
-- -
Już widzę jak odmawia  Ĺťart. On Ci bardzo chętnie nowe opony sprzeda albo i nowe auto.

12 Data: Maj 02 2015 11:39:53
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-01 o 20:20, LordBluzgÂŽ pisze:

W dniu 2015-04-30 o 14:34, Trybun pisze:
W dniu 2015-04-29 o 23:17, LordBluzgR pisze:
Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i
wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie
oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.

Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci
diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D

Lekarz to lekarz, a rzemieślnik wykonujący zlecana usługę wymiany
ogumienia to druga sprawa.

Rzemieślnik, ma prawo odmówić usługi. I co mu zrobisz? Im więcej świadomych rzemieślników tym lepiej. Chcesz sobie jeździć na łysych oponach to wymieniaj je sam.
>

Każdy ma niepiosane prawo i zwykły obywatel nie może mu nic zrobić. Ale czy to dobrze, gdyby tak zaistniał spisek wszystkich gumiarzy ktorzy z jakichś  swoich powodów odmawialiby wykonania usługi?
Niech ta ich świadomoć dotyczy tylko tego czego od nich wymaga klient. A klienci w zdecydowanej większości zaglądają tam nie po udzielanie nauki, a po wykonanie usługi wymiany ogumienia.


I żebyś wiedział - 99% moich wizyt u lekarza
to przymus wynikający z niemożliwości kupna leku bez recepty. Tobie może
się to podobać, mi się nie podoba.

Hmm, pewnie chirurga też masz po to aby wyciął ci co chcesz, bez diagnozy :D

Jasne, gdy kapitalistyczna gangrena zaatakuje mi rękę to  właśnie ją amputuje za pomocą usługobiorcy - chirurga a jego sugestie abym również dał sobie obciąć nogę z odciskiem powiem mu aby sobie wsadził,... do kieszeni.



Łajzę który  odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy
oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę
szerokim łukiem.

Coś zmyślasz Yogi(n) nic nie pisał o ofercie, raczej o odmowie zakładania złomu. Jakaś trauma z dzieciństwa?

W kazdym warsztacie wulkanicznym leżÄ… używane opony z ofertą sprzedaży.


Weź receptę na arszenik. Ponoć pomaga w chwilę na wszystkie problemy :D

Swoje idiotyczne czy te mniej idiotyczne uwagi to w tym warsztacie
wymieniającym na życzenie ogumienie, gdzie byle łajza może robić z tobą
co chce. Tu taki jesteś mądry a w warsztacie gęba na kłódkę?

Mam dobrego gumiarza i nie jeżdżÄ™ na wymianę z łysymi oponami. Chętnie korzystam z jego rad i nigdy mnie do niczego nie namawiał. Gdybym przyjechał na wymianę ze złomem, pewnie by mi odmówił, mając na uwadze moje i innych bezpieczeństwo.


To masz księdza, guru, przewodnika przez życie a nie solidnego rzemieślnika do wymiany ogumienia. Mi do szczęścia potrzebny jest tylko taki ktory w miarę szybko i porządnie wykona to co mu zleciłem.

13 Data: Maj 05 2015 00:30:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"Trybun" wydumał(a) w wiadomości ID

W dniu 2015-05-01 o 20:20, LordBluzgÂŽ pisze:
W dniu 2015-04-30 o 14:34, Trybun pisze:
W dniu 2015-04-29 o 23:17, LordBluzgR pisze:
Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i
wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie
oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.
Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci
diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D
Lekarz to lekarz, a rzemieślnik wykonujący zlecana usługę wymiany
ogumienia to druga sprawa.
Rzemieślnik, ma prawo odmówić usługi. I co mu zrobisz? Im więcej świadomych rzemieślników tym lepiej. Chcesz sobie jeździć na łysych oponach to wymieniaj je sam.
Każdy ma niepiosane prawo i zwykły obywatel nie może mu nic zrobić. Ale czy to dobrze, gdyby tak zaistniał spisek wszystkich gumiarzy ktorzy z jakichś  swoich powodów odmawialiby wykonania usługi?

Nie swoich powodów, lecz zwykłego bezpieczenstwa. Chcesz mieć łyse laczki? Wymień sobie sam. Nie umiesz? Naucz się :]

Niech ta ich świadomoć dotyczy tylko tego czego od nich wymaga klient. A klienci w zdecydowanej większości zaglądają tam nie po udzielanie nauki, a po wykonanie usługi wymiany ogumienia.

Pierdolisz. Ty nawet nie wiesz jak wyglada świeca żarowa :D a co dopiero dobra opona! Swieca to pikuś ale jak widać CAŁKOWICIE zlewasz bezpieczeńswo (egoistycznie) które łÄ…czy twoją zasraną KIAnkę ze w wspólną nawierzchnią dla wszystkich. Tak, to właśnie OPONY są tym, co łÄ…czy ciebie i zardzewiałe pudło z bezpieczenstwem na drodze. DOKŁADNiE ich jakoć i stan. Bezdyskusyjna PODSTAWA.

I żebyś wiedział - 99% moich wizyt u lekarza
to przymus wynikający z niemożliwości kupna leku bez recepty. Tobie może
się to podobać, mi się nie podoba.
Hmm, pewnie chirurga też masz po to aby wyciął ci co chcesz, bez diagnozy :D
Jasne, gdy kapitalistyczna gangrena zaatakuje mi rękę to  właśnie ją amputuje za pomocą usługobiorcy - chirurga a jego sugestie abym również dał sobie obciąć nogę z odciskiem powiem mu aby sobie wsadził,... do kieszeni.

Ciekawe jak se wytniesz raka i to bez diagnozy :] Pewnie cały mózg :D

Łajzę który  odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy
oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę
szerokim łukiem.
Coś zmyślasz Yogi(n) nic nie pisał o ofercie, raczej o odmowie zakładania złomu. Jakaś trauma z dzieciństwa?
W kazdym warsztacie wulkanicznym leżÄ… używane opony z ofertą sprzedaży.

I co z tego? Pisał coś Yogi(n) o próbie sprzedaży takich?

Weź receptę na arszenik. Ponoć pomaga w chwilę na wszystkie problemy :D
Swoje idiotyczne czy te mniej idiotyczne uwagi to w tym warsztacie
wymieniającym na życzenie ogumienie, gdzie byle łajza może robić z tobą
co chce. Tu taki jesteś mądry a w warsztacie gęba na kłódkę?
Mam dobrego gumiarza i nie jeżdżÄ™ na wymianę z łysymi oponami. Chętnie korzystam z jego rad i nigdy mnie do niczego nie namawiał. Gdybym przyjechał na wymianę ze złomem, pewnie by mi odmówił, mając na uwadze moje i innych bezpieczeństwo.
To masz księdza, guru, przewodnika przez życie a nie solidnego rzemieślnika do wymiany ogumienia. Mi do szczęścia potrzebny jest tylko taki ktory w miarę szybko i porządnie wykona to co mu zleciłem.

Nono, skoro jeździsz po pijaku na łysych laczkach to podaj gdzie jeździsz. Chętnie (a mam spore auto) zepchnę cie do rowu. Lepiej jak ci się rozleci ten złom niż jak kogoś zabijesz, lub siebie.

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

14 Data: Maj 05 2015 12:36:43
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-05 o 00:30, LordBluzgÂŽ pisze:

"Trybun" wydumał(a) w wiadomości ID
W dniu 2015-05-01 o 20:20, LordBluzgÂŽ pisze:
W dniu 2015-04-30 o 14:34, Trybun pisze:
W dniu 2015-04-29 o 23:17, LordBluzgR pisze:
Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko  i porządnie przełoży i
wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie
oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.
Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci
diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D
Lekarz to lekarz, a rzemieślnik wykonujący zlecana usługę wymiany
ogumienia to druga sprawa.
Rzemieślnik, ma prawo odmówić usługi. I co mu zrobisz? Im więcej świadomych rzemieślników tym lepiej. Chcesz sobie jeździć na łysych oponach to wymieniaj je sam.
Każdy ma niepiosane prawo i zwykły obywatel nie może mu nic zrobić. Ale czy to dobrze, gdyby tak zaistniał spisek wszystkich gumiarzy ktorzy z jakichś  swoich powodów odmawialiby wykonania usługi?

Nie swoich powodów, lecz zwykłego bezpieczenstwa. Chcesz mieć łyse laczki? Wymień sobie sam. Nie umiesz? Naucz się :]

Chcę mieć tylko wymienioną oponę/ny, w warsztacie który świadczy takie usługi.


Niech ta ich świadomoć dotyczy tylko tego czego od nich wymaga klient. A klienci w zdecydowanej większości zaglądają tam nie po udzielanie nauki, a po wykonanie usługi wymiany ogumienia.

Pierdolisz. Ty nawet nie wiesz jak wyglada świeca żarowa :D a co dopiero dobra opona! Swieca to pikuś ale jak widać CAŁKOWICIE zlewasz bezpieczeńswo (egoistycznie) które łÄ…czy twoją zasraną KIAnkę ze w wspólną nawierzchnią dla wszystkich. Tak, to właśnie OPONY są tym, co łÄ…czy ciebie i zardzewiałe pudło z bezpieczenstwem na drodze. DOKŁADNiE ich jakoć i stan. Bezdyskusyjna PODSTAWA.

Ty pierdolisz zupełnie nie na temat. Nie problem w moich oponach a postawie tego barana z warsztatu który przegonił dziadka.


I żebyś wiedział - 99% moich wizyt u lekarza
to przymus wynikający z niemożliwości kupna leku bez recepty. Tobie może
się to podobać, mi się nie podoba.
Hmm, pewnie chirurga też masz po to aby wyciął ci co chcesz, bez diagnozy :D
Jasne, gdy kapitalistyczna gangrena zaatakuje mi rękę to właśnie ją amputuje za pomocą usługobiorcy - chirurga a jego sugestie abym również dał sobie obciąć nogę z odciskiem powiem mu aby sobie wsadził,... do kieszeni.

Ciekawe jak se wytniesz raka i to bez diagnozy :] Pewnie cały mózg :D

To tylko tacy upośledzeni ludzie jak ty latają ze wszystkim do "specjalistów" Do tego stopnia że potrzebują konsultacji w sprawie opon  z robolem zajmującym się ich wymianą.

Łajzę który  odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy
oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę
szerokim łukiem.
Coś zmyślasz Yogi(n) nic nie pisał o ofercie, raczej o odmowie zakładania złomu. Jakaś trauma z dzieciństwa?
W kazdym warsztacie wulkanicznym leżÄ… używane opony z ofertą sprzedaży.

I co z tego? Pisał coś Yogi(n) o próbie sprzedaży takich?

Przecie to oczywiste że miał - i to jest jedyny powód przepędzenia tego dziadka - szuja liczyła że wepchnie mu swoje gówno. A ty liczyłeś że on tak w trosce o jego dobro?



To masz księdza, guru, przewodnika przez życie a nie solidnego rzemieślnika do wymiany ogumienia. Mi do szczęścia potrzebny jest tylko taki ktory w miarę szybko i porządnie wykona to co mu zleciłem.

Nono, skoro jeździsz po pijaku na łysych laczkach to podaj gdzie jeździsz. Chętnie (a mam spore auto) zepchnę cie do rowu. Lepiej jak ci się rozleci ten złom niż jak kogoś zabijesz, lub siebie.


Skąd tyle złości w tobie, swoją debilna retoryką zrobili z ciebie zwyklego psa ogrodnika, tak że z zawiścią i mściwie patrzysz na tych którzy próbują mieć choćby trochę swobody?

15 Data: Maj 05 2015 10:41:38
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: masti 

Trybun wrote:

To tylko tacy upośledzeni ludzie jak ty latają ze wszystkim do
"specjalistów"

to jak tam z tą wanną podpiętą pod 23OV?

Do tego stopnia że potrzebują konsultacji w sprawie opon 
z robolem zajmującym się ich wymianą.

tow. Trybun dlaczego obrażacie klasę pracującą miast i wsi?

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

16 Data: Maj 05 2015 13:49:25
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

W dniu 2015-05-05 o 12:36, Trybun pisze:
[...]

Rzemieślnik, ma prawo odmówić usługi. I co mu zrobisz? Im więcej
świadomych rzemieślników tym lepiej. Chcesz sobie jeździć na łysych
oponach to wymieniaj je sam.
Każdy ma niepiosane prawo i zwykły obywatel nie może mu nic zrobić.
Ale czy to dobrze, gdyby tak zaistniał spisek wszystkich gumiarzy
ktorzy z jakichś  swoich powodów odmawialiby wykonania usługi?

Nie swoich powodów, lecz zwykłego bezpieczenstwa. Chcesz mieć łyse
laczki? Wymień sobie sam. Nie umiesz? Naucz się :]

Chcę mieć tylko wymienioną oponę/ny, w warsztacie który świadczy takie
usługi.

To sobie taki znajdź :)

Niech ta ich świadomoć dotyczy tylko tego czego od nich wymaga
klient. A klienci w zdecydowanej większości zaglądają tam nie po
udzielanie nauki, a po wykonanie usługi wymiany ogumienia.

Pierdolisz. Ty nawet nie wiesz jak wyglada świeca żarowa :D a co
dopiero dobra opona! Swieca to pikuś ale jak widać CAŁKOWICIE zlewasz
bezpieczeńswo (egoistycznie) które łÄ…czy twoją zasraną KIAnkę ze w
wspólną nawierzchnią dla wszystkich. Tak, to właśnie OPONY są tym, co
łÄ…czy ciebie i zardzewiałe pudło z bezpieczenstwem na drodze.
DOKŁADNiE ich jakoć i stan. Bezdyskusyjna PODSTAWA.

Ty pierdolisz zupełnie nie na temat. Nie problem w moich oponach a
postawie tego barana z warsztatu który przegonił dziadka.

Bo co? Nie chciał założyć mu złomu i dobrze. Dziadek pewnie pojechał do kowala :]
[...]

Ciekawe jak se wytniesz raka i to bez diagnozy :] Pewnie cały mózg :D

To tylko tacy upośledzeni ludzie jak ty latają ze wszystkim do
"specjalistów" Do tego stopnia że potrzebują konsultacji w sprawie opon
z robolem zajmującym się ich wymianą.

Robol to może u ciebie. Wyjedź gdzieś do cywilizacji i odpierdol numer z łysymi laczkami :) Jestem ciekaw kto ci taki złom założy.
[...]

W kazdym warsztacie wulkanicznym leżÄ… używane opony z ofertą sprzedaży.

I co z tego? Pisał coś Yogi(n) o próbie sprzedaży takich?

Przecie to oczywiste że miał - i to jest jedyny powód przepędzenia tego
dziadka - szuja liczyła że wepchnie mu swoje gówno. A ty liczyłeś że on
tak w trosce o jego dobro?

Z dupy wniosek. Równie dobrze mogę napisac że jeździsz ciągle najebany i nie rozkminiasz więcej niż dodawanie do 100. Taki poziom reprezentujesz w zasadzie zawsze :)



To masz księdza, guru, przewodnika przez życie a nie solidnego
rzemieślnika do wymiany ogumienia. Mi do szczęścia potrzebny jest
tylko taki ktory w miarę szybko i porządnie wykona to co mu zleciłem.

Nono, skoro jeździsz po pijaku na łysych laczkach to podaj gdzie
jeździsz. Chętnie (a mam spore auto) zepchnę cie do rowu. Lepiej jak
ci się rozleci ten złom niż jak kogoś zabijesz, lub siebie.


Skąd tyle złości w tobie, swoją debilna retoryką zrobili z ciebie
zwyklego psa ogrodnika, tak że z zawiścią i mściwie patrzysz na tych
którzy próbują mieć choćby trochę swobody?

Jakiej złości? Zwyczajnie patrzę na bezpieczeństwo na drodze i jeśli mogę to je eliminuję. Jak masz ochotę na swobodę to jeździj po pijaku na łysych laczkach po podwórku ale nie po drogach PUBLICZNYCH.

--
LordBluzgÂŽ
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

17 Data: Kwiecien 28 2015 12:38:35
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości
W dniu 2015-04-26 o 16:06, Yogi(n) pisze:

I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)
Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

A pozniej bedziesz mial pretensje, ze kolo zalozyl, a nie zauwazyl ze opona peknieta :-)

Z grzechow gumiarzy - wywaza kazdy, ale zaden nie popatrzy czy kolo sie rowno kreci, czy lepiej powiedziec klientowi zeby prostej felgi poszukal.


J.

18 Data: Kwiecien 29 2015 08:38:29
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-28 o 12:38, J.F. pisze:

Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości
W dniu 2015-04-26 o 16:06, Yogi(n) pisze:
I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)
Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

A pozniej bedziesz mial pretensje, ze kolo zalozyl, a nie zauwazyl ze opona peknieta :-)

Z grzechow gumiarzy - wywaza kazdy, ale zaden nie popatrzy czy kolo sie rowno kreci, czy lepiej powiedziec klientowi zeby prostej felgi poszukal.


J.



Pretensje to ja bym miał do niego gdyby mi swoje popękane opony sprzedał. Tu sytuacja jest inna.

19 Data: Kwiecien 29 2015 11:21:22
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości
W dniu 2015-04-28 o 12:38, J.F. pisze:

Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości
I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)
Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

A pozniej bedziesz mial pretensje, ze kolo zalozyl, a nie zauwazyl ze opona peknieta :-)

Pretensje to ja bym miał do niego gdyby mi swoje popękane opony sprzedał. Tu sytuacja jest inna.

A gdys pozniej, po pol roku lezenia w szpitalu, uslyszalbys
"no, ja widzialem ze te opony sie do niczego nie nadaja, ale klient nasz Pan - zyczy sobie zalozyc przywiezione opony, to zakladamy".


J,

20 Data: Kwiecien 30 2015 14:35:19
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-29 o 11:21, J.F. pisze:


Pretensje to ja bym miał do niego gdyby mi swoje popękane opony sprzedał. Tu sytuacja jest inna.

A gdys pozniej, po pol roku lezenia w szpitalu, uslyszalbys
"no, ja widzialem ze te opony sie do niczego nie nadaja, ale klient nasz Pan - zyczy sobie zalozyc przywiezione opony, to zakladamy".


J,


Sorry ale rozumujesz jak ktoś upośledzony. Ktoś kogo trzeba za rączkę przez życie prowadzić.

21 Data: Kwiecien 30 2015 15:06:08
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości
W dniu 2015-04-29 o 11:21, J.F. pisze:

Pretensje to ja bym miał do niego gdyby mi swoje popękane opony sprzedał. Tu sytuacja jest inna.

A gdys pozniej, po pol roku lezenia w szpitalu, uslyszalbys
"no, ja widzialem ze te opony sie do niczego nie nadaja, ale klient nasz Pan - zyczy sobie zalozyc przywiezione opony, to zakladamy".

Sorry ale rozumujesz jak ktoś upośledzony. Ktoś kogo trzeba za rączkę przez życie prowadzić.

Dajesz do wykonania dobremu fachowcowi i spodziewasz sie ze dobry fachowiec dobrze zrobi - a to obejmuje tez czynnosci wykraczajace poza scisly zakres zlecenia.
Znasz sie na oponach i ich zakladaniu ? Moze i znasz, ale na wszystkim sie nie znasz.

Fachowiec powinien wiedziec co w oponie sprawdzic przed zalozeniem, powinien poradzi ze "panie, to juz zuzyte, konca lata nie doczeka, po co placic za zmiane, kup pan nowe", itp.

A w skrajnym wypadku moze i powiedziec "to jest taki zlom, ze ja tego nie zaloze, chcesz pan tak jezdzic, to zaloz sobie sam".

J.

22 Data: Maj 01 2015 09:36:22
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-30 o 15:06, J.F. pisze:


Dajesz do wykonania dobremu fachowcowi i spodziewasz sie ze dobry fachowiec dobrze zrobi - a to obejmuje tez czynnosci wykraczajace poza scisly zakres zlecenia.
Znasz sie na oponach i ich zakladaniu ? Moze i znasz, ale na wszystkim sie nie znasz.

Fachowiec powinien wiedziec co w oponie sprawdzic przed zalozeniem, powinien poradzi ze "panie, to juz zuzyte, konca lata nie doczeka, po co placic za zmiane, kup pan nowe", itp.

A w skrajnym wypadku moze i powiedziec "to jest taki zlom, ze ja tego nie zaloze, chcesz pan tak jezdzic, to zaloz sobie sam".

J.



Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich przełożenie  gumiarzowi.
Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.

23 Data: Maj 01 2015 09:28:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.

No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?

Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.

I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...

24 Data: Maj 01 2015 12:01:51
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.

No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
-- -
Czepiając się nie bez powodu ... jak na drodze, akurat w części chodnikowej kobieta na szpilkach zapyla albo z parasolem to stwarza niebezpieczeństwo czy nie.

Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.

I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...
-- -
No samochód 1000zł z czego 400 opony

25 Data: Maj 01 2015 11:00:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.

No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
-- -
Czepiając się nie bez powodu ... jak na drodze, akurat w części
chodnikowej kobieta na szpilkach zapyla albo z parasolem to stwarza
niebezpieczeństwo czy nie.

Nie wieksza niz kazdy inny pieszy.
Duzo mniejsze niz nieswiadomy kierowca na łysych oponach.
 
Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.

I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic
do wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...
-- -
No samochód 1000zł z czego 400 opony

To dowodzi tylko tego, ze go na samochód nie stać a nie ze ma jezdzic na
starych oponach...

26 Data: Maj 02 2015 11:40:50
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-01 o 11:28, Budzik pisze:

Użytkownik Trybun  ...

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.
No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?

Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi, dlaczego zaraz sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał kół w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?

Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...

Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś nieopierzonego smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś był jakimś zdegradowanym księdzem?

27 Data: Maj 02 2015 21:23:46
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.
No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?

Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne
zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi,

Nie, pojawienie sie na drodze to jest normalna sprawa a nie zagrozenie.
Zagrozenie pojawia sie jak robi sie cos grożnego, np. jezdzi na łysych
oponach w deszczu.

dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał kół
w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?

ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...

Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...

Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś nieopierzonego
smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś był jakimś
zdegradowanym księdzem?

Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic sie
tylko na argumentach.

28 Data: Maj 03 2015 12:29:42
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-02 o 23:23, Budzik pisze:

Użytkownik Trybun  ...

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.
No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne
zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi,
Nie, pojawienie sie na drodze to jest normalna sprawa a nie zagrozenie.
Zagrozenie pojawia sie jak robi sie cos grożnego, np. jezdzi na łysych
oponach w deszczu.
To policz sobie trupy i kaleki, wynik wjeżdżania sprawnym autem na drogę, i przez trzeźwych jak świnie kierowców... I spróbuj zrzucić to na coś innego niż jazda po drodze pojazdami mechanicznymi.


dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał kół
w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?

ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...

A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał. Czego do diabła ty bronisz??


Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...
Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś nieopierzonego
smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś był jakimś
zdegradowanym księdzem?

Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic sie
tylko na argumentach.
To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?

No nie wiem - tak mnie próbują tresować przy twojej aprobacie że zastanawiam sie co robić... 1maja jak zwykle była w domu tęga popijawa, niestety brakło alkoholu a więc zmuszony byłem pojechać ponad 15km do brata po dodatkową gorzałę, to nie wszystko, na drugi dzień licząc przelicznikiem w necie, pojechałem do miasta po piwo i coś na kaca, z ponad 3promilami we krwi. Co teraz powinienem zrobić wobec ogromu tych  zbrodni - zgłosić się na policje i poddać dobrowolnie karze, z jednej strony boję się srogiej kary od swoich panów, z drugiej ciężko żyć z brzemieniem takiej  zbrodni na sumieniu.

29 Data: Maj 03 2015 10:58:31
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.
No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne
zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi,
Nie, pojawienie sie na drodze to jest normalna sprawa a nie
zagrozenie. Zagrozenie pojawia sie jak robi sie cos grożnego, np.
jezdzi na łysych oponach w deszczu.
To policz sobie trupy i kaleki, wynik wjeżdżania sprawnym autem na
drogę, i przez trzeźwych jak świnie kierowców... I spróbuj zrzucić to
na coś innego niż jazda po drodze pojazdami mechanicznymi.

Patrzysz na swiat zero-jedynkowo?
to ze ktos ma sprawne auto i ze jedzie trzeźwy nie implikuje tego ze zawsze
bedzie jechał bezpiecznie.
Jezdzisz troche po drogach? Przeciez czesto ludzie robią głupie,
niebezpieczne rzeczy.
Ale to w zaden sposób nie zmienia tego ze jazda na łysych oponach jest
niebezpieczna.

dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał
kół w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?

ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...

A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w
warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał.

Nie zgadzam sie.

Czego do
diabła ty bronisz??

Bezpieczenstwan a drodze.
Tyle gadania i jeszcze nie zrozumiałes?

Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany
i wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł
kupic do wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz
nie...
Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś
nieopierzonego smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś
był jakimś zdegradowanym księdzem?

Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic
sie tylko na argumentach.

To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?

Nadal nie i jak widze, krucho u Ciebie z wnioskowaniem.
 
No nie wiem - tak mnie próbują tresować przy twojej aprobacie że
zastanawiam sie co robić... 1maja jak zwykle była w domu tęga
popijawa, niestety brakło alkoholu a więc zmuszony byłem pojechać
ponad 15km do brata po dodatkową gorzałę, to nie wszystko, na drugi
dzień licząc przelicznikiem w necie, pojechałem do miasta po piwo i
coś na kaca, z ponad 3promilami we krwi. Co teraz powinienem zrobić
wobec ogromu tych  zbrodni - zgłosić się na policje i poddać
dobrowolnie karze, z jednej strony boję się srogiej kary od swoich
panów, z drugiej ciężko żyć z brzemieniem takiej  zbrodni na sumieniu.

Może na przyszłosc powinienes przestać głupio postepowac?
No i cieszyc sie ze, jezeli rzeczywiscie miałes 3 promile, to nikomu ani
sobie nic nie zrobiłes. Do czasu.
Oczywiscie ja postuluje madre działania policji czyli łapanie takich
pijaków jak Ty za kierownicą a nie robienie łapanek na tych co maja
pokacowe 0,3 promila w sobote rano (a było tego troche, np. Poznan i rondo
rataje - przy okazji grartulacje dla dzielnej policji za zrobienie korka w
sobote rano...).
ale chwalic sie ze sie jezdzi samochodem majac 3 promile... Nie wiem czy to
przejaw głupoty czy źle pojeta chec pochwalenia się... Smutne, Trybunie,
smutne.

30 Data: Maj 04 2015 15:49:13
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-03 o 12:58, Budzik pisze:


Patrzysz na swiat zero-jedynkowo?
to ze ktos ma sprawne auto i ze jedzie trzeźwy nie implikuje tego ze zawsze
bedzie jechał bezpiecznie.
Jezdzisz troche po drogach? Przeciez czesto ludzie robią głupie,
niebezpieczne rzeczy.
Ale to w zaden sposób nie zmienia tego ze jazda na łysych oponach jest
niebezpieczna.

Patrzę na rzeczywistość jaka mnie otacza, a nie na jakiś jej wybrane punkty, tak jak ty to robisz. Wszyscy trzeźwi na drogach, wszystkie opony na super podniesionych bieżnikach i ogólnie sprawne pojazdy mogą tylko niewielkim stopniu obniżyć statystyki trupów i kalek. Władze walczą z wiatrakami, przy twojej wielkiej aprobacie, a tak właściwie są to tylko pozory i pobożne życzenia a nie rzeczywista walka mająca wyeliminować owe śmiertelne wypadki. Te ich metody to bardziej dyscyplinowanie bydła, w chęci pokazanie kto tu rządzi,  a nie prawdziwa walka z całym tym łańcuchem przyczynowo skutkowym.

dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał
kół w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?

ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...
A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w
warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał.
Nie zgadzam sie.

Coś takiego...


Czego do
diabła ty bronisz??

Bezpieczenstwan a drodze.
Tyle gadania i jeszcze nie zrozumiałes?

No przestań się zabawiać w użytkownika dróg..


Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic
sie tylko na argumentach.
To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?

Nadal nie i jak widze, krucho u Ciebie z wnioskowaniem.

Co by nie było - władyka przez ciebie przemawia.
  Może na przyszłosc powinienes przestać głupio postepowac?
No i cieszyc sie ze, jezeli rzeczywiscie miałes 3 promile, to nikomu ani
sobie nic nie zrobiłes. Do czasu.
Oczywiscie ja postuluje madre działania policji czyli łapanie takich
pijaków jak Ty za kierownicą a nie robienie łapanek na tych co maja
pokacowe 0,3 promila w sobote rano (a było tego troche, np. Poznan i rondo
rataje - przy okazji grartulacje dla dzielnej policji za zrobienie korka w
sobote rano...).
ale chwalic sie ze sie jezdzi samochodem majac 3 promile... Nie wiem czy to
przejaw głupoty czy źle pojeta chec pochwalenia się... Smutne, Trybunie,
smutne.


W jakim sensie głupio? To że mimo tego iż jestem sterroryzowany do stopnia prawie absolutnego ubezwłasnowolnienia, czasem zbiorę się na odwagę i pojadę do miasta po kieliszku?
Szanowny panie kolego, nie zapominaj że ja już za kółkiem coś koło 30lat. Bywały okresy że do auta wtaczałem się na przysłowiowy czterokończynowy napęd.. i co, i nic, ani najdelikatniejszej stłuczki na drodze.. Po trzeźwemu, to akurat trudno zliczyć.. I teraz powiedz mi kablu jeden dlaczego policji każesz prześladować mnie, na podstawie czego??? Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt widzenia, że innych sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego? Smutny to jest twój bezmyślny poklask przy "polowaniu na czarownice" policji.

31 Data: Maj 04 2015 17:19:37
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Trybun"  napisał w wiadomości grup

W jakim sensie głupio? To że mimo tego iż jestem sterroryzowany do stopnia prawie absolutnego ubezwłasnowolnienia, czasem zbiorę się na odwagę i pojadę do miasta po kieliszku?

ROTFL nie nazywaj kretynizmu odwagą.

Szanowny panie kolego, nie zapominaj że ja już za kółkiem coś koło 30lat. Bywały okresy że do auta wtaczałem się na przysłowiowy czterokończynowy napęd.. i co, i nic, ani najdelikatniejszej stłuczki na drodze..

No i? Jesteś kretynem to już wiemy, ale czego to niby dowodzi?

Po trzeźwemu, to akurat trudno zliczyć.. I teraz powiedz mi kablu jeden dlaczego policji każesz prześladować mnie, na podstawie czego???

Za głupotę. Tacy jak Ty powinni siedzieć _zanim_ zrobią komuś krzywdę.

Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt widzenia, że innych sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego?

Smutne jest to że zamiast pracować w kamieniołomie zaśmiecasz grupę.

Pozdrawiam
Ergie

32 Data: Maj 04 2015 19:35:20
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Ergie"

Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt widzenia, że innych sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego?

Smutne jest to że zamiast pracować w kamieniołomie zaśmiecasz grupę.
-- -
Szukasz jakiegoś niewolnika ?

33 Data: Maj 04 2015 20:55:34
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Tom N 

re w


Użytkownik "Ergie"
Smutne jest to że zamiast pracować w kamieniołomie zaśmiecasz grupę.

Szukasz jakiegoś niewolnika ?

Ergie -- masz chętnego niewolnika, śmieci w cytatach i nie wie, ze spacji
przed znakami przestankowymi sie nie stawia.

--
'Tom N'

34 Data: Maj 05 2015 14:10:14
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Tom N"  napisał w wiadomości grup

Szukasz jakiegoś niewolnika ?

Ergie -- masz chętnego niewolnika, śmieci w cytatach i nie wie, ze spacji
przed znakami przestankowymi sie nie stawia.

Ale po co mi niewolnik?

Znając siebie to bym go wyzwolił i jeszcze dała kasę na jakiś start by się nie wałęsał bez celu po kraju.

Dobrze że nie urodziłem się 150 lat temu w południowych stanach bo z takim podejściem to bym miał problem :-) Choć może gdybym tam wtedy żył miałbym inne podejście :-)

Pozdrawiam
Ergie

35 Data: Maj 05 2015 12:37:32
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-04 o 17:19, Ergie pisze:

.....



Bez komentarza. Poszukaj sobie jakiegoś chamusia (których na grupie przecież sporo) i wyzywajcie, obrażajcie się wzajemnie  do woli.

36 Data: Maj 04 2015 19:33:54
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Trybun"


Patrzysz na swiat zero-jedynkowo?
to ze ktos ma sprawne auto i ze jedzie trzeźwy nie implikuje tego ze zawsze
bedzie jechał bezpiecznie.
Jezdzisz troche po drogach? Przeciez czesto ludzie robią głupie,
niebezpieczne rzeczy.
Ale to w zaden sposób nie zmienia tego ze jazda na łysych oponach jest
niebezpieczna.

Patrzę na rzeczywistość jaka mnie otacza, a nie na jakiś jej wybrane
punkty, tak jak ty to robisz. Wszyscy trzeźwi na drogach, wszystkie
opony na super podniesionych bieżnikach i ogólnie sprawne pojazdy mogą
tylko niewielkim stopniu obniżyć statystyki trupów i kalek. Władze
walczą z wiatrakami, przy twojej wielkiej aprobacie, a tak właściwie są
to tylko pozory i pobożne życzenia a nie rzeczywista walka mająca
wyeliminować owe śmiertelne wypadki. Te ich metody to bardziej
dyscyplinowanie bydła, w chęci pokazanie kto tu rządzi,  a nie prawdziwa
walka z całym tym łańcuchem przyczynowo skutkowym.
-- -
Dokładnie. Dowodzi tego właśnie sposób przeprowadzania tych kontroli. Policjant nie widzi potrzeby przedstawienia się. A ja bym chciał spokojnie przejechać przez miasto nie niepokojony. Nie widzę żadnego uzasadnienia by ktoś mnie zatrzymywał w jakimkolwiek celu a już tym bardziej wykorzystując do tego uprawnienia z których nie korzysta należycie.


....
  Może na przyszłosc powinienes przestać głupio postepowac?
No i cieszyc sie ze, jezeli rzeczywiscie miałes 3 promile, to nikomu ani
sobie nic nie zrobiłes. Do czasu.
Oczywiscie ja postuluje madre działania policji czyli łapanie takich
pijaków jak Ty za kierownicą a nie robienie łapanek na tych co maja
pokacowe 0,3 promila w sobote rano (a było tego troche, np. Poznan i rondo
rataje - przy okazji grartulacje dla dzielnej policji za zrobienie korka w
sobote rano...).
ale chwalic sie ze sie jezdzi samochodem majac 3 promile... Nie wiem czy to
przejaw głupoty czy źle pojeta chec pochwalenia się... Smutne, Trybunie,
smutne.


W jakim sensie głupio? To że mimo tego iż jestem sterroryzowany do
stopnia prawie absolutnego ubezwłasnowolnienia, czasem zbiorę się na
odwagę i pojadę do miasta po kieliszku?
Szanowny panie kolego, nie zapominaj że ja już za kółkiem coś koło
30lat. Bywały okresy że do auta wtaczałem się na przysłowiowy
czterokończynowy napęd.. i co, i nic, ani najdelikatniejszej stłuczki na
drodze.. Po trzeźwemu, to akurat trudno zliczyć.. I teraz powiedz mi
kablu jeden dlaczego policji każesz prześladować mnie, na podstawie
czego??? Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt widzenia, że innych
sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i
wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego? Smutny
to jest twój bezmyślny poklask przy "polowaniu na czarownice" policji.
-- -
Że się udawało to akurat żaden argument. Zwykła statystyka. Ale też sądzenie, że będący pod wpływem alkoholu jest nie wiadomo jak niebezpieczny jest zwykłą głupotą. Szczególnie, że niekoniecznie mowa o dużych promilach.

37 Data: Maj 04 2015 20:00:59
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Że się udawało to akurat żaden argument. Zwykła statystyka. Ale też
sądzenie, że będący pod wpływem alkoholu jest nie wiadomo jak
niebezpieczny jest zwykłą głupotą. Szczególnie, że niekoniecznie mowa
o dużych promilach.

Ale tutaj sie zgadzam, ze u nas niepotrzebnie sie walczy z jakimikolwiek
procentami zamiast walczyc z tymi naprawde niebezpiecznymi.
Pisałem o tym nie raz.

38 Data: Maj 05 2015 12:38:32
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-04 o 19:33, re pisze:




-- -
Dokładnie. Dowodzi tego właśnie sposób przeprowadzania tych kontroli. Policjant nie widzi potrzeby przedstawienia się. A ja bym chciał spokojnie przejechać przez miasto nie niepokojony. Nie widzę żadnego uzasadnienia by ktoś mnie zatrzymywał w jakimkolwiek celu a już tym bardziej wykorzystując do tego uprawnienia z których nie korzysta należycie.

I to jest oczywistość niepodlegająca polemice. Nie po to przecież płacimy podatki na utrzymywanie policji, aby ta  uczciwych, porządnych ludzi zaczepiała na drodze.





W jakim sensie głupio? To że mimo tego iż jestem sterroryzowany do
stopnia prawie absolutnego ubezwłasnowolnienia, czasem zbiorę się na
odwagę i pojadę do miasta po kieliszku?
Szanowny panie kolego, nie zapominaj że ja już za kółkiem coś koło
30lat. Bywały okresy że do auta wtaczałem się na przysłowiowy
czterokończynowy napęd.. i co, i nic, ani najdelikatniejszej stłuczki na
drodze.. Po trzeźwemu, to akurat trudno zliczyć.. I teraz powiedz mi
kablu jeden dlaczego policji każesz prześladować mnie, na podstawie
czego??? Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt widzenia, że innych
sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i
wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego? Smutny
to jest twój bezmyślny poklask przy "polowaniu na czarownice" policji.
-- -
Że się udawało to akurat żaden argument. Zwykła statystyka. Ale też sądzenie, że będący pod wpływem alkoholu jest nie wiadomo jak niebezpieczny jest zwykłą głupotą. Szczególnie, że niekoniecznie mowa o dużych promilach.

Udawało? Przecież dla mnie to norma... Na co niby mam się powoływać w swoim proteście - na tym że jakiś tam debil umyślił że alkohol przeszkadza w prowadzeniu auta, czy na tym czego sam doświadczam?

I tu pozwolę sobie zadać pytanie do tych wszystkich orędowników ściganie kierowców po kieliszku - w ilu przypadkach opieracie to na własnych doświadczeniach, -  konkretnie - ile wypadków spowodowaliście po gorzale? Bo ja osobiście sądzę że bawicie się w typowe psy ogrodnika.

39 Data: Maj 05 2015 12:00:44
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

I tu pozwolę sobie zadać pytanie do tych wszystkich orędowników ściganie
kierowców po kieliszku - w ilu przypadkach opieracie to na własnych
doświadczeniach, -  konkretnie - ile wypadków spowodowaliście po
gorzale? Bo ja osobiście sądzę że bawicie się w typowe psy ogrodnika.

Rozumiem, ze statystyka to dla Ciebie puste słowo?
Wyciąganie wniosków ogólnych z próbki w ilosci: jeden to kiepski pomysł.

40 Data: Maj 05 2015 15:01:03
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup
Użytkownik Trybun  ...

I tu pozwolę sobie zadać pytanie do tych wszystkich orędowników ściganie
kierowców po kieliszku - w ilu przypadkach opieracie to na własnych
doświadczeniach, -  konkretnie - ile wypadków spowodowaliście po
gorzale? Bo ja osobiście sądzę że bawicie się w typowe psy ogrodnika.

Rozumiem, ze statystyka to dla Ciebie puste słowo?

Statystyka na razie mowi, ze 90% wypadkow powoduja trzezwi.
Zakazac im jazdy :-)

Policja starannie omija inne dane statystyczne. A nawet manipuluje tymi co podaje, aby podniesc zagrozenie.

Wyciąganie wniosków ogólnych z próbki w ilosci: jeden to kiepski pomysł.

Kiepski, ale myslisz ze kolega Trybun ma wyjatkowo mocna glowe ?

Ja tam po jednym piwie nie czuje sie pijany. Po drugim tez raczej nie.
Po czwartym cos sie zaczyna krecic, ale podejrzewam ze spokojnie bym do domu dojechal.
Zreszta widac po prasowych doniesieniach - policja zlapala kierowce z 2 promilami ... ale on jechal poprawnie, wypadku nie mial, zygzakiem nie jechal.

Podobnie pisalem o swiatlach - czy to tylko ja mam taki sokoli wzrok (ha, ha, i okulary), ze samochody widze nawet jak nie maja swiatel w dzien ?

No i co - ubylo wypadkow ?

J.

41 Data: Maj 05 2015 15:56:45
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik J.F.  ...

I tu pozwolę sobie zadać pytanie do tych wszystkich orędowników
ściganie
kierowców po kieliszku - w ilu przypadkach opieracie to na własnych
doświadczeniach, -  konkretnie - ile wypadków spowodowaliście po
gorzale? Bo ja osobiście sądzę że bawicie się w typowe psy
ogrodnika.

Rozumiem, ze statystyka to dla Ciebie puste słowo?

Statystyka na razie mowi, ze 90% wypadkow powoduja trzezwi.
Zakazac im jazdy :-)

Takie podejscie to nie jest statystyka...
Nie mozna oddzielic ilosci wypadków od ilosci uczestników ruchu pijanych /
trzeźwych.

Policja starannie omija inne dane statystyczne. A nawet manipuluje
tymi co podaje, aby podniesc zagrozenie.

Manipuluje same prawo ktore ustanawia granice na poziomie 0,2.
Ale mam nadzieje, ze zgadzamy sie z tym, ze kierowca majacy promil i wiecej
to juz jest znacznei niebezpieczniejszy od trzeźwego?
 
Wyciąganie wniosków ogólnych z próbki w ilosci: jeden to kiepski
pomysł.

Kiepski, ale myslisz ze kolega Trybun ma wyjatkowo mocna glowe ?

Chyba tak, skoro od 30 lat jezdzi ciągle na bani...
;)

Ja tam po jednym piwie nie czuje sie pijany. Po drugim tez raczej nie.
Po czwartym cos sie zaczyna krecic, ale podejrzewam ze spokojnie bym
do domu dojechal.
Zreszta widac po prasowych doniesieniach - policja zlapala kierowce z
2 promilami ... ale on jechal poprawnie, wypadku nie mial, zygzakiem
nie jechal.

Tak?
Przy dwoch promilach to juz chyba raczej tych szlaczkujących pokazują.
Ja po jednym piwie tez czuje sie dobrze, po dwóch juz czuje ze jest inaczej
:)
 
Podobnie pisalem o swiatlach - czy to tylko ja mam taki sokoli wzrok
(ha, ha, i okulary), ze samochody widze nawet jak nie maja swiatel w
dzien ?

Nie wiem.
Ja te ze swiatłami widze lepiej i z dalszej odległosci.

No i co - ubylo wypadkow ?

Nie wiem. Ubyło?

42 Data: Maj 06 2015 17:37:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 5 May 2015, Budzik wrote:

Użytkownik J.F.  ...

Statystyka na razie mowi, ze 90% wypadkow powoduja trzezwi.
Zakazac im jazdy :-)

Takie podejscie to nie jest statystyka...
Nie mozna oddzielic ilosci wypadków od ilosci uczestników ruchu pijanych /
trzeźwych.

  Dlatego mnie bardzo intryguje statystyka, co do której miałem przekonanie
że widziałem ją gdzieś na przełomie tysiącleci - statystyka *sprawców*
wypadku przy zdarzeniach trzeźwy/pijany (nie mylić ze statystykami uczestników).
  Wedle mojej pamięci, wyglądała ona (wtedy) podobnie jak przy
wypadkach z nieustąpienia pierwszeństwa z tymi niewyszkolonymi,
niecertyfikowanymi i nijak nie znającymi przepisów rowerzystami.

  Znaczy większość winnych wypadku po "złej" stronie statystyki :P

Policja starannie omija inne dane statystyczne. A nawet manipuluje
tymi co podaje, aby podniesc zagrozenie.

Manipuluje same prawo ktore ustanawia granice na poziomie 0,2.
Ale mam nadzieje, ze zgadzamy sie z tym, ze kierowca majacy promil i wiecej
to juz jest znacznei niebezpieczniejszy od trzeźwego?

"Za mało danych".
  Sorry :(
  Usiłujesz przemycić założenie, że obaj pojadą tak samo.
  A to nie jest oczywiste.
  W skrajnym przypadku dlatego, że "dostatecznie pijany" nie
jest w stanie :>

  Mam wyciągać moje ulubione linki, przy których dopisuję, że dopóty
*ZA TO* kara nie będzie WIĘKSZA niż "nieniebezpieczna" jazda
z "gołymi" promilami, to IMO na drogach nie będzie lepiej?

  Ten nietrzeźwy będzie niebezpieczniejszy, jeśli będzie usiłował
jechać "tak jak trzeźwy". Wtedy tak.
  Owszem, doskonale wiem, że wraz ze wzrostem stężenia alkoholu
rośnie przekonanie o samopoczuciu i umiejętnościach :>
  Ale to nie wyklucza możliwości jazdy ostrożnej *mimo* tego
przekonania.
  Oraz nie wyklucza jazdy skrajnie niebezpiecznej zupełnie
na trzeźwo :>
  Jak je WTEDY porównać?

pzdr, Gotfryd

43 Data: Maj 06 2015 16:51:39
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Gotfryd Smolik news  ...

"Za mało danych".
  Sorry :(
  Usiłujesz przemycić założenie, że obaj pojadą tak samo.
  A to nie jest oczywiste.
  W skrajnym przypadku dlatego, że "dostatecznie pijany" nie
jest w stanie :>

  Mam wyciągać moje ulubione linki, przy których dopisuję, że dopóty
*ZA TO* kara nie będzie WIĘKSZA niż "nieniebezpieczna" jazda
z "gołymi" promilami, to IMO na drogach nie będzie lepiej?

  Ten nietrzeźwy będzie niebezpieczniejszy, jeśli będzie usiłował
jechać "tak jak trzeźwy". Wtedy tak.
  Owszem, doskonale wiem, że wraz ze wzrostem stężenia alkoholu
rośnie przekonanie o samopoczuciu i umiejętnościach :>
  Ale to nie wyklucza możliwości jazdy ostrożnej *mimo* tego
przekonania.
  Oraz nie wyklucza jazdy skrajnie niebezpiecznej zupełnie
na trzeźwo :>
  Jak je WTEDY porównać?

Pewnie nie da sie.
Ale czy chcemy wiecej danych robiąc doświadczenia na zywym organizmie?

Jazdan a drogach nie ma sie opierac na jezdzie na progu mozliwosci -
dlatego nie ma sie co zastanawiać czy ktos majacy 2 promile potrafi jechac
bezpiecznie, skoro wiemy, jakie dziąłanie ma alkohol i wiemy ze wielu nie
bedzie potrafić.

Pytanie jest tylko dlaczego u nas 0,2 a gdzies indziej 0,8...

44 Data: Maj 06 2015 20:08:59
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisał w wiadomości
On Tue, 5 May 2015, Budzik wrote:

Użytkownik J.F.  ...
Statystyka na razie mowi, ze 90% wypadkow powoduja trzezwi.
Zakazac im jazdy :-)

Takie podejscie to nie jest statystyka...
Nie mozna oddzielic ilosci wypadków od ilosci uczestników ruchu pijanych /
trzeźwych.

 Dlatego mnie bardzo intryguje statystyka, co do której miałem przekonanie
że widziałem ją gdzieś na przełomie tysiącleci - statystyka *sprawców*
wypadku przy zdarzeniach trzeźwy/pijany (nie mylić ze statystykami uczestników).
 Wedle mojej pamięci, wyglądała ona (wtedy) podobnie jak przy
wypadkach z nieustąpienia pierwszeństwa z tymi niewyszkolonymi,
niecertyfikowanymi i nijak nie znającymi przepisów rowerzystami.

Taka to podaja od lat. Np raport z 2012
"W 2012 roku nietrzeźwi użytkownicy dróg uczestniczyli w 4 467 wypadkach drogowych (12,1% ogółu wypadków), śmierć w nich poniosły 584 osoby (16,4% ogółu zabitych), a 5 305 osób odniosło obrażenia (11,6% ogółu rannych)."

Ale jak czytac uwaznie dalej, to mozna wyczytac:
"W 2012 roku nietrzeźwi uczestnicy ruchu spowodowali 3 407 wypadków (9,2% ogółu), w których zginęło 475 osób (13,3%), a rannych zostało 4 071 osób (8,9%).

Najliczniejszą grupę nietrzeźwych sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami.
Byli oni sprawcami 2 336 wypadków, w których zginęło 306 osób, a rannych zostało 3 125 osób.
W odniesieniu do ogólnej liczby wypadków spowodowanych przez kierujących, nietrzeźwi stanowili 7,7%. "
"W grupie nietrzeźwych kierujących największe zagrożenie bezpieczeństwa stanowili kierujący samochodami osobowymi, którzy spowodowali 1 742 wypadki (74,6% wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących). "

Wsrod pojazdow mamy rowery, motorowery, motocykle, ciezarowki, traktory, autobusy, wiec skupmy sie na tych samochodach osobowych, nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.

1742 wypadki z 37 tys ogolem to jakies 5%. 242 ofiary smiertelne z 3571 to juz 6.8%.

Ale to nadal nie jest cala prawda. Bo dalej mozna wyczytac, ze kierowcy samochodow osobowych spowodowali 23265 wypadkow, w ktorych zginelo 1868 osob.

Co nam daje udzial pijanych 7.5%  i 13%.

A wiec

a) zwalczenie wszystkich pijanych kierowcow niewiele poprawi nasza pozycje wsrod najniebezpieczniejszych drog Europy,

b) co dziesiaty kierowca jest pijany ? Nie chce mi sie wierzyc. A wiec pijany kierowca jest jednak znacznie bardziej niebezpieczny.

Kiedys cytowalem wyniki jakis masowych kontroli policji, wtedy pijanych bylo ok 1%, co by sugerowalo ze taki pijany jest ~10x wiekszym zagrozeniem.

No, to z tym trzeba walczyc. Co nie jest jednoznaczne z ostrym karaniem za 0.5 promila :-)



Ale to nadal nie jest koniec. Sporo wypadkow to "mlodzi wracali z dyskoteki, wpadli na drzewo, 4 trupy". A jednoczesnie nie bylo zagrozenia dla innych uczestnikow ruchu.

Tzn zagrozenie bylo, ale sie nie spelnilo. Choc tam tez kierowca niekoniecznie byl pijany.



No i ... jest wypadek, policja analizuje, biegly analizuje, prokurator analizuje.

A jak jeden z uczestnikow jest nietrzezwy, to niby nadal analizuja, ale w praktyce zostanie znacznie czesciej uznany za winnego i wszytkie analizy beda na to wskazywac :-)

J.

45 Data: Maj 07 2015 11:05:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 6 May 2015, J.F. wrote:

Użytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisał
 Dlatego mnie bardzo intryguje statystyka, co do której miałem przekonanie
że widziałem ją gdzieś na przełomie tysiącleci - statystyka *sprawców*
wypadku przy zdarzeniach trzeźwy/pijany (nie mylić ze statystykami uczestników).
[...]
Taka to podaja od lat. Np raport z 2012

  Pokaż proszę palcem, bo nie widzę.
  Mamy wypadek trzeźwy-pijany wskutek wymuszenia pierwszeństwa
(wykluczamy wypadki pijany-pijany i wypadki z większą liczbą
uczestników), jaki konkretnie był procent winnych wypadku
po stronie trzeźwych i pijanych?

Ale jak czytac uwaznie dalej, to mozna wyczytac:
"W 2012 roku nietrzeźwi uczestnicy ruchu spowodowali 3 407 wypadków (9,2% ogółu), w których zginęło 475 osób (13,3%), a rannych zostało 4 071 osób (8,9%).

  Ale rozglądam się nie za statystyką w ogóle, lecz konkretnie wypadku
dwu kierujących, niech będzie że samochodem osobowym.

b) co dziesiaty kierowca jest pijany ? Nie chce mi sie wierzyc. A wiec pijany kierowca jest jednak znacznie bardziej niebezpieczny.

  No i właśnie DLATEGO koniecznie potrzebne jest wyłuskanie jaki jest
procent winnych przy KONKRETNYCH zdarzeniach.
  Nie ma metody, aby z tej statystyki wydedukować np. nieprawidłowości
wobec pieszych przechodzących po przejściu - bo nie wiadomo, ile
przejazdów przez przejścia zaliczyli (bez wypadku) nie wykryci
pijani kierowcy.

  Ale mamy jeden przypadek który powinien dość dobrze odwzorowywać
czynnik zagrożenia, mianowicie zdarzenia *symetryczne*, czyli takie,
w których obie strony zdarzenia podlegają tym samym uwarunkowaniom.
  Czyli wypadki pojazd-pojazd.

  Jeśli nie wyjdzie Ci, że w 90% sprawcą wypadku był pijany, to
sam uznasz, że z Twoim "rozumowaniem statystycznym" (że pijany
powoduje ~10x większe zagrożenie niż trzeźwy) nie do końca
wszystko pasuje. A po podziale na "wysokość promili" mogłoby
wyjść jeszcze ciekawiej.

  Weźmy j.w. wypadki między dwoma samochodami osobowymi, w których
przyczyną jest nieustąpienie pierwszeństwa.

  Co jest potrzebne:
- ile ich było
- w ilu z nich uczestnikiem był nietrzeźwy.
  TYCH wypadków! (a nie wypadków w ogóle, ze znaczącym udziałem
  pieszych)
- w ilu przypadkach winny był nietrzeźwy
  W *tych* wypadkach, nie "wypadkach ogółem".
  Przecież rozkład poszczególnych "udziałów" wcale nie musi być
  proporcjonalny.
  I jeszcze "trudna" wartość, potrzebna do wykluczenia zderzenia
  dwu pijanych:
- w ilu przypadkach obaj kierujący byli nietrzeźwi lub w ilu niewinny
  był nietrzeźwy.

  Ostatnie wykluczenie jest potrzebne, bo przy kolizjach dwu
pijanych wysoce prawdopodobne jest ukrycie zdarzenia, wszak
nikt nie ma interesu w jego ujawnianiu, więc będzie spora
"ciemna liczba". Podobnie jest przy kolizjach z rowerem,
bo jeśli sprawcą jest kierowca, nie ma "szkody w ludziach"
a rower nie jakiś wysoce wymyślny, to często sprawa kończy
się "odszkodowaniem bez zgłaszania".

  Trzeba więc przyjąć że ta liczba (wypadków z udziałem
obu stron pijanych) jest zafałszowana i odliczyć tę wartość
ze statystyki.
  Doliczyć można przypadki, kiedy sprawca uciekł :>

  Poza konkursem - oczywiście, może wyjść, że właściwości alkoholu
(opóźnienie reakcji) bardziej odbija się np. na pieszych.
  I to może być "samoistny" powód do nacisku na ściganie
pijanych kierujących.
  Ale jednak nie tylko piesi giną na drogach.

[...]
No, to z tym trzeba walczyc.

  Trzeba. Kilkukrotnie bardziej niż z jazdą "na śpiocha", jako
że wypadków w których sprawca zasnął jest kilka razy mniej
(no, może jest również pewna ciemna liczba przypadków w których
sprawca się nie przyznał że prawie spał), ale właśnie TYLKO
kilka razy (i w odróżnieniu od jazdy po pijaku daje wysoki
współczynnik "natychmiastowej egzekucji" wypadkiem).
  Ale wszystkie pozostałe przyczyny jakoś uznaje się za
"usprawiedliwione". A wypadki (z tych przyczyn) skutkami
mało się różnią od opóźnionej reakcji pijanego.

Co nie jest jednoznaczne z ostrym karaniem za 0.5 promila :-)

  I tu jest osobna sprawa - brak informacji o rozkładzie procentowym
udziału sprawców wg "dawki", z konieczną potrzebą statystyki jak
wyżej (znaczy w porównaniu nie do bliżej nieznanej liczby w ogóle
jadących po pijaku, lecz "procenta winy" wobec tej winy u trzeźwych
przy zdarzeniach symetrycznych).

Ale to nadal nie jest koniec. Sporo wypadkow to "mlodzi wracali z dyskoteki, wpadli na drzewo, 4 trupy". A jednoczesnie nie bylo zagrozenia dla innych uczestnikow ruchu.

  Przyznać trzeba, że często jest.
  Ale niekoniecznie z powodu nietrzeźwości.

Choc tam tez kierowca niekoniecznie byl pijany.

  Otóż to.

  I to co jest najbardziej postawione na głowie - brawura NIE JEST powodem
uznania jazdy za przestępstwo. Mandat 500zł i tyle, z nikłym prawdopodo-
bieństwem.
  A od zawsze powiadam, że dopóki takie przypadki nie będą karane BARDZIEJ
niż jazda z "gołymi promilami", nie będzie lepiej.

  Proporcje trzeba odwrócić - to niebezpieczna jazda po pijaku jest
najbardziej niebezpieczna, dlatego że niebezpieczna właśnie, a nie
jazda po pijaku "dlatego że po pijaku".
  A to co się dzieje działa na odwrót - jako oczyszczanie sumień, bo
to przecież "pijani mordercy" są powodem śmierci na drogach.
  A nie niebezpiecznie jeżdżacy (również ci "z promilami").

pzdr, Gotfryd

46 Data: Maj 06 2015 19:35:26
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Trybun"

Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i
wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego? Smutny
to jest twój bezmyślny poklask przy "polowaniu na czarownice" policji.
-- -
Że się udawało to akurat żaden argument. Zwykła statystyka. Ale też sądzenie, że będący pod wpływem alkoholu jest nie wiadomo jak niebezpieczny jest zwykłą głupotą. Szczególnie, że niekoniecznie mowa o dużych promilach.

Udawało? Przecież dla mnie to norma... Na co niby mam się powoływać w
swoim proteście - na tym że jakiś tam debil umyślił że alkohol
przeszkadza w prowadzeniu auta, czy na tym czego sam doświadczam?
-- -
Ale co za różnica ? Wypadek to zawsze nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Można nigdy nie trafić czy się jest trzeźwym czy pijanym.

I tu pozwolę sobie zadać pytanie do tych wszystkich orędowników ściganie
kierowców po kieliszku - w ilu przypadkach opieracie to na własnych
doświadczeniach, -  konkretnie - ile wypadków spowodowaliście po
gorzale? Bo ja osobiście sądzę że bawicie się w typowe psy ogrodnika.
-- -
Elita :-)

47 Data: Maj 04 2015 20:00:58
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Patrzysz na swiat zero-jedynkowo?
to ze ktos ma sprawne auto i ze jedzie trzeźwy nie implikuje tego ze
zawsze bedzie jechał bezpiecznie.
Jezdzisz troche po drogach? Przeciez czesto ludzie robią głupie,
niebezpieczne rzeczy.
Ale to w zaden sposób nie zmienia tego ze jazda na łysych oponach
jest niebezpieczna.

Patrzę na rzeczywistość jaka mnie otacza, a nie na jakiś jej wybrane
punkty, tak jak ty to robisz. Wszyscy trzeźwi na drogach, wszystkie
opony na super podniesionych bieżnikach i ogólnie sprawne pojazdy mogą
tylko niewielkim stopniu obniżyć statystyki trupów i kalek. Władze
walczą z wiatrakami, przy twojej wielkiej aprobacie, a tak właściwie
są to tylko pozory i pobożne życzenia a nie rzeczywista walka mająca
wyeliminować owe śmiertelne wypadki. Te ich metody to bardziej
dyscyplinowanie bydła, w chęci pokazanie kto tu rządzi,  a nie
prawdziwa walka z całym tym łańcuchem przyczynowo skutkowym.

Władza jak to władza - czesciej postepuje głupio i pod publiczke niz
rzeczywiscie sensownie.
ale nie ma to absolutnie nic wspolnego z tym, ze JAZDA NA ŁYSYCH OPONACH
JEST NIEBEZPIECZNA!

dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie
wymieniał kół w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z
bagażnika?

ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...
A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w
warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał.
Nie zgadzam sie.

Coś takiego...

Coś takiego.

Czego do
diabła ty bronisz??

Bezpieczenstwan a drodze.
Tyle gadania i jeszcze nie zrozumiałes?

No przestań się zabawiać w użytkownika dróg..

Bedzie mi trudno - za duzo jezdze.

Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic
sie tylko na argumentach.
To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?

Nadal nie i jak widze, krucho u Ciebie z wnioskowaniem.

Co by nie było - władyka przez ciebie przemawia.

Nie ma sensu dyskusja z tym co przeze mnie przemawia - wole merytoryke nad
Twoje odczucia.
 
Może na przyszłosc powinienes przestać głupio postepowac?
No i cieszyc sie ze, jezeli rzeczywiscie miałes 3 promile, to nikomu
ani sobie nic nie zrobiłes. Do czasu.
Oczywiscie ja postuluje madre działania policji czyli łapanie takich
pijaków jak Ty za kierownicą a nie robienie łapanek na tych co maja
pokacowe 0,3 promila w sobote rano (a było tego troche, np. Poznan i
rondo rataje - przy okazji grartulacje dla dzielnej policji za
zrobienie korka w sobote rano...).
ale chwalic sie ze sie jezdzi samochodem majac 3 promile... Nie wiem
czy to przejaw głupoty czy źle pojeta chec pochwalenia się... Smutne,
Trybunie, smutne.


W jakim sensie głupio? To że mimo tego iż jestem sterroryzowany do
stopnia prawie absolutnego ubezwłasnowolnienia, czasem zbiorę się na
odwagę i pojadę do miasta po kieliszku?
Szanowny panie kolego, nie zapominaj że ja już za kółkiem coś koło
30lat. Bywały okresy że do auta wtaczałem się na przysłowiowy
czterokończynowy napęd.. i co, i nic, ani najdelikatniejszej stłuczki
na drodze.. Po trzeźwemu, to akurat trudno zliczyć.. I teraz powiedz
mi kablu jeden dlaczego policji każesz prześladować mnie, na podstawie
czego??? Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt widzenia, że innych
sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i
wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego? Smutny
to jest twój bezmyślny poklask przy "polowaniu na czarownice" policji.

Jeżdzenie na bani jest niebezpieczne.
Nie jestem tutaj jakos przesadnie wymagający - równiez uważam, ze te 0,5
czy 0,8 jest ok. Ale 2 promile?!?!?
Bez jaj. Nie mozesz być az tak głupi...

Walka z pijanymi kierowcami to tez nie jest bat - to koniecznosc. Naprawde
nie znasz statystyk? Problem w tym, ze włądza, jak to zwykle bywa, wylewa
dziecko z kąpielą.
Ale to nie zmienia faktu, ze kierowca ktory ma 2 promile to proszenie sie o
czyjąś smierc na drodze.
I Twoje "nigdy nic mi sie nie wydarzyło" nic w tym temacie nie zmienia. Po
pierwsze to kwestia prawdopodobienstwa a nie jednostkowych przypadków.
Po drugie - do czasu.

48 Data: Maj 05 2015 12:40:11
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-04 o 22:00, Budzik pisze:


Patrzę na rzeczywistość jaka mnie otacza, a nie na jakiś jej wybrane
punkty, tak jak ty to robisz. Wszyscy trzeźwi na drogach, wszystkie
opony na super podniesionych bieżnikach i ogólnie sprawne pojazdy mogą
tylko niewielkim stopniu obniżyć statystyki trupów i kalek. Władze
walczą z wiatrakami, przy twojej wielkiej aprobacie, a tak właściwie
są to tylko pozory i pobożne życzenia a nie rzeczywista walka mająca
wyeliminować owe śmiertelne wypadki. Te ich metody to bardziej
dyscyplinowanie bydła, w chęci pokazanie kto tu rządzi,  a nie
prawdziwa walka z całym tym łańcuchem przyczynowo skutkowym.

Władza jak to władza - czesciej postepuje głupio i pod publiczke niz
rzeczywiscie sensownie.
ale nie ma to absolutnie nic wspolnego z tym, ze JAZDA NA ŁYSYCH OPONACH
JEST NIEBEZPIECZNA!

Owszem, ale jazda na nowych oponach także.


dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie
wymieniał kół w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z
bagażnika?

ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...
A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w
warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał.

No przestań się zabawiać w użytkownika dróg..

Bedzie mi trudno - za duzo jezdze.

Tym bardziej wzrasta ryzyko że kogoś zabijesz, tfu, ale niestety tak fakty wyglądają.

Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic
sie tylko na argumentach.
To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?

Nadal nie i jak widze, krucho u Ciebie z wnioskowaniem.
Co by nie było - władyka przez ciebie przemawia.
Nie ma sensu dyskusja z tym co przeze mnie przemawia - wole merytoryke nad
Twoje odczucia.

Meteorytyka jest taka że popierasz działania władzy która sprowadza mnie człowieka do roli mającego słuchać, w bardzo wielu przypadkach, debilów - ludzkiego gówna.

W jakim sensie głupio? To że mimo tego iż jestem sterroryzowany do
stopnia prawie absolutnego ubezwłasnowolnienia, czasem zbiorę się na
odwagę i pojadę do miasta po kieliszku?
Szanowny panie kolego, nie zapominaj że ja już za kółkiem coś koło
30lat. Bywały okresy że do auta wtaczałem się na przysłowiowy
czterokończynowy napęd.. i co, i nic, ani najdelikatniejszej stłuczki
na drodze.. Po trzeźwemu, to akurat trudno zliczyć.. I teraz powiedz
mi kablu jeden dlaczego policji każesz prześladować mnie, na podstawie
czego??? Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt widzenia, że innych
sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i
wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego? Smutny
to jest twój bezmyślny poklask przy "polowaniu na czarownice" policji.

Jeżdzenie na bani jest niebezpieczne.
Nie jestem tutaj jakos przesadnie wymagający - równiez uważam, ze te 0,5
czy 0,8 jest ok. Ale 2 promile?!?!?
Bez jaj. Nie mozesz być az tak głupi...

Walka z pijanymi kierowcami to tez nie jest bat - to koniecznosc. Naprawde
nie znasz statystyk? Problem w tym, ze włądza, jak to zwykle bywa, wylewa
dziecko z kąpielą.
Ale to nie zmienia faktu, ze kierowca ktory ma 2 promile to proszenie sie o
czyjąś smierc na drodze.
I Twoje "nigdy nic mi sie nie wydarzyło" nic w tym temacie nie zmienia. Po
pierwsze to kwestia prawdopodobienstwa a nie jednostkowych przypadków.
Po drugie - do czasu.



Nie dla mnie, 30 lat doświadczeń. Teraz powiedz coś o swoich doświadczeniach - ile wypadków spowodowałeś po pijaku?
Do czasu powiadasz, a jesteś tego pewny?

49 Data: Maj 05 2015 12:00:44
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Władza jak to władza - czesciej postepuje głupio i pod publiczke niz
rzeczywiscie sensownie.
ale nie ma to absolutnie nic wspolnego z tym, ze JAZDA NA ŁYSYCH
OPONACH JEST NIEBEZPIECZNA!

Owszem, ale jazda na nowych oponach także.

Oczywiście.
Jest tylko kwestia prawdopodobienstwa, ktore w przypadku łysych opon jest
niewspolmiernie wieksze co rozumie kazdy kto ma troche oleju w głowie.

dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie
wymieniał kół w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z
bagażnika?

ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...
A gówno mnie, ciebie i przede wszystkim tego złośliwego debila w
warsztacie obchodzi do czego on tych kół będzie używał.

No przestań się zabawiać w użytkownika dróg..

Bedzie mi trudno - za duzo jezdze.

Tym bardziej wzrasta ryzyko że kogoś zabijesz, tfu, ale niestety tak
fakty wyglądają.

Dokładnie - dlatego trzeba minimalizować ryzyko a nie je celowo zwiekszac.

Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast
skupic sie tylko na argumentach.
To może jakimś kaznodzieją z innych wierzeń?

Nadal nie i jak widze, krucho u Ciebie z wnioskowaniem.
Co by nie było - władyka przez ciebie przemawia.
Nie ma sensu dyskusja z tym co przeze mnie przemawia - wole
merytoryke nad Twoje odczucia.

Meteorytyka jest taka że popierasz działania władzy która sprowadza
mnie człowieka do roli mającego słuchać, w bardzo wielu przypadkach,
debilów - ludzkiego gówna.

Jak widac, z merytoryką a nawet z meteorytyką masz kłopot.

W jakim sensie głupio? To że mimo tego iż jestem sterroryzowany do
stopnia prawie absolutnego ubezwłasnowolnienia, czasem zbiorę się na
odwagę i pojadę do miasta po kieliszku?
Szanowny panie kolego, nie zapominaj że ja już za kółkiem coś koło
30lat. Bywały okresy że do auta wtaczałem się na przysłowiowy
czterokończynowy napęd.. i co, i nic, ani najdelikatniejszej
stłuczki na drodze.. Po trzeźwemu, to akurat trudno zliczyć.. I
teraz powiedz mi kablu jeden dlaczego policji każesz prześladować
mnie, na podstawie czego??? Bo ty masz jakiś idiotyczny swój punkt
widzenia, że innych sądzisz wg siebie?
Nie chwalę się, opisałem tylko rzeczywistość. Dojechałem, kupiłem i
wróciłem jak zawsze po pijaku cało do domu. Co w tym  smutnego?
Smutny to jest twój bezmyślny poklask przy "polowaniu na czarownice"
policji.

Jeżdzenie na bani jest niebezpieczne.
Nie jestem tutaj jakos przesadnie wymagający - równiez uważam, ze te
0,5 czy 0,8 jest ok. Ale 2 promile?!?!?
Bez jaj. Nie mozesz być az tak głupi...

Walka z pijanymi kierowcami to tez nie jest bat - to koniecznosc.
Naprawde nie znasz statystyk? Problem w tym, ze włądza, jak to zwykle
bywa, wylewa dziecko z kąpielą.
Ale to nie zmienia faktu, ze kierowca ktory ma 2 promile to proszenie
sie o czyjąś smierc na drodze.
I Twoje "nigdy nic mi sie nie wydarzyło" nic w tym temacie nie
zmienia. Po pierwsze to kwestia prawdopodobienstwa a nie
jednostkowych przypadków. Po drugie - do czasu.



Nie dla mnie, 30 lat doświadczeń. Teraz powiedz coś o swoich
doświadczeniach - ile wypadków spowodowałeś po pijaku?

Ani jednego.
Zdarzyło mi sie raptem raz jechac na lekkim wczorajszym kacu.

Do czasu powiadasz, a jesteś tego pewny?

Zycze ci jak najlepiej.
Prawdopodobienstwo pewnie tez jest po Twojej stronie. Masz duze szanse, ze
akurat tobie sie uda. Po prostu masz mniejsze niz jakbys jechał trzezwy.
Statystyka w tym przypadku nie kłamie - pijany jest kilkukrotnie bardziej
niebezpieczny na drodze niz trzezwy.
Podejrzewam, ze im bardziej pijany, tym ryzyko wzrasta.
Co zreszta jest logiczne. No chyba ze ty sie inaczej upijasz.

50 Data: Maj 05 2015 14:26:08
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

W dniu 2015-05-05 o 14:00, Budzik pisze:
[...]

Nie dla mnie, 30 lat doświadczeń. Teraz powiedz coś o swoich
doświadczeniach - ile wypadków spowodowałeś po pijaku?

Ani jednego.
Zdarzyło mi sie raptem raz jechac na lekkim wczorajszym kacu.

Do czasu powiadasz, a jesteś tego pewny?

Zycze ci jak najlepiej.
Prawdopodobienstwo pewnie tez jest po Twojej stronie. Masz duze szanse, ze
akurat tobie sie uda. Po prostu masz mniejsze niz jakbys jechał trzezwy.
Statystyka w tym przypadku nie kłamie - pijany jest kilkukrotnie bardziej
niebezpieczny na drodze niz trzezwy.
Podejrzewam, ze im bardziej pijany, tym ryzyko wzrasta.
Co zreszta jest logiczne. No chyba ze ty sie inaczej upijasz.

On pewnie po alko ma szybszy czas reakcji i stąd kozaczenie :) Mam takiego sasiada. Jak nie wypije to jest ociężały, leniwy itp. Jak łyknie to w nanosekundzie potrafi dac w mordę albo sprintem gonić psa po podwórku :D

--
LordBluzgÂŽ
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

51 Data: Maj 06 2015 17:46:22
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 5 May 2015, Budzik wrote:

Użytkownik Trybun  ...

ale nie ma to absolutnie nic wspolnego z tym, ze JAZDA NA ŁYSYCH
OPONACH JEST NIEBEZPIECZNA!

Owszem, ale jazda na nowych oponach także.

Oczywiście.
Jest tylko kwestia prawdopodobienstwa, ktore w przypadku łysych opon jest
niewspolmiernie wieksze co rozumie kazdy kto ma troche oleju w głowie.

  W sprawie formalnej.
  Przemycasz założenie, że pojadą tak samo.
  To (jednak) nie jest oczywiste.
  Z zamierzchłych czasów znam przypadki, kiedy ktoś pojechał z zepsutym
hamulcem - ale jechał mając na względzie ten fakt.
  Nie mam pojęcia, czy jechał na tyle wolniej, żeby jakby co ręcznym
zastąpić hamulec główny, ale cóż, nie wykluczam.

  Ba, skoro opony są lepsze i wynalazków "od bezpieczeństwa" natkali
do aut, to m.in. dlatego większość kierówców "wykorzystyje zapas
bezpieczeństwa".
  Pytaniem jest więc, czy ktoś z oponami w lepszym stanie nie jedzie
"kompensacyjnie" :>

No przestań się zabawiać w użytkownika dróg..

Bedzie mi trudno - za duzo jezdze.

Tym bardziej wzrasta ryzyko że kogoś zabijesz, tfu, ale niestety tak
fakty wyglądają.

Dokładnie - dlatego trzeba minimalizować ryzyko a nie je celowo zwiekszac.

  Ale minimalizacja sprowadza się do zapewnienia dostatecznie krótkiej
drogi hamowania, a nie grubości bieżnika :>

  I owszem, doskonale rozumiem "tryb uproszczony" polegający na wymogu
zapewnienia *możliwości* jazdy "jak wszyscy".
  IMVHO, argumentację kładzie nacisk na ryzyko właśnie.
  Bo jakby argumentem było "bo pojedzie wolniej i będzie utrudniał
ruch", to może bym się nie odzywał ;)

pzdr, Gotfryd

52 Data: Maj 06 2015 16:51:39
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Gotfryd Smolik news  ...

ale nie ma to absolutnie nic wspolnego z tym, ze JAZDA NA ŁYSYCH
OPONACH JEST NIEBEZPIECZNA!

Owszem, ale jazda na nowych oponach także.

Oczywiście.
Jest tylko kwestia prawdopodobienstwa, ktore w przypadku łysych opon
jest niewspolmiernie wieksze co rozumie kazdy kto ma troche oleju w
głowie.

  W sprawie formalnej.
  Przemycasz założenie, że pojadą tak samo.
  To (jednak) nie jest oczywiste.
  Z zamierzchłych czasów znam przypadki, kiedy ktoś pojechał z
  zepsutym
hamulcem - ale jechał mając na względzie ten fakt.
  Nie mam pojęcia, czy jechał na tyle wolniej, żeby jakby co ręcznym
zastąpić hamulec główny, ale cóż, nie wykluczam.

  Ba, skoro opony są lepsze i wynalazków "od bezpieczeństwa" natkali
do aut, to m.in. dlatego większość kierówców "wykorzystyje zapas
bezpieczeństwa".
  Pytaniem jest więc, czy ktoś z oponami w lepszym stanie nie jedzie
"kompensacyjnie" :>

Nie, a w kazdym razie nie do konca.
Sam przeciez pisałem, ze jezdzenie z oponami majacymi 2-3 mm moze byc
bezpieczne - zalezy od stylu jazdy, swiadomosci etc.
Ale: jazda na łysych w czasie deszczu nie moze być bezpieczna, no chyba, ze
ktos bedzie jechał 30 na godzine, ale znowu taka jazda jest niebezpieczna z
innych powodów.
Dodatkowo łyse opony sa po prostu niezgodne z prawem (ktore, co nie jest
oczywiste, jest akurat sluszne)

No przestań się zabawiać w użytkownika dróg..

Bedzie mi trudno - za duzo jezdze.

Tym bardziej wzrasta ryzyko że kogoś zabijesz, tfu, ale niestety tak
fakty wyglądają.

Dokładnie - dlatego trzeba minimalizować ryzyko a nie je celowo
zwiekszac.

  Ale minimalizacja sprowadza się do zapewnienia dostatecznie krótkiej
drogi hamowania, a nie grubości bieżnika :>

A jedno z drugim nie jest powiazane?

  I owszem, doskonale rozumiem "tryb uproszczony" polegający na wymogu
zapewnienia *możliwości* jazdy "jak wszyscy".
  IMVHO, argumentację kładzie nacisk na ryzyko właśnie.
  Bo jakby argumentem było "bo pojedzie wolniej i będzie utrudniał
ruch", to może bym się nie odzywał ;)

No to masz powyzej :)

53 Data: Maj 03 2015 20:10:31
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Trybun"


....
1maja jak zwykle była w domu tęga popijawa,
niestety brakło alkoholu a więc zmuszony byłem pojechać ponad 15km do
brata po dodatkową gorzałę, to nie wszystko, na drugi dzień licząc
przelicznikiem w necie, pojechałem do miasta po piwo i coś na kaca, z
ponad 3promilami we krwi. Co teraz powinienem zrobić wobec ogromu tych
zbrodni - zgłosić się na policje i poddać dobrowolnie karze, z jednej
strony boję się srogiej kary od swoich panów, z drugiej ciężko żyć z
brzemieniem takiej  zbrodni na sumieniu.
-- -
Coraz więcej kontroli. Kiedyś spokojnie można było sobie na to pozwolić. Dzisiaj jest to już bardzo ryzykowne. Kontrolują bez przedstawiania się, szantażują. Bym zwolnił tych obiboków, ale nie mam większości :-)

54 Data: Maj 03 2015 19:35:15
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Coraz więcej kontroli. Kiedyś spokojnie można było sobie na to pozwolić.

Dokładnie.
A tymi ludzmi co to ich pijani kierowcy pozabijali to sie nie ma co
przejmowac - przeciez najczesciej pijany nikogo jednak nie zabije...

55 Data: Maj 04 2015 15:50:02
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-03 o 20:10, re pisze:




-- -
Coraz więcej kontroli. Kiedyś spokojnie można było sobie na to pozwolić. Dzisiaj jest to już bardzo ryzykowne. Kontrolują bez przedstawiania się, szantażują. Bym zwolnił tych obiboków, ale nie mam większości :-)

Na pewno więcej kierowcy mieliby z nich pożytku gdyby stali na skrzyżowaniach rozładowywali korki zamiast zaczepiać na drogach tych którzy nie zrobili, ani nie robią nic złego.

56 Data: Maj 04 2015 19:38:55
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Trybun"

-- -
Coraz więcej kontroli. Kiedyś spokojnie można było sobie na to pozwolić. Dzisiaj jest to już bardzo ryzykowne. Kontrolują bez przedstawiania się, szantażują. Bym zwolnił tych obiboków, ale nie mam większości :-)

Na pewno więcej kierowcy mieliby z nich pożytku gdyby stali na
skrzyżowaniach rozładowywali korki zamiast zaczepiać na drogach tych
którzy nie zrobili, ani nie robią nic złego.
-- -
Tylko, że policjant stojący na skrzyżowaniu tamuje ruch a nie go udrażnia :-)

I to wcale nie jest jego nieumiejętność tylko prosty skutek koncentracji sterowania jednym regulatorem.

57 Data: Maj 05 2015 12:40:44
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-04 o 19:38, re pisze:



Na pewno więcej kierowcy mieliby z nich pożytku gdyby stali na
skrzyżowaniach rozładowywali korki zamiast zaczepiać na drogach tych
którzy nie zrobili, ani nie robią nic złego.
-- -
Tylko, że policjant stojący na skrzyżowaniu tamuje ruch a nie go udrażnia :-)

I to wcale nie jest jego nieumiejętność tylko prosty skutek koncentracji sterowania jednym regulatorem.

Zupełnie inaczej to widzę - żadne, nawet super zgrane światła nie równają się z ręcznym kierowaniem ruchem na skrzyżowaniach. I jak dla mnie szkoda że policja skończyła z zajmowaniem się tym.

58 Data: Maj 01 2015 12:35:25
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 01 May 2015 09:36:22 +0200, Trybun napisał(a):

W dniu 2015-04-30 o 15:06, J.F. pisze:
Dajesz do wykonania dobremu fachowcowi i spodziewasz sie ze dobry
fachowiec dobrze zrobi - a to obejmuje tez czynnosci wykraczajace poza
scisly zakres zlecenia.
Znasz sie na oponach i ich zakladaniu ? Moze i znasz, ale na wszystkim
sie nie znasz.
Fachowiec powinien wiedziec co w oponie sprawdzic przed zalozeniem,
powinien poradzi ze "panie, to juz zuzyte, konca lata nie doczeka, po
co placic za zmiane, kup pan nowe", itp.

Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.
Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.

No coz, dawniej wystarczaly dwie lyzki, a potem pojechac do wywazenia.
Ale z praktyki wiem, ze to juz za malo :-)

J.

59 Data: Maj 02 2015 11:41:07
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-01 o 12:35, J.F. pisze:



Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
przełożenie  gumiarzowi.
Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
No coz, dawniej wystarczaly dwie lyzki, a potem pojechac do wywazenia.
Ale z praktyki wiem, ze to juz za malo :-)

J.

Ciężka robota, a wymiana w warsztacie to tylko 15zł... z wyważeniem.

60 Data: Kwiecien 29 2015 11:54:23
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

W dniu 2015-04-28 o 08:55, Trybun pisze:

W dniu 2015-04-26 o 16:06, Yogi(n) pisze:


I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)


Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi
wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

Cwaniak. Wiesz że w Polsce za pomoc w samobójstwie jest kara? Jak dziadek chciał dokonać eutanazji, to niech idzie do płatnego zabójcy ale przycwaniaczył i za 5 dych chciał usługi wartej kilka tysi. Też bym takiego wygonił :] Przy okazji, jak ci kogos z rodziny przejadą na łysych laczkach z "takiej usługi" to pewnie będziesz się cieszył, że kasę z odszkodowania dostaniesz :)


--
LordBluzgÂŽ

61 Data: Kwiecien 29 2015 19:05:19
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: MadMan 

Dnia Wed, 29 Apr 2015 11:54:23 +0200, LordBluzgÂŽ napisał(a):

Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi
wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

Cwaniak. Wiesz że w Polsce za pomoc w samobójstwie jest kara? Jak
dziadek chciał dokonać eutanazji, to niech idzie do płatnego zabójcy ale
przycwaniaczył i za 5 dych chciał usługi wartej kilka tysi.

Powinien zatem zapłacić podatek różnicy, która jest zyskiem... :)

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

62 Data: Kwiecien 30 2015 14:35:45
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-29 o 11:54, LordBluzgÂŽ pisze:




Z pewnością niewielu, i całe szczęście - np. ja potrzebuję kogoś kto mi
wykona usługę wymiany ogumienia a nie filozof.

Cwaniak. Wiesz że w Polsce za pomoc w samobójstwie jest kara? Jak dziadek chciał dokonać eutanazji, to niech idzie do płatnego zabójcy ale przycwaniaczył i za 5 dych chciał usługi wartej kilka tysi. Też bym takiego wygonił :] Przy okazji, jak ci kogos z rodziny przejadą na łysych laczkach z "takiej usługi" to pewnie będziesz się cieszył, że kasę z odszkodowania dostaniesz :)



Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie wykonać zleconą usługę wymiany opon.

63 Data: Kwiecien 30 2015 12:55:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: masti 

Trybun wrote:

W dniu 2015-04-29 o 11:54, LordBluzgŽ pisze:



Z pewnoúciŕ niewielu, i caůe szczćúcie - np. ja potrzebujć kogoú kto mi
wykona usůugć wymiany ogumienia a nie filozof.

Cwaniak. Wiesz ýe w Polsce za pomoc w samobójstwie jest kara? Jak
dziadek chciaů dokonaă eutanazji, to niech idzie do půatnego zabójcy
ale przycwaniaczyů i za 5 dych chciaů usůugi wartej kilka tysi. Teý
bym takiego wygoniů :] Przy okazji, jak ci kogos z rodziny przejadŕ na
ůysych laczkach z "takiej usůugi" to pewnie bćdziesz sić cieszyů, ýe
kasć z odszkodowania dostaniesz :)



Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsŕdzaă. On ma tylko porzŕdnie
wykonaă zleconŕ usůugć wymiany opon.

jak zlecasz elektrykowi podpićcie kabelka to teý ma podpiŕă fazć do
wanny bo Jaúnie Towarzysz Trybun sobie ýyczy?
Czy moýe jednak wymagasz, ýeby wykonaů pracć zgodnie z przepisami i
dobrŕ praktykŕ?

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lćk gruntu! -Chyba wysokoúci?
-Wiem co mówić. To grunt zabija!" T.Pratchett

64 Data: Maj 01 2015 09:35:01
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-30 o 14:55, masti pisze:


Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsŕdzaă. On ma tylko porzŕdnie
wykonaă zleconŕ usůugć wymiany opon.
jak zlecasz elektrykowi podpićcie kabelka to teý ma podpiŕă fazć do
wanny bo Jaúnie Towarzysz Trybun sobie ýyczy?
Czy moýe jednak wymagasz, ýeby wykonaů pracć zgodnie z przepisami i
dobrŕ praktykŕ?


Znowu odlot w fantazjć,  i w bok od tematu... A gdybyú chciaů wiedzieă - obywatel Trybun jest na tyle kreatywny ýe mimo braku odpowiedniego ksztaůcenia w tym kierunku potrafi sam wymieniă instalacjć elektrycznŕ w domu.

65 Data: Maj 01 2015 09:28:41
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Trybun jest na tyle kreatywny ýe mimo braku odpowiedniego
ksztaůcenia w tym kierunku potrafi sam wymieniă instalacjć elektrycznŕ w
domu.

To jest dopiero offtopic...
Pytanie nie było co umie zrobić Trybun, tylko na ile fachowiec powinien w
trosce o bezpieczenstwo klienta byc asertywny w stosunku do jego
oczekiwań...

66 Data: Maj 01 2015 11:57:44
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"

Trybun jest na tyle kreatywny ýe mimo braku odpowiedniego
ksztaůcenia w tym kierunku potrafi sam wymieniă instalacjć elektrycznŕ w
domu.

To jest dopiero offtopic...
Pytanie nie było co umie zrobić Trybun, tylko na ile fachowiec powinien w
trosce o bezpieczenstwo klienta byc asertywny w stosunku do jego
oczekiwań...
-- -
To Ci napisał, że wcale bo zlecił wymianę opon a nie ich ocenę. Jakby zlecił komuś wymianę instalacji to też mógłby chcieć by tylko ją wymienił zamiast zrobić to samodzielnie co jak twierdzi umie.

67 Data: Maj 01 2015 10:41:06
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

To Ci napisał, że wcale bo zlecił wymianę opon a nie ich ocenę. Jakby
zlecił komuś wymianę instalacji to też mógłby chcieć by tylko ją
wymienił zamiast zrobić to samodzielnie co jak twierdzi umie.

I mozemy wrocic do argumentów od poczatku, skoro nie odnosisz sie do
nich...

68 Data: Maj 02 2015 11:41:18
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-01 o 11:28, Budzik pisze:

Użytkownik Trybun  ...

Trybun jest na tyle kreatywny ýe mimo braku odpowiedniego
ksztaůcenia w tym kierunku potrafi sam wymieniă instalacjć elektrycznŕ w
domu.

To jest dopiero offtopic...
Pytanie nie było co umie zrobić Trybun, tylko na ile fachowiec powinien w
trosce o bezpieczenstwo klienta byc asertywny w stosunku do jego
oczekiwań...

Pytanie dotyczyło zachowań obywatela Trybuna w kontakcie z tzw fachowcami..

69 Data: Maj 03 2015 20:42:30
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: masti 

Trybun wrote:

W dniu 2015-04-30 o 14:55, masti pisze:

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.
jak zlecasz elektrykowi podpięcie kabelka to też ma podpiąć fazę do
wanny bo Jaśnie Towarzysz Trybun sobie życzy?
Czy może jednak wymagasz, żeby wykonał pracę zgodnie z przepisami i
dobrą praktyką?


Znowu odlot w fantazję,  i w bok od tematu... A gdybyś chciał wiedzieć -
obywatel Trybun jest na tyle kreatywny że mimo braku odpowiedniego
kształcenia w tym kierunku potrafi sam wymienić instalację elektryczną w
domu.

to zmień sobie gumy sam a nie jęcz
I koniecznie jedź do Korei Płn. Tam potrzebują takich speców co potrafią
wszystko zrobić z niczego

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

70 Data: Maj 04 2015 15:50:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-03 o 22:42, masti pisze:


to zmień sobie gumy sam a nie jęcz
I koniecznie jedź do Korei Płn. Tam potrzebują takich speców co potrafią
wszystko zrobić z niczego


Załatwisz wizę? Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy że dostać się tam jest znacznie trudniej niż do twojego raju - USA.

71 Data: Maj 04 2015 19:58:12
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: masti 

Trybun wrote:

W dniu 2015-05-03 o 22:42, masti pisze:

to zmień sobie gumy sam a nie jęcz
I koniecznie jedź do Korei Płn. Tam potrzebują takich speców co potrafią
wszystko zrobić z niczego


Załatwisz wizę? Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy że dostać się tam
jest znacznie trudniej niż do twojego raju - USA.

taka pierdoła życiowa jesteś, że nie potrafisz?

PS: wtręt z USA pokazuje, żę przeszedłeś podobną tresurę jak psy Pawłowa

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

72 Data: Maj 05 2015 12:42:36
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-04 o 21:58, masti pisze:

Trybun wrote:

W dniu 2015-05-03 o 22:42, masti pisze:
to zmień sobie gumy sam a nie jęcz
I koniecznie jedź do Korei Płn. Tam potrzebują takich speców co potrafią
wszystko zrobić z niczego

Załatwisz wizę? Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy że dostać się tam
jest znacznie trudniej niż do twojego raju - USA.
taka pierdoła życiowa jesteś, że nie potrafisz?

PS: wtręt z USA pokazuje, żę przeszedłeś podobną tresurę jak psy Pawłowa


To Ty mi proponujesz emigrację, do kraju który nie przyjmuje emigrantów.

Byś widział jak ja krwawe strzępy pozostałe z serbskich robotników na ulicy, to i być może Ty byś się zmienił w psa pawłowa. A prawdę mówiąc to nie USA budzą największa odrazę, a tacy jak Ty, bezkrytyczni wobec nich, ich niewolnicy.

73 Data: Kwiecien 30 2015 13:51:41
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3 mm?
Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc takie opony?
A moze klient nie wie?

W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie upierał
to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie wyjezdzał na
łyskach... :)

74 Data: Kwiecien 30 2015 19:36:42
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup

Użytkownik Trybun  ...

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3 mm?
Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc takie opony?
A moze klient nie wie?

To może powiedzieć i grzecznie zapytać klienta o decyzję.
A reszta to problem klienta, a nie jego.

Kiedyś synowi też odmówili montażu opon, bo na osi były dwie różne (takie dostał z autem).
I musiał jeździć po śniegu na letnich, z zimówkami w bagażniku.

Do tego nie chcieli oddać kasy za usługę która nie została wykonana, bo była opłacona gruperem.
Całe szczęście że zadziałał chargeback z kredytówki.

75 Data: Kwiecien 30 2015 17:57:49
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
takie opony? A moze klient nie wie?

To może powiedzieć i grzecznie zapytać klienta o decyzję.
A reszta to problem klienta, a nie jego.

Zgoda. Ale czy puszczenie takiego jegomoscia z oponami bez bieznika to nie
jest jednak powodowanie zagrozenia na drodze?

Kiedyś synowi też odmówili montażu opon, bo na osi były dwie różne
(takie dostał z autem).
I musiał jeździć po śniegu na letnich, z zimówkami w bagażniku.

A to jest akurat inna sprawa bo to głupota naszych przepisów.

Do tego nie chcieli oddać kasy za usługę która nie została wykonana,
bo była opłacona gruperem.
Całe szczęście że zadziałał chargeback z kredytówki.

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu ich
porównywać.
Zdaje sie ze jezdzenie z róznymi oponami nie wpływa na bezpieczesntwo,
bodaj nawet w innych krajach mozna tak jezdzic.

76 Data: Kwiecien 30 2015 20:07:21
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Zgoda. Ale czy puszczenie takiego jegomoscia z oponami bez bieznika to nie
jest jednak powodowanie zagrozenia na drodze?

Pytanie jakie miał te opony, które miał założone.
Obstawiam, że równie kiepskie.

Syn chciał założyć lepsze (letnie miały iść na śmietnik) i dostosowane do warunków.



Kiedyś synowi też odmówili montażu opon, bo na osi były dwie różne
(takie dostał z autem).
I musiał jeździć po śniegu na letnich, z zimówkami w bagażniku.

A to jest akurat inna sprawa bo to głupota naszych przepisów.

Do tego nie chcieli oddać kasy za usługę która nie została wykonana,
bo była opłacona gruperem.
Całe szczęście że zadziałał chargeback z kredytówki.

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu ich
porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników fizycznych w roli bogów i decydentów.

77 Data: Kwiecien 30 2015 22:00:29
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu
ich porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
fizycznych w roli bogów i decydentów.

Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)

78 Data: Maj 01 2015 10:30:28
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup

Użytkownik Cavallino  ...

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu
ich porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
fizycznych w roli bogów i decydentów.

Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)

Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać koła.
Na tym jego rola się kończy.

Jak każdy kmiot będzie Ci mówił jak powinieneś żyć, to wiele dobrego z tego nie wyniknie.
Faceci w sukienkach już wystarczą.

79 Data: Maj 01 2015 09:28:39
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu
ich porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
fizycznych w roli bogów i decydentów.

Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)

Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać koła.
Na tym jego rola się kończy.

Facet od przykrecania kół jest fachowcem.
O ile ja potrafie ocenic stan bieznika i przydatnosc opony i o ile pewnie z
połowa uczestników ruchu potrafi to jest jeszcze druga połowa.
Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.
A jak kierowca nie posłucha to przynajmniej gumiarz ma czyste sumienie.
 
Jak każdy kmiot będzie Ci mówił jak powinieneś żyć, to wiele dobrego z
tego nie wyniknie.

Jak kazdy to zgoda.
Ale np. jak ide do lekarza bo mnie boli gardło a on przy okazji skieruje
mnie na badanie dotyczące raka bo sam zauwazy ze sa jakies objawy to bede
mu wdzieczny i nie bede miał do niego pretensji.

Faceci w sukienkach już wystarczą.

Łe tam - w wiekszosci przypadków nikt cie nie zmusza zeby ich słuchac.

80 Data: Maj 01 2015 11:36:41
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup

Użytkownik Cavallino  ...

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu
ich porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
fizycznych w roli bogów i decydentów.

Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)

Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać koła.
Na tym jego rola się kończy.

Facet od przykrecania kół jest fachowcem.

Ale zupełnie nie o to chodzi.
Tylko o to, czy ma prawo decydować w sprawie nie swojego majątku.
A nie ma, bo nikt mu takiego prawa nie nadał.

Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.

Oczywiście - tyle że to jest poza dyskusją.

A jak kierowca nie posłucha to przynajmniej gumiarz ma czyste sumienie.

Jak każdy kmiot będzie Ci mówił jak powinieneś żyć, to wiele dobrego z
tego nie wyniknie.

Jak kazdy to zgoda.
Ale np. jak ide do lekarza bo mnie boli gardło a on przy okazji skieruje
mnie na badanie dotyczące raka bo sam zauwazy ze sa jakies objawy to bede
mu wdzieczny i nie bede miał do niego pretensji.

A jak boli cię trzustka, a lekarz Ci nie nigdzie nie skieruje, bo uzna, że jesteś za stary żeby Cię leczyć na koszt państwa, to też Ci się to będzie podobało?
Bo to mniej więcej analogiczna sytuacja, w przeciwieństwie do przedstawionej przez Ciebie.



Faceci w sukienkach już wystarczą.

Łe tam - w wiekszosci przypadków nikt cie nie zmusza zeby ich słuchac.

Ale już zmusza mnie żeby ich słyszeć.

I jak to  mnie nikt nie zmusza, w święta kościelne raczej nikt mnie do roboty nie wpuści.
Do sklepu też nie pojadę, bo będą zamknięte - to nie jest zmuszanie?

81 Data: Maj 01 2015 10:00:35
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma
sensu ich porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
fizycznych w roli bogów i decydentów.

Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)

Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać
koła. Na tym jego rola się kończy.

Facet od przykrecania kół jest fachowcem.

Ale zupełnie nie o to chodzi.
Tylko o to, czy ma prawo decydować w sprawie nie swojego majątku.
A nie ma, bo nikt mu takiego prawa nie nadał.

Mozna dyskutować czy musi wykonać usługę.
Ale zgoda - sam napisałem, ze przeciez mógł wykonać usługe i zadzwonic na
997 zeby podjechali jak klient bedzie wyjezdzął i go skontrolowali.

Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.

Oczywiście - tyle że to jest poza dyskusją.

A to nie zauwazyłem.
Czytałem zdania ze "gumiarz nie ma nic do gadania" i ze "jak kazdy kmiot
bedzie ci *mówil*..."

A jak kierowca nie posłucha to przynajmniej gumiarz ma czyste
sumienie.

Jak każdy kmiot będzie Ci mówił jak powinieneś żyć, to wiele dobrego
z tego nie wyniknie.

Jak kazdy to zgoda.
Ale np. jak ide do lekarza bo mnie boli gardło a on przy okazji
skieruje mnie na badanie dotyczące raka bo sam zauwazy ze sa jakies
objawy to bede mu wdzieczny i nie bede miał do niego pretensji.

A jak boli cię trzustka, a lekarz Ci nie nigdzie nie skieruje, bo
uzna, że jesteś za stary żeby Cię leczyć na koszt państwa, to też Ci
się to będzie podobało?
Bo to mniej więcej analogiczna sytuacja, w przeciwieństwie do
przedstawionej przez Ciebie.

Chyba odwrotna sytuacja.
Analogią byłaby sytuacja w ktorej przyjezdzam do gumiarza, pytam o to czy
takie opony sa ok, a ten pomimo tego ze nie sa - wykonuje usługe i piszcza
mnie na smieciowych oponach.
Innymi słowy - oddzielmy dobrą usługę/rade od złej usługi/rady.

Faceci w sukienkach już wystarczą.

Łe tam - w wiekszosci przypadków nikt cie nie zmusza zeby ich
słuchac.

Ale już zmusza mnie żeby ich słyszeć.

A w jaki to sposób?

I jak to  mnie nikt nie zmusza, w święta kościelne raczej nikt mnie do
roboty nie wpuści.

Pracuj na swoim! Zostan kierowca karetki - nie bedziesz miał takich
naciąganych dylematów.

Do sklepu też nie pojadę, bo będą zamknięte - to nie jest zmuszanie?

Myslę, że to akurat sa najmniej doskwierające przejawy ich wtrącania. To
juz obecnie raczej kwestia kultury i tradycji niz ich wtracanie się.
Gorsze sa te wtracenai aktualno-czasowe.

82 Data: Maj 01 2015 13:18:30
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup

Użytkownik Cavallino  ...

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma
sensu ich porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
fizycznych w roli bogów i decydentów.

Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)

Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać
koła. Na tym jego rola się kończy.

Facet od przykrecania kół jest fachowcem.

Ale zupełnie nie o to chodzi.
Tylko o to, czy ma prawo decydować w sprawie nie swojego majątku.
A nie ma, bo nikt mu takiego prawa nie nadał.

Mozna dyskutować czy musi wykonać usługę.
Ale zgoda - sam napisałem, ze przeciez mógł wykonać usługe i zadzwonic na
997 zeby podjechali jak klient bedzie wyjezdzął i go skontrolowali.

No to skoro ustaliliśmy, że powinien wykonać usługę, to po co to dalej ciągniesz?
Nikt nie mówi nic innego, ani nie dyskutuje, czy jeżdżenie na łysych oponach jest bezpieczne, tylko Ty sam ze sobą.


A jak boli cię trzustka, a lekarz Ci nie nigdzie nie skieruje, bo
uzna, że jesteś za stary żeby Cię leczyć na koszt państwa, to też Ci
się to będzie podobało?
Bo to mniej więcej analogiczna sytuacja, w przeciwieństwie do
przedstawionej przez Ciebie.

Chyba odwrotna sytuacja.

Nie - analogiczna.

Ale już zmusza mnie żeby ich słyszeć.

A w jaki to sposób?

Bo trąbią o tym w niekościelnych środkach przekazu na lewo i prawo.


I jak to  mnie nikt nie zmusza, w święta kościelne raczej nikt mnie do
roboty nie wpuści.

Pracuj na swoim! Zostan kierowca karetki - nie bedziesz miał takich
naciąganych dylematów.

Jasne i ten przymus zmiany zawodu i sposobu zatrudnienia też nie jest przymusem?
Gdzie Ty żyjesz, w Iranie?



Do sklepu też nie pojadę, bo będą zamknięte - to nie jest zmuszanie?

Myslę, że to akurat sa najmniej doskwierające przejawy ich wtrącania.

Ale to nie chodzi o stopień, tylko o to, że byłeś łaskaw stwierdzić, że takowych nie ma.
Więc wystarczy jeden kontrprzykład, żeby udowodnić nieprawdziwość tego stwierdzenia.

83 Data: Maj 01 2015 12:00:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Rozumiem.
Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma
sensu ich porównywać.

Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
fizycznych w roli bogów i decydentów.

Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)

Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać
koła. Na tym jego rola się kończy.

Facet od przykrecania kół jest fachowcem.

Ale zupełnie nie o to chodzi.
Tylko o to, czy ma prawo decydować w sprawie nie swojego majątku.
A nie ma, bo nikt mu takiego prawa nie nadał.

Mozna dyskutować czy musi wykonać usługę.
Ale zgoda - sam napisałem, ze przeciez mógł wykonać usługe i
zadzwonic na 997 zeby podjechali jak klient bedzie wyjezdzął i go
skontrolowali.

No to skoro ustaliliśmy, że powinien wykonać usługę, to po co to dalej
ciągniesz?

Po pierwsze nie ustalilismy - nie gadaj jak plityk bo bawia mnie takie
próby manipulacji.
Ja nie stwierdziłem, ze powiniene wykonac usługe, jestem w stanie zrozumiec
zarówno takiego gumiarza ktory łyse opony założy jak i takiego ktory nie
załozy.
Jezeli jednak zakłada, to ostrzezenie kierowcy co zakłada i jakie to niesie
ze soba ryzyko powinno być minimum dodatkowych działan jakie wykona.

Jezeli natomiast nie masz ochoty dyskutowac to nie dyskutuj zamiast obrazac
sie na dyskutanta.

Nikt nie mówi nic innego, ani nie dyskutuje, czy jeżdżenie na łysych
oponach jest bezpieczne, tylko Ty sam ze sobą.

Hmm, czyli zgadzamy sie ze jezdzenie na łysych jest niebezpieczne? Uff...
A pomimo tego zgadzasz sie, aby takie typki jezdziły i dodatkowo chcesz
narzucic gumiarzowi obowiazek pomocy takiemu kierowcy w tym procederze?

A jak boli cię trzustka, a lekarz Ci nie nigdzie nie skieruje, bo
uzna, że jesteś za stary żeby Cię leczyć na koszt państwa, to też Ci
się to będzie podobało?
Bo to mniej więcej analogiczna sytuacja, w przeciwieństwie do
przedstawionej przez Ciebie.

Chyba odwrotna sytuacja.

Nie - analogiczna.

Nie. Odwrotna. I, w przeciwienstwie do Ciebie i do Twojego speficznego
ciecia cytatów, wyjasniłem te odwrotnosc.
wiec wybacz, ze Twój argument "BO NIE" wywołuje u mnie tylko politowanie.

Ale już zmusza mnie żeby ich słyszeć.

A w jaki to sposób?

Bo trąbią o tym w niekościelnych środkach przekazu na lewo i prawo.

To nie ogladaj. To uodpornij sie.
Mowia tez o morderstwach. Mam nadzieje, ze to cie do niczego nie zmusza...

I jak to  mnie nikt nie zmusza, w święta kościelne raczej nikt mnie
do roboty nie wpuści.

Pracuj na swoim! Zostan kierowca karetki - nie bedziesz miał takich
naciąganych dylematów.

Jasne i ten przymus zmiany zawodu i sposobu zatrudnienia też nie jest
przymusem?
Gdzie Ty żyjesz, w Iranie?

Po IP sobie sprawdz :)
Ja ci nie kaze zmieniac zawodu, ja ci tylko zwracam uwage, ze rozdmuchujesz
małe niedogodnosci do rangi PROBLEMU.

Do sklepu też nie pojadę, bo będą zamknięte - to nie jest zmuszanie?

Myslę, że to akurat sa najmniej doskwierające przejawy ich wtrącania.

Ale to nie chodzi o stopień, tylko o to, że byłeś łaskaw stwierdzić,
że takowych nie ma.
Więc wystarczy jeden kontrprzykład, żeby udowodnić nieprawdziwość tego
stwierdzenia.
 
Ok. Udowodniłes ze kosciol ma *jakis* wpływ na nasze zycie. Gratuluje :)
W sumie moze nawet masz racje, ze biorąc pod uwage dni wolne od pracy on
nie jest az taki mały :)
Pewnie wielkosc problemu zalezy od tego, czy patrzymy na to z punktu
widzenia pracownika czy szefa.

84 Data: Maj 01 2015 15:59:41
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"


Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać
koła. Na tym jego rola się kończy.

Facet od przykrecania kół jest fachowcem.

Ale zupełnie nie o to chodzi.
Tylko o to, czy ma prawo decydować w sprawie nie swojego majątku.
A nie ma, bo nikt mu takiego prawa nie nadał.

Mozna dyskutować czy musi wykonać usługę.
Ale zgoda - sam napisałem, ze przeciez mógł wykonać usługe i
zadzwonic na 997 zeby podjechali jak klient bedzie wyjezdzął i go
skontrolowali.

No to skoro ustaliliśmy, że powinien wykonać usługę, to po co to dalej
ciągniesz?

Po pierwsze nie ustalilismy - nie gadaj jak plityk bo bawia mnie takie
próby manipulacji.
Ja nie stwierdziłem, ze powiniene wykonac usługe, jestem w stanie zrozumiec
zarówno takiego gumiarza ktory łyse opony założy jak i takiego ktory nie
załozy.
-- -
Ale tu zasadniczo nie ma miejsca na niewykonanie usługi. Klient zleca to gumiarz wykonuje. Chyba, że jakąś inną usługę oferuje niż zmianę to może nawet prześwietlić producenta tej opony albo do mamy zadzwonić.


Jezeli jednak zakłada, to ostrzezenie kierowcy co zakłada i jakie to niesie
ze soba ryzyko powinno być minimum dodatkowych działan jakie wykona.
-- -
No nie. Ostrzeganie jest zwykle pożądaną pomocą bp zwykle klient tego chce, ale obowiązku nie ma.

....
Nikt nie mówi nic innego, ani nie dyskutuje, czy jeżdżenie na łysych
oponach jest bezpieczne, tylko Ty sam ze sobą.

Hmm, czyli zgadzamy sie ze jezdzenie na łysych jest niebezpieczne? Uff...
A pomimo tego zgadzasz sie, aby takie typki jezdziły i dodatkowo chcesz
narzucic gumiarzowi obowiazek pomocy takiemu kierowcy w tym procederze?
-- -
O czym Ty pieprzysz ?

Facet zleca założenie opon. Oponiarz bierze te opony i zakłada. Koniec.

85 Data: Maj 01 2015 17:58:34
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

O czym Ty pieprzysz ?

Patrzac na to jak nie umiesz sobie poradzic z prawidłowym skomponowaniem
posta - nie mam złudzen ze zrozumiesz ;-P

86 Data: Maj 01 2015 20:03:58
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"

O czym Ty pieprzysz ?

Patrzac na to jak nie umiesz sobie poradzic z prawidłowym skomponowaniem
posta - nie mam złudzen ze zrozumiesz ;-P
-- -
S...m na to :-)

87 Data: Maj 06 2015 17:50:09
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 1 May 2015, Budzik wrote:

Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.

  Cały flejm jest przecież o to, że na tym NIE POPRZESTAŁ.
  Żeby nie było, swojego czasu całkiem podobne flejmy były na .podatki
w kwesti "odmowy księgowego" (wpisania czegoś w koszty lub nie :>)

pzdr, Gotfryd

88 Data: Maj 06 2015 16:51:38
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Gotfryd Smolik news  ...

Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.

  Cały flejm jest przecież o to, że na tym NIE POPRZESTAŁ.

I tak i nie.
Pisałem ze sparawa odmowy jest dyskusyjna.
Ale sprawa doradzenia wydaje mi sie conajmniej wazna.
Zwróc uwage na odpowiedzi typu: ma zmieniac opony a nie bawic sie w
doradce, gumiarz nie ma wiedzy potrzebnej do oceny itp itd.

  Żeby nie było, swojego czasu całkiem podobne flejmy były na .podatki
w kwesti "odmowy księgowego" (wpisania czegoś w koszty lub nie :>)

I jakie były wnioski? :)
Aczkolwiek sprawa o tyle inna, ze jezeli ksiegowy doradza, ze nie wolno a
podatnik i tak chce zeby wpisac, to przeciez naraza na konsekwencje siebie
a nie innych uzytkowników drogi.

89 Data: Maj 07 2015 11:14:03
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 6 May 2015, Budzik wrote:

Użytkownik Gotfryd Smolik news  ...

Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.

  Cały flejm jest przecież o to, że na tym NIE POPRZESTAŁ.

I tak i nie.
Pisałem ze sparawa odmowy jest dyskusyjna.
Ale sprawa doradzenia wydaje mi sie conajmniej wazna.
Zwróc uwage na odpowiedzi typu: ma zmieniac opony a nie bawic sie w
doradce, gumiarz nie ma wiedzy potrzebnej do oceny itp itd.

  Widziałem i tu się zgadzam.
  Ale między wersją poinformowania a odmowy jest przepaść, i co mnie
dziwi, że niektórzy jakby jej nie dostrzegali.
  Między poinformowaniem a nie poinformowaniem "bo nie było zamówienia
na ocenę jakości opon" oczywiscie też.

  Żeby nie było, swojego czasu całkiem podobne flejmy były na .podatki
w kwesti "odmowy księgowego" (wpisania czegoś w koszty lub nie :>)

I jakie były wnioski? :)

  Moje czy jakiekolwiek? :)
  Bo dochodzi zupełnie osobna sprawa, związana z ewentualną umową
i różnym pojęciem określenia "księgowego": jeśli nie jest to tylko
"księgowy", lecz "osoba prowadząca dokumentację" która przejęła
na siebie odpowiedzialność za jej prawidłowość, to oczywiście
protestujący wobec odmowy jest sam sobie winien (nie można wymagać,
żeby odpowiedzialny robił coś wbrew swojemu stanowisku, nawet jeśli
nie ma racji :P, można mu wypowiedzieć umowę i tyle)
  W przypadku "gumiarza" nie było mowy o wydawaniu świcha, że na
tych oponach można bezpiecznie jeździć.

  A w pozostałych przypadkach było tak jak tu ;)

Aczkolwiek sprawa o tyle inna, ze jezeli ksiegowy doradza, ze nie wolno
a podatnik i tak chce zeby wpisac, to przeciez naraza na konsekwencje
siebie a nie innych uzytkowników drogi.

  Z tą drogą chyba się rozpędziłeś ;)
  Ale oczywiście dobrze gadasz.

pzdr, Gotfryd

90 Data: Maj 01 2015 09:35:28
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-04-30 o 15:51, Budzik pisze:

Użytkownik Trybun  ...

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3 mm?
Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc takie opony?
A moze klient nie wie?

W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie upierał
to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie wyjezdzał na
łyskach... :)

Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do tych dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się zleceniami wymiany ogumienia.
Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium obowiązkowe dla takich warsztatów.

91 Data: Maj 01 2015 09:28:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
takie opony? A moze klient nie wie?

W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie
upierał to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie
wyjezdzał na łyskach... :)

Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do tych
dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się zleceniami
wymiany ogumienia.

Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej wysokosci
bieznika nie jest przeciez bezsensowny...

Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.

Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził. Nie
ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub nie umie
tego ocenić.

92 Data: Maj 01 2015 11:38:30
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup

Użytkownik Trybun  ...

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
takie opony? A moze klient nie wie?

W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie
upierał to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie
wyjezdzał na łyskach... :)

Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do tych
dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się zleceniami
wymiany ogumienia.

Nie.

Tak.

Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.

Nie ma, a  przynajmniej mieć nie musi.
Na suchym slick będzie się trzymał drogi lepiej niż deszczówka z dużym bieżnikiem.


O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej wysokosci
bieznika nie jest przeciez bezsensowny...

Czasem jest, czasem nie.
Dopóki nie popada znaczenie ma niewielkie.



Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.

Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.

Zamordysta.

93 Data: Maj 01 2015 10:00:34
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Nie zasrańcowi  w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
wykonać zleconą usługę wymiany opon.

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
takie opony? A moze klient nie wie?

W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie
upierał to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie
wyjezdzał na łyskach... :)

Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do
tych dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się
zleceniami wymiany ogumienia.

Nie.

Tak.

:)
Ach to cavallinowanie...

Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.

Nie ma, a  przynajmniej mieć nie musi.
Na suchym slick będzie się trzymał drogi lepiej niż deszczówka z dużym
bieżnikiem.

Zgoda. Slick. Czy opona zjechana do zera jest slickiem czy raczej smieciem?
Ogólnie ja nie mam nic przeciwko aby ktos poruszął się na suchym na
slickach.
Nie mam tez nic przeciwko temu aby gumiarz mu takie slicki załozył w tym
celu.
Doświadczenie zyciowe podpowiada mi jednak, ze taki delikwent nie zakłada
tych opon ze swiadomościa, ze przy kazdym deszczu musi sie zatrzymac 
poczekac az wyschnie.

O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej
wysokosci bieznika nie jest przeciez bezsensowny...

Czasem jest, czasem nie.
Dopóki nie popada znaczenie ma niewielkie.

Tak.
O ile to jeszcze opona a nie slick zoribony z tradycyjnej opony czyli
szmata z wystającymi drutami :)
Pamietam jak chciałes obowiazkowych zimówek bo potem ci na letnich blokują
skrzyzowania...
A przeciez wystarczy zjechac z drogi jak spadnie snieg...

Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.

Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.

Zamordysta.

ROTFL...
Oczekiwanie dobrej rady od fachowca jako przejaw zamordyzmu.
W głowie sie poprzewracało od tej wolnosci :)

94 Data: Maj 01 2015 13:14:44
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Pamietam jak chciałes obowiazkowych zimówek bo potem ci na letnich blokują
skrzyzowania...

A pisałem gdzieś, że to gumiarz ma decydować czy klientowi zmienić na nową letnią, czy zimówkę?
Jeśli nie - to jaki widzisz związek tego Twojego pierda z tematem?

A przeciez wystarczy zjechac z drogi jak spadnie snieg...

Czy Ty nie rozumiesz, że nawijasz totalnie o czymś innym niż reszta?
Naprawdę nie?

Bo zastanawiam się, czy robisz to właśnie dlatego, że nie jesteś w stanie ogarnąć różnicy, czy też przyznać się do błędu....



Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.

Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.

Zamordysta.

ROTFL...
Oczekiwanie dobrej rady od fachowca jako przejaw zamordyzmu.

Tyle że w wątku rozmowa jest zupełnie nie o radach, tylko o odmowach.
Powtarzam Ci to po raz n-ty, a Ty dalej swoje, jakbyś się naćpał i gadał sam ze sobą.
EOD.

95 Data: Maj 01 2015 12:00:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Pamietam jak chciałes obowiazkowych zimówek bo potem ci na letnich
blokują skrzyzowania...

A pisałem gdzieś, że to gumiarz ma decydować czy klientowi zmienić na
nową letnią, czy zimówkę?
Jeśli nie - to jaki widzisz związek tego Twojego pierda z tematem?

Pisałes ze chcesz aby decydował ktos inny niz kierowca.
Tutaj gumiarz, wczesniej panstwo. To analogia.

A przeciez wystarczy zjechac z drogi jak spadnie snieg...

Czy Ty nie rozumiesz, że nawijasz totalnie o czymś innym niż reszta?
Naprawdę nie?

Reszta to Ty?
Zwróc uwage na swoją niekonsekwencję.
Wczesniej chciałes aby samochód był gotowy na zmiane warunków jazdy (opad
sniegu), obecnie chcesz aby mogł jezdzic majac opony tylko na suche.
 
Bo zastanawiam się, czy robisz to właśnie dlatego, że nie jesteś w
stanie ogarnąć różnicy, czy też przyznać się do błędu....

Wyjasnisz swoja niekonsekwencje czy bedziesz stosował argumenty ad
personam?

Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy
odpowiedzieć na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to
jakieś kryterium obowiązkowe dla takich warsztatów.

Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.

Zamordysta.

ROTFL...
Oczekiwanie dobrej rady od fachowca jako przejaw zamordyzmu.

Tyle że w wątku rozmowa jest zupełnie nie o radach, tylko o odmowach.
Powtarzam Ci to po raz n-ty, a Ty dalej swoje, jakbyś się naćpał i
gadał sam ze sobą.
EOD.
 
Możesz sobie eodowac do woli a ja i tak swoje powiem.
W temacie odmowy wyraziłem równiez swoje zdanie.
Nie widze przeszkód w poszerzaniu tematu.
Nie moja wina, ze postanowiłes dyskutować akurat z kwestią "dawania porady"
a nie z kwestią mojego zdania dotyczącego odmowy.

96 Data: Maj 01 2015 14:36:56
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Bla, bla, bla - w kółko nie na temat.

W wątku rozmowa jest zupełnie nie o radach, tylko o odmowach.
Powtarzam Ci to po raz n-ty, a Ty dalej swoje, jakbyś się naćpał i gadał sam ze sobą.

97 Data: Maj 01 2015 12:30:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"

....
Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej wysokosci
bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
-- -
Zależy czy jeździ do kościoła czy gdzieś dalej. MZ jednak kolejny przepis ograniczający swobody obywatelskie. Opony nie wystarczyły, trzeba było alkohol i korzystanie z komórek ograniczyć itd Nie ma końca.

98 Data: Maj 01 2015 11:00:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla
bezpieczesntwa zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej
wysokosci bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
-- -
Zależy czy jeździ do kościoła czy gdzieś dalej.

Ale tak ogólnie to czytasz wątek czy nie?
Przeciez pisałem, ze to co dla mnie jest w takiej sytuacji niezbedne - to
informacja ze strony fachowca a nie założenie opon bez słowa komentarza.

MZ jednak kolejny
przepis ograniczający swobody obywatelskie. Opony nie wystarczyły,
trzeba było alkohol i korzystanie z komórek ograniczyć itd Nie ma
końca.

ROTFL
I jeszcze to ze niewidomi nie mogą jezdzic samochodem! Ach ta rzadowa chec
uciskania spoleczenstwa :)

99 Data: Maj 01 2015 15:37:52
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"


Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla
bezpieczesntwa zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej
wysokosci bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
-- -
Zależy czy jeździ do kościoła czy gdzieś dalej.

Ale tak ogólnie to czytasz wątek czy nie?
Przeciez pisałem, ze to co dla mnie jest w takiej sytuacji niezbedne - to
informacja ze strony fachowca a nie założenie opon bez słowa komentarza.
-- -
Jak jeździ tylko do kościoła to nie ma o czym gadać. Poza tym, co Ty chłopie pieprzysz, że gumiarz ma robić za kontrolera ruchu drogowego. Ja se ktoś życzy to se życzy, a jak nie to nie.

MZ jednak kolejny
przepis ograniczający swobody obywatelskie. Opony nie wystarczyły,
trzeba było alkohol i korzystanie z komórek ograniczyć itd Nie ma
końca.

ROTFL
I jeszcze to ze niewidomi nie mogą jezdzic samochodem! Ach ta rzadowa chec
uciskania spoleczenstwa :)
-- -
Samochody bez kierowców, ale nie u nas.

100 Data: Maj 01 2015 17:58:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Samochody bez kierowców, ale nie u nas.

A gdzie?

101 Data: Maj 01 2015 20:10:28
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

W dniu 2015-05-01 o 19:58, Budzik pisze:

Użytkownik re  ...

Samochody bez kierowców, ale nie u nas.

A gdzie?

Co prawda jeszcze nie ale już niebawem:
Wew Szfecyji:
http://superauto24.se.pl/nowosci/autonomiczne-samochody-juz-fakt-volvo-wprowadza-samodzielnie-jezdzace-auta_399611.html
i Japonyji:
http://www.chip.pl/news/wydarzenia/trendy/2015/04/nissan-autonomiczne-samochody-juz-w-przyszlym-roku

Panie, coto sie robi!? :)

--
LordBluzgÂŽ

102 Data: Maj 01 2015 23:15:13
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"


Samochody bez kierowców, ale nie u nas.

A gdzie?

Co prawda jeszcze nie ale już niebawem:
Wew Szfecyji:
http://superauto24.se.pl/nowosci/autonomiczne-samochody-juz-fakt-volvo-wprowadza-samodzielnie-jezdzace-auta_399611.html
i Japonyji:
http://www.chip.pl/news/wydarzenia/trendy/2015/04/nissan-autonomiczne-samochody-juz-w-przyszlym-roku

Panie, coto sie robi!? :)
-- -
U nas nie będzie. To już przesądzone.

Bo Budzik uważa, że stwarzają zagrożenie na drodze a Cavalino, że snują się jak smród po gaciach i też stwarzają.

103 Data: Maj 05 2015 01:18:45
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID

Samochody bez kierowców, ale nie u nas.
A gdzie?
Co prawda jeszcze nie ale już niebawem:
Wew Szfecyji:
http://superauto24.se.pl/nowosci/autonomiczne-samochody-juz-fakt-volvo-wprowadza-sa
modzielnie-jezdzace-auta_399611.html i Japonyji:
http://www.chip.pl/news/wydarzenia/trendy/2015/04/nissan-autonomiczne-samochody-juz
-w-przyszlym-roku
Panie, coto sie robi!? :)

U nas nie będzie. To już przesądzone.
Bo Budzik uważa, że stwarzają zagrożenie na drodze a Cavalino, że snują się jak smród po gaciach i też stwarzają.

Oboje z Poznania (ja też). Cavallino ma mnie w pląku (plonk kapelusz), jak mu udowodniłem że bredzi a Budzik jest całkiem spoko, tyle że kilka poziomów wyżej w sensie świadomości na drodze niż kilku "reprezentantów" tego wątku. BTW, od jakiegoś czasu szukałem w miarę spoko alikacji na smartfona...czy bredzę czy też dobrze jeżdzę. Przeszukałem...wszystkie. Tak, wszystkie, bezwzględnie. Chyba kiedyś sam coś napiszę, bo jest nisza w tej dziedzinie, żeby mieć WYPAS, nawet za kasę. (mam OBD2/BT/ELM 327/ Torque) bo szukałem pod tym kątem również...żeby dopasować się do standardów...światowych a nie "wschodniopolskich". Nie znalazłem IDEALNEJ ale mam typy(darmowe).
1) https://play.google.com/store/apps/details?id=com.drivesmart (nie ma obsługi OBD2) ale "uczy jeździć" poprawnie. Budzik by w niej wygrał z Cavallino bezdyskusyjnie, podobnie jak większoć jeżdżÄ…cych poprawnie. Całkiem fajna apka ale bez obsługi WWW, czyli wszystko w smarfonie. Nie koliduje z innymi a po wybraniu (BT-autostart) nie muli smartfona. Można wyniki przeglądać na telefonie. Jak zdobędę kilka "medali" to  mogę opowiadać dalej... mozna poczytać na : http://drivesmart.es/en/

2) https://play.google.com/store/apps/details?id=com.driving.curve podobnie, ale mniej zaawansowana.

3)https://play.google.com/store/apps/details?id=com.decos.flo podobnie, jeszcze mniej zaawansowana ale pełen automat.

4) DODATKOWO https://play.google.com/store/apps/details?id=com.driving.styles ale tylko do przeglądu www...bo fajny pomysł..ale niedkokończony z obsługą OBD2 :/ Może się rozkręci ale nie typuję.

Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza ocena jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy "smart/eco" czy też plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy sytuację/przepał/bezssens. Wspomagam się https://play.google.com/store/apps/details?id=com.binarytoys.speedometerpro żeby mieć całkowite zapisy tras jak i pełen dziennik. Kilka aplikacji (u mnie pełen automat), po zamontowaniu smartfona w uchwycie bez ) odpala się równocześnie i wyłÄ…cza po skończonej jeździe. Praktyczie "zero dotyku", ZERO problemów. Na kiblu analizuję czy zjebałem czy też dobrze prowadzę. To znacznie lepsze niż dyskusja o "dupie maryni" na newsach. Polecam challenge w tej dziedzinie :)

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

104 Data: Maj 05 2015 21:29:00
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-05 o 01:18, LordBluzgÂŽ pisze:

Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza
ocena jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy
"smart/eco" czy też plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy
sytuację/przepał/bezssens.

a nie pomyślałeś że może nie każdy chce być eco?
Myślisz że Megrims kupuje 911 żeby zmniejszyć efekt cieplarniany? :)

--
Pozdrawiam
Łukasz

105 Data: Maj 05 2015 22:05:56
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

W dniu 2015-05-05 o 21:29, dddddddd pisze:

W dniu 2015-05-05 o 01:18, LordBluzgÂŽ pisze:
Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza
ocena jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy
"smart/eco" czy też plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy
sytuację/przepał/bezssens.

a nie pomyślałeś że może nie każdy chce być eco?

Pomyślałem że nie każdy wie czy jest eco lub smart. Wielu kozaczy a pojęcia nie mają czy jeżdżÄ… mądrze :) Też jeżdzę głupio i też miałem szybkie/mocne auta:)...ale wcale mi nie przeszkadza jazda eco lub smart. Nie muszę się scigać czy sprawdzać ile potrafi moje auto bo to już wiem :) Problem a w zasadzie umiejętnoć jest zupełnie w innym miejscu. Właśnie podczas takich testów dochodzi się do wniosku, że jazda na odcinku miasto-wsie-miasto (+/- 250km), potrafi połknąć 10l paliwa mniej a różnica w czasie to zaledwie 20 minut. Teraz podsumuj sobie to raz w tygodniu taką trasę i masz że po 10 tygodniach ktoś Ci dał w prezencie 100l paliwa ale zabrał 3 godziny i nie musisz tarczy hamulcowych wymieniać szybciej, klocków, opon itp. Tutaj nawet o kasę nie chodzi lecz o jakiś rozsądek&bezpieczeństwo.

Myślisz że Megrims kupuje 911 żeby zmniejszyć efekt cieplarniany? :)

Ależ ja też mam się czym i gdzie ścigać :)
Nawiązałem jedynie do pojazdów autonomicznych, które są eco/smart i jak się takim samochodem jedzie, można sobie zrobić symulację, pod kontrolą komputera a nie "widzimisie" kierowcy, często "pseudokierowcy".
Mozesz mi wierzyć...że jazda eco/smart wcale nie pozbawia umiejętności ostrej jazdy, wręcz przeciwnie, jest więcej czasu na inne spostrzeżenia, które później można wykorzystać...jeśli zajdzie taka potrzeba :)

--
LordBluzgÂŽ
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

106 Data: Maj 06 2015 08:50:06
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-05 o 22:05, LordBluzgÂŽ pisze:

W dniu 2015-05-05 o 21:29, dddddddd pisze:
W dniu 2015-05-05 o 01:18, LordBluzgÂŽ pisze:
Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza
ocena jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy
"smart/eco" czy też plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy
sytuację/przepał/bezssens.

a nie pomyślałeś że może nie każdy chce być eco?

Pomyślałem że nie każdy wie czy jest eco lub smart. Wielu kozaczy a
pojęcia nie mają czy jeżdżÄ… mądrze :) Też jeżdzę głupio i też miałem
szybkie/mocne auta:)...ale wcale mi nie przeszkadza jazda eco lub smart.
Nie muszę się scigać czy sprawdzać ile potrafi moje auto bo to już wiem
:) Problem a w zasadzie umiejętnoć jest zupełnie w innym miejscu.
Właśnie podczas takich testów dochodzi się do wniosku, że jazda na
odcinku miasto-wsie-miasto (+/- 250km), potrafi połknąć 10l paliwa mniej
a różnica w czasie to zaledwie 20 minut.

20 minut na 250km... to już sporo, jak robiłem po kilkaset km dziennie to robiło mi to dużÄ… różnicę - wydłużenie jazdy o godzinę mogło skutkować tym, że moja praca wydłużyła się o jeden dzień

Spod Wrocławia do Serocka (400km) ostatnio jechałem 3:20 - mapa pokazuje godzinę dłużej - dwie godziny oszczędności w ciągu dnia to dla mnie sporo, pewnie do wydłużonego czasu trzeba by doliczyć jeszcze dodatkowy odpoczynek, pewnie z nudów trzeba by było się przespać :)


  Teraz podsumuj sobie to raz w
tygodniu taką trasę i masz że po 10 tygodniach ktoś Ci dał w prezencie
100l paliwa ale zabrał 3 godziny i nie musisz tarczy hamulcowych
wymieniać szybciej, klocków, opon itp. Tutaj nawet o kasę nie chodzi
lecz o jakiś rozsądek&bezpieczeństwo.

na tej trasie spaliłem pewnie max 20l więcej (raczej nie więcej niż 15L) - czyli 100zł - zaoszczędzone 2h są dla mnie warte więcej.
hamulców niewiele używałem, opony może i się szybciej zużywały
Jakbym chciał zaoszczędzić te 100zł - to pojechałbym autem które przy 200km/h pali tyle, co moje główne auto przy 130km/h, a jakbym chciał jeździć wolniej to bym kupił 1,9tdi :)
Bezpiecznie też było - w Łodzi jechałem tak jak inni, na A/S8 i A2 szybciej niż inni, ale ruch też nie był za duży

--
Pozdrawiam
Łukasz

107 Data: Maj 06 2015 23:53:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"dddddddd" wydumał(a) w wiadomości ID

W dniu 2015-05-05 o 22:05, LordBluzgÂŽ pisze:
W dniu 2015-05-05 o 21:29, dddddddd pisze:
W dniu 2015-05-05 o 01:18, LordBluzgÂŽ pisze:
Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza
ocena jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy
"smart/eco" czy też plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy
sytuację/przepał/bezssens.
a nie pomyślałeś że może nie każdy chce być eco?
Pomyślałem że nie każdy wie czy jest eco lub smart. Wielu kozaczy a
pojęcia nie mają czy jeżdżÄ… mądrze :) Też jeżdzę głupio i też miałem
szybkie/mocne auta:)...ale wcale mi nie przeszkadza jazda eco lub smart.
Nie muszę się scigać czy sprawdzać ile potrafi moje auto bo to już wiem
:) Problem a w zasadzie umiejętnoć jest zupełnie w innym miejscu.
Właśnie podczas takich testów dochodzi się do wniosku, że jazda na
odcinku miasto-wsie-miasto (+/- 250km), potrafi połknąć 10l paliwa mniej
a różnica w czasie to zaledwie 20 minut.
20 minut na 250km... to już sporo, jak robiłem po kilkaset km dziennie to robiło mi to dużÄ… różnicę - wydłużenie jazdy o godzinę mogło skutkować tym, że moja praca wydłużyła się o jeden dzień
Spod Wrocławia do Serocka (400km) ostatnio jechałem 3:20 - mapa pokazuje godzinę dłużej - dwie godziny oszczędności w ciągu dnia to dla mnie sporo, pewnie do wydłużonego czasu trzeba by doliczyć jeszcze dodatkowy odpoczynek, pewnie z nudów trzeba by było się przespać :)

Przerabiałem. Na tak długiej trasie, jadąc doć szybko...adrenalina jaką wydzieliłem powodowała tak spore zmęczenie (po opadzie) że nawet 3 kawy nie pomagały. Jadąc wolniej ZARABIAŁEM resztę dnia na inne działania (nie musiałem odpoczywać). Statystyki mi nie kłamią a ja nie mam 18 lat. Ĺťeby na drogach (nie szybkiego ruchu/autostradach) zrobić średnią 90km/h na odcinku 400km, trzeba wciskać pod 200 albo więcej. Średnia to ok 55km/h i to w dobrych warunkach (zobacz sobie czasy w google.maps), które nie zakładają żadnego korka a jazdę dopuszczalną/maxymalną.

Teraz podsumuj sobie to raz w
tygodniu taką trasę i masz że po 10 tygodniach ktoś Ci dał w prezencie
100l paliwa ale zabrał 3 godziny i nie musisz tarczy hamulcowych
wymieniać szybciej, klocków, opon itp. Tutaj nawet o kasę nie chodzi
lecz o jakiś rozsądek&bezpieczeństwo.

na tej trasie spaliłem pewnie max 20l więcej (raczej nie więcej niż 15L) - czyli 100zł - zaoszczędzone 2h są dla mnie warte więcej.

To zalezy jak liczysz, czy wyliczasz to z "pracy" czy z czasu wolnego (darmowy).

hamulców niewiele używałem, opony może i się szybciej zużywały
Jakbym chciał zaoszczędzić te 100zł - to pojechałbym autem które przy 200km/h pali tyle, co moje główne auto przy 130km/h, a jakbym chciał jeździć wolniej to bym kupił 1,9tdi :)
Bezpiecznie też było - w Łodzi jechałem tak jak inni, na A/S8 i A2 szybciej niż inni, ale ruch też nie był za duży

Chyba nie załapałeś mojej myśli. W stosunku ROCZNYM (zakładając że raz w tygodniu wracasz do domu ~ 200km) jesteś  w stanie zaoszczędzić przez 52 tygodnie 500l paliwa +/- 2,3 tys zł TYLKO na takiej trasie! w ciągu 10 lat masz 23tys+koszty eksploatacji (zmniejszonej) o wyczyny/żyłowanie pojazdu. Spokojnie możesz sobie odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :) To prosta matematyka, wystarczy ją zrozumieć. Nawet nie próbuję teraz wyliczać, że gdyby więcej osób podeszło by do tego problemu inaczej...to kasa w skali kraju jest baaardzo spora, nawt nie mając na względzie bezpieczeństwa...a głównie ono powinno być najważniejsze :)

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

108 Data: Maj 07 2015 12:25:46
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-06 o 23:53, LordBluzgÂŽ pisze:

"dddddddd" wydumał(a) w wiadomości ID
W dniu 2015-05-05 o 22:05, LordBluzgÂŽ pisze:
W dniu 2015-05-05 o 21:29, dddddddd pisze:
W dniu 2015-05-05 o 01:18, LordBluzgÂŽ pisze:
Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale
najlepsza
ocena jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy
"smart/eco" czy też plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy
sytuację/przepał/bezssens.
a nie pomyślałeś że może nie każdy chce być eco?
Pomyślałem że nie każdy wie czy jest eco lub smart. Wielu kozaczy a
pojęcia nie mają czy jeżdżÄ… mądrze :) Też jeżdzę głupio i też miałem
szybkie/mocne auta:)...ale wcale mi nie przeszkadza jazda eco lub smart.
Nie muszę się scigać czy sprawdzać ile potrafi moje auto bo to już wiem
:) Problem a w zasadzie umiejętnoć jest zupełnie w innym miejscu.
Właśnie podczas takich testów dochodzi się do wniosku, że jazda na
odcinku miasto-wsie-miasto (+/- 250km), potrafi połknąć 10l paliwa mniej
a różnica w czasie to zaledwie 20 minut.
20 minut na 250km... to już sporo, jak robiłem po kilkaset km dziennie
to robiło mi to dużÄ… różnicę - wydłużenie jazdy o godzinę mogło
skutkować tym, że moja praca wydłużyła się o jeden dzień
Spod Wrocławia do Serocka (400km) ostatnio jechałem 3:20 - mapa
pokazuje godzinę dłużej - dwie godziny oszczędności w ciągu dnia to
dla mnie sporo, pewnie do wydłużonego czasu trzeba by doliczyć jeszcze
dodatkowy odpoczynek, pewnie z nudów trzeba by było się przespać :)

Przerabiałem. Na tak długiej trasie, jadąc doć szybko...adrenalina jaką
wydzieliłem powodowała tak spore zmęczenie (po opadzie) że nawet 3 kawy
nie pomagały. Jadąc wolniej ZARABIAŁEM resztę dnia na inne działania
(nie musiałem odpoczywać).

u mnie to inaczej działało - a w zasadzie adrenalina działała dopiero wieczorem - wchodziłem do domu, siadałem i zgon
Choć czasem robiłem przerwę na drzemkę w południe w aucie- ale to niezależnie od prędkości poruszania się

  Statystyki mi nie kłamią a ja nie mam 18 lat.

ja też

Żeby na drogach (nie szybkiego ruchu/autostradach) zrobić średnią 90km/h
na odcinku 400km, trzeba wciskać pod 200 albo więcej.


To zalezy jak liczysz, czy wyliczasz to z "pracy" czy z czasu wolnego
(darmowy).

czas wolny... a, ponoć ci na etacie coś takiego mają ;)

Chyba nie załapałeś mojej myśli. W stosunku ROCZNYM (zakładając że raz w
tygodniu wracasz do domu ~ 200km) jesteś  w stanie zaoszczędzić przez 52
tygodnie 500l paliwa +/- 2,3 tys zł TYLKO na takiej trasie! w ciągu 10
lat masz 23tys+koszty eksploatacji (zmniejszonej) o wyczyny/żyłowanie
pojazdu. Spokojnie możesz sobie odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną
kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :) To prosta matematyka, wystarczy ją
zrozumieć. Nawet nie próbuję teraz wyliczać, że gdyby więcej osób
podeszło by do tego problemu inaczej...to kasa w skali kraju jest
baaardzo spora, nawt nie mając na względzie bezpieczeństwa...a głównie
ono powinno być najważniejsze :)

skoro klient płaci za dojazd to po co oszczędzać :)
a w skali roku tylko raz mi się chciało policzyć - paliwo kosztowało mnie chyba 18.000zł, eksploatacja tylko chyba 4.000zł - bo praktycznie nic nie trzeba było naprawiać w aucie.
Realnie w twoim przypadku pewnie nie zaoszczędziłbym 2300zł, a być może by mnie to kosztowało więcej - bo jadąc wolniej na drugi dzień znów musiałbym grzać 200km w tą samą stronę, a tak mogłem już jechać gdzieś indziej

--
Pozdrawiam
Łukasz

109 Data: Maj 07 2015 18:44:08
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"dddddddd" wydumał(a) w wiadomości ID [...]

Przerabiałem. Na tak długiej trasie, jadąc doć szybko...adrenalina jaką
wydzieliłem powodowała tak spore zmęczenie (po opadzie) że nawet 3 kawy
nie pomagały. Jadąc wolniej ZARABIAŁEM resztę dnia na inne działania
(nie musiałem odpoczywać).
u mnie to inaczej działało - a w zasadzie adrenalina działała dopiero wieczorem - wchodziłem do domu, siadałem i zgon

Właśnie o tym piszę a pewnie zrozumiałeś że podczas jazdy piję kawę :) Nie, "opad" adrenaliny jest po jeździe a ja doć szybko się uspokajam :) W związku że wyeliminowałem "zgon" mam więcej czasu :) i jakoś tak spokojniej :D

Choć czasem robiłem przerwę na drzemkę w południe w aucie- ale to niezależnie od prędkości poruszania się

To co innego. Jeśli mi się oczy "kleją" to też z 15-30 minut sobie drzemnę bo kawa nie pomaga, pomijając wszelakie dopalacze. Jeśli już nie potrafisz wydzielić adrenaliny to nie ma co się pchać na szybką jazdę.

 Statystyki mi nie kłamią a ja nie mam 18 lat.
ja też
Żeby na drogach (nie szybkiego ruchu/autostradach) zrobić średnią 90km/h
na odcinku 400km, trzeba wciskać pod 200 albo więcej.
To zalezy jak liczysz, czy wyliczasz to z "pracy" czy z czasu wolnego
(darmowy).
czas wolny... a, ponoć ci na etacie coś takiego mają ;)

Ja też nie mam "etatu" a jeśli już, to klient płaci za mój czas a nie za zwiększone koszty paliwa/samochodu :)Nie będę się "zabijał" dla kogoś ani płacił mandatów :)

Chyba nie załapałeś mojej myśli. W stosunku ROCZNYM (zakładając że raz w
tygodniu wracasz do domu ~ 200km) jesteś  w stanie zaoszczędzić przez 52
tygodnie 500l paliwa +/- 2,3 tys zł TYLKO na takiej trasie! w ciągu 10
lat masz 23tys+koszty eksploatacji (zmniejszonej) o wyczyny/żyłowanie
pojazdu. Spokojnie możesz sobie odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną
kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :) To prosta matematyka, wystarczy ją
zrozumieć. Nawet nie próbuję teraz wyliczać, że gdyby więcej osób
podeszło by do tego problemu inaczej...to kasa w skali kraju jest
baaardzo spora, nawt nie mając na względzie bezpieczeństwa...a głównie
ono powinno być najważniejsze :)
skoro klient płaci za dojazd to po co oszczędzać :)

J/w

a w skali roku tylko raz mi się chciało policzyć - paliwo kosztowało mnie chyba 18.000zł, eksploatacja tylko chyba 4.000zł - bo praktycznie nic nie trzeba było naprawiać w aucie.
Realnie w twoim przypadku pewnie nie zaoszczędziłbym 2300zł, a być może by mnie to kosztowało więcej - bo jadąc wolniej na drugi dzień znów musiałbym grzać 200km w tą samą stronę, a tak mogłem już jechać gdzieś indziej

Raczej sposób myślenia mamy inny...i wydaje mi się że twój już przerobiłem. Kiedyś mi się podobało zapierdalać... teraz mniej...i zauważyłem właśnie te korzyści o których piszę a wydawało mi się kiedyś tak jak Tobie :)

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

110 Data: Maj 07 2015 19:32:50
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-07 o 18:44, LordBluzgÂŽ pisze:

"dddddddd" wydumał(a) w wiadomości ID [...]

Przerabiałem. Na tak długiej trasie, jadąc doć szybko...adrenalina jaką
wydzieliłem powodowała tak spore zmęczenie (po opadzie) że nawet 3 kawy
nie pomagały. Jadąc wolniej ZARABIAŁEM resztę dnia na inne działania
(nie musiałem odpoczywać).
u mnie to inaczej działało - a w zasadzie adrenalina działała dopiero
wieczorem - wchodziłem do domu, siadałem i zgon

Właśnie o tym piszę a pewnie zrozumiałeś że podczas jazdy piję kawę :)
Nie, "opad" adrenaliny jest po jeździe a ja doć szybko się uspokajam :)
W związku że wyeliminowałem "zgon" mam więcej czasu :) i jakoś tak
spokojniej :D


no ja piłem podczas jazdy, po co mi kawa na noc ;)
a jak wracam wcześniej to nie mam takiego zmęczenia, 10x bardziej męczy mnie korek niż szybka jazda


Ja też nie mam "etatu" a jeśli już, to klient płaci za mój czas a nie za
zwiększone koszty paliwa/samochodu :)Nie będę się "zabijał" dla kogoś
ani płacił mandatów :)

no widzisz... a u mnie płaci albo za czas + dojazd pokrywający koszt zwiększonego zużycia, albo ryczałt również to pokrywający
ty zarabiasz na nowe auto, ja nie - bo po co mi nowe skoro nie będę mógł się nim cieszyć :)

Raczej sposób myślenia mamy inny...i wydaje mi się że twój już
przerobiłem. Kiedyś mi się podobało zapierdalać... teraz mniej...i
zauważyłem właśnie te korzyści o których piszę a wydawało mi się kiedyś
tak jak Tobie :)

bardzo możliwe, ja po prostu "lubię zapierdalać" :)
https://www.youtube.com/watch?v=bdcKkc1z7lM
przy czym dużo zależy od auta - mam komfortowe szybkie auto to i prędkości się nie czuje, jak żona wsiadła do niego pierwszy raz i popatrzyła na licznik to się przeraziła - jechała 180, podczas gdy swoim autem rzadko jeździ 130km/h...

--
Pozdrawiam
Łukasz

111 Data: Maj 08 2015 12:05:48
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

W dniu 2015-05-07 o 19:32, dddddddd pisze:
[...]

bardzo możliwe, ja po prostu "lubię zapierdalać" :)
https://www.youtube.com/watch?v=bdcKkc1z7lM
przy czym dużo zależy od auta - mam komfortowe szybkie auto to i
prędkości się nie czuje, jak żona wsiadła do niego pierwszy raz i
popatrzyła na licznik to się przeraziła - jechała 180, podczas gdy swoim
autem rzadko jeździ 130km/h...

No fakt, dobry autem się nie czuje :) Jak ktoś chce poczuć adrenalinę, to może jechać np "Atosem" 180km/h i czuć  jak mu się koła na zakrętach odrywają od nawierzchni :D

www.mvs.internetdsl.pl/atos.wmv A4 Góra św. Anny, jakieś 7 lat temu. Oczywiście auto "służbowe" :)

--
LordBluzgÂŽ
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

112 Data: Maj 13 2015 09:48:20
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-08 o 12:05, LordBluzgÂŽ pisze:

W dniu 2015-05-07 o 19:32, dddddddd pisze:
[...]

bardzo możliwe, ja po prostu "lubię zapierdalać" :)
https://www.youtube.com/watch?v=bdcKkc1z7lM
przy czym dużo zależy od auta - mam komfortowe szybkie auto to i
prędkości się nie czuje, jak żona wsiadła do niego pierwszy raz i
popatrzyła na licznik to się przeraziła - jechała 180, podczas gdy swoim
autem rzadko jeździ 130km/h...

No fakt, dobry autem się nie czuje :) Jak ktoś chce poczuć adrenalinę,
to może jechać np "Atosem" 180km/h i czuć  jak mu się koła na zakrętach
odrywają od nawierzchni :D

www.mvs.internetdsl.pl/atos.wmv A4 Góra św. Anny, jakieś 7 lat temu.
Oczywiście auto "służbowe" :)


z tej górki to VW T4 2,4D osiągał prawie 170km/h, ale on był porządny i na równej drodze osiągał katalogowe 135km/h ;)
ale fakt - jeżdżÄ™ różnymi autami i w lepszym przy 120km/h zasypiam bo jest tak nudno, a w gorszym jadę 100km/h autostradą i wcale mi to nie przeszkadza, bo szybciej to już mało bezpiecznie :)

--
Pozdrawiam
Łukasz

113 Data: Maj 13 2015 23:44:52
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"dddddddd" wydumał(a) w wiadomości ID

W dniu 2015-05-08 o 12:05, LordBluzgÂŽ pisze:
W dniu 2015-05-07 o 19:32, dddddddd pisze:
[...]
bardzo możliwe, ja po prostu "lubię zapierdalać" :)
https://www.youtube.com/watch?v=bdcKkc1z7lM
przy czym dużo zależy od auta - mam komfortowe szybkie auto to i
prędkości się nie czuje, jak żona wsiadła do niego pierwszy raz i
popatrzyła na licznik to się przeraziła - jechała 180, podczas gdy swoim
autem rzadko jeździ 130km/h...
No fakt, dobry autem się nie czuje :) Jak ktoś chce poczuć adrenalinę,
to może jechać np "Atosem" 180km/h i czuć  jak mu się koła na zakrętach
odrywają od nawierzchni :D
www.mvs.internetdsl.pl/atos.wmv A4 Góra św. Anny, jakieś 7 lat temu.
Oczywiście auto "służbowe" :)
z tej górki to VW T4 2,4D osiągał prawie 170km/h, ale on był porządny i
na równej drodze osiągał katalogowe 135km/h ;)

Wspomniany  Hyundai Atos, to lekkie pudełko i wąskie. Czułem, że jeśli źle wejdę w zakręt, to się przewrócę na bok. (cytat z filmiku: siła odśrodkowa jest zajebista).

ale fakt - jeżdżÄ™ różnymi autami i w lepszym przy 120km/h zasypiam bo
jest tak nudno, a w gorszym jadę 100km/h autostradą i wcale mi to nie
przeszkadza, bo szybciej to już mało bezpiecznie :)

Ja ostatnio próbuję jeździć eco/smart. Masakra w sumie. Niby trasa pokonana w dobrym czasie, mało paliwa ale pilnowanie prędkościomierza (automat 2,9ccm/CRDI) nuży. Kwestia "przestawienia" się. Nie wiem ile czasu wytrzymam ale skoro ma to być wyzwanie (programy/puchary/score) to jest i mobilizacja. Obecnie ujeżdzam głównie minivana (145koni) i pedał "gazu" w zasadzie jest mało wyczuwalny/delikatny aż noga cierpnie, do tego wysokoć siedzenia jest spora i prędkości nie czuć. Dopiero w okolicach 160km/h coś tam odczuwam. Natomiast kiedy jadę drugim autem na siedzeniach kubełkowych, z niskim profilem i wysokoć od drogi jest niewielka (dupą po asfalcie) to jest inaczej, znaczy nawet jazda 90km/h nie nuży aż tak bardzo...ale koni więcej (250) i chce się gnać :)

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.(€™)

114 Data: Maj 07 2015 21:55:02
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

....
Średnia to ok 55km/h i to w dobrych warunkach
(zobacz sobie czasy w google.maps), które nie zakładają żadnego korka a jazdę
dopuszczalną/maxymalną.
-- -
Hehe, dojazd tu niedaleko 5,4km pokazuje mi 8 minut. A mi to zajmuje 20 min. Musieliby chyba ruch innych pojazdów wstrzymać na tej trasie bym tyle osiągnął. Kompletnie bzdurne wyliczenia.

hamulców niewiele używałem, opony może i się szybciej zużywały
Jakbym chciał zaoszczędzić te 100zł - to pojechałbym autem które przy 200km/h pali tyle, co moje główne auto przy 130km/h, a jakbym chciał jeździć wolniej to bym kupił 1,9tdi :)
Bezpiecznie też było - w Łodzi jechałem tak jak inni, na A/S8 i A2 szybciej niż inni, ale ruch też nie był za duży

Chyba nie załapałeś mojej myśli. W stosunku ROCZNYM (zakładając że raz w tygodniu
wracasz do domu ~ 200km) jesteś  w stanie zaoszczędzić przez 52 tygodnie 500l
paliwa +/- 2,3 tys zł TYLKO na takiej trasie! w ciągu 10 lat masz 23tys+koszty
eksploatacji (zmniejszonej) o wyczyny/żyłowanie pojazdu.
-- -
W stosunku ... tyle samo wydałem przez 7 lat na naprawy swojego samochodu. Wymieniłem np silnik.

Spokojnie możesz sobie
odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :)
-- -
Jak k...a, jak ?! Samochód pali mi około 10. Mogę zejć o 2 litry, bo tyle na początku palił, czyli o 20%. Nie zejdę więcej bo bym musiał 30/h jeździć a to nie jest akceptowalne.

To prosta
matematyka, wystarczy ją zrozumieć. Nawet nie próbuję teraz wyliczać, że gdyby
więcej osób podeszło by do tego problemu inaczej...to kasa w skali kraju
-- -
Ale w skali kraju jest nas ponad 30 MILIONÓW

jest
baaardzo spora, nawt nie mając na względzie bezpieczeństwa...a głównie ono
powinno być najważniejsze :)
-- -
Najważniejsze jest pieprzenie na niusach. Można rozważać każdą, nawet najbardziej durną teorię bo nie trzeba jej w ogóle sprawdzać.

115 Data: Maj 07 2015 21:00:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Spokojnie możesz sobie
odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :)
-- -
Jak k...a, jak ?! Samochód pali mi około 10. Mogę zejść o 2 litry, bo
tyle na początku palił, czyli o 20%. Nie zejdę więcej bo bym musiał
30/h jeździć a to nie jest akceptowalne.

Policzmy:
moje poprzednie auto przejechało 860 tysiecy km.
Czyli
8600 * 2 * powiedzmy srednio 4zl paliwo = 68800.
dolicz do tego mniejsze zuzycie opon, czesci , klocków.
Dolicz do tego to, ze auto uzytkowane agresywnie tylu km po prostu nie
przejedzie.
Ze spokojem wyjdzie na nowe auto.

116 Data: Maj 07 2015 23:57:13
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"


Spokojnie możesz sobie
odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :)
-- -
Jak k...a, jak ?! Samochód pali mi około 10. Mogę zejść o 2 litry, bo
tyle na początku palił, czyli o 20%. Nie zejdę więcej bo bym musiał
30/h jeździć a to nie jest akceptowalne.

Policzmy:
moje poprzednie auto przejechało 860 tysiecy km.
Czyli
8600 * 2 * powiedzmy srednio 4zl paliwo = 68800.
dolicz do tego mniejsze zuzycie opon, czesci , klocków.
Dolicz do tego to, ze auto uzytkowane agresywnie tylu km po prostu nie
przejedzie.
Ze spokojem wyjdzie na nowe auto.
-- -
Jak ? Kupisz mi samochód wart 140 tysięcy za 68 ? Jakieś pierdoły opowiadasz. Żebym oszczędził na ten samochód to musiałbym 2x tyle przejechać co Ty swoim, czyli blisko 2 MILIONY kilometrów. Jaki musiałbym mieć samochód by tyle zdołał przejechać i kiedy miałbym to zrobić???

Przeciętny samochód jak przejedzie 200 tys. km to będzie dobrze. To jest jakieś 15 tysięcy oszczędności, czyli 1/10 tego, co potrzebuję na nowy.

117 Data: Maj 08 2015 01:08:06
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgR 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID

Użytkownik "Budzik"
Spokojnie możesz sobie
odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :)
-- -
Jak k...a, jak ?! Samochód pali mi około 10. Mogę zejść o 2 litry, bo
tyle na początku palił, czyli o 20%. Nie zejdę więcej bo bym musiał
30/h jeździć a to nie jest akceptowalne.
Policzmy:
moje poprzednie auto przejechało 860 tysiecy km.
Czyli
8600 * 2 * powiedzmy srednio 4zl paliwo = 68800.
dolicz do tego mniejsze zuzycie opon, czesci , klocków.
Dolicz do tego to, ze auto uzytkowane agresywnie tylu km po prostu nie
przejedzie.
Ze spokojem wyjdzie na nowe auto.
-- -
Jak ? Kupisz mi samochód wart 140 tysięcy za 68 ? Jakieś pierdoły opowiadasz.

On coś pisał o NOWYM, nawet nie napisał za ile kupił? Pewnie kupił auto za 50 tys, 3 letnie z przebiegiem 30tys. PUNKT dla mnie :)

Żebym oszczędził na ten samochód to musiałbym 2x tyle przejechać co Ty swoim, czyli blisko 2 MILIONY kilometrów. Jaki musiałbym mieć samochód by tyle zdołał przejechać i kiedy miałbym to zrobić???

Trzy pytajniki? Jaki słownik to poleca? Nie stać cie na auto za 50tys?

Przeciętny samochód jak przejedzie 200 tys. km to będzie dobrze.

No chyba że TATA. Samochody potrafią przejechać (mało awaryjnie) spokojnie 500tys (te z niemiec jeszcze więcej ale ktoś im liczniki kręci) :D

To jest jakieś 15 tysięcy oszczędności, czyli 1/10 tego, co potrzebuję na nowy.

Ty nowego nigdy nie kupisz. Bedziesz odpychał się gazem i rzepakiem :)

--
LordBluzgRT
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

118 Data: Maj 08 2015 01:26:56
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgR"

Spokojnie możesz sobie
odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :)
-- -
Jak k...a, jak ?! Samochód pali mi około 10. Mogę zejść o 2 litry, bo
tyle na początku palił, czyli o 20%. Nie zejdę więcej bo bym musiał
30/h jeździć a to nie jest akceptowalne.
Policzmy:
moje poprzednie auto przejechało 860 tysiecy km.
Czyli
8600 * 2 * powiedzmy srednio 4zl paliwo = 68800.
dolicz do tego mniejsze zuzycie opon, czesci , klocków.
Dolicz do tego to, ze auto uzytkowane agresywnie tylu km po prostu nie
przejedzie.
Ze spokojem wyjdzie na nowe auto.
-- -
Jak ? Kupisz mi samochód wart 140 tysięcy za 68 ? Jakieś pierdoły opowiadasz.

On coś pisał o NOWYM, nawet nie napisał za ile kupił? Pewnie kupił auto za 50
tys, 3 letnie z przebiegiem 30tys. PUNKT dla mnie :)
-- -
No właśnie, twoje "spokojnie sobie możesz odkładać na nowy" jest bardzo prawdziwe. Możesz sobie odkładać przy czym musisz tak odłożyć 10x i będzie nowe.

Żebym oszczędził na ten samochód to musiałbym 2x tyle przejechać co Ty swoim, czyli blisko 2 MILIONY kilometrów. Jaki musiałbym mieć samochód by tyle zdołał przejechać i kiedy miałbym to zrobić???

Trzy pytajniki? Jaki słownik to poleca?
-- -
Spierdalaj do niego

Nie stać cie na auto za 50tys?
-- -
No chyba nie skoro dobre kosztuje więcej.

Przeciętny samochód jak przejedzie 200 tys. km to będzie dobrze.

No chyba że TATA. Samochody potrafią przejechać (mało awaryjnie) spokojnie 500tys
(te z niemiec jeszcze więcej ale ktoś im liczniki kręci) :D
-- -
Myślisz, że jak twój złom tyle ma to spokojnie ?


To jest jakieś 15 tysięcy oszczędności, czyli 1/10 tego, co potrzebuję na nowy.

Ty nowego nigdy nie kupisz. Bedziesz odpychał się gazem i rzepakiem :)
-- -
No i kapustą

119 Data: Maj 08 2015 02:32:49
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgR 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID [...]

Jak ? Kupisz mi samochód wart 140 tysięcy za 68 ? Jakieś pierdoły opowiadasz.
On coś pisał o NOWYM, nawet nie napisał za ile kupił? Pewnie kupił auto za 50 tys, 3 letnie z przebiegiem 30tys. PUNKT dla mnie :)
-- -
No właśnie, twoje "spokojnie sobie możesz odkładać na nowy" jest bardzo prawdziwe. Możesz sobie odkładać przy czym musisz tak odłożyć 10x i będzie nowe.

Nowe dla mnie :) Wystarczy mi 5 letnie a tobie 15 letnie...Hmm 10 lat oszczędności to jak pisałem ok 25tysi. Musisz oszczędzac albo dorosnąć :D

Żebym oszczędził na ten samochód to musiałbym 2x tyle przejechać co Ty swoim, czyli blisko 2 MILIONY kilometrów. Jaki musiałbym mieć samochód by tyle zdołał przejechać i kiedy miałbym to zrobić???
Trzy pytajniki? Jaki słownik to poleca?
-- -
Spierdalaj do niego

W słowniku nie ma wzmianki :> To jakiś future? Pwnie cie wspomaga jak wypierd z dupy (gaz) :D Hehehe.

Nie stać cie na auto za 50tys?
-- -
No chyba nie skoro dobre kosztuje więcej.

Zawsze jest więcej. Więcej nie oznacza "akurat" i pasi :]

Przeciętny samochód jak przejedzie 200 tys. km to będzie dobrze.
No chyba że TATA. Samochody potrafią przejechać (mało awaryjnie) spokojnie 500tys
(te z niemiec jeszcze więcej ale ktoś im liczniki kręci) :D
-- -
Myślisz, że jak twój złom tyle ma to spokojnie ?

Moje złomy obecnie siegają 100 tysi. Dokulam do 150 i sprzedaję. Kupię takie co mają 30 tysi. Żaden problem.

To jest jakieś 15 tysięcy oszczędności, czyli 1/10 tego, co potrzebuję na nowy.
Ty nowego nigdy nie kupisz. Bedziesz odpychał się gazem i rzepakiem :)
-- -
No i kapustą

"Prondem" Musk obniżył ceny...ale nie dla ciebie. Ty jeszcze z 10 lat będziesz pierdział gazem w sekwencję :)
--
LordBluzgRT
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

120 Data: Maj 08 2015 22:07:18
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgR"

[...]

Jak ? Kupisz mi samochód wart 140 tysięcy za 68 ? Jakieś pierdoły opowiadasz.
On coś pisał o NOWYM, nawet nie napisał za ile kupił? Pewnie kupił auto za 50 tys, 3 letnie z przebiegiem 30tys. PUNKT dla mnie :)
-- -
No właśnie, twoje "spokojnie sobie możesz odkładać na nowy" jest bardzo prawdziwe. Możesz sobie odkładać przy czym musisz tak odłożyć 10x i będzie nowe.

Nowe dla mnie :)
-- -
Tak czy siak, 20% to nie 100

121 Data: Maj 12 2015 00:22:29
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgR 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID

Użytkownik "LordBluzgR"
[...]
Jak ? Kupisz mi samochód wart 140 tysięcy za 68 ? Jakieś pierdoły opowiadasz.
On coś pisał o NOWYM, nawet nie napisał za ile kupił? Pewnie kupił auto za 50 tys, 3 letnie z przebiegiem 30tys. PUNKT dla mnie :)
-- -
No właśnie, twoje "spokojnie sobie możesz odkładać na nowy" jest bardzo prawdziwe. Możesz sobie odkładać przy czym musisz tak odłożyć 10x i będzie nowe.
Nowe dla mnie :)
-- -
Tak czy siak, 20% to nie 100

Kupujesz następne za 80% czy musisz zapłacić 100%?

--
LordBluzgRT
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

122 Data: Maj 08 2015 06:57:58
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Spokojnie możesz sobie
odkładać na nowe auto...zaoszczęzdoną kasę z MINIMALNYM wysiłkiem :)
-- -
Jak k...a, jak ?! Samochód pali mi około 10. Mogę zejść o 2 litry, bo
tyle na początku palił, czyli o 20%. Nie zejdę więcej bo bym musiał
30/h jeździć a to nie jest akceptowalne.

Policzmy:
moje poprzednie auto przejechało 860 tysiecy km.
Czyli
8600 * 2 * powiedzmy srednio 4zl paliwo = 68800.
dolicz do tego mniejsze zuzycie opon, czesci , klocków.
Dolicz do tego to, ze auto uzytkowane agresywnie tylu km po prostu nie
przejedzie.
Ze spokojem wyjdzie na nowe auto.
-- -
Jak ? Kupisz mi samochód wart 140 tysięcy za 68 ? Jakieś pierdoły
opowiadasz. Żebym oszczędził na ten samochód to musiałbym 2x tyle
przejechać co Ty swoim, czyli blisko 2 MILIONY kilometrów. Jaki
musiałbym mieć samochód by tyle zdołał przejechać i kiedy miałbym to
zrobić???

Widocznie tobie sie nie opłaca oszczedzac tych 68 tysiecy + pozostałe
koszty ktore byłes łaskawy pominąć. Czytasz połebkach?

Przeciętny samochód jak przejedzie 200 tys. km to będzie dobrze. To
jest jakieś 15 tysięcy oszczędności, czyli 1/10 tego, co potrzebuję na
nowy.

Jak bys jezdził ekonomicznie to by przejechał 2 x wiecej...
Czyli juz masz oszczednosci powyzej 150 tysiecy...

123 Data: Maj 08 2015 09:09:02
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-08 o 08:57, Budzik pisze:


Widocznie tobie sie nie opłaca oszczedzac tych 68 tysiecy + pozostałe
koszty ktore byłes łaskawy pominąć. Czytasz połebkach?

Jak bys jezdził ekonomicznie to by przejechał 2 x wiecej...
Czyli juz masz oszczednosci powyzej 150 tysiecy...


bo nie każdy chce na tym oszczędzać...
zobacz chociaż wątek "co by tu kupić"
"może palić, może mieć choćby V8T" - a jakby kupił małego diesla to by rocznie zaoszczędził kilka tysi, a i na zakup nie musiałby wydawać "kilkunastu średnich krajowych" :)
to tak jak z kupnem basenu - cieszę się nim 4 miesiące w roku, utrzymanie kosztuje kilka stów, a przecież można się wykąpać w wannie :)

--
Pozdrawiam
Łukasz

124 Data: Maj 08 2015 09:00:31
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik dddddddd  ...

Widocznie tobie sie nie opłaca oszczedzac tych 68 tysiecy + pozostałe
koszty ktore byłes łaskawy pominąć. Czytasz połebkach?

Jak bys jezdził ekonomicznie to by przejechał 2 x wiecej...
Czyli juz masz oszczednosci powyzej 150 tysiecy...

bo nie każdy chce na tym oszczędzać...

Ale to jest inna sprawa.
Rozmawiamy o tym, ile mozna oszczedzic a nie o tym, czy kazdy chce
oszczedzac.

125 Data: Maj 06 2015 19:15:30
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

Myślisz że Megrims kupuje 911 żeby zmniejszyć efekt cieplarniany? :)

Ależ ja też mam się czym i gdzie ścigać :)
Nawiązałem jedynie do pojazdów autonomicznych, które są eco/smart i jak
się takim samochodem jedzie, można sobie zrobić symulację, pod kontrolą
komputera a nie "widzimisie" kierowcy, często "pseudokierowcy".
Mozesz mi wierzyć...że jazda eco/smart wcale nie pozbawia umiejętności
ostrej jazdy, wręcz przeciwnie, jest więcej czasu na inne spostrzeżenia,
które później można wykorzystać...jeśli zajdzie taka potrzeba :)
-- -
A mnie chodziło o to, że ktoś będzie uważał, że te pojazdy stanowią zagrożenie i ich po prostu nie dopuszczą do ruchu z powodu takiego przekonania.

126 Data: Maj 06 2015 23:20:58
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID

Użytkownik "LordBluzgÂŽ"
Myślisz że Megrims kupuje 911 żeby zmniejszyć efekt cieplarniany? :)
Ależ ja też mam się czym i gdzie ścigać :)
Nawiązałem jedynie do pojazdów autonomicznych, które są eco/smart i jak
się takim samochodem jedzie, można sobie zrobić symulację, pod kontrolą
komputera a nie "widzimisie" kierowcy, często "pseudokierowcy".
Mozesz mi wierzyć...że jazda eco/smart wcale nie pozbawia umiejętności
ostrej jazdy, wręcz przeciwnie, jest więcej czasu na inne spostrzeżenia,
które później można wykorzystać...jeśli zajdzie taka potrzeba :)
-- -
A mnie chodziło o to, że ktoś będzie uważał, że te pojazdy stanowią zagrożenie i ich po prostu nie dopuszczą do ruchu z powodu takiego przekonania.

Bzdura. Właśnie TE pojazdy są...przewidywalne, znaczy ich zachowanie. Zwiększa to o spory procent bezpieczeństwo na drodze. Mało tego, dyktują rytm i przepustowoć. Można sobie "kozaczyć" wciskać się (chociaż wątpię) ale pewnie istnieje tam pełen monitoring i co za tym idzie pełna kontrola ruchu. Jak ktoś ma ochotę się scigać, ma zawsze wszelakie tory czy autostrady do dyspozycji. W ruchu miejskim nie jest to ani bezpieczne ani wskazane :)

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

127 Data: Maj 07 2015 19:03:02
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

Myślisz że Megrims kupuje 911 żeby zmniejszyć efekt cieplarniany? :)
Ależ ja też mam się czym i gdzie ścigać :)
Nawiązałem jedynie do pojazdów autonomicznych, które są eco/smart i jak
się takim samochodem jedzie, można sobie zrobić symulację, pod kontrolą
komputera a nie "widzimisie" kierowcy, często "pseudokierowcy".
Mozesz mi wierzyć...że jazda eco/smart wcale nie pozbawia umiejętności
ostrej jazdy, wręcz przeciwnie, jest więcej czasu na inne spostrzeżenia,
które później można wykorzystać...jeśli zajdzie taka potrzeba :)
-- -
A mnie chodziło o to, że ktoś będzie uważał, że te pojazdy stanowią zagrożenie i ich po prostu nie dopuszczą do ruchu z powodu takiego przekonania.

Bzdura. Właśnie TE pojazdy są...przewidywalne, znaczy ich zachowanie.
-- -
Ale co to ma do rzeczy jak ich nie będzie i już bo jakiś budzik czy ktośtam uważa, że nie są bezpieczne.

Zwiększa to
o spory procent bezpieczeństwo na drodze. Mało tego, dyktują rytm i
przepustowoć. Można sobie "kozaczyć" wciskać się (chociaż wątpię) ale pewnie
istnieje tam pełen monitoring i co za tym idzie pełna kontrola ruchu. Jak ktoś ma
ochotę się scigać, ma zawsze wszelakie tory czy autostrady do dyspozycji. W ruchu
miejskim nie jest to ani bezpieczne ani wskazane :)
-- -
Tu cavalino będzie przeciw.

128 Data: Maj 06 2015 19:26:04
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

....Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza ocena
jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy "smart/eco" czy też
plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy sytuację/przepał/bezssens. Wspomagam się
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.binarytoys.speedometerpro żeby
mieć całkowite zapisy tras jak i pełen dziennik. Kilka aplikacji (u mnie pełen
automat), po zamontowaniu smartfona w uchwycie bez ) odpala się równocześnie i
wyłÄ…cza po skończonej jeździe. Praktyczie "zero dotyku", ZERO problemów. Na kiblu
analizuję czy zjebałem czy też dobrze prowadzę. To znacznie lepsze niż dyskusja o
"dupie maryni" na newsach. Polecam challenge w tej dziedzinie :)
-- -
Ja nie wiem o co Ci chodzi. Masz te wszystkie programy i co ?

129 Data: Maj 06 2015 23:34:46
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID

Użytkownik "LordBluzgÂŽ"
...Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza ocena
jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy "smart/eco" czy też
plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy sytuację/przepał/bezssens. Wspomagam się
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.binarytoys.speedometerpro żeby
mieć całkowite zapisy tras jak i pełen dziennik. Kilka aplikacji (u mnie pełen
automat), po zamontowaniu smartfona w uchwycie bez ) odpala się równocześnie i
wyłÄ…cza po skończonej jeździe. Praktyczie "zero dotyku", ZERO problemów. Na kiblu
analizuję czy zjebałem czy też dobrze prowadzę. To znacznie lepsze niż dyskusja o
"dupie maryni" na newsach. Polecam challenge w tej dziedzinie :)
-- -
Ja nie wiem o co Ci chodzi. Masz te wszystkie programy i co ?

....i wiele mnie uczą, np nie wstawiania spacji przed pytajnikiem :>
ale... mam możliwoć ANALIZY i pełne dane na temat pojazdu, spalania, czasu jazdy a to sporo. Pozwala mi to PRZEWIDYWAĆ wydatki...czas dojazdu i przede wszystkim WYJAZDU. Zawsze się (kiedyś) zastanawiałem, dlaczego ktoś, licząc na łut szcześcia wylicza sobie trasę/spalanie/koszy...i ma odchyłki, spóźnienia itp. Zwyczajnie, źle przelicza i zamioast wyjechać 5 minut wcześniej, jedzie 5 minut później a razem to 10 minut:) Prawie ZAWSZE. Na dodatek WIEM ile mam do setki, ile auto pali i ile "wyciąga" (przekłamania liczników wbudowanyych w pojazd). Wiesz doskonale że wśród znajomych są legendy...i sąsiada auto (takie samo) pali mniej, jest szybsze itp. Po podłÄ…czeniu elektroniki...okazuje się że ściemnia i mataczy (coś jak wielkoć ryby u wędkarza i długoć chuja u erotomana :)
Te dane statystyczne, są również podstawą do MYŚLENIA jak zwyczajnie zaoszczędzić sporo kasy (w okresie 1 rok) i...
a)odłożyć na nowy pojazd
b)upgrade obecnego
c)zwiększyć bezpieczeństwo swoje i pasażerów.

Nadmiar zaoszczędzonej gotówki mogę:
a) spalić w kominku
b)wydać na coś innego
c)jeszcze jedna skrzynka piwa i dobra dziwka, która mnie czegoś nowego nauczy :)
Podsumowanie:
Generalnie...wypalona kasa i wzrost adrenaliny już mnie nie rajcują :)...a nikt mi nie zarzuci że zwyczajnie NIE MAM WIEDZY i bredzę. Mam to w statystykach "na piśmie" :)

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

130 Data: Maj 07 2015 21:43:29
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

...Dlaczego tak? Zwyczajnie, każdy ma jakieś przyzwyczajenia ale najlepsza ocena
jest...subiektywna/elektroniczna. To dobry test, czy jeździmy "smart/eco" czy też
plujemy CO2 i zwyczajnie pierdolimy sytuację/przepał/bezssens. Wspomagam się
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.binarytoys.speedometerpro żeby
mieć całkowite zapisy tras jak i pełen dziennik. Kilka aplikacji (u mnie pełen
automat), po zamontowaniu smartfona w uchwycie bez ) odpala się równocześnie i
wyłÄ…cza po skończonej jeździe. Praktyczie "zero dotyku", ZERO problemów. Na kiblu
analizuję czy zjebałem czy też dobrze prowadzę. To znacznie lepsze niż dyskusja o
"dupie maryni" na newsach. Polecam challenge w tej dziedzinie :)
-- -
Ja nie wiem o co Ci chodzi. Masz te wszystkie programy i co ?

....i wiele mnie uczą, np nie wstawiania spacji przed pytajnikiem :>
-- -
Programy ? Programy to j...e czy tam jest spacja czy jej nie ma. I twoja spacja przed smajlejem (cytat) niczym się nie różni od mojej spacji przed pytajnikiem. Czyli Ty się zwyczajnie snobujesz !!!

ale... mam możliwoć ANALIZY i pełne dane na temat pojazdu, spalania, czasu jazdy
a to sporo. Pozwala mi to PRZEWIDYWAĆ wydatki...czas dojazdu i przede wszystkim
WYJAZDU.
-- -
Zaraz, zaraz, czy któryś z tych programów potrafi np porównywać uzyskane czasy dojazdu do punktów przejazdu z zaplanowanymi ? Tak, że jak widzisz, że jesteś w tyle to możesz postarać się jechać szybciej.

Zawsze się (kiedyś) zastanawiałem, dlaczego ktoś, licząc na łut
szcześcia wylicza sobie trasę/spalanie/koszy...i ma odchyłki, spóźnienia itp.
-- -
Ja Ci to wyjaśnię. Masz polską nawigację, która dostosowuje się do twojej jazdy, czyli jak na drodze jakiejś kategorii jedziesz tak a nie inaczej to według tego jak jedziesz Ci szacuje. Jedziesz dajmy na to z Krakowa do Warszawy. Po kilku km pokazuje Ci 3 godziny. Super. Umówiłeś się na 12-tą a jest 7-ma. Czyli masz 2 godziny zapasu. No i jedziesz. Już prawie jesteś w stolicy. Nawigacja twardo, że 2h przed czasem. Niestety .. korek. No cóż, trudno. Dobrze, że masz 2h zapasu. I tak sobie "jedziesz" w tym korku, nawigacja już nie jest tak optymistyczna. Pokazywany czas dojazdu powoli, ale nieustannie zbliża się do godziny 12-tej. Co za ... no trudno. Ciągle masz kilka kilometrów. Nawigacja pokazuje już niestety 12-tą a ciągle korek. Dzwonisz, że się spóźnisz. Pełne zrozumienie, czas leci, niewiele się dzieje, ale coraz bliżej. W końcu, dojeżdżasz, jest godzina 12:30, czyli jesteś spóźniony pół godziny mimo 2h zapasu.

Zwyczajnie, źle przelicza i zamioast wyjechać 5 minut wcześniej, jedzie 5 minut
później a razem to 10 minut:)
-- -
Który z tych programów potrafi statystycznie ocenić jaki margines trzeba zarezerwować by z pewnym prawdopodobieństwem dojechać na czas ?

Prawie ZAWSZE. Na dodatek WIEM ile mam do setki,
-- -
Trzeba wiedzieć w którym się człowiek urodził i który dzisiaj mamy :-)

ile auto pali
-- -
Ze zwykłego tankowania wychodzi

i ile "wyciąga" (przekłamania liczników wbudowanyych w pojazd).
-- -
Mój nie przekłamuje

Wiesz doskonale że wśród znajomych są legendy...i sąsiada auto (takie samo) pali
mniej, jest szybsze itp. Po podłÄ…czeniu elektroniki...okazuje się że ściemnia i
mataczy (coś jak wielkoć ryby u wędkarza i długoć chuja u erotomana :)
Te dane statystyczne, są również podstawą do MYŚLENIA jak zwyczajnie zaoszczędzić
sporo kasy (w okresie 1 rok) i...
a)odłożyć na nowy pojazd
b)upgrade obecnego
c)zwiększyć bezpieczeństwo swoje i pasażerów.
-- -
.... zadzwonić do mamy

Nadmiar zaoszczędzonej gotówki mogę:
a) spalić w kominku
b)wydać na coś innego
c)jeszcze jedna skrzynka piwa i dobra dziwka, która mnie czegoś nowego nauczy :)
Podsumowanie:
Generalnie...wypalona kasa i wzrost adrenaliny już mnie nie rajcują :)...a nikt
mi nie zarzuci że zwyczajnie NIE MAM WIEDZY i bredzę. Mam to w statystykach "na
piśmie" :)
-- -
A mnie ciągle nie rajcuje snucie się jak smród po gaciach. Se ktoś może tak robić, ale ja nie po to instalację gazową mam by się przejmować że mi za dużo samochód pali jak jadę szybciej. P...ę to. Dzisiaj mnie stać. Jak mnie nie będzie stać to przerzucę się na rower albo wrotki. Wydatki na samochód to nie samo paliwo. Dobry samochód np kosztuje bo jest dobry, czyli ładny i kopytny np robi 100-kę w mniej niż 10 sek. Tu żadne oszczędności nie pomogą. To wydatki >100 tys., które nie mają szansy w żaden sposób zwrócić się. Se można monitorować pracę samochodu dla frajdy, ale to raczej własnymi programami. No i trzeba mieć taki samochód, który zechce się dać monitorować.

131 Data: Maj 08 2015 00:04:25
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID [...]

Ja nie wiem o co Ci chodzi. Masz te wszystkie programy i co ?
...i wiele mnie uczą, np nie wstawiania spacji przed pytajnikiem :>
-- -
Programy ? Programy to j...e czy tam jest spacja czy jej nie ma. I twoja spacja przed smajlejem (cytat) niczym się nie różni od mojej spacji przed pytajnikiem. Czyli Ty się zwyczajnie snobujesz !!!

Nie, piszę poprawnie i poprawnie staram się jeździć :)
Równie dobrze możesz walić byki ortograficzne i ich bronić. Ciągle będzie to zwykły kretynizm, podobnie z cytowaniem :) To Ty masz się dopasować do innych a nie inni do ciebie. Zwalasz całÄ… pracę na innych. Mi sie już nie chce. Teraz twoja kolej :] tyle, że ja mam poprawnie.

ale... mam możliwoć ANALIZY i pełne dane na temat pojazdu, spalania, czasu jazdy
a to sporo. Pozwala mi to PRZEWIDYWAĆ wydatki...czas dojazdu i przede wszystkim
WYJAZDU.
-- -
Zaraz, zaraz, czy któryś z tych programów potrafi np porównywać uzyskane czasy dojazdu do punktów przejazdu z zaplanowanymi ? Tak, że jak widzisz, że jesteś w tyle to możesz postarać się jechać szybciej.

Jezdzę szybko. Mam 2 auta. Jedno ma 150koni drugie 250. Kiedy przyspieszam, ty znikasz mi w lusterku. Wyprzedzam kiedy chcę, nawet kilka naraz.

Zawsze się (kiedyś) zastanawiałem, dlaczego ktoś, licząc na łut
szcześcia wylicza sobie trasę/spalanie/koszy...i ma odchyłki, spóźnienia itp.
-- -
Ja Ci to wyjaśnię. Masz polską nawigację, która dostosowuje się do twojej jazdy, czyli jak na drodze jakiejś kategorii jedziesz tak a nie inaczej to według tego jak jedziesz Ci szacuje. Jedziesz dajmy na to z Krakowa do Warszawy. Po kilku km pokazuje Ci 3 godziny. Super. Umówiłeś się na 12-tą a jest 7-ma. Czyli masz 2 godziny zapasu. No i jedziesz. Już prawie jesteś w stolicy. Nawigacja twardo, że 2h przed czasem. Niestety .. korek.

Nie doć, że posiadam nawigację z "traffic" (czyli natężenie ruchu) to nawigacja kiedy stoisz w korku...dolicza ten korek :) Nie wiem jakiej nawigacji używasz. Dodatkowo (znając swoje miasto) znam wiele skrótów i możliwości przejazdu. Na dodatek nie umawiam się w godzinach szczytu, bo to zupełny bezsens stać w korkach 2 godziny. Lepiej wyjachać wcześniej i być wcześniej albo umawiać się później, kiedy szczyt zejdzie.

[...]
-- -
Który z tych programów potrafi statystycznie ocenić jaki margines trzeba zarezerwować by z pewnym prawdopodobieństwem dojechać na czas ?

Zwykła Automapa ma takie wyliczenia, wystarczy to ustawić w programie :)


ile auto pali
-- -
Ze zwykłego tankowania wychodzi

Nie, nie wychodzi. Nie masz pojęcia ile miesięcznie (co do złotówki wydałeś na paliwo i ile kilometrów zrobiłeś) Tego się nie pamięta. Sam mam różnice między miesiącami, kiedy jeżdżÄ™ agresywnie a kiedy jadę zgodnie z przepisami. Są spore. Oczywiście nie porównuję tutaj samochodu 90konnego na gaz. Sorry to nie ta półka :)

i ile "wyciąga" (przekłamania liczników wbudowanyych w pojazd).
-- -
Mój nie przekłamuje

Zmień koła o cal :)

[...]

A mnie ciągle nie rajcuje snucie się jak smród po gaciach. Se ktoś może tak robić, ale ja nie po to instalację gazową mam by się przejmować że mi za dużo samochód pali jak jadę szybciej. P...ę to. Dzisiaj mnie stać. Jak mnie nie będzie stać to przerzucę się na rower albo wrotki. Wydatki na samochód to nie samo paliwo. Dobry samochód np kosztuje bo jest dobry, czyli ładny i kopytny np robi 100-kę w mniej niż 10 sek. Tu żadne oszczędności nie pomogą. To wydatki  >100 tys., które nie mają szansy w żaden sposób zwrócić się. Se można monitorować pracę samochodu dla frajdy, ale to raczej własnymi programami. No i trzeba mieć taki samochód, który zechce się dać monitorować.

Coś bredzisz. Jesli auto NOWE to ma możliwoć monitoingu jak 15 letni złom, to nie.

Jak jeździsz starym "GazPromem" to nie mamy oczym rozmawiać :) a jak kiedyś kupisz nowe auto to zrozumiesz.

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

132 Data: Maj 08 2015 01:12:19
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

[...]

Ja nie wiem o co Ci chodzi. Masz te wszystkie programy i co ?
...i wiele mnie uczą, np nie wstawiania spacji przed pytajnikiem :>
-- -
Programy ? Programy to j...e czy tam jest spacja czy jej nie ma. I twoja spacja przed smajlejem (cytat) niczym się nie różni od mojej spacji przed pytajnikiem. Czyli Ty się zwyczajnie snobujesz !!!

Nie, piszę poprawnie ...
-- -
W każdym razie ze spacją.

ale... mam możliwoć ANALIZY i pełne dane na temat pojazdu, spalania, czasu jazdy
a to sporo. Pozwala mi to PRZEWIDYWAĆ wydatki...czas dojazdu i przede wszystkim
WYJAZDU.
-- -
Zaraz, zaraz, czy któryś z tych programów potrafi np porównywać uzyskane czasy dojazdu do punktów przejazdu z zaplanowanymi ? Tak, że jak widzisz, że jesteś w tyle to możesz postarać się jechać szybciej.

Jezdzę szybko...
-- -
No tak, ale czy możesz jechać tak samo za każdym razem za pomocą tych swoich programów.


Zawsze się (kiedyś) zastanawiałem, dlaczego ktoś, licząc na łut
szcześcia wylicza sobie trasę/spalanie/koszy...i ma odchyłki, spóźnienia itp.
-- -
Ja Ci to wyjaśnię. Masz polską nawigację, która dostosowuje się do twojej jazdy, czyli jak na drodze jakiejś kategorii jedziesz tak a nie inaczej to według tego jak jedziesz Ci szacuje. Jedziesz dajmy na to z Krakowa do Warszawy. Po kilku km pokazuje Ci 3 godziny. Super. Umówiłeś się na 12-tą a jest 7-ma. Czyli masz 2 godziny zapasu. No i jedziesz. Już prawie jesteś w stolicy. Nawigacja twardo, że 2h przed czasem. Niestety .. korek.

Nie doć, że posiadam nawigację traffic...
-- -
Ja Ci tylko wyjaśniam to nad czym się kiedyś zastanawiałeś kiedy nie było trafic a na niusach pieprzono o tym czy zezwolić na śledzenie użytkownika czy zakazać.


[...]
-- -
Który z tych programów potrafi statystycznie ocenić jaki margines trzeba zarezerwować by z pewnym prawdopodobieństwem dojechać na czas ?

Zwykła Automapa ma takie wyliczenia, wystarczy to ustawić w programie :)
-- -
Automapy chyba nie wymieniałeś.


ile auto pali
-- -
Ze zwykłego tankowania wychodzi

Nie, nie wychodzi. Nie masz pojęcia ile miesięcznie (co do złotówki wydałeś na
paliwo i ile kilometrów zrobiłeś) Tego się nie pamięta.
-- -
Ale po co mi to pamiętać ? Zeruję licznik kilometrów i przy kolejnym tankowaniu mam zużycie. Jak bardzo chcę przez miesiąc albo rok to se mogę to liczyć na kartce w kratkę albo jakiś program użyć choćby arkusz kalk. W każdym razie akurat OBD2 nie jest konieczne.

i ile "wyciąga" (przekłamania liczników wbudowanyych w pojazd).
-- -
Mój nie przekłamuje

Zmień koła o cal :)
-- -
Po co ? Mam takie jak potrzeba.


[...]

A mnie ciągle nie rajcuje snucie się jak smród po gaciach. Se ktoś może tak robić, ale ja nie po to instalację gazową mam by się przejmować że mi za dużo samochód pali jak jadę szybciej. P...ę to. Dzisiaj mnie stać. Jak mnie nie będzie stać to przerzucę się na rower albo wrotki. Wydatki na samochód to nie samo paliwo. Dobry samochód np kosztuje bo jest dobry, czyli ładny i kopytny np robi 100-kę w mniej niż 10 sek. Tu żadne oszczędności nie pomogą. To wydatki >100 tys., które nie mają szansy w żaden sposób zwrócić się. Se można monitorować pracę samochodu dla frajdy, ale to raczej własnymi programami. No i trzeba mieć taki samochód, który zechce się dać monitorować.

Coś bredzisz. Jesli auto NOWE to ma możliwoć monitoingu jak 15 letni złom, to
nie.

Jak jeździsz starym "GazPromem" to nie mamy oczym rozmawiać :) a jak kiedyś
kupisz nowe auto to zrozumiesz.
-- -
Co tu rozumieć ? Pierdolisz się z 20% oszczędnością paliwa, która wymaga przejechania 2 MILIONÓW kilometrów by zarobić na nowy samochód. Czyli na gówno zarobisz.

133 Data: Maj 08 2015 02:19:10
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID

Użytkownik "LordBluzgÂŽ"
[...]
Ja nie wiem o co Ci chodzi. Masz te wszystkie programy i co ?
...i wiele mnie uczą, np nie wstawiania spacji przed pytajnikiem :>
-- -
Programy ? Programy to j...e czy tam jest spacja czy jej nie ma. I twoja spacja przed smajlejem (cytat) niczym się nie różni od mojej spacji przed pytajnikiem. Czyli Ty się zwyczajnie snobujesz !!!
Nie, piszę poprawnie ...
-- -
W każdym razie ze spacją.

Mogepisacbezspacjialewmoimprzypadkuspacjajestwymaganataksamojakpomiędzywyrazami:)Uciebiejesttozwyczajneignorancjapoprawnościpisowni:]

ale... mam możliwoć ANALIZY i pełne dane na temat pojazdu, spalania, czasu jazdy
a to sporo. Pozwala mi to PRZEWIDYWAĆ wydatki...czas dojazdu i przede wszystkim
WYJAZDU.
-- -
Zaraz, zaraz, czy któryś z tych programów potrafi np porównywać uzyskane czasy dojazdu do punktów przejazdu z zaplanowanymi ? Tak, że jak widzisz, że jesteś w tyle to możesz postarać się jechać szybciej.
Jezdzę szybko...
-- -
No tak, ale czy możesz jechać tak samo za każdym razem za pomocą tych swoich programów.

Mogę...ale mam wybór. Ty nie :)

[...]

Zawsze się (kiedyś) zastanawiałem, dlaczego ktoś, licząc na łut
szcześcia wylicza sobie trasę/spalanie/koszy...i ma odchyłki, spóźnienia itp.
-- -
Ja Ci to wyjaśnię. Masz polską nawigację, która dostosowuje się do twojej jazdy, czyli jak na drodze jakiejś kategorii jedziesz tak a nie inaczej to według tego jak jedziesz Ci szacuje. Jedziesz dajmy na to z Krakowa do Warszawy. Po kilku km pokazuje Ci 3 godziny. Super. Umówiłeś się na 12-tą a jest 7-ma. Czyli masz 2 godziny zapasu. No i jedziesz. Już prawie jesteś w stolicy. Nawigacja twardo, że 2h przed czasem. Niestety .. korek.
Nie doć, że posiadam nawigację traffic...
-- -
Ja Ci tylko wyjaśniam to nad czym się kiedyś zastanawiałeś kiedy nie było trafic a na niusach pieprzono o tym czy zezwolić na śledzenie użytkownika czy zakazać.

Srazać. Jest wiele aplikacji a sam mam głÄ™boko w dupie śledzenie. Jest to wkalkulowane w obliczenia:)
Narazie NIE MA PRAWA na śledzenie. Więc korzystam i się uczę :] Ty palisz gaz bezproduktywnie.

[...]
-- -
Który z tych programów potrafi statystycznie ocenić jaki margines trzeba zarezerwować by z pewnym prawdopodobieństwem dojechać na czas ?
Zwykła Automapa ma takie wyliczenia, wystarczy to ustawić w programie :)
-- -
Automapy chyba nie wymieniałeś.

Mam najnowszą. Yanosik też poTraFFi :)

ile auto pali
-- -
Ze zwykłego tankowania wychodzi
Nie, nie wychodzi. Nie masz pojęcia ile miesięcznie (co do złotówki wydałeś na
paliwo i ile kilometrów zrobiłeś) Tego się nie pamięta.
-- -
Ale po co mi to pamiętać ? Zeruję licznik kilometrów i przy kolejnym tankowaniu mam zużycie. Jak bardzo chcę przez miesiąc albo rok to se mogę to liczyć na kartce w kratkę albo jakiś program użyć choćby arkusz kalk. W każdym razie akurat OBD2 nie jest konieczne.

No właśnie, możesz ale tego nie robisz. Palisz ruski gaz z dołowaniem mocy auta a przełÄ…czenie na benzynę to dla ciebie szok :)

i ile "wyciąga" (przekłamania liczników wbudowanyych w pojazd).
-- -
Mój nie przekłamuje
Zmień koła o cal :)
-- -
Po co ? Mam takie jak potrzeba.

Mam lepsze. Ładnie wyglądają nowe alusy na 17' :)

[...]
A mnie ciągle nie rajcuje snucie się jak smród po gaciach. Se ktoś może tak robić, ale ja nie po to instalację gazową mam by się przejmować że mi za dużo samochód pali jak jadę szybciej. P...ę to. Dzisiaj mnie stać. Jak mnie nie będzie stać to przerzucę się na rower albo wrotki. Wydatki na samochód to nie samo paliwo. Dobry samochód np kosztuje bo jest dobry, czyli ładny i kopytny np robi 100-kę w mniej niż 10 sek. Tu żadne oszczędności nie pomogą. To wydatki >100 tys., które nie mają szansy w żaden sposób zwrócić się. Se można monitorować pracę samochodu dla frajdy, ale to raczej własnymi programami. No i trzeba mieć taki samochód, który zechce się dać monitorować.
Coś bredzisz. Jesli auto NOWE to ma możliwoć monitoingu jak 15 letni złom, to
nie.
Jak jeździsz starym "GazPromem" to nie mamy oczym rozmawiać :) a jak kiedyś
kupisz nowe auto to zrozumiesz.
-- -
Co tu rozumieć ? Pierdolisz się z 20% oszczędnością paliwa, która wymaga przejechania 2 MILIONÓW kilometrów by zarobić na nowy samochód. Czyli na gówno zarobisz.

Spokojnie zarabiam na auto, średnio co 3 lata i wcale nie mam na myśli nowych fabrycznych. Odpycham się złomem 5-6 letnim z małym przebiegiem. Optymalna granica. Nie kupuję taksówek, Hond, BMW, Audi ani użytkowanych w Polsce. Polecam rynek...Dubaju...ale tutaj trzeba więjszej kasy niż 10tys i GazPromu nie kupisz :)

--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

134 Data: Maj 08 2015 22:05:38
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "LordBluzgÂŽ"

-- -
Zaraz, zaraz, czy któryś z tych programów potrafi np porównywać uzyskane czasy dojazdu do punktów przejazdu z zaplanowanymi ? Tak, że jak widzisz, że jesteś w tyle to możesz postarać się jechać szybciej.
Jezdzę szybko...
-- -
No tak, ale czy możesz jechać tak samo za każdym razem za pomocą tych swoich programów.

Mogę...ale mam wybór. ...
-- -
Który program ?

[...]
Zawsze się (kiedyś) zastanawiałem, dlaczego ktoś, licząc na łut
szcześcia wylicza sobie trasę/spalanie/koszy...i ma odchyłki, spóźnienia itp.
-- -
Ja Ci to wyjaśnię. Masz polską nawigację, która dostosowuje się do twojej jazdy, czyli jak na drodze jakiejś kategorii jedziesz tak a nie inaczej to według tego jak jedziesz Ci szacuje. Jedziesz dajmy na to z Krakowa do Warszawy. Po kilku km pokazuje Ci 3 godziny. Super. Umówiłeś się na 12-tą a jest 7-ma. Czyli masz 2 godziny zapasu. No i jedziesz. Już prawie jesteś w stolicy. Nawigacja twardo, że 2h przed czasem. Niestety .. korek.
Nie doć, że posiadam nawigację traffic...
-- -
Ja Ci tylko wyjaśniam to nad czym się kiedyś zastanawiałeś kiedy nie było trafic a na niusach pieprzono o tym czy zezwolić na śledzenie użytkownika czy zakazać.

Srazać. Jest wiele aplikacji a sam mam głÄ™boko w dupie śledzenie. Jest to
wkalkulowane w obliczenia:)
-- -
Ja tylko piszę jak było

Narazie NIE MA PRAWA na śledzenie.
-- -
Sam je dajesz


[...]
-- -
Który z tych programów potrafi statystycznie ocenić jaki margines trzeba zarezerwować by z pewnym prawdopodobieństwem dojechać na czas ?
Zwykła Automapa ma takie wyliczenia, wystarczy to ustawić w programie :)
-- -
Automapy chyba nie wymieniałeś.

Mam najnowszą.
-- -
Ale jej nie wymieniałeś

ile auto pali
-- -
Ze zwykłego tankowania wychodzi
Nie, nie wychodzi. Nie masz pojęcia ile miesięcznie (co do złotówki wydałeś na
paliwo i ile kilometrów zrobiłeś) Tego się nie pamięta.
-- -
Ale po co mi to pamiętać ? Zeruję licznik kilometrów i przy kolejnym tankowaniu mam zużycie. Jak bardzo chcę przez miesiąc albo rok to se mogę to liczyć na kartce w kratkę albo jakiś program użyć choćby arkusz kalk. W każdym razie akurat OBD2 nie jest konieczne.

No właśnie, możesz ale tego nie robisz.
-- -
Czego znowu nie robię ? O czym Ty pieprzysz ?


-- -
Co tu rozumieć ? Pierdolisz się z 20% oszczędnością paliwa, która wymaga przejechania 2 MILIONÓW kilometrów by zarobić na nowy samochód. Czyli na gówno zarobisz.

Spokojnie zarabiam na auto,
-- -
Na pewno z oszczędności na auto nie zarabiasz

135 Data: Maj 12 2015 00:21:29
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgÂŽ 

"re" wydumał(a) w wiadomości ID

Użytkownik "LordBluzgÂŽ"
-- -
Zaraz, zaraz, czy któryś z tych programów potrafi np porównywać uzyskane czasy dojazdu do punktów przejazdu z zaplanowanymi ? Tak, że jak widzisz, że jesteś w tyle to możesz postarać się jechać szybciej.

Nie ma "w tyle", trzeba jeździć _zawsze_ zgodnie z przepisami. Masz lukę w rozumieniu. Jazda SMART(mądra) z jazdą ECO mają wiele wspólnego. Trzeba być mądrym i ekologicznym. Skoro tego nie rozumiesz dalsza dyskusja Ciebie nie dotyczy. Najzwyczajniej jesteś "barbarzyńcą" drogowym i przestępcą :)

Jezdzę szybko...
-- -
No tak, ale czy możesz jechać tak samo za każdym razem za pomocą tych swoich programów.
Mogę...ale mam wybór. ...
-- -
Który program ?

Żaden z wymienionych. Do tego są inne programy.

[...]
Zawsze się (kiedyś) zastanawiałem, dlaczego ktoś, licząc na łut
szcześcia wylicza sobie trasę/spalanie/koszy...i ma odchyłki, spóźnienia itp.
-- -
Ja Ci to wyjaśnię. Masz polską nawigację, która dostosowuje się do twojej jazdy, czyli jak na drodze jakiejś kategorii jedziesz tak a nie inaczej to według tego jak jedziesz Ci szacuje. Jedziesz dajmy na to z Krakowa do Warszawy. Po kilku km pokazuje Ci 3 godziny. Super. Umówiłeś się na 12-tą a jest 7-ma. Czyli masz 2 godziny zapasu. No i jedziesz. Już prawie jesteś w stolicy. Nawigacja twardo, że 2h przed czasem. Niestety .. korek.
Nie doć, że posiadam nawigację traffic...
-- -
Ja Ci tylko wyjaśniam to nad czym się kiedyś zastanawiałeś kiedy nie było trafic a na niusach pieprzono o tym czy zezwolić na śledzenie użytkownika czy zakazać.
Srazać. Jest wiele aplikacji a sam mam głÄ™boko w dupie śledzenie. Jest to
wkalkulowane w obliczenia:)
-- -
Ja tylko piszę jak było
Narazie NIE MA PRAWA na śledzenie.
-- -
Sam je dajesz

Nie. Dane są poufne a żadne prawo nie jest ustanowione do karania.

[...]
-- -
Który z tych programów potrafi statystycznie ocenić jaki margines trzeba zarezerwować by z pewnym prawdopodobieństwem dojechać na czas ?
Zwykła Automapa ma takie wyliczenia, wystarczy to ustawić w programie :)
-- -
Automapy chyba nie wymieniałeś.
Mam najnowszą.
-- -
Ale jej nie wymieniałeś

NoToCo? mam wymieniać oczywiste? Nie ten poziom dyskusji. Może mam jeszcze napisac że trzeba tankować na odpowiednich stacjach (cena) wkalkulowanych w iloć paliwa na tankowanie/dojazd/i ciśnienie w oponach?

ile auto pali
-- -
Ze zwykłego tankowania wychodzi
Nie, nie wychodzi. Nie masz pojęcia ile miesięcznie (co do złotówki wydałeś na
paliwo i ile kilometrów zrobiłeś) Tego się nie pamięta.
-- -
Ale po co mi to pamiętać ? Zeruję licznik kilometrów i przy kolejnym tankowaniu mam zużycie. Jak bardzo chcę przez miesiąc albo rok to se mogę to liczyć na kartce w kratkę albo jakiś program użyć choćby arkusz kalk. W każdym razie akurat OBD2 nie jest konieczne.
No właśnie, możesz ale tego nie robisz.
-- -
Czego znowu nie robię ? O czym Ty pieprzysz ?

O obliczaniu. Ile spalasz bez sensu a ile jadąc smart/eco.

-- -
Co tu rozumieć ? Pierdolisz się z 20% oszczędnością paliwa, która wymaga przejechania 2 MILIONÓW kilometrów by zarobić na nowy samochód. Czyli na gówno zarobisz.
Spokojnie zarabiam na auto,
-- -
Na pewno z oszczędności na auto nie zarabiasz

Na pewno dopłacam MNIEJ do następnego niż ty :], bo nie puszczam kasy w powietrze.
--
LordBluzg®™
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

136 Data: Maj 02 2015 11:43:19
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-01 o 11:28, Budzik pisze:


Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do tych
dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się zleceniami
wymiany ogumienia.
Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej wysokosci
bieznika nie jest przeciez bezsensowny...

Wyobraź sobie że wcale nie ma takiego kryterium jak znajomość przepisów o ruchu drogowym dla obsługi w warsztatach zajmujących sie wymiana i naprawą ogumienia w pojazdach. Skad więc to twoje pragnienie nowego bata dla kierowców, tym razem w warsztatach wymiany ogumienia??


Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.
Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził. Nie
ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub nie umie
tego ocenić.

Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do faceta który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.
Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z pytaniem o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego w tej dziedzinie faceta  "on o śmierci wie wszystko" - pracownika zakładu pogrzebowego...

137 Data: Maj 02 2015 21:23:45
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do
tych dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się
zleceniami wymiany ogumienia.
Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla
bezpieczesntwa zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej
wysokosci bieznika nie jest przeciez bezsensowny...

Wyobraź sobie że wcale nie ma takiego kryterium jak znajomość
przepisów o ruchu drogowym dla obsługi w warsztatach zajmujących sie
wymiana i naprawą ogumienia w pojazdach. Skad więc to twoje pragnienie
nowego bata dla kierowców, tym razem w warsztatach wymiany ogumienia??

Ale nie ma tez kryterium nie posiadania wiedzy, wiec jak juz gumiarz wie i
zareaguje to nie widze w tym nic złego.
Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu do
absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie wyobrazam
sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do jazdy. Inaczej nie
byłby fachowcem.
A oczekiwanie zeby inni uczestnicy ruchu nie jezdzili na łysych oponach to
nie jest zaden bat...

Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.
Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził.
Nie ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub
nie umie tego ocenić.

Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to
idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do faceta
który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.

Prezentujesz postawe oszusta? Klient sie nie zna, to załózmy mu łyse opony,
skoro chce. Najwyzej sie zabije przy pierwszym deszczu. Co mnie to
obchodzi, ja juz swoje 80zł za zmiane dostałem. Mozna i tak.
Dla mnie to nie problem - jak juz pisałem kilka razy - ja umiem ocenic stan
opon.
Jakis czas temu tesciowa poprosiła mnie o zmiane zarówek w samochodzie.
Zmieniłem, przejechałem sie jej autem i wyobraz sobie, ze ona tego ocenic
nie umiała. Stan opon miała tragiczny.
Szkoda, ze nikt z fachowców jej nie poradził w tym temacie.

Co prawda rzeczywiscie nie pojechała do fachowca od doradzania dotyczacego
stanu opon  i bieznika.
Kurcze, powinna pewnie pojechac jeszcze do 50 innych specjalistów od
poszczególnych czesci...

Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd
znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z pytaniem
o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego w tej
dziedzinie faceta  "on o śmierci wie wszystko" - pracownika zakładu
pogrzebowego...

ROTFL
Rzeczywiscie oczekiwac od gumiarza oceny stanu opon to jakis absurd...

138 Data: Maj 03 2015 01:20:49
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"

Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do
tych dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się
zleceniami wymiany ogumienia.
Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla
bezpieczesntwa zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej
wysokosci bieznika nie jest przeciez bezsensowny...

Wyobraź sobie że wcale nie ma takiego kryterium jak znajomość
przepisów o ruchu drogowym dla obsługi w warsztatach zajmujących sie
wymiana i naprawą ogumienia w pojazdach. Skad więc to twoje pragnienie
nowego bata dla kierowców, tym razem w warsztatach wymiany ogumienia??

Ale nie ma tez kryterium nie posiadania wiedzy, wiec jak juz gumiarz wie i
zareaguje to nie widze w tym nic złego.
Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu do
absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie wyobrazam
sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do jazdy. Inaczej nie
byłby fachowcem.
A oczekiwanie zeby inni uczestnicy ruchu nie jezdzili na łysych oponach to
nie jest zaden bat...
-- -
Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na niełysych to tak rób i będzie git.


Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.
Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził.
Nie ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub
nie umie tego ocenić.

Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to
idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do faceta
który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.

Prezentujesz postawe oszusta? Klient sie nie zna, to załózmy mu łyse opony,
skoro chce. Najwyzej sie zabije przy pierwszym deszczu. Co mnie to
obchodzi, ja juz swoje 80zł za zmiane dostałem. Mozna i tak.
-- -
Po prostu przedmiotem usługi jest wymiana opon a nie ich ocena. Jak do gościa idę po ocenę to on też mi to robi.

Dla mnie to nie problem - jak juz pisałem kilka razy - ja umiem ocenic stan
opon.
-- -
To wcale nie jest takie pewne.


Jakis czas temu tesciowa poprosiła mnie o zmiane zarówek w samochodzie.
Zmieniłem, przejechałem sie jej autem i wyobraz sobie, ze ona tego ocenic
nie umiała. Stan opon miała tragiczny.
-- -
Ale, że dzięki przejechaniu się dowiedziałeś się o tym ? Weź nie opowiadaj głupot. Stwierdziłeś, że dupiate opony ma a nie ich stan.

Szkoda, ze nikt z fachowców jej nie poradził w tym temacie.
-- -
Więc mogę się przychylić do tego, że może informować, ale nie że musi szczególnie jak ktoś tego ewidentnie nie chce.

139 Data: Maj 03 2015 08:29:22
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
niełysych to tak rób i będzie git.

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
osobiste widzimisie.

P.S.
Wybacz, ze nie odpowiem na twój cały post, ale nie mam zamiaru mordować się
z cytatami i ich obrabianiem recznym a nie chce aby mój post wygladał tak
niechlujnie jak twój.

140 Data: Maj 03 2015 10:45:07
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: re 



Użytkownik "Budzik"

Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
niełysych to tak rób i będzie git.

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
osobiste widzimisie.
-- -
Skończ już pieprzyć. Jak gościu na tych łysych oponach rozpieprzy się to będzie to jego wina a nie twoja.

P.S.
Wybacz, ze nie odpowiem na twój cały post, ale nie mam zamiaru mordować się
z cytatami i ich obrabianiem recznym a nie chce aby mój post wygladał tak
niechlujnie jak twój.
-- -
Po prostu dupa jesteś.

141 Data: Maj 03 2015 09:00:59
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik re  ...

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi
moze oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie
jego osobiste widzimisie.

Skończ już pieprzyć. Jak gościu na tych łysych oponach rozpieprzy się
to będzie to jego wina a nie twoja.

Wybacz, ale chyba nie ogarniasz rzeczywistosci.
Nie chodzi o to ze to bedzie jego wina, tylko o to, ze w wypadkach gina
również niewinni.

P.S.
Wybacz, ze nie odpowiem na twój cały post, ale nie mam zamiaru
mordować się z cytatami i ich obrabianiem recznym a nie chce aby mój
post wygladał tak niechlujnie jak twój.

Po prostu dupa jesteś.

Cóż... nie wszystkim rodzicom musi sie udac wychowanie. Zgłos sie do swoich
z reklamacjami.

142 Data: Maj 03 2015 13:46:09
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-03 o 10:29, Budzik pisze:

Użytkownik re  ...

Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
niełysych to tak rób i będzie git.

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
osobiste widzimisie.

jeździłem na "slickach" naście lat temu (studentowi brakowało na nowe) - i w zimie spod świateł szybciej ruszałem niż większość, i jakoś się nie zabiłem - bo wiedziałem na czym jeżdżę. A jak było sucho to te opony niewiele gorsze niż inne (albo wcale)

--
Pozdrawiam
Łukasz

143 Data: Maj 03 2015 14:52:34
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik dddddddd  ...

Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
niełysych to tak rób i będzie git.

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
osobiste widzimisie.

jeździłem na "slickach" naście lat temu (studentowi brakowało na nowe) -
i w zimie spod świateł szybciej ruszałem niż większość, i jakoś się nie
zabiłem - bo wiedziałem na czym jeżdżę. A jak było sucho to te opony
niewiele gorsze niż inne (albo wcale)

Mowisz ze w zimie w sniegu na slickach super sobie radziłes?
Chłopie, co ty tu jeszcze robisz? Do F1, spadnie deszcz, wszyscy do pit
stopu po opony na deszcz a ty smig na slickach do mety! I masz zwyciestwo!

144 Data: Maj 04 2015 07:35:45
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-03 o 16:52, Budzik pisze:

Użytkownik dddddddd  ...

Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
niełysych to tak rób i będzie git.

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
osobiste widzimisie.

jeździłem na "slickach" naście lat temu (studentowi brakowało na nowe) -
i w zimie spod świateł szybciej ruszałem niż większość, i jakoś się nie
zabiłem - bo wiedziałem na czym jeżdżę. A jak było sucho to te opony
niewiele gorsze niż inne (albo wcale)

Mowisz ze w zimie w sniegu na slickach super sobie radziłes?
Chłopie, co ty tu jeszcze robisz? Do F1, spadnie deszcz, wszyscy do pit
stopu po opony na deszcz a ty smig na slickach do mety! I masz zwyciestwo!


mówię że tak samo można się nie zabić jak na zimowych. A jeśli pierwsze miejsce w F1 zdobywałoby się za niezmienianie opon i bezpieczne dotarcie do mety (a wszyscy zjechaliby zmienić opony) to miałbym  szanse ;)

--
Pozdrawiam
Łukasz

145 Data: Maj 04 2015 07:00:50
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik dddddddd  ...

Mowisz ze w zimie w sniegu na slickach super sobie radziłes?
Chłopie, co ty tu jeszcze robisz? Do F1, spadnie deszcz, wszyscy do
pit stopu po opony na deszcz a ty smig na slickach do mety! I masz
zwyciestwo!

mówię że tak samo można się nie zabić jak na zimowych. A jeśli
pierwsze miejsce w F1 zdobywałoby się za niezmienianie opon i
bezpieczne dotarcie do mety (a wszyscy zjechaliby zmienić opony) to
miałbym  szanse ;)

Mowie ci - jestes miszczu! Na slickach po sniegu jezdzisz jak Loeb na
kolcach! Bezpiecznie i szybciej ruszasz niz inni! Marnujesz sie... ;-)

146 Data: Maj 04 2015 18:57:54
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-04 o 09:00, Budzik pisze:

Użytkownik dddddddd  ...

Mowisz ze w zimie w sniegu na slickach super sobie radziłes?
Chłopie, co ty tu jeszcze robisz? Do F1, spadnie deszcz, wszyscy do
pit stopu po opony na deszcz a ty smig na slickach do mety! I masz
zwyciestwo!

mówię że tak samo można się nie zabić jak na zimowych. A jeśli
pierwsze miejsce w F1 zdobywałoby się za niezmienianie opon i
bezpieczne dotarcie do mety (a wszyscy zjechaliby zmienić opony) to
miałbym  szanse ;)

Mowie ci - jestes miszczu!

najlepiej wszystko wyolbrzymić


  Na slickach po sniegu jezdzisz jak Loeb na
kolcach!

nie na slickach a na "slickach" czyli na słabych letnich...

Bezpiecznie i szybciej ruszasz niz inni!

bo niestety jak spadnie śnieg wszyscy jeżdżą jak dupy. To nie zasługa moja tylko całej reszty

  Marnujesz sie... ;-)


wiem, ale działam już w tym kierunku ;)

--
Pozdrawiam
Łukasz

147 Data: Maj 04 2015 20:00:58
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik dddddddd  ...

wiem, ale działam już w tym kierunku ;)

I taka konstruktywna postawa mi sie podoba :)

148 Data: Maj 04 2015 19:57:04
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: masti 

dddddddd wrote:

W dniu 2015-05-03 o 16:52, Budzik pisze:
Użytkownik dddddddd  ...

Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
niełysych to tak rób i będzie git.

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
osobiste widzimisie.

jeździłem na "slickach" naście lat temu (studentowi brakowało na nowe) -
i w zimie spod świateł szybciej ruszałem niż większość, i jakoś się nie
zabiłem - bo wiedziałem na czym jeżdżę. A jak było sucho to te opony
niewiele gorsze niż inne (albo wcale)

Mowisz ze w zimie w sniegu na slickach super sobie radziłes?
Chłopie, co ty tu jeszcze robisz? Do F1, spadnie deszcz, wszyscy do pit
stopu po opony na deszcz a ty smig na slickach do mety! I masz zwyciestwo!


mówię że tak samo można się nie zabić jak na zimowych. A jeśli pierwsze
miejsce w F1 zdobywałoby się za niezmienianie opon i bezpieczne dotarcie
do mety (a wszyscy zjechaliby zmienić opony) to miałbym  szanse ;)


trzeba było nawinąć wężem ogrodowym :)

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

149 Data: Maj 05 2015 18:00:54
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: dddddddd 

W dniu 2015-05-04 o 21:57, masti pisze:

dddddddd wrote:

W dniu 2015-05-03 o 16:52, Budzik pisze:
Użytkownik dddddddd  ...

Ale Ty nie masz debatować o cudzych oponach. Jak chcesz jeździć na
niełysych to tak rób i będzie git.

Dopóki poruszamy sie po wspolnyh drogach i jego wypadniecie z drogi moze
oznaczac wpadniecie na mnie - to jest nasz wspolny temat a nie jego
osobiste widzimisie.

jeździłem na "slickach" naście lat temu (studentowi brakowało na nowe) -
i w zimie spod świateł szybciej ruszałem niż większość, i jakoś się nie
zabiłem - bo wiedziałem na czym jeżdżę. A jak było sucho to te opony
niewiele gorsze niż inne (albo wcale)

Mowisz ze w zimie w sniegu na slickach super sobie radziłes?
Chłopie, co ty tu jeszcze robisz? Do F1, spadnie deszcz, wszyscy do pit
stopu po opony na deszcz a ty smig na slickach do mety! I masz zwyciestwo!


mówię że tak samo można się nie zabić jak na zimowych. A jeśli pierwsze
miejsce w F1 zdobywałoby się za niezmienianie opon i bezpieczne dotarcie
do mety (a wszyscy zjechaliby zmienić opony) to miałbym  szanse ;)


trzeba było nawinąć wężem ogrodowym :)


chciałem ale gumiarz nie chciał założyć :)

--
pozdrawiam
Łukasz

150 Data: Maj 03 2015 10:54:51
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Sat, 2 May 2015 21:23:45 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):

Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu do
absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie wyobrazam
sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do jazdy. Inaczej nie
byłby fachowcem.

No ... fachowcem to on jest od zakladania, zdejmowania i obslugi
wywazarki. Wielkich umiejetnosci do tego nie trzeba, wiec pewnie co
drugi to pracownik sezonowy po dwugodzinnym przeszkoleniu.

Na to ze on jest fachowcem od oceny opon to bym nie liczyl, ale
glebokosc bieznika, wystajace druty itp powinien zauwazyc.
A ja to sie czasem nawet nie patrze - opony pakuje do worka, zanosze
do piwnicy, a potem w worku zawoze ...

J.

151 Data: Maj 03 2015 09:55:06
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik J.F.  ...

Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu
do absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie
wyobrazam sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do
jazdy. Inaczej nie byłby fachowcem.

No ... fachowcem to on jest od zakladania, zdejmowania i obslugi
wywazarki. Wielkich umiejetnosci do tego nie trzeba, wiec pewnie co
drugi to pracownik sezonowy po dwugodzinnym przeszkoleniu.

Cóż, zaczynam myslec, ze ocena przydatnosci opony to jakas tajemna wiedza
podobna do tej potrzenej aby poleciec na ksiezyc...

Na to ze on jest fachowcem od oceny opon to bym nie liczyl, ale
glebokosc bieznika, wystajace druty itp powinien zauwazyc.

O zadna inna ocene nie chodzi jak własnie o wysokość bieżnika i ewentualne
uszkodzenia.

152 Data: Maj 03 2015 12:32:28
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-02 o 23:23, Budzik pisze:


Ale nie ma tez kryterium nie posiadania wiedzy, wiec jak juz gumiarz wie i
zareaguje to nie widze w tym nic złego.
Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu do
absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie wyobrazam
sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do jazdy. Inaczej nie
byłby fachowcem.
A oczekiwanie zeby inni uczestnicy ruchu nie jezdzili na łysych oponach to
nie jest zaden bat...

Na co się taki złośliwiec powołuje przy odmowie wykonania usługi, skoro on nie jest od ścigania wykroczeń drogowych?
Nikt inny jak ty nie sprowadza tego do absurdu, już nawet zaczynasz dodawać od siebie że on tylko może, a sytuacja jest taka że on najwyraźniej musiał złośliwie odmówić wykonanie usługi temu dziadkowi, a ty w ślad za autorem wątku  to poparłeś.

Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
obowiązkowe dla takich warsztatów.
Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził.
Nie ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub
nie umie tego ocenić.
Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to
idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do faceta
który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.
Prezentujesz postawe oszusta? Klient sie nie zna, to załózmy mu łyse opony,
skoro chce. Najwyzej sie zabije przy pierwszym deszczu. Co mnie to
obchodzi, ja juz swoje 80zł za zmiane dostałem. Mozna i tak.
Dla mnie to nie problem - jak juz pisałem kilka razy - ja umiem ocenic stan
opon.
Jakis czas temu tesciowa poprosiła mnie o zmiane zarówek w samochodzie.
Zmieniłem, przejechałem sie jej autem i wyobraz sobie, ze ona tego ocenic
nie umiała. Stan opon miała tragiczny.
Szkoda, ze nikt z fachowców jej nie poradził w tym temacie.

Co prawda rzeczywiscie nie pojechała do fachowca od doradzania dotyczacego
stanu opon  i bieznika.
Kurcze, powinna pewnie pojechac jeszcze do 50 innych specjalistów od
poszczególnych czesci...

Ile k**a razy jeszcze muszę powtarzać - klient nie pytał go o zdanie tylko zlecił usługę, nie nie zrobienia mu loda tylko to do czego ten matoł otworzył warsztat.
O czym ty gadasz i co próbujesz tłumaczyć w tak prostej sytuacji?

Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd
znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z pytaniem
o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego w tej
dziedzinie faceta  "on o śmierci wie wszystko" - pracownika zakładu
pogrzebowego...

ROTFL
Rzeczywiscie oczekiwac od gumiarza oceny stanu opon to jakis absurd...

Bo to nie jego dziedzina, on ma tylko wykonywać usługi, a nie spierać się z klientem o stan ogumienia.

153 Data: Maj 03 2015 10:58:31
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

Ale nie ma tez kryterium nie posiadania wiedzy, wiec jak juz gumiarz
wie i zareaguje to nie widze w tym nic złego.
Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu
do absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie
wyobrazam sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do
jazdy. Inaczej nie byłby fachowcem.
A oczekiwanie zeby inni uczestnicy ruchu nie jezdzili na łysych
oponach to nie jest zaden bat...

Na co się taki złośliwiec powołuje przy odmowie wykonania usługi,
skoro on nie jest od ścigania wykroczeń drogowych?

Wiesz, ja specjalnie nie szanuje prawa, uwazam, ze duzo wazniejsz jest
zdrowy rozsadek oraz uczciwe postepowanie.
Dlatego tez moze powowałby sie na zdrowy rozsadek i własne poczucie
uczciwosci?
Wiem, wiem, co w dzisiejszych czasach znaczy uczciwosc. Tfu!

Nikt inny jak ty nie sprowadza tego do absurdu, już nawet zaczynasz
dodawać od siebie że on tylko może, a sytuacja jest taka że on
najwyraźniej musiał złośliwie odmówić wykonanie usługi temu dziadkowi,
a ty w ślad za autorem wątku  to poparłeś.

Pisałem, ze rada to koniecznosc, o odmowie wykonania usługi mozna
dyskutować.
Ja na miejscu gumiarza gdyby dziadek bardzo sie upieral, założyłbym i
zadzwonił na 997 zeby go zaraz przy bramie skontrolowali.
Wtedy wszystko byłoby ok, prawda? :)
 
Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy
odpowiedzieć na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to
jakieś kryterium obowiązkowe dla takich warsztatów.
Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji
doradził. Nie ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu
nie wie lub nie umie tego ocenić.
Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to
idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do
faceta który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.
Prezentujesz postawe oszusta? Klient sie nie zna, to załózmy mu łyse
opony, skoro chce. Najwyzej sie zabije przy pierwszym deszczu. Co
mnie to obchodzi, ja juz swoje 80zł za zmiane dostałem. Mozna i tak.
Dla mnie to nie problem - jak juz pisałem kilka razy - ja umiem
ocenic stan opon.
Jakis czas temu tesciowa poprosiła mnie o zmiane zarówek w
samochodzie. Zmieniłem, przejechałem sie jej autem i wyobraz sobie,
ze ona tego ocenic nie umiała. Stan opon miała tragiczny.
Szkoda, ze nikt z fachowców jej nie poradził w tym temacie.

Co prawda rzeczywiscie nie pojechała do fachowca od doradzania
dotyczacego stanu opon  i bieznika.
Kurcze, powinna pewnie pojechac jeszcze do 50 innych specjalistów od
poszczególnych czesci...

Ile k**a razy jeszcze muszę powtarzać - klient nie pytał go o zdanie
tylko zlecił usługę, nie nie zrobienia mu loda tylko to do czego ten
matoł otworzył warsztat.
O czym ty gadasz i co próbujesz tłumaczyć w tak prostej sytuacji?

nie zrozumiałes do teraz to juz nie zrozumiesz.
Wiesz - ja moge przyjac do wiadomosci ze mamy inne opinie na ten temat -
ale nie miesci mi sie w głowie ze Ty do teraz nie pojąłes mojego
stanowiska.
Może piszesz po pijaku?

Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd
znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z
pytaniem o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego
w tej dziedzinie faceta  "on o śmierci wie wszystko" - pracownika
zakładu pogrzebowego...

ROTFL
Rzeczywiscie oczekiwac od gumiarza oceny stanu opon to jakis
absurd...

Bo to nie jego dziedzina, on ma tylko wykonywać usługi, a nie spierać
się z klientem o stan ogumienia.

ROTFL po raz drugi - opony to nie jego dziedzina... Pewnie zna sie na
plackach malinowych...

154 Data: Maj 04 2015 15:52:42
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-03 o 12:58, Budzik pisze:


Na co się taki złośliwiec powołuje przy odmowie wykonania usługi,
skoro on nie jest od ścigania wykroczeń drogowych?
Wiesz, ja specjalnie nie szanuje prawa, uwazam, ze duzo wazniejsz jest
zdrowy rozsadek oraz uczciwe postepowanie.
Dlatego tez moze powowałby sie na zdrowy rozsadek i własne poczucie
uczciwosci?
Wiem, wiem, co w dzisiejszych czasach znaczy uczciwosc. Tfu!

Tak - "tfu", gangster wyganiający staruszka z warsztatu na nic innego nie zasługuje.


Nikt inny jak ty nie sprowadza tego do absurdu, już nawet zaczynasz
dodawać od siebie że on tylko może, a sytuacja jest taka że on
najwyraźniej musiał złośliwie odmówić wykonanie usługi temu dziadkowi,
a ty w ślad za autorem wątku  to poparłeś.

Pisałem, ze rada to koniecznosc, o odmowie wykonania usługi mozna
dyskutować.
Ja na miejscu gumiarza gdyby dziadek bardzo sie upieral, założyłbym i
zadzwonił na 997 zeby go zaraz przy bramie skontrolowali.
Wtedy wszystko byłoby ok, prawda? :)

Ale przecież tylko i wyłącznie o tą odmowę wykonania usługi chodzi.
  I g*no byś uzyskał - pomijając już to że dziadek te koła miałby w bagażniku, to myślisz że policja w podskokach leci na wezwania donosicieli?, no dobrze - informatorów, skoro w dobrej wierze, to za ciężkie słowo - donosiciel.


Ile k**a razy jeszcze muszę powtarzać - klient nie pytał go o zdanie
tylko zlecił usługę, nie nie zrobienia mu loda tylko to do czego ten
matoł otworzył warsztat.
O czym ty gadasz i co próbujesz tłumaczyć w tak prostej sytuacji?
nie zrozumiałes do teraz to juz nie zrozumiesz.
Wiesz - ja moge przyjac do wiadomosci ze mamy inne opinie na ten temat -
ale nie miesci mi sie w głowie ze Ty do teraz nie pojąłes mojego
stanowiska.
Może piszesz po pijaku?

Co chwila coś mataczysz, co zdanie to próba wykreowania nowej teorii aby tylko wyszło na twoje.  I to raczej nie alkohol, a szybciej ubóstwo intelektualne jest przyczyną.

Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd
znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z
pytaniem o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego
w tej dziedzinie faceta  "on o śmierci wie wszystko" - pracownika
zakładu pogrzebowego...

ROTFL
Rzeczywiscie oczekiwac od gumiarza oceny stanu opon to jakis
absurd...
Bo to nie jego dziedzina, on ma tylko wykonywać usługi, a nie spierać
się z klientem o stan ogumienia.

ROTFL po raz drugi - opony to nie jego dziedzina... Pewnie zna sie na
plackach malinowych...

No, albo jesteś kompletnym tumanem albo nie rozumiesz po polsku.

155 Data: Maj 04 2015 20:00:58
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Trybun  ...

nie zrozumiałes do teraz to juz nie zrozumiesz.
Wiesz - ja moge przyjac do wiadomosci ze mamy inne opinie na ten temat -
ale nie miesci mi sie w głowie ze Ty do teraz nie pojąłes mojego
stanowiska.
Może piszesz po pijaku?

Co chwila coś mataczysz, co zdanie to próba wykreowania nowej teorii aby
tylko wyszło na twoje.  I to raczej nie alkohol, a szybciej ubóstwo
intelektualne jest przyczyną.

Nie ma problemu - nie zrozumiałes do teraz to juz nie zrozumiesz.
Do widzenia.

156 Data: Maj 05 2015 12:42:45
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Trybun 

W dniu 2015-05-04 o 22:00, Budzik pisze:


Co chwila coś mataczysz, co zdanie to próba wykreowania nowej teorii aby
tylko wyszło na twoje.  I to raczej nie alkohol, a szybciej ubóstwo
intelektualne jest przyczyną.
Nie ma problemu - nie zrozumiałes do teraz to juz nie zrozumiesz.
Do widzenia.

Do widzenia.

157 Data: Maj 01 2015 10:40:19
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: spider 

W dniu 2015-04-30 o 15:51, Budzik pisze:

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3 mm?
Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc takie opony?
A moze klient nie wie?

Przepis mówi o 1,6 mm btw. Ja co prawda bałbym się na czymś takim jeździć, ale wg prawa można :)

158 Data: Maj 01 2015 09:28:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik spider  ...

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
takie opony? A moze klient nie wie?

Przepis mówi o 1,6 mm btw. Ja co prawda bałbym się na czymś takim
jeździć, ale wg prawa można :)

O, nie wiedziałem.
Nie wiem skąd mi sie te 3 mm wzieły.

Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po autostradzie i
do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik ma troche loeju w
głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.

A na 1,6 to jak rozumiem, nie masz jezdzic tylko masz wymienic bo to juz
absolutne minimum. :)

159 Data: Maj 01 2015 12:32:54
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 1 May 2015 09:28:40 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):

Użytkownik spider  ...
A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
takie opony? A moze klient nie wie?

Przepis mówi o 1,6 mm btw. Ja co prawda bałbym się na czymś takim
jeździć, ale wg prawa można :)

O, nie wiedziałem.
Nie wiem skąd mi sie te 3 mm wzieły.

3mm jest zalecanym minimum (4mm dla zimowek). ale przepisowo mozna i
1.6mm.

Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po autostradzie i
do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik ma troche loeju w
głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

A na 1,6 to jak rozumiem, nie masz jezdzic tylko masz wymienic bo to juz
absolutne minimum. :)

Wrecz nie mozesz jezdzic, tzn jeszcze mozesz, ale jak policja zmierzy
1.59 to juz nie:-)

J.

160 Data: Maj 01 2015 11:00:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik J.F.  ...

A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
takie opony? A moze klient nie wie?

Przepis mówi o 1,6 mm btw. Ja co prawda bałbym się na czymś takim
jeździć, ale wg prawa można :)

O, nie wiedziałem.
Nie wiem skąd mi sie te 3 mm wzieły.

3mm jest zalecanym minimum (4mm dla zimowek). ale przepisowo mozna i
1.6mm.

Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po
autostradzie i do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik ma
troche loeju w głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)
Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie wylecisz.

A na 1,6 to jak rozumiem, nie masz jezdzic tylko masz wymienic bo to
juz absolutne minimum. :)

Wrecz nie mozesz jezdzic, tzn jeszcze mozesz, ale jak policja zmierzy
1.59 to juz nie:-)

:)

161 Data: Maj 01 2015 13:19:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)
Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie wylecisz.

Więc?

162 Data: Maj 01 2015 12:00:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie
wystapi przy 2-3 mm biezniku. :)
Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie
wylecisz.

Więc?
 
Wiec olej w głowie pozwala bezpiecznie jezdzic na oponach z małym
bieznikiem i aquaplanning nie ma tu nic do rzeczy...

163 Data: Maj 01 2015 14:28:58
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup

Użytkownik Cavallino  ...

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie
wystapi przy 2-3 mm biezniku. :)
Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie
wylecisz.

Więc?

Wiec olej w głowie pozwala bezpiecznie jezdzic na oponach z małym
bieznikiem i aquaplanning nie ma tu nic do rzeczy...

Super.
Ale To ja to cały czas piszę, a Ty chyba twierdziłeś coś odwrotnego, wraz z dawaniem uprawnień władzy sądowniczej kmiotowi z kluczem pneumatycznym....

164 Data: Maj 01 2015 17:58:33
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Cavallino  ...

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie
wystapi przy 2-3 mm biezniku. :)
Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie
wylecisz.

Więc?

Wiec olej w głowie pozwala bezpiecznie jezdzic na oponach z małym
bieznikiem i aquaplanning nie ma tu nic do rzeczy...

Super.
Ale To ja to cały czas piszę, a Ty chyba twierdziłeś coś odwrotnego,
wraz z dawaniem uprawnień władzy sądowniczej kmiotowi z kluczem
pneumatycznym....

Po pierwsze opony ktore maja 2-3 mm a takie ktore sa łyse to jednak coś
innego.
Po drugie, powtorze, to co jest dla mnie KONIECZNE ze strony gumiarza to
nie zostawianie takiej sytuacji "bez komentarza". Kwestia domowy jest
dyskusyjna, zwłaszcza, jeżeli opony sa w prawie. Pytanie czy te były, bo
watkotwórca z jednej strony pisze o biezniku min 2 mm, z drugiej miejscami
o łysych oponach.

Epitety w stylu kmiotów moze powinienes sobie darowac...

165 Data: Maj 01 2015 13:27:18
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 1 May 2015 11:00:33 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):

Użytkownik J.F.  ...
Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po
autostradzie i do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik ma
troche loeju w głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)

90 powiadasz, ADAC pisze tak:
"aquaplaning zachodzil przy 75-85km/h. Testowano opony z 8mm bieznika.
Dla nowych waskich (155mm) opon przedkosc porafi przekroczyc 90km/h.
Testowano na 7 mm warstwie wody" ... czyli akurat tyle ile w koleinie
moze byc.

Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie wylecisz.

Wlasnie wylecisz. Sterownosc tracisz.
Pamietasz ten niedawny wypadek McLarena ? Nawet nie zdazyl zahamowac.

Choc prawde mowiac niedawno jechalem w gestej ulewie z predkoscia
rzedu 90-100, no bo jak wolno mozna po autostradzie, i nic zlego sie
nie dzialo, mimo mocno juz zuzytych opon.
Nie bylo 7mm wody, czy test byl sponsorowany ?

J.

166 Data: Maj 01 2015 13:35:37
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości grup

Dnia Fri, 1 May 2015 11:00:33 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
Użytkownik J.F.  ...
Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po
autostradzie i do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik ma
troche loeju w głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)

90 powiadasz, ADAC pisze tak:
"aquaplaning zachodzil przy 75-85km/h. Testowano opony z 8mm bieznika.
Dla nowych waskich (155mm) opon przedkosc porafi przekroczyc 90km/h.
Testowano na 7 mm warstwie wody" ... czyli akurat tyle ile w koleinie
moze byc.

Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie wylecisz.

Wlasnie wylecisz. Sterownosc tracisz.
Pamietasz ten niedawny wypadek McLarena ? Nawet nie zdazyl zahamowac.

Choc prawde mowiac niedawno jechalem w gestej ulewie z predkoscia
rzedu 90-100, no bo jak wolno mozna po autostradzie, i nic zlego sie
nie dzialo, mimo mocno juz zuzytych opon.
Nie bylo 7mm wody, czy test byl sponsorowany ?

Może nie było kolein, więc 7 mm wody mogło się nie zebrać.
Dużo też zależy od rodzaju bieżnika, dobre deszczówki, nawet podjechane, będą lepiej odprowadzały wodę niż niektóre chińskie badziewie nowe.

167 Data: Maj 01 2015 12:00:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik J.F.  ...

Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po
autostradzie i do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik
ma troche loeju w głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie
wystapi przy 2-3 mm biezniku. :)

90 powiadasz, ADAC pisze tak:
"aquaplaning zachodzil przy 75-85km/h. Testowano opony z 8mm bieznika.
Dla nowych waskich (155mm) opon przedkosc porafi przekroczyc 90km/h.
Testowano na 7 mm warstwie wody" ... czyli akurat tyle ile w koleinie
moze byc.

No to ciekawostka...

Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie
wylecisz.

Wlasnie wylecisz. Sterownosc tracisz.
Pamietasz ten niedawny wypadek McLarena ? Nawet nie zdazyl zahamowac.

Choc prawde mowiac niedawno jechalem w gestej ulewie z predkoscia
rzedu 90-100, no bo jak wolno mozna po autostradzie, i nic zlego sie
nie dzialo, mimo mocno juz zuzytych opon.
Nie bylo 7mm wody, czy test byl sponsorowany ?

No własnie...
Całe lato przejezdziłem na kiepskich oponach rok temu i nie miałem zadnej
sytuacji w ktorej straciłbym panowanie nad pojazdem, poczułbym uslizg etc.
Jezdze co prawda na troche szerszych oponach...
Ale kilka lat temu dojezdząłem stare zimówki przez lato w osobówce i
własciwie równiez zadnych problemów ze sterownoscia czy hamowaniem.
Pewnie wszystko zalezy od tego jak jedziesz i co robisz.
Przykładowo testy np. moga byc wykonywane przy awaryjnym hamowaniu.
Nie pamietam, kiedy mi sie takowe zdarzyło.

168 Data: Maj 01 2015 14:53:48
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Fri, 1 May 2015 13:27:18 +0200, J.F. napisał(a):

Dnia Fri, 1 May 2015 11:00:33 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
Użytkownik J.F.  ...
Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po
autostradzie i do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik ma
troche loeju w głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.

Ogolnie tak, tylko ze olej w glowie kiepsko mowi kiedy dokladnie
nastapi aquaplanning.

Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)

90 powiadasz, ADAC pisze tak:
"aquaplaning zachodzil przy 75-85km/h. Testowano opony z 8mm bieznika.
Dla nowych waskich (155mm) opon przedkosc porafi przekroczyc 90km/h.
Testowano na 7 mm warstwie wody" ... czyli akurat tyle ile w koleinie
moze byc.

Może ci sie o 10 metrów wydłuzy droga hamowania ale z drogi nie wylecisz.

Wlasnie wylecisz. Sterownosc tracisz.
Pamietasz ten niedawny wypadek McLarena ? Nawet nie zdazyl zahamowac.

Choc prawde mowiac niedawno jechalem w gestej ulewie z predkoscia
rzedu 90-100, no bo jak wolno mozna po autostradzie, i nic zlego sie
nie dzialo, mimo mocno juz zuzytych opon.
Nie bylo 7mm wody, czy test byl sponsorowany ?

7mm głębokości to już sporo - to raczej takie kałuże które trudno by było
przejść bez zmoczenia butów.

Jeśli woda stoi w koleinie, to dotyczy pewnie tylko jednej strony
samochodu, a to nie wytrąci auta z toru jazdy tak łatwo.

Do tego głębsza woda to są zazwyczaj krótkie momenty - przy hamowaniu ABS
może przez moment zadziałać i tyle.

Żeby stracić kontrolę nad samochodem, to trzeba w taką wodę wjechać
wszystkimi kołami i jechać w niej wystarczająco długo żeby samochód stracił
stabilność.

Rzadko się zdarzają takie duże kałuże nagle i niespodziewanie.
A że jazda po głębszej wodzie powoduje wzbijanie kilkumetrowych pióropuszy
wody jeszcze nim się dojdzie do granicy aquaplanningu i łomot wody o
podwozie, to kierowcy zazwyczaj zwalniają nim będą mieli okazję naprawdę
popłynąć.

169 Data: Maj 03 2015 11:23:46
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 1 May 2015 14:53:48 +0200, Tomasz Pyra napisał(a):

Dnia Fri, 1 May 2015 13:27:18 +0200, J.F. napisał(a):
Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)

90 powiadasz, ADAC pisze tak:
"aquaplaning zachodzil przy 75-85km/h. Testowano opony z 8mm bieznika.
Dla nowych waskich (155mm) opon przedkosc porafi przekroczyc 90km/h.
Testowano na 7 mm warstwie wody" ... czyli akurat tyle ile w koleinie
moze byc.

7mm głębokości to już sporo - to raczej takie kałuże które trudno by było
przejść bez zmoczenia butów.

Podeszwa w wielu butach raczej grubsza. A po drodze sie nie spaceruje,
wiec trudno sprawdzic ..

Jeszcze jeden link niemiecki
http://www.news.de/auto/855438120/abgefahrene-reifen-aquaplaning-gefahr-schon-bei-tempo-50/1/

Tu pisza nawet o 50km/h przy 1.6mm.

No coz ... z jednej strony widac co potrafi zrobic deszcz na slickach
F1, z drugiej - jakby 1.6mm bylo tak bardzo niebezpieczne, to by bylo
tyle wypadkow, ze by podniesli na 2.6 mm :-)

Tym niemniej radze uwazac z opinia ze "jak sie jedzie 90 to sie nic
nie stanie"

P.S. to nie jest "min 1.6mm", to jest "do znacznika, nie mniej niz
1.6mm".

J.

170 Data: Maj 03 2015 10:00:50
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik J.F.  ...

Tym niemniej radze uwazac z opinia ze "jak sie jedzie 90 to sie nic
nie stanie"

A ktos tak pisał? ;-)

171 Data: Maj 03 2015 12:08:36
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Sun, 3 May 2015 10:00:50 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):

Użytkownik J.F.  ...
Tym niemniej radze uwazac z opinia ze "jak sie jedzie 90 to sie nic
nie stanie"

A ktos tak pisał? ;-)


Budzik ! :-P

J.

172 Data: Maj 03 2015 10:36:22
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik J.F.  ...

Tym niemniej radze uwazac z opinia ze "jak sie jedzie 90 to sie nic
nie stanie"

A ktos tak pisał? ;-)

Budzik ! :-P

Hmm...

"Jak jezdzisz 90 na godzine a na deszczu troche zwalniasz to nie wystapi
przy 2-3 mm biezniku. :)"

To masz na mysli?

Jeżeli tak to tutaj ani o 90 w deszczu, ani o 1,6 bieznika nic nie ma...

173 Data: Kwiecien 29 2015 10:07:19
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: yabba 

Użytkownik "Yogi(n)"  napisał w wiadomości

Historia z ostatniej mojej wizyty u gumiarza (w środę zeszłego tygodnia).

Mają tam dwa stanowiska (podnośniki). Jeden w garażu, drugi na zewnątrz. Wjechałem do środka i wysiadłem z auta, powiedziałem o co chodzi i wyszedłem na zewnątrz. Na ten drugi podnośnik, pod garażem, wjechał gość ok. 50- letni, starym audi kombi. Na podnośniku już się trudniej wysiada z samochodu, o mało co się nie zabił, bo zahaczył stopą o coś tam, ale mniejsza o to. Obszedł auto, otworzył tylne drzwi i wziął z rąk siedzącej na tylnym siedzeniu staruszki koło (felgę z oponą) na oko 17-calowe. Babcia miała przynajmniej 80 lat, więc pomagał jej wysiąść - i dobrze, bo on sam miał problem z wysiadaniem, a ona to już pewnie by się zabiła. Jak rozumiem, wziął ją po to, żeby mu koło nie goniło po samochodzie.

Babcia wyszła, pokuśtykała obok, a gość zaczął wyjmować kolejne koła z bagażnika, a potem je wtoczył do garażu obok mojego auta. Nie słyszałem rozmowy, ale po ok. minucie, a może dwóch wytoczył z powrotem i zapakował do bagażnika, potem praktycznie wniósł babcię na tylne siedzenie, podał jej czwarte koło. W tym momencie wyszedł gość, który kończył moje koła wyważać - i krzyknął do niego - i nie przyjeżdząj mi tu pan więcej, bo druga zmiana też panu tego nie założy.

Zapytałem, o co chodzi - a ten mi mówi, że koła mają po 4, 3, 2 i 2 milimetry, czyli dwa w zasadzie łyse, To co miało 4 mm, to z jednej strony miało na środku zjechany bieżnik, po ostrym hamowaniu. To co miało 3 mm bieżnika, było bieżnikowane, miejscami miało nowy a miejscami stary bieznik. A do tego wszystkie cztery inne, to znaczy ten sam rozmiar, ale różni producenci. I różne bieżniki ;-) My za to nie weźmiemy odpowiedzialności, przecież gość się zabije przy pierwszym hamowaniu.

I po prostu go wypierdolił z zakładu. U mnie zapunktowali ;-)


Ale wymyśliłeś sobie sensację. Po prostu facet przyjechał założyć specjalnie stare opony na zniszczenie, bo babcia chciała sobie podriftować, a nowych opon szkoda.

Tak BTW, to sposób zwracania się do klienta zahacza już o małe chamstwem.
W UK można podobno mieć każdą oponę inną i tam można normalnie hamować takim zestawem.


--
Pozdrawiam,

yabba

174 Data: Kwiecien 29 2015 23:22:06
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: LordBluzgR 

"yabba" wydumał(a) w wiadomości ID

Tak BTW, to sposób zwracania się do klienta zahacza już o małe chamstwem.
W UK można podobno mieć każdą oponę inną i tam można normalnie hamować takim zestawem.

Ale w UK jeździ się lewą stroną i mają inaczej kierownicę. Wtedy ich ściagą do rowu a u nas na czołówkę...a to spora różnica :D

--
LordBluzgRT
Have you heard the news? The dogs are dead!
You better stay home and do as you're told.
Get out of the road if you want to grow old.

175 Data: Maj 02 2015 06:21:05
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Mateusz 

W dniu 2015-04-29 o 10:07, yabba pisze:


Ale wymyśliłeś sobie sensację. Po prostu facet przyjechał założyć
specjalnie stare opony na zniszczenie, bo babcia chciała sobie
podriftować, a nowych opon szkoda.

Tak BTW, to sposób zwracania się do klienta zahacza już o małe chamstwem.
W UK można podobno mieć każdą oponę inną i tam można normalnie hamować
takim zestawem.
Chamstwo?
Powiedz, że żartujesz :-) Chamstwem był przyjazd z takim gównem do warsztatu,
zakładając, że stan opon był dokładnie taki jak opisany przez Yogi(n)a...
IMHO: ja na miejscu właściciela warsztatu zrobiłbym to samo.
Co do kupowania opon, nigdy nie kupiłem używanych, nigdy nie bieżnikowałem
i nigdy tego nie zrobię. To tak jakby kupić nowe auto z salonu, a potem przez 2 lata
narzekać, że przeglądy w ASO takie drogie... Z resztą teraz już tanie, bo płaci się
de facto tylko za usługę /wiadomo, że drożej niż u pana Henia,/ a materiały kupuje
się samemu.
A z innej beczki, jak macie całe koła to zawsze jeździcie do warsztatu? Ja tak
i zawsze wyważam, ale z kolei wielu użytkowników wymienia samemu bez
wyważenia, jakoś tak nie wydaje mi się to do końca dobre, chociaż oczywiście
to ich prywatna sprawa, nie można tego porównywać z właścicielem w.w. warsztatu,
bo nie wyważone koło z dobrą oponą raczej nie będzie zagrożeniem dla bezpieczeństwa
szybciej /lub nierównomiernie/ będzie się tylko zużywać...

M.

176 Data: Maj 02 2015 10:00:14
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Mateusz  ...

Z resztą teraz już tanie,

Z bez reszty?
MSPANC :)

A z innej beczki, jak macie całe koła to zawsze jeździcie do warsztatu?
Ja tak
i zawsze wyważam,

A jak jezdzisz na jednym komplecie to tez wyważasz co jakis czas?

Ja w sumie czasami wymieniam sam, czasami jade do pana Henia.
Finansowo samemu robić sie nie opłaca, bo sama zamiana u p. Henia to 20zł,
ale czego sie nie robi dla satysfakcji :)

177 Data: Maj 02 2015 14:57:52
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Przemek 

Zdarzyło się, że wyważałem koła 2-3 razy w ciągu 6-ciu miesięcy, ale wtedy dużo jeździłem. Profil opon niski, więc koła lekko nie miały. I na maszynie było widać to, co ja czułem w rękach, że jest bicie na kołach.
Teraz jeżdżę mniej, mam 2 komplety kół i każdy wyważam przed wymianą . Co więcej, usuwam lub każę usunąć ciężarki z felg i naklejać nowe, żeby nie tworzyć całej kolekcji na kole :)
Ale czasem widzę takie kwiatki, jak mocno krzywe felgi, które ludzie dają na tył, byle były alusy na aucie. To, że zawieszenie dostaje po dupie im nie przeszkadza.

178 Data: Maj 03 2015 08:29:23
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik Przemek  ...

Zdarzyło się, że wyważałem koła 2-3 razy w ciągu 6-ciu miesięcy, ale
wtedy dużo jeździłem. Profil opon niski, więc koła lekko nie miały. I
na maszynie było widać to, co ja czułem w rękach, że jest bicie na
kołach.

A to inna sprawa - jak czujesz bicie to pewnie ze warto wywazyc.
Nie sasadze jednak aby to było konieczne za kazdym razem.

Teraz jeżdżę mniej, mam 2 komplety kół i każdy wyważam przed
wymianą . Co więcej, usuwam lub każę usunąć ciężarki z felg i naklejać
nowe, żeby nie tworzyć całej kolekcji na kole :)

Nigdy nie widziałem, zeby gumiarz robił to inaczej...

Ale czasem widzę
takie kwiatki, jak mocno krzywe felgi, które ludzie dają na tył, byle
były alusy na aucie. To, że zawieszenie dostaje po dupie im nie
przeszkadza.

Cóż, ludzie czesto postepują głupio.

179 Data: Maj 03 2015 12:02:54
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Sun, 3 May 2015 08:29:23 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):

Użytkownik Przemek  ...
Zdarzyło się, że wyważałem koła 2-3 razy w ciągu 6-ciu miesięcy, ale
wtedy dużo jeździłem. Profil opon niski, więc koła lekko nie miały. I
na maszynie było widać to, co ja czułem w rękach, że jest bicie na
kołach.
A to inna sprawa - jak czujesz bicie to pewnie ze warto wywazyc.
Nie sasadze jednak aby to było konieczne za kazdym razem.

No coz, jak mialem sierre, to bywalo ze na swiezo zalozych i
wywazonych oponach bylo bicie. Po wywazeniu na aucie znikalo, a po
paru miesiacach (i raptem paru tys km) znow sie pojawialo.

A w innych autach raz wywazone caloroczne jakos nie bija, nawet po
paru latach.

J.

180 Data: Maj 03 2015 10:36:23
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Budzik 

Użytkownik J.F.  ...

No coz, jak mialem sierre, to bywalo ze na swiezo zalozych i
wywazonych oponach bylo bicie. Po wywazeniu na aucie znikalo, a po
paru miesiacach (i raptem paru tys km) znow sie pojawialo.

:)
Sierra, co za czasy :)

Mi kiedys biły zimówki założone na drugi sezon do bodaj yarisa.
Pojechałem do gumiarza i mówie ze przy 170 bija a on mi (troche w zartach)
ze u nas tyle sie nie jezdzi.
Sciagnał, ponownie wywazył i było ok - widac nawet wywazenie idzie zepsuć
:)

A w innych autach raz wywazone caloroczne jakos nie bija, nawet po
paru latach.

No własnie...

181 Data: Maj 03 2015 16:24:32
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Dnia Sun, 3 May 2015 10:36:23 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):

Użytkownik J.F.  ...
No coz, jak mialem sierre, to bywalo ze na swiezo zalozych i
wywazonych oponach bylo bicie. Po wywazeniu na aucie znikalo, a po
paru miesiacach (i raptem paru tys km) znow sie pojawialo.
:)
Sierra, co za czasy :)

Nie takie znow stare, zlomowalem kilka lat temu :-)

Mi kiedys biły zimówki założone na drugi sezon do bodaj yarisa.
Pojechałem do gumiarza i mówie ze przy 170 bija a on mi (troche w zartach)
ze u nas tyle sie nie jezdzi.
Sciagnał, ponownie wywazył i było ok - widac nawet wywazenie idzie zepsuć
:)

Zawsze patrzylem gumiarzom na rece i wywazali poprawnie. Albo ich
maszyny jakies rozklekotane, albo cos innego.
One chyba nie rozpedzaja kola nawet do 100km/h.

J.

182 Data: Maj 05 2015 11:12:56
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: yabba 

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Dnia Sun, 3 May 2015 10:36:23 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
Użytkownik J.F.  ...
No coz, jak mialem sierre, to bywalo ze na swiezo zalozych i
wywazonych oponach bylo bicie. Po wywazeniu na aucie znikalo, a po
paru miesiacach (i raptem paru tys km) znow sie pojawialo.
:)
Sierra, co za czasy :)

Nie takie znow stare, zlomowalem kilka lat temu :-)

Mi kiedys biły zimówki założone na drugi sezon do bodaj yarisa.
Pojechałem do gumiarza i mówie ze przy 170 bija a on mi (troche w zartach)
ze u nas tyle sie nie jezdzi.
Sciagnał, ponownie wywazył i było ok - widac nawet wywazenie idzie zepsuć
:)

Zawsze patrzylem gumiarzom na rece i wywazali poprawnie. Albo ich
maszyny jakies rozklekotane, albo cos innego.
One chyba nie rozpedzaja kola nawet do 100km/h.



Maszyna do wyważania może być rozkalibrowana. Kolega jeździł kilkakrotnie na poprawki, aż gumiarz przyznał się, że dawno nie serwisował maszyny. :((
Może też nie umieć jej obsługiwać. Znajomy wulkanizator objaśniał mi kiedyś, że powinny być maksymalnie 2 ciężarki na feldze, po jednym na każdą stronę. Przed wyważeniem należy obejrzeć kręcące się koło, żeby sprawdzić czy nie jest krzywe. Według jego słów, to nawet kwadratowe koło można wyważyć.
Niektórzy wulkanizatorzy wyważają na maszynie, nakładają ciężarki, znowu wyważają, dokładają ciężarków, i jeszcze raz wyważają. Podobno tak nie należy robić.

--
Pozdrawiam,

yabba

183 Data: Maj 05 2015 16:23:24
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: J.F. 

Użytkownik "yabba"  napisał w wiadomości
Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Mi kiedys biły zimówki założone na drugi sezon do bodaj yarisa.
Pojechałem do gumiarza i mówie ze przy 170 bija a on mi (troche w zartach) ze u nas tyle sie nie jezdzi.
Sciagnał, ponownie wywazył i było ok - widac nawet wywazenie idzie zepsuć
:)
Zawsze patrzylem gumiarzom na rece i wywazali poprawnie. Albo ich
maszyny jakies rozklekotane, albo cos innego.
One chyba nie rozpedzaja kola nawet do 100km/h.

Maszyna do wyważania może być rozkalibrowana. Kolega jeździł kilkakrotnie na poprawki, aż gumiarz przyznał się, że dawno nie serwisował maszyny. :((

A to trzeba serwisowac ?

Może też nie umieć jej obsługiwać. Znajomy wulkanizator objaśniał mi kiedyś, że powinny być maksymalnie 2 ciężarki na feldze, po jednym na każdą stronę.

No coz, na rece im sie patrze - zakladaja kolo, rozkrecaja, maszyna pokazuje -
z lewej 80g, z prawej 30g, zakladaja we wskazane miejsca, rozkrecaja, maszyna pokazuje
0 i 0 - to chyba dobrze obsluguja ?

Os moze byc krzywa, uchwyt niewywazony,  zuzyty ...

Przed wyważeniem należy obejrzeć kręcące się koło, żeby sprawdzić czy nie jest krzywe.

I to jest to, czego nie robia. Ale trzeba przyznac, ze oslona w nowoczesnych maszynach utrudnia.

Według jego słów, to nawet kwadratowe koło można wyważyć.

A czemu nie. Tylko ciezarki moga byc kilogramowe potrzebne :-)

Niektórzy wulkanizatorzy wyważają na maszynie, nakładają ciężarki, znowu wyważają, dokładają ciężarków, i jeszcze raz wyważają. Podobno tak nie należy robić.

Z rzadka sie zdarza, ze po pierwszej probie maszyna pokazuje jakies 5g. Ale wtedy raczej zmieniaja ciezarek.
Chyba, ze takiego duzego juz nie maja.

No i czasem majster zaklada ciezarek z jednej strony, powtornie wywaza .... ale to chyba nie jest blad, maszynka powinna pokazac ile brakuje, i moze nawet dokladniej niz na poczatku.

J.

184 Data: Maj 05 2015 17:37:35
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: yabba 

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Użytkownik "yabba"  napisał w wiadomości
Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości
Mi kiedys biły zimówki założone na drugi sezon do bodaj yarisa.
Pojechałem do gumiarza i mówie ze przy 170 bija a on mi (troche w zartach) ze u nas tyle sie nie jezdzi.
Sciagnał, ponownie wywazył i było ok - widac nawet wywazenie idzie zepsuć
:)
Zawsze patrzylem gumiarzom na rece i wywazali poprawnie. Albo ich
maszyny jakies rozklekotane, albo cos innego.
One chyba nie rozpedzaja kola nawet do 100km/h.

Maszyna do wyważania może być rozkalibrowana. Kolega jeździł kilkakrotnie na poprawki, aż gumiarz przyznał się, że dawno nie serwisował maszyny. :((

A to trzeba serwisowac ?

Suwmiarki potrafią się zużywać od mierzenia, a w takiej maszynie jest więcej miejsc poencjalnego powstawania luzu. Wnioskuję, że mogą tam być tensometry, które mogą się rozkalibrować.


Może też nie umieć jej obsługiwać. Znajomy wulkanizator objaśniał mi kiedyś, że powinny być maksymalnie 2 ciężarki na feldze, po jednym na każdą stronę.

No coz, na rece im sie patrze - zakladaja kolo, rozkrecaja, maszyna pokazuje -
z lewej 80g, z prawej 30g, zakladaja we wskazane miejsca, rozkrecaja, maszyna pokazuje
0 i 0 - to chyba dobrze obsluguja ?

Os moze byc krzywa, uchwyt niewywazony,  zuzyty ...

Przed wyważeniem należy obejrzeć kręcące się koło, żeby sprawdzić czy nie jest krzywe.

I to jest to, czego nie robia. Ale trzeba przyznac, ze oslona w nowoczesnych maszynach utrudnia.

W jednym z zakładów widziałem maszynę ,która mierzyła w kilku miejscach rant felgi.


Według jego słów, to nawet kwadratowe koło można wyważyć.

A czemu nie. Tylko ciezarki moga byc kilogramowe potrzebne :-)

Jeśli kwadrat idealny, to obejdzie się bez ciężarków.


Niektórzy wulkanizatorzy wyważają na maszynie, nakładają ciężarki, znowu wyważają, dokładają ciężarków, i jeszcze raz wyważają. Podobno tak nie należy robić.

Z rzadka sie zdarza, ze po pierwszej probie maszyna pokazuje jakies 5g. Ale wtedy raczej zmieniaja ciezarek.
Chyba, ze takiego duzego juz nie maja.

No i czasem majster zaklada ciezarek z jednej strony, powtornie wywaza ... ale to chyba nie jest blad, maszynka powinna pokazac ile brakuje, i moze nawet dokladniej niz na poczatku.

Chyba, że mu pokaże w innym miejscu niż jest ciężarek.

--
Pozdrawiam,

yabba

185 Data: Maj 02 2015 14:58:49
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Przemek 

Zdarzyło się, że wyważałem koła 2-3 razy w ciągu 6-ciu miesięcy, ale wtedy dużo jeździłem. Profil opon niski, więc koła lekko nie miały. I na maszynie było widać to, co ja czułem w rękach, że jest bicie na kołach.
Teraz jeżdżę mniej, mam 2 komplety kół i każdy wyważam przed wymianą . Co więcej, usuwam lub każę usunąć ciężarki z felg i naklejać nowe, żeby nie tworzyć całej kolekcji na kole :)
Ale czasem widzę takie kwiatki, jak mocno krzywe felgi, które ludzie dają na tył, byle były alusy na aucie. To, że zawieszenie dostaje po dupie im nie przeszkadza.

186 Data: Maj 03 2015 15:48:38
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Autor: Mateusz 

W dniu 2015-05-02 o 12:00, Budzik pisze:

Użytkownik Mateusz  ...

Z resztą teraz już tanie,

Z bez reszty?
MSPANC :)

A z innej beczki, jak macie całe koła to zawsze jeździcie do warsztatu?
Ja tak
i zawsze wyważam,

A jak jezdzisz na jednym komplecie to tez wyważasz co jakis czas?

Ja w sumie czasami wymieniam sam, czasami jade do pana Henia.
Finansowo samemu robić sie nie opłaca, bo sama zamiana u p. Henia to 20zł,
ale czego sie nie robi dla satysfakcji :)

Z tym ASO może nieprecyzyjnie napisałem :-) Tanie nie są, tyle,
że koszty ponosi się jednak mniejsze w przypadku gwarancji bo
płaci się tylko za usługę... Wyważam raz jesienią i drugi raz wiosną,
we obu autach mam 2 komplety kół.
M.

Ilu jest takich gumiarzy?



Grupy dyskusyjne