Grupy dyskusyjne   »   Jak oni to nakrecili???

Jak oni to nakrecili???



1 Data: Czerwiec 16 2010 21:53:15
Temat: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

Jak zrobiony jest ten film????
http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI&feature=player_embedded

Rozumiem że to kręcenie poklatkowe, dające efekt
przyspieszenia ruchu - to oczywiste (tytuł: timelapse...).
Rozumiem że powierzchnia oceanu kręcona od dołu to tylko
jedno ujęcie powielone na resztę zdjęć... prosty fotomontaż.

Kamera na statywie przykręconym do skał na dnie...

Ale jak się pozbyli śmieci pływających w morzu?
Jak poradzili sobie z normalną nierównomiernością oświetlenia?
Jak sobie poradzili z ruchem zwierząt jaki wywołują normalnie fale?
Przecież to względnie płytka woda - każda fala powinna mocno
tymi zwierzakami ruszać, w szczególności zwłoki foki wyglądają
jakby były przyklejone do dna.

Jak te skórkowańce takie filmy robią???

Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)

Ma ktoś dostęp do podobnych filmów podwodnych?



2 Data: Czerwiec 16 2010 21:04:44
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 16, 10:53 pm, "Pszemol"  wrote:

Jak zrobiony jest ten film????http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI&feature=player_embedded

Rozumiem że to kręcenie poklatkowe, dające efekt
przyspieszenia ruchu - to oczywiste (tytuł: timelapse...).
Rozumiem że powierzchnia oceanu kręcona od dołu to tylko
jedno ujęcie powielone na resztę zdjęć... prosty fotomontaż.

Kamera na statywie przykręconym do skał na dnie...

hehehe,
Zabawny jestes

Ale jak się pozbyli śmieci pływających w morzu?

Nie wszedzie jest zasyfione jak w Baltyku.

Jak poradzili sobie z normalną nierównomiernością oświetlenia?
Jak sobie poradzili z ruchem zwierząt jaki wywołują normalnie fale?
Przecież to względnie płytka woda - każda fala powinna mocno
tymi zwierzakami ruszać, w szczególności zwłoki foki wyglądają
jakby były przyklejone do dna.

Jakie fale chcesz miec  pod warstwa lodu na powierzchni wody?
Dodatkowo ten lod robi za bardzo dobry soft box


Jak te skórkowańce takie filmy robią???

Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)

Jestem pod wrazeniem, ze az takie wrazenie na tobie to wywarlo


Ma ktoś dostęp do podobnych filmów podwodnych?

Do filmikow to nie mam, ale mam dostep do takiej krysztalowo czystej
wody w kilku miejscach
Ta z lodem na powierzchni to w okolicach Alaski a w cieplejszych
miejscach bez lodu to okolice Key West, niedaleko od mojego nowego
domu.

3 Data: Czerwiec 16 2010 23:15:31
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message

On Jun 16, 10:53 pm, "Pszemol"  wrote:
Jak zrobiony jest ten film????http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI&feature=player_embedded

Rozumiem że to kręcenie poklatkowe, dające efekt
przyspieszenia ruchu - to oczywiste (tytuł: timelapse...).
Rozumiem że powierzchnia oceanu kręcona od dołu to tylko
jedno ujęcie powielone na resztę zdjęć... prosty fotomontaż.

Kamera na statywie przykręconym do skał na dnie...

hehehe,
Zabawny jestes

Ale jak się pozbyli śmieci pływających w morzu?

Nie wszedzie jest zasyfione jak w Baltyku.

Jak poradzili sobie z normalną nierównomiernością oświetlenia?
Jak sobie poradzili z ruchem zwierząt jaki wywołują normalnie fale?
Przecież to względnie płytka woda - każda fala powinna mocno
tymi zwierzakami ruszać, w szczególności zwłoki foki wyglądają
jakby były przyklejone do dna.

Jakie fale chcesz miec  pod warstwa lodu na powierzchni wody?
Dodatkowo ten lod robi za bardzo dobry soft box


Jak te skórkowańce takie filmy robią???

Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)

Jestem pod wrazeniem, ze az takie wrazenie na tobie to wywarlo

No tak, nie wpadłem ze to pod lodem :-)) Wstyd :-)

Ma ktoś dostęp do podobnych filmów podwodnych?

Do filmikow to nie mam, ale mam dostep do takiej krysztalowo czystej
wody w kilku miejscach
Ta z lodem na powierzchni to w okolicach Alaski a w cieplejszych
miejscach bez lodu to okolice Key West, niedaleko od mojego nowego
domu.

Na Alasce nie nurkowałem ale jeśli chodzi o Key West to nie ma
mowy o tak czystej wodzie - farfocle w wodzie będą pływać...

4 Data: Czerwiec 16 2010 21:29:45
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 



Na Alasce nie nurkowa em ale je li chodzi o Key West to nie ma
mowy o tak czystej wodzie - farfocle w wodzie b d p ywa ...- Hide quoted text -

Mozesz mi uwierzyc na slowo albo tkwic w bledzie.

5 Data: Czerwiec 16 2010 23:34:51
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message

Na Alasce nie nurkowa em ale je li chodzi o Key West to nie ma
mowy o tak czystej wodzie - farfocle w wodzie b d p ywa ...

Mozesz mi uwierzyc na slowo albo tkwic w bledzie.

Nie musze Ci wierzyc na slowo - nurkowalem na Florydzie
nie raz i wiem jak wyglada woda w oceanie...

Powodzenia w nowym domu, oby Ci olej z Zatoki nie
popsul planów ;-)

6 Data: Czerwiec 16 2010 22:47:48
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 12:34 am, "Pszemol"  wrote:

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message



>> Na Alasce nie nurkowa em ale je li chodzi o Key West to nie ma
>> mowy o tak czystej wodzie - farfocle w wodzie b d p ywa ...

> Mozesz mi uwierzyc na slowo albo tkwic w bledzie.

Nie musze Ci wierzyc na slowo - nurkowalem na Florydzie
nie raz i wiem jak wyglada woda w oceanie...

Prawdopodobnie tez nie wiesz, ze tamto miejsce z filmu do ktorego
dales linka,
tez nie wyglada tak przez caly okragly rok.

Powodzenia w nowym domu, oby Ci olej z Zatoki nie
popsul planów ;-)

Nie ma szans popsuc - docelowo bede mieszkal w New Mexico,
na wysokosci blisko 3 tysiace stop powyzej poziomu morza.

7 Data: Czerwiec 17 2010 07:09:05
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message

On Jun 17, 12:34 am, "Pszemol"  wrote:
"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message



>> Na Alasce nie nurkowa em ale je li chodzi o Key West to nie ma
>> mowy o tak czystej wodzie - farfocle w wodzie b d p ywa ...

> Mozesz mi uwierzyc na slowo albo tkwic w bledzie.

Nie musze Ci wierzyc na slowo - nurkowalem na Florydzie
nie raz i wiem jak wyglada woda w oceanie...

Prawdopodobnie tez nie wiesz, ze tamto miejsce z filmu
do ktorego dales linka, tez nie wyglada tak przez caly okragly rok.

Nie o to chodzi... W morzu/oceanie normalne jest ze w wodzie
plywaja "smieci" w postaci drobinek podloza, planktonu, itp...
Jakkolwiek moge zrozumiec ze pod lodem w stojacej wodzie
bedzie tego mniej, to przy Key West, gdzie lodu nie ma, bedzie
woda turbulentna i takie czyste zdjecia bedzie trudno wykonac.

Powodzenia w nowym domu, oby Ci olej z Zatoki nie
popsul planów ;-)

Nie ma szans popsuc - docelowo bede mieszkal w New Mexico,
na wysokosci blisko 3 tysiace stop powyzej poziomu morza.

No to baaardzo blisko do Key West. Chyba ja mam blizej z Chicago ;-)

8 Data: Czerwiec 17 2010 05:50:11
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


>> Nie musze Ci wierzyc na slowo - nurkowalem na Florydzie
>> nie raz i wiem jak wyglada woda w oceanie...

> Prawdopodobnie tez nie wiesz, ze tamto miejsce z filmu
> do ktorego dales linka, tez nie wyglada tak przez caly okragly rok.

Nie o to chodzi... W morzu/oceanie normalne jest ze w wodzie
plywaja "smieci" w postaci drobinek podloza, planktonu, itp...

Plywaja w kazdej wodzie - pod lodem tez.
Sa jednak miejsca gdzie jest ich znikoma ilosc.
Takie miejsca sa tez w okolicach Key West i  wielu innych miejscach w
oceanie.
Jednak musisz wyczekac na odpowiedni moment pogody i pory roku,
kiedy woda jest prawie klarowna i bardzo spokojna.
Jedynym problemem pozostaje wtedy pozbycia sie sietlistych smug
wywolanych nawet niewielkim falowaniem wody.
Jesli jednak chcialbys sobie te smugi swietlne zlikwidowac i stworzyc
warunki studyjne pod powierzchnia wody,
to jest na to sposob.
Zauwaz tez, ze filmowanie odbywalo sie na bardzo malych odleglosciach
- wiekszosc w skali makro abo maksymalnie na odleglosc kilku stop.
W okolicach Key a nawet w okolicach wybrzeza srodkowej Florydy nie ma
problemu,
zeby znalezc wode prawie klarowna ne dystans kilku czy nawet
kilkunastu stop.

Jakkolwiek moge zrozumiec ze pod lodem w stojacej wodzie
bedzie tego mniej, to przy Key West, gdzie lodu nie ma, bedzie
woda turbulentna i takie czyste zdjecia bedzie trudno wykonac.

Oczywiscie, ze bedzie trudniej ale nie bedzie to niemozliwe.
Jezeli nie wymyslisz sposobu jak uniknac swietlistych smug od fal, to
ci podpowiem
albo zrobi to kto inny.


>> Powodzenia w nowym domu, oby Ci olej z Zatoki nie
>> popsul planów ;-)

> Nie ma szans popsuc - docelowo bede mieszkal w New Mexico,
> na wysokosci blisko 3 tysiace stop powyzej poziomu morza.

No to baaardzo blisko do Key West. Chyba ja mam blizej z Chicago ;-)

Chyba nie doczytales, ze aktualnie mam dom niedaleko Key West
ale docelowo bede mieszkal w New Mexico.
Z obu miejsc jest tam blizej niz od ciebie.
Nawet z NJ - skad aktualnie pisze - mam blizej niz ty z Chicago.

Szukam ciagle chetnych na jakies dalsze wyjazdy - jakbys reflektowal,
to daj znac.
Znajomi jakos nie chca sie oderwac od pracy a jak juz prace straca,
to nie maja za co podrozowac.
Zwlaszcza po letnim sezonie mam sporo czasu na dluzsze wyprawy do
kilku tygodni.
Teraz jedynie mam wolne po 3 dni od poniedzialu do srody ale czasem
jakis weekend tez moge wykroic.

9 Data: Czerwiec 17 2010 08:24:32
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message


>> Nie musze Ci wierzyc na slowo - nurkowalem na Florydzie
>> nie raz i wiem jak wyglada woda w oceanie...

> Prawdopodobnie tez nie wiesz, ze tamto miejsce z filmu
> do ktorego dales linka, tez nie wyglada tak przez caly okragly rok.

Nie o to chodzi... W morzu/oceanie normalne jest ze w wodzie
plywaja "smieci" w postaci drobinek podloza, planktonu, itp...

Plywaja w kazdej wodzie - pod lodem tez.
Sa jednak miejsca gdzie jest ich znikoma ilosc.
Takie miejsca sa tez w okolicach Key West i  wielu innych miejscach w
oceanie.
Jednak musisz wyczekac na odpowiedni moment pogody i pory roku,
kiedy woda jest prawie klarowna i bardzo spokojna.

Sluchaj :-) Czystosc wody w Key West nie umywa sie do czystosci
wody w Hawajach, a mimo to takich zdjec blisko dna przy falach
jest naprawde ciezko zrobic. Ja podejrzewam tu mocna edycje
komputerowa, graniczaca z komputerowa animacja.

Jedynym problemem pozostaje wtedy pozbycia sie sietlistych smug
wywolanych nawet niewielkim falowaniem wody.
Jesli jednak chcialbys sobie te smugi swietlne zlikwidowac i stworzyc
warunki studyjne pod powierzchnia wody,
to jest na to sposob.
Zauwaz tez, ze filmowanie odbywalo sie na bardzo malych odleglosciach
- wiekszosc w skali makro abo maksymalnie na odleglosc kilku stop.
W okolicach Key a nawet w okolicach wybrzeza srodkowej Florydy nie ma
problemu, zeby znalezc wode prawie klarowna ne dystans kilku czy nawet
kilkunastu stop.

Zerknij jeszcze raz na ten film - zauwaz, ze usunieto nawet typowa
perspektywe powietrzna (znaczy sie - wodna) zaniebieszczajaca
plan bardziej im dalej jest od obiektywu...
Ogladajac ich wyczyny przy Plants Life nie mam watpliwosci ze ten
film z natura ma niewiele wspólnego. To raczej komputerowa animacja
wsparta obrazami z natury...

Jakkolwiek moge zrozumiec ze pod lodem w stojacej wodzie
bedzie tego mniej, to przy Key West, gdzie lodu nie ma, bedzie
woda turbulentna i takie czyste zdjecia bedzie trudno wykonac.

Oczywiscie, ze bedzie trudniej ale nie bedzie to niemozliwe.
Jezeli nie wymyslisz sposobu jak uniknac swietlistych smug
od fal, to ci podpowiem albo zrobi to kto inny.

Sumowanie wielu obrazów i usrednianianie luminancji?

>> Powodzenia w nowym domu, oby Ci olej z Zatoki nie
>> popsul planów ;-)

> Nie ma szans popsuc - docelowo bede mieszkal w New Mexico,
> na wysokosci blisko 3 tysiace stop powyzej poziomu morza.

No to baaardzo blisko do Key West. Chyba ja mam blizej z Chicago ;-)

Chyba nie doczytales, ze aktualnie mam dom niedaleko Key West
ale docelowo bede mieszkal w New Mexico.
Z obu miejsc jest tam blizej niz od ciebie.
Nawet z NJ - skad aktualnie pisze - mam blizej niz ty z Chicago.

Myslalem ze to konkurs na to kto ma dluzsze^H^H^H dalej :-)

OK, aby bylo fotograficznie - pokaz jakies swoje zdjecia podwodne...

Szukam ciagle chetnych na jakies dalsze wyjazdy - jakbys reflektowal,
to daj znac.
Znajomi jakos nie chca sie oderwac od pracy a jak juz prace straca,
to nie maja za co podrozowac.
Zwlaszcza po letnim sezonie mam sporo czasu na dluzsze wyprawy do
kilku tygodni.
Teraz jedynie mam wolne po 3 dni od poniedzialu do srody ale czasem
jakis weekend tez moge wykroic.

Ja tez szukam :-)
A o jakich wyjazdach myslisz? Na nurkowanie czy fotografowanie?
A moze fotografowanie podczas nurkowania? :-) I gdzie chcesz jechac?

10 Data: Czerwiec 17 2010 07:13:52
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


> Plywaja w kazdej wodzie - pod lodem tez.
> Sa jednak miejsca gdzie jest ich znikoma ilosc.
> Takie miejsca sa tez w okolicach Key West i  wielu innych miejscach w
> oceanie.
> Jednak musisz wyczekac na odpowiedni moment pogody i pory roku,
> kiedy woda jest prawie klarowna i bardzo spokojna.

Sluchaj :-) Czystosc wody w Key West nie umywa sie do czystosci
wody w Hawajach, a mimo to takich zdjec blisko dna przy falach
jest naprawde ciezko zrobic. Ja podejrzewam tu mocna edycje
komputerowa, graniczaca z komputerowa animacja.

O tym, ze woda jest czysciejsza w innych obszarach oceanu to ja wiem.
na wyspy, to ja mam blizej niz ty z Chicago do NYC.
A rejsy sa tanie jak barszcz.
Nawet w sezonie mozna znalezc resy z dnowka ponizej $100.00
Jak dobrze sie przyczaisz na ostatnia chwile, to znajdziesz wycieczki
z dnowka nizsza niz sredni koszt dniowki hotelowej na Florydzie.

Zwroc uwage, ze przy wyspach masz wiksze fale i spokojniejsza woda
jest glebiej.
Natomiast ten film pod lodem jest robiony przy dnie ale na bardzo
malej glebokosci
- oczywiscie jesli wszystko bylo robione w naturalnych warunkach.


> Jedynym problemem pozostaje wtedy pozbycia sie sietlistych smug
> wywolanych nawet niewielkim falowaniem wody.
> Jesli jednak chcialbys sobie te smugi swietlne zlikwidowac i stworzyc
> warunki studyjne pod powierzchnia wody,
> to jest na to sposob.
> Zauwaz tez, ze filmowanie odbywalo sie na bardzo malych odleglosciach
> - wiekszosc w skali makro abo maksymalnie na odleglosc kilku stop.
> W okolicach Key a nawet w okolicach wybrzeza srodkowej Florydy nie ma
> problemu, zeby znalezc wode prawie klarowna ne dystans kilku czy nawet
> kilkunastu stop.

Zerknij jeszcze raz na ten film - zauwaz, ze usunieto nawet typowa
perspektywe powietrzna (znaczy sie - wodna) zaniebieszczajaca
plan bardziej im dalej jest od obiektywu...
Ogladajac ich wyczyny przy Plants Life nie mam watpliwosci ze ten
film z natura ma niewiele wsp lnego. To raczej komputerowa animacja
wsparta obrazami z natury...

W sprawie tego filmu to raczej juz wiecej nie mam do powiedzenia,
procz tego co juz napisalem i na co ty nie zwrociles uwagi.

>> Jakkolwiek moge zrozumiec ze pod lodem w stojacej wodzie
>> bedzie tego mniej, to przy Key West, gdzie lodu nie ma, bedzie
>> woda turbulentna i takie czyste zdjecia bedzie trudno wykonac.

> Oczywiscie, ze bedzie trudniej ale nie bedzie to niemozliwe.
> Jezeli nie wymyslisz sposobu jak uniknac swietlistych smug
> od fal, to ci podpowiem albo zrobi to kto inny.

Sumowanie wielu obraz w i usrednianianie luminancji?

>> >> Powodzenia w nowym domu, oby Ci olej z Zatoki nie
>> >> popsul plan w ;-)

>> > Nie ma szans popsuc - docelowo bede mieszkal w New Mexico,
>> > na wysokosci blisko 3 tysiace stop powyzej poziomu morza.

>> No to baaardzo blisko do Key West. Chyba ja mam blizej z Chicago ;-)

> Chyba nie doczytales, ze aktualnie mam dom niedaleko Key West
> ale docelowo bede mieszkal w New Mexico.
> Z obu miejsc jest tam blizej niz od ciebie.
> Nawet z NJ - skad aktualnie pisze - mam blizej niz ty z Chicago.

Myslalem ze to konkurs na to kto ma dluzsze^H^H^H dalej :-)

OK, aby bylo fotograficznie - pokaz jakies swoje zdjecia podwodne...

Juz w jednym z postow napisalem, ze nie robilem nigdy fotografii
podwodnej
bo fotografie traktuje jako rzemioslo i zarabianie tym na zycie.
Tak naprawde to fotografowanie nawet nie bylo moim hobby jak u
wiekszosci zaczynajacych.
Pewnie sie tez zdziwisz, ale miszkajac w hameryce prawie 20 lat nie
mam swoich zdjec
robionych w jakichs pamiatkowych miejscach.
Zeby nie corka, to pewnie nie mialbym zadnej swojej fotografii z
zadnego wyjazdu turystycznego.


> Szukam ciagle chetnych na jakies dalsze wyjazdy - jakbys reflektowal,
> to daj znac.
> Znajomi jakos nie chca sie oderwac od pracy a jak juz prace straca,
> to nie maja za co podrozowac.
> Zwlaszcza po letnim sezonie mam sporo czasu na dluzsze wyprawy do
> kilku tygodni.
> Teraz jedynie mam wolne po 3 dni od poniedzialu do srody ale czasem
> jakis weekend tez moge wykroic.

Ja tez szukam :-)
A o jakich wyjazdach myslisz? Na nurkowanie czy fotografowanie?

Woda, plywanie i nurkowanie malo mnie interesuje, bo tam nie ma dla
mnie co zwiedzac.
Aktualnie najchetniej jednak wybralbym sie na rejs tym nowym wielkim
okretem okrzyczanym jako nowy Titanic.
Wyplywa on w rejsy prawie spod mojego miejsca zamieszkania z Bayonne,
ledwie 8 mil od miejsca gdzie teraz jeszcze mieszkam.
Jak sie przeprowadze, to bedzie juz znacznie trudniej.
Chodzi o to, ze samemu plynac musialbym zaplacic i tak za kajute 2
osobowa a to nie ma sensu.
W najgorszym wypadu juz wolalbym zasponsorowac jakas dziewoje.
Ja mam zas w planie zarwac cos swiezego na rejsie.
Nastepny juz dluzszy wyjazd tego lata, to wlasnie Alaska ale nie
podwodna i nie na statku,
tylko zwiedzenie ladu.
Jesli d ciagu tego lub przyszlego lata tam nie pojade, to juz sobie
odpuszcze.
Poza tymi dwoma wycieczkami, to zostaja ciagle krotsze wyjazdy w
hameryke az do jesieni a potem mam juz wolne az do wiosny i jest wtedy
dobry czas na Ameryke Poludniowa.

A moze fotografowanie podczas nurkowania? :-) I gdzie chcesz jechac?- Hide quoted text -

Nurkowanie ani inne atrakcje wodne jakos mnie nie pociagaja.

- Show quoted text -

11 Data: Czerwiec 17 2010 10:23:24
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message


> Plywaja w kazdej wodzie - pod lodem tez.
> Sa jednak miejsca gdzie jest ich znikoma ilosc.
> Takie miejsca sa tez w okolicach Key West i  wielu innych miejscach w
> oceanie.
> Jednak musisz wyczekac na odpowiedni moment pogody i pory roku,
> kiedy woda jest prawie klarowna i bardzo spokojna.

Sluchaj :-) Czystosc wody w Key West nie umywa sie do czystosci
wody w Hawajach, a mimo to takich zdjec blisko dna przy falach
jest naprawde ciezko zrobic. Ja podejrzewam tu mocna edycje
komputerowa, graniczaca z komputerowa animacja.

O tym, ze woda jest czysciejsza w innych obszarach oceanu to ja wiem.
na wyspy, to ja mam blizej niz ty z Chicago do NYC.
A rejsy sa tanie jak barszcz.
Nawet w sezonie mozna znalezc resy z dnowka ponizej $100.00
Jak dobrze sie przyczaisz na ostatnia chwile, to znajdziesz wycieczki
z dnowka nizsza niz sredni koszt dniowki hotelowej na Florydzie.

Zwroc uwage, ze przy wyspach masz wiksze fale i spokojniejsza woda
jest glebiej.
Natomiast ten film pod lodem jest robiony przy dnie ale na bardzo
malej glebokosci
- oczywiscie jesli wszystko bylo robione w naturalnych warunkach.

Pisales ze na Key West jest czysta woda i ze takie fotki sa mozliwe...
Ja Ci mówie ze nie sa nawet na Hawajach, gdzie woda czysciejsza.

> Jedynym problemem pozostaje wtedy pozbycia sie sietlistych smug
> wywolanych nawet niewielkim falowaniem wody.
> Jesli jednak chcialbys sobie te smugi swietlne zlikwidowac i stworzyc
> warunki studyjne pod powierzchnia wody,
> to jest na to sposob.
> Zauwaz tez, ze filmowanie odbywalo sie na bardzo malych odleglosciach
> - wiekszosc w skali makro abo maksymalnie na odleglosc kilku stop.
> W okolicach Key a nawet w okolicach wybrzeza srodkowej Florydy nie ma
> problemu, zeby znalezc wode prawie klarowna ne dystans kilku czy nawet
> kilkunastu stop.

Zerknij jeszcze raz na ten film - zauwaz, ze usunieto nawet typowa
perspektywe powietrzna (znaczy sie - wodna) zaniebieszczajaca
plan bardziej im dalej jest od obiektywu...
Ogladajac ich wyczyny przy Plants Life nie mam watpliwosci ze ten
film z natura ma niewiele wsp lnego. To raczej komputerowa animacja
wsparta obrazami z natury...

W sprawie tego filmu to raczej juz wiecej nie mam do powiedzenia,
procz tego co juz napisalem i na co ty nie zwrociles uwagi.

A skad teza ze nie zwrócilem uwagi?

>> Jakkolwiek moge zrozumiec ze pod lodem w stojacej wodzie
>> bedzie tego mniej, to przy Key West, gdzie lodu nie ma, bedzie
>> woda turbulentna i takie czyste zdjecia bedzie trudno wykonac.

> Oczywiscie, ze bedzie trudniej ale nie bedzie to niemozliwe.
> Jezeli nie wymyslisz sposobu jak uniknac swietlistych smug
> od fal, to ci podpowiem albo zrobi to kto inny.

Sumowanie wielu obraz w i usrednianianie luminancji?

>> >> Powodzenia w nowym domu, oby Ci olej z Zatoki nie
>> >> popsul plan w ;-)

>> > Nie ma szans popsuc - docelowo bede mieszkal w New Mexico,
>> > na wysokosci blisko 3 tysiace stop powyzej poziomu morza.

>> No to baaardzo blisko do Key West. Chyba ja mam blizej z Chicago ;-)

> Chyba nie doczytales, ze aktualnie mam dom niedaleko Key West
> ale docelowo bede mieszkal w New Mexico.
> Z obu miejsc jest tam blizej niz od ciebie.
> Nawet z NJ - skad aktualnie pisze - mam blizej niz ty z Chicago.

Myslalem ze to konkurs na to kto ma dluzsze^H^H^H dalej :-)

OK, aby bylo fotograficznie - pokaz jakies swoje zdjecia podwodne...

Juz w jednym z postow napisalem, ze nie robilem nigdy fotografii
podwodnej
bo fotografie traktuje jako rzemioslo i zarabianie tym na zycie.

Mimo to wypowiadasz sie jako ekspert o fotografii podwodnej... dziwne.
Chyba jednak brak Ci minimum pokory. Gdybs zrobil pare fotek pod
woda w oceanie wiedzialbys o jakich trudnosciach pisalem...

Tak naprawde to fotografowanie nawet nie bylo moim hobby jak u
wiekszosci zaczynajacych.
Pewnie sie tez zdziwisz, ale miszkajac w hameryce prawie 20 lat nie
mam swoich zdjec
robionych w jakichs pamiatkowych miejscach.
Zeby nie corka, to pewnie nie mialbym zadnej swojej fotografii z
zadnego wyjazdu turystycznego.

Dziwne, ale to juz Twoja sprawa.


> Szukam ciagle chetnych na jakies dalsze wyjazdy - jakbys reflektowal,
> to daj znac.
> Znajomi jakos nie chca sie oderwac od pracy a jak juz prace straca,
> to nie maja za co podrozowac.
> Zwlaszcza po letnim sezonie mam sporo czasu na dluzsze wyprawy do
> kilku tygodni.
> Teraz jedynie mam wolne po 3 dni od poniedzialu do srody ale czasem
> jakis weekend tez moge wykroic.

Ja tez szukam :-)
A o jakich wyjazdach myslisz? Na nurkowanie czy fotografowanie?

Woda, plywanie i nurkowanie malo mnie interesuje, bo tam nie ma dla
mnie co zwiedzac.

No trudno.
Ja wlasnie mam odwrotnie - miasta góry i doliny mnie nie interesuja.
Glównie interesuje mnie ocean i to nie na plazy ale pod woda.

Aktualnie najchetniej jednak wybralbym sie na rejs tym nowym wielkim
okretem okrzyczanym jako nowy Titanic.
Wyplywa on w rejsy prawie spod mojego miejsca zamieszkania z Bayonne,
ledwie 8 mil od miejsca gdzie teraz jeszcze mieszkam.
Jak sie przeprowadze, to bedzie juz znacznie trudniej.
Chodzi o to, ze samemu plynac musialbym zaplacic i tak za kajute 2
osobowa a to nie ma sensu.

Sorry, ale rejsy tego typu w ogóle mnie nie ruszaja, nic a nic.

W najgorszym wypadu juz wolalbym zasponsorowac jakas dziewoje.
Ja mam zas w planie zarwac cos swiezego na rejsie.

Powodzenia.

Nastepny juz dluzszy wyjazd tego lata, to wlasnie Alaska ale nie
podwodna i nie na statku,
tylko zwiedzenie ladu.
Jesli d ciagu tego lub przyszlego lata tam nie pojade, to juz sobie
odpuszcze.
Poza tymi dwoma wycieczkami, to zostaja ciagle krotsze wyjazdy w
hameryke az do jesieni a potem mam juz wolne az do wiosny i jest wtedy
dobry czas na Ameryke Poludniowa.

Co Ty robisz ze masz tle wolnego? Budowlanka?

12 Data: Czerwiec 17 2010 10:15:04
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 



> W sprawie tego filmu to raczej juz wiecej nie mam do powiedzenia,
> procz tego co juz napisalem i na co ty nie zwrociles uwagi.

A skad teza ze nie zwr cilem uwagi?

Ty sam o tym napisales:
"No tak, nie wpadłem ze to pod lodem :-)) Wstyd :-)"



>> OK, aby bylo fotograficznie - pokaz jakies swoje zdjecia podwodne...

> Juz w jednym z postow napisalem, ze nie robilem nigdy fotografii
> podwodnej
> bo fotografie traktuje jako rzemioslo i zarabianie tym na zycie.

Mimo to wypowiadasz sie jako ekspert o fotografii podwodnej... dziwne.

O kosmosie moge wypowiedziec bardziek kompetentnie niz o fotografi
podwodnej
a w kosmosie tez nie bylem.

Chyba jednak brak Ci minimum pokory. Gdybs zrobil pare fotek pod
woda w oceanie wiedzialbys o jakich trudnosciach pisalem...

Ty widzisz trudnosci nawet tam gdzie ja bym ich nie mial.
Znam sposob na pozbycie sie odblyskow swiatla slonecznego od falujacej
spokojnie powierzchni wody.


> Tak naprawde to fotografowanie nawet nie bylo moim hobby jak u
> wiekszosci zaczynajacych.
> Pewnie sie tez zdziwisz, ale miszkajac w hameryce prawie 20 lat nie
> mam swoich zdjec
> robionych w jakichs pamiatkowych miejscach.
> Zeby nie corka, to pewnie nie mialbym zadnej swojej fotografii z
> zadnego wyjazdu turystycznego.

Dziwne, ale to juz Twoja sprawa.


Ja sam kiedys myslelem, ze to dziwne ale w ostatniej firmie gdzie
pracowalem
spotkalem wieloletniego fotografa ktory mniw zapewnial,
ze poza firma aparatu fotograficznego do reki nie bierze.
Ja az tak nie mam jak on.



> Woda, plywanie i nurkowanie malo mnie interesuje, bo tam nie ma dla
> mnie co zwiedzac.

No trudno.
Ja wlasnie mam odwrotnie - miasta g ry i doliny mnie nie interesuja.
Gl wnie interesuje mnie ocean i to nie na plazy ale pod woda.

Sa miejsca gdzie jest i woda i ciekawe miejsca nad woda do zwiedzania.
To sa miejsca i na oceanie i na ladzie.
Jeszcze na wielu wyspach nie bylem, pewnie ty tez.
Ja sam nie lubie sie wybierac w podroze a wycieczki zbiorowe to dla
mnie ostatecznosc.


> Aktualnie najchetniej jednak wybralbym sie na rejs tym nowym wielkim
> okretem okrzyczanym jako nowy Titanic.
> Wyplywa on w rejsy prawie spod mojego miejsca zamieszkania z Bayonne,
> ledwie 8 mil od miejsca gdzie teraz jeszcze mieszkam.
> Jak sie przeprowadze, to bedzie juz znacznie trudniej.
> Chodzi o to, ze samemu plynac musialbym zaplacic i tak za kajute 2
> osobowa a to nie ma sensu.

Sorry, ale rejsy tego typu w og le mnie nie ruszaja, nic a nic.

Ten rejs interesuje mnie tylko i wylacznie ze wzgledu na ten okret
a dokad poplynie to juz mniej istotne tak samo jak poderwanie towaru.
Poznanie jakiejs fajnej kobitki to bylaby tylko dodatkowa atrakcja.
Aktualnie nie mam na nic ochoty tak pofotografowac jak wlasnie na tym
statku.
Jesli to nie nastapi w ciagu najblizszego roku, to mi ta zachciewajka
minie.
Najtansze rejsy tym statkiem sa na Bermudy.


> W najgorszym wypadu juz wolalbym zasponsorowac jakas dziewoje.
> Ja mam zas w planie zarwac cos swiezego na rejsie.

Powodzenia.

> Nastepny juz dluzszy wyjazd tego lata, to wlasnie Alaska ale nie
> podwodna i nie na statku,
> tylko zwiedzenie ladu.
> Jesli d ciagu tego lub przyszlego lata tam nie pojade, to juz sobie
> odpuszcze.
> Poza tymi dwoma wycieczkami, to zostaja ciagle krotsze wyjazdy w
> hameryke az do jesieni a potem mam juz wolne az do wiosny i jest wtedy
> dobry czas na Ameryke Poludniowa.

Co Ty robisz ze masz tle wolnego? Budowlanka?- Hide quoted text -

Nigdy w zyciu nie zajmowalem sie budowlanka, momo ze kiedys troche
chcialem.
Cale zycie zajmuje sie zawodowo fotografia.
W sezonie trzymaja mnie sluby, czasem nawet do nowego roku.
Sezon slubny rozpoczyna mi sie wiosna po swietach wielkanocnych.
Fotografuje natomiast okragly rok w klubach nocnych w weekendy,
piatek, sobota niedziela.
Od  miesiaca lipca mam mozliwosc wziac fotografowanie czwartkowe w
nastepnym klubie.
Na fotografowanie w klubach nocnych mam swoich fotografow.
Do tego trzeba tylko malego przyuczenia i obycia w specyficznym
towarzystwie.
Wazne zeby sie nie bac.
Sluby sam fotografuje i nie mam zwyczaju brac wiecej niz jeden slub na
ten sam termin.>

- Show quoted text -- Hide quoted text -

- Show quoted text -- Hide quoted text -

- Show quoted text -

Czemu te powyzsze napisy sa przy Twoich postach?

13 Data: Czerwiec 17 2010 15:36:53
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message



> W sprawie tego filmu to raczej juz wiecej nie mam do powiedzenia,
> procz tego co juz napisalem i na co ty nie zwrociles uwagi.

A skad teza ze nie zwr cilem uwagi?

Ty sam o tym napisales:
"No tak, nie wpadłem ze to pod lodem :-)) Wstyd :-)"

Myślałem że twierdzisz że nie zwróciłem uwagi na to co napisałeś... OK.

>> OK, aby bylo fotograficznie - pokaz jakies swoje zdjecia podwodne...

> Juz w jednym z postow napisalem, ze nie robilem nigdy fotografii
> podwodnej
> bo fotografie traktuje jako rzemioslo i zarabianie tym na zycie.

Mimo to wypowiadasz sie jako ekspert o fotografii podwodnej... dziwne.

O kosmosie moge wypowiedziec bardziek kompetentnie niz o fotografi
podwodnej
a w kosmosie tez nie bylem.

Problem w tym że nie robiąc nigdy fotek na Key West sugerujesz że
tam woda jest czysta. A ja robiłem fotki i na Florida Keys i na Hawajach,
znacznie czyściejszych, i zapewniam Cię że woda jest pełna farfocli.

W oceanie zdjęcia wychodzą tak jakbyś lampy błyskowej użył robiąc
fotkę w deszczu/śniegu albo zakurzonej hali produkcyjnej na powierzchni.

Każda drobinka w wodzie odbija Ci światło i zamazuje przedmiot fotografii.

Chyba jednak brak Ci minimum pokory. Gdybs zrobil pare fotek pod
woda w oceanie wiedzialbys o jakich trudnosciach pisalem...

Ty widzisz trudnosci nawet tam gdzie ja bym ich nie mial.
Znam sposob na pozbycie sie odblyskow swiatla slonecznego
od falujacej spokojnie powierzchni wody.

Pytałem Cię już o to ale nie chcesz powiedzieć...
Sumowanie wielu różnych obrazów i usrednianianie luminancji?
Czy może użycie filtrów polaryzacyjnych?

> Tak naprawde to fotografowanie nawet nie bylo moim hobby jak u
> wiekszosci zaczynajacych.
> Pewnie sie tez zdziwisz, ale miszkajac w hameryce prawie 20 lat nie
> mam swoich zdjec
> robionych w jakichs pamiatkowych miejscach.
> Zeby nie corka, to pewnie nie mialbym zadnej swojej fotografii z
> zadnego wyjazdu turystycznego.

Dziwne, ale to juz Twoja sprawa.

Ja sam kiedys myslelem, ze to dziwne ale w ostatniej firmie gdzie
pracowalem
spotkalem wieloletniego fotografa ktory mniw zapewnial,
ze poza firma aparatu fotograficznego do reki nie bierze.
Ja az tak nie mam jak on.

To że obaj jesteście dziwni nie zmienia niczego że to dziwne :-)

> Woda, plywanie i nurkowanie malo mnie interesuje, bo tam nie ma dla
> mnie co zwiedzac.

No trudno.
Ja wlasnie mam odwrotnie - miasta g ry i doliny mnie nie interesuja.
Gl wnie interesuje mnie ocean i to nie na plazy ale pod woda.

Sa miejsca gdzie jest i woda i ciekawe miejsca nad woda do zwiedzania.
To sa miejsca i na oceanie i na ladzie.

Podaj parę przykładów... chętnie się dowiem :-)

Jeszcze na wielu wyspach nie bylem, pewnie ty tez.
Ja sam nie lubie sie wybierac w podroze a wycieczki zbiorowe to dla
mnie ostatecznosc.

Samemu to żadna frajda, to fakt. Ale z drugiej strony robisz to co chcesz.
A w grupie musisz robić sporo kompromisów bo każdy chce mieć frajdę.

Czemu te powyzsze napisy sa przy Twoich postach?

Bo używasz protezy do czytania usenetu a nie prawdziwego czytnika niusów.

14 Data: Czerwiec 17 2010 08:22:42
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Mateo 

primo - moze nie cross-postujcie

secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

--
Mateo

15 Data: Czerwiec 16 2010 23:31:56
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 2:22 am, Mateo  wrote:

primo - moze nie cross-postujcie

secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

primo - tak

secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
to nie celowe.

16 Data: Czerwiec 17 2010 09:33:29
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Mateo 

pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
to nie celowe.

jasne - po prostu siedz i wbijam szpileczki w lalke voodoo - ale przynajmniej nie gubie literek z emocji :>

--
Mateo

17 Data: Czerwiec 17 2010 00:46:22
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 



> secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
> to nie celowe.

jasne - po prostu siedz i wbijam szpileczki w lalke voodoo - ale
przynajmniej nie gubie literek z emocji :>

--
Mateo

Oj synku, z tych powyzszych zdan wynika ze to wlasnie ty zjadasz
literki,
bo co mialoby znaczyc?
 "po prostu siedz i wbijam szpileczki w lalke voodoo".
Albo wiec zjadles ostatnia literke przy "siedze" albo z emocji nie
potrafisz poprawnie sklecic zdania.
Teraz juz idz i nie osmieszaj sie wiecej.

18 Data: Czerwiec 17 2010 07:58:45
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: januszek 

pl.rec.foto.cyfrowa napisał(a):

Albo wiec zjadles ostatnia literke przy "siedze" albo z emocji nie
potrafisz poprawnie sklecic zdania.

Albo Twoj czytnik filtruje polskie znaczki... ;P

j.

--
bing jest fajny ale nie widać z niego do Apteki na Solnym...

19 Data: Czerwiec 17 2010 01:05:54
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


> Albo wiec zjadles ostatnia literke przy "siedze" albo z emocji nie
> potrafisz poprawnie sklecic zdania.

Albo Twoj czytnik filtruje polskie znaczki... ;P

j.
Ponizej  masz dowod, ze nie filtruje
Cytat z postu rozpoczynajacego watek
"Rozumiem że to kręcenie poklatkowe, dające efekt
przyspieszenia ruchu - to oczywiste (tytuł: timelapse...).
Rozumiem że powierzchnia oceanu kręcona od dołu to tylko
jedno ujęcie powielone na resztę zdjęć... prosty fotomontaż."

Dziwne by bylo gdybys widzial brakujaca literke e przy jego slowie
"siedz"

20 Data: Czerwiec 17 2010 10:03:25
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Henry(k) 


Pamietnik partyzanta:
Poniedzialek: Gonilismy Niemcow po lesie.
Wtorek: Niemcy gonili nas po lesie.
Sroda: Gonilismy Niemcow po lesie.
Czwartek: Niemcy gonili nas po lesie.
Piatek: Gonilismy Niemcow po lesie.
Sobota: Niemcy gonili nas po lesie.
Niedziela: Gajowy wypieprzyl nas wszystkich z lasu.

Tu gajowego nie ma, ale czy możecie już skończyć to przechwalanie się kto
ma luźniejszy odbyt?

Henry

21 Data: Czerwiec 17 2010 01:14:20
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 4:03 am, "Henry(k)"
 wrote:

Pamietnik partyzanta:
Poniedzialek: Gonilismy Niemcow po lesie.
Wtorek: Niemcy gonili nas po lesie.
Sroda: Gonilismy Niemcow po lesie.
Czwartek: Niemcy gonili nas po lesie.
Piatek: Gonilismy Niemcow po lesie.
Sobota: Niemcy gonili nas po lesie.
Niedziela: Gajowy wypieprzyl nas wszystkich z lasu.

Tu gajowego nie ma, ale czy możecie już skończyć to przechwalanie się kto
ma luźniejszy odbyt?

Henry

Przy konkurencji z toba nie ma szans na luzniejszy odbyt,
wiec pozostan poza konkurencja, albo daj chociaz szanse zeby i nam sie
poluznilo bardziej.

22 Data: Czerwiec 17 2010 11:03:24
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-17 08:31, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

On Jun 17, 2:22 am,   wrote:
primo - moze nie cross-postujcie

secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

primo - tak

secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
to nie celowe.

Taki pewny jesteś, że jest ci czego zazdrościć?

PZDR
Shaman

23 Data: Czerwiec 17 2010 02:18:42
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 5:03 am, shaman  wrote:

W dniu 2010-06-17 08:31, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

> On Jun 17, 2:22 am,   wrote:
>> primo - moze nie cross-postujcie

>> secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

> primo - tak

> secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
> to nie celowe.

Taki pewny jesteś, że jest ci czego zazdrościć?


Jestem pewien, ze tobie tez zcisnelo odbyt

24 Data: Czerwiec 17 2010 13:33:46
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-17 11:18, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

On Jun 17, 5:03 am,   wrote:
W dniu 2010-06-17 08:31, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

On Jun 17, 2:22 am,     wrote:
primo - moze nie cross-postujcie

secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

primo - tak

secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
to nie celowe.

Taki pewny jesteś, że jest ci czego zazdrościć?


Jestem pewien, ze tobie tez zcisnelo odbyt

Żałosny jesteś. Ni to marny prowokator ni nadęty burak.
Nawet wołami by mnie nie zaciągnęli pod ambasadę USA. To poniżająca procedura - widocznie trauma została Ci do teraz.

PZDR
Shaman

25 Data: Czerwiec 17 2010 05:05:41
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 7:33 am, shaman  wrote:

W dniu 2010-06-17 11:18, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:





> On Jun 17, 5:03 am,   wrote:
>> W dniu 2010-06-17 08:31, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

>>> On Jun 17, 2:22 am,     wrote:
>>>> primo - moze nie cross-postujcie

>>>> secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

>>> primo - tak

>>> secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
>>> to nie celowe.

>> Taki pewny jeste , e jest ci czego zazdro ci ?

> Jestem pewien, ze tobie tez zcisnelo odbyt

a osny jeste . Ni to marny prowokator ni nad ty burak.

Ale jak trzeba byc zaloznym, zeby odpisywac na posty ni to marnego
prowokatora
ni to nadetego buraka?

Nawet wo ami by mnie nie zaci gn li pod ambasad USA. To poni aj ca
procedura - widocznie trauma zosta a Ci do teraz.

Dopytaj sie synku starszych jakie byly procedury 20 lat temu i wiecej.
A te ponizajace procedury to wprowadzono dopiero wtedy, gdy Polska z
takimi jak ty
zaczela wchodzic hameryce w odbyt.
Moge cie jednak zapewnic, ze i do dzis sa w polsce tacy,  ktozy z
ambasady Amerykanskiej
dostaja latwo nie tylko wizy ale i zaproszenia tak jak ja 25 lat temu.
Trauma zas pozostala takim jak ty, ze sa juz chyba jedynymi traktowani
na rowni z talibami jesli chodzi o wizy do Ameryki.

PZDR
Shaman- Hide quoted text -

- Show quoted text -

26 Data: Czerwiec 17 2010 14:33:34
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-17 14:05, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

On Jun 17, 7:33 am,   wrote:
W dniu 2010-06-17 11:18, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:





On Jun 17, 5:03 am,     wrote:
W dniu 2010-06-17 08:31, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

On Jun 17, 2:22 am,       wrote:
primo - moze nie cross-postujcie

secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

primo - tak

secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
to nie celowe.

Taki pewny jeste , e jest ci czego zazdro ci ?

Jestem pewien, ze tobie tez zcisnelo odbyt

a osny jeste . Ni to marny prowokator ni nad ty burak.

Ale jak trzeba byc zaloznym, zeby odpisywac na posty ni to marnego
prowokatora
ni to nadetego buraka?

Nawet wo ami by mnie nie zaci gn li pod ambasad USA. To poni aj ca
procedura - widocznie trauma zosta a Ci do teraz.

Dopytaj sie synku starszych jakie byly procedury 20 lat temu i wiecej.
A te ponizajace procedury to wprowadzono dopiero wtedy, gdy Polska z
takimi jak ty

Raczej jak USA stanęło przed perspektywą napływu większej ilości takich jak ty.

zaczela wchodzic hameryce w odbyt.
Moge cie jednak zapewnic, ze i do dzis sa w polsce tacy,  ktozy z
ambasady Amerykanskiej
dostaja latwo nie tylko wizy ale i zaproszenia tak jak ja 25 lat temu.

Raz odrzuciłem i drugi raz też bym odrzucił.

Trauma zas pozostala takim jak ty, ze sa juz chyba jedynymi traktowani
na rowni z talibami jesli chodzi o wizy do Ameryki.

w tym przypadku traktowanie świadczy o traktującym, nie o traktowanym więc nie mam z tym problemu :)

Za to coraz lepiej rozumiem ludzi opisujących tzw. starą emigrację. Gromada zgorzkniałych buraków, wetująca sobie pieskie życie na emigracji pogardą dla żyjących dostatnio w kraju rodaków.

PZDR
Shaman

27 Data: Czerwiec 17 2010 06:02:37
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 8:33 am, shaman  wrote:

W dniu 2010-06-17 14:05, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:





> On Jun 17, 7:33 am,   wrote:
>> W dniu 2010-06-17 11:18, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

>>> On Jun 17, 5:03 am,     wrote:
>>>> W dniu 2010-06-17 08:31, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

>>>>> On Jun 17, 2:22 am,       wrote:
>>>>>> primo - moze nie cross-postujcie

>>>>>> secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

>>>>> primo - tak

>>>>> secondo - zieje ci z postu sciskaniem odbytu z zazdrosi, choc pewnie
>>>>> to nie celowe.

>>>> Taki pewny jeste , e jest ci czego zazdro ci ?

>>> Jestem pewien, ze tobie tez zcisnelo odbyt

>> a osny jeste . Ni to marny prowokator ni nad ty burak.

> Ale jak trzeba byc zaloznym, zeby odpisywac na posty ni to marnego
> prowokatora
> ni to nadetego buraka?

>> Nawet wo ami by mnie nie zaci gn li pod ambasad USA. To poni aj ca
>> procedura - widocznie trauma zosta a Ci do teraz.

> Dopytaj sie synku starszych jakie byly procedury 20 lat temu i wiecej.
> A te ponizajace procedury to wprowadzono dopiero wtedy, gdy Polska z
> takimi jak ty

Raczej jak USA stanęło przed perspektywą napływu większej ilości takich
jak ty.

hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
ludzi,
czy moze chcesz mi ublizyc i jednoczesnie ublizasz wszystkim polakom w
kraju ze sa tak tepi
i nalezy tylko im jedynym w Europie placic slono za wizy i maksymalnie
jak najwiecej ich odrzycac,
jednoczesnie nimi poniewierajac i ponizajac ich?

> zaczela wchodzic hameryce w odbyt.
> Moge cie jednak zapewnic, ze i do dzis sa w polsce tacy,  ktozy z
> ambasady Amerykanskiej
> dostaja latwo nie tylko wizy ale i zaproszenia tak jak ja 25 lat temu.

Raz odrzuciłem i drugi raz też bym odrzucił.

hehehe, biedaczyna


> Trauma zas pozostala takim jak ty, ze sa juz chyba jedynymi traktowani
> na rowni z talibami jesli chodzi o wizy do Ameryki.

w tym przypadku traktowanie świadczy o traktującym, nie o traktowanym
więc nie mam z tym problemu :)

I dlatego tak traktowany kraj i jego obywatele wchodza tak ich
traktujacemu w odbyt?
Robia to na dodatek kosztem dobrej o sobie opini w hujni Europejskiej.


Za to coraz lepiej rozumiem ludzi opisujących tzw. starą emigrację.
Gromada zgorzkniałych buraków, wetująca sobie pieskie życie na emigracji
pogardą dla żyjących dostatnio w kraju rodaków.

Nie moga bidaki wrocic  do dostatniego kraju, bo ich tu kajdanami
przykuto.
hehehe

PZDR
Shaman- Hide quoted text -

- Show quoted text -

28 Data: Czerwiec 18 2010 10:50:28
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-17 15:02, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

Dopytaj sie synku starszych jakie byly procedury 20 lat temu i wiecej.
A te ponizajace procedury to wprowadzono dopiero wtedy, gdy Polska z
takimi jak ty

Raczej jak USA stanęło przed perspektywą napływu większej ilości takich
jak ty.

hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
ludzi,

w żadnym wypadku, ale jeśli mają do wyboru miłego i pracowitego azjatę, krajana innych miłych i pracowitych Azjatów oraz pracowitego Polaka, krajana innych pracowitych Polaków (wariant optymistyczny) to wybiorą Azjatę, bo prócz tego pracowity to jeszcze miły :) A atmosfera wśród Poloni znana jest nie od dziś.

czy moze chcesz mi ublizyc i jednoczesnie ublizasz wszystkim polakom w
kraju ze sa tak tepi
i nalezy tylko im jedynym w Europie placic slono za wizy i maksymalnie
jak najwiecej ich odrzycac,
jednoczesnie nimi poniewierajac i ponizajac ich?

I w tym jedynym punkcie się z Tobą zgodzę. Przy takim traktowaniu, wchodzenie w tyłek USA jest poniżające - m.in. dlatego właśnie trzymam się od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. Stąd własnie rozbawienie jakie wzbudziłeś w tym wątku wewnętrznym przymusem pochwalenia się gdzie jesteś u przekonaniem, że cała Polska Ci tego pozazdrości.


zaczela wchodzic hameryce w odbyt.
Moge cie jednak zapewnic, ze i do dzis sa w polsce tacy,  ktozy z
ambasady Amerykanskiej
dostaja latwo nie tylko wizy ale i zaproszenia tak jak ja 25 lat temu.

Raz odrzuciłem i drugi raz też bym odrzucił.

hehehe, biedaczyna

Wręcz przeciwnie. Moja sytuacja w porównaniu z Twoją jest komfortowa. Nie muszę tak jak ty wchodzić pracodawcy w tyłek i później wyładowywać swoich frustracji na grupie. To chyba wyjaśnia Twój kompleks związany z odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie użył tego słowa tyle razy co ty. Mam wokół przyjaciół, z których wielu znam od dzieciństwa - więc nie muszę budować iluzji przynależności i akceptacji przy kolektywnych inicjatywach porządkowych. Oczywiście w swoim stylu zaprzeczysz w jakiś wyszukanie cyniczny sposób. Ale faktom nie da się zaprzeczyć - po 25latach za granicą piszesz na polskim usenecie - to wiele mówi.

Trauma zas pozostala takim jak ty, ze sa juz chyba jedynymi traktowani
na rowni z talibami jesli chodzi o wizy do Ameryki.

w tym przypadku traktowanie świadczy o traktującym, nie o traktowanym
więc nie mam z tym problemu :)

I dlatego tak traktowany kraj i jego obywatele wchodza tak ich
traktujacemu w odbyt?
Robia to na dodatek kosztem dobrej o sobie opini w hujni Europejskiej.

Znowu ten "odbyt" :) Nie sądzę, żeby Cię aż tak ruchali za tą wielką kałużą - może po prostu masz słabą psychikę (?).. ale przecież zawsze możesz skorzystać z osobistego psychoanalityka. Chyba że samo połączenie słów "psycho" i "anal" dostajesz spazmów ;P No cóż.. sam wybrałeś.

Za to coraz lepiej rozumiem ludzi opisujących tzw. starą emigrację.
Gromada zgorzkniałych buraków, wetująca sobie pieskie życie na emigracji
pogardą dla żyjących dostatnio w kraju rodaków.

Nie moga bidaki wrocic  do dostatniego kraju, bo ich tu kajdanami
przykuto.
hehehe

Skoro wielu z nich po 25 latach nie potrafi sobie poradzić w amerykańskim urzędzie bez polskojęzycznej obsługi, to wolą nie ryzykować powrotu do rzeczywistości, w której głąby nie mogą liczyć na zbyt wiele.

PZDR
Shaman

29 Data: Czerwiec 18 2010 02:49:20
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


> hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
> ludzi,

w adnym wypadku, ale je li maj do wyboru mi ego i pracowitego azjat ,
krajana innych mi ych i pracowitych Azjat w oraz pracowitego Polaka,
krajana innych pracowitych Polak w (wariant optymistyczny) to wybior
Azjat , bo pr cz tego pracowity to jeszcze mi y :) A atmosfera w r d
Poloni znana jest nie od dzi .

Widac, ze marne masz jednak pojecie o tym co piszesz.
Polacy przyjezdzajacy do hameryki jakos nie wstydza sie zaiwaniac
przy robotach, ktore w polce przynosilyby im ujme.
Przechwalac sie za to chca kim to nie byli w posce,
czego to nie mieli, czym to nie jezdzili itd.
Sa tez jednak tez polacy, ktorzy potrafia sie ustawic i byc wzorem
w ogolnym srodowisku.
Sytacja zlego traktowania polakow w ameryce najbardziej wychodzi z
Polski,
czesto od takich jak ty.
Natomiast sprawa traktowania ponizajaco polakow w ambasadzie
amerykanskiej i na granicy,
to jest zupelnie inna sprawa o ktorej nawet nie napomknoles a ja ci
nie mam zamiaru akurat tego tlumaczyc.
Moge ci natomiast poradzic, czytac przez dluzszy czas polska grupe o
polityce.


> czy moze chcesz mi ublizyc i jednoczesnie ublizasz wszystkim polakom w
> kraju ze sa tak tepi
> i nalezy tylko im jedynym w Europie placic slono za wizy i maksymalnie
> jak najwiecej ich odrzycac,
> jednoczesnie nimi poniewierajac i ponizajac ich?

I w tym jedynym punkcie si z Tob zgodz . Przy takim traktowaniu,
wchodzenie w ty ek USA jest poni aj ce - m.in. dlatego w a nie trzymam
si od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. St d w asnie
rozbawienie jakie wzbudzi e w tym w tku wewn trznym przymusem
pochwalenia si gdzie jeste u przekonaniem, e ca a Polska Ci tego
pozazdro ci.

Kto cie oszukal, ze musze sie czyms chwalic?
Wprost jestes slepcem, jesli nie zauwazasz, ze to nie wewnetrzny
przymus ale robienie sobie w zywe oczy jaj z takich jak ty.
Ja juz od dziecka mieszkajac jeszcze w polsce zawsze mialem sie czym
chwalic
i nie musialem robic tego z jakiegokolwiek przymusu.
Nie mam tez pojecia dlaczego klamiesz, ze cala Polska czegokolwiek mi
zazdrosci?

Natomiast jesli chodzi o turystyke w Ameryce, to jest to wymarzony
kraj z wszelkimi warunkami do turystyki.

>>> zaczela wchodzic hameryce w odbyt.
>>> Moge cie jednak zapewnic, ze i do dzis sa w polsce tacy,  ktozy z
>>> ambasady Amerykanskiej
>>> dostaja latwo nie tylko wizy ale i zaproszenia tak jak ja 25 lat temu..

>> Raz odrzuci em i drugi raz te bym odrzuci .

> hehehe, biedaczyna

Wr cz przeciwnie. Moja sytuacja w por wnaniu z Twoj jest komfortowa.

To moze daj porownanie tej twojej i mojej sytuacji, bo wychodzi, ze
wciaz perfidnie lzesz.
Chcialbys pewnie w ten sposob moze dokuczyc mi albo osmieszyc, albo
masz jakis inny cel,
bo chyba nie to, ze "masz wewnetrzny przymus pochwalenia sie" ze masz
lepiej.

Nie musz tak jak ty wchodzi pracodawcy w ty ek i p niej wy adowywa
swoich frustracji na grupie.

Znow lzesz, ze musze swojemu pracodawcy wchodzi w tylek jakbys to
wlasnie ty byl tym frustratem, ze musisz cos komukolwiek udowodnic, ze
to ty jestes lepszy.
Czyzbys nie potrafil czytac ze zrozumieniem tego co ja tu juz
napisalem o swojej pracy?
Tak z ciekawosci doradz mi jednak jak mam sam sobie wejsc w tylek,
moze nie tylko ja sie z tego posmieje.


To chyba wyja nia Tw j kompleks zwi zany z
odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie u y tego s owa tyle razy co
ty.

Ciebie to nawet jakby ironia kopala po dupie, to bys pewnie jej nie
zauwazyl.
Od wczoraj zaczalem tez uzywac i bede uzywal mozliwie przy kazdej
okazji
okreslenia  "syndrom emigranta" mimo, ze przedemna chyba raz tylko
bylo to okreslenie uzyte
na widok slowa "slideshow" i bylo to w wykonaniu niejakiego pajaca
nazwiskiem Jewula.
Cytat masz ponizej:

-- -- - Original Message -- -- -
From: "Jakub Jewula"
Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa,pl.rec.nurkowanie
Sent: Thursday, June 17, 2010 5:01 AM
Subject: Re: Jak oni to nakrecili???


WOW "slideshow" :)

Syndrom emigranta :))

q


Mam wok przyjaci , z kt rych wielu znam od dzieci stwa - wi c nie
musz budowa iluzji przynale no ci i akceptacji przy kolektywnych
inicjatywach porz dkowych. Oczywi cie w swoim stylu zaprzeczysz w jaki
wyszukanie cyniczny spos b. Ale faktom nie da si zaprzeczy - po
25latach za granic piszesz na polskim usenecie - to wiele m wi.

Zaczynam coraz bardziej odnosic przekonanie, ze to ty masz jakas
wewnetrzna potrzebe udowadniania
sobie czegos o czym ja jeszcze nie mam pewnosci ale zaczynam sie juz
domyslac.


>>> Trauma zas pozostala takim jak ty, ze sa juz chyba jedynymi traktowani
>>> na rowni z talibami jesli chodzi o wizy do Ameryki.

>> w tym przypadku traktowanie wiadczy o traktuj cym, nie o traktowanym
>> wi c nie mam z tym problemu :)

> I dlatego tak traktowany kraj i jego obywatele wchodza tak ich
> traktujacemu w odbyt?
> Robia to na dodatek kosztem dobrej o sobie opini w hujni Europejskiej.

Znowu ten "odbyt" :) Nie s dz , eby Ci a tak ruchali za t wielk
ka u - mo e po prostu masz s ab psychik (?).. ale przecie zawsze
mo esz skorzysta z osobistego psychoanalityka. Chyba e samo po czenie
s w "psycho" i "anal" dostajesz spazm w ;P No c .. sam wybra e .

Synku z toba jednak cos nie w porzadku.
Wsadzanie nosa w odbyt to okreslenie z polskiej grupy dyskusyjnej o
polityce.
Jest tam tez czesto okreslenie lizanie rowa i wiele innych podobnych.
To wszystko pisza polacy z polski na temat polskiej polityki w
stosunku do ameryki.
To twoi krajanie, ziomale takich okreslen uzywaja a ja tylko ironizuje
a tacy jak ty
zmuszaja sie wewnetrznie zeby chwalic, ze maja lepiej.
Cytuje gdybys zapomnial, bo "bidnie" u ciebie z logika i z pamiecia:
"Wręcz przeciwnie. Moja sytuacja w porównaniu z Twoją jest
komfortowa."

Dodam, ze ja nigdzie i nigdy nie pisalem o swojej komfortowej
sytuacji.
Jesli jednak gdzies to widziales, to zacytuj albo badz honorowy i
odszczekaj.
Po tym co tu wypisujesz nie spodziewam sie jednak, ze masz jakies
zdolnosci honorowe.

>> Za to coraz lepiej rozumiem ludzi opisuj cych tzw. star emigracj .
>> Gromada zgorzknia ych burak w, wetuj ca sobie pieskie ycie na emigracji
>> pogard dla yj cych dostatnio w kraju rodak w.

> Nie moga bidaki wrocic  do dostatniego kraju, bo ich tu kajdanami
> przykuto.
> hehehe

Skoro wielu z nich po 25 latach nie potrafi sobie poradzi w
ameryka skim urz dzie bez polskoj zycznej obs ugi, to wol nie ryzykowa
powrotu do rzeczywisto ci, w kt rej g by nie mog liczy na zbyt wiele.

I na podstawie tych wielu uogulniasz to i na mnie prubujac nieudolnie
osmieszyc, czy masz jakis inny powod?
Cale szczescie, ze wszyscy polacy w kraju moga sobie poradzic w
polskojezycznych urzedach<
BUHAHAHAHA!
A teraz radze idz i nie osmieszaj sie juz wiecej.

30 Data: Czerwiec 18 2010 13:25:38
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-18 11:49, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:


hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
ludzi,

w adnym wypadku, ale je li maj do wyboru mi ego i pracowitego azjat ,
krajana innych mi ych i pracowitych Azjat w oraz pracowitego Polaka,
krajana innych pracowitych Polak w (wariant optymistyczny) to wybior
Azjat , bo pr cz tego pracowity to jeszcze mi y :) A atmosfera w r d
Poloni znana jest nie od dzi .

Widac, ze marne masz jednak pojecie o tym co piszesz.
Polacy przyjezdzajacy do hameryki jakos nie wstydza sie zaiwaniac
przy robotach, ktore w polce przynosilyby im ujme.
Przechwalac sie za to chca kim to nie byli w posce,
czego to nie mieli, czym to nie jezdzili itd.
Sa tez jednak tez polacy, ktorzy potrafia sie ustawic i byc wzorem
w ogolnym srodowisku.

To co piszesz jest dla mnie oczywiste. Pisałem jednak o czymś innym - o nastawieniu do świata i innych ludzi.


Sytacja zlego traktowania polakow w ameryce najbardziej wychodzi z
Polski, czesto od takich jak ty.

Możesz w paru słowach wyjaśnić mi mój domniemany wpływ na traktowanie Polaków w USA? Bo wydaje mi się, że przeceniasz moje opiniotwórcze możliwości.

Natomiast sprawa traktowania ponizajaco polakow w ambasadzie
amerykanskiej i na granicy,
to jest zupelnie inna sprawa o ktorej nawet nie napomknoles a ja ci
nie mam zamiaru akurat tego tlumaczyc.
Moge ci natomiast poradzic, czytac przez dluzszy czas polska grupe o
polityce.

Nie znam nikogo źle potraktowanego ani sam nie byłem w takiej sytuacji więc się nie wypowiadam. Przychodzi mi jedynie do głowy nie tak dawny przypadek góralskiego pieśniarza - niejakiego Sebastiana Karpiela-Bułecki - któren to próbował grać koncerty w Stanach na turystycznej wizie i bardzo się oburzał, że cofnęli go z granicy. Chętnie bym go palnął w ten głupi wieśniacki baniak.

I w tym jedynym punkcie si z Tob zgodz . Przy takim traktowaniu,
wchodzenie w ty ek USA jest poni aj ce - m.in. dlatego w a nie trzymam
si od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. St d w asnie
rozbawienie jakie wzbudzi e w tym w tku wewn trznym przymusem
pochwalenia si gdzie jeste u przekonaniem, e ca a Polska Ci tego
pozazdro ci.

Kto cie oszukal, ze musze sie czyms chwalic?
Wprost jestes slepcem, jesli nie zauwazasz, ze to nie wewnetrzny
przymus ale robienie sobie w zywe oczy jaj z takich jak ty.

gadaj zdrów...  możesz oszukiwać sam siebie, ale tekst na grupach pozostał :)


Ja juz od dziecka mieszkajac jeszcze w polsce zawsze mialem sie czym
chwalic i nie musialem robic tego z jakiegokolwiek przymusu.

o proszę - a jednak chwalipięta od małego :)

Nie mam tez pojecia dlaczego klamiesz, ze cala Polska czegokolwiek mi
zazdrosci?

Przeczytaj to zdanie jeszcze raz, potem następny i tak w kółko, aż pokapujesz, że mówiłem o zazdrości w Twoim mylnym przekonaniu.

Wr cz przeciwnie. Moja sytuacja w por wnaniu z Twoj jest komfortowa.

To moze daj porownanie tej twojej i mojej sytuacji, bo wychodzi, ze
wciaz perfidnie lzesz.
Chcialbys pewnie w ten sposob moze dokuczyc mi albo osmieszyc, albo
masz jakis inny cel,
bo chyba nie to, ze "masz wewnetrzny przymus pochwalenia sie" ze masz
lepiej.

Coś na tą nutę, ale bez zafałszowań.. a dokładnie to wewnętrzny przymus dotarcia do Twojej świadomości, że jednak nie masz się czym chwalić.

Nie musz tak jak ty wchodzi pracodawcy w ty ek i p niej wy adowywa
swoich frustracji na grupie.

Znow lzesz, ze musze swojemu pracodawcy wchodzi w tylek jakbys to
wlasnie ty byl tym frustratem, ze musisz cos komukolwiek udowodnic, ze
to ty jestes lepszy.
Czyzbys nie potrafil czytac ze zrozumieniem tego co ja tu juz
napisalem o swojej pracy?
Tak z ciekawosci doradz mi jednak jak mam sam sobie wejsc w tylek,
moze nie tylko ja sie z tego posmieje.

Zakładając, że mówisz prawdę (co jest zupełnie prawdopodobne) to jestem Ci winny przeprosiny. Ale jednocześnie znaczy to, że jesteś zwyczajnie chamem - nie frustratem. Sam nie wiem co gorsze. No chyba, że jest jeszcze inne wytłumaczenie Twojego zachowania.

To chyba wyja nia Tw j kompleks zwi zany z
odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie u y tego s owa tyle razy co
ty.

Ciebie to nawet jakby ironia kopala po dupie, to bys pewnie jej nie
zauwazyl.

LOL! Z kabaretu to ty być na pewno nie wyżył. A już na pewno nie ze stand up'u. :) Na ułożenie skeczu z tyloma wspominkami odbytu trzeba mieć duuużo lepszy pomysł niż ten zaprezentowany przez Ciebie na grupie.

Od wczoraj zaczalem tez uzywac i bede uzywal mozliwie przy kazdej
okazji
okreslenia  "syndrom emigranta" mimo, ze przedemna chyba raz tylko
bylo to okreslenie uzyte
na widok slowa "slideshow" i bylo to w wykonaniu niejakiego pajaca
nazwiskiem Jewula.
Cytat masz ponizej:

[ciach - mega cytat]
lama


PZDR
Shaman

31 Data: Czerwiec 18 2010 05:12:53
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 18, 7:25 am, shaman  wrote:

W dniu 2010-06-18 11:49, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:







>>> hehehe, sugerujesz ze nie chca wpuszczac do ameryki potrzebnych tu
>>> ludzi,

>> w adnym wypadku, ale je li maj do wyboru mi ego i pracowitego azjat ,
>> krajana innych mi ych i pracowitych Azjat w oraz pracowitego Polaka,
>> krajana innych pracowitych Polak w (wariant optymistyczny) to wybior
>> Azjat , bo pr cz tego pracowity to jeszcze mi y :) A atmosfera w r d
>> Poloni znana jest nie od dzi .

> Widac, ze marne masz jednak pojecie o tym co piszesz.
> Polacy przyjezdzajacy do hameryki jakos nie wstydza sie zaiwaniac
> przy robotach, ktore w polce przynosilyby im ujme.
> Przechwalac sie za to chca kim to nie byli w posce,
> czego to nie mieli, czym to nie jezdzili itd.
> Sa tez jednak tez polacy, ktorzy potrafia sie ustawic i byc wzorem
> w ogolnym srodowisku.

To co piszesz jest dla mnie oczywiste. Pisa em jednak o czym innym - o
nastawieniu do wiata i innych ludzi.

> Sytacja zlego traktowania polakow w ameryce najbardziej wychodzi z
> Polski, czesto od takich jak ty.

Mo esz w paru s owach wyja ni mi m j domniemany wp yw na traktowanie
Polak w w USA? Bo wydaje mi si , e przeceniasz moje opiniotw rcze
mo liwo ci.

> Natomiast sprawa traktowania ponizajaco polakow w ambasadzie
> amerykanskiej i na granicy,
> to jest zupelnie inna sprawa o ktorej nawet nie napomknoles a ja ci
> nie mam zamiaru akurat tego tlumaczyc.
> Moge ci natomiast poradzic, czytac przez dluzszy czas polska grupe o
> polityce.

Nie znam nikogo le potraktowanego ani sam nie by em w takiej sytuacji
wi c si nie wypowiadam. Przychodzi mi jedynie do g owy nie tak dawny
przypadek g ralskiego pie niarza - niejakiego Sebastiana
Karpiela-Bu ecki - kt ren to pr bowa gra koncerty w Stanach na
turystycznej wizie i bardzo si oburza , e cofn li go z granicy.
Ch tnie bym go paln w ten g upi wie niacki baniak.

>> I w tym jedynym punkcie si z Tob zgodz . Przy takim traktowaniu,
>> wchodzenie w ty ek USA jest poni aj ce - m.in. dlatego w a nie trzymam
>> si od tego kraju z daleka nawet w celach turystycznych. St d w asnie
>> rozbawienie jakie wzbudzi e w tym w tku wewn trznym przymusem
>> pochwalenia si gdzie jeste u przekonaniem, e ca a Polska Ci tego
>> pozazdro ci.

> Kto cie oszukal, ze musze sie czyms chwalic?
> Wprost jestes slepcem, jesli nie zauwazasz, ze to nie wewnetrzny
> przymus ale robienie sobie w zywe oczy jaj z takich jak ty.

gadaj zdr w...  mo esz oszukiwa sam siebie, ale tekst na grupach
pozosta :)

> Ja juz od dziecka mieszkajac jeszcze w polsce zawsze mialem sie czym
> chwalic i nie musialem robic tego z jakiegokolwiek przymusu.

o prosz - a jednak chwalipi ta od ma ego :)

> Nie mam tez pojecia dlaczego klamiesz, ze cala Polska czegokolwiek mi
> zazdrosci?

Przeczytaj to zdanie jeszcze raz, potem nast pny i tak w k ko, a
pokapujesz, e m wi em o zazdro ci w Twoim mylnym przekonaniu.

>> Wr cz przeciwnie. Moja sytuacja w por wnaniu z Twoj jest komfortowa.

> To moze daj porownanie tej twojej i mojej sytuacji, bo wychodzi, ze
> wciaz perfidnie lzesz.
> Chcialbys pewnie w ten sposob moze dokuczyc mi albo osmieszyc, albo
> masz jakis inny cel,
> bo chyba nie to, ze "masz wewnetrzny przymus pochwalenia sie" ze masz
> lepiej.

Co na t nut , ale bez zafa szowa .. a dok adnie to wewn trzny przymus
dotarcia do Twojej wiadomo ci, e jednak nie masz si czym chwali .

>> Nie musz tak jak ty wchodzi pracodawcy w ty ek i p niej wy adowywa
>> swoich frustracji na grupie.

> Znow lzesz, ze musze swojemu pracodawcy wchodzi w tylek jakbys to
> wlasnie ty byl tym frustratem, ze musisz cos komukolwiek udowodnic, ze
> to ty jestes lepszy.
> Czyzbys nie potrafil czytac ze zrozumieniem tego co ja tu juz
> napisalem o swojej pracy?
> Tak z ciekawosci doradz mi jednak jak mam sam sobie wejsc w tylek,
> moze nie tylko ja sie z tego posmieje.

Zak adaj c, e m wisz prawd (co jest zupe nie prawdopodobne) to jestem
Ci winny przeprosiny. Ale jednocze nie znaczy to, e jeste zwyczajnie
chamem - nie frustratem. Sam nie wiem co gorsze. No chyba, e jest
jeszcze inne wyt umaczenie Twojego zachowania.

>> To chyba wyja nia Tw j kompleks zwi zany z
>> odbytem - chyba nikt w historii p.r.f.c nie u y tego s owa tyle razy co
>> ty.

> Ciebie to nawet jakby ironia kopala po dupie, to bys pewnie jej nie
> zauwazyl.

LOL! Z kabaretu to ty by na pewno nie wy y . A ju na pewno nie ze
stand up'u. :) Na u o enie skeczu z tyloma wspominkami odbytu trzeba
mie duuu o lepszy pomys ni ten zaprezentowany przez Ciebie na grupie.

> Od wczoraj zaczalem tez uzywac i bede uzywal mozliwie przy kazdej
> okazji
> okreslenia  "syndrom emigranta" mimo, ze przedemna chyba raz tylko
> bylo to okreslenie uzyte
> na widok slowa "slideshow" i bylo to w wykonaniu niejakiego pajaca
> nazwiskiem Jewula.
> Cytat masz ponizej:

[ciach - mega cytat]
lama

PZDR
Shaman-

Bez ciachania cytatu
Tym razem wyraznie, bezposrednio i dosadnie  musze ci napisac zebys
zrzumial.
Wole byc chamem niz frustratem takim jak ty.
Ja do tego watku przyszedlem podyskutowac na temat jaki interesowal
inicjatora watku.
Nastepnie przypetalo sie tu kilku takich jak ty, chcacych mi
personalnie dokuczyc.
Jaki mieli w tym cel, to tylko oni wiedza i ty.
Niektozy zrozumieli pewnie, ze popelnili blad i moze nawet tego zaluja
wycofujac sie z dyskusji.
Pozostales mendo tylko ty jeden i trwasz usilnie w dyskusji dotyczacej
mnie personalnie.
Nie napisales nic na temat rozpoczynajacy watek.
Przyszedl wiec czas, zeby ci powiedziec po prostu SPIERDALAJ,
bo zadna ironia cie nie zastanowila.
Az litosc bierze gdy sie taki frustrat niedorobiony wysila i nie zdaje
sobie sprawy ze robi tylko z siebie kretyna, ktory nie potrafi geby
rozdziawic na temat ale wydaje mu sie, ze robi za "chojraka"
flekujacego przeciwnika.
Powtarzam wiec teraz jeszcze raz SPIERDALAJ mendo i nie prowokuj do
takich sytuacji.
Dziwie sie tylko, ze za kazdym razem gdy do takich rzeczy dochodzi, to
nikt rozsadny nie zareaguje na
takie zaczepki, ale jak juz sie akcja rozwinie, to chetnie mnie za
taka sytuacje obsobaczy, bo litosciwie nie chce juz wiecej dokopac
takiej mendzie jak ty widzac moja przewage.
Nigdy nikogo pierwszy personalnie nie zaczepialem i nie mam zamiaru.
Jesli jednak kiedykolwiek przez ponad 10 lat tak sie stalo, to
przepraszam.
Natomiast nigdy nie bede przepraszal mend twojego pokroju, co to
wszcynaja zaczepki personalne ze mna.
Obiecuje jedank, ze zawsze bede podobnie reagowal.
Teraz na zakonczenie dyskusji z toba, oczekuje od ciebie wydalenia
twojego belkotu, zebys sie czul usatysfakcjonowany, ze to ty wydaliles
ostatnie slowo.
A potem spierdalaj, omijaj mnie szerokim lukiem i nie osmieszaj sie.

To jest szansa dla ciebie, ale jak w kolejnym watku rozpoczniesz ze
mna cos podobnego, to niech ci juz teraz grupowicze podziekuja za
bagno jakie rozpoczniesz.
AMEN

Kazdy moze przesledzic, ze to nie ja rozpoczalem personalne proby
osmieszania.

32 Data: Czerwiec 18 2010 15:49:44
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-18 14:12, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:

On Jun 18, 7:25 am,   wrote:
W dniu 2010-06-18 11:49, pl.rec.foto.cyfrowa pisze:
Bez ciachania cytatu
Tym razem wyraznie, bezposrednio i dosadnie  musze ci napisac zebys
zrzumial.
Wole byc chamem niz frustratem takim jak ty.
Ja do tego watku przyszedlem podyskutowac na temat jaki interesowal
inicjatora watku.

Gdyby tak było, to nie napisałbyś tego posta, na który własnie odpowiadam.

Nastepnie przypetalo sie tu kilku takich jak ty, chcacych mi
personalnie dokuczyc.

oj biedaczysko :) prawie mi cię żal..
Zanim jednak zostałeś tak okrutnie skrzywdzony zdążyłeś się w kilku postach wykazać impertynencją.

Jaki mieli w tym cel, to tylko oni wiedza i ty.
Niektozy zrozumieli pewnie, ze popelnili blad i moze nawet tego zaluja
wycofujac sie z dyskusji.
Pozostales mendo tylko ty jeden i trwasz usilnie w dyskusji dotyczacej
mnie personalnie.

Ja? ... <niewinne oczka> ... Ja jedynie zadałem grzeczne pytanie zaczynające się od "czy jesteś pewien"..  Personalnie zagrałeś Ty sam. I może nawet tego żałujesz - ale z pewnością nie powiesz tego na głos.

Nie napisales nic na temat rozpoczynajacy watek.

sam napisałeś niewiele więcej - za to temat zwieracza rozwinąłeś o wiele barwniej..

Przyszedl wiec czas, zeby ci powiedziec po prostu SPIERDALAJ,
bo zadna ironia cie nie zastanowila.

na ironię ciągle czekam..  wysil się ździebko, wierzę w Ciebie - na pewno potrafisz napisać coś więcej niż flugi

Az litosc bierze gdy sie taki frustrat niedorobiony wysila i nie zdaje
sobie sprawy ze robi tylko z siebie kretyna, ktory nie potrafi geby
rozdziawic na temat ale wydaje mu sie, ze robi za "chojraka"
flekujacego przeciwnika.

nie podejmuję się oceniać kto robi z siebie kretyna - jednak jestem dziwnie spokojny w tym temacie..

Powtarzam wiec teraz jeszcze raz SPIERDALAJ mendo i nie prowokuj do
takich sytuacji.

Ja i prowokacja? Zawsze mam bardzo pokojowe zamiary - drażnienie ludzi to Twoja specjalnoć - sam to napisałeś (wybacz - ale nie będę cytował całego postu z tą wypowiedzią)

Dziwie sie tylko, ze za kazdym razem gdy do takich rzeczy dochodzi, to
nikt rozsadny nie zareaguje na
takie zaczepki, ale jak juz sie akcja rozwinie, to chetnie mnie za
taka sytuacje obsobaczy, bo litosciwie nie chce juz wiecej dokopac
takiej mendzie jak ty widzac moja przewage.

LOL! Wymyślasz zupełnie irracjonalne przyczyny ludzkich zachowań, byle tylko zachować twarz przed samym sobą. Przyszło Ci do głowy, że dla wielu ludzi sprawa wygląda nieco inaczej niż to przedstawiłeś? :)

Nigdy nikogo pierwszy personalnie nie zaczepialem i nie mam zamiaru.

haha..  doprawdy robisz się rozczulający..  a już myślałem że jesteś twardziel

Jesli jednak kiedykolwiek przez ponad 10 lat tak sie stalo, to
przepraszam.
Natomiast nigdy nie bede przepraszal mend twojego pokroju, co to
wszcynaja zaczepki personalne ze mna.

pierwsza częć rodzi nadzieję :)  przeczytaj raz jeszcze swoją odpowiedź na moje pokojowe pytanie i pomyśl, czy aby nie wybielasz się zbytnio. Drzazga, belka, oko...  mówi Ci to coś?

Obiecuje jedank, ze zawsze bede podobnie reagowal.
Teraz na zakonczenie dyskusji z toba, oczekuje od ciebie wydalenia
twojego belkotu, zebys sie czul usatysfakcjonowany, ze to ty wydaliles
ostatnie slowo.
A potem spierdalaj, omijaj mnie szerokim lukiem i nie osmieszaj sie.

Dobrze dobrze..  ruch wyprzedzający. Ale niczego nie zmienia..

To jest szansa dla ciebie, ale jak w kolejnym watku rozpoczniesz ze
mna cos podobnego, to niech ci juz teraz grupowicze podziekuja za
bagno jakie rozpoczniesz.
AMEN

To zależy od Ciebie. Jestem przekonany, że nie uzasadnione chamstwo drażni nie mnie jednego więc nie bądź taki pewien wsparcia grupy. Aż tak źle jej nie oceniaj.


Kazdy moze przesledzic, ze to nie ja rozpoczalem personalne proby
osmieszania.

mogę to ułatwić - mój pierwszy post w tym wątku:
ja: >> Taki pewny jesteś, że jest ci czego zazdrościć?
ty: >Jestem pewien, ze tobie tez zcisnelo odbyt

mimo wszystko: PZDR
Shaman

33 Data: Czerwiec 18 2010 17:42:54
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"shaman"  wrote in message

Ale faktom nie da się zaprzeczyć - po 25latach za granicą piszesz na polskim usenecie - to wiele mówi.

A możesz nieco jaśniej? Co Ci to mówi?

Skoro wielu z nich po 25 latach nie potrafi sobie poradzić w amerykańskim urzędzie bez polskojęzycznej obsługi, to wolą nie ryzykować powrotu do rzeczywistości, w której głąby nie mogą liczyć na zbyt wiele.

Wbrew pozorom nie jest to cecha wyłącznie Polaków...
Mnóstwo jest tu w USA Meksykanów którzy też nie mówią
po angielsku i nawet pojawiają się w USA dwujęzyczne punkty
usługowe, banki i urzędy gdzie się "habla espanol"...

34 Data: Czerwiec 19 2010 02:04:38
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: StaM 

On 19 Cze, 00:42, "Pszemol"  wrote:

Wbrew pozorom nie jest to cecha wyłącznie Polaków...
Mnóstwo jest tu w USA Meksykanów którzy też nie mówią
po angielsku i nawet pojawiają się w USA dwujęzyczne punkty
usługowe, banki i urzędy gdzie się "habla espanol"...

Dodam ze w zadnym banku w Illinois,
nie zdazylo mi sie aby mnie nie obsluzyli po polsku.
Raczej Amerykanie maja problem z zakupami w "polskim" sklepie na ich
terenie;)
StaM

35 Data: Czerwiec 19 2010 08:05:18
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"StaM"  wrote in message

On 19 Cze, 00:42, "Pszemol"  wrote:

Wbrew pozorom nie jest to cecha wyłącznie Polaków...
Mnóstwo jest tu w USA Meksykanów którzy też nie mówią
po angielsku i nawet pojawiają się w USA dwujęzyczne punkty
usługowe, banki i urzędy gdzie się "habla espanol"...

Dodam ze w zadnym banku w Illinois,
nie zdazylo mi sie aby mnie nie obsluzyli po polsku.

Chodzi Ci pewnie o Chicagoland... nie sądzę aby gdzieś w Peorii
czy Springfield mieli w bankach ludzi mówiących po poslku...

Raczej Amerykanie maja problem z zakupami w "polskim"
sklepie na ich terenie;)

StaM, gdzie mieszkasz? :-) Może jesteśmy sąsiadami?

36 Data: Czerwiec 19 2010 06:36:52
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: StaM 

On 19 Cze, 15:05, "Pszemol"  wrote:

StaM, gdzie mieszkasz? :-) Może jesteśmy sąsiadami?

Mieszkalem w Park Ridge, Skokie, Des Plaines, a obecnie na starosc
wybralem Europe,
i chyba dobrze zrobilem. Wiecej zywych ludzi wokolo nie gadajacych o
robocie.
Dobre ubzpieczenie lekarsko-dentystyczne. W moim wieku to wazne.
StaM

37 Data: Czerwiec 21 2010 10:51:59
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-19 00:42, Pszemol pisze:

"shaman"  wrote in message


Ale faktom nie da się zaprzeczyć - po 25latach za granicą piszesz na
polskim usenecie - to wiele mówi.

A możesz nieco jaśniej? Co Ci to mówi?

W tym konkretnie kontekście mówi mi to o poczuciu związku z szeroko pojętą "polskością" (tudzież potrzebie podtrzymywania takiego związku). Żeby tu pisać trzeba najpierw podjąć decyzję (dokonać wyboru), potem uczynić pewien wysiłek (niewielki ale zawsze), poświęcić czas. Zdecydowanie więcej jest grup angielskojęzycznych w tym temacie - wiele z nich pewnie jest nie gorsza od p.r.f.c - tak więc wybór jest świadomy. Nikt go nie szukał - sam postarał się, żeby móc tutaj pisać.

W zestawieniu powyższego z negatywną manifestacją osobnika zbronson (sądząc po mailu takim nickiem by się podpisywał, gdyby wiedział, że wypada się podpisać) i z jego przekonaniem, że wszyscy zgodnie ściskają swoje odbyty zazdroszcząc mu KeyWest, widać spore pęknięcie. Niespójność myślową i brak logiki.

Tyle fakty - reszta to interpretacja. Nie podejmuję się tego zachowania interpretować - to zadanie dla psychologa. Może to poczucie niespełnienia rodząca frustrację i powodująca chęć dowartościowania się w środowisku, w którym wydaje mu się, że będzie gwiadą. Może to wrodzona lub nabyta hipokryzja. A może zwykłe prostactwo. A jeszcze na końcu dyskusji poczucie skrzywdzenia i irracjonalna już w tym momencie wiara, że on jest cacy a jego dysputanci be. Zresztą nieważne. Dla mnie to żenujący burak.

Skoro wielu z nich po 25 latach nie potrafi sobie poradzić w
amerykańskim urzędzie bez polskojęzycznej obsługi, to wolą nie
ryzykować powrotu do rzeczywistości, w której głąby nie mogą liczyć na
zbyt wiele.

Wbrew pozorom nie jest to cecha wyłącznie Polaków...
Mnóstwo jest tu w USA Meksykanów którzy też nie mówią
po angielsku i nawet pojawiają się w USA dwujęzyczne punkty
usługowe, banki i urzędy gdzie się "habla espanol"...

tak tak..  oczywiście zdaję sobie z tego sprawę - tak samo Romowie w Polsce i na Słowacji, Turcy w Niemczech, czarnoskórzy przybysze z byłych kolonii we Francji i wiele innych. Wśród nich Polacy są grupa imigracyjną bardzo dobrze integrującą się ze społecznością lokalną. Najgorzej jest z tzw. starą emigracją (sprzed 25 lat ;>) i to też duże uproszczenie. No ale nie ja zacząłem upraszczać rzeczywistość...

PZDR
Shaman

38 Data: Czerwiec 17 2010 09:29:53
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Kokos 


Użytkownik "Mateo"  napisał w wiadomości

primo - moze nie cross-postujcie

secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

ja nie odczułem zadnego chwalenia się.. poza tym czym mają sie chwalić? że
byli w USA?:) to dla ciebie taki lans? rozumiem ze w prlu mogło to robić
wrażenie ale teraz?:) zazdrosc to nie jest dobra rzecz...

39 Data: Czerwiec 17 2010 18:45:56
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"Mateo"  wrote in message

primo - moze nie cross-postujcie

Czemu nie?

secondo - zieje Ci z postu wywyzszanie sie - to celowo ?

:-)

40 Data: Czerwiec 16 2010 23:44:09
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Anonymouse 

On 17 Cze, 06:04, "pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote:

Do filmikow to nie mam, ale mam dostep do takiej krysztalowo czystej
wody w kilku miejscach
Ta z lodem na powierzchni to w okolicach Alaski a w cieplejszych
miejscach bez lodu to okolice Key West, niedaleko od mojego nowego
domu.

Radziłbym się pośpieszyć z syceniem wzroku kryształową wodą Key West,
bo za jakiś czas wymiesza się z wodą Zatoki Meksykańskiej ....

41 Data: Czerwiec 17 2010 00:05:10
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 2:44 am, Anonymouse  wrote:

On 17 Cze, 06:04, "pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote:

> Do filmikow to nie mam, ale mam dostep do takiej krysztalowo czystej
> wody w kilku miejscach
> Ta z lodem na powierzchni to w okolicach Alaski a w cieplejszych
> miejscach bez lodu to okolice Key West, niedaleko od mojego nowego
> domu.

Radziłbym się pośpieszyć z syceniem wzroku kryształową wodą Key West,
bo za jakiś czas wymiesza się z wodą Zatoki Meksykańskiej ....

Czly czas sie miesza.
Jesli natomiast masz na mysli  wyciek olejowy, to jednak sie nie
miesza.
Olej plywa po tej wodzie,  lub osiada na  gruncie ladowym i wszystkim
co wystaje ponad wode..
2 tygodnie temu bylem jako ochotnik do oczyszczania terenu po oleju.
W przyszlym miesiacu zglosze sie znow na 2 tygodnie.
Caly czas sa ogloszenia o potrzebie zglaszania sie wolontariuszy.
W najgorszej sytuacji sa chyba ptaki - nie moglem przy nich pracowac,
wolalem czyscic wybrzeze.
Zima bede mogl zglosic sie na dluzej jesli bedzie potrzeba, bo bede
mial wiecej czasu.
Szkoda natury.
Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby zablokowac
wyplyw.
W okolicach Przyladku Canaveral w Cocoa Beach i Merrit Island jest
czyso,
gdy stamtad wyjezdzalem 2 dni temu.

42 Data: Czerwiec 17 2010 10:00:47
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Jakub Jewuła 

....

Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby zablokowac
wyplyw.

Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

q

43 Data: Czerwiec 17 2010 01:09:17
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 



> Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby zablokowac
> wyplyw.

Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

q

Naloty juz sa.
Zglasza sie duzo ochotnikow.
Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

44 Data: Czerwiec 17 2010 10:32:10
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: JD 

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w wiadomosci



> Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby zablokowac
> wyplyw.

Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

q

Naloty juz sa.
Zglasza sie duzo ochotnikow.
Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.


Pokaz jakies zdjecia

45 Data: Czerwiec 17 2010 01:27:38
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 4:32 am, "JD"  wrote:

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w



>> > Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby zablokowac
>> > wyplyw.

>> Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
>> pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

>> q

> Naloty juz sa.
> Zglasza sie duzo ochotnikow.
> Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

Pokaz jakies zdjecia

Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

46 Data: Czerwiec 17 2010 10:40:08
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: JD 

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w wiadomosci

On Jun 17, 4:32 am, "JD"  wrote:
Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w >> > Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby >> > zablokowac
>> > wyplyw.

>> Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
>> pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

>> q

> Naloty juz sa.
> Zglasza sie duzo ochotnikow.
> Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

Pokaz jakies zdjecia

Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

Inne

47 Data: Czerwiec 17 2010 01:37:05
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 4:40 am, "JD"  wrote:

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w





> On Jun 17, 4:32 am, "JD"  wrote:
>> Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w
>>

>> >> > Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby
>> >> > zablokowac
>> >> > wyplyw.

>> >> Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
>> >> pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

>> >> q

>> > Naloty juz sa.
>> > Zglasza sie duzo ochotnikow.
>> > Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

>> Pokaz jakies zdjecia

> Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

Inne-

http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c

Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

48 Data: Czerwiec 17 2010 10:55:21
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: JD 

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w wiadomosci

On Jun 17, 4:40 am, "JD"  wrote:
Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w > On Jun 17, 4:32 am, "JD"  wrote:
>> Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w
>> >> >> > Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby
>> >> > zablokowac
>> >> > wyplyw.

>> >> Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
>> >> pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

>> >> q

>> > Naloty juz sa.
>> > Zglasza sie duzo ochotnikow.
>> > Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

>> Pokaz jakies zdjecia

> Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

Inne-

http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c

Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Mialy nie byc "z imienin u ciotki" :P

49 Data: Czerwiec 17 2010 01:51:24
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 4:55 am, "JD"  wrote:

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w





> On Jun 17, 4:40 am, "JD"  wrote:
>> Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w
>>

>> > On Jun 17, 4:32 am, "JD"  wrote:
>> >> Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w
>> >>

>> >> >> > Dziwie sie, ze nie odpala jakiegos ladunku wybuchowego zeby
>> >> >> > zablokowac
>> >> >> > wyplyw.

>> >> >> Nie martw sie - prazio zapowiedzial walke z plama wiec
>> >> >> pewnie niedlugo beda pokojowe naloty ;)

>> >> >> q

>> >> > Naloty juz sa.
>> >> > Zglasza sie duzo ochotnikow.
>> >> > Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

>> >> Pokaz jakies zdjecia

>> > Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

>> Inne-

>http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c

> Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Mialy nie byc "z imienin u ciotki"

Kto cie oszukal, ze one  z imienin u ciotki?
Popros kogos, zeby ci przeczytal tytul tego slideshow

50 Data: Czerwiec 17 2010 11:01:11
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Jakub Jewula 

WOW "slideshow" :)

Syndrom emigranta :))

q

51 Data: Czerwiec 17 2010 02:15:34
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 5:01 am, "Jakub Jewula"  wrote:

WOW "slideshow" :)

Syndrom emigranta :))

q

     hehehe
Nie wiedzialem, ze ci ktozy pisza slideshow, posiadaja syndrom
emigranta.
Moze zaczne pod postami z tym slowem wpisywac twoj cytat, zeby tez
wiedzieli,
ze maja syndrom emigranta.
Wyszykaj sobie jak ogromna ilosc jest tu z tym syndromem.
A teraz idz i nie osmieszaj sie wiecej.

52 Data: Czerwiec 17 2010 11:00:16
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Jakub Jewula 

http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c
Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Mialo byc inne, a nie z albumu rodzinnego.

q

53 Data: Czerwiec 17 2010 02:09:55
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 5:00 am, "Jakub Jewula"  wrote:

>http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c
> Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Mialo byc inne, a nie z albumu rodzinnego.

q
Ciebie tez ktos oszukal, ze to z albumu rodzinnego?
Moze tez popros kogos, zeby ci tytul przeczytal,
bo watpie zebys mi uwierzyl jak ci napisze.
Pozatym to wskaz gdzie  wyczytales, ze mialy byc inne niz albumu
rodzinnego,
albo sie zastanow, czy znow nie robisz z siebie idioty.

54 Data: Czerwiec 17 2010 02:16:37
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: StaM 

On 17 Cze, 11:09, "pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote:

albo sie zastanow, czy znow nie robisz z siebie idioty.
Przypominasz mi kogos;)
StaM

55 Data: Czerwiec 17 2010 11:25:03
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: JD 

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w wiadomosci

On Jun 17, 5:00 am, "Jakub Jewula"  wrote:
>http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c
> Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Mialo byc inne, a nie z albumu rodzinnego.

q
Pozatym to wskaz gdzie  wyczytales, ze mialy byc inne niz albumu
rodzinnego,

Najglubszy by sie tego domyslil, ale ty nie jestes.

56 Data: Czerwiec 17 2010 02:24:35
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 5:25 am, "JD"  wrote:

Uzytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"  napisal w

> On Jun 17, 5:00 am, "Jakub Jewula"  wrote:
>> >http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c
>> > Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

>> Mialo byc inne, a nie z albumu rodzinnego.

>> q
> Pozatym to wskaz gdzie  wyczytales, ze mialy byc inne niz albumu
> rodzinnego,

Najglubszy by sie tego domyslil, ale ty nie jestes.

Zgadza sie, nie jestem najglupszy, wiec nie czytam miedzy wierszami a
tym bardziej nie pisze o tym czego nie bylo napisane, zeby z siebie
idioty nie robic gdy ktokolwiek poprosi o cytat tego czego nie bylo.

57 Data: Czerwiec 17 2010 07:24:45
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message

>> > Naloty juz sa.
>> > Zglasza sie duzo ochotnikow.
>> > Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

>> Pokaz jakies zdjecia

> Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

Inne-

http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c

Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Chyba chodzilo o zdjecia z czyszczenia plazy...

58 Data: Czerwiec 17 2010 06:10:47
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 8:24 am, "Pszemol"  wrote:

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message



>> >> > Naloty juz sa.
>> >> > Zglasza sie duzo ochotnikow.
>> >> > Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

>> >> Pokaz jakies zdjecia

>> > Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

>> Inne-

>http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c

> Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Chyba chodzilo o zdjecia z czyszczenia plazy...

Zauwazyles gdzies, zebym pisal, ze robilem tam zdjecia?
Napisze wiec jeszcze raz, ze bylem tam jako ochotnik do czyszczenia
plazy.
Zdjec to ja sie narobie dosyc zawodowo na zamowienia.

59 Data: Czerwiec 17 2010 18:40:32
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message

On Jun 17, 8:24 am, "Pszemol"  wrote:
"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message



>> >> > Naloty juz sa.
>> >> > Zglasza sie duzo ochotnikow.
>> >> > Ja bylem w okolicach na wschod od Pensacola na czyszczeniu plazy.

>> >> Pokaz jakies zdjecia

>> > Z imienin u ciotki, z narodzin wnuczka, czy jakies inne?

>> Inne-

>http://www.youtube.com/watch?v=3fMfAlUOD3c

> Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

Chyba chodzilo o zdjecia z czyszczenia plazy...

Zauwazyles gdzies, zebym pisal, ze robilem tam zdjecia?
Napisze wiec jeszcze raz, ze bylem tam jako ochotnik do czyszczenia
plazy. Zdjec to ja sie narobie dosyc zawodowo na zamowienia.

Normalny czlowiek na prosbe "pokaz jakies zdjecia" umieszczona
zaraz pod zdaniem "bylem w okolicach... na czyszczeniu plazy"
domyslilby sie ze chodzi o zdjecia z czyszczenia plazy...
Wiec jesli takich nie robil to odpisalbym "nie robilem zdjec".

Ty jednak postanowiles byc "zabawny" albo "dowcipny" i jeszcze
potraciles jako obcokrajowiec strune która moze Polaka rozdraznic.
Po co to zrobiles? Lubisz sie z ludzmi droczyc? Lubisz ich draznic?

60 Data: Czerwiec 18 2010 00:25:59
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


>> > Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

>> Chyba chodzilo o zdjecia z czyszczenia plazy...

> Zauwazyles gdzies, zebym pisal, ze robilem tam zdjecia?
> Napisze wiec jeszcze raz, ze bylem tam jako ochotnik do czyszczenia
> plazy. Zdjec to ja sie narobie dosyc zawodowo na zamowienia.

Normalny czlowiek na prosbe "pokaz jakies zdjecia" umieszczona
zaraz pod zdaniem "bylem w okolicach... na czyszczeniu plazy"
domyslilby sie ze chodzi o zdjecia z czyszczenia plazy...
Wiec jesli takich nie robil to odpisalbym "nie robilem zdjec".

Normalny czlowiek, to by zauwazyl, ze jest tam napisane "bylem na
czyszczeniu plazy"
a nie ze "bylem na fotografowaniu czyszczenia plazy".
Pozatym z tresci jasno wynikalo, ze pojechalem naczyszczenie plazy
jako ochotnik,
bo potrzebuja ochotnikow do czyszczenia plazy a nie do fotografowania
czyszczenia plazy.
Nigdzie tez nie pisalem, ze robilem tam jakiekolwiek zdjecia.


Ty jednak postanowiles byc "zabawny" albo "dowcipny" i jeszcze
potraciles jako obcokrajowiec strune kt ra moze Polaka rozdraznic.

Obcokrajowiec to ja moge byc na grupie innej niz polska grupa
dyskusyjna.
Na tej grupie to ja moge dla niektorych robic tylko tak jak i ty za
sfrustrowanego i "zsydromuionego" emigranta.

Po co to zrobiles? Lubisz sie z ludzmi droczyc? Lubisz ich draznic?- Hide quoted text -

Lubie sie droczyc i draznic tylko i wylacznie z tymi, ktozy daja do
tego powod.

61 Data: Czerwiec 18 2010 08:41:47
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message


>> > Jak bedziesz czul niedosyt, to daj znac

>> Chyba chodzilo o zdjecia z czyszczenia plazy...

> Zauwazyles gdzies, zebym pisal, ze robilem tam zdjecia?
> Napisze wiec jeszcze raz, ze bylem tam jako ochotnik do czyszczenia
> plazy. Zdjec to ja sie narobie dosyc zawodowo na zamowienia.

Normalny czlowiek na prosbe "pokaz jakies zdjecia" umieszczona
zaraz pod zdaniem "bylem w okolicach... na czyszczeniu plazy"
domyslilby sie ze chodzi o zdjecia z czyszczenia plazy...
Wiec jesli takich nie robil to odpisalbym "nie robilem zdjec".

Normalny czlowiek, to by zauwazyl, ze jest tam napisane "bylem na
czyszczeniu plazy"
a nie ze "bylem na fotografowaniu czyszczenia plazy".
Pozatym z tresci jasno wynikalo, ze pojechalem naczyszczenie plazy
jako ochotnik,
bo potrzebuja ochotnikow do czyszczenia plazy a nie do fotografowania
czyszczenia plazy.
Nigdzie tez nie pisalem, ze robilem tam jakiekolwiek zdjecia.

Nigdzie nie pisales, ze wtedy oddychales i piles wode, a jednak
jestem pewny ze oddychales i cos piles...

Ty jednak postanowiles byc "zabawny" albo "dowcipny" i jeszcze
potraciles jako obcokrajowiec strune kt ra moze Polaka rozdraznic.

Obcokrajowiec to ja moge byc na grupie innej niz polska grupa
dyskusyjna.
Na tej grupie to ja moge dla niektorych robic tylko tak jak i ty za
sfrustrowanego i "zsydromuionego" emigranta.

Po co to zrobiles? Lubisz sie z ludzmi droczyc? Lubisz ich draznic?

Lubie sie droczyc i draznic tylko i wylacznie z tymi, ktozy daja do
tego powod.

Bardzo niesympatycznie sie tu prezentujesz.
Nie zaprzyjaznilibysmy sie, oj nie.

62 Data: Czerwiec 17 2010 14:36:42
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: TheGuru 


Pokaz jakies zdjecia

krótka prosba a rozmówca ze spokojnego filantropa, kochajacego ptaszki,
chwalacego sie byciem tu i ówdzie wpada w szal.
trzeba by lo napisac "ale tobie zazdroszcze tych zdjec które mozesz robic"
;-D

63 Data: Czerwiec 17 2010 06:18:50
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 8:36 am, "TheGuru"  wrote:

> Pokaz jakies zdjecia

kr tka prosba a rozm wca ze spokojnego filantropa, kochajacego ptaszki,
chwalacego sie byciem tu i wdzie wpada w szal.

Jakos nie zauwazyles ze ten rozmowca jako prawie jedyny i absolutnie
jako pierwszy odpowiadal
na temat watku.
W szal zas wpadaja ludzie twojego pokroju, co to nic w temacie nie
maja do powiedzenia,
ale ze odbyt ich sciska z zazdrosci, to sobie poszczekaja bo
powstrzymac sie nie moga.

trzeba by lo napisac "ale tobie zazdroszcze tych zdjec kt re mozesz robic"
;-D

Gdzie wyczytales, w moich tekstach, ze ja tam pojechalem robic
zdjecia?
Jesli cie ktos w tej sprawie oszukal, to daj znac a sie zemszcze za
ciebie.

64 Data: Czerwiec 17 2010 17:09:23
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: TheGuru 

> Pokaz jakies zdjecia

kr tka prosba a rozm wca ze spokojnego filantropa, kochajacego ptaszki,
chwalacego sie byciem tu i wdzie wpada w szal.

Jakos nie zauwazyles ze ten rozmowca jako prawie jedyny i absolutnie
jako pierwszy odpowiadal
na temat watku.

zauwazylem, pytanie neutralne i na temat a jaka twoja odpowiedz ?



W szal zas wpadaja ludzie twojego pokroju, co to nic w temacie nie
maja do powiedzenia,
ale ze odbyt ich sciska z zazdrosci, to sobie poszczekaja bo
powstrzymac sie nie moga.

mam znajomego króry pojechal do Ameryki kilkanascie lat temu i od razu z
góry wszystkich traktowal i od razu mówil z akcentam.
mieszkal w dobrej dzielnicy a nie w dziadowie na GreenPoincie pracowal w
ofisie przy kompjuterze a rok temu przyjechalo o 20-30 kg 'obywatela mniej'
i w naszej sluzbie zdrowia leczy sie z azbestozy.

miedzy innymi dlatego nie trawie gastarbajterów, którzy bezpodstawinie
dowartosciowuja sie zekomymi róznicami.

nie. nie sciska mnie.

65 Data: Czerwiec 17 2010 10:26:03
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"TheGuru"  wrote in message

> Pokaz jakies zdjecia

kr tka prosba a rozm wca ze spokojnego filantropa, kochajacego ptaszki,
chwalacego sie byciem tu i wdzie wpada w szal.

Jakos nie zauwazyles ze ten rozmowca jako prawie jedyny i absolutnie
jako pierwszy odpowiadal
na temat watku.

zauwazylem, pytanie neutralne i na temat a jaka twoja odpowiedz ?



W szal zas wpadaja ludzie twojego pokroju, co to nic w temacie nie
maja do powiedzenia,
ale ze odbyt ich sciska z zazdrosci, to sobie poszczekaja bo
powstrzymac sie nie moga.

mam znajomego króry pojechal do Ameryki kilkanascie lat temu i od razu z góry wszystkich traktowal i od razu mówil z akcentam.
mieszkal w dobrej dzielnicy a nie w dziadowie na GreenPoincie pracowal w ofisie przy kompjuterze a rok temu przyjechalo o 20-30 kg 'obywatela mniej' i w naszej sluzbie zdrowia leczy sie z azbestozy.

miedzy innymi dlatego nie trawie gastarbajterów, którzy bezpodstawinie dowartosciowuja sie zekomymi róznicami.

Ale chyba nie uogólniasz tego jednego anegdotycznego przykładu
na wszystkich emigrantów, co? Bo to byłaby głupota z Twojej strony.
A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

66 Data: Czerwiec 17 2010 20:55:01
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Przemek V 


Użytkownik "Pszemol"  napisał w wiadomości


A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Bzdura.

67 Data: Czerwiec 17 2010 14:31:20
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


"Przemek V"  wrote in message


Użytkownik "Pszemol"  napisał w wiadomości
A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Bzdura.

Może rozwinąłbyś temat, co?
Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, że taki akcent czy mylenie słów
to nie żaden szpan tylko po prostu zapominasz polskich słów i łatwiej
Ci do głowy angielskie przychodzą. Dużo Polaków myśli, że emigranci
tak szpanują a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.

68 Data: Czerwiec 17 2010 23:25:47
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Przemek V 

Użytkownik "Pszemol"  napisał w wiadomości


A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Bzdura.

Może rozwinąłbyś temat, co?
Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, że taki akcent czy mylenie słów
to nie żaden szpan tylko po prostu zapominasz polskich słów i łatwiej
Ci do głowy angielskie przychodzą. Dużo Polaków myśli, że emigranci
tak szpanują a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.

To znaczy, że są za przeproszeniem, debilami. 10 lat mieszkałem jako
gówniarz w Anglii i po powrocie trafiłem pierwszy raz w życiu do szkoły w
Polsce do III klasy liceum. Zdałem bez problemu maturę, w tym z polskiego i
dostałem się na nielingwistyczne studia gdzie było 8 kandydatów na jedno
miejsce. Wcale nie uważam się za jakiegoś orła i zawsze uwagi za styl na
polskim dostawałem ale nigdy mi się żaden dziwny akcent nie pojawił. Znam
dziesiątki osób, które mieszkały długo w różnych krajach i w tej grupie nie
znam nikogo komu by się pojawił jakiś dziwny akcent gdy mówi po polsku. Z
akcentem mówią ci, którzy przed wyjazdem też po polsku nie byli w stanie się
wysłowić.

69 Data: Czerwiec 17 2010 23:48:20
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Janko Muzykant 

Przemek V pisze:

Może rozwinąłbyś temat, co?
Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, że taki akcent czy mylenie słów
to nie żaden szpan tylko po prostu zapominasz polskich słów i łatwiej
Ci do głowy angielskie przychodzą. Dużo Polaków myśli, że emigranci
tak szpanują a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.

To znaczy, że są za przeproszeniem, debilami.

Ale tak niestety bywa, że nie czytają nic - standard, ale dawniej jeszcze był jakiś kontakt z żywym słowem, a dziś rmf/polsat i współziomki, którym z ust wychodzą różne odmiany ''jo...''
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale większość ludzi, gdy nikt ich nie pilnuje, posługuje się jakimś koszmarnym narzeczem. I to nie na Antarktydzie, a w Krakowie. Wystarczy przysłuchać się (co zresztą jest przymusem często) rozmowom przez telefon.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/na ścianach powiesiłem mazy, zdjęcia to ja mam za oknem.../

70 Data: Czerwiec 18 2010 00:33:43
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Przemek V 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości


Ale tak niestety bywa, że nie czytają nic - standard, ale dawniej jeszcze
był jakiś kontakt z żywym słowem, a dziś rmf/polsat i współziomki, którym
z ust wychodzą różne odmiany ''jo...''

Z drugiej strony - ja miałem tylko książki a dzisiaj połowa domów polskich w
Wlk. Brytanii ma Cyfrę +, są DVD, jest internet, skype. Możliwości kontaktów
z żywym językiem jest dużo więcej.

71 Data: Czerwiec 18 2010 00:11:32
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


>> Może rozwinąłbyś temat, co?
>> Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, że taki akcent czy mylenie słów
>> to nie żaden szpan tylko po prostu zapominasz polskich słów i łatwiej
>> Ci do głowy angielskie przychodzą. Dużo Polaków myśli, że emigranci
>> tak szpanują a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.

> To znaczy, że są za przeproszeniem, debilami.

Ale tak niestety bywa, że nie czytają nic - standard, ale dawniej
jeszcze był jakiś kontakt z żywym słowem, a dziś rmf/polsat i
współziomki, którym z ust wychodzą różne odmiany ''jo...''
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale większość ludzi, gdy nikt ich nie
pilnuje, posługuje się jakimś koszmarnym narzeczem. I to nie na
Antarktydzie, a w Krakowie. Wystarczy przysłuchać się (co zresztą jest
przymusem często) rozmowom przez telefon.

Najdziwniejsze skad syndrom emigranta u polakow nie opuszczajacych
nigdy Polski.

-- -- - Original Message -- -- -
From: "Jakub Jewula"
Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa,pl.rec.nurkowanie
Sent: Thursday, June 17, 2010 5:01 AM
Subject: Re: Jak oni to nakrecili???


WOW "slideshow" :)

Syndrom emigranta :))

q


72 Data: Czerwiec 18 2010 14:42:08
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Qbab 

W dniu 10-06-17 23:48, Janko Muzykant pisze:

Przemek V pisze:
Może rozwinąłbyś temat, co?
Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, że taki akcent czy mylenie słów
to nie żaden szpan tylko po prostu zapominasz polskich słów i łatwiej
Ci do głowy angielskie przychodzą. Dużo Polaków myśli, że emigranci
tak szpanują a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.

To znaczy, że są za przeproszeniem, debilami.

Ale tak niestety bywa, że nie czytają nic - standard, ale dawniej
jeszcze był jakiś kontakt z żywym słowem, a dziś rmf/polsat i
współziomki, którym z ust wychodzą różne odmiany ''jo...''
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale większość ludzi, gdy nikt ich nie
pilnuje, posługuje się jakimś koszmarnym narzeczem. I to nie na
Antarktydzie, a w Krakowie. Wystarczy przysłuchać się (co zresztą jest
przymusem często) rozmowom przez telefon.


Nie zgodzę się, u mnie w domu wymagano bym posługiwał się poprawnie językiem polskim i w mowie i w piśmie (co akurat sprawiało mi sporo problemów - robię straszne błędy ortograficzne).
W jednym masz rację - jak się ostatnio przeprowadzałem to największym wysiłkiem było przewiezienie książek.
I znam wiele osób z "mojego" pokolenia które mimo lat spędzonych za granicą nadal posługuje się piękną polszczyzną.

Pozdrawiam
Qbab

73 Data: Czerwiec 18 2010 08:15:40
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Henry(k) 

Dnia Thu, 17 Jun 2010 23:25:47 +0200, Przemek V napisał(a):

Znam
dziesiątki osób, które mieszkały długo w różnych krajach i w tej grupie nie
znam nikogo komu by się pojawił jakiś dziwny akcent gdy mówi po polsku.

Ja znam moją siostrę od parunastu lat w Niemczech - ze mną rozmawia
mieszając słowa z obu języków z akcentem niemieckim, a z naszą mamą
rozmawia tylko po niemiecku. Po prostu w Niemczech ma niemieckich
znajomych, ogląda niemiecką tv i jej dzieci już całkiem przeszły na
niemiecki (wyjechały mając kilka lat, więc siostrzeniec rozumie polski, ale
nie mówi, a siostrzenica rozumie tylko niemiecki).
Wszystko zależy w jakiej grupie się siedzi. Ja pracowałem na delegacji 4
lata w Niemczech, w pracy rozmawiając po angielsku, w domu oglądając
niemiecką tv. W efekcie pod koniec rozmawiałem z klientem mieszając
angielski i niemiecki. A z koleżanką mieszkającą od paru lat w de
rozmawiałem mieszając polski i niemiecki bo ona też tak mówiła.
Zarówno ta koleżanka jak i moja siostra mają Niemców za mężów - wyjechały
i zasymilowały się ze środowiskiem.
Przeciwieństwem jest moja druga siostrzenica, która siedzi w Anglii, ale
rozmawia z Polakami i ogląda polską tv. U niej po kilku latach nie słychać
że przyjechała z Anglii. Ona jest Polką w Anglii, a moja siostra jest już
Niemką.

Pozdrawiam,
                   Henry

74 Data: Czerwiec 17 2010 23:48:03
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: StaM 

On 18 Cze, 08:15, "Henry(k)"
 wrote:

Dnia Thu, 17 Jun 2010 23:25:47 +0200, Przemek V napisał(a):

> Znam
> dziesiątki osób, które mieszkały długo w różnych krajach i w tej grupie nie
> znam nikogo komu by się pojawił jakiś dziwny akcent gdy mówi po polsku.

Ona jest Polką w Anglii, a moja siostra jest już
Niemką.

Pozdrawiam,
                   Henry

Klucz = ineligencja + wychowanie. Byly doradca Przydenta USA Cartera,
Zbigniew Brzezinski,
pieknie mowi naszym literackim jezykiem. Akcent zmieniaja ludzie
ktorzy nigdy nie nauczyli sie
mowic po polsku, chodzac latami do polskich szkol w Polsce
StaM.

PS. Bylem zalamany , kiedy moj pierwszy szef w amerykanskiej firmie
przywital mnie zdaniem.
Jo ci mowiem ze bydzies tu miol dobze na for siur.

75 Data: Czerwiec 18 2010 10:05:59
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Henry(k) 

Dnia Thu, 17 Jun 2010 23:48:03 -0700 (PDT), StaM napisał(a):

Klucz = ineligencja + wychowanie. Byly doradca Przydenta USA Cartera,
Zbigniew Brzezinski,
pieknie mowi naszym literackim jezykiem. Akcent zmieniaja ludzie
ktorzy nigdy nie nauczyli sie
mowic po polsku, chodzac latami do polskich szkol w Polsce

Są tacy co chcą zachować czystość języka i tacy którym na tym nie zależy.
Kiedyś pracowałem przez chwilę z Kanadyjczykiem który znał polski i po
polsku rozmawialiśmy. Ale i tak rozmawiając z nim wstawiałem słowa
angielskie, bo wiedziałem że on to zrozumie bez problemu i łatwiej niż
gdybym mówił tylko polszczyzną. Robiłem to odruchowo - zwróciłem na to
uwagę dopiero jak żona się ze mnie zaczęła śmiać, będąc świadkiem naszej
rozmowy. I robiłem to wcale nie będąc emigrantem, a jedynie pod wpływem
rozmówcy.
Także mogę się zgodzić że to kwestia wychowania (ja jestem wychowany tak by
ważne było co robię, a nie jak).

Pozdrawiam,
                  Henry

76 Data: Czerwiec 18 2010 01:33:30
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 



> Klucz = ineligencja + wychowanie. Byly doradca Przydenta USA Cartera,
> Zbigniew Brzezinski,
> pieknie mowi naszym literackim jezykiem. Akcent zmieniaja ludzie
> ktorzy nigdy nie nauczyli sie
> mowic po polsku, chodzac latami do polskich szkol w Polsce

S tacy co chc zachowa czysto j zyka i tacy kt rym na tym nie zale y.
Kiedy pracowa em przez chwil z Kanadyjczykiem kt ry zna polski i po
polsku rozmawiali my. Ale i tak rozmawiaj c z nim wstawia em s owa
angielskie, bo wiedzia em e on to zrozumie bez problemu i atwiej ni
gdybym m wi tylko polszczyzn . Robi em to odruchowo - zwr ci em na to
uwag dopiero jak ona si ze mnie zacz a mia , b d c wiadkiem naszej
rozmowy. I robi em to wcale nie b d c emigrantem, a jedynie pod wp ywem
rozm wcy.
Tak e mog si zgodzi e to kwestia wychowania (ja jestem wychowany tak by
wa ne by o co robi , a nie jak).

Pozdrawiam,
                  Henry

Ja to doskonale rozumie i zgadzam sie z tym co tu napisales.
Nie rozumie tego niejaki Jewula ktorego jeszcze raz cytuje:

-- -- - Original Message -- -- -
From: "Jakub Jewula"
Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa,pl.rec.nurkowanie
Sent: Thursday, June 17, 2010 5:01 AM
Subject: Re: Jak oni to nakrecili???


WOW "slideshow" :)

Syndrom emigranta :))

q

Wystraczylo mu jedno moje slowo "slideshow", zeby doszedl do wniosku,
ze to moj syndrom emigranta.
Dodam, ze tak naprawde nie bardzo jest czym zastapic to okreslenie w
jezyku polskim.
nawet jesli zastapic to okreslenie pokazem slajdow , to przeciez to
nie pasuje.
Spolszczone slowo slajd odnosi sie przeciez do przezrocza lub
diapozytywu.
Ale tuman juz nie pierwszy raz chcac zadrwic z innego sam sie wystawil
na idiote.
Wiem, ze ostro sobie pozwalam, ale z takimi inaczej nie mozna, bo
gotowi na glowe innym narobic.
Czynie to tylko wtedy gdy ktos szuka ze mna zaczepki.
Tak postanowilem od pewnego czasu i tak bedzie.
Twoje tlumaczenia rozumie, bo mam to samo z dziecmi w rodzinie.
Przyjechaly do haneryki jako male kilkuletnie.
Jezyk polski pamietaja z nauki w polsce ale tu nauczyly sie nowych
dziedzin wiedzy ze slownictwem
ktorego w polsce nie uczyly sie.
Jak corka zaczela uczys sie astronomii, po nazwy planet, gwiazd,
konstelacji i inne okreslaenia znala juz tylko po angielsku i po
lacinie.
Nigdy jej nie poprawialem, w tych nazwach, bo do polski nie mamy
zamiaru sie przenosic a nawet jesli, to sa to slowa nie bardzo
potoczne.
Najbardziej mnie kiedys rozbawila gdy zadzwonila i sie zalila ze
robiac obiad posula sie jej pieczarka.
Chcialem ja pocieszyc, ze obiad moze byc bez pieczarki ale zaraz
zaczela wyjasniac ze popsuta pieczarka
to jest to gdzie sie piecze.
Okazalo sie ze tak sobie przekabiniowala od slowa pieczenie.
No bo w czym mozna piec jak nie w pieczarce, hehehe
Tak dziewczyna stara sie mowic ze mna po polsku,
bo ja przekonuje zeby nie zaniechala mowic w tym jezyku.

77 Data: Czerwiec 18 2010 00:05:22
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


> Znam
> dziesiątki osób, które mieszkały długo w różnych krajach i w tej grupie nie
> znam nikogo komu by się pojawił jakiś dziwny akcent gdy mówi po polsku.

Ja znam moją siostrę od parunastu lat w Niemczech - ze mną rozmawia
mieszając słowa z obu języków z akcentem niemieckim, a z naszą mamą
rozmawia tylko po niemiecku. Po prostu w Niemczech ma niemieckich
znajomych, ogląda niemiecką tv i jej dzieci już całkiem przeszły na
niemiecki (wyjechały mając kilka lat, więc siostrzeniec rozumie polski, ale
nie mówi, a siostrzenica rozumie tylko niemiecki).
Wszystko zależy w jakiej grupie się siedzi. Ja pracowałem na delegacji 4
lata w Niemczech, w pracy rozmawiając po angielsku, w domu oglądając
niemiecką tv. W efekcie pod koniec rozmawiałem z klientem mieszając
angielski i niemiecki. A z koleżanką mieszkającą od paru lat w de
rozmawiałem mieszając polski i niemiecki bo ona też tak mówiła.
Zarówno ta koleżanka jak i moja siostra mają Niemców za mężów - wyjechały
i zasymilowały się ze środowiskiem.
Przeciwieństwem jest moja druga siostrzenica, która siedzi w Anglii, ale
rozmawia z Polakami i ogląda polską tv. U niej po kilku latach nie słychać
że przyjechała z Anglii. Ona jest Polką w Anglii, a moja siostra jest już
Niemką.

Pozdrawiam,
                   Henry

Nie usprawiedliwiaj ta swojej siostry z sybdromu emigranta.
Wystarczy jedno slowo wmieszne w jezyk polski zeby miec syndrom
emigranta.
Jewula moze ci to potwierdzic a jakby nie chcial, bo moze zrozumial,
ze zrobil z siebie blazna, to ponizej  masz dowod.

-- -- - Original Message -- -- -
From: "Jakub Jewula"
Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa,pl.rec.nurkowanie
Sent: Thursday, June 17, 2010 5:01 AM
Subject: Re: Jak oni to nakrecili???


WOW "slideshow" :)

Syndrom emigranta :))

q


78 Data: Czerwiec 18 2010 09:58:38
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Henry(k) 

Dnia Fri, 18 Jun 2010 00:05:22 -0700 (PDT), pl.rec.foto.cyfrowa napisał(a):

Nie usprawiedliwiaj ta swojej siostry z sybdromu emigranta.
Wystarczy jedno slowo wmieszne w jezyk polski zeby miec syndrom
emigranta.

Jaki syndrom emigranta? Ona po prostu zmieniła miejsce zamieszkania
i przystosowała się. A organ nieużywany zanika i po prostu wielu polskich
słów już nie pamięta - mimo że próbuje ich użyć to w końcu rezygnuje i
używa niemieckich. Nie dlatego że nie chce mówić po polsku, ale dlatego że
nie może.
W nowym środowisku przejmujesz zwyczaje i język. W końcu dlaczego
rozumiem Ślązaków łatwiej niż niektórzy koledzy? Bo wiele ich słów
pochodzi od niemieckiego. Wiele gwar to języki które powstały, a nie są
pozostałością po innych językach (jak np. kaszubski).

Henry

79 Data: Czerwiec 18 2010 11:05:06
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-17 23:25, Przemek V pisze:

UÂżytkownik   napisaÂł w wiadomoÂści


A co do akcentu to niestety tego nie da siĂŞ unikn¹Ì - tak dziaÂła mózg
niestety. UnikajÂą tego tylko Ci, którzy nie mówiÂą po polsku za granicÂą.
MajÂą wtedy podziaÂł. Ci co rozmawiajÂą w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psujÂą sobie wymowĂŞ i zapominajÂą sÂłownictwa.

Bzdura.

Mo¿e rozwin¹³byœ temat, co?
Bo ja jestem od 11 lat w USA i wiem, Âże taki akcent czy mylenie sÂłów
to nie Âżaden szpan tylko po prostu zapominasz polskich sÂłów i Âłatwiej
Ci do gÂłowy angielskie przychodzÂą. DuÂżo Polaków myÂśli, Âże emigranci
tak szpanujÂą a tymczasem to jest niestety trudne do opanowania.

To znaczy, Âże sÂą za przeproszeniem, debilami.

To raczej znaczy, że są normalni. O debiliźmie świadczy raczej fakt mieszkania 30lat na Śląsku i nazywania makaronu "kluskami" a ciasta "plackiem". Lub zamieszkiwania 30 lat miasta Sandomierz i nazywania ziemniaków grulami.

W dzieciństwie, gdy jeździłem na wakacje do babci na wieś, wracałem z innym akcentem. Jako dziecku wystarczało mi parę tyg. żeby w niezauważalny dla siebie sposób zmienić jedne gwarowe naleciałości na inne. Niby dlaczego dorośli mieli by reagować inaczej?

PZDR
Shaman

80 Data: Czerwiec 17 2010 19:47:31
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor:

W poście
 Pszemol nabazgrał:

A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Ostatnio miałem okazję spotkać dwie rodziny rozmawiające po Polsku
na ulicy. Żadnych naleciałości nie zauważyłem. Jedna rodzina na emigracji
od lat 14, druga od 8. Ale to nie Ameryka.

--
Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
No i skończy się przodowanie
Klastrami Polska stoi
Nowy Slackware!

81 Data: Czerwiec 18 2010 08:44:44
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


 wrote in message

W poście Pszemol nabazgrał:
A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Ostatnio miałem okazję spotkać dwie rodziny rozmawiające po Polsku
na ulicy. Żadnych naleciałości nie zauważyłem. Jedna rodzina na emigracji
od lat 14, druga od 8. Ale to nie Ameryka.

Czyli co próbujesz sugerować tutaj?

82 Data: Czerwiec 18 2010 14:17:13
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor:

W poście
 Pszemol nabazgrał:

A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Ostatnio miałem okazję spotkać dwie rodziny rozmawiające po Polsku
na ulicy. Żadnych naleciałości nie zauważyłem. Jedna rodzina na emigracji
od lat 14, druga od 8. Ale to nie Ameryka.

Czyli co próbujesz sugerować tutaj?

Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie tylko
   od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).
2) Różnica poziomu intelktualnego między osobami które obserwujemy.
3) Różnica w sytuacji życiowej.
4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.
Albo wiele innych powodów, na które teraz nie wpadłem.

--
Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
No i skończy się przodowanie
Klastrami Polska stoi
Nowy Slackware!

83 Data: Czerwiec 18 2010 11:09:13
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


 wrote in message

W poście Pszemol nabazgrał:
A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Ostatnio miałem okazję spotkać dwie rodziny rozmawiające po Polsku
na ulicy. Żadnych naleciałości nie zauważyłem. Jedna rodzina na emigracji
od lat 14, druga od 8. Ale to nie Ameryka.

Czyli co próbujesz sugerować tutaj?

Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie tylko
  od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).

Jak oceniasz "trudność" języka?

4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.

Znasz kogoś takiego? Bo ja nie...

84 Data: Czerwiec 18 2010 16:45:31
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor:

W poście
 Pszemol nabazgrał:

Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie
tylko
  od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).

Jak oceniasz "trudność" języka?

Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.

4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.

Znasz kogoś takiego? Bo ja nie...

Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
Czyżby /urban legend/?

--
Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
No i skończy się przodowanie
Klastrami Polska stoi
Nowy Slackware!

85 Data: Czerwiec 18 2010 12:24:15
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


 wrote in message

W poście Pszemol nabazgrał:
Nie wiem, podałem tylko kontrprzykład. Wytłumaczeniem może być choćby:
1) Różnica w poziomie trudności języków (tubylczy jest trudniejszy nie
tylko
  od Angielskiego, ale chyba też od Polskiego).

Jak oceniasz "trudność" języka?

Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.

Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
języku obcym że jest trudny do nauczenia się...

Ile językami obcymi biegle się posługujesz?

4) To, że jednak niektórzy w Amerykańskim akcencie widzą szpan.

Znasz kogoś takiego? Bo ja nie...

Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
Czyżby /urban legend/?

Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.

86 Data: Czerwiec 18 2010 17:34:53
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor:

W poście
 Pszemol nabazgrał:

Jak oceniasz "trudność" języka?

Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.

Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
języku obcym że jest trudny do nauczenia się...

Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
(która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
nic innego.

Ile językami obcymi biegle się posługujesz?

Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)

Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
Czyżby /urban legend/?

Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.

Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.

--
Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
No i skończy się przodowanie
Klastrami Polska stoi
Nowy Slackware!

87 Data: Czerwiec 18 2010 12:49:50
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


 wrote in message

W poście Pszemol nabazgrał:
Jak oceniasz "trudność" języka?

Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.

Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
języku obcym że jest trudny do nauczenia się...

Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
(która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
nic innego.

A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?

Ile językami obcymi biegle się posługujesz?

Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)

Czyli sam swojej opinii na temat żadnego języka nie masz...
Kopiujesz tylko opinię innych osób.

Czy te osoby, których opinię kopiujesz, posługują się biegle
kilkoma językami obcymi czy też mówią tylko po polsku?

Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
Czyżby /urban legend/?

Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.

Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.

A co to dla Ciebie znaczy "tu"?

I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
Na jakiej podstawie tak sądzisz?

88 Data: Czerwiec 18 2010 18:14:50
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor:

W poście
 Pszemol nabazgrał:

Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
(która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
nic innego.

A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?

Ale:
1) Ktoś musiał pierwszy puścić taką opinię.
2) Każdy kolejny, kto uczył się obu języków, ją weryfikował.

Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)

Czyli sam swojej opinii na temat żadnego języka nie masz...
Kopiujesz tylko opinię innych osób.

Nie nie, na temat Angielskiego, którego nie uważam za obcy,
tak jak i tubylczego, w którym zmuszony jestem się komunikować,
mam całkowicie własną opinię. Która pokrywa się z tym, co zasłyszałem.

Czy te osoby, których opinię kopiujesz, posługują się biegle
kilkoma językami obcymi czy też mówią tylko po polsku?

Czemu uparłeś się na tą biegłość? Osoba studiująca na Skandynawistyce
ma raczej podstawy do wyrobienia sobie opinii o kilku Skandynawskich
językach, nawet jeśli do biegłości dojdzie tylko w jednym z nich...
Chyba, że inaczej tą biegłość rozumiemy.

Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.

Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.

A co to dla Ciebie znaczy "tu"?

Kraj w którym przyszło mi się osiedlić, Europejski, nieanglojęzyczny.

I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
Na jakiej podstawie tak sądzisz?

Na takiej, że Ty uważasz przejmowanie akcentu za uniwersalną cechę
ludzkiego umysłu. Co wydaje się nie występować w umysłach tutejszych.

--
Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
No i skończy się przodowanie
Klastrami Polska stoi
Nowy Slackware!

89 Data: Czerwiec 18 2010 13:33:37
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


 wrote in message

W poście Pszemol nabazgrał:
Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
(która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
nic innego.

A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?

Ale:
1) Ktoś musiał pierwszy puścić taką opinię.

Mógł sobie ją wyssać z palca u lewej nogi :-)

2) Każdy kolejny, kto uczył się obu języków, ją weryfikował.

Niekoniecznie - mógł (tak jak Ty) powtórzyć za tym pierwszym.

Dobre pytanie. Szczerze powiedziałbym, że żadnym obcym ;)

Czyli sam swojej opinii na temat żadnego języka nie masz...
Kopiujesz tylko opinię innych osób.

Nie nie, na temat Angielskiego, którego nie uważam za obcy,
tak jak i tubylczego, w którym zmuszony jestem się komunikować,
mam całkowicie własną opinię. Która pokrywa się z tym, co zasłyszałem.

Uznałem (być może błędnie) że Twoim językiem rodzimym jest j. polski.
To, że dobrze znasz j. angielski (pisany z małej literki) przecież nie znaczy
że przestał być dla Ciebie językiem obcym w znaczeniu takim jakiego
się zwykle używa, czyli każdy inny język od tego, w którym się wychowałeś.

Czy te osoby, których opinię kopiujesz, posługują się biegle
kilkoma językami obcymi czy też mówią tylko po polsku?

Czemu uparłeś się na tą biegłość? Osoba studiująca na Skandynawistyce
ma raczej podstawy do wyrobienia sobie opinii o kilku Skandynawskich
językach, nawet jeśli do biegłości dojdzie tylko w jednym z nich...
Chyba, że inaczej tą biegłość rozumiemy.

Aby prawidłowo ocenić jakiś język trzeba go dobrze znać, wraz z niuansami.
Nie wystarczy mieć 4 lekcje na pierwszym poziomie :-)

Na to wygląda. Poza tym - co innego być na kilkutygodniowych-miesięcznych
wakacjach a co innego mieszkać i pracować wśród Amerykanów 10-20 lat.

Ale wracamy do pytania: co szczególnego jest w Ameryce, że 10 lat tam
to co innego niż 10 lat tu? Przypominam: mówię o całych rodzinach,
w których z zauważalnym akcentem mówiły tylko dzieci już tutaj rodzone.

A co to dla Ciebie znaczy "tu"?

Kraj w którym przyszło mi się osiedlić, Europejski, nieanglojęzyczny.

Ciągle unikasz podania jego nazwy - czy to jakaś tajemnica?

I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
Na jakiej podstawie tak sądzisz?

Na takiej, że Ty uważasz przejmowanie akcentu za uniwersalną cechę
ludzkiego umysłu. Co wydaje się nie występować w umysłach tutejszych.

Czy masz jakieś podstawy aby sądzić że język angielski w odmianie
jankeskiej tak impregnuje ludzkie mózgi że tylko on ma szansę wpłynąć
na wymowę języka rodzimego? Słyszałeś określenie "makaronizm"?
A "kalki językowe"? Istnienie takich terminów zdaje się zaprzeczać
Twojej tezie o jakiejś szczególnej roli języka angielskiego...

90 Data: Czerwiec 21 2010 11:33:14
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-18 20:14,  pisze:

W   Pszemol nabazgrał:
I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
Na jakiej podstawie tak sądzisz?

Na takiej, że Ty uważasz przejmowanie akcentu za uniwersalną cechę
ludzkiego umysłu. Co wydaje się nie występować w umysłach tutejszych.


weźcie pod uwagę jeszcze jedno..  co innego jest żyć gdzieś z rodziną, a co innego samotnie bez kontaktu z Polakami. W rodzinie dużo łatwiej zachować czystość języka.

PZDR
Shaman

91 Data: Czerwiec 21 2010 19:44:26
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Marcin Debowski 

On 2010-06-21, shaman  wrote:

W dniu 2010-06-18 20:14,  pisze:
weźcie pod uwagę jeszcze jedno..  co innego jest żyć gdzieś z rodziną, a
co innego samotnie bez kontaktu z Polakami. W rodzinie dużo łatwiej
zachować czystość języka.

Oj to absolutnie nie musi być prawdą. Dużo łatwiej pielęgnować niezdrowe
nawyki na obczyźnie w rodzinie, niż samemu. W rodzinie wszyscy muszą być
z lekka zdyscyplinowani. Znam z własnego doświadczenia.

--
Marcin

92 Data: Czerwiec 21 2010 13:55:37
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-21 13:44, Marcin Debowski pisze:

On 2010-06-21,   wrote:
W dniu 2010-06-18 20:14,  pisze:
weźcie pod uwagę jeszcze jedno..  co innego jest żyć gdzieś z rodziną, a
co innego samotnie bez kontaktu z Polakami. W rodzinie dużo łatwiej
zachować czystość języka.

Oj to absolutnie nie musi być prawdą. Dużo łatwiej pielęgnować niezdrowe
nawyki na obczyźnie w rodzinie, niż samemu. W rodzinie wszyscy muszą być
z lekka zdyscyplinowani. Znam z własnego doświadczenia.

Oczywiście pierwszą zasadą jest własna staranność o zachowanie poprawności językowej. No i jeszcze rodzina musi być zdrowa - razem jadająca posiłki, rozmawiająca ze sobą, spędzająca razem czas. Teraz chyba zgodzisz się, że teza z rodziną jest prawdziwa. A to dlatego, że trudniej zapomnieć języka, którego się używa, niż którego się nie używa.

PZDR
Shaman

93 Data: Czerwiec 22 2010 08:40:11
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Marcin Debowski 

On 2010-06-21, shaman  wrote:

W dniu 2010-06-21 13:44, Marcin Debowski pisze:
On 2010-06-21,   wrote:
W dniu 2010-06-18 20:14,  pisze:
weźcie pod uwagę jeszcze jedno..  co innego jest żyć gdzieś z rodziną, a
co innego samotnie bez kontaktu z Polakami. W rodzinie dużo łatwiej
zachować czystość języka.

Oj to absolutnie nie musi być prawdą. Dużo łatwiej pielęgnować niezdrowe
nawyki na obczyźnie w rodzinie, niż samemu. W rodzinie wszyscy muszą być
z lekka zdyscyplinowani. Znam z własnego doświadczenia.

Oczywiście pierwszą zasadą jest własna staranność o zachowanie
poprawności językowej. No i jeszcze rodzina musi być zdrowa - razem
jadająca posiłki, rozmawiająca ze sobą, spędzająca razem czas. Teraz
chyba zgodzisz się, że teza z rodziną jest prawdziwa. A to dlatego, że
trudniej zapomnieć języka, którego się używa, niż którego się nie używa.

Teza z rodziną jest prawdziwa, tylko obawiam się, że takie (dbające o
poprawność językową) rodziny to wyjątek a nie reguła :) Mam wątpliwości,
czy mając rodzinę bełkoczącą a nie mając jej i np. czytając regularnie
polską prasę nie wyjdzie się na tym językowo lepiej.

--
Marcin

94 Data: Czerwiec 21 2010 08:51:32
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"shaman"  wrote in message

W dniu 2010-06-18 20:14,  pisze:
W   Pszemol nabazgrał:
I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
Na jakiej podstawie tak sądzisz?

Na takiej, że Ty uważasz przejmowanie akcentu za uniwersalną cechę
ludzkiego umysłu. Co wydaje się nie występować w umysłach tutejszych.


weźcie pod uwagę jeszcze jedno..  co innego jest żyć gdzieś z rodziną, a co innego samotnie bez kontaktu z Polakami. W rodzinie dużo łatwiej zachować czystość języka.

A ja mam inne obserwacje... Z moich właśnie wynika, że trudniej
zachować czystość języka gdy się go na codzień miesza z obcym.
W pracy mówisz po angielsku, w domu po polsku - miksujesz słowa.
W pracy mówisz po angielsku, w domu mówisz po angielsku (bo
masz żonę/męża "tubylca") to jak wrócisz do Polski nie miksujesz
słów. Przełączasz wajchę albo na polskie albo na angielskie, bez
mieszania gdy nie musisz mieszać języków na codzień.

95 Data: Czerwiec 21 2010 17:10:02
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: shaman 

W dniu 2010-06-21 15:51, Pszemol pisze:

"shaman"  wrote in message

W dniu 2010-06-18 20:14,  pisze:
W Pszemol nabazgrał:
I dlaczego sądzisz że coś szczególnego jest w Ameryce?
Na jakiej podstawie tak sądzisz?

Na takiej, że Ty uważasz przejmowanie akcentu za uniwersalną cechę
ludzkiego umysłu. Co wydaje się nie występować w umysłach tutejszych.


weźcie pod uwagę jeszcze jedno.. co innego jest żyć gdzieś z rodziną,
a co innego samotnie bez kontaktu z Polakami. W rodzinie dużo łatwiej
zachować czystość języka.

A ja mam inne obserwacje... Z moich właśnie wynika, że trudniej
zachować czystość języka gdy się go na codzień miesza z obcym.
W pracy mówisz po angielsku, w domu po polsku - miksujesz słowa.
W pracy mówisz po angielsku, w domu mówisz po angielsku (bo
masz żonę/męża "tubylca") to jak wrócisz do Polski nie miksujesz
słów. Przełączasz wajchę albo na polskie albo na angielskie, bez
mieszania gdy nie musisz mieszać języków na codzień.

W takim razie jest to pewnie bardzo indywidualna cecha, bo znam osobę, która po zaledwie kilkumiesięcznym pobycie w Stanach przez pewien czas (kilka dni?) miała silny akcent i zapominała słówek. I nie było to żadne szpanowanie. Ale w stanach nie miała innego kontaktu z językiem Polskim poza sporadycznym telefonem do rodziców.

PZDR
Shaman

96 Data: Czerwiec 22 2010 09:13:23
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Marcin Debowski 

On 2010-06-21, Pszemol  wrote:

A ja mam inne obserwacje... Z moich właśnie wynika, że trudniej
zachować czystość języka gdy się go na codzień miesza z obcym.
W pracy mówisz po angielsku, w domu po polsku - miksujesz słowa.
W pracy mówisz po angielsku, w domu mówisz po angielsku (bo
masz żonę/męża "tubylca") to jak wrócisz do Polski nie miksujesz
słów. Przełączasz wajchę albo na polskie albo na angielskie, bez
mieszania gdy nie musisz mieszać języków na codzień.
 
MZ to kwestia pewnej woli bo mechanizm, który u siebie obserwuję polega
po prostu na tym, że w danej sytuacji najpierw kojarzę słówko obce
odpowiadające danemu pojęciu, a polskie muszę niejako odgrzebać. Rzecz
sprowadza się po prostu do pewnego odczuwalnego wysiłku, żeby się na
moment zawiesić i odkopać polski odpowiednik a nie palnąć co właśnie
przyszło do głowy. Idę o zakład, że to prawidłowość i zwyczajnie wielu
osobom sie nie chce. Jest też kwestia środowiskowa.

Tak jak powyżej napisałeś, to miałem przy pierwszym dłuższym pobycie za
granicą. Później mimo warunków niemieszania się języków było to już
zupełnie przezroczyste. Bardzo podobny mechanizm jak przy prowadzeniu w
ruchu prawo lub lewostronnym. Najpierw za każdym razem musiałem się
zastanawiać, w tej chwili nawet nie myślę w jakim prowadzę i bynajmniej
nie mieszam :-)

--
Marcin

97 Data: Czerwiec 18 2010 20:47:22
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Dariusz Zygmunt 

W piątek, 18 czerwca 2010 19:49, Pszemol wyraził następujacą opinię:

 wrote in message

Pszemol nabazgrał:

Jak oceniasz "trudność" języka?
Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.
Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
języku obcym że jest trudny do nauczenia się...
Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
(która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
nic innego.
A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?
 
Z mojej wiedzy: Fiński nie jest językiem indoeuropejskim {każdy język
indoeuropejski, a więc i Szwedzki będzie dla Polaka łatwiejszy}, ma
piętnaście przypadków* {no ale my też mamy więcej niż średnia europejska}, a
z Wikipedii można wyczytać więcej informacji, np. brak rodzaju gramatycznego
i czasu przyszłego a już zupełnie przerażające są aglutynacyjność i harmonia
samogłosek  ;-)
 
Jak widzisz trudność języka Fińskiego nie jest "legendą urbanistyczną", choć
pewnie Estończycy mogli by mieć w tej kwestii inne zdanie  ;-)
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
* - Wikipedia podaje że nie jest to jednoznaczne, różne źródła rozróżniają
od 14-tu do 19-tu!!!
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

98 Data: Czerwiec 18 2010 14:32:29
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


"Dariusz Zygmunt"  wrote in message

W piątek, 18 czerwca 2010 19:49, Pszemol wyraził następujacą opinię:
 wrote in message

Pszemol nabazgrał:

Jak oceniasz "trudność" języka?
Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.
Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
języku obcym że jest trudny do nauczenia się...
Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
(która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
nic innego.
A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?

Z mojej wiedzy: Fiński nie jest językiem indoeuropejskim {każdy język
indoeuropejski, a więc i Szwedzki będzie dla Polaka łatwiejszy}, ma
piętnaście przypadków* {no ale my też mamy więcej niż średnia europejska}, a
z Wikipedii można wyczytać więcej informacji, np. brak rodzaju gramatycznego
i czasu przyszłego a już zupełnie przerażające są aglutynacyjność i harmonia
samogłosek  ;-)

Jak widzisz trudność języka Fińskiego nie jest "legendą urbanistyczną",

Widzę? Nie wiem czy widzę...

Czy rzeczywiście dla Ciebie ilość przypadków przez jakie odmienia
się rzeczownik jest równoznaczna ze stopniem trudności języka?
W j. chinskim nie ma rodzaju żeńskiego i męskiego - czy to znaczy
że jest łatwiejszy od j. polskiego? Trudno to po prostu porównywać.
Ale czy ktoś się zastanawia nad takimi rzeczami pisząc że język X
jest trudniejszy od języka Y? Pewnie nie... pisze aby pisać.

choć pewnie Estończycy mogli by mieć w tej kwestii inne zdanie  ;-)

Ja bym się tu właśnie zastanowił nad względnością porównań...
Niemiecki będzie łatwiejszy do nauczenia się dla Anglika niż
dla Polaka, ale czeski może być łatwiejszy dla Polaka niż dla
tego samego Anglika. To samo z chinskim - pewnie dla Koreańczyka
czy Japończyka nauka chinskiego nie będzie aż tak trudna jak
nauka j. polskiego.

99 Data: Czerwiec 18 2010 22:07:52
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Dariusz Zygmunt 

W piątek, 18 czerwca 2010 21:32, Pszemol wyraził następujacą opinię:

"Dariusz Zygmunt"  wrote in
W piątek, 18 czerwca 2010 19:49, Pszemol wyraził następujacą opinię:
 wrote in message
Pszemol nabazgrał:
 
Jak oceniasz "trudność" języka?
Na podstawie różnych opinii, w tym swojej.
Pytałem raczej o to, jak sobie właśnie wyrabiasz opinię o jakimś
języku obcym że jest trudny do nauczenia się...
Porównawczo - skoro wszyscy których znam twierdzą, że Fiński jest
trudniejszy od Szwedzkiego, to pewnie tak jest. Przy braku skali
(która chyba nie jest możliwa do skonstruowania) nie pozostaje
nic innego.
A nie sądzisz że wszyscy inni których znasz posługują się
dokładnie tą samą metodą? I po prostu posyłasz dalej
wyssane z palca historie, jak to nazwałeś - "urban legends"?
Z mojej wiedzy: Fiński nie jest językiem indoeuropejskim {każdy język
indoeuropejski, a więc i Szwedzki będzie dla Polaka łatwiejszy}...
... trudność języka Fińskiego nie jest "legendą urbanistyczną",
Widzę? Nie wiem czy widzę...
Czy rzeczywiście dla Ciebie ilość przypadków przez jakie odmienia
się rzeczownik jest równoznaczna ze stopniem trudności języka?
 
IMHO trudniej nauczyć się czegoś, co w języku ojczystym nie występuje, po
prostu nie czujesz że Ci tego brak.
 
W j. chinskim nie ma rodzaju żeńskiego i męskiego - czy to znaczy
że jest łatwiejszy od j. polskiego? Trudno to po prostu porównywać.
Ale czy ktoś się zastanawia nad takimi rzeczami pisząc że język X
jest trudniejszy od języka Y? Pewnie nie... pisze aby pisać.
...
Ja bym się tu właśnie zastanowił nad względnością porównań...
Niemiecki będzie łatwiejszy do nauczenia się dla Anglika niż
dla Polaka, ale czeski może być łatwiejszy dla Polaka niż dla
tego samego Anglika. To samo z chinskim - pewnie dla Koreańczyka
czy Japończyka nauka chinskiego nie będzie aż tak trudna jak
nauka j. polskiego.
 
Oczywiście nie można powiedzieć, że jakiś język jest obiektywnie trudniejszy
niż inne, co najwyżej można powiedzieć, że dla osoby która posługuje się
językiem X łatwiejsze może być opanowanie języka Y niż języka Z.
Przy czym oczywiście możliwe są wyjątki wynikające z osobniczych cech
konkretnej osoby, np. europejczyk który sam śpiewa albo przynajmniej dobrze
słyszy muzykę będzie miał większe szanse opanować język chiński {w mowie}
niż osoba której "słoń na ucho nadepnął"  ;-)
 
W Polsce jest obecnie dosłownie zalew różnych samouczków językowych - tyle,
że są to często tłumaczenia z języka angielskiego i np. w samouczku do
języka hiszpańskiego jest spory rozdział o wymowie gdy dla Polaka wymowa
hiszpańska jest stosunkowo łatwa, znowu w samouczku do szwedzkiego jest to
jedna strona zaczynająca się od "Wymowa szwedzka jest bardzo prosta ..." 
;-)
 
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
 
--
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

100 Data: Czerwiec 19 2010 04:09:02
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Marcin Debowski 

On 2010-06-18,   wrote:

Osobiście nie znam, moi znajomi po powrocie z USA (kilkumiesięczne pobyty)
jakoś akcentu nie miewali. Ale nie raz o takich przypadkach słyszałem.
Czyżby /urban legend/?

Bynajmniej. Znam ze 2ch takich osobiście. Od pół roku do 3 lat w USA i
Kanadzie im wystarczyło.

--
Marcin

101 Data: Czerwiec 19 2010 04:01:51
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Marcin Debowski 

On 2010-06-17, Pszemol  wrote:

"TheGuru"  wrote in message
Ale chyba nie uogólniasz tego jednego anegdotycznego przykładu
na wszystkich emigrantów, co? Bo to byłaby głupota z Twojej strony.

Przemol, sorry za z lekka osobistą wycieczkę ale o ile jesteś tą samą
osobą sprzed paru bardzo ładnych n-lat którą kojarzę to też miałeś
odrobinę taką manierę. Jesteś jednym z nielicznych, którzy się jakoś na
plus wyrobili i są nadal w kolicy ale swojego czasu było takich osób
sporo m.in. na newsach. Prawdopodobnie utoneli w zalewie najnowszej
emigracji. Ich wewnętrzne poczucie rodzynkowatości osłabło albo też
wynieśli się z newsów.

A co do akcentu to niestety tego nie da się uniknąć - tak działa mózg
niestety. Unikają tego tylko Ci, którzy nie mówią po polsku za granicą.
Mają wtedy podział. Ci co rozmawiają w domu po polsku a w pracy
po angielsku niestety psują sobie wymowę i zapominają słownictwa.

Mi właśnie stuka jakiś 13ty rok na emigracji. W pracy mówię po angielsku
w domu po polsku. Mówię bez najmniejszego akcentu. Słownictwo trochę mi
się miesza ale nie walę np. takich kwiatków jak "anegdotyczny" tylko
dlatego, że w polskim jest słówko o takim brzmieniu a mi się nie chce
poszukać odpowiednika :-) Problem językowy wynika często z
zarozumiałości a jeszcze częściej z niechlujstwa intelektualnego. Jasne,
że najłatwiej jest bełkotać.

--
Marcin

102 Data: Czerwiec 17 2010 09:11:57
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


> kr tka prosba a rozm wca ze spokojnego filantropa, kochajacego ptaszki,
> chwalacego sie byciem tu i wdzie wpada w szal.
>Jakos nie zauwazyles ze ten rozmowca jako prawie jedyny i absolutnie
>jako pierwszy odpowiadal
>na temat watku.

zauwazylem, pytanie neutralne i na temat a jaka twoja odpowiedz ?

czy to ma byc to twoje neutralne pytanie?
" kr tka prosba a rozm wca ze spokojnego filantropa, kochajacego
ptaszki,
 chwalacego sie byciem tu i wdzie wpada w szal."
Nie widze aby to bylo pytanie ani zeby to byla jakas neutralna
wypowiedz.


>W szal zas wpadaja ludzie twojego pokroju, co to nic w temacie nie
>maja do powiedzenia,
>ale ze odbyt ich sciska z zazdrosci, to sobie poszczekaja bo
>powstrzymac sie nie moga.

mam znajomego kr ry pojechal do Ameryki kilkanascie lat temu i od razu z
g ry wszystkich traktowal i od razu m wil z akcentam.

jakby go paralizatorem potraktowano smiertelnie na granicy, to by byl
wzor obywatela polskiego
i godny najwiekszej obrony jak tamnten pijaczyna ktory w kanadzie na
lotnisky bydle z siebie robil
a niejaki "olgierd" tak strzasznie go bronil.

mieszkal w dobrej dzielnicy a nie w dziadowie na GreenPoincie pracowal w
ofisie przy kompjuterze a rok temu przyjechalo o 20-30 kg 'obywatela mniej'
i w naszej sluzbie zdrowia leczy sie z azbestozy.

Ja mieszkam raczej w srednich dzielnicach.
tak sie jednak skladalo, ze pierwsza dzielnica w ktorej mieszkalem
posiadala przez wiele lat najlepsza srednia szkole publiczna w calym
stanie i tam uczylo sie moje dziecko.

Potem przeprowadzilem sie do Linden i tu mieszkam do dzis juz jakies
20 lat.
3 lata temu kupilem dom na Florydzie w Palm Beach i tylko dlatego ze
byla to okazja,
bo planowalem kupic w okolicy daytona Beach.
W sumie okazalo sie ze wyszlo lepiej niz planowalem.
Po przyjezdzie do hameryki robiilem zawsze to co w polsce, czyli
zawodowo fotografie.
Od 3 lat nie jestem juz na stale zatrudniony w zadnej firmie.
Stalo sie tak dlatego, ze ostatni wlasciciele najwiekszej i
najstarszej firmy fotograficznej w NJ
postanowili ja sprzedac ze wzglegu na ich wiek emerytalany.
Byly wlasciciel tej firmy caly czas jest gotow wystawiac mi najlepsze
referencje zawodowe.
Jakos nie bardzo pasuje to co pisze o sobie do twojego znajomego.
Po polsku nie zapomnialem.
Po niemiecku nauczylem sie lepiej w ciagu 3 lat pobytu, niz po
angielsku przez ponad 20 lat
ale nie mam problemu z dogadywaniem sie z klientami.
Po hiszpansku tez troche "hebluje" wiec sie dogadam i po grecku, no i
oczywiscie w slowianskich jezykach.
Co do wagi to  niestety wolalbym troche schudnac, ale za duzo mam
okazji do dobrego i darmozego zarcia
w zwiazku ze swoja praca jako fotograf na wszelkiego rodzaju
imprezach.
Tak wiec widzisz, nie ma we mnie nic z twojego znajomego.


miedzy innymi dlatego nie trawie gastarbajter w, kt rzy bezpodstawinie
dowartosciowuja sie zekomymi r znicami.

nie. nie sciska mnie.

Dobrze, ze zastrzegles

103 Data: Czerwiec 17 2010 14:15:22
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: J.F. 

Użytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"

Jak te skórkowańce takie filmy robią???
Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)

Jestem pod wrazeniem, ze az takie wrazenie na tobie to wywarlo

I to w alaskanskiej wodzie naprawde tak wyglada ? Taka gestwina rozgwiazd i tych .. robakow ?
Czy tylko tam gdzie jakis kawal padliny spoczywa ?

J.

104 Data: Czerwiec 17 2010 07:26:26
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"J.F."  wrote in message

Użytkownik "pl.rec.foto.cyfrowa"
Jak te skórkowańce takie filmy robią???
Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)

Jestem pod wrazeniem, ze az takie wrazenie na tobie to wywarlo

I to w alaskanskiej wodzie naprawde tak wyglada ? Taka gestwina rozgwiazd i tych .. robakow ?
Czy tylko tam gdzie jakis kawal padliny spoczywa ?

Tylko przy padlinie, niestety.

105 Data: Czerwiec 17 2010 08:01:50
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Andrzej S. 

Pszemol pisze:

Jak zrobiony jest ten film????
http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI&feature=player_embedded


Pare dni temu ktos tu pokazal, jak robia swiat roslin.
TO chyba ta sama technika (tez BBC) - najpierw statyczny plener,
potem w studio jakies akwarium na niebieskim tle i podmiana tła
klatka po klatce. Wystarcza aparat fotograficzny, ale dosc
skomplikowane maszyny do bardzo powolnego przesuwania aparatu
(np przez cały dzien). Zabawa po prostu zajebista.
pozdro
--
A S

106 Data: Czerwiec 17 2010 11:21:51
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: J.F. 

Użytkownik "Pszemol"  napisał w wiadomości

Jak zrobiony jest ten film????
http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI

Jak ten to nie wiem, ale obejrzyj sobie jak to robia profesjonalisci:
http://www.youtube.com/watch?v=VrDnCLczYA4

J.

107 Data: Czerwiec 17 2010 02:28:38
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 5:21 am, "J.F."  wrote:

Użytkownik "Pszemol"  napisał w

> Jak zrobiony jest ten film????
>http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI

Jak ten to nie wiem, ale obejrzyj sobie jak to robia
profesjonalisci:http://www.youtube.com/watch?v=VrDnCLczYA4

J.

Jesli nawet ten pierwszy nie byl robiony przez profesjonalistow, to i
tak jest rownie dobrej jakosc.

108 Data: Czerwiec 17 2010 07:16:55
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message

On Jun 17, 5:21 am, "J.F."  wrote:
Użytkownik "Pszemol"  napisał w > Jak zrobiony jest ten film????
>http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI

Jak ten to nie wiem, ale obejrzyj sobie jak to robia
profesjonalisci:http://www.youtube.com/watch?v=VrDnCLczYA4

J.

Jesli nawet ten pierwszy nie byl robiony przez profesjonalistow, to i
tak jest rownie dobrej jakosc.

No właśnie ciekawi mnie jak robiony był ten podwodny, bo
jako nurek nie umiem sobie tego wyobrazić :-)
Lód rzeczywiście dużo pomaga usuwając fale i cienie jakie
się normalnie pojawiają na dnie od ruchomej wody ale wciąż...

109 Data: Czerwiec 17 2010 06:30:00
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 




> Jesli nawet ten pierwszy nie byl robiony przez profesjonalistow, to i
> tak jest rownie dobrej jakosc.

No w a nie ciekawi mnie jak robiony by ten podwodny, bo
jako nurek nie umiem sobie tego wyobrazi :-)
L d rzeczywi cie du o pomaga usuwaj c fale i cienie jakie
si normalnie pojawiaj na dnie od ruchomej wody ale wci ...

Nie zajmowalem sie nigdy fotografowaniem i filmowaniem podwodnym
ale jestem pewien, ze oba filmy robili bardzo dobrzy fachowcy.

Poszukaj jeszcze filmow z National Geographic.

Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
polskie znaki
a w nastepnych juz nie.

110 Data: Czerwiec 17 2010 08:40:48
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote in message




> Jesli nawet ten pierwszy nie byl robiony przez profesjonalistow, to i
> tak jest rownie dobrej jakosc.

No w a nie ciekawi mnie jak robiony by ten podwodny, bo
jako nurek nie umiem sobie tego wyobrazi :-)
L d rzeczywi cie du o pomaga usuwaj c fale i cienie jakie
si normalnie pojawiaj na dnie od ruchomej wody ale wci ...

Nie zajmowalem sie nigdy fotografowaniem i filmowaniem podwodnym
ale jestem pewien, ze oba filmy robili bardzo dobrzy fachowcy.

Buuuu :-(

Poszukaj jeszcze filmow z National Geographic.

Tak, tak...

Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

111 Data: Czerwiec 17 2010 07:24:18
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


> Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
> polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

U siebie nic nie zmienialem a tak jak juz pisalem, w pierwszym twoim
poscie mam polskie znaki.
Mam tez polskie znaki w postach innych osob jesli takowych uzywali.
To zas co podales jak ma byc, to jest dla mnie magia.
Na komputerach to ja znam tylko programy graficzne potrzebne do
obrobki fotografii,
oraz internet i obsluga poczty ale juz nie ustawienia.
Od komputerow mam fachowca, ktory mi nawet oprogramowanie instaluje i
robi przeglad co jakis czas.
Jesli to nie bedzie tylko problem z twoimi postami, to bede musial
napomknac mu przy okazji.

112 Data: Czerwiec 17 2010 15:06:27
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor:

Zawartość nagłówka ["Followup-To:" pl.rec.foto.cyfrowa.]
W poście
 pl.rec.foto.cyfrowa nabazgrał:

> Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
> polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

U siebie nic nie zmienialem a tak jak juz pisalem, w pierwszym twoim
poscie mam polskie znaki.

Pszemol też nic nie zmianiał. Problem w tym, że jego klient zgłupiał
i zaczął odpowiadać takim samym kodowaniem, jak to na co odpowiada.
Czyli niepoprawnym Twoim.

Mam tez polskie znaki w postach innych osob jesli takowych uzywali.

Bo ich programy nie robią takich głupstw.

To zas co podales jak ma byc, to jest dla mnie magia.

Mimo wszystko lepiej dowiedz się jak w Twoim czytniku to ustawić.
Bo niestety masz błąd w ustawieniach.

--
Ostatnio na http://blog.lrem.net/ wymajaczyłem:
No i skończy się przodowanie
Klastrami Polska stoi
Nowy Slackware!

113 Data: Czerwiec 17 2010 10:28:35
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


 wrote in message

Zawartość nagłówka ["Followup-To:" pl.rec.foto.cyfrowa.]
W poście pl.rec.foto.cyfrowa nabazgrał:
> Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
> polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

U siebie nic nie zmienialem a tak jak juz pisalem, w pierwszym twoim
poscie mam polskie znaki.

Pszemol też nic nie zmianiał. Problem w tym, że jego klient zgłupiał
i zaczął odpowiadać takim samym kodowaniem, jak to na co odpowiada.
Czyli niepoprawnym Twoim.

Nie zgłupiał tylko tak ma świadomie ustawione bo nie pisuję tylko
na polskie grupy, więc odpowiadam w takim zestawie znaków
w jakim autor napisał post na który odpisuję. Bardzo to logiczne :-)

114 Data: Czerwiec 17 2010 08:41:40
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 17, 11:28 am, "Pszemol"  wrote:

 wrote in message







> Zawartość nagłówka ["Followup-To:" pl.rec.foto.cyfrowa.]
> W poście
>
> pl.rec.foto.cyfrowa nabazgrał:
>>> > Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
>>> > polskie znaki a w nastepnych juz nie.

>>> To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
>>> charset=ISO-8859-1
>>> Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

>> U siebie nic nie zmienialem a tak jak juz pisalem, w pierwszym twoim
>> poscie mam polskie znaki.

> Pszemol też nic nie zmianiał. Problem w tym, że jego klient zgłupiał
> i zaczął odpowiadać takim samym kodowaniem, jak to na co odpowiada.
> Czyli niepoprawnym Twoim.

Nie zgłupiał tylko tak ma świadomie ustawione bo nie pisuję tylko
na polskie grupy, więc odpowiadam w takim zestawie znaków
w jakim autor napisał post na który odpisuję. Bardzo to logiczne :-)- Hide quoted text -

- Show quoted text -

Nigdy nie uzywalem polskich znakow i zawsze wczesniej wszystkie moje
komputery poprawnie pokazywaly
polskie literki w tekstach slanych przez innych.
Chcialbym miec tak i teraz ale sam nie ustawie tego, bo nigdy tego nie
robilem i nawet niemam pojecia co i jak ustawic.
wazne ze ja nie chcialbym miec u siebie ustawione na polskie literki
ale zeby poprawnie pokazywaly sie tekzty innych z polskimi literami.
Czy Twoja porzednia propozycja ustawienia bedzie mi to gwarantowala?

115 Data: Czerwiec 17 2010 08:30:30
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


>> To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
>> charset=ISO-8859-1
>> Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

> U siebie nic nie zmienialem a tak jak juz pisalem, w pierwszym twoim
> poscie mam polskie znaki.

Pszemol te nic nie zmiania . Problem w tym, e jego klient zg upia
i zacz odpowiada takim samym kodowaniem, jak to na co odpowiada.
Czyli niepoprawnym Twoim.

> Mam tez polskie znaki w postach innych osob jesli takowych uzywali.

Bo ich programy nie robi takich g upstw.

> To zas co podales jak ma byc, to jest dla mnie magia.

Mimo wszystko lepiej dowiedz si jak w Twoim czytniku to ustawi .
Bo niestety masz b d w ustawieniach.

Dzieki za dokladniejsze wyjasnienie.
Twoich polskich znakow tez nie widze.
Nie przeczylem Przemolowi, ze nie ma racji co do ustawien mojego
komputera.
Na grupy dyskusyjne pisalem  od kilkunastu lat i nigdy nie mialem uwag
o zlym ustawieniu.
Sam tego nie ustawie, bo nigdy tego nie robilem.
Z trzech stanowisk, do sieci mam na stale podlaczony tylko ten jeden
komputer i jeden laptop ale jakos nie lubie go uzywac.
To jest nowy kilkumiesieczny koputer i juz 2 razy mial wymieniany HD -
ostatani raz jakies 3 tygodnie temu.
Nawet wszystkich potrzebnych programow nie mam jeszcze
zainstalowanych, bo ciagle mi cos w nim szwankuje.
Przy najblizszej okazji poprosze mojego fachmana zby sie tym zajal.
Moze tez sam sprobowac jesli bede mial informacje jak to zrobic krok
po kroku.
Jesli Przemol dobrze mi doradzil co zmienic, to wieczorem zadzwonie do
fachowca i sie dowiem gdzie co musze ustawic.
Niestety z komputerami niegdy nie zapoznalem sie bardziej niz to bylo
potrzebne do obrobki fotografii.
Mam nadzieje, ze jedanak nie bylo to wielkim utrudnieniem do czytania
moich tekstow a teksty innych kazdy widzial poprawnie procz tych w
moich cytatach.

116 Data: Czerwiec 20 2010 19:15:57
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 



> Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
> polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

Dzieki za podpowirdz.
Po weekendowej pracy sprawdzilem jak  i gdzie ustawia sie kodowanie.
Zmienilem tak jak radziles na UTF-8
Okazalo sie to dziecinnie proste ale tak jak juz pisalem, ja nigdy nie
zajmowalem sie ustawianiem moich komputerow.
Od 19 lat zawsze  robili mi to jacys wynajmowani fachowcy lub ktos ze
znajomych znajacy sie na komputerze.
Gdyby cos jeszcze szwankowalo z moim kodowaniem, to prosze dac "cynk".

117 Data: Czerwiec 20 2010 19:25:52
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 

On Jun 20, 10:15 pm, "pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote:

> > Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
> > polskie znaki a w nastepnych juz nie.

> To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
> charset=ISO-8859-1
> Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

Dzieki za podpowirdz.
Po weekendowej pracy sprawdzilem jak  i gdzie ustawia sie kodowanie.
Zmienilem tak jak radziles na UTF-8
Okazalo sie to dziecinnie proste ale tak jak juz pisalem, ja nigdy nie
zajmowalem sie ustawianiem moich komputerow.
Od 19 lat zawsze  robili mi to jacys wynajmowani fachowcy lub ktos ze
znajomych znajacy sie na komputerze.
Gdyby cos jeszcze szwankowalo z moim kodowaniem, to prosze dac "cynk".

118 Data: Czerwiec 20 2010 19:32:32
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: pl.rec.foto.cyfrowa 


> Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
> polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

Mam dodatkowe pytanie.
Po zmianie kodowania na UTF-8 wiele nowych postow z polskimi literami,
nadal mi koduje niepoprawne ich wyswietlanie, czy to wiec nadal moja
wina, czy tych osob ktore to wysylaja?

119 Data: Czerwiec 21 2010 08:30:47
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Andrzej Libiszewski 

Dnia Sun, 20 Jun 2010 19:32:32 -0700 (PDT), pl.rec.foto.cyfrowa napisał(a):

Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

Mam dodatkowe pytanie.
Po zmianie kodowania na UTF-8 wiele nowych postow z polskimi literami,
nadal mi koduje niepoprawne ich wyswietlanie, czy to wiec nadal moja
wina, czy tych osob ktore to wysylaja?

Osób które wysyłają. Okazuje się, że prawidłowe zadeklarowanie kodowania
jest co najmniej nietrywialne.

--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Dar jest błogosławieństwem ofiarodawcy"

120 Data: Czerwiec 21 2010 08:53:27
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 


"Andrzej Libiszewski"  wrote in message

Dnia Sun, 20 Jun 2010 19:32:32 -0700 (PDT), pl.rec.foto.cyfrowa napisał(a):

Mnie natomiast ciekawi, co zrobiles, ze w pierwszym twoim poscie widze
polskie znaki a w nastepnych juz nie.

To musi byc cos u Ciebie, chocby to: Content-Type: text/plain;
charset=ISO-8859-1
Ma byc 8859-2 lub UTF-8.

Mam dodatkowe pytanie.
Po zmianie kodowania na UTF-8 wiele nowych postow z polskimi literami,
nadal mi koduje niepoprawne ich wyswietlanie, czy to wiec nadal moja
wina, czy tych osob ktore to wysylaja?

Osób które wysyłają.

Niekoniecznie - można też błÄ™dnie wymusić po stronie odbiorczej aby
używał zawsze tego samego kodowania do każdego posta, zamiast
czytać informacje o kodowaniu z nagłówków każdego posta, i będzie be.

Okazuje się, że prawidłowe zadeklarowanie kodowania
jest co najmniej nietrywialne.

Ano nie jest. Co trochę dziwi, bo to w sumie prosta logicznie sprawa jest.

121 Data: Czerwiec 21 2010 00:03:48
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: StaM 

On 21 Cze, 04:32, "pl.rec.foto.cyfrowa"  wrote:


Mam dodatkowe pytanie.
Po zmianie kodowania na UTF-8 wiele nowych postow z polskimi literami,
nadal mi koduje niepoprawne ich wyswietlanie, czy to wiec nadal moja
wina, czy tych osob ktore to wysylaja?

Niechlujstwo wysylajacych.
StaM

122 Data: Czerwiec 17 2010 19:02:04
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Włodek 



Użytkownik "Pszemol"  napisał w wiadomości grup

Jak zrobiony jest ten film????
http://www.youtube.com/watch?v=HG17TsgV_qI&feature=player_embedded

Rozumiem że to kręcenie poklatkowe, dające efekt
przyspieszenia ruchu - to oczywiste (tytuł: timelapse...).
Rozumiem że powierzchnia oceanu kręcona od dołu to tylko
jedno ujęcie powielone na resztę zdjęć... prosty fotomontaż.

Kamera na statywie przykręconym do skał na dnie...

Ale jak się pozbyli śmieci pływających w morzu?

Pod lodem zwykle jest mało śmieci a jak już się pojawią to na następnej klatce paprocha już nie będzie w tym samym miejscu, zatem ich nie zauważasz.

Jak poradzili sobie z normalną nierównomiernością oświetlenia?
Wbrew pozorom nie trwa to długo i jak masz stabilne zachmurzone niebo i lub oświetlenie ustawione pod wodą to masz stabilną jasność

Jak sobie poradzili z ruchem zwierząt jaki wywołują normalnie fale?
Pod lodem nie ma fal.

Przecież to względnie płytka woda - każda fala powinna mocno
tymi zwierzakami ruszać, w szczególności zwłoki foki wyglądają
jakby były przyklejone do dna.
Trup zwykle się nie rusza z miejsca.


Jak te skórkowańce takie filmy robią???
Biorą odpowiednie klamoty, ustawiają stabilnie na dnie, ustawiają światło, spadają na powierzchnię, włączają w tryb poklatkowy na odpowiednią częstość, programują panoramowanie, mogą założyć programowane sanie do jazdy kamery, być może mają monitor na powierzchni i się bawią.
Pozdrawiam Włodek


Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)

Ma ktoś dostęp do podobnych filmów podwodnych?

123 Data: Czerwiec 19 2010 09:02:04
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: mg 

Jak te skórkowańce takie filmy robią???

Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)


http://www.youtube.com/watch?v=VrDnCLczYA4

124 Data: Czerwiec 19 2010 11:39:42
Temat: Re: Jak oni to nakrecili???
Autor: Pszemol 

"mg"  wrote in message

Jak te skórkowańce takie filmy robią???

Jestem pod wrażeniem takiej twórczości... :-)


http://www.youtube.com/watch?v=VrDnCLczYA4

Tak, dzięki - ktoś wcześniej już podał link do tego filmu.

Jak oni to nakrecili???



Grupy dyskusyjne