Grupy dyskusyjne   »   Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata

Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata



1 Data: Wrzesien 14 2006 12:25:01
Temat: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: BROD@CZ 

Zona mowi do meza - Ty jestes takim nieudacznikiem, ze w konkursie na
najwiekszego nieudacznika zajabys drugie miejsce!!! - Alez kochanie,
dlaczego drugie? - Bo jestes takim nieudacznikiem...

Zaczelo sie tak. We wtorek rano spieszylem sie do pracy, bo akurat tego dnia
nie moglem sie spoznic ani minuty. Nastawilem budzik 30 minut wczesniej i
takoz zwleklem sie z lozka. Po wszystkich porannych egzorcyzmach typu mycie
(podobno szkodzi zdrowiu ale niech tam), zjedzeniu sniadania i nakarmieniu
stada czworonoznych alarmow podworzowych, probuje uruchomic garba. Niestety
w nocy w garbusie padl autoalarm... Zonk polegal na tym, ze to ustropjstwo
odcielo cala elektryke. Poprostu pojazd umarl. Nie majac czasu na szukanie
porzekaznikow odcinajacych, postanowilem pojechac do pracy ogrem. Niestety
garbus stal na podjezdzie przed domem i nie bylo jak go ominac. Podjazd
jest mocno pochyly i nie da sie garbusa wepchnac recznie na podworko. W
druga strone, w dol jest brama a zaraz za nia droga po ktorej jezdza czasem
miejscowe traktory. Postanowilem wiec wholowac ogorkiem garbusa dalej na
gore. Podjechalem sprzetem, zalozylem linke holownicza, zwolnilem reczny
hamulec i wrzucilem luz. Niestety w trakcie ciagniecia, zanim jeszcze
garbus znalazl sie na poziomym kawalku terenu hol pekl.... We wstecznym
lusterku widzialem tylko jak zjezdza tylem z podjazdu, przejezdza przez
otwarta brame, przejezdza przez droge i stacza sie dalej w dol w kierunku
strumienia plynacego 15m za droga... Na szczescie nad brzegiem roslo troche
krzakow i w nich to garbus wyladowal. Teraz do wyciagniecia go z dolka nie
wystarczyl juz ogorek... Trzeba bylo isc do ktoregos z miejscowych rolnikow
coby pomogl traktorem. Po 20-tu minutach udalo mi sie znalezc sasiada,
ktory akurat nie byl w polu, ale dysponowal tylko duzym dostawczym busem.
Proba wyciagniecia garbusa skonczyla sie jednak niepowodzeniem. Bus zaczal
sie zakopywac. Na szczescie wtedy napatoczyl sie jeden z miejscowych
pijaczkow, dysponujacy traktorem bez akumulatora. Poszlismy wiec do niego i
odpalilismy traktor z pychu. Dalej juz poszlo gladko i garbus wyladowal na
podworku. Niestety w krzakach zlamal sobie tylni zderzak i zagniotl prawy
tylni blotnik. Zderzak pozostawil tez dwa dosc glebokie sznyty w klapie
silnika i tylnim pasie. Ogolnie powazniejszych uszkodzen nie ma, ale te co
sa, bola mnie bardzo i przypominaja mi do dzisiaj, ze gdyby dawano nobla za
glupote, to mialbym powazne szanse go dostac...

--
BROD@CZ

p.s. Unieszkodliwianie autoalarmu zajelo mi dwa dni i dzisiaj juz
przyturlalem sie do pracy garbusem.

p.s.2 Mam prosbe do wszystkich moich stalych czytelnikow - Nie smiejcie ze
mnie zbyt glosno, dobra?



2 Data: Wrzesien 14 2006 10:40:21
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: Benedykt Kroplewski 

a ja lubie takie akcje
zycie jest piekniejsze
i czlowiek sie nie nudzi :)))

tylko trzeba to wszystko z usmiechem na twarzy
przyjmowac i sie nie denerwowac/stresowac :))))

3 Data: Wrzesien 14 2006 10:48:24
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: DEDHI 

mocna historia... Czyżby autoalarmy były przereklamowane ? wilki na podwórku
nie wystarczają :))

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

4 Data: Wrzesien 14 2006 11:21:46
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: qubek 

wyrazy wspolczucia. Jezeli to Cie pocieszy:
Znajomej kiedys popsol sie Maluch (brak prundu). Podczas sholowywania go,
czekajac na czerwonym swietle, postanowila wysiasc, pojsc do kierowcy stojacego
za nia i wyjasnic mu ze to nie jej wina ze nie uzywa swiatel, kierunkow i stopow
(bo mial o to pretensje). W czasie tej konwersacji swiatlo sie zmienilo a
holujacy odjechal z pustym Maluchem. Maluch skonczyl zycie na pobliskiej latarni.
Wiec nie bylo tak zle, zarowno jezeli chodzi o poziom ... nieroztropnosci ;) jak
i szkody.
Ale wiem ze takie straty bola.... zreszta komu ja to mowie.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

5 Data: Wrzesien 15 2006 08:42:51
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: Luke 

wyrazy wspolczucia. Jezeli to Cie pocieszy:
Znajomej kiedys popsol sie Maluch (brak prundu). Podczas sholowywania go,
czekajac na czerwonym swietle, postanowila wysiasc, pojsc do kierowcy
stojacego
za nia i wyjasnic mu ze to nie jej wina ze nie uzywa swiatel, kierunkow i
stopow
(bo mial o to pretensje). W czasie tej konwersacji swiatlo sie zmienilo a
holujacy odjechal z pustym Maluchem. Maluch skonczyl zycie na pobliskiej
latarni. [...]
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
No coż ja bym kiedyś zasłuzył na nagrodę darwina...
Zaraz przed ślubem jeżdzilismy z żoną pozałatwiac wszystkie formalności no i
pech chciał że spadł kabel z rozrusznika... No to pan Łukasz kładzie się na
ziemi, chwyta za kabelek chcąc założyć we własciwym miejscu... ...nie trafia
we włąsciwe miejsce... a że samochod jest na biegu i zawsze startował od
pierwszego.... ...tylne prawe koło przejeżdzą obok glowy w odległości 1,5
cm... tlumik delikatnie puka mi w główkę... ...o widzę niebo nad sobą...
....na szcęście garbus ma przed sobą wysoki krawężnik i nie daje rady wjechać
i gaśnie... do mnie podbiega przerazona żonka a ja leżę dalej na asfalcie
prawie przejechany przez swojego garbusa.... ...na szczęście "prawie" robi
wielką rożnicę....
Tamtego dnia kabelek spadł jescze 2 razy i za każdym razem dawałem na luz i
odlączyłem aku. Nastęnego dnia doprowadziłem już do porządku kabelki....
Cała historia skończylą się przytarym przez tlumik czołem... ;-)
pozdrawiam wszystkich nieudaczników garbusowych
Luke

6 Data: Wrzesien 14 2006 14:04:59
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: falco 


Uzytkownik "BROD@CZ" napisal

Zaczelo sie tak...

H!
hmm... ani mi do smiechu, choc jak zaczynam to sobie wyobrazac, to...
krzywy, ale jednak usmiech sie pojawia, ale sam rozumiesz... ;)
Co prawda nie mialm az tak drastycznych autopsyjnych przygód z
(nie)udacznoscia, ale jakby je wszystkie zebrac do "kupy", to wyszla by...
niezla kupa wlasnie. ;))

P.S. Kto jak kto, ale Ty dasz rade. 3mam kciuki! I.. pozdrów ode mnie
serdelecznie czworonozne autoalarmy, bo wciaz milo je wspominam.. ;)))

--
(Po)zdrówka!falco

2599456 empestudio.com garbiarnia.com
....carpeDiemAreszta...

7 Data: Wrzesien 14 2006 15:40:01
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: Piotr Jocek 


Uzytkownik "BROD@CZ"  napisal w wiadomosci

Zona mowi do meza - Ty jestes takim nieudacznikiem, ze w konkursie na
najwiekszego nieudacznika zajabys drugie miejsce!!! - Alez kochanie,
dlaczego drugie? - Bo jestes takim nieudacznikiem...

Zaczelo sie tak. We wtorek rano spieszylem sie do pracy, bo akurat tego
dnia
nie moglem sie spoznic ani minuty. Nastawilem budzik 30 minut wczesniej i
takoz zwleklem sie z lozka. Po wszystkich porannych egzorcyzmach typu
mycie
(podobno szkodzi zdrowiu ale niech tam), zjedzeniu sniadania i nakarmieniu
stada czworonoznych alarmow podworzowych, probuje uruchomic garba.
Niestety
w nocy w garbusie padl autoalarm... Zonk polegal na tym, ze to ustropjstwo

p.s.2 Mam prosbe do wszystkich moich stalych czytelnikow - Nie smiejcie ze
mnie zbyt glosno, dobra?


Brodacz umarlem :D
to to scena jak z  "Saiadow' :D


dobrze ze sie nic nie stalo - domyslam sie co czules jak go widziales w
lsuterku ale sory nie moge sie powstrzymac ze smiechu :)

Powodzenia :D
k.

8 Data: Wrzesien 14 2006 16:06:42
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: falco 


Uzytkownik "BROD@CZ" napisal

Zaczelo sie tak.

A ja jeszcze dopowiem inna histiryjke, choc mimo, ze miala "kilka"
niewypalów, na szczescie skonczyla sie dobrze.
W zeszlym tygodniu zabralem kumpla, zeby odpalic jego zastalego...
Sejczaka... ;)
Wsiedlismy w Stefanka i pomknelismy na Bemowo.
Po drodze kontrolowany zakup pompki do kól, bo okazal sie kapec w tyle a
zapas byl krzywy. ;)

A na miejscu...
1. zamki tak sie zasyfily, ze raptem w 1 zamek dalo sie wlozyc kluczyk, ale
i tak nie dalo juz rady nim otworzyc drzwi.
Wlazenie pod spód i metoda prób i bledów dalo sie otworzyc maske. ;)

2. Aku padl tak skutecznie, ze nawet centralny nie mial sily pomóc, wiec na
krótko laczylismy z bakteryjka Stefanka, by w koncu po ilustam minutowym
"namysle" alarm stwierdzil, ze otworzy wnetrze Seja... ;)

3. Nawet przez kable nie mial jednak zamiaru zakrecic... ;)

4. Na hol i... stoi jak wryty, bo... hamulce sie zastaly na mur-beton.
Próbujac go jednak ruszyc... wyrwal sie hak w Seju... ;) Na szczescie Stefek
stal z boku a nie na wprost, bo watpie czy mialbym tylna szybe w calosci
(mimo, ze i tak nie grzeje). ;)

5. Mlotek w reke i... walenie po calosci w bebny... ;) Po ilustam minutach
puscilo i Sej ruszyl juz na wlasnych kolach a nie szorujac jak gupi po
asfalcie. ;) Przy tym opony tak sie zastaly, ze... i tak piszczal jak gupi.
;)

6. Nie ma prundu, nie ma w Seju nic, wiec i hamulce na slowo honoru... ;)

7. Nic to, wkrecam ponownie hak w Seju i... peklo mocowanie... ;) Nic to,
podczepiamy hol i powolutku do przodu... ;)

8. Jadac nie wiecej jak 20-30, bo ani Sej moze w pelni hamowac, ani nie ma
pewnosci czy hak znów nie strzeli (tym razem celniej), ani nie majac swiatel
zadnych w Seju toczymy sie do przodu, ku wielkiej uciesze innych, jakze
"przyjaznych" uzytkwoników dróg... ;)

9. Kumpel w Seju sie gotuje, bo... szybki ma elektryczne, ale prundu niet,
wiec i jak sardynka w puszczce siedzi a wlasciwie... plywa, tyle, ze nie w
oleju a w... pocie... ;)

10. Po ilustam minutach dojezdzamy na miejsce, wywalamy bakteryjke z Seja do
ladowania, wlaczamy centralny z... mojego aku, zatrazskujemy Sejowi mache
i... idziemy na zasluzona... wódeczke, która tym razem jakos wogóle mi nie
szla... ;)

Pozdrówki dla wytrwalych w bojach z martwa natura... ;)

--
(Po)zdrówka!falco

2599456 empestudio.com garbiarnia.com
....carpeDiemAreszta...

9 Data: Wrzesien 14 2006 18:15:00
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: Anna Antonowicz 

ani mi do smiechu Brodaczu Najpierwszy... ani ani ani

:o)))
pozdrowionka i sciskanka
Polka Rokendrolna

10 Data: Wrzesien 14 2006 18:45:33
Temat: Re: Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata
Autor: MarcinJM 

BROD@CZ napisał(a):

Zona mowi do meza - Ty jestes takim nieudacznikiem, ze w konkursie na
najwiekszego nieudacznika zajabys drugie miejsce!!! - Alez kochanie,
dlaczego drugie? - Bo jestes takim nieudacznikiem...

No ja bym trzecie dostal....

Zima, w czerwonaku stoi garbus twarza do lanosa, ktory jest zwrocony twarza do garbusa. Odleglosc miedzy nimi kilka metrow.
Co zrobil Pan Marcin? Ano odparl drzwi w lanosie i nie wsiadajac odpalil celem ugrzania wnetrza. A ze lanos zapalal na cykniecie, wiec i odpalil na cykniecie. Szkopul w tym, ze byla zapieta jedynka....
:)

--
Pozdrawiam
MarcinJM
_________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

Jak zyc z wyrachowanym garbem? - Czyli konkurs na najwiekszego nieudacznika swiata



Grupy dyskusyjne