Kałuże i ich wpływ na jazdę...
1 | Data: Sierpien 15 2014 02:16:10 |
Temat: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym) 2 |
Data: Sierpien 15 2014 17:36:46 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: J.F. | Dnia Fri, 15 Aug 2014 02:16:10 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym) Widac zle zadales pytanie. Na niektorych odcinkach autostrad mozesz placic transponderem Viatoll, tylko ze nazywa sie Viaauto. http://www.viatoll.pl/pl/pojazdy-lekkie/aktualnosci autostradami mogę spotkać płatne odcinki dróg -- ekspresowych Nie. Na razie nie :-) Ale uwazaj jak zaczniesz ciagnac przyczepke, albo masz ciezka osobowke i przeladujesz - powyzej 3500kg i DMC i RMC zaczynaja sie klopoty. J. 3 |
Data: Sierpien 16 2014 00:16:11 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym) Widac zle zadales pytanie. Jeśli źle zadawane pytania (zadawanie złych pytań) przyspieszają postęp technologiczny -- mogę zadać cała masę takich pytań. ;) Na niektorych odcinkach autostrad mozesz placic transponderem Chcę uniknąć problemów typu -- policja zatrzymuje mnie i nie mam ani biletu, ani urządzenia do poboru. autostradami mogę spotkać płatne odcinki Nie. Na razie nie :-) To dobrze. Ale uwazaj jak zaczniesz ciagnac przyczepke, albo masz ciezka osobowke Od lat odchudzam się. Może nawet odkurzę samochód, aby był lżejszy. ;) Gdyby nie kontuzja żebra -- zszedłbym już w okolice 60 kilogramów. :) (tuż przed tą kontuzją ważyłem 65 kg -- dziś 70 kg; kontuzja miała swe miejsc 13 grudnia 2013 roku około godziny 19) -=- Autostrada... 180 km/h -- 50 metrów na sekundę. Jeśli zobaczę karambol w odległości mniejszej niż 500 metrów -- niemal na pewno stanę się jego częścią. Ale nawet jeśli zobaczę karambol z odległości większej niż owe 500 metrów -- mogę mieć problemy. Zatrzymanie... Ze 100 km/h zwykły ;) samochód na dobrej drodze potrzebuje 45 metrów. Zatem z szybkości 180 km/h -- 145,8 metrów przy założeniu, że hamulce nie spłoną. ;) Dobrze liczę? Szansa na zobaczenie karambolu z odległości większej niż 500 metrów jest IMO mała. 50 metrów porozmyślam, kolejne stracę na decyzję, następnych 150 na hamowanie... -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 4 |
Data: Sierpien 16 2014 08:22:38 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: mlodz | Dnia Sat, 16 Aug 2014 00:16:11 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski Szansa na zobaczenie karambolu z odległości większej niż 500 metrów jest IMO mała. Chyba jakiś dziwny jestem, bo gdy widzę coś nienaturalnego przed sobą, to niemal automatycznie przenoszę nogę z gazu nad hamulec, robiąc przy tym dodatkowy rzut oka w lusterko. Dodatkowy, bo akurat na autostradzie praktycznie zawsze wiem, co - mniej więcej - za mną się dzieje. A jak widzę jakąś blokadę, to już całkiem automatycznie włączam awaryjne i trochę więcej uwagi poświęcam na to, co dzieje się za mną. Myślałem, że to naturalne... 5 |
Data: Sierpien 16 2014 16:45:23 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: J.F. | Dnia Sat, 16 Aug 2014 08:22:38 +0200, mlodz napisał(a): Dnia Sat, 16 Aug 2014 00:16:11 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski Ale Eneuel ma racje, tylko troche inaczej to wyglada. Jedziesz sobie 200km/h, jak masz doswiadczenie to hen na horyzoncie dostrzegasz ze cos jest nie tak. Skupiasz uwage - tak, naprawde jest cos nie tak, noga z gazu nad hamulec. Przygladasz sie uwaznie - stoja. To hamulec wciskamy, lagodnie. Tylko ze 200km/h to 55m/s. Tu sekunda, tam sekunda i 100m mija. I nagle sie okazuje ze na liczniku masz ciagle ponad 150, a do korka coraz blizej. Wciskamy ostro hamulec, ale potrzebujemy jeszcze ze 100m. Razem sie robi ze 300m - czyli jadac trzeba patrzec z 500m przed siebie. Troche pomaga jak ci w korku wlacza awaryjne, jak im samochod przy ostrym hamowaniu sam wlaczy, jak masz Brake Assist i on zareaguje na to "lagodnie". No i "inteligentne oznakowanie", ktore pare km wczesniej napisze "STAU" i 120 ... Z tym ze u nas bardziej bym sie bal zajechania drogi przez ciezarowke, choc i osobowke tez. Fizyka podpowiada ze potrzebujesz ok 40-50m roznicy odleglosci aby zwolnic ze 180 do jej 90, plus czas reakcji ... i mozesz tyle nie dostac. J. 6 |
Data: Sierpien 16 2014 18:00:33 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: dddddddd | W dniu 2014-08-16 16:45, J.F. pisze: Ale Eneuel ma racje, tylko troche inaczej to wyglada. jadąc 200 raczej łatwo wyłapać że coś przed tobą stoi, a na autostradzie zwykle masz widoczność na te 500m. Gorzej jak się zagapisz, ale to samo może być przy 100km/h - ja przy 200km/h cały czas jestem skoncentrowany (i pilnuję tego), czy inaczej mówiąc - jak jestem zmęczony to jeżdżę wolniej Troche pomaga jak ci w korku wlacza awaryjne, jak im samochod przy no, trochę to pomaga ;)
jak jedziesz 150 to mogą zajechać, jak 200 to już nie zajeżdżają ;) sprawdzone - kiedyś myślałem że oni nie oceniają różnicy prędkości a jedynie odległość - teraz wiem że oceniają tylko jak wynik nie wynosi 'zapierdala' to wyjeżdżają choć faktycznie - też się tego najbardziej boję choc i osobowke tez. osobówka mniejsza, więcej miejsca zostaje obok niej Fizyka podpowiada ze potrzebujesz ok 40-50m roznicy odleglosci aby zwolnic ze 180 do jej 90, plus czas reakcji ... bez przesady - zwykle ludzie nie zmieniają pasa w pół sekundy, a normalnie wjeżdżają umożliwiając ci tym samym użycie wszelkich dostępnych w samochodzie sygnałów i nawet jak nie zrobili tego wcześniej to mogą użyć lusterka i wrócić (ja osobiście zwykle nie mieszczę się w trzech mignięciach kierunkowskazu, ale nie wiem co ile migają, bo zdawałem PJ na starych zasadach ;). Do tego jak już nie ma wyjścia to jest jeszcze szansa że zmieścisz się między autem a barierką (w międzyczasie chyba nawet największy idiota zmieniający pas bez zerkania w lusterka zauważy zaistniałą sytuację i zrobi ci miejsce) No i najważniejsze - jadąc 200km/h w ciągu 2s przejedziesz ponad 100m, więc spokojnie zdążysz przejechać - więc jak chcesz przeżyć - jeździj 200 a nie 180 ;) -- Pozdrawiam Łukasz 7 |
Data: Sierpien 16 2014 19:08:22 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: mlodz | Dnia Sat, 16 Aug 2014 18:00:33 +0200, dddddddd napisał(a): czy inaczej mówiąc - jak jestem zmęczony to jeżdżę wolniej Ale chyba nie schodzisz do prędkości ciężarówek? Ja raz - za namową pasażerki - chwilę tak jechałem. Bo się już nam nie spieszy, bo jesteśmy zmęczeni i tak będzie czuła się bezpieczniej. Po kilku kilometrach wymiękłem i trochę przyspieszyłem, po prostu bałem się, że usnę... 8 |
Data: Sierpien 16 2014 19:16:16 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: dddddddd | W dniu 2014-08-16 19:08, mlodz pisze: Dnia Sat, 16 Aug 2014 18:00:33 +0200, dddddddd napisał(a): To zależy. Zdarzyło mi się pracować od rana do 2-4 w nocy - jako że miałem do domu 30km autostradą to włączałem tempomat w tryb tir, otwierałem okno, włączałem radio i jechałem. Jak jestem zmęczony a mam dłuższą trasę (nie autostradę), to praktycznie jadę z prędkością tirów, ale na szczęście zdarza się to rzadko - no i co najważniejsze nauczyłem się zatrzymać i przespać 15 minut czy godzinę - nie ważne czy do domu mam 500 km czy 30... -- Pozdrawiam Łukasz 9 |
Data: Sierpien 17 2014 19:30:37 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: mlodz | Dnia Sat, 16 Aug 2014 19:16:16 +0200, dddddddd napisał(a): To zależy. Zdarzyło mi się pracować od rana do 2-4 w nocy - jako że To ja chyba jednak wolę zmuszać w takich sytuacjach mózg do pracy. Wtedy zresztą dużo łatwiej jest wyłapać momenty krytyczne, czyli tendencje do "wyłączania się". ale na szczęście zdarza się to rzadko - no i co najważniejsze nauczyłem No ja sie nauczyłem na przykładzie własnej mikrodrzemki. Kilkanaście km od celu zorientowałem się, że jestem na drugim pasie i kieruję się do rowu. Na szczęście nic z naprzeciwka nie jechało, a nauczka pozostała na całe życie. Jako anegdotkę dodam, ze najskuteczniejszą "metodą" z jaką do tej pory było dane mi się spotkać, to wymuszony test łosia. Nic tak nie stawia na nogi, jak przypływ adrenaliny na widok dużego zwierza kilka metrów przed masą. I wystarcza na dłuuuuugo. ;) 10 |
Data: Sierpien 17 2014 00:53:15 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
No i najważniejsze - jadąc 200km/h w ciągu 2s przejedziesz http://radioszczecin.pl/1,114878,auto-splonelo-na-s3-zginely-trzy-osoby-nowe -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 11 |
Data: Sierpien 17 2014 17:55:51 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Tomasz Gorbaczuk | W dniu .08.2014 o 18:00 dddddddd pisze: jadÄ c 200 raczej łatwo wyłapaÄ że coĹ przed tobÄ stoi, a na autostradzie zwykle masz widocznoć na te 500m. Gorzej jak siÄ zagapisz, ale to samo może byÄ przy 100km/h - ja przy 200km/h cały czas jestem skoncentrowany (i pilnujÄ tego), czy inaczej mówiÄ c - jak jestem zmÄczony to jeżdżÄ wolniej Ja to już dawno odkryłem - długie trasy tylko z niższymi prÄdkoĹciami. JadÄ c 150-160 km/h i wiÄcej musisz byÄ cały czas na wysokich obrotach. To nic, że auta coraz lepsze i w nowszym 150km/h to jak 90 w polonezie.. Nie da siÄ jechaÄ 10h - 15h z takimi prÄdkoĹciami. Ja dostałem drugÄ szansÄ i mam nadziejÄ jej nie zmarnowaÄ. Ku przestrodze "szybkim i wĹciekłym". TG 12 |
Data: Sierpien 17 2014 18:14:42 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Cavallino |
W dniu .08.2014 o 18:00 dddddddd pisze: 10-15 h w ogóle nie da siÄ jechaÄ, dlatego lepiej przejechaÄ w sensownym tempie żÄ danÄ trasÄ w połowÄ tego czasu, zamiast zasnÄ Ä po 3 godzinie Ĺlimaczego tempa (a jak nie po 3 to po 12-tej). Samochód ze ĹpiÄ cym kierowcÄ jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie. Jedyny ratunek, to skrócenie długoĹci zamierzanych przejazdów w ciÄ gu dnia. Co masz przejechaÄ w dzieĹ, zrób w półtora i przeĹpij siÄ po drodze. 13 |
Data: Sierpien 17 2014 18:26:51 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: dddddddd | W dniu 2014-08-17 18:14, Cavallino pisze:
ee tam, tydzieĹ temu wróciłem po 13h z pracy, ogarnÄ łem dokumenty, wsiadłem w auto i po 13h jazdy byłem jakieĹ 1200km dalej - im później tym wiÄcej postojów na fajkÄ i przemycie twarzy robiłem, jeden postój 30min bo myĹlałem (miałem nadziejÄ) że zasnÄ, ale siÄ nie udało... dlatego lepiej przejechaÄ w sensownym tempie żÄ danÄ trasÄ w połowÄ tego czasu, zamiast zasnÄ Ä po 3 godzinie no w Ĺlimaczym tempie to raczej bym nie dał rady... dużo też zależy od auta - w jednym mÄczysz siÄ jak tylko do niego wsiadasz, z innego nie chcesz wysiadaÄ, bo łóżko bÄdzie mniej wygodne ;) Samochód ze ĹpiÄ cym kierowcÄ jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - zgadza siÄ, tylko że jak ktoĹ mało jeździ to nie potrafi wyczuÄ tego krytycznego punktu - ja siÄ nauczyłem gdy jako pasażer miałem stłuczkÄ na autostradzie, bo kierowca przysnÄ ł - od tego czasu nie ważne jak blisko do celu, zatrzymujÄ siÄ, zamykam oczy i próbujÄ spaÄ - czasem 20minut, czasem 1,5h -- Pozdrawiam Ĺukasz 14 |
Data: Sierpien 17 2014 19:49:22 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Cavallino |
dlatego lepiej przejechaÄ w sensownym No właĹnie. To nie jest ĹťADNA alternatywa do normalnej jazdy. dużo też zależy od auta - w jednym mÄczysz siÄ jak tylko do niego wsiadasz, z innego nie chcesz wysiadaÄ, bo łóżko bÄdzie mniej wygodne ;) Dokładnie o to idzie. 15 |
Data: Sierpien 20 2014 12:30:09 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
ee tam, tydzień temu wróciłem po 13h z pracy, ogarnąłem http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/51,114871,16489135.html?i=2 dużo też zależy od auta - w jednym męczysz się jak tylko do -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 16 |
Data: Sierpien 17 2014 18:29:30 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Tomasz Gorbaczuk | W dniu .08.2014 o 18:14 Cavallino pisze: 10-15 h w ogóle nie da siÄ jechaÄ Jak siÄ jest wypoczÄtym i jedzie siÄ spokojnie to te 1500-1700 km po dobrej drodze nie jest żadnym wyczynem (w dzieĹ oczywiĹcie, noc rzÄ dzi siÄ swoimi prawami). Ja w ciÄ gu dnia nigdy nie robiÄ sobie drzemki, w trasie też nie potrzebujÄ. TG 17 |
Data: Sierpien 17 2014 19:52:33 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Cavallino |
W dniu .08.2014 o 18:14 Cavallino pisze: Jest. No i coĹ Ci siÄ km pozajÄ czkowały, wczeĹniej coĹ gadałeĹ o tym żeby nie zapieprzaÄ, a teraz o 150 km/h ĹREDNIO? I to z dwoma tankowaniami, minimum jednym popasem i przerwÄ na WC? MusiałbyĹ non-stop zasuwaÄ po niemieckich autostradach jakiĹ megaszybkim supersamochodem i to w okolicach jego maksa. Inaczej nie jesteĹ w stanie zrobiÄ 1500 km w 10 h. 18 |
Data: Sierpien 17 2014 19:10:22 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: masti | Dnia piÄknego Sun, 17 Aug 2014 19:52:33 +0200 osobnik zwany Cavallino Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" napisał w wiadomoĹci grup kapelusz PLONK warning :) -- Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0 mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lÄk gruntu! -Chyba wysokoĹci? -Wiem co mówiÄ. To grunt zabija!" T.Pratchett 19 |
Data: Sierpien 17 2014 21:15:21 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Tomasz Gorbaczuk | W dniu .08.2014 o 19:52 Cavallino pisze:
Czepiasz siÄ, 1500-1700km jadÄ 15-20h (bez 3x20km korków na A9 :-) ). W dzieĹ, od rana do wieczora. Nie ma problemu z przysypianiem (poza pierwszymi 3-4h) bo to dzieĹ. Chodziło mi o to, że dużo bezpieczniej przejadÄ takÄ trasÄ jadÄ c 120-150km/h niż 150+ bo wiÄksza prÄdkoć wymaga zdecydowanie wiÄkszej koncentracji co powoduje zdecydowanie szybsze/wiÄksze zmÄczenie. TG 20 |
Data: Sierpien 17 2014 22:11:12 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Cavallino |
W dniu .08.2014 o 19:52 Cavallino pisze: 20 h jednym ciÄ giem? Ale mówisz, że przyczynÄ kłopotów była szybkoć? ;-) 21 |
Data: Sierpien 17 2014 20:53:20 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: J.F. | Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomoĹci Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" 10-15 h w ogóle nie da siÄ jechaÄ, dlatego lepiej przejechaÄ w sensownym Da sie, i da sie tez pojechac 150 spokojnie. tempie żÄ danÄ trasÄ w połowÄ tego czasu, zamiast zasnÄ Ä po 3 godzinie Ĺlimaczego tempa (a jak nie po 3 to po 12-tej). Nie wiem jakie predkosci Tomasz proponuje, ale mysle ze nie 80, wiec w praktyce te 150-160 niewiele skraca trase. Pozostaje dylemat - pod koniec trasy, bedac juz zmeczonym, lepiej jechac 160 czy spokojnie 120. Bo zmeczenie refleksowi nie sluzy, ale spokojna jazda tez nie :-) Samochód ze ĹpiÄ cym kierowcÄ jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie. A to oczywiscie najlepiej, tylko ze te 1000-1500km jest zasadniczo do zrobienia w jeden dzien. No ale zawsze mozna zmienic zdanie w trasie, jak zmeczenie zacznie byc dotkliwe. J. 22 |
Data: Sierpien 17 2014 21:27:07 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Tomasz Gorbaczuk | W dniu .08.2014 o 20:53 J.F. pisze: Nie wiem jakie predkosci Tomasz proponuje, ale mysle ze nie 80, wiec w praktyce te 150-160 niewiele skraca trase. Pod koniec trasy (po 15-20h) te 120km/h wcale nie jest spokojnÄ jazdÄ powodujÄ cÄ znużenie, dla mnie to jest optimum, przy którym "kilometrów jeszcze nadal ubywa" a szybkoć wymusza sporÄ koncentracjÄ. TG 23 |
Data: Sierpien 18 2014 01:14:33 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: J.F. | Dnia Sun, 17 Aug 2014 21:27:07 +0200, Tomasz Gorbaczuk napisał(a): W dniu .08.2014 o 20:53 J.F. pisze: No coz, zazwyczaj jest juz noc, maly ruch, wiec na mnie 120 nie wymusza koncentracji. A z kolei drobny blad ... lepiej go nie popelnic. Cavallino dobrze radzi - przespac sie, albo nie op* wczesniej i byc juz u celu :-) J. 24 |
Data: Sierpien 17 2014 22:09:09 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: Cavallino |
10-15 h w ogóle nie da siÄ jechaÄ, dlatego lepiej przejechaÄ w sensownym Tyle że to głupota i proszenie siÄ o kłopoty. , i da sie tez pojechac 150 spokojnie. Ale gdzie, na autostradzie, czy jednopasmowej drodze? Samochód ze ĹpiÄ cym kierowcÄ jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - czym szybciej w to uwierzysz, tym lepiej dla Ciebie. Ale nie tempem kapelusznika. 25 |
Data: Sierpien 18 2014 01:07:46 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: J.F. | Dnia Sun, 17 Aug 2014 22:09:09 +0200, Cavallino napisał(a): Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości grup Rzeklbym ze norma. Ale kazdy ma widac swoja :-) , i da sie tez pojechac 150 spokojnie.Ale gdzie, na autostradzie, czy jednopasmowej drodze? Na autostradzie oczywiscie. Bo na jednopasmowej tez sie da spokojnie, ale jak dlugo - minute, dwie .. Samochód ze śpiącym kierowcą jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - A to oczywiscie najlepiej, tylko ze te 1000-1500km jest zasadniczo doAle nie tempem kapelusznika. Jak ktos nie ma pecha mieszkac w Suwalkach, to wybiera na taka trase autostrady i nie musi kapeluszowac 70 ... J. 26 |
Data: Sierpien 18 2014 01:23:06 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdÄ... | Autor: RafaĹ "SP" Gil | W dniu 2014-08-18 01:07, J.F. pisze: Rzeklbym ze norma.Tyle że to głupota i proszenie siÄ o kłopoty.10-15 h w ogóle nie da siÄ jechaÄ, dlatego lepiej przejechaÄ w sensownymDa sie Potwierdzam. 3 dzieĹ z rzÄdu latam po pomorskim, kujawsko-pomorskim, warmiĹsko-mazurskim, mazowieckim ... Od 4 dni robiÄ codziennie około 900 km. StartujÄ o 8:30 rano a zjeżdżam na bazÄ o 23:30. Co daje właĹnie 15 h dziennie. WiÄkszoć drogami wojewódzkimi, bo tak prowadzi AM miÄdzy punktami, które wprowadzam. I prÄdkoĹci przelotowe staram siÄ trzymaÄ na poziomie (GPSowo) : zabudowany - 69 km/h, niezabudowany na DW - 129 km/h, niezabudowany na DK - 99/109 km/h (w zależnoĹci od prawdopodobieĹstwa wystÄ pienia suszarek), autostrady i ekspresówki 159 km/h ... , i da sie tez pojechac 150 spokojnie.Ale gdzie, na autostradzie, czy jednopasmowej drodze? Zależy od potrzeby ;) Na autostradzie oczywiscie. Bo na jednopasmowej tez sie da spokojnie, No ostatnimi dniami, przez długi weekend trzeba walczyÄ by oscylowaÄ w w/w przeze mnie wartoĹciach ... Samochód ze ĹpiÄ cym kierowcÄ jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny - Czasem siÄ nie da - 4300 km do zrobienia w 4 dni. Zrobiłem, ale powtórkÄ najwczeĹniej poproszÄ za 2 tygodnie :D bo zdycham... -- Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/ Kontakt: Wrocław +48 71 718 70 90 REKLAMA: Serwis skuterów MOTOPOWER http://www.motopower.pl/ 27 |
Data: Sierpien 17 2014 20:32:19 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Tomasz Pyra | W dniu 2014-08-16 18:00, dddddddd pisze: W dniu 2014-08-16 16:45, J.F. pisze: Zwykle widoczność masz, pytanie czy z pełną koncentracją patrzysz pół kilometra przed samochód (czyli praktycznie w okolice horyzontu), nawet po N godzinach nudnej jazdy taką autostradą? Bo polski kierowca to raczej ma odruch patrzenia góra 20m przed auto i wypatrywania dziur - nawet na autostradzie. 28 |
Data: Sierpien 17 2014 20:46:17 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: J.F. | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał jadąc 200 raczej łatwo wyłapać że coś przed tobą stoi, a na autostradzie Zwykle widoczność masz, pytanie czy z pełną koncentracją patrzysz pół kilometra przed samochód (czyli praktycznie w okolice horyzontu), nawet po N godzinach nudnej jazdy taką autostradą? Bywaja tez pagorki, zakrety - jadac 200 sie niechetnie zwalnia tylko z powodu potencjalnego zagrozenia :-) J. 29 |
Data: Sierpien 17 2014 20:53:51 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Tomasz Pyra | W dniu 2014-08-17 20:46, J.F. pisze: Bywaja tez pagorki, zakrety - jadac 200 sie niechetnie zwalnia tylko z Zwłaszcza że okazuje się że ABS jakoś tak słabo hamuje na szybkich łukach... Chociaż pewnie i tak lepiej niż przeciętny kierownik hamujący z 200+km/h bez ABS. 30 |
Data: Sierpien 19 2014 01:25:13 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
jadac 200 sie niechetnie zwalnia tylko z powodu potencjalnego zagrozenia :-) Panna Mercedes rozwijała na swych skrzydłach nie więcej niż ze 160 km/h -- ale potrzebowała do tego nawet kilkunastu minut. :) W takiej sytuacji bardzo długo człowiek zastanawia się, ;) zanim zwolni... ;) Volvo ma większą szybkość maksymalną, ale problem pozostaje zawsze ten sam -- szkoda tracić cenne minuty, zważywszy niemożliwości ponownego osiągnięcia szybkości maksymalnej. ;) -=- 150 km/h jechałem 25 stycznia 2011 roku niedaleko Augustowa na letnich oponach. Zimowe opony kupiłem parę dni później i w tym samym (mniej więcej) miejscu przekroczyłem 160 km/h, lecz przy zdecydowanie wyższej temperaturze powietrza. -=- W roku 2012 dostałem mandat za szybkość 105 km/h tam, gdzie znaki pozwalały na 70 km/h a droga pozwalała na 110 km/h. Policjant wyjaśnił mi, że nie zatrzymywał tam tych kierowców, którzy nie przekraczali 100 km/h -- czyli chyba zatrzymywał każdego. ;) Ze kwadrans wcześniej miałem na liczniku 150 km/h tam, gdzie znak pozwalał na 70 km/h. :) Tak w ogóle nie dostaję zbyt często mandatów za przekraczanie szybkości. :) Natomiast boję się nieco nagrywania -- nie zawsze ;) jeżdżę w zgodzie z przepisami. :) Jazda slalomem wokołostudzienkowym, bez nadużywania ;) kierunkowskazów, po liniach ciągłych i zebrach, bez zbytniego oglądania się na sygnalizatory z ich trójkolorowymi światłami... ;) Policja jest na to odporna ;) -- ale co wówczas, gdy ktoś zaniesie policjantom film ze mną roli głównej?... Od dawna nie przejeżdżam już z dużą szybkością przez przejazdy kolejowe bez nudnego szukania pociągów nieseksualuych, gdyż Volvo to jednorazówka -- nie ma nastawiania kątów wyprzedzenia zwrotnic czy kątów pochylenia kół... Ponadto od kilku lat po prostu żal mi kręgosłupa... -=- Ogólnie uważam, że nadmierna szybkość jest powodem zdecydowanej większości wypadków drogowych. Każdy powinien sam ocenić kres możliwości swoich i swego samochodu, wliczając w to kres możliwości narzucany przez wszelkie okoliczności. Jeden człowiek ma szybki układ nerwowy i przy 230 km/h nadal nudzi się, zaś inny człowiek wymięka już przy 2 razy mniejszej szybkości -- ale tak zwana duma nie zezwala na zdjęcie nogi z gazu... Jeżdżąc Panną Mercedes maksymalną szybkością wolałem patrzeć na powoli poruszającą się wskazówkę szybkościomierza, miast na drogę, gdzie wszystko pędziło z szaloną, porażającą mnie szybkością. ;) Z Volvem nigdy już tak słodko nie było nie tylko z powodu większej szybkości maksymalnej -- po prostu jestem starszy. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 31 |
Data: Sierpien 19 2014 03:21:49 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
150 km/h jechałem 25 stycznia 2011 roku niedaleko Augustowa na+ 150 km/h jechałem 25 stycznia 2010 roku niedaleko Augustowa na -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -^ temperatura powietrza zeszła tam do -25 stopni Celsjusza a droga była zupełnie czysta/sucha -- pozbawiona śniegu/lodu Nawet o tym napisałem na tej grupie: Message-ID: http://www.grupy.banzaj.pl/Nowe,Volvo,S40,zima,25,stopni,ponizej,zera,10,1961822,2010_01.html http://www.forumkierowcow.pl/showthread.php?t=21720 https://groups.google.com/forum/?hl=pl#!search/Mam$20ko%C5%82a$20z$20letnimi$20oponami$2C$20wi%C4%99c$20w$20normalnych$20$3B)$20warunkach$20zimowych$20je%C5%BAdzi%C5%82oby$20$20/pl.misc.samochody/_3-AzFAnyRo/7T0sWG2IhN8J Od początku września 2009 roku do tamtego dnia rzadko wychodziłem z mieszkania -- był to mój pierwszy dłuższy spacer od wielu miesięcy. Pomiędzy 29 września 2009 i 31 stycznia 2010 przejechałem 1457 km, z czego około 250 km stanowił ten wypad do Augustowa. letnich oponach. Zimowe opony kupiłem parę dni później i w tym -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 32 |
Data: Sierpien 19 2014 08:32:38 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: dddddddd | W dniu 2014-08-19 03:21, Eneuel Leszek Ciszewski pisze: Pomiędzy 29 września 2009 i 31 stycznia 2010 przejechałem a ja pół godziny muszę się zastanawiać co w zeszłym tygodniu robiłem... -- Pozdrawiam Łukasz 33 |
Data: Sierpien 19 2014 10:12:53 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Tomasz Pyra | W dniu 2014-08-19 08:32, dddddddd pisze: W dniu 2014-08-19 03:21, Eneuel Leszek Ciszewski pisze: Przynajmniej Eneuel nie ma problemu jak pismo z ITD przychodzi. Wystarczy mu data i godzina i już wie kto, gdzie i z jaką prędkością, nie musi nawet reszty pisma czytać ;) 34 |
Data: Sierpien 23 2014 10:16:26 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Artur Miller | W dniu 2014-08-16 18:00, dddddddd pisze:
już nie? znaczy coś się zmieniło... @ 35 |
Data: Sierpien 23 2014 10:52:52 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: dddddddd | W dniu 2014-08-23 10:16, Artur Miller pisze: W dniu 2014-08-16 18:00, dddddddd pisze: Tylko nie jeździj szybciej niż 240km/h. Dziesięć mniej ratuje życie. -- Pozdrawiam Łukasz 36 |
Data: Sierpien 16 2014 16:56:12 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: | J.F. wrote: Z tym ze u nas bardziej bym sie bal zajechania drogi przez ciezarowke, Po prostu nie jeździ siÄ 200 km/h jakimĹ rzÄchem, nie reguluje siÄ wtedy klimy ani radia i problemu nie ma. -- ssá´Ę q sá´ ÇÉuÉÉšouÉá´ 37 |
Data: Sierpien 16 2014 19:03:52 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: mlodz | Dnia Sat, 16 Aug 2014 16:45:23 +0200, J.F. napisał(a): Dnia Sat, 16 Aug 2014 08:22:38 +0200, mlodz napisał(a): Właśnie o ten moment mi chodziło. "Noga z gazu" w moim przypadku powinna być raczej na początku zdania. 38 |
Data: Sierpien 24 2014 15:13:48 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Trybun | W dniu 2014-08-15 02:16, Eneuel Leszek Ciszewski pisze: Nie dowiedziałem się, czy mnie (jadącego samochodem osobowym) Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i zarazem pierwszy wypadek jako kierowcy. Jadę nawet nie za szybko, jakieś 80-90km/h , leje jak z cebra. Widzę dużą kałużę, wjeżdżam w nią. Jak się okazało była dość głęboka, tak że prawe koła chwyciły głębszą wodę i mnie zarzuciło, zacząłem jechać bokiem, i za chwilę trzykrotnie przekoziołkowałem, koniec końców wylądowałem na dachu, na torach tramwajowych. Nie, nie koniec przygody, podbiegli ludzie z pobliskiego przystanku i pomogli mi postawić auto na koła. Zepchnęliśmy na pobocze i poszedłem do telefonu zadzwonić po pomoc drogową. Jednak w tym czasie, na tej samej kałuży wyleciał z drogi dostawczak (Ford Transit), ten nie koziołkował, ale wpadł z impetem na mojego pozostawionego na poboczu Polaja i nieomal w całości go zgniótł. Tak, kałuże na jezdni są bardzo niebezpieczne. 39 |
Data: Sierpien 24 2014 17:10:37 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: J.F. | Dnia Sun, 24 Aug 2014 15:13:48 +0200, Trybun napisał(a): Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i A mniej wiecej jak gleboka ? tak że prawe koła chwyciły głębszą wodę i mnie zarzuciło, Wode, czy dziure w jezdni/otwarta studzienke ? zacząłem jechać bokiem, i za chwilę trzykrotnie I co na to PZU czy tam inny ubezpieczyciel ? Wycenil poloneza przed szkoda wg rocznika i cennika, czy odjal za za stan ? W zasadzie to chyba ze 100% powinien odjac :-) J. 40 |
Data: Sierpien 25 2014 20:39:33 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Trybun | W dniu 2014-08-24 17:10, J.F. pisze: Dnia Sun, 24 Aug 2014 15:13:48 +0200, Trybun napisał(a): Głęboka, ale tak nierównomiernie - do prawej strony drogi coraz głębsza, tak że lewe koła jechały w takiej 2-3cm, a prawe chwyciły dużo głębszą. Nie mioerzyłem, ale była naprawdę głęboka.
Studzienka nie odbierała wody.
Auto było brata. PZU, - to było jeszcze za PRLu. Poszło na konto jego AC . Zachowałem wtedy się jak kompletny laik. Pytał mnie spisujący protokół milicjant, a później także padło takie pytanie przed Kolegium czy nie było w tym zniszczeniu Poloneza winy kierowcy Transita, a ja jak osioł że na tej kałuży każdy by wypadł z trasy. A sprawa była ewidentna - kierowca Transita wpadł na pozostawionego na poboczu Poloneza i zniszczył go, a więc odszkodowanie z jego OC a nie z AC brata, który w ten sposób poza autem stracił także zniżkę. 41 |
Data: Wrzesien 16 2014 16:51:12 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
Auto było brata. PZU, - to było jeszcze za PRLu. Poszło na konto jego AC . Zachowałem wtedy się jak kompletny laik. Pytał mnie spisujący protokół milicjant, a później także padło takie pytanie przed Kolegium czy nie było w tym zniszczeniu Poloneza winy kierowcy Transita, a ja jak osioł że na tej kałuży każdy by wypadł z trasy. A sprawa była ewidentna - kierowca Transita wpadł na pozostawionego na poboczu Poloneza i zniszczył go, a więc odszkodowanie z jego OC a nie z AC brata, który w ten sposób poza autem stracił także zniżkę. Miałeś po prostu farta, z którego nie skorzystałeś. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 42 |
Data: Wrzesien 17 2014 08:28:30 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Trybun | W dniu 2014-09-16 16:51, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Nie bardzo, Polonez był po wizycie w warsztacie, regeneracja tylnego mostu wymiana oleju w silniku, filtrów itd., to extra kasa nie do odzyskania w żaden sposób. Natomiast fartem był to że w czasie uderzenia przez tego Transita nie było mnie w pojeździe. Nawet sam milicjant o tym wspomniał.;-) 43 |
Data: Sierpien 24 2014 17:22:48 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: dddddddd | W dniu 2014-08-24 15:13, Trybun pisze: Co do kałuż na drodze i ich wpływie na jazdę. Mój własny przypadek, i Aquaplaning to jedna z pierwszych rzeczy która spotkała mnie na drodze i pokazała inny punkt widzenia niedoświadczonemu kierowcy :) u mnie kałuża jedynie przeciągnęła mnie ok metr na prawą stronę - akurat droga z poboczem była więc po prostu zacząłem jechać po poboczu. Prędkość też nie większa niż 90km/h, choć opony słabe... W zasadzie to dopiero takie rzeczy uczą - obrócisz się na śliskim, przestaniesz choć na chwilę kontrolować auto, czy też widzisz jak tir z naprzeciwka nie kontroluje swojego... -- Pozdrawiam Łukasz 44 |
Data: Sierpien 25 2014 20:40:12 | Temat: Re: Kałuże i ich wpływ na jazdę... | Autor: Trybun | W dniu 2014-08-24 17:22, dddddddd pisze: W dniu 2014-08-24 15:13, Trybun pisze: Ja miałem to szczęście że to była taka jednokierunkowa z torami tramwajowymi rozdzielającymi jezdnie. Aż strach pomyśleć gdyby zdarzenie miało miejsce na jakiejś ruchliwej drodze poza miastem. |