Grupy dyskusyjne   »   Kolo zapasowe na dachu w boxie?

Kolo zapasowe na dachu w boxie?



1 Data: Wrzesien 21 2012 19:03:34
Temat: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Czesc :)

Czy ktorys z producentow wpadl na to, zeby zrobic box
do ktorego miescilbym sie zapas chocby w wersji dojazdowej?

Jezdze Octavia I z butla gazowa w miejscu kola zapasowego
i czasami chcialbym miec do dyspozycji caly tyl ze zlozonymi
siedzeniami, a w jazde bez zapasu nie wierze...

Chetnie bym w takim wypadku przewiozl kolo, niechby dojazdowe,
w bagazniku na dachu...

Googluje ale glownie znajduje bagazniki rowerowe do zamocowania na kole a nie bagazniki na kolo ;)

q



2 Data: Wrzesien 21 2012 19:07:46
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Taka wersja mi nie odpowiada ;)

http://www.jeep.org.pl/forum/viewtopic.php?t=33149

q

3 Data: Wrzesien 21 2012 22:16:14
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: LEPEK 

W dniu 2012-09-21 19:03, Jakub Jewuła pisze:

Czy ktorys z producentow wpadl na to, zeby zrobic box
do ktorego miescilbym sie zapas chocby w wersji dojazdowej?

Nie wiem - nie mierzyłem, ale sądzę, że do niejednego boxa zmieścisz zapas. Tylko policz, czy opłaca ci się kupować go tylko po to (zakładam, że relingi i belki już masz), aby raz na ruski rok ci się przydał.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Corolla E11 4E-FE   sedan  '97
Avensis T22 1CD-FTV sedan  '01

4 Data: Wrzesien 22 2012 08:03:37
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Użytkownik "LEPEK"  napisał w wiadomości

W dniu 2012-09-21 19:03, Jakub Jewuła pisze:

> Czy ktorys z producentow wpadl na to, zeby zrobic box
> do ktorego miescilbym sie zapas chocby w wersji dojazdowej?

Nie wiem - nie mierzyłem, ale sądzę, że do niejednego boxa zmieścisz zapas. Tylko policz, czy opłaca ci się kupować go tylko po to (zakładam, że relingi i belki już masz), aby raz na ruski rok ci się przydał.


Nie musze liczyc, stac mnie na taka ekstrawagancje ;)

Gdyby wszystko musialo sie "oplacac" jezdzlilibysmy siedzac
na drewnianym zydlu, bo przeciez fotel samochodowy tez kosztuje ;)

q

5 Data: Wrzesien 22 2012 09:49:44
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Michał Pysz 

W dniu 2012-09-22 08:03, Jakub Jewuła pisze:

Użytkownik "LEPEK"  napisał w wiadomości

W dniu 2012-09-21 19:03, Jakub Jewuła pisze:

> Czy ktorys z producentow wpadl na to, zeby zrobic box
> do ktorego miescilbym sie zapas chocby w wersji dojazdowej?

Nie wiem - nie mierzyłem, ale sądzę, że do niejednego boxa zmieścisz
zapas. Tylko policz, czy opłaca ci się kupować go tylko po to
(zakładam, że relingi i belki już masz), aby raz na ruski rok ci się
przydał.


Nie musze liczyc, stac mnie na taka ekstrawagancje ;)

Gdyby wszystko musialo sie "oplacac" jezdzlilibysmy siedzac
na drewnianym zydlu, bo przeciez fotel samochodowy tez kosztuje ;)

No to jak liczyć nie musisz to wywal ten gaz w pierony.
Problem się rozwiąże natychmiast.

mp.

6 Data: Wrzesien 22 2012 10:12:36
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

> Nie musze liczyc, stac mnie na taka ekstrawagancje ;)
>
> Gdyby wszystko musialo sie "oplacac" jezdzlilibysmy siedzac
> na drewnianym zydlu, bo przeciez fotel samochodowy tez kosztuje ;)

No to jak liczyć nie musisz to wywal ten gaz w pierony.
Problem się rozwiąże natychmiast.


To juz jest za duzy problem formalny :)

q

7 Data: Wrzesien 22 2012 00:29:39
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości grup

Chetnie bym w takim wypadku przewiozl kolo, niechby dojazdowe,
w bagazniku na dachu...

A może składany box:

http://www.agito.pl/thule-ranger-90-2567-430055.html?attr=1-456734,4457-456736

A jeśli Ci chodzi o jak najmniejszy rozmiar to może wzorem tego składanego uszyć tylko pokrowiec na koło z mocowaniem do belek?

Pozdrawiam
Ergie

8 Data: Wrzesien 22 2012 08:32:30
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Slavekk 

Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości grup


Jezdze Octavia I z butla gazowa w miejscu kola zapasowego
i czasami chcialbym miec do dyspozycji caly tyl ze zlozonymi
siedzeniami, a w jazde bez zapasu nie wierze...

Wiara czyni cuda ;-)
Przejechałem 100 kkm bez zapasu
2x złapałem gumę ale nawet nie użyłem zestawu naprawczego
Zaprawdę powiadam ci - zapas to balast.

-- Sławek

9 Data: Wrzesien 22 2012 08:47:13
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

> Jezdze Octavia I z butla gazowa w miejscu kola zapasowego
> i czasami chcialbym miec do dyspozycji caly tyl ze zlozonymi
> siedzeniami, a w jazde bez zapasu nie wierze...

Wiara czyni cuda ;-)
Przejechałem 100 kkm bez zapasu
2x złapałem gumę ale nawet nie użyłem zestawu naprawczego
Zaprawdę powiadam ci - zapas to balast.


Milego czekania na pomoc drogowa ;)

Ja wole wozic zapas.

q

10 Data: Wrzesien 22 2012 09:58:43
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: cef 

Jakub Jewuła wrote:

Przejechałem 100 kkm bez zapasu
2x złapałem gumę ale nawet nie użyłem zestawu naprawczego
Zaprawdę powiadam ci - zapas to balast.

Milego czekania na pomoc drogowa ;)
Ja wole wozic zapas.

Jak się nastawisz psychologicznie, że kapeć jest
awarią innego typu: ot coś nie działa i nie możesz uruchomić
i musisz wezwać pomoc, to dalej już bajka.
Kwestia nastawienia. Skoro już ktos jeździ na gazie
czyli jest oszczędny, to wizja koła na dachu powinna go raczej odstraszać.

11 Data: Wrzesien 22 2012 10:14:37
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Kwestia doswiadczenia - ostatnie trzy kapcie (i chyba wogle
wszystkie trzy) zlapalem takie ze opona szla na szrot. Zaden zestaw naprawczy w niczy nie pomoze jak rozwalisz
boczna sciane opony na dlugosci kilku centymetrow a tak
wlasnie mialem trzy razy pod rzad. Pierwsze dwa razy
gwozdzie, ostatnio butelka.

q

12 Data: Wrzesien 22 2012 10:43:28
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: J.F. 

Dnia Sat, 22 Sep 2012 10:14:37 +0200, Jakub Jewuła napisał(a):

Kwestia doswiadczenia - ostatnie trzy kapcie (i chyba wogle
wszystkie trzy) zlapalem takie ze opona szla na szrot.

A u mnie odwrotnie - owszem, kiedys zdarzalo mi sie i opone rozwalic i
szybka gume zlapac - ale od wielu lat to jest raczej jakas drobna
nieszczelnosc i powietrze schodzi dlugo i mozna do domu wrocic.
Drogi lepsze ?

A swoja droga - co pomoc pomoze ? Przywiezie nowe kolo, czy odlawetuje do
najblizszego calodobowego gumiarza ? Sa jeszcze tacy ?

J.

13 Data: Wrzesien 22 2012 10:53:11
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

A swoja droga - co pomoc pomoze?

A to pytanie do tych co jezdza z zestawami naprawczymi ;)

q

14 Data: Wrzesien 22 2012 09:57:33
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

Jakub Jewuła wrote:

Kwestia doswiadczenia - ostatnie trzy kapcie (i chyba wogle wszystkie
trzy) zlapalem takie ze opona szla na szrot. Zaden zestaw naprawczy w
niczy nie pomoze jak rozwalisz boczna sciane opony na dlugosci kilku
centymetrow a tak wlasnie mialem trzy razy pod rzad. Pierwsze dwa razy
gwozdzie, ostatnio butelka.

Z tej grupy dowiedziałem się, że bardzo kreatywnym sposobem zastąpienia
uszkodzonej opony jest obwiązanie felgi wężem ogrodowym. Jest to metoda
szczególnie polecana przez trolla Artura, który wozi aż cztery węże i
często obwiązuje nimi swojego Meleksa. Proponuję, żebyś woził
przynajmniej jeden w bagażniku i wykorzystał w razie potrzeby!

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

15 Data: Wrzesien 22 2012 12:51:11
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: cef 

Jakub Jewuła wrote:

Kwestia doswiadczenia - ostatnie trzy kapcie (i chyba wogle
wszystkie trzy) zlapalem takie ze opona szla na szrot.
Zaden zestaw naprawczy w niczy nie pomoze jak rozwalisz
boczna sciane opony na dlugosci kilku centymetrow a tak
wlasnie mialem trzy razy pod rzad. Pierwsze dwa razy
gwozdzie, ostatnio butelka.

A na ile to było kilometrów?
Ostatnim swoim autem zrobiłem ponad 250kkm
i miałem 2 kapcie - oba w mieście.
 Jak się nastawisz, że jest to awaria
typu "nie da się jechać", to olewasz i zestaw naprawczy.
Przyznam szczerze, że w służbowym aucie, był zestaw
naprawczy zamiast koła, ale akurat dali zimowy zestaw na felgach,
to wsadziłem zimówkę na zapas, bo mimo, że sam piszę o odpowiednim
 nastawieniu, to jakoś nie wyobrażam sobie paprania się z jakimiś
gumogrzałkami: albo zmieniam koło, albo dzwonię po pomoc.
Kup sobie jakiegoś assistanca i spróbuj wyluzować skoro już tak bardzo jest Ci
potrzebny ten kawałek miejsca w aucie

16 Data: Wrzesien 22 2012 13:01:38
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Kup sobie jakiegoś assistanca i spróbuj wyluzować skoro już
tak bardzo jest  Ci potrzebny ten kawałek miejsca w aucie

Pod kazdym wzgledem lepsze niz Assistance jest kolo na dachu.

q

17 Data: Wrzesien 22 2012 13:29:00
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości grup

Kup sobie jakiegoś assistanca i spróbuj wyluzować skoro już
tak bardzo jest  Ci potrzebny ten kawałek miejsca w aucie

Pod kazdym wzgledem lepsze niz Assistance jest kolo na dachu.

Raczej pod niewieloma względami, o ile ktoś nie uwielbia babrania się z kołami w błocie.
A w taki box, to nie ma wchodzić zapas, tylko musiałoby wejść normalne, pełnowymiarowe koło, które zdejmiesz, w innym przypadku ten zapas nie bardzo się przyda.

18 Data: Wrzesien 22 2012 15:50:24
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości grup > > Kup sobie jakiegoś assistanca i spróbuj wyluzować skoro już
> > tak bardzo jest  Ci potrzebny ten kawałek miejsca w aucie
>
> Pod kazdym wzgledem lepsze niz Assistance jest kolo na dachu.

Raczej pod niewieloma względami, o ile ktoś nie uwielbia babrania się z kołami w błocie.
A w taki box, to nie ma wchodzić zapas, tylko musiałoby wejść normalne, pełnowymiarowe koło, które zdejmiesz, w innym przypadku ten zapas nie
bardzo  się przyda.


Ten "zapas" to wg. Cienie jest kolo kwadratowe czy trojkatne? ;)

We wszystkich autach ktore mialem zapas byl normalnym,
pelnowymiarowym  kolem.

q

19 Data: Wrzesien 22 2012 16:29:42
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Uncle Pete 

Ten "zapas" to wg. Cienie jest kolo kwadratowe czy trojkatne? ;)

We wszystkich autach ktore mialem zapas byl normalnym,
pelnowymiarowym kolem.

Może nie trójkątne, ale zdarzają się tzw. koła dojazdowe, niepełnowymiarowe, czyli tej samej średnicy, ale węższe, z ograniczeniem maksymalnej prędkości, czyli raczej nie przeznaczone do dłuższej jazdy (np. mam taki zapas w moim Focusie).

Piotr

20 Data: Wrzesien 22 2012 16:32:26
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Może nie trójkątne, ale zdarzają się tzw. koła dojazdowe, niepełnowymiarowe, czyli tej samej średnicy, ale węższe, z ograniczeniem maksymalnej prędkości, czyli raczej nie przeznaczone do dłuższej jazdy (np. mam taki zapas w moim Focusie).

No to to ja wiem. Takie kolo jest rowniez o niebo lepsze
niz czekanie na assistance.

q

21 Data: Wrzesien 22 2012 20:10:07
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości grup

Może nie trójkątne, ale zdarzają się tzw. koła dojazdowe, niepełnowymiarowe, czyli tej samej średnicy, ale węższe, z ograniczeniem maksymalnej prędkości, czyli raczej nie przeznaczone do dłuższej jazdy (np. mam taki zapas w moim Focusie).

No to to ja wiem. Takie kolo jest rowniez o niebo lepsze
niz czekanie na assistance.

Tylko w przypadku, że Ci się gdzieś spieszy.
Przez 22 lata które podróżuję na 4 kółkach takie zdarzenie miałem raz, a i tak nie wiem czy assistance nie przyjechałoby równie szybko.
Do pracy i tak się spóźniłem i tak, co się pobrudziłem to moje, a gdyby na drodze był choćby cień wilgoci, albo załadowany czymś bagażnik, to w ogóle samodzielną zmianę z miejsca bym sobie odpuścił.
A ile paliwa spaliłem dodatkowo wożąc zbędny balast w bagażniku, to nawet mi się liczyć nie chce.

22 Data: Wrzesien 22 2012 20:06:32
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości grup

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości grup > > Kup sobie jakiegoś assistanca i spróbuj wyluzować skoro już
> > tak bardzo jest  Ci potrzebny ten kawałek miejsca w aucie
>
> Pod kazdym wzgledem lepsze niz Assistance jest kolo na dachu.

Raczej pod niewieloma względami, o ile ktoś nie uwielbia babrania się z kołami w błocie.
A w taki box, to nie ma wchodzić zapas, tylko musiałoby wejść normalne, pełnowymiarowe koło, które zdejmiesz, w innym przypadku ten zapas nie
bardzo  się przyda.


Ten "zapas" to wg. Cienie jest kolo kwadratowe czy trojkatne? ;)

Aha, czyli wg Ciebie słowo "wymiar" oznacza ilość kątów danej figury?

We wszystkich autach ktore mialem zapas byl normalnym,
pelnowymiarowym  kolem.

Marnotrawstwo miejsca.
Już sam zapas jest takowym, a co dopiero pełnowymiarowy.

23 Data: Wrzesien 22 2012 12:38:59
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

Jakub Jewuła wrote:

Pod kazdym wzgledem lepsze niz Assistance jest kolo na dachu.

Tzn. pod jakim?

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

24 Data: Wrzesien 22 2012 15:51:18
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Użytkownik <tÎż> napisał w wiadomości

Jakub Jewuła wrote:

> Pod kazdym wzgledem lepsze niz Assistance jest kolo na dachu.

Tzn. pod jakim?


Dowiesz sie gdy zlapiesz gume z Czarnej Dziurze w sobote w nocy.
Czekajac na Assistance domyslisz sie na czym polega roznica ;)

q

25 Data: Wrzesien 22 2012 18:01:52
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: DoQ 

W dniu 22-09-2012 15:51, Jakub Jewuła pisze:

Dowiesz sie gdy zlapiesz gume z Czarnej Dziurze w sobote w nocy.
Czekajac na Assistance domyslisz sie na czym polega roznica ;)

Skoro pod każdym, to ciekawe co zrobisz jak coś Ci padnie uniemożliwiając kontynuowanie jazdy. Wymienisz koło?


--
Pozdr.

26 Data: Wrzesien 22 2012 16:20:08
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

DoQ wrote:

Skoro pod każdym, to ciekawe co zrobisz jak coś Ci padnie
uniemożliwiając kontynuowanie jazdy. Wymienisz koło?

Wyjmie Squadacka z tego boksu i popedałuje dalej.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

27 Data: Wrzesien 22 2012 18:47:17
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: DoQ 

W dniu 22-09-2012 18:20, tÎż pisze:

Skoro pod każdym, to ciekawe co zrobisz jak coś Ci padnie
uniemożliwiając kontynuowanie jazdy. Wymienisz koło?
Wyjmie Squadacka z tego boksu i popedałuje dalej.

Wszak gdzie rowery dwa tam pedały cztery!


--
Pozdr.

28 Data: Wrzesien 22 2012 19:35:32
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello DoQ,

Saturday, September 22, 2012, 6:47:17 PM, you wrote:

Skoro pod każdym, to ciekawe co zrobisz jak coś Ci padnie
uniemożliwiając kontynuowanie jazdy. Wymienisz koło?
Wyjmie Squadacka z tego boksu i popedałuje dalej.
Wszak gdzie rowery dwa tam pedały cztery!

Chyba ty.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

29 Data: Wrzesien 22 2012 19:40:49
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: DoQ 

W dniu 22-09-2012 19:35, RoMan Mandziejewicz pisze:

Skoro pod każdym, to ciekawe co zrobisz jak coś Ci padnie
uniemożliwiając kontynuowanie jazdy. Wymienisz koło?
Wyjmie Squadacka z tego boksu i popedałuje dalej.
Wszak gdzie rowery dwa tam pedały cztery!
Chyba ty.

Co chyba ja?


--
Pozdr.

30 Data: Wrzesien 22 2012 19:54:23
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello DoQ,

Saturday, September 22, 2012, 7:40:49 PM, you wrote:

W dniu 22-09-2012 19:35, RoMan Mandziejewicz pisze:
Skoro pod każdym, to ciekawe co zrobisz jak coś Ci padnie
uniemożliwiając kontynuowanie jazdy. Wymienisz koło?
Wyjmie Squadacka z tego boksu i popedałuje dalej.
Wszak gdzie rowery dwa tam pedały cztery!
Chyba ty.
Co chyba ja?

Się przyjrzyj na co i komu odpowiadasz...

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

31 Data: Wrzesien 22 2012 17:59:45
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

RoMan Mandziejewicz wrote:

Się przyjrzyj na co i komu odpowiadasz...

Naprawdę nie możesz powstrzymać się od ciągłego trollowania?

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

32 Data: Wrzesien 22 2012 17:40:52
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

DoQ wrote:

Wyjmie Squadacka z tego boksu i popedałuje dalej.

Wszak gdzie rowery dwa tam pedały cztery!

Dwa widzę, ale gdzie pozostałe dwa?
http://www.youtube.com/watch?v=BN2m72aZI-M

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

33 Data: Wrzesien 22 2012 18:33:41
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Jewuła 

Kontekst ci ulata.

q

34 Data: Wrzesien 22 2012 22:12:29
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: nom 


Użytkownik "Jakub Jewuła"  napisał w wiadomości


Dowiesz sie gdy zlapiesz gume z Czarnej Dziurze w sobote w nocy.
Czekajac na Assistance domyslisz sie na czym polega roznica ;)

Mój kolega tak złapał kapcia w Rumuni na jakiejś wiosce. Co z tego, że miał koło jak wulkanizator tak mocno przykręcił, że złamał klucz fabryczny próbując odkręcić. :-)

Ja swoim kluczem nie jestem w stanie odkręcić, ale zawsze biorę rurkę 1m i dopiero wtedy puszcza. Sam nigdy u siebie nie wymieniałem koła (tyle co zimowe, bo mam pełne koła) przez 10 lat (170 tys. km), ale kilka razy pomagałem kobietom na drodze. :-)
Raz wymieniałem koło w autobusie, pomagałem kierowcy, chyba 19 śrub, ale miał dwie gaz-rurki 2 metrowe to szybko poszło (jakieś 30min). Kierowca 22 lat jeździł i nigdy w autobusie nie złapał gumy.
 :-)

35 Data: Wrzesien 22 2012 20:51:12
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

nom wrote:

Mój kolega tak złapał kapcia w Rumuni na jakiejś wiosce. Co z tego, że
miał koło jak wulkanizator tak mocno przykręcił, że złamał klucz
fabryczny próbując odkręcić. :-)

A mi auto zjechało na fabrycznym podnośniku. Na szczęście jeszcze zanim
zdążyłem zdjąć koło...

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

36 Data: Wrzesien 24 2012 12:36:44
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-09-22 22:51, tÎż pisze:

A mi auto zjechało na fabrycznym podnośniku. Na szczęście jeszcze zanim
zdążyłem zdjąć koło...

Czy to możliwe, żeby ręczny nie działał w polonezie trucku royu?

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

37 Data: Wrzesien 24 2012 11:29:30
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

Jakub Witkowski wrote:

A mi auto zjechało na fabrycznym podnośniku. Na szczęście jeszcze zanim
zdążyłem zdjąć koło...

Czy to możliwe, żeby ręczny nie działał w polonezie trucku royu?

Nie wyraziłem się precyzyjnie -- zjechało w dół, nie w bok. Po prostu
podnośnik się złożył.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

38 Data: Wrzesien 24 2012 16:15:33
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: cef 

Użytkownik wrote:

A mi auto zjechało na fabrycznym podnośniku. Na szczęście jeszcze
zanim zdążyłem zdjąć koło...

Czy to możliwe, żeby ręczny nie działał w polonezie trucku royu?

Nie wyraziłem się precyzyjnie -- zjechało w dół, nie w bok. Po prostu
podnośnik się złożył.

Fabryczny? Z trucka roya? Niemożliwe.

39 Data: Wrzesien 24 2012 16:30:37
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-09-24 16:15, cef pisze:

Użytkownik wrote:

A mi auto zjechało na fabrycznym podnośniku. Na szczęście jeszcze
zanim zdążyłem zdjąć koło...

Czy to możliwe, żeby ręczny nie działał w polonezie trucku royu?

Nie wyraziłem się precyzyjnie -- zjechało w dół, nie w bok. Po prostu
podnośnik się złożył.

Fabryczny? Z trucka roya? Niemożliwe.

W bok to mógł zjechać, ale w dół? Niemożliwe.

40 Data: Wrzesien 24 2012 17:36:52
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

cef wrote:

Fabryczny? Z trucka roya? Niemożliwe.

To było jeszcze w czasach gdy nie jeździłem moim Polonezem Truckiem Royem
tylko nabijałem kabzę zachodnim koncernom. :( Jestem pewien, że fabryczny
podnośnik do mojego Poloneza Trucka Roya nigdy by się tak nie zachował!

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

41 Data: Wrzesien 25 2012 13:33:41
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-09-24 19:36, tÎż pisze:

cef wrote:

Fabryczny? Z trucka roya? Niemożliwe.

To było jeszcze w czasach gdy nie jeździłem moim Polonezem Truckiem Royem
tylko nabijałem kabzę zachodnim koncernom. :( Jestem pewien, że fabryczny
podnośnik do mojego Poloneza Trucka Roya nigdy by się tak nie zachował!

Co prawda nie miałem tego legendarnego pojazdu, ale jego protoplastę.
Owszem, podnośnik sam z siebie się nie składał. Jednak oryginalna koncepcja
wsuwania bolca w odpowiednio dopasowany otwór w progu sprawdzała się tylko
tak długo, jak długo ten nie przegnił, co objawiło się nagle i w sposób malowniczy.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

42 Data: Wrzesien 25 2012 13:09:30
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

Jakub Witkowski wrote:

Co prawda nie miałem tego legendarnego pojazdu, ale jego protoplastę.
Owszem, podnośnik sam z siebie się nie składał. Jednak oryginalna
koncepcja wsuwania bolca w odpowiednio dopasowany otwór w progu
sprawdzała się tylko tak długo, jak długo ten nie przegnił, co objawiło
się nagle i w sposób malowniczy.

Prawdziwi mężczyźni podnoszą swoje Polonezy Trucki Roye swym własnym
bolcem i wtedy nie ma takich problemów!

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

43 Data: Wrzesien 25 2012 16:06:32
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-09-25 15:09, tÎż pisze:

koncepcja wsuwania bolca w odpowiednio dopasowany otwór w progu
sprawdzała się tylko tak długo, jak długo ten nie przegnił, co objawiło
się nagle i w sposób malowniczy.

Prawdziwi mężczyźni podnoszą swoje Polonezy Trucki Roye swym własnym
bolcem i wtedy nie ma takich problemów!

To oczywiste, ale tym razem to ja się niejasno wyraziłem.
Przegnił otwór.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

44 Data: Wrzesien 25 2012 18:36:21
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor:

Jakub Witkowski wrote:

koncepcja wsuwania bolca w odpowiednio dopasowany otwór w progu
sprawdzała się tylko tak długo, jak długo ten nie przegnił, co
objawiło się nagle i w sposób malowniczy.

Prawdziwi mężczyźni podnoszą swoje Polonezy Trucki Roye swym własnym
bolcem i wtedy nie ma takich problemów!

To oczywiste, ale tym razem to ja się niejasno wyraziłem. Przegnił
otwór.

Otwór nie może przegnić bo ze swej definicji jest pusty. :))

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

45 Data: Wrzesien 22 2012 22:41:42
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Axel 


"Jakub Jewuła"  wrote in message

Kwestia doswiadczenia - ostatnie trzy kapcie (i chyba wogle
wszystkie trzy) zlapalem takie ze opona szla na szrot. Zaden zestaw naprawczy w niczy nie pomoze jak rozwalisz
boczna sciane opony na dlugosci kilku centymetrow a tak
wlasnie mialem trzy razy pod rzad. Pierwsze dwa razy
gwozdzie, ostatnio butelka.

To ja na Twoim miejscu poszedlbym do jakiejs czarownicy, zeby urok zdjela, bo jakis pechowy jestes :-P
Ostatniego kapcia, ktory by mnie zmusil do natychmiastowej zmiany kola na zapas zlapalem w maluchu jakies dwadziescia pare lat temu (detki w oponach byly). W pozniejszych przypadkach trzeba bylo ew. dopompowac kolo i dojechac do wulkanizatora...

--
Axel

46 Data: Wrzesien 23 2012 09:40:50
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-09-22 22:41, Axel pisze:


"Jakub Jewuła"  wrote in message

Kwestia doswiadczenia - ostatnie trzy kapcie (i chyba wogle
wszystkie trzy) zlapalem takie ze opona szla na szrot. Zaden zestaw
naprawczy w niczy nie pomoze jak rozwalisz
boczna sciane opony na dlugosci kilku centymetrow a tak
wlasnie mialem trzy razy pod rzad. Pierwsze dwa razy
gwozdzie, ostatnio butelka.

To ja na Twoim miejscu poszedlbym do jakiejs czarownicy, zeby urok
zdjela, bo jakis pechowy jestes :-P

Przejść się może, ale czy to pomoże? ;)

Ostatniego kapcia, ktory by mnie zmusil do natychmiastowej zmiany kola
na zapas zlapalem w maluchu jakies dwadziescia pare lat temu (detki w
oponach byly). W pozniejszych przypadkach trzeba bylo ew. dopompowac
kolo i dojechac do wulkanizatora...

To Ty raczej jesteś szczęściarz, nie jeździsz za dużo, albo tylko
po dobrych trasach. Ostatnie 3 kapcie złapane na przestrzeni chyba 5
lat złapałem w różnych okolicznościach:
1. Rozerwanie bocznej ściany na kilku cm - prawdopodobnie wystawały
druty na mostku na bocznej drodze, odwoziłem psa do hotelu przed
urlopem.
2. Samochód zostawiłem na parkingu i poszliśmy w góry. Wróciliśmy
po kilku godzinach, a tu regularny kapeć. Okazało się, że miałem
wbity kawałek pręta (z 10 cm) - próby pompowania były bezskuteczne.
3. Z miesiąc temu - na 559 przed Lipnem przewrócił się tir w lesie
i droga była zablokowana. Pojechałem objazdem jakimiś paździorami
i jak wyjechałem znowu na 559 to się okazało, że mam rozerwany
wentyl (powietrze uchodziło z pięknym sykiem). Noc, nie mam gdzie
zjechać, deszcz, w samochodzie od cholery gratów itd.

Nie, nie uważam że mam pecha, ale ten ostatni raz to była kumulacja :)

47 Data: Wrzesien 23 2012 10:13:30
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: cef 

Artur Maśląg wrote:

nie jeździsz za dużo, albo tylko
po dobrych trasach.
Z miesiąc temu - na 559 przed Lipnem przewrócił się tir w lesie
i droga była zablokowana. Pojechałem objazdem jakimiś paździorami

Np dla mnie droga 559 to już paździory :-)

48 Data: Wrzesien 23 2012 10:35:28
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-09-23 10:13, cef pisze:

Artur Maśląg wrote:

nie jeździsz za dużo, albo tylko
po dobrych trasach.
Z miesiąc temu - na 559 przed Lipnem przewrócił się tir w lesie
i droga była zablokowana. Pojechałem objazdem jakimiś paździorami

Np dla mnie droga 559 to już paździory :-)

Tego nie neguję - normalne też takich unikam, ale nie zawsze jest
wybór. Najlepsze jest to, że pojechałem tą trasą raczej krajoznawczo,
ponieważ dawno tamtędy nie jechałem. W sumie od początku trasa była
pechowa i po zmianie koła w Lipie miałem już ponad 2 godziny opóźnienia
w stosunku do założeń. No, ale to nie był koniec, ponieważ później
mnie jeszcze dodatkowo AM wypuściła w kolejne paździory (w tym
w ślepą itd.) :)

49 Data: Wrzesien 23 2012 10:57:29
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: cef 

Artur Maśląg wrote:

nie jeździsz za dużo, albo tylko
po dobrych trasach.
Z miesiąc temu - na 559 przed Lipnem przewrócił się tir w lesie
i droga była zablokowana. Pojechałem objazdem jakimiś paździorami

Np dla mnie droga 559 to już paździory :-)

Tego nie neguję - normalne też takich unikam, ale nie zawsze jest
wybór.

Ja też raczej staram się jeździć drogami wyższej kategorii,
ale nie unikam dróg lokalnych i sporo kilometrów robiłem po tragicznych
drogach, ale bardziej chodziło mi o to, że na ilość złapanych
 kapci statystycznie to nie wpływało.
Tzn jeżdzę i po paździorach (cokolwiek to znaczy)
 i mam trzy kapcie na ponad kilkaset tysięcy.

50 Data: Wrzesien 23 2012 12:09:06
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-09-23 10:57, cef pisze:

Artur Maśląg wrote:

nie jeździsz za dużo, albo tylko
po dobrych trasach.
Z miesiąc temu - na 559 przed Lipnem przewrócił się tir w lesie
i droga była zablokowana. Pojechałem objazdem jakimiś paździorami

Np dla mnie droga 559 to już paździory :-)

Tego nie neguję - normalne też takich unikam, ale nie zawsze jest
wybór.

Ja też raczej staram się jeździć drogami wyższej kategorii,
ale nie unikam dróg lokalnych i sporo kilometrów robiłem po tragicznych
drogach, ale bardziej chodziło mi o to, że na ilość złapanych
kapci statystycznie to nie wpływało.

Niczego takiego w Twojej wypowiedzi nie było, ale jeżeli już, to się
z tym nie zgodzę. Wiele zależy od okresu/okoliczności/regionu itd.
oraz szczęścia.

Tzn jeżdzę i po paździorach (cokolwiek to znaczy)

559 to Ty nazwałeś paździorami, a ja pisałem o drogach jeszcze niższych
kategorii. Zresztą nie tylko o tym.

i mam trzy kapcie na ponad kilkaset tysięcy.

To się ciesz - mowa była o przypadkach, które zmuszały do
natychmiastowej zmiany kola na zapas i zestaw naprawczy by nie pomógł.
Tutaj do wyboru jest zapas albo assistance (jeżeli jest).
Pomijając okres dętkowy to zazwyczaj złapanie gumy sprowadzało
się do dopompowywania, czasem coś się zdarzało poważniejszego.
Z roku na rok się sytuacja poprawia, na normalnych drogach coraz
trudniej o kapcia, ale niestety jak się ma mniej szczęścia,
bądź się trafi na różne okazje (objazdy, budowy, prace rolnicze
itd.) to już prawdopodobieństwa zdarzenia gwałtownie wzrasta.
Jak przez jedne kilkaset tysięcy miałem tylko okazję do
dopompowywania kół i spokojną wizytę u wulkanizatora (przewidzianą
z góry), przez inne kilkaset wręcz przeciwnie i jak najbardziej
zdarzenia miały związek w okolicami/drogami itd.

51 Data: Wrzesien 23 2012 16:55:08
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Axel 


"Artur Maśląg"  wrote in message

Ostatniego kapcia, ktory by mnie zmusil do natychmiastowej zmiany kola
na zapas zlapalem w maluchu jakies dwadziescia pare lat temu (detki w
oponach byly). W pozniejszych przypadkach trzeba bylo ew. dopompowac
kolo i dojechac do wulkanizatora...

To Ty raczej jesteś szczęściarz, nie jeździsz za dużo, albo tylko
po dobrych trasach.

Bardzo duzo nie jezdze, kiedys po 50 tys.km. rocznie, teraz okolo 20, ale musze liczyc tez ok. 15 tys. rocznie drugiego samochodu, bo jak jest kapec, to ja jestem wzywany :-) Drogi tez rozne, w sezonie regularnie w weekendy jezdze po piaszczystej, wiejskiej drodze (dojazd na dzialke), a przez wiele lat ulica, przy ktorej mieszkam byla tak dziurawa, ze _co najmniej_ raz do roku musialem robic zawieszenie w samochodzie. A i po Polsce zdarza mi sie jezdzic po nienajlepszych drogach, np. na Mazurach. Raz na rok, dwa lapie gume, ale niegroznie (odpukac): albo powietrze schodzi powoli, albo wcale - moja zona zaczela narzekac kiedys, ze cos jej stuka w okolicach tylnego kola, jezdzila tak jeszcze przez tydzien, bo nie bylo mnie w Wwie, a po powrocie znalazlem w oponie... solidnej wielkosci srube, ktora stukala lbem o asfalt :-) A cisnienie powyzej 2 atm.


Nie, nie uważam że mam pecha, ale ten ostatni raz to była kumulacja :)

Coz, moze mam szczescie, ale za to ostanimi czasy wyrownuje sie to z glupimi stratami: w zeszlym roku na wiejskiej drodze, gdzie samochod przejezdza raz na pol godziny, babsko zapragnelo otworzyc drzwi dokladnie w momencie, kiedy omijalem jej auto. Gdyby to zrobila 2 sekundy wczesniej - otworzylbym jej drzwi o 180 st. zderzakiem, 2 sekundy pozniej - nic by sie nie stalo, a tak wbilem jej te drzwi w slupek rozwalajac sobie blotnik i drzwi. Wiosna, jadac autem zony, dostalem na obwodnicy Radzymina kamieniem w przednia szybe, co zaowocowalo centymetrowym pajaczkiem (na szczescie udalo sie jeszcze tego samego dnia to zakleic). Kilka dni temu facet przytarl mi solidnie zderzak i nadkole wyjezdzajac z miejsca parkingowego obok - a postawilem samochod zony tylko na 5 minut... A wczesniej nie mialem nawet najmniejszej stluczki przez jakies 8 lat.

--
Axel

52 Data: Wrzesien 23 2012 18:08:39
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-09-23 16:55, Axel pisze:
(...)

Bardzo duzo nie jezdze, kiedys po 50 tys.km. rocznie, teraz okolo 20,
ale musze liczyc tez ok. 15 tys. rocznie drugiego samochodu, bo jak jest
kapec, to ja jestem wzywany :-)

Mam podobnie, tylko moje przebiegi zazwyczaj trochę większe, za to
drugi miewa mniejsze :)

Drogi tez rozne, w sezonie regularnie w
weekendy jezdze po piaszczystej, wiejskiej drodze (dojazd na dzialke), a
przez wiele lat ulica, przy ktorej mieszkam byla tak dziurawa, ze _co
najmniej_ raz do roku musialem robic zawieszenie w samochodzie. A i po
Polsce zdarza mi sie jezdzic po nienajlepszych drogach, np. na Mazurach.
Raz na rok, dwa lapie gume, ale niegroznie (odpukac): albo powietrze
schodzi powoli, albo wcale - moja zona zaczela narzekac kiedys, ze cos
jej stuka w okolicach tylnego kola, jezdzila tak jeszcze przez tydzien,
bo nie bylo mnie w Wwie, a po powrocie znalazlem w oponie... solidnej
wielkosci srube, ktora stukala lbem o asfalt :-) A cisnienie powyzej 2 atm.

Śruba - żona też narzekała, znalazłem. Spróbowałem wykręcić, zaczęło
schodzić powietrze, wkręciłem, w poniedziałek do wulkanizatora :)
Jeżeli chodzi o takie niegroźne to się mniej więcej regularnie
zdarzają, ale niestety zdarzają się czasem poważniejsze, gdzie niestety
pozostaje tylko zapas, albo assistance. Te co opisałem tak na szybko
to w jednym z przypadków był fragment czegoś od maszyny do sianokosów
(używane w górach), wentyl to pewnie jakiś drut, albo coś leżącego na
drodze (może gałąź, choć wcześniej były jakieś budowy - po ciemku to
dużo nie widać), a rozdarcie to jak pisałem pewnie o te kawałki pręta
zbrojeniowego na zupełnie bocznej drodze. Ba, tamta droga to w ogóle
była taka, że nie zauważyłem braku ciśnienia, ponieważ tak wolno
jechałem. Zastanowiły mnie tylko dźwięki odbijające się od budynków,
ale zrzuciłem to na odgłosy których normalnie przy zamkniętych oknach
nie słychać - zobaczyłem dopiero jak psa poszedłem wypuścić :)
Paradoksalnie nie przypominam sobie takich atrakcji a oponami z jazdy
na działkę/budowę, choć jeden numer pamiętam - żona dzwoni, że coś się
dzieje, samochód pływa itd. Powiedziałem by zjechała na Jet-a (okolice
Siestrzeni/Siestrzenia - ok. Żabiej Woli). Podjechałem - oba przednie
koła kapciowate, poniżej atmosfery. Kompresor i już ja dalej pojechałem
tym samochodem. Dzień wcześniej były zmienianie opony z przodu i
dzielny sprzedawca/wulkanizator dobrze się sprawdził :>

Coz, moze mam szczescie, ale za to ostanimi czasy wyrownuje sie to z
glupimi stratami: w zeszlym roku na wiejskiej drodze, gdzie samochod
przejezdza raz na pol godziny, babsko zapragnelo otworzyc drzwi
dokladnie w momencie, kiedy omijalem jej auto. Gdyby to zrobila 2
sekundy wczesniej - otworzylbym jej drzwi o 180 st. zderzakiem, 2
sekundy pozniej - nic by sie nie stalo, a tak wbilem jej te drzwi w
slupek rozwalajac sobie blotnik i drzwi. Wiosna, jadac autem zony,
dostalem na obwodnicy Radzymina kamieniem w przednia szybe, co
zaowocowalo centymetrowym pajaczkiem (na szczescie udalo sie jeszcze
tego samego dnia to zakleic). Kilka dni temu facet przytarl mi solidnie
zderzak i nadkole wyjezdzajac z miejsca parkingowego obok - a postawilem
samochod zony tylko na 5 minut... A wczesniej nie mialem nawet
najmniejszej stluczki przez jakies 8 lat.

Kamienie to się trafiały, małe i większe otarcia też - a to gdzieś
pod marketem, na mieście, a to gdzieś na parkingu przed atrakcjami
urlopowymi np. przed wejściem na szlak, parę np. pod szkołami u
młodych. Ostanie poważniejsze takie zdarzenie to prawdopodobny wjazd
hakiem prze cofaniu jakim suvem - patrząc po wysokości wejścia. Strat
na ładnych parę kPLN. Kartki oczywiscie nie było, AC się przydało.
No, ale to i tak uważam za drobiazgi - kumulację to miałem po ponad
20 latach bezstłuczkowej i bezwypadkowej jazdy. Listopad - strzał
w tył na parkingu (nikogo nie było), styczeń żona dostała w lewy tył
od gościa skaczącego na czerwonym, lipiec - jak stałem na czerwonym
to mi gość wjechał w granicach 100km/h w tył (prędkość wg oceny policji)
wbijając mnie w samochód przede mną. No, mam nadzieje, że limit
wyczerpany. Obcierki parkingowe nadal maja się dobrze (ostatnio
ktoś żonkowy przytarł pod Auchan, a mój pod Ostaszem), ale to pikuś,
a samochód jest do jazdy :)

53 Data: Wrzesien 22 2012 10:45:19
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: J.F. 

Dnia Sat, 22 Sep 2012 09:58:43 +0200, cef napisał(a):

Jakub Jewuła wrote:
Milego czekania na pomoc drogowa ;)
Ja wole wozic zapas.
Jak się nastawisz psychologicznie, że kapeć jest
awarią innego typu: ot coś nie działa i nie możesz uruchomić
i musisz wezwać pomoc, to dalej już bajka.

No tak, ale ja sierre mialem i "musisz wezwac pomoc" to nie jest sytuacja
normalna :-)

J.

54 Data: Wrzesien 25 2012 12:28:49
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: radekp@konto.pl 

Fri, 21 Sep 2012 19:03:34 +0200, w
 Jakub Jewuła
 napisał(-a):

Jezdze Octavia I z butla gazowa w miejscu kola zapasowego
i czasami chcialbym miec do dyspozycji caly tyl ze zlozonymi
siedzeniami, a w jazde bez zapasu nie wierze...

To wtedy zapas kładziesz na przednim siedzieniu :).

55 Data: Wrzesien 25 2012 19:23:02
Temat: Re: Kolo zapasowe na dachu w boxie?
Autor: R2r 

W dniu 2012-09-25 12:28,  pisze:

Fri, 21 Sep 2012 19:03:34 +0200, w
 Jakub Jewuła
 napisał(-a):

Jezdze Octavia I z butla gazowa w miejscu kola zapasowego
i czasami chcialbym miec do dyspozycji caly tyl ze zlozonymi
siedzeniami, a w jazde bez zapasu nie wierze...

To wtedy zapas kładziesz na przednim siedzieniu :).

Albo wieszasz na lusterku wstecznym. :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
______________________________________________________

Kolo zapasowe na dachu w boxie?



Grupy dyskusyjne