Dzisiaj w Warszawie w kinie Luna prelekcja Magdaleny i Michała Mochoń. Start
imprezy o 17.00. Więcej informacji na www.kolosy.pl

Magda i Michał najpierw się pobrali, potem rzucili swoje dotychczasowe prace, a
w końcu ruszyli w niezwykłą, ponad półroczną podróż poślubną, zasponsorowaną
przez gości weselnych. I chociaż ani nie mieli doświadczenia, ani nie znali się
na mechanice, to polecieli do Kolumbii i kupili sobie tam motor. Ich pierwszy w
życiu. Następnie przejechali na nim ponad 22 tys. km po drogach i bezdrożach
Kolumbii, Ekwadoru, Peru, Boliwii, Argentyny i Chile. Do dziś pozostają
zauroczeni tym, co widzieli, ludźmi, których spotkali, i południowoamerykańskimi
bezkresami, jakie ich otaczały w czasie podróży.
Mimo tego, że motor sprawiał im w trakcie wyprawy niemało problemów, Magda i
Michał uważają, że wybór takiego środka transportu był strzałem w dziesiątkę. W
końcu to właśnie dzięki temu, że przemieszczali się własnym „smokiem”, na
Salarze de Uyuni w Boliwii mogli doświadczyć takiej wolności, nieograniczonej
przestrzeni i absolutnej swobody podróżowania.
Oryginalna, pełna humoru i autoironii opowieść o tym, że jeśli się chce, to
można prawie wszystko, byle się przy tym zanadto nie przejmować.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

a mnie to chuj obchodzi - to spam.
szukam kopnika do WSK.

Wieslaw



"Miłosz "  wrote in message

Dzisiaj w Warszawie w kinie Luna prelekcja Magdaleny i Michała Mochoń.
Start
imprezy o 17.00. Więcej informacji na www.kolosy.pl

Magda i Michał najpierw się pobrali, potem rzucili swoje dotychczasowe
prace, a
w końcu ruszyli w niezwykłą, ponad półroczną podróż poślubną,
zasponsorowaną
przez gości weselnych. I chociaż ani nie mieli doświadczenia, ani nie
znali się
na mechanice, to polecieli do Kolumbii i kupili sobie tam motor. Ich
pierwszy w
życiu. Następnie przejechali na nim ponad 22 tys. km po drogach i
bezdrożach
Kolumbii, Ekwadoru, Peru, Boliwii, Argentyny i Chile. Do dziś pozostają
zauroczeni tym, co widzieli, ludźmi, których spotkali, i
południowoamerykańskimi
bezkresami, jakie ich otaczały w czasie podróży.
Mimo tego, że motor sprawiał im w trakcie wyprawy niemało problemów, Magda
i
Michał uważają, że wybór takiego środka transportu był strzałem w
dziesiątkę. W
końcu to właśnie dzięki temu, że przemieszczali się własnym
„smokiem”, na
Salarze de Uyuni w Boliwii mogli doświadczyć takiej wolności,
nieograniczonej
przestrzeni i absolutnej swobody podróżowania.
Oryginalna, pełna humoru i autoironii opowieść o tym, że jeśli się chce,
to
można prawie wszystko, byle się przy tym zanadto nie przejmować.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Użytkownik "Wieslaw" wnet przerośnie naszego miszcza:

a mnie to chuj obchodzi - to spam.

Użytkownik "Johnny"  napisał w wiadomości

Grzybol, nie chce cie martwic, ale takie różne cioole z godule robią ci
tu  koło pióra. Weź że  opierdol buca, bo ci tu psuje image! Niech wie,
że Król  jest tylko jeden;-)
Pozdrawiam Johnny

Użytkownik "Grzybol" zna znaczenie słowa "guru":

Grzybol, nie chce cie martwic, ale takie różne cioole z godule robią ci
tu  koło pióra. Weź że  opierdol buca, bo ci tu psuje image! Niech wie,
że Król  jest tylko jeden;-)
Pozdrawiam Johnny

Hmm, ja myślałem, że to Ty tu robisz za idiotę... :-)

Użytkownik "Johnny"  napisał w wiadomości

Staram się, robie co mogę,

Wieslaw pisze:

a mnie to chuj obchodzi - to spam.

szukam kopnika do WSK.

a czy a ciebe prosilem zebys wpierdall sie do moejej odpowiedzi?



"Arni"  wrote in message

Wieslaw pisze:

a mnie to chuj obchodzi - to spam.

sam jestes spam

szukam kopnika do WSK.

naucz sie najpierw netykiety i nie wpierdalaj sie w cudzy wątek

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC + '88 Burstner 420
'91 Honda Prelude 2,0 EX  na sprzedaż
'01 Chrysler PT Cruiser 2,4l automat

Wieslaw pisze:

a czy a ciebe prosilem zebys wpierdall sie do moejej odpowiedzi?

jestes prosiakiem


"Arni"  wrote in message

Wieslaw pisze:

a czy a ciebe prosilem zebys wpierdall sie do moejej odpowiedzi?

Alez nie musisz prosić, naprawde. Robie to zupełnie bezinteresownie dla
Ciebie

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC + '88 Burstner 420
'91 Honda Prelude 2,0 EX  na sprzedaż
'01 Chrysler PT Cruiser 2,4l automat

Siemka

 "Mi osz "
 Magda i Micha najpierw si pobrali, potem rzucili swoje dotychczasowe
prace,
....Oryginalna, pe na humoru i autoironii opowie o tym, e je li si
chce, to
 mo na prawie wszystko, byle si przy tym zanadto nie przejmowa .

No tez uznalbym to za autoironie rzucajac prace...ktora zwykle sie nie
za bardzo przejmuje :)
fajnie ze im sie chcialo, ze mieli sponsorow, ze maja do czego wracac.
Wiekszosci nie stac na takie luksusy.
Czy sponsorzy zazadali aby po powrocie udali sie w kraj z cyklem
pogadanek???

T
P.S. 404. That’s an error.
The requested URL /www.kolosy.pl was not found on this server. That’s
all we know

tez chcialbym rzucic prace i udac sie w podroz :-)

Użytkownik "N1" raczej R1 nie będzie:

tez chcialbym rzucic prace i udac sie w podroz :-)

Użytkownik "N1"  napisał w wiadomości

tez chcialbym rzucic prace i udac sie w podroz :-)

W dniu 2011-03-19 21:29, N1 pisze:

tez chcialbym rzucic prace i udac sie w podroz :-)

Siemka

*** "KJ Siła Słów"
Póki nie masz rodzinnych zobowiązań, to wszystko czego potrzebujesz to
 cojones, to jest gość co siedział dwa biurka ode mnie:

Musze poznac jak przy pomocy li tylko cojones mozna przezyc 500 dni w podrozy.
Chyba ze podroznikow nie dotycza tak przyziemne sprawy jak jedzenie, picie o oplatach za transport nie wspomne.
a wtedy intersuje mnie jakie to kwoty te "niewielkie srodki"


--
         Tytus
żółta motorynka
  i malagutek

W dniu 2011-03-21 17:32, Tytus pisze:

Musze poznac jak przy pomocy li tylko cojones mozna przezyc 500 dni w
podrozy.

Chyba ze podroznikow nie dotycza tak przyziemne sprawy jak jedzenie,
picie o oplatach za transport nie wspomne.
a wtedy intersuje mnie jakie to kwoty te "niewielkie srodki"

Siemka

*** "KJ Siła Słów"
To moze poczytaj tego bloga.

Czytam i zazdraszczam...ale bede zdziwiony jak wroci caly.
Ma chyba gosc latwosc w nawiazywaniu kontaktow
Zastanawia mnie tez te przekraczanie granic - bez wiz, bez problemow, bez biletow

*** Jak pamietam to wyjezdzajac mial przy sobie tyle co bys mial jakbys
 opchnal swoj park maszyn, albo mniej.

To starczyloby akurat na to zeby oplacic pozostawione tu na 500 dni nieruchomosci...

 ***Ale to bez znaczenia, po 40-ce  bagaz watpliwosci nie pozwala podniesc
dupy i ruszyc w taka podroz.

No...ale to tez chyba kwestia mentalnosci - przeciez on pisze rowniez o innych takich obiezyswiatach dla ktorych to sposob na zycie


--
         Tytus
żółta motorynka
  i malagutek

P.S.

http://onemantrip.com/pl/menudziennik?start=60

czekam na kartke :)

T

W dniu 2011-03-21 17:32, Tytus pisze:

Siemka

*** "KJ Siła Słów"
Póki nie masz rodzinnych zobowiązań, to wszystko czego potrzebujesz to
cojones, to jest gość co siedział dwa biurka ode mnie:

Musze poznac jak przy pomocy li tylko cojones mozna przezyc 500 dni w
podrozy.
Chyba ze podroznikow nie dotycza tak przyziemne sprawy jak jedzenie,
picie o oplatach za transport nie wspomne.
a wtedy intersuje mnie jakie to kwoty te "niewielkie srodki"