Grupy dyskusyjne   »   Dixi-car i historia pewnego zakupu...

Dixi-car i historia pewnego zakupu...



1 Data: Maj 18 2009 15:26:36
Temat: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: dziadekJacek 

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?
--

dziadekJacek

www.bezwypadkowe.net



2 Data: Maj 18 2009 15:54:48
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: WW 

dziadekJacek pisze:

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Raczej podziwiać upór i skuteczność oszukanego.
Szacunek.


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B5 1,9 TDi + box+ Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

3 Data: Maj 18 2009 15:59:07
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "WW"  napisał w wiadomości

dziadekJacek pisze:
http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Raczej podziwiać upór i skuteczność oszukanego.
Szacunek.

A z drugiej strony, choć nabroili, to i tak ten dealer potrafił się ostatecznie zachować i odkręcił transakcję.
Choć pewnie stało się tak pod wpływem GM.

4 Data: Maj 19 2009 08:52:44
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-05-18, Cavallino  wrote:

Śmiać się czy plakać?

Raczej podziwiać upór i skuteczność oszukanego.
Szacunek.

A z drugiej strony, choć nabroili, to i tak ten dealer potrafił się
ostatecznie zachować i odkręcił transakcję.

Jakby się umiał zachować to by koleś dostał odszkodowanie.

Krzysiek Kiełczewski

5 Data: Maj 19 2009 10:27:40
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: eManitou 


Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"  napisał w
wiadomości

Jakby się umiał zachować to by koleś dostał odszkodowanie.

Nie w tym dzikim kraju bezprawia. Z powodu "prężnie" działającego wymiaru
sprawiedliwości takie sprawy w większości wypadków takie kończa się po kilku
latach szarpania w sądzie. Za stracone nerwy i upór oszukany dostaje
odszkodowanie w wysokości 5-10 tys PLN. Tak czy siak Dixi-Car będę omijał z
daleka :-)

6 Data: Maj 18 2009 17:03:04
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Grejon 

dziadekJacek pisze:

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Dajcie to do jakiegoś archiwizatora, bo jeszcze allegro zdejmie...

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+

7 Data: Maj 18 2009 18:18:34
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:


Użytkownik "Grejon"  napisał w wiadomości

dziadekJacek pisze:
http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Dajcie to do jakiegoś archiwizatora, bo jeszcze allegro zdejmie...

Tu też jest
http://forum.vectraklub.pl/index.php?showtopic=79493&hl=

8 Data: Maj 18 2009 17:11:17
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: DoQ 

dziadekJacek pisze:

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html
Śmiać się czy plakać?

Nastepna okazja, 3letni "tedeji" z przebiegiem 93.000km - bo ktos zapewne lansował się nią od święta :)) Ale fakt ze Dixi dał d.. po całości, ale i odkręcił sprawę.


Pozdrawiam
Paweł

9 Data: Maj 18 2009 18:17:17
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: kml 


Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości

dziadekJacek pisze:
http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html
Śmiać się czy plakać?

Nastepna okazja, 3letni "tedeji" z przebiegiem 93.000km - bo ktos zapewne lansował się nią od święta :)) Ale fakt ze Dixi dał d.. po całości, ale i odkręcił sprawę.

A co mieli zrobić innego? BTW: parę lat temu jak w byłej firmie sprzedawali astry to w ASO od razu im licznik skręcili o 60 tys na dzień dorby więc żadna nowość.


--
pozdrawiam
kml

10 Data: Maj 18 2009 18:07:24
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:


Użytkownik "dziadekJacek"  napisał w wiadomości

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Raczej zastanowić czy to jest standard w Polsce ?
Czy tzw. przegląd przedzakupowy w ASO (jakimkolwiek) ma sens ? Ręka, rękę myję ? każdy orze jak może ?
Co Dixi, to zaskoczony jestem ich pozytywną reakcją - mogli dłużej rżnąć głupa, ale być może straciliby autoryzację.

11 Data: Maj 18 2009 18:49:50
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: DoQ 

p pisze:

Co Dixi, to zaskoczony jestem ich pozytywną reakcją - mogli dłużej rżnąć głupa, ale być może straciliby autoryzację.

Dlatego do takich wałków powołali spółkę-córkę :)


Pozdrawiam
Paweł

12 Data: Maj 18 2009 21:01:14
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Ra 

DoQ pisze:

p pisze:

Co Dixi, to zaskoczony jestem ich pozytywną reakcją - mogli dłużej rżnąć głupa, ale być może straciliby autoryzację.

Dlatego do takich wałków powołali spółkę-córkę :)

pewnie to nie ma znaczenie ale firma mieści się pod w-wą a ja jakoś nie mam zaufania nawet do aso w małych miasteczkach gdzie jest 1 aso na krzyż

13 Data: Maj 18 2009 21:04:00
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Ra pisze:

pewnie to nie ma znaczenie ale firma mieści się pod w-wą a ja jakoś nie mam zaufania nawet do aso w małych miasteczkach gdzie jest 1 aso na krzyż

Raszyn i Warszawa to w sumie to samo miasto jadąc ulicą mija się tabliczkę Warszawa koniec i zaczyna Raszyn ale obok drogi nic się nie zmienia, ciągle jest taka sama zabudowa. To tak samo jak 3-miasto ... ta sama aglomeracja a 3 różne miasta :)

14 Data: Maj 18 2009 21:35:19
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: JG 

Chris pisze:

Raszyn i Warszawa to w sumie to samo miasto jadąc ulicą mija się tabliczkę Warszawa koniec i zaczyna Raszyn ale obok drogi nic się nie zmienia, ciągle jest taka sama zabudowa.
(...)
Nieprawda!
Dokładnie od tabliczki 'Warszawa' zaczynają się 3 pasy, co czuje się wyraźnie na drodze :)

pozdrawiam,
JG

15 Data: Maj 18 2009 21:37:56
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

JG pisze:

Chris pisze:
Raszyn i Warszawa to w sumie to samo miasto jadąc ulicą mija się tabliczkę Warszawa koniec i zaczyna Raszyn ale obok drogi nic się nie zmienia, ciągle jest taka sama zabudowa.
(...)
Nieprawda!
Dokładnie od tabliczki 'Warszawa' zaczynają się 3 pasy, co czuje się wyraźnie na drodze :)

Może i masz rację, ja przecinam Krakowska jadąc od strony Piaseczna do Ursusa i dla mnie to ciągle ta sama uliczka dwukierunkowa :)

16 Data: Maj 18 2009 21:57:31
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Artur Maśląg 

Ra pisze:

DoQ pisze:
p pisze:

Co Dixi, to zaskoczony jestem ich pozytywną reakcją - mogli dłużej rżnąć głupa, ale być może straciliby autoryzację.

Dlatego do takich wałków powołali spółkę-córkę :)

pewnie to nie ma znaczenie ale firma mieści się pod w-wą a ja jakoś nie mam zaufania nawet do aso w małych miasteczkach gdzie jest 1 aso na krzyż

Wbrew temu co się wydaje, to ta lokalizacja jest częścią aglomeracji
warszawskiej i w sumie człowiek nawet może nie zauważyć, że to Raszyn
a nie Warszawa. Byłem w Dixi-Car pod koniec marca i nie miałem
pojęcia, że mieście się tam też Neo-Car :)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

17 Data: Maj 18 2009 22:10:37
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Artur Maśląg pisze:

Wbrew temu co się wydaje, to ta lokalizacja jest częścią aglomeracji
warszawskiej i w sumie człowiek nawet może nie zauważyć, że to Raszyn
a nie Warszawa. Byłem w Dixi-Car pod koniec marca i nie miałem
pojęcia, że mieście się tam też Neo-Car :)

Byłem tam dziś :) pierwszy raz w życiu choć przejeżdżam tamtędy codziennie. W sumie ciekawy zbieg okoliczności patrząc na dzisiejszy temat bo żona szuka dla siebie pierwszego auta :)

18 Data: Maj 18 2009 20:46:38
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

dziadekJacek pisze:

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Płakać ale niestety z tego co ty robisz ...

OPEL:
Przedstawiciel Dixi-Car’u uznał oczywiście to za karygodne i zaproponował rekompensatę (tu padły propozycje przedłużenia gwarancji i dodatkowego darmowego przeglądu) lub ewentualny zwrot auta.

Chcieli Ci oddać kasę od razu jak dowiedzieli się o nieprawidłowościach ale ty:

Domagałem się zwrotu połowy wartości samochodu oraz udzielenia 3 letniej pełnej gwarancji. Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo.

Za inny przebieg niż deklarowany chciałeś auto za połowę ceny ?? to ty jesteś jak dla mnie oszustem który chce wyłudzić kasę od firmy która Ci go sprzedała co niestety sam potwierdzasz "Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo."

Kolejny cfaniaczek nie gorszy od firmy która to sprzedała, nie popieram kręcenia licznika ale taki wałek jaki ty chciałeś zrobić to już lekka przesada.

"Niech Państwo sobie wyobrażÄ… ile osób kupujących samochody Opla w ciągu ostatnich kilku lat  z różnych źródeł pojechało do ASO go sprawdzić i dostało pozytywną opinię o przebiegu. Ja miałem dwie takie opinie Dixi-Car i Opel Niedbała." - może to zwykła procedura, podpięli pod kompa, stan się zgadza więc jest OK do tego nie widać żeby coś było przy tym mieszane.

ps. nie mam nic z oplem, sprzedażÄ… aut itp ... zwykły użytkownik drogi.

19 Data: Maj 18 2009 20:51:31
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: CeSaR 

Kolejny cfaniaczek nie gorszy od firmy która to sprzedała, nie popieram kręcenia licznika ale taki wałek jaki ty chciałeś zrobić to już lekka przesada.

Jaki wałek? Złożył im propozycję. Odrzucili ją. Nie zabił w zamian za to nikogo.

C

20 Data: Maj 18 2009 20:57:20
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

CeSaR pisze:

Kolejny cfaniaczek nie gorszy od firmy która to sprzedała, nie popieram kręcenia licznika ale taki wałek jaki ty chciałeś zrobić to już lekka przesada.

Jaki wałek? Złożył im propozycję. Odrzucili ją. Nie zabił w zamian za to nikogo.

Tak samo jak sfaniaczki Gmurkowie w DC ... 20 lat cfaniakowali, zameldowali full ludzi w domu żeby wyrwać extra kasę ale się przeliczyli. ... za kawałek działki chcieli 3.5 mln zł a dostali 1.4 mln to i tak 10x za dużo jak dla mnie ale co tam ... teraz się żalą że państwo nie kupi reszty posesji od nich ... a chcieli za tą ruderę 30 mln !!! tak samo tutaj ... GM zobaczył że jest nie tak i chciał załatwić sprawę od ręki oddając kasę która klient zapłacił, jak dla mnie oferta OK ale kupujący nie chce tylko żÄ…da zwrotu połowy auta 25.000 zł + 3 lata serwisu za free co sami pisze że gdyby to dostał auto by miał za darmo więc kto to cfaniakuje ??? klient który chce auto za darmo czy sprzedawca który od razu chciał zwrócić klientowi pieniądze ???

21 Data: Maj 18 2009 21:21:11
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: CeSaR 

mln !!! tak samo tutaj ... GM zobaczył że jest nie tak i chciał załatwić sprawę od ręki oddając kasę która klient zapłacił, jak dla mnie oferta OK ale kupujący nie chce tylko żÄ…da zwrotu połowy auta 25.000 zł + 3 lata serwisu za free co sami pisze że gdyby to dostał auto by miał za darmo więc kto to cfaniakuje ??? klient który chce auto za darmo czy sprzedawca który od razu chciał zwrócić klientowi pieniądze ???

Sprzedawca GM sprzedał samochód GM z książką od GM. Przebieg - lewy - GM nie umie sprawdzić (nie chce?) i gwarantuje ten przebieg.
Książka walona w rogi - GM nie sprawdza. Serwis GM w Niemczech nie istnieje - GM w Polsce nie zauważa tego.
Taki wał że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. I nie o stan samochodu tu bardziej chodzi tylko o to, że serwis GM jest albo taką pi..ą że sprzedaje sam nie wiadomo co albo takim krętem, że powinien co najwyżej na giełdzie na Słomczynie frajerów szukać. Ja obstawiam to drugie.
Co ciekawe - z tego artykułu nie wynika, kto "wydrukował" tą książkę serwisową. Auto było od gościa z Gniezna, goć jest wymieniony z nazwiska. Skąd ten goć miał samochód? Mówią o nim jako o "dostawcy". Importer? Naganiacz? Jak Dixi go kupił? Nie sprawdził stanu technicznego? (nie oglądałem obrazków, tylko czytałem, może w obrazkach coś jest na temat). Co za frajerstwo....
Za taki przekręt goć mógł rządać znacznie więcej - IMO GM dał dupy na całej linii wykazując niekompetencję (czy mnie wzrok nie myli czy tam jest certyfikat stanu technicznego?) albo wręcz uczestnicząc w procederze kręcenia wała.

C

22 Data: Maj 18 2009 21:45:05
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Artur Maśląg 

Chris pisze:
(...)

Tak samo jak sfaniaczki Gmurkowie w DC ... 20 lat cfaniakowali, zameldowali full ludzi w domu żeby wyrwać extra kasę ale się przeliczyli.

Powiedzmy.

... za kawałek działki chcieli 3.5 mln zł a dostali 1.4 mln

Nieprawda.

to i tak 10x za dużo jak dla mnie ale co tam ... teraz się żalą że państwo nie kupi reszty posesji od nich ... a chcieli za tą ruderę 30 mln !!!

Może już przestań o tych Gmurkach opowiadać, bo nijak się to ma
do sprawy tego Opla - włÄ…cznie z tendencyjną prezentacją faktów.

tak samo tutaj ... GM zobaczył że jest nie tak i chciał załatwić sprawę od ręki oddając kasę która klient zapłacił, jak dla mnie oferta OK ale kupujący nie chce tylko żÄ…da zwrotu połowy auta 25.000 zł + 3
lata serwisu za free co sami pisze że gdyby to dostał auto by miał za darmo więc kto to cfaniakuje ??? klient który chce auto za darmo czy sprzedawca który od razu chciał zwrócić klientowi pieniądze ???

Tan człowiek (nazywany przez Ciebie "cfaniakiem") to człowiek uczciwy
i uparty w wyciągnięciu na światło dzienne tego "przekrętu" - podobnych
jest pewnie wiele. U dealera GM (na dzień dobry się nie zgadza
ogłoszenie ze stanem faktycznym) kupuje samochód z lewą książką
serwisową - dodatkowo z certyfikatem Dixi-Car. W Dixi-Car kupuje
samochód od Neo-Car itd. Jak na jaw wychodzą różne "przekręty" to
okazuje się, że Dixi-Car jest niby czysty, bo kupił od Neo-Car.
Sprawa śmierdzi na kilometr, a nabywcy należy się stosowna rekompensata
(odszkodowanie) za stracony czas itd.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

23 Data: Maj 18 2009 22:08:10
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Artur Maśląg pisze:

Tak samo jak sfaniaczki Gmurkowie w DC ... 20 lat cfaniakowali, zameldowali full ludzi w domu żeby wyrwać extra kasę ale się przeliczyli.

Powiedzmy.

Prawda

... za kawałek działki chcieli 3.5 mln zł a dostali 1.4 mln

Nieprawda.

Prawda

to i tak 10x za dużo jak dla mnie ale co tam ... teraz się żalą że państwo nie kupi reszty posesji od nich ... a chcieli za tą ruderę 30 mln !!!

Może już przestań o tych Gmurkach opowiadać, bo nijak się to ma
do sprawy tego Opla - włÄ…cznie z tendencyjną prezentacją faktów.

Nie ma ale to prawda pokazująca Polskie cfaniactwo ...

tak samo tutaj ... GM zobaczył że jest nie tak i chciał załatwić sprawę od ręki oddając kasę która klient zapłacił, jak dla mnie oferta OK ale kupujący nie chce tylko żÄ…da zwrotu połowy auta 25.000 zł + 3
lata serwisu za free co sami pisze że gdyby to dostał auto by miał za darmo więc kto to cfaniakuje ??? klient który chce auto za darmo czy sprzedawca który od razu chciał zwrócić klientowi pieniądze ???

Tan człowiek (nazywany przez Ciebie "cfaniakiem") to człowiek uczciwy
i uparty w wyciągnięciu na światło dzienne tego "przekrętu" - podobnych
jest pewnie wiele.

Uczciwy by dał sprawę do sądu a nie chciał od GM kasy. Cfaiak i tyle jak dla mnie starający się pokazać jaki to on niewinny a GM złe... zła to jest/była próba wyłudzenia kasy która mu się bez orzeczenia sądu nie należy i też powinien stanąć przed sądem za taka próbę.

24 Data: Maj 18 2009 22:16:28
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Tomasz Pyra 

Chris pisze:

Artur Maśląg pisze:
Tak samo jak sfaniaczki Gmurkowie w DC ... 20 lat cfaniakowali, zameldowali full ludzi w domu żeby wyrwać extra kasę ale się przeliczyli.

Powiedzmy.

Prawda

... za kawałek działki chcieli 3.5 mln zł a dostali 1.4 mln

Nieprawda.

Prawda

to i tak 10x za dużo jak dla mnie ale co tam ... teraz się żalą że państwo nie kupi reszty posesji od nich ... a chcieli za tą ruderę 30 mln !!!

Może już przestań o tych Gmurkach opowiadać, bo nijak się to ma
do sprawy tego Opla - włÄ…cznie z tendencyjną prezentacją faktów.

Nie ma ale to prawda pokazująca Polskie cfaniactwo ...

tak samo tutaj ... GM zobaczył że jest nie tak i chciał załatwić sprawę od ręki oddając kasę która klient zapłacił, jak dla mnie oferta OK ale kupujący nie chce tylko żÄ…da zwrotu połowy auta 25.000 zł + 3
lata serwisu za free co sami pisze że gdyby to dostał auto by miał za darmo więc kto to cfaniakuje ??? klient który chce auto za darmo czy sprzedawca który od razu chciał zwrócić klientowi pieniądze ???

Tan człowiek (nazywany przez Ciebie "cfaniakiem") to człowiek uczciwy
i uparty w wyciągnięciu na światło dzienne tego "przekrętu" - podobnych
jest pewnie wiele.

Uczciwy by dał sprawę do sądu a nie chciał od GM kasy.

Ale dlaczego?
Przed oddaniem sprawy do sądu wręcz należy wyczerpać polubowne możliwości załatwienia sprawy.

Cfaiak i tyle jak dla mnie starający się pokazać jaki to on niewinny a GM złe...

Tzn. sprzedawca jest tu z cała pewnością zły. Na GM też pada cień, bo jednak koncesjonuje tego dealera. Na plus dla całości jest tylko to, że sprawa została szybko i przyzwoicie załatwiona (nie wiemy czy odgórnie czy oddolnie)

A kupujący z całÄ… pewnością chciał tylko kupić samochód.


zła to jest/była próba wyłudzenia kasy która mu się bez orzeczenia sądu nie należy i też powinien stanąć przed sądem za taka próbę.

Bzdura.
Dogadać się polubownie zawsze możesz z każdym.
Sąd to ostatecznoć jeżeli obie strony nie potrafią się porozumieć.
Więc mówienie o wyłudzeniu do pomylenie pojęć.

Goć być może przesadził nieco ze swoimi żÄ…daniami, ale takie już prawidła załatwiania sprawy polubownie - negocjacje. I jeżeli obie strony uzgodnią taką a nie inną rekompensatę to się sprawę załatwia bez sądu.
Zresztą jak wynika z artykułu w taki sposób sprawa została załatwiona - kupujący dostał pieniądze które zapłacił za pojazd plus koszty które sam poniósł w związku z kupnem samochodu.

25 Data: Maj 18 2009 22:21:12
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Tomasz Pyra pisze:

Goć być może przesadził nieco ze swoimi żÄ…daniami, ale takie już prawidła załatwiania sprawy polubownie - negocjacje. I jeżeli obie strony uzgodnią taką a nie inną rekompensatę to się sprawę załatwia bez sądu.

No i właśnie o to mi cały czas chodzi, GM od razu zaoferował dla człowieka extra gwarancję co kosztuje albo zwrot pieniędzy. Jak dla mnie GM postąpił uczciwie chcąc od razu załatwić sprawę polubownie.

Zresztą jak wynika z artykułu w taki sposób sprawa została załatwiona - kupujący dostał pieniądze które zapłacił za pojazd plus koszty które sam poniósł w związku z kupnem samochodu.

Tak ale dopiero jak nie udało mu się wyłudzić kasy, przypomnę że chciał auto za free czyli zwrot połowy kosztów auta + extra gwarancja, jak dla mnie to była próba wyłudzenia pieniędzy od sprzedawcy.

26 Data: Maj 18 2009 22:40:05
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Tomasz Pyra 

Chris pisze:

Tomasz Pyra pisze:

Goć być może przesadził nieco ze swoimi żÄ…daniami, ale takie już prawidła załatwiania sprawy polubownie - negocjacje. I jeżeli obie strony uzgodnią taką a nie inną rekompensatę to się sprawę załatwia bez sądu.

No i właśnie o to mi cały czas chodzi, GM od razu zaoferował dla człowieka extra gwarancję co kosztuje albo zwrot pieniędzy. Jak dla mnie GM postąpił uczciwie chcąc od razu załatwić sprawę polubownie.

No i na tym polegają negocjacje.
GM chce oddać cenę, kupujący chce więcej.
Krakowskim targiem stanęło na tym, że oddali cenę i poniesione koszta.


Zresztą jak wynika z artykułu w taki sposób sprawa została załatwiona - kupujący dostał pieniądze które zapłacił za pojazd plus koszty które sam poniósł w związku z kupnem samochodu.

Tak ale dopiero jak nie udało mu się wyłudzić kasy

Ale jakie wyłudzić? Miał święte prawo powiedzieć "na jutro proszę tu nowy taki z salonu i 100.000zł tytułem zadoćuczynienia", a święte prawo dealera na tą ofertę nie przystać.

Wyłudzenie to działanie bezprawne, a prawo żÄ…dać zadoćuczynienia kupujący jak najbardziej ma, bo sprzedawca jest winny tego że sprzedał pojazd z wadami.

27 Data: Maj 18 2009 23:50:12
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: CeSaR 

Tak ale dopiero jak nie udało mu się wyłudzić kasy, przypomnę że chciał auto za free czyli zwrot połowy kosztów auta + extra gwarancja, jak dla mnie to była próba wyłudzenia pieniędzy od sprzedawcy.

Bzdura jak mało która. I w końcu od kiedy połowa kosztów = auto za free?

C

28 Data: Maj 19 2009 18:19:32
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

Tomasz Pyra pisze:

Goć być może przesadził nieco ze swoimi żÄ…daniami, ale takie już prawidła załatwiania sprawy polubownie - negocjacje. I jeżeli obie strony uzgodnią taką a nie inną rekompensatę to się sprawę załatwia bez sądu.

No i właśnie o to mi cały czas chodzi, GM od razu zaoferował dla człowieka extra gwarancję co kosztuje albo zwrot pieniędzy. Jak dla mnie GM postąpił uczciwie chcąc od razu załatwić sprawę polubownie.

Z taką postawą "frontem do klienta" to chyba jestes faktycznie jesteś serwisantem, ale  ze znanego Serwisu Centralnego LG w Warszawie, ul. Kobielska,  w którym po 3 miesiacach,od pobrania sprzętu do naprawy, gdy monituje się o jego zwrot to owszem, zwracaja, ale nienaprawiony, z wyjętymi częsciami,- ot , też załatwiają sprawę polubownie;-).

Zrozum w  koncu,- kupujący chciał kupić samochód o cechach zgodnych z informacjami mu podawanymi!!
Sprzedawca, koncesjonowany przez GM zawodowiec nanormalniej na świecie go OSZUKAŁ!!
Musi za to ponieć odpowiedzialnoć, bo właściwie okradł kupującego!- sprzedał cos duzo mniej warte oszukując, że jest to rzecz o wiele wartościowsza!
To, że gotów był zwrócić pieniądze to ĹťADNE polubowne załatwienie sprawy, bo w zadnym wypadku nie rekompensuje strat poniesionych przez kupującego w wyniku tej próby wyłudzenia.
To takie samo "polubowne" załatwienie sprawy, jak w przypadku gością, który ogłaszał, ze przepowiada za 100,- zł płec nienarodzonego dziecka. W przypadku błÄ™dnej prognozy "polubownie" zwracał wpłacone pieniądze:-)


Zresztą jak wynika z artykułu w taki sposób sprawa została załatwiona - kupujący dostał pieniądze które zapłacił za pojazd plus koszty które sam poniósł w związku z kupnem samochodu.

Tak ale dopiero jak nie udało mu się wyłudzić kasy, przypomnę że chciał auto za free czyli zwrot połowy kosztów auta + extra gwarancja, jak dla mnie to była próba wyłudzenia pieniędzy od sprzedawcy.

O jakim  wyłudzeniu kupującego bredzisz!!! - jasno i wyraxnie, w zaden sposób n ie wprowadzając GN i Dealera w błÄ…d podał swoje warunki ugodu.
Gdzie tu jest próba oszustwa???

p47

29 Data: Maj 20 2009 12:27:51
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Chris wrote:

Goć być może przesadził nieco ze swoimi żÄ…daniami, ale takie już prawidła załatwiania sprawy polubownie - negocjacje. I jeżeli obie strony uzgodnią taką a nie inną rekompensatę to się sprawę załatwia bez sądu.

No i właśnie o to mi cały czas chodzi, GM od razu zaoferował dla człowieka extra gwarancję co kosztuje albo zwrot pieniędzy.

Wszystkich? A stracony czas itd?


Jak dla mnie GM postąpił uczciwie chcąc od razu załatwić sprawę polubownie.

Kierowca też chciał (i załatwił) sprawę polubownie.

I się sprzedawca tanio obszedł. Sprawa kwalifikuje się do złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa (podrobiona książka serwisowa, kręcony licznik).

Znajomi kupili w swoim czasie samochód, samochód się psuł, kolejne naprawy gwarancyjne nic nie dawały. Zarządali (zgodnie z obowiązującym wówczas prawem) zwrotu pieniędzy lub wymiany na nowy. Sprzedawca oczywiście odmówił. Poszli do sądu, sąd im przyznał pełny zwrot kasy -- sprzedawca został z 4letnim psującym się samochodem znajomi z kasą za nowy samochód.

Tylko że znajomi mieli czas -- jak człowiek chce mieć sprawę załatwioną szybko, to należy właśnie w ten sposób jak ten facet.




Zresztą jak wynika z artykułu w taki sposób sprawa została załatwiona - kupujący dostał pieniądze które zapłacił za pojazd plus koszty które sam poniósł w związku z kupnem samochodu.

Tak ale dopiero jak nie udało mu się wyłudzić kasy,

Czy to wiesz co to znaczy wyłudzenie? Nie odróżniasz wyłudzenia od negocjacji. Sprzedawca i tak obszedł się tanio.

przypomnę że chciał auto za free czyli zwrot połowy kosztów auta + extra gwarancja, jak dla mnie to była próba wyłudzenia pieniędzy od sprzedawcy.

ROTFL!

Nie używaj słów których znaczenia nie rozumiesz...


\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

30 Data: Maj 20 2009 23:19:58
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

I się sprzedawca tanio obszedł. Sprawa kwalifikuje się do złożenia
zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa (podrobiona książka serwisowa,
kręcony licznik).

dokladnie tak, ja bym ich jeszcze pogonil po sadach.
ale na to potrzeba czasu i miec mozliwosc zamrozic sobie pieniadze na pewien
czas.
ale jestem prawie pewny ze w sadzie by mu zasadzili jeszcze lepsze
odszkodowanie.

wg mnie ze sie zgodzil na zwrot kasy i kosztow to troche za malo. za cos
takiego powinien wyszarpnac o wiele wiecej. ale moze gosc chcial sie jak
najszybciej pozbyc problemu. ciezko gdybac

--
pzdr
piotrek

31 Data: Maj 21 2009 00:36:59
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:


Użytkownik "Piotrek"  napisał w wiadomości

dokladnie tak, ja bym ich jeszcze pogonil po sadach.


A co z przeprosinami ?

Użytkownik  napisał w wiadomości

32 Data: Maj 21 2009 08:51:10
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-20 12:27,  *Sebastian Kaliszewski* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:
....

I się sprzedawca tanio obszedł. Sprawa kwalifikuje się do złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa (podrobiona książka serwisowa, kręcony licznik).

Przeciwko komu?

Znajomi kupili w swoim czasie samochód, samochód się psuł, kolejne naprawy gwarancyjne nic nie dawały. Zarządali (zgodnie z obowiązującym wówczas prawem) zwrotu pieniędzy lub wymiany na nowy. Sprzedawca oczywiście odmówił. Poszli do sądu, sąd im przyznał pełny zwrot kasy -- sprzedawca został z 4letnim psującym się samochodem znajomi z kasą za nowy samochód.

Tylko? A stracony czas?
W czym im pomógł sąd poza tym co nasz bohater uzyskał od razu po zgłoszeniu zastrzeżeń?
....

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

33 Data: Maj 18 2009 22:32:36
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Artur Maśląg 

Chris pisze:

Artur Maśląg pisze:
Tak samo jak sfaniaczki Gmurkowie w DC ... 20 lat cfaniakowali, zameldowali full ludzi w domu żeby wyrwać extra kasę ale się przeliczyli.

Powiedzmy.

Prawda

Bardzo jednostronna.

... za kawałek działki chcieli 3.5 mln zł a dostali 1.4 mln

Nieprawda.

Prawda

To jest nieprawda.

to i tak 10x za dużo jak dla mnie ale co tam ... teraz się żalą że państwo nie kupi reszty posesji od nich ... a chcieli za tą ruderę 30 mln !!!

Może już przestań o tych Gmurkach opowiadać, bo nijak się to ma
do sprawy tego Opla - włÄ…cznie z tendencyjną prezentacją faktów.

Nie ma ale to prawda pokazująca Polskie cfaniactwo ...

Nie jest prawdą, jakoby. Zainteresuj się dokładnie faktami
i tych dwóch spraw nie mieszaj.

Uczciwy by dał sprawę do sądu a nie chciał od GM kasy.

Zdajesz sobie sprawę, że najpierw należy spróbować sprawę załatwić
polubownie?

Cfaiak i tyle jak dla mnie starający się pokazać jaki to on niewinny a GM złe... zła to jest/była próba wyłudzenia kasy która mu się bez orzeczenia sądu nie należy i też powinien stanąć przed sądem za taka próbę.

Napisałem już, że należy mu się odszkodowanie/rekompensata za tę
sprawę i to niekoniecznie z orzeczeniem sądu. Chciał uczciwie
kupić samochód (nawet dopłacając za deleara GM) a tu kupka
gnoju..

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

34 Data: Maj 18 2009 22:38:32
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Artur Maśląg pisze:

Uczciwy by dał sprawę do sądu a nie chciał od GM kasy.

Zdajesz sobie sprawę, że najpierw należy spróbować sprawę załatwić
polubownie?

No i wyszła propozycja ugody ze strony GM przecież, zaoferowali extra gwarancję albo zwrot kasy za auto. Czy to nie jest próba załatwienia sprawy ??

Cfaiak i tyle jak dla mnie starający się pokazać jaki to on niewinny a GM złe... zła to jest/była próba wyłudzenia kasy która mu się bez orzeczenia sądu nie należy i też powinien stanąć przed sądem za taka próbę.

Napisałem już, że należy mu się odszkodowanie/rekompensata za tę
sprawę i to niekoniecznie z orzeczeniem sądu. Chciał uczciwie
kupić samochód (nawet dopłacając za deleara GM) a tu kupka
gnoju..

A czy ja napisałem że nic mu się nie należy ?? należy ale w granicach rozsądku a nie tak że jak nie dam sprawy w mediach to mam auto za free a jak nie chcecie to napisze na was jacy jesteście żli ....

35 Data: Maj 18 2009 22:50:14
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Artur Maśląg 

Chris pisze:
(...(

No i wyszła propozycja ugody ze strony GM przecież, zaoferowali extra gwarancję albo zwrot kasy za auto. Czy to nie jest próba załatwienia sprawy ??

Próba - owszem. Obecny właściciel uznał, że za poniesione straty
moralne/czas/etc. jest to dla niego niezadowalająca forma rekompensaty.
Miał do tego pełne prawo.

A czy ja napisałem że nic mu się nie należy ?? należy ale w granicach rozsądku a nie tak że jak nie dam sprawy w mediach to mam auto za free a jak nie chcecie to napisze na was jacy jesteście żli ....

Jakie free? Goć napisał:
<cite>
Moje ultimatum było celowo bardzo surowe. Domagałem się zwrotu połowy wartości samochodu oraz udzielenia 3 letniej pełnej gwarancji. Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo
</cite>
Dla mnie to celowa prowokacja, by osiągnąć szybką reakcję.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

36 Data: Maj 20 2009 10:28:48
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Kapsel 

Mon, 18 May 2009 22:38:32 +0200, Chris napisał(a):
 

Napisałem już, że należy mu się odszkodowanie/rekompensata za tę
sprawę i to niekoniecznie z orzeczeniem sądu. Chciał uczciwie
kupić samochód (nawet dopłacając za deleara GM) a tu kupka
gnoju..

A czy ja napisałem że nic mu się nie należy ?? należy ale w granicach
rozsądku a nie tak że jak nie dam sprawy w mediach to mam auto za free a
jak nie chcecie to napisze na was jacy jesteście żli ....

Nie mogę już czytać tego pieprzenia o aucie "za free".
Propozycja zwrotu połowy kwoty to NIE JEST "free". 

W ogóle nie ogarniam, czemu tak ciężko Ci zrozumieć, że klient został
zwyczajnie oszukany i w związku z tym oczekiwał pewnej rekompensaty.
Rekompensata to nie to samo co zwrot wpłaconej kwoty, bo kupujący poniósł
inne koszta - część dająca się wycenić (dojazdy, badania techniczne,
telefony) oraz takie które wycenić ciężko (czas, stres).


Mam wujka który kiedyś kupił auto na giełdzie od handlarza, a potem przez
nie mógł go zarejestrować bo coś ewidentnie nie pasowało w dokumentacji.
Przez dwa tygodnie dogadywał się z handlarzem na anulowanie transakcji, a w
pojazd wsadził swoje wieloletnie oszczędności.
Koniec końców pieniądze odzyskał, ale przez całe dwa tygodnie cierpiał na
bezsenność, nie był w stanie o niczym innym myśleć, jak go zobaczyłem już
potem to nie wyglądał zbyt kwitnąco.
Tak, to tylko samochód, tylko pieniądze, ale jednak dla niego to było coś
bardzo ważnego i transakcja zwyczajnie odbiła się na jego zdrowiu. Wg
Twojej logiki jednak wszystko było tutaj OK, bo pieniądze zostały zwrócone.


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

37 Data: Maj 20 2009 13:22:50
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

Artur Maśląg pisze:

Uczciwy by dał sprawę do sądu a nie chciał od GM kasy.

Zdajesz sobie sprawę, że najpierw należy spróbować sprawę załatwić
polubownie?

No i wyszła propozycja ugody ze strony GM przecież, zaoferowali extra gwarancję albo zwrot kasy za auto. Czy to nie jest próba załatwienia sprawy ??

Taka sama jak propozycja oszukanego.
Jednostronna.

A czy ja napisałem że nic mu się nie należy ??

Tylko się wściekłeś że handlarzowi starzyzną nie udało się oszustwo.
Musisz mieć coś wspólnego z tą branżÄ… oszustów, że tak Cię to zabolało.

należy ale w granicach rozsądku a nie tak że jak nie dam sprawy w mediach to mam auto za free

No i co Cię boli?
Propozycja jak każda inna.
Mogli przedstawić poważną kontrpropozycję i spotkać się w pół drogi.
Uważasz, że suma sumarum dealerowi się opłacało końcowe rozwiązanie?

38 Data: Maj 18 2009 11:55:08
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: WS 

On 18 Maj, 20:46, Chris  wrote:

Kolejny cfaniaczek nie gorszy od firmy która to sprzedała, nie popieram
kręcenia licznika ale taki wałek jaki ty chciałeś zrobić to już lekka
przesada.

bez przesady
firma oszukala go, czyli popelnila przestepstwo scigane na wniosek
poszkodowanego
jesli uwazasz, ze mogl wymagac conajwyzej zwrotu roznicy wartosci
miedzy cena samochodu z innym przebiegiem, to jet dopiero przegiecie -
niczego ich nie nauczy - beda nadla tak postepowac, bo na tym nic nie
traca...
a tak, to dostali w praktyce sensowna propozycje: zadoscuczynienie w
wysokosci wartosci samochodu albo naglosnienie sprawy + prokurator -
wybrali drugie...

WS

39 Data: Maj 18 2009 21:01:12
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

WS pisze:

firma oszukala go, czyli popelnila przestepstwo scigane na wniosek
poszkodowanego

Z czego co czytałem to standardowa procedura sprawdzania przebiegu w dwóch niezależnych firmach pokazała że przebieg był prawidłowy więc nie widzę tutaj celowego oszustwa. Dopiero dokładna analiza która nie jest standardowa (nie wiem czy celowo zaniechana bo nie pracuję w branży samochodowej) pokazała że przebieg nie jest prawidłowy i od razu zaproponowali extra gwarancję albo zwrot pieniędzy za auto. Jak dla mnie firma postąpiła Ok...

40 Data: Maj 18 2009 12:12:15
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: WS 

On 18 Maj, 21:01, Chris  wrote:

Z czego co czytałem to standardowa procedura sprawdzania przebiegu w
dwóch niezależnych firmach pokazała że przebieg był prawidłowy więc nie
widzę tutaj celowego oszustwa. Dopiero dokładna analiza która nie jest
standardowa (nie wiem czy celowo zaniechana bo nie pracuję w branży
samochodowej) pokazała że przebieg nie jest prawidłowy i od razu
zaproponowali extra gwarancję albo zwrot pieniędzy za auto. Jak dla mnie
firma postąpiła Ok...

hm...
mi sie wydaje (na podstawie opisu), ze nie do konca tak jest i
stawiam, ze prokurator moze miec inne zdanie...
1. firma zajmuje sie tym "zawodowo", wiec powinni wiedziec jak to
sprawdzic i co sprzedaja...
2. maja mozliwosc sprawdzenia w bazie danych...
3. wycofali szybko kilka samochodow, czyli raczej nie byl to
pojedynczy przypadek (powiedzmy, ze jeden na iles tam kazdemu moze sie
zdarzyc, ale nie spory procent oferty firmy...)
4. sprzedaz przez "inna" firme

mi to wyglada (na 99.99%) na swiadoma dzialalnosc na szkode klientow

WS

41 Data: Maj 18 2009 21:18:48
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:


Użytkownik "WS"  napisał w wiadomości

mi to wyglada (na 99.99%) na swiadoma dzialalnosc na szkode klientow

Też tak myślę. Za dużo zbiegów okoliczności.
Jaka jest skala tego zjawiska
Czy to odosobniony przypadek, czy wszędzie tak jest?
Biznes? Każdy z każdego stara się zrobić frajera?

42 Data: Maj 19 2009 10:51:55
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-18 21:18,  *p* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

mi to wyglada (na 99.99%) na swiadoma dzialalnosc na szkode klientow

Też tak myślę. Za dużo zbiegów okoliczności.
Jaka jest skala tego zjawiska
Czy to odosobniony przypadek, czy wszędzie tak jest?
Biznes? Każdy z każdego stara się zrobić frajera?

A ja myślę, że brandzlujecie się wyraźnie stronniczym wywodem człowieka, który autentycznie zapewne poczuł się oszukany i chce dopiec dealerowi DIXI-CAR. Jak dużo szczegółów zapomniał napisać nie wiemy, a że coś zapomniał jestem nieomal pewien.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

43 Data: Maj 19 2009 18:38:51
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Mirek Ptak"  napisał w wiadomości

Dnia 2009-05-18 21:18,  *p* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

mi to wyglada (na 99.99%) na swiadoma dzialalnosc na szkode klientow

Też tak myślę. Za dużo zbiegów okoliczności.
Jaka jest skala tego zjawiska
Czy to odosobniony przypadek, czy wszędzie tak jest?
Biznes? Każdy z każdego stara się zrobić frajera?

A ja myślę, że brandzlujecie się wyraźnie stronniczym wywodem człowieka, który autentycznie zapewne poczuł się oszukany i chce dopiec dealerowi DIXI-CAR. Jak dużo szczegółów zapomniał napisać nie wiemy, a że coś zapomniał jestem nieomal pewien.

Pozdrawiam - Mirek
-- Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

Dlaczego piszesz tak delikatnie,- przeciez na dokładnie takim samym poziomie prawdziwości swoich słów mogłeś napisać: "wprawdzie o tym nic nie wiemy i nic na potwierdzenie tego podac nie jestem w stanie, ale nieomal pewien jestem, ze to pijak i rudy złodziej"

;-))
p47

44 Data: Maj 20 2009 08:48:28
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-19 18:38,  *p47* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:
....

A ja myślę, że brandzlujecie się wyraźnie stronniczym wywodem człowieka, który autentycznie zapewne poczuł się oszukany i chce dopiec dealerowi DIXI-CAR. Jak dużo szczegółów zapomniał napisać nie wiemy, a że coś zapomniał jestem nieomal pewien.

Dlaczego piszesz tak delikatnie,- przeciez na dokładnie takim samym poziomie prawdziwości swoich słów mogłeś napisać: "wprawdzie o tym nic nie wiemy i nic na potwierdzenie tego podac nie jestem w stanie, ale nieomal pewien jestem, ze to pijak i rudy złodziej"

Bo tego nie wiem, ale znam życie i dlatego napisałem, że jestem nieomal pewien, że zapomniał o kilku szczegółach chcąc przedstawić DIXI-CAR w jak najgorszym świetle.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

45 Data: Maj 20 2009 15:17:47
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Mirek Ptak"  napisał w wiadomości

Dnia 2009-05-19 18:38,  *p47* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:
...
A ja myślę, że brandzlujecie się wyraźnie stronniczym wywodem człowieka, który autentycznie zapewne poczuł się oszukany i chce dopiec dealerowi DIXI-CAR. Jak dużo szczegółów zapomniał napisać nie wiemy, a że coś zapomniał jestem nieomal pewien.

Dlaczego piszesz tak delikatnie,- przeciez na dokładnie takim samym poziomie prawdziwości swoich słów mogłeś napisać: "wprawdzie o tym nic nie wiemy i nic na potwierdzenie tego podac nie jestem w stanie, ale nieomal pewien jestem, ze to pijak i rudy złodziej"

Bo tego nie wiem, ale znam życie i dlatego napisałem, że jestem nieomal pewien, że zapomniał o kilku szczegółach chcąc przedstawić DIXI-CAR w jak najgorszym świetle.

Pozdrawiam - Mirek
--

Ale przeciez tego też nie wiesz!

Czy zgodziłbys się, ze zatem też mogę opierając się na podobnych przesłankach napisać: "Mirek Ptak to złodziej i oszust samochodowy;- wprawdzie nic na ten temat nie wiem, ale znam zycie i nieomal jestem pewien, ze w świetle jego broniących oszustów wypowiedzi tak właśnie jest!"
?
;-)

p47

46 Data: Maj 21 2009 09:02:07
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-20 15:17,  *p47* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

A ja myślę, że brandzlujecie się wyraźnie stronniczym wywodem człowieka, który autentycznie zapewne poczuł się oszukany i chce dopiec dealerowi DIXI-CAR. Jak dużo szczegółów zapomniał napisać nie wiemy, a że coś zapomniał jestem nieomal pewien.

Dlaczego piszesz tak delikatnie,- przeciez na dokładnie takim samym poziomie prawdziwości swoich słów mogłeś napisać: "wprawdzie o tym nic nie wiemy i nic na potwierdzenie tego podac nie jestem w stanie, ale nieomal pewien jestem, ze to pijak i rudy złodziej"

Bo tego nie wiem, ale znam życie i dlatego napisałem, że jestem
    ^^^^^^^^^^^^^^^^
nieomal pewien, że zapomniał o kilku szczegółach chcąc przedstawić DIXI-CAR w jak najgorszym świetle.

Ale przeciez tego też nie wiesz!

A co napisałem powyżej?

Czy zgodziłbys się, ze zatem też mogę opierając się na podobnych przesłankach napisać: "Mirek Ptak to złodziej i oszust samochodowy;- wprawdzie nic na ten temat nie wiem, ale znam zycie i nieomal jestem pewien, ze w świetle jego broniących oszustów wypowiedzi tak właśnie jest!"

Miało by to ręce i nogi, gdyby nie słówko "oszustów" :)

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

47 Data: Maj 20 2009 12:30:30
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Mirek Ptak wrote:

Dnia 2009-05-18 21:18,  *p* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

mi to wyglada (na 99.99%) na swiadoma dzialalnosc na szkode klientow

Też tak myślę. Za dużo zbiegów okoliczności.
Jaka jest skala tego zjawiska
Czy to odosobniony przypadek, czy wszędzie tak jest?
Biznes? Każdy z każdego stara się zrobić frajera?

A ja myślę, że brandzlujecie się wyraźnie stronniczym wywodem człowieka, który autentycznie zapewne poczuł się oszukany i chce dopiec dealerowi DIXI-CAR. Jak dużo szczegółów zapomniał napisać nie wiemy, a że coś zapomniał jestem nieomal pewien.

Ale co z tego. Samo podrobienie papierów to sprawa prokuratorska. Kręcenie licznika (choć nagminne) takoż.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

48 Data: Maj 21 2009 08:52:46
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-20 12:30,  *Sebastian Kaliszewski* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:
....

A ja myślę, że brandzlujecie się wyraźnie stronniczym wywodem człowieka, który autentycznie zapewne poczuł się oszukany i chce dopiec dealerowi DIXI-CAR. Jak dużo szczegółów zapomniał napisać nie wiemy, a że coś zapomniał jestem nieomal pewien.

Ale co z tego. Samo podrobienie papierów to sprawa prokuratorska. Kręcenie licznika (choć nagminne) takoż.

Powtórzę pytanie - kto to zrobił?
Wiesz? to sam zgłoś to do prokuratora, bo jak nie to tylko wstrząsasz powietrze.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

49 Data: Maj 18 2009 21:28:56
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

WS pisze:

Z czego co czytałem to standardowa procedura sprawdzania przebiegu w
dwóch niezależnych firmach pokazała że przebieg był prawidłowy więc nie
widzę tutaj celowego oszustwa. Dopiero dokładna analiza która nie jest
standardowa (nie wiem czy celowo zaniechana bo nie pracuję w branży
samochodowej) pokazała że przebieg nie jest prawidłowy i od razu
zaproponowali extra gwarancję albo zwrot pieniędzy za auto. Jak dla mnie
firma postąpiła Ok...

hm...
mi sie wydaje (na podstawie opisu), ze nie do konca tak jest i
stawiam, ze prokurator moze miec inne zdanie...

Nie nam o tym decydować..

1. firma zajmuje sie tym "zawodowo", wiec powinni wiedziec jak to
sprawdzic i co sprzedaja...
2. maja mozliwosc sprawdzenia w bazie danych...

Móc a chcieć to dwie różne rzeczy jak dla mnie.
Oczywiście mogli sprawdzić ale skoro w zupełnie innej firmie (nawet inne miasto) na prośbę o sprawdzenie przebiegu testują tym samym softem więc jak dla mnie jest to standardowa procedura i ta wykluczyła wałek.

3. wycofali szybko kilka samochodow, czyli raczej nie byl to
pojedynczy przypadek (powiedzmy, ze jeden na iles tam kazdemu moze sie
zdarzyc, ale nie spory procent oferty firmy...)

Może tym razem była wzmożona kontrola ale tego nie wiem, może się sprzedały ?? kilka znaczy ile ?? z czego co czytałem to 4 auta więc jak dla mnie to raczej nie jest dużo :)

4. sprzedaz przez "inna" firme

Standardowa praktyka niestety :( gra na niższe podatki ale to nie o tym tu mówimy.

mi to wyglada (na 99.99%) na swiadoma dzialalnosc na szkode klientow

Może tak może nie ... fakt sprawa śmierdzi ale sposób na wyłudzenie kasy od firmy przez poszkodowanego też jest perfidny, mógł dostać zwrot od razu jak firma dowiedziała się o nieprawidłowościach ale chciał cfaniakując auto za darmo do czego się przyznał pisząc to w swojej historyjce. Dla mnie nie było by w tym nic złego gdyby chciał rekompensaty za poniesione koszta + małe odszkodowanie ale nie wartość całego auta !! tu chodzi o 50.000 zł odszkodowania za nieprawidłowy przebieg !!!! który na oprogramowaniu firmowym wychodził że jest prawidłowy.

Sorry że się czepiam ale pracuję w serwisie branży IT i widzę ile ludzi kombinuje na gwarancjach tak żeby mieć nowy sprzęt.

50 Data: Maj 18 2009 12:35:57
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: WS 

On 18 Maj, 21:28, Chris  wrote:

Nie nam o tym decydować..

dokladnie - nie mamy nawet mozliwosci sprawdzenia tej historii ani
zadnej wypowiedzi drugiej strony...

ale dla prokuratora (o ile bedzie mu sie chcialo...) jest to dosc
prosta sprawa - jesli w tej firmie takie postepowanie  to "standard",
to wystarczy przesluchac innych sprzedajacych i kupujacych - zapewne
jak kazda firma chcieli kupic jak najtaniej, wiec o kazdej zauwazonej
wadzie raczej informowali sprzedajacego chcac obnizyc cene zakupu -
jesli wersja dla kupujacego byla juz inna...

WS

51 Data: Maj 18 2009 21:37:08
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Ra 

Chris pisze:

WS pisze:

Z czego co czytałem to standardowa procedura sprawdzania przebiegu w
dwóch niezależnych firmach pokazała że przebieg był prawidłowy więc nie
widzę tutaj celowego oszustwa. Dopiero dokładna analiza która nie jest
standardowa (nie wiem czy celowo zaniechana bo nie pracuję w branży
samochodowej) pokazała że przebieg nie jest prawidłowy i od razu
zaproponowali extra gwarancję albo zwrot pieniędzy za auto. Jak dla mnie
firma postąpiła Ok...

hm...
mi sie wydaje (na podstawie opisu), ze nie do konca tak jest i
stawiam, ze prokurator moze miec inne zdanie...

Nie nam o tym decydować..

1. firma zajmuje sie tym "zawodowo", wiec powinni wiedziec jak to
sprawdzic i co sprzedaja...
2. maja mozliwosc sprawdzenia w bazie danych...

Móc a chcieć to dwie różne rzeczy jak dla mnie.
Oczywiście mogli sprawdzić ale skoro w zupełnie innej firmie (nawet inne miasto) na prośbę o sprawdzenie przebiegu testują tym samym softem więc jak dla mnie jest to standardowa procedura i ta wykluczyła wałek.

nie wiem czy to głupota czy prywata pracowników ale
kupili auto od człowieka z Gniezna z 1 kluczykiem
dla mnie każde z tych 2 faktów wykluczają zakup auta

52 Data: Maj 18 2009 21:44:14
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Ra pisze:

nie wiem czy to głupota czy prywata pracowników ale
kupili auto od człowieka z Gniezna z 1 kluczykiem
dla mnie każde z tych 2 faktów wykluczają zakup auta

Ja też bym nie kupił auta z 1 kluczykiem :) znajoma kupiła kiedyś fiata w salonie z dwoma kluczykami i na pierwszym przeglądzie pan spytał się czy ten zestaw kluczyków pod zderzakiem to na czarną godzinę :)

53 Data: Maj 25 2009 16:57:17
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: jerzu 

On Mon, 18 May 2009 21:44:14 +0200, Chris  wrote:

Ja też bym nie kupił auta z 1 kluczykiem :)

70% aut na przetargach w firmach leasingowych ma jeden kluczyk.
Sugerujesz że tam też robią wałki?


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

54 Data: Maj 18 2009 21:52:46
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mr.FX 

[...]

odszkodowanie ale nie wartość całego auta !! tu chodzi o 50.000 zł odszkodowania za nieprawidłowy przebieg !!!! który na oprogramowaniu firmowym wychodził że jest prawidłowy.

Nie. Tu nie chodzi tylko o nieprawidłowy przebieg.
Tu chodzi też o fałszowanie dokumentów, ale przede wszystkim
chodzi o wiarygodność marki "Opel". Czy ta marka wg Ciebie
nie jest warta 50.000 PLN?

W ogóle to co piszesz to jest jakis absurd. To tak, jakby
złapać pasera (by nie napisać złodzieja) na gorącym uczynku
i uznać za wystarczające, że odda przedmiot kradzieży i może
jeszcze mu za to podziękować?

Zwrot pieniędzy i drobne odszkodowanie za oszustwo - jak
piszesz - należałoby się, jak psu zupa, od byle jakiego
handlarza "no-name", a ta sprawa dotyczy Autoryzowanego
Dealera Opla! To, że w innym ASO Opla również nie potrafią
stwierdzić rzeczywistego stanu auta tym bardziej kompromituje
markę. Wg mnie cała sprawa, jeśli jest prawdziwa, jest skandalem
i powinna być nagłośniona szeroko w mediach.

--
Mr.FX [ myryfykysy ]

55 Data: Maj 18 2009 22:03:51
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Mr.FX pisze:

[...]
odszkodowanie ale nie wartość całego auta !! tu chodzi o 50.000 zł odszkodowania za nieprawidłowy przebieg !!!! który na oprogramowaniu firmowym wychodził że jest prawidłowy.

Nie. Tu nie chodzi tylko o nieprawidłowy przebieg.
Tu chodzi też o fałszowanie dokumentów, ale przede wszystkim
chodzi o wiarygodność marki "Opel". Czy ta marka wg Ciebie
nie jest warta 50.000 PLN?

W ogóle to co piszesz to jest jakis absurd. To tak, jakby
złapać pasera (by nie napisać złodzieja) na gorącym uczynku
i uznać za wystarczające, że odda przedmiot kradzieży i może
jeszcze mu za to podziękować?

Zwrot pieniędzy i drobne odszkodowanie za oszustwo - jak
piszesz - należałoby się, jak psu zupa, od byle jakiego
handlarza "no-name", a ta sprawa dotyczy Autoryzowanego
Dealera Opla! To, że w innym ASO Opla również nie potrafią
stwierdzić rzeczywistego stanu auta tym bardziej kompromituje
markę. Wg mnie cała sprawa, jeśli jest prawdziwa, jest skandalem
i powinna być nagłośniona szeroko w mediach.

A co za różnica czy oszustem jest "no-name" czy duża firma ? a skoro jest oszust (brak dowodów celowego działania) to od tego jest sąd a nie prywatne maila z próbą wyłudzenia kasy przez poszkodowanego ... to jest próba wyłudzenia połączona z szantażem, dacie kasę albo naświetlę sprawę   w mediach. Jak widać nagłaśnia bo mu Opel nie dał kasy (biedny a liczył że będzie miał auto za darmo) ... dla mnie tak samo można postawić klienta przed sądem za próbę wyłudzenia kasy jak i opla za próbę oszustwa na liczniku i papierach. Z drugiej strony nie wiemy kto podrobił dokumenty, kto cofnął przebieg od tego jest sąd który może zbadać sprawę dokładnie. Nigdzie w tym co pisze poszkodowany nie ma że dokumenty i stan auta został sfałszowany przez opla, jedynie stroną może być firma dixi-car która prowadzi działalność pod patronatem GM.

Nie neguję tego że ktoś został oszukany ale czasy robin hooda się skończyły i teraz od wymierzania sprawiedliwości mamy sądy.

56 Data: Maj 18 2009 22:16:11
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Nie neguję tego że ktoś został oszukany ale czasy robin hooda się
skończyły i teraz od wymierzania sprawiedliwości mamy sądy.

bzdury piszesz.
mozna sie dogadac z kazda firma na wlasna reke w kwesti odszkodowania za
cokoliwiek.
czlowiek przedstawil swoja propozycje, GM przedstawilo swoja i doszli do
porozumienia na warunkach GM.
tyle po temacie, jak bym byl na jego miejscu sam bym sie najpierw domagal
obnizki ceny samochodu ze wzgledu na jego nizsza wartosc.
przeczytaj dokladnie o czym piszesz, poszkodowany domagal sie
"Domagałem się zwrotu połowy wartości samochodu oraz udzielenia 3 letniej
pełnej gwarancji."

--
pzdr
piotrek

57 Data: Maj 18 2009 22:24:24
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Piotrek pisze:

Nie neguję tego że ktoś został oszukany ale czasy robin hooda się skończyły i teraz od wymierzania sprawiedliwości mamy sądy.

bzdury piszesz.
mozna sie dogadac z kazda firma na wlasna reke w kwesti odszkodowania za cokoliwiek.
czlowiek przedstawil swoja propozycje, GM przedstawilo swoja i doszli do porozumienia na warunkach GM.

Oczywiście że można się dogadać ale są pewne normy, można żądać obniżenia ceny ale nie tak że sprzedawca oddaje auto za darmo bo inaczej dam sprawę do mediów.

tyle po temacie, jak bym byl na jego miejscu sam bym sie najpierw domagal obnizki ceny samochodu ze wzgledu na jego nizsza wartosc.
przeczytaj dokladnie o czym piszesz, poszkodowany domagal sie
"Domagałem się zwrotu połowy wartości samochodu oraz udzielenia 3 letniej pełnej gwarancji."

Cytuj do końca: "Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo."  tak więc odszkodowanie = auto za free a chodzi tu o niemałą kwotę 50.000 zł.

58 Data: Maj 18 2009 22:41:40
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Ra 

Chris pisze:

Piotrek pisze:
Nie neguję tego że ktoś został oszukany ale czasy robin hooda się skończyły i teraz od wymierzania sprawiedliwości mamy sądy.

bzdury piszesz.
mozna sie dogadac z kazda firma na wlasna reke w kwesti odszkodowania za cokoliwiek.
czlowiek przedstawil swoja propozycje, GM przedstawilo swoja i doszli do porozumienia na warunkach GM.

Oczywiście że można się dogadać ale są pewne normy, można żądać obniżenia ceny ale nie tak że sprzedawca oddaje auto za darmo bo inaczej dam sprawę do mediów.

tyle po temacie, jak bym byl na jego miejscu sam bym sie najpierw domagal obnizki ceny samochodu ze wzgledu na jego nizsza wartosc.
przeczytaj dokladnie o czym piszesz, poszkodowany domagal sie
"Domagałem się zwrotu połowy wartości samochodu oraz udzielenia 3 letniej pełnej gwarancji."

Cytuj do końca: "Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo."  tak więc odszkodowanie = auto za free a chodzi tu o niemałą kwotę 50.000 zł.
właśnie nie rozumiem tego "za free", połowa to ok 25tys
jak by mnie tak oszukali a auto w sumie mi odpowiadało to być może zgodziłbym się na ugodę tylko musiała by być całkiem konkretna i też napewno kasa + gwarancja. Duże koncerny generalnie dbają o swój pjar (może akurat nie w motoryzacji w polsce) i same często proponuję stosowną gratyfikację.

59 Data: Maj 18 2009 22:52:32
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Ra pisze:

właśnie nie rozumiem tego "za free", połowa to ok 25tys

Czytaj i cytuj całość wypowiedz, prosiłem już o to wcześniej:

"Domagałem się zwrotu połowy wartości samochodu oraz udzielenia 3 letniej pełnej gwarancji. Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo."

Czyli 25.000 zł + 3 lata gwarancji = za darmo, tak pisze sam poszkodowany, to nawet kupując nowe auto rzadko dostaje się 3 lata PEŁNEJ gwarancji. Same koszta przeglądów, serwisów części które się zużywają wyniosą tyle co połowa auta więc auto za free.

60 Data: Maj 18 2009 22:54:03
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Artur Maśląg 

Ra pisze:

Chris pisze:
(...)
Cytuj do końca: "Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo."  tak więc odszkodowanie = auto za free a chodzi tu o niemałą kwotę 50.000 zł.
właśnie nie rozumiem tego "za free", połowa to ok 25tys

Zgadza się :)

jak by mnie tak oszukali a auto w sumie mi odpowiadało to być może zgodziłbym się na ugodę tylko musiała by być całkiem konkretna i też napewno kasa + gwarancja.

Dlaczego nie chcieli się zgodzić na dłuuugą gwarancję, skoro dali
certyfikat? Może wart był tyle, co przebieg w ogłoszeniu? ;)

Duże koncerny generalnie dbają o swój pjar (może akurat nie w motoryzacji w polsce) i same często proponuję stosowną gratyfikację.

To fakt - w Polsce zasadniczo można zapomnieć, choć znam firmy,
którym się to zdarza.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

61 Data: Maj 19 2009 10:57:54
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-18 22:54,  *Artur Maśląg* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Cytuj do końca: "Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo."  tak więc odszkodowanie = auto za free a chodzi tu o niemałą kwotę 50.000 zł.
właśnie nie rozumiem tego "za free", połowa to ok 25tys

Zgadza się :)

No zgadza, ale - dostaje zwrot 25 tyś, jeździ 3 lata z pełną gwarancja i sprzedaje potem za 25 tyś (albo i więcej).

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

62 Data: Maj 18 2009 23:58:46
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Cytuj do końca: "Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za
darmo."  tak więc odszkodowanie = auto za free a chodzi tu o niemałą kwotę
50.000 zł.

dla mnie polowa wartosci samochodu to polowa wartosci i to jest konkretna
kwota.
a to ze sie poszkodowanemu wydaje ze by mial saamochod "W ZASADZIE ZA DARMO"
to juz inna bajka.
tak czy inaczej, nie chcial samochodu za darmo ale za polowe wartosci i
gwarancje(nie widze nic dziwnego skoro kupujacy chcial samochod z dosc malym
przebiegiem a dostal z prawie 3 razy wiekszym).
rzadania calkiem OK, jak na probe oszustwa i poczatek negocjacji. sam
przyznzal ze jego rzadania byly bardzo wysokie.

tak czy inaczej to byly zwyczajne proby negocjacji i tyle, a nie zadne
wyludzenie.
wszystko odbylo sie zgodnie z prawem(oprocz proby oszustwa ze strony
dealera) wiec nie wiem co w tym dziwnego.


--
pzdr
piotrek

63 Data: Maj 19 2009 18:47:34
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

Piotrek pisze:
Nie neguję tego że ktoś został oszukany ale czasy robin hooda się skończyły i teraz od wymierzania sprawiedliwości mamy sądy.

bzdury piszesz.
mozna sie dogadac z kazda firma na wlasna reke w kwesti odszkodowania za cokoliwiek.
czlowiek przedstawil swoja propozycje, GM przedstawilo swoja i doszli do porozumienia na warunkach GM.

Oczywiście że można się dogadać ale są pewne normy, można żądać obniżenia ceny ale nie tak że sprzedawca oddaje auto za darmo bo inaczej dam sprawę do mediów.

Podaj powód, albo przepis zabraniający takiego żadania;- przypominam, że nie chodzi to o przekazanie fotografii panienki na golasa, ale zawiadomienie o przestępczych praktykach publicznej firmy, które mogą dotyczyć (i dlatego też zainteresują) tysiące ludzi.


tyle po temacie, jak bym byl na jego miejscu sam bym sie najpierw domagal obnizki ceny samochodu ze wzgledu na jego nizsza wartosc.
przeczytaj dokladnie o czym piszesz, poszkodowany domagal sie
"Domagałem się zwrotu połowy wartości samochodu oraz udzielenia 3 letniej pełnej gwarancji."

Cytuj do końca: "Gdyby je spełnili to samochód miałbym w zasadzie za darmo."  tak więc odszkodowanie = auto za free a chodzi tu o niemałą kwotę 50.000 zł.

Jakie prawo zabrania wycenić swoje straty na 50 tys zł??
Dlaczego kupujacy nie miał prawa uznać, że za jego kłopoty GM+ dealer powinni mu dać tego rzęcha w prezencie?
Z drugiej strony GM+ dealer nie byli przymuszani uznac jego roszczenia. Sytuacja była jasna i o żadnej próbie wyłudzenia mowy byc nie może.
O wyłudzeniu można jedynie mówic , gdy sprzedawano rzęcha OSZUKUJĄC, ze jest to dobry samochód!

p47

64 Data: Maj 20 2009 13:45:07
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:

Na tej podstawowej stronie pojawiło się takie oświadczenie tego
gościa:


Przepraszam spółki Dixi-Car S.A. w Raszynie oraz Neocar sp. z o.o. w
Raszynie za formułowanie stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te
świadomie wprowadzały w błąd klientów co do przebiegu pojazdu oraz
mogły zaniżać rzeczywisty przebieg pojazdu"
Piotr Puchalski

Jednocześnie proszę administratorów tego forum o usunięcie tego wątka
po upływie 3 dni, tak aby osoby zainteresowane zdążyły się zapoznać z
ostatnimi wypowiedziami.

Piotr Puchalski

Jak widać, pewnie gościu ostro podkoloryzował i ta cała gadanina o
oszustwie to nie była taka do końca rzetelna. Wynika z tego że w
rzeczywistości pewnie Dixi bardziej pokazało klase niz zawaliło i z
całego tego zamieszania można wyciągnąć taki wniosek że najlepiej to
jednak kupować u nich, bo jakby cos było nie tak to firma ma klasę. I
chyba też nie do końca tak było z tym przebiegiem, skoro facet zlecił
innej firmie badanie przebiegu i tamto badanie potwierdziło, że
przebieg jest rzeczywisty.  Jakby gość kupił u pierwszego lepszego
handlarza, to guzik by załatwił.

65 Data: Maj 21 2009 00:53:42
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik  napisał w wiadomości Na tej podstawowej stronie pojawiło się takie oświadczenie tego
gościa:


Przepraszam spółki Dixi-Car S.A. w Raszynie oraz Neocar sp. z o.o. w
Raszynie za formułowanie stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te
świadomie wprowadzały w błąd klientów co do przebiegu pojazdu oraz
mogły zaniżać rzeczywisty przebieg pojazdu"


Jak widać, pewnie gościu ostro podkoloryzował

W którym momencie?
Że nazwał rzecz po imieniu?

i ta cała gadanina o
oszustwie to nie była taka do końca rzetelna.

Faktów nie zmienisz, choć oczywiście wyciągnięte z nich wnioski mogłyby być bardzo trudne do obrony w sądzie.
Stąd zapewne przeprosiny co do ŚWIADOMEGO działania winnego.

66 Data: Maj 20 2009 16:39:45
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:

On 21 Maj, 00:53, "Cavallino"  wrote:

>Przepraszam spółki Dixi-Car S.A. w Raszynie oraz Neocar sp. z o.o. w
>Raszynie za formułowanie stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te
>świadomie wprowadzały w błąd klientów co do przebiegu pojazdu oraz
>mogły zaniżać rzeczywisty przebieg pojazdu"
>Jak widać, pewnie gościu ostro podkoloryzował

W którym momencie?
Że nazwał rzecz po imieniu?
>i ta cała gadanina o
>oszustwie to nie była taka do końca rzetelna.

Faktów nie zmienisz, choć oczywiście wyciągnięte z nich wnioski mogłyby być
bardzo trudne do obrony w sądzie.
Stąd zapewne przeprosiny co do ŚWIADOMEGO działania winnego.


Teraz to pojechałes Einstainie...a w jaki sposób można kogoś oszukać
nieświadomie ?!
Skoro gość sugerował, że było oszustwo, to znaczy, że Dixi sam
namieszał, podrobił, skręcił i o wszystkim wiedział.
Jeśli tego nie zrobili, to nie było oszustwa. Bo nie można kogoś
oszukać skoro czegoś nie można sprawdzić, zresztą jak przeczytać
wypowiedźtego gościa, to on była zdowolony i zdaje się , ze
podziękował im za wzorowe załatwienie jego sprawy. A on sam sprawdzał
ten samochód gdzieś tam sam w serwisie i wyszło że samochód jest w
dobrym stanie technicznym i bez śladów zmiany licznika. Mam wrażenie,
że ludzie zaczęli sobie więcej dopowiadac niż ten facet sam
powiedział.

67 Data: Maj 21 2009 01:51:34
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik  napisał w wiadomości On 21 Maj, 00:53, "Cavallino"  wrote:

>Przepraszam spółki Dixi-Car S.A. w Raszynie oraz Neocar sp. z o.o. w
>Raszynie za formułowanie stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te
>świadomie wprowadzały w błąd klientów co do przebiegu pojazdu oraz
>mogły zaniżać rzeczywisty przebieg pojazdu"
>Jak widać, pewnie gościu ostro podkoloryzował

W którym momencie?
Że nazwał rzecz po imieniu?
>i ta cała gadanina o
>oszustwie to nie była taka do końca rzetelna.

Faktów nie zmienisz, choć oczywiście wyciągnięte z nich wnioski mogłyby być
bardzo trudne do obrony w sądzie.
Stąd zapewne przeprosiny co do ŚWIADOMEGO działania winnego.


Teraz to pojechałes Einstainie...a w jaki sposób można kogoś oszukać
nieświadomie ?!

Polecam naukę czytania ze zrozumieniem.
Nic nie pisałem o nieświadomym oszustwie, tylko o tym że trudno udowodnić że winny zawinił świadomie i celowo.

Skoro gość sugerował, że było oszustwo, to znaczy, że Dixi sam
namieszał, podrobił, skręcił

Albo o tym wiedział/powinien wiedzieć.

Jeśli tego nie zrobili, to nie było oszustwa.

A jeśli zrobił, ale nie ma jak tego udowodnić, to było czy nie?

68 Data: Maj 20 2009 17:09:31
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:

On 21 Maj, 01:51, "Cavallino"  wrote:

Użytkownik  napisał w
On 21 Maj, 00:53, "Cavallino"  wrote:

> >Przepraszam spółki Dixi-Car S.A. w Raszynie oraz Neocar sp. z o.o. w
> >Raszynie za formułowanie stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te
> >świadomie wprowadzały w błąd klientów co do przebiegu pojazdu oraz
> >mogły zaniżać rzeczywisty przebieg pojazdu"
> >Jak widać, pewnie gościu ostro podkoloryzował

> W którym momencie?
> Że nazwał rzecz po imieniu?

 >i ta cała gadanina o

> >oszustwie to nie była taka do końca rzetelna.

> Faktów nie zmienisz, choć oczywiście wyciągnięte z nich wnioski mogłyby
> być
> bardzo trudne do obrony w sądzie.
> Stąd zapewne przeprosiny co do ŚWIADOMEGO działania winnego.
>Teraz to pojechałes Einstainie...a w jaki sposób można kogoś oszukać
>nieświadomie ?!

Polecam naukę czytania ze zrozumieniem.
Nic nie pisałem o nieświadomym oszustwie, tylko o tym że trudno udowodnić że
winny zawinił świadomie i celowo.

>Skoro gość sugerował, że było oszustwo, to znaczy, że Dixi sam
>namieszał, podrobił, skręcił

Albo o tym wiedział/powinien wiedzieć.

>Jeśli tego nie zrobili, to nie było oszustwa.

A jeśli zrobił, ale nie ma jak tego udowodnić, to było czy nie?


Wiesz z tego jego tekstu to wynikało, że wszystko jest takie
oczywiste, że hej. A jak tak to czemu tej policji nie zwiadomił.
No i łatwo jest mówić - uważam że ktoś jest oszustem, choć nie moge
tego udowodnić. Przecież to absurd. kazdemu możnaby nawtykać i później
powiedzieć, że sie zagalopowało. Albo facet powinien sprawę ciągnąć
poważnie i złożyć zawiadomienie, albo sie nie wygłupiać. A swoją drogą
to czy ten przebieg był na pewno zmieniony, czy tylko  nie wiadomo czy
był zmieniony - bo to różnica. Zabawne, że na tym dokumencie, który
potwierdza ten wyższy stan jest akurat dokładnie 103000, przecież jak
biorą samochod do serwisu to powinni spisać dokładny stan ?

69 Data: Maj 21 2009 02:15:21
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik  napisał w wiadomości news:

>Jeśli tego nie zrobili, to nie było oszustwa.

A jeśli zrobił, ale nie ma jak tego udowodnić, to było czy nie?


Wiesz z tego jego tekstu to wynikało, że wszystko jest takie
oczywiste, że hej.

A nie było?
Napisał co i jak, więc każdy mógł ocenić sam, nie musiał się zgadzać z jego ocenami.


A jak tak to czemu tej policji nie zwiadomił.

Nie miał obowiązku.

No i łatwo jest mówić - uważam że ktoś jest oszustem, choć nie moge tego udowodnić.

Każdy nie.
Ale jak ktoś Cię robi w bambuko, to zazwyczaj zakładasz że zrobił to celowo, a nie dlatego że jest do niczego.
W każdym razie oba te warinaty o firmie świadczą wyłącznie ŹLE, niezależnie od tego jak kto ich będzie nazywał.
Ja nie urodziłem się dzisiaj, więc nie wierzę w przypadki.

70 Data: Maj 22 2009 15:00:55
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Użytkownik  napisał w wiadomości news:

>Jeśli tego nie zrobili, to nie było oszustwa.

A jeśli zrobił, ale nie ma jak tego udowodnić, to było czy nie?


Wiesz z tego jego tekstu to wynikało, że wszystko jest takie
oczywiste, że hej.

Co wiecej w odpowiedzi dealera NIE ZAPRZECZONO zadnemu z opisywanych faktów;- sprzeczano się tylko co do ich oceny!

p47

71 Data: Maj 21 2009 01:24:33
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik  napisał w wiadomości -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
"Na tej podstawowej stronie pojawiło się takie oświadczenie tego
gościa:


Przepraszam spółki Dixi-Car S.A. w Raszynie oraz Neocar sp. z o.o. w
Raszynie za formułowanie stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te
świadomie wprowadzały w błąd klientów co do przebiegu pojazdu oraz
mogły zaniżać rzeczywisty przebieg pojazdu"
Piotr Puchalski

Jednocześnie proszę administratorów tego forum o usunięcie tego wątka
po upływie 3 dni, tak aby osoby zainteresowane zdążyły się zapoznać z
ostatnimi wypowiedziami.

Piotr Puchalski

Jak widać, pewnie gościu ostro podkoloryzował i ta cała gadanina o
oszustwie to nie była taka do końca rzetelna. Wynika z tego że w
rzeczywistości pewnie Dixi bardziej pokazało klase niz zawaliło "
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -



            Bynajmniej, z powyższego wynika jedynie, ze firma ma kase na prawników , a facet nie chce chodzić po sądach.
Jedyny bowiem punkt zaczepienia Dixi-Car, z którego skorzystali jego prawnicy, skutecznie strasząc nabywcę, który (MZ niepotrzebnie) wycofał sie to, cyt. " stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te ŚWIADOMIE (podkr. moje) wprowadzały w błąd klientów..."
Istotnie, bez przeprowadzenia przewodu dowodowego t stwierdzenia o ŚWIADOMYM działaniu moga być pochopne, bo firma może tłumaczyc, że np. gorzej zna się na samochodach które sprzedaje, od ich przypadkowego, nieprofesjonalnego nabywcy i ze wykonanie podobnych czynności sprawdzających, jakie wykonał p. Puchalski wykraczało poza możliwości intelektualne firmy;-). Albo, że im do głowy nie przyszło, że samochody mogą miec przekręcane liczniki..
I dopiero sąd, na podstawie dowiodów i m.in. doiświadczenia życiowego może ocenić, czy takie tłumaczenie może być prawdziwe...
Teraz, bez przewodu  zarzut postępowania ŚWIADOMEGO daje DIXI-Car haczyk do zaczepienia.
Z ostrożności p. Puchalski wycofał takie stwierdzenia. Powinien teraz MZ opisać cały przebieg zdarzeń i tylko zadać publicznie PYTANIA,- czy te zaniedbania profesjonalnego sprzedawcy samochodów, koncesjonera GM , który od lat specjalizuje się w sprzedaży i obsłudze samochodów tej marki, ma ich dokumentacje, dostęp do poufnych danych firmy niedostepnych dla ludzi z ulicy itp., jaki byłpowód zmiany firmy sprzedającej,  wyniknęły z ich celowej, świadomej próby oszukania klienta, czy tez ich powodem jest taki brak kompetencji, staranności pracowników i kierownictwa tej firmy, że pierwszy z brzegu, nieprzeszkolony i bez kwalifikacji w tym kierunku klient lepiej od nich potrafi okreslic stan techniczny i przebieg sprzedawanych przez Dixi-Car samochodów
;-))

Do tego najlepsi prawnicy nie mogliby się przyczepić.
A poza tym MZ w tej sytuacji bez watpienia zgłosiłbym (również  jako obrone przed , jak widac, dośc bezczelna firmą, zawiadomienie do prokuratury o prawdopodobnej próbie popełnienia przestepstwa oszustwa i wyłudzenia. A prokurator, a potem ewentualnie sad oceniłby, czy istotnie była to próba świadoma, bo ma on środki do dokonania takiego dowodu ( badania dokumentów, przesłuchania z odpowiedzialnościa karną itp). P. Puchalski takich możliwości nie ma.


-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
"Z całego tego zamieszania można wyciągnąć taki wniosek że najlepiej to
jednak kupować u nich, bo jakby cos było nie tak to firma ma klasę. I
chyba też nie do końca tak było z tym przebiegiem, skoro facet zlecił
innej firmie badanie przebiegu i tamto badanie potwierdziło, że
przebieg jest rzeczywisty.  Jakby gość kupił u pierwszego lepszego
handlarza, to guzik by załatwił."
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -


      Z całego tego zamieszania, MZ wynika, ze należy tej firmy unikac, jak diabeł święconej wody;- bo:
1. albo próbuja swoich klientów oszukiwać
albo
2. na sprzedawanych samochodach gorzej znają się od pierwszego z brzegu laika z ulicy..;-)

;-)

p47

72 Data: Maj 21 2009 01:39:28
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "p47"  napisał w wiadomości


(...)


     Z całego tego zamieszania, MZ wynika, ze należy tej firmy unikac, jak diabeł święconej wody;- bo:
1. albo próbuja swoich klientów oszukiwać
albo
2. na sprzedawanych samochodach gorzej znają się od pierwszego z brzegu laika z ulicy..;-)


Zapomniałem o trzeciej możliwosci- Dixi-Car byc może "tylko" skrajnie lekceważyła swoje obowiązki wobec nabywcy i nie dochowywała należnej staranności.
Nie zmienia to jednak wniosków, ze nalezy takiego sprzedawcy unikać i że , niezależnie od przyczyn, jego działalność w opisywanej sytuacji była naganna, a może i przestepcza i należy wobec niej wyciągnąć poważne konsekwencje, ponieważ albo firma świadomie oszukiwała (tu odpowiedzialnośc karna!), albo nie dopełniła należycie swoich obowiazków i wprowadziła klientów w błąd przedstawiając się jako fachowy, profesjonalny, staranny sprzedawca! A i za to powinna (przynajmnie finansowo) odpowiedzieć!

p47

73 Data: Maj 21 2009 22:25:54
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Bynajmniej, z powyższego wynika jedynie, ze firma ma kase na prawników , a
facet nie chce chodzić po sądach.
Jedyny bowiem punkt zaczepienia Dixi-Car, z którego skorzystali jego
prawnicy, skutecznie strasząc nabywcę, który (MZ niepotrzebnie) wycofał
sie to, cyt. " stwierdzenia i sugestie, iżby spółki te ŚWIADOMIE (podkr.
moje) wprowadzały w błąd klientów..."

bez jaj, glupie tlumaczenie Dixi.....
sa autoryzowanym salonem a nie sa w stanie sprawdzic histori samochodu marki
ktora handluja na codzien?
podpiecie do komputera to nic, sami to powinni wiedziec ze w sofcie przebieg
da sie zmienic na jakis sie chce.
GM jakos byl w stanie sprawdzic historie pojazdu wiec Dixi pewnie tez
potrafilo. jak by mieli odkupic od kogos samochod to by go napewno ladnie
przeswietlili w systemie.
a takie ewidentne przekrety jak brak ASO w niemczech na danej ulicy(baaa
brak tej ulicy) to juz wogole kpina i ASO kupujac od kogos samochod powinna
to sprawdzic bez zastanowienia.

bo powoli wychodzi ze klient z ulicy kupujac samochod i majac ograniczone
pole do sprawdzenia lepiej sprawdzi samochod niz ASO majac dostep do bazy.
kto w takie brednie uwierzy ze zrobili to nieswiadomie :)

--
pzdr
piotrek

74 Data: Maj 18 2009 22:25:20
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mr.FX 

[...]

Zwrot pieniędzy i drobne odszkodowanie za oszustwo - jak
piszesz - należałoby się, jak psu zupa, od byle jakiego
handlarza "no-name", a ta sprawa dotyczy Autoryzowanego
Dealera Opla! To, że w innym ASO Opla również nie potrafią
stwierdzić rzeczywistego stanu auta tym bardziej kompromituje
markę. Wg mnie cała sprawa, jeśli jest prawdziwa, jest skandalem
i powinna być nagłośniona szeroko w mediach.

A co za różnica czy oszustem jest "no-name" czy duża firma ?

Różnica w cenie marki, czasami bywa dość duża, np. pomiędzy
"Opel" czy "GM" a "Kaziu SJ". Ta cena związana jest między
innymi z zaufaniem jakim klienci darzą dana markę.

a skoro jest oszust (brak dowodów celowego działania) to od tego jest sąd a nie prywatne maila z próbą wyłudzenia kasy przez poszkodowanego ... to jest próba wyłudzenia połączona z szantażem, dacie kasę albo naświetlę sprawę   w mediach.

Czepiasz się osoby oszukanej, ja w ogóle przecież nie oceniam
jego zachowania, bo to jest nieistotne. Skandalem jest to, co zrobił
Autoryzowany Dealer Opla i tylko to komentuję.

Jak widać nagłaśnia bo mu Opel nie dał kasy (biedny a liczył że będzie miał auto za darmo) ... dla mnie tak samo można postawić klienta przed sądem za próbę wyłudzenia kasy

Jakiego wyłudzenia? Przedstawił, jako POSZKODOWANY swoją propozycję
ugody. Twoim zdaniem miał za duże oczekiwania? To tylko Twoim zdaniem,
co nie zmienia faktu, że miał do tego pełne prawo.

jak i opla za próbę oszustwa na liczniku i papierach. Z drugiej strony nie wiemy kto podrobił dokumenty, kto cofnął przebieg od tego jest sąd który może zbadać sprawę dokładnie. Nigdzie w tym co pisze poszkodowany nie ma że dokumenty i stan auta został sfałszowany przez opla, jedynie stroną może być firma dixi-car która prowadzi działalność pod patronatem GM.

Własnie o ten "patronat" tutaj chodzi, jeśli jeszcze
tego nie zauważyłeś.

Nie neguję tego że ktoś został oszukany ale czasy robin hooda się skończyły i teraz od wymierzania sprawiedliwości mamy sądy.

Ja nadal myślę, że oprócz sądów sprawa nadaje się do szerokiego
nagłośnienia mediach.

--
Mr.FX [ myryfykysy ]

75 Data: Maj 19 2009 13:49:48
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Jakub Witkowski 

Chris pisze:

Może tak może nie ... fakt sprawa śmierdzi ale sposób na wyłudzenie kasy od firmy przez poszkodowanego też jest perfidny, mógł dostać zwrot od razu jak firma dowiedziała się o nieprawidłowościach ale chciał cfaniakując auto za darmo do czego się przyznał pisząc to w swojej

Pół wartości to nie darmo.
Samochód z wadami był wart sporo mniej, dodatkowo należne przecież
zadośćuczynienie - i te pół wartości przestaje wyglądać na jakieś
wielkie przegięcie. Raczej na sensowny punkt wyjścia do negocjacji.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

76 Data: Maj 19 2009 04:26:45
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:

On May 18, 8:01 pm, Chris  wrote:

WS pisze:

> firma oszukala go, czyli popelnila przestepstwo scigane na wniosek
> poszkodowanego

Z czego co czytałem to standardowa procedura sprawdzania przebiegu w
dwóch niezależnych firmach pokazała że przebieg był prawidłowy więc nie
widzę tutaj celowego oszustwa. Dopiero dokładna analiza która nie jest
standardowa (nie wiem czy celowo zaniechana bo nie pracuję w branży
samochodowej) pokazała że przebieg nie jest prawidłowy i od razu
zaproponowali extra gwarancję albo zwrot pieniędzy za auto. Jak dla mnie
firma postąpiła Ok...

w skrocie: pieprzysz bez sensu. autoryzowany dealer potrafi sprawdzic
samochod.

mac

77 Data: Maj 19 2009 18:54:26
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik  napisał w wiadomości On May 18, 8:01 pm, Chris  wrote:

WS pisze:

> firma oszukala go, czyli popelnila przestepstwo scigane na wniosek
> poszkodowanego

Z czego co czytałem to standardowa procedura sprawdzania przebiegu w
dwóch niezależnych firmach pokazała że przebieg był prawidłowy więc nie
widzę tutaj celowego oszustwa. Dopiero dokładna analiza która nie jest
standardowa (nie wiem czy celowo zaniechana bo nie pracuję w branży
samochodowej) pokazała że przebieg nie jest prawidłowy i od razu
zaproponowali extra gwarancję albo zwrot pieniędzy za auto. Jak dla mnie
firma postąpiła Ok...

w skrocie: pieprzysz bez sensu. autoryzowany dealer potrafi sprawdzic
samochod.

mac

Zgadza się,- pieprzy bez sensu!

Najgorsze, ze jak sam napisał, tez pracuje w serwisie;-((. A więc takie postawy są wciąż tam powszechne. -O skandalicznych praktykach centralnego serwisu LG w W-wie przy ul. Kobielskiej pisałem w innym poscie

p47

78 Data: Maj 19 2009 20:00:28
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Najgorsze, ze jak sam napisał, tez pracuje w serwisie;-((. A więc takie
postawy są wciąż tam powszechne. -O skandalicznych praktykach centralnego
serwisu LG w W-wie przy ul. Kobielskiej pisałem w innym poscie

ooo widze ze masz podobne doswiadczenia :)
u mnie w poprzedniej firmie 3 razy monitor jezdzil do seriwsu z usterka.
chodzilo o to ze po wygaszeniu sie monitora nie dalo sie go juz wzbudzic,
pomagalo wypiecie zasilania i wpiecie ponownie.
- pierwsza rada seriwsu to wylaczenie wygaszania monitora w systemie :)
- 3 razy nie mogli zdiagnozowac problemu
- w koncu powiedzielismy ze monitora nie odbierzemy dopoki nie usuna usterki
i wymienili zasilacz w monitorze z dopiskiem ze na wyrazne zyczeine klienta.

pomoglo :D

--
pzdr
piotrek

79 Data: Maj 19 2009 21:33:44
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Piotrek"  napisał w wiadomości

Najgorsze, ze jak sam napisał, tez pracuje w serwisie;-((. A więc takie postawy są wciąż tam powszechne. -O skandalicznych praktykach centralnego serwisu LG w W-wie przy ul. Kobielskiej pisałem w innym poscie

ooo widze ze masz podobne doswiadczenia :)
u mnie w poprzedniej firmie 3 razy monitor jezdzil do seriwsu z usterka.
chodzilo o to ze po wygaszeniu sie monitora nie dalo sie go juz wzbudzic, pomagalo wypiecie zasilania i wpiecie ponownie.
- pierwsza rada seriwsu to wylaczenie wygaszania monitora w systemie :)
- 3 razy nie mogli zdiagnozowac problemu
- w koncu powiedzielismy ze monitora nie odbierzemy dopoki nie usuna usterki i wymienili zasilacz w monitorze z dopiskiem ze na wyrazne zyczeine klienta.

pomoglo :D


U mnie jeszcze lepiej,- tak jak na filmie Barei,- "nie mamy palta i co nam pan zrobisz";-)

Wzięli TV do naprawy 3 miesiace temu, tj. w lutym. Naprawili, sprzęt wygrzali, podali cene (wysoką!) i...nie mieli "chwilowo" czasu, czy transportu na odwiezienie sprzętu (>70kg).
Gdy po n-tym "nieprzekraczalnym" terminie straciłem cierpliwość i wysłałem e-maila z monitem to nastepnego dnia dostałem wezwanie do zabrania NIENAPRAWIONEGO telewizora z ustną informacja, ze nowe "bebechy" już zabrali.
No bo jak to, Pana Serwisanta, niejakiego Przemysława Chmiela ktos pogania, zeby swoją prace (za pieniądze) wykonywał, zgroza!
Trochę sie przejadą, bo pechowo dla nich znam osobiscie dużo szyszek z LG, łącznie z prezesem LG Europa i postaram się im przy najbliższej okazji troszkę różków poprzycierać..

p47

80 Data: Maj 19 2009 21:44:19
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Wzięli TV do naprawy 3 miesiace temu, tj. w lutym.

termin jak w serwisie Acera :P

Gdy po n-tym "nieprzekraczalnym" terminie straciłem cierpliwość i wysłałem
e-maila z monitem to nastepnego dnia dostałem wezwanie do zabrania
NIENAPRAWIONEGO telewizora z ustną informacja, ze nowe "bebechy" już
zabrali.

heh :)
nam to Acer odeslal sprzet do firmy po 3 mies i powiedzial ze oni nie
naprawi, wyslijcie sobie do czech :)

Trochę sie przejadą, bo pechowo dla nich znam osobiscie dużo szyszek z LG,
łącznie z prezesem LG Europa i postaram się im przy najbliższej okazji
troszkę różków poprzycierać..

trzeba im robic czarny marketing za takie zachowanie w stosunku do klienta

--
pzdr
piotrek

81 Data: Maj 20 2009 01:15:15
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Mon, 18 May 2009 11:55:08 -0700 (PDT), WS napisał(a):

firma oszukala go, czyli popelnila przestepstwo scigane na wniosek
poszkodowanego

Owszem nie, z urzędu.


--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

82 Data: Maj 18 2009 21:28:16
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Tomasz Pyra 

dziadekJacek pisze:

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Pochromolony rynek kierujący się pochromolonymi regułami.

Znajomy jak sprzedawał samochód który miał naście lat i coś około 350kkm, to nikt poważny nie zadzwonił.
Komis do którego wstawił samochód na plac cofnął licznik o połowę, znajomy równolegle dał nowe ogłoszenie z "nowym" przebiegiem - nagle masa chętnych. Przyjechał gość, obejrzał, mówi że bierze. Pyta się kolegi ile przebiegu jest naprawdę - kolega powiedział prawdę że 350k, sprzedający stwierdził że ok, kupił...
Nawet to 350kkm na umowie napisali, bo kolega chciał być w 100% czysty.

Taka chyba prawda - napiszesz w ogłoszeniu prawdę że 350kkm, to nikt nie zadzwoni bo "samochodu po pół miliona to on nie chce". Napiszesz że ma 200kkm, to zadzwoni właśnie ten który liczy na coś poniżej 400kkm.


Co do przypadku tego gościa... no cóż.
Dealer skoro ma takie możliwości weryfikacji, to powinien z nich skorzystać i nawet jak chce samochód sprzedać, to napisać że książki serwisowej nie ma, że przebieg jest znany na tyle ile wynika z ich bazy danych przeglądów i tyle.

O tyle w porządku że zaproponowali upust lub zwrot pieniędzy.
Kupujący coś tam chyba też lekko zwietrzył "interes życia" i wysunął jakieś tam dość absurdalne propozycje (tzn. więcej niż miałby szansę dostać przed sądem).

Koniec końców bez żadnej bitwy zwrócili mu pieniądze za samochód wraz ze wszystkimi kosztami które poniósł, czyli w sumie i tak w miarę w porządku.

Pokazuje to tylko tyle że na rynku jest syf.
Że klient woli być oszukany niż poinformowany, woli posłuchać bajki o "dziadku Niemcu co to swoim TDI tylko w niedziele do kościoła" bo i tak już nikt w nic nie wierzy, to się chociaż kupujący sam będzie oszukiwał że trafił okazję.

Stara prawda - jak używany samochód to raczej od znajomego, bo u handlarzy to sam syf.

83 Data: Maj 18 2009 21:29:59
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: bratPit 


http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Moim zdaniem Dixi Car robi wałki a gość zachowuje się jak obrażona panienka i wyciąga wnioski że niby GMPL jest temu winny, bez sensu,
brat

84 Data: Maj 18 2009 23:41:05
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Yzedef 


Użytkownik "bratPit"  napisał w wiadomości


http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Moim zdaniem Dixi Car robi wałki a gość zachowuje się jak obrażona
panienka i wyciąga wnioski że niby GMPL jest temu winny, bez sensu,

Dokladnie, mam takie samo zdanie.. i te pretensje o sprawdzaniu numeru VIN
ze autoswiat wyrocznia o tym nie pisze... co za koles.. jakby byl jakis
uposledzony, niestety tacy motoryzacyjni analfabeci nie powinni kupowac
uzywanych aut tylko nowe, inna sprawa jesli cos kupuje o czym nie mam
zielonego pojecia to poswiecam troche czasu i staram sie choc troche czegos
dowiedzien z netu, z list itp.
oczywiscie zachowanie dealera jest naganne, jednak z doswiadczenia wiem iz
niekoniecznie moglo to byc celowe, niestety w dilerstwach pracuje duzo
przypadkowych ludzi, czesto mocno zapracowanych i odpuszczajacych wiele
tematow.. czy tez z lenistwa, braku wiedzy itp. a potem sa takie kwiatki
Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za
chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.

Pzdr
Yzedef

85 Data: Maj 19 2009 00:26:54
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: JG 

Yzedef pisze:
(...)

oczywiscie zachowanie dealera jest naganne, jednak z doswiadczenia wiem iz niekoniecznie moglo to byc celowe, niestety w dilerstwach pracuje duzo przypadkowych ludzi, czesto mocno zapracowanych i odpuszczajacych wiele tematow.. czy tez z lenistwa, braku wiedzy itp. a potem sa takie kwiatki
Dla mnie sprzedaż samochodów firmowanych przez salon, a sprzedawanych na boku przez inną firmę jest co najmniej dziwna i nieprzypadkowa - byłem ostrzegany przed podobnymi wałkami nawet w Niemczech.
Kiedy kupowaliśmy jedno z aut w rodzinie w ten sposób wszystko szło przez jedną, odpowiedzialną za to firmę - salon.

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.
Utrata autoryzacji przy negatywnym obrocie sprawy kosztowałaby go dużo więcej.

pozdrawiam,
JG

86 Data: Maj 19 2009 11:01:09
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-19 00:26,  *JG* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.
Utrata autoryzacji przy negatywnym obrocie sprawy kosztowałaby go dużo więcej.

Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania sprawy do GM.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

87 Data: Maj 19 2009 11:16:35
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Internauta Mirek Ptak  w wiadomości
 nabazgrał(a):

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.
Utrata autoryzacji przy negatywnym obrocie sprawy kosztowałaby go dużo więcej.

Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania sprawy do GM.

Dokładnie to cały czas staralem się napisać. Dostali onformaję o nieprawidłowościach z autem i od razu zaproponowali kliento zwrot kasy ale klient chciał więcej i zaczął myśleć jak to jescze na tym zarobić i to nie mało bo wartość auta.

--
"Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
I nie jestem pewien, co do wszechświata." - Albert Einstein.

88 Data: Maj 19 2009 11:45:44
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Paweł 

Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

Dokładnie to cały czas staralem się napisać. Dostali onformaję o nieprawidłowościach z autem i od razu zaproponowali kliento zwrot kasy
ale  klient chciał więcej i zaczął myśleć jak to jescze na tym zarobić i
to nie  mało bo wartość auta.

I słusznie.
Podjęli próbę oszustwa. Nie udało się bo nie trafili na jelenia. Dlaczego ma to im ujść bezkarnie?
Moim zdaniem nie wystarczy sam zwrot kasy ale musi być jakaś rekompensata. Oszust nie może czuć się w swoich działaniach bezkarny. Z punktu widzenia klienta, handlarz powinien czuć jakiś bat nad głową. Bo jesli takiego nie ma to będzie oszukiwał . --
Paweł

89 Data: Maj 19 2009 11:56:22
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Internauta Paweł  w wiadomości
 nabazgrał(a):

I słusznie.
Podjęli próbę oszustwa. Nie udało się bo nie trafili na jelenia. Dlaczego
ma  to im ujść bezkarnie?

Kto podjął ?? GM ??? cgyba nie bo to nie oni sprzedawali .... a próba zastraszenia i wyłudzenia pieniędzy była od GM.

Moim zdaniem nie wystarczy sam zwrot kasy ale musi być jakaś rekompensata.
Oszust nie może czuć się w swoich działaniach bezkarny. Z punktu widzenia klienta, handlarz powinien czuć jakiś bat nad głową. Bo jesli takiego nie
ma  to będzie oszukiwał .

Rozumiem że trzeba potępiać takie oszustwa ale nie w taki sposób  .....

Znaczy że jak pupowałem samochód mający opis "bezwypadkowy" a wiem że miał stłuczkę mogę się domagać zwrotu połowy ceny auta do tego 3 lata bezpłateno serwiu gwarancyjnego na wszystkie części ?? dobry zarobek bo kupując auto za 80 tyś dostanę 40 zł zwrotu + 3 lata będą mi go serwisować co spokojnie wyniesie 20-30 tyś a po tych 3 latach darmowej jazdy sprzedam auto za 60 tyś i jestem do przodu b miałem auto za free na 3 lata + jescze na tym zarobiłem to sobie teraz kupię nowe auto za 120 tyś  powiem że było walone i jazda od nowa ale tym razem mam zamiar wyciągnąć od sprzedawcu min 150 tyś a co tam jak szaleć rto szaleć ....

--
"Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
I nie jestem pewien, co do wszechświata." - Albert Einstein.

90 Data: Maj 19 2009 12:59:23
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: CeSaR 

Znaczy że jak pupowałem samochód mający opis "bezwypadkowy" a wiem że miał stłuczkę mogę się domagać zwrotu połowy ceny auta do tego 3 lata bezpłateno serwiu gwarancyjnego na wszystkie części ??

Ależ oczywiście że możesz, czemu nie. Możesz się domagać czego tylko chcesz - zwrotu kasy, nowego samochodu dla siebie i dla żony/matki/kochanki czy dla kogo tylko chcesz. Plus jeszcze paliwo do tych samochodów na 5 lat ich eksploatacji. I gwarancję na wszystko. Mówię zupełnie poważnie.
Tylko że domagać się to nie to samo co dostać. Druga strona może się zgodzić lub nie.
I tu pojawia się problem. Druga strona (DS) może być handlarzem i powie po prostu "spi....aj". Możesz się bić, możesz iść do sądu, możesz wybrać dowolne wyjście. Na końcu pewnie stracisz. Przynajmniej czas. A i nerwów pewnie trochę.
DS może być też dealerem i tu oczekujemy już przynajmniej lekko innego podejścia do tematu.Tak napisał autor - poszedł do dealera i zapłacił więcej bo chciał być pewny tego, co kupuje.
Ale!!! jeśli na samym początku położysz uszy po sobie to nie oczekuj, że cokolwiek dostaniesz. Pójdziesz do salonu i powiesz "przepraszam że przeszkadzam ale sprzedaliście mi trefny samochód i czuję się z tym niekomfortowo więc jakiś gratis w postaci breloka do kluczy załatwiłby sprawę"? I dostaniesz brelok, a drugi dla wspomnianej żony/matki/kochanki czy dla kogo tylko chcesz. Obsługa będzie miała ubaw przez miesiąc. A jak pójdziesz i zarządasz zwrotu kasy plus odszkodowanie plus coś tam jeszcze i położysz na stole plik dokumentów na poparcie odprawionego przez salon wałka to Twoje szanse rosną. Salon ma więcej do stracenia niż cieć z giełdy.
Gwarantuję że w Stanach na takim przypadku jak ten opisany pożywiłby się dobrze jakiś adwokat.

C

91 Data: Maj 19 2009 13:16:38
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Internauta CeSaR  w wiadomości
 nabazgrał(a):

DS może być też dealerem i tu oczekujemy już przynajmniej lekko innego podejścia do tematu.Tak napisał autor - poszedł do dealera i zapłacił
więcej  bo chciał być pewny tego, co kupuje.

A jaka jest różnica czy kupujesz u dealera czy w firmie xxx trudniącą się sprzedażą aut ??
Jedyna różnica jest psychiczna że kupuje się lepiej a tak w sumie nie ma różnicy, obie firmy płacą podatki. podlegają pod te same ustawy gwarancyjne ... tak więc w sumie jest to to samo.

Gwarantuję że w Stanach na takim przypadku jak ten opisany
pożywiłby się  dobrze jakiś adwokat.

Tam to można procesować się o wszystko ale to inny klimat i inne prawo :)

ps. Skończmy to bo ciągnie się to już za długo :) moje podsumowanie jest takie:
Dixi-car dał dupy na całym froncie i należy im kara za takie walki o ile były świadome.
Klient to pieniacz szukający łatwego zarobku na w/w sytuacji, nie gorszy od sprzedawcu jak dla mnie.


ps2. jechalem obok rano i na wprost dixi nie ma żadnej innej firmy, same domki prywatne :)

--
"Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
I nie jestem pewien, co do wszechświata." - Albert Einstein.

92 Data: Maj 19 2009 13:33:09
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:


Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

ps2. jechalem obok rano i na wprost dixi nie ma żadnej innej firmy, same domki prywatne :)

Szyldu Neo nie ma ? Dobrze, że dałeś ":-)"

http://www.infoveriti.pl/firma/45500/dixi-car-spolka-akcyjna/raszyn/aleja-krakowska/
http://www.infoveriti.pl/firma/158061/neo-car/raszyn/aleja-krakowska/

93 Data: Maj 19 2009 13:46:35
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Chris 

Internauta p  w wiadomości nabazgrał(a):

Szyldu Neo nie ma ? Dobrze, że dałeś ":-)"

http://www.infoveriti.pl/firma/45500/dixi-car-spolka-akcyjna/raszyn/aleja-
krakowska/
http://www.infoveriti.pl/firma/158061/neo-car/raszyn/aleja-krakowska/

Jak będę wracał i nie zapomnę to jeszcze raz się rozejrzę po okolicy :)

--
"Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
I nie jestem pewien, co do wszechświata." - Albert Einstein.

94 Data: Maj 19 2009 13:55:46
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:


Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

Jak będę wracał i nie zapomnę to jeszcze raz się rozejrzę po okolicy :)

Nie ma obowiązku posiadania szyldu , skrzynki na listy przez firmę .

95 Data: Maj 19 2009 14:19:08
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mr.FX 

Internauta p  w wiadomości nabazgrał(a):

Szyldu Neo nie ma ? Dobrze, że dałeś ":-)"

http://www.infoveriti.pl/firma/45500/dixi-car-spolka-akcyjna/raszyn/aleja-
krakowska/
http://www.infoveriti.pl/firma/158061/neo-car/raszyn/aleja-krakowska/

Jak będę wracał i nie zapomnę to jeszcze raz się rozejrzę po okolicy :)

Jest sobie takie miasteczko w USA. Nazywa się Wilmington. Obowiązuje
tam prawo zapewniające większą niż w większości świata anonimowość,
mniejsze podatki itd. Istnieje tam niewielka kamienica na ulicy 1209
Orange Street, która jest oficjalną siedzibą ponad 200 tysięcy firm.
Nie wszystkie z nich mają powieszony tam swój szyld. ;-)


--
Mr.FX [ myryfykysy ]

96 Data: Maj 19 2009 06:45:36
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:

On 19 Maj, 14:19, Mr.FX  wrote:

Nie wszystkie z nich mają powieszony tam swój szyld. ;-)


Fakt :)

http://tnij.org/1209_orange

I krotki spis

http://tnij.org/1209_orange_firmy


Znam takiego jednego, co w laptopie ma 3 DG, a w torbie od niego
trzyma pieczatki.
A w nawiazaniu do innego watku na grupie, posiada tylko dwa samochody
firmowe ... z czego jeden 'ciezarowy' i dziwnym trafem strasznie duzo
pali ;-)
Z drugiego odlicza tylko przeglady, ubezpieczenie i naprawy.

Mozna?
Mozna!

97 Data: Maj 19 2009 17:23:57
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mr.FX 

Nie wszystkie z nich mają powieszony tam swój szyld. ;-)

Fakt :)
http://tnij.org/1209_orange
I krotki spis
http://tnij.org/1209_orange_firmy

Ta strona oczywiście nie prezentuje kompletnej listy firm
tam zrejestrowanych, a jedynie niewielki jej fragment.
Nie ma tam, np. (skoro już piszemy w wątku o Oplu) takiej
firmy jak General Motors ;-) która ma tam swoją siedzibę.
Oczywiście na oficjalnej stronie dużo łatwiej jest znaleść
adres w Detroit, ale jak się zajrzy nieco głębiej, to:
http://www.gm.com/corporate/investor_information/docs/corp_gov/gmcoi.pdf
;-)

To tak na "pocieszenie", że nie tylko "Polak potrafi".

--
Mr.FX [ myryfykysy ]

98 Data: Maj 19 2009 14:11:30
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: CeSaR 

OK, kończymy tylko jeszcze się do tego odniosę:

A jaka jest różnica czy kupujesz u dealera czy w firmie xxx trudniącą się sprzedażą aut ??
Jedyna różnica jest psychiczna że kupuje się lepiej a tak w sumie nie ma różnicy, obie firmy płacą podatki. podlegają pod te same ustawy gwarancyjne .. tak więc w sumie jest to to samo.

Jest różnica marki. Dixi jako dealer GM ma więcej do stracenia niż ABC AutoHandel. Bo Dixi GM to jest jakaś marka a ABC AutoHandel jutro może być XYZ Motoryzacją bez szkody dla kogokolwiek. Tylko o taką różnicę mo chodziło. I ze względu na markę samochód w Dixi będzie droższy ale wymagać od nich też trzeba więcej.


Gwarantuję że w Stanach na takim przypadku jak ten opisany
pożywiłby się  dobrze jakiś adwokat.

Tam to można procesować się o wszystko ale to inny klimat i inne prawo :)

Przykład z życia: w 2007 roku podczas wakacji w tej zapyziałej Ameryce jeździłem z rodziną i ze znajomymi ich Hondą Odyssey. W trakcie wycieczki do NY "skończyła" się klima. Samochód odstawiliśmy do serwisu (w niedzielę!! opis problemu na kartce w samochodzie, kluczyki wrzucone do salonu przez specjalną wrzutnię w drzwiach) W poniedziałek telefon z serwisu, samochód do odbioru, rachunek - kilkaset dolarów. Uszkodzona została chłodnica od klimy - na autostradzie dostała kamykiem, przedziurawiła się, czynnik się ewakuował, klima dead, chłodnica do wymiany. Rachunek zapłacony, samochód przyprowadziliśmy do domu, stare graty do wglądu, pozostały w serwisie.
Ale mój znajomy upierdliwy jest bardzo i ma swoje zasady. Pierwsza z nich jest bardzo prosta i mówi, że trzeba szanować swoje zarobione pieniądze. W domu w garażu popatrzył pod samochód i mówi, że ta chłodnica jest źle zabezpieczona bo o ile jakieś 3/4 jest schowane za atrapą o tyle 1/4 wystaje i jest podatna na uszkodzenia. Pomyślałem sobie że się konstruktor i majsterkowicz w nim obudził i że wymyśli jakiś patent a tu nie!!! Wsiadł w samochód i pojechał do dealera z rządzaniem zwrotu kasy za naprawę uszkodzenia powstałego poprzez błąd konstrukcyjny!!!!! Obśmiałem się w duchu jak norka i pomyślałem, że go spuszczą po brzytwie. Wrócił ze zwrotem kasy za robociznę!!!! Za części musiał zapłacić bo dealer bez zgody Hondy w Stanach nie chciał za free zamieniać tych części. Więc co? List do Hondy USA!!!!. W miedzyczasie pojechaliśmy na parę dni na FL. Po powrocie w skrzynce było pismo z Hondy - przepraszali i prosili, aby udać się do dealera po zwrot reszty kasy :-) !!!! Jeden list... Jak to było w tym filmie? - "Masz to w Polsce?" :-)))
2 lata temu brałem z lotniska samochód. Wsiadłem, włożyłem walizki, odpaliłem - pokazała się informacja że do serwisu oleju pozostało 500 mil. Poszedłem do pani na parkingu i powiedziałem, że mam zamiar jeździć więcej niż 500mil. Bez słowa!!! zamienili samochód na nowy, z zerowym przebiegiem, który dopiero co trafił na plac. Trwało to 5 minut.
W zeszłym roku po tygodniu jeżdzenia zauważyłem w samochodzie mrówki :-) Nie wiem czy były wcześniej czy nie. Podjechałem do najbliższej siedziby Budget'u i poprosiłem o rozwiązanie problemu :-) Mówiąc szczerze nie liczyłem na wiele. Pan poprosił, żeby mu te mrówki pokazać. Pokazałem bo akurat łaziły :-) Samochód od razu poszedł na plac i dostał do środka jakąś "bombę" gazową a ja dostałem nowego Forda Explorera. Czas - 10 minut na wypisanie zgłoszenia reklamacji. W sumie niewiele a jednak jak cieszy...
Po prostu marka zobowiązuje. Tam to wiedzą. U nas zaczynamy się tego uczyć.

C

99 Data: Maj 19 2009 14:20:38
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Chris pisze:
(...)

A jaka jest różnica czy kupujesz u dealera czy w firmie xxx trudniącą się sprzedażą aut ??

Jak widać niewielka - tyle, że u dealera drożej.

Jedyna różnica jest psychiczna że kupuje się lepiej a tak w sumie nie ma różnicy, obie firmy płacą podatki. podlegają pod te same ustawy gwarancyjne .. tak więc w sumie jest to to samo.

Nie jest to samo - z założenia w takich komisach dealerskich samochody
mają dużo wyższą wiarygodność stanu/przebiegu/pochodzenia - za to
właśnie płacimy jako klienci i jest to również przewaga nad typowo
handlarską konkurencją.

Tam to można procesować się o wszystko ale to inny klimat i inne prawo :)

U nas też można, tylko droga dużo dłuższa i jak widać po tym co piszesz
- jeszcze długa, skoro się usprawiedliwia na swój sposób takie
postępowanie, a piętnuje dochodzenia sprawiedliwości.

ps. Skończmy to bo ciągnie się to już za długo :) moje podsumowanie jest takie:

Masz rację - skończmy, skoro oszukanego klienta dochodzącego swych racji
stawiasz na tym samym poziomie co nieuczciwego sprzedawcę.

100 Data: Maj 25 2009 19:44:43
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: jerzu 

On Tue, 19 May 2009 13:16:38 +0200, "Chris"  wrote:

ps2. jechalem obok rano i na wprost dixi nie ma żadnej innej firmy, same
domki prywatne :)

Jak do mnie przyjedziesz to też szyldu nie zobaczysz. A DG jak
najbardziej prowadzę.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

101 Data: Maj 19 2009 19:15:03
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

Internauta Paweł  w wiadomości
 nabazgrał(a):

I słusznie.
Podjęli próbę oszustwa. Nie udało się bo nie trafili na jelenia. Dlaczego
ma  to im ujść bezkarnie?

Kto podjął ?? GM ??? cgyba nie bo to nie oni sprzedawali .... a próba zastraszenia i wyłudzenia pieniędzy była od GM.

Moim zdaniem nie wystarczy sam zwrot kasy ale musi być jakaś rekompensata.
Oszust nie może czuć się w swoich działaniach bezkarny. Z punktu widzenia klienta, handlarz powinien czuć jakiś bat nad głową. Bo jesli takiego nie
ma  to będzie oszukiwał .

Rozumiem że trzeba potępiać takie oszustwa ale nie w taki sposób  .....

Znaczy że jak pupowałem samochód mający opis "bezwypadkowy" a wiem że miał stłuczkę mogę się domagać zwrotu połowy ceny auta do tego 3 lata bezpłateno serwiu gwarancyjnego na wszystkie części ??

Wiecej, mozesz domagac się nawet za to 50 mln zł;-)) Zadne prawo tego nie zabrania.
Równiez żadne prawo nie nakazuje wypłacenia żądanej sumy...

 dobry zarobek bo kupując auto za
80 tyś dostanę 40 zł zwrotu + 3 lata będą mi go serwisować co spokojnie wyniesie 20-30 tyś a po tych 3 latach darmowej jazdy sprzedam auto za 60 tyś i jestem do przodu b miałem auto za free na 3 lata + jescze na tym zarobiłem to sobie teraz kupię nowe auto za 120 tyś  powiem że było walone i jazda od nowa ale tym razem mam zamiar wyciągnąć od sprzedawcu min 150 tyś a co tam jak szaleć rto szaleć ....


Chcesz (w przeciwieństwie do opisujacego zdarzenie) popełnić przestepstwo, a mianowicie oszukac, że "cyt> "auto było walone" i wyłudzić odszkodowanie za szkode, której nie było. To przestępostwo. Istotnie, z taka postawą potwierdza się, że pracujesz w serwisie...

p47

102 Data: Maj 19 2009 20:05:36
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Kto podjął ?? GM ??? cgyba nie bo to nie oni sprzedawali .... a próba
zastraszenia i wyłudzenia pieniędzy była od GM.

zadnego zastraszania i wyludzania ze strony oszukanego klienta nie bylo.
ile osob ma ci to jeszcze tlumaczyc zebys zrozumial?

--
pzdr
piotrek

103 Data: Maj 19 2009 13:25:42
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Bism 


> I słusznie.
> Podjęli próbę oszustwa. Nie udało się bo nie trafili na jelenia. Dlaczego
> ma  to im ujść bezkarnie?
Kto podjął ?? GM ??? cgyba nie bo to nie oni sprzedawali .... a próba
zastraszenia i wyłudzenia pieniędzy była od GM.

Autoryzowany dealer sprzedal samochod sprowadzony z zagranicy
odkupiony od jakiegoś Iksińskiego z jednym kluczykiem. Dość ryzykowny
interes.
Cóż, nabywca samochodu ma prawo czuć się oszukany. Wcale mnie nie
dziwi że oczekuje czegoś więcej niż breloczek.



> Moim zdaniem nie wystarczy sam zwrot kasy ale musi być jakaś rekompensata.
> Oszust nie może czuć się w swoich działaniach bezkarny. Z punktu widzenia
> klienta, handlarz powinien czuć jakiś bat nad głową. Bo jesli takiego nie
> ma  to będzie oszukiwał .

Rozumiem że trzeba potępiać takie oszustwa ale nie w taki sposób  .....

A w jaki ? Poszkodowany ma pogrozić palcem dealerowi i powiedzieć
"bzidki spsiedawca, żeby mi to było przedostatni raz" ?


Znaczy że jak pupowałem samochód mający opis "bezwypadkowy" a wiem że miał
stłuczkę mogę się domagać zwrotu połowy ceny auta do tego 3 lata bezpłateno
serwiu gwarancyjnego na wszystkie części ?? dobry zarobek bo kupując auto za
80 tyś dostanę 40 zł zwrotu + 3 lata będą mi go serwisować co spokojnie
wyniesie 20-30 tyś a po tych 3 latach darmowej jazdy sprzedam auto za 60 tyś
i jestem do przodu b miałem auto za free na 3 lata + jescze na tym zarobiłem
to sobie teraz kupię nowe auto za 120 tyś  powiem że było walone i jazda od
nowa ale tym razem mam zamiar wyciągnąć od sprzedawcu min 150 tyś a co tam
jak szaleć rto szaleć ....

<no offence, ale> I jak już wymienisz to Bugatti trzyletnie co to
miało być bezwypadkowe a nie jest u dealera w Mszczonowie, to ci
zostaje tylko Gulfstream lekko używany. Tradycja taka, muszą oddać
samolot.
A poważnie : nie wiem ile dealer powinien beknąć, ale musi to być
kwota która _skutecznie_ zniechęci do takich zabaw.

B.

104 Data: Maj 19 2009 19:04:59
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości

Internauta Mirek Ptak  w wiadomości
 nabazgrał(a):

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.
Utrata autoryzacji przy negatywnym obrocie sprawy kosztowałaby go dużo więcej.

Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania sprawy do GM.

Dokładnie to cały czas staralem się napisać. Dostali onformaję o nieprawidłowościach z autem i od razu zaproponowali kliento zwrot kasy ale klient chciał więcej i zaczął myśleć jak to jescze na tym zarobić i to nie mało bo wartość auta.


To nie jedyny taki skandal!! - np. tacy złodzieje,- jak im powinie sie noga i ich złapią,  to tez powinno się przeciez automatycznie zwalniac ich z winy i kary, gdy tylko  zwrócą po przyłapaniu skradziona rzecz;- przeciez postąpili "polubownie";-)
A tu się ich skazuje i karze, - no, wprost skandal;-))

-- "Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
I nie jestem pewien, co do wszechświata." - Albert Einstein.


Oj, tak, tak!!

p47

105 Data: Maj 19 2009 18:59:39
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Mirek Ptak"  napisał w wiadomości

Dnia 2009-05-19 00:26,  *JG* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.
Utrata autoryzacji przy negatywnym obrocie sprawy kosztowałaby go dużo więcej.

Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania sprawy do GM.

Pozdrawiam - Mirek
-- Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++



Ukradł ci złodziej samochód,- przez kilka miesiecy miałes kłopoty, w  koncu złapałes  go, a on proponuje zwrot jego wartości,- czy uznajesz takie załatwienie sprawy za prawidłowe i calkowite, i w zwiazku z tym nie masz do niego pretensji, a nawet uznajesz,- o, przyzwoity chłop, załatwił ze mna sprawe "polubownie";-))

Równiez w opisywanej sytuacji zwrot pieniędzy jest zaledwie oczywistym wstępem do załatwienia sprawy!!

p47

106 Data: Maj 20 2009 09:03:34
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-19 18:59,  *p47* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.
Utrata autoryzacji przy negatywnym obrocie sprawy kosztowałaby go dużo więcej.

Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania sprawy do GM.

Ukradł ci złodziej samochód,- przez kilka miesiecy miałes kłopoty, w  koncu złapałes  go, a on proponuje zwrot jego wartości,- czy uznajesz takie załatwienie sprawy za prawidłowe i calkowite, i w zwiazku z tym nie masz do niego pretensji, a nawet uznajesz,- o, przyzwoity chłop, załatwił ze mna sprawe "polubownie";-))

Do czego to niby ma się odnosić?

Równiez w opisywanej sytuacji zwrot pieniędzy jest zaledwie oczywistym wstępem do załatwienia sprawy!!

Oczywiście (poza również ;) ).
Ale jak już napisałem - brandzlujecie się (i mnie wciągacie ;) ) jednostronnym opisem człowieka, który ma (mniej lub bardziej) uzasadnione pretensje do dealera i stara się mu zaszkodzić, co z pewnością wpłynęło na treść opisu sytuacji i ewentualny dobór dokumentów do publikacji.
Z całej opowieści w zasadzie tylko jedno jest pewne - koleś kupił samochód z przekręconym licznikiem - cała reszta do domysły, z których najpoważniejszy to ten, że dealer o tym wiedział. Ja nie wiem, czy wiedział, ale przykład poznańskiego ASO, które przebieg zweryfikowało też jedynie Tech2 *troszeczkę* usprawiedliwia dixi-car.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

107 Data: Maj 20 2009 15:22:54
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Mirek Ptak"  napisał w wiadomości

Dnia 2009-05-19 18:59,  *p47* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.
Utrata autoryzacji przy negatywnym obrocie sprawy kosztowałaby go dużo więcej.

Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania sprawy do GM.

Ukradł ci złodziej samochód,- przez kilka miesiecy miałes kłopoty, w koncu złapałes  go, a on proponuje zwrot jego wartości,- czy uznajesz takie załatwienie sprawy za prawidłowe i calkowite, i w zwiazku z tym nie masz do niego pretensji, a nawet uznajesz,- o, przyzwoity chłop, załatwił ze mna sprawe "polubownie";-))

Do czego to niby ma się odnosić?


Skoro tego nie jestes w stanie zrozumiec, to nic na to (jak równiez na istnienie krzywej dzwonowa rozrzutu inteligencji w populacji) poradzic nie mogę..
Równiez w opisywanej sytuacji zwrot pieniędzy jest zaledwie oczywistym wstępem do załatwienia sprawy!!

Oczywiście (poza również ;) ).
Ale jak już napisałem - brandzlujecie się (i mnie wciągacie ;) ) jednostronnym opisem człowieka, który ma (mniej lub bardziej) uzasadnione pretensje do dealera i stara się mu zaszkodzić, co z pewnością wpłynęło na treść opisu sytuacji i ewentualny dobór dokumentów do publikacji.
Z całej opowieści w zasadzie tylko jedno jest pewne - koleś kupił samochód z przekręconym licznikiem - cała reszta do domysły, z których najpoważniejszy to ten, że dealer o tym wiedział. Ja nie wiem, czy wiedział, ale przykład poznańskiego ASO, które przebieg zweryfikowało też jedynie Tech2 *troszeczkę* usprawiedliwia dixi-car.


Wszystkie przesłanki wskazują, że wiedział, a juz na pewno, jako profesjonalista , POWINIEN to skutecznie sprawdzić. Skoro Nabywcy, dyletantowi w tych sprawach to się udało, to dealer, -zawodowiec, i do tego koncesjonariusz GM miał taki OBOWIĄZEK!


p47

108 Data: Maj 21 2009 09:12:44
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-20 15:22,  *p47* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania sprawy do GM.

Ukradł ci złodziej samochód,- przez kilka miesiecy miałes kłopoty, w koncu złapałes  go, a on proponuje zwrot jego wartości,- czy uznajesz takie załatwienie sprawy za prawidłowe i calkowite, i w zwiazku z tym nie masz do niego pretensji, a nawet uznajesz,- o, przyzwoity chłop, załatwił ze mna sprawe "polubownie";-))

Do czego to niby ma się odnosić?


Skoro tego nie jestes w stanie zrozumiec, to nic na to (jak równiez na istnienie krzywej dzwonowa rozrzutu inteligencji w populacji) poradzic nie mogę..

Zapytałem bo przykład jest do d... - dlaczego? odpowiem analogicznymi:
1) Kupiłem TV LCD - po początkowej euforii okazuje się, że są bad pixele na matrycy - dzwonię do sprzedawcy z pretensjami, ten proponuje mi wymianę na nowy wolny od wad, lub zwrot gotówki.
2) Kupiłem TV LCD - po kilku dniach znika mi ze ściany, jestem wściekły nie stać mnie na kolejny. Po miesiącu odwiedzam znajomego - patrzę a na ścianie wisi nowy LCD, podchodzę i poznaję, że to mój (po ryzie na obudowie zrobionej przy montażu) - rozpętuje sie awantura - znajomy w końcu zgadza się mi go zwrócić - nie jest z niego jednak taki bandyta jak przed chwilą myślałem.

Ot takiej analogi użyłeś - teraz rozumiesz?
[...]
Wszystkie przesłanki wskazują, że wiedział, a juz na pewno, jako

Podaj choć jedną przesłankę, że wiedział

profesjonalista , POWINIEN to skutecznie sprawdzić. Skoro Nabywcy, dyletantowi w tych sprawach to się udało, to dealer, -zawodowiec, i do tego koncesjonariusz GM miał taki OBOWIĄZEK!

No patrz, drugi dealer, tez koncesjonariusz GM, chwalony przez naszego bohatera też potwierdził niższy przebieg - złodziej i oszust znaczy się.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

109 Data: Maj 21 2009 02:35:18
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor:

On 21 Maj, 09:12, Mirek Ptak  wrote:

Dnia 2009-05-20 15:22,  *p47* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

>>>> Oferta zwrotu kasy pojawiła sie wcześniej niż groźby skierowania
>>>> sprawy do GM.

>>> Ukradł ci złodziej samochód,- przez kilka miesiecy miałes kłopoty, w
>>> koncu złapałes  go, a on proponuje zwrot jego wartości,- czy uznajesz
>>> takie załatwienie sprawy za prawidłowe i calkowite, i w zwiazku z tym
>>> nie masz do niego pretensji, a nawet uznajesz,- o, przyzwoity chłop,
>>> załatwił ze mna sprawe "polubownie";-))

>> Do czego to niby ma się odnosić?

> Skoro tego nie jestes w stanie zrozumiec, to nic na to (jak równiez na
> istnienie krzywej dzwonowa rozrzutu inteligencji w populacji) poradzic
> nie mogę..

Zapytałem bo przykład jest do d... - dlaczego? odpowiem analogicznymi:
1) Kupiłem TV LCD - po początkowej euforii okazuje się, że są bad pixele
na matrycy - dzwonię do sprzedawcy z pretensjami, ten proponuje mi
wymianę na nowy wolny od wad, lub zwrot gotówki.
2) Kupiłem TV LCD - po kilku dniach znika mi ze ściany, jestem wściekły
nie stać mnie na kolejny. Po miesiącu odwiedzam znajomego - patrzę a na
ścianie wisi nowy LCD, podchodzę i poznaję, że to mój (po ryzie na
obudowie zrobionej przy montażu) - rozpętuje sie awantura - znajomy w
końcu zgadza się mi go zwrócić - nie jest z niego jednak taki bandyta
jak przed chwilą myślałem.

Ot takiej analogi użyłeś - teraz rozumiesz?
[...]

> Wszystkie przesłanki wskazują, że wiedział, a juz na pewno, jako

Podaj choć jedną przesłankę, że wiedział

> profesjonalista , POWINIEN to skutecznie sprawdzić. Skoro Nabywcy,
> dyletantowi w tych sprawach to się udało, to dealer, -zawodowiec, i do
> tego koncesjonariusz GM miał taki OBOWIĄZEK!

No patrz, drugi dealer, tez koncesjonariusz GM, chwalony przez naszego
bohatera też potwierdził niższy przebieg - złodziej i oszust znaczy się.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++



zgadzam sie z Mirkiem

A do tego dodam jeszcze jedno , bo chyba większość z pieniaczy na tym
forum nie przeczytała dokładnie tego co ten gość napisał i co
ustalono...
że ....powstała wątpliwość co do stanu licznika !!! Wątpliwość to nie
pewność. Jeśli gość sam mówi, że poszedł do innego serwisu, sam
zapłacił i tam mu poiwiedzieli, ze przebieg jest zgodny to nikt tego
nie dostrzega, bo wcześniej użył słowa klucz - oszuści i to się
ludziom spodobało (no ale oczywiście spiskowa teoria głosi że i tak
wszyscy kłamią !!! - więc ten drugi serwis z drugiego końca Polski
pewnie też : ) , tylko dlaczego tamci też się nie bali tego
powiedzieć, że jest ok, przecież może by się kiedyś znalazł ktoś kto
by powiedział inaczej i tamci też stracą autoryzację - absurd na
kółkach.
Dwa stan licznika ten wyższy niby wynika nie z badania (jakiegoś
lepszego technicznego  co pisze ten facet !!! tylko z zapisu naprawy
serwisowej z kiedyś tam przy stanie licznbika 103000. A ja się pytam
jakie jest porawdopodobieństwo że ktoś wieżdża do serwisu oprzy stanie
równo 103000. Też fuks, bo przecież serwis wpisze dokładny stan, żeby
przy odbiorze nie było że przejechali ileś kilkaset kilometrów (no ale
przy absurdalnej argumentacji to przeciez wtedy też mogą skręcić
licznik, więc i tak nie ma to znaczenia). A może było tak, że ten co
wiechał doi serwisu sam podał stan licznika z głowy  - co
uzasadniałoby okrągłą liczbę (nikt nie podaje z głowy np. 93457) gość
w serwisie tak zapisał, bo nie przywiązywał dużej wagoi do tego - ot
bo znał gościa i wiedział że nie będzie problemu i nie musi opisywać
wszystkich rys. A po kilku miesiącach przypadkiem wybucha afera z
tego. I czy to nie jest moizliwe?. Kiedyś czytałem, że przez lata
uważano, że szpinak ma przeszło 10 razy więcej witaminy C niż
przeciętnbe warzywa i owoce, i potwierdzały to badania na całym
świecie, a później się okazało, że wszyscy przepisywali i odwoływali
się do badań jakiegoś jednego gościa w Stabnach, któremu się przecinek
przesunął o jedno miejsce przypadkiem !!!
No i na koniec jeśli już sama taka głupia wątpliwość w braku
potwierdzenia badaniem technicznym (bo te przecież były ok)
wystarczyła że gość dostał kase z powrotem, to nie rozumiem w czym
problem. W sądzie i tak niczego by więcej po paru latach nie uzyskał,
a tu obeszli się z nim jak z jajkiem, choć gośc świrował z żądaniami.
Swoją drogą ciekawe czy gdzies indziej też by tak od razu zwrócili
kasę tylko dlatego, ze powstała jakakolwiek wątpliwość.
I zgadzam się z Mirkiem. JAk można nazwać kogoś oszustem, jeśli ten
sprawdził czy jest ok, sprawdził stan techniczny i tez  (i było ok)
kleint też sobie sprawdził w innym serwisie i było ok. , a jak tylko
powstała jakakolwiek wątpliwość to polubownie uwzględnili reklamację.
W końcu jeśli tamn była jakaś sfałszowana pieczątka, to skąd mogli
przypuszczać z jest coś podrobione - ich też pewnie zrobili w konia w
tym zakresie. A na zasadzie analogii. Jak ktoś dostanie w sklepie
fałszywe pieniądze, bo kasierka nie zauważyła dobrze podrobionego
banknotu, choć sprawdziła ogólnie czy jest ok, a dalej wydała te
pieniądze innemu gosciowi to co - jest oszustką ???I owszem i do ciupy
i na 10 lat   niech zrozumie swój bład że jak siedzi w markecie, to
jej psim obowiązkiem jest rozpoznawanie fałszywych banknotów nawet
intuicyjnie i nic to, ze klient za klientem idzie...

110 Data: Maj 21 2009 11:46:47
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik  napisał w wiadomości news:

JAk można nazwać kogoś oszustem, jeśli ten
sprawdził czy jest ok,

Właśnie na tym problem polega że NIE SPRAWDZIŁ a przynajmniej zrobił to nieskutecznie.
Sprzedał auto z zaniżonym przebiegiem i sfałszowaną książką serwisową.
A takich książek nie fałszuje się bez powodu.
I nie sprawdza się takich faktów również nie bez powodu.

111 Data: Maj 21 2009 11:54:13
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mr.FX 

[...]

A do tego dodam jeszcze jedno , bo chyba większość z pieniaczy na tym
forum nie przeczytała dokładnie tego co ten gość napisał i co
ustalono...
że ....powstała wątpliwość co do stanu licznika !!! Wątpliwość to nie

[...ciach blablabla-...]

intuicyjnie i nic to, ze klient za klientem idzie...

Co ze sfałszowaną książką serwisową i kwestią neo-car?
Kto tu czegoś nie doczytał (bo przecież chyba nie pomija
tych kwestii celowo, prawda?).

--
Mr.FX [ myryfykysy ]

112 Data: Maj 19 2009 08:57:29
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: bratPit[pr] 

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Moim zdaniem Dixi Car robi wałki a gość zachowuje się jak obrażona panienka i wyciąga wnioski że niby GMPL jest temu winny, bez sensu,

Dokladnie, mam takie samo zdanie.. i te pretensje o sprawdzaniu numeru VIN ze autoswiat wyrocznia o tym nie pisze... co za koles.. jakby byl jakis uposledzony, niestety tacy motoryzacyjni analfabeci nie powinni kupowac uzywanych aut tylko nowe

to jest przede wszystkim klient któremu _nie powinno_ się sprzedawać żadnego samochodu, jeżeli taka osoba kupi nawet nowe auto z salonu to potrafi wytoczyć proces firmie np. o "nieergonomiczne ułożenie pedału sprzęgła" lub "ukształtowanie osłon progów niegwanrantujących ochrony nadwozia od kamieni" usłyszy o tym wiele ludzi poprzez media i robi to czarny marketing, przed takimi ludźmi przestrzegają na szkoleniach ;-)
brat

113 Data: Maj 20 2009 10:48:32
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Kapsel 

Tue, 19 May 2009 08:57:29 +0200, bratPit[pr] napisał(a):

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Moim zdaniem Dixi Car robi wałki a gość zachowuje się jak obrażona
panienka i wyciąga wnioski że niby GMPL jest temu winny, bez sensu,

Dokladnie, mam takie samo zdanie.. i te pretensje o sprawdzaniu numeru VIN
ze autoswiat wyrocznia o tym nie pisze... co za koles.. jakby byl jakis
uposledzony, niestety tacy motoryzacyjni analfabeci nie powinni kupowac
uzywanych aut tylko nowe

to jest przede wszystkim klient któremu _nie powinno_ się sprzedawać żadnego
samochodu

Ehe, to tak samo jak z dilerem u którego nie powinno się kupować żadnego
samochodu, jeśli fałszuje dokumentację.


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

114 Data: Maj 25 2009 19:48:30
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: jerzu 

On Wed, 20 May 2009 10:48:32 +0200, Kapsel
 wrote:

Ehe, to tak samo jak z dilerem u którego nie powinno się kupować żadnego
samochodu, jeśli fałszuje dokumentację.

Ale oni jej pewnie nie sfałszowali. Sfałszował ją pewnie ten
"sprawdzony dostawca". Albo może jakiś turas w Niemczech. Aczkolwiek
pewności mieć nie można.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

115 Data: Maj 20 2009 12:44:21
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Yzedef wrote:

Obserwujac branze i tak mysle iz ten dealer wykazal sie, wielu innych by za chiny ludowe nie zwrocila kasy takiej co temu czlowiekowi.

Ci co za Chiny ludowe nie chcą zwracać, zwracają po 2-3 latach wraz z kosztami procesowymi i orzeczoną nawiązką i w zamian dostają samochód o 2-3 lata starszy. A jeśli faktycznie dokumenty zostały sfałszowane to i prokuratura ma co robić.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

116 Data: Maj 20 2009 13:25:10
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Yzedef"  napisał w wiadomości news:

Moim zdaniem Dixi Car robi wałki a gość zachowuje się jak obrażona panienka i wyciąga wnioski że niby GMPL jest temu winny,

A nie jest?
Dołożył wszelkiej staranności?
Jak widać nie, bo sprawdzenie wcale nie okazało się takie trudne.

Dokladnie, mam takie samo zdanie.. i te pretensje o sprawdzaniu numeru VIN ze autoswiat wyrocznia o tym nie pisze... co za koles.. jakby byl jakis uposledzony, niestety tacy motoryzacyjni analfabeci nie powinni kupowac uzywanych aut tylko nowe


W ogóle z handlarzynami z bożej łaski nikt nie powinien się zadawać, przecież to wystawianie się na strzał oszusta.

117 Data: Maj 21 2009 08:57:39
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mirek Ptak 

Dnia 2009-05-20 13:25,  *Cavallino* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Moim zdaniem Dixi Car robi wałki a gość zachowuje się jak obrażona panienka i wyciąga wnioski że niby GMPL jest temu winny,

A nie jest?
Dołożył wszelkiej staranności?
Jak widać nie, bo sprawdzenie wcale nie okazało się takie trudne.

Przeczytaj kiedyś wątek od początku zanim zaczniesz odpowiadać - GM o sprawie dowiedział się sporo po zakupie auta i zareagował jak najbardziej prawidłowo.
Dealer (zakładając że nie wiedział o przekręconym liczniku, co jest prawdopodobne) też zachował się OK - na pierwsze wezwanie zaoferował chęć załatwienia sprawy polubownie.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

118 Data: Maj 18 2009 20:38:48
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Blyskacz 

dziadekJacek wrote:

Śmiać się czy plakać?

Odwazny gosc... kupowac auto w piatek 13go ;-)

pozdrawiam Blyskacz

--
Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-)
Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;)
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG

119 Data: Maj 18 2009 23:18:45
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Zenobiusz Szybki i Wściekły 


Użytkownik "dziadekJacek" <

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?
--

Dwa serwisy sprawdzaja AUTO i nie stwierdzaja ingerencji w licznik a ktos
i tak twierdzi ze auto mialo cofniety licznik? :))) Hehhehe Dobre sobie.
Sprawdzenie kilometrow po wpisach z baz danych? Z tych baz danych ktorych
dane mozna dowolnie zmieniac i manipulowac. No, no -  Gratulacje dla ASO za
cala sprawe :)

120 Data: Maj 19 2009 23:39:46
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Demos 


CZesc

w
dziadekJacek napisał(a):

http://moto.allegro.pl/item639113149_historia_jak_zostac_oszukanym_
przez_dixi_car_opel.html

Śmiać się czy plakać?

Nie wiem.
Dzis zobaczylem byle swoje auto kupione nowe w salonie w 1998 r Honda
Civic 1,4 is, ktore zostawilem dealerowi w rozliczeniu w  2001 r. z
przebiegiem 317 tys km. Auto ma 258 tys km na liczniku.
Wedlug mnie w tym naszym poj.... kraju kazdy robi przekrety zeby
zarobic wiecej niz nalezy.



--
PZDR Demos
Wkrotce cos...
E34 525i Kombi
Bojkotujmy chinskie badziewie

121 Data: Maj 20 2009 00:16:08
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: badzio 

Demos napisał(a):

Dzis zobaczylem byle swoje auto kupione nowe w salonie w 1998 r Honda
Civic 1,4 is, ktore zostawilem dealerowi w rozliczeniu w  2001 r. z
przebiegiem 317 tys km. Auto ma 258 tys km na liczniku.
Wedlug mnie w tym naszym poj.... kraju kazdy robi przekrety zeby
zarobic wiecej niz nalezy.

Zakladam ze masz jakis papier dokumentujacy stan licznika wiekszy niz
258kkm? To mozesz wyswiadczyc przysluge innym (a moze i sobie)...
zainteresuj tym tematem lokalna prase, wyslij maila do przedstawiciela
Hondy w Polsce, mozesz tez odwiedzic policmajstrow :)

122 Data: Maj 20 2009 10:20:29
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: mz 

Czyli jak napisze do GM (zadzwonie) i podam im vin auta to powinni mi podac
jego historię i przebieg ?

123 Data: Maj 20 2009 13:46:21
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Dixi-Car 

W ostatnich dniach Pan Puchalski zamieścił na różnych forach
internetowych oraz aukcji internetowej pomówienia w stosunku do spółki Dixi-
Car S.A. Sugerował on, iż Spółka dopuściła się oszustwa w stosunku do niego,
jak również oszukuje innych klientów. Spółka rzekomo miała fałszować stany
liczników pojazdów oraz dokumenty pojazdu oraz posługiwać się świadomie
takimi dokumentami w celu osiągania korzyści majątkowych. Formułowane przez
Pana Puchalskiego i dalej rozpowszechniane twierdzenia stanowią przestępstwo
zniesławienia i w przypadku ponawiania nieprawdziwych stwierdzeń będą
musiały spotkać się ze stanowczą reakcją Spółki w celu ochrony jej dobrego
imienia.
Zarząd Spółki Dixi-Car S.A. stwierdza, iż fakt zajęcia się osobiście
sprawą samochodu Pana Puchalskiego przez Prezesa Spółki, potwierdza
nadzwyczajność sytuacji oraz wysokość standardów obowiązujących przy
sprzedaży samochodów w Spółce. Sama tylko wątpliwość co do możliwego innego
stanu licznika wystarczyła do tego, że Spółka zdecydowała się niezwłocznie
uwzględnić złożoną przez klienta reklamację i zwróciła kupującemu koszty
zakupu pojazdu. W tej sytuacji nie sposób poddawać w wątpliwość rzetelność
sprzedawcy. Wskazać przy tym należy, czego nie kwestionuje sam kupujący, iż
auto zostało sprawdzone i przeszło pozytywnie kontrolę stanu technicznego
nie tylko w serwisie sprzedawcy, ale także w innym serwisie
przeprowadzającym badanie już na zlecenie samego kupującego. Stan techniczny
pojazdu nie wskazywał na możliwość innego przebiegu niż widoczny na
liczniku, podobnie w danym przypadku stan licznika potwierdzało badanie
pojazdu przy użyciu urządzenia Tech2. Jak z tego wynika auto nie budziło
zastrzeżeń z punktu widzenia technicznego, co było potwierdzone badaniami
pojazdu &#8211; stawiany więc spółce zarzut &#8222;oszustwa&#8221; jest nieprawdziwy. Co
więcej sam klient w stosunku do Spółki informował, iż jest zadowolony z
pojazdu, jednak chciałby uzyskać rekompensatę. Pomimo wskazanych powyżej
kontroli powstała wątpliwość co do tego, czy przebieg pojazdu jest
rzeczywisty z uwagi na zapis dokonany w trakcie jednym z pobytów w ASO,
dotyczący przebiegu pojazdu (przebieg wyższy niż w dacie sprzedaży). Nie
można wykluczyć, iż zapis ten wynikał z prozaicznego faktu błędnego
odczytania stanu licznika przy tamtej kontroli, lub zwykłej omyłki przy
wpisywaniu stanu licznika przez pracownika ASO. Już jednak sama wątpliwość
co do możliwej zmiany stanu licznika, pomimo zgodności z pomiarami przy
użyciu urządzeń kontrolnych skutkowała natychmiastową reakcją spółki i
decyzją o zwrocie kosztów zakupu klientowi. Z uwagi bowiem na renomę Spółki
(którą bezzasadnie kupujący obecnie poddaje w wątpliwość) sprzedawca nie
może pozwolić sobie na jakiekolwiek wątpliwości co do oferowanych przez
niego pojazdów. Zarówno spółka Dixi-Car S.A., jak i Neo-car sp. z o.o.
oferują swym klientom wyłącznie pojazdy w dobrym stanie technicznym, po
przeprowadzonej kontroli przez serwis. Zwracamy także uwagę, iż spółka nie
miała żadnych podstaw, aby podejrzewać, że któryś z wpisów w książce
serwisowej dokonany w Niemczech może być sfałszowany. Był to nadto dokument,
który spółka otrzymała od dostawcy pojazdu i który nie wzbudzał wątpliwości.
Zaistniała sytuacja miała charakter nadzwyczajny, a sposób jej załatwienia
winien jedynie potwierdzać wiarygodność sprzedawcy i dbałość o klienta. Nasi
klienci mogą mieć pełne zaufanie do oferowanych do sprzedaży pojazdów. Firma
korzysta z usług wyłącznie sprawdzonych dostawców, wszelako w wyniku
zaistniałej sytuacji podjęto decyzję o zaostrzeniu (i tak już dotychczas
bardzo wysokich) standardów kontroli pojazdów i weryfikacji ich historii.
Przedstawiona sprawa potwierdza także, iż spółka w sposób rzeczowy i
sumienny podchodzi do kwestii ewentualnych, w przypadku naszej firmy
nadzwyczaj rzadkich, reklamacji i sposobu ich załatwiania. Nadto Spółka
informuje, iż przedmiotowe auto zostało zwrócone nabywcy od którego spółka
je zakupiła, nie jest więc ono przedmiotem dalszego obrotu za pośrednictwem
spółki, co bezpodstawnie sugeruje p. Puchalski, całkowicie niezależnie od
tego, iż było to auto w bardzo dobrym stanie technicznym. Ponowna bardzo
szczegółowa weryfikacja historii wszystkich pozostałych samochodów
znajdujących się w ofercie sprzedaży spółki nie wykazała, aby podobne,
jakiekolwiek wątpliwości istniały co do jakiegokolwiek pojazdu, także więc
te sugestie ze strony p. Puchalskiego są nieprawdziwe i stanowią
zniesławienie. Zwracamy także uwagę, iż zmiana oferty na stronie
internetowej jest normalnym następstwem sprzedaży pojazdów (wycofanie
ogłoszenia po sprzedaży). Twierdzenia, o usunięciu jakichkolwiek ofert ze
strony internetowej w celu &#8222;ukrycia pojazdów&#8221; są irracjonalne i także
stanowią pomówienie.
Z przykrością należy stwierdzić, iż obecne zachowanie i podważanie
wiarygodności sprzedawcy (oskarżanie wręcz o oszustwo) zdaje się być jedynie
wyrazem nieuzasadnionego rozżalenia osoby, która starała się uprzednio wręcz
szantażować spółkę, kierując wygórowane żądania i informując, iż w razie
braku ich spełnienia Spółka &#8222;będzie miała problemy&#8221;. Właśnie z uwagi na
renomę firmy, jej rzetelność i uczciwość, Spółka ograniczyła się wyłącznie
do rozpoznania reklamacji i jej uwzględnienia (niezależnie od jakichkolwiek
wątpliwości). O intencjach samego p. Puchalskiego i przyczynach jego
zachowania prawdopodobnie najlepiej może świadczyć przedstawienie jedynie
fragmentu korespondencji kierowanej do Spółki:       
 &#8222;Od tej chwili co godzinę moje roszczenia rekompensacyjne będą rosły. Może
zauważycie wtedy moją determinację. W chwili obecnej w ramach rekompensaty
dokładam do poprzednich żądań oryginalną Polską nawigację. Poniżej podaję
harmonogram godzinowy w jaki sposób moje roszczenia będą się zwiększały:
9.00 &#8211; Oryginalne nowe dywaniki, 10.00 &#8211; Zestaw żarówek i bezpieczników
Premium, 11.00 &#8211; Kompresor z Waszego sklepu internetowego (do tego momentu
byłem delikatny), 12.00 &#8211; Oryginalny bagażnik dachowy, 13.00 &#8211; Oryginalne
felgi aluminiowe  16 cali. Godzina 15.00 będzie wyjątkowo bolesna. W ramach
rekompensaty poproszę o Nowego Opla Vectrę 1,9CDTI w wersji Kombi.
(wyposażenie nie gorsze niż w obecnym aucie) z dodatkową 3 letnią gwarancją.
W sobotę będzie już tylko gorzej. Macie taki fajny nowy model&#8221;.
Tego typu zachowanie i żądania nie mogły zyskać akceptacji ze strony Spółki.
Z
poważaniem

Zarząd Spółki


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

124 Data: Maj 20 2009 16:06:22
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Dixi-Car"  napisał w wiadomości news:

Zwracamy także uwagę, iż spółka nie
miała żadnych podstaw, aby podejrzewać, że któryś z wpisów w książce
serwisowej dokonany w Niemczech może być sfałszowany. Był to nadto dokument,
który spółka otrzymała od dostawcy pojazdu i który nie wzbudzał wątpliwości.
Zaistniała sytuacja miała charakter nadzwyczajny, a sposób jej załatwienia
winien jedynie potwierdzać wiarygodność sprzedawcy i dbałość o klienta. Nasi
klienci mogą mieć pełne zaufanie do oferowanych do sprzedaży pojazdów.

Te kilka zdań się ze sobą kłóci.
Skoro firma nie jest w stanie rzetelnie sprawdzić przebiegu pojazdu, ani rozpoznać sfałszowanej książki gwarancyjnej, to zdecydowanie klienci NIE MOGĄ mieć do niej zaufania.


Z przykrością należy stwierdzić, iż obecne zachowanie i podważanie
wiarygodności sprzedawcy (oskarżanie wręcz o oszustwo) zdaje się być jedynie
wyrazem nieuzasadnionego rozżalenia

Nieuzasadnionego?
Ma być szczęśliwy że dał się nabrać?

125 Data: Maj 20 2009 16:09:53
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Mr.FX 

W ostatnich dniach Pan Puchalski zamieścił na różnych forach internetowych oraz aukcji internetowej pomówienia w stosunku do spółki Dixi-
Car S.A. Sugerował on, iż Spółka dopuściła się oszustwa w stosunku do niego,
[...]

Zarząd Spółki

Nie ma to jak oficjalny, marketoidalny bełkot na Usenecie. ;-)
Czyli, że potwierdzacie, że sprzedaliście auto ze sfałszowaną
książką serwisową i cofniętym licznikiem.  To, czy to była "wyjątkowa"
(oby) sytuacja, czy nie, to już każdy sobie sam oceni (może ktoś uwierzy
"na piękne oczy"). Zapomnieliście jeszcze tylko wyjaśnić, czemu oferowaliście samochód jako Dixi-Car a na miejscu podsuneliście
dokumenty Neo-Car?

--
Mr.FX [ myryfykysy ]

126 Data: Maj 20 2009 23:26:27
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Zapomnieliście jeszcze tylko wyjaśnić, czemu oferowaliście samochód jako
Dixi-Car a na miejscu podsuneliście
dokumenty Neo-Car?

taki maly drobiazg :D
bo jak by sprzedali jako Dixi i by GM wyryl taki walek jak mial wlasnie
miejsce to by mieli bardzo cienko z utrzymaniem autoryzacji. a to sa
spoooore koszty.
a tak to jak widzisz nawet samo GM najpierw powiedzialo ze przeciez nie
kupil on samochodu od autoryzowanego salonu tylko od Neo-Car.
i jedni i drudzy maja teoretycznie czyste rece :)
tylko klienta wpuscili na mine :)

--
pzdr
piotrek

127 Data: Maj 20 2009 16:46:51
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Flyte 

Oczywiscie pan Puchalski ze swoimi roszczeniami troche poplynal: zachowywal sie
jak rozkapryszony chlopiec w piaskownicy. Tym nie mniej jego roszczenia sa
zasadne. Po prostu kupil krecony samochod, oferowany przez ASO Dixi. A ze sie
zorientowal, to jego szczescie. Oczywistym jest, ze moze sie domagac
rekompensaty. Na jego miejscu zazadal bym rekompensaty rowny roznicy
potencjalnej straty - niech to bedzie np. 15tys zl. Jezeli sytuacja byla
wyjatkowa (wyjatkowy walek), to niech rekompensata tez bedzie wyjatkowa.

Na miejscu ASO zaproponowal bym p. Puchalskiemu uzywanie roadstera przez
miesiac. Niech wie ze Opel to jednak fajne auta.

A tak, sami macie co chcecie. Pazernosc nie poplaca. Jak sie sprawdza samochody
przed sprzedaza i firmuje jako ASO, to trzeba wlozyc w to minimum wisilku - tym
bardziej ze ASO ma narzedzia do tego.

Co z oferta 4 samochodow ktore byly na stronie, a pozniej z niej znikly?


Pozdrawiam, Flyte

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

128 Data: Maj 20 2009 19:46:32
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: p47 


Użytkownik "Dixi-Car"  napisał w wiadomości

W ostatnich dniach Pan Puchalski zamieścił na różnych forach
internetowych oraz aukcji internetowej pomówienia w stosunku do spółki Dixi-
Car S.A. Sugerował on, iż Spółka dopuściła się oszustwa w stosunku do niego,
jak również oszukuje innych klientów. Spółka rzekomo miała fałszować stany
liczników pojazdów oraz dokumenty pojazdu oraz posługiwać się świadomie
takimi dokumentami w celu osiągania korzyści majątkowych. Formułowane przez
Pana Puchalskiego i dalej rozpowszechniane twierdzenia stanowią przestępstwo
zniesławienia i w przypadku ponawiania nieprawdziwych stwierdzeń będą
musiały spotkać się ze stanowczą reakcją Spółki w celu ochrony jej dobrego
imienia.

(...ciach długi, bełkotliwy wywód...)

Pewien jestem, ze Dixi- Car nie zdecyduje się na jakiekolwiek prawne działanie! No, chyba żeby całkiem oszaleli;-))
Ponadto ich powyższy metny wywód jest własnie ZNIESŁAWIENIEM p. Puchalskiego przez te spółkę!!;-Dixi- Car zarzuca mu bowiem zniesławiania, ale przeciez w zaden sposób nie może wykazać p. Puchalskiemu, ze w swojej relacji z przebiegu wypadków mijał się z prawdą!!
A prawdziwy opis wydarzen nie może byc zniesławieniem, -prawdę można, a nawet w tej sytuacji należy (aby ostrzec potencjalnych klientów tego dealera przed stosowanymi tam praktykami) podawać. Co więcej, tymi próbami zapewne oszustwa ze strony spółki winien (z urzędu) zainteresowac się prokurator, byc może p. Puchalski powinien złozyć doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Opisane bowiem praktyki wyraźnie wskazują na próbę wyłudzenia przez spółke nienależnych korzyści, a także próbę oszustwa. Wymagane standardy od profesjonalnego sprzedawcy są bowiem wyższe niż wymagane  od laika, a to przeciez profesjonalny, koncesjonowany sprzedawca zapewniał p. Puchalskiego o pochodzeniu i przebiegu samochodu. Mimo to własnie dyletant, korzystając jedynie dorywczo i wyrywkowo z możliwości GM (z którym przeciez DIXI-Car współpracuje na codzień, od lat, i na bez porównania szerszej płaszczyźnie) był w stanie z łatwością ustalić stan faktyczny. Chyba spóła Dixi-Car nie chce nas przekonac, że jej znajomośc samochodów GM jest mniejsza niz przeciętnego, niezwiązanego z motoryzacją obywatela. Jesli jednak tak jest, to równiez potencjalnego nabywceę należy o tym ostrzec, a także wyrazic zdziwienie, że GM wybiera na swoich koncesjonariuszy tak niekompetentne firmy...

Powyższa reakcja DIXI-Car w moim przekonaniu jest smutnym swiadectwem, że kierownictwo spółki ma opaczne pojęcie o uczciwości kupieckiej i odpowiedzialnosci wobec klientów i moim zdaniem powinna skłaniac do omijania przez nabywców tej firmy jak najszerszym łukiem!

p47

129 Data: Maj 20 2009 18:23:36
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 20 May 2009 19:46:32 +0200, osobnik zwany p47 wystukał:

Użytkownik "Dixi-Car"  napisał w
wiadomości
W ostatnich dniach Pan Puchalski zamieścił na różnych forach
internetowych oraz aukcji internetowej pomówienia w stosunku do spółki
Dixi-
Car S.A. Sugerował on, iż Spółka dopuściła się oszustwa w stosunku do
niego,
jak również oszukuje innych klientów. Spółka rzekomo miała fałszować
stany liczników pojazdów oraz dokumenty pojazdu oraz posługiwać się
świadomie takimi dokumentami w celu osiągania korzyści majątkowych.
Formułowane przez
Pana Puchalskiego i dalej rozpowszechniane twierdzenia stanowią
przestępstwo
zniesławienia i w przypadku ponawiania nieprawdziwych stwierdzeń będą
musiały spotkać się ze stanowczą reakcją Spółki w celu ochrony jej
dobrego imienia.

(...ciach długi, bełkotliwy wywód...)

Pewien jestem, ze Dixi- Car nie zdecyduje się na jakiekolwiek prawne
działanie! No, chyba żeby całkiem oszaleli;-)) Ponadto ich powyższy
metny wywód jest własnie ZNIESŁAWIENIEM p. Puchalskiego przez te
spółkę!!;-Dixi- Car zarzuca mu bowiem zniesławiania, ale przeciez w
zaden sposób nie może wykazać p. Puchalskiemu, ze w swojej relacji z
przebiegu wypadków mijał się z prawdą!! A prawdziwy opis wydarzen nie
może byc zniesławieniem, -prawdę można, a nawet w tej sytuacji należy
(aby ostrzec potencjalnych klientów tego dealera przed stosowanymi tam
praktykami) podawać. Co więcej, tymi próbami zapewne oszustwa ze strony
spółki winien (z urzędu) zainteresowac się prokurator, byc może p.
Puchalski powinien złozyć doniesienie o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa.
Opisane bowiem praktyki wyraźnie wskazują na próbę wyłudzenia przez
spółke nienależnych korzyści, a także próbę oszustwa.

i musze się z Tobą całkowicie zgodzić

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

130 Data: Maj 20 2009 23:29:56
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

Powyższa reakcja DIXI-Car w moim przekonaniu jest smutnym swiadectwem, że
kierownictwo spółki ma opaczne pojęcie o uczciwości kupieckiej i
odpowiedzialnosci wobec klientów i moim zdaniem powinna skłaniac do
omijania przez nabywców tej firmy jak najszerszym łukiem!

niestety tak.
belkot a tak naprawde zero konkretow i ciezko miec kontrargumenty bo widac
cala mase niedociagniec z ich strony.

wg mnie lepiej by zrobili jak by sie zabrali za negocjacje z oszukanym
klientem i spotkali wpolowie drogi.
jakas gwarancja i z 10-15 tys taniej samochod sprzedac. nie bylo by smrodu w
mediach a teraz po fakcie zabieraja sie za ratowanie swojego wizerunku bo
zauwazyli ze sie goraco robi.

wg mnie oszukany klient bardzo dobrze zrobil :) niech robi zamieszanie i
informuje innych o praktykach w tej firmie. niech inni beda wiedziec co ich
moze spotkac.

tak jak klient mercedesa w krakowie co jezdzi oklejona MLke i z
zardzewialymi taczkami na dachu z tablica
"K0 RDZA" :)

--
pzdr
piotrek

131 Data: Maj 20 2009 20:30:49
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Marek G 

Wed, 20 May 2009 13:46:21 +0000 (UTC), "Dixi-Car"
 pisal(a):

To jest debeściak w omawianej sytuacji

Nasi
klienci mogą mieć pełne zaufanie do oferowanych do sprzedaży pojazdów. Firma
korzysta z usług wyłącznie sprawdzonych dostawców, wszelako w wyniku
zaistniałej sytuacji podjęto decyzję o zaostrzeniu (i tak już dotychczas
bardzo wysokich) standardów kontroli pojazdów i weryfikacji ich historii.


--
Pozdrawiam - Marek

132 Data: Maj 20 2009 23:31:32
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Piotrek 

klienci mogą mieć pełne zaufanie do oferowanych do sprzedaży pojazdów.
Firma
korzysta z usług wyłącznie sprawdzonych dostawców, wszelako w wyniku
zaistniałej sytuacji podjęto decyzję o zaostrzeniu (i tak już dotychczas
bardzo wysokich) standardów kontroli pojazdów i weryfikacji ich historii.

eeeee niewiem o co ci chodzi:)
to poprostu swiadczy ze teraz w trakcie "uzupelniania" ksiazek serwisowych
beda sprawdzac czy w danym miescie istnieje taka ulica i czy jest jakis
salon Opla :)
przyznasz ze sa to podwyzszone standardy kontroli :)

--
pzdr
piotrek

133 Data: Maj 25 2009 19:35:33
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: jerzu 

On Wed, 20 May 2009 20:30:49 +0200, Marek G
wrote:

To jest debeściak w omawianej sytuacji

Nasi
klienci mogą mieć pełne zaufanie do oferowanych do sprzedaży pojazdów. Firma
korzysta z usług wyłącznie sprawdzonych dostawców

Tak jest, sprawdzenie dostawcy. Metaloplastycy z Pleszewa.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

134 Data: Maj 20 2009 23:06:13
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: ww 


Z poważaniem
Zarząd Spółki



Czyżby wstyd było się podpisać imieniem i nazwiskiem.
W.W.

135 Data: Maj 21 2009 19:16:43
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 20 May 2009 23:06:13 +0100, ww napisał(a):

Zarząd Spółki
Czyżby wstyd było się podpisać imieniem i nazwiskiem.
W.W.

No własnie...

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

136 Data: Maj 25 2009 19:22:52
Temat: Re: Dixi-car i historia pewnego zakupu...
Autor: jerzu 

On Wed, 20 May 2009 13:46:21 +0000 (UTC), "Dixi-Car"
 wrote:

Zwracamy także uwagę, iż spółka nie
miała żadnych podstaw, aby podejrzewać, że któryś z wpisów w książce
serwisowej dokonany w Niemczech może być sfałszowany. Był to nadto dokument,
który spółka otrzymała od dostawcy pojazdu i który nie wzbudzał wątpliwości.

A wystarczyło sprawdzić w GM historię pojazdu. A przy okazji
potiwerdzić istnienie niemieckiego dealera Opla, którego to pieczątki
są przystawione w książce serwisowej.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

Dixi-car i historia pewnego zakupu...



Grupy dyskusyjne