Grupy dyskusyjne   »   Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/

Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/



1 Data: Wrzesien 15 2008 09:54:33
Temat: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor:

Raz po raz na grupie widywalem tematy z mniej lub bardziej
rozentuzjazmowanymi tytulami: "zdalem!:)" albo "nie zdalem:(" i
myslalem sobie "a co mnie to obchodzi?". W sobote zdalem wreszcie na
wymarzone A i juz wiem ze to jest taka radocha, ze chce sie podzielic
ze wszystkimi tym niusem - wybaczcie:)
Ale ja mialem troche o czyms innym. Chcialem zasugerowac, ze
zachowanie egzaminatora moze wplynac na wynik egzaminu. Oto moje dwa
przypadki:

1. Pierwszy termin mialem na poczatku sierpnia i szedlem na niego z
poczuciem absolutnego przygotowania. W koncu mialem dobrych
instruktorow, ktorzy uczuli mnie jezdzic, a nie tylko zdac egzamin.
Zaliczylem bezblednie teorie i po godzince na plac. Wiatr hulal
niemilosierny, pacholki na placu fruwaly, po niebie przewalala sie
klebiasta szarosc, jeden kandydat na motocykliste odpuscil.
Egzaminator, w sile wieku, poinformowal mnie, ze moge odstapic od
egzaminu, ale to rowna sie negatywnemu wynikowi. Ryzyk fizyk - jade.
Na dzien dobry skierowal do mnie aluzje, ze jak mam problemy z
zapieciem kamizelki (pomaranczowej) to pewnie zaraz bedzie musial
pomagac mi wsiasc na motocykl. Chwile potem padla kasliwa uwaga, ze
jak przyszedlem w swoim kasku to musze jakos zalozyc te sluchawke.
OK., ubralem sie. W trakcie omawiania czynnosci przed jazda
egzaminator czepial sie roznosci - a to ze nie powiedzialem od razu,
ze tylne swiatlo to swiatlo pozycyjne, a to ze przy sprawdzaniu plynu
hamulcowego nie powiedzialem, ze moto powinno stac na poziomej
plaszczyznie (fakt, powiedzialem, ze w pionie, a poziom wydal mi sie
nazbyt oczywisty), no ale kiedy powiedzialem o dopuszczalnym luzie
lancucha pomiedzy zebatkami to najpierw wydal z siebie glosne COOO?!,
potem prawie sila zaciagnal mnie do Tajfuna i pokazal mi, ze
prawidlowy jest 15mm, a nie jak powiedzialem 25-35mm (tak jak ma
Yamaszka), a na koniec zawolal kolezke, ktory parsknal smiechem -
przyznam szczerze, mocno mnie podbudowali.
Dobra, w koncu uruchomilem silnik i jazda. Podjazd pod gorke mam w
paluszku, wiec kiedy zjechalem juz z tej rampy, uslyszalem, ze moglbym
poczekac z tym ruszeniem, bo pan nawet nie widzial czy sie obejrzalem
przy ruszaniu (nie dziwne, siedzial w punciaku i grzal dupsko).
Ruszylem w slalom. Wiatr bujal jak zly. Na piatej osemce dalem dupy -
chyba skontrowalem podmuch wiatru i mnie bujnelo poza linie - ZA
SZYBKO!!! uslyszalem. Powtorka to juz byl tylko epilog mojej
egzaminacyjnej agonii, okraszony jeszcze slowami p.Jerzego S. "ooo,
Panie, musisz Pan jeszcze duzo pojezdzic na motocyklu"...chyba bez
prawka, pmyslalem:/

2. Drugie podejscie ostatniej soboty. Tym razem nie bylem juz taki
hojrak. Rano jeszcze pokrecilem kilka osemek na placu i pojechalem z
instruktorem na nowa trase egzaminacyjna (bylem na niej pierwszy raz).
Dupa mi zmarzla, bylo 5 stopni, jak wrocilismy o 10. na plac. Na 13.
pojawilem sie po trzech posiedzeniach na ceramice - jak to pisujecie,
pelen pampers;)
Po sympatycznym intro, poczekalnia i po chwili przychodzi pan -
przyznam szczerze, kiedy Go zobaczylem, pomyslalem: bedzie jeszcze
gorzej:( Pojawil sie starszy Pan, w okularach, z usztywniona noga i od
razu wlaczylo mi sie to beznadziejne stereotypowe myslenie - wrog!
Wstyd mi do teraz. Jesli Pan czytuje te liste - przepraszam:)
Egzaminator na dzien dobry pochwalil mnie za porzadny stroj
motocyklowy, za prawdziwe buty do jazdy, zartujac nawet, ze dzis mial
jednego kandydata w sandalach i myslal, ze jedzie na plaze. Szok!
Zaraz potem sam (!) zaproponowal mi pomoc w zalozeniu tej ich fikusnej
kamizelki, zakladanej przez glowe i zapinanej z boku, nic nie
wspominajac o mojej nieudolnosci. Szok! Potem podpowiedzial, ze lepiej
najpierw zalozyc kask, a potem wetknac sluchawke i ze lepiej jezdzic w
swoim, bo wygodniej - juz jestescie zaskoczeni, nie? Szok!
Obsluga motocykla - czynnosci opowiedzialem oglednie, nie zapominajac
o wspomnieniu o poziomej plaszczyznie i pozycyjnosci swiatla
tylniego:) Kiedy dotarlem do wartosci luzu w napieciu lancucha,
przelknalem sline i mowie o tych milimetrach- Pan tylko z arpobata
kiwnal glowa. Uslyszalem slowa: bardzo dobrze Pan to wie - szok! Przed
jazda mowi jeszcze do mnie, ze po placu jedziemy na miasto, bo
przeciez taki jest cel naszego spotkania. To nie osemki? Nie 15 mm na
lancuchu w Tajfunie? Nie pozioma podloga pod moto? Szok!
Ruszenie pod gorke, jak zwykle z luzikiem, wiec zaraz potem slalom.
pierwsze kolko, drugie, trzecie, koncze czwarte i...za malo gazu, gira
na czarnym. A w sluchawce: zdarza sie, prosze sie skupic i drugi raz
pojechac bezblednie. Drugiej rundy nie opisze, bo w glowie telepalo mi
tylko jedno: zero bledu, zero bledu, zero bledu...przejechalem! Szok!
Hamowanie awaryjne wyszlo dosc hardkorowo, bo Pan w ostatniej chwili
kiwnal lapka i stanalem troche w stylu supermoto;) W zamian uslyszalem
tylko, ze potrafie panowac nad motocyklem w sytuacjach awaryjnych -
szok!
Miasta nie balem sie wcale, bo zawsze czulem sie na moto dosc
swobodnie. W koncu puszka przejechalem juz ponad 300 kkm.Ale zaraz za
brama w gardle mnie troche scisnelo. Wyluzowalem sie i do samego WORD-
u dojechalem bez zadnych hardkorow. Pada pytanie - jest Pan zadowolony
ze swojej jazdy? Oczywiscie, ze nie, na osemce zachowalem sie jak
fajtlapa. I co w zamian uslyszalem? Ze taki blad sie zdarza i ze Pan
jest zadowolony i zaskoczony z mojej umiejetnosci poruszania sie w
ruchu ulicznym. Szok!
Na koniec krotka rozmowa skad u mnie fascynacja motocyklami i jakie
mam plany co do zakupu. Malo co Pana nie ucalowalem;) I niestety
zapomnialem zupelnie jak sie nazywal:(

Jedna rada dla zdajacych, zwlaszcza na pierwszym terminie - nie dajcie
sie zdekoncentrowac glupimi uwagami osoby nieprzychylnej klimatowi i
postarajcie sie robic swoje. Wiem, wiem, wista wio, latwo powiedziec:)
Powodzenia!

W garazu czeka juz wymarzona, wysniona i skredytowana Fazerka (Jacek i
Krzysiek - to dzieki Wam kupilem taka piekna sztuke!) i jak tylko
przykrece tablice i odbiore blankiecik, ruszam wykorzystac to, czego
nauczyli mnie prawdziwi motocyklisci czyli Zbyszek, Konrad i Marcin z
High'u- dzieki Panowie!



2 Data: Wrzesien 15 2008 19:18:09
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: tech.Wheelman 

Uzytkownik  napisal w wiadomosci
news:99e0645b-3618-47da-8531-


[cut]

W garazu czeka juz wymarzona, wysniona i skredytowana Fazerka

Nie za mocna na pierwsze moto ?;)

--
Pozdrawiam
www.ryciak.com - VFR 800, SevenFifty, amatorskie filmy.
gg:4331408

3 Data: Wrzesien 15 2008 22:40:11
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Zygmunt 

 napisał(a):

Ale ja mialem troche o czyms innym. Chcialem zasugerowac, ze
zachowanie egzaminatora moze wplynac na wynik egzaminu. Oto moje dwa
przypadki:

[ciach]

Niestety egzamin praktyczny jest bardzo uznaniowy. Zdawałem jakiś czas temu -
jakimś cudem zdałem. Gość przede mną na placu jeździł tak motocyklem że
naprawdę chciałbym tak umieć, on nie robił 8-mek, bawił się nimi, płynnie
przejechał dwie na 1 biegu, a 3 następne na 2 z półsprzęgłem, reszta manewrów
tak samo - po prostu widać było że świetnie umie jeździć
i ...
ch#j je@$%ny oblał go za na placu za to że nie zapiął kasku ...

Z.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

4 Data: Wrzesien 16 2008 08:56:34
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: WIADRO 


Użytkownik "Zygmunt" napisał w ):


i ...
ch#j je@$%ny oblał go za na placu za to że nie zapiął kasku ...

znam zajebistego pilota myśliwca, żadne przeciążenia mu nie straszne, taktyk
wysokiej klasy itp..
też go wylali.. a wiesz czemu? bo leciał z otwartą kabiną.... zapomniał
zamknąć.


--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

5 Data: Wrzesien 16 2008 09:14:17
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: BartekGSXF 


Użytkownik "WIADRO"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Zygmunt" napisał w ):


i ...
ch#j je@$%ny oblał go za na placu za to że nie zapiął kasku ...

znam zajebistego pilota myśliwca, żadne przeciążenia mu nie straszne, taktyk wysokiej klasy itp..
też go wylali.. a wiesz czemu? bo leciał z otwartą kabiną.... zapomniał zamknąć.
Tylko jak ma sie latanie w odpietym kasku swoim moto do latania nieswoim samolotem za kilkadziesiat milionow zlotych.
Porownanie fajne ale zupelnie nie trafione.
Napisz jeszcze czym lecial, bo chyba miales na mysli kolowal.


--
pozdr

BartekGSXF
EL

6 Data: Wrzesien 16 2008 10:54:44
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Wojciech G. 

"BartekGSXF" napisał :

Porownanie fajne ale zupelnie nie trafione.
Napisz jeszcze czym lecial, bo chyba miales na mysli kolowal.

No tero toś błysnął. Gratulacje.
--
PZDR
Wojciech G.
K1200RSport, Wawa zone.

7 Data: Wrzesien 16 2008 11:10:40
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: BartekGSXF 


Użytkownik "Wojciech G."  napisał w wiadomości

"BartekGSXF" napisał :
Porownanie fajne ale zupelnie nie trafione.
Napisz jeszcze czym lecial, bo chyba miales na mysli kolowal.

No tero toś błysnął. Gratulacje.
No dawaj, wyprowadz mnie z bledu :) Opowiedz jak to jest mozliwe leciec z otwartym wiatrochronem w nowoczesnym mysliwcu. Jak mozliwe jest otworzenie w czasie lotu owiewki.
Najlepiej jakims linkiem poratuj.


--
pozdr

BartekGSXF
EL

8 Data: Wrzesien 16 2008 10:31:07
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Jasio 


Użytkownik "BartekGSXF"  napisał w wiadomości

No dawaj, wyprowadz mnie z bledu :) Opowiedz jak to jest mozliwe leciec z otwartym wiatrochronem w nowoczesnym mysliwcu. Jak mozliwe jest otworzenie w czasie lotu owiewki.

Zagalopowałeś się - NTG. To wróce na chwilę do punktu wyjścia - jeżdżenie z odpiętym kaskiem jest po prostu równie bezpieczne jak jazda bez kasku. Opinia może i subiektywna, ale Twoi rozmówcy, jak i ja, zgadzają się z tamtym panem egzaminatorem.
Paniał?

A lot z otwartą owiewką to tak jak jazda w nowoczesnym kabriolecie, że się wypowiem, skoro się na tym kompletnie nie znam. (:

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

9 Data: Wrzesien 16 2008 11:52:24
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: de Fresz 

On 2008-09-16 11:31:07 +0200, "Jasio"  said:

To wróce na chwilę do punktu wyjścia - jeżdżenie z odpiętym kaskiem jest po prostu równie bezpieczne jak jazda bez kasku. Opinia może i subiektywna, ale Twoi rozmówcy, jak i ja, zgadzają się z tamtym panem egzaminatorem.
Paniał?

Czy ja wiem, w przepisach nie ma o tym ani slowa - masz miec kask na glowie, a czy zapiety, czy nie, to juz kwestia osobistych preferencji ;-)


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

10 Data: Wrzesien 16 2008 12:49:32
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "de Fresz"

To wróce na chwilę do punktu wyjścia - jeżdżenie z odpiętym kaskiem
jest po prostu równie bezpieczne jak jazda bez kasku. Opinia może i
subiektywna, ale Twoi rozmówcy, jak i ja, zgadzają się z tamtym panem
egzaminatorem.
Paniał?
Czy ja wiem, w przepisach nie ma o tym ani slowa - masz miec kask na
glowie, a czy zapiety, czy nie, to juz kwestia osobistych preferencji
;-)

Wiesz, z drugiej strony - PoRD nie nakazuje znać czynności obsługowych
pojazdu.

--
  Kruk@ -\                   | Microsoft Office 2000: Już nie musisz zawsze
          }-> epsilon.eu.org | się zgadzać
http:// -/                   |
                             |

11 Data: Wrzesien 16 2008 11:57:52
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: BartekGSXF 


Użytkownik "Jasio"  napisał w wiadomości


Zagalopowałeś się - NTG. To wróce na chwilę do punktu wyjścia - jeżdżenie z odpiętym kaskiem jest po prostu równie bezpieczne jak jazda bez kasku. Opinia może i subiektywna, ale Twoi rozmówcy, jak i ja, zgadzają się z tamtym panem egzaminatorem.
Paniał?
Alez jak najbardziej. Z tym, ze powod taki do uwalenia kandydata jest IMO idiotyczny. Zreszta kwestia wlasnego bezpieczenstwa jest sprawa indywidualna dla kazdego motocyklisty. Przykladem tego sa "klapkowi" latacze. Ja tez jak mam do przejechania 150 metrow, kiedy odbieram syna ze szkoly nie zapinam kasku. Turlam sie 20 na godzine i tyle. To samo jest na placu.

A lot z otwartą owiewką to tak jak jazda w nowoczesnym kabriolecie, że się wypowiem, skoro się na tym kompletnie nie znam. (:
No nie zupelnie. Jakby predkosci inne.
Ale zrob sobie eksperyment. Rozpedz sie do 240 lezac na baku i wyprostuj gwaltownie. :)

--
pozdr

BartekGSXF
EL

12 Data: Wrzesien 16 2008 11:46:00
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Jasio 


Użytkownik "BartekGSXF"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Jasio"  napisał w wiadomości
A lot z otwartą owiewką to tak jak jazda w nowoczesnym kabriolecie, że się wypowiem, skoro się na tym kompletnie nie znam. (:
No nie zupelnie. Jakby predkosci inne.
Ale zrob sobie eksperyment. Rozpedz sie do 240 lezac na baku i wyprostuj gwaltownie. :)

Zrobiłem kiedyś odwrotnie, przy 90kmh pochyliłem się gwałtownie. Pasażerka nie była wniebowzięta, bynajmniej.

Co do kasku - zdania nie zmienię. Bo dla mnie to jest tak, jak pasy starego typu [te "niebezwładnościowe] przekładać sobie tylko przez ciało. Albo rybki albo pipki.
Poczytaj sobie o fruwających luzem kaskach. Prędkość miała niewiele do rzeczy. Jakiś Warrior czy Intruder, jest w archiwum.

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

13 Data: Wrzesien 16 2008 12:55:11
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: BartekGSXF 


Użytkownik "Jasio"  napisał w wiadomości

Zrobiłem kiedyś odwrotnie, przy 90kmh pochyliłem się gwałtownie. Pasażerka nie była wniebowzięta, bynajmniej.
Ano widzisz:) Dlatego twierdze, ze nie da sie _leciec_ samolotem mysliwskim z _otwartym wiatrochronem_.
Ale to NTG. Po prostu zaciekawilo mnie to. :)

Co do kasku - zdania nie zmienię. Bo dla mnie to jest tak, jak pasy starego typu [te "niebezwładnościowe] przekładać sobie tylko przez ciało. Albo rybki albo pipki.
Racja100%
Poczytaj sobie o fruwających luzem kaskach. Prędkość miała niewiele do rzeczy. Jakiś Warrior czy Intruder, jest w archiwum.
W kasku typu Jet albo z otwarta przylbica jak najbardziej mozliwe. Majac integral juz trudniej kask zgubic. Testowane do 80 na Zjawie w czasach mlodosci.

--
pozdr

BartekGSXF
EL

14 Data: Wrzesien 16 2008 13:04:57
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "BartekGSXF"

Zrobiłem kiedyś odwrotnie, przy 90kmh pochyliłem się gwałtownie. Pasażerka
nie była wniebowzięta, bynajmniej.
Ano widzisz:) Dlatego twierdze, ze nie da sie _leciec_ samolotem mysliwskim
z _otwartym wiatrochronem_.

Etam. Kwestia samolotu. Pamiętaj, że bardzo stare starocie w ogóle nie
miały owiewki.
(BTW, zawsze wydawało mi się, że wiatrochron to część stała z przodu,
a owiewka to ta otwierana z tyłu; źle mi się wydawało?)

Co do kasku - zdania nie zmienię. Bo dla mnie to jest tak, jak pasy
starego typu [te "niebezwładnościowe] przekładać sobie tylko przez ciało.
Albo rybki albo pipki.
Racja100%
Poczytaj sobie o fruwających luzem kaskach. Prędkość miała niewiele do
rzeczy. Jakiś Warrior czy Intruder, jest w archiwum.
W kasku typu Jet albo z otwarta przylbica jak najbardziej mozliwe.

Nie ma "kasku z otwartą przyłbicą".
Przyłbica to rodzaj _hełmu_ _z zasłoną_.

--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] BorgDOS 6.0: Now with real-time assimilation
[     ] on the fly.
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

15 Data: Wrzesien 16 2008 13:15:52
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Akarm 

Mariusz Kruk napisał:

W kasku typu Jet albo z otwarta przylbica jak najbardziej mozliwe.
Nie ma "kasku z otwartą przyłbicą".
Przyłbica to rodzaj _hełmu_ _z zasłoną_.

Również ruchoma zasłona w tym hełmie:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=przy%B3bica
I po co ci to było? Tak to bywa, kiedy ignorant chce zabłysnąć.

--
          Akarm
http://www.bykom-stop.avx.pl

16 Data: Wrzesien 16 2008 13:24:33
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Akarm"

W kasku typu Jet albo z otwarta przylbica jak najbardziej mozliwe.
Nie ma "kasku z otwartą przyłbicą".
Przyłbica to rodzaj _hełmu_ _z zasłoną_.
Również ruchoma zasłona w tym hełmie:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=przy%B3bica

Och, oczywiście. A hacker to ktoś, kto się włamuje do systemów
komputerowych. Jasssne.

I po co ci to było? Tak to bywa, kiedy ignorant chce zabłysnąć.

Sam ze sobą chcesz dyskutować?

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb I  WILL  TRY  TO  RAISE A BETTER CHILD(Marge
`b     d' Simpson on chalkboard in episode 9F03)
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

17 Data: Wrzesien 16 2008 13:35:09
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor:

On Tue, 16 Sep 2008 13:24:33 +0200, Mariusz Kruk
 wrote:

Och, oczywiście. A hacker to ktoś, kto się włamuje do systemów
komputerowych. Jasssne.

No jeszcze moze byc script kid.

A ja w ajrochu mam przylbice i co mi Pan zrobi ?
BTW przypominal mi sie dowcip:
Gosc w czasie wywiadu opowiada o swoim porszu.
- Moj porsz...
- chyba porsze
- w porszu mam...
- chyba w porsze
- panie, jak se pan kupisz swojego porsza to se go bedziesz nazywac
jak Ci sie bedzie podobac.

Pozdr
newrom
Ps. a z ta przylbica to troche jak z Motorem.
--
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)
Kosovo je Srbija!
jesli piszesz przez scigacz.pl to masz szanse ze nikt Cie nie przeczyta

18 Data: Wrzesien 16 2008 13:38:32
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done <

Ps. a z ta przylbica to troche jak z Motorem.

Trochę. :-)

--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] A  tak  - to jakby mówić do pralki. Zadajesz
[     ] jej pytanie, a  ona  pierze.   Zupełny  brak
[ http://epsilon.eu.org/ ] płaszczyzny porozumienia.(Artur Skura)
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

19 Data: Wrzesien 16 2008 13:44:57
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: de Fresz 

On 2008-09-16 13:35:09 +0200,  said:

Ps. a z ta przylbica to troche jak z Motorem.

No wlasnie nie. Slowa "przylbica" pochodzi od staropolskiego "przyłba" co oznaczalo cos, co przylega do glowy. Caly lapsus wzial sie z powiedzenia "jechac z otwarta przylbica" - lajkoniki potraktowaly to, ze ten ruchomy diwajs, co sie otwiera, to przylbica, a to wlasnie caly helm sie tak nazywa. Tak wiec niepoprawne jest "jechac z podniesiona przylbica", no chyba ze ktos ja najpierw podniosl np. z ziemi. A ten ruchomy diwajs zaslaniajacy gebe, to _zaslona_. I tak sie te pojecia opisuje w polskiej literaturze przedmiotu od blisko 150 lat.

A "motor" to AFAIK dosc stare okreslenie, siegajace jeszcze przedwojania i funkcjonujace od poczatku obok "motocykla".

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

20 Data: Wrzesien 16 2008 13:48:39
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor:

On Tue, 16 Sep 2008 13:44:57 +0200, de Fresz
wrote:


No wlasnie nie. Slowa "przylbica" pochodzi od staropolskiego "przyłba"
co oznaczalo cos, co przylega do glowy. Caly lapsus wzial sie z

Ej, a wierz ze jenzyk polski jezd rzywy i siem zmienia ?

pozdr
newrom
--
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)
Kosovo je Srbija!
jesli piszesz przez scigacz.pl to masz szanse ze nikt Cie nie przeczyta

21 Data: Wrzesien 16 2008 13:53:17
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Leszek Karlik 

On Tue, 16 Sep 2008 13:44:57 +0200, de Fresz  wrote:

[...]

No wlasnie nie. Slowa "przylbica" pochodzi od staropolskiego "przyłba"  co oznaczalo cos, co przylega do glowy. Caly lapsus wzial sie z  powiedzenia "jechac z otwarta przylbica" - lajkoniki potraktowaly to, ze  ten ruchomy diwajs, co sie otwiera, to przylbica, a to wlasnie caly helm  sie tak nazywa. Tak wiec niepoprawne jest "jechac z podniesiona  przylbica", no chyba ze ktos ja najpierw podniosl np. z ziemi.

Biorąc pod uwagę to, od jak dawna funkcjonuje stwierdzenie "z podniesioną
przyłbicą" to jest od dawna poprawne. :-) Uzus, panie.

Ja wiem, że nerdom zawsze przykro jak główny rejestr języka olewa ich
specjalistyczne żargony, i nerdzi od historii protestują przeciwko  przyłbicy,
nerdzi od komputerów protestują przeciwko hackerom etc., ale mylenie  rejestrów
i twierdzenie że "mój żargon jest poprawny a kto go nie stosuje się myli"
jest przykładem popełniania błędów językowych w ramach źle zrozumianej  walki
o czystość języka.

Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik

22 Data: Wrzesien 16 2008 14:02:15
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: de Fresz 

On 2008-09-16 13:53:17 +0200, "Leszek Karlik"  said:

Ja wiem, że nerdom zawsze przykro jak główny rejestr języka olewa ich
specjalistyczne żargony, i nerdzi od historii protestują przeciwko  przyłbicy,
nerdzi od komputerów protestują przeciwko hackerom etc., ale mylenie  rejestrów
i twierdzenie że "mój żargon jest poprawny a kto go nie stosuje się myli"
jest przykładem popełniania błędów językowych w ramach źle zrozumianej  walki
o czystość języka.

Czyli nie bedziesz protestowal, jak wszystkie motury bez owiewek przez lajkonikow beda nazywane "czoperami"?

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

23 Data: Wrzesien 16 2008 14:19:48
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Leszek Karlik 

On Tue, 16 Sep 2008 14:02:15 +0200, de Fresz  wrote:

[...]

Ja wiem, że nerdom zawsze przykro jak główny rejestr języka olewa ich
specjalistyczne żargony,
[...]
Czyli nie bedziesz protestowal, jak wszystkie motury bez owiewek przez  lajkonikow beda nazywane "czoperami"?

Jeżeli w 2150 jak będę jechać na podziemny prywatny tor crossowy, ktoś
zobaczy na bagażniku automatycznego samochodu moje elektryczne enduro i  powie
"uo, ale czoper, pan to z tych co uprawiają sporty ekstremalne w real  life?"
to się tylko uśmiechnę i odpowiem "no, bo ja stary jestem".

Leslie :->
--
Leszek 'Leslie' Karlik

24 Data: Wrzesien 16 2008 16:41:21
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: WIADRO 


Użytkownik "Leszek Karlik"  napisał w

Jeżeli w 2150 jak będę jechać

mnie już nie stanie.. nie ma szans , wszystko jedno będzie


--
WIADRO (SoldierAK)
Hayabusa & Cygnus

25 Data: Wrzesien 16 2008 19:36:43
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Spider A.J. 


"de Fresz"  wrote

Czyli nie bedziesz protestowal, jak wszystkie motury bez owiewek przez
lajkonikow beda nazywane "czoperami"?

Idac dalej to znaczy, ze chopper posiadajacy owiewke (sa takie) nie jest
chopperem?
Po co sobie utrudniac zycie?
ech...

--
-=[Spider A.J.]=-
Krakuf <-jakos tak wyjszlo ;-)
RF900RS2

26 Data: Wrzesien 17 2008 14:15:10
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: de Fresz 

On 2008-09-16 19:36:43 +0200, "Spider A.J."  said:

Czyli nie bedziesz protestowal, jak wszystkie motury bez owiewek przez
lajkonikow beda nazywane "czoperami"?

Idac dalej to znaczy, ze chopper posiadajacy owiewke (sa takie) nie jest
chopperem?
Po co sobie utrudniac zycie?
ech...

No wiec wlasnie dlatego lubie precyzje wypowiedzi i nazywanie rzeczy po imieniu, bez dyktatu lajkonikow.

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

27 Data: Wrzesien 16 2008 15:30:21
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Kamil Nowak 'Amil' 

de Fresz napisał(a):

A "motor" to AFAIK dosc stare okreslenie, siegajace jeszcze przedwojania i funkcjonujace od poczatku obok "motocykla".

eee powaznie?? jaj se nie robisz??

--
Kamil Nowak 'Amil'
_motory_ pijadzio i susuki
Krakuf

28 Data: Wrzesien 16 2008 13:28:38
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: de Fresz 

On 2008-09-16 13:15:52 +0200, "Akarm"  said:

W kasku typu Jet albo z otwarta przylbica jak najbardziej mozliwe.
Nie ma "kasku z otwartą przyłbicą".
Przyłbica to rodzaj _hełmu_ _z zasłoną_.

Również ruchoma zasłona w tym hełmie:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=przy%B3bica
I po co ci to było? Tak to bywa, kiedy ignorant chce zabłysnąć.

Bzdura. Akurat tutaj mial Mariusz racje. To tylko w potocznym, zupelnie blednym rozumieniu tego slowa. Ja tam godzinami moglbym rozmawiac o przylbicach starszego typu (lebkach, hundsguglach itede) oraz mlodszego (armety), ale to troche nie miejsce na to drogi ignorancie.

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

29 Data: Wrzesien 16 2008 13:46:28
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Akarm 

de Fresz napisał:

On 2008-09-16 13:15:52 +0200, "Akarm"  said:
W kasku typu Jet albo z otwarta przylbica jak najbardziej mozliwe.
Nie ma "kasku z otwartą przyłbicą".
Przyłbica to rodzaj _hełmu_ _z zasłoną_.
Również ruchoma zasłona w tym hełmie:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=przy%B3bica
I po co ci to było? Tak to bywa, kiedy ignorant chce zabłysnąć.
Bzdura. Akurat tutaj mial Mariusz racje.

Skoro tak, to należałoby zmusić naszych językoznawców aby uznali swój błąd. Może nawet przydałoby się odebrać im tytuły naukowe, ignorantom jednym...

--
          Akarm
http://www.bykom-stop.avx.pl

30 Data: Wrzesien 16 2008 13:57:15
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: de Fresz 

On 2008-09-16 13:46:28 +0200, "Akarm"  said:

Nie ma "kasku z otwartą przyłbicą".
Przyłbica to rodzaj _hełmu_ _z zasłoną_.
Również ruchoma zasłona w tym hełmie:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=przy%B3bica
I po co ci to było? Tak to bywa, kiedy ignorant chce zabłysnąć.
Bzdura. Akurat tutaj mial Mariusz racje.

Skoro tak, to należałoby zmusić naszych językoznawców aby uznali swój błąd. Może nawet przydałoby się odebrać im tytuły naukowe, ignorantom jednym...

Szczerze mowiac mam w dupie jakimi tytulami podpiera sie ktos, nie majacy pojecia o przedmiocie. Dyplom z pewnoscia nie dodaje mu ani wiecej wiedzy, ani intelektu.

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=kask

Ciekawe, nie? Nakrycie glowy w ksztalcie - czapka taka znaczy?

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=he%B3m


A teraz popatrz co na to wikipedia (IMHO zupelnie poprawnie rozrozniajac te dwa slowa).

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

31 Data: Wrzesien 16 2008 14:13:29
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Akarm 

de Fresz napisał:

A teraz popatrz co na to wikipedia

Noo! Tera to już żeś przywalił! ;)

--
          Akarm
http://www.bykom-stop.avx.pl

32 Data: Wrzesien 16 2008 14:36:37
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: BartekGSXF 


Użytkownik "Mariusz Kruk"  napisał w wiadomości [ciach]
Jakbym wiedzial ;)

Dlatego twierdze, ze nie da sie _leciec_ samolotem mysliwskim
z _otwarta owiewka.
(Ja wiem, ze wiatrochron to jest ten diwajs z przodu. Napisalem tak, zeby nie nawalac owiewkami w kazdym zdaniu.)
BTW taki F-16 ma jednoczesciowa owiewke, zupelnie jak F-22. jak to wtedy nazwac.
W kasku typu Jet albo z otwarta zaslona jak najbardziej mozliwe.

Pozostaje jeszcze inna wersja.
Dlatego twierdze, ze nie da sie leciec, unosic dlugotrwale w powietrzu, podrozowac korzystajac z sily nosnej i sily ciagu, samolotem mysliwskim, odrzutowcem wojskowym, platforma do przenoszenia uzbrojenia pow-pow, pow-ziemia, pow-woda, z otwarta owiewka, zaslona, oslona aerodynamiczna pilota, wiatrochronem.

W kasku, helmie, motocyklowej oslonie glowy,  kasku szczekowym, kasku otwartym, kasku bez szczeki, jak najbardziej mozliwe, prawdopodobne, mozliwe do zaistnienia.

Jeszcze troche dyskusje na pl.rec.motocykle beda przypominaly gadki Dwukwiata a Ankh-Morpork.

pozdrawiam, zegnam, do widzenia,


--
pozdr

BartekGSXF
EL

33 Data: Wrzesien 16 2008 22:00:32
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Easy 


Użytkownik "Jasio"  napisał w wiadomości


Użytkownik "BartekGSXF"  napisał w wiadomości
No dawaj, wyprowadz mnie z bledu :) Opowiedz jak to jest mozliwe leciec z otwartym wiatrochronem w nowoczesnym mysliwcu. Jak mozliwe jest otworzenie w czasie lotu owiewki.

Zagalopowałeś się - NTG. To wróce na chwilę do punktu wyjścia - jeżdżenie z odpiętym kaskiem jest po prostu równie bezpieczne jak jazda bez kasku. Opinia może i subiektywna, ale Twoi rozmówcy, jak i ja, zgadzają się z tamtym panem egzaminatorem.
Paniał?

A lot z otwartą owiewką to tak jak jazda w nowoczesnym kabriolecie, że się

taka sama chujnia jak zmuszanie do jazdy w pasach....
Na codzien guzik kogo obchodzi ( poza policja, ktora lubi mnie zatrzymywac za to) ze jezdze bez pasow, tak samo gdybym jezdzila w odpietym ( a co ciekawe zapina.. hm, dziwne)
ale na egzaminie to jeden z warunkow, ktory mnie nie dziwi...z tym ze zdaje sie ze mozna zrobic jeden blad.. to chyba byl tylko jeden?


Easy

34 Data: Wrzesien 16 2008 11:40:01
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: tommi 


Użytkownik "Wojciech G."  napisał w
wiadomości
> "BartekGSXF" napisał :
>> Porownanie fajne ale zupelnie nie trafione.
>> Napisz jeszcze czym lecial, bo chyba miales na mysli kolowal.
>
> No tero toś błysnął. Gratulacje.
No dawaj, wyprowadz mnie z bledu :) Opowiedz jak to jest mozliwe leciec z
otwartym wiatrochronem w nowoczesnym mysliwcu. Jak mozliwe jest otworzenie w
czasie lotu owiewki.
Najlepiej jakims linkiem poratuj.


--
pozdr

BartekGSXF
EL



proste pod siedzenie, żółta dawignia z napsem EJECT

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

35 Data: Wrzesien 16 2008 11:49:12
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: BartekGSXF 


Użytkownik "tommi"  napisał w wiadomości


proste pod siedzenie, żółta dawignia z napsem EJECT
Ale po tym juz nie da sie leciec w tym samolocie :)


--
pozdr

BartekGSXF
EL

36 Data: Wrzesien 16 2008 13:18:42
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: tommi 


Użytkownik "tommi"  napisał w wiadomości

>
> proste pod siedzenie, żółta dawignia z napsem EJECT
Ale po tym juz nie da sie leciec w tym samolocie :)


--
pozdr

BartekGSXF
EL

eee no co Ty, przez jakiś czas lecisz (fizyka) potem zaczyna sie czas chemii
(konsternacja) i potem znowu fizyka (prawo ciążenia), caly czas omawiamy
przypadek, gdzie pociągnieta żółta dzwignię w chwili gdy samolot już był w
powietrzu,

efekt;jebudup, ała




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

37 Data: Wrzesien 17 2008 11:15:04
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: BartekGSXF 


Użytkownik "WIADRO"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Zygmunt" napisał w ):


i ...
ch#j je@$%ny oblał go za na placu za to że nie zapiął kasku ...

znam zajebistego pilota myśliwca, żadne przeciążenia mu nie straszne, taktyk wysokiej klasy itp..
też go wylali.. a wiesz czemu? bo leciał z otwartą kabiną.... zapomniał zamknąć.

Coz, nie pozostaje mi nic innego niz zwrocic honor.
Jesli byl na tyle zakrecony to mogl _wystartowac_ z otwarta owiewka. Co bylo dalej to Ty juz wiesz, ja sie moge tylko domyslac. :)



--
pozdr

BartekGSXF
EL

38 Data: Wrzesien 16 2008 12:05:42
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor:

On Mon, 15 Sep 2008 22:40:11 +0000 (UTC), "Zygmunt"
 wrote:

przejechał dwie na 1 biegu, a 3 następne na 2 z półsprzęgłem, reszta manewrów
tak samo - po prostu widać było że świetnie umie jeździć
i ...
ch#j je@$%ny oblał go za na placu za to że nie zapiął kasku ...

Czyzby w Krakowie jakis miesiac temu ? Jesli tak to za pierwszym razem
przeciez go upomnial, a oblal za drugim.
Ja nie widze uznaniowosci w egzaminie polegajacym na robieniu osemek
slalomu i przejechaniu po wyznaczonej i znanej trasie.
pozdr
newrom
--
DT 125 - czy aby nie za mocny ? :-)
Kosovo je Srbija!
jesli piszesz przez scigacz.pl to masz szanse ze nikt Cie nie przeczyta

39 Data: Wrzesien 16 2008 07:29:03
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Paweł Andziak 

 pisze:

Jedna rada dla zdajacych, zwlaszcza na pierwszym terminie - nie dajcie
sie zdekoncentrowac glupimi uwagami osoby nieprzychylnej klimatowi i
postarajcie sie robic swoje. Wiem, wiem, wista wio, latwo powiedziec:)
Powodzenia!

Moj kumpel na praktycznym na B sie nie dal zdekoncentrowac. Plac zrobił ok. Egzaminatorka wsiadla. Kolega ustawil sobie lusterka na miasto, sprawdzil czy wszystko ok i podwinal sobie troche nogawki szerokich spodni. I dalej dyskusja w stylu:

- Co pan robi?!
- Podwijam spodnie, zeby mi bylo wygodniej jechac.
- No taaaa. Trzeba bylo normalne spodnie zalozyc, ale lans najwazniejszy! Co pan sobie mysli, ze na egzaminie mlode dupeczki pan sobie bedzie wyrywal?!
- Lepiej mlode dupeczki niz takie stare proce jak pani...

Chyba nie musze pisac, jakim wynikiem skonczyl sie egzamin :P

--
ganda
FZR 1000

40 Data: Wrzesien 16 2008 17:28:42
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Sqeeb 

Czesc.
Zeby bylo fajniej, to tego posta czytalem wczoraj wieczorem:

Raz po raz na grupie widywalem tematy z mniej lub bardziej
rozentuzjazmowanymi tytulami: "zdalem!:)" albo "nie zdalem:(" i
myslalem sobie "a co mnie to obchodzi?". W sobote zdalem wreszcie na
wymarzone A i juz wiem ze to jest taka radocha, ze chce sie podzielic
ze wszystkimi tym niusem - wybaczcie:)
Ale ja mialem troche o czyms innym. Chcialem zasugerowac, ze
zachowanie egzaminatora moze wplynac na wynik egzaminu. Oto moje dwa
przypadki:

1. Pierwszy termin mialem na poczatku sierpnia i szedlem na niego z
Panie, musisz Pan jeszcze duzo pojezdzic na motocyklu"...chyba bez
prawka, pmyslalem:/
(...)

Dzisiaj egzamin. Testy o 13 a potem czekaj do usranej smierci. Wreszcie o
15:30 doczekalem sie 'poproszenia na egzamin'. Zaczelo sie tradycyjnie od
'czy zna Pan zasady egzaminu'. Mówie mu, ze znam, ale czy móglby mi
wytlumaczyc co ma byc gdzie i z której strony zrobione. A on do mnie ze jak
nie znam zasad to egzaminu nie bedzie. Mówie mu ze znam, tylko chcialbym ze
powiedzial co gdzie ma byc. On do mnie tak:"Co Ty sobie w chuja walisz? Raz
znasz zasady raz nie znasz". Powiedzial mi gdzie mam isc, sam wsiadl do
samochodu. Pogoda zajebista, zimno, pizdzi i zaraz bedzie padac. Sam wzial
egzaminacyjna yamahe i pojechal do sklepu a mi kazal nalozyc kamizelke i
poczekac. To mi sie przypomnialo z posta przedmówcy, jak sie motal z
kamizelka. Tyle sie ciesze, ze mialem duzo czasu. Przypierdalal sie ogólnie
o wszystko, klal, darl ryja. Jak wracalismy z miasta kazal mi postawic moto
tam skad bralem, rozebrac sie i 'szybko do mnie'. Rozebralem sie, przyszedl
drugi(kierowca) i opierdolil mnie gdzie sie tak spiesze. Mówie mu, ze kazal
mi szybko, to sie streszczam. Cos tam pomruczal, wracam do samochodu, a
egzaminatora nie ma. Wracam do kierowcy pytam gdzie "tamten ch... tamten
Pan?". Uslyszalem:"A po chuj Ci on? Do domu idz." Pytam "zdalem?". Popatrzyl
na mnie, skrzywil ryja i powiedzial "zdales." Odwrócilem sie i wkurwiony
poszedlem do domu. Jakbym go zlapal, to nie wiem co bym mu zrobil.

Wy tez tak mieliscie?

Wkurwiony nie mogac byc szczesliwym ze zdal,
Sqeeb

41 Data: Wrzesien 17 2008 00:47:18
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

"Sqeeb"  writes:


Pan?". Uslyszalem:"A po chuj Ci on? Do domu idz." Pytam "zdalem?". Popatrzyl
na mnie, skrzywil ryja i powiedzial "zdales." Odwrócilem sie i wkurwiony
poszedlem do domu. Jakbym go zlapal, to nie wiem co bym mu zrobil.

Wy tez tak mieliscie?

u mnie bylo spokojniej

wazne ze zdałeś, gratulacje! i tylko to sie liczy

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

42 Data: Wrzesien 17 2008 08:28:20
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Asmodeusz 

Sqeeb napisał(a):

[ ... ]
Wy tez tak mieliscie?

Też, z tym że u mnie tylko egzaminator był buc. Kierowca był kontrastowo
miły i uśmiechnięty. Cieszę się że nie dałem się sprowokować bo pewnie
bym nie zdał. Nawet się zastanawiałem czy to nie element egzaminu - test
na poziom agresji w stosunku do debili w celu wyeliminowania
potencjalnych motocyklistów skłonnych do rękoczynów.
No ale mój przynajmniej nie czepiał się pasków, kąta skręcenia głowy
przy rozglądaniu (ktoś mi opowiadał że nie zdał bo się za mało pokazowo
rozglądał) i tym podobnych. Kto potrafił utrzymać tor jazdy i jechać
przepisowo ten zdał.

43 Data: Wrzesien 17 2008 13:22:17
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: metalbeast 


Wy tez tak mieliscie?

ja nei wiem o co tym ludzom chodzi ;/ na B zdalem za pierwszym razem, trafilem na spoko goscia.. 7lat pozniej na A -tez super egzaminator-luzak. Potrafil pogratulowac, cieszyc sie naszych (tych co zdali) szczesciem, czasem cos zazartowal, a czasem nawet nie patrzyl.. zobaczyl ze klient potrafi zrobic pare manewrów, odwrócil sie plecami i gadal ze znajomym. Koles skonczyl, podjechal, a on "dobra jedziemy na miasto" :] kazdemu takich ludzi zycze.  Ja zrobilem chyba z 10 ósemek :] bo nei liczylem, a on do mnie "jak juz skonczysz to podjedz i sie smieje" :] ogólnie, starszy siwy koles, ale w porzadku bardzo.

44 Data: Wrzesien 18 2008 12:54:05
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: marider 

metalbeast pisze:


Wy tez tak mieliscie?

ja nei wiem o co tym ludzom chodzi ;/ na B zdalem za pierwszym razem, trafilem na spoko goscia.. 7lat pozniej na A -tez super egzaminator-luzak. Potrafil pogratulowac, cieszyc sie naszych (tych co zdali) szczesciem, czasem cos zazartowal, a czasem nawet nie patrzyl.. zobaczyl ze klient potrafi zrobic pare manewrów, odwrócil sie plecami i gadal ze znajomym. Koles skonczyl, podjechal, a on "dobra jedziemy na miasto" :] kazdemu takich ludzi zycze.  Ja zrobilem chyba z 10 ósemek :] bo nei liczylem, a on do mnie "jak juz skonczysz to podjedz i sie smieje" :] ogólnie, starszy siwy koles, ale w porzadku bardzo.

Miales chyba mega szczescie ;) B w AD'96 tez zdalem za 1 razem ale A to juz nie, za dobrze by bylo tak jednorazowo.. Widac pozniej egzaminatorzy   (swoja droga stare dziadki) spokornieli.

Pzdr
--
marider
Wyjatkowa R1 + dodatki = sprzedam ;)
http://tinyurl.com/yvjtdk

45 Data: Wrzesien 17 2008 00:48:55
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Fimek 

No rozni sa ludzie...

Jak zdawalem pol roku temu egzamin na B, trafil mi sie koles, taki starszy
niebieskie rozbiegane oczy - widze i bezblednie oceniam, ze beda klopoty.
Nie mylilem sie - oblalem na placu, kolo z wyraznym poczuciem satysfakcji
buduje we mnie poczucie winy zem cienka dupa, ze ma mi byc wstyd... Po  czasie
stwierdzam ze oblalem w sumie zasluzenie, ale i tak koles byl kutafonem.  Pomyslalem
ze nie wiem jakiego zajebistego farta musialbym miec zeby zdac - i co na  egz.
umiec (dla informacji - Wawa Bemowo) - uwalic moga za cokolwiek...

Miesiac przed wakacjami pomykam na drugi termin. Z kumplem bylem, wiec
i atmosfera troche inna, zamiast dusic sie strachem w poczekalni - czekamy
na swoja kolej na zewnatrz. Widze, ze na plac po wlasciwej stronie - za  kolkiem -
wjezdza mlody zdajacy biala egzaminacyjna toyota - usmiech na twarzy,  otwiera drzwi,
dziekuje, rowniez zadowolonemu, egzaminatorowi. No zeby ze mna tez tak  bylo...
Czekam na swoja kolej, slysze moje nazwisko, przyplyw stresu, wyciagam  dowod...
wywolal mnie ow egzaminator...
Sam egzamin: bajka. Recytuje bezblednie swiatla, plyny, co i jak sprawdzic  -
egzaminator do mnie: widac ze sie pan umie, prosze sie uspokoic, zaznajomic
z samochodem. Spokojnie na plac zajezdzamy - gosc usmiechniety, kaze robic  manewry
nie spieszyc sie. Potem miasto - mowi ze troche po bocznych sie  powloczymy, zebym
sie wyluzowal. Caly czas pelen spokoj, zadnych haczykow, typu sugestia  skrecenia
tam, gdzie skrecic nie wolno itp. Zdalem bez problemow, podziekowalem,  gosc zadowolony
ze nie musial mnie oblac :)
Wracam do osrodka - kolega jeszcze czeka. Mowi, ze taki jeden maly kutafon  z
rozbieganymi oczkami uwalil w miedzyczasie 4 osoby, kolejna w drodze...

Dwa tygodnie pozniej egzam na motong, tym razem w Lublinie (krotszy czas  oczekiwania,
uwaga: niecale 2 tygodnie). Atmosfera troche stresowa - egzaminator jest  starszej daty
czlowiekiem, twardym, calkiem pozbawionym poczucia humoru. Poza tym ostro  mu sie
spieszy (w sumie naszej ekipie tez...) Sposob zdawania - bez sensu -  najpierw wszyscy
zdaja plac, potem po kolei (alfabetycznie wg. nazwisk) miasto. Jak  powiedzialem
(ja glupi...) że ze stolicy tu dotarlem, zapomniwszy przy tym dodac ze na  stale
w Lublinie mieszkam i zdaje tylko ze wzgl. na terminy nie zas, ze latwiej  zaliczyc,
krzywo zaczal na mnie patrzec. Raz sie podparlem, kiedy zaczynalem slalom.  Probowalem
to zrobic na jedynce bez gazu, co nie bylo problemem na innym motongu.  Egzaminacyjny
byl troche inaczej wyregulowany i mial nizsze obroty biegu jalowego - w  zakrecie lecial
sie jak kloda. Po tym malym fejku wrzucilem dwojke i spokojnie  przejechalem.
Egzaminator pojechal mnie, ze niepewnie sie czuje na motongu, ze  slabiutko, ze bedzie
mial na mnie oko... akurat na placu nie spodziewalem sie klopotow, wiec  troche mnie
to zasmucilo. Miasto przejechalem bez slowa uwagi egzaminatora (TRZEBA  znac trase).
Po zakonczonym ze skutkiem pozytywnym egzaminie gosc sie rozchmurzyl,  nawet usmiechnal :)
spytal czemu tak niepewnie na placu jechalem, podal reke, zyczyl spokojnych
i bezpiecznych lotow i do widzenia.

Ogolnie dziwne sa te wszystkie opowiesci... Niby egzam na moto jest trudny  do niezdania,
przynajmniej tak slyszalem i w sumie potwierdzam, ale widac sie to  zmienia...

Pozdro,
--
Fimek, Lublin/Wawa
"Kowalski" GPZ500s

46 Data: Wrzesien 17 2008 12:57:12
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

Fimek  writes:

No rozni sa ludzie...

Jak zdawalem pol roku temu egzamin na B, trafil mi sie koles, taki
starszy niebieskie rozbiegane oczy - widze i bezblednie oceniam, ze
beda klopoty.  Nie mylilem sie - oblalem na placu, kolo z wyraznym
poczuciem satysfakcji buduje we mnie poczucie winy zem cienka dupa,
ze ma mi byc wstyd... Po czasie stwierdzam ze oblalem w sumie
zasluzenie, ale i tak koles byl kutafonem. Pomyslalem ze nie wiem
jakiego zajebistego farta musialbym miec zeby zdac - i co na egz.
umiec (dla informacji - Wawa Bemowo) - uwalic moga za cokolwiek...

Ja chyba u niego samochód zdawałem pierwszy raz, jak wjeżdżałem na łuk
to było ciemno i tak mnie kutas naprowadził, że dupą wjechałem na
tyczkę, koniec egzaminu. A dopierdalał się cały czas, nawet jak
bebechy samochodu opisałem prawidłowo to jebał mnie za to że inni nie
znają.

Przeniosłem papiery na Radarową.
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

47 Data: Wrzesien 17 2008 13:34:31
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: metalbeast 


Ogolnie dziwne sa te wszystkie opowiesci... Niby egzam na moto jest trudny
do niezdania,
przynajmniej tak slyszalem i w sumie potwierdzam, ale widac sie to zmienia...


u mnie egzaminator pytał się czy posiadamy już prawo jazdy 6 na 10 osób miało i wszystkie zdały. Z tych co nie mieli 3 oblało i to byli sami młodzi i to oni najbardziej sie stresowali. Staliśmy jako grupa i gadaliśmy sobie. System zdawania był taki, że każdy najpierw plac, pozniej ci co przeszli miasto... czekałem od 10.00 do 15.00 ;/    Ale co tam.. zdałem ;] dzieki temu ten sezon już mam zaliczony na motocyklu!
Oni też patrzą na to czy sie stresuje ktoś czy nie. Ogólnie na placu i mieście trzeba zachować spokój. Na mieście też jechać normalnie, patrzeć dookoła, nawet kiedy jedziemy na zielonym, treba się rozglądać, zwolnić, pozniej rura ;] ja mimo iż w meiście 50 jest, cisnałem ponad 60, bo akurat inne auta tak jechały. Pozniej usłyszałem, że dobrze - dynamicznie się poruszam i potrafie sie odnaleźć w ruchu miejskim ;) pryzznam  że lata w puszcze i wyczynowa jazda rowerem (zjazd) swoje robią. Też nie bez znaczenia jest równowaga - kiedy dojeżdza się do świateł nie szuramy nogą jadąc jeszcze. Wiadomo ;]  Warto też omijać białe i wszelkie plamy, dziury itp.
Jeszcze mi się przypomniał tekst egzaminatora - 'nei gorąco ci w tej kurtce bedzie ?!?"  (skóra na moto) to mu odpowiedziałem, że bezpieczeństwo na 1 miejscu :>

48 Data: Wrzesien 17 2008 18:02:05
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Sqeeb 

Wszystko zdawałem w Białej Podlaskiej, na egzamin czekałem raptem 2
miesiące, ale co tam.

U mnie na B tyle tylko, że było nagrywane to facet był kulturalny.
Egzaminator gdy tylko wziął ode mnie dowód zaczął w biegu machać rękami i
wszystko mi tłumaczyć. Jak 'recytowałem' co pod maską i światełka, to nie
słuchał tylko gadał z jakimś gościem, a gdy prawie skończyłem(został mi
tylko syg. dzwiękowy) zapytał mnie czy było przeciwmgłowe. Mówie, że było
razem z cofania. Na co on - no to jedziemy na koperte. A ja do niego, że
jeszcze sygnał dzwiękowy, paranoja... Wjechał mi na koperte. "Proszę
szybciutko przygotować się do jazdy i jedziemy". Wysiadł, ustawiłem fotel,
zapiąłem pas, odpiąłem pas. Hym... Oba lusterka boczne opuszczone tak, że
widze tylne koła, przekręciłem zapłon - palą się drogowe. Cwaniaki... No ale
zdałem za pierwszym, nie dałem się podpuścić.

No a ten na A to kawał chuja. Szkoda, że egzaminator w czasie pracy jest jak
policjant... Najpierw kazał mi się ubrać, a sam skoczył do sklepu, stoje,
marzne, przyjechał, moto zostawił zapalone. Zapytałem czy moge zgasić silnik
to mi powiedział, że nie. No dobra, znowu recytacja, potem światełka. No i
chce mu pokazać pozycyjne, więc zgasiłem silnik a on do mnie z mordą "Po
cholere gasisz silnik, zaraz będziesz pierdolił że Ci gaśnie" a ja z
uśmiechem na twarzy "już już, tylko tutaj mamy pozycyjne przednie, sprawne a
tutaj pozycyjne tylne i oświetlenie tablicy..." On: "zapal ten kurwa silnik"
a ja:"rejestracyjnej. Już, już" I odpaliłem. Na mieście też ryja darł jak
mówił gdzie mam jechać. Niestety, jak zsiadłem z moto już go nie było,
chociaż kazał mi do siebie przyjść. Odstawiłem moto, rozebrałem się,
podchodze do L'ki a jego nie ma. Podchodze do kierowcy i pytam gdzie tamten
"Pan", a on do mnie "a po chuj Ci on?" "No kazał mi przyjść." "Idź do domu."
"Zdałem?" Ten skrzywił gębe, odwrócił się i burknął "zdałeś". Żeby było
fajniej, to przed samym egzaminem widziałem jak wyszedł jeden właśnie z
egzaminu na A i ustawił się z kwitkiem w kolejce. Chyba byłem pierwszy który
zdał tego dnia, bo nie widziałem nikogo więcej na mieście...

Ogólnie zastanawiam się do czego to ma służyć, z egzaminu wyleciałem
wkurwiony, mimo że zdałem. Jakoś nie trawie takich ludzi... W całym ośrodku
znam tylko jednego egzaminatora, który jest w porządku. Taki starszy, siwy,
egzaminuje B i C, kumpela z nim zdała samochód za pierwszym razem. W Białej
cały czas jest inaczej niż u ludzi, ale to się chyba nie zmieni. Teraz Micry
mają być zmieniane na Grande Punto, no i wymyślili sobie, że gdy wchodzisz
na plac i stoi Micra i GP to możesz wybrać na czym chcesz zdawać, ale jak
stoi GP to bierzesz GP, jak Micra to Micra. Czemu tak? Nie mam pojęcia.
Banda sku... i złodziei.

Pozdrawiam,
Sqeeb

49 Data: Wrzesien 18 2008 12:59:44
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: marider 

Sqeeb pisze:

No a ten na A to kawał chuja. Szkoda, że egzaminator w czasie pracy jest jak
policjant... Najpierw kazał mi się ubrać, a sam skoczył do sklepu, stoje,
marzne, przyjechał, moto zostawił zapalone. Zapytałem czy moge zgasić silnik
to mi powiedział, że nie. No dobra, znowu recytacja, potem światełka. No i
chce mu pokazać pozycyjne, więc zgasiłem silnik a on do mnie z mordą "Po
cholere gasisz silnik, zaraz będziesz pierdolił że Ci gaśnie" a ja z
uśmiechem na twarzy "już już, tylko tutaj mamy pozycyjne przednie, sprawne a
tutaj pozycyjne tylne i oświetlenie tablicy..." On: "zapal ten kurwa silnik"
a ja:"rejestracyjnej. Już, już" I odpaliłem. Na mieście też ryja darł jak
mówił gdzie mam jechać. Niestety, jak zsiadłem z moto już go nie było,
chociaż kazał mi do siebie przyjść. Odstawiłem moto, rozebrałem się,
podchodze do L'ki a jego nie ma. Podchodze do kierowcy i pytam gdzie tamten
"Pan", a on do mnie "a po chuj Ci on?" "No kazał mi przyjść." "Idź do domu."
"Zdałem?" Ten skrzywił gębe, odwrócił się i burknął "zdałeś". Żeby było
fajniej, to przed samym egzaminem widziałem jak wyszedł jeden właśnie z
egzaminu na A i ustawił się z kwitkiem w kolejce. Chyba byłem pierwszy który
zdał tego dnia, bo nie widziałem nikogo więcej na mieście...

Jakbym swoich egzaminatorow widzial bo do A tez podobnie podchodzilem, ale wtedy jeszcze niczego nie nagrywali i zdawalo sie na Minsku 125 lub MZ-150 ;) Czepiali sie wszystkiego jak popadlo byle tylko uwalic.

Pzdr i szerokosci
--
marider
Wyjatkowa R1 + dodatki = sprzedam ;)
http://tinyurl.com/yvjtdk

50 Data: Wrzesien 18 2008 19:51:10
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: Sqeeb 

Jakbym swoich egzaminatorow widzial bo do A tez podobnie podchodzilem,
ale wtedy jeszcze niczego nie nagrywali i zdawalo sie na Minsku 125 lub
MZ-150 ;) Czepiali sie wszystkiego jak popadlo byle tylko uwalic.

Nagrywa się tylko B, niestety...

Pozdrawiam,
Sqeeb

51 Data: Wrzesien 17 2008 13:09:49
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: metalbeast 


Jedna rada dla zdajacych, zwlaszcza na pierwszym terminie - nie dajcie
sie zdekoncentrowac glupimi uwagami osoby nieprzychylnej klimatowi i
postarajcie sie robic swoje. Wiem, wiem, wista wio, latwo powiedziec:)
Powodzenia!

Pogratulowac!
Ja zdawalem w legnicy. Trafilem na super egzaminatora ;) Tez z tego wszystkiego zapomnialem jak sie nazywa ;(
Wszystko poszlo gladko, bez poprawek. Zdalem za pierwszym razem, ale bylem tak mega szczesliwy ze ho-ho ;]
Troche wczesniej zdawal gosc ok 40 lat, widac choperowiec bo ubiór typowy. Wskoczyl na GNka, obrobil placyk, wyjechali na miasto, przed nimi wlokly sie auta ;] to ten rura i wyprzedza wszystkich :)))   Pozniej jak wrócili egzaminator stwierdzil - oj ciezko bylo nam za panem nadazyc. Dobra jazda itd. zdal :]
Oczywiscie paru nei zdalo, ale na wlasna prosbe... jeden majac zielone, zatrzymal sie na stopie ;/  inny nie wiedzial nawet gdzie w moto wlacza sie silnik... eh.  bylo jeszcze kilka takich kwiatków, ale najlepszy byl zawodnik :)  zawodnik w pelnym kombinezonie, od samego poczatku wiedzial jak kto ma jechac! Do tego czego on na moto nie potrafi, whelly stoppie cuda na kiju. Oczywiscie oblal, bo zglebil ;)

52 Data: Wrzesien 19 2008 15:10:33
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor: marzka 

U mnie bylo podobnie...

1. Na pierwszy termin szlam niepewnie. Najbardziej balam sie miasta-pomimo tego, ze prawko kat. B mialam juz 12 lat i czynnie jezdzilam za kierownica i nie balam sie jazdy w ruchu miejskim. Ale jakby nie mówic motocykl a samochód to dwa rózne pojazdy i w zwiazku z tym dwie zupelnie rózne techniki prowadzenia.
Egzamin teoretyczny zdalam bez problemu, na placyku czekalam ok.1h. Przyszedl bardzo sympatyczny starszy Pan egzaminator. Bylo spokojnie i placyk tez przeszedl bezblednie. No to teraz wyjazd w miasto-akurat zaczelo padac(poczatek listopada, dodatkowo zimno, wiec niezbyt przyjemnie). Ale skoro egzaminator nie odwoluje to jedziemy. Nawet niezle mi szlo...choc orzeszek w którym jechalam nie mial szybki i cala moja twarz byla mokra. Przy skrecie w lewo(bardzo ostry,ciasny zakret) za bardzo skladam sie i najezdzam na podwójna ciagla. Prosze zatrzymac, egzamin przerwany. Gdy wsiadlam do auta egzaminator z usmiecham na twarzy mówi, zebym sie nie przejmowala bo dobrze jezdze i zdam nastepnym razem:/ Ale mi pociecha...
Z tego co wiem to mozna zrobic dwa bledy, ale gdy o tym wspominam on mówi, najechanie na IIjna ciagla jest równoznaczne z zakonczeniem egzaminu. I nawet jego tlumaczenia mnie nie przekonuja ze ma nagrany mój manewr na videokamerze(w tym momencie gdy ja skrecalam on stal przepuszczajac samochody nadjezdzajace z przeciwka-skrecalismy w podporzadkowana, wiec nie mógl mnie nagrac...tak wiec na upartego jego wola). Tak czy owak, przyznalam, ze to mój glupi blad i nie próbowalam polemizowac.
Mily Pan nie pomógl mi w zdaniu egzaminu.

2. Od razu pojechalam do bankomatu i zaplacilam za kolejny termin(koniec listopada). Fajnie mysle....ciekawe co jesli bedzie snieg.
I rzeczywiscie, snieg juz lezal szczatkowo w kilku miejscach.
Tym razem na plac przyszedl Pan wysoki, rudy z naburmuszona mina, sprawiajacy wrazenie czepiajacego sie wyszystkiego. Do egzaminu podchodzilam razem z 2 chlopakami. Jeden zdawal na A1. Ten zdajacy na A zostal uwalony za to, ze "za szybko i niedbale objasnil obsluge motocykla". No to juz po mnie mysle.
Ale spokojnie...robie swoje pokazuje co, gdzie i jak. Jestem zwolniona z hamowania awaryjnego z uwagi na bardzo sliska nawierzchnie(ufff). Placyk OK. Jazda w miasto. O dziwo tez pojechalam dobrze, uwazajac na ten perfidny zakret w lewo. Czekalam na nich bo troche gdzies utkneli, wpuscilam autobus z wlaczonym kierunkowskazem. Tu prawdopodobnie zaplusowalam. Po dojechaniu do osrodka zawrócilam, zaparkowalam i podchodze do auta egzaminatora. On do mnie...prosze za 3 tyg. udac sie po odbiór prawa jazdy do wydzialu komunikacji....Ja nie mogac uwierzyc(przeciez musi sie o cos doczepic) pytam"czy to oznacza, ze zdalam??" on na to, ze "tak" i w tym momencie rzucilam mu sie na szyje i ucalowalam:D Facet byl mocno zaskoczony ale to byl pierwszy usmiech jaki widzialam w tym dniu u niego.
Gdy juz zmierzalam do wyjscia zadzwonilam do swojego M. Zapytal jak jechalam, a ja na to ze srednio, na co pan który jechal z egzaminatorem uslyszawszy moje slowa (a szedl za mna) krzyknal, ze bardzo dobrze:) I to mnie jeszcze bardziej podnioslo na duchu:D

A teraz jakie konkluzje mi sie nasuwaja...nie sadzcie po pozorach:
nawet mily Pan moze uwalic na egzaminie(takie jego prawo o ile jest podstawa czyt. mój blad),
ten który wyglada groznie moze okazac sie czlowiekiem i nie szukac tzw. g**na w twarogu.


Pozdrawiam wszystkich którzy "przed", "w trakcie" i "po".

Marzka

53 Data: Wrzesien 19 2008 12:41:10
Temat: Re: Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/
Autor:

Facet jak facet - duże znaczenie ma jego luba, która albo go ulała
albo i nie :) WIelokrotnie się z tym czlowiek spotyka. Nic nie
poradzimy. W sumie to mnie też czeka A, bo pomimo że mam motocykl to
aby go prowadzić muszę mieć B ale najwyższy czas mieć A bo wszyscy ze
mnie sikają jak popijemy :) Pozdrawiam.

Dwa rozne podejscia do egzaminu - Posen /przydlugawe/



Grupy dyskusyjne