Grupy dyskusyjne   »   Master na lawecie - drugi podejście...

Master na lawecie - drugi podejście...



1 Data: Maj 05 2009 17:05:13
Temat: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu



2 Data: Maj 05 2009 16:14:31
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"jerzu"  wrote in message

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

Nie przejmuj sie, moj Megane to byl jedyny z kilkunastu samochodow w zyciu,
ktory odmowil posluszenstwa na drodze, i to dwukrotnie. Mialem juz starsze i
z wiekszymi przebiegami, ale po prostu francuskie nie byly, i chocby nie
wiem jak ich posiadacze negowali rzeczywistosc, szambo perfumeria nigdy nie
bedzie.



Pozdrawiam
Kamil

3 Data: Maj 05 2009 18:45:58
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Menios 


Użytkownik "kamil"  napisał w wiadomości


"jerzu"  wrote in message
Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

Nie przejmuj sie, moj Megane to byl jedyny z kilkunastu samochodow w zyciu, ktory odmowil posluszenstwa na drodze, i to dwukrotnie. Mialem juz starsze i z wiekszymi przebiegami, ale po prostu francuskie nie byly, i chocby nie wiem jak ich posiadacze negowali rzeczywistosc, szambo perfumeria nigdy nie bedzie.


A mój Megane, mimo, że ma już 8 lat i mam go od nowości a na budziku przejechane prawie 170tys km, nigdy mnie nie zawiodl, tak wiec Megenka Megance nie równa :-)

Pozdro

4 Data: Maj 07 2009 01:13:34
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: złoty 

kamil pisze:


Nie przejmuj sie, moj Megane to byl jedyny z kilkunastu samochodow w zyciu, ktory odmowil posluszenstwa na drodze, i to dwukrotnie. Mialem juz starsze i z wiekszymi przebiegami, ale po prostu francuskie nie byly, i chocby nie wiem jak ich posiadacze negowali rzeczywistosc, szambo perfumeria nigdy nie bedzie.



...szczerze współczuję. Akurat megane (podobnie jak i laguna) to jedne z bardziej awaryjnych modeli renault. Wiedzą o tym wszyscy mający choć jakie takie pojęcie o motoryzacji. Nie wiedziałeś/nie znasz się - trudno. Masz prawo. Przykro tylko, że farmazony na temat aut francuskich   rozpowszechniasz dalej. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu - dzięki takim jak Ty mogę kupić od czasu do czasu przyzwoite autka znacznie poniżej ich wartości ale.. tę grupę czytają również osoby mające nikłe pojęcie o motoryzacji. Po co wciskasz im tę ciemnotę?
...nieładnie. Nie uczciwiej by było napisać: nie znam się na motoryzacji, więc kupiłem Megane i ten egzemplarz był b. awaryjny? (Choć.. i to nie do końca byłoby prawdą, gdyż Megane są częściej awaryjne niż inne, lecz nie znaczy to, że nie można trafić na egzemplarz bezawaryjny (na tle innych marek/modeli z danego rocznika ).)

pzdr
A.

5 Data: Maj 07 2009 11:29:51
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"złoty"  wrote in message

kamil pisze:


Nie przejmuj sie, moj Megane to byl jedyny z kilkunastu samochodow w
zyciu, ktory odmowil posluszenstwa na drodze, i to dwukrotnie. Mialem juz
starsze i z wiekszymi przebiegami, ale po prostu francuskie nie byly, i
chocby nie wiem jak ich posiadacze negowali rzeczywistosc, szambo
perfumeria nigdy nie bedzie.



..szczerze współczuję. Akurat megane (podobnie jak i laguna) to jedne z
bardziej awaryjnych modeli renault. Wiedzą o tym wszyscy mający choć jakie
takie pojęcie o motoryzacji. Nie wiedziałeś/nie znasz się - trudno. Masz
prawo. Przykro tylko, że farmazony na temat aut francuskich

Nie rozumiem - najpierw potwierdzasz, ze dwa flagowe modele Renault byly
awaryjne jak diabli, zeby za chwile stwierdzic cos o farmazonach.

Siostra lekow nie doniosla?





Pozdrawiam
Kamil

6 Data: Maj 07 2009 13:02:47
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: złoty 

kamil pisze:

"złoty"  wrote in message
kamil pisze:

Nie przejmuj sie, moj Megane to byl jedyny z kilkunastu samochodow w zyciu, ktory odmowil posluszenstwa na drodze, i to dwukrotnie. Mialem juz starsze i z wiekszymi przebiegami, ale po prostu francuskie nie byly, i chocby nie wiem jak ich posiadacze negowali rzeczywistosc, szambo perfumeria nigdy nie bedzie.


..szczerze współczuję. Akurat megane (podobnie jak i laguna) to jedne z bardziej awaryjnych modeli renault. Wiedzą o tym wszyscy mający choć jakie takie pojęcie o motoryzacji. Nie wiedziałeś/nie znasz się - trudno. Masz prawo. Przykro tylko, że farmazony na temat aut francuskich

Nie rozumiem - najpierw potwierdzasz, ze dwa flagowe modele Renault byly awaryjne jak diabli, zeby za chwile stwierdzic cos o farmazonach.


..."auta francuskie" to nie tylko renault a tym bardziej nie tylko megane. Serio. Tam jest kilku producentów i w cholerę modeli produkowanych od wielu lat (więc i wiele generacji poszczególnych modeli).

Siostra lekow nie doniosla?

...nie wiem jakie bierzesz.

pzdr
A.

7 Data: Maj 07 2009 12:15:56
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"złoty"  wrote in message

kamil pisze:
"złoty"  wrote in message

kamil pisze:

Nie przejmuj sie, moj Megane to byl jedyny z kilkunastu samochodow w
zyciu, ktory odmowil posluszenstwa na drodze, i to dwukrotnie. Mialem
juz starsze i z wiekszymi przebiegami, ale po prostu francuskie nie
byly, i chocby nie wiem jak ich posiadacze negowali rzeczywistosc,
szambo perfumeria nigdy nie bedzie.


..szczerze współczuję. Akurat megane (podobnie jak i laguna) to jedne z
bardziej awaryjnych modeli renault. Wiedzą o tym wszyscy mający choć
jakie takie pojęcie o motoryzacji. Nie wiedziałeś/nie znasz się -
trudno. Masz prawo. Przykro tylko, że farmazony na temat aut francuskich

Nie rozumiem - najpierw potwierdzasz, ze dwa flagowe modele Renault byly
awaryjne jak diabli, zeby za chwile stwierdzic cos o farmazonach.


.."auta francuskie" to nie tylko renault a tym bardziej nie tylko megane.
Serio. Tam jest kilku producentów i w cholerę modeli produkowanych od
wielu lat (więc i wiele generacji poszczególnych modeli).

I nie od dzis wiekszosc modeli nie wypada najlepiej w rankingach.

Aha, 306 tez mialem krotko, diesel z przebiegiem cos ok 150kkm. Przegrzewal
sie w korkach, wspomaganie jakims cudem czasem dzialalo tylko podczas
krecenia w jedna strone, a czasem normalnie, do tego pierdolki typu gasnace
z nienacka oswietlenie w srodku. Dziekuje, nigdy wiecej.


Pozdrawiam
Kamil

8 Data: Maj 07 2009 13:48:01
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

Aha, 306 tez mialem krotko, diesel z przebiegiem cos ok 150kkm. Przegrzewal sie w korkach, wspomaganie jakims cudem czasem dzialalo tylko podczas krecenia w jedna strone, a czasem normalnie, do tego pierdolki typu gasnace z nienacka oswietlenie w srodku. Dziekuje, nigdy wiecej.

Kupiłeś złom miej pretensje do siebie:)


Pozdrawiam
Paweł

9 Data: Maj 07 2009 13:04:24
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

Aha, 306 tez mialem krotko, diesel z przebiegiem cos ok 150kkm.
Przegrzewal sie w korkach, wspomaganie jakims cudem czasem dzialalo tylko
podczas krecenia w jedna strone, a czasem normalnie, do tego pierdolki
typu gasnace z nienacka oswietlenie w srodku. Dziekuje, nigdy wiecej.

Kupiłeś złom miej pretensje do siebie:)

Typowa gadka posiadacza francuza, ktory za nic nie przyzna sie ze dal sobie
zlom wcisnac. ;) Statystyki Tobie przecza, a liczby raczej nie klamia panie
kolego.

EOT.



Pozdrawiam
Kamil

10 Data: Maj 07 2009 15:06:36
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

Kupiłeś złom miej pretensje do siebie:)>
Typowa gadka posiadacza francuza, ktory za nic nie przyzna sie ze dal sobie zlom wcisnac. ;) Statystyki Tobie przecza, a liczby raczej nie klamia panie kolego.

Jaaassne :D Najlepiej posłuchać opinii posiadacza ryżu czy niemca. To co w tych "na F" będzie dyskwalifikującą awarią, u niego jest tylko elementem eksploatacyjnym podlegającym oczywistej wymianie :)


Pozdrawiam
Paweł

11 Data: Maj 07 2009 15:10:36
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin J. Kowalczyk 

DoQ pisze:

Jaaassne :D Najlepiej posłuchać opinii posiadacza ryżu czy niemca. To co w tych "na F" będzie dyskwalifikującą awarią, u niego jest tylko elementem eksploatacyjnym podlegającym oczywistej wymianie :)

Moj ojciec - nie bede jezdzil francuzem! Tam zawsze wszystko puka, stuka, etc. Dalem mu moja 307 (2.0hdi z przelomu 2002/2003, 211kkm) to powiedzial ze nie bedzie nia jezdzic bo to francuskie g***o i sie psuje i zle sie jezdzi (zanim wsiadl :D) bo ma swojego nissana i koniec. Zgadujcie czym teraz jezdzi :D hint - nie jest to nissan ;)

12 Data: Maj 07 2009 15:17:50
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

Marcin J. Kowalczyk pisze:

Moj ojciec - nie bede jezdzil francuzem! Tam zawsze wszystko puka, stuka, etc. Dalem mu moja 307 (2.0hdi z przelomu 2002/2003, 211kkm) to powiedzial ze nie bedzie nia jezdzic bo to francuskie g***o i sie psuje i zle sie jezdzi (zanim wsiadl :D) bo ma swojego nissana i koniec. Zgadujcie czym teraz jezdzi :D hint - nie jest to nissan ;)

Swoja przygode z motoryzacja zaczalem od japonczyka z czolowki rankingu najmniej awaryjnych. Przejechalem nim 150.000km, w tym czasie 2x skonczyl "na lawecie", usterek typu cieknacy simmering walu korbowego przy przebiegu 120.000km nie bede wymienial. Zeby bylo smieszniej, "superawaryjny" amerykaniec przez 170.000km nie wymagal ani razu holowania, eksploatacja + drobne usterki. Tak ze nie ma to jak urban legend i "statystyki".



Pozdrawiam
Paweł

13 Data: Maj 07 2009 15:31:25
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

Marcin J. Kowalczyk pisze:

Moj ojciec - nie bede jezdzil francuzem! Tam zawsze wszystko puka, stuka,
etc. Dalem mu moja 307 (2.0hdi z przelomu 2002/2003, 211kkm) to
powiedzial ze nie bedzie nia jezdzic bo to francuskie g***o i sie psuje i
zle sie jezdzi (zanim wsiadl :D) bo ma swojego nissana i koniec.
Zgadujcie czym teraz jezdzi :D hint - nie jest to nissan ;)

Swoja przygode z motoryzacja zaczalem od japonczyka z czolowki rankingu
najmniej awaryjnych. Przejechalem nim 150.000km, w tym czasie 2x skonczyl
"na lawecie", usterek typu cieknacy simmering walu korbowego przy
przebiegu 120.000km nie bede wymienial. Zeby bylo smieszniej,
"superawaryjny" amerykaniec przez 170.000km nie wymagal ani razu
holowania, eksploatacja + drobne usterki. Tak ze nie ma to jak urban
legend i "statystyki".

A kolega tescia kuzyna ma zone, co to z sasiadem uciekla na Balkany. Znaczy
sie wszystkie kobiety kurwia sie i koniec.




Pozdrawiam
Kamil

14 Data: Maj 07 2009 17:14:24
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

A kolega tescia kuzyna ma zone, co to z sasiadem uciekla na Balkany. Znaczy sie wszystkie kobiety kurwia sie i koniec.

Ot ciekawostka. To błyskotliwe sformułowanie nie dotyczy przypadkiem ciebie i opinii o francuzach na podstawie 306-padliny?



Pozdrawiam
Paweł

15 Data: Maj 07 2009 16:16:27
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

A kolega tescia kuzyna ma zone, co to z sasiadem uciekla na Balkany.
Znaczy sie wszystkie kobiety kurwia sie i koniec.

Ot ciekawostka. To błyskotliwe sformułowanie nie dotyczy przypadkiem
ciebie i opinii o francuzach na podstawie 306-padliny?

Ja podpieram sie danymi roznych, niezaleznych od siebie, organizacji, wedlug
ktorych francuzy do szczegolnie bezawaryjnych nie naleza. Ty podales
przyklad jednej Hondy.

OK, niech Ci bedzie.




Pozdrawiam
Kamil

16 Data: Maj 07 2009 17:21:31
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

Ja podpieram sie danymi roznych, niezaleznych od siebie, organizacji, wedlug ktorych francuzy do szczegolnie bezawaryjnych nie naleza. Ty podales przyklad jednej Hondy.

Ja podpieram się własnym doświadczeniem, a nie organizacjami. A Hondy nigdy w życiu nie miałem - choć te ponoć mają niezniszczalne silniki takie jak np. ten http://www.youtube.com/watch?v=ZTND2B4Xs64 :P


Pozdrawiam
Paweł

17 Data: Maj 07 2009 16:26:42
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

Ja podpieram sie danymi roznych, niezaleznych od siebie, organizacji,
wedlug ktorych francuzy do szczegolnie bezawaryjnych nie naleza. Ty
podales przyklad jednej Hondy.

Ja podpieram się własnym doświadczeniem, a nie organizacjami. A Hondy
nigdy w życiu nie miałem - choć te ponoć mają niezniszczalne silniki takie
jak np. ten http://www.youtube.com/watch?v=ZTND2B4Xs64 :P

Zeby moc podpierac sie wlasnym doswiadczeniem, musial bys miec spore ilosci
samochodu kazdej marki, uzytkowane w rozny sposob i serwisowane w roznych
miejscach. Inaczej to tylko przekazywanie co Gozdzikowa uslyszala.

Masz? No to pozostaja organizacje.




Pozdrawiam
Kamil

18 Data: Maj 07 2009 17:40:35
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

Zeby moc podpierac sie wlasnym doswiadczeniem, musial bys miec spore ilosci samochodu kazdej marki, uzytkowane w rozny sposob i serwisowane w roznych miejscach. Inaczej to tylko przekazywanie co Gozdzikowa uslyszala. Masz? No to pozostaja organizacje.

Zaraz, zaraz  - to ja wklejam jakieś śmieszne rankingi czy ty?:)
ATSD z twojego linka: http://www.reliabilityindex.co.uk/top10_worst.html?apc=3128339010848601
Widzisz gdzies w tych WORST 10 koncern PSA?





Pozdrawiam
Paweł

19 Data: Maj 07 2009 16:49:15
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

Zeby moc podpierac sie wlasnym doswiadczeniem, musial bys miec spore
ilosci samochodu kazdej marki, uzytkowane w rozny sposob i serwisowane w
roznych miejscach. Inaczej to tylko przekazywanie co Gozdzikowa
uslyszala. Masz? No to pozostaja organizacje.

Zaraz, zaraz  - to ja wklejam jakieś śmieszne rankingi czy ty?:)
ATSD z twojego linka:
http://www.reliabilityindex.co.uk/top10_worst.html?apc=3128339010848601
Widzisz gdzies w tych WORST 10 koncern PSA?

Nigdzie nie twierdzilem, ze jest w worst 10. Twierdzilem, ze kiepsko stoi i
tak wlasnie jest.



Pozdrawiam
Kamil

20 Data: Maj 07 2009 16:52:13
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"kamil"  wrote in message


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

Zeby moc podpierac sie wlasnym doswiadczeniem, musial bys miec spore
ilosci samochodu kazdej marki, uzytkowane w rozny sposob i serwisowane w
roznych miejscach. Inaczej to tylko przekazywanie co Gozdzikowa
uslyszala. Masz? No to pozostaja organizacje.

Zaraz, zaraz  - to ja wklejam jakieś śmieszne rankingi czy ty?:)
ATSD z twojego linka:
http://www.reliabilityindex.co.uk/top10_worst.html?apc=3128339010848601
Widzisz gdzies w tych WORST 10 koncern PSA?

Nigdzie nie twierdzilem, ze jest w worst 10. Twierdzilem, ze kiepsko stoi
i tak wlasnie jest.

Megane na zaszczytnym 85 miejscu, 306 cale 10 miejsc wyzej. Fiaty, Hyundaje,
Daewoo, nawet Rover jest przed nimi. Do tego UK ponad 180 dniami deszczu w
niektorych czesciach kraju, do miejsc przyjaznych samochodom nie nalezy.




Pozdrawiam
Kamil

21 Data: Maj 07 2009 18:00:42
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

Nigdzie nie twierdzilem, ze jest w worst 10. Twierdzilem, ze kiepsko stoi i tak wlasnie jest.

Jasne. Jak widac po rankingach Porsche to syf przy Fabii, bo części droższe i nie ma ich na półce w każdym brytyjskim "Polmozbycie".


Pozdrawiam
Paweł

22 Data: Maj 07 2009 18:14:38
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Alex81 

In article  
says...


kamil pisze:

> Nigdzie nie twierdzilem, ze jest w worst 10. Twierdzilem, ze kiepsko stoi i
> tak wlasnie jest.

Jasne. Jak widac po rankingach Porsche to syf przy Fabii, bo części
droższe i nie ma ich na półce w każdym brytyjskim "Polmozbycie".

Parafrazując adwersarza, chciałbym stwierdzić że wszystkie Prosiaki to syf:

"I nie od dzis wiekszosc modeli nie wypada najlepiej w rankingach.

Aha, 924 tez krotko chcialem miec, 2.0 rocznik '78 z przebiegiem cos ok
550kkm. Przegrzewal sie w korkach, wspomaganie jakims cudem czasem dzialalo
tylko podczas krecenia w jedna strone, a czasem normalnie, do tego pierdolki
typu gasnace z nienacka oswietlenie w srodku. Dziekuje, nigdy wiecej."

--
Pzdr
Alex

23 Data: Maj 07 2009 18:34:01
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

Alex81 pisze:

Parafrazując adwersarza, chciałbym stwierdzić że wszystkie Prosiaki to syf: "I nie od dzis wiekszosc modeli nie wypada najlepiej w rankingach.

Uuu to w rankingu będzie -151 :)
Podjedziesz do ASO i co?

Uzupełnienie oświetlenia zewnętrznego:
Materiały: 30 Euro
Spojrzenie doradcy technicznego: 1200Euro
Robocizna elekryka: 300Euro
Uśmiech kierownika serwisu: bezcenny.

Razem 1530Euro.

Powiem ci tak: albo suzuki, albo nic!


Pozdrawiam
Paweł

24 Data: Maj 07 2009 18:35:07
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Alex81 

In article  
says...

Powiem ci tak: albo suzuki, albo nic!
Nie ma już "Dżoana Brodżajk Edyszyn", to ja dziękuję :P

--
Pzdr
Alex

25 Data: Maj 07 2009 15:25:15
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Grejon 

Marcin J. Kowalczyk pisze:

Moj ojciec - nie bede jezdzil francuzem! Tam zawsze wszystko puka, stuka, etc. Dalem mu moja 307 (2.0hdi z przelomu 2002/2003, 211kkm) to powiedzial ze nie bedzie nia jezdzic bo to francuskie g***o i sie psuje i zle sie jezdzi (zanim wsiadl :D) bo ma swojego nissana i koniec. Zgadujcie czym teraz jezdzi :D hint - nie jest to nissan ;)

No pewnie, że nie, bo Nissan to już Renault :)

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+

26 Data: Maj 07 2009 15:36:18
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin J. Kowalczyk 

Grejon pisze:

Moj ojciec - nie bede jezdzil francuzem! Tam zawsze wszystko puka, stuka, etc. Dalem mu moja 307 (2.0hdi z przelomu 2002/2003, 211kkm) to powiedzial ze nie bedzie nia jezdzic bo to francuskie g***o i sie psuje i zle sie jezdzi (zanim wsiadl :D) bo ma swojego nissana i koniec. Zgadujcie czym teraz jezdzi :D hint - nie jest to nissan ;)

No pewnie, że nie, bo Nissan to już Renault :)

Teraz tak.. Ojciec ma Almere N15 produkowana jeszcze w Japoni

27 Data: Maj 28 2009 12:27:09
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Bartek 

Użytkownik "Marcin J. Kowalczyk"  napisał w wiadomości

DoQ pisze:
Jaaassne :D Najlepiej posłuchać opinii posiadacza ryżu czy niemca. To co
w tych "na F" będzie dyskwalifikującą awarią, u niego jest tylko
elementem eksploatacyjnym podlegającym oczywistej wymianie :)

Moj ojciec - nie bede jezdzil francuzem! Tam zawsze wszystko puka, stuka,
etc. Dalem mu moja 307 (2.0hdi z przelomu 2002/2003, 211kkm) to powiedzial
ze nie bedzie nia jezdzic bo to francuskie g***o i sie psuje i zle sie
jezdzi (zanim wsiadl :D) bo ma swojego nissana i koniec. Zgadujcie czym
teraz jezdzi :D hint - nie jest to nissan ;)

niewiem, ale mam dwie 307 w okolicy , benzyny, i jedna 2 razy już lawetą
jezdziła, a druga tylko raz i to zimą więc nie wiem co jej było:)
:) - oczywiscie nie znam tych aut, tylko taka obserwacja:)

--
Pozdrawiam, Bartek

28 Data: Maj 07 2009 15:43:57
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

Kupiłeś złom miej pretensje do siebie:)>
Typowa gadka posiadacza francuza, ktory za nic nie przyzna sie ze dal
sobie zlom wcisnac. ;) Statystyki Tobie przecza, a liczby raczej nie
klamia panie kolego.

Jaaassne :D Najlepiej posłuchać opinii posiadacza ryżu czy niemca. To co w
tych "na F" będzie dyskwalifikującą awarią, u niego jest tylko elementem
eksploatacyjnym podlegającym oczywistej wymianie :)

http://www.warrantydirect.co.uk/ - mozesz u nich wykupic gwarancje na
starsze auto, wiec to zadne sponsorowane pozal sie boze rankingi w
niemieckich gazetkach.

a tu masz wyniki:
http://www.reliabilityindex.co.uk/tophundred.html?apc=3128339010848601

Mozesz nawet sprawdzic, czy padla skrzynia biegow czy silnik, wiec indeks
wyklucza gwozdz w oponie jako "awarie".

TOP 10:
http://www.reliabilityindex.co.uk/top10.html?apc=3128339010848601

i 10 najgorszych:
http://www.reliabilityindex.co.uk/top10_worst.html?apc=3128339010848601


Jak widzisz, niemieckie wcale dobrze nie wypadaja, zreszta do napalonego
klienta na poskladanego z trzech "paska w dizlu" rocznik 2000 mam raczej
daleko, wiec nie wiem skad te docinki.






Pozdrawiam
Kamil

29 Data: Maj 07 2009 16:56:00
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: złoty 

kamil pisze:

"DoQ"  wrote in message
kamil pisze:

Aha, 306 tez mialem krotko, diesel z przebiegiem cos ok 150kkm. Przegrzewal sie w korkach, wspomaganie jakims cudem czasem dzialalo tylko podczas krecenia w jedna strone, a czasem normalnie, do tego pierdolki typu gasnace z nienacka oswietlenie w srodku. Dziekuje, nigdy wiecej.
Kupiłeś złom miej pretensje do siebie:)

Typowa gadka posiadacza francuza, ktory za nic nie przyzna sie ze dal sobie zlom wcisnac. ;)


...może i typowa gadka ale..ma rację. P306 to jedna z bardziej udanych konstrukcji. Blacharka - jeśli nie był bity/topiony jest prawie niezniszczalna - rdza się jej nie ima (jedynie chyba Xantia może z nim konkurować). Silnik - jeśli to był diesel i sławetny XUD to praktycznie też nie do zajeżdżenia. Nie był demonem szybkości\mocy co prawda ale bezawaryjne przebiegi rzędu 500-700 tys. km nie były niczym niezwykłym (jeśli się o niego dbało oczywiście). Osprzęt też niezbyt awaryjny, słowem.. uważam go za jeden z modeli wartych zainteresowania - zwłaszcza, gdy ktoś szuka niedrogiego a dobrego używanego autka.

Tak jak DoQ pisze: kupiłeś złoma - miej pretensje do siebie. Trzeba było odżałować parę groszy na sprawdzenie autka przed zakupem w serwisie bądź skorzystać z porady kogoś, kto MA pojęcie o autach.

Statystyki Tobie przecza, a liczby raczej nie klamia panie
kolego.

...statystycznie to jesteś kobietą :)


EOT.

...masz racje. Lepiej kończyć temat, gdy nie ma się o nim bladego pojęcia.

pzdr
A.

30 Data: Maj 07 2009 16:11:51
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"złoty"  wrote in message

kamil pisze:
Tak jak DoQ pisze: kupiłeś złoma - miej pretensje do siebie. Trzeba było
odżałować parę groszy na sprawdzenie autka przed zakupem w serwisie bądź
skorzystać z porady kogoś, kto MA pojęcie o autach.

Nie kupilem, kobieta dostala w prezencie od firmy zeby miec czym do pracy
dojezdzac, kiedy akurat biuro na kilka miesiecy za miasto wyniesli. A ze
rozbil sie biedaczyna w gorach na lodzie, to i zal nie bylo. Co, jak co, ale
w zyciu nie wydal bym pieniedzy na takie padlo.


Statystyki Tobie przecza, a liczby raczej nie klamia panie
kolego.

..statystycznie to jesteś kobietą :)

Sprowadzajac wszystko do absurdu mozna wiele rzeczy udowodnic, ale chyba nie
o to chodzi?



Pozdrawiam
Kamil

31 Data: Maj 07 2009 17:17:54
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

Nie kupilem, kobieta dostala w prezencie od firmy zeby miec czym do pracy dojezdzac, kiedy akurat biuro na kilka miesiecy za miasto wyniesli.

To kobieta chyba podpadła w tej firmie, skoro taką igiełkę jej naszykowali.


Pozdrawiam
Paweł

32 Data: Maj 07 2009 16:18:52
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

Nie kupilem, kobieta dostala w prezencie od firmy zeby miec czym do pracy
dojezdzac, kiedy akurat biuro na kilka miesiecy za miasto wyniesli.

To kobieta chyba podpadła w tej firmie, skoro taką igiełkę jej
naszykowali.

Mieli zezlomowac, woleli dac komus na te 3-miesiace, bo raczej wiecej
samochodowi zycia nie starczylo. Co w tym dziwnego?



Pozdrawiam
Kamil

33 Data: Maj 07 2009 17:22:56
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:

To kobieta chyba podpadła w tej firmie, skoro taką igiełkę jej naszykowali.
Mieli zezlomowac, woleli dac komus na te 3-miesiace, bo raczej wiecej samochodowi zycia nie starczylo. Co w tym dziwnego?

To jeszcze lepiej :) Wyciągnąłeś wniosek na podstawie zaniedbanego padła , które nadawało się tylko na złom. LOL:)

Pozdrawiam
Paweł

34 Data: Maj 07 2009 16:25:35
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"DoQ"  wrote in message

kamil pisze:

To kobieta chyba podpadła w tej firmie, skoro taką igiełkę jej
naszykowali.
Mieli zezlomowac, woleli dac komus na te 3-miesiace, bo raczej wiecej
samochodowi zycia nie starczylo. Co w tym dziwnego?

To jeszcze lepiej :) Wyciągnąłeś wniosek na podstawie zaniedbanego padła ,
które nadawało się tylko na złom. LOL:)

Alez nie, misiaku kolorowy, wnioski wyciagnalem na podstawie roznych
statystyk, z ktorych jedna dosc wiarygodna przytoczylem kilka postow wyzej.

Mozesz sie napinac ile tylko dusza zapragnie, ale faktow nie zmienisz.


LOL :)


Pozdrawiam
Kamil

35 Data: Maj 07 2009 17:30:12
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

kamil pisze:


Alez nie, misiaku kolorowy, wnioski wyciagnalem na podstawie roznych statystyk, z ktorych jedna dosc wiarygodna przytoczylem kilka postow wyzej. Mozesz sie napinac ile tylko dusza zapragnie, ale faktow nie zmienisz.

ATSD myślisz, że mi jakoś zależy?:) LOL.
Przecież nie sprzedaje francuskich samochodów.

Pozdrawiam
Paweł

36 Data: Maj 07 2009 15:50:59
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

kamil pisze:

Aha, 306 tez mialem krotko, diesel z przebiegiem cos ok 150kkm. Przegrzewal sie w korkach, wspomaganie jakims cudem czasem dzialalo tylko podczas krecenia w jedna strone, a czasem normalnie, do tego pierdolki typu gasnace z nienacka oswietlenie w srodku. Dziekuje, nigdy wiecej.

Jeszcze chwila a dostaniesz łatkę MiałemFrancuza i będziesz takim drugim MaszPunto. :P

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Czarna Laguna kombi - oklejona.
GG: 291246, skype: kenickie_PL

37 Data: Maj 05 2009 17:21:36
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

jerzu pisze:

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

No ale to jest auto do pracy, więc pewnie swoje już widział, co?
Zresztą - ciesz się, że nie masz Mercedesa. Znajomi klną na Sprintera 2-latka. Średnio raz na miesiąc coś się dzieje. Niby zawsze pierdółki, ale unieruchamiające auto na x godzin.
Wcześniej mieli Vito i twierdzili, że już nigdy więcej gwiazdy na masce.
Przyszło do zakupu kolejnego auta - i nie posłuchali samych siebie.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Czarna Laguna kombi - oklejona.
GG: 291246, skype: kenickie_PL

38 Data: Maj 05 2009 23:17:25
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Nex@pl 

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:


No ale to jest auto do pracy, więc pewnie swoje już widział, co?
Zresztą - ciesz się, że nie masz Mercedesa. Znajomi klną na Sprintera 2-latka. Średnio raz na miesiąc coś się dzieje. Niby zawsze pierdółki, ale unieruchamiające auto na x godzin.
Wcześniej mieli Vito i twierdzili, że już nigdy więcej gwiazdy na masce.
Przyszło do zakupu kolejnego auta - i nie posłuchali samych siebie.


Ja tam na Vito nie narzekam aż tak :) No ale sam wszystko naprawiam :)

Co do nowych MB - jak każda inna marka, póki gwarancja jest to jest ok.

39 Data: Maj 06 2009 08:13:20
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: gosmo 

Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak" 
napisał w wiadomości

jerzu pisze:
Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.
No ale to jest auto do pracy, więc pewnie swoje już widział, co?
Zresztą - ciesz się, że nie masz Mercedesa. Znajomi klną na Sprintera
2-latka. Średnio raz na miesiąc coś się dzieje. Niby zawsze pierdółki, ale
unieruchamiające auto na x godzin.
Wcześniej mieli Vito i twierdzili, że już nigdy więcej gwiazdy na masce.
Przyszło do zakupu kolejnego auta - i nie posłuchali samych siebie.

Co do sprintera to podobne opnie ma mój ojcicec co w firmie miał takiego.
Niezłe numery były ze wspomaganiem i turbiną. Najdziwniejsze to, że
definitywnie problem z turbiną rozwiązał za 50zł "magik" z warsztaciku na
własnym podwórku. Jednak wcześniej trzeba było chyba ze 4tysie zostawić w
ASO na dwóch czy trzech wizytach.

40 Data: Maj 05 2009 17:45:05
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: STranger 

jerzu pisze:

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

Też porównanie. Fiaty są niezawodne, a w każdym razie te którymi jeździłem. Dosłownie zero poważnych usterek.

Natomiast taka niby niezawodna Honda Civic to auto, które się 2 moim znajomym popsuło w czasie jazdy. Jedna w Anglii, druga w Polsce. Trzeba było w obu przypadkach wzywać lawetę.
Japońskie samochody.. LOL :>





--
pozdrawiam
STranger

41 Data: Maj 05 2009 18:06:35
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Piotrek 

Natomiast taka niby niezawodna Honda Civic to auto, które się 2 moim
znajomym popsuło w czasie jazdy. Jedna w Anglii, druga w Polsce. Trzeba
było w obu przypadkach wzywać lawetę.
Japońskie samochody.. LOL :>

z ciekawosci ktory model ?
bo akurat mam porownanie 3 modeli wstecz od najnowszego  :)

--
pzdr
piotrek

42 Data: Maj 05 2009 21:52:41
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: STranger 

Piotrek pisze:

Natomiast taka niby niezawodna Honda Civic to auto, które się 2 moim znajomym popsuło w czasie jazdy. Jedna w Anglii, druga w Polsce. Trzeba było w obu przypadkach wzywać lawetę.
Japońskie samochody.. LOL :>

z ciekawosci ktory model ?
bo akurat mam porownanie 3 modeli wstecz od najnowszego  :)


Sorry, pomyliłem modele. Chodzi o Hondy Accord z silnikiem 2.2 diesel. Angielska wersja to Executive, a wersji polskiej Hondy nie pamiętam.
Oba auta rocznik 2004 i w obydwu zepsuła się turbosprężarka pociągając za sobą ponoć jakieś dodatkowe koszty.




--
pozdrawiam
STranger

43 Data: Maj 05 2009 22:15:56
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin J. Kowalczyk 

STranger pisze:

Oba auta rocznik 2004 i w obydwu zepsuła się turbosprężarka pociągając za sobą ponoć jakieś dodatkowe koszty.

heheheh mojemu szefowi tez w accordzie 2.2 z 2004 tez sprezarka odmowila wspolpracy przy przebiegu okolo 180kkm. Auto jezdzone tylko na autostradach

44 Data: Maj 05 2009 22:23:19
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Piotrek 

Sorry, pomyliłem modele. Chodzi o Hondy Accord z silnikiem 2.2 diesel.
Angielska wersja to Executive, a wersji polskiej Hondy nie pamiętam.
Oba auta rocznik 2004 i w obydwu zepsuła się turbosprężarka pociągając za
sobą ponoć jakieś dodatkowe koszty.

ojjjj to jak to juz Acorda dopada to strach sie bac.
to ze Civic schodzi na psy to wiadomo od poprzedniego modelu i po
obecnym(jak to znajomy z ASO Hondy powidzial koledze ktory chcial zmienic
Civica z 99 na nowszego Civica, "niech cie reka boska broni przed zmiana na
nowszego Civica" :)

szkoda ze taki dobry producent tez dal sie poniesc ogolnomarkowemu cieciu
kosztow, kosztem jakosci :(

--
pzdr
piotrek

45 Data: Maj 05 2009 22:42:58
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: JKK 


Użytkownik "Piotrek"  napisał w wiadomości

ojjjj to jak to juz Acorda dopada to strach sie bac.

Aktualny i poprzedni A6 (benzyna 2.cośtam - obadwa "funkiel-nówka") ze znajomej firmy też często odwiedzały serwisy
- a ten ostatni dodatkowo wymaga dolewek oleju w trasie ...
Volvo S60 (chyba 2 l benzyna, też od nowości) - potrafiło przez jakąś spaloną żarówkę
rozładować akumulator no i zimową porą wszystkie autka odpaliły,
oprócz skandynawskiego wynalazka ;-)

Pzdr

JKK

46 Data: Maj 05 2009 22:47:47
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Piotrek 

Aktualny i poprzedni A6 (benzyna 2.cośtam - obadwa "funkiel-nówka") ze
znajomej firmy też często odwiedzały serwisy

ciiiicho :)
bywali tu tacy co to nie lubili jak sie nadaje na te "prestizowe" marki jak
np audi:)
tu sie placi za jakosc, serwis i prestiz :)

- a ten ostatni dodatkowo wymaga dolewek oleju w trasie ...

pewnie ma zapisane w ksiazce serwisowej ze 1l na 1000km moze spalic i to
jest zupelnie normalne ?

Volvo S60 (chyba 2 l benzyna, też od nowości) - potrafiło przez jakąś
spaloną żarówkę
rozładować akumulator no i zimową porą wszystkie autka odpaliły,
oprócz skandynawskiego wynalazka ;-)

ooooo to ciekawe :)
niby pierdola a jednak :)

--
pzdr
piotrek

47 Data: Maj 06 2009 00:50:04
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: zkruk [Lodz] 

STranger wrote:

Sorry, pomyliłem modele. Chodzi o Hondy Accord z silnikiem 2.2 diesel.
Angielska wersja to Executive, a wersji polskiej Hondy nie pamiętam.
Oba auta rocznik 2004 i w obydwu zepsuła się turbosprężarka pociągając
za sobą ponoć jakieś dodatkowe koszty.

pierwsze diesle miały zwaloną sprężarkę
nawet były akcje serwisowe wymiany
no ale tak to jest jak się produkuje silnik na osprzęcie którego się nie produkuje....
wystarczy jedno gówno włożyć i potem cała marka dostaje...
a sprężarka jak znam życie garretta...

szyna CR europejska... i wszystko jasne...


ale fakt faktem - dzisiejszy japoński accord to już nie ta sama bajka... nawet pomimo produkcji w JP


--
pozdrawiam
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi

48 Data: Maj 06 2009 02:35:52
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: JG 

zkruk [Lodz] pisze:

pierwsze diesle miały zwaloną sprężarkę
nawet były akcje serwisowe wymiany
no ale tak to jest jak się produkuje silnik na osprzęcie którego się nie produkuje....
wystarczy jedno gówno włożyć i potem cała marka dostaje...
a sprężarka jak znam życie garretta...
(...)
Abstrahując od faktu, że turbo przy niewłaściwej eksploatacji nie jest trudno wykończyć.
Ładnie to widać w np. VAGowskim 1.8T - w zadbanych silnikach turbo pada tam stosunkowo rzadko. W wyłączanych od razu po pałowaniu bardzo szybko mówi papa.

pozdrawiam,
JG

49 Data: Maj 07 2009 11:39:01
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"JG"  wrote in message

zkruk [Lodz] pisze:
pierwsze diesle miały zwaloną sprężarkę
nawet były akcje serwisowe wymiany
no ale tak to jest jak się produkuje silnik na osprzęcie którego się nie
produkuje....
wystarczy jedno gówno włożyć i potem cała marka dostaje...
a sprężarka jak znam życie garretta...
(...)
Abstrahując od faktu, że turbo przy niewłaściwej eksploatacji nie jest
trudno wykończyć.
Ładnie to widać w np. VAGowskim 1.8T - w zadbanych silnikach turbo pada
tam stosunkowo rzadko. W wyłączanych od razu po pałowaniu bardzo szybko
mówi papa.

Jak to w kazdym uturbionym aucie. Szczegolnie, ze ponoc ten Accord na
autostradzie glownie jezdzil, nieraz widuje delikwentow zjezdzajacych na
stacje po dluzszej jezdzie mocno nieprzepisowej, po czym staja pod
dystrybutorem i od razu gasza silnik. W ten sposob kazda turbine mozna zabic
w 18 tys, a nie 180...



Pozdrawiam
Kamil

50 Data: Maj 07 2009 11:31:24
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: kamil 


"STranger"  wrote in message

Piotrek pisze:
Natomiast taka niby niezawodna Honda Civic to auto, które się 2 moim
znajomym popsuło w czasie jazdy. Jedna w Anglii, druga w Polsce. Trzeba
było w obu przypadkach wzywać lawetę.
Japońskie samochody.. LOL :>

z ciekawosci ktory model ?
bo akurat mam porownanie 3 modeli wstecz od najnowszego  :)


Sorry, pomyliłem modele. Chodzi o Hondy Accord z silnikiem 2.2 diesel.
Angielska wersja to Executive, a wersji polskiej Hondy nie pamiętam.
Oba auta rocznik 2004 i w obydwu zepsuła się turbosprężarka pociągając za
sobą ponoć jakieś dodatkowe koszty.

Od kiedy to do padnietej sprezarki trzeba lawete wolac?

51 Data: Maj 07 2009 12:32:52
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: JG 

kamil pisze:

Od kiedy to do padnietej sprezarki trzeba lawete wolac?
Jeśli jeszcze nie do końca padnięta, to bym też lawetował...

pozdrawiam,
JG

52 Data: Maj 05 2009 18:30:12
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: szwagier 

jerzu pisze:

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.


Luuzik, to smao mozna powiedziec o kazdej marce, jak sie trafi trefny
model.
Czy to bedzie Volvo S80 (pakowany na lawete ze skrzyzowania al.
Solidarnosci z al. Jana Pawla w DC bo elektronika padla tak ze nawet
zepchnac sie go nie dalo), czy Mercedes E320 ktory w trakcie jazdy z
duza predkoscia po prostu zgasl i chyba tylko cud pozwolil zatrzymac sie
na poboczu..za jakis czas bo ani hamulce ani wspomaganie kieownicy nie
dzialalo..
Przypuszczam ze podbne historie mozna uslyszec o KAZDEJ marce...

szwagier

53 Data: Maj 05 2009 18:33:55
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

szwagier pisze:

..za jakis czas bo ani hamulce ani wspomaganie kieownicy nie
dzialalo..


Eee, to to jakiś mit jest. Jeśli układ hamulcowy był w pełni sprawny, to hamulce działały. Tylko, że bez ich wspomagania to się trzeba solidnie plecami o fotel zaprzeć i cisnąć w pedał.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Czarna Laguna kombi - oklejona.
GG: 291246, skype: kenickie_PL

54 Data: Maj 05 2009 19:27:26
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Przemek 

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:

szwagier pisze:
..za jakis czas bo ani hamulce ani wspomaganie kieownicy nie
dzialalo..


Eee, to to jakiś mit jest. Jeśli układ hamulcowy był w pełni sprawny,
to hamulce działały. Tylko, że bez ich wspomagania to się trzeba
solidnie plecami o fotel zaprzeć i cisnąć w pedał.
tia o "brake by wire " slyszal?
http://www.motonews.pl/wiadomosci/news-482-brakebywire-w-nowym-modelu-koncepcyjnym-renault.html

55 Data: Maj 05 2009 19:48:24
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

Przemek pisze:

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:
szwagier pisze:
..za jakis czas bo ani hamulce ani wspomaganie kieownicy nie
dzialalo..

Eee, to to jakiś mit jest. Jeśli układ hamulcowy był w pełni sprawny,
to hamulce działały. Tylko, że bez ich wspomagania to się trzeba
solidnie plecami o fotel zaprzeć i cisnąć w pedał.
tia o "brake by wire " slyszal?
http://www.motonews.pl/wiadomosci/news-482-brakebywire-w-nowym-modelu-koncepcyjnym-renault.html

Taa, słyszał.
Wymień trzy seryjnie produkowane modele z tym ustrojstwem. :P


--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Czarna Laguna kombi - oklejona.
GG: 291246, skype: kenickie_PL

56 Data: Maj 05 2009 20:55:46
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Przemek 

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:

Przemek pisze:
Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:
szwagier pisze:
..za jakis czas bo ani hamulce ani wspomaganie kieownicy nie
dzialalo..

Eee, to to jakiś mit jest. Jeśli układ hamulcowy był w pełni
sprawny, to hamulce działały. Tylko, że bez ich wspomagania to się
trzeba solidnie plecami o fotel zaprzeć i cisnąć w pedał.
tia o "brake by wire " slyszal?
http://www.motonews.pl/wiadomosci/news-482-brakebywire-w-nowym-modelu-koncepcyjnym-renault.html

Taa, słyszał.
Wymień trzy seryjnie produkowane modele z tym ustrojstwem. :P
Produkowane obecnie czy w przeszlosci?
Mercedes stosowal w roznych modelach ale bylo awaryjne wiec sie wycofal no i
np  lexus GS

57 Data: Maj 05 2009 21:49:23
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 05 May 2009 19:48:24 +0200, Marcin "Kenickie" Mydlak
 wrote:

Wymień trzy seryjnie produkowane modele z tym ustrojstwem. :P

 A o elektrycznej pompie hamulcowej słyszał?

 Been there, done that...

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

58 Data: Maj 07 2009 15:56:32
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

Robert Rędziak pisze:

On Tue, 05 May 2009 19:48:24 +0200, Marcin "Kenickie" Mydlak
 wrote:

Wymień trzy seryjnie produkowane modele z tym ustrojstwem. :P

 A o elektrycznej pompie hamulcowej słyszał?


Może i coś tam słyszał. Ale co to zmienia? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego, że auto traci hamulce ZUPEŁNIE, tylko z powodu braku prądu. Jak w takim razie awaryjnie zahamować takim wynalazkiem? Kotwicę oknem wyp...lić i liczyć, że o coś zahaczy? IMHO takie coś, nie powinno się znaleźć na rynku. Powtórzę: IMHO, bo producenci pewnie wiedzą lepiej.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Czarna Laguna kombi - oklejona.
GG: 291246, skype: kenickie_PL

59 Data: Maj 07 2009 16:09:08
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Marcin J. Kowalczyk 

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:

Może i coś tam słyszał. Ale co to zmienia? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego, że auto traci hamulce ZUPEŁNIE, tylko z powodu braku prądu. Jak w takim razie awaryjnie zahamować takim wynalazkiem? Kotwicę oknem wyp...lić i liczyć, że o coś zahaczy? IMHO takie coś, nie powinno się znaleźć na rynku. Powtórzę: IMHO, bo producenci pewnie wiedzą lepiej.

spadochron, bo kotwice w locie Ci zlomiarze podprowadza ;)

60 Data: Maj 07 2009 15:40:52
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 07 May 2009 15:56:32 +0200, Marcin "Kenickie" Mydlak
 wrote:

Może i coś tam słyszał. Ale co to zmienia? Jakoś nie mogę sobie
wyobrazić tego, że auto traci hamulce ZUPEŁNIE, tylko z powodu braku
prądu.

 A jednak. Been there, done that. Póki starczyło ciśnienia w
 akumulatorze ciśnienia, było ok, a potem już nie było fajnie. Na
 szczęście przy małej prędkości i było gdzie uciekać.

Jak w takim razie awaryjnie zahamować takim wynalazkiem?

 Ręcznym.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

61 Data: Maj 08 2009 10:08:43
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Nex@pl 

Robert Rędziak pisze:


 Ręcznym.

 r.

Aha, czyli czekać tylko aż ręczny zrobią elektryczny i zacznie się produkcja spadochronów samochodowych do samodzielnego montażu jakw dragsterach :)

62 Data: Maj 12 2009 00:37:50
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Thu, 07 May 2009 15:56:32 +0200, Marcin "Kenickie" Mydlak napisał(a):

Może i coś tam słyszał. Ale co to zmienia? Jakoś nie mogę sobie
wyobrazić tego, że auto traci hamulce ZUPEŁNIE, tylko z powodu braku
prądu.

Hint: Akumulator ciśnienia.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

63 Data: Maj 05 2009 19:37:29
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: szwagier 

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:

szwagier pisze:
..za jakis czas bo ani hamulce ani wspomaganie kieownicy nie
dzialalo..


Eee, to to jakiś mit jest. Jeśli układ hamulcowy był w pełni sprawny, to hamulce działały. Tylko, że bez ich wspomagania to się trzeba solidnie plecami o fotel zaprzeć i cisnąć w pedał.

To sprobuj hamowania przy predkosci "powyzej autostradowej" w ten sposob a pozniej opisz swoje wrazenia

szwagier

64 Data: Maj 05 2009 19:47:21
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Artur Maśląg 

szwagier pisze:

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
szwagier pisze:
..za jakis czas bo ani hamulce ani wspomaganie kieownicy nie
dzialalo..


Eee, to to jakiś mit jest. Jeśli układ hamulcowy był w pełni sprawny, to hamulce działały. Tylko, że bez ich wspomagania to się trzeba solidnie plecami o fotel zaprzeć i cisnąć w pedał.

To sprobuj hamowania przy predkosci "powyzej autostradowej" w ten sposob a pozniej opisz swoje wrazenia

Spoko - jeszcze można skorzystać z ręcznego, który jest zarządzany przez
"padnięty" układ sterowania :)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

65 Data: Maj 05 2009 18:39:51
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Damian / EXCAR group 


Użytkownik "jerzu" <

Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.


Ja mam w firmie male Clio do rozwozenia jedzenia po miescie.
Przebieg to cudo robi od 100 do 200 km dziennie w cyklu miejskim i
pomimo ze jest najnowsze ze wszystkich jakie mielismy to jest najdrozsze w
utrzymaniu.

Stare ('94) VW Polo bylo praktycznie bezawaryjne, potem MICRA '99 tez nie
niedomagala
ale to Clio to jakas zemsta :) Nigdy wiecej aut na F ... ;)

66 Data: Maj 05 2009 18:47:51
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: emes 


 Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO

- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.


Generalnie Mastery to maja cos z tymi skrzyniami, bardzo czesto sie sypaly

67 Data: Maj 05 2009 20:59:59
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: CeSaR 

Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

Ale ten Master to pewnie i tak produkt "wielofirmowy" znaczy ten sam samochód z innym znaczkiem na masce występuje. Pewnie jakiś Opel albo inne cudo...
I z innym znaczkiem się nie psuje?

C

68 Data: Maj 05 2009 21:14:57
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Piotrek 

Ale ten Master to pewnie i tak produkt "wielofirmowy" znaczy ten sam
samochód z innym znaczkiem na masce występuje.

jak wiekszosc samochodow obecnie(czesc jest prawie w calosci porownywalna,
inne maja tylko niektore wspole elementy brane od tego samego dostawcy)

Pewnie jakiś Opel albo inne cudo...

a moze to Opel to inne Renault ?
w ta strone juz tak ladnie nie brzmi ?

nie zebym bronil opla ale takie mowienie ze opel bedzie gorszy niz renault w
momencie kiedy przy tym modelu pewnie z 3 firmy wspolpracowaly zeby kazda
mogla wypuscic prawie identyczny samochod pod wlasna marka, jest troche
dziwne :)

I z innym znaczkiem się nie psuje?

wiesz moze byc tak ze projekt ten sam, podwykonawcy juz rozni :)
projektowanie i testowanie samochodu to tez nie maly koszt wiec na to sie
moga zrzucac powiedzmy 3 firmy.
ale jak juz maja pordukt koncowy to juz zamowienia na poszczegolne
podzespoly skladaja sobie te firmy oddzielnie. a tu masz spore pole do
popisu jesli chodzi o koszty. jedna bedzie chciala ta sama czesc taniej inna
niekoniecznie. i produkt koncowy mimo ze wyglada tak samo bedzie sie roznil
jakosciowo.
i na koniec produkt jednej firmy moze sie psuc bardziej niz produkt innej
firmy mimo ze teoretycznie to to samo :)

znam przyklad jednego modelu peugota ktory po wyjezdzie z salonu na drugi
dzien wrocil na lawecie z rozwalonym sprzeglem. po naprawie znowu 2-3 dni i
znowu na lawecie wrocil z tym samym problemem.
klient byl juz mocno podgotowany bo samochod mial 7 dni z czego 2 dni nim
jezdzil( w jedna strone na kolach w druga strone na lawecie).
ekipa serwisowa bojac sie ponownego montazu sprzegla(3 naprawy tego samego i
awaria a klient moglby juz sie wycofac z kupna samochodu bo ma prawo :)
zaryzykowali i przywiezli takie samo sprzeglo z innej firmy(ta sama skrzynia
i sprzeglo bylo montowane w samochodach innych firm).
no i problem sie juz nie powtorzyl, pozniej Peugot przyslal notke ze trafila
im sie wadliwa partia sprzegiel od dostawcy.
a inna firma miala innego podwykonawce(czy nawet tego samego ale partia inna
:) i ten wpadki nie zaliczyl :)

mimo ze to ta sama czesc :)

a juz o przypadkach kiedy w jednej firmie przy np tej samej skrzyni jedna
czesc nie wystepuje jako czesc zamienna a w innej firmie wystepuje :)
i bywa ze firma pracownicy ASO firmy A jada do ASO firmy B i kupuja czesci
do samochodu ktory maja na warsztacie :)
bo klient klnie ze nie kupi nowej skrzyni skoro zlamal sie jakis maly
plastik :)

roznie bywa :)

--
pzdr
piotrek

69 Data: Maj 05 2009 21:41:04
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Adam Szewczak 


Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.


--


    A ile tym nalatales bo to raczej jest samochod ktory ciagle pracuje.
A ten mechanizm to co konkretnie, wodziki czy cos w skrzyni ?

Adam

70 Data: Maj 05 2009 22:03:57
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Tue, 5 May 2009 21:41:04 +0200, "Adam Szewczak"
 wrote:

   A ile tym nalatales bo to raczej jest samochod ktory ciagle pracuje.

198 tys.

A ten mechanizm to co konkretnie, wodziki czy cos w skrzyni ?

Wodziki (a właściwie to linki) z jakimś mechanizmem przy samej
skrzyni.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

71 Data: Maj 05 2009 22:10:34
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Adam Szewczak 


Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Tue, 5 May 2009 21:41:04 +0200, "Adam Szewczak"
 wrote:

   A ile tym nalatales bo to raczej jest samochod ktory ciagle pracuje.

198 tys.

A ten mechanizm to co konkretnie, wodziki czy cos w skrzyni ?

Wodziki (a właściwie to linki) z jakimś mechanizmem przy samej
skrzyni.


--

    No jak na 3 lata to tak ;P

Chyba nie ma teraz bezawaryjnych samochodow.
A ciekaw jestem jak awaryjne sa takie woly robocze jak Crafter / Sprinter bo zwykle w zestawieniach awarjnosci to sie podaje osobowki same.
O Tranzicie tym ostatnim to jakos niezawiele pochlebnego slyszalem. A propos nowego tranzita to tez zauwazylem ze jakos wiekszosc sprzedawanych to przednionapedowce.

PZDr
Adam

72 Data: Maj 05 2009 22:46:59
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

jerzu pisze:

A ten mechanizm to co konkretnie, wodziki czy cos w skrzyni ?
Wodziki (a właściwie to linki) z jakimś mechanizmem przy samej
skrzyni.

To cena zabójcza, nikt nie robi zamienników??
Wysprzęglik wraz z pompką do mnie to ok ~2000pln w ASO :-S

Pozdrawiam
Paweł

73 Data: Maj 05 2009 22:51:59
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Piotrek 

To cena zabójcza, nikt nie robi zamienników??
Wysprzęglik wraz z pompką do mnie to ok ~2000pln w ASO :-S

dowiedz sie czy czasem jakis inny producent nie montuje takich samych skrzyn
w innych samochodach.
moze sie okazac ze znajdziesz taka sama czesc innej marki za lepsze
pieniadze

globalizacja :)
wiele samochodow jezdzi na tych samych czesciach nawet jak sie innych marek

--
pzdr
piotrek

74 Data: Maj 05 2009 22:57:09
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

Piotrek pisze:

globalizacja :)
wiele samochodow jezdzi na tych samych czesciach nawet jak sie innych marek

Akurat ta moja jeździ w 2 czy bodaj 3 modelach tylko - mało się robi to    i graty droższe...:S

Pozdrawiam
Paweł

75 Data: Maj 05 2009 23:07:03
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Tue, 05 May 2009 22:46:59 +0200, DoQ  wrote:

To cena zabójcza, nikt nie robi zamienników??

Nie wiem.

Wysprzęglik wraz z pompką do mnie to ok ~2000pln w ASO :-S

Myślisz że wysprzęglik z pompką do Mastera jest tańszy?


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

76 Data: Maj 05 2009 23:08:55
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

jerzu pisze:

To cena zabójcza, nikt nie robi zamienników??
Nie wiem.

Skoro wszystko Ci jedno... :)

Wysprzęglik wraz z pompką do mnie to ok ~2000pln w ASO :-S
Myślisz że wysprzęglik z pompką do Mastera jest tańszy?

Nie wiem.

Pozdrawiam
Paweł

77 Data: Maj 05 2009 23:19:57
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Tue, 05 May 2009 23:08:55 +0200, DoQ  wrote:

Skoro wszystko Ci jedno... :)

Nie mam czasu na szukanie zamienników, potem na ew. czekanie na
dostarczenie, potem na szukanie warsztatu, który mi to od ręki założy.
To auto ma na siebie zarabiać, a nie stać tydzień bezużyteczne.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

78 Data: Maj 05 2009 23:20:49
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

jerzu pisze:

Nie mam czasu na szukanie zamienników, potem na ew. czekanie na
dostarczenie, potem na szukanie warsztatu, który mi to od ręki założy.
To auto ma na siebie zarabiać, a nie stać tydzień bezużyteczne.

Są miejsca gdzie kupisz od ręki, dlatego pytałem.
A zamontować zawsze możesz w ASO.

Pozdrawiam
Paweł

79 Data: Maj 05 2009 23:22:48
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Tue, 05 May 2009 23:20:49 +0200, DoQ  wrote:

Są miejsca gdzie kupisz od ręki, dlatego pytałem.

Być może.

A zamontować zawsze możesz w ASO.

"Termin mam na następny tydzień."


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

80 Data: Maj 06 2009 14:53:53
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: DoQ 

jerzu pisze:

A zamontować zawsze możesz w ASO.
"Termin mam na następny tydzień."

No tu jest niestety porażka jak auto musi jeździć :/


Pozdrawiam
Paweł

81 Data: Maj 06 2009 05:06:09
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: GlennBp 

jerzu  napisał(a):

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

Spoko bywa. 2 tygodnie temu wymienialismy silnik w tesciowym v 70 z 2004 roku.
2.5T poszedl w pi... przy przebiegu 150 tys km.
Pzdr
Luca



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

82 Data: Maj 06 2009 10:46:01
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

Dzisiaj rano, poszedł się kochać mechanizm zmiany biegów. Koszt w ASO
- 1400 zł za same części + robocizna. Odbiór z ASO jutro rano.
Renault to jest moje pierwsze auto, które jechało na lawecie, i to już
dwa razy. Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

A co ja niby piszę od dwóch lat?

83 Data: Maj 07 2009 09:44:16
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Dman-666 

Patrze a tu w szybce robal taki:  ! Pewnie
kiero jakis, ten Cavallino . Tak se patrze i patrze jak nawija makaron na
uszy:

Użytkownik "jerzu"  napisał w
wiadomości
Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

A co ja niby piszę od dwóch lat?

Tylko, ze jerzu juz dawno nie ma Cieniaka i Master sluzy w (do)wolnych
chwilach do wozenia familii. Z tego co sie orientuje bylo to jedno z
kryteriow wyboru.


--
Dman-666
6A13 do profanacji LPG, Stolec
Srebrny Jarek szuka nowej norki

84 Data: Maj 07 2009 15:17:17
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Dman-666"  napisał w wiadomości news:

Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

A co ja niby piszę od dwóch lat?

Tylko, ze jerzu juz dawno nie ma Cieniaka i Master sluzy w (do)wolnych
chwilach do wozenia familii. Z tego co sie orientuje bylo to jedno z
kryteriow wyboru.

A co to zmienia w kwestii megabadziewności produktów Renault?

85 Data: Maj 07 2009 13:48:54
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Dman-666 

Patrze a tu w szybce robal taki:  ! Pewnie
kiero jakis, ten Cavallino . Tak se patrze i patrze jak nawija makaron na
uszy:

Nawet Fiaty którymi jeździłem nie były tak kapryśne.

A co ja niby piszę od dwóch lat?

Tylko, ze jerzu juz dawno nie ma Cieniaka i Master sluzy w (do)wolnych
chwilach do wozenia familii. Z tego co sie orientuje bylo to jedno z
kryteriow wyboru.

A co to zmienia w kwestii megabadziewności produktów Renault?

Nic. Tylko, ze w konkurencyjnej cenie i wyposazeniu Dukat'ow nie bylo?
Kryterium "megabadziewnosci" w przypadku wyboru wozidla spada na dalszy
plan.


--
Dman-666
6A13 do profanacji LPG, Stolec
Srebrny Jarek szuka nowej norki

86 Data: Maj 07 2009 15:52:50
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Dman-666"  napisał w wiadomości news:

Tylko, ze jerzu juz dawno nie ma Cieniaka i Master sluzy w (do)wolnych
chwilach do wozenia familii. Z tego co sie orientuje bylo to jedno z
kryteriow wyboru.

A co to zmienia w kwestii megabadziewności produktów Renault?

Nic. Tylko, ze w konkurencyjnej cenie i wyposazeniu Dukat'ow nie bylo?


Obawiam się że to raczej mało realne, żeby Fiat był droższy od Renault.
Pamiętam też jak kuzyn jeździł Jumperem do serwisu Fiata - było o połowę taniej.

Kryterium "megabadziewnosci" w przypadku wyboru wozidla spada na dalszy
plan.

Do pierwszym nacięcia się tak.
Potem już zaczynasz o tym myśleć przy wyborze.

87 Data: Maj 07 2009 17:12:21
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Thu, 7 May 2009 15:52:50 +0200, "Cavallino"
 wrote:

Obawiam się że to raczej mało realne, żeby Fiat był droższy od Renault.

A jednak.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

88 Data: Maj 07 2009 23:29:19
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Thu, 7 May 2009 15:52:50 +0200, "Cavallino"
 wrote:

Obawiam się że to raczej mało realne, żeby Fiat był droższy od Renault.

A jednak.

Obstawiam jednak że kiepsko szukałeś.

89 Data: Maj 08 2009 18:36:10
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Thu, 7 May 2009 23:29:19 +0200, "Cavallino"
 wrote:

Obstawiam jednak że kiepsko szukałeś.

Szukałem dobrze.

Hint: duża zniżka za poprzedni rok.

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

90 Data: Maj 08 2009 21:01:01
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Thu, 7 May 2009 23:29:19 +0200, "Cavallino"
 wrote:

Obstawiam jednak że kiepsko szukałeś.

Szukałem dobrze.

Hint: duża zniżka za poprzedni rok.

We Fiacie już nie mieli poprzedniego rocznika?
I nic Ci to do myślenia nie dało?;-)

91 Data: Maj 08 2009 21:17:01
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Fri, 8 May 2009 21:01:01 +0200, "Cavallino"
 wrote:

We Fiacie już nie mieli poprzedniego rocznika?

Wręcz przeciwnie - były. Za to w Renault kupiłem bieżący rocznik,
dobrze wyposażony w cenie poprzedniego + dodatki (czujniki cofania,
komputer pokładowy, alarm) gratis. W cenie gołego Ducato kupiłem
dobrze wyposażonego Mastera.

I nic Ci to do myślenia nie dało?;-)

J.w.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

92 Data: Maj 08 2009 23:42:55
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Fri, 8 May 2009 21:01:01 +0200, "Cavallino"
 wrote:

We Fiacie już nie mieli poprzedniego rocznika?

Wręcz przeciwnie - były. Za to w Renault kupiłem bieżący rocznik,
dobrze wyposażony w cenie poprzedniego + dodatki (czujniki cofania,
komputer pokładowy, alarm) gratis. W cenie gołego Ducato kupiłem
dobrze wyposażonego Mastera.

No i masz skutki takich oszczędności.
Ja byłem głupszy - kupiłem Renault drożej niż kupiłbym Fiata, więc jeszcze bardziej żałowałem tego nieprzemyślanego kroku.

93 Data: Maj 09 2009 09:52:50
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Fri, 8 May 2009 23:42:55 +0200, "Cavallino"
 wrote:

No i masz skutki takich oszczędności.

Niekoniecznie. Ducato mistrzem bezawaryjności też nie jest.

Ja byłem głupszy - kupiłem Renault drożej niż kupiłbym Fiata, więc jeszcze
bardziej żałowałem tego nieprzemyślanego kroku.

Pech :-))


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

94 Data: Maj 09 2009 13:52:18
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Fri, 8 May 2009 23:42:55 +0200, "Cavallino"
 wrote:

No i masz skutki takich oszczędności.

Niekoniecznie. Ducato mistrzem bezawaryjności też nie jest.

Pogadamy jak zaczniesz płacić za nparawy. ;-)

95 Data: Maj 09 2009 16:22:18
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Sat, 9 May 2009 13:52:18 +0200, "Cavallino"
 wrote:

Pogadamy jak zaczniesz płacić za nparawy. ;-)

Rok temu zacząłem.

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

96 Data: Maj 09 2009 17:12:31
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Sat, 9 May 2009 13:52:18 +0200, "Cavallino"
 wrote:

Pogadamy jak zaczniesz płacić za nparawy. ;-)

Rok temu zacząłem.

To sobie porównaj ile byś w analogicznych sytuacjach zapłacił w serwisie Fiata.
Jak ja porównywałem ceny napraw Megane i Stilo to mi się włosy jeżyły (nad moją głupotą).

97 Data: Maj 09 2009 21:23:46
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: jerzu 

On Sat, 9 May 2009 17:12:31 +0200, "Cavallino"
 wrote:

To sobie porównaj ile byś w analogicznych sytuacjach zapłacił w serwisie
Fiata.

Nie znam nikogo w ASO Fiata, więc nie porównam.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

98 Data: Maj 10 2009 00:03:07
Temat: Re: Master na lawecie - drugi podejście...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Sat, 9 May 2009 17:12:31 +0200, "Cavallino"
 wrote:

To sobie porównaj ile byś w analogicznych sytuacjach zapłacił w serwisie
Fiata.

Nie znam nikogo w ASO Fiata, więc nie porównam.

Koszt danej naprawy to sobie możesz sprawdzić nawet telefonicznie.

Master na lawecie - drugi podejście...



Grupy dyskusyjne