Pamiętam, jak za starych, dobrych, socjalistycznych czasów, jeden z
Polaków, będąc na wycieczce zakładowej w Czechosłowacji, zawołał przy
obiedzie: kelner, herbaty!
- Neni, nevidím - grzecznie odpowiedział kelner, rozglądając się po
sali.
- Co do cholery, czaju nie macie? zdziwił się Polak.