Grupy dyskusyjne   »   Niezawodność [długie]

Niezawodność [długie]



1 Data: Grudzien 07 2006 19:08:45
Temat: Niezawodność [długie]
Autor: Staszek Sosenko 

Czołem!

Chciałbym poruszyć na grupie temat "niezawodności" samochodów. Po przeczytaniu wielu dyskusji stwierdzam, że jest to pojęcie - delikatnie mówiąc :) - względne. M. in. wynika z nich, że Polonez jest niezawodny, tylko trzeba uważać na korozję, że Favoritka jest niezawodna, tylko trzeba często wymieniać pierdoły, że Francuzy są niezawodne, tylko trzeba często robić zawieszenie, że stare Japońce są niezawodne, a nowe nie itd. itp. etc... Co właściwie jest miarą niezawodności? Czy da się to obiektywnie określić? Czy jeśli Renówka 19 mojego brata przez 80kkm po polskich drogach tylko raz była unieruchomiona (zepsuty rozrusznik, można było odpalić na pych), ale za to regularnie wymagała napraw zawiechy i wydechu, zasługuje na miano NIEZAWODNEJ/BEZAWARYJNEJ? Czy to, że zaraz po kupnie Audi wpakowałem w nie ~2kpln (paski, filrty, oleje i płyny, elektryka, popychacze zaworów, 2 łożyska kół) świadczy o jego wysokiej awaryjności? Może dziwnie brzmią te pytania, ale często w dyskusjach na te tematy ktoś pisze np. "Super auto, przez 5 lat wymieniłem tylko to, to i to", na co drugi odpowiada "I to ma być NIEZAWODNE auto?". Wiadomo, (prawie) każdy będzie swoje chwalił, dlatego Alfiarze wliczają wariator w koszty eksploatacji, z kolei ci od TDI - przepływomierz, Francuzi - zawieszenie, "Maluchowcy" - wszystko :P itd. I wtedy Ci od "beczek", "puchaczy", starych Japońców/Niemców podnoszą głos "Co to za gówno, w którym co x km trzeba wymieniać..., ja tylko paliwo leję i jeżdżę, zrobiłem x00kkm bez remontu". Z tego punktu widzenia wynikałoby, że auto niezawodne, to takie, do którego się tylko paliwo leje i jeździ - w sumie logiczne, ale tu wg. mnie pojawia się inne pojęcie, mianowicie TRWAŁOŚĆ.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszam do dyskusji :)

--
Pozdrawiam - Staszek Sosenko
PMS: Audi 80 B3 1.8S PMS Edition
PRRC: Herbert ver. RS39 + ML-145
priv: staszek <at> sosenko <dot> pl



2 Data: Grudzien 07 2006 19:11:58
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Icek 

Chciałbym poruszyć na grupie temat "niezawodności" samochodów. Po
przeczytaniu wielu dyskusji stwierdzam, że jest to pojęcie - delikatnie
mówiąc :) - względne. M. in. wynika z nich, że Polonez jest niezawodny,

jest w pierwszej kolejnosci tani w naprawie. Co do niezawodnosci to tak ale
pisanej jako "niezawodnosc" ;)

i nie piszcie ze jest mniej zawodny czy jest niezawodny bo trzeba porownywac
samochody z podobnym przebiegiem ale tez z podobnym _wiekiem_. Czasami auto
100kkm ale jednoroczne jest w duzo lepszym stanie niz 30kkm 8 letnie.


Icek

3 Data: Grudzien 07 2006 19:19:09
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Grejon 

Staszek Sosenko napisał(a):

[ciach]

Sam napisałeś, że to pojęcie względne. Dla jednych wymiana żarówki raz na 2 lata daje powód do narzekania. Dla innych konieczność odstawienia auta na 1-2 dni do wymiany uszczelki (która poszła po 100 kkm), to nic. IMO niezawodne auto to takie, którego drobna usterka nie wyeliminuje kompletnie z jazdy, albo takie które na dzień dobry nie odmówi posłuszeństwa "bo tak" ;).

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Odkryj sieć na nowo! <http://www.mozilla.org/firefox>
<http://www.fitness4you.pl> - wszystko dla aktywnych

4 Data: Grudzien 07 2006 21:14:12
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: PaweL 


Sam napisałeś, że to pojęcie względne. Dla jednych wymiana żarówki raz
na 2 lata daje powód do narzekania. Dla innych konieczność odstawienia
auta na 1-2 dni do wymiany uszczelki (która poszła po 100 kkm), to nic.
IMO niezawodne auto to takie, którego drobna usterka nie wyeliminuje
kompletnie z jazdy, albo takie które na dzień dobry nie odmówi
posłuszeństwa "bo tak" ;).


Jest jeszcze jeden podział: jednym kierowcom przeszkadza każdy drobiazg, a
inni nie przejmują się takimi rzeczami dopóki da się jechać.
Mam kolegę chwalącego swój francuski samochód. A mnie trafił by szlag,
gdybym miał jeździć tym samochodem w tym stanie.

5 Data: Grudzien 07 2006 22:11:18
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Tomek 

Jest jeszcze jeden podział: jednym kierowcom przeszkadza każdy drobiazg, a
inni nie przejmują się takimi rzeczami dopóki da się jechać.
Mam kolegę chwalącego swój francuski samochód. A mnie trafił by szlag,
gdybym miał jeździć tym samochodem w tym stanie.



Dostałem zastępczy samochód, stara Vectrę. Powiedzieli mi, że jest tylko
problem z zamkiem który się blokuje :)
Zapomnieli wspomnieć, że wspomaganie prawie nie działało, hamulce ledwo
hamowały, ściągało samochód w prawo, zacinała się dwójka, silnik trzymał
cały czas 2000 obrotów przez co w samochodzie juz po 20 minutach jazdy,
miało się wszystkiego dosyć, nie można było przesunąć fotela no i ogólnie
wszystko w środku latało i trzeszczało.. Dla właściciela największym
problemem był zamek.


Tomek

6 Data: Grudzien 08 2006 15:24:38
Temat: Re: Niezawodnoœć [długie]
Autor: J.F. 

On Thu, 07 Dec 2006 19:19:09 +0100,  Grejon wrote:

IMO niezawodne auto to takie, którego drobna usterka nie wyeliminuje
kompletnie z jazdy, albo takie które na dzień dobry nie odmówi
posłuszeństwa "bo tak" ;).

Ale inne usterki tez potrafia zdenerwowac.
Szczegolnie jak juz jest po gwarancji :-)

J.

7 Data: Grudzien 07 2006 19:37:32
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: DoQ 

Użytkownik "Staszek Sosenko"  napisał w wiadomości


Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszam do dyskusji :)

IMHO niezawodne auto to takie, ktore nie rozkraczy sie na drodze calkowicie
uniemozliwiajac osiagniecie celu (ew. przez ktore nie spoznisz sie do pracy
;)).
W kazdym cos sie psuje i zuzywa raz na jakis czas ;-)


--
Pozdrawiam
Paweł

Chrysler Stratus
http://3stawy.mokotow.com/samochody/stratus/

8 Data: Grudzien 07 2006 20:47:54
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: BratPit 


Czołem!

Chciałbym poruszyć na grupie temat "niezawodności" samochodów. Po
przeczytaniu wielu dyskusji stwierdzam, że jest to pojęcie - delikatnie
mówiąc :) - względne. M. in. wynika z nich, że Polonez jest niezawodny,
tylko trzeba uważać na korozję, że Favoritka jest niezawodna, tylko trzeba
często wymieniać pierdoły...

Kłaniam,
    dla mnie niezawodność jest odczuwana miarą ilości usterek z wyłączeniem
elementów eksploatacyjnych takich jak hamulce czy zawieszenie, przy czym
kwestia zawieszenia jest ważona na tle różnych marek i porównywana z
najlepszymi :-) [mam nadzieje że to zdanie ma jakiś sens]. Zatem samochód w
którym pada zawieszenie co chwila (30-50tys) i wymaga kosztownych napraw
(wymiana kompletnych wahaczy, drążków itp.) nie jest samochodem
bezawaryjnym, co innego gdy elementy wytrzymują 100 ileśtam tysięcy i
występują solo (sworznie, końcówki) więc taki samochód jestem w stanie uznać
za niezawodny.
    Naturalnie jako niezawodny samochód dyskwalifikują usterki wszelkich
czujników, (np. przy 40tys obrotów wału, przy 60tys EGR, przy 80 tys
przepływomierz, po 100 znów coś innego) ale także elementy wnętrza,
wyłączniki, korbki, cokolwiek aby należało to naprawiać by zapewnić
działanie, jak widać mam ostre kryteria ale to już branżowe zboczenie,
brat

9 Data: Grudzien 08 2006 09:20:28
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Dman-666 

Patrze a tu w szybce robal taki:
! Pewnie kiero jakis, ten BratPit . Tak se patrze i patrze jak nawija
makaron na uszy:

o gdy elementy wytrzymują
100 ileśtam tysięcy i występują solo (sworznie, końcówki) więc taki
samochód jestem w stanie uznać za niezawodny.
    Naturalnie jako niezawodny samochód dyskwalifikują usterki
    wszelkich
czujników ale także elementy wnętrza,
wyłączniki, korbki, cokolwiek aby należało to naprawiać by zapewnić
działanie, jak widać mam ostre kryteria ale to już branżowe zboczenie,

Trudno sie nie zgodzic z Twoja opinia, a kryterum IMHO jak najbardziej
adekwatne do rzeczywistosci.
Jezdzilem kilkoma samochodami i jedynie jeden wykazywal usterki odbiegajace
od normy co czas jakis: pozeranie akumulatora w tempie blyskawicznym,
bendiks, rozrusznik, termostat, amortyzatory (po 1 miesiacu padly 3).
Wszystkie pozostale ktorymi mialem szczescie jezdzic w mojej opinii byly
bezawaryjne. Zadne prztyczki, guziczki, powazniejsze wymiany "bo TTTM".



--
Dman-666
Jarek Srebrny, Stolec

10 Data: Grudzien 08 2006 15:46:15
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Stanislaw Chmielarz 

BratPit wrote:

    Naturalnie jako niezawodny samochód dyskwalifikują usterki
    wszelkich
czujników, (np. przy 40tys obrotów wału, przy 60tys EGR, przy 80
tys przepływomierz, po 100 znów coś innego) ale także elementy
wnętrza, wyłączniki, korbki, cokolwiek aby należało to naprawiać
by zapewnić działanie, jak widać mam ostre kryteria ale to już
branżowe zboczenie,

Ja mysle, ze nalezy ustalic pewne fakty zanim sie przystapi do
oceny niezawodnosci.
-bezwarunkowe wykonywanie zaleconych przez producenta czynnosci
serwisowych w przewidzianych czasokresach i zakresie
-stosowanie materialow eksploatacyjnych zalecanych przez
producenta
-przestrzeganie terminow przegladow technicznych
Dopiero po spelnieniu tych warunkow mozemy oceniac czy dane auto
jest bardziej awaryjne od innych czyli ile razy zepsuje sie w
drodze czy odmowi przy probie uruchomienia.

--
Pozdrowienia!!StaCH
Sieci,systemy,serwis PC,alarmy,kamery,domofony,sterowniki PLC.
http://www.uniprojekt.com  mobile:wap.uniprojekt.com

11 Data: Grudzien 08 2006 19:55:14
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: BratPit 


Ja mysle, ze nalezy ustalic pewne fakty zanim sie przystapi do
oceny niezawodnosci.
-bezwarunkowe wykonywanie zaleconych przez producenta czynnosci
serwisowych ...

oczywiście, nie napisałem tego bo przyjąłem że tak jest jeżeli mamy być w
miarę obiektywni, czyli zakładamy że wszelkie filtry, świece, rozrządy itp.
są robione w terminach,
brat

12 Data: Grudzien 09 2006 00:56:54
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Wlodek 

Ja mysle, ze nalezy ustalic pewne fakty zanim sie przystapi do
oceny niezawodnosci.
-bezwarunkowe wykonywanie zaleconych przez producenta czynnosci
serwisowych ...

oczywiście, nie napisałem tego bo przyjąłem że tak jest jeżeli mamy
być w miarę obiektywni, czyli zakładamy że wszelkie filtry, świece,
rozrządy itp. są robione w terminach,

eee lepszy bedzie ten, ktory nawet przy duzym
przeciaganiu tychze terminow, niedbaniu o niego
i tak zawsze zawiezie do celu, nigdy nie odmowi
dzialania przez dluzszy (nieplanowany) czas,
nie bedzie trzeba dolewac do niego oleju miedzy
przegladami (no tu mniejsze przeciagniecia, np.
1-2kkm), wymieniac przegubow co 90kkm, amortyzatorow
co 40kkm, klockow co 15kkm, robic zawieszenia co
30 kkm, wymieniac zarowek co pol roku itd.

W.

13 Data: Grudzien 09 2006 01:54:55
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: B0L0 

Stanislaw Chmielarz napisał(a):

Dopiero po spelnieniu tych warunkow mozemy oceniac czy dane auto
jest bardziej awaryjne od innych czyli ile razy zepsuje sie w
drodze czy odmowi przy probie uruchomienia.

a ja jako niezawodne uznam auto takie, ktore nie rozkraczy sie calkowicie i bez uprzedzenia (w postaci np klekotania) pomimo niespelniania warunkow o ktorych mowa. czyli:
bierzemy auto, wlewamy paliwo i nie przejmujemy sie tym ze zawieszenie sie skonczylo, korbka sie urwala a olej ma 30tys km (oczywiscie na polskich drogach)
jesli samochod przed awaria ostrzeze nas np halasem danego elementu to dobrze, jesli nas nie ostrzeze to zle. naprawiamy uszkodzony element nie dotykajac reszt i jezdimy dalej i tak w kolko powiedzmy przez 100 tys km (olej paliwo klocki wymieniamy oczywiscie)
po tych 100 (albo 200 tys km) podliczamy ilosc awarii i ich koszt uwzgledniamy wspolczynniki wagowe zaleznie od tego czy pomimo awarii udalo sie o wlasnych silach dojechac do domu/warsztatu/pracy czy tez nie.
porownujemy wyniki i na tej podstawie oceniamy niezawodnosc.


--
pozdrawiam
bolo
co sobie wreszcie nowa klawe kupil wiec grafomani

14 Data: Grudzien 08 2006 20:51:57
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: MK 

BratPit napisał(a):

    Naturalnie jako niezawodny samochód dyskwalifikują usterki wszelkich czujników, (np. przy 40tys obrotów wału, przy 60tys EGR, przy 80 tys przepływomierz, po 100 znów coś innego) ale także elementy wnętrza, wyłączniki, korbki, cokolwiek aby należało to naprawiać by zapewnić działanie, jak widać mam ostre kryteria ale to już branżowe zboczenie,
brat
Czyli niezawodna będzie stara gaźnikowa 8-zaworówka z rozrządem na łańcuch.

MK

15 Data: Grudzien 07 2006 22:13:19
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Tomek 

 Z tego punktu widzenia wynikałoby, że

auto niezawodne, to takie, do którego się tylko paliwo leje i jeździ - w
sumie logiczne, ale tu wg. mnie pojawia się inne pojęcie, mianowicie
TRWAŁOŚĆ.



Nie ma takich samochodów. Nowe tez się psują. Dla mnie niezawodność oznacza
brak niespodziewanych awarii, które unieruchamiają samochód na ulicy.


Tomek

16 Data: Grudzien 07 2006 22:50:27
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Icek 

Z tego punktu widzenia wynikałoby, że
> auto niezawodne, to takie, do którego się tylko paliwo leje i jeździ - w
> sumie logiczne, ale tu wg. mnie pojawia się inne pojęcie, mianowicie
> TRWAŁOŚĆ.

a olej? nie zmieniasz ? a klocki? A filtr powietrza ?

Czasami drobne koszty eksploatacyjne na lepszy olej, czasami wymieniany
czesciej niz co 40kkm, czasami zmieniany filtr powietrza daja bardzo duze i
znaczace efekty.

Po 100kkm zajechany filtr powietrza, jedziesz przez jakis pyl powiedzmy z
piasku bo cos sie zakurzylo wlasnie na drodze i nawet nie wiesz ile tego
piasku trafilo do cylindra rzezbiac sobie rowki

Icek

17 Data: Grudzien 08 2006 09:45:25
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Kret 

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszam do dyskusji :)

Ja bym odwrócił temat i napisał definicję auta awaryjnego. Jest to IMHO pojazd którego właściciel w każdym momencie, o każdej porze dnia i nocy, na dowolną losową usterkę swojego auta jest w stanie podać jednoznaczną odpowiedź co się zepsuło, ile kosztuje oraz jaki jest czas i koszt naprawy.

Jeśli ze zbioru wykluczymy zapalonych mechaników i domorosłych rajdowców, obraz powinien być klarowniejszy.

:)

--
Pozdrawiam,
Marcin

18 Data: Grudzien 08 2006 09:13:00
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Dman-666 

Patrze a tu w szybce robal taki:
! Pewnie kiero jakis, ten Kret . Tak se patrze i patrze jak nawija
makaron na uszy:

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszam do dyskusji :)

Ja bym odwrócił temat i napisał definicję auta awaryjnego. Jest to
IMHO pojazd którego właściciel w każdym momencie, o każdej porze dnia
i nocy, na dowolną losową usterkę swojego auta jest w stanie podać
jednoznaczną odpowiedź co się zepsuło, ile kosztuje oraz jaki jest
czas i koszt naprawy.

Albo ja czegos nie rozumiem albo uwazasz ze kazdy kierowca jest ekspertem
motoryzacyjnym. Jak nie mozna zapalic auta to najczesciej nie jest to wina
przewodow, rozrusznika, akumulatora, pompy paliwa tylko zwyczajne "nie
bangla". ;)



--
Dman-666
Jarek Srebrny, Stolec

19 Data: Grudzien 08 2006 09:04:44
Temat: Re: Niezawodność [długie]
Autor: Rafal 

Niezawdodne to auto które
a) nie odmówi posłuszeństwa powodując że nie dojadę do celu podrózy w
zakładanym czasie (nie ma "głupich niespodzianek")
b) sposób i czas naprawy nie wymaga zostawiania auta w serwisie na noc, albo
niemożności korzystania zn niego od momentu zamówienia części do momentu
wymiany (da się zrobić w ciągu dnia)
c) ilość i koszt wizyt w serwisie nie przekracza ilości/wartości które jestem w
stanie tolerować :)

ten ostatni - to dość subiektywny parametr, ale IMHO nie ma twardej miary
awaryjności i tak naprawdę zależy to od subiektywnego nastawienia.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

20 Data: Grudzien 08 2006 15:23:13
Temat: Re: Niezawodnoœć [długie]
Autor: J.F. 

On Thu, 7 Dec 2006 19:08:45 +0100,  Staszek Sosenko wrote:

Czy to, że zaraz po kupnie Audi wpakowałem w
nie ~2kpln (paski, filrty, oleje i płyny, elektryka, popychacze zaworów, 2
łożyska kół) świadczy o jego wysokiej awaryjności?

A ile przejechal ? Bo to ze sobie wymieniles paski i plyny to twoj
wybor, ale ze elektryka i popychacze wymagaly naprawy to juz nie
najlepiej swiadczy o aucie. Jeszcze ciekawe na ile starczy,
bo jakbys mial znow naprawiac to samo po 30kkm to byloby kiepsko.

Albo jakby co roku, czy powiedzmy co 20kkm podobna suma byla do
wydania :-)

Alfiarze wliczają wariator w koszty eksploatacji, z kolei ci od TDI -
przepływomierz, Francuzi - zawieszenie, "Maluchowcy" - wszystko :P itd. I
wtedy Ci od "beczek", "puchaczy", starych Japońców/Niemców podnoszą głos "Co
to za gówno, w którym co x km trzeba wymieniać..., ja tylko paliwo leję i
jeżdżę, zrobiłem x00kkm bez remontu". Z tego punktu widzenia wynikałoby, że
auto niezawodne, to takie, do którego się tylko paliwo leje i jeździ - w
sumie logiczne, ale tu wg. mnie pojawia się inne pojęcie, mianowicie
TRWAŁOŚĆ.

Ale jak cos jest trwale to przy okazji oznacza ze nie psuje sie na
dzien przed wyjazdem do Hiszpanii na urlop, albo co gorsza dzien po
wyjezdzie :-)

J.

21 Data: Grudzien 09 2006 01:45:45
Temat: Re: Niezawodno?ć [długie]
Autor: Staszek Sosenko 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Thu, 7 Dec 2006 19:08:45 +0100,  Staszek Sosenko wrote:
Czy to, że zaraz po kupnie Audi wpakowałem w
nie ~2kpln (paski, filrty, oleje i płyny, elektryka, popychacze zaworów, 2
łożyska kół) świadczy o jego wysokiej awaryjności?

A ile przejechal ? Bo to ze sobie wymieniles paski i plyny to twoj
wybor, ale ze elektryka i popychacze wymagaly naprawy to juz nie
najlepiej swiadczy o aucie.

Robiłem to wszystko przy ok. 250kkm. Elektrykę (tzn. świece, palec rozdzielacza, kopułkę) robiłem też raczej z własnego wyboru, bo chciałem, żeby na gazie chodził ok. A popychacze - bo cykały :P

--
Pozdrawiam - Staszek Sosenko
PMS: Audi 80 B3 1.8S PMS Edition
PRRC: Herbert ver. RS39 + ML-145
priv: staszek <at> sosenko <dot> pl

Niezawodność [długie]



Grupy dyskusyjne