Tak sobie lukam i wychodzi mi ze nowe mooto z UK moze byc nawet 30% tansze
od tego z salonu w PL, opłat chyba u nas potem zadnych nie ma? Jeśli kupuję
nowy w salonie i mam pierwsza rejestracje w kraju to chyba zadnych ekstra
dodatków Pan Rostowski nie wymyslil? W koncu on tez człowiek Królowej w
zasadzie.

On 12 Sty, 09:03, "Carramba"  wrote:

Tak sobie lukam i wychodzi mi ze nowe mooto z UK moze byc nawet 30% tansze
od tego z salonu w PL, opłat chyba u nas potem zadnych nie ma? Jeśli kupuję
nowy w salonie i mam pierwsza rejestracje w kraju to chyba zadnych ekstra
dodatków Pan Rostowski nie wymyslil? W koncu on tez człowiek Królowej w
zasadzie.

On 2011-01-12 10:40,  wrote:

Za pojazd nowy (tzn z<  6000km przebiegu LUB młodszy niż 6 miesięcy)
trzeba zapłacić VAT 23% ;-) Tak jest w przypadku samochodów i dla
motocykli pewno jest tak samo...

On 12 Sty, 11:35, mleko  wrote:

Zawsze mozna zarejestrowac moto na siebie w UK (nic to nie kosztuje),

W dniu 2011-01-12 10:40,  pisze:

On 12 Sty, 09:03,   wrote:

Tak sobie lukam i wychodzi mi ze nowe mooto z UK moze byc nawet 30% tansze
od tego z salonu w PL, opłat chyba u nas potem zadnych nie ma? Jeśli kupuję
nowy w salonie i mam pierwsza rejestracje w kraju to chyba zadnych ekstra
dodatków Pan Rostowski nie wymyslil? W koncu on tez człowiek Królowej w
zasadzie.

Za pojazd nowy (tzn z<  6000km przebiegu LUB młodszy niż 6 miesięcy)
trzeba zapłacić VAT 23% ;-) Tak jest w przypadku samochodów i dla
motocykli pewno jest tak samo...

zatem jest chyba ta, czy sie nie myle? Motor cena brutto 35.ooo zł w UK, po
odjecie 20% VATU wychodzi ok 29.000 zł, na FV eksportową. W Polsce dopłaca
do 29.000 zł VAT 23% i wychodzi 29.000 + VAT = 35670 zł.
W salonie w Ryesyowie motorek stoi za 41.000 y, golas, zatem jestem do
przodu jakies 5 000 zeta. Zawsze cos.
A i UK wersja jest z kuframi, u nas golas. Czyli kolejne 3ooo zl.
Dobrze kombinuje?

W dniu 2011-01-13 07:44, Carramba pisze:

zatem jest chyba ta, czy sie nie myle? Motor cena brutto 35.ooo zł w UK, po
odjecie 20% VATU wychodzi ok 29.000 zł, na FV eksportową. W Polsce dopłaca
do 29.000 zł VAT 23% i wychodzi 29.000 + VAT = 35670 zł.
W salonie w Ryesyowie motorek stoi za 41.000 y, golas, zatem jestem do
przodu jakies 5 000 zeta. Zawsze cos.
A i UK wersja jest z kuframi, u nas golas. Czyli kolejne 3ooo zl.
Dobrze kombinuje?

Dolicz transport (~800zl) + europejska przednia lampe pewnie ze 2 tys zl (chyba zebedziesz liczyl na szczescie lub kupic uzywana ktora nie bedzie uszkodzona, porysowana itp itd) :) Wychodzi pi razy drzwi tyle co u dealera tutaj przy upuscie i niewiadomo co z gwarancja.. Ale Twoja kasa i ew. moto :)

On 2011-01-13, Inead  wrote:

A jaki jest sens wymiany lampy??? IMO brytyjskie świecą tak, że jesteś
lepiej widoczny. Inna sprawa - Policja czy przeglądy tech.

AZ napisał(a):

Sam tez jezdze na angielskiej ale jednak wolalbym doswielic sobie pobocze.

On 2011-01-13, Kamil Nowak 'Amil'  wrote:

Sam tez jezdze na angielskiej ale jednak wolalbym doswielic sobie pobocze.

To jezdzij pałerslajdem w odpowiednia strone.

W dniu 2011-01-13 11:59, AZ pisze:

On 2011-01-13,   wrote:

A jaki jest sens wymiany lampy??? IMO brytyjskie świecą tak, że jesteś
lepiej widoczny. Inna sprawa - Policja czy przeglądy tech.

Szkoda tylko, ze jadac samemu w nocy zamiast oswietlac sobie pobocze drogi
w poszukiwaniu chociazby jelonkow (nie doktorski?) oswietlamy sobie srodek
drogi.

Sam tez jezdze na angielskiej ale jednak wolalbym doswielic sobie pobocze.
Zaden policjant mnie w lampe jeszcze nie zagladal :-)

Dnia pięknego Thu, 13 Jan 2011 13:30:31 +0100 osobnik zwany The_EaGle
wystukał:

W dniu 2011-01-13 11:59, AZ pisze:

On 2011-01-13,   wrote:

A jaki jest sens wymiany lampy??? IMO brytyjskie świecą tak, że jesteś
lepiej widoczny. Inna sprawa - Policja czy przeglądy tech.

Szkoda tylko, ze jadac samemu w nocy zamiast oswietlac sobie pobocze
drogi w poszukiwaniu chociazby jelonkow (nie doktorski?) oswietlamy
sobie srodek drogi.

Sam tez jezdze na angielskiej ale jednak wolalbym doswielic sobie
pobocze. Zaden policjant mnie w lampe jeszcze nie zagladal :-)

Nie wiem jak w moto ale w samochodach lampy z UK świecą symetrycznie a
te z kontynentu asymetrycznie.

masti napisał(a):

lamy z UK świecą niesymetrycznie tylko w drugą stronę. Symetryczne są lampy z USA

Dnia pięknego Thu, 13 Jan 2011 13:37:52 +0100 osobnik zwany Kamil Nowak
'Amil' wystukał:

masti napisał(a):

lamy z UK świecą niesymetrycznie tylko w drugą stronę. Symetryczne są
lampy z USA

A te z afryki swieca na czarno. Australijskie swieca do gory nogami.

On 2011-01-13, Kamil Nowak 'Amil'  wrote:

A te z afryki swieca na czarno. Australijskie swieca do gory nogami.

W dniu 2011-01-13 13:52, AZ pisze:

Ale jak na czarno? Bo nie rozumiem?

Użytkownik "AZ"  napisał w wiadomości

On 2011-01-13, Kamil Nowak 'Amil'  wrote:

A te z afryki swieca na czarno. Australijskie swieca do gory nogami.

Ale jak na czarno? Bo nie rozumiem?

AZ napisał(a):

Ale jak na czarno? Bo nie rozumiem?

Witam,

Akurat to chyba zależy od producenta. U mnie w Suzuki (z UK) jest lampa symetryczna z homologacją E13 (o ile mnie pamięć nie myli). Suzuki które widziałem w Polsce w salonie - częć miała lampy asymetryczne (Europejskie kontynentalne) a częć symetryczne. Sądzę, że od strony prawa lampa symetryczna nie jest problemem (świeci tak samo nisko po obu stronach więc nikogo nie oślepisz). W takiej sytuacji trzeba by sprawdzić jaką lampę ma wymarzona maszyna.

Pozdrawiam,
Wojtek

On 13 Sty, 11:59, AZ  wrote:

Szkoda tylko, ze jadac samemu w nocy zamiast oswietlac sobie pobocze drogi
w poszukiwaniu chociazby jelonkow (nie doktorski?) oswietlamy sobie srodek
drogi.

Zaden policjant mnie w lampe jeszcze nie zagladal :-)

"Inead"  writes:

A jaki jest sens wymiany lampy??? IMO brytyjskie świecą tak, że jesteś
lepiej widoczny. Inna sprawa - Policja czy przeglądy tech.

W dniu 2011-01-13 00:43, marider pisze:

Za pojazd nowy (tzn z< 6000km przebiegu LUB młodszy niż 6 miesięcy)
trzeba zapłacić VAT 23% ;-) Tak jest w przypadku samochodów i dla
motocykli pewno jest tak samo...

Na pewno, nazywaja sie papierki : VAT-23 oraz VAT-10 takze nie wiem czy
sie tak-to oplaca... Nie wspominajac o kosztach ubezpieczenia moto na
Wyspach (do rejestracji w DVLa musisz miec UK adres zdaje sie tez) czy
pozniejszych ewentualnych kombinacjach z tzw. Ubezpieczeniem Granicznym
w Polsce i Policja jakbys chcial polatac na zoltych blachach po naszym
"pieknym" kraju ;)

Przerabialem temat w listopadzie takze oprocz zmiany VATu na 23%
(zamiast 22% poprzednio) informacja jest z 1 reki. Inaczej moto musi
miec conajmniej 6000 km przebiegu _i_ byc starsze niz pol roku zeby
zadzial "magiczny" druczek VAT-24 (i VAT-25 pozniej).

W dniu 13.01.2011 13:26, The_EaGle pisze:

Teoretyzuje wiec mnie popraw jak się mylę:

Kupuje nowy moto w salonie w GB, przewoże do Polski (bez rejestracji) i
czekam sobie te pół roku - licznik przeklikam na 6500km i idę z tym do
WK aby to zarestrować. Mam fakturę i dowód zakupu z datą o oraz mam
przebieg 6500km (kogo interesuje gdzie te 6500 zrobiłem?) a następnie
rejestruje.

Z czekaniem pół roku chyba nie ma problemu - przecież można kupić w
październiku i wyjechać w marcu :)

Da się?

Pozdrawiam
Rafał

No kurde, Polak jak nie zakombinuje to pypcia na j zyku dostanie, ech.

W dniu 2011-01-13 15:50, "Jarosław \"Yaroosh\" Łysiak" pisze:

W dniu 13.01.2011 13:26, The_EaGle pisze:

Teoretyzuje wiec mnie popraw jak się mylę:

Kupuje nowy moto w salonie w GB, przewoże do Polski (bez rejestracji) i
czekam sobie te pół roku - licznik przeklikam na 6500km i idę z tym do
WK aby to zarestrować. Mam fakturę i dowód zakupu z datą o oraz mam
przebieg 6500km (kogo interesuje gdzie te 6500 zrobiłem?) a następnie
rejestruje.

Z czekaniem pół roku chyba nie ma problemu - przecież można kupić w
październiku i wyjechać w marcu :)

Da się?

Pozdrawiam
Rafał

No kurde, Polak jak nie zakombinuje to pypcia na języku dostanie, ech.

The_EaGle  writes:

No kurde, Polak jak nie zakombinuje to pypcia na języku dostanie, ech.

To spróbuj DG w Polsce prowadzić zobaczysz wtedy ile się trzeba
nakombinować aby być w zgodzie z prawem i w zgodzie z własnym
interesem :)

 napisał(a):

The_EaGle  writes:

No kurde, Polak jak nie zakombinuje to pypcia na języku dostanie, ech.

To spróbuj DG w Polsce prowadzić zobaczysz wtedy ile się trzeba
nakombinować aby być w zgodzie z prawem i w zgodzie z własnym
interesem :)

Rozliczać faktury, płacić podatki, ZUS i co jeszcze? Gdzie tu trudnoć?

Magic  writes:

 napisał(a):

The_EaGle  writes:

No kurde, Polak jak nie zakombinuje to pypcia na języku dostanie, ech.

To spróbuj DG w Polsce prowadzić zobaczysz wtedy ile się trzeba
nakombinować aby być w zgodzie z prawem i w zgodzie z własnym
interesem :)

Rozliczać faktury, płacić podatki, ZUS i co jeszcze? Gdzie tu trudnoć?

W dupie. Prowadzisz firmę która robi coś więcej niż strony internetowe
czy tak sobie teoretyzujesz ?

Użytkownik  napisał w wiadomości

Magic  writes:

 napisał(a):

The_EaGle  writes:

No kurde, Polak jak nie zakombinuje to pypcia na języku dostanie, ech.

To spróbuj DG w Polsce prowadzić zobaczysz wtedy ile się trzeba
nakombinować aby być w zgodzie z prawem i w zgodzie z własnym
interesem :)

Rozliczać faktury, płacić podatki, ZUS i co jeszcze? Gdzie tu trudnoć?

W dupie. Prowadzisz firmę która robi coś więcej niż strony internetowe
czy tak sobie teoretyzujesz ?

Nie prowadze firmy ktora robi strony internetowe, więc kula w płot.

"Jasio"  writes:

Użytkownik  napisał w wiadomości

Magic  writes:

 napisał(a):

The_EaGle  writes:

No kurde, Polak jak nie zakombinuje to pypcia na języku
dostanie, ech.

To spróbuj DG w Polsce prowadzić zobaczysz wtedy ile się trzeba
nakombinować aby być w zgodzie z prawem i w zgodzie z własnym
interesem :)

Rozliczać faktury, płacić podatki, ZUS i co jeszcze? Gdzie tu
trudnoć?

W dupie. Prowadzisz firmę która robi coś więcej niż strony
internetowe
czy tak sobie teoretyzujesz ?

Nie prowadze firmy ktora robi strony internetowe, więc kula w płot.

No dobrze. Więc trochę wolniej:

Czy prowadzisz firmę?
Czy robi ona coś więcej niż strony www?
Czy mówisz o łatwości prowadzenia działalności gospodarczej, bo znasz
to z teorii?

W dniu 2011-01-22 21:12,  pisze:

Prowadziłem firmę i zarządzałem firmą. Coście się przyczepili do tych
stron WWW bez sensu?

Jeszcze prościej wyjdzie zostawić ten motocykl na miejscu (czyli w UK) i
samemu tam się przenieść.  Można jeździć cały rok na okrągło i nie trzeba
zmieniać lampy ani prędkościomierza.  Piwo sprzedawane jest na pinty (dwa Łyki
więcej) i nie trzeba mieć przy sobie żadnych papierów (ani prawa jazdy, ani
rejestracji, ani dowodu ubezpieczenia), przez co spada zużycie paliwa.  Nigdy
się nie pogubisz, bo jadąc konsekwentnie przed siebie, po paru godzinach i tak
trafisz na morze(potem wystarczy skręcić w lewo).


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/