Grupy dyskusyjne   »   Numer z wczoraj...

Numer z wczoraj...



1 Data: Styczen 07 2009 09:39:44
Temat: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Kraków. Wieczorem (ok. 21:00)jadę Lublańską w stronę Opolskiej (cały czas około 70km/h). Jak powszechnie wiadomo są tam fotoradary. Ślisko, lekko pada śnieg. W lusterku widzę jak jakiś szaleniec z dość dużą prędkością wykonuje slalom pomiędzy samochodami. Wtedy już wpadłem na jak się okazało dość kontrowersyjny pomysł. Gdy byłem parę metrów przed fotoradarem (tym ustawionym w drugą stronę) dojeżdżałem do jadącej wolniej na prawym pasie A4-ki. Gość zrównał się ze mną i widzę jak macha rękami i bije po kierownicy nic mu niewinnej Skody ewidentnie zdenerwowany ową wolniej jadącą A4-ką. Zwolniłem lekko, gość natychmiast agresywnie skręcił przede mnie. Dosłownie w sekundzie podniosłem telefon do przedniej szyby i gdy był centralnie przede mną pstryknąłem fotkę. Lampa błysnęła. Gość w panice hamulec w podłogę. Ponosiło go troszeczkę po drodze. Od tej pory jechał równiutko 70 km/h i bardzo grzecznie. Przynajmniej do ul. Łokietka.

Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było idiotę puścić, bez użycia owej lampy ? Mógł cholera nie tylko siebie rozwalić ale kogoś na swojej drodze. Z drugiej strony gość mógł w tym swoim szaleństwie zrobić to samo ale trochę dalej...
Zdjęcie to i tak czarna plama...



2 Data: Styczen 07 2009 09:03:46
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Myjk 

teste napisać:

Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było
idiotę puścić, bez użycia owej lampy ? Mógł cholera nie tylko siebie
rozwalić ale kogoś na swojej drodze. Z drugiej strony gość mógł w tym
swoim szaleństwie zrobić to samo ale trochę dalej...  Zdjęcie to i
tak czarna plama...

Nicztegonierozumiem. :P

--
Pozdor Myjk
http://xcarlink.pl
xCarLink *MP3* Player

3 Data: Styczen 07 2009 10:05:47
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Kuba (aka cita) 

Myjk wrote:


Nicztegonierozumiem. :P

boczytacsienienauczylem :P


--
Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg:1461968
www.autoeden.com.pl
www.cita.pl

4 Data: Styczen 07 2009 10:28:43
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Mikolaj Rydzewski 

teste wrote:

Dosłownie w sekundzie podniosłem telefon do przedniej szyby i gdy był centralnie przede mną pstryknąłem fotkę. Lampa błysnęła. Gość w panice hamulec w podłogę.

Mogles mu zafundowac nowe tylne lampy a sobie przedni pas...

5 Data: Styczen 07 2009 09:39:02
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: go! 

Mikolaj Rydzewski wrote:

Mogles mu zafundowac nowe tylne lampy [...]...

A przy tych warunkach, moze tez jakies uliczne :)

6 Data: Styczen 07 2009 11:51:26
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Mikolaj Rydzewski pisze:

teste wrote:
Dosłownie w sekundzie podniosłem telefon do przedniej szyby i gdy był centralnie przede mną pstryknąłem fotkę. Lampa błysnęła. Gość w panice hamulec w podłogę.

Mogles mu zafundowac nowe tylne lampy a sobie przedni pas...

Fakt, bo przeszedł frustrat na centymetry między zderzakami ale pewno poobracało by nas obydwóch. Wydaje mi się, że miałem więcej instynktu samozachowawczego :)

7 Data: Styczen 07 2009 10:29:06
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: J.F. 

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości

Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było
idiotę puścić, bez użycia owej lampy ? Mógł cholera nie tylko
siebie rozwalić ale kogoś na swojej drodze. Z drugiej strony gość
mógł w tym swoim szaleństwie zrobić to samo ale trochę dalej...

Pamietaj pierwsze przykazanie: nie rob drugiemu co tobie nie mile
:-)

A w tym szczegolnym przypadku o ile dobrze zrozumialem to
sprowokowales kierowce jadacego tuz przed toba do hamowania.
Madre to chyba nie bylo :-)

J.

8 Data: Styczen 07 2009 11:49:27
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

J.F. pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było idiotę puścić, bez użycia owej lampy ? Mógł cholera nie tylko siebie rozwalić ale kogoś na swojej drodze. Z drugiej strony gość mógł w tym swoim szaleństwie zrobić to samo ale trochę dalej...

Pamietaj pierwsze przykazanie: nie rob drugiemu co tobie nie mile :-)

A w tym szczegolnym przypadku o ile dobrze zrozumialem to sprowokowales kierowce jadacego tuz przed toba do hamowania.
Madre to chyba nie bylo :-)

No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu.

9 Data: Styczen 07 2009 12:58:29
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: jack 

J.F. pisze:
> Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
>
>> Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było
>> idiotę puścić, bez użycia owej lampy ? Mógł cholera nie tylko
>> siebie rozwalić ale kogoś na swojej drodze. Z drugiej strony gość
>> mógł w tym swoim szaleństwie zrobić to samo ale trochę dalej...
>
> Pamietaj pierwsze przykazanie: nie rob drugiemu co tobie nie mile
> :-)
>
> A w tym szczegolnym przypadku o ile dobrze zrozumialem to
> sprowokowales kierowce jadacego tuz przed toba do hamowania.
> Madre to chyba nie bylo :-)

No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu.
To Masz gosciu szczęscie ze ja tam nie jechałem[nawet z tyłu] bo morde byś miał
obita na 100% .jesteś kompletnym idiotą,powinni ci za trzymać prawo jazdy to
tylko kwestia czasu jak ktoś zgine przez ciebie!!!!!
pozdro.jack
ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z
przepisami[polecam ponowny kura na prawo jazdy dla przypomnienia]dodam PRAWĄ STRONĄ

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

10 Data: Styczen 07 2009 13:25:04
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

jack pisze:

To Masz gosciu szczęscie ze ja tam nie jechałem[nawet z tyłu] bo morde byś miał
obita na 100% .jesteś kompletnym idiotą,powinni ci za trzymać prawo jazdy to
tylko kwestia czasu jak ktoś zgine przez ciebie!!!!!

Ale byś się naciął matole. Myślę, że gość miał wiele szczęścia, że się nie zatrzymał.
Podać ci miejsce gdzie możesz mnie spotkać ?

ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z
przepisami[polecam ponowny kura na prawo jazdy dla przypomnienia]dodam PRAWĄ STRONĄ

Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.


P.S. Naucz się poprawnie pisać i zażyj coś na nerwy.

11 Data: Styczen 07 2009 13:40:16
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: jack 

jack pisze:

> To Masz gosciu szczęscie ze ja tam nie jechałem[nawet z tyłu] bo morde byś miał
> obita na 100% .jesteś kompletnym idiotą,powinni ci za trzymać prawo jazdy to
> tylko kwestia czasu jak ktoś zgine przez ciebie!!!!!

Ale byś się naciął matole. Myślę, że gość miał wiele szczęścia, że się
nie zatrzymał.
Podać ci miejsce gdzie możesz mnie spotkać ?

> ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z
> przepisami[polecam ponowny kura na prawo jazdy dla przypomnienia]dodam PRAWĄ
STRONĄ

Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem
małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.


P.S. Naucz się poprawnie pisać i zażyj coś na nerwy.
Chcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1
Jesli chodzi po kodeks własnie studjuje[C+E]
Mnie tez wkurza jak ktoś jedzie szybciej ode mnie lecz od pewnego czasu
odpuszczam [tez o mało nie miał bym gostka na sumieniu]
Wybacz ale błyskanie komuś po oczach w warunkach złej widocznosci to niemal
zabójstwo-nie pomyslałeś ze mozesz oslepic kogos z naprzeciwka??[starsi ludzie
mają problemy z jazda noca itp.
Jesli chodzi o ograniczenia to nie "mają wszyscy"[poczytaj wyjatki w kodeksie]
I nie Ty masz tego pilnowac.
Pomysl zanim kogos zabijesz!!!!
ps.kierowca autobusu który zderzył sie z motocyklistą w łagiewnikach tez miał
prawo [czy miał????poczytaj nowy kodeks]wjechac na zilelone na czołówke a
motocyklistą-ale czy teraz śpi spokojnie????????on przezył motocyklista nie miał
szans.[nie był to jakiś szaleniec poprostu inzynier miał konika]
Co do pisania sory nie mam obycia z kompem,lecz skoro dało sie przeczytać to o
co chodzi?? to nie egzamin z ortografi!!
Masz racje troche sie wkurzyłem.sorry.
Ale nie pochwalam Twego zachowania.
pozdro.jack
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

12 Data: Styczen 07 2009 13:59:40
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

jack pisze:

Chcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1

Proszę cię bardzo. Kolorowe, dawny Marten. Knajpa jest z boku. Jestem od 17-tej. Siedzę przy barze. Czarna bluza z czerwonym napisem "Nowa Huta".

Wybacz ale błyskanie komuś po oczach w warunkach złej widocznosci to niemal
zabójstwo-nie pomyslałeś ze mozesz oslepic kogos z naprzeciwka??[starsi ludzie
mają problemy z jazda noca itp.

Czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem ?
Był do mnie tyłem, bo zajechał mi drogę, więc coś mu gdzieś błysnęło i tyle.

Jesli chodzi o ograniczenia to nie "mają wszyscy"[poczytaj wyjatki w kodeksie]

I ten frustrat w czarnej Skodzie był owym wyjątkiem ? A, może to ty byłeś i stąd twoje zdenerwowanie.

I nie Ty masz tego pilnowac.
Pomysl zanim kogos zabijesz!!!!
ps.kierowca autobusu który zderzył sie z motocyklistą w łagiewnikach tez miał
prawo [czy miał????poczytaj nowy kodeks]wjechac na zilelone na czołówke a
motocyklistą-ale czy teraz śpi spokojnie????????on przezył motocyklista nie miał
szans.[nie był to jakiś szaleniec poprostu inzynier miał konika]

Co ty za pierdoły opowiadasz ? Co to ma wspólnego ?

Co do pisania sory nie mam obycia z kompem,lecz skoro dało sie przeczytać to o
co chodzi?? to nie egzamin z ortografi!!

Wypada znać język ojczysty. Małpy też się skutecznie komunikują tyle, że to chyba nie ten poziom inteligencji.

Masz racje troche sie wkurzyłem.sorry.
Ale nie pochwalam Twego zachowania.
Wystarczyło tak napisać. Widać, że upomnienie skutecznie cię zmiękczyło.

13 Data: Styczen 07 2009 16:31:31
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Maciek "Sołtys" 

jack pisze:
!

ps.kierowca autobusu który zderzył sie z motocyklistą w łagiewnikach tez miał
prawo [czy miał????poczytaj nowy kodeks]wjechac na zilelone na czołówke a
motocyklistą-ale czy teraz śpi spokojnie????????on przezył motocyklista nie miał
szans.[nie był to jakiś szaleniec poprostu inzynier miał konika]
Co do pisania sory nie mam obycia z kompem,lecz skoro dało sie przeczytać to o
co chodzi?? to nie egzamin z ortografi!!
Masz racje troche sie wkurzyłem.sorry.
Ale nie pochwalam Twego zachowania.
pozdro.jack

to chyba zły przykład :)
a na nerwy się coś przyda - szczególnie w aucie.

Koleś na motocyklu mógł być nawet obiecującym sportowcem politykiem etc. Wpieprzył się na czerwonym (jako ostatni z ekipy kilku motocykli) i poniósł konsekwencje brawury - niestety smutne. Tyle w temacie.

--
Maciek "Sołtys"
Kraków

14 Data: Styczen 07 2009 19:31:16
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Wiesiaczek 


Użytkownik "jack"  napisał w wiadomości

jack pisze:
[...]
Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem
małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.


P.S. Naucz się poprawnie pisać i zażyj coś na nerwy.
Chcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1
Jesli chodzi po kodeks własnie studjuje[C+E]


Ty nie "studjuj"! Ty weź się za naukę w szkole podstawowej :D

--
Pozdrawiam (dziś z Parmy - Włochy) - Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"

15 Data: Styczen 07 2009 20:51:33
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

jack pisze:

Chcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1
Podałem ci miejsce i czas. Do 20:00 czekałem....

16 Data: Styczen 08 2009 18:52:42
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: vpw 


Użytkownik "jack"  napisał w wiadomości

jack pisze:
Mnie tez wkurza jak ktoś jedzie szybciej ode mnie lecz od pewnego czasu
odpuszczam [tez o mało nie miał bym gostka na sumieniu]
Wybacz ale błyskanie komuś po oczach w warunkach złej widocznosci to
niemal
zabójstwo-nie pomyslałeś ze mozesz oslepic kogos z naprzeciwka??[starsi
ludzie
mają problemy z jazda noca itp.
Jesli chodzi o ograniczenia to nie "mają wszyscy"[poczytaj wyjatki w
kodeksie]
I nie Ty masz tego pilnowac.
Pomysl zanim kogos zabijesz!!!!
ps.kierowca autobusu który zderzył sie z motocyklistą w łagiewnikach tez
miał
prawo [czy miał????poczytaj nowy kodeks]wjechac na zilelone na czołówke a
motocyklistą-ale czy teraz śpi spokojnie????????on przezył motocyklista
nie miał
szans.[nie był to jakiś szaleniec poprostu inzynier miał konika]
Co do pisania sory nie mam obycia z kompem,lecz skoro dało sie przeczytać
to o
co chodzi?? to nie egzamin z ortografi!!
Masz racje troche sie wkurzyłem.sorry.
Ale nie pochwalam Twego zachowania.

Ale nie bardzo chodzi o to, że się wkurzyłeś, ale nawyzywałeś osobę, która
przyznała się do swojego czynu (całekim interesującego) publicznie. Mnie
twój język bardziej uraził niż argumenty: Jeśli gościo-rajdowiec widząc
błysk w lusterku wstecznym rozpoczął gwałtowne hamowanie to raczej twój
argument o "ograniczeniu nie dla wszystkich" idzie się trzepać. Mnie bardzo
bawi jak furiaci i wariaci drogowi przez swoją głupotę tracą swoje zadbane
samochody na M lub B.

Mnie sie pomysł na "psychiczne" pognębienie gościa bardzo podobał. Teraz
przez jakieś 3 lata będzie jeździł wolno i czekał aż mu fota ze stacjonarki
przyjdzie.

--
vpw

17 Data: Styczen 09 2009 18:48:03
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

vpw pisze:

Mnie sie pomysł na "psychiczne" pognębienie gościa bardzo podobał. Teraz przez jakieś 3 lata będzie jeździł wolno i czekał aż mu fota ze stacjonarki przyjdzie.


Dobre :-)

Widze nowe zastosowanie dla mojej marniutkiej lampy blyskowej w telefonie.

zch

18 Data: Styczen 09 2009 18:57:23
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "z"  napisał w wiadomości

vpw pisze:

Mnie sie pomysł na "psychiczne" pognębienie gościa bardzo podobał. Teraz przez jakieś 3 lata będzie jeździł wolno i czekał aż mu fota ze stacjonarki przyjdzie.


Dobre :-)

Widze nowe zastosowanie dla mojej marniutkiej lampy blyskowej w telefonie.

Świeć sobie nią w oczy co kilka minut.
Może taka światłoterapia trochę Ci na mózg pomoże.

19 Data: Styczen 09 2009 22:47:26
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

Cavallino pisze:

Świeć sobie nią w oczy co kilka minut.
Może taka światłoterapia trochę Ci na mózg pomoże.

Jedni zap.... lewym pasem a inni robią fotki.
Chcesz podyskutować na temat wyższości ...

Straszne uczucie. Nie podoba Ci się ale nic nie możesz poradzić. Brak argumentów. Pozostały tylko bluzgi.

zch

20 Data: Styczen 09 2009 23:19:45
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "z"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Świeć sobie nią w oczy co kilka minut.
Może taka światłoterapia trochę Ci na mózg pomoże.

Jedni zap.... lewym pasem a inni robią fotki.
Chcesz podyskutować na temat wyższości ...

Nie.
Dla mnie od początku ten wątek to kretynizm.
Ale jeszcze gorszym jest próba obrony jego autora.

21 Data: Styczen 10 2009 07:58:31
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

Cavallino pisze:

Nie.
Dla mnie od początku ten wątek to kretynizm.
Ale jeszcze gorszym jest próba obrony jego autora.

Miej choć trochę szacunku dla ludzi którzy w przerwie miedzy pracą, remontem mieszkania, opieką nad dzieckiem usiłują odsiać te kretynizmy i wyłowić pożyteczne informacje na tej grupie.
Bądź mądrzejszy

zch

22 Data: Styczen 10 2009 10:02:02
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "z"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Nie.
Dla mnie od początku ten wątek to kretynizm.
Ale jeszcze gorszym jest próba obrony jego autora.

Miej choć trochę szacunku dla ludzi którzy w przerwie miedzy pracą, remontem mieszkania, opieką nad dzieckiem usiłują odsiać te kretynizmy i wyłowić pożyteczne informacje na tej grupie.
Bądź mądrzejszy

I tutaj się z Tobą zgadzam.
Fajnie byłoby żebyś to samo zastosował.

23 Data: Styczen 10 2009 13:46:55
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

Cavallino pisze:

I tutaj się z Tobą zgadzam.
Fajnie byłoby żebyś to samo zastosował.

Chyba nie ta skala :-)
Jest jeszcze taka mozliwosc ze nie czytasz tego co piszesz i na co odpowiadasz ale na to to juz nic nie poradze.

zch

24 Data: Styczen 10 2009 15:57:33
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "z"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

I tutaj się z Tobą zgadzam.
Fajnie byłoby żebyś to samo zastosował.

Chyba nie ta skala :-)

Skala nieistotna, liczy się sam fakt podpisywania się pod kretynizmem.

25 Data: Styczen 10 2009 21:54:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

Cavallino pisze:

Skala nieistotna, liczy się sam fakt podpisywania się pod kretynizmem.

Więcej podpisów -> większa skala

zch

26 Data: Styczen 10 2009 14:39:29
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: huri_khan 

jack pisze:


Wybacz ale błyskanie komuś po oczach w warunkach złej widocznosci to niemal
zabójstwo-nie pomyslałeś ze mozesz oslepic kogos z naprzeciwka??[starsi ludzie

Ale on błyskał lampą z telefonu komórkowego, pokaż mi model telefonu którego błysk oślepi tak żeby stracić panowanie nad samochodem :)

Zgadzam się z tobą, żeby nie bawić się na drodze w ORMO. Można zadzwonić na policję i niech oni jak chcą to się tym zajmują, ty masz czyste sumienie.

A do autora wątku to mam propozycję żeby w takim momencie zjechał na pobocze wziął 2 głębokie oddechy i ponownie ruszył w drogę, bo nigdy nie wiadomo czy w przypadku wzrostu adrenaliny mięsień sercowy nie odmówi posłuszeństwa i nie stworzysz zagrożenia dla innych ;)

--
[Pozdrawiam [huri-khan][GG 177094]
[Astra G '1,6 16V] [SY]

27 Data: Styczen 07 2009 13:45:28
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: J.F. 

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości

Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z
kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o
ruchu drogowym.

Ale co - taki z ciebie przepisowy kierowca, czy zazdroscisz ze gosc
mial jaja,  a ty sie bales bo moze w skrzynce jest foto ? :-)

J.

28 Data: Styczen 07 2009 14:00:40
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

J.F. pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.

Ale co - taki z ciebie przepisowy kierowca, czy zazdroscisz ze gosc mial jaja,  a ty sie bales bo moze w skrzynce jest foto ? :-)


Miał jaja :) Tylko, że małe i musiał się wykazać :)

29 Data: Styczen 07 2009 14:20:58
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: P.H. 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości

J.F. pisze:
Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.

Ale co - taki z ciebie przepisowy kierowca, czy zazdroscisz ze gosc mial jaja,  a ty sie bales bo moze w skrzynce jest foto ? :-)


Miał jaja :) Tylko, że małe i musiał się wykazać :)

z pewnością więszke niż twój mózg i ego razem wzięte

30 Data: Styczen 07 2009 14:23:15
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

P.H. pisze:


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
J.F. pisze:
Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.

Ale co - taki z ciebie przepisowy kierowca, czy zazdroscisz ze gosc mial jaja,  a ty sie bales bo moze w skrzynce jest foto ? :-)


Miał jaja :) Tylko, że małe i musiał się wykazać :)

z pewnością więszke niż twój mózg i ego razem wzięte

Tłumacz sobie jak chcesz :)
Swój broni swego :D

31 Data: Styczen 07 2009 13:52:22
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Boombastic 

ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z
przepisami[polecam ponowny kura na prawo jazdy dla przypomnienia]dodam PRAWĄ STRONĄ

Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.

Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować.

32 Data: Styczen 07 2009 14:01:34
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Boombastic pisze:

ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z
przepisami[polecam ponowny kura na prawo jazdy dla przypomnienia]dodam PRAWĄ STRONĄ

Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.

Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować.

Czy ja coś egzekwowałem ?

33 Data: Styczen 07 2009 14:31:10
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Boombastic 

Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować.

Czy ja coś egzekwowałem ?

Czy nie blokowałeś drogi?

34 Data: Styczen 07 2009 14:36:37
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Boombastic pisze:

Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować.

Czy ja coś egzekwowałem ?

Czy nie blokowałeś drogi?

Oczywiście, że nie, a wręcz zwolniłem aby frustrat bijący rękami po kierownicy mógł wyprzedzić A4-kę jadącą prawym pasem.
Właśnie to napisałem w pierwszym poście.

35 Data: Styczen 07 2009 14:40:02
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości

Boombastic pisze:
Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować.

Czy ja coś egzekwowałem ?

Czy nie blokowałeś drogi?

Oczywiście, że nie, a wręcz zwolniłem aby frustrat bijący rękami po kierownicy mógł wyprzedzić A4-kę jadącą prawym pasem.

A co robiłeś na lewym pasie?

36 Data: Styczen 07 2009 14:48:42
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Cavallino pisze:


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
Boombastic pisze:
Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować.

Czy ja coś egzekwowałem ?

Czy nie blokowałeś drogi?

Oczywiście, że nie, a wręcz zwolniłem aby frustrat bijący rękami po kierownicy mógł wyprzedzić A4-kę jadącą prawym pasem.

A co robiłeś na lewym pasie?


Wyprzedzałem ową A4-kę, bo jechała jakieś 50 km/h. Gość po prawym pasie dojechał do owej A4-ki i trzymając się od jej zderzaka nie więcej niż 40 cm. zachowywał się anormalnie. Więc, lekko zwolniłem bo byłem na lewym pasie zrównany z tym gostkiem. Stąd widziałem, jak gestykuluje machając rękami w stronę samochodu przed nim. Zwolniłem, a gość jak tylko zobaczył lukę, to się agresywnie wepchał dosłownie na centymetry. O tym, że nawet nie włączył kierunku chyba nie muszę wspominać.

37 Data: Styczen 07 2009 15:11:31
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Czy nie blokowałeś drogi?

Oczywiście, że nie, a wręcz zwolniłem aby frustrat bijący rękami po kierownicy mógł wyprzedzić A4-kę jadącą prawym pasem.

A co robiłeś na lewym pasie?


Wyprzedzałem ową A4-kę, bo jechała jakieś 50 km/h.


Ciekawe to wyprzedzanie, podczas którego wleczesz się na tyle długo, że ktoś zdąży do Ciebie dojechać, zrównać się,  wyprzedzić Cię, zmienić pas i jeszcze zmieścić się na między Tobą a tym którego wyprzedzałeś.
I jeszcze to zwalnianie.

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Tak czy tak - jeźdź lepiej po prawym pasie i nie próbuj wyprzedzać, w każdym razie nie tak jak opisałeś.

38 Data: Styczen 07 2009 15:26:16
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Cavallino pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Czy nie blokowałeś drogi?

Oczywiście, że nie, a wręcz zwolniłem aby frustrat bijący rękami po kierownicy mógł wyprzedzić A4-kę jadącą prawym pasem.

A co robiłeś na lewym pasie?


Wyprzedzałem ową A4-kę, bo jechała jakieś 50 km/h.


Ciekawe to wyprzedzanie, podczas którego wleczesz się na tyle długo, że ktoś zdąży do Ciebie dojechać, zrównać się,  wyprzedzić Cię, zmienić pas i jeszcze zmieścić się na między Tobą a tym którego wyprzedzałeś.
I jeszcze to zwalnianie.

Zdążył dojechać, zrównać się. Jednocześnie gdy lekko zwalniałem matoł skręcał na lewy pas.
Wiesz, zdarzenia mogą dziać się równocześnie.
Wystarczyło chwilę jechać za mną. Dosłownie sekundy. A4-ka 50 ja 70.

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie. Ty nie wiesz jak wyglądała sytuacja i jak szybko poruszał się gość. To co piszesz, to tylko twoje gdybactwo.

39 Data: Styczen 07 2009 15:54:18
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie.

No właśnie widać jak wiesz.

40 Data: Styczen 07 2009 16:05:58
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Cavallino pisze:


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie.

No właśnie widać jak wiesz.

Żadna z tobą dyskusja...

41 Data: Styczen 07 2009 19:38:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Wiesiaczek 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie.

No właśnie widać jak wiesz.

Żadna z tobą dyskusja...

Fakt, dlatego Twoich rozmówców mam od dawna w KF-ie i tyko trochę dziwnie wyględa (w moim czytniku), gdy dyskutujesz sam z sobą :)

--
Pozdrawiam (dziś z Parmy - Włochy) - Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"

42 Data: Styczen 07 2009 20:53:24
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Wiesiaczek pisze:


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
Cavallino pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie.

No właśnie widać jak wiesz.

Żadna z tobą dyskusja...

Fakt, dlatego Twoich rozmówców mam od dawna w KF-ie i tyko trochę dziwnie wyględa (w moim czytniku), gdy dyskutujesz sam z sobą :)

:D

To chyba zostaje mi zaimportować twój KF :)

43 Data: Styczen 07 2009 21:06:24
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie.

No właśnie widać jak wiesz.

Żadna z tobą dyskusja...

No zgadza się.
Z kapeluszami, co to chwalą się swoim kapelusznictwem nie zwykłem dyskutować.

44 Data: Styczen 07 2009 21:06:41
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Cavallino pisze:


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości
Cavallino pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie.

No właśnie widać jak wiesz.

Żadna z tobą dyskusja...

No zgadza się.
Z kapeluszami, co to chwalą się swoim kapelusznictwem nie zwykłem dyskutować.

Idę za racją kolegi z posta wcześniej... ->KF
Co z trollem rozmawiać.

45 Data: Styczen 07 2009 21:18:34
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Co z trollem rozmawiać.

ROTFL !!!
Dobrze się zakwalifikowałeś.

46 Data: Styczen 08 2009 00:42:24
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

Cavallino pisze:


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Co z trollem rozmawiać.

ROTFL !!!
Dobrze się zakwalifikowałeś.


DOŚĆ TEGO.
Dobrnąłem do tego miejsca i już rzygać się chce.
Zanim coś jeszcze napiszesz to najpierw przeczytaj to co do tej pory spłodziłeś.
Normalnie piaskownica.

zch

47 Data: Styczen 08 2009 09:19:29
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "z"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:

Co z trollem rozmawiać.

ROTFL !!!
Dobrze się zakwalifikowałeś.


DOŚĆ TEGO.
Dobrnąłem do tego miejsca i już rzygać się chce.

To to zrób, byle nie na grupie.
Wątpię żeby to interesowało grupowiczów, więc po jakiego o tym piszesz?

48 Data: Styczen 08 2009 16:52:11
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

Cavallino pisze:

To to zrób, byle nie na grupie.
Wątpię żeby to interesowało grupowiczów, więc po jakiego o tym piszesz?

Odstaw to co bierzesz i na spokojnie ze zrozumieniem przeczytaj swoje posty.

zch

49 Data: Styczen 08 2009 19:46:31
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Ciekawe to wyprzedzanie, podczas którego wleczesz się na tyle długo, że
ktoś zdąży do Ciebie dojechać, zrównać się,  wyprzedzić Cię, zmienić pas
i jeszcze zmieścić się na między Tobą a tym którego wyprzedzałeś.
I jeszcze to zwalnianie.

Zdążył dojechać, zrównać się. Jednocześnie gdy lekko zwalniałem matoł
skręcał na lewy pas.

Podczas wyprzedzania raczej się przyspiesza, a nie zwalnia.
A skoro zwolniłeś to po cholerę wyciągałeś "pstrykacza" ?
Wybacz, ale jak dla mnie jesteś po prostu typowym zakompleksionym kierowcą,
który swoje kompleksy przekształca w agresję na drodze. Dobrze chociaż, że
potrafisz jeszcze wyciągać jakieś wnioski. Na drugi raz nie rób tego,
zachowuj się tak jak powinieneś. Grzecznie ustąp miejsca lub dokończ manewr
wyprzedzania i zjedź na prawy pas.
To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą.
Czasami może mieć taką potrzebę, albo wręcz konieczność jak najszybszego
dotarcia. Wiesz oprócz zwykłych szaraków drogami także poruszają się osoby
niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do
poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona poroniła i
leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takie się
zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też
zwykła brawura.

50 Data: Styczen 08 2009 20:00:34
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą. Czasami może mieć taką potrzebę, albo wręcz konieczność jak najszybszego dotarcia. Wiesz oprócz zwykłych szaraków drogami także poruszają się osoby niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do

Lekarze jezdza pojazdami uprzywilejowanymi.

poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona poroniła i leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takie się zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też zwykła brawura.

Jasne. Krowa sie cieli, mleko kipi i żelazko włączone tj.:
  szef obiecał pięć dych i wolną niedzielę za dowiezienie kwintala kartofli przed 18:00.


Pozdrawiam
Pawel

51 Data: Styczen 08 2009 20:37:49
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą.
Czasami może mieć taką potrzebę, albo wręcz konieczność jak najszybszego
dotarcia. Wiesz oprócz zwykłych szaraków drogami także poruszają się
osoby niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala
do

Lekarze jezdza pojazdami uprzywilejowanymi.

Nie zawsze jeżdżą uprzywilejowanymi.
Ale bywa i to wcale nie tak rzadko, ze są ściągani z domów o różnych porach
dnia do ciężkich przypadków, wymagających natychmiastowej interwencji
specjalisty. Tak też było w przypadku, który opiszę niżej.

poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona
poroniła i leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi,
że i takie się zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie
przypadki czy też zwykła brawura.

Jasne. Krowa sie cieli, mleko kipi i żelazko włączone tj.:
 szef obiecał pięć dych i wolną niedzielę za dowiezienie kwintala kartofli
przed 18:00.

Wiesz, akurat przypadek z żoną przerabiałem osobiści.
Gnałem wtedy do domu ok 40km mijając kolejne miejscowości. W porywach w
terenie zabudownym miałem nawet 120km/h. Po drodze musiałem jeszcze
przywieźć mamę, żeby zaopiekowała się małym dzieckiem. Dziecko było za małe,
żeby mogło pozostać samo w domu, dlatego wcześniej żona nie wzywała
pogotowia. Kiedy przyjechałem to już nawet nie wzywaliśmy pogotowia tylko
osłabioną i ledwo żywą, osobiście odwiozłem na ostry dyżur do szpitala,
gdzie musiała zostać natychmiast poddana zabiegowi ratującemu życie.
Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ?
Pożyjesz, zobaczysz, że życie wcale nie jest takie różowe, jakim się wydaje
w wieku 16 czy 18 lat.

52 Data: Styczen 08 2009 20:47:21
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:


Wiesz, akurat przypadek z żoną przerabiałem osobiści.
Gnałem wtedy do domu ok 40km mijając kolejne miejscowości. W porywach w terenie zabudownym miałem nawet 120km/h. Po drodze musiałem jeszcze przywieźć mamę, żeby zaopiekowała się małym dzieckiem. Dziecko było za małe, żeby mogło pozostać samo w domu, dlatego wcześniej żona nie wzywała


Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac.
Pogotowie nie zostawiloby dziecka samego. Trzeba myslec.

pogotowia. Kiedy przyjechałem to już nawet nie wzywaliśmy pogotowia tylko osłabioną i ledwo żywą, osobiście odwiozłem na ostry dyżur do szpitala, gdzie musiała zostać natychmiast poddana zabiegowi ratującemu życie.
Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ?
Pożyjesz, zobaczysz, że życie wcale nie jest takie różowe, jakim się wydaje w wieku 16 czy 18 lat.

Miales ciezkie dziecinstwo?


Pozdrawiam
Pawel

53 Data: Styczen 08 2009 21:33:17
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac.

Wybacz, ale nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie "Jaki Ty jesteś głupi".

Pogotowie nie zostawiloby dziecka samego. Trzeba myslec.

Myslisz, że ja jestem wróżbitą i mam czarną, szklaną kulę ?
Tego nie mogłem być pewny, po wcześniejszych doświadczeniach ze znajomą,
którą obwożono po całym mieście pogotowiem od szpitala do szpitala w stanie
poważnej śpiączki cukrzycowej. Przepychano się w licytacji, który ze
szpitali ma ją przyjąć. W końcu odwieziono ją spowrotem do domu i
pozostawiono na klatce schodowej półprzytomną bez opieki, bo nie miała przy
sobie książeczki zdrowia, ani żadnego innego potwierdzenia, że jest
ubezpieczona.
Natomiast jej córka pojechała za nią taryfą z tymi dokumentami, bo przecież
pogotowie nie nie chciało jej zabrać razem z matką.
Objeździła za nią wszystkie szpitale, bo się okazało, ze nie zostawili jej
matki w tym szpitalu, dokąd mieli ją zawieźć, tylko zaczęli jeździć od
szpiatla do szpitala.
A sprawę znam dobrze zarówno z relacji córki tej znajomej, z którą bardzo
dobrze także się znamy, ale także i z relacji kierowcy tej karetki, bo
okazało się, że był nim mój kolega. Niestety to nie on decydował o losach
chorych.

Ja natomiast tak do końca nie wiedziałem jaki jest stan żony. Zadzwoniła
prosząc, żebym przyjechał w miarę jak najszybciej i przywiózł mamę, bo chyba
będzie musiał iść do szpitala. Kiedy z nią rozmawiałem pomimo krwotoku czuła
się jeszcze dobrze i za bardzo nie chciała mi mówić o co chodzi, żeby nie
stresować dziecka.
Poza tym kolego cwaniaczkować to potrafisz, teraz po fakcie. Wkurzają tacy
wszyskowiedzący, którzy zawsze wiedzą co inni powinni.
Ciekawe jak Ty byś zareagował, gdybyś się znalazł w takiej sytuacji ? Nie
twierdzę, ze moje działanie było jedyne słuszne. Jednak było skuteczne.

Miales ciezkie dziecinstwo?

Nie. Widać, że Ty własnie je teraz masz :)

54 Data: Styczen 08 2009 22:16:52
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac.
Wybacz, ale nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie "Jaki Ty jesteś głupi".

Wszak dymac 40km tylko po to zeby odwiezc umierajaca (rzekomo) osobe do miejsca, gdzie udziela jej pomocy potrafi tylko mądrala. Tylko glupi zadzwoni na pogotowie, ktore w kwadrans udzieli pomocy i to juz na miejscu.

Pogotowie nie zostawiloby dziecka samego. Trzeba myslec.
Myslisz, że ja jestem wróżbitą i mam czarną, szklaną kulę ?

Tak, lekarze charakteryzuja sie IQ<60 i slyna z pozostwawiania malych dzieci bez opieki bajkopisarzu.


Ciekawe jak Ty byś zareagował, gdybyś się znalazł w takiej sytuacji ? Nie twierdzę, ze moje działanie było jedyne słuszne. Jednak było skuteczne.
Miales ciezkie dziecinstwo?
Nie. Widać, że Ty własnie je teraz masz :)

Nudny jestes i masz kiepski wzrok.


Pozdrawiam
Pawel

55 Data: Styczen 08 2009 22:27:16
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac.
Wybacz, ale nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie "Jaki Ty jesteś
głupi".

Wszak dymac 40km tylko po to zeby odwiezc umierajaca (rzekomo) osobe do
miejsca, gdzie udziela jej pomocy potrafi tylko mądrala. Tylko glupi
zadzwoni na pogotowie, ktore w kwadrans udzieli pomocy i to juz na
miejscu.

Kolego za głupi jesteś, żeby zrozumieć na czym polega twoja głupota.
Dlatego kończę tą nierówną dyskusję i życzę, abyś nigdy nie miał tego typu
przypadków, a twoje decyzje były tylko i wyłącznie słuszne.

56 Data: Styczen 08 2009 22:35:35
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

Kolego za głupi jesteś, żeby zrozumieć na czym polega twoja głupota.
Dlatego kończę tą nierówną dyskusję i życzę, abyś nigdy nie miał tego typu przypadków, a twoje decyzje były tylko i wyłącznie słuszne.

Nie przypominam sobie zebysmy byli kiedykolwiek kolegami, to po pierwsze. Po drugie, nie wywlekaj prywaty na "forum" publiczne bo sam sobie kuku robisz.


Pozdrawiam
Pawel

57 Data: Styczen 08 2009 23:28:23
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Kolego za głupi jesteś, żeby zrozumieć na czym polega twoja głupota.
Dlatego kończę tą nierówną dyskusję i życzę, abyś nigdy nie miał tego
typu przypadków, a twoje decyzje były tylko i wyłącznie słuszne.

Nie przypominam sobie zebysmy byli kiedykolwiek kolegami, to po pierwsze.

Dobrze, że to zauważyłeś. Mam nadzieję, że wobec tego zaczniesz mnie
traktować z należytym szacunkiem ?
Chyba nie wymagam zbyt wiele ?

Po drugie, nie wywlekaj prywaty na "forum" publiczne bo sam sobie kuku
robisz.

Mój przypadek nie jest czymś czególnym. Wiele osób to przeszło i nie sądzę,
abym miał powód się wstydzić lub ktoś z mojej rodziny.
Jednak jest jednym z wielu dobrych przykładów, że zachowanie na drodze takie
jak autora tego wątku jest po prostu bezmyślne, bez zastanowienia się nad
skutkami i konsekwencjami takiego działania. Choć w jego przypadku przyszła
refleksja, której skutkiem jest ten wątek.
Tak więc daruj sobie swoje uwagi, które delikatnie mówiąc są na poziomie
"chama depczącego buciorami czyjeś życie".
Wybacz, ale taki właśnie był Twój poziom dyskusji.

58 Data: Styczen 09 2009 14:23:34
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Boombastic 


Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości

Jacek "Plumpi" pisze:
Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac.
Wybacz, ale nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie "Jaki Ty jesteś głupi".

Wszak dymac 40km tylko po to zeby odwiezc umierajaca (rzekomo) osobe do miejsca, gdzie udziela jej pomocy potrafi tylko mądrala. Tylko glupi zadzwoni na pogotowie, ktore w kwadrans udzieli pomocy i to juz na miejscu.

Jasne, wyślą helikopter. A szpitale stoją w każdej wiosce.

59 Data: Styczen 09 2009 16:34:21
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Boombastic pisze:

Wszak dymac 40km tylko po to zeby odwiezc umierajaca (rzekomo) osobe do miejsca, gdzie udziela jej pomocy potrafi tylko mądrala. Tylko glupi zadzwoni na pogotowie, ktore w kwadrans udzieli pomocy i to juz na miejscu.
Jasne, wyślą helikopter. A szpitale stoją w każdej wiosce.

Wyślą poduszkowiec.



Pozdrawiam
Pawel

60 Data: Styczen 09 2009 11:20:57
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ?

Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził ostakiem sił", na ten przykład zabił matkę z dzieckiem, która wyszła po mleko do sklepu? Albo z podporządkowanej wyleciał fortepian?
Tak więc pier..lenie, za przeproszeniem.

I jak to już DoQ napisał mogłeś to rozwiązać inaczej. No, ale człek w stresie itp. różne głupie rzeczy potrafi robić. Czego nikomu i sobie nie życzę.


--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

61 Data: Styczen 09 2009 11:45:19
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "robal"  napisał w wiadomości

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ?

Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził ostakiem sił", na ten przykład zabił matkę z dzieckiem, która wyszła po mleko do sklepu? Albo z podporządkowanej wyleciał fortepian?

Albo gdyby ten fortepian czy matka z dzieckiem wpadli na Ciebie gdy stoisz?
Sens podobnego pieprzenia jest dokładnie identyczny.

62 Data: Styczen 09 2009 12:10:29
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

Cavallino  popełnił(a):

Użytkownik "robal"  napisał w wiadomości

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich
"pouczaczy" ?

Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził
ostakiem sił", na ten przykład zabił matkę z dzieckiem, która wyszła
po mleko do sklepu? Albo z podporządkowanej wyleciał fortepian?

Albo gdyby ten fortepian czy matka z dzieckiem wpadli na Ciebie gdy
stoisz?

Na mnie? Ponadto ja nie stoję, ja jadę (znaczy: zap...lam).

Sens podobnego pieprzenia jest dokładnie identyczny.

A co napisałem wcześniej? :)

--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

63 Data: Styczen 09 2009 13:28:47
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Cavallino,

Friday, January 9, 2009, 11:45:19 AM, you wrote:

Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ?
Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził
ostakiem sił", na ten przykład zabił matkę z dzieckiem, która wyszła po
mleko do sklepu? Albo z podporządkowanej wyleciał fortepian?
Albo gdyby ten fortepian czy matka z dzieckiem wpadli na Ciebie gdy stoisz?

Zapomniałeś sprawdzić, czy nie ksiądz...

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)

64 Data: Styczen 09 2009 12:43:25
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził
ostakiem sił", na ten przykład zabił matkę z dzieckiem, która wyszła po
mleko do sklepu? Albo z podporządkowanej wyleciał fortepian?

A może jeszcze stado fruwających, niewinnych sedesów ?

Tak więc pier..lenie, za przeproszeniem.

Dokładnie takie samo odnoszę wrażenie :)

I jak to już DoQ napisał mogłeś to rozwiązać inaczej. No, ale człek w
stresie itp. różne głupie rzeczy potrafi robić. Czego nikomu i sobie nie
życzę.

Nie każdy się urodził geniuszem, zwłaszcza takim, który ocenia działania
innych i to już daleko po fakcie.
Teraz przypuszczam, że zachował bym się inaczej, tym bardziej, że obecnie
łączność jest bezproblemowa za sprawą telefonii komórkowej.

Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy:
Pierwsza to jazda z nadmierną prędkością, choć nie do końca bezmyślna, bo
pisząc, że miałem nawet 120km/h w terenie zabudowanym nie oznacza
jednocześnie, że nie zwalniałem przed skrzyżowaniami czy też przejściami dla
pieszych. Oczywiście samo przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym jest
wykroczeniem i tu nie mam najmniejszego zamiaru się tłumaczyć czy
usprawiedliwiać. Niemniej jednak taka jazda nie ma na celu lub w zamysłach
kogoś zabić i czy komukolwiek zrobić krzywdę. Jako kierowca jestem świadomy
ewentualnego zagrożenia, którego staram się unikać nawet podczas jazdy
starając się dokłądnie ocenić sytuację na drodze oraz własne możliwości. W
tym przypadku skutkiem jest szybkie dotarcie na miejsce docelowe, a środkiem
jest prędkość i związane z nią łamanie określonych przepisów PoRD.

Drugi przypadek to celowe tresowanie i stresowanie innych wedle zasady "bo
mnie się tak podoba". Tu mamy z działaniem celowym i zamierzonym, które ma
doprowadzić do określonego skutku. Skutkiem tym ma być danie nauczki poprzez
doprowadzenie do wypadku lub niekontrolownej jazdy, a środkiem do
osiągnięcia tego skutku jest wystraszenie, zmuszenia do hamowania lub nagłej
zmiany kierunku jazdy.

65 Data: Styczen 09 2009 14:36:15
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził
ostakiem sił", na ten przykład zabił matkę z dzieckiem, która wyszła
po mleko do sklepu? Albo z podporządkowanej wyleciał fortepian?

A może jeszcze stado fruwających, niewinnych sedesów ?

Możesz dopisać :)

Tak więc pier..lenie, za przeproszeniem.

Dokładnie takie samo odnoszę wrażenie :)

No więc o co chodzi? :)

I jak to już DoQ napisał mogłeś to rozwiązać inaczej. No, ale człek w
stresie itp. różne głupie rzeczy potrafi robić. Czego nikomu i sobie
nie życzę.

Nie każdy się urodził geniuszem, zwłaszcza takim, który ocenia
działania innych i to już daleko po fakcie.

Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i niecnym występkiem spowodował... no właśnie... co właściwie spowodował?
Flejma na grupie? :)))

Teraz przypuszczam, że zachował bym się inaczej, tym bardziej, że
obecnie łączność jest bezproblemowa za sprawą telefonii komórkowej.

Mhm... czyli pogotowie skutecznie ratuje życie/zdrowie tylko od czasów tel. komórkowej?

Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy:

Spróbowałem. Jeśli sprawa byłaby najwyższej wagi to w d...e miałbym fotkę z fotoradaru i nie hamował panicznie widząc błysk :)


--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

66 Data: Styczen 09 2009 16:28:53
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

robal pisze:

Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i niecnym występkiem spowodował... no właśnie... co właściwie spowodował?
Flejma na grupie? :)))

No wlasnie, to stara jak swiat tzw. mentalnosc Kalego.


Pozdrawiam
Pawel

67 Data: Styczen 09 2009 21:33:16
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

No wlasnie, to stara jak swiat tzw. mentalnosc Kalego.

Nie ma to nic wspólnego z tą mentalnością, ponieważ nie mam w zwyczaju
nikogo szkolić na drodze, ani tym bardziej karać.
Taka subtelna różnica.

68 Data: Styczen 09 2009 20:51:44
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Możesz dopisać :)
[...]
No więc o co chodzi? :)

To już pozostawiam ocenie każdego :)

Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i niecnym
występkiem spowodował... no właśnie... co właściwie spowodował?
Flejma na grupie? :)))

Teraz przypuszczam, że zachował bym się inaczej, tym bardziej, że
obecnie łączność jest bezproblemowa za sprawą telefonii komórkowej.

Mhm... czyli pogotowie skutecznie ratuje życie/zdrowie tylko od czasów
tel. komórkowej?

Złe wnioski wyciągasz.
Oznacza to, że obecnie łatwiej jest podjąć odpowiednią decyzję i mieć
łączność z domem nawet w trakcie jazdy samochodem.
Niestety telefonu stacjonarnego nie dało się zabrać do samochodu.

Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy:

Spróbowałem. Jeśli sprawa byłaby najwyższej wagi to w d...e miałbym fotkę
z fotoradaru i nie hamował panicznie widząc błysk :)

Tak do końca to my nie wiemy co, jak i dlaczego się stało.
Znamy realcję z opowieści jednej strony.
Równie dobrze ten "gnający" mógł liczyć, ża autor wątku mu ustąpi drogi.
Być może to lekkie hamowanie, może jakiś moment zawahania, albo
kierunkowskaz mogło to sugerować i utwierdzić go w takim przekonaniu.
Być może to hamowanie nie było hamowaniem lecz po prostu niekontrrolowanym
poślizgiem i próbą ratowania spowodowanym zbyt ostrrym manewrem ?
Oczywiście to jest tylko moja spekulacja. Jednak czy jest prawdą czy też nie
zachowanie autora wątku było złe. Z jego strony nie był to błąd, nie była
nieodpowiedzielność, głupota czy też brawura lecz działanie złośliwe z
premedytacją. Z resztą sam to stwierdził i jest świadomy, że było to złe
pisząc, że ma mieszane uczucia.

69 Data: Styczen 15 2009 11:27:40
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Możesz dopisać :)
[...]
No więc o co chodzi? :)

To już pozostawiam ocenie każdego :)

Nie rozumiem odpowiedzi :) Serio :)

Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i
niecnym występkiem spowodował... no właśnie... co właściwie
spowodował? Flejma na grupie? :)))

Teraz przypuszczam, że zachował bym się inaczej, tym bardziej, że
obecnie łączność jest bezproblemowa za sprawą telefonii komórkowej.

Mhm... czyli pogotowie skutecznie ratuje życie/zdrowie tylko od
czasów tel. komórkowej?

Złe wnioski wyciągasz.
Oznacza to, że obecnie łatwiej jest podjąć odpowiednią decyzję i mieć
łączność z domem nawet w trakcie jazdy samochodem.
Niestety telefonu stacjonarnego nie dało się zabrać do samochodu.

A jeśli osoba potrzebująca pomocy już nie ma możliwości rozmawiać?

Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy:

Spróbowałem. Jeśli sprawa byłaby najwyższej wagi to w d...e miałbym
fotkę z fotoradaru i nie hamował panicznie widząc błysk :)

Tak do końca to my nie wiemy co, jak i dlaczego się stało.
Znamy realcję z opowieści jednej strony.

Która mówi, że na widok błysku gość spanikował. A potem już mu się nie spieszyło :)Przynajmniej ja tak to widzę.

Jednak czy jest prawdą czy też nie zachowanie autora wątku było złe. Z jego
strony nie był to błąd, nie była nieodpowiedzielność, głupota czy też
brawura lecz działanie złośliwe z premedytacją.

Nie byłbym tego taki pewien. Skoro po "błysku" gość pojechał już spokojnie być może owe użycie "błysku" uratowało komuś życie.
Albo i nie uratowało, bo gość jadąc wolniej był później w pewnym miejscu, w którym wskutek "fortepianów itp." spowodował katastrofę lub w niej uczestniczył :)
Ot, taka tam dwyagacja czasoprzestrzenna :)

Czyli pier...lenie :)

--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

70 Data: Styczen 09 2009 20:20:37
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Jacek "Plumpi" pisze:

Nie zawsze jeżdżą uprzywilejowanymi.
Ale bywa i to wcale nie tak rzadko, ze są ściągani z domów o różnych porach dnia do ciężkich przypadków, wymagających natychmiastowej interwencji

Więc według twojego rozumowania maja prawo zap.. jak idioci przy -14, padającym śniegu i w czterech literach mieć to, że mogą zabić kilka osób wpadając na przystanek... jasne.

71 Data: Styczen 09 2009 21:13:19
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie zawsze jeżdżą uprzywilejowanymi.
Ale bywa i to wcale nie tak rzadko, ze są ściągani z domów o różnych
porach dnia do ciężkich przypadków, wymagających natychmiastowej
interwencji

Więc według twojego rozumowania maja prawo zap.. jak idioci przy -14,
padającym śniegu i w czterech literach mieć to, że mogą zabić kilka osób
wpadając na przystanek... jasne.

Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym
jeżeli ja to z całą penością w dobrej wierze i z wiarą, iż niosą pomoc
innym.
Ty i ja natomiast nie mamy prawa wymierzać im za to kary lub też szkolić na
drodze, ponieważ takim zachowaniem stwarzamy o wiele większe zagrożenie nie
tylko dla niego, ale także i dla siebie samych oraz innych uczestników ruchu
drogowego.

Ja w odróżnieniu od Ciebie w tej sytuacji po prostu dokończył bym
wyprzedzanie tego A4 i spokojnie zjechał na prawy pas, aby przepuścić tego
"ścigacza" lub też wiedząc, że nie mogę wyprzedzać, bo jest fotoradar, po
prostu zamiast wyciągać aparat i szykować go do zdjęcia, za wczasu
zasygnalizował bym zmianę pasa ruchu i grzecznie zjechał na prawy, aby
przepuścić "scigacza". Miał bym wtedy nawet większą satysfakcję, gdyby sam
się "nadział" na ten fotoradar.
A tak doprowadziłeć do sytuacji, ze o mało sam byś mu wjechał w "tyłek"
doprowadzając do kolizji być może 3 samochodów: jego, twojego oraz tego A4.
Następnym razem "lej takich ciepłym moczem". Jeżeli są to typowi idioci to
wcześniej czy później sami sobie robią kłopoty czy to na skutek własnego
wypadku czy też odpowiedzialności karnej za wyrządzoną krzywdę innym, ale
także krzywdę na skutek zatrzymanego PJ za zbyt dużą ilość punktów.
Zauważ, ze tu na grupie czasami pojawiają się tacy, "skamlający", ale sami
sobie są winni i ani trochę ich nie żałuję :)

72 Data: Styczen 09 2009 21:47:39
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

Więc według twojego rozumowania maja prawo zap.. jak idioci przy -14, padającym śniegu i w czterech literach mieć to, że mogą zabić kilka osób wpadając na przystanek... jasne.

Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym

ROTFL, to faktycznie "własne" ryzyko.


Pozdrawiam
Pawel

73 Data: Styczen 09 2009 22:38:59
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko.

ROTFL, to faktycznie "własne" ryzyko.

Oni sami będą odpowiadać za własne czyny przed policją, prokuratorem, sądem
lub siłami wyższymi, czy też własnym sumieniem.

74 Data: Styczen 10 2009 07:02:19
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko.
ROTFL, to faktycznie "własne" ryzyko.
Oni sami będą odpowiadać za własne czyny przed policją, prokuratorem, sądem lub siłami wyższymi, czy też własnym sumieniem.

Tak jakby dla martwemu czy kalece robilo roznice, czy sprawca siedzi czy tez moze gryzie go sumienie.


Pozdrawiam
Pawel

75 Data: Styczen 10 2009 09:39:42
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Tak jakby dla martwemu czy kalece robilo roznice, czy sprawca siedzi czy
tez moze gryzie go sumienie.

Ale z całą pewnością nie jest to obojętne sprawcy.
Poza tym szybsza jazda nie jest toższama ze śmiercią. Zauważ ile osób po
drogach jedzie szybciej niż pozwalają na to przepisy. Praktycznie ponad 90%
kierowców jeździ szybciej, a jednak wypadków nie widzi się na każdym
skrzyżowaniu czy też co sto metrów na drogach.
Nie myśl, że lansuję szybką jazdę, bo wręcz jestem przeciwny, ale jeszcze
bardziej jestem przeciwny zabawom na drodze w policjantów i egzekutorów.

76 Data: Styczen 10 2009 22:15:19
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

DoQ pisze:

Jacek "Plumpi" pisze:
Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko.
ROTFL, to faktycznie "własne" ryzyko.
Oni sami będą odpowiadać za własne czyny przed policją, prokuratorem, sądem lub siłami wyższymi, czy też własnym sumieniem.

Tak jakby dla martwemu czy kalece robilo roznice, czy sprawca siedzi czy tez moze gryzie go sumienie.

Ano. Najwyraźniej dla Twojego przedmówcy obce są pewne zasady
"współżycia społecznego".

77 Data: Styczen 10 2009 22:33:38
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Ano. Najwyraźniej dla Twojego przedmówcy obce są pewne zasady
"współżycia społecznego".

Chcesz powiedzieć, że dobre zasady współżycia społecznego to próba zabójstwa
każdego, kto raczy jechać szybciej od Ciebie i to nieważne czy jedzie
przepisowo czy też nie ? :)))

78 Data: Styczen 10 2009 22:59:05
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:

Ano. Najwyraźniej dla Twojego przedmówcy obce są pewne zasady
"współżycia społecznego".

Chcesz powiedzieć, że dobre zasady współżycia społecznego to próba zabójstwa każdego, kto raczy jechać szybciej od Ciebie i to nieważne czy jedzie przepisowo czy też nie ? :))) 

Widzę, że mocno się pogubiłeś - nawet nie tyle w wypowiadanych tutaj
kwestiach, tylko w ogóle - mieszasz fikcję z rzeczywistością, tracisz
kontakt z racjonalną oceną faktów oraz nie potrafisz ocenić skali
szkodliwości (oraz przyczyn) poszczególnych zachowań. Problem w tym,
że ten proces się pogłębia...

Nie pisz mi więcej, co ja chcę powiedzieć, a tym bardziej nie
pisz o działaniu na własne ryzyko, jeżeli wchodzi w to życie
innych. Chwilowo ograniczam się tylko do Twoich kwestii
wypowiadanych w tym wątku.

79 Data: Styczen 11 2009 00:07:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Widzę, że mocno się pogubiłeś - nawet nie tyle w wypowiadanych tutaj
kwestiach, tylko w ogóle - mieszasz fikcję z rzeczywistością, tracisz
kontakt z racjonalną oceną faktów oraz nie potrafisz ocenić skali
szkodliwości (oraz przyczyn) poszczególnych zachowań. Problem w tym,
że ten proces się pogłębia...

Ty natomiast nawet nie próbujesz się odnaleźć.
Nie wiem o jakiej fikcji piszesz, ale spróbuj spojrzeć na to wszystko w
sposób chłodny i racjonalny.

Nie pisz mi więcej, co ja chcę powiedzieć, a tym bardziej nie
pisz o działaniu na własne ryzyko, jeżeli wchodzi w to życie
innych. Chwilowo ograniczam się tylko do Twoich kwestii
wypowiadanych w tym wątku.

Odpowiedz szczerze na moje pytania:
Czy zawsze jeździsz przepisowo nieprzekraczając dozwolonej prędkości ?
Czy sądzisz, że autor tego wątku także nigdy nie przekracza dozwolonej
prędkości ?
Czy uważasz, że dobre zasady współżycia są tylko wtedy, kiedy daje się
nauczkę (hamowanie, pstrykanie w oczy flashami) tym, którzy jadą z nadmierną
prędkością, zagrażając życiu swojemu, życiu łamiącego prawo jak i innym
uczestnikom ruchu ?

80 Data: Styczen 11 2009 00:09:54
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Odpowiedz szczerze na moje pytania:
Czy zawsze jeździsz przepisowo nieprzekraczając dozwolonej prędkości ?
Czy sądzisz, że autor tego wątku także nigdy nie przekracza dozwolonej
prędkości ?
Czy uważasz, że dobre zasady współżycia są tylko wtedy, kiedy daje się
nauczkę (hamowanie, pstrykanie w oczy flashami) tym, którzy jadą z
nadmierną prędkością, zagrażając życiu swojemu, życiu łamiącego prawo jak
i innym uczestnikom ruchu ?

Pisząc o zagrożeniu życia miałem na myśli tego, który daje nauczkę w taki
sposób, że stwarza zagrożenie.

81 Data: Styczen 11 2009 11:43:38
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Ty natomiast nawet nie próbujesz się odnaleźć.

Ja nie mam takiego problemu :)

Nie wiem o jakiej fikcji piszesz, ale spróbuj spojrzeć na to wszystko w sposób chłodny i racjonalny.

Toż właśnie piszę, że się pogubiłeś - właśnie patrząc chłodno
i racjonalnie. Autorowi wątku wmawiasz agresję, kompleksy,
próbę zabójstwa itp., jednocześnie twierdząc, ze barany
jeżdżące na śliskim, przy padającym śniegu, z prędkościami
urągającymi jakiemukolwiek rozsądkami robią to na "własne"
ryzyko. Oczywiście, to są tylko lekarze ściągani do wypadków
o różnych porach dnia i nocy. Nie mówiąc już o tym, że ten sam
autor sam się zastanawiał, czy zrobił dobrze, czy też bardzo
głupio.

Odpowiedz szczerze na moje pytania:

Widzisz, nawet gdybym napisał szczerze, to i tak to nie będzie
miało większego sensu, ponieważ zinterpretujesz to tak, jak będzie
Tobie wygodne, a nie zgodnie ze stanem faktycznym.

Czy zawsze jeździsz przepisowo nieprzekraczając dozwolonej prędkości ?

O właśnie - pierwsze takie pytanie :) Odpowiedź - nie, albo tak.
Teraz się zastanów nad tym, co napisałeś i czy tak skonstruowane
pytanie ma w ogóle jakikolwiek sens.

Czy sądzisz, że autor tego wątku także nigdy nie przekracza dozwolonej prędkości ?

O kolejne - równie "mądre". Tym pytaniem sugerujesz już twierdzącą
odpowiedź na Twoje pierwsze pytanie i jeszcze wymagasz ode mnie
odpowiedzi, czy uważam, że autor wątku zachowuje się podobnie :)

Czy uważasz, że dobre zasady współżycia są tylko wtedy, kiedy daje się nauczkę (hamowanie, pstrykanie w oczy flashami) tym, którzy jadą z nadmierną prędkością, zagrażając życiu swojemu, życiu łamiącego prawo jak i innym uczestnikom ruchu ?

O widzisz - znowu tworzysz jakoś fikcję. Nigdzie niczego takiego nie
napisałem.

Tak w posumowaniu napiszę, byś zostawił łaskawie tych hamujących,
pstrykających flashami (cokolwiek by to miało znaczyć) skoro
tak bronisz tych jeżdżących slalomem i prędkościami urągającymi
zdrowemu rozsądkowi. Skoro ci szybcy robią to tylko na własne
ryzyko, to ci hamujący również. Bądź konsekwentny.

82 Data: Styczen 11 2009 13:29:54
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie wiem o jakiej fikcji piszesz, ale spróbuj spojrzeć na to wszystko w
sposób chłodny i racjonalny.

Toż właśnie piszę, że się pogubiłeś - właśnie patrząc chłodno
i racjonalnie. Autorowi wątku wmawiasz agresję, kompleksy,
próbę zabójstwa itp., jednocześnie twierdząc, ze barany
jeżdżące na śliskim, przy padającym śniegu, z prędkościami
urągającymi jakiemukolwiek rozsądkami robią to na "własne"
ryzyko. Oczywiście, to są tylko lekarze ściągani do wypadków
o różnych porach dnia i nocy. Nie mówiąc już o tym, że ten sam
autor sam się zastanawiał, czy zrobił dobrze, czy też bardzo
głupio.

Ten tekst świadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz umysłem ogarnąć całości i
zrozumieć wypowiedzi.
Oto streszczenie:
Autor wątku jedzie lewym pasem z prędkością 70km/h z zamiarem wyprzedzenia
A4 poruszającego się prawym pasem z prędkością 50km/h.
Widząc sa sobą jak on to nazwał "szaleńca", który wyprzedza inne samochody
zaczyna knuć jak mu dać nauczkę.
"Szaleniec" w końcu dojeżdża do A4 prawym pasem i chce wyprzedzić.
Jednak nasz bohater zamiast kontynuować wyprzedzanie i bezpiecznie je
zakończyć na prawym pasie ruchu jednak zwalnia powodując, że "szaleniec"
zaczyna się złościć. Wyprzedzenie A4 przy różnicy 20km/h trwało by raptem
3-4 sekundy.
Autor wątku jednak zwalnia, żeby rozłościć "szaleńca", robi przed sobą lukę
po to aby tamten mógł go wyprzedzić. Robi to tylko w tym celu, aby mu
błysnąć lampą błyskową i go postraszyć.
Dla mnie było to działanie chamskie, złośliwe i z premedytają.
Nie wolno tak robić, bo można zrobić krzywdę zarówno takiemu "szaleńcowi",
innym kierowcom, a także samemu sobie.
Żaden kierowca nie ma prawa tak się zachowywać. Złamał prawo (zmuszanie
innych do hamowania, używanie telefonu podczas jazdy) oraz zasady współżycia
społecznego.
Analizując całą tę sytuację mam prawo wnioskować, ze całe te wydarzenia
miały nieco inny przebieg:
Autor wątku jedzie lewym pasem z prędkością 70km/h z zamiarem wyprzedzenia
A4 poruszającego się prawym pasem z prędkością 50km/h.
Widząc sa sobą jak on to nazwał "szaleńca", który wyprzedza inne samochody
zaczyna knuć jak mu dać nauczkę.
Kiedy "szaleniec" dojeżdża do samochodów będąc pewnym, że autor wątku
zakończy manewr w ciągu kilku sekund i że za chwilę on sam wyprzedzi oba
pojazdy widzi, ze nasz bohater ostro hamuje w celu przyblokowania
"szaleńca". Wytracenie prędkości z 70 do 50 km/h wymaga dość mocnego
przyhamowania.
"Szaleniec" ratuje się ucieczką na prawy pas i tłucze ze złości rękoma o
kierownicę.
Autor wątku jeszcze zwalnia, robi się luka, w którą wjeżdża "szaleniec".
Jednak kiedy wjeżdża dostaje po oczach flashem.

Dla mnie "szaleńcem" jest tu tylko jedna, jedyna osoba. Jest nim autor
wątku.


Odpowiedz szczerze na moje pytania:

Widzisz, nawet gdybym napisał szczerze, to i tak to nie będzie
miało większego sensu, ponieważ zinterpretujesz to tak, jak będzie
Tobie wygodne, a nie zgodnie ze stanem faktycznym.

Póki co to tylko Ty próbujesz udowodnić, ze ja postradałem zmysły.

Czy zawsze jeździsz przepisowo nieprzekraczając dozwolonej prędkości ?

O właśnie - pierwsze takie pytanie :) Odpowiedź - nie, albo tak.
Teraz się zastanów nad tym, co napisałeś i czy tak skonstruowane
pytanie ma w ogóle jakikolwiek sens.

Czy sądzisz, że autor tego wątku także nigdy nie przekracza dozwolonej
prędkości ?

O kolejne - równie "mądre". Tym pytaniem sugerujesz już twierdzącą
odpowiedź na Twoje pierwsze pytanie i jeszcze wymagasz ode mnie
odpowiedzi, czy uważam, że autor wątku zachowuje się podobnie :)

Czy uważasz, że dobre zasady współżycia są tylko wtedy, kiedy daje się
nauczkę (hamowanie, pstrykanie w oczy flashami) tym, którzy jadą z
nadmierną prędkością, zagrażając życiu swojemu, życiu łamiącego prawo jak
i innym uczestnikom ruchu ?

O widzisz - znowu tworzysz jakoś fikcję. Nigdzie niczego takiego nie
napisałem.

Widzisz i kto tu się pogubił ?
Chłopie coś Ci się "pozajączkowało". To były pytania, a nie stwierdzenia.

Tak w posumowaniu napiszę, byś zostawił łaskawie tych hamujących,
pstrykających flashami (cokolwiek by to miało znaczyć) skoro
tak bronisz tych jeżdżących slalomem i prędkościami urągającymi
zdrowemu rozsądkowi. Skoro ci szybcy robią to tylko na własne
ryzyko, to ci hamujący również. Bądź konsekwentny.

Nie bronię szaleńców jeżdżacych z nadmierną prekością, wręcz przeciwnie.
Jednak uważam, że o ile taka jazda może być bezpieczna, a w pewnych
warunkach nawet uzasadniona, o tyle czyny takie jak autora tego wątku są
największym skur.....wem na drodze.
Jezeli nie potrafisz rozróżnić tych rzeczy to już Twój problem. Nie mam
zamiaru wdawać się w dalsze dyskusje z Tobą, bo widzę, że masz problemy ze
zrozumieniem tego co się pisze, a do tego próbujesz zrobić idiotę z każdego,
kto ma zdanie inne niż Ty.

83 Data: Styczen 11 2009 14:18:13
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

Autor wątku jednak zwalnia, żeby rozłościć "szaleńca", robi przed sobą lukę po to aby tamten mógł go wyprzedzić. Robi to tylko w tym celu, aby mu błysnąć lampą błyskową i go postraszyć.
Dla mnie było to działanie chamskie, złośliwe i z premedytają.
Nie wolno tak robić, bo można zrobić krzywdę zarówno takiemu "szaleńcowi", innym kierowcom, a także samemu sobie.

Zaraz zaraz, to coz takiego zlego zrobil autor watku? Zwolnil i wpuscil przed siebie debila?

Analizując całą tę sytuację mam prawo wnioskować, ze całe te wydarzenia miały nieco inny przebieg:
Autor wątku jedzie lewym pasem z prędkością 70km/h z zamiarem wyprzedzenia A4 poruszającego się prawym pasem z prędkością 50km/h.
Widząc sa sobą jak on to nazwał "szaleńca", który wyprzedza inne samochody
(ciach)
Dla mnie "szaleńcem" jest tu tylko jedna, jedyna osoba. Jest nim autor wątku.

I to jest wlasnie twoj jak i kilku tu piszacych problem. Snujecie wyimaginowana, alternatywna wersje wydarzen, zaczynacie w nia wierzyc i schodzicie do granic absurdu.


Pozdrawiam
Pawel

84 Data: Styczen 11 2009 19:06:44
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

DoQ pisze:

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)
Nie wolno tak robić, bo można zrobić krzywdę zarówno takiemu "szaleńcowi", innym kierowcom, a także samemu sobie.

Zaraz zaraz, to coz takiego zlego zrobil autor watku? Zwolnil i wpuscil przed siebie debila?

No wiesz,użył jeszcze flasha (od tyłu - ja wiem, z 10 metrów :)), który
się nadaje do straszenia rybek w akwarium :)

I to jest wlasnie twoj jak i kilku tu piszacych problem. Snujecie wyimaginowana, alternatywna wersje wydarzen, zaczynacie w nia wierzyc i schodzicie do granic absurdu. 

Cóż zrobić - a później narzekają...

85 Data: Styczen 11 2009 14:06:38
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Ten tekst świadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz umysłem ogarnąć całości i zrozumieć wypowiedzi.

ROTFL - fakt, Ciebie coraz trudniej zrozumieć :)

Oto streszczenie:
(...)
To nie jest streszczenie, tylko wersja wydarzeń made by Plumpi :)
Wersja spiskowa :) Co jeszcze wymyślisz? Szczególnie zabawne jest
łamanie prawa przez korzystanie z telefonu - gdyby miał aparat,
to byś napisał, że miał prowadzić dwoma rękami :)

(...)
Autor wątku jeszcze zwalnia, robi się luka, w którą wjeżdża "szaleniec". Jednak kiedy wjeżdża dostaje po oczach flashem. 

No, no, pewnie mu na masce usiadł i strzelał z metra.

Dla mnie "szaleńcem" jest tu tylko jedna, jedyna osoba. Jest nim autor wątku.

Nie wątpię - nawet dorobiłeś do tego wesołą historyjkę. Nie lepiej
zająć się pisaniem opowiadań kryminalnych?

Póki co to tylko Ty próbujesz udowodnić, ze ja postradałem zmysły.

Z całą pewnością - znów wiesz lepiej co to ja?

Widzisz i kto tu się pogubił ?

Widzę :)

Chłopie coś Ci się "pozajączkowało". To były pytania, a nie stwierdzenia.

Przeczytaj sobie jeszcze raz co napisałeś wcześniej - może to Ci
rzuci odrobinę światła na to co napisałem. Takie figury retoryczne
to są może i zabawne, ale wiele do tematu nie wnoszą.

Nie bronię szaleńców jeżdżacych z nadmierną prekością, wręcz przeciwnie.

Nie? Ja jednak widzę co innego. Wymyślasz różne cuda, by takie
zachowania usprawiedliwić.

Jednak uważam, że o ile taka jazda może być bezpieczna, a w pewnych warunkach nawet uzasadniona, o tyle czyny takie jak autora tego wątku są największym skur.....wem na drodze.

Na drodze też tak reagujesz? Jednym wolno, a drugim nie?

Jezeli nie potrafisz rozróżnić tych rzeczy to już Twój problem.

Znaczy Twojego stopniowania prawa do łamania przepisów?

Nie mam zamiaru wdawać się w dalsze dyskusje z Tobą, bo widzę, że masz problemy ze zrozumieniem tego co się pisze, a do tego próbujesz zrobić idiotę z każdego, kto ma zdanie inne niż Ty. 

ROTFL

86 Data: Styczen 10 2009 13:58:15
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

DoQ pisze:

Jacek "Plumpi" pisze:

Więc według twojego rozumowania maja prawo zap.. jak idioci przy -14, padającym śniegu i w czterech literach mieć to, że mogą zabić kilka osób wpadając na przystanek... jasne.

Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym

ROTFL, to faktycznie "własne" ryzyko.

Właśnie, co widać po rozbitych przystankach i spadających z wiaduktów...

87 Data: Styczen 09 2009 22:37:29
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym
jeżeli ja to z całą penością w dobrej wierze i z wiarą, iż niosą pomoc
innym.

Miało być:

Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym
jeżeli robią to z całą pewnością w dobrej wierze i z wiarą, iż niosą pomoc
innym.

88 Data: Styczen 11 2009 03:28:41
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: jgor 

DoQ  napisał(a):

Jacek "Plumpi" pisze:

> To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą.
> Czasami może mieć taką potrzebę, albo wręcz konieczność jak najszybszego
> dotarcia. Wiesz oprócz zwykłych szaraków drogami także poruszają się
osoby
> niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do

Lekarze jezdza pojazdami uprzywilejowanymi.

> poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona
poroniła i
> leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takie
się
> zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też
> zwykła brawura.

Jasne. Krowa sie cieli, mleko kipi i żelazko włączone tj.:
  szef obiecał pięć dych i wolną niedzielę za dowiezienie kwintala
kartofli przed 18:00.


Pozdrawiam
Pawel


Ciekawe czy jechałbyś zgodnie z dozwoloną prędkością wioząc poparzone dziecko
do szpitala odległego o 30 km (akurat na szybki przyjazd karetki nie było co
liczyć...)?


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

89 Data: Styczen 11 2009 11:43:27
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

  jgor pisze:



Ciekawe czy jechałbyś zgodnie z dozwoloną prędkością wioząc poparzone dziecko do szpitala odległego o 30 km (akurat na szybki przyjazd karetki nie było co liczyć...)?


Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak?



Pozdrawiam
Pawel

90 Data: Styczen 11 2009 11:51:38
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

DoQ pisze:
(...)

Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak?

Ten co zdjął na skrzyżowaniu Pileckiego/Roentgena
(czemu znowu bmw?) karetkę jadącą do onkologii pewnie
się śpieszył po terakotę do Obi...

Na własne ryzyko...

91 Data: Styczen 11 2009 12:06:52
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Artur Maślag pisze:

Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak?
Ten co zdjął na skrzyżowaniu Pileckiego/Roentgena
(czemu znowu bmw?) karetkę jadącą do onkologii pewnie
się śpieszył po terakotę do Obi... Na własne ryzyko...

Dokladnie, choc najpewniej tlumaczyl sie chorobą dziecka.


Pozdrawiam
Pawel

92 Data: Styczen 11 2009 13:36:13
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy
cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak?

Ten co zdjął na skrzyżowaniu Pileckiego/Roentgena
(czemu znowu bmw?) karetkę jadącą do onkologii pewnie
się śpieszył po terakotę do Obi... Na własne ryzyko...

Dokladnie, choc najpewniej tlumaczyl sie chorobą dziecka.

Nieważne czy on jedzie z poparzonym dzieckiem do szpitala, czy też jest
lekarzem i jedzie to dziecko ratować, czy też jest tylko i wyłącznie młodym
szaleńcem chcącym się wyszaleć. Nie  masz prawa mu za to utrudniać jazdy na
drodze, ani tym bardziej stwarzać zagrożenia dając takiemu nauczkę.
On łamiąc prawo będzie przed tym prawem odpowiadał osobiście.
Chcesz mu dać nauczkę to dzwoń na policję lub wypuść idiotę pod fotoradar, a
nie powoduj zagrożenia zdrowia i życia dla wielu uczestników ruchu
drogowego.

93 Data: Styczen 11 2009 13:40:43
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

P.S.
To, że ktoś jedzie szybciej od Ciebie nie musi oznaczać od razu, że on łamie
prawo.

94 Data: Styczen 11 2009 14:03:08
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:


Chcesz mu dać nauczkę to dzwoń na policję lub wypuść idiotę pod fotoradar, a nie powoduj zagrożenia zdrowia i życia dla wielu uczestników ruchu drogowego.

Ty masz naprawd ogromne problemy ze zrozumieniem tego co czytasz.
Najpierw musisz sie zastanowic, w jaki sposob autor watku zagrozil uczestnikom ruchu drogowego?


Pozdrawiam
Pawel

95 Data: Styczen 11 2009 11:15:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: jgor 

DoQ  napisał(a):

  jgor pisze:
>
>
> Ciekawe czy jechałbyś zgodnie z dozwoloną prędkością wioząc poparzone
dziecko
 
> do szpitala odległego o 30 km (akurat na szybki przyjazd karetki nie było
co
> liczyć...)?


Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy
cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak?



Pozdrawiam
Pawel


hm.. na bardzo proste pytanie nie potrafisz normalnie odpowiedzieć?
Jeżeli nie potrafisz to po prostu nie odpisuj wcale.
Nawiasem mówiąc sytuacja, o którą pytam nie jest teoretyczna, bo zdarzyć się
może każdemu. W każdym razie ja taką miałem. Więc jeżeli masz coś do
powiedzenia w sprawie, to po prostu odpowiedz ( może być - odpowiedz sobie)
na takie proste pytanie, a nie oburzucaj kogoś zmyślonymi przez ciebie
wywodami.
Ja w każdym tylko nawiązałem do sytuacji, że ktoś celowo utrudnia przejazd
(bądź stwarza dodatkowe zagrożenie, do tego które już jest) innemu
użytkownikowi dorogi, który akurat nieco przekracza prędkość. A utrudnia
tylko dlatego, że ma taki kaprys moralizatora, nauczyciala - jakkolwiek by to
nazwać.....
Pozdrawiam i życzę abyś takiej sytuacji nie przerabiał ;-)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

96 Data: Styczen 11 2009 13:06:40
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

  jgor pisze:
(...)

hm.. na bardzo proste pytanie nie potrafisz normalnie odpowiedzieć? 

Problem w tym, że wyszukiwanie coraz to bardziej absurdalnych
tłumaczeń jazdy z nadmierną prędkością (i łamania innych zasad) jest
zwyczajnie żałosne. Inna sprawa, że to dość typowe. Raz chyba tylko
słyszałem coś normalnego - na TVN Turbo. Coś się stało, że tak
się panu śpieszyło? Nie, nic się nie stało, no, pod maską się
stało - 500-ka i 450KM :) Jeden uczciwy. :)

Jeżeli nie potrafisz to po prostu nie odpisuj wcale.
Nawiasem mówiąc sytuacja, o którą pytam nie jest teoretyczna, bo zdarzyć się może każdemu. W każdym razie ja taką miałem. Więc jeżeli masz coś do powiedzenia w sprawie, to po prostu odpowiedz ( może być - odpowiedz sobie) na takie proste pytanie, a nie oburzucaj kogoś zmyślonymi przez ciebie wywodami.

No, jechałeś raz, ja jechałem wiele razy w podobnych sytuacjach - coś
to zmienia? Jak wiem, że stan wyższej konieczności itd. Inni o tym
nie wiedzą, więc cała odpowiedzialność spada na osobę prowadzącą
taką akcję. Jakoś mi ten argument nie pasuje na element przetargowy
w obecnym sporze/polemice, czy jakbyś to nazwał.

Ja w każdym tylko nawiązałem do sytuacji, że ktoś celowo utrudnia przejazd (bądź stwarza dodatkowe zagrożenie, do tego które już jest) innemu użytkownikowi dorogi, który akurat nieco przekracza prędkość. A utrudnia tylko dlatego, że ma taki kaprys moralizatora, nauczyciala - jakkolwiek by to nazwać.....

Dorabianie ideologii do zaistniałej sytuacji. Nie jestem za zabawą
w domorosłych nauczycieli (wielu tu takich), ale pewne rzeczy należy
nazywać po imieniu, a nie tłumaczyć łamania przepisów na tysiące
metod. Jak ktoś ma ochotę prędkość przekraczać - jego wybór, ale niech
nie oczekuje, że inni mają obowiązek uciekania mu z drogi.

Pozdrawiam i życzę abyś takiej sytuacji nie przerabiał ;- )

Problem w tym, że gdyby policja skuteczniej (sądy też) reagowała
na drogach, to byłoby mniej tych przeciętnych inaczej, a ludzie
podchodziliby dużo spokojniej do pewnych zachowań. Niestety, jest
inaczej - mnie (no, nie tylko) regularnie wyprzedza pewna grupa
kierowców (ta sama) poboczami, prawoskrętami itd., w rezultacie
oni wyjeżdżają później, a dojeżdżają wcześniej (w sumie pewnie
niewiele) i doprowadzają jadących zgodnie z przepisami do szewskiej
pasji. Część kierowców nie reaguje, ale czasem ktoś tam nie wytrzyma
i przyblokuje jednego, czy drugiego. Ilu z tych cwaniaczków
wiezie kogoś do szpitala? No daj spokój.

97 Data: Styczen 11 2009 14:03:41
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 


Użytkownik "Artur Maślag"  napisał w wiadomości

 jgor pisze:
(...)
hm.. na bardzo proste pytanie nie potrafisz normalnie odpowiedzieć?

Problem w tym, że wyszukiwanie coraz to bardziej absurdalnych
tłumaczeń jazdy z nadmierną prędkością (i łamania innych zasad) jest
zwyczajnie żałosne.

Tyle, ze te niby absurdalne sytuacje się zdarzają.
I choćby dlatego zachowanie takie jak autora wątku nie powinno mieć miejsca,
ponieważ nie jesmy jest oceniać czy to jest ta niby absuradlna sytuacja czy
też zwykła bezmyślność.

No, jechałeś raz, ja jechałem wiele razy w podobnych sytuacjach - coś
to zmienia? Jak wiem, że stan wyższej konieczności itd. Inni o tym
nie wiedzą, więc cała odpowiedzialność spada na osobę prowadzącą
taką akcję. Jakoś mi ten argument nie pasuje na element przetargowy
w obecnym sporze/polemice, czy jakbyś to nazwał.

Nie chodzi o tę konkretną sytuację, ale o zachowanie itego typu i ocenę tego
typu zachowań.

Dorabianie ideologii do zaistniałej sytuacji. Nie jestem za zabawą
w domorosłych nauczycieli (wielu tu takich), ale pewne rzeczy należy
nazywać po imieniu, a nie tłumaczyć łamania przepisów na tysiące
metod. Jak ktoś ma ochotę prędkość przekraczać - jego wybór, ale niech
nie oczekuje, że inni mają obowiązek uciekania mu z drogi.

Jakiego uciekania ?
Kto tu pisze o jakimś uciekaniu ?
Przestań zmyślać.
Nie chodzi nam o obowiązek uciekania mu z drogi lecz o obowiązek zachowania
zgodnego z Prawem o Ruchu Drogowym.

Problem w tym, że gdyby policja skuteczniej (sądy też) reagowała
na drogach, to byłoby mniej tych przeciętnych inaczej, a ludzie
podchodziliby dużo spokojniej do pewnych zachowań. Niestety, jest
inaczej - mnie (no, nie tylko) regularnie wyprzedza pewna grupa
kierowców (ta sama) poboczami, prawoskrętami itd., w rezultacie
oni wyjeżdżają później, a dojeżdżają wcześniej (w sumie pewnie
niewiele) i doprowadzają jadących zgodnie z przepisami do szewskiej
pasji. Część kierowców nie reaguje, ale czasem ktoś tam nie wytrzyma
i przyblokuje jednego, czy drugiego. Ilu z tych cwaniaczków
wiezie kogoś do szpitala? No daj spokój.

Jak zwykle typowe pier....nie jak za komuny - ONI.
Naprawianie świata należy rozpocząć od siebie samego, a dopiero później
wymagać od NICH - tych z policji, sądu czy rządu.
Najgorsze jest to, ze jak ONI zaczynają działać to ci sami, którzy wcześniej
mówili ONI powinni, zaczynają krzyczeć, że IM NIE WOLNO.

98 Data: Styczen 11 2009 14:21:27
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Tyle, ze te niby absurdalne sytuacje się zdarzają.

Ty masz naprawdę poważne problemy. Absurdalne to są tłumaczenia
pewnych zachowań przykładami sytuacji wyższej konieczności, a nie
sama taka sytuacja jest absurdalna.

I choćby dlatego zachowanie takie jak autora wątku nie powinno mieć miejsca, ponieważ nie jesmy jest oceniać czy to jest ta niby absuradlna sytuacja czy też zwykła bezmyślność.

Jeżeli tak, to również nie powinna mieć miejsca jazda z nadmierną
prędkością tego ze skody - wręcz bym napisał, że Ty również nie
powinieneś oceniać tej sytuacji, ponieważ znasz ją tylko z opowieści
- jednak to robisz.

Nie chodzi o tę konkretną sytuację, ale o zachowanie itego typu i ocenę tego typu zachowań.

Tym bardziej.

Jakiego uciekania ?
Kto tu pisze o jakimś uciekaniu ?
Przestań zmyślać.

Ja nie zmyślam - w przeciwieństwie do Ciebie. Przecież sam pisałeś,
że powinien zjechać jak najszybciej na prawy, ponieważ tamten
jechał z tyłu szybciej - nieprawdaż? Ba, nawet mu rady dawałeś
(o oświecony) jak się powinien zachowywać.

Nie chodzi nam o obowiązek uciekania mu z drogi lecz o obowiązek zachowania zgodnego z Prawem o Ruchu Drogowym.

No właśnie - jak wyprzedzam przed FR, to mam nie zwalniać, bo ten
z tyłu wie, że FR jest nieczynny?

Jak zwykle typowe pier....nie jak za komuny - ONI.

Widzę, że czytanie ze zrozumieniem stało się martwą umiejętnością.

Naprawianie świata należy rozpocząć od siebie samego, a dopiero później wymagać od NICH - tych z policji, sądu czy rządu.

Nie doczyta, a zmyśli. Norma - stan się pogarsza :)

Najgorsze jest to, ze jak ONI zaczynają działać to ci sami, którzy wcześniej mówili ONI powinni, zaczynają krzyczeć, że IM NIE WOLNO. 

Bredzisz. Kropelki i spacerek?

99 Data: Styczen 11 2009 14:54:04
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Ja nie zmyślam - w przeciwieństwie do Ciebie. Przecież sam pisałeś,
że powinien zjechać jak najszybciej na prawy, ponieważ tamten
jechał z tyłu szybciej - nieprawdaż? Ba, nawet mu rady dawałeś
(o oświecony) jak się powinien zachowywać.

Co ty pierdzielisz ?
W którym miejscu napisałem coś takiego ?
Napisałem, ze powinien dokończyć manewr, który rzopoczął i grzecznie zjechać
na prawy pas ruchu, zgodnie z obowiązującym Prawem o Ruchu Drogowym.
Przy różnicy prędkości 20km/h względem A4 zrobił by to w 3-4 sekundy bez
łamania PoRD (bez przekraczania dozwolonej prędkości) i przede wszystkim bez
utrudniania jazdy innym, nie mówiąc.
Dokładnie w taki sposób, na jaki prawdopodobnie liczył kierowca Skody.

Nie chodzi nam o obowiązek uciekania mu z drogi lecz o obowiązek
zachowania zgodnego z Prawem o Ruchu Drogowym.

No właśnie - jak wyprzedzam przed FR, to mam nie zwalniać, bo ten
z tyłu wie, że FR jest nieczynny?

Dozwolone na tej drodze było 70km/h.
Autor wątku wyprzedzał A4 poruszając się z prędkością 70km/h.
Kierowca A4 poruszał się z prędkością 50km/h.
To są wszystko informacje autora wątku.
Na podstawie tych informacji twierdzę, ze zakończył by swój manewr
wyprzedzania A4 zjeżdżając na prawy pas ruchu przed A4 bez przyspieszania i
bez zwalniania w 3-4 sekundy.
On sam napisał, ze wpadł na "kontrowersyjny pomysł" w chwili, kiedy widział
z tyłu za sobą jadącą Skodę.
Zatem całość była przez niego w pewien sposób zaaranżowana i miał
doprowadzić do konkretnego celu, którego realizację dokładnie opisał.
Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie,
wpuszczenie go przed siebie i zrobieniu mu zdjęcia, błyskając lampą
błyskową, co o mało nie doprowadziło kierowcę Skody do wypadku.
Nie rozumiem o co Ci chodzi i o co się kłucisz.
Może napisz jaśniej, bo widać, ze sam się w tym wszystkim gubisz, albo po
prostu nie chce Ci się przeczytać dokładnie wszystkich wypowiedzi autora
wątku, przez to zaczynasz wymyślać.

Bredzisz. Kropelki i spacerek?

Zażywasz ?

100 Data: Styczen 11 2009 16:11:10
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Co ty pierdzielisz ?

Ja? Znów wiesz coś więcej?

W którym miejscu napisałem coś takiego ?
Napisałem, ze powinien dokończyć manewr, który rzopoczął i grzecznie zjechać na prawy pas ruchu, zgodnie z obowiązującym Prawem o Ruchu Drogowym.
Przy różnicy prędkości 20km/h względem A4 zrobił by to w 3-4 sekundy bez łamania PoRD (bez przekraczania dozwolonej prędkości) i przede wszystkim bez utrudniania jazdy innym, nie mówiąc.
Dokładnie w taki sposób, na jaki prawdopodobnie liczył kierowca Skody.

O właśnie - jakoś tak było.
  Message-ID: (ciach wersja spiskowa)
On sam napisał, ze wpadł na "kontrowersyjny pomysł" w chwili, kiedy widział z tyłu za sobą jadącą Skodę.

Problem w tym, że jednak inaczej to ujął, ale Ty wierzysz w swą wersję.
<cite>
Wtedy już wpadłem na jak się okazało dość kontrowersyjny pomysł".
(...)
Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było idiotę puścić, bez użycia owej lampy ?
</cite>
To jest oryginał - jak widać pomysł zrobił się kontrowersyjny później,
a o premedytacji i próbie zabójstwa to możesz sobie bredzić do
upadłego.

Zatem całość była przez niego w pewien sposób zaaranżowana i miał doprowadzić do konkretnego celu, którego realizację dokładnie opisał.
Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie, wpuszczenie go przed siebie i zrobieniu mu zdjęcia, błyskając lampą błyskową, co o mało nie doprowadziło kierowcę Skody do wypadku.

To jest Twoja prywatna wersja wydarzeń w którą wierzysz. Nie jest
ona zgodna z tym co napisał autor.

Nie rozumiem o co Ci chodzi i o co się kłucisz.

Po pierwsze to się nie kłócę, a po drugie - chodzi mi tylko
i wyłącznie o obiektywne podejście do pewnych wydarzeń.
To, że tego nie rozumiesz przestało mnie już dziwić. Starałem
się wytłumaczyć - najwyraźniej nieskutecznie.

Może napisz jaśniej, bo widać, ze sam się w tym wszystkim gubisz, albo po prostu nie chce Ci się przeczytać dokładnie wszystkich wypowiedzi autora wątku, przez to zaczynasz wymyślać.

Póki co, to Ty się wykazujesz poważnymi brakami w lekturze, bądź co
gorsze - bardzo tendencyjną interpretacją opisanych faktów.

Bredzisz. Kropelki i spacerek?

Zażywasz ?

O tak, regularnie. Może dlatego nie jestem nerwowy i staram się
oceniać obiektywnie. Staram się też pisać składnie, bez błędów
ortograficznych (stylistyczne z natury rzeczy mogą się trafić),
cytować zgodnie z zasadami sztuki, używam skonfigurowanego czytnika
i pewnie jeszcze parę przykładów na dobrodziejstwo spacerów z psem
by się znalazło. Oczywiście, część z tych deklaracji możesz uznać
za brak kultury i chamstwo (jak napisałeś wcześniej np. tutaj
Message-ID:  ale nie
zrobi to na mnie żadnego wrażenia. Odjeżdżasz od rzeczywistości
dość zdrowo i tyle. To się nazywa utrata kontaku, czy jakoś tak.
W swoim czasie myślałem, że niejaki T. Motyliński też jest partnerem
do dyskusji o prawdziwym bezpieczeństwie - tkwiłem w błędzie, jak się
okazało później.

BTW - szczułeś mnie PoRD - nietaktem będzie spytać, jakie zmiany
       ostatnimi czasy nam zafundowano?

101 Data: Styczen 11 2009 16:51:34
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Problem w tym, że jednak inaczej to ujął, ale Ty wierzysz w swą wersję.

Nie mam swojej wersji, lecz w porównaniu do Ciebie potrafię analizować i
wyciagać wnioski, do których nie tylko ja doszedłem.

To jest oryginał - jak widać pomysł zrobił się kontrowersyjny później,
a o premedytacji i próbie zabójstwa to możesz sobie bredzić do
upadłego.

Kontrowersyjny to on był w chwili jego planowania.
Później to tylko autor wątku doszedł do tego stwierdzenia.

Zatem całość była przez niego w pewien sposób zaaranżowana i miał
doprowadzić do konkretnego celu, którego realizację dokładnie opisał.
Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie,
wpuszczenie go przed siebie i zrobieniu mu zdjęcia, błyskając lampą
błyskową, co o mało nie doprowadziło kierowcę Skody do wypadku.

To jest Twoja prywatna wersja wydarzeń w którą wierzysz. Nie jest
ona zgodna z tym co napisał autor.

Kur... jasnowidz !
Wiesz lepiej ode mnie co ja miałem na myśli i także lepiej od samego autora
wątku.

Póki co, to Ty się wykazujesz poważnymi brakami w lekturze, bądź co
gorsze - bardzo tendencyjną interpretacją opisanych faktów.

Ponieważ opisane fakty

Bredzisz. Kropelki i spacerek?

Zażywasz ?

O tak, regularnie. Może dlatego nie jestem nerwowy i staram się
oceniać obiektywnie.

Jak widać jest Ci to bardzo potrzebne.

Staram się też pisać składnie, bez błędów
ortograficznych (stylistyczne z natury rzeczy mogą się trafić),
cytować zgodnie z zasadami sztuki, używam skonfigurowanego czytnika
i pewnie jeszcze parę przykładów na dobrodziejstwo spacerów z psem
by się znalazło. Oczywiście, część z tych deklaracji możesz uznać
za brak kultury i chamstwo (jak napisałeś wcześniej np. tutaj
Message-ID:  ale nie
zrobi to na mnie żadnego wrażenia.

Skoro uważasz się za lepszego i masz problemy z czytaniem oraz rozumowaniem
z powodu błędów to nie czytaj wypowiedzi i nie podejmuj dyskusji z takimi
nędznikami jak ja.
Poza tym jeżeli przytaczasz jakiekolwiek wypowiedzi to niech one choć w
minimalnym stopniu nawiązują do tego co piszesz, bo Twoje wypowiedzi "nie
kleją się ani kupy, ani d...".

Odjeżdżasz od rzeczywistości dość zdrowo i tyle. To się nazywa utrata
kontaku, czy jakoś tak.

Nie bardziej od Ciebie.

W swoim czasie myślałem, że niejaki T. Motyliński też jest partnerem
do dyskusji o prawdziwym bezpieczeństwie - tkwiłem w błędzie, jak się
okazało później.

"Co ma piernik do wiatraka ?"
Po co mieszasz w tę dyskusję Motylińskiego ?
Co ? Szukasz sobie następnych do bicia, którym będziesz wmawiał, ze są
takimi jakimi ich Ty tworzysz.
Wybacz, ale nie ze mną te numery, bo jak widzę dyskusja z Tobą to strata
czasu.

102 Data: Styczen 11 2009 17:10:26
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Nie mam swojej wersji, lecz w porównaniu do Ciebie potrafię analizować i wyciagać wnioski, do których nie tylko ja doszedłem.

O właśnie - masz swoją wersję. Dziwi mnie, że temu w tak karkołomny
sposób zaprzeczasz :)

Kontrowersyjny to on był w chwili jego planowania.
Później to tylko autor wątku doszedł do tego stwierdzenia.

No właśnie - autor tego nie planował. Puścił gościa i sięgnął
po telefon. Ty oczywiście wiesz lepiej :)

Kur... jasnowidz !
Wiesz lepiej ode mnie co ja miałem na myśli i także lepiej od samego autora wątku.

ROTFL - przecież sam opisałeś swoją wersję wydarzeń - dość dokładanie
zresztą.

Ponieważ opisane fakty

Co ponieważ?

Jak widać jest Ci to bardzo potrzebne.

Nie, to jest zwyczajnie normalne. Trochę powietrza, dwa słowa do psa :)

Skoro uważasz się za lepszego i masz problemy z czytaniem oraz rozumowaniem z powodu błędów to nie czytaj wypowiedzi i nie podejmuj dyskusji z takimi nędznikami jak ja.

Masz jakiś problem, że w ten sposób reagujesz?

Poza tym jeżeli przytaczasz jakiekolwiek wypowiedzi to niech one choć w minimalnym stopniu nawiązują do tego co piszesz, bo Twoje wypowiedzi "nie kleją się ani kupy, ani d...".

Cóż, nic nie poradzę, że masz problem z ich analizą :)

Nie bardziej od Ciebie.

Łopatka.

"Co ma piernik do wiatraka ?"
Po co mieszasz w tę dyskusję Motylińskiego ?

Zgadnij.

Co ? Szukasz sobie następnych do bicia, którym będziesz wmawiał, ze są takimi jakimi ich Ty tworzysz. 

Nie martw się, nie muszę nikomu niczego wmawiać, ani tworzyć :)

Wybacz, ale nie ze mną te numery, bo jak widzę dyskusja z Tobą to strata czasu.

Z całą pewnością - nawet nie odpowiadasz na bardzo proste pytania :)

103 Data: Styczen 11 2009 17:38:42
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

No właśnie - autor tego nie planował. Puścił gościa i sięgnął
po telefon. Ty oczywiście wiesz lepiej :)

Według Ciebie ta wypowiedź autora wątku świadczy całkiem coś innego ?

"W lusterku widzę jak jakiś szaleniec z dość dużą  prędkością wykonuje
slalom pomiędzy samochodami. Wtedy już wpadłem na jak się okazało dość
kontrowersyjny pomysł."

Chłopie czytaj wypowiedzi zanim zabierzesz głos w dyskusji.

104 Data: Styczen 11 2009 17:49:15
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:

No właśnie - autor tego nie planował. Puścił gościa i sięgnął
po telefon. Ty oczywiście wiesz lepiej :)

Według Ciebie ta wypowiedź autora wątku świadczy całkiem coś innego ?

"W lusterku widzę jak jakiś szaleniec z dość dużą  prędkością wykonuje slalom pomiędzy samochodami. Wtedy już wpadłem na jak się okazało dość kontrowersyjny pomysł."

Chłopie czytaj wypowiedzi zanim zabierzesz głos w dyskusji.

Zaczynasz czytać - dobry początek. Szkoda tylko, że wyrywasz te
zdania z kontekstu.

No jak - pytam po raz kolejny - jakie zmiany ostatnimi czasy
nam zafundowano w PoRD? Napisz, napisz. Najpierw mnie szczułeś
kodeksem, teraz milczysz w zakresie jego znajomości...

105 Data: Styczen 11 2009 15:58:30
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Blyskacz 

Jacek "Plumpi" wrote:

Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie, wpuszczenie go przed siebie i zrobieniu mu zdjęcia, błyskając lampą błyskową, co o mało nie doprowadziło kierowcę Skody do wypadku.

Chcesz powiedziec, ze miszcz kierownicy jest w stanie jechac bezpiecznie znacznie szybciej niz  inni uzytkownicy drog, brac pod uwage szereg innych czynnikow niz tylko pojazdy na drodze a wytraca go z rownowagi i wprowadza zagrozenie na drodze  blysk flesza z telefonu ?
Ty tak powaznie  ?

pozdrawiam Blyskacz

--
Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-)
Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;)
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG

106 Data: Styczen 11 2009 17:31:41
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie,
wpuszczenie go przed siebie i zrobieniu mu zdjęcia, błyskając lampą
błyskową, co o mało nie doprowadziło kierowcę Skody do wypadku.

Chcesz powiedziec, ze miszcz kierownicy jest w stanie jechac bezpiecznie
znacznie szybciej niz  inni uzytkownicy drog, brac pod uwage szereg innych
czynnikow niz tylko pojazdy na drodze a wytraca go z rownowagi i wprowadza
zagrozenie na drodze  blysk flesza z telefonu ?
Ty tak powaznie  ?

A dlaczego nie ?
Sam kiedyś doznałem tego efektu. Ot po prostu jakiś debil zamontował sobie
takie stroboskopy za atrapą chłodnicy i w ten sposób zganiał innych z drogi.
Uwierz mi, że na kilka sekund dość skutecznie uniemożliwiło mi to obserwację
drogi, pomimo, że było to w dzień.
Nie wiem jakim aparatem posłużył się autor wątku i jak silny był błysk, ale
wiem, że są telefony, które posiadają normalne lampy błyskowe.
Być może kierowcę oślepił błysk flasha, być może autor wątku w chwili
wyciągania telefonu wykonał jakiś manewr, który spowodował reakcję kierowcy
Skody.
Znamy tylko część tej historii i to jedynie z opowieści jednej ze stron,
która może być stronnicza. Poza tym z kolejnych opowieści autora wątku
wynika, że jego działanie było celowe złośliwe, mające na celu "danie
nauczki" kierowcy Skody.

A co do "miszczuf kierownicy" to wielokrotnie się już wypowiadałem zarówno w
tym wątku jak i na grupie w innych wątkach, ze jestem temu przeciwny.
Jeszcze bardziej jestem przedziwny jakiejolwiek formie agresji na drodze, a
już z całą pewnością agresją wszelkich samozwańczych egzekutorów.
Są inne metody i środki walki z zachowaniami "miszczuf kierownicy".

107 Data: Styczen 11 2009 16:50:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Blyskacz 

Jacek "Plumpi" wrote:

Uwierz mi, że na kilka sekund dość skutecznie uniemożliwiło mi to obserwację drogi, pomimo, że było to w dzień.
cud, ze oczu nie straciles ;-)

Nie wiem jakim aparatem posłużył się autor wątku i jak silny był błysk, ale wiem, że są telefony, które posiadają normalne lampy błyskowe.
Być może kierowcę oślepił błysk flasha,

daj spokoj... flesze w telefonach to maja tak niska liczbe przewodnia, ze zeby komus tym zaszkodzic, to musialbys chyba przylozyc mu to bezposrednio do oka... leszcz po prostu wystraszyl sie i tyle, a skoro tego typu drobiazgi wywoluja u niego takie reakcje, to raczej powinien grzecznie podrozowac a nie piratowac...

A co do "miszczuf kierownicy" to wielokrotnie się już wypowiadałem zarówno w tym wątku jak i na grupie w innych wątkach, ze jestem temu przeciwny.
ja raczej odnioslem wrazenie, ze nie dostrzegasz potencjalnego niebezpieczenstwa  jakie stwarza taki miszcz na drodze...

pozdrawiam Blyskacz

--
Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-)
Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;)
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG

108 Data: Styczen 11 2009 18:02:44
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Blyskacz pisze:
(...)

cud, ze oczu nie straciles ;-)

:)

daj spokoj... flesze w telefonach to maja tak niska liczbe przewodnia, ze zeby komus tym zaszkodzic, to musialbys chyba przylozyc mu to bezposrednio do oka...

Pisałem o tym wcześniej :)

leszcz po prostu wystraszyl sie i tyle, a skoro tego typu drobiazgi wywoluja u niego takie reakcje, to raczej powinien grzecznie podrozowac a nie piratowac...

Dokładnie - przekonany o tym, że FR nie działa, a tu niepodzianka...

ja raczej odnioslem wrazenie, ze nie dostrzegasz potencjalnego niebezpieczenstwa  jakie stwarza taki miszcz na drodze...

Ano. Jeżeli błyśniecie w okolicach FR powoduje wdeptywanie
pedału hamulca na śliskiej drodze, to fakt, mistrz z niego nad
mistrze...

109 Data: Styczen 11 2009 18:42:35
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

leszcz po prostu wystraszyl sie i tyle, a skoro tego typu drobiazgi
wywoluja u niego takie reakcje, to raczej powinien grzecznie podrozowac a
nie piratowac...

Dokładnie - przekonany o tym, że FR nie działa, a tu niepodzianka...

I znów fantazjujesz.
Poczytaj dokładniej co napisał autor wątku:
Dozwolona - 70km/h
Prędkość A4 - 50km/h
Prędkość autora wątku - żeby zrobić lukę przed A4 musiał zwolnić poniżej
50km/h

Dlaczego uważasz, że kierowca z całą pewnością wystraszył się FR, skoro był
zmuszony jechać znacznie wolniej niż dozwolona prędkość na tej drodze ?
Tu także Ty fantazjujesz, a zarzucasz innym, ze wyciągają wnioski z
opisanych faktów przez autora wątku.
Nie twierdzę, że z całą pewnością to go nie wystraszyło, ale jest to mało
prawdopodobne.
Osobiście stawiał bym na oślepienie, strach przed policją w nieoznakowanym
samochodzie, strach przed użyciem broni lub też zwykły poślizg, albo rekacja
na styl jazdy autora wątku w trakcie wyciągania aparatu. Równie dobrze
kierowca Skody mógł ratować się ucieczką na prawy pas przed wjechaniem w
gwałtownie hamujący samochód autora wątku, a następnie ucieczką w lukę przed
uderzeniem w A4.

Każda z tych wersji jest równie prawdopodobna. Dlaczego niby nie mamy brać
pod uwagę ich wszystkich, skoro liczby oraz opis autora wątku sugerują
właśnie taki przebieg, a kolejne wypowiedzi autora wątku są stronnicze, gdyż
mają za cel jego "wybielenie" ?

110 Data: Styczen 11 2009 19:03:31
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

I znów fantazjujesz.

Z całą pewnością :)

Poczytaj dokładniej co napisał autor wątku:
Dozwolona - 70km/h
Prędkość A4 - 50km/h
Prędkość autora wątku - żeby zrobić lukę przed A4 musiał zwolnić poniżej 50km/h

Byłeś tam z suwakiem logarytmicznym? Co ma do tego ta dozwolona, skoro
było ślisko i padał śnieg?

Dlaczego uważasz, że kierowca z całą pewnością wystraszył się FR, skoro był zmuszony jechać znacznie wolniej niż dozwolona prędkość na tej drodze ?

To czemu tak długo jechał wolno?

Tu także Ty fantazjujesz, a zarzucasz innym, ze wyciągają wnioski z opisanych faktów przez autora wątku.

Z całą pewnością :) Czym innym jest fantazjowanie, a czym innym jest
wyciąganie wniosków :)

Nie twierdzę, że z całą pewnością to go nie wystraszyło, ale jest to mało prawdopodobne.

Nie, no skąd, jasne, oczywiście, tak, masz rację :)

Osobiście stawiał bym na oślepienie,

Oślepienie? Może jesteś biegłym od pomroczności jasnej?

strach przed policją w nieoznakowanym samochodzie,

Straszne - czyli nie był to stan wyższej konieczności, tylko
zwykłe buraczane dzidowanie na leszcza? Gdybym był w stanie
wyższej konieczności, to obecność policji uznałbym za zbawienie,
a nie strach pospolitego szczura-ściganta.

strach przed użyciem broni lub też zwykły poślizg, albo rekacja na styl jazdy autora wątku w trakcie wyciągania aparatu. Równie dobrze kierowca Skody mógł ratować się ucieczką na prawy pas przed wjechaniem w gwałtownie hamujący samochód autora wątku, a następnie ucieczką w lukę przed uderzeniem w A4.

Widzę, że dopisujesz brakujący rozdział w teorii spiskowej na temat
tego zdarzenia.

Każda z tych wersji jest równie prawdopodobna.

Przykro mi - niestety nie jest.

Dlaczego niby nie mamy brać pod uwagę ich wszystkich, skoro liczby
> oraz opis autora wątku sugerują właśnie taki przebieg,
> a kolejne wypowiedzi autora wątku są stronnicze, gdyż
mają za cel jego "wybielenie" ?

Wiesz, ja wziąłem pod uwagę jeszcze trochę innych możliwych,
ale i tak wyszło, że Twoja wersja jest delikatnie powiedziawszy
mocno tendencyjna i oderwana od rzeczywistości....

111 Data: Styczen 11 2009 19:40:03
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Byłeś tam z suwakiem logarytmicznym? Co ma do tego ta dozwolona, skoro
było ślisko i padał śnieg?

Nie. Ale skoro tak chcesz trzymać się kurczowo wersji autora wątku to
przyjmij także i te informacje.

To czemu tak długo jechał wolno?

Czy Ty nie zwolnił byś po niekontrolowanym poślizgu ?
Nie wystraszył byś się ?
Zapewniam Cię, ze ja bym jednak się wystraszył.

Z całą pewnością :) Czym innym jest fantazjowanie, a czym innym jest
wyciąganie wniosków :)

No właśnie, dlaczego tego nie zauważyłeś wcześniej i dlaczego moje
wyciąganie wniosków nazwałeś fantazjowaniem ?

Straszne - czyli nie był to stan wyższej konieczności, tylko
zwykłe buraczane dzidowanie na leszcza? Gdybym był w stanie
wyższej konieczności, to obecność policji uznałbym za zbawienie,
a nie strach pospolitego szczura-ściganta.

Ależ oczywiście masz zupełną rację, że mógł to być typowy "cwaniaczek",
który to wszystkich musi pozostawić w tyle i być może tak właśnie było. Tu
nie będę polemizował.
Twierdzę jednak, że nawet w takim przypadku autor wątku nie powinien "dawać
mu nauczki", bo nie ma do tego prawa.
Od tego jest policja i sądy posługujący się w celu egzekwowania prawa między
innymi fotoradarami.
Przykłady osób działających w wyższej konieczności miał być uzmysłowieniem,
ze nie każdy naruszający dozowloną prędkość jest "cwaniaczkiem" i właśnie
choćby dlatego dla zachowań takich jak autora wątku nie ma miejsca na
drodze.

Wiesz, ja wziąłem pod uwagę jeszcze trochę innych możliwych,
ale i tak wyszło, że Twoja wersja jest delikatnie powiedziawszy
mocno tendencyjna i oderwana od rzeczywistości....

Oczywiście, ze jest tendencyjna, bo nie może być inna, gdyż to co zrobił
autor wątku jest złem, dla którego nie ma miejsca na drodze.
Sam autor wątku stwierdził, ze był to "kontrowersyjny pomysł" oraz "No
właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu".
Zatem po co go na siłę usprawiedliwiasz, skoro on sam jest świadomy, że to
co zrobił to nie był dobry pomysł, a jego post świadczy o tym, że jednak ma
wyrzuty sumienia ?
Niestety także nie podobają mi się niektóre wypowiedzi typu "jesteś idiotą",
czy też "skuł bym ci ryja", które świadczą o niskim poziomie osób, które w
ten sposób piszą, ale niestety trzeba to nazwać po imieniu - był to zły
pomysł, który mógł doprowadzić do śmierci trójki kierowców: autora wątku,
kierowcy Skody oraz kierowcy A4.

112 Data: Styczen 11 2009 20:22:19
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Nie. Ale skoro tak chcesz trzymać się kurczowo wersji autora wątku to

Ja się nie trzymam kurczowo wersji autora wątku - skąd taki wniosek?

przyjmij także i te informacje.

To nie są informacje - to są Twoje wolne wnioski...

Czy Ty nie zwolnił byś po niekontrolowanym poślizgu ?

Niekontrolowanym? Pewnie bym zwolnił, ale to nie wynika z
siły mej woli :) - fizyka taka :)

Nie wystraszył byś się ?

Czego? Zdjęcia, poślizgu? Nie, strach ma wielkie oczy, ale raczej
nie w tej materii.

Zapewniam Cię, ze ja bym jednak się wystraszył. 

Czego? Zdjęć, czy sugerowanego poślizgu?

Z całą pewnością :) Czym innym jest fantazjowanie, a czym innym jest
wyciąganie wniosków :)

No właśnie, dlaczego tego nie zauważyłeś wcześniej

Widzę, że znowu próbujesz starej sztuczki :)

i dlaczego moje wyciąganie wniosków nazwałeś fantazjowaniem ?

Dlaczego? Wyciągasz wnioski z własnych imaginacji, a nie z faktów..

Ależ oczywiście masz zupełną rację, że mógł to być typowy "cwaniaczek", który to wszystkich musi pozostawić w tyle i być może tak właśnie było. Tu nie będę polemizował.

Ojoj - pierwsza zgoda?

Twierdzę jednak, że nawet w takim przypadku autor wątku nie powinien "dawać mu nauczki", bo nie ma do tego prawa.

Jedyne do czego mógłbym się ewentualnie przyczepić, to ten "flash"
z aparatu. Wiesz, dodatkowo napiszę, że nie zamierzam się do tego
czepiać i wręcz jestem za robieniem zdjęć wszystkim baranom na drodze
i wysyłaniem do WRD.

Od tego jest policja i sądy posługujący się w celu egzekwowania prawa między innymi fotoradarami.

No właśnie - zrobił zdjęcie i do WRD. Za dużo "lepszych" inaczej jeździ
po naszych drogach.

Przykłady osób działających w wyższej konieczności miał być uzmysłowieniem, ze nie każdy naruszający dozowloną prędkość jest "cwaniaczkiem" i właśnie choćby dlatego dla zachowań takich jak autora wątku nie ma miejsca na drodze.

Szkoda, że nadużywasz tego typu argumentów na usprawiedliwienie pewnych
zachowań.

Oczywiście, ze jest tendencyjna, bo nie może być inna, gdyż to co zrobił autor wątku jest złem, dla którego nie ma miejsca na drodze. 

Twoja ocena pozostaje Twoją oceną. Podobnie jak Twoja kwalifikacja
poszczególnych zachowań - czemu z tego co piszesz wynika, że
przekraczający prędkość są mniej winni od tych podobno ich blokujących?
Byłeś Ty kiedykolwiek poza granicami Polski?

Sam autor wątku stwierdził, ze był to "kontrowersyjny pomysł" oraz "No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu".

O proszę - poczytałeś i się zastanawiasz. Z tego co napisał autor całego
zamieszanie wynika, że nie postępuje bezmyślnie, a nawet jeśli, to się
później zastanawia - ma pewne wątpliwości co do swego zachowania.
Cóż, każdy inteligentny człowiek ma takowe.

Zatem po co go na siłę usprawiedliwiasz, skoro on sam jest świadomy, że to co zrobił to nie był dobry pomysł, a jego post świadczy o tym, że jednak ma wyrzuty sumienia ?

Widzisz, Ty tkwisz w niewiemczym :(

Ja go nie usprawiedliwiam - ba, wręcz jestem jego idolem. Chłopak
się zastanawia, czy jego postępowanie miało sens, było racjonalnie
uzasadnione - on ma wątpliwości od początku.

Niestety także nie podobają mi się niektóre wypowiedzi typu "jesteś idiotą", czy też "skuł bym ci ryja", które świadczą o niskim poziomie osób, które w ten sposób piszą, ale niestety trzeba to nazwać po imieniu - był to zły pomysł, który mógł doprowadzić do śmierci trójki kierowców: autora wątku, kierowcy Skody oraz kierowcy A4.

Początek był nawet dobry, ale od stwierdzenia "który mógł doprowadzić do
śmierci trójki kierowców" sprawa znów wróciła do początku.

113 Data: Styczen 11 2009 18:16:33
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

daj spokoj... flesze w telefonach to maja tak niska liczbe przewodnia, ze
zeby komus tym zaszkodzic, to musialbys chyba przylozyc mu to bezposrednio
do oka... leszcz po prostu wystraszyl sie i tyle, a skoro tego typu
drobiazgi wywoluja u niego takie reakcje, to raczej powinien grzecznie
podrozowac a nie piratowac...

Zależy jaki telefon. Kiedyś znajomy pokazał mi jakiś telefon (nie pamiętam
modelu), który miał normalny flash z typową lampą wyładowczą taką samą jak w
normalnych aparatach fotograficznych, która nieźle oślepiała. W sumie nie
wiemy jakim modelem dysponuje autor wątku. Być może zamontowany w nim flash
to tylko zwykła dioda LED, a może jednak lampa.
Faktem natomiast jest, ze to zachowanie autora wątku wpłynęło na kierowcę
Skody co dokładnie opisał autor wątku.
Czy był to oślepiający błysk flasha czy też strach ma mniejsze znaczenie.
Ważnym jest zależność pomiędzy przyczyną i skutkiem.
Równie dobrze można komuś przyłożyć do szyby atrapę pistoletu, a ten w
przerażeniu zjedzie do rowu. Później się tłumaczyć w sądzie, ze to przecież
była tylko zabawka/atrapa. Kiedyś nawet znajomy miał taki przypadek. Nie wie
czy był to ostry, gazowy czy też zabawka, ale o mało nie zakończyło się
poważnym wypadkiem drogowy. Opowiadał, ze zrobiło mu się "bardzo ciepło" :)

114 Data: Styczen 11 2009 17:39:10
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Blyskacz 

Jacek "Plumpi" wrote:

Zależy jaki telefon. Kiedyś znajomy pokazał mi jakiś telefon (nie pamiętam modelu), który miał normalny flash z typową lampą wyładowczą taką samą jak w normalnych aparatach fotograficznych, która nieźle oślepiała.

ja caly czas mam wlasnie na mysli taka lampe blyskowa - jej moc jest mizerna, slabsza niz w kompaktowych aparatach, pewnie masz tak aparat, to mozesz przeprowadzic eksperyment - usiadz w samochodzie a ktos niech z tylu z odleglosci tych 3m od konca Twojego samochodu zrobi zdjecie, wroc i zdaj relacje... zareczam CI ze mozesz bezpiesznie patrzec w lusterko wsteczne, nie grozi Ci utrata wzroku ;-)

> W sumie nie
wiemy jakim modelem dysponuje autor wątku.
bez znaczenia... oslepienie kogos pojedynczym fleszem w tych warunkach wymagaloby naprawde mocnej lampy - nie uswiadczysz takiej ani w telefonach ani w zwyklych aparatach...

Faktem natomiast jest, ze to zachowanie autora wątku wpłynęło na kierowcę Skody co dokładnie opisał autor wątku.
Czy był to oślepiający błysk flasha czy też strach ma mniejsze znaczenie. Ważnym jest zależność pomiędzy przyczyną i skutkiem.

jak juz napisalem wczesniej, imo dostrzegasz niebezpieczenstwo nie w tym miejscu gdzie ono ( znowu imo ;-) ) rzeczywiscie wystepuje...

pozdrawiam Blyskacz


--
Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-)
Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;)
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG

115 Data: Styczen 11 2009 18:54:20
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

jak juz napisalem wczesniej, imo dostrzegasz niebezpieczenstwo nie w tym
miejscu gdzie ono ( znowu imo ;-) ) rzeczywiscie wystepuje...

Ale jakie to ma znaczenie czy oślepia czy też nie ?
Chodzi tylko o zależność "akcję i reakcję", które nieomal doprowadziły do
wypadku.
Akcją było zachowanie się autora wątku, a konkretnie przyblokowanie
kierwowcy Skody, wypuszczenie go przed siebie po to tylko, zeby błynąć mu
flashem, zaś reakcją hamowanie i poślizg kierowcy Skody.
Równie dobrze można się "nabijać" z kogoś, kto wystraszy się atrapy
pistoletu lub przeraźliwego klaksonu.

116 Data: Styczen 11 2009 18:04:15
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Blyskacz 

Jacek "Plumpi" wrote:

Ale jakie to ma znaczenie czy oślepia czy też nie ?
imo zasadnicze...

Chodzi tylko o zależność "akcję i reakcję", które nieomal doprowadziły do wypadku.
no wlasnie - reakcja niewspolmiernie duza do akcji sugeruje niebezpiecznego kierowce...

pozdrawiam Blyskacz

--
Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-)
Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;)
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG

117 Data: Styczen 11 2009 19:12:56
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Ale jakie to ma znaczenie czy oślepia czy też nie ?

A wiesz, że zasadnicze, skoro użyłeś tego jako argumentu?

Chodzi tylko o zależność "akcję i reakcję", które nieomal doprowadziły do wypadku.

Dobra, pozostańmy przy tym.

Akcją było zachowanie się autora wątku, a konkretnie przyblokowanie kierwowcy Skody, wypuszczenie go przed siebie po to tylko, zeby błynąć mu flashem, zaś reakcją hamowanie i poślizg kierowcy Skody.

Mylisz się i to w kwestii zasadniczej. To była tylko i wyłącznie
reakcja na jakiegoś barana - akcją było zachowanie kierowcy skody.

Równie dobrze można się "nabijać" z kogoś, kto wystraszy się atrapy pistoletu lub przeraźliwego klaksonu.

Znowu fantazjujesz - jak się boisz zdjęcia z FR, to nie przekraczaj
prędkości i tyle.

118 Data: Styczen 11 2009 19:57:08
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

... akcją było zachowanie kierowcy skody.

Ty się mylisz.
To była przyczyna, która nie powinna była doprowadzić do akcji autora wątku,
a w jej następstwie do reakcji kierowcy Skody.
Gdyby autor wątku nie zachowywał się jak "pies ogrodnika" bawiąc się w
egzekutora to nie doszło by do żadnego zagrożenia, a w najlepszym przypadku
do utrwalenia "facjaty" kierowcy Skody przez FR, co mogło by być bardziej
wychowawczym od zachowania autora wątku.

119 Data: Styczen 11 2009 20:30:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:

... akcją było zachowanie kierowcy skody.

Ty się mylisz.

Nie.

To była przyczyna, która nie powinna była doprowadzić do akcji autora wątku, a w jej następstwie do reakcji kierowcy Skody.

Tak to sobie tłumacz. Czemu pomijasz pierwotną akcję kierownika skody?
Widzę, że dowolnie żonglujesz akcjami, reakcjami i odpowiedzialnością
z tego tytułu...

Gdyby autor wątku nie zachowywał się jak "pies ogrodnika" bawiąc się w egzekutora to nie doszło by do żadnego zagrożenia,

Zaraz - od kiedy to prywatna ocena stanu drogi (w zakresie
bezpieczeństwa) ma być oceniania jako "pies ogrodnika"?

a w najlepszym przypadku do utrwalenia "facjaty" kierowcy Skody przez FR, co mogło by być bardziej wychowawczym od zachowania autora wątku. 

Czy Ty siebie czytasz? Obowiązku nie ma, ale ...

120 Data: Styczen 11 2009 18:59:53
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

Faktem natomiast jest, ze to zachowanie autora wątku wpłynęło na kierowcę Skody co dokładnie opisał autor wątku.
Czy był to oślepiający błysk flasha czy też strach ma mniejsze znaczenie. Ważnym jest zależność pomiędzy przyczyną i skutkiem.

No nie, mistrz slalomu wyprowadzony z rownowagi lampką o liczbie przewodniej = 2 blyskającą w plecy. Az strach pomyslec co by sie stalo, jakby zauwazyl zaparkowany przy drodze radiowoz - row i dachowanie niemal jak w banku.


Pozdrawiam
Pawel

121 Data: Styczen 11 2009 19:43:05
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

DoQ pisze:
(...)

No nie, mistrz slalomu wyprowadzony z rownowagi lampką o liczbie przewodniej = 2 blyskającą w plecy. Az strach pomyslec co by sie stalo, jakby zauwazyl zaparkowany przy drodze radiowoz - row i dachowanie niemal jak w banku.

Ba :) W stanie wyższej konieczności znajomość przepisów sprowadza się
tylko i wyłącznie do oceny zachowań innych uczestników ruchu.
Niby tylko i aż....

122 Data: Styczen 11 2009 15:33:01
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: jgor 

Artur Maślag  napisał(a):

  jgor pisze:
(...)
> hm.. na bardzo proste pytanie nie potrafisz normalnie odpowiedzieć? 

Problem w tym, że wyszukiwanie coraz to bardziej absurdalnych
tłumaczeń jazdy z nadmierną prędkością (i łamania innych zasad) jest
zwyczajnie żałosne. Inna sprawa, że to dość typowe. Raz chyba tylko
słyszałem coś normalnego - na TVN Turbo. Coś się stało, że tak
się panu śpieszyło? Nie, nic się nie stało, no, pod maską się
stało - 500-ka i 450KM :) Jeden uczciwy. :)




> Jeżeli nie potrafisz to po prostu nie odpisuj wcale.
> Nawiasem mówiąc sytuacja, o którą pytam nie jest teoretyczna, bo zdarzyć
się
> może każdemu. W każdym razie ja taką miałem. Więc jeżeli masz coś do
> powiedzenia w sprawie, to po prostu odpowiedz ( może być - odpowiedz
sobie)
> na takie proste pytanie, a nie oburzucaj kogoś zmyślonymi przez ciebie
> wywodami.

No, jechałeś raz, ja jechałem wiele razy w podobnych sytuacjach - coś
to zmienia? Jak wiem, że stan wyższej konieczności itd. Inni o tym
nie wiedzą, więc cała odpowiedzialność spada na osobę prowadzącą
taką akcję. Jakoś mi ten argument nie pasuje na element przetargowy
w obecnym sporze/polemice, czy jakbyś to nazwał.

Problem w tym, że było to proste pytanie do konkretnej osoby  dyskusji
(ewentualnie podobnie myślacych i regujących) po konkretnej odpowiedzi
poprzednika, moze przypomnę:

Cytat
"Jacek "Plumpi" pisze:

To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą.
Czasami może mieć taką potrzebę, albo wręcz konieczność jak najszybszego
dotarcia. Wiesz oprócz zwykłych szaraków drogami także poruszają się osoby
niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do

Lekarze jezdza pojazdami uprzywilejowanymi.

poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona poroniła
i
leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takie
się
zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też
zwykła brawura.

Jasne. Krowa sie cieli, mleko kipi i żelazko włączone tj.:
  szef obiecał pięć dych i wolną niedzielę za dowiezienie kwintala
kartofli przed 18:00.


Pozdrawiam
Pawel"

koniec cytatu.

Sam stwierdziłeś w dalszej części, że jednak są takie przypadki, że jedzie
ktoś może jechać szybciej niż zezwalają przepisy i wcale nie musi to być
"kolejny cwaniak". I niestety nie tobie oceniać, kto jest cwaniakiem, a kto
ma akurat taką żywotną (żeby nie powiedzieć życiową) konieczność.
Ciekawe jakie kryteria stosujesz , gdy oceniasz czy dojeżdżający do ciebie z
tyłu samochód z większą szybkościa mruga długimi - cwaniak czy rzeczywiście w
potrzebie?
Sam (w znaczeniu każdy z nas) stosuj się do przepisów będzie lepiej dla
wszystkich.

A gość od "Krowa sie cieli" jakoś nie odważył się odpowiedzieć rzeczowo na
pytanie. Rozumiem, że zawsze, wszędzie i niezależnie od okoliczności nie
przekracza prędkości - i to by usprawiedliwiało w jakiś sposób jego
wypowiedzi ;-)


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

123 Data: Styczen 11 2009 17:42:30
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

  jgor pisze:
(...)

Problem w tym, że było to proste pytanie do konkretnej osoby  dyskusji
(ewentualnie podobnie myślacych i regujących) po konkretnej odpowiedzi poprzednika, moze przypomnę:

Wiem, jakie było pytanie. Wiesz co to ironia? Nie gryzie Ciebie po
pośladkach?

Sam stwierdziłeś w dalszej części, że jednak są takie przypadki, że jedzie ktoś może jechać szybciej niż zezwalają przepisy i wcale nie musi to być "kolejny cwaniak".

No, twierdziłem. Twierdziłem również sporo więcej. Ba, sam miałem akcje,
gdzie dojeżdżałem szybciej niż r-ka - nieoznakowanym, z tego samego
miejsca. Jednak to nie to samo, co uznawanie za stan wyższej
konieczności każdej szybszej jazdy.

I niestety nie tobie oceniać, kto jest cwaniakiem, a kto ma akurat taką żywotną (żeby nie powiedzieć życiową) konieczność. 

Świat nie jest czarno-biały. Zawsze mam prawo do oceny i nie Tobie
o tym decydować :)

Ciekawe jakie kryteria stosujesz , gdy oceniasz czy dojeżdżający do ciebie z tyłu samochód z większą szybkościa mruga długimi - cwaniak czy rzeczywiście w potrzebie? 

Piąty zmysł, szklana kula, czy inna dowolnie wybrana metoda.
Jakie pytanie, taka odpowiedź.

Sam (w znaczeniu każdy z nas) stosuj się do przepisów będzie lepiej dla  wszystkich.

No, to czemu uderzasz z tym apelem do mnie? To ja jechałem tam
z nadmierną prędkością? Ja jeżdżę poboczami, czy prawoskrętem na wprost?
Ja narzekam na kapeluszy, na wyprzedzające się ciężarówki, FR, czy
setki innych rzeczy? Inna sprawa, że w tym wątku jakoś niespecjalnie
chodzi o same przepisy, raczej o kwalifikację pewnych zachowań.
Wyszło na to, że łamanie ograniczeń prędkości (nawet w zakresie
zdrowego rozsądku) jest powszechnie akceptowalne, ponieważ a nuż
(jak to DoQ określił) krowa się cieli, kipi mleko. Może jednak
ludzie w stanie wyższej konieczności zachowują się inaczej niż
buraki na przeciwmgłowych?

A gość od "Krowa sie cieli" jakoś nie odważył się odpowiedzieć rzeczowo na pytanie. Rozumiem, że zawsze, wszędzie i niezależnie od okoliczności nie przekracza prędkości - i to by usprawiedliwiało w jakiś sposób jego wypowiedzi ;-)

O masz - myślisz, że każdy siedzi nonstop przy kompie i tylko czeka, by
odpowiedzieć na czyjeś brednie?

124 Data: Styczen 11 2009 17:58:34
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

I niestety nie tobie oceniać, kto jest cwaniakiem, a kto ma akurat taką
żywotną (żeby nie powiedzieć życiową) konieczność.

Świat nie jest czarno-biały. Zawsze mam prawo do oceny i nie Tobie
o tym decydować :)

Oczywiście, ze masz prawo oceniać tak samo jak każdy z nas. Jednak ocenianie
i "dawanie nauczki" to dwie różne sprawy.
Zaden z nas nie ma prawa zachowywać się agresywnie dając nauczkę łamiącym
PoRD. Od tego jest policja, straż miejska i sądy.

Może jednak
ludzie w stanie wyższej konieczności zachowują się inaczej niż
buraki na przeciwmgłowych?

Może jednak pierdoły piszesz ?

125 Data: Styczen 11 2009 18:44:52
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Oczywiście, ze masz prawo oceniać tak samo jak każdy z nas. Jednak ocenianie i "dawanie nauczki" to dwie różne sprawy.

Owszem i co z tego? Nigdy nie byłem zwolennikiem wymierzania
sprawiedliwości na własną rękę, niemniej jestem w zdecydowanej
opozycji od usprawiedliwiania pewnych zachowań na siłę, bądź
przypisywania zachowań morderczych zachowaniom przypadkowym,
irracjonalnym.

Zaden z nas nie ma prawa zachowywać się agresywnie dając nauczkę łamiącym PoRD. Od tego jest policja, straż miejska i sądy.

No popatrz. Nawet się zgadzam z powyższym stwierdzeniem. Podobnie
jest z tym łamaniem ograniczeń prędkości, jazdą poboczami i setkami
innych zachowań.

Może jednak
ludzie w stanie wyższej konieczności zachowują się inaczej niż
buraki na przeciwmgłowych?

Może jednak pierdoły piszesz ? 

Ja? Teoretyzuj sobie do woli :) Mam wrażenie, że nigdy nie jechałeś
w stanie wyższej konieczności, bądź nie powinieneś nigdy tego robić.
Jedną z podstawowych zasad jest jazda taka, która nie prowokuje
innych do reakcji negatywnych, bądź jasne określenie tego stanu.
Powiem tak - jak naprawdę jest taka sytuacja, to nie ma problemu
z kierowcami. Tyle, że one nie trafiają się często. Rozsądny
człowiek z całą pewnością nie grozi innym, a tym bardziej nie
zwalnia w takiej sytuacji przed FR. Nie mruga również światłami
na skrajnym pasie. Jak już się człowiek podjął takiej misji
(czego nie życzę) to raczej nie będzie się zastanawiał nad
jakością zachowań innych - w jego (no, nie tylko) interesie
leży wykonanie misji - skuteczne. To nie są pierdoły - to jest
życie.

To tak w kwestiach w sumie zasadniczych - Twój ulubieniec,
pajac zimowego slalomu nagle zwolnił do 70km/h po błysku,
a ja (w jednej z akcji) zapierniczałem na czerwonym, po
trawniku, po przejściu dla pieszych, ponieważ wszystkie trzy
pasy były zajęte. Pewnie bym nie jechał, ale karetki nie
było itd. Żeby nie było - nie jechałem ot tak, dla kaprysu,
tylko z Pogotowia Ratunkowego.

126 Data: Styczen 11 2009 18:30:33
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

  jgor pisze:


A gość od "Krowa sie cieli" jakoś nie odważył się odpowiedzieć rzeczowo na pytanie. Rozumiem, że zawsze, wszędzie i niezależnie od okoliczności nie przekracza prędkości - i to by usprawiedliwiało w jakiś sposób jego wypowiedzi ;-)

Widze, ze jestes nastepnym internetowym botem o binarnym "rozumowaniu".
Jak mozna wywnioskowac predkosc przekraczasz regularnie. Z tym ze, rozni nas to, iz ja umiem przyznac sie do winy i poddac karze bez zbednej dyskusji. Natomiast tacy jak ty rzucaja sie jak przysłowiowa wsza na grzebieniu, byle tylko udowodnić rzekomą "wyższą konieczność".
I juz masz odpowiedz.


Pozdrawiam
Pawel

127 Data: Styczen 11 2009 21:48:49
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: jgor 

DoQ  napisał(a):

  jgor pisze:
>
> A gość od "Krowa sie cieli" jakoś nie odważył się odpowiedzieć rzeczowo
na
> pytanie. Rozumiem, że zawsze, wszędzie i niezależnie od okoliczności nie
> przekracza prędkości - i to by usprawiedliwiało w jakiś sposób jego
> wypowiedzi ;-)

Widze, ze jestes nastepnym internetowym botem o binarnym "rozumowaniu".
Jak mozna wywnioskowac predkosc przekraczasz regularnie. Z tym ze,
rozni nas to, iz ja umiem przyznac sie do winy i poddac karze bez
zbednej dyskusji. Natomiast tacy jak ty rzucaja sie jak przysłowiowa
wsza na grzebieniu, byle tylko udowodnić rzekomą "wyższą konieczność".
I juz masz odpowiedz.


Pozdrawiam
Pawel

Przykro to stwiedzić, ale nie potrafisz odpowiedzieć jednym zdaniem na proste
pytanie, tylko wciąż plecież swoje dyrdymały. Nie spodziewam się już więcej
rzeczowej dyskuskusji z twojej strony, więc EOT......


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

128 Data: Styczen 12 2009 11:57:17
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

  jgor pisze:

Przykro to stwiedzić, ale nie potrafisz odpowiedzieć jednym zdaniem na proste pytanie, tylko wciąż plecież swoje dyrdymały. Nie spodziewam się już więcej rzeczowej dyskuskusji z twojej strony, więc EOT......

Upewnilem sie i jak widac mialem racje. "Myslisz" jak robot bądz nie myslisz wcale. Moja odpowiedz byla konkretna i jasno z niej wynika czy zdarza mi sie popelnic jakies wykroczenia. I faktycznie EOT, nie chcialbym przegrzac twoich szarych komorek.

129 Data: Styczen 12 2009 11:09:28
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

 jgor  popełnił(a):

Jasne. Krowa sie cieli, mleko kipi i żelazko włączone tj.:
  szef obiecał pięć dych i wolną niedzielę za dowiezienie kwintala
kartofli przed 18:00.


Pozdrawiam
Pawel


Ciekawe czy jechałbyś zgodnie z dozwoloną prędkością wioząc poparzone
dziecko do szpitala odległego o 30 km (akurat na szybki przyjazd
karetki nie było co liczyć...)?

Oczywiście, że nie jechałbym. Ale miałbym w głębokim poważaniu błyski, sryski i inne tam :). I owszem słałbym gromy na utrudniających mi dojazd do szpitala.

Z sytuacji opisanej przez teste zrozumiałem, że gościowi się spieszyło bardzo, ale błysk jakoś spowodował gwałtowne naciśnięcie środkowego pedału (sprawdzić, czy nie automat :D). Się pytam po co? Skoro i tak już fotka zrobiona, a sytuacja nie cierpi zwłoki?


--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

130 Data: Styczen 12 2009 15:07:22
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Oczywiście, że nie jechałbym. Ale miałbym w głębokim poważaniu błyski,
sryski i inne tam :). I owszem słałbym gromy na utrudniających mi dojazd
do szpitala.

Z sytuacji opisanej przez teste zrozumiałem, że gościowi się spieszyło
bardzo, ale błysk jakoś spowodował gwałtowne naciśnięcie środkowego pedału
(sprawdzić, czy nie automat :D). Się pytam po co? Skoro i tak już fotka
zrobiona, a sytuacja nie cierpi zwłoki?

I po wyjściu ledwo z poślizgu kontynuował byś dalej szaleńczą jazdę ?
Ja mimowszystko bym zwolnił.

132 Data: Styczen 14 2009 15:23:32
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Z jakiego poślizgu?

Czytałeś może ten fragment pierwszego postu w tym wątku ?
"Gość w panice hamulec w podłogę. Ponosiło go troszeczkę po drodze. Od tej
pory jechał równiutko 70 km/h i bardzo grzecznie"

133 Data: Styczen 15 2009 08:44:58
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Z jakiego poślizgu?

Czytałeś może ten fragment pierwszego postu w tym wątku ?
"Gość w panice hamulec w podłogę. Ponosiło go troszeczkę po drodze.
Od tej pory jechał równiutko 70 km/h i bardzo grzecznie"

A ty rozumiesz o czym dyskutujemy?

--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

134 Data: Styczen 15 2009 09:16:34
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Czytałeś może ten fragment pierwszego postu w tym wątku ?
"Gość w panice hamulec w podłogę. Ponosiło go troszeczkę po drodze.
Od tej pory jechał równiutko 70 km/h i bardzo grzecznie"

A ty rozumiesz o czym dyskutujemy?

No właśnie niebardzo, bo trudno Cię zrozumieć skoro piszesz od rzeczy.

135 Data: Styczen 15 2009 11:20:19
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Czytałeś może ten fragment pierwszego postu w tym wątku ?
"Gość w panice hamulec w podłogę. Ponosiło go troszeczkę po drodze.
Od tej pory jechał równiutko 70 km/h i bardzo grzecznie"

A ty rozumiesz o czym dyskutujemy?

No właśnie niebardzo, bo trudno Cię zrozumieć skoro piszesz od rzeczy.

Czyli trzeba jak dziecku :), więc:
Na zadane pytanie czy ratując życie dzieku jechałbym zgodnie z przepisami odpisałem, że nie i nie zwracałbym uwagi na błyski itp. rzeczy. Dlatego też zdziwiłem się, że delikwent (zakładając, że ratował czyjeś życie - takie było też  i jedno z twoich założeń) po błysku najpierw nacisnął gwałtownie hamulec (ponadto po co? - i tak już fotka na dysku) a następnie spokorniał na drodze.
Skoro poślizg spowodowało paniczne naciśnięcie hamulca na widok błysku, a ja nie zwracałbym uwagi na błyski (czytaj: nie hamował panicznie na widok błysku - co i tak de facto nic już by nie dało) nie byłoby poślizgu :)

Poniał? :)


--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

136 Data: Styczen 15 2009 17:26:52
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Czyli trzeba jak dziecku :), więc:
Na zadane pytanie czy ratując życie dzieku jechałbym zgodnie z przepisami
odpisałem, że nie i nie zwracałbym uwagi na błyski itp. rzeczy. Dlatego
też zdziwiłem się, że delikwent (zakładając, że ratował czyjeś życie -
takie było też  i jedno z twoich założeń) po błysku najpierw nacisnął
gwałtownie hamulec (ponadto po co? - i tak już fotka na dysku) a następnie
spokorniał na drodze.
Skoro poślizg spowodowało paniczne naciśnięcie hamulca na widok błysku, a
ja nie zwracałbym uwagi na błyski (czytaj: nie hamował panicznie na widok
błysku - co i tak de facto nic już by nie dało) nie byłoby poślizgu :)

Poniał? :)

Niet.
Jak dla mnie to tak jak napisałeś wcześniej - "pier...nie". :)

137 Data: Styczen 16 2009 08:27:39
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: robal 

Jacek "Plumpi"  popełnił(a):

Jak dla mnie to tak jak napisałeś wcześniej - "pier...nie". :)

Ale to nie ja pierwszy zacząłem dorabiać ideologię "ratowania życia" itp. (czytaj: pier...lenie) do przedmiotowego wątku :P


--
Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org
"Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną
rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s

138 Data: Styczen 09 2009 20:17:17
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Jacek "Plumpi" pisze:

niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do poważnego wypadku czy też osoby

Następny....

139 Data: Styczen 09 2009 21:58:03
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

teste pisze:

Jacek "Plumpi" pisze:

niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do poważnego wypadku czy też osoby
Następny....

Co sie dziwisz, za duzo TV oglada ;-)


Pozdrawiam
Pawel

140 Data: Styczen 09 2009 22:45:38
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do
poważnego wypadku czy też osoby

Następny....

Co sie dziwisz, za duzo TV oglada ;-)

Jesteś w błędzie. TV to może dla mnie nie istnieć w ogóle. Wolę poczytać
bajki pisane na grupach dyskusyjnych. Bardziej mnie śmieszą :)))

141 Data: Styczen 10 2009 07:12:32
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Jacek "Plumpi" pisze:

niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do poważnego wypadku czy też osoby
Następny....
Co sie dziwisz, za duzo TV oglada ;-)
Jesteś w błędzie. TV to może dla mnie nie istnieć w ogóle. Wolę poczytać bajki pisane na grupach dyskusyjnych. Bardziej mnie śmieszą :)))

Jesli chodzi o PMS polecam te o Szybkich i wscieklych medykach , ew. Szpital na peryferiach ;)



Pozdrawiam
Pawel

142 Data: Styczen 10 2009 16:20:32
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: radekp@konto.pl 

Thu, 8 Jan 2009 19:46:31 +0100, w  "Jacek
\"Plumpi\""  napisał(-a):

Wybacz, ale jak dla mnie jesteś po prostu typowym zakompleksionym kierowcą,
który swoje kompleksy przekształca w agresję na drodze.

ROTFL. Jaką to on wykazał się 'agresją' ?

143 Data: Styczen 07 2009 15:35:18
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

WS pisze:

On 7 Sty, 15:11, "Cavallino"  wrote:

Ciekawe to wyprzedzanie, podczas którego wleczesz się na tyle długo, że ktoś
zdąży do Ciebie dojechać, zrównać się,  wyprzedzić Cię, zmienić pas i
jeszcze zmieścić się na między Tobą a tym którego wyprzedzałeś.
I jeszcze to zwalnianie.

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że
wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

e... nie do konca...

Lublanska (i Opolska) w Krakowie to takie drogi 2 razy po 2 (miejscami
3) pasy, z ograniczeniem predkosci do 70
jesli ruch jest taki sobie, ktos jedzie prawym 50-60km/h to
wyprzedzanie z predk 70 wlasnie tak wyglada...
a ze powszechhnie wiadomo, ze w Krk lewe pasy sa dla
kapelusznikow :) , wiec chcac jechac szybciej nalezy jechac
prawym :)   - no i pewnie ten "zapierdzielacz" przeszacowal, ze sie
zmiesci... i musial hamowac, a teste umozliwil mu wyprzedzenie przed
soba...
tez czesto jak widze jakiegos kretyna to przepuszczam ;) wole go przed
soba niz w bagazniku :)

O! Czyli są tacy co rozumieją o co chodziło :)

144 Data: Styczen 07 2009 19:42:20
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Wiesiaczek 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości [...]

O! Czyli są tacy co rozumieją o co chodziło :)

Są, ale w mniejszości.
Generalnie większości tu piszących zależy na tym, żeby drugiemu przyp...ić :)
To jest grupa dyskusyjna, tu się nie dyskutuje, tylko walczy! :)

--
Pozdrawiam (dziś z Parmy - Włochy) - Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"

145 Data: Styczen 07 2009 19:46:45
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: gacek 

Wiesiaczek wrote:


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości [...]

O! Czyli są tacy co rozumieją o co chodziło :)

Są, ale w mniejszości.
Generalnie większości tu piszących zależy na tym, żeby drugiemu przyp...ić :)
To jest grupa dyskusyjna, tu się nie dyskutuje, tylko walczy! :)


Jest banda szeryfów, która twierdzi że nie można sobie jechać lewym pasem.

Otóż można. Co więcej, mogę bez problemu wskazać sytuację, kiedy prawo nakazuje jechać wolniej, niż ci na prawym pasie.


gacek

146 Data: Styczen 07 2009 19:51:45
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Wiesiaczek 


Użytkownik "gacek"  napisał w wiadomości

Wiesiaczek wrote:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości [...]

O! Czyli są tacy co rozumieją o co chodziło :)

Są, ale w mniejszości.
Generalnie większości tu piszących zależy na tym, żeby drugiemu przyp...ić :)
To jest grupa dyskusyjna, tu się nie dyskutuje, tylko walczy! :)


Jest banda szeryfów, która twierdzi że nie można sobie jechać lewym pasem.

Otóż można. Co więcej, mogę bez problemu wskazać sytuację, kiedy prawo nakazuje jechać wolniej, niż ci na prawym pasie.

Nie bardzo wiem, do czego w moim poście nawiązujesz, ale radzę Ci, żebyś nie upierał się przy jeździe lewym pasem.
To naprawdę jest chamskie.

--
Pozdrawiam (dziś z Parmy - Włochy) - Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"

147 Data: Styczen 07 2009 15:50:11
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Wojtekk 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości news:


Ciekawe to wyprzedzanie, podczas którego wleczesz się na tyle długo, że ktoś zdąży do Ciebie dojechać, zrównać się,  wyprzedzić Cię, zmienić pas i jeszcze zmieścić się na między Tobą a tym którego wyprzedzałeś.
I jeszcze to zwalnianie.

Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości.

Tak czy tak - jeźdź lepiej po prawym pasie i nie próbuj wyprzedzać, w każdym razie nie tak jak opisałeś.

Nie wiem czy wiesz jak wygląda ulica Lublańska w Krakowie, o której była mowa.
Nawet o 21.00 jest tam spory ruch. Są tam trzy pasy, na prawym wszyscy się nie zmieszczą. Na każdym porusza się kolumna samochodów z nieco inna prędkością. Nie zawsze najwolniejszy jest ten prawy.

Pozdrawiam
Wojtek

148 Data: Styczen 07 2009 15:30:32
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Boombastic 

Wyprzedzałem ową A4-kę, bo jechała jakieś 50 km/h. Gość po prawym pasie dojechał do owej A4-ki i trzymając się od jej zderzaka nie więcej niż 40 cm. zachowywał się anormalnie. Więc, lekko zwolniłem bo byłem na lewym pasie zrównany z tym gostkiem. Stąd widziałem, jak gestykuluje machając rękami w stronę samochodu przed nim. Zwolniłem, a gość jak tylko zobaczył lukę, to się agresywnie wepchał dosłownie na centymetry. O tym, że nawet nie włączył kierunku chyba nie muszę wspominać.

Czyli było tak: widzę gościa co chce wyprzedzić mnie i inne auta. Ale ja jestem pies ogrodnika i tak go przyblokuję by nie mógł wyprzedzić, bo przeciez ze mnie jest taki policjant samozwaniec i nikt mi nie będzie przekraczać prędkości na moim terenie. No to zamiast dokończyć wyprzedzanie zacząłem zwalniać blokując lewy pas.

149 Data: Styczen 07 2009 15:41:22
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Boombastic pisze:

Czyli było tak: widzę gościa co chce wyprzedzić mnie i inne auta. Ale ja jestem pies ogrodnika i tak go przyblokuję by nie mógł wyprzedzić, bo przeciez ze mnie jest taki policjant samozwaniec i nikt mi nie będzie przekraczać prędkości na moim terenie. No to zamiast dokończyć wyprzedzanie zacząłem zwalniać blokując lewy pas.

Następny... Boże...
Nie, nie było tak. Nie miałem zamiaru nikogo blokować, bo mam to szczerze w d... Widziałem matoła to fakt. Umożliwiłem matołowi wyprzedzenie A4-ki poprzez lekkie zwolnienie, bo ja przednim zderzakiem byłem na wysokości tylnego zderzaka tej A4-ki ale na pasie lewym. Gość wjechał pomiędzy mnie (lewy pas)i A4(prawy pas) Tyle.

150 Data: Styczen 07 2009 15:54:52
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 07 Jan 2009 15:41:22 +0100, teste napisał(a):

Następny... Boże...
Nie, nie było tak. Nie miałem zamiaru nikogo blokować, bo mam to
szczerze w d... Widziałem matoła to fakt. Umożliwiłem matołowi
wyprzedzenie A4-ki poprzez lekkie zwolnienie, bo ja przednim zderzakiem
byłem na wysokości tylnego zderzaka tej A4-ki ale na pasie lewym. Gość
wjechał pomiędzy mnie (lewy pas)i A4(prawy pas) Tyle.

Skoro tak, to czemu nie jechałeś za A4, na prawym?

--
     ___________ (R)
    /_  _______      Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    GG: 3524356

151 Data: Styczen 07 2009 16:16:26
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Adam Płaszczyca pisze:

Dnia Wed, 07 Jan 2009 15:41:22 +0100, teste napisał(a):

Następny... Boże...
Nie, nie było tak. Nie miałem zamiaru nikogo blokować, bo mam to szczerze w d... Widziałem matoła to fakt. Umożliwiłem matołowi wyprzedzenie A4-ki poprzez lekkie zwolnienie, bo ja przednim zderzakiem byłem na wysokości tylnego zderzaka tej A4-ki ale na pasie lewym. Gość wjechał pomiędzy mnie (lewy pas)i A4(prawy pas) Tyle.

Skoro tak, to czemu nie jechałeś za A4, na prawym?

Bo ją wyprzedzałem jadąc i tak dość szybko jak na te warunki.
Ale fakt, mogłem przecież jechać zupełnie inną trasą.

152 Data: Styczen 07 2009 17:07:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 07 Jan 2009 16:16:26 +0100, teste napisał(a):

Skoro tak, to czemu nie jechałeś za A4, na prawym?

Bo ją wyprzedzałem jadąc i tak dość szybko jak na te warunki.
Ale fakt, mogłem przecież jechać zupełnie inną trasą.

Wiesz, jakoś wydaje mi się, że
wyyyyyyyyyprzeeeeeeeeeeedzaaaaaaaaaałeeeeeeeeś, biorąc pod uwage, że mogłeś
wpuścic klienta z audi...

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

153 Data: Styczen 07 2009 18:04:18
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek Osiecki 

Dnia Wed, 7 Jan 2009 17:07:07 +0100, Adam Płaszczyca napisał(a):

Dnia Wed, 07 Jan 2009 16:16:26 +0100, teste napisał(a):
Skoro tak, to czemu nie jechałeś za A4, na prawym?
Bo ją wyprzedzałem jadąc i tak dość szybko jak na te warunki.
Ale fakt, mogłem przecież jechać zupełnie inną trasą.
Wiesz, jakoś wydaje mi się, że
wyyyyyyyyyprzeeeeeeeeeeedzaaaaaaaaaałeeeeeeeeś, biorąc pod uwage, że mogłeś
wpuścic klienta z audi...

Owszem, wyyyyyyyyyprzeeeeeeeeeeeeeeeeeeedzaaaaaaaaaaał, bo nie miał ochoty
się nadziać na fotoradar ani wylecieć z drogi - nie miał też ochoty jechać
50km/h. Cóż w tym niezwykłego?
--
Jacek Osiecki  GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

154 Data: Styczen 07 2009 19:32:53
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Boombastic 

Owszem, wyyyyyyyyyprzeeeeeeeeeeeeeeeeeeedzaaaaaaaaaaał, bo nie miał ochoty
się nadziać na fotoradar ani wylecieć z drogi - nie miał też ochoty jechać
50km/h. Cóż w tym niezwykłego?

Niezwykłe jest zajmowanie lewego pasa.

155 Data: Styczen 07 2009 20:03:18
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 7 Jan 2009 18:04:18 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):

Owszem, wyyyyyyyyyprzeeeeeeeeeeeeeeeeeeedzaaaaaaaaaaał, bo nie miał ochoty
się nadziać na fotoradar ani wylecieć z drogi - nie miał też ochoty jechać
50km/h. Cóż w tym niezwykłego?

Ano tyle, że tacy 'wyprzedzający' blokują dwa pasy na długo. Jeden jedzie
50, a dtugi 50,1 i czekaj, aż łaskawie się wyprzedzą. Niekiedy zajmuje im
to kilka kilometrów.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

156 Data: Styczen 07 2009 20:45:30
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Adam Płaszczyca pisze:

Dnia Wed, 7 Jan 2009 18:04:18 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):

Owszem, wyyyyyyyyyprzeeeeeeeeeeeeeeeeeeedzaaaaaaaaaaał, bo nie miał ochoty
się nadziać na fotoradar ani wylecieć z drogi - nie miał też ochoty jechać
50km/h. Cóż w tym niezwykłego?

Ano tyle, że tacy 'wyprzedzający' blokują dwa pasy na długo. Jeden jedzie
50, a dtugi 50,1 i czekaj, aż łaskawie się wyprzedzą. Niekiedy zajmuje im
to kilka kilometrów.

Czy ty umiesz czytać, że różnica między nami w prędkości to około 20 km/h ?

157 Data: Styczen 07 2009 21:01:57
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

teste pisze:

Ano tyle, że tacy 'wyprzedzający' blokują dwa pasy na długo. Jeden jedzie
50, a dtugi 50,1 i czekaj, aż łaskawie się wyprzedzą. Niekiedy zajmuje im
to kilka kilometrów.
Czy ty umiesz czytać, że różnica między nami w prędkości to około 20 km/h ?

Oni nie umieja czytac i juz zostales mianowany kapelusznikiem :)




Pozdrawiam
Pawel

158 Data: Styczen 07 2009 21:08:14
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

DoQ pisze:

teste pisze:

Ano tyle, że tacy 'wyprzedzający' blokują dwa pasy na długo. Jeden jedzie
50, a dtugi 50,1 i czekaj, aż łaskawie się wyprzedzą. Niekiedy zajmuje im
to kilka kilometrów.
Czy ty umiesz czytać, że różnica między nami w prędkości to około 20 km/h ?

Oni nie umieja czytac i juz zostales mianowany kapelusznikiem :)

Tak zauważyłem :)
Uzupełniam KF :)

159 Data: Styczen 07 2009 21:16:25
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

teste pisze:

Oni nie umieja czytac i juz zostales mianowany kapelusznikiem :)
Tak zauważyłem :)
Uzupełniam KF :)

I co ciekawsze im krotsze mają przedłużacze tym więcej chcą pokazac, coś jak z jazgotliwym ratlerkiem ;)


Pozdrawiam
Pawel

160 Data: Styczen 07 2009 21:17:36
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

DoQ pisze:

teste pisze:

Oni nie umieja czytac i juz zostales mianowany kapelusznikiem :)
Tak zauważyłem :)
Uzupełniam KF :)

I co ciekawsze im krotsze mają przedłużacze tym więcej chcą pokazac, coś jak z jazgotliwym ratlerkiem ;)

No, fakt. Ujadają straszliwie :) Dziwna forma dowartościowania :)

161 Data: Styczen 07 2009 21:22:40
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

teste pisze:

I co ciekawsze im krotsze mają przedłużacze tym więcej chcą pokazac, coś jak z jazgotliwym ratlerkiem ;)
No, fakt. Ujadają straszliwie :) Dziwna forma dowartościowania :)

I tak najlepszy jest Cavallino, niemal Kubica tyle ze w aucie dla kapelusznika.. no  moze dla PH ;)


Pozdrawiam
Pawel

162 Data: Styczen 07 2009 21:25:00
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości

teste pisze:

I co ciekawsze im krotsze mają przedłużacze tym więcej chcą pokazac, coś jak z jazgotliwym ratlerkiem ;)
No, fakt. Ujadają straszliwie :) Dziwna forma dowartościowania :)

I tak najlepszy jest Cavallino,

Chcecie się po fiutkach polizać, w ramach łączenia się kapeluszniczego, to róbcie to na priv.
Publicznie jest to conajmniej niesmaczne.

163 Data: Styczen 07 2009 21:27:46
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Cavallino pisze:



Chcecie się po fiutkach polizać, w ramach łączenia się kapeluszniczego, to róbcie to na priv.
Publicznie jest to conajmniej niesmaczne.


ROTFL. Wiedzialem siurku ze mnie nie splonkowales miesiac czy dwa temu, nie sadzilem tylko, ze az tak latwo bedzie ci pojechac po ambicji.

164 Data: Styczen 07 2009 21:32:01
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości news:

ROTFL. Wiedzialem siurku ze mnie nie splonkowales miesiac czy dwa temu,

Była amnestia noworoczna.
Teraz uzupełniam plonkownicę - i tylko czekam kiedy cienkie boli same po raz kolejny ujawnią swoje burackie oblicza.
Miałeś szansę nie wykorzystałeś - PLONK po raz kolejny.

165 Data: Styczen 07 2009 21:34:47
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Cavallino pisze:

Była amnestia noworoczna.
Teraz uzupełniam plonkownicę - i tylko czekam kiedy cienkie boli same po raz kolejny ujawnią swoje burackie oblicza.
Miałeś szansę nie wykorzystałeś - PLONK po raz kolejny.

Ta jasne. Z anegdotki o świstakach i sreberkach to ty sie akurat wzorowo wywiazujesz.

166 Data: Styczen 07 2009 21:44:03
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

DoQ pisze:

teste pisze:

I co ciekawsze im krotsze mają przedłużacze tym więcej chcą pokazac, coś jak z jazgotliwym ratlerkiem ;)
No, fakt. Ujadają straszliwie :) Dziwna forma dowartościowania :)

I tak najlepszy jest Cavallino, niemal Kubica tyle ze w aucie dla kapelusznika.. no  moze dla PH ;)

He, dobre. Może stąd te frustracje :)

167 Data: Styczen 07 2009 21:54:56
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

teste pisze:

I tak najlepszy jest Cavallino, niemal Kubica tyle ze w aucie dla kapelusznika.. no  moze dla PH ;)
He, dobre. Może stąd te frustracje :)

To najbardziej zacietrzewiony kapelusz PMSu, cos jak kryptogej ;)


Pozdrawiam
Pawel

168 Data: Styczen 07 2009 21:58:29
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

DoQ pisze:

teste pisze:

I tak najlepszy jest Cavallino, niemal Kubica tyle ze w aucie dla kapelusznika.. no  moze dla PH ;)
He, dobre. Może stąd te frustracje :)

To najbardziej zacietrzewiony kapelusz PMSu, cos jak kryptogej ;)

Właśnie to zauważyłem :)
"Jad mu się leje, a z jadu kałuża"

169 Data: Styczen 09 2009 14:21:21
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Yans van Horn 

teste wrote:

Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Wed, 7 Jan 2009 18:04:18 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):

Owszem, wyyyyyyyyyprzeeeeeeeeeeeeeeeeeeedzaaaaaaaaaaał, bo nie miał ochoty
się nadziać na fotoradar ani wylecieć z drogi - nie miał też ochoty jechać
50km/h. Cóż w tym niezwykłego?

Ano tyle, że tacy 'wyprzedzający' blokują dwa pasy na długo. Jeden jedzie
50, a dtugi 50,1 i czekaj, aż łaskawie się wyprzedzą. Niekiedy zajmuje im
to kilka kilometrów.

Czy ty umiesz czytać, że różnica między nami w prędkości to około 20 km/h ?

Czyli reasumujac:
Piszesz, ze jechales 70 w momencie gdy Twoj przedni zderzak znajdowal sie na wysokosci tylnego zderzaka A4 jadacej ~20 wolniej i zdecydowales sie "Zwolnic lekko" do ponizej 50-ciu ? Bo do ponizej 50-ciu _musiales_ zwolnic aby powstala luka miedzy Toba a A4 ? Skoro calosc dziala sie dosc szybko, to albo nie bylo roznicy 20, albo nie zwalniales lekko tylko gwaltownie.

A co na to Ci co jechali za Toba ? Ucieszyli sie, ze nagle bez powodu wciskasz hamulec i zaczynasz jechac ~40-ci lewym pasem ? Jak dla mnie, to jest to dosc nieobliczalne zachowanie - hamowanie bez powodu. Jak juz chcesz ustapic miejsca, to moze lepiej bylo po prostu zakonczyc manewr wyprzedzania A4 i zjechac na prawy pas, plynnosc ruchu bylaby znaczaco wieksza i obyloby sie bez zbednego hamowania i tamowania ruchu.

--
pozdrawiam,
Marcin 'Yans' Bazarnik

170 Data: Styczen 09 2009 20:28:28
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Yans van Horn pisze:

Czyli reasumujac:


A co na to Ci co jechali za Toba ? Ucieszyli sie, ze nagle bez powodu wciskasz hamulec i zaczynasz jechac ~40-ci lewym pasem ?

Jak widzę byłeś tam :)
Mam lusterko wsteczne i to nie jedno.

171 Data: Styczen 09 2009 21:33:09
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

A co na to Ci co jechali za Toba ? Ucieszyli sie, ze nagle bez powodu
wciskasz hamulec i zaczynasz jechac ~40-ci lewym pasem ?

Jak widzę byłeś tam :)
Mam lusterko wsteczne i to nie jedno.

Ale liczby nie kałmią.
Kto wie czy ucieczka tego "ścigacza" na prawy pas nie była ratowaniem się
przed wjechaniem w tył Twojego samochodu, którym zacząłeś gwałtownie
hamować.
Nie dziwi mnie też jego reakcja. Musiał być okropnie wsiekły. Sam bym był.
Natomiast kiedy zrobiła się luka to wcisnął się pomiędzy Twój samochód, a A4
aby uniknąć zderzenia z A4.
Znów spekuluję, ale od samego początku mam wrażenie, że tak włąśnie mogło
być.

172 Data: Styczen 10 2009 14:02:01
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Jacek "Plumpi" pisze:

A co na to Ci co jechali za Toba ? Ucieszyli sie, ze nagle bez powodu wciskasz hamulec i zaczynasz jechac ~40-ci lewym pasem ?
Jak widzę byłeś tam :)
Mam lusterko wsteczne i to nie jedno.

Ale liczby nie kałmią.
Kto wie czy ucieczka tego "ścigacza" na prawy pas nie była ratowaniem się przed wjechaniem w tył Twojego samochodu, którym zacząłeś gwałtownie hamować.

Ty weź przeczytaj ze zrozumieniem.

Znów spekuluję

Dokładnie... gdybanie.

173 Data: Styczen 08 2009 19:55:45
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Następny... Boże...
Nie, nie było tak. Nie miałem zamiaru nikogo blokować, bo mam to
szczerze w d... Widziałem matoła to fakt. Umożliwiłem matołowi
wyprzedzenie A4-ki poprzez lekkie zwolnienie, bo ja przednim zderzakiem
byłem na wysokości tylnego zderzaka tej A4-ki ale na pasie lewym. Gość
wjechał pomiędzy mnie (lewy pas)i A4(prawy pas) Tyle.

Skoro tak, to czemu nie jechałeś za A4, na prawym?

Bo ją wyprzedzałem jadąc i tak dość szybko jak na te warunki.
Ale fakt, mogłem przecież jechać zupełnie inną trasą.

Mogłeś po prostu nie zwalniać, tylko wyprzedzić A4 i zjechać na prawy pas
ustępując miejsca temu za Tobą.
Oczywiście uprzednio sygnalizując prawym kierunkowskazem w trakcie
wyprzedzania, że temu z tyłu za chwilę zjedziesz.
Ewentualnie jeżeli stwierdziłeś, że nie będziesz wyprzedzał A4 to trzeba
było włączyć prawy kierunkowskaz, zwolnić i zjechać na prawy pas za A4 także
ustępując miejsca.
Skoro zwolniłeś, pozostałeś na lewym pasie i wyciągnąłeś aparat to znaczy,
że Twoje zachowanie było celowe i złośliwe.

174 Data: Styczen 09 2009 20:32:49
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Jacek "Plumpi" pisze:


Mogłeś po prostu nie zwalniać, tylko wyprzedzić A4 i zjechać na prawy pas ustępując miejsca temu za Tobą.

Tak ale za mną w tym momencie nie było nikogo w odległości do 50-60m.

Oczywiście uprzednio sygnalizując prawym kierunkowskazem w trakcie wyprzedzania, że temu z tyłu za chwilę zjedziesz.

Tak

Ewentualnie jeżeli stwierdziłeś, że nie będziesz wyprzedzał A4 to trzeba było włączyć prawy kierunkowskaz, zwolnić i zjechać na prawy pas za A4 także ustępując miejsca.
Tak, wprost na prawy bok frustrata.

Skoro zwolniłeś, pozostałeś na lewym pasie i wyciągnąłeś aparat to znaczy, że Twoje zachowanie było celowe i złośliwe.

Tak. Telefon mam na wyciągnięcie ręki. ok 2 - 3 sek

175 Data: Styczen 09 2009 22:25:07
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Mogłeś po prostu nie zwalniać, tylko wyprzedzić A4 i zjechać na prawy pas
ustępując miejsca temu za Tobą.

Tak ale za mną w tym momencie nie było nikogo w odległości do 50-60m.

To skąd się wziął ten jak go nazwałeś "frustrat" ?
Spadł z nieba jak fortepian ? :)))
A swoją drogą tym bardziej jeżeli nikogo nie było w odległości 50-60 m to po
prostu kontynuował bym wyprzedzanie.

Ewentualnie jeżeli stwierdziłeś, że nie będziesz wyprzedzał A4 to trzeba
było włączyć prawy kierunkowskaz, zwolnić i zjechać na prawy pas za A4
także ustępując miejsca.

Tak, wprost na prawy bok frustrata.

Nie rób jaj.
Kto zjeżdża na prawy pas ruchu chcąc wyprzedzić samochód, który wyprzedza
inny pojazd znajdujący się na prawym pasie ruchu ?
Jakoś te Twoje kolejne opowieści coraz mniej się kleją :)))

Skoro zwolniłeś, pozostałeś na lewym pasie i wyciągnąłeś aparat to
znaczy, że Twoje zachowanie było celowe i złośliwe.

Tak. Telefon mam na wyciągnięcie ręki. ok 2 - 3 sek

A odblokowanie oraz włączenie trybu aparatu fotograficznego zrobiło się
samo, zanim o tym pomyślałeś ? :)
Pomijam już fakt, że prawo zabrania używania telefonu w trakcie jazdy :)))

176 Data: Styczen 10 2009 14:06:39
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Jacek "Plumpi" pisze:

Mogłeś po prostu nie zwalniać, tylko wyprzedzić A4 i zjechać na prawy pas ustępując miejsca temu za Tobą.
Tak ale za mną w tym momencie nie było nikogo w odległości do 50-60m.

To skąd się wziął ten jak go nazwałeś "frustrat" ?
Spadł z nieba jak fortepian ? :)))

Po slalomie zapierdzielał prawym pasem.  Już nie chce mi się tłumaczyć każdemu z osobna, bo 80% czytających nie potrafi wyobrazić sobie opisanej sytuacji.

Jakoś te Twoje kolejne opowieści coraz mniej się kleją :)))

Przeczytaj, zrozum, a nie gdybaj.

A odblokowanie oraz włączenie trybu aparatu fotograficznego zrobiło się samo, zanim o tym pomyślałeś ? :)
Jakieś 0,1 sek. Klapka na dół i działa.

177 Data: Styczen 11 2009 12:06:05
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

teste pisze:
(...)

Po slalomie zapierdzielał prawym pasem.  Już nie chce mi się tłumaczyć każdemu z osobna, bo 80% czytających nie potrafi wyobrazić sobie opisanej sytuacji.

Sytuacja w sumie dość jasna. Jednak biorąc pod uwagę tendencje tutaj
panujące, trzeba było jechać 2x szybciej lewym, poczekać na fotkę
- zostałbyś bohaterem grupowym na jakiś czas, a tak, to wyprzedzałeś
za wolno lewym pasem, zwolniłeś przed radarem i o zgrozo - zrobiłeś
zdjęcie :)

Przeczytaj, zrozum, a nie gdybaj.

:)

Jakieś 0,1 sek. Klapka na dół i działa.

I działa :) Też używam :) Swoją ścieżką tak się zastanawiam,
co się tak przyczepili do flasha w telefonie - do tego
cyknięty od tyłu :) Skuteczność jest wątpliwa nawet z niewielkiej
odległości wprost w oczy, a co dopiero w takiej sytuacji.
Fakt, że efekt FR może być interesujący :) Moje żonie udało
się kiedyś na urlopie walnąć normalnym aparatem z flashem
prosto w radiowóz :) Flash zamierzony nie był, ale fotka
wyszła fajnie :)

178 Data: Styczen 11 2009 14:27:04
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Sytuacja w sumie dość jasna. Jednak biorąc pod uwagę tendencje tutaj
panujące, trzeba było jechać 2x szybciej lewym, poczekać na fotkę
- zostałbyś bohaterem grupowym na jakiś czas, a tak, to wyprzedzałeś
za wolno lewym pasem, zwolniłeś przed radarem i o zgrozo - zrobiłeś
zdjęcie :)

Powinien był się zachować zgodnie z PoRD.
Skoro postanowił wyprzedzić i rozpoczął wyprzedzanie A4, powinien był ten
manewr dokończyć, a nie hamować stwarzając zagrożenie dla innych.
Wyprzedzanie z różnicą prędkości 20km/h nie trwało by dłużej niż 3-4 sek.
Wyhamowanie musiało być dość ostre, aby z różnicy +20km/h zrobić
różnicę -Xkm/h.
Autor napisał przecież, ze wszystko odbywało się bardzo szybko.
Ale oczywiście on chciał zostać moralizatorem i egzekutorem, nie licząc się
z tym, że swoim zachowaniem o mało nie doprowadził do wypadku.

I działa :) Też używam :) Swoją ścieżką tak się zastanawiam,
co się tak przyczepili do flasha w telefonie - do tego
cyknięty od tyłu :) Skuteczność jest wątpliwa nawet z niewielkiej
odległości wprost w oczy, a co dopiero w takiej sytuacji.
Fakt, że efekt FR może być interesujący :) Moje żonie udało
się kiedyś na urlopie walnąć normalnym aparatem z flashem
prosto w radiowóz :) Flash zamierzony nie był, ale fotka
wyszła fajnie :)

Poczytaj PoRD to się dowiesz, ze jeżeli czyjeś zachowanie utrudnia jazdę
innym to jest niezgodne z tym prawem.

179 Data: Styczen 11 2009 15:09:05
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Artur Maślag 

Jacek "Plumpi" pisze:
(...)

Powinien był się zachować zgodnie z PoRD.

No i? Powinien. Podobnie jak ten jadący szybciej. Kto
złamał więcej przepisów i co było przyczyną, a co skutkiem?

(...) Ciach wersja spiskowa

Ale oczywiście on chciał zostać moralizatorem i egzekutorem, nie licząc się z tym, że swoim zachowaniem o mało nie doprowadził do wypadku.

Widzę, że uwierzyłeś już do końca w swą wersję wydarzeń, ale
nie byłeś łaskaw przeczytać tego, co napisał sam autor.

Poczytaj PoRD to się dowiesz, ze jeżeli czyjeś zachowanie utrudnia jazdę innym to jest niezgodne z tym prawem.

Widzisz, czytasz, ale niedokładnie. Fragmentami znaczy.

180 Data: Styczen 11 2009 18:55:04
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: DoQ 

Artur Maślag pisze:

Ale oczywiście on chciał zostać moralizatorem i egzekutorem, nie licząc się z tym, że swoim zachowaniem o mało nie doprowadził do wypadku.
Widzę, że uwierzyłeś już do końca w swą wersję wydarzeń, ale
nie byłeś łaskaw przeczytać tego, co napisał sam autor.

Przypomina mi on swoim zachowaniem niejakiego ministra Ziobrę, moze istnieja jakies koligacje rodzinne?;)


Pozdrawiam
Pawel

181 Data: Styczen 08 2009 00:54:03
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

teste pisze:

Boombastic pisze:

Czyli było tak: widzę gościa co chce wyprzedzić mnie i inne auta. Ale

Następny... Boże...

Tak w skrócie to powinieneś największą uwagę zwracać na wyprzedzające Cię samochody. Każdy zapie.... ma koguty syrenę a Ty ślepoto tego nie zauważasz i śmiesz bezczelnie opuszczać prawy pas.
Do takiej dyskusji niektórzy próbują sprowadzić każdy watek na tej grupie. Takie sobie wyścigi zrobili.
Szkoda gadać.

zch

182 Data: Styczen 08 2009 14:33:48
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

z pisze:

teste pisze:
Boombastic pisze:

Czyli było tak: widzę gościa co chce wyprzedzić mnie i inne auta. Ale

Następny... Boże...

Tak w skrócie to powinieneś największą uwagę zwracać na wyprzedzające Cię samochody. Każdy zapie.... ma koguty syrenę a Ty ślepoto tego nie zauważasz i śmiesz bezczelnie opuszczać prawy pas.

No właśnie teraz mi jest bardzo głupio, że ośmieliłem się wyprzedzać wolniej jadący pojazd. Głupio się też czuję z powodu tego, że przeszkodziłem w dowartościowaniu się jakiegoś bliżej mi nieznanego frustrata. Pragnę też wyrazić swój żal, że jechałem z maksymalną dopuszczalną prędkością w bardzo złych warunkach zamiast zamiast wciskać i jechać co najmniej 2 x max.
:D

Do takiej dyskusji niektórzy próbują sprowadzić każdy watek na tej
Tak, zauważyłem.

183 Data: Styczen 09 2009 12:46:41
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Marek Giżyński 

teste pisze:

z pisze:
teste pisze:
Boombastic pisze:

Czyli było tak: widzę gościa co chce wyprzedzić mnie i inne auta. Ale

Następny... Boże...

Tak w skrócie to powinieneś największą uwagę zwracać na wyprzedzające
Cię samochody. Każdy zapie.... ma koguty syrenę a Ty ślepoto tego nie
zauważasz i śmiesz bezczelnie opuszczać prawy pas.

No właśnie teraz mi jest bardzo głupio, że ośmieliłem się wyprzedzać
wolniej jadący pojazd. Głupio się też czuję z powodu tego, że

Przestan pierdolic! Tak wyprzedzales, ze jednak ostatecznie nie
wyprzedziles, prawda? Ale lewym pasem dalej jechales - bo prawym to
frajerzy tylko jezdza, co nie?

Wsiadaj w samochod i dalej uprzykrzaj zycie innym, nedzna imitacjo kierowcy.

m.

184 Data: Styczen 09 2009 17:28:01
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor:

Marek Giżyński pisze:

Przestan pierdolic! Tak wyprzedzales, ze jednak ostatecznie nie
wyprzedziles, prawda? Ale lewym pasem dalej jechales - bo prawym to
frajerzy tylko jezdza, co nie?

Wsiadaj w samochod i dalej uprzykrzaj zycie innym, nedzna imitacjo kierowcy.


Melisa, rumianek czy dziurawiec? Co wybierasz?

zch

185 Data: Styczen 09 2009 20:35:01
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Marek Giżyński pisze:

teste pisze:
z pisze:
teste pisze:
Boombastic pisze:

Czyli było tak: widzę gościa co chce wyprzedzić mnie i inne auta. Ale
Następny... Boże...
Tak w skrócie to powinieneś największą uwagę zwracać na wyprzedzające
Cię samochody. Każdy zapie.... ma koguty syrenę a Ty ślepoto tego nie
zauważasz i śmiesz bezczelnie opuszczać prawy pas.
No właśnie teraz mi jest bardzo głupio, że ośmieliłem się wyprzedzać
wolniej jadący pojazd. Głupio się też czuję z powodu tego, że

Przestan pierdolic! Tak wyprzedzales, ze jednak ostatecznie nie
wyprzedziles, prawda? Ale lewym pasem dalej jechales - bo prawym to
frajerzy tylko jezdza, co nie?

Wsiadaj w samochod i dalej uprzykrzaj zycie innym, nedzna imitacjo kierowcy.

Paliłeś jakieś zioło ?

186 Data: Styczen 11 2009 08:30:58
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Marek Giżyński 

Przestan pierdolic! Tak wyprzedzales, ze jednak ostatecznie nie
wyprzedziles, prawda? Ale lewym pasem dalej jechales - bo prawym to
frajerzy tylko jezdza, co nie?

Wsiadaj w samochod i dalej uprzykrzaj zycie innym, nedzna imitacjo
kierowcy.

Paliłeś jakieś zioło ?


Od dawna nie. Juz kilka osob z tym watku poddawalo w watpliwosc Twoje
wyprzedzanie, ale jednak niewyprzedzenie tego auta na prawym pasie. I
nie bede Ci ich argumentow przytaczac ponownie - juz na nie pokretnie
odpowiedziales.

Piszesz o tym, ze to koles chcial sie dowartosciowac, a Ty mu w jakistam
sposob cos udowodniles - kij z nim. Chodzi o to co Ty zrobiles.

m.

187 Data: Styczen 09 2009 20:41:48
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Arni 

Marek Giżyński pisze:

Przestan pierdolic! Tak wyprzedzales, ze jednak ostatecznie nie
wyprzedziles, prawda? Ale lewym pasem dalej jechales - bo prawym to
frajerzy tylko jezdza, co nie?

Wsiadaj w samochod i dalej uprzykrzaj zycie innym, nedzna imitacjo kierowcy.

tak zapytam troche obok:
Masz moze jakies koligacje rodzinne z posłem Giżynskim?
--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia
'91 Honda Prelude 2,0 EX

188 Data: Styczen 11 2009 08:26:39
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Marek Giżyński 

Arni pisze:

Marek Giżyński pisze:

Przestan pierdolic! Tak wyprzedzales, ze jednak ostatecznie nie
wyprzedziles, prawda? Ale lewym pasem dalej jechales - bo prawym to
frajerzy tylko jezdza, co nie?

Wsiadaj w samochod i dalej uprzykrzaj zycie innym, nedzna imitacjo
kierowcy.

tak zapytam troche obok:
Masz moze jakies koligacje rodzinne z posłem Giżynskim?

Jego nazwisko pisze sie przez RZ - nie, nie mam zadnych.

m.

189 Data: Styczen 11 2009 08:36:55
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Marek Giżyński 

Marek Giżyński pisze:

Arni pisze:
Marek Giżyński pisze:

Przestan pierdolic! Tak wyprzedzales, ze jednak ostatecznie nie
wyprzedziles, prawda? Ale lewym pasem dalej jechales - bo prawym to
frajerzy tylko jezdza, co nie?

Wsiadaj w samochod i dalej uprzykrzaj zycie innym, nedzna imitacjo
kierowcy.
tak zapytam troche obok:
Masz moze jakies koligacje rodzinne z posłem Giżynskim?

Jego nazwisko pisze sie przez RZ - nie, nie mam zadnych.


Heh - czego to sie mozna dowiedziec - faktycznie jest w sejmie drugi,
ktorego nazwisko pisze sie przez Ż, ale to na szczescie takze nie jest
moja rodzina.

m.

190 Data: Styczen 07 2009 17:57:58
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Freddi 



Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.

Nastepny ktory mysli ze jezeli jedzie max ile kodeks przewiduje to ma prawo poruszac sie lewym pasem !
To ty sprowokowales ta sytulacje.Chcesz jechac wolno-jedz prawym pasem i nie wychowuj innych.
Nie wiesz czy za toba nie spieszy sie lekarz do chorego prywatnym samochodem, czy ktos nie wiezie zony do porodu/dziecka do szpitala albo ktos po prostu ma sraczke.Zjedz na prawy pas i jedz sobie nawet 20/70 ale nie blokój a tym bardziej nie wychowuj.
Nie ma nic gorszego niz kapelusznik jadacy dostojnie lewym pasem 50/50 bo mu wolno,bo przeciez nikt nie powinien szybciej jechac

191 Data: Styczen 07 2009 20:48:43
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Freddi pisze:



Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym.

Nie wiesz czy za toba nie spieszy sie lekarz do chorego prywatnym samochodem, czy ktos nie wiezie zony do porodu/dziecka do szpitala albo

Tak i wygląda na max 18 lat, ma czapeczkę z daszkiem na bok i napierdala rękami w kierownicę. Weź wyluzuj.

Nie ma nic gorszego niz kapelusznik jadacy dostojnie lewym pasem 50/50 bo mu wolno,bo przeciez nikt nie powinien szybciej jechac
Też tak myślę.

192 Data: Styczen 07 2009 14:03:17
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

WS pisze:

PS. znjomy w poniedz. mial lepszy numer: jechal motocyklem z koszem
(po zmroku), komus sie chyba spodobal ;) bo go wyprzedzil, pasazer
otwarl okno  i robiac fotke przywalil mu flashem prosto w oczy ;)

No, to już jest przegięcie. Tym bardziej, że motocykl nawet z koszem jest dość niestabilny.

193 Data: Styczen 07 2009 14:18:28
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jakub Zarembski 

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości

WS pisze:

PS. znjomy w poniedz. mial lepszy numer: jechal motocyklem z koszem
(po zmroku), komus sie chyba spodobal ;) bo go wyprzedzil, pasazer
otwarl okno  i robiac fotke przywalil mu flashem prosto w oczy ;)

No, to już jest przegięcie. Tym bardziej, że motocykl nawet z koszem jest
dość niestabilny.

Ja podobnego matoła spotkałem tuż przed sylwestrem w Gdyni - na wylotówce w
stronę Redy. Jechał gość starym pasatem, wyprzedzał lewym pasem wszystkich,
a jego pasażer robił zdjęcia większości wyprzedzanych samochodów. Oczywiście
z "fleszem"... Ludzie grzecznie zwalniali choć nie pamiętam czy tam były
fotoradary. :D

KZ

194 Data: Styczen 07 2009 17:20:27
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Tomek 

To Masz gosciu szczęscie ze ja tam nie jechałem[nawet z tyłu] bo morde byś
miał
obita na 100% .jesteś kompletnym idiotą,powinni ci za trzymać prawo jazdy
to
tylko kwestia czasu jak ktoś zgine przez ciebie!!!!!
pozdro.jack
ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac
zgodnie z
przepisami[polecam ponowny kura na prawo jazdy dla przypomnienia]dodam
PRAWĄ STRONĄ

Wydaje mi się że nie ma zakazu używania aparatów fotograficznych
wyposażonych w lampę błyskową. Za co chciałbyś go obić? Dlaczego ktoś miałby
ginąć? Nie rozumiem...
Tomek

195 Data: Styczen 07 2009 19:44:48
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Wiesiaczek 


Użytkownik "WS"  napisał w wiadomości On 7 Sty, 12:58, "jack"  wrote:
[...]


To Masz gosciu szczęscie ze ja tam nie jechałem[nawet z tyłu] bo morde byś miał
obita na 100% .

moralnosc Kalego?

WS

PS. znjomy w poniedz. mial lepszy numer: jechal motocyklem z koszem
(po zmroku), komus sie chyba spodobal ;) bo go wyprzedzil, pasazer
otwarl okno  i robiac fotke przywalil mu flashem prosto w oczy ;)

Eee... po prostu spodobał mu się motocykl i chciał mieć fotkę, po co zaraz posądzać o nie wiadomo co?! :)

--
Pozdrawiam (dziś z Parmy - Włochy) - Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"

196 Data: Styczen 07 2009 12:59:32
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Scob 


Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości


| No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu.

daj wiecej na tace albo dorzuć sie na odwierty rydzykowi - grzech się zmaże.

197 Data: Styczen 07 2009 13:25:56
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

Scob pisze:

Użytkownik "teste"  napisał w wiadomości | No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu.

daj wiecej na tace albo dorzuć sie na odwierty rydzykowi - grzech się zmaże.

O! Widzisz, to dobry pomysł :)

198 Data: Styczen 08 2009 19:10:28
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: Jacek "Plumpi" 

Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było idiotę
puścić, bez użycia owej lampy ? Mógł cholera nie tylko siebie rozwalić ale
kogoś na swojej drodze.

Mogłeś jego rozwalić i siebie przy okazji, a także i tego na prawym pasie.

199 Data: Styczen 09 2009 20:39:24
Temat: Re: Numer z wczoraj...
Autor: teste 

WS pisze:

zdjecie bylo zrobione z tylu, komorka, czyli ta lampa raczej blysnela
slabiej niz mrugniecie dlugimi... czesc ludzi zapewne nawet by
niezauwazyla

Tak, obawiam się, że chyba ja bardziej odczułem błysk.

hamujacy - przeciez jesli juz mial fotke to hamowanie bylo bez sensu
(no coz, pewnie odruch...)

Dokładnie, ja też się dziwie. Hamować jak już jest po fakcie.

Numer z wczoraj...



Grupy dyskusyjne