Numer z wczoraj...
1 | Data: Styczen 07 2009 09:39:44 |
Temat: Numer z wczoraj... | |
Autor: teste | Kraków. Wieczorem (ok. 21:00)jadę Lublańską w stronę Opolskiej (cały czas około 70km/h). Jak powszechnie wiadomo są tam fotoradary. Ślisko, lekko pada śnieg. W lusterku widzę jak jakiś szaleniec z dość dużą prędkością wykonuje slalom pomiędzy samochodami. Wtedy już wpadłem na jak się okazało dość kontrowersyjny pomysł. Gdy byłem parę metrów przed fotoradarem (tym ustawionym w drugą stronę) dojeżdżałem do jadącej wolniej na prawym pasie A4-ki. Gość zrównał się ze mną i widzę jak macha rękami i bije po kierownicy nic mu niewinnej Skody ewidentnie zdenerwowany ową wolniej jadącą A4-ką. Zwolniłem lekko, gość natychmiast agresywnie skręcił przede mnie. Dosłownie w sekundzie podniosłem telefon do przedniej szyby i gdy był centralnie przede mną pstryknąłem fotkę. Lampa błysnęła. Gość w panice hamulec w podłogę. Ponosiło go troszeczkę po drodze. Od tej pory jechał równiutko 70 km/h i bardzo grzecznie. Przynajmniej do ul. Łokietka. 2 |
Data: Styczen 07 2009 09:03:46 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Myjk | teste napisać: Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było Nicztegonierozumiem. :P -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 3 |
Data: Styczen 07 2009 10:05:47 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Kuba (aka cita) | Myjk wrote:
boczytacsienienauczylem :P -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg:1461968 www.autoeden.com.pl www.cita.pl 4 |
Data: Styczen 07 2009 10:28:43 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Mikolaj Rydzewski | teste wrote: Dosłownie w sekundzie podniosłem telefon do przedniej szyby i gdy był centralnie przede mną pstryknąłem fotkę. Lampa błysnęła. Gość w panice hamulec w podłogę. Mogles mu zafundowac nowe tylne lampy a sobie przedni pas... 5 |
Data: Styczen 07 2009 09:39:02 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: go! | Mikolaj Rydzewski wrote: Mogles mu zafundowac nowe tylne lampy [...]... A przy tych warunkach, moze tez jakies uliczne :) 6 |
Data: Styczen 07 2009 11:51:26 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Mikolaj Rydzewski pisze: teste wrote: Fakt, bo przeszedł frustrat na centymetry między zderzakami ale pewno poobracało by nas obydwóch. Wydaje mi się, że miałem więcej instynktu samozachowawczego :) 7 |
Data: Styczen 07 2009 10:29:06 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: J.F. | Użytkownik "teste" napisał w wiadomości Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było Pamietaj pierwsze przykazanie: nie rob drugiemu co tobie nie mile :-) A w tym szczegolnym przypadku o ile dobrze zrozumialem to sprowokowales kierowce jadacego tuz przed toba do hamowania. Madre to chyba nie bylo :-) J. 8 |
Data: Styczen 07 2009 11:49:27 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | J.F. pisze: Użytkownik "teste" napisał w wiadomości No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu. 9 |
Data: Styczen 07 2009 12:58:29 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: jack | J.F. pisze:To Masz gosciu szczęscie ze ja tam nie jechałem[nawet z tyłu] bo morde byś miał obita na 100% .jesteś kompletnym idiotą,powinni ci za trzymać prawo jazdy to tylko kwestia czasu jak ktoś zgine przez ciebie!!!!! pozdro.jack ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z przepisami[polecam ponowny kura na prawo jazdy dla przypomnienia]dodam PRAWĄ STRONĄ -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 10 |
Data: Styczen 07 2009 13:25:04 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | jack pisze: To Masz gosciu szczęscie ze ja tam nie jechałem[nawet z tyłu] bo morde byś miał Ale byś się naciął matole. Myślę, że gość miał wiele szczęścia, że się nie zatrzymał. Podać ci miejsce gdzie możesz mnie spotkać ? ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksem małego penisa się wyrwał. Lepiej weź do ręki prawo o ruchu drogowym. P.S. Naucz się poprawnie pisać i zażyj coś na nerwy. 11 |
Data: Styczen 07 2009 13:40:16 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: jack | jack pisze:STRONĄ Chcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1 Jesli chodzi po kodeks własnie studjuje[C+E] Mnie tez wkurza jak ktoś jedzie szybciej ode mnie lecz od pewnego czasu odpuszczam [tez o mało nie miał bym gostka na sumieniu] Wybacz ale błyskanie komuś po oczach w warunkach złej widocznosci to niemal zabójstwo-nie pomyslałeś ze mozesz oslepic kogos z naprzeciwka??[starsi ludzie mają problemy z jazda noca itp. Jesli chodzi o ograniczenia to nie "mają wszyscy"[poczytaj wyjatki w kodeksie] I nie Ty masz tego pilnowac. Pomysl zanim kogos zabijesz!!!! ps.kierowca autobusu który zderzył sie z motocyklistą w łagiewnikach tez miał prawo [czy miał????poczytaj nowy kodeks]wjechac na zilelone na czołówke a motocyklistą-ale czy teraz śpi spokojnie????????on przezył motocyklista nie miał szans.[nie był to jakiś szaleniec poprostu inzynier miał konika] Co do pisania sory nie mam obycia z kompem,lecz skoro dało sie przeczytać to o co chodzi?? to nie egzamin z ortografi!! Masz racje troche sie wkurzyłem.sorry. Ale nie pochwalam Twego zachowania. pozdro.jack pozdro.jack -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 12 |
Data: Styczen 07 2009 13:59:40 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | jack pisze: Chcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1 Proszę cię bardzo. Kolorowe, dawny Marten. Knajpa jest z boku. Jestem od 17-tej. Siedzę przy barze. Czarna bluza z czerwonym napisem "Nowa Huta". Wybacz ale błyskanie komuś po oczach w warunkach złej widocznosci to niemal Czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem ? Był do mnie tyłem, bo zajechał mi drogę, więc coś mu gdzieś błysnęło i tyle. Jesli chodzi o ograniczenia to nie "mają wszyscy"[poczytaj wyjatki w kodeksie] I ten frustrat w czarnej Skodzie był owym wyjątkiem ? A, może to ty byłeś i stąd twoje zdenerwowanie. I nie Ty masz tego pilnowac. Co ty za pierdoły opowiadasz ? Co to ma wspólnego ? Co do pisania sory nie mam obycia z kompem,lecz skoro dało sie przeczytać to o Wypada znać język ojczysty. Małpy też się skutecznie komunikują tyle, że to chyba nie ten poziom inteligencji. Masz racje troche sie wkurzyłem.sorry.Wystarczyło tak napisać. Widać, że upomnienie skutecznie cię zmiękczyło. 13 |
Data: Styczen 07 2009 16:31:31 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Maciek "Sołtys" | jack pisze: ps.kierowca autobusu który zderzył sie z motocyklistą w łagiewnikach tez miał to chyba zły przykład :) a na nerwy się coś przyda - szczególnie w aucie. Koleś na motocyklu mógł być nawet obiecującym sportowcem politykiem etc. Wpieprzył się na czerwonym (jako ostatni z ekipy kilku motocykli) i poniósł konsekwencje brawury - niestety smutne. Tyle w temacie. -- Maciek "Sołtys" Kraków 14 |
Data: Styczen 07 2009 19:31:16 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Wiesiaczek |
[...]jack pisze: Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z kompleksemChcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1 Ty nie "studjuj"! Ty weź się za naukę w szkole podstawowej :D -- Pozdrawiam (dziś z Parmy - Włochy) - Wiesiaczek "Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" 15 |
Data: Styczen 07 2009 20:51:33 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | jack pisze: Chcesz konfrontacji prosze bardzo podaj czas i miejsce!1Podałem ci miejsce i czas. Do 20:00 czekałem.... 16 |
Data: Styczen 08 2009 18:52:42 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: vpw |
jack pisze:Mnie tez wkurza jak ktoś jedzie szybciej ode mnie lecz od pewnego czasu Ale nie bardzo chodzi o to, że się wkurzyłeś, ale nawyzywałeś osobę, która przyznała się do swojego czynu (całekim interesującego) publicznie. Mnie twój język bardziej uraził niż argumenty: Jeśli gościo-rajdowiec widząc błysk w lusterku wstecznym rozpoczął gwałtowne hamowanie to raczej twój argument o "ograniczeniu nie dla wszystkich" idzie się trzepać. Mnie bardzo bawi jak furiaci i wariaci drogowi przez swoją głupotę tracą swoje zadbane samochody na M lub B. Mnie sie pomysł na "psychiczne" pognębienie gościa bardzo podobał. Teraz przez jakieś 3 lata będzie jeździł wolno i czekał aż mu fota ze stacjonarki przyjdzie. -- vpw 17 |
Data: Styczen 09 2009 18:48:03 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: z | vpw pisze: Mnie sie pomysł na "psychiczne" pognębienie gościa bardzo podobał. Teraz przez jakieś 3 lata będzie jeździł wolno i czekał aż mu fota ze stacjonarki przyjdzie. Dobre :-) Widze nowe zastosowanie dla mojej marniutkiej lampy blyskowej w telefonie. zch 18 |
Data: Styczen 09 2009 18:57:23 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
vpw pisze: Świeć sobie nią w oczy co kilka minut. Może taka światłoterapia trochę Ci na mózg pomoże. 19 |
Data: Styczen 09 2009 22:47:26 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: z | Cavallino pisze: Świeć sobie nią w oczy co kilka minut. Jedni zap.... lewym pasem a inni robią fotki. Chcesz podyskutować na temat wyższości ... Straszne uczucie. Nie podoba Ci się ale nic nie możesz poradzić. Brak argumentów. Pozostały tylko bluzgi. zch 20 |
Data: Styczen 09 2009 23:19:45 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: Nie. Dla mnie od początku ten wątek to kretynizm. Ale jeszcze gorszym jest próba obrony jego autora. 21 |
Data: Styczen 10 2009 07:58:31 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: z | Cavallino pisze: Nie. Miej choć trochę szacunku dla ludzi którzy w przerwie miedzy pracą, remontem mieszkania, opieką nad dzieckiem usiłują odsiać te kretynizmy i wyłowić pożyteczne informacje na tej grupie. Bądź mądrzejszy zch 22 |
Data: Styczen 10 2009 10:02:02 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: I tutaj się z Tobą zgadzam. Fajnie byłoby żebyś to samo zastosował. 23 |
Data: Styczen 10 2009 13:46:55 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: z | Cavallino pisze: I tutaj się z Tobą zgadzam. Chyba nie ta skala :-) Jest jeszcze taka mozliwosc ze nie czytasz tego co piszesz i na co odpowiadasz ale na to to juz nic nie poradze. zch 24 |
Data: Styczen 10 2009 15:57:33 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: Skala nieistotna, liczy się sam fakt podpisywania się pod kretynizmem. 25 |
Data: Styczen 10 2009 21:54:07 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: z | Cavallino pisze: Skala nieistotna, liczy się sam fakt podpisywania się pod kretynizmem. Więcej podpisów -> większa skala zch 26 |
Data: Styczen 10 2009 14:39:29 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: huri_khan | jack pisze: Wybacz ale błyskanie komuś po oczach w warunkach złej widocznosci to niemal Ale on błyskał lampą z telefonu komórkowego, pokaż mi model telefonu którego błysk oślepi tak żeby stracić panowanie nad samochodem :) Zgadzam się z tobą, żeby nie bawić się na drodze w ORMO. Można zadzwonić na policję i niech oni jak chcą to się tym zajmują, ty masz czyste sumienie. A do autora wątku to mam propozycję żeby w takim momencie zjechał na pobocze wziął 2 głębokie oddechy i ponownie ruszył w drogę, bo nigdy nie wiadomo czy w przypadku wzrostu adrenaliny mięsień sercowy nie odmówi posłuszeństwa i nie stworzysz zagrożenia dla innych ;) -- [Pozdrawiam [huri-khan][GG 177094] [Astra G '1,6 16V] [SY] 27 |
Data: Styczen 07 2009 13:45:28 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: J.F. | Użytkownik "teste" napisał w wiadomości Matole ograniczenie do 70 i 70 max jadą wszyscy. Jeden z Ale co - taki z ciebie przepisowy kierowca, czy zazdroscisz ze gosc mial jaja, a ty sie bales bo moze w skrzynce jest foto ? :-) J. 28 |
Data: Styczen 07 2009 14:00:40 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | J.F. pisze: Użytkownik "teste" napisał w wiadomości Miał jaja :) Tylko, że małe i musiał się wykazać :) 29 |
Data: Styczen 07 2009 14:20:58 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: P.H. |
J.F. pisze:z pewnością więszke niż twój mózg i ego razem wzięte 30 |
Data: Styczen 07 2009 14:23:15 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | P.H. pisze: Tłumacz sobie jak chcesz :) Swój broni swego :D 31 |
Data: Styczen 07 2009 13:52:22 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Boombastic | ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować. 32 |
Data: Styczen 07 2009 14:01:34 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Boombastic pisze: ps.Gówno cie obchodzi jak jezdzą inniy ty jesteś zobowiazany jechac zgodnie z Czy ja coś egzekwowałem ? 33 |
Data: Styczen 07 2009 14:31:10 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Boombastic | Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować. Czy nie blokowałeś drogi? 34 |
Data: Styczen 07 2009 14:36:37 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Boombastic pisze: Może to ty byś wziął do ręki i poczytał. Nie ty masz egzekwować przepisy, tylko się do nich stosować. Oczywiście, że nie, a wręcz zwolniłem aby frustrat bijący rękami po kierownicy mógł wyprzedzić A4-kę jadącą prawym pasem. Właśnie to napisałem w pierwszym poście. 35 |
Data: Styczen 07 2009 14:40:02 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Boombastic pisze: A co robiłeś na lewym pasie? 36 |
Data: Styczen 07 2009 14:48:42 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Cavallino pisze:
Wyprzedzałem ową A4-kę, bo jechała jakieś 50 km/h. Gość po prawym pasie dojechał do owej A4-ki i trzymając się od jej zderzaka nie więcej niż 40 cm. zachowywał się anormalnie. Więc, lekko zwolniłem bo byłem na lewym pasie zrównany z tym gostkiem. Stąd widziałem, jak gestykuluje machając rękami w stronę samochodu przed nim. Zwolniłem, a gość jak tylko zobaczył lukę, to się agresywnie wepchał dosłownie na centymetry. O tym, że nawet nie włączył kierunku chyba nie muszę wspominać. 37 |
Data: Styczen 07 2009 15:11:31 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino | Użytkownik "teste" napisał w wiadomości news: Czy nie blokowałeś drogi? Ciekawe to wyprzedzanie, podczas którego wleczesz się na tyle długo, że ktoś zdąży do Ciebie dojechać, zrównać się, wyprzedzić Cię, zmienić pas i jeszcze zmieścić się na między Tobą a tym którego wyprzedzałeś. I jeszcze to zwalnianie. Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości. Tak czy tak - jeźdź lepiej po prawym pasie i nie próbuj wyprzedzać, w każdym razie nie tak jak opisałeś. 38 |
Data: Styczen 07 2009 15:26:16 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Cavallino pisze: Użytkownik "teste" napisał w wiadomości news: Zdążył dojechać, zrównać się. Jednocześnie gdy lekko zwalniałem matoł skręcał na lewy pas. Wiesz, zdarzenia mogą dziać się równocześnie. Wystarczyło chwilę jechać za mną. Dosłownie sekundy. A4-ka 50 ja 70. Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości. Po drogach poruszam się już 24 rok i zapewniam cię, że mam pojęcie jak wygląda wyprzedzanie. Ty nie wiesz jak wyglądała sytuacja i jak szybko poruszał się gość. To co piszesz, to tylko twoje gdybactwo. 39 |
Data: Styczen 07 2009 15:54:18 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Albo nie masz zielonego pojęcia jak wygląda wyprzedzanie, albo kłamiesz że wyprzedzałeś - nie ma trzeciej możliwości. No właśnie widać jak wiesz. 40 |
Data: Styczen 07 2009 16:05:58 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Cavallino pisze:
Żadna z tobą dyskusja... 41 |
Data: Styczen 07 2009 19:38:07 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Wiesiaczek |
Cavallino pisze: Fakt, dlatego Twoich rozmówców mam od dawna w KF-ie i tyko trochę dziwnie wyględa (w moim czytniku), gdy dyskutujesz sam z sobą :) -- Pozdrawiam (dziś z Parmy - Włochy) - Wiesiaczek "Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" 42 |
Data: Styczen 07 2009 20:53:24 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Wiesiaczek pisze:
:D To chyba zostaje mi zaimportować twój KF :) 43 |
Data: Styczen 07 2009 21:06:24 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: No zgadza się. Z kapeluszami, co to chwalą się swoim kapelusznictwem nie zwykłem dyskutować. 44 |
Data: Styczen 07 2009 21:06:41 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Cavallino pisze:
Idę za racją kolegi z posta wcześniej... ->KF Co z trollem rozmawiać. 45 |
Data: Styczen 07 2009 21:18:34 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Co z trollem rozmawiać. ROTFL !!! Dobrze się zakwalifikowałeś. 46 |
Data: Styczen 08 2009 00:42:24 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: z | Cavallino pisze:
DOŚĆ TEGO. Dobrnąłem do tego miejsca i już rzygać się chce. Zanim coś jeszcze napiszesz to najpierw przeczytaj to co do tej pory spłodziłeś. Normalnie piaskownica. zch 47 |
Data: Styczen 08 2009 09:19:29 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Cavallino pisze: To to zrób, byle nie na grupie. Wątpię żeby to interesowało grupowiczów, więc po jakiego o tym piszesz? 48 |
Data: Styczen 08 2009 16:52:11 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: z | Cavallino pisze: To to zrób, byle nie na grupie. Odstaw to co bierzesz i na spokojnie ze zrozumieniem przeczytaj swoje posty. zch 49 |
Data: Styczen 08 2009 19:46:31 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Ciekawe to wyprzedzanie, podczas którego wleczesz się na tyle długo, że Podczas wyprzedzania raczej się przyspiesza, a nie zwalnia. A skoro zwolniłeś to po cholerę wyciągałeś "pstrykacza" ? Wybacz, ale jak dla mnie jesteś po prostu typowym zakompleksionym kierowcą, który swoje kompleksy przekształca w agresję na drodze. Dobrze chociaż, że potrafisz jeszcze wyciągać jakieś wnioski. Na drugi raz nie rób tego, zachowuj się tak jak powinieneś. Grzecznie ustąp miejsca lub dokończ manewr wyprzedzania i zjedź na prawy pas. To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą. Czasami może mieć taką potrzebę, albo wręcz konieczność jak najszybszego dotarcia. Wiesz oprócz zwykłych szaraków drogami także poruszają się osoby niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona poroniła i leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takie się zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też zwykła brawura. 50 |
Data: Styczen 08 2009 20:00:34 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą. Czasami może mieć taką potrzebę, albo wręcz konieczność jak najszybszego dotarcia. Wiesz oprócz zwykłych szaraków drogami także poruszają się osoby niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala do Lekarze jezdza pojazdami uprzywilejowanymi. poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona poroniła i leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takie się zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też zwykła brawura. Jasne. Krowa sie cieli, mleko kipi i żelazko włączone tj.: szef obiecał pięć dych i wolną niedzielę za dowiezienie kwintala kartofli przed 18:00. Pozdrawiam Pawel 51 |
Data: Styczen 08 2009 20:37:49 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą. Nie zawsze jeżdżą uprzywilejowanymi. Ale bywa i to wcale nie tak rzadko, ze są ściągani z domów o różnych porach dnia do ciężkich przypadków, wymagających natychmiastowej interwencji specjalisty. Tak też było w przypadku, który opiszę niżej. poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona Wiesz, akurat przypadek z żoną przerabiałem osobiści. Gnałem wtedy do domu ok 40km mijając kolejne miejscowości. W porywach w terenie zabudownym miałem nawet 120km/h. Po drodze musiałem jeszcze przywieźć mamę, żeby zaopiekowała się małym dzieckiem. Dziecko było za małe, żeby mogło pozostać samo w domu, dlatego wcześniej żona nie wzywała pogotowia. Kiedy przyjechałem to już nawet nie wzywaliśmy pogotowia tylko osłabioną i ledwo żywą, osobiście odwiozłem na ostry dyżur do szpitala, gdzie musiała zostać natychmiast poddana zabiegowi ratującemu życie. Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ? Pożyjesz, zobaczysz, że życie wcale nie jest takie różowe, jakim się wydaje w wieku 16 czy 18 lat. 52 |
Data: Styczen 08 2009 20:47:21 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Wiesz, akurat przypadek z żoną przerabiałem osobiści. Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac. Pogotowie nie zostawiloby dziecka samego. Trzeba myslec. pogotowia. Kiedy przyjechałem to już nawet nie wzywaliśmy pogotowia tylko osłabioną i ledwo żywą, osobiście odwiozłem na ostry dyżur do szpitala, gdzie musiała zostać natychmiast poddana zabiegowi ratującemu życie. Miales ciezkie dziecinstwo? Pozdrawiam Pawel 53 |
Data: Styczen 08 2009 21:33:17 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac. Wybacz, ale nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie "Jaki Ty jesteś głupi". Pogotowie nie zostawiloby dziecka samego. Trzeba myslec. Myslisz, że ja jestem wróżbitą i mam czarną, szklaną kulę ? Tego nie mogłem być pewny, po wcześniejszych doświadczeniach ze znajomą, którą obwożono po całym mieście pogotowiem od szpitala do szpitala w stanie poważnej śpiączki cukrzycowej. Przepychano się w licytacji, który ze szpitali ma ją przyjąć. W końcu odwieziono ją spowrotem do domu i pozostawiono na klatce schodowej półprzytomną bez opieki, bo nie miała przy sobie książeczki zdrowia, ani żadnego innego potwierdzenia, że jest ubezpieczona. Natomiast jej córka pojechała za nią taryfą z tymi dokumentami, bo przecież pogotowie nie nie chciało jej zabrać razem z matką. Objeździła za nią wszystkie szpitale, bo się okazało, ze nie zostawili jej matki w tym szpitalu, dokąd mieli ją zawieźć, tylko zaczęli jeździć od szpiatla do szpitala. A sprawę znam dobrze zarówno z relacji córki tej znajomej, z którą bardzo dobrze także się znamy, ale także i z relacji kierowcy tej karetki, bo okazało się, że był nim mój kolega. Niestety to nie on decydował o losach chorych. Ja natomiast tak do końca nie wiedziałem jaki jest stan żony. Zadzwoniła prosząc, żebym przyjechał w miarę jak najszybciej i przywiózł mamę, bo chyba będzie musiał iść do szpitala. Kiedy z nią rozmawiałem pomimo krwotoku czuła się jeszcze dobrze i za bardzo nie chciała mi mówić o co chodzi, żeby nie stresować dziecka. Poza tym kolego cwaniaczkować to potrafisz, teraz po fakcie. Wkurzają tacy wszyskowiedzący, którzy zawsze wiedzą co inni powinni. Ciekawe jak Ty byś zareagował, gdybyś się znalazł w takiej sytuacji ? Nie twierdzę, ze moje działanie było jedyne słuszne. Jednak było skuteczne. Miales ciezkie dziecinstwo? Nie. Widać, że Ty własnie je teraz masz :) 54 |
Data: Styczen 08 2009 22:16:52 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac.Wybacz, ale nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie "Jaki Ty jesteś głupi". Wszak dymac 40km tylko po to zeby odwiezc umierajaca (rzekomo) osobe do miejsca, gdzie udziela jej pomocy potrafi tylko mądrala. Tylko glupi zadzwoni na pogotowie, ktore w kwadrans udzieli pomocy i to juz na miejscu. Pogotowie nie zostawiloby dziecka samego. Trzeba myslec.Myslisz, że ja jestem wróżbitą i mam czarną, szklaną kulę ? Tak, lekarze charakteryzuja sie IQ<60 i slyna z pozostwawiania malych dzieci bez opieki bajkopisarzu.
Nudny jestes i masz kiepski wzrok. Pozdrawiam Pawel 55 |
Data: Styczen 08 2009 22:27:16 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Trzeba bylo jeszcze na zakupy do Lidla podjechac.Wybacz, ale nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie "Jaki Ty jesteś Kolego za głupi jesteś, żeby zrozumieć na czym polega twoja głupota. Dlatego kończę tą nierówną dyskusję i życzę, abyś nigdy nie miał tego typu przypadków, a twoje decyzje były tylko i wyłącznie słuszne. 56 |
Data: Styczen 08 2009 22:35:35 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Kolego za głupi jesteś, żeby zrozumieć na czym polega twoja głupota. Nie przypominam sobie zebysmy byli kiedykolwiek kolegami, to po pierwsze. Po drugie, nie wywlekaj prywaty na "forum" publiczne bo sam sobie kuku robisz. Pozdrawiam Pawel 57 |
Data: Styczen 08 2009 23:28:23 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Kolego za głupi jesteś, żeby zrozumieć na czym polega twoja głupota. Dobrze, że to zauważyłeś. Mam nadzieję, że wobec tego zaczniesz mnie traktować z należytym szacunkiem ? Chyba nie wymagam zbyt wiele ? Po drugie, nie wywlekaj prywaty na "forum" publiczne bo sam sobie kuku Mój przypadek nie jest czymś czególnym. Wiele osób to przeszło i nie sądzę, abym miał powód się wstydzić lub ktoś z mojej rodziny. Jednak jest jednym z wielu dobrych przykładów, że zachowanie na drodze takie jak autora tego wątku jest po prostu bezmyślne, bez zastanowienia się nad skutkami i konsekwencjami takiego działania. Choć w jego przypadku przyszła refleksja, której skutkiem jest ten wątek. Tak więc daruj sobie swoje uwagi, które delikatnie mówiąc są na poziomie "chama depczącego buciorami czyjeś życie". Wybacz, ale taki właśnie był Twój poziom dyskusji. 58 |
Data: Styczen 09 2009 14:23:34 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Boombastic |
Jacek "Plumpi" pisze: Jasne, wyślą helikopter. A szpitale stoją w każdej wiosce. 59 |
Data: Styczen 09 2009 16:34:21 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Boombastic pisze: Wszak dymac 40km tylko po to zeby odwiezc umierajaca (rzekomo) osobe do miejsca, gdzie udziela jej pomocy potrafi tylko mądrala. Tylko glupi zadzwoni na pogotowie, ktore w kwadrans udzieli pomocy i to juz na miejscu.Jasne, wyślą helikopter. A szpitale stoją w każdej wiosce. Wyślą poduszkowiec. Pozdrawiam Pawel 60 |
Data: Styczen 09 2009 11:20:57 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: robal | Jacek "Plumpi" popełnił(a): Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ? Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził ostakiem sił", na ten przykład zabił matkę z dzieckiem, która wyszła po mleko do sklepu? Albo z podporządkowanej wyleciał fortepian? Tak więc pier..lenie, za przeproszeniem. I jak to już DoQ napisał mogłeś to rozwiązać inaczej. No, ale człek w stresie itp. różne głupie rzeczy potrafi robić. Czego nikomu i sobie nie życzę. -- Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org "Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s 61 |
Data: Styczen 09 2009 11:45:19 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Cavallino |
Jacek "Plumpi" popełnił(a): Albo gdyby ten fortepian czy matka z dzieckiem wpadli na Ciebie gdy stoisz? Sens podobnego pieprzenia jest dokładnie identyczny. 62 |
Data: Styczen 09 2009 12:10:29 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: robal | Cavallino popełnił(a): Użytkownik "robal" napisał w wiadomości Na mnie? Ponadto ja nie stoję, ja jadę (znaczy: zap...lam). Sens podobnego pieprzenia jest dokładnie identyczny. A co napisałem wcześniej? :) -- Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org "Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s 63 |
Data: Styczen 09 2009 13:28:47 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: RoMan Mandziejewicz | Hello Cavallino, Albo gdyby ten fortepian czy matka z dzieckiem wpadli na Ciebie gdy stoisz?Pomyśl teraz co by było, gdybym wtedy natrafił na takich "pouczaczy" ?Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził Zapomniałeś sprawdzić, czy nie ksiądz... [...] -- Best regards, RoMan PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++ Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :) 64 |
Data: Styczen 09 2009 12:43:25 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził A może jeszcze stado fruwających, niewinnych sedesów ? Tak więc pier..lenie, za przeproszeniem. Dokładnie takie samo odnoszę wrażenie :) I jak to już DoQ napisał mogłeś to rozwiązać inaczej. No, ale człek w Nie każdy się urodził geniuszem, zwłaszcza takim, który ocenia działania innych i to już daleko po fakcie. Teraz przypuszczam, że zachował bym się inaczej, tym bardziej, że obecnie łączność jest bezproblemowa za sprawą telefonii komórkowej. Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy: Pierwsza to jazda z nadmierną prędkością, choć nie do końca bezmyślna, bo pisząc, że miałem nawet 120km/h w terenie zabudowanym nie oznacza jednocześnie, że nie zwalniałem przed skrzyżowaniami czy też przejściami dla pieszych. Oczywiście samo przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym jest wykroczeniem i tu nie mam najmniejszego zamiaru się tłumaczyć czy usprawiedliwiać. Niemniej jednak taka jazda nie ma na celu lub w zamysłach kogoś zabić i czy komukolwiek zrobić krzywdę. Jako kierowca jestem świadomy ewentualnego zagrożenia, którego staram się unikać nawet podczas jazdy starając się dokłądnie ocenić sytuację na drodze oraz własne możliwości. W tym przypadku skutkiem jest szybkie dotarcie na miejsce docelowe, a środkiem jest prędkość i związane z nią łamanie określonych przepisów PoRD. Drugi przypadek to celowe tresowanie i stresowanie innych wedle zasady "bo mnie się tak podoba". Tu mamy z działaniem celowym i zamierzonym, które ma doprowadzić do określonego skutku. Skutkiem tym ma być danie nauczki poprzez doprowadzenie do wypadku lub niekontrolownej jazdy, a środkiem do osiągnięcia tego skutku jest wystraszenie, zmuszenia do hamowania lub nagłej zmiany kierunku jazdy. 65 |
Data: Styczen 09 2009 14:36:15 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: robal | Jacek "Plumpi" popełnił(a): Pomyśl teraz co by było gdybyś, "gnając przez noc, a silnik rzęził Możesz dopisać :) Tak więc pier..lenie, za przeproszeniem. No więc o co chodzi? :) I jak to już DoQ napisał mogłeś to rozwiązać inaczej. No, ale człek w Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i niecnym występkiem spowodował... no właśnie... co właściwie spowodował? Flejma na grupie? :))) Teraz przypuszczam, że zachował bym się inaczej, tym bardziej, że Mhm... czyli pogotowie skutecznie ratuje życie/zdrowie tylko od czasów tel. komórkowej? Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy: Spróbowałem. Jeśli sprawa byłaby najwyższej wagi to w d...e miałbym fotkę z fotoradaru i nie hamował panicznie widząc błysk :) -- Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org "Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s 66 |
Data: Styczen 09 2009 16:28:53 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | robal pisze: Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i niecnym występkiem spowodował... no właśnie... co właściwie spowodował? No wlasnie, to stara jak swiat tzw. mentalnosc Kalego. Pozdrawiam Pawel 67 |
Data: Styczen 09 2009 21:33:16 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | No wlasnie, to stara jak swiat tzw. mentalnosc Kalego. Nie ma to nic wspólnego z tą mentalnością, ponieważ nie mam w zwyczaju nikogo szkolić na drodze, ani tym bardziej karać. Taka subtelna różnica. 68 |
Data: Styczen 09 2009 20:51:44 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Możesz dopisać :)[...] No więc o co chodzi? :) To już pozostawiam ocenie każdego :) Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i niecnym Teraz przypuszczam, że zachował bym się inaczej, tym bardziej, że Złe wnioski wyciągasz. Oznacza to, że obecnie łatwiej jest podjąć odpowiednią decyzję i mieć łączność z domem nawet w trakcie jazdy samochodem. Niestety telefonu stacjonarnego nie dało się zabrać do samochodu. Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy: Tak do końca to my nie wiemy co, jak i dlaczego się stało. Znamy realcję z opowieści jednej strony. Równie dobrze ten "gnający" mógł liczyć, ża autor wątku mu ustąpi drogi. Być może to lekkie hamowanie, może jakiś moment zawahania, albo kierunkowskaz mogło to sugerować i utwierdzić go w takim przekonaniu. Być może to hamowanie nie było hamowaniem lecz po prostu niekontrrolowanym poślizgiem i próbą ratowania spowodowanym zbyt ostrrym manewrem ? Oczywiście to jest tylko moja spekulacja. Jednak czy jest prawdą czy też nie zachowanie autora wątku było złe. Z jego strony nie był to błąd, nie była nieodpowiedzielność, głupota czy też brawura lecz działanie złośliwe z premedytacją. Z resztą sam to stwierdził i jest świadomy, że było to złe pisząc, że ma mieszane uczucia. 69 |
Data: Styczen 15 2009 11:27:40 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: robal | Jacek "Plumpi" popełnił(a): Możesz dopisać :)[...] Nie rozumiem odpowiedzi :) Serio :) Więc po co krytyka zachowania kol. teste, który swym brawurowym i A jeśli osoba potrzebująca pomocy już nie ma możliwości rozmawiać? Jednak spróbuj rozgraniczyć dwie sprawy: Która mówi, że na widok błysku gość spanikował. A potem już mu się nie spieszyło :)Przynajmniej ja tak to widzę. Jednak czy jest prawdą czy też nie zachowanie autora wątku było złe. Z jego Nie byłbym tego taki pewien. Skoro po "błysku" gość pojechał już spokojnie być może owe użycie "błysku" uratowało komuś życie. Albo i nie uratowało, bo gość jadąc wolniej był później w pewnym miejscu, w którym wskutek "fortepianów itp." spowodował katastrofę lub w niej uczestniczył :) Ot, taka tam dwyagacja czasoprzestrzenna :) Czyli pier...lenie :) -- Ford|Club|Polska - http://fordclubpolska.org "Opony ziomowe to [...]takie, które po założeniu łańcuchów zaczną rapować" (c) elmer radi radisson/p.m.s 70 |
Data: Styczen 09 2009 20:20:37 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | Jacek "Plumpi" pisze: Nie zawsze jeżdżą uprzywilejowanymi. Więc według twojego rozumowania maja prawo zap.. jak idioci przy -14, padającym śniegu i w czterech literach mieć to, że mogą zabić kilka osób wpadając na przystanek... jasne. 71 |
Data: Styczen 09 2009 21:13:19 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Nie zawsze jeżdżą uprzywilejowanymi. Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym jeżeli ja to z całą penością w dobrej wierze i z wiarą, iż niosą pomoc innym. Ty i ja natomiast nie mamy prawa wymierzać im za to kary lub też szkolić na drodze, ponieważ takim zachowaniem stwarzamy o wiele większe zagrożenie nie tylko dla niego, ale także i dla siebie samych oraz innych uczestników ruchu drogowego. Ja w odróżnieniu od Ciebie w tej sytuacji po prostu dokończył bym wyprzedzanie tego A4 i spokojnie zjechał na prawy pas, aby przepuścić tego "ścigacza" lub też wiedząc, że nie mogę wyprzedzać, bo jest fotoradar, po prostu zamiast wyciągać aparat i szykować go do zdjęcia, za wczasu zasygnalizował bym zmianę pasa ruchu i grzecznie zjechał na prawy, aby przepuścić "scigacza". Miał bym wtedy nawet większą satysfakcję, gdyby sam się "nadział" na ten fotoradar. A tak doprowadziłeć do sytuacji, ze o mało sam byś mu wjechał w "tyłek" doprowadzając do kolizji być może 3 samochodów: jego, twojego oraz tego A4. Następnym razem "lej takich ciepłym moczem". Jeżeli są to typowi idioci to wcześniej czy później sami sobie robią kłopoty czy to na skutek własnego wypadku czy też odpowiedzialności karnej za wyrządzoną krzywdę innym, ale także krzywdę na skutek zatrzymanego PJ za zbyt dużą ilość punktów. Zauważ, ze tu na grupie czasami pojawiają się tacy, "skamlający", ale sami sobie są winni i ani trochę ich nie żałuję :) 72 |
Data: Styczen 09 2009 21:47:39 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Więc według twojego rozumowania maja prawo zap.. jak idioci przy -14, padającym śniegu i w czterech literach mieć to, że mogą zabić kilka osób wpadając na przystanek... jasne. ROTFL, to faktycznie "własne" ryzyko. Pozdrawiam Pawel 73 |
Data: Styczen 09 2009 22:38:59 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Oni sami będą odpowiadać za własne czyny przed policją, prokuratorem, sądem lub siłami wyższymi, czy też własnym sumieniem. 74 |
Data: Styczen 10 2009 07:02:19 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Oni sami będą odpowiadać za własne czyny przed policją, prokuratorem, sądem lub siłami wyższymi, czy też własnym sumieniem.Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko.ROTFL, to faktycznie "własne" ryzyko. Tak jakby dla martwemu czy kalece robilo roznice, czy sprawca siedzi czy tez moze gryzie go sumienie. Pozdrawiam Pawel 75 |
Data: Styczen 10 2009 09:39:42 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Tak jakby dla martwemu czy kalece robilo roznice, czy sprawca siedzi czy Ale z całą pewnością nie jest to obojętne sprawcy. Poza tym szybsza jazda nie jest toższama ze śmiercią. Zauważ ile osób po drogach jedzie szybciej niż pozwalają na to przepisy. Praktycznie ponad 90% kierowców jeździ szybciej, a jednak wypadków nie widzi się na każdym skrzyżowaniu czy też co sto metrów na drogach. Nie myśl, że lansuję szybką jazdę, bo wręcz jestem przeciwny, ale jeszcze bardziej jestem przeciwny zabawom na drodze w policjantów i egzekutorów. 76 |
Data: Styczen 10 2009 22:15:19 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | DoQ pisze: Jacek "Plumpi" pisze: Ano. Najwyraźniej dla Twojego przedmówcy obce są pewne zasady "współżycia społecznego". 77 |
Data: Styczen 10 2009 22:33:38 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Ano. Najwyraźniej dla Twojego przedmówcy obce są pewne zasady Chcesz powiedzieć, że dobre zasady współżycia społecznego to próba zabójstwa każdego, kto raczy jechać szybciej od Ciebie i to nieważne czy jedzie przepisowo czy też nie ? :))) 78 |
Data: Styczen 10 2009 22:59:05 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Ano. Najwyraźniej dla Twojego przedmówcy obce są pewne zasady Widzę, że mocno się pogubiłeś - nawet nie tyle w wypowiadanych tutaj kwestiach, tylko w ogóle - mieszasz fikcję z rzeczywistością, tracisz kontakt z racjonalną oceną faktów oraz nie potrafisz ocenić skali szkodliwości (oraz przyczyn) poszczególnych zachowań. Problem w tym, że ten proces się pogłębia... Nie pisz mi więcej, co ja chcę powiedzieć, a tym bardziej nie pisz o działaniu na własne ryzyko, jeżeli wchodzi w to życie innych. Chwilowo ograniczam się tylko do Twoich kwestii wypowiadanych w tym wątku. 79 |
Data: Styczen 11 2009 00:07:07 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Widzę, że mocno się pogubiłeś - nawet nie tyle w wypowiadanych tutaj Ty natomiast nawet nie próbujesz się odnaleźć. Nie wiem o jakiej fikcji piszesz, ale spróbuj spojrzeć na to wszystko w sposób chłodny i racjonalny. Nie pisz mi więcej, co ja chcę powiedzieć, a tym bardziej nie Odpowiedz szczerze na moje pytania: Czy zawsze jeździsz przepisowo nieprzekraczając dozwolonej prędkości ? Czy sądzisz, że autor tego wątku także nigdy nie przekracza dozwolonej prędkości ? Czy uważasz, że dobre zasady współżycia są tylko wtedy, kiedy daje się nauczkę (hamowanie, pstrykanie w oczy flashami) tym, którzy jadą z nadmierną prędkością, zagrażając życiu swojemu, życiu łamiącego prawo jak i innym uczestnikom ruchu ? 80 |
Data: Styczen 11 2009 00:09:54 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Odpowiedz szczerze na moje pytania: Pisząc o zagrożeniu życia miałem na myśli tego, który daje nauczkę w taki sposób, że stwarza zagrożenie. 81 |
Data: Styczen 11 2009 11:43:38 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Ty natomiast nawet nie próbujesz się odnaleźć. Ja nie mam takiego problemu :) Nie wiem o jakiej fikcji piszesz, ale spróbuj spojrzeć na to wszystko w sposób chłodny i racjonalny. Toż właśnie piszę, że się pogubiłeś - właśnie patrząc chłodno i racjonalnie. Autorowi wątku wmawiasz agresję, kompleksy, próbę zabójstwa itp., jednocześnie twierdząc, ze barany jeżdżące na śliskim, przy padającym śniegu, z prędkościami urągającymi jakiemukolwiek rozsądkami robią to na "własne" ryzyko. Oczywiście, to są tylko lekarze ściągani do wypadków o różnych porach dnia i nocy. Nie mówiąc już o tym, że ten sam autor sam się zastanawiał, czy zrobił dobrze, czy też bardzo głupio. Odpowiedz szczerze na moje pytania: Widzisz, nawet gdybym napisał szczerze, to i tak to nie będzie miało większego sensu, ponieważ zinterpretujesz to tak, jak będzie Tobie wygodne, a nie zgodnie ze stanem faktycznym. Czy zawsze jeździsz przepisowo nieprzekraczając dozwolonej prędkości ? O właśnie - pierwsze takie pytanie :) Odpowiedź - nie, albo tak. Teraz się zastanów nad tym, co napisałeś i czy tak skonstruowane pytanie ma w ogóle jakikolwiek sens. Czy sądzisz, że autor tego wątku także nigdy nie przekracza dozwolonej prędkości ? O kolejne - równie "mądre". Tym pytaniem sugerujesz już twierdzącą odpowiedź na Twoje pierwsze pytanie i jeszcze wymagasz ode mnie odpowiedzi, czy uważam, że autor wątku zachowuje się podobnie :) Czy uważasz, że dobre zasady współżycia są tylko wtedy, kiedy daje się nauczkę (hamowanie, pstrykanie w oczy flashami) tym, którzy jadą z nadmierną prędkością, zagrażając życiu swojemu, życiu łamiącego prawo jak i innym uczestnikom ruchu ? O widzisz - znowu tworzysz jakoś fikcję. Nigdzie niczego takiego nie napisałem. Tak w posumowaniu napiszę, byś zostawił łaskawie tych hamujących, pstrykających flashami (cokolwiek by to miało znaczyć) skoro tak bronisz tych jeżdżących slalomem i prędkościami urągającymi zdrowemu rozsądkowi. Skoro ci szybcy robią to tylko na własne ryzyko, to ci hamujący również. Bądź konsekwentny. 82 |
Data: Styczen 11 2009 13:29:54 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Nie wiem o jakiej fikcji piszesz, ale spróbuj spojrzeć na to wszystko w Ten tekst świadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz umysłem ogarnąć całości i zrozumieć wypowiedzi. Oto streszczenie: Autor wątku jedzie lewym pasem z prędkością 70km/h z zamiarem wyprzedzenia A4 poruszającego się prawym pasem z prędkością 50km/h. Widząc sa sobą jak on to nazwał "szaleńca", który wyprzedza inne samochody zaczyna knuć jak mu dać nauczkę. "Szaleniec" w końcu dojeżdża do A4 prawym pasem i chce wyprzedzić. Jednak nasz bohater zamiast kontynuować wyprzedzanie i bezpiecznie je zakończyć na prawym pasie ruchu jednak zwalnia powodując, że "szaleniec" zaczyna się złościć. Wyprzedzenie A4 przy różnicy 20km/h trwało by raptem 3-4 sekundy. Autor wątku jednak zwalnia, żeby rozłościć "szaleńca", robi przed sobą lukę po to aby tamten mógł go wyprzedzić. Robi to tylko w tym celu, aby mu błysnąć lampą błyskową i go postraszyć. Dla mnie było to działanie chamskie, złośliwe i z premedytają. Nie wolno tak robić, bo można zrobić krzywdę zarówno takiemu "szaleńcowi", innym kierowcom, a także samemu sobie. Żaden kierowca nie ma prawa tak się zachowywać. Złamał prawo (zmuszanie innych do hamowania, używanie telefonu podczas jazdy) oraz zasady współżycia społecznego. Analizując całą tę sytuację mam prawo wnioskować, ze całe te wydarzenia miały nieco inny przebieg: Autor wątku jedzie lewym pasem z prędkością 70km/h z zamiarem wyprzedzenia A4 poruszającego się prawym pasem z prędkością 50km/h. Widząc sa sobą jak on to nazwał "szaleńca", który wyprzedza inne samochody zaczyna knuć jak mu dać nauczkę. Kiedy "szaleniec" dojeżdża do samochodów będąc pewnym, że autor wątku zakończy manewr w ciągu kilku sekund i że za chwilę on sam wyprzedzi oba pojazdy widzi, ze nasz bohater ostro hamuje w celu przyblokowania "szaleńca". Wytracenie prędkości z 70 do 50 km/h wymaga dość mocnego przyhamowania. "Szaleniec" ratuje się ucieczką na prawy pas i tłucze ze złości rękoma o kierownicę. Autor wątku jeszcze zwalnia, robi się luka, w którą wjeżdża "szaleniec". Jednak kiedy wjeżdża dostaje po oczach flashem. Dla mnie "szaleńcem" jest tu tylko jedna, jedyna osoba. Jest nim autor wątku. Odpowiedz szczerze na moje pytania: Póki co to tylko Ty próbujesz udowodnić, ze ja postradałem zmysły. Czy zawsze jeździsz przepisowo nieprzekraczając dozwolonej prędkości ? Widzisz i kto tu się pogubił ? Chłopie coś Ci się "pozajączkowało". To były pytania, a nie stwierdzenia. Tak w posumowaniu napiszę, byś zostawił łaskawie tych hamujących, Nie bronię szaleńców jeżdżacych z nadmierną prekością, wręcz przeciwnie. Jednak uważam, że o ile taka jazda może być bezpieczna, a w pewnych warunkach nawet uzasadniona, o tyle czyny takie jak autora tego wątku są największym skur.....wem na drodze. Jezeli nie potrafisz rozróżnić tych rzeczy to już Twój problem. Nie mam zamiaru wdawać się w dalsze dyskusje z Tobą, bo widzę, że masz problemy ze zrozumieniem tego co się pisze, a do tego próbujesz zrobić idiotę z każdego, kto ma zdanie inne niż Ty. 83 |
Data: Styczen 11 2009 14:18:13 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Autor wątku jednak zwalnia, żeby rozłościć "szaleńca", robi przed sobą lukę po to aby tamten mógł go wyprzedzić. Robi to tylko w tym celu, aby mu błysnąć lampą błyskową i go postraszyć. Zaraz zaraz, to coz takiego zlego zrobil autor watku? Zwolnil i wpuscil przed siebie debila? Analizując całą tę sytuację mam prawo wnioskować, ze całe te wydarzenia miały nieco inny przebieg:(ciach) Dla mnie "szaleńcem" jest tu tylko jedna, jedyna osoba. Jest nim autor wątku. I to jest wlasnie twoj jak i kilku tu piszacych problem. Snujecie wyimaginowana, alternatywna wersje wydarzen, zaczynacie w nia wierzyc i schodzicie do granic absurdu. Pozdrawiam Pawel 84 |
Data: Styczen 11 2009 19:06:44 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | DoQ pisze: Jacek "Plumpi" pisze:(...) Nie wolno tak robić, bo można zrobić krzywdę zarówno takiemu "szaleńcowi", innym kierowcom, a także samemu sobie. No wiesz,użył jeszcze flasha (od tyłu - ja wiem, z 10 metrów :)), który się nadaje do straszenia rybek w akwarium :) I to jest wlasnie twoj jak i kilku tu piszacych problem. Snujecie wyimaginowana, alternatywna wersje wydarzen, zaczynacie w nia wierzyc i schodzicie do granic absurdu. Cóż zrobić - a później narzekają... 85 |
Data: Styczen 11 2009 14:06:38 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Ten tekst świadczy tylko o Tobie, ze nie potrafisz umysłem ogarnąć całości i zrozumieć wypowiedzi. ROTFL - fakt, Ciebie coraz trudniej zrozumieć :) Oto streszczenie:(...) To nie jest streszczenie, tylko wersja wydarzeń made by Plumpi :) Wersja spiskowa :) Co jeszcze wymyślisz? Szczególnie zabawne jest łamanie prawa przez korzystanie z telefonu - gdyby miał aparat, to byś napisał, że miał prowadzić dwoma rękami :) (...) Autor wątku jeszcze zwalnia, robi się luka, w którą wjeżdża "szaleniec". Jednak kiedy wjeżdża dostaje po oczach flashem. No, no, pewnie mu na masce usiadł i strzelał z metra. Dla mnie "szaleńcem" jest tu tylko jedna, jedyna osoba. Jest nim autor wątku. Nie wątpię - nawet dorobiłeś do tego wesołą historyjkę. Nie lepiej zająć się pisaniem opowiadań kryminalnych? Póki co to tylko Ty próbujesz udowodnić, ze ja postradałem zmysły. Z całą pewnością - znów wiesz lepiej co to ja? Widzisz i kto tu się pogubił ? Widzę :) Chłopie coś Ci się "pozajączkowało". To były pytania, a nie stwierdzenia. Przeczytaj sobie jeszcze raz co napisałeś wcześniej - może to Ci rzuci odrobinę światła na to co napisałem. Takie figury retoryczne to są może i zabawne, ale wiele do tematu nie wnoszą. Nie bronię szaleńców jeżdżacych z nadmierną prekością, wręcz przeciwnie. Nie? Ja jednak widzę co innego. Wymyślasz różne cuda, by takie zachowania usprawiedliwić. Jednak uważam, że o ile taka jazda może być bezpieczna, a w pewnych warunkach nawet uzasadniona, o tyle czyny takie jak autora tego wątku są największym skur.....wem na drodze. Na drodze też tak reagujesz? Jednym wolno, a drugim nie? Jezeli nie potrafisz rozróżnić tych rzeczy to już Twój problem. Znaczy Twojego stopniowania prawa do łamania przepisów? Nie mam zamiaru wdawać się w dalsze dyskusje z Tobą, bo widzę, że masz problemy ze zrozumieniem tego co się pisze, a do tego próbujesz zrobić idiotę z każdego, kto ma zdanie inne niż Ty. ROTFL 86 |
Data: Styczen 10 2009 13:58:15 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: teste | DoQ pisze: Jacek "Plumpi" pisze: Właśnie, co widać po rozbitych przystankach i spadających z wiaduktów... 87 |
Data: Styczen 09 2009 22:37:29 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym Miało być: Nie mają prawa, ale jeśli to robią, robą to na własne ryzyko. Poza tym jeżeli robią to z całą pewnością w dobrej wierze i z wiarą, iż niosą pomoc innym. 88 |
Data: Styczen 11 2009 03:28:41 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: jgor | DoQ napisał(a): Jacek "Plumpi" pisze:osoby > niosące pomoc np. lekarze, którzy muszą szybko dotrzeć do szpitala doporoniła i > leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takiesię > zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też Ciekawe czy jechałbyś zgodnie z dozwoloną prędkością wioząc poparzone dziecko do szpitala odległego o 30 km (akurat na szybki przyjazd karetki nie było co liczyć...)? -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 89 |
Data: Styczen 11 2009 11:43:27 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | jgor pisze:
Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak? Pozdrawiam Pawel 90 |
Data: Styczen 11 2009 11:51:38 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | DoQ pisze: Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak? Ten co zdjął na skrzyżowaniu Pileckiego/Roentgena (czemu znowu bmw?) karetkę jadącą do onkologii pewnie się śpieszył po terakotę do Obi... Na własne ryzyko... 91 |
Data: Styczen 11 2009 12:06:52 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Artur Maślag pisze: Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy cwaniaczek drogowy pędzi do chorej matki, tak?Ten co zdjął na skrzyżowaniu Pileckiego/Roentgena Dokladnie, choc najpewniej tlumaczyl sie chorobą dziecka. Pozdrawiam Pawel 92 |
Data: Styczen 11 2009 13:36:13 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Moze starczy juz tych bredni? Teraz bedziesz udowadnial, ze kazdy Ten co zdjął na skrzyżowaniu Pileckiego/Roentgena Dokladnie, choc najpewniej tlumaczyl sie chorobą dziecka. Nieważne czy on jedzie z poparzonym dzieckiem do szpitala, czy też jest lekarzem i jedzie to dziecko ratować, czy też jest tylko i wyłącznie młodym szaleńcem chcącym się wyszaleć. Nie masz prawa mu za to utrudniać jazdy na drodze, ani tym bardziej stwarzać zagrożenia dając takiemu nauczkę. On łamiąc prawo będzie przed tym prawem odpowiadał osobiście. Chcesz mu dać nauczkę to dzwoń na policję lub wypuść idiotę pod fotoradar, a nie powoduj zagrożenia zdrowia i życia dla wielu uczestników ruchu drogowego. 93 |
Data: Styczen 11 2009 13:40:43 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | P.S. 94 |
Data: Styczen 11 2009 14:03:08 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Chcesz mu dać nauczkę to dzwoń na policję lub wypuść idiotę pod fotoradar, a nie powoduj zagrożenia zdrowia i życia dla wielu uczestników ruchu drogowego. Ty masz naprawd ogromne problemy ze zrozumieniem tego co czytasz. Najpierw musisz sie zastanowic, w jaki sposob autor watku zagrozil uczestnikom ruchu drogowego? Pozdrawiam Pawel 95 |
Data: Styczen 11 2009 11:15:07 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: jgor | DoQ napisał(a): jgor pisze:dziecko co > liczyć...)? hm.. na bardzo proste pytanie nie potrafisz normalnie odpowiedzieć? Jeżeli nie potrafisz to po prostu nie odpisuj wcale. Nawiasem mówiąc sytuacja, o którą pytam nie jest teoretyczna, bo zdarzyć się może każdemu. W każdym razie ja taką miałem. Więc jeżeli masz coś do powiedzenia w sprawie, to po prostu odpowiedz ( może być - odpowiedz sobie) na takie proste pytanie, a nie oburzucaj kogoś zmyślonymi przez ciebie wywodami. Ja w każdym tylko nawiązałem do sytuacji, że ktoś celowo utrudnia przejazd (bądź stwarza dodatkowe zagrożenie, do tego które już jest) innemu użytkownikowi dorogi, który akurat nieco przekracza prędkość. A utrudnia tylko dlatego, że ma taki kaprys moralizatora, nauczyciala - jakkolwiek by to nazwać..... Pozdrawiam i życzę abyś takiej sytuacji nie przerabiał ;-) -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 96 |
Data: Styczen 11 2009 13:06:40 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | jgor pisze: hm.. na bardzo proste pytanie nie potrafisz normalnie odpowiedzieć? Problem w tym, że wyszukiwanie coraz to bardziej absurdalnych tłumaczeń jazdy z nadmierną prędkością (i łamania innych zasad) jest zwyczajnie żałosne. Inna sprawa, że to dość typowe. Raz chyba tylko słyszałem coś normalnego - na TVN Turbo. Coś się stało, że tak się panu śpieszyło? Nie, nic się nie stało, no, pod maską się stało - 500-ka i 450KM :) Jeden uczciwy. :) Jeżeli nie potrafisz to po prostu nie odpisuj wcale. No, jechałeś raz, ja jechałem wiele razy w podobnych sytuacjach - coś to zmienia? Jak wiem, że stan wyższej konieczności itd. Inni o tym nie wiedzą, więc cała odpowiedzialność spada na osobę prowadzącą taką akcję. Jakoś mi ten argument nie pasuje na element przetargowy w obecnym sporze/polemice, czy jakbyś to nazwał. Ja w każdym tylko nawiązałem do sytuacji, że ktoś celowo utrudnia przejazd (bądź stwarza dodatkowe zagrożenie, do tego które już jest) innemu użytkownikowi dorogi, który akurat nieco przekracza prędkość. A utrudnia tylko dlatego, że ma taki kaprys moralizatora, nauczyciala - jakkolwiek by to nazwać..... Dorabianie ideologii do zaistniałej sytuacji. Nie jestem za zabawą w domorosłych nauczycieli (wielu tu takich), ale pewne rzeczy należy nazywać po imieniu, a nie tłumaczyć łamania przepisów na tysiące metod. Jak ktoś ma ochotę prędkość przekraczać - jego wybór, ale niech nie oczekuje, że inni mają obowiązek uciekania mu z drogi. Pozdrawiam i życzę abyś takiej sytuacji nie przerabiał ;- ) Problem w tym, że gdyby policja skuteczniej (sądy też) reagowała na drogach, to byłoby mniej tych przeciętnych inaczej, a ludzie podchodziliby dużo spokojniej do pewnych zachowań. Niestety, jest inaczej - mnie (no, nie tylko) regularnie wyprzedza pewna grupa kierowców (ta sama) poboczami, prawoskrętami itd., w rezultacie oni wyjeżdżają później, a dojeżdżają wcześniej (w sumie pewnie niewiele) i doprowadzają jadących zgodnie z przepisami do szewskiej pasji. Część kierowców nie reaguje, ale czasem ktoś tam nie wytrzyma i przyblokuje jednego, czy drugiego. Ilu z tych cwaniaczków wiezie kogoś do szpitala? No daj spokój. 97 |
Data: Styczen 11 2009 14:03:41 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" |
jgor pisze: Tyle, ze te niby absurdalne sytuacje się zdarzają. I choćby dlatego zachowanie takie jak autora wątku nie powinno mieć miejsca, ponieważ nie jesmy jest oceniać czy to jest ta niby absuradlna sytuacja czy też zwykła bezmyślność. No, jechałeś raz, ja jechałem wiele razy w podobnych sytuacjach - coś Nie chodzi o tę konkretną sytuację, ale o zachowanie itego typu i ocenę tego typu zachowań. Dorabianie ideologii do zaistniałej sytuacji. Nie jestem za zabawą Jakiego uciekania ? Kto tu pisze o jakimś uciekaniu ? Przestań zmyślać. Nie chodzi nam o obowiązek uciekania mu z drogi lecz o obowiązek zachowania zgodnego z Prawem o Ruchu Drogowym. Problem w tym, że gdyby policja skuteczniej (sądy też) reagowała Jak zwykle typowe pier....nie jak za komuny - ONI. Naprawianie świata należy rozpocząć od siebie samego, a dopiero później wymagać od NICH - tych z policji, sądu czy rządu. Najgorsze jest to, ze jak ONI zaczynają działać to ci sami, którzy wcześniej mówili ONI powinni, zaczynają krzyczeć, że IM NIE WOLNO. 98 |
Data: Styczen 11 2009 14:21:27 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Tyle, ze te niby absurdalne sytuacje się zdarzają. Ty masz naprawdę poważne problemy. Absurdalne to są tłumaczenia pewnych zachowań przykładami sytuacji wyższej konieczności, a nie sama taka sytuacja jest absurdalna. I choćby dlatego zachowanie takie jak autora wątku nie powinno mieć miejsca, ponieważ nie jesmy jest oceniać czy to jest ta niby absuradlna sytuacja czy też zwykła bezmyślność. Jeżeli tak, to również nie powinna mieć miejsca jazda z nadmierną prędkością tego ze skody - wręcz bym napisał, że Ty również nie powinieneś oceniać tej sytuacji, ponieważ znasz ją tylko z opowieści - jednak to robisz. Nie chodzi o tę konkretną sytuację, ale o zachowanie itego typu i ocenę tego typu zachowań. Tym bardziej. Jakiego uciekania ? Ja nie zmyślam - w przeciwieństwie do Ciebie. Przecież sam pisałeś, że powinien zjechać jak najszybciej na prawy, ponieważ tamten jechał z tyłu szybciej - nieprawdaż? Ba, nawet mu rady dawałeś (o oświecony) jak się powinien zachowywać. Nie chodzi nam o obowiązek uciekania mu z drogi lecz o obowiązek zachowania zgodnego z Prawem o Ruchu Drogowym. No właśnie - jak wyprzedzam przed FR, to mam nie zwalniać, bo ten z tyłu wie, że FR jest nieczynny? Jak zwykle typowe pier....nie jak za komuny - ONI. Widzę, że czytanie ze zrozumieniem stało się martwą umiejętnością. Naprawianie świata należy rozpocząć od siebie samego, a dopiero później wymagać od NICH - tych z policji, sądu czy rządu. Nie doczyta, a zmyśli. Norma - stan się pogarsza :) Najgorsze jest to, ze jak ONI zaczynają działać to ci sami, którzy wcześniej mówili ONI powinni, zaczynają krzyczeć, że IM NIE WOLNO. Bredzisz. Kropelki i spacerek? 99 |
Data: Styczen 11 2009 14:54:04 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Ja nie zmyślam - w przeciwieństwie do Ciebie. Przecież sam pisałeś, Co ty pierdzielisz ? W którym miejscu napisałem coś takiego ? Napisałem, ze powinien dokończyć manewr, który rzopoczął i grzecznie zjechać na prawy pas ruchu, zgodnie z obowiązującym Prawem o Ruchu Drogowym. Przy różnicy prędkości 20km/h względem A4 zrobił by to w 3-4 sekundy bez łamania PoRD (bez przekraczania dozwolonej prędkości) i przede wszystkim bez utrudniania jazdy innym, nie mówiąc. Dokładnie w taki sposób, na jaki prawdopodobnie liczył kierowca Skody. Nie chodzi nam o obowiązek uciekania mu z drogi lecz o obowiązek Dozwolone na tej drodze było 70km/h. Autor wątku wyprzedzał A4 poruszając się z prędkością 70km/h. Kierowca A4 poruszał się z prędkością 50km/h. To są wszystko informacje autora wątku. Na podstawie tych informacji twierdzę, ze zakończył by swój manewr wyprzedzania A4 zjeżdżając na prawy pas ruchu przed A4 bez przyspieszania i bez zwalniania w 3-4 sekundy. On sam napisał, ze wpadł na "kontrowersyjny pomysł" w chwili, kiedy widział z tyłu za sobą jadącą Skodę. Zatem całość była przez niego w pewien sposób zaaranżowana i miał doprowadzić do konkretnego celu, którego realizację dokładnie opisał. Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie, wpuszczenie go przed siebie i zrobieniu mu zdjęcia, błyskając lampą błyskową, co o mało nie doprowadziło kierowcę Skody do wypadku. Nie rozumiem o co Ci chodzi i o co się kłucisz. Może napisz jaśniej, bo widać, ze sam się w tym wszystkim gubisz, albo po prostu nie chce Ci się przeczytać dokładnie wszystkich wypowiedzi autora wątku, przez to zaczynasz wymyślać. Bredzisz. Kropelki i spacerek? Zażywasz ? 100 |
Data: Styczen 11 2009 16:11:10 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Co ty pierdzielisz ? Ja? Znów wiesz coś więcej? W którym miejscu napisałem coś takiego ? O właśnie - jakoś tak było. Message-ID: (ciach wersja spiskowa) On sam napisał, ze wpadł na "kontrowersyjny pomysł" w chwili, kiedy widział z tyłu za sobą jadącą Skodę. Problem w tym, że jednak inaczej to ujął, ale Ty wierzysz w swą wersję. <cite> Wtedy już wpadłem na jak się okazało dość kontrowersyjny pomysł". (...) Potem, gdy dojechałem na miejsce pomyślałem... może trzeba było idiotę puścić, bez użycia owej lampy ? </cite> To jest oryginał - jak widać pomysł zrobił się kontrowersyjny później, a o premedytacji i próbie zabójstwa to możesz sobie bredzić do upadłego. Zatem całość była przez niego w pewien sposób zaaranżowana i miał doprowadzić do konkretnego celu, którego realizację dokładnie opisał. To jest Twoja prywatna wersja wydarzeń w którą wierzysz. Nie jest ona zgodna z tym co napisał autor. Nie rozumiem o co Ci chodzi i o co się kłucisz. Po pierwsze to się nie kłócę, a po drugie - chodzi mi tylko i wyłącznie o obiektywne podejście do pewnych wydarzeń. To, że tego nie rozumiesz przestało mnie już dziwić. Starałem się wytłumaczyć - najwyraźniej nieskutecznie. Może napisz jaśniej, bo widać, ze sam się w tym wszystkim gubisz, albo po prostu nie chce Ci się przeczytać dokładnie wszystkich wypowiedzi autora wątku, przez to zaczynasz wymyślać. Póki co, to Ty się wykazujesz poważnymi brakami w lekturze, bądź co gorsze - bardzo tendencyjną interpretacją opisanych faktów. Bredzisz. Kropelki i spacerek? O tak, regularnie. Może dlatego nie jestem nerwowy i staram się oceniać obiektywnie. Staram się też pisać składnie, bez błędów ortograficznych (stylistyczne z natury rzeczy mogą się trafić), cytować zgodnie z zasadami sztuki, używam skonfigurowanego czytnika i pewnie jeszcze parę przykładów na dobrodziejstwo spacerów z psem by się znalazło. Oczywiście, część z tych deklaracji możesz uznać za brak kultury i chamstwo (jak napisałeś wcześniej np. tutaj Message-ID: ale nie zrobi to na mnie żadnego wrażenia. Odjeżdżasz od rzeczywistości dość zdrowo i tyle. To się nazywa utrata kontaku, czy jakoś tak. W swoim czasie myślałem, że niejaki T. Motyliński też jest partnerem do dyskusji o prawdziwym bezpieczeństwie - tkwiłem w błędzie, jak się okazało później. BTW - szczułeś mnie PoRD - nietaktem będzie spytać, jakie zmiany ostatnimi czasy nam zafundowano? 101 |
Data: Styczen 11 2009 16:51:34 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Problem w tym, że jednak inaczej to ujął, ale Ty wierzysz w swą wersję. Nie mam swojej wersji, lecz w porównaniu do Ciebie potrafię analizować i wyciagać wnioski, do których nie tylko ja doszedłem. To jest oryginał - jak widać pomysł zrobił się kontrowersyjny później, Kontrowersyjny to on był w chwili jego planowania. Później to tylko autor wątku doszedł do tego stwierdzenia. Zatem całość była przez niego w pewien sposób zaaranżowana i miał Kur... jasnowidz ! Wiesz lepiej ode mnie co ja miałem na myśli i także lepiej od samego autora wątku. Póki co, to Ty się wykazujesz poważnymi brakami w lekturze, bądź co Ponieważ opisane fakty Bredzisz. Kropelki i spacerek? Jak widać jest Ci to bardzo potrzebne. Staram się też pisać składnie, bez błędów Skoro uważasz się za lepszego i masz problemy z czytaniem oraz rozumowaniem z powodu błędów to nie czytaj wypowiedzi i nie podejmuj dyskusji z takimi nędznikami jak ja. Poza tym jeżeli przytaczasz jakiekolwiek wypowiedzi to niech one choć w minimalnym stopniu nawiązują do tego co piszesz, bo Twoje wypowiedzi "nie kleją się ani kupy, ani d...". Odjeżdżasz od rzeczywistości dość zdrowo i tyle. To się nazywa utrata Nie bardziej od Ciebie. W swoim czasie myślałem, że niejaki T. Motyliński też jest partnerem "Co ma piernik do wiatraka ?" Po co mieszasz w tę dyskusję Motylińskiego ? Co ? Szukasz sobie następnych do bicia, którym będziesz wmawiał, ze są takimi jakimi ich Ty tworzysz. Wybacz, ale nie ze mną te numery, bo jak widzę dyskusja z Tobą to strata czasu. 102 |
Data: Styczen 11 2009 17:10:26 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Nie mam swojej wersji, lecz w porównaniu do Ciebie potrafię analizować i wyciagać wnioski, do których nie tylko ja doszedłem. O właśnie - masz swoją wersję. Dziwi mnie, że temu w tak karkołomny sposób zaprzeczasz :) Kontrowersyjny to on był w chwili jego planowania. No właśnie - autor tego nie planował. Puścił gościa i sięgnął po telefon. Ty oczywiście wiesz lepiej :) Kur... jasnowidz ! ROTFL - przecież sam opisałeś swoją wersję wydarzeń - dość dokładanie zresztą. Ponieważ opisane fakty Co ponieważ? Jak widać jest Ci to bardzo potrzebne. Nie, to jest zwyczajnie normalne. Trochę powietrza, dwa słowa do psa :) Skoro uważasz się za lepszego i masz problemy z czytaniem oraz rozumowaniem z powodu błędów to nie czytaj wypowiedzi i nie podejmuj dyskusji z takimi nędznikami jak ja. Masz jakiś problem, że w ten sposób reagujesz? Poza tym jeżeli przytaczasz jakiekolwiek wypowiedzi to niech one choć w minimalnym stopniu nawiązują do tego co piszesz, bo Twoje wypowiedzi "nie kleją się ani kupy, ani d...". Cóż, nic nie poradzę, że masz problem z ich analizą :) Nie bardziej od Ciebie. Łopatka. "Co ma piernik do wiatraka ?" Zgadnij. Co ? Szukasz sobie następnych do bicia, którym będziesz wmawiał, ze są takimi jakimi ich Ty tworzysz. Nie martw się, nie muszę nikomu niczego wmawiać, ani tworzyć :) Wybacz, ale nie ze mną te numery, bo jak widzę dyskusja z Tobą to strata czasu. Z całą pewnością - nawet nie odpowiadasz na bardzo proste pytania :) 103 |
Data: Styczen 11 2009 17:38:42 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | No właśnie - autor tego nie planował. Puścił gościa i sięgnął Według Ciebie ta wypowiedź autora wątku świadczy całkiem coś innego ? "W lusterku widzę jak jakiś szaleniec z dość dużą prędkością wykonuje slalom pomiędzy samochodami. Wtedy już wpadłem na jak się okazało dość kontrowersyjny pomysł." Chłopie czytaj wypowiedzi zanim zabierzesz głos w dyskusji. 104 |
Data: Styczen 11 2009 17:49:15 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: No właśnie - autor tego nie planował. Puścił gościa i sięgnął Zaczynasz czytać - dobry początek. Szkoda tylko, że wyrywasz te zdania z kontekstu. No jak - pytam po raz kolejny - jakie zmiany ostatnimi czasy nam zafundowano w PoRD? Napisz, napisz. Najpierw mnie szczułeś kodeksem, teraz milczysz w zakresie jego znajomości... 105 |
Data: Styczen 11 2009 15:58:30 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Blyskacz | Jacek "Plumpi" wrote: Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie, wpuszczenie go przed siebie i zrobieniu mu zdjęcia, błyskając lampą błyskową, co o mało nie doprowadziło kierowcę Skody do wypadku. Chcesz powiedziec, ze miszcz kierownicy jest w stanie jechac bezpiecznie znacznie szybciej niz inni uzytkownicy drog, brac pod uwage szereg innych czynnikow niz tylko pojazdy na drodze a wytraca go z rownowagi i wprowadza zagrozenie na drodze blysk flesza z telefonu ? Ty tak powaznie ? pozdrawiam Blyskacz -- Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-) Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;) Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG 106 |
Data: Styczen 11 2009 17:31:41 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Pomysł ten polegał na przyblokowaniu kierowy skody na prawym pasie, A dlaczego nie ? Sam kiedyś doznałem tego efektu. Ot po prostu jakiś debil zamontował sobie takie stroboskopy za atrapą chłodnicy i w ten sposób zganiał innych z drogi. Uwierz mi, że na kilka sekund dość skutecznie uniemożliwiło mi to obserwację drogi, pomimo, że było to w dzień. Nie wiem jakim aparatem posłużył się autor wątku i jak silny był błysk, ale wiem, że są telefony, które posiadają normalne lampy błyskowe. Być może kierowcę oślepił błysk flasha, być może autor wątku w chwili wyciągania telefonu wykonał jakiś manewr, który spowodował reakcję kierowcy Skody. Znamy tylko część tej historii i to jedynie z opowieści jednej ze stron, która może być stronnicza. Poza tym z kolejnych opowieści autora wątku wynika, że jego działanie było celowe złośliwe, mające na celu "danie nauczki" kierowcy Skody. A co do "miszczuf kierownicy" to wielokrotnie się już wypowiadałem zarówno w tym wątku jak i na grupie w innych wątkach, ze jestem temu przeciwny. Jeszcze bardziej jestem przedziwny jakiejolwiek formie agresji na drodze, a już z całą pewnością agresją wszelkich samozwańczych egzekutorów. Są inne metody i środki walki z zachowaniami "miszczuf kierownicy". 107 |
Data: Styczen 11 2009 16:50:07 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Blyskacz | Jacek "Plumpi" wrote: Uwierz mi, że na kilka sekund dość skutecznie uniemożliwiło mi to obserwację drogi, pomimo, że było to w dzień.cud, ze oczu nie straciles ;-) Nie wiem jakim aparatem posłużył się autor wątku i jak silny był błysk, ale wiem, że są telefony, które posiadają normalne lampy błyskowe. daj spokoj... flesze w telefonach to maja tak niska liczbe przewodnia, ze zeby komus tym zaszkodzic, to musialbys chyba przylozyc mu to bezposrednio do oka... leszcz po prostu wystraszyl sie i tyle, a skoro tego typu drobiazgi wywoluja u niego takie reakcje, to raczej powinien grzecznie podrozowac a nie piratowac... A co do "miszczuf kierownicy" to wielokrotnie się już wypowiadałem zarówno w tym wątku jak i na grupie w innych wątkach, ze jestem temu przeciwny.ja raczej odnioslem wrazenie, ze nie dostrzegasz potencjalnego niebezpieczenstwa jakie stwarza taki miszcz na drodze... pozdrawiam Blyskacz -- Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-) Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;) Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG 108 |
Data: Styczen 11 2009 18:02:44 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Blyskacz pisze: cud, ze oczu nie straciles ;-) :) daj spokoj... flesze w telefonach to maja tak niska liczbe przewodnia, ze zeby komus tym zaszkodzic, to musialbys chyba przylozyc mu to bezposrednio do oka... Pisałem o tym wcześniej :) leszcz po prostu wystraszyl sie i tyle, a skoro tego typu drobiazgi wywoluja u niego takie reakcje, to raczej powinien grzecznie podrozowac a nie piratowac... Dokładnie - przekonany o tym, że FR nie działa, a tu niepodzianka... ja raczej odnioslem wrazenie, ze nie dostrzegasz potencjalnego niebezpieczenstwa jakie stwarza taki miszcz na drodze... Ano. Jeżeli błyśniecie w okolicach FR powoduje wdeptywanie pedału hamulca na śliskiej drodze, to fakt, mistrz z niego nad mistrze... 109 |
Data: Styczen 11 2009 18:42:35 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | leszcz po prostu wystraszyl sie i tyle, a skoro tego typu drobiazgi I znów fantazjujesz. Poczytaj dokładniej co napisał autor wątku: Dozwolona - 70km/h Prędkość A4 - 50km/h Prędkość autora wątku - żeby zrobić lukę przed A4 musiał zwolnić poniżej 50km/h Dlaczego uważasz, że kierowca z całą pewnością wystraszył się FR, skoro był zmuszony jechać znacznie wolniej niż dozwolona prędkość na tej drodze ? Tu także Ty fantazjujesz, a zarzucasz innym, ze wyciągają wnioski z opisanych faktów przez autora wątku. Nie twierdzę, że z całą pewnością to go nie wystraszyło, ale jest to mało prawdopodobne. Osobiście stawiał bym na oślepienie, strach przed policją w nieoznakowanym samochodzie, strach przed użyciem broni lub też zwykły poślizg, albo rekacja na styl jazdy autora wątku w trakcie wyciągania aparatu. Równie dobrze kierowca Skody mógł ratować się ucieczką na prawy pas przed wjechaniem w gwałtownie hamujący samochód autora wątku, a następnie ucieczką w lukę przed uderzeniem w A4. Każda z tych wersji jest równie prawdopodobna. Dlaczego niby nie mamy brać pod uwagę ich wszystkich, skoro liczby oraz opis autora wątku sugerują właśnie taki przebieg, a kolejne wypowiedzi autora wątku są stronnicze, gdyż mają za cel jego "wybielenie" ? 110 |
Data: Styczen 11 2009 19:03:31 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: I znów fantazjujesz. Z całą pewnością :) Poczytaj dokładniej co napisał autor wątku: Byłeś tam z suwakiem logarytmicznym? Co ma do tego ta dozwolona, skoro było ślisko i padał śnieg? Dlaczego uważasz, że kierowca z całą pewnością wystraszył się FR, skoro był zmuszony jechać znacznie wolniej niż dozwolona prędkość na tej drodze ? To czemu tak długo jechał wolno? Tu także Ty fantazjujesz, a zarzucasz innym, ze wyciągają wnioski z opisanych faktów przez autora wątku. Z całą pewnością :) Czym innym jest fantazjowanie, a czym innym jest wyciąganie wniosków :) Nie twierdzę, że z całą pewnością to go nie wystraszyło, ale jest to mało prawdopodobne. Nie, no skąd, jasne, oczywiście, tak, masz rację :) Osobiście stawiał bym na oślepienie, Oślepienie? Może jesteś biegłym od pomroczności jasnej? strach przed policją w nieoznakowanym samochodzie, Straszne - czyli nie był to stan wyższej konieczności, tylko zwykłe buraczane dzidowanie na leszcza? Gdybym był w stanie wyższej konieczności, to obecność policji uznałbym za zbawienie, a nie strach pospolitego szczura-ściganta. strach przed użyciem broni lub też zwykły poślizg, albo rekacja na styl jazdy autora wątku w trakcie wyciągania aparatu. Równie dobrze kierowca Skody mógł ratować się ucieczką na prawy pas przed wjechaniem w gwałtownie hamujący samochód autora wątku, a następnie ucieczką w lukę przed uderzeniem w A4. Widzę, że dopisujesz brakujący rozdział w teorii spiskowej na temat tego zdarzenia. Każda z tych wersji jest równie prawdopodobna. Przykro mi - niestety nie jest. Dlaczego niby nie mamy brać pod uwagę ich wszystkich, skoro liczby> oraz opis autora wątku sugerują właśnie taki przebieg, > a kolejne wypowiedzi autora wątku są stronnicze, gdyż mają za cel jego "wybielenie" ? Wiesz, ja wziąłem pod uwagę jeszcze trochę innych możliwych, ale i tak wyszło, że Twoja wersja jest delikatnie powiedziawszy mocno tendencyjna i oderwana od rzeczywistości.... 111 |
Data: Styczen 11 2009 19:40:03 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | Byłeś tam z suwakiem logarytmicznym? Co ma do tego ta dozwolona, skoro Nie. Ale skoro tak chcesz trzymać się kurczowo wersji autora wątku to przyjmij także i te informacje. To czemu tak długo jechał wolno? Czy Ty nie zwolnił byś po niekontrolowanym poślizgu ? Nie wystraszył byś się ? Zapewniam Cię, ze ja bym jednak się wystraszył. Z całą pewnością :) Czym innym jest fantazjowanie, a czym innym jest No właśnie, dlaczego tego nie zauważyłeś wcześniej i dlaczego moje wyciąganie wniosków nazwałeś fantazjowaniem ? Straszne - czyli nie był to stan wyższej konieczności, tylko Ależ oczywiście masz zupełną rację, że mógł to być typowy "cwaniaczek", który to wszystkich musi pozostawić w tyle i być może tak właśnie było. Tu nie będę polemizował. Twierdzę jednak, że nawet w takim przypadku autor wątku nie powinien "dawać mu nauczki", bo nie ma do tego prawa. Od tego jest policja i sądy posługujący się w celu egzekwowania prawa między innymi fotoradarami. Przykłady osób działających w wyższej konieczności miał być uzmysłowieniem, ze nie każdy naruszający dozowloną prędkość jest "cwaniaczkiem" i właśnie choćby dlatego dla zachowań takich jak autora wątku nie ma miejsca na drodze. Wiesz, ja wziąłem pod uwagę jeszcze trochę innych możliwych, Oczywiście, ze jest tendencyjna, bo nie może być inna, gdyż to co zrobił autor wątku jest złem, dla którego nie ma miejsca na drodze. Sam autor wątku stwierdził, ze był to "kontrowersyjny pomysł" oraz "No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu". Zatem po co go na siłę usprawiedliwiasz, skoro on sam jest świadomy, że to co zrobił to nie był dobry pomysł, a jego post świadczy o tym, że jednak ma wyrzuty sumienia ? Niestety także nie podobają mi się niektóre wypowiedzi typu "jesteś idiotą", czy też "skuł bym ci ryja", które świadczą o niskim poziomie osób, które w ten sposób piszą, ale niestety trzeba to nazwać po imieniu - był to zły pomysł, który mógł doprowadzić do śmierci trójki kierowców: autora wątku, kierowcy Skody oraz kierowcy A4. 112 |
Data: Styczen 11 2009 20:22:19 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Nie. Ale skoro tak chcesz trzymać się kurczowo wersji autora wątku to Ja się nie trzymam kurczowo wersji autora wątku - skąd taki wniosek? przyjmij także i te informacje. To nie są informacje - to są Twoje wolne wnioski... Czy Ty nie zwolnił byś po niekontrolowanym poślizgu ? Niekontrolowanym? Pewnie bym zwolnił, ale to nie wynika z siły mej woli :) - fizyka taka :) Nie wystraszył byś się ? Czego? Zdjęcia, poślizgu? Nie, strach ma wielkie oczy, ale raczej nie w tej materii. Zapewniam Cię, ze ja bym jednak się wystraszył. Czego? Zdjęć, czy sugerowanego poślizgu? Z całą pewnością :) Czym innym jest fantazjowanie, a czym innym jest Widzę, że znowu próbujesz starej sztuczki :) i dlaczego moje wyciąganie wniosków nazwałeś fantazjowaniem ? Dlaczego? Wyciągasz wnioski z własnych imaginacji, a nie z faktów.. Ależ oczywiście masz zupełną rację, że mógł to być typowy "cwaniaczek", który to wszystkich musi pozostawić w tyle i być może tak właśnie było. Tu nie będę polemizował. Ojoj - pierwsza zgoda? Twierdzę jednak, że nawet w takim przypadku autor wątku nie powinien "dawać mu nauczki", bo nie ma do tego prawa. Jedyne do czego mógłbym się ewentualnie przyczepić, to ten "flash" z aparatu. Wiesz, dodatkowo napiszę, że nie zamierzam się do tego czepiać i wręcz jestem za robieniem zdjęć wszystkim baranom na drodze i wysyłaniem do WRD. Od tego jest policja i sądy posługujący się w celu egzekwowania prawa między innymi fotoradarami. No właśnie - zrobił zdjęcie i do WRD. Za dużo "lepszych" inaczej jeździ po naszych drogach. Przykłady osób działających w wyższej konieczności miał być uzmysłowieniem, ze nie każdy naruszający dozowloną prędkość jest "cwaniaczkiem" i właśnie choćby dlatego dla zachowań takich jak autora wątku nie ma miejsca na drodze. Szkoda, że nadużywasz tego typu argumentów na usprawiedliwienie pewnych zachowań. Oczywiście, ze jest tendencyjna, bo nie może być inna, gdyż to co zrobił autor wątku jest złem, dla którego nie ma miejsca na drodze. Twoja ocena pozostaje Twoją oceną. Podobnie jak Twoja kwalifikacja poszczególnych zachowań - czemu z tego co piszesz wynika, że przekraczający prędkość są mniej winni od tych podobno ich blokujących? Byłeś Ty kiedykolwiek poza granicami Polski? Sam autor wątku stwierdził, ze był to "kontrowersyjny pomysł" oraz "No właśnie, mam dość mieszane uczucia co do mojego czynu". O proszę - poczytałeś i się zastanawiasz. Z tego co napisał autor całego zamieszanie wynika, że nie postępuje bezmyślnie, a nawet jeśli, to się później zastanawia - ma pewne wątpliwości co do swego zachowania. Cóż, każdy inteligentny człowiek ma takowe. Zatem po co go na siłę usprawiedliwiasz, skoro on sam jest świadomy, że to co zrobił to nie był dobry pomysł, a jego post świadczy o tym, że jednak ma wyrzuty sumienia ? Widzisz, Ty tkwisz w niewiemczym :( Ja go nie usprawiedliwiam - ba, wręcz jestem jego idolem. Chłopak się zastanawia, czy jego postępowanie miało sens, było racjonalnie uzasadnione - on ma wątpliwości od początku. Niestety także nie podobają mi się niektóre wypowiedzi typu "jesteś idiotą", czy też "skuł bym ci ryja", które świadczą o niskim poziomie osób, które w ten sposób piszą, ale niestety trzeba to nazwać po imieniu - był to zły pomysł, który mógł doprowadzić do śmierci trójki kierowców: autora wątku, kierowcy Skody oraz kierowcy A4. Początek był nawet dobry, ale od stwierdzenia "który mógł doprowadzić do śmierci trójki kierowców" sprawa znów wróciła do początku. 113 |
Data: Styczen 11 2009 18:16:33 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | daj spokoj... flesze w telefonach to maja tak niska liczbe przewodnia, ze Zależy jaki telefon. Kiedyś znajomy pokazał mi jakiś telefon (nie pamiętam modelu), który miał normalny flash z typową lampą wyładowczą taką samą jak w normalnych aparatach fotograficznych, która nieźle oślepiała. W sumie nie wiemy jakim modelem dysponuje autor wątku. Być może zamontowany w nim flash to tylko zwykła dioda LED, a może jednak lampa. Faktem natomiast jest, ze to zachowanie autora wątku wpłynęło na kierowcę Skody co dokładnie opisał autor wątku. Czy był to oślepiający błysk flasha czy też strach ma mniejsze znaczenie. Ważnym jest zależność pomiędzy przyczyną i skutkiem. Równie dobrze można komuś przyłożyć do szyby atrapę pistoletu, a ten w przerażeniu zjedzie do rowu. Później się tłumaczyć w sądzie, ze to przecież była tylko zabawka/atrapa. Kiedyś nawet znajomy miał taki przypadek. Nie wie czy był to ostry, gazowy czy też zabawka, ale o mało nie zakończyło się poważnym wypadkiem drogowy. Opowiadał, ze zrobiło mu się "bardzo ciepło" :) 114 |
Data: Styczen 11 2009 17:39:10 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Blyskacz | Jacek "Plumpi" wrote: Zależy jaki telefon. Kiedyś znajomy pokazał mi jakiś telefon (nie pamiętam modelu), który miał normalny flash z typową lampą wyładowczą taką samą jak w normalnych aparatach fotograficznych, która nieźle oślepiała. ja caly czas mam wlasnie na mysli taka lampe blyskowa - jej moc jest mizerna, slabsza niz w kompaktowych aparatach, pewnie masz tak aparat, to mozesz przeprowadzic eksperyment - usiadz w samochodzie a ktos niech z tylu z odleglosci tych 3m od konca Twojego samochodu zrobi zdjecie, wroc i zdaj relacje... zareczam CI ze mozesz bezpiesznie patrzec w lusterko wsteczne, nie grozi Ci utrata wzroku ;-) > W sumie nie wiemy jakim modelem dysponuje autor wątku.bez znaczenia... oslepienie kogos pojedynczym fleszem w tych warunkach wymagaloby naprawde mocnej lampy - nie uswiadczysz takiej ani w telefonach ani w zwyklych aparatach... Faktem natomiast jest, ze to zachowanie autora wątku wpłynęło na kierowcę Skody co dokładnie opisał autor wątku. jak juz napisalem wczesniej, imo dostrzegasz niebezpieczenstwo nie w tym miejscu gdzie ono ( znowu imo ;-) ) rzeczywiscie wystepuje... pozdrawiam Blyskacz -- Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-) Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;) Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG 115 |
Data: Styczen 11 2009 18:54:20 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | jak juz napisalem wczesniej, imo dostrzegasz niebezpieczenstwo nie w tym Ale jakie to ma znaczenie czy oślepia czy też nie ? Chodzi tylko o zależność "akcję i reakcję", które nieomal doprowadziły do wypadku. Akcją było zachowanie się autora wątku, a konkretnie przyblokowanie kierwowcy Skody, wypuszczenie go przed siebie po to tylko, zeby błynąć mu flashem, zaś reakcją hamowanie i poślizg kierowcy Skody. Równie dobrze można się "nabijać" z kogoś, kto wystraszy się atrapy pistoletu lub przeraźliwego klaksonu. 116 |
Data: Styczen 11 2009 18:04:15 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Blyskacz | Jacek "Plumpi" wrote: Ale jakie to ma znaczenie czy oślepia czy też nie ?imo zasadnicze... Chodzi tylko o zależność "akcję i reakcję", które nieomal doprowadziły do wypadku.no wlasnie - reakcja niewspolmiernie duza do akcji sugeruje niebezpiecznego kierowce... pozdrawiam Blyskacz -- Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-) Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;) Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG 117 |
Data: Styczen 11 2009 19:12:56 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Ale jakie to ma znaczenie czy oślepia czy też nie ? A wiesz, że zasadnicze, skoro użyłeś tego jako argumentu? Chodzi tylko o zależność "akcję i reakcję", które nieomal doprowadziły do wypadku. Dobra, pozostańmy przy tym. Akcją było zachowanie się autora wątku, a konkretnie przyblokowanie kierwowcy Skody, wypuszczenie go przed siebie po to tylko, zeby błynąć mu flashem, zaś reakcją hamowanie i poślizg kierowcy Skody. Mylisz się i to w kwestii zasadniczej. To była tylko i wyłącznie reakcja na jakiegoś barana - akcją było zachowanie kierowcy skody. Równie dobrze można się "nabijać" z kogoś, kto wystraszy się atrapy pistoletu lub przeraźliwego klaksonu. Znowu fantazjujesz - jak się boisz zdjęcia z FR, to nie przekraczaj prędkości i tyle. 118 |
Data: Styczen 11 2009 19:57:08 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | ... akcją było zachowanie kierowcy skody. Ty się mylisz. To była przyczyna, która nie powinna była doprowadzić do akcji autora wątku, a w jej następstwie do reakcji kierowcy Skody. Gdyby autor wątku nie zachowywał się jak "pies ogrodnika" bawiąc się w egzekutora to nie doszło by do żadnego zagrożenia, a w najlepszym przypadku do utrwalenia "facjaty" kierowcy Skody przez FR, co mogło by być bardziej wychowawczym od zachowania autora wątku. 119 |
Data: Styczen 11 2009 20:30:07 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: ... akcją było zachowanie kierowcy skody. Nie. To była przyczyna, która nie powinna była doprowadzić do akcji autora wątku, a w jej następstwie do reakcji kierowcy Skody. Tak to sobie tłumacz. Czemu pomijasz pierwotną akcję kierownika skody? Widzę, że dowolnie żonglujesz akcjami, reakcjami i odpowiedzialnością z tego tytułu... Gdyby autor wątku nie zachowywał się jak "pies ogrodnika" bawiąc się w egzekutora to nie doszło by do żadnego zagrożenia, Zaraz - od kiedy to prywatna ocena stanu drogi (w zakresie bezpieczeństwa) ma być oceniania jako "pies ogrodnika"? a w najlepszym przypadku do utrwalenia "facjaty" kierowcy Skody przez FR, co mogło by być bardziej wychowawczym od zachowania autora wątku. Czy Ty siebie czytasz? Obowiązku nie ma, ale ... 120 |
Data: Styczen 11 2009 18:59:53 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: DoQ | Jacek "Plumpi" pisze: Faktem natomiast jest, ze to zachowanie autora wątku wpłynęło na kierowcę Skody co dokładnie opisał autor wątku. No nie, mistrz slalomu wyprowadzony z rownowagi lampką o liczbie przewodniej = 2 blyskającą w plecy. Az strach pomyslec co by sie stalo, jakby zauwazyl zaparkowany przy drodze radiowoz - row i dachowanie niemal jak w banku. Pozdrawiam Pawel 121 |
Data: Styczen 11 2009 19:43:05 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | DoQ pisze: No nie, mistrz slalomu wyprowadzony z rownowagi lampką o liczbie przewodniej = 2 blyskającą w plecy. Az strach pomyslec co by sie stalo, jakby zauwazyl zaparkowany przy drodze radiowoz - row i dachowanie niemal jak w banku. Ba :) W stanie wyższej konieczności znajomość przepisów sprowadza się tylko i wyłącznie do oceny zachowań innych uczestników ruchu. Niby tylko i aż.... 122 |
Data: Styczen 11 2009 15:33:01 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: jgor | Artur Maślag napisał(a): jgor pisze: się > może każdemu. W każdym razie ja taką miałem. Więc jeżeli masz coś dosobie) > na takie proste pytanie, a nie oburzucaj kogoś zmyślonymi przez ciebie Problem w tym, że było to proste pytanie do konkretnej osoby dyskusji (ewentualnie podobnie myślacych i regujących) po konkretnej odpowiedzi poprzednika, moze przypomnę: Cytat "Jacek "Plumpi" pisze: To, że ktoś jedzie szybciej/wolniej nie oznacza od razu, że jest idiotą. Lekarze jezdza pojazdami uprzywilejowanymi. poważnego wypadku czy też osoby, którym chałupa się pali lub żona poroniłai leży w domu we krwi. Może skarajne przyupadki, ale uwierz mi, że i takiesię zdarzają. Nie Tobie zaś oceniać czy to są akurat takie przypadki czy też Jasne. Krowa sie cieli, mleko kipi i żelazko włączone tj.: szef obiecał pięć dych i wolną niedzielę za dowiezienie kwintala kartofli przed 18:00. Pozdrawiam Pawel" koniec cytatu. Sam stwierdziłeś w dalszej części, że jednak są takie przypadki, że jedzie ktoś może jechać szybciej niż zezwalają przepisy i wcale nie musi to być "kolejny cwaniak". I niestety nie tobie oceniać, kto jest cwaniakiem, a kto ma akurat taką żywotną (żeby nie powiedzieć życiową) konieczność. Ciekawe jakie kryteria stosujesz , gdy oceniasz czy dojeżdżający do ciebie z tyłu samochód z większą szybkościa mruga długimi - cwaniak czy rzeczywiście w potrzebie? Sam (w znaczeniu każdy z nas) stosuj się do przepisów będzie lepiej dla wszystkich. A gość od "Krowa sie cieli" jakoś nie odważył się odpowiedzieć rzeczowo na pytanie. Rozumiem, że zawsze, wszędzie i niezależnie od okoliczności nie przekracza prędkości - i to by usprawiedliwiało w jakiś sposób jego wypowiedzi ;-) -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 123 |
Data: Styczen 11 2009 17:42:30 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Artur Maślag | jgor pisze: Problem w tym, że było to proste pytanie do konkretnej osoby dyskusji Wiem, jakie było pytanie. Wiesz co to ironia? Nie gryzie Ciebie po pośladkach? Sam stwierdziłeś w dalszej części, że jednak są takie przypadki, że jedzie ktoś może jechać szybciej niż zezwalają przepisy i wcale nie musi to być "kolejny cwaniak". No, twierdziłem. Twierdziłem również sporo więcej. Ba, sam miałem akcje, gdzie dojeżdżałem szybciej niż r-ka - nieoznakowanym, z tego samego miejsca. Jednak to nie to samo, co uznawanie za stan wyższej konieczności każdej szybszej jazdy. I niestety nie tobie oceniać, kto jest cwaniakiem, a kto ma akurat taką żywotną (żeby nie powiedzieć życiową) konieczność. Świat nie jest czarno-biały. Zawsze mam prawo do oceny i nie Tobie o tym decydować :) Ciekawe jakie kryteria stosujesz , gdy oceniasz czy dojeżdżający do ciebie z tyłu samochód z większą szybkościa mruga długimi - cwaniak czy rzeczywiście w potrzebie? Piąty zmysł, szklana kula, czy inna dowolnie wybrana metoda. Jakie pytanie, taka odpowiedź. Sam (w znaczeniu każdy z nas) stosuj się do przepisów będzie lepiej dla wszystkich. No, to czemu uderzasz z tym apelem do mnie? To ja jechałem tam z nadmierną prędkością? Ja jeżdżę poboczami, czy prawoskrętem na wprost? Ja narzekam na kapeluszy, na wyprzedzające się ciężarówki, FR, czy setki innych rzeczy? Inna sprawa, że w tym wątku jakoś niespecjalnie chodzi o same przepisy, raczej o kwalifikację pewnych zachowań. Wyszło na to, że łamanie ograniczeń prędkości (nawet w zakresie zdrowego rozsądku) jest powszechnie akceptowalne, ponieważ a nuż (jak to DoQ określił) krowa się cieli, kipi mleko. Może jednak ludzie w stanie wyższej konieczności zachowują się inaczej niż buraki na przeciwmgłowych? A gość od "Krowa sie cieli" jakoś nie odważył się odpowiedzieć rzeczowo na pytanie. Rozumiem, że zawsze, wszędzie i niezależnie od okoliczności nie przekracza prędkości - i to by usprawiedliwiało w jakiś sposób jego wypowiedzi ;-) O masz - myślisz, że każdy siedzi nonstop przy kompie i tylko czeka, by odpowiedzieć na czyjeś brednie? 124 |
Data: Styczen 11 2009 17:58:34 | Temat: Re: Numer z wczoraj... | Autor: Jacek "Plumpi" | I niestety nie tobie oceniać, kto jest cwaniakiem, a kto ma akurat taką |