Czy któraś z firm ubezpieczeniowych ma jakąś tańszą ofertę skierowaną do osób, które z samochodu korzystają powiedzmy dwa razy w miesiącu? Na co dzień po mieście poruszam się rowerem i mam zamiar przy tym pozostać.
Chciałbym nabyć tanie, używane cztery kółka do przewiezienia czegoś raz na jakiś czas czy wyjazd gdzieś dalej, ale przy "ofertach" klasycznego OC, jakie mi składano (w większości np. dodatkową zwyżkę za <25lat) jest to doć nieopłacalne.

Kazimierz Uromski pisze:

Czy któraś z firm ubezpieczeniowych ma jakąś tańszą ofertę skierowaną do osób, które z samochodu korzystają powiedzmy dwa razy w miesiącu? Na co dzień po mieście poruszam się rowerem i mam zamiar przy tym pozostać.
Chciałbym nabyć tanie, używane cztery kółka do przewiezienia czegoś raz na jakiś czas czy wyjazd gdzieś dalej, ale przy "ofertach" klasycznego OC, jakie mi składano (w większości np. dodatkową zwyżkę za <25lat) jest to doć nieopłacalne.

Nie ma takiej oferty.

Użytkownik "Marcin J. Kowalczyk"  napisał w wiadomości

Nie ma takiej oferty.

A jakby by była, to powinna być 2x wyższa od standardowej ;-)

Pozdrawiam
Czabu

On Fri, 18 Jul 2008 19:08:29 +0200,  Czabu wrote:

Użytkownik "Marcin J. Kowalczyk"  napisał w wiadomości

Nie ma takiej oferty.

A jakby by była, to powinna być 2x wyższa od standardowej ;-)

Mozna sprobowac paru kalkulatorow .. ciekawe czy ktoras z
zagranicznych firm ma rubryke "przebieg" i bierze ja pod uwage.

J.

Użytkownik "Kazimierz Uromski"  napisał w
wiadomości

Czy któraś z firm ubezpieczeniowych ma jakąś tańszą ofertę skierowaną do

Niedzielni kierowcy powinni dostac zwyzke za to ze malo poruszaja sie autem.

Daniel pisze:

Użytkownik "Kazimierz Uromski"  napisał w wiadomości

Czy któraś z firm ubezpieczeniowych ma jakąś tańszą ofertę skierowaną do

Niedzielni kierowcy powinni dostac zwyzke za to ze malo poruszaja sie autem.

A to źle? Więcej asfaltu dla innych (mniejsze korki), mniej CO2 w atmosferze i takie tam.
I nie szarżuję (jeśli o to chodzi), jak robi wielu kierowców, nie jeżdżÄ™ też jak emeryt w zaporożcu.
Fakt, może źle zatytułowałem post - "niedzielny kierowca" ma nieco zły wydźwięk. tak więc zmieniam temat (-:

Użytkownik "Kazimierz Uromski"  napisał w
wiadomości

Daniel pisze:

Użytkownik "Kazimierz Uromski"  napisał
w wiadomości

Czy któraś z firm ubezpieczeniowych ma jakąś tańszą ofertę skierowaną do

Nie mowie ze zle jezdzisz, ale to jest tak jak z obliczaniem powierzchni
bryl na matematyce, jak nie stisujesz tego na codzien, to coraz trudniej
wykonac takie zadanie.

Daniel pisze:

Nie mowie ze zle jezdzisz, ale to jest tak jak z obliczaniem powierzchni bryl na matematyce, jak nie stisujesz tego na codzien, to coraz trudniej wykonac takie zadanie.

No i ok, dlatego też mam zwyżkę za a) wiek 18-25 b) niski staż za kierownicą czterech kółek.
Jestem przekonany, że jeżdżÄ…c samochodem powiedzmy 30 razy w roku mam statystycznie mniejsze szanse na spowodowanie kolizji/wypadku niż jeżdżÄ…c powiedzmy 10x tyle. Zwłaszcza, że w międzyczasie nadal poruszam się m.in. (głównie) po drogach publicznych innym pojazdem (co naprawdę pomaga, o czym przekonałem się dwa lata temu przy egzaminie na PJ).

Podsumowując: Wydaje mi się, że po prostu takich kierowców w naszym kraju jest jeszcze mało i żadna "ubezpieczalnia" nie bierze takowych pod uwagę. Kupię sobie chyba w rezultacie skuter, bo taniej wyjdzie, choć domyślam się że to na tej grupie bluźnierstwo (-:

On Sat, 19 Jul 2008 01:00:03 +0200,  Kazimierz Uromski wrote:

No i ok, dlatego też mam zwyżkę za a) wiek 18-25 b) niski staż za
kierownicą czterech kółek.
Jestem przekonany, że jeżdżąc samochodem powiedzmy 30 razy w roku mam
statystycznie mniejsze szanse na spowodowanie kolizji/wypadku niż
jeżdżąc powiedzmy 10x tyle.

a) a skad wiadomo ze nie klamiesz ?

b) twoje przekonanie moze byc nieprawdziwe - nadal jestes
niedoswiadczonym kierowca, ktory przez pierwsze 1000h jazdy stanowi
wielkie ryzyko :-)

c) a skad wiadomo ze nie zmienisz pracy i nie zaczniesz dojezdzac
  100km dziennie od jutra ? Ubezpieczenie jest na rok.

Musisz zaplacic "frycowe", za dwa lata bedziesz mial znizki i moze
bedzie inna rozmowa. A teraz ewentualnie sprobowac pare kalkulatorow
OC .. zobacz np ile by cie kosztowal ford z silnikiem 1.2 w Allianz.

Podsumowując: Wydaje mi się, że po prostu takich kierowców w naszym
kraju jest jeszcze mało i żadna "ubezpieczalnia" nie bierze takowych pod
uwagę. Kupię sobie chyba w rezultacie skuter, bo taniej wyjdzie, choć
domyślam się że to na tej grupie bluźnierstwo (-:

Bluznierstwo nie, ale jesli dobrze mysle to bedziemy na ciebie kleli.
Kat A masz ? Czyli bedziesz utrudnial ruch popylajac swoim pierdopedem
40km/h :-)
I nie wiadomo co gorsze - skuter [szerszy] czy rower [wolniejszy] :-)
Poza tym zima przyjdzie i co ?

Kup sobie auto na wspolwlasnosc z kims starszym i 60% znizki, zamelduj
sie gdzies na wsi, kup sobie motorynke nie na chodzie, zaplac OC,
zezlomuj .. ale znizki choduj [moga sie nie przeniesc na samochod]

J.

J.F. pisze:

On Sat, 19 Jul 2008 01:00:03 +0200,  Kazimierz Uromski wrote:

No i ok, dlatego też mam zwyżkę za a) wiek 18-25 b) niski staż za kierownicą czterech kółek.
Jestem przekonany, że jeżdżÄ…c samochodem powiedzmy 30 razy w roku mam statystycznie mniejsze szanse na spowodowanie kolizji/wypadku niż jeżdżÄ…c powiedzmy 10x tyle.

a) a skad wiadomo ze nie klamiesz ?

Zastanawiałem się nad tym i nie doszedłem do żadnego wniosku - myślałem, że może ubezpieczyciele są mądrzejsi ode mnie (-:

b) twoje przekonanie moze byc nieprawdziwe - nadal jestes
niedoswiadczonym kierowca, ktory przez pierwsze 1000h jazdy stanowi wielkie ryzyko :-)

No wiem, nawet jeśli byłbym super kierowcą (wcale tak nie myślę), to i tak dla ubezpieczalni jestem w jednym worku "facet, <25", który to worek statystycznie jest najbardziej wypełniony popisującymi się debilami.

c) a skad wiadomo ze nie zmienisz pracy i nie zaczniesz dojezdzac
  100km dziennie od jutra ? Ubezpieczenie jest na rok.

Musisz zaplacic "frycowe", za dwa lata bedziesz mial znizki i moze
bedzie inna rozmowa. A teraz ewentualnie sprobowac pare kalkulatorow
OC .. zobacz np ile by cie kosztowal ford z silnikiem 1.2 w Allianz.

Korzystałem z tej firmy od drugiej strony i jakoś nie przypadła mi do gustu - jeśli już teoretycznie miałbym spowodować jakąś kolizję/wypadek, to wolałbym nie utrudniać osobie poszkodowanej uzyskania odszkodowania.
Ale pewnie wszystkie firmy mniej więcej tak działają, więc zobaczę na ile mają korzystną ofertę.

Bluznierstwo nie, ale jesli dobrze mysle to bedziemy na ciebie kleli.
Kat A masz ? Czyli bedziesz utrudnial ruch popylajac swoim pierdopedem
40km/h :-)
I nie wiadomo co gorsze - skuter [szerszy] czy rower [wolniejszy] :-)
Poza tym zima przyjdzie i co ?

Na co dzień i tak jeżdżÄ™ tym drugim [wolniejszym] i tu nie mam problemu zimy (wbrew opinii niektórych jest to pojazd całoroczny). Ale fakt, pierdopęda chyba nie kupię jednak - głupi pomysł, 40km/h to raptem 10 więcej niż moja v_śr bez silnika.

Kup sobie auto na wspolwlasnosc z kims starszym i 60% znizki, zamelduj
sie gdzies na wsi, kup sobie motorynke nie na chodzie, zaplac OC, zezlomuj .. ale znizki choduj [moga sie nie przeniesc na samochod]

No i wreszcie konkretna porada. Dzięki, jeszcze to przemyślę.

On Sat, 19 Jul 2008 10:46:46 +0200,  Kazimierz Uromski wrote:

J.F. pisze:

On Sat, 19 Jul 2008 01:00:03 +0200,  Kazimierz Uromski wrote:

Jestem przekonany, że jeżdżąc samochodem powiedzmy 30 razy w roku mam
statystycznie mniejsze szanse na spowodowanie kolizji/wypadku niż
jeżdżąc powiedzmy 10x tyle.

a) a skad wiadomo ze nie klamiesz ?

Zastanawiałem się nad tym i nie doszedłem do żadnego wniosku - myślałem,
że może ubezpieczyciele są mądrzejsi ode mnie (-:

Moze i sa .. i dlatego nie oferuja tego .. w Polsce :-)

Zreszta jaki by mieli w tym interes .. przyciagniecie ryzykownego
klienta za pol ceny ? :-)

b) twoje przekonanie moze byc nieprawdziwe - nadal jestes
niedoswiadczonym kierowca, ktory przez pierwsze 1000h jazdy stanowi
wielkie ryzyko :-)

No wiem, nawet jeśli byłbym super kierowcą (wcale tak nie myślę), to i
tak dla ubezpieczalni jestem w jednym worku "facet, <25", który to worek
statystycznie jest najbardziej wypełniony popisującymi się debilami.

Nadal moze sie okazac ze statystyka jest nieco inna.
I polowa mlodych kierowcow powoduje stluczki niezaleznie od debilizmu.

pierdopęda chyba nie kupię jednak - głupi pomysł, 40km/h to raptem 10
więcej niż moja v_śr bez silnika.

POszukac modelu ktory potrafi 60 ? :-)

J.

On Sat, 19 Jul 2008, J.F. wrote:

I nie wiadomo co gorsze - skuter [szerszy] czy rower [wolniejszy] :-)
Poza tym zima przyjdzie i co ?

  Dla porządku: dni kiedy nie da się jeździć na rowerze jest rzędu
kilkanaście w ciągu roku (świeżo zasypane pół metra śniegu albo skrajna
gołoledź).
  Zima wcale nie jest taka straszna w porównaniu np. z deszczem
(i zalewaniem ze wszystkich stron przez wyprzedzające samochody) :)

pzdr, Gotfryd

Chciałbym nabyć tanie, używane cztery kółka do przewiezienia czegoś raz
na jakiś czas czy wyjazd gdzieś dalej

To najtaniej będzie korzystać z taryf. Dzwonisz, za kilkanaście min. przyjeżdżają, dalsze trasy możesz negocjować i bez licznika jeździć, jak się upijesz to nie ma problemu - zwłoki twe dowiązą do domu i pod drzwi doniosą, jak wódki braknie to przywiozą do domu. Ĺťyć nie umierać!!!

*piotr'ek*

*piotr'ek* pisze:

Chciałbym nabyć tanie, używane cztery kółka do przewiezienia czegoś raz na jakiś czas czy wyjazd gdzieś dalej

To najtaniej będzie korzystać z taryf. Dzwonisz, za kilkanaście min. przyjeżdżają, dalsze trasy możesz negocjować i bez licznika jeździć, jak się upijesz to nie ma problemu - zwłoki twe dowiązą do domu i pod drzwi doniosą, jak wódki braknie to przywiozą do domu. Ĺťyć nie umierać!!!

Trasy w mieście to nie są dalsze trasy, takie pokonuję jednośladem. Chodzi mi o np 200km w jedną stronę, na które teraz najczęściej pożyczam samochód lub jadę z kimś innym.
Nie piję, więc ten problem w moim przypadku nie istnieje. Moi znajomi natomiast często wręcz odwrotnie, stąd to ja w takich sytuacjach z automatu zostaję kierowcą.
No i na koniec najważniejsze - po prostu lubię prowadzić, ale nie w warszawskich korkach.

No nic, sądząc po wypowiedziach chyba zostanie mi na razie dalej pożyczanie czterech kółek, trudno-świetnie.

Kazimierz Uromski pisze:

No nic, sądząc po wypowiedziach chyba zostanie mi na razie dalej pożyczanie czterech kółek, trudno-świetnie.

a jescze zerknij w jedna rzecz - ubezpieczyciele pytaja sei czy *uzytkowac* auto bedzie osoba <25lat i PJ <1rok. I wtedy tez jest zwyzka w ubezpieczeniu.

Marcin J. Kowalczyk pisze:

Kazimierz Uromski pisze:

No nic, sądząc po wypowiedziach chyba zostanie mi na razie dalej pożyczanie czterech kółek, trudno-świetnie.

a jescze zerknij w jedna rzecz - ubezpieczyciele pytaja sei czy *uzytkowac* auto bedzie osoba <25lat i PJ <1rok. I wtedy tez jest zwyzka w ubezpieczeniu.

No to wiem, dopłacam ojcu (bo to od niego pożyczam samochód) jakieś 60zł do OC (-: ta druga kategoria już mnie nie dotyczy

Chodzi mi o np 200km w jedną stronę, na które teraz najczęściej pożyczam
samochód lub jadę z kimś innym.

Taryfiarz i 500 km pojedzie, a zresztą wypożyczalnie są.

No i na koniec najważniejsze - po prostu lubię prowadzić, ale nie w
warszawskich korkach.

 
To kup i jeździj.

*piotr'ek*

Czy któraś z firm ubezpieczeniowych ma jakąś tańszą ofertę skierowaną do
osób, które z samochodu korzystają powiedzmy dwa razy w miesiącu? Na co
dzień po mieście poruszam się rowerem i mam zamiar przy tym pozostać.
Chciałbym nabyć tanie, używane cztery kółka do przewiezienia czegoś raz
na jakiś czas czy wyjazd gdzieś dalej, ale przy "ofertach" klasycznego
OC, jakie mi składano (w większości np. dodatkową zwyżkę za <25lat) jest
to dość nieopłacalne.

OC nie jest przypisane do kierowcy, tylko do samochodu. Nieważne kto jeździ
samochodem, płaci się od pojazdu. Możesz mieć prawo jazdy i jeździć cudzymi,
pożyczanymi samochodami, wtedy nie będziesz płacił OC. Możesz mieć samochód,
którym nikt nie jeździ, a i tak musisz płacić OC.
Ja jestem za tym, żeby OC było przypisane do kierowcy a nie samochodu.