Witam p.m.s.
Nabylem citroena ax, troche "podrutowany", taki tam wozik, zeby sie dziewczyna nauczyla jezdzic. wartosc - 900zl, troche rzeczy do porobienia, wiadomo, nie jest to nowa limuzyna.
Jest przepis, mowiacy o limicie kwoty, do ktorej nie nalezy w ogole zglaszac/deklarowac nic w US (wg urzednika US), nie mam zadnego papieru na to, ze bylismy i pytalismy. Powiedzial, ze to nasza decyzja..

Tyle, ze nie rozumiem, czy my mamy decydowac, co ma US w swoich katalogach (*tax cos tam), mozna jakos sie zabezpieczyc przed karami (ewentualnymi) US, gdyby wyliczyli, ze 1000zl + 1PLN jest warty samochod?

najlepiej jakby limitu nie bylo, zaplacic te 2% (20zl :D) i miec spokoj..

spotkal sie ktos z czyms takim, ze sa watpliwosci co do wartosci, a wartosc jest wlasnie na granicy?

jak dla mnie oczywiscie problemu nie ma - rejestruje, przepisuje OC i tyle.. ale zeby nie bylo, ze sobie US przypomni, ze jakis tam problem ma...

R

On 22 Lut, 20:41, newsy_gazeta  wrote:

najlepiej jakby limitu nie bylo, zaplacic te 2% (20zl :D) i miec spokoj..

spotkal sie ktos z czyms takim, ze sa watpliwosci co do wartosci, a
wartosc jest wlasnie na granicy?

W moim wypadku (Trabant za 500zł) dostaliśmy zaświadczenie o
zwolnieniu z podatku - oczywiście płatne w znaczkach skarbowych.

W dniu 2010-02-22 21:26, =Marcos= pisze:

W moim wypadku (Trabant za 500zł) dostaliśmy zaświadczenie o
zwolnieniu z podatku - oczywiście płatne w znaczkach skarbowych.

Gdy czytam takie urocze fakciki o naszym państwie, myślę sobie: ohydne
biurokratyczne więzienie projektowane dla ludzi niepełnosprawnych
umysłowo przez ludzi niepełnosprawnych umysłowo... Szkoda, że oddając
stary zlewozmywak na złom nie trzeba mieć zaświadczenia ze znaczkami
skarbowymi za 10zł, że faktycznie jest wart 4,50zł. Aha, jeszcze
przydałaby się wycena biegłego rzeczoznawcy (150zł; notabene, biegły
naprawdę na rzeczy się biegle nie zna, tylko po prostu miał tatę i wujka
biegłego) i poświadczenie notarialne (80zł) tłumaczenia przysięgłego
(120zł) wypisu z radzieckiego świadectwa homologacji (50zł plus znaczki
skarbowe). A na złomie oczywiście nie dostajesz za zlewozmywak 4,50zł,
tylko płacisz 25zł za świadectwo zdania niebezpiecznego odpadu
przemysłowego w stacji recyklingowej (która różni się od wysypiska tym,
że właściciel ma tatę w urzędzie miasta i wujka w urzędzie wojewódzkim).
Świadectwo musisz dostarczyć w trzech kopiach do Urzędu Miasta,
Starostwa Powiatowego i Urzędu Skarbowego, każdą kopię upiększając
znaczkami skarbowymi za 12zł i dobrowolnym datkiem 20zł na Komisję
Przyjazne Państwo (bez zaświadczenia o wpłacie dobrowolnego datku nic
się nie da załatwić). Jeśli nie wykonasz wszystkich powyższych
czynności, płacisz ustawową karę za zatajanie odpadu przemysłowego plus
grzywnę dla Urzędu Skarbowego za wykorzystywanie odpadu przemysłowego
dla osiągnięcia korzyści majątkowej. Wszak umyłeś w zlewozmywaku jabłko,
dzięki czemu nie dostałeś tasiemca, dzięki czemu zaoszczędziłeś 400zł na
lekarstwach. Korzyść majątkowa ewidentna. Aha, tutaj jeszcze wypadałoby
wlepić 3 miesiące w zawieszeniu i koszty sądowe za sabotowanie przemysłu
farmaceutycznego przez niechorowanie, podczas gdy mogłeś chorować.

W moim przypadku - ok 4-5 m-cy temu Pani w skarbówce podbiła umowę i
powiedziała, że to wszystko.
Żadnego PCC-3 nie wymagali.

ear pisze:

W moim przypadku - ok 4-5 m-cy temu Pani w skarbówce podbiła umowę i powiedziała, że to wszystko.
Żadnego PCC-3 nie wymagali.

On Tue, 23 Feb 2010 00:01:44 +0100,  newsy_gazeta wrote:

ear pisze:

W moim przypadku - ok 4-5 m-cy temu Pani w skarbówce podbiła umowę i
powiedziała, że to wszystko.
Żadnego PCC-3 nie wymagali.

no właśnie, podbiła, a bez tego przeciez nie przerejestruje
wiec w blad mnie wprowadzil, mowiac, ze nic nie musze zglaszac ;/  musze
miec albo pieczatke, ze zwalniaja z oplaty albo, ze zaplacone.. a nie,
ze nic nie ma na umowie

no właśnie, podbiła, a bez tego przeciez nie przerejestruje
wiec w blad mnie wprowadzil, mowiac, ze nic nie musze zglaszac ;/  musze
miec albo pieczatke, ze zwalniaja z oplaty albo, ze zaplacone.. a nie, ze
nic nie ma na umowie

Scyzoryk pisze:

no właśnie, podbiła, a bez tego przeciez nie przerejestruje
wiec w blad mnie wprowadzil, mowiac, ze nic nie musze zglaszac ;/  musze miec albo pieczatke, ze zwalniaja z oplaty albo, ze zaplacone.. a nie, ze nic nie ma na umowie

do rejestracji nie musisz mieć załatwionego US.

Ja bym dla pewności poszedł. US potrafi później ścigać za 5zł więc po co robić sobie problem jeśli okaże się że wg. ich tabeli pojazd był warty ponad 1000zł. Najlepiej pojsc do US, pokazać umowe, pani sprawdzi w ich tabelach i albo powie że nic nie trzeba robić albo zapłacisz 20zł i z głowy.

Oj widzę że z tych ostrożnych jesteś co to chuchają na zimne i polewają
wodą.
Umowa do 1000 zł nie zgłaszasz do US tylko idziesz do wydz. komunikacji i
rejestrujesz.

P.

Piotrek pisze:

Oj widzę że z tych ostrożnych jesteś co to chuchają na zimne i polewają wodą.
Umowa do 1000 zł nie zgłaszasz do US tylko idziesz do wydz. komunikacji i rejestrujesz.

P.

Użytkownik "newsy_gazeta"  napisał w
wiadomości

ear pisze:

W moim przypadku - ok 4-5 m-cy temu Pani w skarbówce podbiła umowę i
powiedziała, że to wszystko.
Żadnego PCC-3 nie wymagali.

no właśnie, podbiła, a bez tego przeciez nie przerejestruje
wiec w blad mnie wprowadzil, mowiac, ze nic nie musze zglaszac ;/  musze
miec albo pieczatke, ze zwalniaja z oplaty albo, ze zaplacone.. a nie, ze
nic nie ma na umowie

Ja nie miałem problemu, choć może wpływ miała na to marka (Opel Kadett) i wiek
(pełnoletni) auta. Ale też Twoje wygląda na podobną klasę.

W razie czego proponuję lekturę
www.pit.pl/wartosc_rynkowa_czynnosci_cywilne_pcc_podatki_w_praktyce_1203.php

Sądzę że US nie jest zainteresowany użeraniem się o głupie sumy rzędu paruset
złotych wartości auta (czyli o podatek rzędu 20-40 PLN), zwłaszcza w sytuacji
kiedy dotyczy to pojazdów na tyle leciwych, że kupującemu łatwo jest uzasadnić
odwołanie od decyzji "zza biurka" stanem technicznym.

pozdrawiam,
G.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl