Pierwszy dzień bez deszczu od tygodnia. Ponyslalem ze do pracy pojadę
2oo i się przewietrze. Wyjechalem z parkingu i czuje ze mi coś dupa
jeździ po bokach, dobra dojade na tanksztele i se pierdnę w oponkę.
Nie dojechałem, kapec totalny. Musiałem dopchac Syma do Bp. Całe
szczęście żadnych gwoździ itp nie bylo. (Na wszelakij pażarnyj sluczaj
zakupilem detke w płynie)
Pierdnąłem w oponkę i mogłem pojechać do pracy. Jechałem z duszą na
ramieniu. Dojechałem, nic nie zeszło. Po spektaklu jadę do wulkanizatora
by se obejrzał zaworek bo dziwne jest to ze w tydzień sporo zeszło.

Normalny dzień jak każdy int:)

--
Glub

Dnia Fri, 13 Nov 2009 11:20:38 +0000 (UTC), Glub napisał(a):

Pierwszy dzień bez deszczu od tygodnia. Ponyslalem ze do pracy pojadę
2oo i się przewietrze. Wyjechalem z parkingu i czuje ze mi coś dupa
jeździ po bokach, dobra dojade na tanksztele i se pierdnę w oponkę.
Nie dojechałem, kapec totalny. Musiałem dopchac Syma do Bp. Całe
szczęście żadnych gwoździ itp nie bylo. (Na wszelakij pażarnyj sluczaj
zakupilem detke w płynie)
Pierdnąłem w oponkę i mogłem pojechać do pracy. Jechałem z duszą na
ramieniu. Dojechałem, nic nie zeszło. Po spektaklu jadę do wulkanizatora
by se obejrzał zaworek bo dziwne jest to ze w tydzień sporo zeszło.

Normalny dzień jak każdy int:)

trud  wrote:
 

> Normalny dzień jak każdy int:)

A może w ten sposób janioł stróż opóźnił twój przejazd przez TO
felerne
skrzyżowanie które miałeś po drodze.

Glub  napisał(a):

Pierwszy dzie� bez deszczu od tygodnia. Ponyslalem ze do pracy pojad�
2oo i si� przewietrze. Wyjechalem z parkingu i czuje ze mi co� dupa
jeździ po bokach, dobra dojade na tanksztele i se pierdnÄ� w oponkÄ�.
Nie dojecha�em, kapec totalny. Musia�em dopchac Syma do Bp. Ca�e
szczÄ�Ĺ�cie żadnych gwoździ itp nie bylo. (Na wszelakij pażarnyj sluczaj
zakupilem detke w p�ynie)
Pierdn��em w oponk� i mog�em pojecha� do pracy. Jecha�em z dusz� na
ramieniu. Dojecha�em, nic nie zesz�o. Po spektaklu jad� do wulkanizatora
by se obejrza� zaworek bo dziwne jest to ze w tydzie� sporo zesz�o.

Normalny dzieĹ� jak każdy int:)

 pisze:

Glub  napisał(a):

Pierwszy dzie� bez deszczu od tygodnia. Ponyslalem ze do pracy pojad�
2oo i si� przewietrze. Wyjechalem z parkingu i czuje ze mi co� dupa
jeździ po bokach, dobra dojade na tanksztele i se pierdnÄ� w oponkÄ�.
Nie dojecha�em, kapec totalny. Musia�em dopchac Syma do Bp. Ca�e
szczÄ�Ĺ�cie żadnych gwoździ itp nie bylo. (Na wszelakij pażarnyj sluczaj
zakupilem detke w p�ynie)
Pierdn��em w oponk� i mog�em pojecha� do pracy. Jecha�em z dusz� na
ramieniu. Dojecha�em, nic nie zesz�o. Po spektaklu jad� do wulkanizatora
by se obejrza� zaworek bo dziwne jest to ze w tydzie� sporo zesz�o.

Normalny dzieĹ� jak każdy int:)

Piękna epicka opowieść .. o gumie... ;-)
Kandydat do Literackiej Nagrody Nobla :-)

Arni  wrote:

a coś Ty mu zrobił, temu cytatu?

Jacot pisze:

Arni  wrote:

a coś Ty mu zrobił, temu cytatu?

A co mial zrobic... cytat w utefie byl to inaczej wyjsc nie moglo.

Arni  wrote:

a co to usprawiedliwia? utf to format oficjalny a nie z kosmosu. Moj TB
nie robi mu zadnej krzywdy

On 2009-11-15 23:53:29 +0100, Jacot  said:

Arni  wrote:

a co to usprawiedliwia? utf to format oficjalny a nie z kosmosu. Moj TB
nie robi mu zadnej krzywdy

Moj FAgent zdaje sie chyba tez nie, ale to i tak nie usprawiedliwia
uzycia utf zamiast iso;)

Dnia 15.11.2009 Jacot  napisał/a:

Arni  wrote:

a co to usprawiedliwia? utf to format oficjalny a nie z kosmosu. Moj TB
nie robi mu zadnej krzywdy

Moj FAgent zdaje sie chyba tez nie, ale to i tak nie usprawiedliwia
uzycia utf zamiast iso;)

Finał piątkowy był taki: srubka w oponie, ergo muszę kupić nowe gumy.
Obecne i tak już powinienem wymienić wiec aż tak nie boli...

Tylko kurcze mam Ruski rozmiar 120-70-13... I słabo idzie cokolwiek
dostać...
Motorista proponuje mi Michały Sport SC 130-70-13.
Jest jedno ale, wujek Google twierdzi ze to opona letnia...

Jakieś opinie szanowna redakcjo?
--
Glub

Glub pisze:

Pierwszy dzień bez deszczu od tygodnia. Ponyslalem ze do pracy pojadę
2oo i się przewietrze. Wyjechalem z parkingu i czuje ze mi coś dupa
jeździ po bokach, dobra dojade na tanksztele i se pierdnę w oponkę.
Nie dojechałem, kapec totalny. Musiałem dopchac Syma do Bp. Całe
szczęście żadnych gwoździ itp nie bylo. (Na wszelakij pażarnyj sluczaj
zakupilem detke w płynie)
Pierdnąłem w oponkę i mogłem pojechać do pracy. Jechałem z duszą na
ramieniu. Dojechałem, nic nie zeszło. Po spektaklu jadę do wulkanizatora
by se obejrzał zaworek bo dziwne jest to ze w tydzień sporo zeszło.

Normalny dzień jak każdy int:)

To i tak nic w porównaniu z czwartkiem 12-go kiedy w caĚ�ej dzielnicy(*)
pr�du nie by�o i wraca�em w ca�kowitych ciemno�ciach na moto do domu :)
Jedyne punkty odniesienia to Ě�wiatĚ�a innych pojazdów.
Mrocznie.

Tak mi sie jakos przypomniala reklama: http://www.youtube.com/watch?v=1lo4szz1bnc
Pozdrawiam,
Grzegorz

mleko pisze:

Nie prosciej bylo w moto wlaczyc swiatla? :)