Grupy dyskusyjne   »   Po naprawie resora - przestroga

Po naprawie resora - przestroga



1 Data: Maj 17 2008 18:02:40
Temat: Po naprawie resora - przestroga
Autor: scream 

Witam,

Jakieś pół roku temu pękło mi jedno z piór w resorze z lewej strony. Dwa
dni jeszcze jeździłem, bo musiałem, potem oddałem auto do warsztatu przy
ul. Burakowskiej 9 (W-wa) i tam mi trefne pióro wymieniono.

Jako, że moje auto jest już dosyć wiekowe a resora nikt nie ściągał od
dawna, to trzeba było użyć niemałej siły. Niejako przy okazji wymiany
panowie urwali przewód hamulcowy, o czym nikt nie raczył mnie poinformować.

Auto z warsztatu odebrałem, przejechałem dosłownie 10 kilometrów,
odstawiłem na parking i przez 2 dni nim nie jeździłem. Rzecz z przewodem
okazała się dnia trzeciego, wiec nie było już jak dochodzić swoich racji,
bo wysłaliby mnie na drzewo.

Dwa tygodnie temu we wtorek pękły mi dwa pióra w resorze z prawej strony.
Przejechałem z takim resorem jakieś 25 km, bo musiałem, po czym odstawiłem
auto na parking. Podjechałem do innego tym razem warsztatu (nie chciałem,
żeby powtórzył się numer z przewodem), umówiłem się na naprawę na miniony
wtorek, rano ruszyłem autko i wstawiłem je na warsztat aby po południu
odebrać sprawne. Warsztat o którym mowa, to warsztat przy ul. Mechaników 15
(W-wa). Jak już pisałem, auto odebrałem we wtorek po południu. Odstawiłem
je na parking.

Co zabawne, podczas oddawania auta opowiedziałem moją historię z poprzednim
warsztatem, wspólnie się pośmialiśmy i właściciel warsztatu/mechanik
obiecał uważać.

Przez środę i czwartek przejechałem jakieś 30 km, stopniowo wyczuwając
słabnące hamulce, łudziłem się jednak że to tylko takie moje
przewrażliwienie. Niestety w piątek całkiem zdechły, a ponad połowa płynu
ze zbiorniczka wybyła.

Dziś wjechałem na kanał, przewód hamulcowy... hm, przy samym bębnie ma
ślady po uderzaniu czymś tępym (młotkiem?) no i jest dziura...

Oczywiście pan z warsztatu do niczego się nie przyznaje, mówi że naprawił
już setki aut i nikt nie zgłaszał pretensji, a przewód jest stary i dlatego
się podziurawił sam z siebie. Młotkiem pewnie też się sam uderzył kilka
razy; może jest "emo"? Po prostu czysty przypadek wg niego i on nic nie
poradzi.

Przewód hamulcowy kosztuje 36 zł. Wymiana 50 zł. Płyn hamulcowy 15 zł.
Razem 101 zł, co w 1. przypadku stanowi 1/5 kosztu całej naprawy, w 2.
przypadku 1/6. Obu warsztatów nie polecam, o ile życie wam miłe!

Rozumiem, że fachowcy boją się przyznać do błędu, a tym bardziej jeśli
musieliby zwrócić mi te ciężko zarobione 100 zł, ale wybaczyłbym im gdyby
chodziło o ułamanie plastiku czy rysę na lakierze. W momencie kiedy (nawet
przypadkiem) uszkadzają układ hamulcowy a klientowi nie szepną nawet słowa
na ten temat, powinni odpowiadać za próbę zabicia mnie i narażenie innych
użytkowników drogi na rozpędzone dwutonowe niebezpieczeństwo. Skończeni
debile.

PS. Nie, nie wierzę w takie przypadki i zbiegi okoliczności.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.



2 Data: Maj 17 2008 19:52:32
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: |--=Bartek=--| 

Po prostu miałeś pecha. W normalnym warsztacie powiedzieli by ci (pewnie wcześniej przez telefon), że przewód się urwał - normalna sprawa jak musisz odkręcić przewody przy zdejmowaniu resora (nie wiem jakie masz autko i jak tam to wygląda). Niestety to się zdarza...

Na twoim miejscu sprawdził bym pozostałe przewody...

B.Z.

3 Data: Maj 17 2008 20:56:21
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: scream 

Dnia Sat, 17 May 2008 19:52:32 +0200, |-- =Bartek=-- | napisał(a):

Po prostu miałeś pecha. W normalnym warsztacie powiedzieli by ci (pewnie
wcześniej przez telefon), że przewód się urwał - normalna sprawa jak musisz
odkręcić przewody przy zdejmowaniu resora (nie wiem jakie masz autko i jak
tam to wygląda). Niestety to się zdarza...

Slucham? Gdybysmy byli w USA to taki gosc z warsztatu nie wyplacilby sie do
konca zycia, a potem jego dzieci i wnuki. Moglem zabic siebie, moich
pasazerow i uzytkownikow drogi ktora jechalem. Szczescie w nieszczesciu, ze
nie jezdze szybko.

Wg Ciebie "to sie zdarza" ze komus w warsztacie uj*bią przewód hamulcowy i
nie powiedzą słowa? :O

Wedlug mnie to jest ewenement i sytuacja godna potępienia. Gdybym byl innym
typem czlowieka, to bym powiedzial, ze obu gostkom nalezy sie wpie..dol,
najlepiej na tyle solidny, zeby juz nikomu zadnego resora (ani zadnej
rzeczy, ktora jego jest) nie wymienili.

Na twoim miejscu sprawdził bym pozostałe przewody...

Przewody są w jak najlepszym porządku, caly uklad byl remontowany (czyli -
wymienione to co trzeba) niedlugo po zakupie auta bo hamulce byly w
nienajlepszym stanie. Przewody same sie nie dziurawia, to nie jest
elastyczny gumowy wąż który może sparcieć, tylko kawałek metalowej twardej
rury. Mowie tutaj o ostatnim odcinku ktory wchodzi do tłoczka w bębnie.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

4 Data: Maj 17 2008 21:11:39
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: |--=Bartek=--| 

Po prostu miałeś pecha. W normalnym warsztacie powiedzieli by ci (pewnie
wcześniej przez telefon), że przewód się urwał - normalna sprawa jak musisz
odkręcić przewody przy zdejmowaniu resora (nie wiem jakie masz autko i jak
tam to wygląda). Niestety to się zdarza...

Slucham? Gdybysmy byli w USA to taki gosc z warsztatu nie wyplacilby sie do
konca zycia, a potem jego dzieci i wnuki. Moglem zabic siebie, moich
pasazerow i uzytkownikow drogi ktora jechalem. Szczescie w nieszczesciu, ze
nie jezdze szybko.

Wg Ciebie "to sie zdarza" ze komus w warsztacie uj*bią przewód hamulcowy i
nie powiedzą słowa? :O

Może przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.... Zdarza się urwać przewód, niestety tak to bywa.

To co zrobił warsztat dalej to już inna sprawa i godna potępienia.

B.Z.

5 Data: Maj 17 2008 21:08:20
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: Yakhub 

W liście datowanym 17 maja 2008 (20:56:21) napisano:

Dnia Sat, 17 May 2008 19:52:32 +0200, |-- =Bartek=-- | napisał(a):

Po prostu miałeś pecha. W normalnym warsztacie powiedzieli by ci (pewnie
wcześniej przez telefon), że przewód się urwał - normalna sprawa jak musisz
odkręcić przewody przy zdejmowaniu resora (nie wiem jakie masz autko i jak
tam to wygląda). Niestety to się zdarza...

Slucham? Gdybysmy byli w USA to taki gosc z warsztatu nie wyplacilby sie do
konca zycia, a potem jego dzieci i wnuki. Moglem zabic siebie, moich
pasazerow i uzytkownikow drogi ktora jechalem. Szczescie w nieszczesciu, ze
nie jezdze szybko.

Wg Ciebie "to sie zdarza" ze komus w warsztacie uj*bią przewód hamulcowy i
nie powiedzą słowa? :O

Wydaje mi się, że Koledze chodziło o to, że przy wymianie resora
zdarza się uszkodzić przewód hamulcowy, a nie o to, że zdarza się nie
powiedzieć o tym klientowi. Po prostu w porządnym warsztacie w takiej
sytuacji powinni Ci o tym powiedzieć i przewód wymienić
(niewykluczone, że doliczając jego cenę do Twojego rachunku).

PS. Nie jesteśmy w USA. Na szczęście i niestety.



--
Pozdrawiam
 Yakhub
Nie pisz do mnie na ten adres.

6 Data: Maj 18 2008 02:35:24
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: J.F. 

On Sat, 17 May 2008 19:52:32 +0200,  "|-- =Bartek=-- |" <bolivar @

Po prostu miałeś pecha. W normalnym warsztacie powiedzieli by ci (pewnie
wcześniej przez telefon), że przewód się urwał - normalna sprawa jak musisz
odkręcić przewody przy zdejmowaniu resora (nie wiem jakie masz autko i jak
tam to wygląda). Niestety to się zdarza...

A klient mowi "co mnie to obchodzi - przewod byl dobry".

W zwiazku z czym nalezy klientowi powiedziec "i zauwazylismy ze
przeciekaja panu przewody - wymienic od razu ?" :-)

J.

7 Data: Maj 18 2008 07:53:14
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: jack 

On Sat, 17 May 2008 19:52:32 +0200,  "|-- =Bartek=-- |" <bolivar @
>Po prostu miałeś pecha. W normalnym warsztacie powiedzieli by ci (pewnie
>wcześniej przez telefon), że przewód się urwał - normalna sprawa jak musisz
>odkręcić przewody przy zdejmowaniu resora (nie wiem jakie masz autko i jak
>tam to wygląda). Niestety to się zdarza...

A klient mowi "co mnie to obchodzi - przewod byl dobry".

W zwiazku z czym nalezy klientowi powiedziec "i zauwazylismy ze
przeciekaja panu przewody - wymienic od razu ?" :-)

J.

Wina jest równiez Twoja.Kto to płaci w ciemno.Nawet jak odbieram auto z
warsztatu kumpla wchodze do kanału i ogladam wszystko dokładnie[puszczam mimo
uszu docinki fachowców]zanim zapłace.
Ps.pierwsze auto fiat pickap,wymiana klocków[24 lata temu]Wymieniał mi brat
świerzy po szkole mechanik[dawniej przez duze M]
Jak sie okazało zapomniał dokrecić koło-auto dziewnie stukało podzczas jazdy.
Na moją pretensje ze mogłem sie zabic odpowiedział :o co chodzi? trzeba był
sobie sprawdzić.
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

8 Data: Maj 18 2008 11:03:08
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: scream 

Dnia 18 May 2008 09:53:14 +0200, jack napisał(a):

Wina jest równiez Twoja.Kto to płaci w ciemno.Nawet jak odbieram auto z
warsztatu kumpla wchodze do kanału i ogladam wszystko dokładnie[puszczam mimo
uszu docinki fachowców]zanim zapłace.

Powiedz, ze nie mowisz powaznie.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

9 Data: Maj 18 2008 19:02:40
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: icek 

scream pisze:

Dnia 18 May 2008 09:53:14 +0200, jack napisał(a):

Wina jest równiez Twoja.Kto to płaci w ciemno.Nawet jak odbieram auto z
warsztatu kumpla wchodze do kanału i ogladam wszystko dokładnie[puszczam mimo
uszu docinki fachowców]zanim zapłace.

Powiedz, ze nie mowisz powaznie.

ale on nie jest jedyny

ja robie dokładnie tak samo, a czesto chce byc przy naprawie/przeglądzie i widziec co sie dzieje z moim autem


--
pozdros
icek

10 Data: Maj 18 2008 19:18:39
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: scream 

Dnia Sun, 18 May 2008 19:02:40 +0200, icek napisał(a):

Powiedz, ze nie mowisz powaznie.
ale on nie jest jedyny

Byc moze. Niestety, nie znam sie na naprawie samochodow wiec nawet gdybym
przez godzine patrzyl na podwozie mojego auta, to nic bym pewnie nie
zauwazyl (pozatym, ze byl pekniety resor a jest caly).

ja robie dokładnie tak samo, a czesto chce byc przy naprawie/przeglądzie
i widziec co sie dzieje z moim autem

No super, nie kazdy jednak ma czas. Niektorzy pracuja i nie moga wziac dnia
wolnego zeby pobyc w warsztacie (zreszta - po co?). Watpie tez, zeby
mechanik wpuscil Cie do kanalu i pozwolil patrzec na wszystko co robi -
tylko bys mu przeszkadzal.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

11 Data: Maj 19 2008 20:11:27
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: krzychoo 

scream pisze:

Byc moze. Niestety, nie znam sie na naprawie samochodow wiec nawet gdybym
przez godzine patrzyl na podwozie mojego auta, to nic bym pewnie nie
zauwazyl (pozatym, ze byl pekniety resor a jest caly).

Ja też sie nie znam, ale na w miarę możliwości popatrzyć na robotę lubię, a jeśli nie mogę, to na jej efekty już na pewno. Dzięki temu poziom mojej nieświadomości i ignorancji spada po każdej wizycie w warsztacie. :)

--
[ .:::::::::: Krzysztof Kubas ::::::::::. ]
[ .:::::::::::: GG: 1304033 ::::::::::::. ]
[ .::::: http://krzychoo.araneo.pl :::::. ]
[ Odpowiadając wytnij "pulapka." z adresu ]

12 Data: Maj 18 2008 19:17:55
Temat: Re: Po naprawie resora - przestroga
Autor: gobo 

Hej
Przed chwila wrocilem z trasy Dzierzoniow-Zgorzelec. Po drodze, pomiedzy Swidnica a Swiebodzicami na awaryjnych czesciowo na poboczu stal jakis nowy Peugeot z przednim kolem od kierowcy wbitym w zmasakrowany blotnik.   Pewnie taki sam mechanik jak i Twoj maczal w tym lapki. Az czlowiekowi dreszcze przechodza, jak pomysli sie, ze to samo moze stac sie w naszym aucie i przy duzej predkosci...
Pozdrawiam
Piotr

Po naprawie resora - przestroga



Grupy dyskusyjne