Grupy dyskusyjne   »   Przejscie dla pieszych, dramat.

Przejscie dla pieszych, dramat.



1 Data: Styczen 21 2007 16:03:26
Temat: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: work 

Witam Powiem szczerze ze jestem w szoku. Cale zycie praktycznie zmotoryzowany, wiec malo mialem tak na dobra sprawe okazji do poruszania sie na piechote, przechodzenie przez ulice itp :)

Ale do rzeczy, zrobilem sobie przymusowy spacerek,
jest sobie przejscie dla pieszych oznakowane bez sygnalizacji, patrze samochod daleko, wiec spokojnie przechodze, obok kobitka z dzieckiem za reke, widzac ze ruszam zrobila to samo, idziemy spokojnie a samochod nie zwalnia, wiec przyspieszamy kroku a ten w ostatnim momencie hamuje z piskiem opon mimo iz widzial nas z daleka, no nic idziemy dalej wystraszeni, a tu nagle wyskakuje samochod na drugim pasie trabiac na nas i doslownie przejezdzajac 20cm od nas.

Nic, wracam za 10min. innym przejsciem 100m dalej, widze z daleka jedzie straz miejska i jakis samochod obok,
wchodze na przejscie a ci debile jada na mnie nie zwalniajac, mimo iz mieli spoooro miejsca na zatrzymanie sie.
Patrze i widze smierc w oczach i siebie w najlepszym przypadku na wozku, aby tego uniknac musialem dac sprinta jak jakis malolat na boisku szkolnym.

Zastanawiam sie czy w PL to jest jakis standart, za granica przejscie przynajmniej tam gdzie bylem to rzecz swieta, u nas wystarczy sie potknac na przejsciu i smierc gwarantowana. A osoba starsza nie swiadoma, jest trupem w takiej sytuacji.
Obserwowalem inne przejscia i takie sytuacje sa normalne, ludzie uciekaja albo czekaja 5min na pozwolenie przejscia.

Wszedzie trabia o przekraczaniu predkosci, lapia za 10-20km wiecej na pustej drodze, a to jest nic przy tym co sie dzieje na przejsciach. Wspolczuje nie zmotoryzowanym, ale kilka pokolen nic nie zmieni jak nikt nic z tym nie robi, czy nie wpaja do lbow ze przejscie to rzecz swieta.Zadnych akcji w tv, NIC. Co godzine w tvp powinien byc taki spot ostrzegajacy, a nie powtarzanie w wiadomosciach ile trupow na drodze.

pozdr



2 Data: Styczen 21 2007 15:44:03
Temat: RE: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Andrzej Guziak 


Wszedzie trabia o przekraczaniu predkosci, lapia za 10-20km
wiecej na pustej drodze, a to jest nic przy tym co sie dzieje
na przejsciach. Wspolczuje nie zmotoryzowanym, ale kilka
pokolen nic nie zmieni jak nikt nic z tym nie robi, czy nie wpaja do lbow
ze przejscie to rzecz swieta.Zadnych akcji w tv, NIC.
Co godzine w tvp powinien byc taki spot ostrzegajacy, a nie powtarzanie
w wiadomosciach ile trupow na drodze.


No nie wiem. Pewnie kolejny megawatek.
Z moich obserwacji nie wynika, zeby kierowcy spedzali pieszych z przejsc.
Pisze to jako kierowca ale i jako pieszy.

Jako kierowca
Powiem, ze ostatnio piesi zachowuja jakby wogole zatracili resztki instynktu
samozachowawczego.
Wchodza na przejscie nawet nie starajac sie rozejrzec czy przypadkiem cos
nie jedzie.
W powszechnym rozumieniu, pieszy ma pierwszenstwo i pierszenstwo to bywa
czesto rozumiane jako prawo do wejscia na jezdnie kiedy tylko zajdzie na to
ochota. Niekoniecznie zreszta na wyznaczonym przejsciu. Pomiedzy przejsciami
rowniez.

Jako pieszy
Czesto, jako pieszego wk... mnie, kiedy dochodze do przejscia, widze
samochody, zatrzymuje sie a one rownierz staja.
Nie mam niestety zadnej gwarancji, ze jezeli jeden, drugi sie zatrzymal to
trzeci rowniez sie zatrzyma, stad w podobnej stytuacji, przed przejsciem,
probuje przepuscic samochody a co ktorys tam staje.
Zeby bylo jasne, zatrzymuje sie na chodniku, dochodzac do przejscia.


Proponuje poczytac polskie PoRD i Rozporz o znakach drogowych (czy jak to
sie tam zwie) i wszystko jasne.
Przejscie to nie rzecz swieta. Obowiazuja tu przepisy. Obowiazuja tak
kierowcow jak i pieszych.
No moze jeszcze troche kultury z OBU STRON.

Pozdrawiam
Andrzej

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

3 Data: Styczen 21 2007 17:05:32
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Lincoln 

Z moich obserwacji nie wynika, zeby kierowcy spedzali pieszych z przejsc.


A moze on kladka nad jezdnia szedl?:)
hehehe

--
Pozdrawiam Lincoln
www.rajdowy.info - Jelenia Góra
"Bóg dal mi talent, ale zapomnial o budzecie"

4 Data: Styczen 21 2007 17:12:46
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: work 


"Andrzej Guziak" :


Proponuje poczytac polskie PoRD i Rozporz o znakach drogowych (czy jak to
sie tam zwie) i wszystko jasne.
Przejscie to nie rzecz swieta. Obowiazuja tu przepisy. Obowiazuja tak
kierowcow jak i pieszych.
No moze jeszcze troche kultury z OBU STRON.

Dla mnie przejscie jako kierowcy, to rzecz "swieta". Wazniejsze jest dla mnie zycie ludzkie, a w miejscach gdzie jest przejscie nigdy nie wiesz czy nie wpadnie Ci zamyslony dzieciak. Dlatego tez jak widze przejscie jadac, to zawsze mam to na uwadze.
Jezeli widze na przejsciu kogokolwiek to NIE wjezdzam na nie, NIE omijam czy NIE trabie, no chyba ze ktos nagle na rowerze wyjezdza. Oczywiscie masz racje co do wchodzenia na zywca, to jest glupota i brak wyobrazni. Ale ja nie pisze o takim wchodzeniu, i nie wymagam aby rozpedzony tir zatrzymal sie bo wielmoznie chce przejsc. Mowie o sytuacji gdzie juz jestes na przejsciu na ulicy, a zanim tam sie znalazles to samochod mial duuuuzo miejca na zatrzymanie, a mimo to jedzie na ciebie nic nie robiac, myslac ze bedziesz uciekal przed nim tak sie cymbaly przyzwyczaily, czy tez OMIJA Cie z predkoscia 50km/h kilka centymetrow od kolana. Tyle ze kiedys w zimie widzialem jak gosc przechodzil na przejsciu, z daleka samochod, kierowca myslal ze jezeli gosc bedzie szedl z taka predkoscia to on nie musi chamowac, i wszyscy beda zadowoleni, z tym ze gosc sie poslizgnal na oblodzonej drodze
a samochod juz jechal na chamulcu prosto na niego, gosc na czworakach nie mogl sie zebrac z miejsca.... trup na miejscu. pozdr

5 Data: Styczen 21 2007 17:26:25
Temat: RE: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Andrzej Guziak 

work


Tyle ze kiedys w zimie widzialem jak gosc przechodzil na przejsciu,
z daleka samochod, kierowca myslal ze jezeli gosc bedzie
szedl z taka predkoscia to on nie musi chamowac, i wszyscy
beda zadowoleni, z tym ze gosc sie poslizgnal na oblodzonej drodze
a samochod juz jechal na chamulcu prosto na niego, gosc na czworakach
nie mogl sie zebrac z miejsca.... trup na miejscu.


Pewnie kazdy ma inne doswiadczenia. Wg jednych osób kierowcy lekcewaza
przejscia, wg innych piesi robia co chca.
Prawda pewnie lezy posrodku. Jest troche tak i troche tak.

Mnie to nie dziwi. W kraju powszechnego chamstwa wszystko jest mozliwe.
Mozliwe jest zajezdzanie drogi i ostre hamowanie celem "wychowania" innego
kierowcy, mozliwe jest omijanie stojacych przed przejsciem, mozliwe jest 150
w terenie zabudowanym itd. itp.

Co do zaznaczonego fragmentu: w zasadzie móglbym ponowic poprzedni post.
ODROBINA KULTURY Z OBU STRON i pieszy by zyl.

Pieszy MYSLAL, ze zdazy, kierowca tez MYSLAL, ze pieszy zdazy. Pieszy
niestety sie poslizgnal i upadl.

Przy odrobinie kultury pieszy by poczekal a jezeli juz nie poczekal,
kierowca naprawilby jego blad i nie myslal, tylko profilaktycznie sie
zatrzymal (o ile mial taka mozliwosc).
Pieszy na przejsciu oczywiscie mial pierwszenstwo, tyle, ze nie wiadomo, czy
nie egzekwowal tego prawa zbyt rygorystycznie.
Pisze tak, bo nie wiem, czy slisko nie bylo np. tylko na przejsciu. Byc moze
kierowca zachowywal sie w miare racjonalnie. Byc moze pieszy wyszedl zbyt
pózno. Byc moze to ewidentna wina kierowcy.
Pieszy to juz na pewno wiedzial, ze idzie po sliskim.

Rezultat: kierowca sie pewnie nie wywinal od odpowiedzialnosci (chociaz tu
to nie wiadomo, bo nie wiadomo dokladnie jak do wypadku doszlo) ale na pewno
nic mu nie odbierze watpliwych przezyc i plamy na sumieniu.
Pieszy zasluzyl na nagrobek "TU LEZY TEN CO MIAL PIERWSZENSTWO NA PRZEJSCIU
DLA PIESZYCH" albo na nagrode Darwina.
Wiedzial, ze idzie po sliskim i mógl przewidziec, ze na sliskim przejsciu
moze stac sie cos nie przewidzianego, np. on moze sie przewrócic, samochód
moze wpasc w poslizg.

Ostroznosc na przejsciu to nie tylko obowiazek kierowców.


Pozdrawiam
Andrzej

PS. hamowac, jezeli juz.

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

6 Data: Styczen 21 2007 19:11:47
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Adam 

Czesto, jako pieszego wk... mnie, kiedy dochodze do przejscia, widze
samochody, zatrzymuje sie a one rownierz staja.
Nie mam niestety zadnej gwarancji, ze jezeli jeden, drugi sie zatrzymal to
trzeci rowniez sie zatrzyma

A no wlasnie. Dwóch cie pusci, a trzeci cie rozjedzie.
Takim skonczonym debilom powinno sie po prostu obijac morde.
Bo jak widac mandat 500 zl, 10 punktów i ogromne ryzyko zabicia kogos nie odstraszaja dosc skutecznie.

Niedawno zdalem prawo jazdy. Juz na kursie uczyli nas, ze cos takiego jest absolutnie niedopuszczalne (raz wyladowalem twarza na szybie, bo instruktor depnal, to zapamietalem).
Oczywiscie pospieszenie pieszego na pasach tez automatycznie konczy egzamin.
Takze ucza dobrze.

Tylko debile chyba zaraz po egzaminie dostaja malpiego rozumu i zaczynaja jezdzic po swojemu.
A chuj im wszystkim w dupe.

Jezdze po miescie 50 prawym pasem, bo nie chce nikogo zabic i moga sobie na mnie trabic.

7 Data: Styczen 21 2007 18:20:08
Temat: RE: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Andrzej Guziak 


> Czesto, jako pieszego wk... mnie, kiedy dochodze do przejscia, widze
> samochody, zatrzymuje sie a one rownierz staja.
> Nie mam niestety zadnej gwarancji, ze jezeli jeden, drugi sie
zatrzymal to
> trzeci rowniez sie zatrzyma

A no wlasnie. Dwóch cie pusci, a trzeci cie rozjedzie.
Takim skonczonym debilom powinno sie po prostu obijac morde.
Bo jak widac mandat 500 zl, 10 punktów i ogromne ryzyko zabicia kogos nie
odstraszaja dosc skutecznie.

Tak prawde mowiac to nie wiem za co to obicie mordy, 500 zl i 10 pkt.
Pisalem wyraznie, ze zatrzymuje sie na chodniku.

Mozesz rozwinac?


Pozdrawiam
Andrzej

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

8 Data: Styczen 21 2007 19:28:04
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Andrzej Guziak napisał(a):
(...)

A no wlasnie. Dwóch cie pusci, a trzeci cie rozjedzie.
Takim skonczonym debilom powinno sie po prostu obijac morde.
Bo jak widac mandat 500 zl, 10 punktów i ogromne ryzyko zabicia kogos nie
odstraszaja dosc skutecznie.

Tak prawde mowiac to nie wiem za co to obicie mordy, 500 zl i 10 pkt.
Pisalem wyraznie, ze zatrzymuje sie na chodniku.

Mozesz rozwinac?

Co tu rozwijać? Przeczytaj jeszcze raz dla kogo te atrakcje są
przewidziane ;)


--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

9 Data: Styczen 21 2007 19:37:36
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Adam 

Tak prawde mowiac to nie wiem za co to obicie mordy, 500 zl i 10 pkt.
Pisalem wyraznie, ze zatrzymuje sie na chodniku.

Mozesz rozwinac?

Spójrz, który fragment tekstu zacytowalem. Mam na mysli oczywiscie tych kierowców, którzy omijaja samochody przepuszczajace pieszych na pasach.
Swoja droga inne typowe kwiatki, za które tez groza surowe sankcje, ale co im tam, to:
- wyprzedzanie / zmiana pasa ruchu na przejsciu dla pieszych
- wyprzedzanie z lewej strony samochodów skrecajacych w lewo / generalnie wyprzedzanie na skrzyzowaniach

10 Data: Styczen 21 2007 19:06:13
Temat: RE: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Andrzej Guziak 

Adam wrote

> Tak prawde mowiac to nie wiem za co to obicie mordy, 500 zl i 10 pkt.
> Pisalem wyraznie, ze zatrzymuje sie na chodniku.
>
> Mozesz rozwinac?

Spójrz, który fragment tekstu zacytowalem. Mam na mysli oczywiscie tych
kierowców, którzy omijaja samochody przepuszczajace pieszych na pasach.
Swoja droga inne typowe kwiatki, za które tez groza surowe
sankcje, ale co
im tam, to:
- wyprzedzanie / zmiana pasa ruchu na przejsciu dla pieszych
- wyprzedzanie z lewej strony samochodów skrecajacych w lewo / generalnie
wyprzedzanie na skrzyzowaniach


Pewnie zaszlo nieporozumienie.
W cytowanym fragmencie nie ma ani slowa o omijaniu stojacych samochodow.
W takiej sytuacji to oczywiscie 500 i 10 i micha. :)


Pozdrawiam
Andrzej

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.misc.samochody

11 Data: Styczen 21 2007 19:21:07
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: 'Tom N' 

Adam  w


Swoja droga inne typowe kwiatki, za które tez groza surowe sankcje, ale co
im tam, to:
- wyprzedzanie / zmiana pasa ruchu na przejsciu dla pieszych

Ta zmiana pasa ruchu...  Gdzie jest napisane, że jest zabroniona i podlega
karze grzywny?

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

12 Data: Styczen 21 2007 17:17:58
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

work napisał(a):

Witam
Powiem szczerze ze jestem w szoku. Cale zycie praktycznie zmotoryzowany, wiec malo mialem tak na dobra sprawe okazji do poruszania sie na piechote, przechodzenie przez ulice itp :)

Ale do rzeczy, zrobilem sobie przymusowy spacerek,
jest sobie przejscie dla pieszych oznakowane bez sygnalizacji, patrze samochod daleko, wiec spokojnie przechodze, obok kobitka z dzieckiem za reke, widzac ze ruszam zrobila to samo, idziemy spokojnie a samochod nie zwalnia, wiec przyspieszamy kroku a ten w ostatnim momencie hamuje z piskiem opon mimo iz widzial nas z daleka, no nic idziemy dalej wystraszeni, a tu nagle wyskakuje samochod na drugim pasie trabiac na nas i doslownie przejezdzajac 20cm od nas.
(...)

Znów się skończy 'awanturą'. Masz niestety 100% racji. Na dobrą sprawę
nie ma nad czym dyskutować. Pomijam oczywiście patologię w wykonaniu
niektórych pieszych, którzy potrafią wyjć w dowolnym miejscu przed
jadący samochód. Niestety sytuacje które opisujesz są nagminne na
przejściach dla pieszych - tak na drogach jednojezdniowych, jak
i wielojezdniowych. Wielu kierowców ma generalnie w poważaniu pasy
i prawo pieszych do przejścia. Nagminnym są przypadki, gdy jeden pas
zatrzymuje się przed pasami, by puścić pieszych, równoległym
(w tę samą stroną, bądź przeciwną) bez zdjęcia nogi z gazu przemykają
przeciętni inaczej.

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

13 Data: Styczen 21 2007 20:20:46
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: blackbird 

i prawo pieszych do przejścia. Nagminnym są przypadki, gdy jeden pas
zatrzymuje się przed pasami, by puścić pieszych, równoległym
(w tę samą stroną, bądź przeciwną) bez zdjęcia nogi z gazu przemykają
przeciętni inaczej.

Niegdys w takich sytuacjach zatrzymywalem sie zawsze, teraz juz sam nie wiem
co powinno sie robic. Dojezdzam do przejscia, bardzo powoli i hamujac a
kretyni stojacy przed przejsciem czekaja, az sie zatrzymam do zera potem
czekaja na machniecie reka, chwile sie rozgladaja, po czym dziwiac sie ze
nie rozkladam im czerwonego dywanu wkraczaja dumnie na przejscie...
paranoja! Czy wyczucie odleglosci i predkosci jest naprawde takie trudne?
Oczywiscie mozna caly proces usprawnic, opozniajac hamowanie, ale oczywiscie
w naszych warunkach malo ktory kierowca spodziewa sie dojezdzajac do
przejscia dla pieszych, ze poprzedzajacy go samochod moze sie zatrzymac.

14 Data: Styczen 21 2007 20:30:32
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: blackbird 

Niegdys w takich sytuacjach zatrzymywalem sie zawsze, teraz juz sam nie
wiem co powinno sie robic.

Pisze oczywiscie, w nawiazaniu do sytuacji kiedy samochod na sasiednim pasie
ruchu juz sie zatrzymal, a pomimo ze ja dojezdzam pooooowoli piesi czekaja
na zaproszenie wyslane poleconym. W takiej sytuacji uwazam zatrzymywanie sie
za nieuzasadnione, jesli ktos nie umie przejsc przez jezdnie to nie jest to
moj problem.

15 Data: Styczen 21 2007 20:53:19
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Adam 

Pisze oczywiscie, w nawiazaniu do sytuacji kiedy samochod na sasiednim pasie ruchu juz sie zatrzymal, a pomimo ze ja dojezdzam pooooowoli piesi czekaja na zaproszenie wyslane poleconym.

A, to zmienia postać rzeczy.

16 Data: Styczen 21 2007 20:52:47
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Adam 

Niegdys w takich sytuacjach zatrzymywalem sie zawsze, teraz juz sam nie wiem co powinno sie robic. Dojezdzam do przejscia, bardzo powoli i hamujac a kretyni stojacy przed przejsciem czekaja, az sie zatrzymam do zera potem czekaja na machniecie reka, chwile sie rozgladaja, po czym dziwiac sie ze nie rozkladam im czerwonego dywanu wkraczaja dumnie na przejscie...

Wcale nie kretyni. Oni po prostu nie są pewni, bo wiedzą, jak wiele osób się nie zatrzymuje.
Dopóki nie poszedłem na prawo jazdy, nie wiedziałem, że kierowca ma bezwzględny, psi obowiązek zatrzymać się jak tylko pieszy wejdzie choćby 10 cm na pasy. Jako pieszy spotykałem się z tym tak rzadko, że sądziłem, że jest to przejaw ponadprzeciętnej uprzejmości kierowcy i jeszcze dziękowałem :)

17 Data: Styczen 21 2007 21:46:07
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Stanislaw Chmielarz 

blackbird wrote:

paranoja! Czy wyczucie odleglosci i predkosci jest naprawde
takie trudne? Oczywiscie mozna caly proces usprawnic, opozniajac

Jest trudne a dla niektorych nawet niemozliwe ...

--
Pozdrowienia!!StaCH
Sieci,systemy,serwis PC,alarmy,kamery,domofony,sterowniki PLC.
http://www.uniprojekt.com  mobile:wap.uniprojekt.com

18 Data: Styczen 22 2007 01:33:00
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Artur 'futrzak' Maśląg  m.in. napisał(a)::

Znów się skończy 'awanturą'. Masz niestety 100% racji. Na dobrą sprawę
nie ma nad czym dyskutować. Pomijam oczywiście patologię w wykonaniu
niektórych pieszych, którzy potrafią wyjść w dowolnym miejscu przed
jadący samochód. Niestety sytuacje które opisujesz są nagminne na
przejściach dla pieszych - tak na drogach jednojezdniowych, jak
i wielojezdniowych. Wielu kierowców ma generalnie w poważaniu pasy
i prawo pieszych do przejścia. Nagminnym są przypadki, gdy jeden pas
zatrzymuje się przed pasami, by puścić pieszych, równoległym
(w tę samą stroną, bądź przeciwną) bez zdjęcia nogi z gazu przemykają
przeciętni inaczej.

I gdzie tu jest policja? Stoją na końcach tzw. obszarów zabudowanych i w
krzakach czekają na pana który za późno nogę z gazu zdejmie, bo mimo że las
to to już przecież obszar zabudowany wedle prawa.
 
--
Tomasz Motyliński
Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie
.... i do tego jaki ładny :) http://artbhp.pl/~motto/screens/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

19 Data: Styczen 22 2007 19:24:39
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Tomasz Motyliński napisał(a):
(...)

I gdzie tu jest policja? Stoją na końcach tzw. obszarów zabudowanych i w
krzakach czekają na pana który za późno nogę z gazu zdejmie, bo mimo że las
to to już przecież obszar zabudowany wedle prawa.

Widzisz, Policja to kwestia kolejna. Nie można uzależniać własnej
świadomości i kultury od ich obecności (bądź częściej braku takowej).

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

20 Data: Styczen 22 2007 19:28:34
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Alex81 

In article   says...

I gdzie tu jest policja?

A gania jakieś Mondeo w środku nocy :D

--
Alex GG#1667593
'97 Caro 1.6GLSI
http://www.skotniczny.com/samochody/stratus/tjunink.jpg
http://alex81.byxonline.com

21 Data: Styczen 21 2007 17:34:38
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: J.F. 

On Sun, 21 Jan 2007 16:03:26 +0100,  work wrote:

nie zwalnia, wiec przyspieszamy kroku a ten w ostatnim
momencie hamuje z piskiem opon mimo iz widzial nas z daleka,
no nic idziemy dalej wystraszeni, a tu nagle wyskakuje samochod na drugim
pasie trabiac na nas i doslownie przejezdzajac 20cm od nas.

W kwestii formalnej - drugiemu mogl pierwszy zaslonic widok,
a trabi ze by was ostrzec ze moze nie wyhamowac..

Nic, wracam za 10min. innym przejsciem 100m dalej,
widze z daleka jedzie straz miejska i jakis samochod obok,
wchodze na przejscie a ci debile jada na mnie nie zwalniajac,
mimo iz mieli spoooro miejsca na zatrzymanie sie.
Patrze i widze smierc w oczach i siebie w najlepszym
przypadku na wozku, aby tego uniknac musialem
dac sprinta jak jakis malolat na boisku szkolnym.

Zastanawiam sie czy w PL to jest jakis standart,

Do pewnego stopnia standard, choc przepisy mamy IMHO dobre
i mowia cos nieco innego. I to czasem widac.

za granica przejscie przynajmniej tam gdzie bylem to rzecz swieta

Ale angielski przepis to mi sie wcale nie podoba ..

u nas wystarczy sie potknac na przejsciu i smierc gwarantowana.
A osoba starsza nie swiadoma, jest trupem w takiej sytuacji.

Nie jest tak zle - osoby starsze przechodza licznie przez jezdnie,
wrecz miliony dziennie, a potraconych jest moze kilka ..

Obserwowalem inne przejscia i takie sytuacje sa normalne,
ludzie uciekaja albo czekaja 5min na pozwolenie przejscia.

A to jest IMO wina nie przepisow, a troche kultury kierowcow,
a w wiekszosci zarzadu drog. Jesli jest tak duze natezenie
ruchu .. to czemu nie ma swiatel ? np na przycisk.

J.

22 Data: Styczen 21 2007 18:04:16
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Tomasz Pyra 

J.F. napisał(a):

On Sun, 21 Jan 2007 16:03:26 +0100,  work wrote:
nie zwalnia, wiec przyspieszamy kroku a ten w ostatnim momencie hamuje z piskiem opon mimo iz widzial nas z daleka, no nic idziemy dalej wystraszeni, a tu nagle wyskakuje samochod na drugim pasie trabiac na nas i doslownie przejezdzajac 20cm od nas.

W kwestii formalnej - drugiemu mogl pierwszy zaslonic widok,
a trabi ze by was ostrzec ze moze nie wyhamowac..

Nie bardzo wiem czy to o to chodzi, ale wyprzedzanie zwalniającego pojazdu przez przejściem, albo omijanie pojazdu który się zatrzymał żeby przepuścić pieszych na drogach o 2 lub więcej pasach w jedną stronę (a i czasami też pasem przeciwnym) to rzecz dość nagminna.
A jak niebezpieczna nie trzeba dodawać.

3 razy zdarzyła mi się taka sytuacja jako kierowcy.
Pieszy wychodzi na mój pas, ja zwalniam bo nie mam możliwości zapobiec jego wyjściu, a w lusterku widzę że się ktoś szykuje do wyprzedzania i zaczyna wyprzedzać.
Dodatkowo jest to ta sytuacja gdzie widzę co się dzieje, a jestem bezsilny.

Tyle że moje trzyrazowe doświadczenie pokazuje że w takiej sytuacji dobrze skutkuje trąbienie.
Pierwszy raz nie zatrąbiłem i pieszy poszedł dalej pod samochód który z dymem spod opon hamował... Nie wyhamował, ale pieszy zdążył się zorientować co się dzieje i sam się cofnął.
Nie trąbiłem wtedy bo bałem się że pieszy pogoniony klaksonem ruszy do przodu.

Po przemyśleniu sytuacji pomyślałem że najlepiej jak, widząc że coś takiego się szykuje maksymalnie będę mocno hamował i trąbił.
W dwóch kolejnych przypadkach się to udało.
Nagłe hamowanie i klakson stawia pieszego i tego wyprzedzającego na baczność. Dodatkowo jak ja hamuję to wyprzedzający szybciej zobaczy pieszego.
Raz zatrzymał się w porę pieszy, a raz drugi kierowca zdążył wyhamować przed pieszym.

A jak wyglądają doświadczenia innych w takiej sytuacji?

23 Data: Styczen 21 2007 18:46:41
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Tomasz Pyra napisał(a):
(...)

A jak wyglądają doświadczenia innych w takiej sytuacji?

Widzisz, długo już jeżdżę i sytuacja się niestety pogarsza.
Ile by człowiek nie pisał, że pasy to rzecz święta, to zawsze
znajdzie się grupa osób, która będzie twierdzić, że to wina
pieszych, oznakowania, Talibów, UFO w Klewkach. Codziennie
jeżdżę Puławską (W-wa - Piaseczno) - droga dwujezdniowa,
wielopasmowa (2 do 3 - zależnie od miejsca). Ograniczenia
są różne - od 100km/h na 200-tu metrach, przez śladowe 70km/h,
po 50km/h na większości tej trasy. Część przejść posiada
światła, cześć nie. Świateł przybywa - nie przez pieszych,
a przez głupotę kierowców. Ilość potrąceń spadła, ale
ilość wypadków jakoś nie. Mało tego, wypadki najczęściej
występują przy miejscach, gdzie są światła. Co z tego wynika,
nie jest trudno wywnioskować. Część kierowców ma w głębokim
poważaniu światła, pasy i innych użytkowników drogi.
Część przejść znam tylko z punktu widzenia kierowcy/pasażera
autobusu, cześć znam z punktu widzenia pieszego/kierowcy.
Moje dzieci przechodzą po jednym z takich przejść idąc do
szkoły (odwożę do przystanku), inne przekraczam jako pieszy
jadąc do pracy czasem autobusem, bądź odprowadzając np.
rodzicielkę do autobusu. Pomijam codzienne akcje, ale nawet
żartowałem sobie parę miesięcy temu, że spowodowaliśmy wypadek
swoim przejściem przez pasy. Czekaliśmy, czekaliśmy (rodzicielka
ma pewne problemy z poruszaniem się), w końcu doczekaliśmy się,
że na obydwu pasach samochody się zatrzymały. Dotarliśmy na
pas zieleni (w trakcie referowałem rodzicielce zachowania
kierowców), a tu puk, puk, puk. Padało, to fakt. Na stojące
samochody przed przejściem wpadło kilku inteligentnych
'inaczej'. Wyrwali się spod świateł i 'rura'.

Komentarz chyba zbędny...


--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

24 Data: Styczen 21 2007 19:47:12
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: J.F. 

On Sun, 21 Jan 2007 18:04:16 +0100,  Tomasz Pyra wrote:

J.F. napisał(a):
On Sun, 21 Jan 2007 16:03:26 +0100,  work wrote:
nie zwalnia, wiec przyspieszamy kroku a ten w ostatnim
momencie hamuje z piskiem opon mimo iz widzial nas z daleka,
no nic idziemy dalej wystraszeni, a tu nagle wyskakuje samochod na drugim
pasie trabiac na nas i doslownie przejezdzajac 20cm od nas.

W kwestii formalnej - drugiemu mogl pierwszy zaslonic widok,
a trabi ze by was ostrzec ze moze nie wyhamowac..

Nie bardzo wiem czy to o to chodzi, ale wyprzedzanie zwalniającego
pojazdu przez przejściem, albo omijanie pojazdu który się zatrzymał żeby
przepuścić pieszych na drogach o 2 lub więcej pasach w jedną stronę (a i
czasami też pasem przeciwnym) to rzecz dość nagminna.

Tyle ze ten nie zwalnial. Ostro hamowal. Znaczy sie zareagowal pozno i
drugi kierowca, jesli nie widzial pieszego to musial sie naprawde
starac.


[...]Tyle że moje trzyrazowe doświadczenie pokazuje że w takiej sytuacji
dobrze skutkuje trąbienie.[...] bo bałem się że pieszy pogoniony
klaksonem ruszy do przodu.

No wlasnie :-(

Po przemyśleniu sytuacji pomyślałem że najlepiej jak, widząc że coś
takiego się szykuje maksymalnie będę mocno hamował i trąbił.
W dwóch kolejnych przypadkach się to udało.

Majac duzy dystans i szybko reagujac, zeby zlapac na pierwszym kroku -
moze sie udac.

A jak wyglądają doświadczenia innych w takiej sytuacji?

A ja tam jezdze szybko i nie mam takic problemow :-)

J.

25 Data: Styczen 21 2007 18:26:31
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: work 


"J.F.":


W kwestii formalnej - drugiemu mogl pierwszy zaslonic widok,
a trabi ze by was ostrzec ze moze nie wyhamowac..

 Gosc doskonale widzial albo w 100% powinien a jezeli nie, to nie powinien kierowac,  byc moze sie zagapil a byc moze pomyslal ze mam podbiec bo jemu szkoda hamulcow - taka mentalnosc, wiem bo jezdze z tez z innymi i widze ich podejscie.



za granica przejscie przynajmniej tam gdzie bylem to rzecz swieta

Ale angielski przepis to mi sie wcale nie podoba ..

Jaki konkretnie?

u nas wystarczy sie potknac na przejsciu i smierc gwarantowana. A osoba starsza nie swiadoma, jest trupem w takiej sytuacji.

Nie jest tak zle - osoby starsze przechodza licznie przez jezdnie,
wrecz miliony dziennie, a potraconych jest moze kilka ..

Bo sa nauczone jak w tej dzungli sie zachowywac :), ja jestem sporadyczny spacerowiczem.
A osoba starsza w takiej sytuacji jak ja, byla by juz przeszloscia.



Obserwowalem inne przejscia i takie sytuacje sa normalne, ludzie uciekaja albo czekaja 5min na pozwolenie przejscia.

A to jest IMO wina nie przepisow, a troche kultury kierowcow,

Kutura glownie

pozdr

26 Data: Styczen 21 2007 19:53:19
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: J.F. 

On Sun, 21 Jan 2007 18:26:31 +0100,  work wrote:

"J.F.":
W kwestii formalnej - drugiemu mogl pierwszy zaslonic widok,
a trabi ze by was ostrzec ze moze nie wyhamowac..

Gosc doskonale widzial albo w 100% powinien a jezeli
nie, to nie powinien kierowac,  byc moze
sie zagapil a byc moze pomyslal ze mam podbiec bo
jemu szkoda hamulcow - taka mentalnosc, wiem bo jezdze
z tez z innymi i widze ich podejscie.

Byc moze, ale zaslonic tez sie zdarza.

za granica przejscie przynajmniej tam gdzie bylem to rzecz swieta
Ale angielski przepis to mi sie wcale nie podoba ..

Jaki konkretnie?

Ten ze na przejsciu oznaczonym zoltymi kulami pieszy ma bezwzgledne
pierwszenstwo, i w efekcie trzeba hamowac jak sie widzi pieszego
idacego po chodniku, bo a noz wskoczy ?

A osoba starsza nie swiadoma, jest trupem w takiej sytuacji.
Nie jest tak zle - osoby starsze przechodza licznie przez jezdnie,
wrecz miliony dziennie, a potraconych jest moze kilka ..

Bo sa nauczone jak w tej dzungli sie zachowywac :), ja jestem
sporadyczny spacerowiczem.
A osoba starsza w takiej sytuacji jak ja, byla by juz przeszloscia.

Przesadzasz - jesli to naprawde takie nagminne, to trup scieliby sie
gesto :-)

Obserwowalem inne przejscia i takie sytuacje sa normalne,
ludzie uciekaja albo czekaja 5min na pozwolenie przejscia.

A to jest IMO wina nie przepisow, a troche kultury kierowcow,

Kutura glownie

Kultura to jest wtedy jak jedziesz 50 i masz odstep z przodu tez 50m.

Jak jedzie sznur pojazdow jeden za drugim, czesto szybciej, to i ta
grupe pieszych zauwaza sie za pozno.

J.

27 Data: Styczen 22 2007 01:08:06
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: work 


"J.F." :


za granica przejscie przynajmniej tam gdzie bylem to rzecz swieta
Ale angielski przepis to mi sie wcale nie podoba ..

Jaki konkretnie?

Ten ze na przejsciu oznaczonym zoltymi kulami pieszy ma bezwzgledne
pierwszenstwo, i w efekcie trzeba hamowac jak sie widzi pieszego
idacego po chodniku, bo a noz wskoczy ?

A wlasnie, jechalem z angolem lata temu i sie nie zatrzymalem widzac kogos podchodzacego dopiero, jakie kazanie uslyszalem to moje. Oni maja chopla na tym punkcie i strasznie tego przestrzegaja, chociaz ostatnio juz mniej, za sprawa Polskiej ekipy w UK :)
To jest wpajane od pokolen, u nas policaj sie nie zatrzyma, to kto ma dawac przyklad??

Prawo jest piekne, a kultura jeszcze lepsza, wielki autobus bezwglednie sie zatrzymuje, cudnie, nie wiem co Ci sie w tym nie podoba. Pierwsza klasa.
Natomiast sa miejsca gdzie tez mozna przechodzic ale przez takie wysepki, tam juz nikt Ci nie ustapi miejsca :)

pozdr,

28 Data: Styczen 21 2007 22:38:21
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: MK 

work napisał(a):

jest sobie przejscie dla pieszych oznakowane bez sygnalizacji,

Prawdopodobnie było po zmroku, przejście nieoświetlone
a ty ubrany byłeś w kolory maskujące.
To się nie dziw że trąbią jak pojawiasz się jak zjawa na drodze.

MK

29 Data: Styczen 21 2007 22:42:53
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: work 


"MK" :

jest sobie przejscie dla pieszych oznakowane bez sygnalizacji,

Prawdopodobnie było po zmroku, przejście nieoświetlone
a ty ubrany byłeś w kolory maskujące.
To się nie dziw że trąbią jak pojawiasz się jak zjawa na drodze.

Tak, teraz sobie przypominam, to byla droga w srodku lasu
a ja przebiegalem rozpedzony jak strus pedziwiatr w stroju moro,
a ty to wiesz doskonale bo przeciez siedziales za kierownica.
OK.

pozdr,

30 Data: Styczen 21 2007 23:36:49
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: frehar 

work napisa?(a):

Zastanawiam sie czy w PL to jest jakis standart, za granica przejscie przynajmniej tam gdzie bylem to rzecz swieta, u nas wystarczy sie potknac na przejsciu i smierc gwarantowana.

w Uk sa przejscia (nie wszedzie - raczej przejscia na malych ulicach) oznakowane migajacymi "latarniami" z wlasnego doswiadczenia wiem ze mozna nie patrzec w prawo i w lewo tylko isc na slepo bo i tak sie zatrzymaja. Tam wszyscy sie do tego stosuja - jak by sie to sprawdzilo u nas nie wiem ale pomysl naprawde dobry.

--
Pozdrawiam
Sebastian Betcher

31 Data: Styczen 21 2007 23:51:28
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Alex81 

In article   says...
[ciach]

Powiem tak: stałem sobie niegdyś na przejściu dla pieszych z siostrą w
końcowym miesiącu ciąży. Po mniej więcej minucie czekania zszokowało nas
zatrzymanie się jakiegoś samochodu. Patrzę, a to Pug 406 na blachach z
Francji :)

--
Alex GG#1667593
'97 Caro 1.6GLSI
http://www.skotniczny.com/samochody/stratus/tjunink.jpg
http://alex81.byxonline.com

32 Data: Styczen 22 2007 01:09:31
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: work 


"Alex81" :

Powiem tak: stałem sobie niegdyś na przejściu dla pieszych z siostrą w
końcowym miesiącu ciąży. Po mniej więcej minucie czekania zszokowało nas
zatrzymanie się jakiegoś samochodu. Patrzę, a to Pug 406 na blachach z
Francji :)

--
Dokladnie, wcale mnie to nie dziwi :)

pozdr

33 Data: Styczen 22 2007 19:22:48
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Alex81 napisał(a):
(...)

Powiem tak: stałem sobie niegdyś na przejściu dla pieszych z siostrą w końcowym miesiącu ciąży. Po mniej więcej minucie czekania zszokowało nas zatrzymanie się jakiegoś samochodu. Patrzę, a to Pug 406 na blachach z Francji :)

ROTFL

Stoję sobie na środkowym pasie w Gdańsku ze stołeczną rejestracją,
rodzinnym kombi wypakowanym 2+2+pies, w okresie wakacyjno-urlopowym,
mrygam od ładnych kilku minut by zjechać na skrajny prawy (chciałbym
skręcić w prawo - tak mówią drogowskazy - ZOO), trąbią itd..
W końcu ktoś się zatrzymuje i mnie wpuszcza - Belg :)
Żeby nie było - na 7-ce przed Kiezmarkiem wpuścił mnie łodzianin.
W w Gdańsku mnie otrąbili jak wpuszczałem kogoś z lokalną rejestracją :)
Takie życie...

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

34 Data: Styczen 22 2007 20:12:11
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Przembo 

Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał

Stoję sobie na środkowym pasie w Gdańsku ze stołeczną rejestracją,
rodzinnym kombi wypakowanym 2+2+pies, w okresie wakacyjno-urlopowym,
mrygam od ładnych kilku minut by zjechać na skrajny prawy (chciałbym
skręcić w prawo - tak mówią drogowskazy - ZOO), trąbią itd..
W końcu ktoś się zatrzymuje i mnie wpuszcza - Belg :)
Żeby nie było - na 7-ce przed Kiezmarkiem wpuścił mnie łodzianin.
W w Gdańsku mnie otrąbili jak wpuszczałem kogoś z lokalną rejestracją :)

Bo po Gdansku same chamidla jezdza:D


To juz niemal traumatyczne przezycia. Mi sie w Gdansku jezdzi bardzo dobrze, a zeby trabili za wpuszczenie kogos? Moze trafiales na samych przyjezdnych? :) Mi po Wawie jezdzilo sie swietnie, wiec moze z 3city jest pod tym wzgledem cos nie tak...

Takie życie...

No nie wiem, na mnie nie trabia jak wpuszczam jakies auto, albo jak zatrzymuje sie przed pasami o problemie z zajeciem wlasciwego pasa juz nie wspominajac.

Pozdr

35 Data: Styczen 22 2007 21:11:18
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Przembo napisał(a):
(...)

Bo po Gdansku same chamidla jezdza:D

Tego nie powiedziałem, niemniej z większych miast polskich zdecydowanie
w chamstwie króluje dla mnie Trójmiasto oraz Bydgoszcz. To są oczywiście
subiektywne odczucia, niemniej poparte wieloletnia praktyką. Nie
wykluczam, że jest to związane z rejestracja stołeczną. Swoją ścieżką
buraków nie brakuje nigdzie.

To juz niemal traumatyczne przezycia. Mi sie w Gdansku jezdzi bardzo dobrze, a zeby trabili za wpuszczenie kogos? Moze trafiales na samych przyjezdnych? :)

A skąd. Rejestracje mówiły coś wręcz przeciwnego.

Mi po Wawie jezdzilo sie swietnie, wiec moze z 3city jest pod tym wzgledem cos nie tak...

I tam traumatyczne. Ja spokojny jestem. W kilkugodzinnym korku
w Mikoszewie (przeprawa promowa) razem pilnowaliśmy porządku.
Wypadek w Kiezmarku i całkowita blokada 7-ki. Kierowcy z całej
Polski.

  > No nie wiem, na mnie nie trabia jak wpuszczam jakies auto, albo jak
zatrzymuje sie przed pasami o problemie z zajeciem wlasciwego pasa juz nie wspominajac.

Widzisz, to różnie bywa. Nie opisuję sytuacji typowych, tylko takie,
które mi utkwiły w pamięci poprzez niejednostkowe wystąpienia na danym
terenie. W DC w ogóle nie reaguję na takie zachowania, ponieważ robię
tu tysiące kilometrów w ruchu codziennym. To są doświadczenia z jazd
urlopowo-wakacyjnych, gdzie logicznym jest, że albo jestem zagubiony,
nieruchawy, czy np. dziecko nagle się źle poczuło. Tak jak w Bydgoszczy
ładnych parę lat temu. Trwa przebudowa jednego z głównych skrzyżowań
(nazw nie pamiętam). Jadąc w potężnym korku, zapakowany po da dach
+ 4 rowery okazało się, że ten pas się kończy z racji robót drogowych.
Powrót na pas otwarty był dość wątpliwy. Ja nie mam 20 lat, nie
ryzykuję, mam naprawdę sporo doświadczenia i raczej nie zarykuję ruchu,
jeżeli nie jestem przekonany co do dobrej woli innego uczestnika ruchu.
Powożenie takim 'autobusem' to jednak spora odpowiedzialność. Dziwnym trafem po tej 'lepszej' stronie granicy nie zauważyłem podobnych zachowań. To są suche fakty, nie interpretacja, że gdzieś tam chamy
jeżdżą. Inna sprawa, że inaczej się ocenia jak człowiek spędzi za
kierownicą godzinę i wysiada, co innego kiedy masz na plecach kilkaset
kilometrów (bądź więcej) z rodziną i trafiasz takie zachowania.
Tak jak w zeszłym roku trafiłem umęczony jak diabeł (nie z przyczyn
drogowych), z rodziną, z rowerami itd. na jakiś cud ruchu drogowego.
Gdzieś na trasie z Kowalewa Pomorskiego do Chełmna. Miałem odbić na
Chełmżę, ale gówniarstwo zniszczyło znaki po drodze. To był jakiś
dziwaczny rynek z mnóstwem dziwnych skrzyżowań. Może żona pamięta.
Trafiłem w tym małym mieście na zachowania naprawdę na poziomie.
Kierowcy mimo swojego pierwszeństwa zatrzymali się i jasno pokazali, że
mam wolną drogę. Generalnie rzecz biorąc śmiem twierdzić, że ogólny
poziom kultury na polskich drogach wzrasta, niestety mimo tej
tendencji wzrasta poziom zachowań patologicznych i skrajnie
niebezpiecznych. Te należałoby eliminować w pierwszej kolejności
(tak jak akcje przy pasach, czerwonym, lewo/prawoskrętami).
Niestety, do tego jest już potrzebna sprawna Policja.

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

36 Data: Styczen 22 2007 01:27:00
Temat: Re: Przejscie dla pieszych, dramat.
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 work  m.in. napisał(a)::

Wszedzie trabia o przekraczaniu predkosci, lapia za 10-20km
wiecej na pustej drodze, a to jest nic przy tym co sie dzieje
na przejsciach.

Widzisz problem jest obustronny, z jednej strony niektórzy piesi włażą przed
samą maskę nie zdając sobie chyba sprawy z faktu, że auto nie staje w
miejscu. Z drugiej strony są kierowcy, którzy za nic mają pieszego i nawet
jeśli z daleką widzą takowe na przejściu nie zwalniają bo według ich
szybkiej kalkulacji zanim dojadą pieszy opuści przejście i tak przelatują
często na styk pozostawiając minimalny margines na przypadkowe zdarzenia,
np. potknięcie się pieszego. Celowo już pominąłem mistrzów pomykających z
prędkościami grubo przewyższającymi 100 km/h. Jak ktoś jedzie wolniej to
kapelusznik. Tak uważam, że  w wielu miejscach ograniczenia są zbyt
restrykcyjne, ale też niestety są miejsca gdzie ze względu na ograniczona
widoczność 50km/h wydaje się za mało. Ideałem były by przejścia nad lub pod
jezdnią, ale to dość drogie rozwiązanie, no i nie wszędzie da się takowe
zastosować.

--
Tomasz Motyliński
Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie
.... i do tego jaki ładny :) http://artbhp.pl/~motto/screens/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

Przejscie dla pieszych, dramat.



Grupy dyskusyjne