Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód) :-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do środka i wioo, można jechać?

--
Mateusz Bogusz

W dniu 2010-06-09 13:31, Karol Y pisze:

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu
tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora
i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód)
:-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do
środka i wioo, można jechać?

Miesiąc to zaś nie tak dużo. Wbij na bieg, nie zaciągaj ręcznego i opcjonalnie odstaw w miejsce gdzie samochód nie będzie narażony na silne promienie słoneczne. Po powrocie włóż akumulator, przekręć kluczyk (odczekaj 3s aż pompa paliwa zrobi swoje) i zapalaj.

Użytkownik "Karol Y"  napisał w wiadomości

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód) :-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do środka i wioo, można jechać?

Zostawiałem tak dwa razy na cztery tygodnie. Za pierwszym razem niepotrzebnie
zaciągałem ręczny i miałem problem z tylnymi hamulcami.
Za drugim razem już nie zaciagałem.

Akumulatora nie wyciągałem ani nie odłączałem.
Odpalał bez problemów.

Miesiąc to znowu nie taki długi okres, nie musisz sięmartwić.

--
Pozdrawiam
Ryba

Dnia Wed, 09 Jun 2010 13:31:12 +0200, Karol Y napisał(a):

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu
tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora
i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód)
:-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do
środka i wioo, można jechać?

Jak masz radio zabezpiecznone kodem to po wyjęciu akumulatora będziesz
musiał wbijać na nowo, poza tym nie powinno być większego problemu.



--
[Pozdrawiam] [huri-khan][GG 177094]
[Astra G '1,6 16V] [SY]

W dniu 2010-06-09 13:31, Karol Y pisze:

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu
tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora
i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód)
:-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do
środka i wioo, można jechać?

Miesiąc i to w okresie letnim nie jest moim zdaniem na tyle długim okresem czasu, by robić cokolwiek ponadstandardowego. Dobrze byłoby może tylko zaparkować w cieniu i sprawdzić ciśnienie w oponach.

Użytkownik "Karol Y"  napisał w wiadomości

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu
tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora i
zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód)
:-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do
środka i wioo, można jechać?

Tak.
Możesz jeszcze dopompować trochę powietrza do kół, tak wyczytałem w którejś
instrukcji.

Użytkownik "Karol Y"  napisał w wiadomości

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu
tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora
i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód)
:-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do
środka i wioo, można jechać?

bez jaj. po 2-3 tygodnie zostawiałem cienkiego na ulicy, bo lepszy
dojazd do pracy miałem tramwajem i niebyło problemu.
Teraz yariska cztery mesiące stała w garażu, bo w większości używam
mondka. Stała bez wyjmowania akumulatora i zapaliła "na dotyk".

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód) :-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do środka i wioo, można jechać?

Ty tak poważnie czy trolujesz??
pzdr
GL

glang pisze:

Ty tak poważnie czy trolujesz??
pzdr
GL

Kolega chyba przewrażliwiony na punkcie swojego autka, tak na poważnie jak na miesiąc to nic przy nim nie rób, nawet akumulatora szkoda wyciągać.

--
krzysiek82

Użytkownik "krzysiek82"  napisał w wiadomości

Kolega chyba przewrażliwiony na punkcie swojego autka, tak na poważnie jak
na miesiąc to nic przy nim nie rób, nawet akumulatora szkoda wyciągać.

Taaa. Ciekawe.
Szkoda aku.
Po dwóch tygodniach może mieć już problemy z odpaleniem.
A po 4 może mieć aku na śmierć rozładowany.

Robert Wicik pisze:

Taaa. Ciekawe.
Szkoda aku.
Po dwóch tygodniach może mieć już problemy z odpaleniem.
A po 4 może mieć aku na śmierć rozładowany.

Nie przesadzajmy nie będzie tak źle, znam auta które stały dłużej nikt nic nie robił i nie było problemu z aku a także z jego późniejszą trwałością.

--
krzysiek82

Użytkownik "krzysiek82"  napisał w wiadomości

Nie przesadzajmy nie będzie tak źle, znam auta które stały dłużej nikt nic
nie robił i nie było problemu z aku a także z jego późniejszą trwałością.

Ale jeśli będzie w aucie wredny odbiornik (radio, alarm), który żłopie
powiedzmy 50mA, to w 24h mamy już 1,2Ah, a w 30 dni 36Ah.
A to raczej nieekstremalny przypadek.
Więc nie znając auta, poboru prądu i aku, ciężko wyrokować, że aku starczy
na tydzień, dwa, czy miesiąc.
Odłączenie klemy (-) kosztuje niewiele, a szane odpalenia po powrocie rosną
:)

Użytkownik "Robert Wicik"  napisał

Ale jeśli będzie w aucie wredny odbiornik (radio, alarm), który żłopie powiedzmy 50mA, to w 24h mamy już 1,2Ah, a w 30 dni 36Ah.
Więc nie znając auta, poboru prądu i aku, ciężko wyrokować, że aku starczy na tydzień, dwa, czy miesiąc.
Odłączenie klemy (-) kosztuje niewiele, a szane odpalenia po powrocie rosną

Tylko dowiedziec sie najpierw lub sprawdzic czy po odlaczeniu aku uda sie tak latwo odpalic,
bo to immobilizer, alarm, centralny zamek itp.

A moze ladowarka sloneczna ? Np
http://www.allegro.pl/item1063988345_ladowarka_slonecza_do_skutera_itp_zobacz_warto.html

Umiescic jakos dyskretnie zeby nie kusilo i zaparkowac w jasnym miejscu :-)

J.

"J.F."  wrote in message

Użytkownik "Robert Wicik"  napisał

Ale jeśli będzie w aucie wredny odbiornik (radio, alarm), który żłopie powiedzmy 50mA, to w 24h mamy już 1,2Ah, a w 30 dni 36Ah.
Więc nie znając auta, poboru prądu i aku, ciężko wyrokować, że aku starczy na tydzień, dwa, czy miesiąc.
Odłączenie klemy (-) kosztuje niewiele, a szane odpalenia po powrocie rosną

Tylko dowiedziec sie najpierw lub sprawdzic czy po odlaczeniu aku uda sie tak latwo odpalic,
bo to immobilizer, alarm, centralny zamek itp.

A moze ladowarka sloneczna ? Np
http://www.allegro.pl/item1063988345_ladowarka_slonecza_do_skutera_itp_zobacz_warto.html

Umiescic jakos dyskretnie zeby nie kusilo i zaparkowac w jasnym miejscu :-)

A gdzie ją podłączysz w aucie??  Bo gniazdo zapalniczki
masz pewnie odłączone gdy auto stoi bez kluczyka w stacyjce.
Będziesz ciągnął druty pod maskę, wprost do aku?

On 2010-06-10 06:50, Pszemol wrote:

A gdzie ją podłączysz w aucie?? Bo gniazdo zapalniczki
masz pewnie odłączone gdy auto stoi bez kluczyka w stacyjce.
Będziesz ciągnął druty pod maskę, wprost do aku?

to to nie problem - świetny patent tak btw.

A gdzie ją podłączysz w aucie??  Bo gniazdo zapalniczki
masz pewnie odłączone gdy auto stoi bez kluczyka w stacyjce.

Możliwe że w jakichś autach jest jak piszesz, ale ja jeszcze nie spotkałem. Fakt że nie jest moim hobby sprawdzanie czy kluczyk odłącza gn. zap., ale w każdym aucie którym jeździłem gniazdko działało nawet po wyjęciu kluczyka ;-)

W dniu 2010-06-10 16:23, Robert_J pisze:

A gdzie ją podłączysz w aucie??  Bo gniazdo zapalniczki
masz pewnie odłączone gdy auto stoi bez kluczyka w stacyjce.

Możliwe że w jakichś autach jest jak piszesz, ale ja jeszcze nie
spotkałem.

No cóż, najwyraźniej miałeś okazję korzystać z niewielu pojazdów :)
Podobnie jest z radioodbiornikiem. Inna sprawa, że w większości
takowych jest pozycja kluczyka w stacyjce, gdzie odłączony jest zapłon
i cała reszta, a gniazdo zapalniczki i radioodbiornik działa.
Różnie też bywa z gniazdami w bagażniku.

Fakt że nie jest moim hobby sprawdzanie czy kluczyk odłącza
gn. zap., ale w każdym aucie którym jeździłem gniazdko działało nawet po
wyjęciu kluczyka ;-)

A jakie to hobby miałeś na myśli? Zasilanie nawigacji, komórki,
ładowanie baterii do aparatu, pompowanie materaca itd. to hobby?
O tej nieszczęsnej lodówce już nie wspomnę...

W dniu 2010-06-10 16:23, Robert_J pisze:

Możliwe że w jakichś autach jest jak piszesz, ale ja jeszcze nie
spotkałem. Fakt że nie jest moim hobby sprawdzanie czy kluczyk odłÄ…cza
gn. zap., ale w każdym aucie którym jeździłem gniazdko działało nawet po
wyjęciu kluczyka ;-)

No niestety coraz więcej nowych aut ma odłÄ…czaną zapalniczkę :(. Nie wiem po co...

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

W dniu 2010-06-10 21:32, Grejon pisze:
(...)

No niestety coraz więcej nowych aut ma odłÄ…czaną zapalniczkę :(. Nie
wiem po co...

Ekhem - zdefiniuj "nowe".

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

W dniu 2010-06-10 21:37, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2010-06-10 21:32, Grejon pisze:
(...)

No niestety coraz więcej nowych aut ma odłÄ…czaną zapalniczkę :(. Nie
wiem po co...

Ekhem - zdefiniuj "nowe".

Z tego tysiąclecia.

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

W dniu 2010-06-10 22:05, Grejon pisze:

W dniu 2010-06-10 21:37, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2010-06-10 21:32, Grejon pisze:
(...)

No niestety coraz więcej nowych aut ma odłÄ…czaną zapalniczkę :(. Nie
wiem po co...

Ekhem - zdefiniuj "nowe".

Z tego tysiąclecia.

Skoro tak, to całe mnóstwo pojazdów z poprzedniego tysiąclecia miało
już to rozwiązanie - to są/były samochody mające po 20-30 lat.
W nowszych samochodach można mówić zdecydowanie o opcji dla "palących",
gdzie w ogóle trzeba dopłacić za gniazdo zapalniczki, instalację
itd.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Dnia pięknego Thu, 10 Jun 2010 22:17:13 +0200, osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

Skoro tak, to całe mnóstwo pojazdów z poprzedniego tysiąclecia miało już
to rozwiązanie - to są/były samochody mające po 20-30 lat. W nowszych
samochodach można mówić zdecydowanie o opcji dla "palących", gdzie w
ogóle trzeba dopłacić za gniazdo zapalniczki, instalację itd.

nie, nie. Opcja dla palących to zapalniczka+popielniczka. Gniazda są w
standardzie tylko z opisem "Power Outlet" :)



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

W dniu 2010-06-10 22:21, masti pisze:
(...)

nie, nie. Opcja dla palących to zapalniczka+popielniczka. Gniazda są w
standardzie tylko z opisem "Power Outlet" :)

Dobra, niech Ci będzie - a co powiesz na sytuację, gdzie
zapalniczka/gniazdo jest w popielniczce?  :)
Już nie wspomnę gniazdach/popielniczkach z tyłu, nie tylko dostępnych
z przednich siedzeń.

Tak czy inaczej - od dawna stosowane jest odłÄ…czanie gniazda
'zapalniczki' po wyciągnięciu kluczyka.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Dnia pięknego Thu, 10 Jun 2010 22:33:09 +0200, osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

W dniu 2010-06-10 22:21, masti pisze: (...)

nie, nie. Opcja dla palących to zapalniczka+popielniczka. Gniazda są w
standardzie tylko z opisem "Power Outlet" :)

Dobra, niech Ci będzie - a co powiesz na sytuację, gdzie
zapalniczka/gniazdo jest w popielniczce?  :)

ależ proszę bardzo. w popielniczce nie ma tej wyjmowanej wkładki. W
Focusie wneka była wyłożona kawłkiem filcu ;)




--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

W dniu 2010-06-10 22:47, masti pisze:
(...)

ależ proszę bardzo. w popielniczce nie ma tej wyjmowanej wkładki. W
Focusie wneka była wyłożona kawłkiem filcu ;)

Jeśli w Focusie II, to zerknę jutro, jak nie zapomnę. Znaczy gniazdo
jest na konsoli środkowej i działa cały czas :)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

W dniu 2010-06-10 22:17, Artur Maśląg pisze:

Skoro tak, to całe mnóstwo pojazdów z poprzedniego tysiąclecia miało
już to rozwiązanie - to są/były samochody mające po 20-30 lat.

Hmm... a ja twierdziłem że jest inaczej? Po prostu IMO wśród aut wyprodukowanych przed 2000 łatwiej trafić na takie, gdzie zapalniczka działa niezależnie od stacyjki, niż wśród aut wyprodukowanych w 2000 lub później.

W nowszych samochodach można mówić zdecydowanie o opcji dla "palących",
gdzie w ogóle trzeba dopłacić za gniazdo zapalniczki, instalację
itd.

A to już inna sprawa - chociaż zdarza się, że gniazdko jest a nie ma zapalniczki.

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

W dniu 2010-06-10 22:26, Grejon pisze:

W dniu 2010-06-10 22:17, Artur Maśląg pisze:

Skoro tak, to całe mnóstwo pojazdów z poprzedniego tysiąclecia miało
już to rozwiązanie - to są/były samochody mające po 20-30 lat.

Hmm... a ja twierdziłem że jest inaczej?

Nawet poniżej tak twierdzisz :)

Po prostu IMO wśród aut
wyprodukowanych przed 2000 łatwiej trafić na takie, gdzie zapalniczka
działa niezależnie od stacyjki, niż wśród aut wyprodukowanych w 2000 lub
później.

Ano właśnie. Gdybyś napisał, że przed 1980 to może bym się i zgodził.
Różni producenci mają różne zdanie na temat pewnych rozwiązań, ale
ludzie często patrzą mało obiektywnie na rzeczywistoć. Taki Focus II
ma radio wyłÄ…czane ze stacyjką, a gniazdo zapalniczki aktywne cały
czas. Dla odmiany Corolla z 92 miała jedno i drugie wyłÄ…czane ze
stacyjką. Co kraj to obyczaj.

A to już inna sprawa - chociaż zdarza się, że gniazdko jest a nie ma
zapalniczki.

Ba, jak nie wykupisz opcji, to zapalniczki nie będzie. Spotkałem się
nawet z tym, że nie było gniazda itd.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Grejon pisze:

No niestety coraz więcej nowych aut ma odłÄ…czaną zapalniczkę :(. Nie wiem po co...

Zeby ci chinska ladowarka auta nie sfajczyla jak zapomnisz jej wyjac :)

Pozdrawiam
Pawel

W dniu 2010-06-10 21:54, DoQ pisze:

Zeby ci chinska ladowarka auta nie sfajczyla jak zapomnisz jej wyjac :)

Eee i da radę to zrobić, jak się spali bezpiecznik?

Pozdrawiam
Pawel

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

Grejon pisze:

Zeby ci chinska ladowarka auta nie sfajczyla jak zapomnisz jej wyjac :)

Eee i da radę to zrobić, jak się spali bezpiecznik?

Bezpiecznik nie musi sie palić jak się zacznie fajczyć plastik ładowarki, a 12V i jakies 20A wystarczy zeby go ladnie rozgrzac :))

Pozdrawiam
Paweł

W dniu 2010-06-10 22:43, DoQ pisze:

Grejon pisze:

Zeby ci chinska ladowarka auta nie sfajczyla jak zapomnisz jej wyjac :)

Eee i da radę to zrobić, jak się spali bezpiecznik?

Bezpiecznik nie musi sie palić jak się zacznie fajczyć plastik
ładowarki, a 12V i jakies 20A wystarczy zeby go ladnie rozgrzac :))

I 20 A nie spali bezpiecznika, który ma 15?

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

Grejon pisze:

Bezpiecznik nie musi sie palić jak się zacznie fajczyć plastik
ładowarki, a 12V i jakies 20A wystarczy zeby go ladnie rozgrzac :))

I 20 A nie spali bezpiecznika, który ma 15?

Wyjmij zarowke swiatel mijania, owiń ją w plastikową folię, włÄ…cz światła i zobacz czy się nie stopi. To tylko 4,5A.


Pozdrawiam
Pawel

W dniu 2010-06-10 23:07, DoQ pisze:

Wyjmij zarowke swiatel mijania, owiń ją w plastikową folię, włÄ…cz
światła i zobacz czy się nie stopi. To tylko 4,5A.

Stopi, tylko po co z tymi 20 A wyskakujesz i twierdzisz że to "ładnie rozgrzeje" żeby potem nagle o 180 stopni zmienić front? :)

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

Grejon pisze:

Wyjmij zarowke swiatel mijania, owiń ją w plastikową folię, włÄ…cz
światła i zobacz czy się nie stopi. To tylko 4,5A.

Stopi, tylko po co z tymi 20 A wyskakujesz i twierdzisz że to "ładnie rozgrzeje" żeby potem nagle o 180 stopni zmienić front? :)

Skad mam wiedziec jaki masz bezpiecznik 15A czy 20A? Po prostu wzialem za przyklad 20A. Jak masz 15A to rownie dobrze moze sie zajarac. Dlatego podalem na przykladzie zarowki ktora żre raptem 4,5A.


Pozdrawiam
Pawel

W dniu 2010-06-10 23:18, DoQ pisze:

Skad mam wiedziec jaki masz bezpiecznik 15A czy 20A?

Mam 10 :-P

Dlatego podalem na przykladzie zarowki ktora żre raptem 4,5A.

To zapytam inaczej - czy taka "chińska ładowarka" nie ma na wejściu jakieś małego (max. 2A) bezpiecznika?

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

On Thu, 10 Jun 2010 23:36:17 +0200,  Grejon wrote:

Dlatego podalem na przykladzie zarowki ktora żre raptem 4,5A.

To zapytam inaczej - czy taka "chińska ładowarka" nie ma na wejściu
jakieś małego (max. 2A) bezpiecznika?

Ma, ale to jest chinski bezpiecznik :-)

Poza tym 24W tez moze pozar zaczac.

J.

W dniu 2010-06-10 23:47, J.F. pisze:

On Thu, 10 Jun 2010 23:36:17 +0200,  Grejon wrote:

Dlatego podalem na przykladzie zarowki ktora żre raptem 4,5A.

To zapytam inaczej - czy taka "chińska ładowarka" nie ma na wejściu
jakieś małego (max. 2A) bezpiecznika?

Ma, ale to jest chinski bezpiecznik :-)

No to jak chiński to się spali przy 1 A ;) Oszczędnoć na drucikach.

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

Grejon pisze:

Mam 10 :-P

Wystarczy :)

Dlatego podalem na przykladzie zarowki ktora żre raptem 4,5A.

To zapytam inaczej - czy taka "chińska ładowarka" nie ma na wejściu jakieś małego (max. 2A) bezpiecznika?

To zalezy od Chinczyka :P
Ja tam sobie odcinanie zasilania chwale. Po 15 min wylacza wszystko. Jak zapomne drzwi domknac,czy zostawie zapalone swiatlo w kabinie - sam wylaczy, podobnie jak radio :)

Pozdrawiam
Paweł

"DoQ"  wrote in message

Grejon pisze:

No niestety coraz więcej nowych aut ma odłÄ…czaną zapalniczkę :(. Nie wiem po co...

Zeby ci chinska ladowarka auta nie sfajczyla jak zapomnisz jej wyjac :)

Albo aby nie trzeba było wykrywacza radarów wyjmować z gniazdka
przy każdym wyjściu z auta i ryzykować nieodpalenie na zmarłym aku
gdy się o tym zapomni :-)

Pszemol pisze:

Albo aby nie trzeba było wykrywacza radarów wyjmować z gniazdka
przy każdym wyjściu z auta i ryzykować nieodpalenie na zmarłym aku
gdy się o tym zapomni :-)

No chociazby. Akumulatora tez nie trzeba wyciagac jak sie wyjezdza na wczasy samolotem ;-)

Pozdrawiam
Pawel

Robert Wicik pisze:
(...)

Taaa. Ciekawe.

Wcale nie ciekawe - normalne.

Szkoda aku.

Szkoda czego?

Po dwóch tygodniach może mieć już problemy z odpaleniem.

Jasne. Jak akumulator padaczka, albo 30C na minusie.

A po 4 może mieć aku na śmierć rozładowany.

Na śmierć :) Na śmierć to Prusakolep zabija...

On 2010-06-09 15:10, Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

Jasne. Jak akumulator padaczka, albo 30C na minusie.

ta jasne sraczka nie padaczka chyba...
jak będzie miał alarm, który ciągle pobiera kilkadziesiąt mA prądu to mu spokojnie ten akumulator rozładuje w kilkanaście/dziesiąt dni (zależnie od obciążenia)... tak - znam to z autopsji, ty pewnie o tym nie masz pojęcia, ale pobić pianę trzeba...

Olek w

On 2010-06-09 15:10, Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

Jasne. Jak akumulator padaczka, albo 30C na minusie.

ta jasne sraczka nie padaczka chyba...
jak będzie miał alarm, który ciągle pobiera kilkadziesiąt mA prądu to mu
spokojnie ten akumulator rozładuje w kilkanaście/dziesiąt dni (zależnie
od obciążenia)... tak - znam to z autopsji, ty pewnie o tym nie masz

Czy autor wątku pisał coś o autoalarmie?

Zawsze może wyjaśnić na podstawie swoich własnych doświadczeń -- jak działa
alarm gdy mu akumulator odłączymy na miesiąc? Czyżby nie działał?

ale pobić pianę trzeba...

Co zrobiłeś.


--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

"Olek"  wrote in message

Jasne. Jak akumulator padaczka, albo 30C na minusie.

ta jasne sraczka nie padaczka chyba...
jak będzie miał alarm, który ciągle pobiera kilkadziesiąt mA prądu to mu spokojnie ten akumulator rozładuje w kilkanaście/dziesiąt dni (zależnie od obciążenia)... tak - znam to z autopsji, ty pewnie o tym nie masz pojęcia, ale pobić pianę trzeba...

A jak tu bedzie przedszkole w przyszlosci?
Jak sie ma zbyt duzy pobor pradu przy wylaczonym silniku, to trzeba to naprawic, a nie kombinowac.
Zostawiam na 2-4 tygodnie samochody w wakacje i nie mam problemow z odpaleniem. A w jednym akumulator jest od nowosci, czyli ma ponad 6 lat.

--
Axel

W dniu 2010-06-09 20:03, Axel pisze:
(...)

A jak tu bedzie przedszkole w przyszlosci?
Jak sie ma zbyt duzy pobor pradu przy wylaczonym silniku, to trzeba to
naprawic, a nie kombinowac.

Mamy jakiś sezon ogórkowy ostatnio :)

Zostawiam na 2-4 tygodnie samochody w wakacje i nie mam problemow z
odpaleniem. A w jednym akumulator jest od nowosci, czyli ma ponad 6 lat.

Ano właśnie - nie raz zostawiałem nawet na dłużej i najwyżej się
kończyło odpaleniem z przewodów zimową porą.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

W dniu 2010-06-09 17:46, Olek pisze:

On 2010-06-09 15:10, Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

Jasne. Jak akumulator padaczka, albo 30C na minusie.

ta jasne sraczka nie padaczka chyba...

Nie wiem, sam wybierz. W sumie pewnie wychodzi na jedno...

jak będzie miał alarm, który ciągle pobiera kilkadziesiąt mA prądu to mu
spokojnie ten akumulator rozładuje w kilkanaście/dziesiąt dni (zależnie
od obciążenia)... tak - znam to z autopsji, ty pewnie o tym nie masz
pojęcia,

To trzeba coś zrobić z tym 'alarmem', a nie biadolić o zdychających
akumulatorach i sraczkach.

ale pobić pianę trzeba...

Co też czynisz, a ja zostawiam od lat samochody na minimum dwa tygodnie
(a zdarza się i dłużej np. miesiąc) i problemy były, owszem, przy
zdrowo ujemnych temperaturach i właśnie postoju zdrowo ponad 2
tygodnie. W jednym z takich akumulator padł był po 7 latach i to
w czasie eksploatacji. Kilka razy rozładowany do zera właśnie w porach
zimowych po postojach np. ~miesiąca, odpalenie z przewodów, kółko
po mieście i znów postój na trochę. Pewnie mi zaraz napiszesz, że
gdybym spał z tym akumulatorem to by starczył na 7 lat i 3 tygodnie.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

On 2010-06-09 21:30, Artur Maśląg wrote:

To trzeba coś zrobić z tym 'alarmem', a nie biadolić o zdychających
akumulatorach i sraczkach.

człowieku co Ty piszesz za bzdury - są autoalarmy pobierające <1mA, są takie które biorą i 50mA, ale o tym nie masz pojęcia. Akumulator może być zdrowy, a i tak się rozładuje - policz sobie, matematyka i fizyka nie bolą. Tak przy okazji to Ty biadolisz o akumlatorach padaczkach...

Co też czynisz, a ja zostawiam od lat samochody na minimum dwa tygodnie
(a zdarza się i dłużej np. miesiąc) i problemy były, owszem, przy
zdrowo ujemnych temperaturach i właśnie postoju zdrowo ponad 2
tygodnie. W jednym z takich akumulator padł był po 7 latach i to
w czasie eksploatacji. Kilka razy rozładowany do zera właśnie w porach
zimowych po postojach np. ~miesiąca, odpalenie z przewodów, kółko
po mieście i znów postój na trochę. Pewnie mi zaraz napiszesz, że
gdybym spał z tym akumulatorem to by starczył na 7 lat i 3 tygodnie.

no bo masz sooper wypashoonee autooo z sooper akkumoolatoorem, a alternator z ruskiego czołgu.

PS
ile można wybić piany pieprząc o tym jak to akumulatory są be bo się rozładowują z włączonym bajkoopowiadaczem v2 - to wiesz tylko TY

Olek pisze:
(...)

człowieku co Ty piszesz za bzdury - są autoalarmy pobierające <1mA, są

Widzę, że jakoś musisz zaistnieć - nie Ty pierwszy, nie ostatni.

On 2010-06-10 11:17, Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

Widzę, że jakoś musisz zaistnieć - nie Ty pierwszy, nie ostatni.

nie traktuj wszystkich swoją miarą

Olek pisze:

On 2010-06-10 11:17, Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

Widzę, że jakoś musisz zaistnieć - nie Ty pierwszy, nie ostatni.

nie traktuj wszystkich swoją miarą

Napieraj - podobnych trolli tu dostatek, a teraz to już w ogóle się
sezon zaczyna.

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

nie traktuj wszystkich swoją miarą

Napieraj - podobnych trolli tu dostatek, a teraz to już w ogóle się
sezon zaczyna.

Spokojnie. Jeszcze ze 2-3tyg i wyjadą na kolonie :)

Pozdrawiam
Pawel

On 2010-06-10 12:41, DoQ wrote:

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

nie traktuj wszystkich swoją miarą

Napieraj - podobnych trolli tu dostatek, a teraz to już w ogóle się
sezon zaczyna.

Spokojnie. Jeszcze ze 2-3tyg i wyjadą na kolonie :)

Pozdrawiam
Pawel

normalnie m jak miłość bez wazeliny - wzruszyłem się :)

Olek pisze:

normalnie m jak miłość bez wazeliny - wzruszyłem się :)

Ciesze sie razem z toba. Obfitego kieszonkowego zycze.

On 2010-06-10 20:23, DoQ wrote:

Olek pisze:

normalnie m jak miłość bez wazeliny - wzruszyłem się :)

Ciesze sie razem z toba. Obfitego kieszonkowego zycze.

wzajemnie

Użytkownik "Olek" napisał w wiadomości

jak będzie miał alarm, który ciągle pobiera kilkadziesiąt mA prądu to mu
spokojnie ten akumulator rozładuje w kilkanaście/dziesiąt dni (zależnie
od obciążenia)... tak - znam to z autopsji,

zmień ten alarm.
co za różnica, czy ci przestanie działać bo wydoi aku do zera,
czy go wylączysz z obawy przed rozładowaniem akumulatora?
Tak czy tak będziesz bez alarmu.
Fabryczny immobilizer w yarisce jakiś prąd pobiera, przynajmniej dioda miga,
a odpaliła bez problemu po 4 miesiącach stania w garażu.
Nie pamietam czy nawet nie dłużej.

glang pisze:

Ty tak poważnie czy trolujesz??

W sumie przy obecnym stanie wód i pogodzie warto przemyslec gdzie zaparkować przed wyjazdem ;-)

Pozdrawiam
Pawel

W dniu 2010-06-09 15:44, DoQ pisze:

glang pisze:

Ty tak poważnie czy trolujesz??

W sumie przy obecnym stanie wód i pogodzie warto przemyslec gdzie
zaparkować przed wyjazdem ;-)

Fakt, niektórzy mają z tym nieprzyjemne doświadczenia, ale kto by się
pochwalił 'topielcem' ;)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Użytkownik "Karol Y"  napisał w wiadomości

Witam, po raz pierwszy pozostawie auto na cały miesiąc, bo nie ma komu tego dać by się zajął. I w związku z tym, czy poza wyjęciem akumulatora i zaparkowaniu w miejscu gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał (samochód) :-), warto coś jeszcze zrobić? A po powrocie, po prostu akumulator do środka i wioo, można jechać?

Eeee, miesiąc to nie tak źle. Akumulator zostaw w aucie, po co dźwigać? Odepnij klemy, zabezpiecz tak, żeby sie nic nie zwarło, pozamykaj, postaw w miejscu w którym żadnemu idiocie nie wpadnie do głowy wzywanie policji czy SM do porzuconego samochodu. A może masz jakiegoś znajomego z podwórkiem, gdzie nie będzie przeszkadzało nikomu? Może parking zaprzyjaźnionej firmy? Na moim osiedlu łebki bardzo szybko przyuważają auto stojące kilka dni w tym samym miejscu; w 2007 przez ok. pół roku w dwunasto-piętnastoletniej fieście na jednym z parkingów było coś w rodzaju meliny - można było kupić flaszkę, zaliczyć panienkę (małolaty cichodajki), kupic działkę itd. W końcu gliny zlikwidowały samochodowy lupanar, a właściciel po powrocie z UK odbierał zasyfiałe i zdemolowne auto z policyjnego parkingu.

--
Yogi(n)

On 2010-06-09 16:39, Yogi(n) wrote:

Eeee, miesiąc to nie tak źle. Akumulator zostaw w aucie, po co dźwigać?
Odepnij klemy, zabezpiecz tak, żeby sie nic nie zwarło, pozamykaj,
postaw w miejscu w którym żadnemu idiocie nie wpadnie do głowy wzywanie
policji czy SM do porzuconego samochodu. A może masz jakiegoś znajomego
z podwórkiem, gdzie nie będzie przeszkadzało nikomu? Może parking
zaprzyjaźnionej firmy? Na moim osiedlu łebki bardzo szybko przyuważają
auto stojące kilka dni

no i wreszcie jakaś sensowna i rzeczowa porada, bez bicia piany :)

postaw w miejscu w którym żadnemu idiocie nie wpadnie do głowy wzywanie
policji czy SM do porzuconego samochodu. A może masz jakiegoś znajomego
z podwórkiem, gdzie nie będzie przeszkadzało nikomu? Może parking
zaprzyjaźnionej firmy?

Nie lepiej i (chyba) bezpieczniej na parkingu strzeżonym? Abonament na miesiąc to raczej nie będzie duży wydatek, a chociaż sumienie spokojniejsze ;-)

Eeee, miesiąc to nie tak źle. Akumulator zostaw w aucie, po co dźwigać?
Odepnij klemy, zabezpiecz tak, żeby sie nic nie zwarło, pozamykaj,
postaw w miejscu w którym żadnemu idiocie nie wpadnie do głowy wzywanie
policji czy SM do porzuconego samochodu. A może masz jakiegoś znajomego
z podwórkiem, gdzie nie będzie przeszkadzało nikomu? Może parking
zaprzyjaźnionej firmy? Na moim osiedlu łebki bardzo szybko przyuważają
auto stojące kilka dni w tym samym miejscu; w 2007 przez ok. pół roku w
dwunasto-piętnastoletniej fieście na jednym z parkingów było coś w
rodzaju meliny - można było kupić flaszkę, zaliczyć panienkę (małolaty
cichodajki), kupic działkę itd. W końcu gliny zlikwidowały samochodowy
lupanar, a właściciel po powrocie z UK odbierał zasyfiałe i zdemolowne
auto z policyjnego parkingu.

Dzięki wszystkim, nie wiem więc zwyczajnie spytałem. Odpięcie klem to 15 sekund razem z otwarciem maski, więc żaden problem w stosunku do tego czy mam się zastanawiać czy potem odpali czy nie.

--
Mateusz Bogusz

On 2010-06-10 06:17, Karol Y wrote:

Dzięki wszystkim, nie wiem więc zwyczajnie spytałem. Odpięcie klem to 15
sekund razem z otwarciem maski, więc żaden problem w stosunku do tego
czy mam się zastanawiać czy potem odpali czy nie.

no właśnie, więc ta porada jest jedyna, którą powinieneś sobie wziąć do serca... Reszta to zwykła piana o akumulatorach i komu ile wytrzymał (wychodzi na to , że większość jeździ ruskimi czołgami ;) - szkoda czasu.

Użytkownik "Olek"  napisał w wiadomości

Dzięki wszystkim, nie wiem więc zwyczajnie spytałem. Odpięcie klem to 15
sekund razem z otwarciem maski, więc żaden problem w stosunku do tego
czy mam się zastanawiać czy potem odpali czy nie.

no właśnie, więc ta porada jest jedyna, którą powinieneś sobie wziąć do
serca... Reszta to zwykła piana o akumulatorach i komu ile wytrzymał

Nie. Reszta to piana o alarmach zwykłych i badziewnych.
Przykładowo alarm w moim starym cieniasie miał tę właściwość,
że po odpięciu akumulatora zaczynał wyć, a nie miałem
żadnego kluczyka do jego wyłączenia.

(wychodzi na to , że większość jeździ ruskimi czołgami ;) - szkoda czasu.

widać małe toyoty robią za ruskie czołgi.