Grupy dyskusyjne   »   Range Rovera przypadki... i firma Karlik

Range Rovera przypadki... i firma Karlik



1 Data: Listopad 08 2008 12:15:19
Temat: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Pa_blo 

Witam

Jest sobie Range Rover z 97 r uzywnay jako wol roboaczy na budowie. Jak to
juz z Roverami bywa co chwile cos w tym badziewiu wysiada, dodatkowo jest
tak  jak w powiedzeniu : "jesli Rover nie cieknie to co to oznacza? ... ze
juz wszystkie plyny wyciekly..."  - mega cieknace auto.

Pewnego ranka samochodzik nie chcial odpalic, pierwsza diagnoza - to cos z
pompa wtryskowa ktora byla remontowana kilka tygodni wczesniej. Autko
pojechalo do warsztatu w ktorym byla remontowana pompa. Warsztat stwierdzil,
ze to jednak wina immo... po sciagnieciu kodu od angoli  samochodu nadal nie
udalo sie odpalic. Jako, ze czlowiek nie mial czasu na dluzsze dlubanie po
uzgodnieniu telefonicznym samochod zostal odstawiony do serwisu w firmie
karlik na poznanskiej malcie. Na zleceniu tylko zapis - "uruchomic silnik" i
cena za podpiecie do komputera - 300 zl oraz roboczogodzina specjalisty -
260 zl.

Autko odstawione do warsztatu we wtorek, w srode rano telefon - jeszcze sie
nie zabrali. Okolo poludnia dzwonia - mozna przyjechac po samochod -
fakturka 1250 zl... za co?... za uruchomienie silnika, nie chcieli
powiedziec co robili. Nastepnego ranka scenariusz sie powtarza - samochod
nie odpala - telefon do serwisu :  przyslijcie lawete bo nie odpala... oni:
niestety trzeba samemu przyciagnac bo nie maja lawety
No to laduje na prywatna lawete i ciagne zloma do serwisu a pod serwisem
stoi piekny transit autolaweta i... odpoczywa...
Samochod po godzinie odpalony i gotowy do jazdy! Krotka rozmowa ze
"specjalista" ktory, no boku naswietla cala sprawe.
Nalezy podany kod wprowadzic w odpowiedni sposob przez zamek w drzwiach
kierowcy i przekluczyc stacyjke w ciagu kilkunastu sekund... a ze styki
zamkow w tych gownach koroduja to nalezy probowac kilka razy! Oczywiscie
dzien wczesniej zrobili dokladnie to samo za co skasowali 1250 zl...

Jak zwykle co jakis czas musze utwierdzic, sie w przekonaniu dlaczego nie
serwisuje samochodow w tzw ASO!
Te wszystkie ASO to instytucje do strzyzenia frajerow, za te ich szklane
elewacje, marmurowe posadzki i pensje dla gryzipiorkow pod krawatem ktos
musi w koncu placic... Przestalem jezdzic do ASO kiedy w BMW Olszowiec
zalozyli mi klocki hamulcowe blacha do tarczy :)

Do tego pracownicy Firmy Karlik robia znakomita reklame marek ktorej sa
przedstawicielami... Pan ktorego imienia i nazwiska teraz nie przytocze bo
nie mam zleceniowki pod reka stwierdzil, ze Nowe Jaguary i Rovery tez sie
strasznie psuja i tego typu przypadki sa na porzadku dziennym...

Picasso



2 Data: Listopad 08 2008 12:54:05
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Andrzej Lawa 

Pa_blo pisze:

Do tego pracownicy Firmy Karlik robia znakomita reklame marek ktorej sa
przedstawicielami... Pan ktorego imienia i nazwiska teraz nie przytocze bo
nie mam zleceniowki pod reka stwierdzil, ze Nowe Jaguary i Rovery tez sie
strasznie psuja i tego typu przypadki sa na porzadku dziennym...

Trzeba było kupić starego Land Rovera z lat 1970-tych ;)

Teraz te samochody chyba specjalnie robią tak, żeby bardziej się
sypały... A te stare jeździły, jeździły i jeździły. I nie trzeba było
wydawać majątku, bo jakiś zasmarkany komputer się zawiesił albo jakiś
gówniany styk w bajeranckich drzwiach zaśniedział.

3 Data: Listopad 08 2008 17:31:16
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 

O nie znów temat o roverach! Zaraz pewien
fanboy ci napisze jakie to dobre auta :D

Jak nei masz nic do powiedzenia, to nie pisz... chyba, że Twój cel, to
zaznaczyć swoją obecność w każdym temcie... od takie Twoje "jestem obecny".


--
Pozdrawiam,

TOMI

Były:
Fiat Uno 0,9 '83
VW Passat 1,8 '90
Ford Sierra 2.0 DOHC '93
Ford Scorpio Cosworth '93
Ford Mondeo Tourer 1.8 '97
Honda Accord 2.0iS '96
Rover 214i 3D '95
Rover 214Si 3D '97
VW Golf Combi 1.9TD '98
Rover 620ti TURBO '96
Rover 25 1.6 '01
Rover 214Si '97/'98

Są:
Rover 216i Cabrio (D16A8) '95
Rover 420D (20T2R) '96/97
MG ZS (2.5 V6) '05/06

4 Data: Listopad 09 2008 08:29:38
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 



Chwalisz się czy żalisz?

Z pewnością się nie żalę, gdyż każdego wyboru dokonywałem świadomie.
Pierwszego VW kupiłem, bo się posłuchałem jakie to wygodne i niezawodne
samochody :P Drugiego, bo jest ideałem większości Polaków i nie będzie
problemu z jego sprzedażą (wytrzymałem w nim 3 miesiące).

Chwalić również nie ma się czym, po prostu chciałem uniknąć głupich pytań o
doświadczenia motoryzacyjne... od tyle.

Dłuższy sobie zrób ten podpis.

Przecież nie musisz go czytać... a tym bardziej cytować.

Pozdrawiam,

TOMI
(Wawa Praga-Jelonki)

Były:
Fiat Uno 0,9 '83
VW Passat 1,8 '90
Ford Sierra 2.0 DOHC '93
Ford Scorpio Cosworth '93
Ford Mondeo Tourer 1.8 '97
Honda Accord 2.0iS '96
Rover 214i 3D '95
Rover 214Si 3D '97
VW Golf Combi 1.9TD '98
Rover 620ti TURBO '96
Rover 25 1.6 '01
Rover 214Si '97/'98

Są:
Rover 216i Cabrio (D16A8) '95
Rover 420D (20T2R) '96/97
MG ZS (2.5 V6) '05/06

5 Data: Listopad 09 2008 11:58:25
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Pa_blo 


Użytkownik "TomiZS"  napisał w wiadomości



Przecież nie musisz go czytać... a tym bardziej cytować.


Wedlug netykiety powinna zostac tylko ta czesc o tych ktore sa...

Picasso

6 Data: Listopad 09 2008 12:03:14
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Arni 

Pa_blo pisze:

Użytkownik "TomiZS"  napisał w wiadomości

Przecież nie musisz go czytać... a tym bardziej cytować.


Wedlug netykiety powinna zostac tylko ta czesc o tych ktore sa...

i posiadac delimiter aby nie była cytowana

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia
'91 Honda Prelude 2,0 EX

7 Data: Listopad 10 2008 04:08:27
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Andrzej Lawa 

TomiZS pisze:

Dłuższy sobie zrób ten podpis.

Przecież nie musisz go czytać... a tym bardziej cytować.

A ty nie musisz być burakiem i możesz mieć podpis zgodny z netykietą.

8 Data: Listopad 10 2008 07:57:30
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 


Dłuższy sobie zrób ten podpis.

Przecież nie musisz go czytać... a tym bardziej cytować.

A ty nie musisz być burakiem i możesz mieć podpis zgodny z netykietą.

Jeśli powołujesz się na zasady netykiety, proszę o ustosunkowanie się do:

- "Trolling - troll to złośliwy mały stwór (bajkowy)... jeśli nie chcesz być
za takiego uznanym, staraj się nie powodować kłótni, nie prowokować, nie
obrażać, a z drugiej strony nie daj się prowokować i nie odpowiadaj na
prymitywne i niekulturalne zaczepki słowne."

- "Nie obrażaj nikogo, staraj się tego nie czynić publicznie nawet gdy masz
ku temu powody. Zanim publicznie kogoś ocenisz w jakikolwiek sposób,
przemyśl to na spokojnie i dwukrotnie."

- "Zwracaj uwagę raczej bezpośrednio danej osobie niż publicznie (zostanie
lepiej odebrana i nie jako atak), chyba że jest to osoba już wyjątkowo
łamiąca wszelkie reguły (i robi to też publicznie) i po wcześniej osobiście
zwróconej jej uwadze nie zareaguje."

- "Jeśli się zwracasz do danej konkretnej osoby raczej pisz zaimki dużą
literą: "Ty", "Ci", "Tobie"... a nie "ty" itp."


Pozdr.

--
TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

9 Data: Listopad 12 2008 12:29:51
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Mikolaj Rydzewski 

Andrzej Lawa wrote:

Trzeba było kupić starego Land Rovera z lat 1970-tych ;)

Jak to jest z nazwa? Land Rover czy Range Rover?

10 Data: Listopad 12 2008 14:19:34
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 


Trzeba było kupić starego Land Rovera z lat 1970-tych ;)

Jak to jest z nazwa? Land Rover czy Range Rover?

Range Rover jest modelem Land Rovera.


--
Pozdr.

TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

11 Data: Listopad 08 2008 15:27:22
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Papkin 

Jakbys wlazl na jakies forum brytyjskie to by ci powiedzieli co zrobic. Wolales ASO to masz fakture ;)

12 Data: Listopad 09 2008 12:06:06
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Pa_blo 


Użytkownik "Papkin"  napisał w wiadomości

Jakbys wlazl na jakies forum brytyjskie to by ci powiedzieli co zrobic.
Wolales ASO to masz fakture ;)


No coz, jest listopad...
Ten caly kryzys to tylko w gazetach i na onecie bo u siebie nie widze...
czasu malo na grzebanie po sieci.

Nie chodzi juz o sama kwote, trudno sie mowi i zyje sie dalej, ale o cala
otoczke. Lawety dla starego zloma nie dadza mimo, ze skasowali dzien
wczesniej spore pieniadze za zle wykonana usluge.
Do tego probuja oslodzic czlowiekowi zycie opowiadajac jakie to oni
badziewie sprzedaja :)

Picasso

13 Data: Listopad 10 2008 11:28:37
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: J.F. 

Użytkownik "Pa_blo"  napisał w wiadomości

karlik na poznanskiej malcie. Na zleceniu tylko zapis -
"uruchomic silnik" i cena za podpiecie do komputera - 300 zl oraz
roboczogodzina specjalisty - 260 zl.

niestety trzeba samemu przyciagnac bo nie maja lawety
No to laduje na prywatna lawete i ciagne zloma do serwisu a pod
serwisem stoi piekny transit autolaweta i... odpoczywa...

a oklejony w ich barwy ? Moze ni eich, moze byl zajety ..

Nalezy podany kod wprowadzic w odpowiedni sposob przez zamek w
drzwiach kierowcy i przekluczyc stacyjke w ciagu kilkunastu
sekund... a ze styki zamkow w tych gownach koroduja to nalezy
probowac kilka razy! Oczywiscie dzien wczesniej zrobili dokladnie
to samo za co skasowali 1250 zl...
Jak zwykle co jakis czas musze utwierdzic, sie w przekonaniu
dlaczego nie serwisuje samochodow w tzw ASO!

No coz - pytanie czy pan specjalista o tym wiedzial, czy najpierw
musial sie pol godziny doksztalcic jak sie wprowadza, potem
sprobowal i nie wyszlo, wiec poprosil jeszcze raz Anglikow o kod,
znow nie zadzialalo, zaczal kombinowac, sprawdzil wszystko,
skonsultowal sie, rozkrecil drzwi, przeczyscil zamek, wprowadzil ..
i 4h zeszlo.

Na drugi dzien jak juz wiedzial co jest grane zadzialal na
pewniaka.

Te wszystkie ASO to instytucje do strzyzenia frajerow, za te ich
szklane elewacje, marmurowe posadzki i pensje dla gryzipiorkow
pod krawatem ktos musi w koncu placic...

Niewatpliwie, choc spytaj tych gryzipiorkow ile zarabiaja, jesli
nie sa synami wlasciciela.

Do tego pracownicy Firmy Karlik robia znakomita reklame marek
ktorej sa przedstawicielami... Pan ktorego imienia i nazwiska
teraz nie przytocze bo nie mam zleceniowki pod reka stwierdzil,
ze Nowe Jaguary i Rovery tez sie strasznie psuja i tego typu
przypadki sa na porzadku dziennym...

Moze nie wygladales na klienta ktory kupi nowy samochod :-)
Ewentualnie bogaty klient i tak kupi co mu sie podoba, a ostrzezony
bedzie mniej awanturujacy sie :-)

J.

14 Data: Listopad 10 2008 12:15:22
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 

No coz - pytanie czy pan specjalista o tym wiedzial, czy najpierw musial
sie pol godziny doksztalcic jak sie wprowadza, potem sprobowal i nie
wyszlo, wiec poprosil jeszcze raz Anglikow o kod, znow nie zadzialalo,
zaczal kombinowac, sprawdzil wszystko, skonsultowal sie, rozkrecil drzwi,
przeczyscil zamek, wprowadzil .. i 4h zeszlo.

Kod odczytuje się z komp. samochodu (testbookiem T4) i wprowadza w drzwiach
kierowcy (każdy mechanik, który "liznął" MG/Rover/Land Rover powienien to
wiedzieć... bo to nie tajemnica). A jeśli zeszło im się długo... znaczy, że
się późno do niego zabrali :)

Do tego pracownicy Firmy Karlik robia znakomita reklame marek ktorej sa
przedstawicielami... Pan ktorego imienia i nazwiska teraz nie przytocze
bo nie mam zleceniowki pod reka stwierdzil, ze Nowe Jaguary i Rovery tez
sie strasznie psuja i tego typu przypadki sa na porzadku dziennym...

Nie spotkałem. W przypadku Rovera 25/45 podłączenie do komputera kosztuje
100-150 zł. Właściciel sam może wprowadzić taki kod z zamku w drzwach
kierowcy (4 cyfry kręcą w lewo i prawo).

Ponadto przypomniało mi się, jak chyba kilkanaśie lat temu starałem się
"świadomie" kupić samochód. Starałem się dotrzeć do pracowników ASO, aby
bezpośrednio u źródła zaczerpnąć informacji o awaryjności. Niestety od
każdego słyszałem taką samą gadkę, w której zmieniała się jedynie marka.

Honda CRX: "Panie nie kupuj tego, Honda się sypie"
Toyota MR2: "Panie nie kupuj tego, Toyota jest jednorazowa"
Rover 220: "Panie to się pie...i"
o markach na "f" czy Oplu nie wspomnę.

Szukałem samochodu ponad rok czasu (miałem służbowe)... bezskutecznie...
zrezygnowany chciałem już kupić co się tylko nawinie. Wybór padł na
świeżutkiego Fiata Bravo w Dieselu z klimą (choć oszczędnie :) ). Niestety
znowu nie wyszło. Kupiłem wtedy pierwszego Rovera, którym jeździłem przez 4
lata. Czasem dostawał w dupę niemiłosiernie, przez 4 lata zrobiłem nim
100kkm (kupowałem miał ok. 50, sprzedałem jak miał ok. 150). Przez ten czas
poza normalnymi przeglądami kompletnie nic się nie działo. Jedyne co mnie
spotkało, (ok. 150kkm przebiegu) zaczęło wyć jedno łożysko w skrzyni biegów.
Przy wymianie sprzęgła łożysko kupiłem w sklepie z łożyskami. Koszt łożyska
(o takich samych parametrach) wyniósł 8,60.

Konkluzję miałem jedną. Do serwisów przyjeżdżają tylko uszkodzone auta, więc
ASO widzi najczęściej tylko takie auta, które uległy awarii :)

--
Pozdr.

TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

P.S. ASO ma jedną zaletę. Znają łatwe i dobre rozwiązania typowych
problemów... pytanie tylko, czy chcą się podzielić tą "tajemnicą" :)

P.S.2 Mają większą wiedzę, na co zwrócić szczególną uwagę przy zakupie
używanego samochodu.

15 Data: Listopad 10 2008 12:31:37
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Pa_blo 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości



a oklejony w ich barwy ? Moze ni eich, moze byl zajety ..



Byl oklejony i nie byl zapsuty a czy zajety... nie wiem przyjechal pozniej
ze stelazem jakiejs reklamy firmy karlik.


No coz - pytanie czy pan specjalista o tym wiedzial, czy najpierw musial
sie pol godziny doksztalcic jak sie wprowadza, potem sprobowal i nie
wyszlo, wiec poprosil jeszcze raz Anglikow o kod, >
i 4h zeszlo.

Na drugi dzien jak juz wiedzial co jest grane zadzialal na pewniaka.


W koncu aso powinno najlepiej orientowac sie w bolaczkach marki ktora
reprezentuja. Zawsze moga powiedziec, ze pracownik meczyl sie 4 godziny z
wprowadzeniem kodu, mi udalo sie go wprowadzic w 3 probie! Wszystko jest
mozliwe ale dla mnie mocno naciagane i pewien niesmak pozostaje... Mechanior
pewnie nie do konca swiadomy sprzedal swojego pracodawce - nie wiedzial ile
dzien wczesniej skasowali.

Krawaciarz sam powiedzial, ze takie przypadki sa na pozadku dziennym, czyli
codziennie kroja takich frajerow jak ja :)

Picasso

16 Data: Listopad 10 2008 12:42:04
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 

Zawsze moga powiedziec, ze pracownik meczyl sie 4 godziny z wprowadzeniem
kodu, mi udalo sie go wprowadzic w 3 probie!

A nie jestem wprawionym w tym, więc im zajęło to znacznie mniej :)

Nie wiem, czy ASO powiedziało, że odblokowanie kodem, działa do odłączenia
akumulatora lub zamknięcia samochodu z pilota.

Wszystko jest mozliwe ale dla mnie mocno naciagane i pewien niesmak
pozostaje

Bo to jest naciągane. Za takie pieniądze powinni usunąć usterkę, a nie
wprowadzić kod, który może sobie wprowadzić sam właściciel.


--
Pozdr.

TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

17 Data: Listopad 12 2008 11:57:55
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Tomek 


Użytkownik "Pa_blo"  napisał w wiadomości

Witam

Jest sobie Range Rover z 97 r uzywnay jako wol roboaczy na budowie. Jak to
juz z Roverami bywa co chwile cos w tym badziewiu wysiada, dodatkowo jest
tak  jak w powiedzeniu : "jesli Rover nie cieknie to co to oznacza? ... ze
juz wszystkie plyny wyciekly..."  - mega cieknace auto.

Pewnego ranka samochodzik nie chcial odpalic, pierwsza diagnoza - to cos z
pompa wtryskowa ktora byla remontowana kilka tygodni wczesniej. Autko
pojechalo do warsztatu w ktorym byla remontowana pompa. Warsztat
stwierdzil, ze to jednak wina immo... po sciagnieciu kodu od angoli
samochodu nadal nie udalo sie odpalic. Jako, ze czlowiek nie mial czasu na
dluzsze dlubanie po uzgodnieniu telefonicznym samochod zostal odstawiony
do serwisu w firmie karlik na poznanskiej malcie. Na zleceniu tylko
zapis - "uruchomic silnik" i cena za podpiecie do komputera - 300 zl oraz
roboczogodzina specjalisty - 260 zl.

Autko odstawione do warsztatu we wtorek, w srode rano telefon - jeszcze
sie nie zabrali. Okolo poludnia dzwonia - mozna przyjechac po samochod -
fakturka 1250 zl... za co?... za uruchomienie silnika, nie chcieli
powiedziec co robili. Nastepnego ranka scenariusz sie powtarza - samochod
nie odpala - telefon do serwisu :  przyslijcie lawete bo nie odpala...
oni: niestety trzeba samemu przyciagnac bo nie maja lawety
No to laduje na prywatna lawete i ciagne zloma do serwisu a pod serwisem
stoi piekny transit autolaweta i... odpoczywa...
Samochod po godzinie odpalony i gotowy do jazdy! Krotka rozmowa ze
"specjalista" ktory, no boku naswietla cala sprawe.
Nalezy podany kod wprowadzic w odpowiedni sposob przez zamek w drzwiach
kierowcy i przekluczyc stacyjke w ciagu kilkunastu sekund... a ze styki
zamkow w tych gownach koroduja to nalezy probowac kilka razy! Oczywiscie
dzien wczesniej zrobili dokladnie to samo za co skasowali 1250 zl...

Jak zwykle co jakis czas musze utwierdzic, sie w przekonaniu dlaczego nie
serwisuje samochodow w tzw ASO!
Te wszystkie ASO to instytucje do strzyzenia frajerow, za te ich szklane
elewacje, marmurowe posadzki i pensje dla gryzipiorkow pod krawatem ktos
musi w koncu placic... Przestalem jezdzic do ASO kiedy w BMW Olszowiec
zalozyli mi klocki hamulcowe blacha do tarczy :)

Do tego pracownicy Firmy Karlik robia znakomita reklame marek ktorej sa
przedstawicielami... Pan ktorego imienia i nazwiska teraz nie przytocze bo
nie mam zleceniowki pod reka stwierdzil, ze Nowe Jaguary i Rovery tez sie
strasznie psuja i tego typu przypadki sa na porzadku dziennym...

Picasso
1. To skoro to takie proste, to czemu sam tego nie zrobiłeś? Z reguły każda
usterka po jej zlokalizowaniu i naprawie wydaje się błacha.
2. Czy uważasz, że każde ASO to ściema i wyciąganie kasy, a kązdy inny
zakład to super-hiper...? Bo ja mogę dać przykłady rzetelnych ASO i
gównianych "złotych rączek". Jak zwykle prawda leży po środku i bardziej
zależy od zatrudnionych osób i ich wiedzy oraz kultury, a nie od szyldu.
Tomek

18 Data: Listopad 12 2008 14:35:38
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 

1. To skoro to takie proste, to czemu sam tego nie zrobiłeś? Z reguły
każda usterka po jej zlokalizowaniu i naprawie wydaje się błacha.

Jeśli się o tym wie... jednak usterka moim zdaniem nie została naprawiona.

2. Czy uważasz, że każde ASO to ściema i wyciąganie kasy, a kązdy inny
zakład to super-hiper...?

ASO jak każdy warsztat może być żetelne i czasem nawet tanie lub maszynką do
dojenia klientów. Znam przypadki zarówno jednych, jak i drugich. Idealnym
rozwiązniem jest zaprzyjaźnione ASO.

--
Pozdr.

TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

19 Data: Listopad 12 2008 14:17:52
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: BrunoJ 

TomiZS  napisał(a):

> 1. To skoro to takie proste, to czemu sam tego nie zrobiłeś? Z reguły
> każda usterka po jej zlokalizowaniu i naprawie wydaje się błacha.

Jeśli się o tym wie... jednak usterka moim zdaniem nie została naprawiona.

> 2. Czy uważasz, że każde ASO to ściema i wyciąganie kasy, a kązdy inny
> zakład to super-hiper...?

ASO jak każdy warsztat może być żetelne i czasem nawet tanie lub maszynką do
dojenia klientów. Znam przypadki zarówno jednych, jak i drugich. Idealnym
rozwiązniem jest zaprzyjaźnione ASO.
Nieprawda, idealnym rozwiazaniem jest zaprzyjaziony dobry warsztat
specjalizujacy sie w marce auta. Szczegolnie dla auta rocznik '97 ;-)

pozdrawiam
Brnuo


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

20 Data: Listopad 12 2008 15:37:57
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: TomiZS 


> 1. To skoro to takie proste, to czemu sam tego nie zrobiłeś? Z reguły
> każda usterka po jej zlokalizowaniu i naprawie wydaje się błacha.

Jeśli się o tym wie... jednak usterka moim zdaniem nie została
naprawiona.

> 2. Czy uważasz, że każde ASO to ściema i wyciąganie kasy, a kązdy inny
> zakład to super-hiper...?

ASO jak każdy warsztat może być żetelne i czasem nawet tanie lub maszynką
do
dojenia klientów. Znam przypadki zarówno jednych, jak i drugich. Idealnym
rozwiązniem jest zaprzyjaźnione ASO.
Nieprawda, idealnym rozwiazaniem jest zaprzyjaziony dobry warsztat
specjalizujacy sie w marce auta. Szczegolnie dla auta rocznik '97 ;-)

Niestety nie zgodzę się. ASO zawsze ma szerszy dostęp do wszystkich
informacji serwisowych. W centrali (krajowej) jest napewno conajmnej jeden
człowiek (lub dział), do którego trafiają szczególne przypadki z całego
kraju. Pondto w centrum logistycznym (europejskim) jest również dział, który
ma dostęp do praktycznie wszystkich informacji co? kiedy? i jak? oraz
dlaczego tak wyszło z fabryki. Jeśli w ASO pracują kumaci ludzie, nigdy
żaden warsztat nie będzie miał większej wiedzy niż to ASO... tak z własnego
doświadczenia... tylko gdzie takie znaleść :) Wiekszość z racji cięcia
kosztów zatrudnia bardzo młode osoby (często bez doświadczenia), których po
prostu przeszkalają... aby potrafili wykonać kilka czynność serwisowych (jak
choćby wymiana przednich żarówek w Smarcie :) ).

--
Pozdr.

TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

21 Data: Listopad 13 2008 00:59:24
Temat: Re: Range Rovera przypadki... i firma Karlik
Autor: Pa_blo 


Użytkownik "Tomek"  napisał w wiadomości


1. To skoro to takie proste, to czemu sam tego nie zrobiłeś? Z reguły
każda usterka po jej zlokalizowaniu i naprawie wydaje się błacha.

Gdyby jeszcze cos naprawili... ale tylko leczyli syfa pudrem.
Prawdziwi spece juz wyleczyli autko za 300 zl - wylaczajac immo w tym
zabytku - serwis twierdzil, ze nie ma takiej mozliwosci :) i pozostaje
wymiana zamkow za 5 kzl... co prawda zlikwidowali skutek a nie przeczyne ale
przy starym samochodzie za 10 kzl tyle wystarczy.

2. Czy uważasz, że każde ASO to ściema i wyciąganie kasy, a kązdy inny
zakład to super-hiper...? Bo ja mogę dać przykłady rzetelnych ASO i
gównianych "złotych rączek". Jak zwykle prawda leży po środku i bardziej
zależy od zatrudnionych osób i ich wiedzy oraz kultury, a nie od szyldu.

Nie ma czarne-biale...
Nie serwisuje samochodow w aso i jest mi z tym dobrze, doswiadczenia z aso
mam raczej zle. Zwykly warsztat ma te same klucze i te same rece do roboty a
aso wygrywa tylko i wylacznie na diagnoskopach i niekiedy na doswiadczeniu.
Z tym drugim bywa roznie i czesto niezalezny warsztat specjalizujacy sie w
danej marce jest zdecydowanie lepszy od aso.

Picasso

Range Rovera przypadki... i firma Karlik



Grupy dyskusyjne