W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]. Niewypłacalność ogłosiły
spółki Jobo AG i JOBO Labortechnik GmbH und Co. KG.  Nad majątkiem firmy
został ustanowiony zarządca tymczasowy.

Dalsze losy spółek i produktów nie są w tej chwili znane.

       k.

[1]. http://www.photoscala.de/Artikel/Jobo-AG-ist-insolvent
[2]. http://pmanewsline.com/2010/03/08/jobo-files-for-insolvency/
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: 3C38979D
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg

Użytkownik "Krzysztof Gajdemski" napisał

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]. Niewypłacalność ogłosiły
spółki Jobo AG i JOBO Labortechnik GmbH und Co. KG.  Nad majątkiem firmy
został ustanowiony zarządca tymczasowy.

Dalsze losy spółek i produktów nie są w tej chwili znane.

W poście
 adam nabazgrał:

Użytkownik "Krzysztof Gajdemski" napisał

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]
[...]
Dalsze losy spółek i produktów nie są w tej chwili znane.

Chińczycy ich kupią.

Użytkownik napisał

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]
[...]
Dalsze losy spółek i produktów nie są w tej chwili znane.

Chińczycy ich kupią.

Ale tylko jako prawo do nalepki...

W poście
 adam nabazgrał:

Chińczycy ich kupią.

Ale tylko jako prawo do nalepki...

Dlaczego tylko ?
Kupią wszystko co Jobo będzie opłacało się sprzedać, a będzie opłacało się
jak najwięcej i zapewne całkiem niedrogo.

Użytkownik <lrem> napisał

Chyba, że JOBO już miało linie produkcyjne w Chinach?

Jest Thu, 11 Mar 2010 13:56:56 +0100, adam pisze:

Użytkownik <lrem> napisał

Chyba, że JOBO już miało linie produkcyjne w Chinach?

Zdziwiłbym się gdyby było inaczej.

Użytkownik "Krzysztof Gajdemski" napisał

Chyba, że JOBO już miało linie produkcyjne w Chinach?

Zdziwiłbym się gdyby było inaczej.

A  ja  zdziwiłbym się, gdyby ich sprzęt do obróbki chemicznej był wytwa-
rzany poza RFN. Z tego co mi wiadomo  cała  produkcja  miała  miejsce  w
Gummersbach, a produkty były ,,Made in Germany''.

W poście
 adam nabazgrał:

A  ja  zdziwiłbym się, gdyby ich sprzęt do obróbki chemicznej był wytwa-
rzany poza RFN. Z tego co mi wiadomo  cała  produkcja  miała  miejsce  w
Gummersbach, a produkty były ,,Made in Germany''.

Prawdopodobnie masz rację i to mógł być jeden z głównych powodów
wyciągnięcia kopyt przez tak zacną firmę.
Mam wrażenie, że teraz już nic nie da się zrobić bez Chin.
Przyszło nam żyć w czasach ... : (

Użytkownik <lrem> napisał

A  ja  zdziwiłbym się, gdyby ich sprzęt do obróbki chemicznej był wytwa-
rzany poza RFN. Z tego co mi wiadomo  cała  produkcja  miała  miejsce  w
Gummersbach, a produkty były ,,Made in Germany''.

Prawdopodobnie masz rację i to mógł być jeden z głównych powodów
wyciągnięcia kopyt przez tak zacną firmę.
Mam wrażenie, że teraz już nic nie da się zrobić bez Chin.
Przyszło nam żyć w czasach ... : (

A właśnie przy okazji kryzysu widzę, że ludziom dociera do głów, że kupowanie
chińszczyzny oznacza pośrednie zmniejszanie własnych zarobków. Więc może za
jakiś czas trend się odwróci?

adam wrote:

A przypadkiem nie jest już za późno ?
Conajmniej o pięć lat ?

On 2010-03-11 21:23:09 +0100, Marek Lewandowski  said:

- od czasu, jak pozamykała się konkurencja w EU, podwoiliśmy obroty! -
to ci, co w międzyczasie mają dobrze postawioną produkcję mechaniki,
elektroniki itp na poziomie OEM, włącznie z mechaniką precyzyjną,
prototypowaniem, i całym majdanem, który aż tak dochodowy niby nie jest,
a nagle się opłaca.

JA wrote:

Niby tak. Ale nie chciałbyś zarabiać w Chinach, jestem pewien, że
wolisz w kraju nadreńskim.

Użytkownik "Marek Lewandowski" napisał

A przypadkiem nie jest już za późno ?
Conajmniej o pięć lat ?

o jakieś piętnaście.

Jestem dość na bieżąco z realną gospodarką po tamtej stronie.
BTW: na pytanie o wpływ kryzysu chińscy managerowie mają dwie
odpowiedzi:
- bida panie! - to ci, co tłuką taniochę dla świata, po czym nadal
kasują niezłe pieniądze.
- od czasu, jak pozamykała się konkurencja w EU, podwoiliśmy obroty! -
to ci, co w międzyczasie mają dobrze postawioną produkcję mechaniki,
elektroniki itp na poziomie OEM, włącznie z mechaniką precyzyjną,
prototypowaniem, i całym majdanem, który aż tak dochodowy niby nie jest,
a nagle się opłaca.

 pisze:

A właśnie przy okazji kryzysu widzę, że ludziom dociera do głów, że kupowanie
chińszczyzny oznacza pośrednie zmniejszanie własnych zarobków. Więc może za
jakiś czas trend się odwróci?

Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał

A właśnie przy okazji kryzysu widzę, że ludziom dociera do głów, że kupowanie
chińszczyzny oznacza pośrednie zmniejszanie własnych zarobków. Więc może za
jakiś czas trend się odwróci?

Ludzie są na to za głupi.

Co by mogło nas uratować to embargo na chińszczyznę.

Gdyby kapitaliści nie byli tak pazerni, to wzrost cen może nie byłby
zbyt drastyczny, ale niestety...

Co gorsza porobiło się tak, że nawet jakby ktoś był gotów więcej
zapłacić, to ciężko znaleźć coś, co nie jest "mejdinczajna".

Obawiam się, że za parę dekad wyjdzie szydło z worka i oni będą rządzić
globalnie - i chyba tylko Posleen będą mogli nas uratować ;-P

adam pisze:

Ludzie są na to za głupi.

Co by mogło nas uratować to embargo na chińszczyznę.

Gdyby kapitaliści nie byli tak pazerni, to wzrost cen może nie byłby
zbyt drastyczny, ale niestety...

Pierdzielisz.

Konsument wybiera to co tańsze - konsument rządzi.
Winni są wszyscy i nikt.

Takich pokus nie powinno być, współczesny Faust to Ty czy ja.
Jak sobie Chińczycy posłali tak my się wyśpimy.

Co gorsza porobiło się tak, że nawet jakby ktoś był gotów więcej
zapłacić, to ciężko znaleźć coś, co nie jest "mejdinczajna".

Tyle, że to się docenia po tym jak się zasmakuje taniochy.

Obawiam się, że za parę dekad wyjdzie szydło z worka i oni będą rządzić
globalnie - i chyba tylko Posleen będą mogli nas uratować ;-P

Chyba, że to też Chińczycy ?

Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał

Gdyby kapitaliści nie byli tak pazerni, to wzrost cen może nie byłby
zbyt drastyczny, ale niestety...

Pierdzielisz.

Hamuj się nieco, chamie.

Konsument wybiera to co tańsze - konsument rządzi.
Winni są wszyscy i nikt.

Dlatego napisałem "ludzie są na to za głupi" - większość na taniochę, a
inni to wykorzystują. A jakby ktoś próbował wymusić lepsza jakość i
krajową produkcję, to te same cwaniaczki zadbałyby o nieproporcjonalny
wzrost cen - wszystko dla zysku.

Takich pokus nie powinno być, współczesny Faust to Ty czy ja.
Jak sobie Chińczycy posłali tak my się wyśpimy.

Nie sobie, tylko nam.

Co gorsza porobiło się tak, że nawet jakby ktoś był gotów więcej
zapłacić, to ciężko znaleźć coś, co nie jest "mejdinczajna".

Tyle, że to się docenia po tym jak się zasmakuje taniochy.

W niektórych dziedzinach ludzie powoli zaczynają doceniać. Może jeszcze
coś się zdąży zmienić.

Obawiam się, że za parę dekad wyjdzie szydło z worka i oni będą rządzić
globalnie - i chyba tylko Posleen będą mogli nas uratować ;-P

Chyba, że to też Chińczycy ?

Zdecydowanie nie ;)
http://en.wikipedia.org/wiki/Posleen

On Fri, 12 Mar 2010, adam wrote:

A co by "złym kapitalistom" szkodziło teraz łykać całe statki
tanich dóbr i windować ceny na dawny poziom ?

W zysku akurat nic złego nie ma. Ci którzy dużo zarabiają, dużo wydają.

Jak sobie Chińczycy posłali tak my się wyśpimy.

Nie sobie, tylko nam.

Sobie moszczą, a nam zostaje już niemalże łaska pańska w nogach łóżka.

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał

W zysku akurat nic złego nie ma. Ci którzy dużo zarabiają, dużo wydają.

 Podajesz przepis na inflację :|

Jak sobie Chińczycy posłali tak my się wyśpimy.

Nie sobie, tylko nam.

Sobie moszczą, a nam zostaje już niemalże łaska pańska w nogach łóżka.

 A nie działa to aby w drugą stronę, tę że "tutejsza" cywilizacja
raczyła sobie wypracować takie ramy prawne, że niejako "legalnie"
przegrywa z Dalekim (i bliższym, bo niekoniecznie mowa tylko
o gospodarce, a również np. zaludnieniu i innych takich) Wschodem?

adam pisze:

[ciach]

Dlatego napisałem "ludzie są na to za głupi" - większość na taniochę, a
inni to wykorzystują. A jakby ktoś próbował wymusić lepsza jakość i
krajową produkcję, to te same cwaniaczki zadbałyby o nieproporcjonalny
wzrost cen - wszystko dla zysku.

A co by "złym kapitalistom" szkodziło teraz łykać całe statki tanich
dóbr i windować ceny na dawny poziom ?

W zysku akurat nic złego nie ma. Ci którzy dużo zarabiają, dużo wydają.

W niektórych dziedzinach ludzie powoli zaczynają doceniać. Może jeszcze
coś się zdąży zmienić.

No, może jak meteoryt trafi w Państwo Środka, choć to by pewnie
przynioslo katastrofalne skutki nie tylko im.

Niedawno była mała zadyma o cła na obuwie. KE chce przyklepać wydłużenie
ceł o 15 miesięcy. 10 państw za, 15 przeciw. W grudniu będzie się to ważyć.
Wygląda na to, że nadal w przewadze są ci, którzy uważają, że chińskie
towary to nie jest żaden problem.

Obawiam się, że za parę dekad wyjdzie szydło z worka i oni będą rządzić
globalnie - i chyba tylko Posleen będą mogli nas uratować ;-P

Chyba, że to też Chińczycy ?

Zdecydowanie nie ;)
http://en.wikipedia.org/wiki/Posleen

Stwierdzenia wprost, że to nie Chińczycy nie widzę ; )

On 12 Mar, 01:00, Andrzej Lawa
wrote:

adam pisze:
 Pierdzielisz.

Stan.Matyska pisze:

On 12 Mar, 01:00, Andrzej Lawa
wrote:

adam pisze:
 Pierdzielisz.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
< Hamuj się nieco, chamie.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
-polecam Valium w plynie 10 kropelek przed pisaniem odpowiedzi.
"Pierdzielisz"
nie jest ladne, ale to zdrobnienie nie zasluguje na taka riposte.

Był 12 marzec (piątek), gdy o godzinie 1:00 *Andrzej Lawa* w pocie czoła
naskrobał(a):

Obawiam się, że za parę dekad wyjdzie szydło z worka i oni będą rządzić
globalnie - i chyba tylko Posleen będą mogli nas uratować ;-P

Chyba, że to też Chińczycy ?

Zdecydowanie nie ;)

....

Co by mogło nas uratować to embargo na chińszczyznę.

Gdyby kapitaliści nie byli tak pazerni, to wzrost cen może nie byłby
zbyt drastyczny, ale niestety...

Co gorsza porobiło się tak, że nawet jakby ktoś był gotów więcej
zapłacić, to ciężko znaleźć coś, co nie jest "mejdinczajna".

Jakub Jewuła pisze:

Gdyby kapitaliści nie byli tak pazerni, to wzrost cen może nie byłby
zbyt drastyczny, ale niestety...

Zawsze mozesz otworzyc fabryke w tej samej branzy i byc mniej pazerny.
Dlaczego tego nie robisz? ;)

Co gorsza porobiło się tak, że nawet jakby ktoś był gotów więcej
zapłacić, to ciężko znaleźć coś, co nie jest "mejdinczajna".

A to nie jest do konca prawda. Po prostu za dobra jakosc trzeba placic
_duzo_ wiecej niz za "chinszczyzne". Nieraz bardzo duzo wiecej ;)

On 2010-03-13 22:14:47 +0100, Andrzej Lawa  said:

A to nie jest do konca prawda. Po prostu za dobra jakosc trzeba placic
_duzo_ wiecej niz za "chinszczyzne". Nieraz bardzo duzo wiecej ;)

Nieproporcjonalnie dużo więcej.

JA pisze:

On 2010-03-13 22:14:47 +0100, Andrzej Lawa
 said:

A to nie jest do konca prawda. Po prostu za dobra jakosc trzeba placic
_duzo_ wiecej niz za "chinszczyzne". Nieraz bardzo duzo wiecej ;)

Nieproporcjonalnie dużo więcej.

A jak ustalić te proporcje?

On 2010-03-14 16:37:36 +0100, Andrzej Lawa  said:

Nieproporcjonalnie dużo więcej.

A jak ustalić te proporcje?

Musiała by istnieć całkowita przejrzystość składników ceny.

Inaczej marże są windowane w kosmos przy najlżejszym pretekście.

Andrzej Lawa pisze:

JA pisze:

On 2010-03-13 22:14:47 +0100, Andrzej Lawa
 said:

A to nie jest do konca prawda. Po prostu za dobra jakosc trzeba placic
_duzo_ wiecej niz za "chinszczyzne". Nieraz bardzo duzo wiecej ;)

Nieproporcjonalnie dużo więcej.

A jak ustalić te proporcje?

Musiała by istnieć całkowita przejrzystość składników ceny.

Inaczej marże są windowane w kosmos przy najlżejszym pretekście.

Gdyby kapitaliści nie byli tak pazerni, to wzrost cen może nie byłby
zbyt drastyczny, ale niestety...

Zawsze mozesz otworzyc fabryke w tej samej branzy i byc mniej pazerny.
Dlaczego tego nie robisz? ;)

Pomijając brak funduszy, bo to jest do załatwienia, to problemem jest
to, że jest zbyt duże ryzyko, że ta mafia by mnie zwyczajnie zmasakrowała.
Ilu krajowych przedsiębiorców zostało zniszczonych przez to, że komuś
przeszkadzali - sprawa Optimusa i paru innych to tylko wierzchołek góry
lodowej.
Co gorsza jak masz zbyt znaczący biznes, to niestety chcąc nie chcąc
pakujesz się w półświatek polityki.

Co gorsza porobiło się tak, że nawet jakby ktoś był gotów więcej
zapłacić, to ciężko znaleźć coś, co nie jest "mejdinczajna".

A to nie jest do konca prawda. Po prostu za dobra jakosc trzeba placic
_duzo_ wiecej niz za "chinszczyzne". Nieraz bardzo duzo wiecej ;)

Nieproporcjonalnie dużo więcej.

Użytkownik <lrem> napisał

Chińczycy ich kupią.

Ale tylko jako prawo do nalepki...

Dlaczego tylko ?
Kupią wszystko co Jobo będzie opłacało się sprzedać, a będzie opłacało się
jak najwięcej i zapewne całkiem niedrogo.

Nie nie, to działa w drugą stronę - kupią wszystko, co Chińczykom będzie
opłacało się kupić. Więc prawo do nalepki i może jakieś patenty, jeśli są
jeszcze jakieś ważne na takie rzeczy.

Krzysztof Gajdemski pisze:

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]. Niewypłacalność ogłosiły

Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:25:03 +0100, Jakub Roguski napisał(a):

To bardzo smutne. To bardzo smutne, że managerowie tak wielu firm nie
dostrzegają zachodzących zmian, a jeśli nawet je dostrzegają, to nie
mają bladego pojęcia, jak je wykorzystać.

On 2010-03-11 21:32:44 +0100, Maciek  said:

To bardzo smutne. To bardzo smutne, że managerowie tak wielu firm nie
dostrzegają zachodzących zmian, a jeśli nawet je dostrzegają, to nie
mają bladego pojęcia, jak je wykorzystać.

Jakich zmian? Rynek sie kurczy...

Dnia Thu, 11 Mar 2010 23:10:48 +0100, JA napisał(a):

Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek.

Jest Fri, 12 Mar 2010 00:47:53 +0100, Maciek pisze:

Dnia Thu, 11 Mar 2010 23:10:48 +0100, JA napisał(a):

Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek.

Nie? :) Zaledwie wczoraj Fuji oglosilo informacje o skasowaniu sporej
czesci produkcji i ograniczeniu reszty...

On 2010-03-12 11:36:35 +0100, Krzysztof Gajdemski  said:

Jest Fri, 12 Mar 2010 00:47:53 +0100, Maciek pisze:

Dnia Thu, 11 Mar 2010 23:10:48 +0100, JA napisał(a):

Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek.

Nie? :) Zaledwie wczoraj Fuji oglosilo informacje o skasowaniu sporej
czesci produkcji i ograniczeniu reszty...

Zresztą  obie  firmy (choć Kodak w większym stopniu) wytwarzają filmy na
[...]

      k.

Jest Fri, 12 Mar 2010 17:00:40 +0100, JA pisze:

On 2010-03-12 11:36:35 +0100, Krzysztof Gajdemski  said:

Jest Fri, 12 Mar 2010 00:47:53 +0100, Maciek pisze:

Dnia Thu, 11 Mar 2010 23:10:48 +0100, JA napisał(a):

Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek.

Nie? :) Zaledwie wczoraj Fuji oglosilo informacje o skasowaniu sporej
czesci produkcji i ograniczeniu reszty...

Zresztą  obie  firmy (choć Kodak w większym stopniu) wytwarzają filmy na
[...]

Czy trzeba pisać wielkimi literami, żeby wszyscy zrozumieli sens?
Ani F, ani K nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek, bo w
innych swoich fabrykach tłuką inne zabawki. O to chodziło. W kontekście
całej mojej wypowiedzi wydawało się to jasne. A były to tylko dwa
zdania. Boję się co będzie teraz.

On 2010-03-13 10:43:46 +0100, Krzysztof Gajdemski  said:

To  jest  grupa  pl.rec.foto i do tej pory wydawało mi się oczywiste, że
mówimy tu o częściach w.w. firm, które zajmują się produkcją na potrzeby
fotografii  i  to fotografii klasycznej. Bo nie jest chyba tu dla nikogo
tajemnicą, że wszystkie wymienione w wątku firmy a także  Ilford  i  np.
spółki  wchodzące  w  skład  Agfa-Gevaert  Group  zajmują  się produkcją
zupełnie nie związaną z fotografią klasyczną, a czasem  i  fotografią  w
ogóle.  Tylko  co  pozytywnego  wynika  z tego dla osób zainteresowanych
utrzymaniem oferty tych firm w zakresie  materiałów  srebrowych  --   nie
wiem.

Jest Sat, 13 Mar 2010 11:11:20 +0100, JA pisze:

On 2010-03-13 10:43:46 +0100, Krzysztof Gajdemski  said:

To  jest  grupa  pl.rec.foto i do tej pory wydawało mi się oczywiste, że
mówimy tu o częściach w.w. firm, które zajmują się produkcją na potrzeby
fotografii  i  to fotografii klasycznej. Bo nie jest chyba tu dla nikogo
tajemnicą, że wszystkie wymienione w wątku firmy a także  Ilford  i  np.
spółki  wchodzące  w  skład  Agfa-Gevaert  Group  zajmują  się produkcją
zupełnie nie związaną z fotografią klasyczną, a czasem  i  fotografią  w
ogóle.  Tylko  co  pozytywnego  wynika  z tego dla osób zainteresowanych
utrzymaniem oferty tych firm w zakresie  materiałów  srebrowych  --   nie
wiem.

Gdyby JOBO dawno temu odpowiednio poszerzyła swoją ofertę to tego
tematu na tej grupie by nie było.

Mógłby się nazywać "JOBO zamyka produkcję koreksów i procesorów". Ale
tylko mógłby, bo nie jest pewne, że taka produkcja na mniejszą skalę,
w firmie o szerszym zakresie ciągle by się opłacała.

On 2010-03-13 11:29:45 +0100, Krzysztof Gajdemski  said:

http://www.jobo.com/

Jak widać oferta jest (była?) dość nowoczesna.

Mógłby się nazywać "JOBO zamyka produkcję koreksów i procesorów". Ale
tylko mógłby, bo nie jest pewne, że taka produkcja na mniejszą skalę,
w firmie o szerszym zakresie ciągle by się opłacała.

Wiemy  z  całą pewnością, że przyczyną kłopotów finansowych _obu_ spółek
JOBO był akurat zanik zapotrzebowania na sprzęt  do  obróbki  materiałów
fotograficznych, czy będziemy tak gdybać przez kolejne 100 postów?

Użytkownik "JA"  napisał w wiadomości

On 2010-03-12 11:36:35 +0100, Krzysztof Gajdemski  said:

Jest Fri, 12 Mar 2010 00:47:53 +0100, Maciek pisze:

Dnia Thu, 11 Mar 2010 23:10:48 +0100, JA napisał(a):

Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek.

Nie? :) Zaledwie wczoraj Fuji oglosilo informacje o skasowaniu sporej
czesci produkcji i ograniczeniu reszty...

Zresztą  obie  firmy (choć Kodak w większym stopniu) wytwarzają filmy na
[...]

      k.

Czy trzeba pisać wielkimi literami, żeby wszyscy zrozumieli sens?
Ani F, ani K nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek, bo w innych swoich fabrykach tłuką inne zabawki. O to chodziło. W kontekście całej mojej wypowiedzi wydawało się to jasne. A były to tylko dwa zdania. Boję się co będzie teraz.
-- 200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

On 2010-03-13 10:50:26 +0100, "Marcin [3M]"  said:

OIDP kodak zwolnił tysiące pracowników...

JA pisze:

On 2010-03-13 10:50:26 +0100, "Marcin [3M]"  said:

OIDP kodak zwolnił tysiące pracowników...

To kiedy ogłosi upadłość?

On 2010-03-18 16:22:35 +0100, Jakub Witkowski  said:

Trwanie marki samo w sobie nie jest zbyt istotne, choć poprawia samopoczucie.
Co lepiej: upaść - ale tak, aby ktoś przejął większość pracowników, majątku
i produkcji, czy "zrestrukturyzować się z sukcesem" poprzez 99% redukcję?

JA pisze:

On 2010-03-18 16:22:35 +0100, Jakub Witkowski  said:

Trwanie marki samo w sobie nie jest zbyt istotne, choć poprawia samopoczucie.

Co lepiej: upaść - ale tak, aby ktoś przejął większość pracowników, majątku
i produkcji, czy "zrestrukturyzować się z sukcesem" poprzez 99% redukcję?

Pierwsza alternatywa w przypadku fotografii żelatynowej jest pobożnym życzeniem. Nie ma takiej opcji, żeby ktoś to przejął. To tak jakbyś wymagał przejęcia pełnej produkcji lamp naftowych.
Są dziedziny życia, które odchodzą nie tyle w niebyt, co bardzo małą niszę. Można się zrestrukturyzować z sukcesem razem z pracownikami, tylko trzeba chcieć. Pracownicy też muszą chcieć.

On 2010-03-19 10:31:09 +0100, Jakub Witkowski  said:

A w pierwszym zdaniu piłem do uwagi o nieogłaszaniu upadłości Kodaka
- bo jak zrozumiałem, może błędnie, uważasz to za miarę sukcesu.
Złudną moim zdaniem.

Jest Sat, 13 Mar 2010 10:50:26 +0100, Marcin [3M] pisze:

Użytkownik "JA"  napisał w wiadomości

On 2010-03-12 11:36:35 +0100, Krzysztof Gajdemski 
said:

Jest Fri, 12 Mar 2010 00:47:53 +0100, Maciek pisze:

Dnia Thu, 11 Mar 2010 23:10:48 +0100, JA napisał(a):

Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy
rynek.

Nie? :) Zaledwie wczoraj Fuji oglosilo informacje o skasowaniu sporej
czesci produkcji i ograniczeniu reszty...

Zresztą  obie  firmy (choć Kodak w większym stopniu) wytwarzają filmy na
[...]

Czy trzeba pisać wielkimi literami, żeby wszyscy zrozumieli sens?
Ani F, ani K nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek, bo w innych
swoich fabrykach tłuką inne zabawki. O to chodziło. W kontekście całej
mojej wypowiedzi wydawało się to jasne. A były to tylko dwa zdania. Boję
się co będzie teraz.

OIDP kodak zwolnił tysiące pracowników...

Dnia Fri, 12 Mar 2010 17:00:40 +0100, JA napisał(a):

W kontekście
całej mojej wypowiedzi wydawało się to jasne. A były to tylko dwa
zdania. Boję się co będzie teraz.

Użytkownik "JA"  napisał w wiadomości

On 2010-03-11 21:32:44 +0100, Maciek  said:

To bardzo smutne. To bardzo smutne, że managerowie tak wielu firm nie
dostrzegają zachodzących zmian, a jeśli nawet je dostrzegają, to nie
mają bladego pojęcia, jak je wykorzystać.

Jakich zmian? Rynek sie kurczy...

To albo trzeba się pogodzić z przejściem do niszy i dostosować wszystko, albo przejść na rynek, który się rozwija.
Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek.

On 2010-03-12 09:43:26 +0100, Jakub Jewuła  said:

To albo trzeba się pogodzić z przejściem do niszy i dostosować wszystko, albo przejść na rynek, który się rozwija.
Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy rynek.

Nisze to sa dobre dla firmy w garazu.
Takie molochy jak Jobo czyka tylko zwiniecie interesu...

To albo trzeba się pogodzić z przejściem do niszy i dostosować wszystko, albo przejść na rynek, który się rozwija.
Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy
rynek.

Nisze to sa dobre dla firmy w garazu.
Takie molochy jak Jobo czyka tylko zwiniecie interesu...

Qba, ale mieli sporo czasu aby się przebranżowić.

Użytkownik "Jakub Jewuła" napisał

To albo trzeba się pogodzić z przejściem do niszy i dostosować wszystko, albo przejść na rynek, który się rozwija.
Jakoś ani Fuji, ani Kodak nie narzekają na kurczący się żelatynowy
rynek.

Nisze to sa dobre dla firmy w garazu.
Takie molochy jak Jobo czyka tylko zwiniecie interesu...

Qba, ale mieli sporo czasu aby się przebranżowić.

Mieli, produkowali jakies badziewia typu databanki "konkurujac" z Chinami...

"Trzeba wiedziec kiedy ze sceny zejsc niepokonanym..."

Użytkownik "Maciek"  napisał w wiadomości

Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:25:03 +0100, Jakub Roguski napisał(a):

To bardzo smutne. To bardzo smutne, że managerowie tak wielu firm nie
dostrzegają zachodzących zmian, a jeśli nawet je dostrzegają, to nie
mają bladego pojęcia, jak je wykorzystać.

Jakich zmian? Rynek sie kurczy...

Dnia 11 Mar 2010 11:42:24 GMT, Krzysztof Gajdemski napisał(a):

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]. Niewypłacalność ogłosiły
spółki Jobo AG i JOBO Labortechnik GmbH und Co. KG.  Nad majątkiem firmy
został ustanowiony zarządca tymczasowy.

Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w wiadomości

Dnia 11 Mar 2010 11:42:24 GMT, Krzysztof Gajdemski napisał(a):

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]. Niewypłacalność ogłosiły
spółki Jobo AG i JOBO Labortechnik GmbH und Co. KG.  Nad majątkiem firmy
został ustanowiony zarządca tymczasowy.

No to przejebane :(

Stawiam, że następne będą firmy produkujące oświetlenie studyjne.

Stawiam, że następne będą firmy produkujące oświetlenie studyjne.

Użytkownik "PeKlesyk"  napisał w wiadomości

Stawiam, że następne będą firmy produkujące oświetlenie studyjne.

a potem wymrą modelki :D
PMK

"Jakub Jewuła"  napisał:

>> Stawiam, że następne będą firmy produkujące oświetlenie studyjne.
> a potem wymrą modelki :D
[...]
Sadzac po wygladzie na zdjeciach to chyba niedlugo nastapi ;)
[...]

Użytkownik "PeKlesyk"  napisał w wiadomości

Stawiam, że następne będą firmy produkujące oświetlenie studyjne.

a potem wymrą modelki :D

Użytkownik "Krzysztof Gajdemski"  napisał w wiadomości

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]. Niewypłacalność ogłosiły
spółki Jobo AG i JOBO Labortechnik GmbH und Co. KG.  Nad majątkiem firmy
został ustanowiony zarządca tymczasowy.

Dalsze losy spółek i produktów nie są w tej chwili znane.

      k.

[1]. http://www.photoscala.de/Artikel/Jobo-AG-ist-insolvent
[2]. http://pmanewsline.com/2010/03/08/jobo-files-for-insolvency/
-- Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: 3C38979D
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg

Marcin [3M] pisze:

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich powywieszamy..."

Użytkownik "Jakub Witkowski" napisał

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich powywieszamy..."

Że niby ci "kapitaliści" to w Europie, a Chiny (gospodarczo) to kto?

adam pisze:

Użytkownik "Jakub Witkowski" napisał

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich powywieszamy..."

Że niby ci "kapitaliści" to w Europie, a Chiny (gospodarczo) to kto?

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i totalitaryzmu.
Ze sporymi szansami na sukces totalny.

adam pisze:

Użytkownik "Jakub Witkowski" napisał

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich powywieszamy..."

Że niby ci "kapitaliści" to w Europie, a Chiny (gospodarczo) to kto?

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i totalitaryzmu.
Ze sporymi szansami na sukces totalny.

Użytkownik "Jakub Witkowski" napisał

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich powywieszamy..."

Że niby ci "kapitaliści" to w Europie, a Chiny (gospodarczo) to kto?

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i totalitaryzmu.
Ze sporymi szansami na sukces totalny.

BTW nie wydaje ci się paradoksem, że sukces globalny odnosi
"hybryda najgorszych cech"? Toż to muszą być cechy najlepsze
- przynajmniej w dawrinowskim sensie... :)

I lepiej się z tym pogodzić zawczasu...

Zgadzam się, dodając tylko że jest tam obecnie więcej kapitalizmu
niż w Europie, więc cytat powyżej trochę nieadekwatny.
O los kapitalizmu bym się nie bał, o nasz - owszem...

Jakub Witkowski wrote:

adam pisze:

Użytkownik "Jakub Witkowski" napisał

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich
powywieszamy..."

Że niby ci "kapitaliści" to w Europie, a Chiny (gospodarczo) to kto?

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i
totalitaryzmu.
Ze sporymi szansami na sukces totalny.

BTW nie wydaje ci się paradoksem, że sukces globalny odnosi
"hybryda najgorszych cech"? Toż to muszą być cechy najlepsze
- przynajmniej w dawrinowskim sensie... :) I lepiej się z tym
pogodzić zawczasu...

On 2010-03-21 22:01:10 +0100, "Marek Dyjor"  said:

powstaje tylko pytanie jak długo ten sukces uda sie nadmuchiwać i co się stanie jak już bania pierdolnie.

Tylko że jak to w końcu jebnie to efekty moga być masakryczne dla całej gospodarki światowej.

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich
powywieszamy..."

Że niby ci "kapitaliści" to w Europie, a Chiny (gospodarczo) to kto?

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i
totalitaryzmu.
Ze sporymi szansami na sukces totalny.

BTW nie wydaje ci się paradoksem, że sukces globalny odnosi
"hybryda najgorszych cech"? Toż to muszą być cechy najlepsze
- przynajmniej w dawrinowskim sensie... :) I lepiej się z tym
pogodzić zawczasu...

powstaje tylko pytanie jak długo ten sukces uda sie nadmuchiwać i co się stanie jak już bania pierdolnie. Jest coraz więcej oznak że dane statystyczne z China są co najmniej tyle warte co dane z Grecji.

Jakub Jewuła wrote:

Jak to szło? "Kapitaliści dostarczą nam sznur, na którym ich
powywieszamy..."

Że niby ci "kapitaliści" to w Europie, a Chiny (gospodarczo) to
kto?

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i
totalitaryzmu.
Ze sporymi szansami na sukces totalny.

BTW nie wydaje ci się paradoksem, że sukces globalny odnosi
"hybryda najgorszych cech"? Toż to muszą być cechy najlepsze
- przynajmniej w dawrinowskim sensie... :) I lepiej się z tym
pogodzić zawczasu...

powstaje tylko pytanie jak długo ten sukces uda sie nadmuchiwać i co
się stanie jak już bania pierdolnie. Jest coraz więcej oznak że dane
statystyczne z China są co najmniej tyle warte co dane z Grecji.

Nie sadze.

A nawet gdyby to jest drobna roznica miedzy grajdolem jak Europa
czy Grecja a Chinami. Te ostatnie w razie draki moga sie po prostu
na caly swiat wypiac i produkowac / konsumowac na rynek lokalny
majac sie znakomicie.

Tak jak to robili tysiace lat gdy my ogryzalismy korzonki ;)

....

powstaje tylko pytanie jak długo ten sukces uda sie nadmuchiwać i co
się stanie jak już bania pierdolnie. Jest coraz więcej oznak że dane
statystyczne z China są co najmniej tyle warte co dane z Grecji.

Nie sadze.
A nawet gdyby to jest drobna roznica miedzy grajdolem jak Europa
czy Grecja a Chinami. Te ostatnie w razie draki moga sie po prostu
na caly swiat wypiac i produkowac / konsumowac na rynek lokalny
majac sie znakomicie.

ha ha ha ... a skąd wezmą ropę, węgiel, rudy metali itp...
sprawdź ile tego musza kupować.

Tak jak to robili tysiace lat gdy my ogryzalismy korzonki ;)

wtedy do funkcjon owania gospodarki nie były potrzebne te wszytskei
paliwa  kopalne.

On 2010-03-23 12:22:43 +0100, Jakub Jewuła  said:

I nadal nie sa.
A dokladniej ta gospodarka tak naprawde nie jest potrzebna do zycia.

Użytkownik "JA" napisał

I nadal nie sa.
A dokladniej ta gospodarka tak naprawde nie jest potrzebna do zycia.

Tylko, że muszą to zrozumieć ci mandarynowie czerwoni, którzy jeżdżą Ferrari i noszą Rolexy. Te dobra są do nabycia tylko w sytuacji posiadania wpływów z gospodarki.

On 2010-03-19 10:38:33 +0100, Jakub Witkowski  said:

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i totalitaryzmu.
Ze sporymi szansami na sukces totalny.

BTW nie wydaje ci się paradoksem, że sukces globalny odnosi
"hybryda najgorszych cech"? Toż to muszą być cechy najlepsze
- przynajmniej w dawrinowskim sensie... :) I lepiej się z tym
pogodzić zawczasu...

JA wrote:

On 2010-03-19 10:38:33 +0100, Jakub Witkowski
 said:

Wyjątkowo niebezpieczna hybryda najgorszych cech kapitalizmu i
totalitaryzmu. Ze sporymi szansami na sukces totalny.

BTW nie wydaje ci się paradoksem, że sukces globalny odnosi
"hybryda najgorszych cech"? Toż to muszą być cechy najlepsze
- przynajmniej w dawrinowskim sensie... :) I lepiej się z tym
pogodzić zawczasu...

Problem polega na tym, że darwinowski plan ma sens tylko wśród
lojalnych względem siebie współplemieńców. Czyli mówiąc krótko nasz
gatunek jest debeściak.
Niestety homo ma tę wredną cechę, że raz na jakiś czas odczuwając
frustrację z powodu "ja nie mam, on ma za dużo" lubi zrobić jakieś
Powstanie Spartakusa, Komunę Paryską, lub inną Rewolucję
Październikową, pomijając te pośrednie i mniej znaczące ruchawki.

Jest 11 Mar 2010 11:42:24 GMT, Krzysztof Gajdemski pisze:

W  piątek 2010.03.05 JOBO, znany producent sprzętu do obróbki materiałów
fotograficznych złożył w okręgowym  sądzie  w  Kolonii  wniosek  o  roz-
poczęcie  postępowania  upadłościowego  [1][2]. Niewypłacalność ogłosiły
spółki Jobo AG i JOBO Labortechnik GmbH und Co. KG.  Nad majątkiem firmy
został ustanowiony zarządca tymczasowy.
Dalsze losy spółek i produktów nie są w tej chwili znane.