Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne.
1 | Data: Listopad 23 2008 01:34:38 |
Temat: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | |
Autor: ulong | Witam! 2 |
Data: Listopad 23 2008 05:55:04 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Tomasz "Chara" | Użytkownik "ulong" napisał w wiadomości 4) Czy sprawca po spisaniu oswiadczenia (mam swiadka, ktory jechal Jak sprawcy doradzi troll z jakiejś grupy dyskusyjnej to całkiem możliwe, że tak zrobi. Brat miał taką sytuację, że ojciec sprawcy kolizji doradził synkowi, żeby się wycofał z oświadczenia... było dużo załatwiania i nerwów... Można wcześniej ściągnąć sobie druki/formularze potrzebne ubezpieczycielowi, bo zawsze można o czymś zapomnieć, albo zadzwonić na 997. Pozdrawiam, Tomasz "Chara" 3 |
Data: Listopad 23 2008 09:02:29 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: J.F. | On Sun, 23 Nov 2008 05:55:04 +0100, Tomasz "Chara" wrote: Użytkownik "ulong" napisał w wiadomości Nie wiem czy to cokolwiek da. Ubezpieczyciel po zgloszeniu szkody zawsze zada potwiedzenia od swojego klienta. Wystarczy nieodpowiadac na list. Tylko tak mi sie wydaje ze majac oswiadczenie klienta w reku sprawe cywilna wygramy bez klopotu. Za rok :-) Czyli ... ubezpieczycielowi dajemy ksero oswiadczenia. J. 4 |
Data: Listopad 23 2008 10:07:02 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Pa_blo |
> Ubezpieczalnia zazwyczaj wyplaca odszkodowanie. Jesli jest zawzieta, to domaga sie potwierdzenia kolizji grozac regresem od sprawcy. Picasso 5 |
Data: Listopad 23 2008 09:36:11 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Scyzoryk |
Jak wyglada dalsza kwestia naprawy samochodu? tj. Podjedz do dobrego lakiernika. Poproś o wycene. Dodaj 10% i jeśli tyle ci wypłaci w gotówce to bierz i naprawiaj w dowolnym miejscu. Plusy, kasę masz od razu, nie musisz biegac po ubezpieczalniach i walczyć o wypłatę. Minus, może sie okazać że czegoś lakiernik nie policzył i jednak kasy nie wystarczy (mysle ze przy stluczce parkingowej jest to malo prawdopodobne bo pewnie uszkodzenia niewielkie ale jest taka mozliwosc) 2) Codziennie dojezdzam to szkoly - potrzebuje samochod. Czy moge wypozyczyc mozesz ale nie licz na to ze ktos za to zaplaci. Przy stluczce parkingowej IMO nie ma szans na zalatwienie auta zastepczego. Jesli koles ci za nie zaplaci (na 99% tego nie zrobi bo koszt to kilka stówek dziennie) to ok, ubezpieczyciel tego nie pokryje. 3) Sa jakies roznice w naprawach gotowkowych/bezgotowkowych jesli chce w gotowkowycz czesto mozesz na tym zarobic, szczegolnie przy malych uszkodzeniach. Ubezpieczyciel wyplaca wg. tabeli i cennika rzeczoznawcy a z lakiernikiem mozesz sie dogadac czesto na mniejsze kwoty. W przypadku rozliczenia bezgotowkowego całość zostanie przelana do warsztatu a ty masz tylko odebrac naprawione autko. 4) Czy sprawca po spisaniu oswiadczenia (mam swiadka, ktory jechal ze szanse ma, ale pewnie nie bedzie kombinowal bo strart niewielkie. Tym bardziej ze podpisal oswiadczenia. 5) Jakie powinienem podjac czynnosi w kwesti odzyskania tego co mi sie jesli chcesz sie z nim dogadac to tak jak napisalem. Mechanik, ktory zrobi wycene i dostajesz kase. Jesli chcesz kase od bezpeczalni to z wypelnionym osiwadczeniem (pełnym z numerami polis, dokładnymi danymi i opisem uszkodzeń) idziesz do jego ubezpieczalni zgłosic szkode. Po kilku dniach (w niektorych od razu ale nie sadze zeby przy tej pogodzie był ktoś wolny ;)) dostaniesz rzeczoznawce zubezpieczalni ktory zrobi dokumentacje i wycene naprawy. Jesli sie z nia zgodzisz to po jakis 2-3 tyg od zgloszenia masz szanse dostac kase. -- Pozdr Scyzoryk Corolla e11 xl 600v 6 |
Data: Listopad 23 2008 11:12:43 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Icek | > 2) Codziennie dojezdzam to szkoly - potrzebuje samochod. Czy mogeci za nie zaplaci (na 99% tego nie zrobi bo koszt to kilka stówek dziennie)to ok, ubezpieczyciel tego nie pokryje. jakas podstawa prawna dajaca prawo wymigac sie ubezpieczycielowi od wyplaty kwoty zaplaconej za auto zastepcze ?? Kupuje auto po to aby wozic swoj tylek do pracy. Mam taka fanaberie. Mam 40 km kazdego dnia w jedna strone. Nie mam zbytnio jak dojechac do pracy/szkoly bez auta bo na moja wioske nie jezdzi autobus. Kto mi zaplaci za to ze auto stoi tydzien w warsztacie ? To sa konkretne straty bedace w zwiazku przyczynowo skutkowym ze zdarzeniem drogowym Gdzies jest odpowiedzialnosc cywilna sprawcy ograniczona tylko i wylacznie do strat finansowych ? Ja musze stracic 5 dni urlopu zeby siedzie c wdomu. To co mam brac urlop bezplatny aby scigac ubezpieczyciela o strate ?? Icek 7 |
Data: Listopad 23 2008 11:59:03 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Pa_blo |
Sam brak samochodu nie jest szkoda, jedynie to co powstalo w wyniku jego braku. Jesli jest to samochod na firme to znacznie latwiej to uzasadnic i policzyc. Taniej wyjdzie ubezpieczalni zaplacic za wynajecie samochodu np dostawczego niz placic za utrate zyskow w zwiazku z tym, ze towar nie zostal dowieziony do sklepu lub placic za zerwana umowe z odbiorca naszych produktow. Za marzniecie prywatnej dupy na przystanku autobusowym nikt Ci nie zaplaci. Jesli udowodnisz, ze nie ma alternatywy dla samochodu, to moze ci zaplaca za wynajecie ... ale zawsze moga powiedziec, ze pozostaly Ci autonogi lub rower :) Pierwszy lepszy link: http://e-prawnik.pl/majatkowe/szkoda-poniesiona-w-wypadku-czyli-jaki-samochod-zastepczy-wypozyczyc-opinia-prawna,opinie-prawne,ubezpieczenia-majatkowe,print=2 Kiedys zaprzeglem DASa (obsluga prawna) zeby troche takiej kasy od ubezpieczalni wyciagneli i wyszlo z tego wielkie nic, czyli niecale 200 zl za tydzien w warsztacie. Picasso 8 |
Data: Listopad 23 2008 12:20:40 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Scyzoryk | jakas podstawa prawna dajaca prawo wymigac sie ubezpieczycielowi od ja nie twierdze ze takie rozwiazanie jest OK tylko napisalem jak jest w rzeczywistosci. Nie spotkałem sie z osoba prywatna tora dostała samochod sastepczy na zarysowany samochod. Tak jak ktos napisal, jesli masz sluzbowke pewnie dostaniesz zastepcze, jesli prywatne to moze tez dostaniesz ale sam za nie zapłacisz. Oczywiscie jakas szansa jest ale niewielka... -- Pozdr Scyzoryk Corolla e11 xl 600v 9 |
Data: Listopad 23 2008 13:30:47 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: J.F. | On Sun, 23 Nov 2008 12:20:40 +0100, Scyzoryk wrote: ja nie twierdze ze takie rozwiazanie jest OK tylko napisalem jak jest w przepisy w KC sa zasadniczo jednakowe dla wszystkich. O ile sad moze nie uznac za zasadne wypozyczenie samochodu na 2 dni zeby nim przejechac 5km do pracy i z powrotem ["taksowka byloby taniej i rownie wygodnie"], to przy 50km w zasadzie powinien. J. 10 |
Data: Listopad 23 2008 10:33:20 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Pa_blo |
Bez sensu, kombinacja - nie idz na to. Po to sa ubezpieczenia zeby pokrywaly szkody. Jedyny sensowny przypadek takiego zalatwienia sprawy, to obdrapany zderzak a sprawca ma ubezpieczone kilka samochodow i strata znizek moze go wiecej kosztowac. 2) Codziennie dojezdzam to szkoly - potrzebuje samochod. Czy moge Wypozyczyc i zadac za to odszkodowania mozesz tylko wtedy jesli samochod jest NIEZBEDNY do prowadzenia dzialalnosci zarobkowej. Niezalezne warsztaty ktore maja autka zastepcze bardzo niechetnie uzyczaja je przy malych naprawach mlodym ludziom. 3) Sa jakies roznice w naprawach gotowkowych/bezgotowkowych jesli chce Na bezgotowkowym nie zarobisz... Najwiecej zyskujesz przy lakierowaniu bo ubezpieczalnia liczy circa 500 zl za element wedlug audatexu a lakiernicy biora 200 zl (przynajmniej w Poznaniu). Przy powazniejszych naprawach wiekszy uzysk = gorsza naprawa... 4) Czy sprawca po spisaniu oswiadczenia (mam swiadka, ktory jechal ze Jesli sprawa jest oczywista i masz swiadka a do tego sprawca wie, ze masz swiadka, to nie powinno byc problemow. 5) Jakie powinienem podjac czynnosi w kwesti odzyskania tego co mi sieJedz do ubezpieczalni zglosic szkode - najlepiej uszkodzonym samochodem. W przypadku gdy samochod jest Ci narazie niezbedny a uszkodzenia pozwalaja jezdzic, lepiej wziac pieniadze, poczekac az bedziesz mial troche wolnego i oddac do niezaleznego warsztatu... Jesli nie jestes (a raczej nie) obyty z takimi sprawami wez bezgotowkowo do aso... choc znam przypadek kiedy aso dostalo kilka tys za zgieta belke zderzaka (Eclipse), wcale jej nie wymienilo i polakierowalo tylko sama skorupe zderzaka. Picasso 11 |
Data: Listopad 23 2008 10:52:07 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Scyzoryk | Na bezgotowkowym nie zarobisz... Najwiecej zyskujesz przy lakierowaniu bo dokladnie tak. Ja przy stluczce parkingowej Sieną dostałem z PZU za zarysowane drzwi i zderzak 1100zł. Za pomalowanie dołu drzwi (pod listwa) i dołu zderzaka w serwisie Fiata (po normalnych cenach bez łatania drutem) zapłaciłem ok 400zł, dopłaciłem 100 i zrobili mi jeszcze bąbelki rdzy na nadkolach. 600 stów do przodu :) -- Pozdr Scyzoryk Corolla e11 xl 600v 12 |
Data: Listopad 23 2008 11:37:33 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: ulong | Pa_blo pisze: Wypozyczyc i zadac za to odszkodowania mozesz tylko wtedy jesli samochod jest NIEZBEDNY do prowadzenia dzialalnosci zarobkowej. Niezalezne warsztaty ktore maja autka zastepcze bardzo niechetnie uzyczaja je przy malych naprawach mlodym ludziom.No i bosko - auto jest zakupione na firme :) Na bezgotowkowym nie zarobisz... Najwiecej zyskujesz przy lakierowaniu bo ubezpieczalnia liczy circa 500 zl za element wedlug audatexu a lakiernicy biora 200 zl (przynajmniej w Poznaniu). Przy powazniejszych naprawach wiekszy uzysk = gorsza naprawa...Ok, lakierowac 1nego elemtu sie nie da, bo jest "pekniety, rozdarty", mowa o nadkolu, wiec wymiana. Z tego co czytam wyzej moge doliczyc sobie auto, przyszla mi na mysl rowniez utrata na wartosci auta - gdzies o tym czytalem ze ubezpieczalnie musza to wyplacac. Jedz do ubezpieczalni zglosic szkode - najlepiej uszkodzonym samochodem. W przypadku gdy samochod jest Ci narazie niezbedny a uszkodzenia pozwalaja jezdzic, lepiej wziac pieniadze, poczekac az bedziesz mial troche wolnego i oddac do niezaleznego warsztatu... Jesli nie jestes (a raczej nie) obyty z takimi sprawami wez bezgotowkowo do aso... choc znam przypadek kiedy aso dostalo kilka tys za zgieta belke zderzaka (Eclipse), wcale jej nie wymienilo i polakierowalo tylko sama skorupe zderzaka.Bede musial w takim razie za chwile podjac decyzje czy robie to zeby stracic na wartosci samochodu, a zyskac w portfelu, czy zeby zrobic to porzadnie :) Dziekuje za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam, Wojtek. 13 |
Data: Listopad 23 2008 12:18:53 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Pa_blo |
Wszystko co sie odksztalcilo/polamalo ulega wymianie. Czasy kiedy ubezpieczalnia placila za "wyklepanie" bezpowrotnie minely. Jedynie podrapany element jest kwalifikowany do lakierowania. >Z tego co czytam wyzej moge doliczyc sobie auto, przyszla mi na mysl rowniez utrata na wartosci auta - gdzies o tym Powodzenia... Bede musial w takim razie za chwile podjac decyzje czy robie to zeby Jesli chcesz dlugo trzymac autko, to warto zrobic porzadnie. Generalnie wszystko co bylo spawane wylazi po max 4-5 latach a i tylko wtedy jesli bylo zrobione dobrze. Nikt nie bawi sie w konserwowanie profili zamknietych po naprawie balacharskiej - nawet aso. Z drugiej strony, kupujacy z miernikami lakieru i suwmiarkami (np motylinski) to rzadkosc i naprawianie do stanu jak z fabryki mija sie z celem. Picasso 14 |
Data: Listopad 29 2008 02:21:56 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Kocureq | Pa_blo pisze: Z tego co czytam wyzej moge doliczyc sobie W praktyce działa, w każdym razie od Allianz da siÄ uzyskaÄ. -- /\ /\ [ Jakub 'Kocureq' Anderwald ] /\ /\ =^;^= [ [nick][at][nick].com ] =^;^= / | [ GG# 1365999 ICQ# 31547220 ] | \ (___(|_|_| [ ] |_|_|)___) 15 |
Data: Listopad 23 2008 12:23:53 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Scyzoryk |
Ok, lakierowac 1nego elemtu sie nie da, bo jest "pekniety, rozdarty", zanim poprosisz o zastepcze zapytaj ubezpieczyciela czy to pokryje. Czesto slyszy sie o przypadkach gdzie ludzie owsze dostaja autko zastepcze, skoro prosza. Niestety po naprawie i oddaniu przychodzi do nich faktura do zapłaty a zakład upezpieczen wypina dupę :) Wtedy pozostaje tylko walka, ale nie wiem czy nie prosciej przemeczyc sie bez samochodu te kilka dni. -- Pozdr Scyzoryk Corolla e11 xl 600v 16 |
Data: Listopad 23 2008 12:47:19 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Pa_blo |
Wlasnie - bardzo czesto auto zastepcze z warsztatu jest platne. Jesli naprawiasz z AC i warsztat duzo zarabia, daja bez dodatkowych oplat. Picasso 17 |
Data: Listopad 24 2008 11:02:59 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Boombastic | zanim poprosisz o zastepcze zapytaj ubezpieczyciela czy to pokryje. Czesto slyszy sie o przypadkach gdzie ludzie owsze dostaja autko zastepcze, skoro prosza. Niestety po naprawie i oddaniu przychodzi do nich faktura do zapłaty a zakład upezpieczen wypina dupę :) Wtedy pozostaje tylko walka, ale nie wiem czy nie prosciej przemeczyc sie bez samochodu te kilka dni. A jak myślisz jaka będzie odpowiedź TU? Jeśli juz to powinien poinformować TU, ze z racji auta firmowego w ramach likwidacji szkody bierze auto zastepcze. 18 |
Data: Listopad 25 2008 13:07:07 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Icek | > zanim poprosisz o zastepcze zapytaj ubezpieczyciela czy to pokryje.Czesto > slyszy sie o przypadkach gdzie ludzie owsze dostaja autko zastepcze,skoro > prosza. Niestety po naprawie i oddaniu przychodzi do nich faktura do dostaniesz wzor standardowy wysylany do firmy, ze oczekuja: - ewidencji wszystkich pojazdow w firmie za ostatnie 3 miesiace - oswiadczenia, ze nie mozesz wykonac pracy, ktra wyknalbys tym zepsutym autem przy pomocy innego i pare innych bezsensownych prosb. Generalnie jak ich cisniesz to ulegaja Icek 19 |
Data: Listopad 25 2008 20:09:44 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Boombastic | dostaniesz wzor standardowy wysylany do firmy, ze oczekuja: Akurat nie powinno być takiego problemu z dostarczeniem takich papierów, szczególnie gdy dotyczy to osoby prowadzącej dzialalność gospodarczą. Sama przygotuje sobie dowolne papiery :-) 20 |
Data: Listopad 26 2008 15:06:21 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Icek | > dostaniesz wzor standardowy wysylany do firmy, ze oczekuja:ulegaja
co innego przygotowac papier a co innego prowadzic ewidencje przebiegu pojazdu Icek 21 |
Data: Listopad 26 2008 16:18:59 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Boombastic | co innego przygotowac papier a co innego prowadzic ewidencje przebiegu A po co ma prowadzić ewidencję przebiegu auta? 22 |
Data: Listopad 27 2008 13:46:11 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Icek | > co innego przygotowac papier a co innego prowadzic ewidencje przebiegu nie iwem, to nie moj wymog Icek 23 |
Data: Listopad 28 2008 01:10:16 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Pa_blo |
> co innego przygotowac papier a co innego prowadzic ewidencje przebiegu Ewidencje prowdzisz jesli uzywasz prywatnego samochodu osobowego niebedacego srodkiem trwalym firmy. Jesli auto jest "wciagniete" na firme, to takiej ewidencji nie potrzeba. Picasso 24 |
Data: Listopad 30 2008 15:03:08 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Rychu | Scyzoryk pisze: zanim poprosisz o zastepcze zapytaj ubezpieczyciela czy to pokryje. Czesto slyszy sie o przypadkach gdzie ludzie owsze dostaja autko zastepcze, skoro prosza. Niestety po naprawie i oddaniu przychodzi do nich faktura do zapłaty a zakład upezpieczen wypina dupę :) Wtedy pozostaje tylko walka, ale nie wiem czy nie prosciej przemeczyc sie bez samochodu te kilka dni. UWAGA. PZU zaproponowało takie rozwiązanie, dla mojej mamy będącej na rencie, a dojeżdżającej codziennie samochodem do pracy. "Pani wynajmuje samochód na własną rękę, a my Pani po 30 dniach damy odpowiedź czy rekompensujemy wynajem czy nie." Koszt wynajmu Opla Astry II z limitem 2000 km miesięcznie, to jakieś 2500 zł. Więc nie warto było ryzykować, żeby się potem ciągać z PZU po sądach przez kolejne 2 lata. Samochód był w serwisie dokładnie 30 dni, a do tego jeszcze spieprzyli dwie rzeczy i trzeba było jechać na poprawki. To tak, jeśli chodzi o naprawy bezgotówkowe w serwisach "w sieci PZU". -- Pozdrawiam Ryszard Wieczorek 25 |
Data: Grudzien 01 2008 09:38:51 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Icek |
Samochód był w serwisie dokładnie 30 dni, a do tego jeszcze spieprzyli bos frajer. Z OC sprawcy zawsze naprawiasz w autoryzowanym salonie. Jak sie dobrze dogadasz i wysokosc odszkodowania jest wysoka to zawsze daja auto zastepcze (w sensie jak pojedziesz z lakierowaniem zderzaka to zapomnij). Olewasz wtedy PZU. Jest tez taka opcja, ze stawiasz ultimatum PZU, informujesz o tym ASO i jak sie dobrze dogadasz to ryzyko oni biora na siebie ale z doswiadczenia wiem, ze zawsze jest OK. Potrzebne tylko jest pozniej zaswiadczenie z ASO ile przejechales kilometrow bo PZU bedzie sie bronic, ze auto napewno stalo pod plotem. Icek 26 |
Data: Listopad 23 2008 13:45:21 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: Jotte | W wiadomości ulong Dzisiaj gdy stalem na parkingu uderzyl we mnie inny pojazd, ktory "parkowal", spisalismy stosowne oswiadczenie, kierowca sie przyznal.Wiele zależy od tego w jakim wieku i stanie jest auto. Jeśli to starty trup to porządna naprawa może się nie opłacać, ponadto TU wyceniając szkodę policzy zużycie uszkodzonych części i jeszcze bardziej niż zwykle zaniży koszty naprawy. Najlepszym IMO rozwiązaniem dla auta w sensownym stanie i wieku jest zlecenie prowadzenia bezgotówkowo całości sprawy dobremu zakładowi (może np. ASO?) dającemu auto zastępcze. Wówczas on użera się z TU co do wyceny kosztów likwidacji szkody (z Audatexem, Eurotaxem można rózne sztuki wyczyniać), a ty jeździsz sobie spokojnie jego autkiem, choć limuzyna to na pewno nie będzie. No a jeśli twoje auto to jakiś wrak i możesz go połatać gdzieś bezpapierowo i puścić do żyda to można rozważyć dogadanie się (ale szybko i kasa natychmiast na stół). -- Jotte 27 |
Data: Listopad 23 2008 15:50:12 | Temat: Re: Moje pierwsze bum - wypozyczenie samochodu i inne. | Autor: ulong | Jotte pisze: Wiele zależy od tego w jakim wieku i stanie jest auto. Jeśli to starty trup to porządna naprawa może się nie opłacać, ponadto TU wyceniając szkodę policzy zużycie uszkodzonych części i jeszcze bardziej niż zwykle zaniży koszty naprawy.Dzieki, autko to renault clio sport 2000r. wartosc ok 18tys. Wlasnie tak myslalem, w sumie ASO nie jest zlym rozwiazaniem, jak czegos nie beda potrafili zrobic to poprostu wymienia :) Myslalem rowniez zeby podjechac na poczatku do ASO, zapytac ile taka naprawa moglaby kosztowac, poprosic to na jakims swistku, podjechac z tym do ubezpieczyciela i zobaczyc jak zareaguja. Jak beda problemy i beda chcieli wyplacic sporo mniej, to ide na naprawe bezgotowkowa, a jesli ubezpieczyciel mniej-wiecej zgodzi sie na koszty naprawy + auta zastepczego (ew. samej naprawy jak daja auto zastepcze w ramach naprawy) to wziasc kase i zrobic to tak o. Pozdrawiam, Wojtek. |