Grupy dyskusyjne   »   droższe auto niż mieszkanie

droższe auto niż mieszkanie



1 Data: Lipiec 29 2009 07:28:12
Temat: droższe auto niż mieszkanie
Autor: h1n1 

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w którym
żyjecie?
Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają 200 tyś.
zł.
A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.
Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze co bym
zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...
Żyć w "ruderze", jeździć "luksusem"? Jak dla mnie zachwiano tu pewne
proporcje....



2 Data: Lipiec 29 2009 08:16:48
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Tomek 

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w którym
żyjecie?
Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają 200 tyś.
zł.
A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.

A dlaczego nie? Ludzie maja rozne priorytety, jedni lubia inwestowac w
nieruchomosci, inni w samochody a jeszcze inni w jakies odjechane hobby.
Sam jezdze autem o wartosci 1-2 wyplat, w ogole nie przywiazuje wagi do tego
czym jezdze, ale rozumiem tych, co robia inaczej.

--
Tomek

3 Data: Lipiec 29 2009 19:26:07
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Irokez 

Użytkownik "Tomek"  napisał w wiadomości

Sam jezdze autem o wartosci 1-2 wyplat, w ogole nie przywiazuje wagi do tego czym jezdze, ale rozumiem tych, co robia inaczej.

Wiesz rozumiesz, 1-2 wypłaty na auto to jest pojęcie bardzo wzgledne ;)

--
Irokez

4 Data: Lipiec 30 2009 01:04:31
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Rafał Grzelak 

Dnia Wed, 29 Jul 2009 08:16:48 +0200, Tomek napisał(a):

A dlaczego nie? Ludzie maja rozne priorytety, jedni lubia inwestowac w
nieruchomosci, inni w samochody a jeszcze inni w jakies odjechane hobby.
Sam jezdze autem o wartosci 1-2 wyplat, w ogole nie przywiazuje wagi do tego
czym jezdze, ale rozumiem tych, co robia inaczej.

Ciezko nazwac auto inwestycja...

--
Pozdrawiam, Rafał.
rg[na]skrzynka[kropka]pl

5 Data: Lipiec 29 2009 08:40:27
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Gabriel'Varius' 

Użytkownik h1n1 napisał:

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w którym żyjecie?
Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają 200 tyś. zł.
A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.
Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze co bym zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...
Żyć w "ruderze", jeździć "luksusem"? Jak dla mnie zachwiano tu pewne proporcje....
Jesli juz sie czepiasz to sprawdz ile z tych aut jest firmowych lub wlasciciele kupili na wlasna DG.
Ponadto gro ludzi ma dom za miastem a na tydzien pracy w duzym miesciue wynajmuje lub posiada wlasne male M - ot taka wygoda/kaprys. I nie zagladaj ludziom do kieszeni :-)
pozdrawiam


--
        -- -- -- -- -- > www.varius.jawnet.pl/fotki <-- -- -- -- --
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
                Oskar Wilde

6 Data: Lipiec 29 2009 09:27:05
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: LEPEK 

Gabriel'Varius' pisze:

Ponadto gro ludzi ma dom za miastem a na tydzien pracy w duzym miesciue wynajmuje lub posiada wlasne male M - ot taka wygoda/kaprys.

Gros to większość. Nie przesadzałbym, że większość "tak ma". Ale trochę takich, trochę firmówek, trochę leasingów, trochę przyjezdnych, trochę "zastaw się..." - i parking pełen :)

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

7 Data: Lipiec 29 2009 10:20:29
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: MichałG 

LEPEK pisze:

Gabriel'Varius' pisze:

Ponadto gro ludzi ma dom za miastem a na tydzien pracy w duzym miesciue wynajmuje lub posiada wlasne male M - ot taka wygoda/kaprys.

Gros to większość. Nie przesadzałbym, że większość "tak ma".

wiekszość parkingu to jednak zdecydowanie nie te > 200kzł.... ;-).
np. sporo ludzi jezdzi na rowerach droższych niż znaczna czesc samochodów na przecietnym osiedlu.... ;-)

Pozdrawiam
michał

8 Data: Lipiec 30 2009 09:30:05
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Marcin 

MichałG wrote:

LEPEK pisze:
Gabriel'Varius' pisze:

Ponadto gro ludzi ma dom za miastem a na tydzien pracy w duzym miesciue wynajmuje lub posiada wlasne male M - ot taka wygoda/kaprys.

Gros to większość. Nie przesadzałbym, że większość "tak ma".

wiekszość parkingu to jednak zdecydowanie nie te > 200kzł.... ;-).
np. sporo ludzi jezdzi na rowerach droższych niż znaczna czesc samochodów na przecietnym osiedlu.... ;-)

Pozdrawiam
michał
Ja przez wiele lat jezdzilem samochodem, ktorego wartos PZU wyceniala na ok 3tys zl a rower mialem i mam za ok 10-14tys zl :)

9 Data: Lipiec 29 2009 01:57:23
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: mac 

On Jul 29, 7:40 am, Gabriel'Varius'
 wrote:

Ponadto gro ludzi [...]

gros


mac

10 Data: Lipiec 29 2009 08:10:53
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Waldek Godel 

Dnia Wed, 29 Jul 2009 07:28:12 +0200, h1n1 napisał(a):

A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.
Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze co bym
zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...

I zamiast spędzać czas w domu (lepszym) to większość dnia poza pracą
spędzałbyś w korkach do/z pracy? Gratuluję...

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info, awago.maupa.telekomunikacja.org
Chinski inzynier popelnil samobojstwo po tym gdy zgubil jeden z 16
egzemplarzy nowego iPhone'a. Zainspirowalo to Apple do kampanii promocyjnej
"zyc bez niego nie mozesz"

11 Data: Lipiec 29 2009 09:09:45
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: mateusx6 


Użytkownik "h1n1"  napisał w wiadomości

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w którym
żyjecie?
Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają 200 tyś.
zł.
A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.
Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze co bym
zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...
Żyć w "ruderze", jeździć "luksusem"? Jak dla mnie zachwiano tu pewne
proporcje....


eee tam... wiekszosc i tak to pewne firmowki lub leasing..

12 Data: Lipiec 29 2009 09:14:10
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kogutek 

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w którym
żyjecie?
Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają 200 tyś.
zł.
A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.
Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze co bym
zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...
Żyć w "ruderze", jeździć "luksusem"? Jak dla mnie zachwiano tu pewne
proporcje....


Bo to Polska właśnie. Tutaj tak jest. Tutaj w dalszym ciągu prawie wszyscy
mieszkający w miastach mają rodzinę na wsi. Muszą się pokazać jak po kartofle
jadą. Mam sąsiadów. Chodzą w takich ubraniach że bez problemu jak by poszli na
obiad do przytułku to by go dostali. I jeszcze trochę ubrań by dostali jak by
wychodzili. Ale auto kupili nowe z salonu. Na raty oczywiście. Kiedyś w tv
oglądałem program o jakiś ludkach co poprawiają swoje samochody. Rzygać mi się
chciało bo młody facet  opowiadał o swoim samochodzie. Co to w nim nie zrobił i
ile to wszystko kosztowało. A kosztowało dużo, samo radio z glośnikami
kosztowało więcej niż samochód którym na odzień jeżdżę. Jak opowiadał to z
telewizora śmierdziało bo takie miał popsute zęby. Gostek miał na oko ze
trzydzieści lat. Ile by go dentysta i najtańsza proteza kosztowały? Tysiąc
złotych. Z dziesięć razy tyle wydał na samochód. Pewno tak samo je jak wygląda.
W tym kraju nie ma proporcji. Tutaj ludzie żyją po to żeby na zewnątrz było
widać że są bogaci. Taki mały objaw narodowego debilizmu. Na razie
nieuleczalnego.  

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

13 Data: Lipiec 29 2009 09:24:10
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: LEPEK 

kogutek pisze:

Ile by go dentysta i najtańsza proteza kosztowały? Tysiąc
złotych. Z dziesięć razy tyle wydał na samochód.

Wydał własne pieniądze.
Każdy ma inne priorytety.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

14 Data: Lipiec 29 2009 09:37:50
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kogutek 

kogutek pisze:
> Ile by go dentysta i najtańsza proteza kosztowały? Tysiąc
> złotych. Z dziesięć razy tyle wydał na samochód.

Wydał własne pieniądze.
Każdy ma inne priorytety.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00
Masz rację. Wydał własne pieniądze. Dla mnie priorytetem jest to żebym wyglądał
jak człowiek. I w pierwszej kolejności wydam na to pieniądze. Jak miałbym
wybierać zęby i tramwaj albo odpicowany samochód to bym wybrał zęby. Pewno
wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest długa. Z
200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną dla
aborygenów.
  

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

15 Data: Lipiec 29 2009 10:24:56
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: MichałG 

kogutek pisze:

kogutek pisze:
Ile by go dentysta i najtańsza proteza kosztowały? Tysiąc
złotych. Z dziesięć razy tyle wydał na samochód.
Wydał własne pieniądze.
Każdy ma inne priorytety.

Pozdr,
-- L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00
Masz rację. Wydał własne pieniądze. Dla mnie priorytetem jest to żebym wyglądał
jak człowiek. I w pierwszej kolejności wydam na to pieniądze. Jak miałbym
wybierać zęby i tramwaj albo odpicowany samochód to bym wybrał zęby.
Tu gadasz z sensem

Pewno
wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest długa. Z
200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną dla
aborygenów.

a tu juz pieprzysz jak potłuczony
M.

16 Data: Lipiec 29 2009 10:33:07
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kogutek 


Pewno
> wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest długa. Z
> 200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną dla
> aborygenów.

a tu juz pieprzysz jak potłuczony
M.
Ale to prawda. Moi przodkowie przybyli na te tereny jakieś 200 lat temu. Przy
1000 lat istnienia państwa to nie jest długo. W przeciwieństwie do aborygenów
mięli nazwiska i nie byli niewolnikami jak prawie wszyscy co tu żyli. 

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

17 Data: Lipiec 29 2009 10:42:28
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kamil d 

kogutek pisze:

Ale to prawda. Moi przodkowie przybyli na te tereny jakieś 200 lat temu. Przy
1000 lat istnienia państwa to nie jest długo. W przeciwieństwie do aborygenów
mięli nazwiska i nie byli niewolnikami jak prawie wszyscy co tu żyli. 

Skąd przybyli?

--
kamil d
red 206
mysłowice

18 Data: Lipiec 29 2009 11:27:31
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: MichałG 

kogutek pisze:

Pewno
wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest długa. Z
200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną dla
aborygenów.
a tu juz pieprzysz jak potłuczony
M.
Ale to prawda. Moi przodkowie przybyli na te tereny jakieś 200 lat temu. Przy
1000 lat istnienia państwa to nie jest długo. W przeciwieństwie do aborygenów
mięli nazwiska i nie byli niewolnikami jak prawie wszyscy co tu żyli. 

przybyli z kosmosu?
poza tym zważ, że ok 12% 'tutejszej' populacji miało nie tylko nazwiska ale i herby.. ;-)

Pozdrawiam
Michał

19 Data: Lipiec 29 2009 12:37:38
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kogutek 

kogutek pisze:
>> Pewno
>>> wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest długa. Z
>>> 200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną dla
>>> aborygenów.
>> a tu juz pieprzysz jak potłuczony
>> M.
> Ale to prawda. Moi przodkowie przybyli na te tereny jakieś 200 lat temu. Przy
> 1000 lat istnienia państwa to nie jest długo. W przeciwieństwie do aborygenów
> mięli nazwiska i nie byli niewolnikami jak prawie wszyscy co tu żyli.  

przybyli z kosmosu?
poza tym zważ, że ok 12% 'tutejszej' populacji miało nie tylko nazwiska
ale i herby.. ;-)

Pozdrawiam
Michał
Zgadza się. Byli nieliczni co mieli nazwiska, byli i tacy co mięli herby. Tych
co mięli herby na palcach jednej ręki można policzyć. Wynikało to z ustroju
feudalnego jaki kiedyś tu obowiązywał. Do jakiegoś XII wieku feudalizm był
systemem ekonomicznym w całej Europie. Jednak po XII wieku okazał się mało
wydajny. I w krajach zachodnich zaczęto od niego odchodzić. Ok XIV - XV wieku w
krajach zachodnich nie było już trzeciego stanu czyli niewolników należących do
pana. Ludzie dostali nazwiska i stali się wolni. Zyskali możliwość uczenia się i
przemieszczania. W okolicach XVIII wieku na zachodzie wszyscy mięli nazwiska od
wielu pokoleń. W Polsce feudalizm zachował się w niezmienionej formie. Czyli pan
i niewolnik do XVIII wieku. Zmienił to dopiero car przy okazji rozbioru. Przy
okazji zrobił reformę rolną. Chociaż i tak pojawiają się informacje ze
szczątkowe formy niewolnictwa zaginęły w Polsce w pierwszej połowie XX wieku.
Załóżmy że te 12% o których piszesz odnosi się do okresu bliskiego rozbiorowi i
uwolnieniu niewolników przez cara. Rodów co mięli nazwiska od zawsze, było
kilka. Nie mogli zrobić żadnej statystyki bo było ich za mało. Ci co w nagrodę
od króla albo pana, za jakieś nieprzeciętne zasługi z reguły wojenne, zostali
uwolnieni i dostali nazwiska można liczyć w promilach. Do 12 procent w dalszym
ciągu daleko. To kto miał te nazwiska. Mięli napływowi z krajów zachodnich. Byli
wolni, mięli możliwość podróżowania i osiedlania się w całej Europie. Ponieważ
byli wykształceni , czytać potrafili i liczyć dalej niż do 10, to zachowywali
swoje prawa tutaj. To było poniżej procenta tych z nazwiskami. Brakuje jeszcze
kilka procent. Nie brakuje. To byli Żydzi. Przywędrowali tutaj jakieś 1000 lat
temu. Mięli nazwiska. Z tego względu zyskali wtedy pewne przywileje. W XVIII
wieku ich populacja mogła wynosić kilka procent. To że niektórzy ale całkiem
liczni Polacy mają dzisiaj nazwiska nie pasujące do gęby wynika z żartu jaki
zrobili sobie właściciele niewolników mający na rozkaz cara nadawać nazwiska.
Jak Sapieha nie lubił Radziwiłła to u niego wszyscy niewolnicy nazywali się
Radziwiłł. Byli i normalniejsi. Nadawali nazwiska po wykonywanej pracy,
wyglądzie, charakterze. I masz w pigułce historię nazwisk w Polsce. Możesz się z
nią nie zgadzać. Ale to i tak nie zmieni faktu że do XVIII wieku, bez względu
czy Ci się to podoba czy nie, przodkowie przeciętnego Polaka byli niewolnikami.
        

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

20 Data: Lipiec 29 2009 15:20:51
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: MichałG 

kogutek pisze:

kogutek pisze:
Pewno
wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest długa. Z
200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną dla
aborygenów.
a tu juz pieprzysz jak potłuczony
M.
Ale to prawda. Moi przodkowie przybyli na te tereny jakieś 200 lat temu. Przy
1000 lat istnienia państwa to nie jest długo. W przeciwieństwie do aborygenów
mięli nazwiska i nie byli niewolnikami jak prawie wszyscy co tu żyli. 
przybyli z kosmosu?
poza tym zważ, że ok 12% 'tutejszej' populacji miało nie tylko nazwiska ale i herby.. ;-)

Pozdrawiam
Michał
Zgadza się. Byli nieliczni co mieli nazwiska, byli i tacy co mięli herby. Tych
co mięli herby na palcach jednej ręki można policzyć. Wynikało to z ustroju
feudalnego jaki kiedyś tu obowiązywał. Do jakiegoś XII wieku feudalizm był
systemem ekonomicznym w całej Europie. Jednak po XII wieku okazał się mało
wydajny. I w krajach zachodnich zaczęto od niego odchodzić. Ok XIV - XV wieku w
krajach zachodnich nie było już trzeciego stanu czyli niewolników należących do
pana. Ludzie dostali nazwiska i stali się wolni. Zyskali możliwość uczenia się i
przemieszczania. W okolicach XVIII wieku na zachodzie wszyscy mięli nazwiska od
wielu pokoleń. W Polsce feudalizm zachował się w niezmienionej formie. Czyli pan
i niewolnik do XVIII wieku. Zmienił to dopiero car przy okazji rozbioru. Przy
okazji zrobił reformę rolną. Chociaż i tak pojawiają się informacje ze
szczątkowe formy niewolnictwa zaginęły w Polsce w pierwszej połowie XX wieku.
Załóżmy że te 12% o których piszesz odnosi się do okresu bliskiego rozbiorowi i
uwolnieniu niewolników przez cara. Rodów co mięli nazwiska od zawsze, było
kilka. Nie mogli zrobić żadnej statystyki bo było ich za mało. Ci co w nagrodę
od króla albo pana, za jakieś nieprzeciętne zasługi z reguły wojenne, zostali
uwolnieni i dostali nazwiska można liczyć w promilach. Do 12 procent w dalszym
ciągu daleko. To kto miał te nazwiska. Mięli napływowi z krajów zachodnich. Byli
wolni, mięli możliwość podróżowania i osiedlania się w całej Europie. Ponieważ
byli wykształceni , czytać potrafili i liczyć dalej niż do 10, to zachowywali
swoje prawa tutaj. To było poniżej procenta tych z nazwiskami. Brakuje jeszcze
kilka procent. Nie brakuje. To byli Żydzi. Przywędrowali tutaj jakieś 1000 lat
temu. Mięli nazwiska. Z tego względu zyskali wtedy pewne przywileje. W XVIII
wieku ich populacja mogła wynosić kilka procent. To że niektórzy ale całkiem
liczni Polacy mają dzisiaj nazwiska nie pasujące do gęby wynika z żartu jaki
zrobili sobie właściciele niewolników mający na rozkaz cara nadawać nazwiska.
Jak Sapieha nie lubił Radziwiłła to u niego wszyscy niewolnicy nazywali się
Radziwiłł. Byli i normalniejsi. Nadawali nazwiska po wykonywanej pracy,
wyglądzie, charakterze. I masz w pigułce historię nazwisk w Polsce. Możesz się z
nią nie zgadzać. Ale to i tak nie zmieni faktu że do XVIII wieku, bez względu
czy Ci się to podoba czy nie, przodkowie przeciętnego Polaka byli niewolnikami.
        
jedyna sensowna rada to: nie pal tyle swinstwa.... ;-(

M.

21 Data: Sierpien 03 2009 13:55:40
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: ąćęłńóśźż 

On nie pali, on mięli.
JaC


-- -- -

nie pal

22 Data: Lipiec 30 2009 08:41:38
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Eryk 

W okolicach XVIII wieku na zachodzie wszyscy mięli nazwiska od
wielu pokoleń. W Polsce feudalizm zachował się w niezmienionej formie.
Czyli pan
i niewolnik do XVIII wieku.

Ale mamy dzięki temu ładniejsze dziewczyny. Tam ładne się oszczędzały, miały
lepszego męża i mniej dzieci. A u nas rodziły normalnie a nawet więcej
(często ojcem był w miarę inteligentny "właściciel"). Porównaj sobie niemki
i polki. Coś za coś. :)

Pzdr
E

ps. to żart, jest pewnie inne lepsze wytłumaczenie :)

23 Data: Lipiec 30 2009 14:42:03
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Jakub Witkowski 

kogutek pisze:

Zgadza się. Byli nieliczni co mieli nazwiska, byli i tacy co mięli herby.
Tych co mięli herby na palcach jednej ręki można policzyć.

A takich, co mięli podkowy w rękach, to wręcz zliczyć się nie dało.
No ale fakt: mniejszy to wyczyn niż zmiąć herb (zwykle: metalową tarczę),
i to jeszcze na palcach jednej ręki - szacunek!

Natomiast jak można zmiąć nazwisko, o czym wspominasz wielokrotnie,
tego nie za bardzo potrafię sobie wyobrazić. Zszargać, splugawić - tak.
Ale zmiąć? To chyba jakaś nieudana przenośnia? No, ale od przedstawiciela
rodziny, która przybyła tu zaledwie dwa wieki temu nie wypada wymagać
rozróżniania takich stylistycznych niuansów, dostępnych jedynie
percepcji aborygenów.

PS pomijam możliwość, że piszesz "mięli" zamiast "mieli". Taki błąd to tzw.
hiperpoprawność - charakterystyczna dla ludzi niskiego pochodzenia, którzy
nagle awansowali społecznie. Szacowna historia twojej rodziny wyklucza
takie podejrzenia.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

24 Data: Lipiec 29 2009 13:57:29
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: zinek 


Użytkownik "kogutek"  napisał w wiadomości


Pewno
> wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest
> długa. Z
> 200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną
> dla
> aborygenów.

a tu juz pieprzysz jak potłuczony
M.
Ale to prawda. Moi przodkowie przybyli na te tereny jakieś 200 lat temu.
Przy
1000 lat istnienia państwa to nie jest długo. W przeciwieństwie do
aborygenów
mięli nazwiska i nie byli niewolnikami jak prawie wszyscy co tu żyli.


ja juz Ci napisalem - podpis z sygnaturki mowi o tobie duzo ;)
przestan trollowac

25 Data: Lipiec 29 2009 10:29:58
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: krzysiek82 

kogutek pisze:
Pewno

wynika to z tego że w mojej rodzinie tradycja bycia Polakiem nie jest długa. Z
200 lat. I dziedzicznie nie jestem obciążony głupotą charakterystyczną dla
aborygenów.   

Masz rację ja także nie identyfikuje się z tym otoczniem w którym żyje, ba nawet nim gardzę.  Czasami, irytuje mnie to, że muszę chodzić i jeździć po tych drogach skażonych wszechobecną głupotą. I żeby nie było nie mam na myśli wszystkich.

--
krzysiek82

26 Data: Lipiec 29 2009 09:39:20
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: WIHEDCNF 


Użytkownik "kogutek"

Mam sąsiadów. Chodzą w takich ubraniach że bez problemu jak by poszli na
obiad do przytułku to by go dostali. I jeszcze trochę ubrań by dostali jak by
wychodzili.

Z dziesięć razy tyle wydał na samochód. Pewno tak samo je jak wygląda.


Tutaj ludzie żyją po to żeby na zewnątrz było
widać że są bogaci.

Taki mały objaw narodowego debilizmu. Na razie
nieuleczalnego.

Zaciekawiło mnie to co napisałeś, bo zdaje się, że to własnie TY jesteś najszczerszym przejawem
tego jak to powiadasz narodowego debilizmu. Myślę, że Twoje własne słowa najlepiej
o tym świadczą. Dlaczego? Zarzucasz ludziom, że jeśli wyglądają jak szmaciarze, że jedzą jak szmaciarze i wyglądają
jak jedzą to są debilami, by po chwili napisać, że jeśli widać iż na zewnątrz są bogaci, czyli dobrze ubrani i jedzą kawior to też są
debilami - gratuluje logiki

27 Data: Lipiec 29 2009 10:17:48
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kogutek 


Użytkownik "kogutek"

> Mam sąsiadów. Chodzą w takich ubraniach że bez problemu jak by poszli
> na
> obiad do przytułku to by go dostali. I jeszcze trochę ubrań by dostali
> jak by
> wychodzili.

> Z dziesięć razy tyle wydał na samochód. Pewno tak samo je jak wygląda.


> Tutaj ludzie żyją po to żeby na zewnątrz było
> widać że są bogaci.

> Taki mały objaw narodowego debilizmu. Na razie
> nieuleczalnego.

Zaciekawiło mnie to co napisałeś, bo zdaje się, że to własnie TY jesteś
najszczerszym przejawem
tego jak to powiadasz narodowego debilizmu. Myślę, że Twoje własne słowa
najlepiej
o tym świadczą. Dlaczego? Zarzucasz ludziom, że jeśli wyglądają jak
szmaciarze, że jedzą jak szmaciarze i wyglądają
jak jedzą to są debilami, by po chwili napisać, że jeśli widać iż na
zewnątrz są bogaci, czyli dobrze ubrani i jedzą kawior to też są
debilami - gratuluje logiki

Widzę że do żywego Cie dotknęło. Czybyś był tą bezzębną gwiazdą tuningu? Dobry
samochód ma iść w parze z dobrym jedzeniem i porządnym wyglądem. Jeśli tylko on
ma być oznaką bogactwa, kosztem dentysty, pełnowartościowego jedzenia i mydła to
jest to według mnie głupota. Nic na to nie poradzę że na kawałku globu zwanym
Polską dominuje przykład drugi. Jest sobie ładna dziewczyna, ale majtki ma
brudne i jej z pod pachy śmierdzi. I nie ważne ze jest ładna skoro inne cechy ją
dyskwalifikują.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

28 Data: Lipiec 29 2009 10:32:56
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: WIHEDCNF 


Użytkownik "kogutek"

Widzę że do żywego Cie dotknęło. Czybyś był tą bezzębną gwiazdą tuningu? Dobry
samochód ma iść w parze z dobrym jedzeniem i porządnym wyglądem. Jeśli tylko on
ma być oznaką bogactwa, kosztem dentysty, pełnowartościowego jedzenia i mydła to
jest to według mnie głupota. Nic na to nie poradzę że na kawałku globu zwanym
Polską dominuje przykład drugi. Jest sobie ładna dziewczyna, ale majtki ma
brudne i jej z pod pachy śmierdzi. I nie ważne ze jest ładna skoro inne cechy ją
dyskwalifikują.

No tak z tą dziewczyną trafiłeś bezbłędnie ;-)
Zupełnie powaznie, to jestem no może nie wrogiem tuningu, bo widziałem już kilka pieknie i co ważne dyskretnie zrobionych aut, ale wiejski tjuning mnie dobija, zresztą nie o tuning mi chodziło a o fakt, że oceniasz ludzi po wyglądzie szczególnie po ubraniu, nie mówię o higienie osobistej bo przecież to jest oczywiste zarówno dla ciebie jak i dla mnie, ale jak kto się ubiera to już nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Napiszę ci dobry przykład jak mi się wydaje - stoje kiedyś pod jakimś supermarketem we Frankfurcie nad Menem i widzę idzie Niemka - dres z różowo fioletowego kreszu, do kompletu brązowe lakierki na obcasie i wiklinowy koszyk w ręku - u nas pokazywali by ja sobie palcami!!!, po czym wsiada do nowiutkiego Q7 - jak myslisz czy ten dres świadczył o tym, że jest głupia, debilna czy jakaś tam jeszzce inna, czy po prostu o tym, że w Niemczech nie przykłada się wagi do ubrania, zupełnie odwrotnie jak u nas i tu się z Toba zgodzę, bo czasem co niektórzy nie mają co do gara włożyć, ale "na miasto" to trzeba się wystroić jak na zielone świątki

Pozdrawiam

29 Data: Lipiec 29 2009 10:47:18
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kogutek 


Użytkownik "kogutek"

> Widzę że do żywego Cie dotknęło. Czybyś był tą bezzębną gwiazdą
> tuningu? Dobry
> samochód ma iść w parze z dobrym jedzeniem i porządnym wyglądem. Jeśli
> tylko on
> ma być oznaką bogactwa, kosztem dentysty, pełnowartościowego jedzenia
> i mydła to
> jest to według mnie głupota. Nic na to nie poradzę że na kawałku globu
> zwanym
> Polską dominuje przykład drugi. Jest sobie ładna dziewczyna, ale
> majtki ma
> brudne i jej z pod pachy śmierdzi. I nie ważne ze jest ładna skoro
> inne cechy ją
> dyskwalifikują.

No tak z tą dziewczyną trafiłeś bezbłędnie ;-)
Zupełnie powaznie, to jestem no może nie wrogiem tuningu, bo widziałem
już kilka pieknie i co ważne dyskretnie zrobionych aut, ale wiejski
tjuning mnie dobija, zresztą nie o tuning mi chodziło a o fakt, że
oceniasz ludzi po wyglądzie szczególnie po ubraniu, nie mówię o higienie
osobistej bo przecież to jest oczywiste zarówno dla ciebie jak i dla
mnie, ale jak kto się ubiera to już nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Napiszę ci dobry przykład jak mi się wydaje - stoje kiedyś pod jakimś
supermarketem we Frankfurcie nad Menem i widzę idzie Niemka - dres z
różowo fioletowego kreszu, do kompletu brązowe lakierki na obcasie i
wiklinowy koszyk w ręku - u nas pokazywali by ja sobie palcami!!!, po
czym wsiada do nowiutkiego Q7 - jak myslisz czy ten dres świadczył o
tym, że jest głupia, debilna czy jakaś tam jeszzce inna, czy po prostu o
tym, że w Niemczech nie przykłada się wagi do ubrania, zupełnie
odwrotnie jak u nas i tu się z Toba zgodzę, bo czasem co niektórzy nie
mają co do gara włożyć, ale "na miasto" to trzeba się wystroić jak na
zielone świątki

Pozdrawiam

Dałeś przykład niemry. Może ona po prostu gustu nie miała. Mało razy widziałem
jak niemra w szlafroku i walkach na głowie idzie do sklepu na zakupy. Tylko ze
ten szlafrok, tak jak i dres i buty z Twojego przykładu były czyste. Pewne
zachowania wynikają z kraju pochodzenia. Mówi się że niemcy są porządni. A tak
naprawdę mają czysto w przedpokoju i kuchni. Bo listonosz może przyjść albo
inkasent z gazowni. W Anglii spotkałem ludzi ( anglikow ) bardzo bogatych
jeżdżących na co dzień przeciętnymi samochodami. Dla mnie głupotą nie jest
posiadanie samochodu, tuningowanie go, chodzenie w starych ale czystych
ubraniach. Głupotą jest nie zachowanie właściwej kolejności. Najpierw jest
żarcie, potem ubranie a na końcu łańcucha jest ulepszanie samochodu.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

30 Data: Lipiec 29 2009 10:59:08
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: WIHEDCNF 


Użytkownik "kogutek"

Dałeś przykład niemry. Może ona po prostu gustu nie miała. Mało razy widziałem
jak niemra w szlafroku i walkach na głowie idzie do sklepu na zakupy. Tylko ze
ten szlafrok, tak jak i dres i buty z Twojego przykładu były czyste. Pewne
zachowania wynikają z kraju pochodzenia. Mówi się że niemcy są porządni. A tak
naprawdę mają czysto w przedpokoju i kuchni. Bo listonosz może przyjść albo
inkasent z gazowni.

Ehehehe, to znaczy co w pokoju już mają nasrane? Zapewniam, że znam sporo niemieckich rodzin i mają podobnie jak w całych Niemczech CZYSTO wszędzie, na szczęście i w Polsce coraz cześciej widzę dbałość o własne otoczenie (choć do Niemiec to jeszcze daleko)

W Anglii spotkałem ludzi ( anglikow ) bardzo bogatych
jeżdżących na co dzień przeciętnymi samochodami. Dla mnie głupotą nie jest
posiadanie samochodu, tuningowanie go, chodzenie w starych ale czystych
ubraniach. Głupotą jest nie zachowanie właściwej kolejności. Najpierw jest
żarcie, potem ubranie a na końcu łańcucha jest ulepszanie samochodu.

Na całe szczęście tylko"dla Ciebie" - wyobraź sobie, że znam takie małżeństwo (nie mają dzieci choć bardzo pragneli je mieć, być może z tego wynika ich postawa) którzy ubierają się w to co akurat wpadnie w rekę, mieszkania nie remontowali chyba nigdy (ale jest czysto, żeby rozwiać watpliwości) auto mają takie, ze chyba się niedługo rozleci, ale znaleźli sobie pasję, tą pasją są podróże i każdy grosz jaki mają wydaja na wycieczki po świecie -  są szczęśliwymi ludzmi, gdybyś im kazał poprzestawiać kolejność ich wartości, to chyba by cię znienawidzili i słusznie zresztą.

31 Data: Lipiec 29 2009 13:53:48
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: BaX 



ubraniach. Głupotą jest nie zachowanie właściwej kolejności. Najpierw jest
żarcie, potem ubranie a na końcu łańcucha jest ulepszanie samochodu.

LOL, ale priorytety, znaczy po tym "lepszym" żarciu mniej śmierdzi? A jak
ktoś woli zamiast szampana i kawioru bułke z serem i szynką to już głupek?

32 Data: Lipiec 29 2009 10:42:29
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: LEPEK 

kogutek pisze:

Dobry
samochód ma iść w parze z dobrym jedzeniem i porządnym wyglądem.

To jest jedynie twoja opinia. "Ma" nie oznacza, że jest to prawda objawiona i jedynie obowiązująca.

Jeśli tylko on
ma być oznaką bogactwa,

Ale ja widzę, że to, co inni posiadają ciebie boli.
A zrozum, że są ludzie, którzy posiadają pewne rzeczy, czy robią pewne rzeczy nie po to, aby pokazać, że są bogaci, tylko po to, żeby spełnić _swoje_ oczekiwania.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

33 Data: Lipiec 29 2009 18:09:53
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Szop 

Bo to Polska właśnie. Tutaj tak jest. Tutaj w dalszym ciągu prawie
wszyscy mieszkający w miastach mają rodzinę na wsi. Muszą się pokazać
jak po kartofle jadą. Mam sąsiadów. Chodzą w takich ubraniach że bez
problemu jak by poszli na obiad do przytułku to by go dostali. I
jeszcze trochę ubrań by dostali jak by wychodzili. Ale auto kupili
nowe z salonu. Na raty oczywiście. Kiedyś w tv oglądałem program o
jakiś ludkach co poprawiają swoje samochody. Rzygać mi się chciało bo
młody facet  opowiadał o swoim samochodzie. Co to w nim nie zrobił i
ile to wszystko kosztowało. A kosztowało dużo, samo radio z
glośnikami kosztowało więcej niż samochód którym na odzień jeżdżę.
Jak opowiadał to z telewizora śmierdziało bo takie miał popsute zęby.
Gostek miał na oko ze trzydzieści lat. Ile by go dentysta i najtańsza
proteza kosztowały? Tysiąc złotych. Z dziesięć razy tyle wydał na
samochód. Pewno tak samo je jak wygląda. W tym kraju nie ma
proporcji. Tutaj ludzie żyją po to żeby na zewnątrz było widać że są
bogaci. Taki mały objaw narodowego debilizmu. Na razie
nieuleczalnego.


Biedy.

a poza tym - nie stać Cię i dorabiasz ideologię ;)

34 Data: Lipiec 29 2009 10:09:59
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: J.F. 

Użytkownik "h1n1"  napisał w wiadomości

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w
którym żyjecie?

A co to - jest jakis zakaz ? :-)

Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają
200 tyś.

50m to ciasne, ale w pewnym momencie wieksze mieszkanie to tylko
wiecej do sprzatania i biegania :-)

Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze
co bym zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...

Nie znam, ale moze wlascicielom odpowiada. Cisza, spokoj, blisko do
centrum/dworca/lotniska czy jakie kto tam ma potrzeby.
Moze rudera z zewnatrz a w srodku luksusy, moze jak kupowali to
kosztowalo wiecej niz samochod, a moze kosztowalo jeszcze mniej, i
teraz mieszkaja a docelowa rezydencja sie buduje ..

Albo po prostu wynajeli mieszkania studentom i to ich bryki :-)

J.

35 Data: Lipiec 29 2009 10:28:26
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Grejon 

J.F. pisze:

Moze rudera z zewnatrz a w srodku luksusy, moze jak kupowali to kosztowalo wiecej niz samochod, a moze kosztowalo jeszcze mniej, i teraz mieszkaja a docelowa rezydencja sie buduje ..

Całkiem możliwe. Byłem kiedyś w takim mieszkaniu - z zewnątrz odrapana kamienica, odrapana klatka, a w środku mieszkanie jakby rok temu zbudowane.

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+

36 Data: Lipiec 29 2009 10:36:11
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kamil d 

h1n1 pisze:

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w którym żyjecie?

Całkiem możliwe, wszystko zależy od okoliczności.

Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają 200 tyś. zł.
A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.

Rozumiem, że ich widok Cię strasznie boli. Napisz co tam za luksusy stoją bo ciekawy jestem.

Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze co bym zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...

Czyli gdzie?

Żyć w "ruderze", jeździć "luksusem"? Jak dla mnie zachwiano tu pewne proporcje....

Zakładasz, że ludzie to debile i niewiedzą co robią a to błędne założenie.

Btw. jeśli blok na Paderewie to dla Ciebie rudera to jeszcze mało o życiu wiesz i mało widziałeś.

--
kamil d
red 206
mysłowice

37 Data: Lipiec 29 2009 09:42:42
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kamil 


"kamil d"  wrote in message



Zakładasz, że ludzie to debile i niewiedzą co robią a to błędne założenie.


Wiele faktow zdaje sie jednak przeczyc twojej teorii, inaczej 40 milionow
obywateli nie popieralo by od wielu lat innych debili, ktorzy jedyne co
potrafia to modlic sie o deszcz.




Pozdrawiam
Kamil

38 Data: Lipiec 29 2009 10:51:04
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: kogutek 


"kamil d"  wrote in message


>
> Zakładasz, że ludzie to debile i niewiedzą co robią a to błędne założenie.


Wiele faktow zdaje sie jednak przeczyc twojej teorii, inaczej 40 milionow
obywateli nie popieralo by od wielu lat innych debili, ktorzy jedyne co
potrafia to modlic sie o deszcz.




Pozdrawiam
Kamil


Ładnie i trafnie to ująłeś. Po tym co napisałeś temat powinien się zakończyć. Bo
nic tu dodać już nie można.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

39 Data: Lipiec 29 2009 15:15:52
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: pavellz 


Użytkownik "h1n1"  napisał w wiadomości

Ma pytanko- czy jeździlibyście droższym autem od mieszkania, w którym żyjecie?
Na Paderewie w Katowicach ceny mieszkań 50-60 m2 nie przekraczają 200 tyś. zł.
A jest troszkę samochodów na parkingu, znacznie przekraczających tą sumę.
Nie ukrywam, że gdyby mnie było stać na taki wózek, to pierwsze co bym zrobił, to uciekł w lepsze miejsce...
Żyć w "ruderze", jeździć "luksusem"? Jak dla mnie zachwiano tu pewne proporcje....
Chłopie, jakbyś pojechał do RPA to byś chyba zszedł na zawał.
Tam priorytetem wielu czarnoskórych jest kupienie sobie mercedesa,
a potem postawienie baraku mieszkalnego z blachy falistej. :)

A tak a propos - czemu Cię to interesuje kto co kupuje i za ile? :)

Pozdrawiam
Paweł

40 Data: Lipiec 29 2009 21:00:53
Temat: Re: droższe auto niż mieszkanie
Autor: Tata 

h1n1 pisze:

Żyć w "ruderze", jeździć "luksusem"? Jak dla mnie zachwiano tu pewne proporcje....

Są różne "zboczenia" ludzkie. Pochodź po tych mieszkaniach, może właściciele mają komplet mebli droższy (znacznie) niż całe mieszkanie? Np. Ludwik XIV? Patrz im na ręce, może mają Patka, w przeliczeniu, za 2,5 mln zł? Może któryś z nich kupił Patka z 1923 za 11 mln, tylko nie pamiętam euro czy dolców? Nie sądź innych podług siebie. Wygooglaj i poczytaj teorię Maslowa.

Z poważaniem
MJ

Re: droższe auto niż mieszkanie



Grupy dyskusyjne