klakson uratował życie
1 | Data: Lipiec 12 2010 14:44:45 |
Temat: klakson uratował życie | |
Autor: Mateusz | Witam ponownie po dłuższej przewie. W niedzielę na skrzyżowaniu 2 |
Data: Lipiec 13 2010 10:25:02 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: Jarek Pudelko | W dniu 2010-07-12 23:44, Mateusz pisze: Witam ponownie po dłuższej przewie. W niedzielę na skrzyżowaniu No to wygrales los na loterii, gratulacje i szanuj go :) BTW, ja odkad jezdze na motocyklu to nawet w czasie jazdy autem przed wjazdem na skrzyzowanie na zielonym rzucam okiem lewa/prawa czy aby szwagier nie jedzie... :) -- jarek 3 |
Data: Lipiec 13 2010 02:32:21 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: Mateusz | On 13 Lip, 10:25, Jarek Pudelko BTW, ja odkad jezdze na motocyklu to nawet w czasie jazdy autem przed Ja taki odruch miałem na kursie, potem przestałem, teraz znowu się rozglądam. Ale powiem Ci, że jeżdzę trzema autami, upały są niemiłosierne na śląsku, oczywiście zero klimy. Człowiekowi poprostu się nie chce ruszać tym głupim łbem. 4 |
Data: Lipiec 13 2010 10:56:14 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: P_ablo | Użytkownik "Mateusz" napisał w wiadomości
Ehhh Stykajac sie z takimi sytuacjami czesto nasuwa mi sie refleksja. Mozna jezdzic w 100% zgodnie z przepisami, byc bardzo uwaznym i postepowac na drodze wrecz przesadnie asekuracyjnie... Niestety to wszystko na nic przy tego typu debilach przejezdzajacych na czerwonym czy wyprzedzajacymi na 3... Minimalizujac ryzyko pakuje zonke i dzieciaczki w ponad 2 tonowego SUVa z rurami grubosciennymi 1,5" w progach, majac nadzieje, ze tego typu debil w jakims oklepanym Mondeo co najwyzej pocaluje prog samochodu mojej zony i sam na szczescie innych odejdzie do krainy wiecznych lowow... -- Picasso 5 |
Data: Lipiec 13 2010 11:12:03 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: MZ | W dniu 2010-07-13 10:56, P_ablo pisze: Ehhh True. Ja tylko mam nadzieję że Twoja żona jeździ tym SUVem lepiej niż 90% spotkanych przeze mnie na drodze kierowniczek takich kolosów, które niestety mają mentalność sfrustrowanego kierowcy TIRa na zasadzie "mam cięższe auto, jestem kobietą i mam w nosie przepisy bo MUSISZ mi ustąpić". Jak dla mnie to niestety SUV+kobieta=4xbardziej ograniczone zaufanie. -- MZ 6 |
Data: Lipiec 13 2010 11:13:58 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: wchpikus | A widziales jak taki SUV pieknie przewraca sie na boczek? 7 |
Data: Lipiec 13 2010 11:24:32 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: MZ | W dniu 2010-07-13 11:13, wchpikus pisze: A widziales jak taki SUV pieknie przewraca sie na boczek?Też fakt:) Może mam pecha (a raczej w sumie szczęście) ale serio babki w SUVach to dla mnie zmora ulic. Tydzień temu na uliczce osiedlowej zatrzymałem się żeby taką wypuścić z miejsca parkingowego (bo jak do niech dojeżdżałem to zaczęła cofać w ogóle nie patrząc). Za mną się ustawił następny i czekamy. Miejsca zostawiłem jak na autobus. Babka wycofała na ulicę i dalej cofa, prosto na mnie. Ja klakson, ona cofa, ja wsteczny, dobrze że gościu z tyłu załapał i też dał wsteczny. Cofnęliśmy się, baba nawet nie zareagowała tylko cofnęła jeszcze ze 2m i w końcu ruszyła przed siebie i tyle...ja nawet nie wiem czy w ogóle zarejestrowała że chciała mnie staranować. -- MZ 8 |
Data: Lipiec 13 2010 11:35:51 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: Gabriel 'wilk' | Użytkownik MZ napisał: W dniu 2010-07-13 11:13, wchpikus pisze:Hehe, pewnie czujnik cofania "Cie" nie wykryl to cofaja dalej. jak czujnik nie pika to po co patzrec przez szybe lub w lusterka (tak w nowym mondeo gosc zalatwil sobie zderzak o gruby betonowy slup/klomb pod marketem :-) ) pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 9 |
Data: Lipiec 13 2010 02:40:54 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: Mateusz | On 13 Lip, 11:24, MZ wrote: Może mam pecha (a raczej w sumie szczęście) ale serio babki w SUVach to Też miałem podobnie, dawno temu, ale potem te zerkanie w tylnie lusterko i wymiana uśmiechów z kolesiem, który też załapał ;) bezcenne. Dawniej się wkur**ałem, teraz też się wkur***am ale już nie wychodzę z auta. 10 |
Data: Lipiec 13 2010 23:40:32 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: P_ablo | Użytkownik "MZ" napisał w wiadomości
Teraz juz nie ale na poczatku kiedy miala SKOTA, to troche szarzowala... Niestety po pierwszej kolizji z kaszlakiem (troche po nim przejechala) stwierdzila, ze za slaba widocznosc a do tego nie ma klimy i ciezko z dzieciakami sie wsiada, dlatego troche dolozylem i jej Pieprzniete Porsche kupilem ;) A tak na powaznie - wczesniej jezdzila Grand Voyagerem i jest obyta z duzymi samochodami. BTW tez zauwazylem, ze czym drobniejsza kobietka tym wieksze autko :) jednak zeby wymuszaly i mialy w nosie przepisy - raczej nie. Twoj punkt widzenia troche zalatuje meskim szowinizmem ;) -- Picasso 11 |
Data: Lipiec 13 2010 02:36:27 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: Mateusz | On 13 Lip, 10:56, "P_ablo" wrote: Stykajac sie z takimi sytuacjami czesto nasuwa mi sie refleksja. Mozna Wiesz co, specjalistą nie jestem ale wynalazki takie jak gwiazdki czy właśnie waga auta, te rury, o których wspomniałeś dają pozorne poczucie bezpieczeństwa. Nie jest to złe - to tak jak z autocasco u mnie, jedno z moich służbowych go nie ma i inaczej się trochę czuję nim jadąc. Wiesz o co chodzi. Najważniejsze to nie popadać w paranoję. Do wszystkiego trzeba mieć dystans. Jak mnie coś p***rdolnie to trudno, widocznie tak miało być. 12 |
Data: Lipiec 13 2010 23:45:40 | Temat: Re: klakson uratował życie | Autor: P_ablo | Użytkownik "Mateusz" napisał w wiadomości
Dlatego napisalem, ze mam nadzieje... wiecej w granicach rozsadku zrobic nie mozna. -- Picasso |