Grupy dyskusyjne   »   krotka historia fiata sicento

krotka historia fiata sicento



1 Data: Luty 14 2009 09:14:24
Temat: krotka historia fiata sicento
Autor: MarcinJM 

Witam
Napisze Wam krotka historyjke z nabycia i malointensywnej eksploatacji ww. pojazdu.
Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana skrzynia ale i cena skromna: 2000zl.
Na dzien dobry wymiana skrzyni 650zl, przyszly mrozy, lewarek od biegow przestal sie ruszac, diagnoza: linki 180zl. Po chwili zaczal pierdziec, lacznik elastyczny 60zl. Pozniej bebny i szczeki. A ze kupilem szczeki tanie, to blokowaly tyle kola, wiec wymiana na lepsze, na ferodo. Przy wymianie zauwazylem wyciek z tylnego amora, kupilem komplet STATIM i zaczelo strasznie walic. Ponowne nabycie, tym razem kayaby gazowe. Przy okazji okazalo sie, ze tuleje wahaczy tylnych trzeba wymienic. Zrobilem, ale przy montazu zauwazylem, ze linka recznego jest w fatalnym stanie. Wymienilem. Z poczucia estetyki wymienilem zaroweczi w podswietleniu i kokpit nieco ozyl.Idac za ciosem, mysle sobie: glosniki zaloze i radio. Z radie klopotow nie bylo, natomiast maskownice glosnikow w SC maja jedna specyficzna przypadlosc: pasuja do deski wylacznie jak nie ma glosnikow ;) Wiec teraz troche nie pasuja.
Wycieraczki sie zepsuly. Demontaz. Rozebralem silniczek, wymienilem szczotki. Dzialaja juz. Zaczelo leciec spod pokrywy zaworow, kupilem uszczelke, wymienilem, nie leci. Plyn chlodniczy zaczal leciec z wyjscia pompy, potrzebny oring i 3 godziny roboty, bo trzeba caly przod auta zdemontowac. Nastepnie zawor od nagrzewnicy zaczal przeciekac, na razie olalem, bo juz widze, ze trzeba rozebrac pol samochodu, zeby to zdemontowac.

Pojezdzilem. Stuknelo w tylnym zawieszeniu. Sprezyna pekla. Zakup nowych, wymiana.

Pojezdzilem nastepne troche i wlaczyla sie kontrolka przegrzania. Ups, podnioslem maske, dotykam silnik...niespecjalnie goracy, odkrecam delikatnie korek zbiorniczka, powinno natychmist sie zagotowac jak plyn ma powyzej 100oC nic takiego nie nastapilo, wiec czujnik padl. A ze mam pod reka serwis fiata, pomaszerowalem i zazyczylem czujnik. 230zl. Nie, nie kupilem, az taki glupi nie jestem :) Nabylem czujnik w handlu uspolecznionym 35zl.

2 dni malzonka do pracy pojezdzila. Rozrusznik nie dziala. Kurwa :)

Namieniam, ze wszystkie naprawy robie sam, wiec nie place za robocizne, w innym przypadku naprawde byloby przejebane :) A jeszcze nawet rozrzadu nie wymienilem, a sadzac po warstwie oleju, jaka jest w tych okolicach to bedzie wyzwanie, zeby to wszystko pouszczelniac.

A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe.

--
Pozdrawiam
MarcinJM



2 Data: Luty 14 2009 10:59:23
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Tomek 

A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe.



Wnioski są takie, że trzeba kupować zadbane egzemplarze.

Tomek

3 Data: Luty 14 2009 11:19:19
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Nex@pl 

Tomek pisze:

A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe.



Wnioski są takie, że trzeba kupować zadbane egzemplarze.

Tomek
Wniosek taki, że albo to szczepan jakiś, albo przebieg x2/x3/x4 :)

4 Data: Luty 14 2009 11:22:35
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Przemysław Bernat 

Dnia Sat, 14 Feb 2009 09:14:24 +0100, MarcinJM napisał(a):

A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe.

Ale jakie wnioski? Kupiłeś dobitego złoma:

Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana
skrzynia ale i cena skromna: 2000zl.

Kupując wiedziałeś, że jest złomem, a dalsza eksploatacja to potwierdziła.
Dodatkowo przekonałeś się, że kupowanie najtańszych części kończy się tym,
że co dzień masz ręce niedomyte ze smarów po wczorajszej drobnej naprawie.
Z drugiej strony dzięki temu, że to SC, a wiele rzeczy potrafisz zrobić
sam, to nie popłynąłeś na większą kasę. Ale wiesz co jest najgorsze? :-)
Doprowadzisz go w końcu do stanu używalności, a on dalej będzie warty 2000.
I wtedy będziesz musiał nim jeździć do końca życia, swojego lub tego SC :-) 

--
Pozdrawiam,

Przemek

5 Data: Luty 14 2009 11:40:17
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: MarcinJM 

Przemysław Bernat pisze:

Dnia Sat, 14 Feb 2009 09:14:24 +0100, MarcinJM napisał(a):

A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe.

Ale jakie wnioski? Kupiłeś dobitego złoma:

150kkm to nie powienien byc zlom. A kupilem od zaprzyjaznionej firmy, wiec przebieg i ksiazka serwisowa sie zgadza ze stanem faktycznym.

Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana skrzynia ale i cena skromna: 2000zl.

Kupując wiedziałeś, że jest złomem, a dalsza eksploatacja to potwierdziła.
Dodatkowo przekonałeś się, że kupowanie najtańszych części kończy się tym,
że co dzień masz ręce niedomyte ze smarów po wczorajszej drobnej naprawie.
Z drugiej strony dzięki temu, że to SC, a wiele rzeczy potrafisz zrobić
sam, to nie popłynąłeś na większą kasę. Ale wiesz co jest najgorsze? :-)
Doprowadzisz go w końcu do stanu używalności, a on dalej będzie warty 2000.
I wtedy będziesz musiał nim jeździć do końca życia, swojego lub tego SC :-) 

To auto jest kupione scisle na KJSy. Wiec jego koniec bedzie szybszy :) Ma wytrzymac rok. Ale ten rok musi byc w stanie nienagannym. Jak z fabryki.

A po co to wszystko napisalem? Ano po to, ze jestem zdumiony tak niska jakoscia fiata SC. Mialem kilka samochodow, ktore bezproblemowo nakrecaly po 300kkm (garbus mial ponad 500kkm na 3 silnikach i 2 skrzyniach, lanos 300kkm, nissan sunny '89 diesel 430kkm, Isuzu trooper ma obecnie 330kkm, Xsara 180kkm, Rover ponad 200kkm)

I prawda jest, ze awaryjnosc samochodu mierzy sie glownie iloscia malych, drobnych pierdolek, ktore skutecznie wkurwiaja :)

--
Pozdrawiam
MarcinJM

6 Data: Luty 14 2009 12:23:08
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: CeSaR 

150kkm to nie powienien byc zlom. A kupilem od zaprzyjaznionej firmy, wiec przebieg i ksiazka serwisowa sie zgadza ze stanem faktycznym.
I prawda jest, ze awaryjnosc samochodu mierzy sie glownie iloscia malych, drobnych pierdolek, ktore skutecznie wkurwiaja :)

Prawda jest taka że zaprzyjaźniona firma dbała żeby olej się ciurkiem nie lał na asfalt a paliwo nie wylewał się dziurawym bakiem. Wycieraczki, żaróweczki, tulejki itd - przy okazji jak będzie czas.
Miałem służbowe cinq 900, bardzo dawno temu, i po 150kkm jeździł lux. Przy czym jeździłem nim tylko ja i starałem się dbać jak o swój. Z usterek - wyrobiony zamek w drzwiach od kierowcy, wyrobiony zamek stacyjki, linka od zmiany biegów faktycznie słaba. Do tego wytarte i przetarte siedzenie kierowcy - taka robota repa :-)
Poza tym bardzo miło go wspominam.

C

7 Data: Luty 14 2009 12:56:15
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Krzysztof 

Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie dzialo ,ale mysle ze i tak cie to nie przekona wiec sobie daruje.Wniosek jedyny ,kupiles zajechane auto za cene sredniej klasy roweru i oczekujesz cudu,a jesli cud sie nie zdarzyl to placzesz na grupie i krytykujesz jakosc Fiata zamiast zastanowic sie nad soba
Pozdrawiam

8 Data: Luty 14 2009 13:03:51
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: MarcinJM 

Krzysztof pisze:

Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie dzialo ,ale mysle ze i tak cie to nie przekona wiec sobie daruje.Wniosek jedyny ,kupiles zajechane auto za cene sredniej klasy roweru i oczekujesz cudu,a jesli cud sie nie zdarzyl to placzesz na grupie i krytykujesz jakosc Fiata zamiast zastanowic sie nad soba

Zastanowilem sie nad soba.
Fiat nadal stoi i rozjebanym rozrusznikiem.
Pomimo mojego zastanowienia.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

9 Data: Luty 14 2009 13:08:34
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: CeSaR 

Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie dzialo ,ale mysle ze i tak cie to nie przekona

Że niby to do mnie?

C

10 Data: Luty 16 2009 11:40:37
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: kamil 


"Krzysztof"  wrote in message

Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie
dzialo ,ale mysle ze i tak cie to nie przekona wiec sobie daruje.Wniosek
jedyny ,kupiles zajechane auto za cene sredniej klasy roweru i oczekujesz


Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek, czujnik
temperatury albo pompe plynu chlodniczego? Zawor od nagrzewnicy tez da sie
jakos "zajechac", czy po prostu spierdzielil sie, bo byl dupowato wykonany?

Zajechac moge silnik, skrzynie biegow i poobijac zawieszenie. Ale jesli ktos
udowadnia, ze notorycznie padajaca elektryka to wynik zlego uzytkowania, to
ja sie pytam w jaki sposob mialem niby dbac o tylne lampy w moim Megane,
zeby nie siadaly srednio co pol roku? Szczegolnie, ze w zadnym aucie nie
smaruje przewodow wazelina, a jednak niektore byly bardziej awaryjne od
innych, dbanych tak samo a nieraz sporo starszych.


Pozdrawiam
Kamil

11 Data: Luty 16 2009 12:45:19
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: CeSaR 

Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek, czujnik temperatury albo pompe plynu chlodniczego? Zawor od nagrzewnicy tez da sie jakos "zajechac", czy po prostu spierdzielil sie, bo byl dupowato wykonany?

Z tym silnikiem od wycieraczek to IMO chyba się da. Może nie zajechać ale wydatnie pomóc w zużyciu.
Przy pogodzie takiej jak teraz wystarczy za każdym postojem pozwolić przymarznąć wycieraczkom do szyby a później włączać je i czekać kiedy się za pomocą owego silniczka same oderwą.

C

12 Data: Luty 16 2009 14:48:00
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: kamil 


"CeSaR"  wrote in message

Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek,
czujnik temperatury albo pompe plynu chlodniczego? Zawor od nagrzewnicy
tez da sie jakos "zajechac", czy po prostu spierdzielil sie, bo byl
dupowato wykonany?

Z tym silnikiem od wycieraczek to IMO chyba się da. Może nie zajechać ale
wydatnie pomóc w zużyciu.
Przy pogodzie takiej jak teraz wystarczy za każdym postojem pozwolić
przymarznąć wycieraczkom do szyby a później włączać je i czekać kiedy się
za pomocą owego silniczka same oderwą.

Ale to juz jest sport ekstremalny, jeszcze nie widzialem kierowcy ktory by
tak robil. :-)



Pozdrawiam
Kamil

13 Data: Luty 16 2009 18:26:08
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: CeSaR 

Ale to juz jest sport ekstremalny, jeszcze nie widzialem kierowcy ktory by tak robil. :-)

Ale to nie to, że ja myślę że ktoś specjalnie tak robi. Faktycznie musiałby być jakimś ciężkim biedakiem :-)
Ale przez przypadek, nieuwagę itd itp - zostawiasz samochód z włączonymi wycieraczkami, później one przymarzają, itd itp.

C

14 Data: Luty 17 2009 09:13:12
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: kamil 


"CeSaR"  wrote in message

Ale to juz jest sport ekstremalny, jeszcze nie widzialem kierowcy ktory
by tak robil. :-)

Ale to nie to, że ja myślę że ktoś specjalnie tak robi. Faktycznie
musiałby być jakimś ciężkim biedakiem :-)
Ale przez przypadek, nieuwagę itd itp - zostawiasz samochód z włączonymi
wycieraczkami, później one przymarzają, itd itp.

I statystycznie w samochodzie X przymarzaja 10-razy czesciej, niz w aucie Y.
;-)

Wiem co masz na mysli, ale jesli to jest typowa usterka, to trudno obwiniac
ja uzytkownika..


Pozdrawiam
Kamil

15 Data: Luty 17 2009 20:18:33
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: CeSaR 

I statystycznie w samochodzie X przymarzaja 10-razy czesciej, niz w aucie Y. ;-)

Oczywiście!!
Moja żona zawsze, gdy wjeżdza w deszczu do garażu, zostawia włączone wycieraczki. Jeśli ja później biorę jej samochód to cholera mnie trafia po przekręceniu klucza kiedy pióra robią pusty przebieg po szybie.
Gdyby samochód był na dworze i pióra by przymarzły to scenariusz byłby taki, jak opisałem.

C

16 Data: Luty 18 2009 10:48:31
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: kamil 


"CeSaR"  wrote in message

I statystycznie w samochodzie X przymarzaja 10-razy czesciej, niz w aucie
Y. ;-)

Oczywiście!!
Moja żona zawsze, gdy wjeżdza w deszczu do garażu, zostawia włączone
wycieraczki. Jeśli ja później biorę jej samochód to cholera mnie trafia po
przekręceniu klucza kiedy pióra robią pusty przebieg po szybie.
Gdyby samochód był na dworze i pióra by przymarzły to scenariusz byłby
taki, jak opisałem.

I zona robi tak we Fiacie, a nigdy nie zrobila by tego samego w Toyocie.

Taa.. :-)




Pozdrawiam
Kamil

17 Data: Luty 17 2009 03:36:28
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Michał 


Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek, czujnik
temperatury albo pompe plynu chlodniczego? Zawor od nagrzewnicy tez da sie
jakos "zajechac", czy po prostu spierdzielil sie, bo byl dupowato wykonany?

Zajechac moge silnik, skrzynie biegow i poobijac zawieszenie. Ale jesli
ktos
udowadnia, ze notorycznie padajaca elektryka to wynik zlego uzytkowania, to
ja sie pytam w jaki sposob mialem niby dbac o tylne lampy w moim Megane,
zeby nie siadaly srednio co pol roku? Szczegolnie, ze w zadnym aucie nie
smaruje przewodow wazelina, a jednak niektore byly bardziej awaryjne od
innych, dbanych tak samo a nieraz sporo starszych.


jak to można zrobić w renault:

-odśnieżanie 30 cm warstwy śniegu wycieraczkami - padł bezpiecznik
-100W zarówki - padł przełącznik
-pompe - przejechać 15km bez chłodzenia i uszkodziło pompę
-skrzynie silnik zawiesznei uszkodzić trudniej ;) - jeszcze sie nie udało bo
to cholernie mocne jest, raz zaiwiesił się komp od zawiesznia trakcji abs,
po przywaleniu wewnętrzną cześcią kół mocno.
-co to zawór nagrzewnicy nie wiem, ale jeśli chodzi o ciełpe powietrze to
prywalić bokiemw krawężnik i komputer 10 sekund na nowo ustawia klapki
od dmuchawy i nawiewów - i 10sekund leci zimne.
-da się uszkodzić przewody hamulcowe
-aa silnik też, nie wymieniasz świeć bo nie masz czasu - przecież jeździ,
i czekasz aż wybuchnie LPG i rozerwie to takie plastikowe :)

wszystko jest możliwe :), a napewno da się psuć bardziej.

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

18 Data: Luty 17 2009 09:14:21
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: kamil 


" Michał"  wrote in message


jak to można zrobić w renault:

-odśnieżanie 30 cm warstwy śniegu wycieraczkami - padł bezpiecznik
-100W zarówki - padł przełącznik
-pompe - przejechać 15km bez chłodzenia i uszkodziło pompę
-skrzynie silnik zawiesznei uszkodzić trudniej ;) - jeszcze sie nie udało
bo
to cholernie mocne jest, raz zaiwiesił się komp od zawiesznia trakcji abs,
po przywaleniu wewnętrzną cześcią kół mocno.
-co to zawór nagrzewnicy nie wiem, ale jeśli chodzi o ciełpe powietrze to
prywalić bokiemw krawężnik i komputer 10 sekund na nowo ustawia klapki
od dmuchawy i nawiewów - i 10sekund leci zimne.
-da się uszkodzić przewody hamulcowe
-aa silnik też, nie wymieniasz świeć bo nie masz czasu - przecież jeździ,
i czekasz aż wybuchnie LPG i rozerwie to takie plastikowe :)

wszystko jest możliwe :), a napewno da się psuć bardziej.

Czyli statystyczny posiadacz Renault wali w krawezniki i jezdzi bez
chlodzenia wielokrotnie czesciej, niz statystyczny posiadacz Hondy dajmy na
to. Strach spotkac takiego na drodze. :-)


Pozdrawiam
Kamil

19 Data: Luty 14 2009 19:04:57
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Przemysław Bernat 

Dnia Sat, 14 Feb 2009 11:40:17 +0100, MarcinJM napisał(a):

150kkm to nie powienien byc zlom. A kupilem od zaprzyjaznionej firmy,
wiec przebieg i ksiazka serwisowa sie zgadza ze stanem faktycznym.

Jeździł nim jeden kierowca, czy każdy, kto akurat potrzebował? Nie jestem
wielki fanem fiata, ale jakoś szybko go dobili. Auta w firmach mają ciężkie
życie.

To auto jest kupione scisle na KJSy. Wiec jego koniec bedzie szybszy :)
Ma wytrzymac rok. Ale ten rok musi byc w stanie nienagannym. Jak z fabryki.

Szkoda tego roku. Do sportu i tak najgorsze elementy, czyli zawieszenie i
hamulce pewnie wymienisz/zmodyfikujesz.
 
A po co to wszystko napisalem? Ano po to, ze jestem zdumiony tak niska
jakoscia fiata SC. Mialem kilka samochodow, ktore bezproblemowo
nakrecaly po 300kkm (garbus mial ponad 500kkm na 3 silnikach i 2
skrzyniach, lanos 300kkm, nissan sunny '89 diesel 430kkm, Isuzu trooper
ma obecnie 330kkm, Xsara 180kkm, Rover ponad 200kkm)

Przebieg to nie wszystko. Zaniedbania i katowanie poprzednich właścicieli
odbija się temu fiacikowi. No chyba, że firma od której go kupiłeś to był
zakład fryzjerski i op pani prezes go kupiłeś :-)
 
I prawda jest, ze awaryjnosc samochodu mierzy sie glownie iloscia
malych, drobnych pierdolek, ktore skutecznie wkurwiaja :)

Ale zauważ, że zawsze wrócił do domu o własnych siłach :-). Te awarie to
tylko pierdółki. Wkurzające, ale mimo wszytko tanie w naprawie.

--
Pozdrawiam,

Przemek

20 Data: Luty 14 2009 13:13:58
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe.

Ten typ tak ma ;)

21 Data: Luty 14 2009 14:07:03
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Luke 

MarcinJM pisze:

Z radie klopotow nie bylo, natomiast maskownice glosnikow w SC maja jedna specyficzna przypadlosc: pasuja do deski wylacznie jak nie ma glosnikow ;) Wiec teraz troche nie pasuja.

ja mialem takie co pasuja. srednica zdaje sie 100mm. wszystko bylo ok.

Wycieraczki sie zepsuly. Demontaz. Rozebralem silniczek, wymienilem szczotki. Dzialaja juz. Zaczelo leciec spod pokrywy zaworow, kupilem uszczelke, wymienilem, nie leci. Plyn chlodniczy zaczal leciec z wyjscia pompy, potrzebny oring i 3 godziny roboty, bo trzeba caly przod auta zdemontowac. Nastepnie zawor od nagrzewnicy zaczal przeciekac, na razie olalem, bo juz widze, ze trzeba rozebrac pol samochodu, zeby to zdemontowac.

jezeli to faktycznie zawor nagrzewnicy i widzisz, ze pol samochodu trzeba rozebrac, to bez zadnej zlosliwosci moge napisac, ze byc moze nie wiesz co robisz i wydaje ci sie, ze jest tak zle jak ci sie wydaje :)
zawor nagrzewnicy mozna wymienic wyjmujac nagrzewnice. zeby to zrobic wyjac trzeba aku, potem to takie czarne izolujace, a potem umiejetnie wyjac nagrzewnice. nic wiecej.

jezdzilem takim sprzetem przez lat pare (od nowosci), a teraz zona sobie jezdzi jeszcze czasami i az tak zle tego sprzetu nie oceniam. po pierwsze swietne zabezpieczenie blach. 8 lat, auto porysowane, po probie kradziezy radia (lakier, blacha kolo zamkow zniszczona, zadnej naprawy tego) i zero rdzy.
auto nigdy nie odmowilo jazdy. jasne, bendix 2 razy wymieniany, wentylator chlodnicy, tuleje gumowo-metalowe, laczniki stabilizatorow, termostat ze 2 razy, padl mechanizm tylnej wycieraczki (ozywienie tego ustrojstwa we wlasnym zakresie), silnik przednich tez naprawialem, jakis milion innych pierdol. ale,...ten milion innych pierdol zaczal sie sypac po dobrych paru latach niemal bez usterek. inna sprawa, ze zbieglo sie to z momentem kiedy zona zaczela jezdzic. nie wiem czy to ma zwiazek, ale kaze sie zastanawiac :)
jeszcze raz podkresle. przez osiem lat, o kazdej porze roku auto odpalilo i dojechalo tam gdzie mialo dojechac, czego nie moge powiedziec o niektorych autach z wyzszej polki, ktorymi mialem przyjemnosc, badz nieprzyjemnosc jezdzic, a takze o autach kolegow znajomych itd. dodajac do tego to, ze jest to tani wyrob i samochod z najnizszej polki jestem bardzo pozytywnie zaskoczony.
podsumowujac, albo ja trafilem na taki super egzemplarz /watpie w to bardzo/, albo ty po prostu trafiles na niezadbanego trupa. chciales tanio to masz teraz drogo.

pozdrawiam

22 Data: Luty 14 2009 16:38:21
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: xs 

MarcinJM  napisał(a):

Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana
skrzynia ale i cena skromna: 2000zl.

Trzeba bylo kupic Swifta to bys nie mial problemow ;) Co prawda 1.0 to tylko
3 garki ale mocy tyle samo co w SC ale za to niezalezny zawias z tylu :)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

23 Data: Luty 14 2009 20:23:38
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: DoQ 

xs pisze:

Trzeba bylo kupic Swifta to bys nie mial problemow ;) Co prawda 1.0 to tylko 3 garki ale mocy tyle samo co w SC ale za to niezalezny zawias z tylu :)


SC tez ma niezalezne zawieszenie z tylu.


Pozdrawiam
Pawel

24 Data: Luty 15 2009 01:40:12
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Tomasz Pyra 

xs pisze:

MarcinJM  napisał(a):
Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana skrzynia ale i cena skromna: 2000zl.

Trzeba bylo kupic Swifta to bys nie mial problemow ;)

Swift do KJSów to nawet fajna sprawa, ale jak mówią ludzie bardziej doświadczeni - lepiej kupić Imprezę albo Lancera. Koszty utrzymania będą podobne.

Co prawda 1.0 to tylko 3 garki ale mocy tyle samo co w SC

Jest jeszcze gti 1.3 101KM i przy 750kg wagi to autko fruwa.

25 Data: Luty 15 2009 22:30:46
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Rafal O. 

Witaj! W 2002 kupiłem seja 1.1 z przebiegiem 35.6kkm z roku 1999. Sprzedałem
jesienią 2008 z przebiegiem ~106kkm. O auto dbałem jak prawie nikt. Prawda, że
tuleje tylnych wahaczy trzeba wymieniać. Prawda, że ośka wycieraczki tylnej
się zaciera.
Wymieniłem jeszcze tłumik na jakiś rzemieślniczy a ten wytrzymał dłużej niż
fabryczny. Przeciekał zbiornik paliwa - wada fabryczna, nie załapałem się na
akcję wymiany. Kiedyś dawno, jakiś łoś mi tak naciągnął pasek klinowy, że
musiałem wymienić łożyska w alternatorze :-( Włożyłem nowy akumulator, ale
przecież to norma w kilkuletnim mobilu. Krótko po sprzedaniu padł regulator
napięcia. Nowi właściciele nie płakali zbytnio, bo nowa część wyniosła ich coś
koło 35 zł.

Nigdy mi nie odmówił posłuszeństwa, zawsze zapalał bez najmniejszego problemu
nawet przy -25 st. C (olej 10W-40). Na trzecim biegu sej potrafił jechać od 40
do prawie 130 km/h. Wyprzedzić na prostej drodze auto jadące 140 km/h, żaden
problem. Pod górkę lub z bagażem już trochę gorzej mu szło, ale czego
oczekiwać od superfire 54KM? Złego słowa o tym aucie powiedzieć nie mogę.
Dlaczego sprzedałem? Bo nadszedł taki czas w moim życiu, że potrzebowałem
innego, większego auta.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

26 Data: Luty 16 2009 01:00:17
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Tomasz Pyra 

Rafal O. pisze:

Na trzecim biegu sej potrafił jechać od 40 do prawie 130 km/h.

Oj chyba jakiś optymistyczny prędkościomierz ;)
U mnie 100km/h na 3 biegu to już blisko 6000rpm, a skrzynie mam chyba właśnie z SC Sportinga.

No chyba że to ja źle mierzę prędkość (no ale sprawdzałem GPS-em i policzyłem z przełożeń i wielkości kół) i w 10.5s to ja się rozpędzam do 130km/h (a nie jak myślałem do 100km/h), co by oznaczało że nie mam co szukać zagubionych koni. No ale to chybaby za dużo szczęścia było :)

27 Data: Luty 16 2009 07:44:37
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: MarcinJM 

Tomasz Pyra pisze:

Rafal O. pisze:

Na trzecim biegu sej potrafił jechać od 40 do prawie 130 km/h.

Oj chyba jakiś optymistyczny prędkościomierz ;)
U mnie 100km/h na 3 biegu to już blisko 6000rpm, a skrzynie mam chyba właśnie z SC Sportinga.

Na dlugie skrzyni dociagniesz spokojnie do 130 na III.
Ja wlasnie takowa, niestety mam.


--
Pozdrawiam
MarcinJM

28 Data: Luty 16 2009 20:59:24
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Czarek Daniluk 

Użytkownik Tomasz Pyra napisał:

No chyba że to ja źle mierzę prędkość (no ale sprawdzałem GPS-em i policzyłem z przełożeń i wielkości kół) i w 10.5s to ja się rozpędzam do 130km/h (a nie jak myślałem do 100km/h), co by oznaczało że nie mam co szukać zagubionych koni. No ale to chybaby za dużo szczęścia było :)


W sportingu była krótsza skrzynia, o ile 899ccm rozpędzałem na dwójce pod 90km/h do odcięcia to uwierzę że 1,1 potrafiło pójść na 3 130km/h :)
Ale zwykłe 1,1 a nie Sporting :)

Pozdrawiam !!

29 Data: Luty 16 2009 20:53:53
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Rafal O. 

Dokładnie tak. To był cywilny model, nie Sporting. Dodam jeszcze, iż w ciągu
roku spędzał maksymalnie dwa dni w warsztatach, wliczając w to normalną
coroczną obsługę typu wymiana materiałów eksploatacyjnych.
--
Pozdrawiam, Rafał.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

30 Data: Luty 16 2009 01:04:12
Temat: Re: krotka historia fiata sicento
Autor: Michał 


A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe.


Auto praiwe za darmo, cena częsci to już w zasadzie za darmo :)

takie auta zeby się nie psuły to trzeba kupować duże, no i troche drożej
tylko wtedy cena części x6.

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Re: krotka historia fiata sicento



Grupy dyskusyjne