krotka historia fiata sicento
1 | Data: Luty 14 2009 09:14:24 |
Temat: krotka historia fiata sicento | |
Autor: MarcinJM | Witam 2 |
Data: Luty 14 2009 10:59:23 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Tomek | A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe. Wnioski są takie, że trzeba kupować zadbane egzemplarze. Tomek 3 |
Data: Luty 14 2009 11:19:19 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Nex@pl | Tomek pisze: Wniosek taki, że albo to szczepan jakiś, albo przebieg x2/x3/x4 :)A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe. 4 |
Data: Luty 14 2009 11:22:35 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Przemysław Bernat | Dnia Sat, 14 Feb 2009 09:14:24 +0100, MarcinJM napisał(a): A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe. Ale jakie wnioski? Kupiłeś dobitego złoma: Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana Kupując wiedziałeś, że jest złomem, a dalsza eksploatacja to potwierdziła. Dodatkowo przekonałeś się, że kupowanie najtańszych części kończy się tym, że co dzień masz ręce niedomyte ze smarów po wczorajszej drobnej naprawie. Z drugiej strony dzięki temu, że to SC, a wiele rzeczy potrafisz zrobić sam, to nie popłynąłeś na większą kasę. Ale wiesz co jest najgorsze? :-) Doprowadzisz go w końcu do stanu używalności, a on dalej będzie warty 2000. I wtedy będziesz musiał nim jeździć do końca życia, swojego lub tego SC :-) -- Pozdrawiam, Przemek 5 |
Data: Luty 14 2009 11:40:17 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: MarcinJM | Przemysław Bernat pisze: Dnia Sat, 14 Feb 2009 09:14:24 +0100, MarcinJM napisał(a): 150kkm to nie powienien byc zlom. A kupilem od zaprzyjaznionej firmy, wiec przebieg i ksiazka serwisowa sie zgadza ze stanem faktycznym. Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana skrzynia ale i cena skromna: 2000zl. To auto jest kupione scisle na KJSy. Wiec jego koniec bedzie szybszy :) Ma wytrzymac rok. Ale ten rok musi byc w stanie nienagannym. Jak z fabryki. A po co to wszystko napisalem? Ano po to, ze jestem zdumiony tak niska jakoscia fiata SC. Mialem kilka samochodow, ktore bezproblemowo nakrecaly po 300kkm (garbus mial ponad 500kkm na 3 silnikach i 2 skrzyniach, lanos 300kkm, nissan sunny '89 diesel 430kkm, Isuzu trooper ma obecnie 330kkm, Xsara 180kkm, Rover ponad 200kkm) I prawda jest, ze awaryjnosc samochodu mierzy sie glownie iloscia malych, drobnych pierdolek, ktore skutecznie wkurwiaja :) -- Pozdrawiam MarcinJM 6 |
Data: Luty 14 2009 12:23:08 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: CeSaR | 150kkm to nie powienien byc zlom. A kupilem od zaprzyjaznionej firmy, wiec przebieg i ksiazka serwisowa sie zgadza ze stanem faktycznym. Prawda jest taka że zaprzyjaźniona firma dbała żeby olej się ciurkiem nie lał na asfalt a paliwo nie wylewał się dziurawym bakiem. Wycieraczki, żaróweczki, tulejki itd - przy okazji jak będzie czas. Miałem służbowe cinq 900, bardzo dawno temu, i po 150kkm jeździł lux. Przy czym jeździłem nim tylko ja i starałem się dbać jak o swój. Z usterek - wyrobiony zamek w drzwiach od kierowcy, wyrobiony zamek stacyjki, linka od zmiany biegów faktycznie słaba. Do tego wytarte i przetarte siedzenie kierowcy - taka robota repa :-) Poza tym bardzo miło go wspominam. C 7 |
Data: Luty 14 2009 12:56:15 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Krzysztof | Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie dzialo ,ale mysle ze i tak cie to nie przekona wiec sobie daruje.Wniosek jedyny ,kupiles zajechane auto za cene sredniej klasy roweru i oczekujesz cudu,a jesli cud sie nie zdarzyl to placzesz na grupie i krytykujesz jakosc Fiata zamiast zastanowic sie nad soba 8 |
Data: Luty 14 2009 13:03:51 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: MarcinJM | Krzysztof pisze: Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie dzialo ,ale mysle ze i tak cie to nie przekona wiec sobie daruje.Wniosek jedyny ,kupiles zajechane auto za cene sredniej klasy roweru i oczekujesz cudu,a jesli cud sie nie zdarzyl to placzesz na grupie i krytykujesz jakosc Fiata zamiast zastanowic sie nad soba Zastanowilem sie nad soba. Fiat nadal stoi i rozjebanym rozrusznikiem. Pomimo mojego zastanowienia. -- Pozdrawiam MarcinJM 9 |
Data: Luty 14 2009 13:08:34 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: CeSaR | Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie dzialo ,ale mysle ze i tak cie to nie przekona Że niby to do mnie? C 10 |
Data: Luty 16 2009 11:40:37 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: kamil |
Moglbym ci napisac historie CC900 po przebiegu 300 tys gdzie niewiele sie Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek, czujnik temperatury albo pompe plynu chlodniczego? Zawor od nagrzewnicy tez da sie jakos "zajechac", czy po prostu spierdzielil sie, bo byl dupowato wykonany? Zajechac moge silnik, skrzynie biegow i poobijac zawieszenie. Ale jesli ktos udowadnia, ze notorycznie padajaca elektryka to wynik zlego uzytkowania, to ja sie pytam w jaki sposob mialem niby dbac o tylne lampy w moim Megane, zeby nie siadaly srednio co pol roku? Szczegolnie, ze w zadnym aucie nie smaruje przewodow wazelina, a jednak niektore byly bardziej awaryjne od innych, dbanych tak samo a nieraz sporo starszych. Pozdrawiam Kamil 11 |
Data: Luty 16 2009 12:45:19 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: CeSaR | Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek, czujnik temperatury albo pompe plynu chlodniczego? Zawor od nagrzewnicy tez da sie jakos "zajechac", czy po prostu spierdzielil sie, bo byl dupowato wykonany? Z tym silnikiem od wycieraczek to IMO chyba się da. Może nie zajechać ale wydatnie pomóc w zużyciu. Przy pogodzie takiej jak teraz wystarczy za każdym postojem pozwolić przymarznąć wycieraczkom do szyby a później włączać je i czekać kiedy się za pomocą owego silniczka same oderwą. C 12 |
Data: Luty 16 2009 14:48:00 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: kamil |
Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek, Ale to juz jest sport ekstremalny, jeszcze nie widzialem kierowcy ktory by tak robil. :-) Pozdrawiam Kamil 13 |
Data: Luty 16 2009 18:26:08 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: CeSaR | Ale to juz jest sport ekstremalny, jeszcze nie widzialem kierowcy ktory by tak robil. :-) Ale to nie to, że ja myślę że ktoś specjalnie tak robi. Faktycznie musiałby być jakimś ciężkim biedakiem :-) Ale przez przypadek, nieuwagę itd itp - zostawiasz samochód z włączonymi wycieraczkami, później one przymarzają, itd itp. C 14 |
Data: Luty 17 2009 09:13:12 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: kamil |
Ale to juz jest sport ekstremalny, jeszcze nie widzialem kierowcy ktory I statystycznie w samochodzie X przymarzaja 10-razy czesciej, niz w aucie Y. ;-) Wiem co masz na mysli, ale jesli to jest typowa usterka, to trudno obwiniac ja uzytkownika.. Pozdrawiam Kamil 15 |
Data: Luty 17 2009 20:18:33 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: CeSaR | I statystycznie w samochodzie X przymarzaja 10-razy czesciej, niz w aucie Y. ;-) Oczywiście!! Moja żona zawsze, gdy wjeżdza w deszczu do garażu, zostawia włączone wycieraczki. Jeśli ja później biorę jej samochód to cholera mnie trafia po przekręceniu klucza kiedy pióra robią pusty przebieg po szybie. Gdyby samochód był na dworze i pióra by przymarzły to scenariusz byłby taki, jak opisałem. C 16 |
Data: Luty 18 2009 10:48:31 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: kamil |
I statystycznie w samochodzie X przymarzaja 10-razy czesciej, niz w aucie I zona robi tak we Fiacie, a nigdy nie zrobila by tego samego w Toyocie. Taa.. :-) Pozdrawiam Kamil 17 |
Data: Luty 17 2009 03:36:28 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Michał |
Glupio zapytam - w jaki sposob mozna "zajechac" silnik wycieraczek, czujnikktos udowadnia, ze notorycznie padajaca elektryka to wynik zlego uzytkowania, to jak to można zrobić w renault: -odśnieżanie 30 cm warstwy śniegu wycieraczkami - padł bezpiecznik -100W zarówki - padł przełącznik -pompe - przejechać 15km bez chłodzenia i uszkodziło pompę -skrzynie silnik zawiesznei uszkodzić trudniej ;) - jeszcze sie nie udało bo to cholernie mocne jest, raz zaiwiesił się komp od zawiesznia trakcji abs, po przywaleniu wewnętrzną cześcią kół mocno. -co to zawór nagrzewnicy nie wiem, ale jeśli chodzi o ciełpe powietrze to prywalić bokiemw krawężnik i komputer 10 sekund na nowo ustawia klapki od dmuchawy i nawiewów - i 10sekund leci zimne. -da się uszkodzić przewody hamulcowe -aa silnik też, nie wymieniasz świeć bo nie masz czasu - przecież jeździ, i czekasz aż wybuchnie LPG i rozerwie to takie plastikowe :) wszystko jest możliwe :), a napewno da się psuć bardziej. pozdrawiam. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 18 |
Data: Luty 17 2009 09:14:21 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: kamil |
jak to można zrobić w renault: Czyli statystyczny posiadacz Renault wali w krawezniki i jezdzi bez chlodzenia wielokrotnie czesciej, niz statystyczny posiadacz Hondy dajmy na to. Strach spotkac takiego na drodze. :-) Pozdrawiam Kamil 19 |
Data: Luty 14 2009 19:04:57 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Przemysław Bernat | Dnia Sat, 14 Feb 2009 11:40:17 +0100, MarcinJM napisał(a): 150kkm to nie powienien byc zlom. A kupilem od zaprzyjaznionej firmy, Jeździł nim jeden kierowca, czy każdy, kto akurat potrzebował? Nie jestem wielki fanem fiata, ale jakoś szybko go dobili. Auta w firmach mają ciężkie życie. To auto jest kupione scisle na KJSy. Wiec jego koniec bedzie szybszy :) Szkoda tego roku. Do sportu i tak najgorsze elementy, czyli zawieszenie i hamulce pewnie wymienisz/zmodyfikujesz. A po co to wszystko napisalem? Ano po to, ze jestem zdumiony tak niska Przebieg to nie wszystko. Zaniedbania i katowanie poprzednich właścicieli odbija się temu fiacikowi. No chyba, że firma od której go kupiłeś to był zakład fryzjerski i op pani prezes go kupiłeś :-) I prawda jest, ze awaryjnosc samochodu mierzy sie glownie iloscia Ale zauważ, że zawsze wrócił do domu o własnych siłach :-). Te awarie to tylko pierdółki. Wkurzające, ale mimo wszytko tanie w naprawie. -- Pozdrawiam, Przemek 20 |
Data: Luty 14 2009 13:13:58 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Tomasz Pyra | MarcinJM pisze: A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe. Ten typ tak ma ;) 21 |
Data: Luty 14 2009 14:07:03 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Luke | MarcinJM pisze: Z radie klopotow nie bylo, natomiast maskownice glosnikow w SC maja jedna specyficzna przypadlosc: pasuja do deski wylacznie jak nie ma glosnikow ;) Wiec teraz troche nie pasuja. ja mialem takie co pasuja. srednica zdaje sie 100mm. wszystko bylo ok. Wycieraczki sie zepsuly. Demontaz. Rozebralem silniczek, wymienilem szczotki. Dzialaja juz. Zaczelo leciec spod pokrywy zaworow, kupilem uszczelke, wymienilem, nie leci. Plyn chlodniczy zaczal leciec z wyjscia pompy, potrzebny oring i 3 godziny roboty, bo trzeba caly przod auta zdemontowac. Nastepnie zawor od nagrzewnicy zaczal przeciekac, na razie olalem, bo juz widze, ze trzeba rozebrac pol samochodu, zeby to zdemontowac. jezeli to faktycznie zawor nagrzewnicy i widzisz, ze pol samochodu trzeba rozebrac, to bez zadnej zlosliwosci moge napisac, ze byc moze nie wiesz co robisz i wydaje ci sie, ze jest tak zle jak ci sie wydaje :) zawor nagrzewnicy mozna wymienic wyjmujac nagrzewnice. zeby to zrobic wyjac trzeba aku, potem to takie czarne izolujace, a potem umiejetnie wyjac nagrzewnice. nic wiecej. jezdzilem takim sprzetem przez lat pare (od nowosci), a teraz zona sobie jezdzi jeszcze czasami i az tak zle tego sprzetu nie oceniam. po pierwsze swietne zabezpieczenie blach. 8 lat, auto porysowane, po probie kradziezy radia (lakier, blacha kolo zamkow zniszczona, zadnej naprawy tego) i zero rdzy. auto nigdy nie odmowilo jazdy. jasne, bendix 2 razy wymieniany, wentylator chlodnicy, tuleje gumowo-metalowe, laczniki stabilizatorow, termostat ze 2 razy, padl mechanizm tylnej wycieraczki (ozywienie tego ustrojstwa we wlasnym zakresie), silnik przednich tez naprawialem, jakis milion innych pierdol. ale,...ten milion innych pierdol zaczal sie sypac po dobrych paru latach niemal bez usterek. inna sprawa, ze zbieglo sie to z momentem kiedy zona zaczela jezdzic. nie wiem czy to ma zwiazek, ale kaze sie zastanawiac :) jeszcze raz podkresle. przez osiem lat, o kazdej porze roku auto odpalilo i dojechalo tam gdzie mialo dojechac, czego nie moge powiedziec o niektorych autach z wyzszej polki, ktorymi mialem przyjemnosc, badz nieprzyjemnosc jezdzic, a takze o autach kolegow znajomych itd. dodajac do tego to, ze jest to tani wyrob i samochod z najnizszej polki jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. podsumowujac, albo ja trafilem na taki super egzemplarz /watpie w to bardzo/, albo ty po prostu trafiles na niezadbanego trupa. chciales tanio to masz teraz drogo. pozdrawiam 22 |
Data: Luty 14 2009 16:38:21 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: xs | MarcinJM napisał(a): Na poczatek nabycie SC, rok 2000, 150kkm, 1.1, poobijany, uszkodzoana Trzeba bylo kupic Swifta to bys nie mial problemow ;) Co prawda 1.0 to tylko 3 garki ale mocy tyle samo co w SC ale za to niezalezny zawias z tylu :) -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 23 |
Data: Luty 14 2009 20:23:38 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: DoQ | xs pisze: Trzeba bylo kupic Swifta to bys nie mial problemow ;) Co prawda 1.0 to tylko 3 garki ale mocy tyle samo co w SC ale za to niezalezny zawias z tylu :) SC tez ma niezalezne zawieszenie z tylu. Pozdrawiam Pawel 24 |
Data: Luty 15 2009 01:40:12 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Tomasz Pyra | xs pisze: MarcinJM napisał(a): Swift do KJSów to nawet fajna sprawa, ale jak mówią ludzie bardziej doświadczeni - lepiej kupić Imprezę albo Lancera. Koszty utrzymania będą podobne. Co prawda 1.0 to tylko 3 garki ale mocy tyle samo co w SC Jest jeszcze gti 1.3 101KM i przy 750kg wagi to autko fruwa. 25 |
Data: Luty 15 2009 22:30:46 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Rafal O. | Witaj! W 2002 kupiłem seja 1.1 z przebiegiem 35.6kkm z roku 1999. Sprzedałem 26 |
Data: Luty 16 2009 01:00:17 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Tomasz Pyra | Rafal O. pisze: Na trzecim biegu sej potrafił jechać od 40 do prawie 130 km/h. Oj chyba jakiś optymistyczny prędkościomierz ;) U mnie 100km/h na 3 biegu to już blisko 6000rpm, a skrzynie mam chyba właśnie z SC Sportinga. No chyba że to ja źle mierzę prędkość (no ale sprawdzałem GPS-em i policzyłem z przełożeń i wielkości kół) i w 10.5s to ja się rozpędzam do 130km/h (a nie jak myślałem do 100km/h), co by oznaczało że nie mam co szukać zagubionych koni. No ale to chybaby za dużo szczęścia było :) 27 |
Data: Luty 16 2009 07:44:37 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: MarcinJM | Tomasz Pyra pisze: Rafal O. pisze: Na dlugie skrzyni dociagniesz spokojnie do 130 na III. Ja wlasnie takowa, niestety mam. -- Pozdrawiam MarcinJM 28 |
Data: Luty 16 2009 20:59:24 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Czarek Daniluk | Użytkownik Tomasz Pyra napisał: No chyba że to ja źle mierzę prędkość (no ale sprawdzałem GPS-em i policzyłem z przełożeń i wielkości kół) i w 10.5s to ja się rozpędzam do 130km/h (a nie jak myślałem do 100km/h), co by oznaczało że nie mam co szukać zagubionych koni. No ale to chybaby za dużo szczęścia było :) W sportingu była krótsza skrzynia, o ile 899ccm rozpędzałem na dwójce pod 90km/h do odcięcia to uwierzę że 1,1 potrafiło pójść na 3 130km/h :) Ale zwykłe 1,1 a nie Sporting :) Pozdrawiam !! 29 |
Data: Luty 16 2009 20:53:53 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Rafal O. | Dokładnie tak. To był cywilny model, nie Sporting. Dodam jeszcze, iż w ciągu 30 |
Data: Luty 16 2009 01:04:12 | Temat: Re: krotka historia fiata sicento | Autor: Michał |
A wnioski? Wnioski niech sobie kazdy sam wyciagnie. Hehe. Auto praiwe za darmo, cena częsci to już w zasadzie za darmo :) takie auta zeby się nie psuły to trzeba kupować duże, no i troche drożej tylko wtedy cena części x6. pozdrawiam. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ |