Grupy dyskusyjne   »   Spostrzeżenia szkółkowe

Spostrzeżenia szkółkowe



1 Data: Czerwiec 03 2009 12:42:24
Temat: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: SławekS 

    No i stało się zapisałem się na kurs na motor.
Mam za sobą 4 godiny jazdy i pierwsze starcie z "instruktorem".
Może najpierw odrobinę wprowadzenia, no więc w zyciu jeździłem w sumie tylko
na motorynce i samochodem.
Z dwuch kółek to największy kontakt mam z rowerem ale za to dość ekstremalny
więc stoppie na rowerze jest normą.
Ogólnie opanowanie ruszania i skręcania plus jazda po osławionej ósemce
zajęło mi godzinę.
Po dwuch to już mi sie trochę zaczęło nudzić po trzech miałem dość. :).
No więc w ramach rozrywki postanowiłem poćwiczyć jak to jest z tym
hamowaniem na moto.
No i fakt trudniej niż na rowerze bo cięższe to to i słabiej czuć granicę
poślizgu.
Niemniej jednak idze całkiem dobrze i o ile bardzo trudnym jest dla mnie od
razu ocenienie ile mogę dać w hebel to ćwiczenie
idzie mi dobrze. Jakież było moje zdziwienie jak mój zacny instruktor
któremu udało się wychynąć,
po półtorej godzinie siedzenia w swojej kańciapien na zewnątrz wyleciał na
mnie z ryjem "co ja wyprawiam i kto mi na to pozwolił"
potem jeszcze dorzucił drwiąco pytanie "czy już się WYPIERDOLIŁEM na
motorze?". Ja mu na to grzecznie że sprawdzam jak to jest z tym
hamowaniem na motorze bo podobno to najtrudniejsze a dziwnie się czuję jak
jadę czymś czym nie umiem hamować. Na to dowiedziałem się,
 że hamować to się mogę uczyć jak sobie swój motor kupię a ten jest nowy i
drogi i ile by to kosztowało jak bym się rozpierdolił
 a on mi nie pozwolił hamować. i tego to się będę uczyć na końcu". No i w
tym momecie naszły mnie pewne refleksje:
-bo po pierwsze to mówić nikt mi w sumie nic nie powiedział od początku
kursu. Dobrze że sobie poczytałem.
-kiedy niby się powinno uczyć hamować jak nie na kursie.
-ogarnęło mnie totalna żałość, bo skoro tak wyglądają kursy na prawo jazdy
na motor to ja się nie dziwię że tylu motocyklistów kończy na słupach.
po prostu widocznie dla większości z nich czas na naukę hamowania tak się
odsuwał na kursie że w końcu umykał gdzieś bezpowrotnie.



2 Data: Czerwiec 03 2009 12:49:58
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: gildor 

SławekS pisze:

Niemniej jednak idze całkiem dobrze i o ile bardzo trudnym jest dla mnie od razu ocenienie ile mogę dać w hebel to ćwiczenie
idzie mi dobrze. Jakież było moje zdziwienie jak mój zacny instruktor któremu udało się wychynąć,
po półtorej godzinie siedzenia w swojej kańciapien na zewnątrz wyleciał na mnie z ryjem "co ja wyprawiam i kto mi na to pozwolił"
potem jeszcze dorzucił drwiąco pytanie "czy już się WYPIERDOLIŁEM na motorze?". Ja mu na to grzecznie że sprawdzam jak to jest z tym
hamowaniem na motorze bo podobno to najtrudniejsze a dziwnie się czuję jak jadę czymś czym nie umiem hamować. Na to dowiedziałem się,
 że hamować to się mogę uczyć jak sobie swój motor kupię a ten jest nowy i drogi i ile by to kosztowało jak bym się rozpierdolił
 a on mi nie pozwolił hamować. i tego to się będę uczyć na końcu". No i w tym momecie naszły mnie pewne refleksje:
-bo po pierwsze to mówić nikt mi w sumie nic nie powiedział od początku kursu. Dobrze że sobie poczytałem.
-kiedy niby się powinno uczyć hamować jak nie na kursie.
-ogarnęło mnie totalna żałość, bo skoro tak wyglądają kursy na prawo jazdy na motor to ja się nie dziwię że tylu motocyklistów kończy na słupach.
po prostu widocznie dla większości z nich czas na naukę hamowania tak się odsuwał na kursie że w końcu umykał gdzieś bezpowrotnie.

napisz co to za szkoła, żeby inni mogli ją skutecznie omijać.

--
gildor
9'99

3 Data: Czerwiec 03 2009 12:59:32
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: SławekS 


Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości

SławekS pisze:
Niemniej jednak idze całkiem dobrze i o ile bardzo trudnym jest dla mnie
od razu ocenienie ile mogę dać w hebel to ćwiczenie
idzie mi dobrze. Jakież było moje zdziwienie jak mój zacny instruktor
któremu udało się wychynąć,
po półtorej godzinie siedzenia w swojej kańciapien na zewnątrz wyleciał
na mnie z ryjem "co ja wyprawiam i kto mi na to pozwolił"
potem jeszcze dorzucił drwiąco pytanie "czy już się WYPIERDOLIŁEM na
motorze?". Ja mu na to grzecznie że sprawdzam jak to jest z tym
hamowaniem na motorze bo podobno to najtrudniejsze a dziwnie się czuję
jak jadę czymś czym nie umiem hamować. Na to dowiedziałem się,
 że hamować to się mogę uczyć jak sobie swój motor kupię a ten jest nowy
i drogi i ile by to kosztowało jak bym się rozpierdolił
 a on mi nie pozwolił hamować. i tego to się będę uczyć na końcu". No i w
tym momecie naszły mnie pewne refleksje:
-bo po pierwsze to mówić nikt mi w sumie nic nie powiedział od początku
kursu. Dobrze że sobie poczytałem.
-kiedy niby się powinno uczyć hamować jak nie na kursie.
-ogarnęło mnie totalna żałość, bo skoro tak wyglądają kursy na prawo
jazdy na motor to ja się nie dziwię że tylu motocyklistów kończy na
słupach.
po prostu widocznie dla większości z nich czas na naukę hamowania tak się
odsuwał na kursie że w końcu umykał gdzieś bezpowrotnie.

napisz co to za szkoła, żeby inni mogli ją skutecznie omijać.

--
gildor
9'99


OES w Krakowie.

4 Data: Czerwiec 03 2009 16:07:53
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Samum 

Użytkownik "SławekS"  napisał w wiadomości:

OES w Krakowie.

myhyhyhy :-D

MSPANC

--
Samum
krakuf
www.ksm.riders.pl
duza kawa, stadko suzuki i male yamahi

5 Data: Czerwiec 07 2009 21:11:31
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Jarek Pudelko 

SławekS pisze:

OES w Krakowie.

A bylo sie zapisac do KSM :)

--
jarek

6 Data: Czerwiec 03 2009 13:03:44
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: ;-) 

Na R1ce sie uczysz, ze taki drogi?
Trzeba bylo zainwestowac jeszcze w gmole, ale nie, bo taki drogi byl i juz
kasy nie starczylo.

Na kursie nauczysz sie jak zdac egzamin, a nie jak jezdzic w miescie
motocyklem. Jak juz bedziesz mial prawko i bedziesz jezdzic to sam sie
nauczysz - to samo wchodzi z czasem. Przeciwskret na kursie? Hahaha

Jezeli chodzi jednak o te hamowanie, to nie bylem taki madry jak Ty - nie
czytalem wczesniej i nie probowalem. Dopiero na egzaminie powiedzial mi: "No
to teraz awaryjne hamowanie" :-O Zdziwilem sie, bo wczesniej o tym nie
slyszalem. Ale poradzilem sobie, wiec Ty tez nie bedziesz mial problemu.

Wg mnie 'nauka jazdy na motocyklu' zaczyna sie dopiero na torze.
Przeciskanie się w korkach i swiadomosc, zeby nie ruszac z kopyta gdy tylko
zapali sie zielone, bo wuchte ludzi przycina na czerwonym i inne takie - to
po miesiacu mozna ogarnac.

"Jezdzij tak, jakby wszyscy chcieli Cie zabic"


--
Jedi
Z750

7 Data: Czerwiec 03 2009 13:38:01
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: gildor 

;-) pisze:

"Jezdzij tak, jakby wszyscy chcieli Cie zabic"

nie przekonuje mnie takie hasło. jest lepsze: "jeździj tak, jakbyś był niewidzialny".
nie planuje traktować innych użyszkodników dróg jak potencjalnych morderców, bo zwykle krzywdę robią nieświadomie, z głupoty. mniej agresji, więcej czilaut.

--
gildor
9'99

8 Data: Czerwiec 03 2009 13:47:46
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: KJ Siła Słów 

gildor pisze:

"Jezdzij tak, jakby wszyscy chcieli Cie zabic"

nie przekonuje mnie takie hasło. jest lepsze: "jeździj tak, jakbyś był niewidzialny".

a moze homo: "jezdzij tak jakby wszyscy mieli Cie w dupie"

albo grupowe: "jezdzij tak jakby wszyscy chcieli Cie wyruchac"

KJ
www.siłasłów.pl

9 Data: Czerwiec 03 2009 13:51:21
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: gildor 

KJ Siła Słów pisze:

gildor pisze:
"Jezdzij tak, jakby wszyscy chcieli Cie zabic"
nie przekonuje mnie takie hasło. jest lepsze: "jeździj tak, jakbyś był niewidzialny".

a moze homo: "jezdzij tak jakby wszyscy mieli Cie w dupie"

albo grupowe: "jezdzij tak jakby wszyscy chcieli Cie wyruchac"

rozumiem Cię. mi jednak chodziło wyłącznie o to, że zakodowanie w pamięci hasła budzącego z samej zasady agresję, powoduje co? agresję.

--
gildor
9'99

10 Data: Czerwiec 03 2009 13:57:04
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: KJ Siła Słów 

gildor pisze:

rozumiem Cię. mi jednak chodziło wyłącznie o to, że zakodowanie w pamięci hasła budzącego z samej zasady agresję, powoduje co? agresję.

No to sam widzisz, ze moje sa skojarzeniowo lepsze, moj Ty psychologu.

KJ

11 Data: Czerwiec 03 2009 18:22:26
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: ;-) 

nie przekonuje mnie takie hasło. jest lepsze: "jeździj tak, jakbyś był
niewidzialny".
nie planuje traktować innych użyszkodników dróg jak potencjalnych
morderców, bo zwykle krzywdę robią nieświadomie, z głupoty. mniej agresji,
więcej czilaut.
Nic z tych rzeczy.
Peace, love & moto ;)
Poprostu: jak chca Cie przejechac (z obojetnie jakiego powodu) to uciekaj!

--
Jedi ;-)
Z750

12 Data: Czerwiec 03 2009 14:21:06
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: zatromb 

hejka

;-) wrote:


Na kursie nauczysz sie jak zdac egzamin, a nie jak jezdzic w miescie motocyklem. Jak juz bedziesz mial prawko i bedziesz jezdzic to sam sie nauczysz - to samo wchodzi z czasem. Przeciwskret na kursie? Hahaha


też właśnie kończę kurs nauki jazy (w krakowie) i mam odmienne doświadczenia. na moim kursie instruktorzy bardzo przykładają się do nauki jazdy, jestem bardzo zadowolony z całego przebiegu kursu oraz z wymaganych ćwiczeń. nikt nie boi się o gleby (miałem 3, bardziej spowodowane tym aby zobaczyć co to się dzieje podczas), gmole (oraz ochraniacze na kończyny) na wyposażeniu.

Hamowanie awaryjne miałem po 3 lekcji, przeciwskręt omówiony zarówno teoretycznie jak i w praktyce. wszystko cycuś glancuś

Pozdro
--
R.
HondaCB450S

13 Data: Czerwiec 04 2009 07:27:29
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Tytus z Fabryki 

Siemka

***Użytkownik ";-)"
 Przeciskanie się w korkach i swiadomosc, zeby nie ruszac z kopyta gdy tylko
zapali sie zielone, bo wuchte ludzi przycina na czerwonym i inne takie - to
po miesiacu mozna ogarnac.

Bardzo odwazne sformulowanie...zeby Ci tylko zycie zbyt brutalnie go nie
zweryfikowalo...

--
    T i żółte
(te najszypsze)

14 Data: Czerwiec 04 2009 08:26:39
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Jasio 

Użytkownik "Tytus z Fabryki" napisał w wiadomości

Siemka

***Użytkownik ";-)"
Przeciskanie się w korkach i swiadomosc, zeby nie ruszac z kopyta gdy tylko zapali sie zielone, bo wuchte ludzi przycina na czerwonym i inne takie - to po miesiacu mozna ogarnac.

Bardzo odwazne sformulowanie...zeby Ci tylko zycie zbyt brutalnie go nie zweryfikowalo...


Ja zgadzam się z ";-)" czy jak mu tam.
Nie ruszam z kopyta na niektórych skrzyżowaniach - na tych, na których mogę się spodziewać mknącego na ciemnopomarańczowym z przecznicy.
W archiwum jest kilka historii, gdzie komuś brutalnie życie zweryfikowało ciśnienie na szybki start na światłach.


--
Jasio
vfr vx etz http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M1324541
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

15 Data: Czerwiec 04 2009 00:49:34
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Lisciasty 

On 4 Cze, 09:26, "Jasio"  wrote:

Ja zgadzam się z ";-)" czy jak mu tam.
Nie ruszam z kopyta na niektórych skrzyżowaniach - na tych, na których mogę
się spodziewać mknącego na ciemnopomarańczowym z przecznicy.
W archiwum jest kilka historii, gdzie komuś brutalnie życie zweryfikowało
ciśnienie na szybki start na światłach.

To "nie zgadzam się" tyczyło raczej tego miesiąca,
o ile dobrze zrozumiałem. Po miesiącu jeżdżenia
nie opanujesz raczej slalomu ulicznego...

Pozdrawiam
Lisciasty      /Jelcz-Laskowice. Zadupie Wroclawia/
--
Kawidlo GPZ 550 '82
Tygrys '05

16 Data: Czerwiec 04 2009 12:23:14
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Sqeeb 

On Wed, 3 Jun 2009 13:03:44 +0200
;-\) wrote:

Na kursie nauczysz sie jak zdac egzamin, a nie jak jezdzic w miescie
motocyklem. Jak juz bedziesz mial prawko i bedziesz jezdzic to sam sie
nauczysz - to samo wchodzi z czasem. Przeciwskret na kursie? Hahaha

Na każdym kursie nauki jazdy uczą jak zdać egzamin. No i "płynno-smarnej
obsługi pojazdu". Przeciwskręt przeciwskrętem, ale jakby sobie coś niecos
poczytał, to w ramach nudy mógłby popróbować na placu(np. na 3-ce między
pachołkami, bez przeciwskrętu będzie cieżko się zmieścić).
 
Jezeli chodzi jednak o te hamowanie, to nie bylem taki madry jak Ty - nie
czytalem wczesniej i nie probowalem. Dopiero na egzaminie powiedzial mi: "No
to teraz awaryjne hamowanie" :-O Zdziwilem sie, bo wczesniej o tym nie
slyszalem. Ale poradzilem sobie, wiec Ty tez nie bedziesz mial problemu.

Mnie egzaminator chciał oblać za awaryjne. Zrobiłem co kazał, w moim
mniemaniu było dobrze ale on mnie zje..ł że przy hamowaniu awaryjnym to
ma się dupa oderwać. No to musiałem te pseudo-stoppie zrobić.

Wg mnie 'nauka jazdy na motocyklu' zaczyna sie dopiero na torze.
Przeciskanie się w korkach i swiadomosc, zeby nie ruszac z kopyta gdy tylko
zapali sie zielone, bo wuchte ludzi przycina na czerwonym i inne takie - to
po miesiacu mozna ogarnac.

Chciałbym żebyś miał rację.
Ogarniesz w miesiąc wszystkie możliwe sytuacje na drodze i będziesz na
nie uważał? Tor jest bezpieczniejszy, wszyscy jeżdżą w jednym kierunku, nikt
Ci z bocznej nie wyjedzie, no i odpowiednie służby są zazwyczaj na miejscu.
 
"Jezdzij tak, jakby wszyscy chcieli Cie zabic"

Taaa... Jak Ty w kogoś nie wjedziesz to w Ciebie wjadą.

--
Pozdrawiam,
Sqeeb

17 Data: Czerwiec 03 2009 13:43:21
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Leszek Karlik 

On Wed, 03 Jun 2009 12:42:24 +0200, SławekS  wrote:

[...]

JakieÂż byÂło moje zdziwienie jak mój zacny instruktor któremu udaÂło siĂŞ  wychyn¹Ì,
po póÂłtorej godzinie siedzenia w swojej kaĂąciapien na zewnÂątrz wyleciaÂł  na mnie z ryjem "co ja wyprawiam i kto mi na to pozwoliÂł"

No, ja bym zażÄ…dał oddania kasy i poszedł gdzieś indziej, bo to są wolne
żarty, a nie kurs nauki jazdy.

Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik

18 Data: Czerwiec 03 2009 18:13:05
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: ;-) 

No, ja bym zażądał oddania kasy i poszedł gdzieś indziej, bo to są wolne
żarty, a nie kurs nauki jazdy.
Albo zrob rozdziewiczajacego szlifa. Powiedz, ze predziej czy pozniej i tak
by lezal. A jak juz bedzie przetarty to nie bedzie sral w obawie ze sie
przewrocisz.
BTW Malo kto ma zaszczyt wywracac sie na nowym moto - pamietaj!


--
Jedi ;-)
Z750

19 Data: Czerwiec 03 2009 13:55:02
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Paweł Andziak 

SławekS pisze:

po półtorej godzinie siedzenia w swojej kańciapien na zewnątrz wyleciał na mnie z ryjem "co ja wyprawiam i kto mi na to pozwolił"
potem jeszcze dorzucił drwiąco pytanie "czy już się WYPIERDOLIŁEM na motorze?". Ja mu na to grzecznie że sprawdzam jak to jest z tym
hamowaniem na motorze bo podobno to najtrudniejsze a dziwnie się czuję jak jadę czymś czym nie umiem hamować. Na to dowiedziałem się,
 że hamować to się mogę uczyć jak sobie swój motor kupię a ten jest nowy i drogi i ile by to kosztowało jak bym się rozpierdolił
 a on mi nie pozwolił hamować. i tego to się będę uczyć na końcu".

Moze sie bal, ze skonczy sie tak:

http://www.youtube.com/watch?v=NJoG9DYLDn0

--
ganda
FZR 1000

20 Data: Czerwiec 03 2009 18:08:42
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: ;-) 

http://www.youtube.com/watch?v=NJoG9DYLDn0
:D Taa ale ten pewnie poszedl na kurs, bo juz raz stracil prawko ;]


--
Jedi ;-)
Z750

21 Data: Czerwiec 03 2009 14:47:42
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: mech 

SławekS wrote:

-ogarnęło mnie totalna żałość, bo skoro tak wyglądają kursy na prawo jazdy na motor to ja się nie dziwię że tylu motocyklistów kończy na słupach.
po prostu widocznie dla większości z nich czas na naukę hamowania tak się odsuwał na kursie że w końcu umykał gdzieś bezpowrotnie.
 

Akurat jestem świeżo po kursie (egzamin w sobotę) i mam podobne odczucia. Hamowanie awaryjne to zrobiłem sobie 2 razy podczas jazdy na mieście (na pomarańczowym świetle). 14 godzin kursu to plac (3 różne moto, egzaminacyjna yamaha dopiero na końcu), miasto aż 6 :/. A na placu nudy, większość czasu robiłem ósemki - i to na jedynce, koniecznie bez gazu :) Jak chciałem się pobawić gazem na ósemkach, żeby nauczyć się płynnie i delikatnie nim operować, to "mistrz" wyskakiwał z budki i marudził, że źle jeżdżę, bo na egzaminie to bez gazu, będzie mi łatwiej. Więc jeździłem bez gazu balansując ciałem, bo przy tej żółwiej prędkości motocykl stabilny nie jest.

No zobaczymy jak to będzie w sobotę. Jak będę miał szczęście to się przekulam przez ósemkę. Przynajmniej pocieszam się tym, że trasę egzaminacyjną mam obcykaną (leci koło mojego bloku, śmigam autem po niej codziennie) i prawko kat. B od wielu lat, więc powinienem sobie poradzić. Ale nie zazdroszczę, jeśli ktoś nigdy nie jeździł na ulicach i trafia do takiej "szkoły", która uczy tylko tego, jak zaliczyć plac na egzaminie.

mech

22 Data: Czerwiec 03 2009 18:49:01
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: McFerry 

Witam
Ostatnio zwróciłem uwagę na pewien szczegół. Za każdym razem gdy widzę motocykl nauki jazdy to jedzie on dokładnie pół metra od krawężnika. Jest co prawda przepis o jeżdżeniu jak najbliżej prawej krawędzi jezdni ale przynajmniej w wypadku motocykli stosowanie się do niego jest co najmniej lekko nierozważne. Myślę, że jest to przykład na nieznajomość motocyklowej specyfiki wśród szkolących, którzy w dużej części są brani z łapanki. Zaledwie raz widziałem instruktora na motocyklu.
Na moim kursie instruktor mnie poinformował, że on to się motocykli boi. No więc szkoliłem się w zasadzie sam. Skutkiem tego była moja pierwsza gleba ( przy próbach hamowania ), złamana klamka hamulca i poharatane palce ręki ( ślady mam do dzisiaj ). To było dawno ale myślę, że do dzisiaj w wielu ośrodkach niewiele się zmieniło.

--
pozdrawiam
Rysiek
Yamaha FJ1200

23 Data: Czerwiec 03 2009 19:36:19
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: SławekS 

Uff.
A myślałem że to ze mną coś nie tak jest.
No to mi ulżyło, że dla innych to też paranoja. No cóż nie pozostaje mi nic
innego jak przeboleć i dotrwać do końca. Co do wcześniej wspomnianej szkoły
z wysokim poziomem,
to mniemam że kolega do "krakowskiej szkoły motocyklistów" uczęszcza. Ale
tam niestety najbliższy
termin to we wrześniu mają wolny.
W sumie to nie spodziewałem się żadnych cudów. Tak tylko sobie pomyślałem,
że może
skoro już się zmusza ludzi do nauki urzędowo to może warto byłoby nadzorować
przebieg szkolenia.

--
pozdrawiam
SławekS

24 Data: Czerwiec 03 2009 22:27:13
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Marcin 

W sumie to nie spodziewałem się żadnych cudów. Tak tylko sobie pomyślałem,
że może
skoro już się zmusza ludzi do nauki urzędowo to może warto byłoby
nadzorować przebieg szkolenia.

A ja uważam, że partaczy (jak ktoś nie jest pewien, to niech sobie sprawdzi
w googlach co oznacza termin "partacz") powinien eliminować RYNEK. A nie
nadzór. Bo nadzór to najczęściej znajomy Janka, szefa szkoły. A jak ludzie
zaczną wybierać szkoły, które uczą przetrwania na drodze a nie tylko
udostępniają motocykl to ... to partacze znikną.

25 Data: Czerwiec 03 2009 22:35:35
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Vir 


A ja uważam, że partaczy (jak ktoś nie jest pewien, to niech sobie sprawdzi w googlach co oznacza termin "partacz") powinien eliminować RYNEK. A nie nadzór. Bo nadzór to najczęściej znajomy Janka, szefa szkoły. A jak ludzie zaczną wybierać szkoły, które uczą przetrwania na drodze a nie tylko udostępniają motocykl to ... to partacze znikną.


Czyli głosujemy nogami. Młodzi adepci, a może by tak jakiś ranking utworzyć? Mam w tym swój interes, bo namawiam żonę na zrobienie prawka.

Vir

Duża czarna bawarka

26 Data: Czerwiec 04 2009 20:19:15
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Marcin 

Czyli głosujemy nogami. Młodzi adepci, a może by tak jakiś ranking
utworzyć? Mam w tym swój interes, bo namawiam żonę na zrobienie prawka.

Niestety. Większość ludzi patrzy na cenę. To jedyny wyznacznik przy wyborze
szkoły. Mało jest takich jak ja: poczytałem, pogadałem, wybrałem. Wyszło, że
najdrożej. I o tym, że najdrożej dowiedziałem się od innych - "po co tyle
płacisz, przecież lepiej za 750 a nie za 1150". No ale mnie uczono jazdy na
motocyklu a nie zdania egzaminu.

Mój koleżka wybrał najtaniej. Na dodatek w szkole, gdzie uczy jego znajomy
(więc głupio opierdo**ć znajomego). I został nauczony zdania egzaminu (ale i
tak musiał sobie dokupić jazdy w innej szkole). Zdał za pierwszym razem. Ale
na drodze - TRAGEDIA. Jeździ przy prawej krawędzi, palca na klamce hamulca
nie trzyma, o przeciwskręcie nawet nie słyszał i generalnie ... nie wie o co
chodzi.

27 Data: Czerwiec 06 2009 03:24:10
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: zbigi 

Vir napisał(a):


Czyli głosujemy nogami. Młodzi adepci, a może by tak jakiś ranking utworzyć? Mam w tym swój interes, bo namawiam żonę na zrobienie prawka.

Zwariowales? W zyciu nie namawialbym nikogo do robienia prawa jazdy na motocykl. No chyba, ze chodzi o osobe jezdzaca motocyklem, a tylko nie posiadajaca takiego dokumentu.
Bo samo na sile wsadzanie kogos za kiere, to troche nie bardzo...

--
pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)

28 Data: Czerwiec 06 2009 10:58:54
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Vir 


Zwariowales? W zyciu nie namawialbym nikogo do robienia prawa jazdy na motocykl. No chyba, ze chodzi o osobe jezdzaca motocyklem, a tylko nie posiadajaca takiego dokumentu.
Bo samo na sile wsadzanie kogos za kiere, to troche nie bardzo...


Raczej: zachęcam, utwierdzam w przekonaniu że da radę.

Vir

29 Data: Czerwiec 04 2009 01:04:57
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: kubek 

On 3 Cze, 22:27, "Marcin"  wrote:

> W sumie to nie spodziewałem się żadnych cudów. Tak tylko sobie pomyślałem,
> że może
> skoro już się zmusza ludzi do nauki urzędowo to może warto byłoby
> nadzorować przebieg szkolenia.

A ja uważam, że partaczy (jak ktoś nie jest pewien, to niech sobie sprawdzi
w googlach co oznacza termin "partacz") powinien eliminować RYNEK. A nie
nadzór. Bo nadzór to najczęściej znajomy Janka, szefa szkoły. A jak ludzie
zaczną wybierać szkoły, które uczą przetrwania na drodze a nie tylko
udostępniają motocykl to ... to partacze znikną.

Tu sie  z Toba zgadzam,ale sa tez takie szkoly ktore celowo sa tansze
od innych o kilkaset zlotych ich poziom uslug jest nizszy od reszty i
decyduja sie na nie  osoby juz jezdzace.
Przyklad u mnie w miescie jest szkola ktora cene kursu na srednio
500pln taniej od konkurencji i lwia czesc osob decyduje sie na nia
wlasnie ze wzgledu na kase.Brat  wyjezdzil wlasnie w tym osrodku  6
godzin, tylko na placu, kiedy zapytal o miasto to usyszal "Na miescie
sam sobie pojezdzisz" - no ale egzamin zdal.

30 Data: Czerwiec 03 2009 13:48:02
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Lisciasty 

On 3 Cze, 19:36, "SławekS"  wrote:

Uff.
A myślałem że to ze mną coś nie tak jest.
No to mi ulżyło, że dla innych to też paranoja. No cóż nie pozostaje mi nic
innego jak przeboleć i dotrwać do końca.

Nie przejmuj się. Ja robiłem prawko stosunkowo niedawno
(2004) we Wrocku. Jeździłem na MZ250 i Mińsku
sam po placu, bo "instruktor" siedział w zwyczajowej
budzie. Kręciłem się po żwirowym placyku z pachołkami
a miasto to widziałem przez płot :]
Dotrwaj do końca a potem jakiś polecany kurs/motoszkoła
i kumaci koledzy którzy nauczą podstaw :]

Pozdrawiam
Lisciasty      /Jelcz-Laskowice. Zadupie Wroclawia/
--
Kawidlo GPZ 550 '82
Tygrys '05

31 Data: Czerwiec 03 2009 21:20:24
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Monster 

McFerry pisze:

Witam
Ostatnio zwróciłem uwagę na pewien szczegół.
Niestety to norma,najczęściej jeśli nie instruktorzy to egzaminatorzy są
po prostu "betonem"i nawet najlepsza szkoła,nawet jeśli chce i potrafi,to musi niestety kursanta "nauczyć" zdać egzamin,więc mamy kwiatki jak jazda przy krawężniku itp.
Ostatnio miałem z takim dyskusję o hamulcach,poglądy rodem z PRL(zasadniczy tylny)niereformowalny:-(


--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

32 Data: Czerwiec 05 2009 07:31:42
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: mimbi 

SławekS  napisał(a):

    No i stało się zapisałem się na kurs na motor.
Mam za sobą 4 godiny jazdy i pierwsze starcie z "instruktorem".


witaj, ja mam identyczne starcia w 2 szkołach, ale pewnego dnia pojawiła się
w szkółce kontrola z Urzędu Miasta. Panowie sprawdzali, czy jeżdżę w kasku i
kamizelce. Dobrze, że instruktorowi udało się na czas wylecieć ze swojej
budki i udawać, że mnie nadzoruje, a tyłek mu się trząsł, że hej. Później
mnie pochwalił, że kask założyłam hahahaha:))) Czyli teoretycznie niby ktoś
to kontroluje, można by zawsze jakiś miły donosik złożyć......albo zglosić
do programu "Mamy Cię", ale byłby ubaw, jakby jakiś motocyklista
udawał "zielonego" i ostro przeszkolił instruktora.

niestety dopuki my, czyli kursanci, nie zaczniemy się stawiać i żądać swoich
praw, nic się nie zmnieni

Ja odnośnie kursu na B też przeszłam swoje, generalnie instruktorzy powyżej
50 lat nie powinni uczyć, wrzeszczą, denerwują się, dziwią się, że ktoś po 5
lekcjach robi błędy na mieście..... Jeździłam z wieloma i tylko jeden
starszy Pan ma u mnie plusa. Ale cóż teraz to ja mogę im
nawtykać.......wirtualnie ;)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

33 Data: Czerwiec 05 2009 09:37:09
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Autor: Sqeeb 

On Fri, 5 Jun 2009 07:31:42 +0000 (UTC)
mimbi wrote:

witaj, ja mam identyczne starcia w 2 szkołach, ale pewnego dnia pojawiła się
w szkółce kontrola z Urzędu Miasta. Panowie sprawdzali, czy jeżdżę w kasku i
kamizelce. Dobrze, że instruktorowi udało się na czas wylecieć ze swojej
budki i udawać, że mnie nadzoruje, a tyłek mu się trząsł, że hej. Później
mnie pochwalił, że kask założyłam hahahaha:))) Czyli teoretycznie niby ktoś
to kontroluje, można by zawsze jakiś miły donosik złożyć.......albo zglosić
do programu "Mamy Cię", ale byłby ubaw, jakby jakiś motocyklista
udawał "zielonego" i ostro przeszkolił instruktora.
niestety dopuki my, czyli kursanci, nie zaczniemy się stawiać i żądać swoich
praw, nic się nie zmnieni

Wolny rynek. Chcieliście to macie.

I tak niedługo będzie łatwiej (i taniej) zrobić magistra niż zdać egzamin na pj.

Ja odnośnie kursu na B też przeszłam swoje, generalnie instruktorzy powyżej
50 lat nie powinni uczyć, wrzeszczą, denerwują się, dziwią się, że ktoś po 5
lekcjach robi błędy na mieście..... Jeździłam z wieloma i tylko jeden
starszy Pan ma u mnie plusa. Ale cóż teraz to ja mogę im
nawtykać.......wirtualnie ;)

Nie tylko starsi panowie.

--
Pozdrawiam,
Sqeeb

Spostrzeżenia szkółkowe



Grupy dyskusyjne