Sprzedawcy w salonach
1 | Data: Listopad 10 2012 13:39:02 |
Temat: Sprzedawcy w salonach | |
Autor: Rafal Jankowski | Istnieje obiegowa opinia, że panowie w krawatach, w salonach samochodowych dopuszczają się wszelkich możliwych wybiegów, żeby sfinalizować transakcję a co za tym idzie wykonać plan sprzedaży, zainkasować prowizję itd. 2 |
Data: Listopad 10 2012 14:42:04 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: J.F. | Dnia Sat, 10 Nov 2012 13:39:02 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): Istnieje obiegowa opinia, że panowie w krawatach, w salonach samochodowych Moze w USA ? Ja tylko pamietam salony Daewoo ... -czy moge prosic o cennik lanosa -prosze, -czy te ceny sa aktualne -tak -a sa jakies upusty? -o, tak, na ten model dajemy 3000 zl obnizki, na ten 5000, I mysle ze jakbym o upust nie spytal, to i tak by mi go dali i bym sie przyjemnie zdziwil przy kasie ... o ile oczywiscie bym nie wyszedl stwierdzajac ze za drogo. A o upustach trabili w radio, prasie i telewizji. Ale to w sumie byl rok ~2000, moze za malo czasu od zmiany ustroju minelo. Ja się na sprzedaży nie znam, ale moje obserwacje uwagi są następujące: Moze to wcale nie taka atrakcyjna dla nich oferta :-) albo - chcesz pan szybko, to musi byc to co tu stoi, a nie jakies inne. Nastepnym razem przyjdz pan jak stare auto bedzie jeszcze dobre. Inny przykład - po zakupie dostałem od producenta voucher do realizacji na No widzisz - na tym to polega ze dostales cos, co wcale nie obciazy sprzedawcy :-) kilku serwisach, czy nie zechcieliby wystawić mi faktury za przegląd, A jaki oni maja w tym interes, zeby cie obsluzyc za pol ceny ? Znow do nich przyjedziesz, czy wtedy wybierzesz najblizszy/najdogodniejszy? I tym sposobem znowu sam Ty sie dowiedz jaka jest przebitka na gadzetach, to sie przestaniesz dziwic :-) Moja refleksja jest taka, że klient indywidualny (nie flotowy) to raczej A na kliencie flotowym to salon w ogole zarobi ? Czy jednak mu zostaja mali klienci ... tylko nie zarabia sie na zaspokajaniu jego potrzeb, a na wciskaniu swoich produktow. J. 3 |
Data: Listopad 10 2012 15:08:33 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Rafal Jankowski | On Sat, 10 Nov 2012, J.F. wrote: -o, tak, na ten model dajemy 3000 zl obnizki, na ten 5000, To jest właśnie problem z nowymi samochodami. Nigdy nie wiadomo ile kosztują, bo każdy sprzedawca ma jakieś upusty (niejawne) i nie można ich po prostu kupić za obowiązującą cenę, tylko trzeba się targować jak na tureckim targu (albo wyjść na łosia). W sumie to następny samochód chyba kupię używany choćby dlatego, że nie będę musiał mieć do czynienia z panami w garniturach. W sumie to nieco zdegustowany doświadczeniami w realu załatwiłem wszystko z pewnym gościem przez maila/telefon, a po odbiór wysłałem żonę więc sprzedawca z salonu nawet w życiu nie musiał mnie oglądać na oczy. Wydaje mi się, że jednak jestem dość bezproblemowym modelem klienta. Z samochodami używanymi jest tylko taki problem, że po odfiltrowaniu IGIEŁEK, IDEAŁÓW i tych po niemieckich lekarzach i prawnikach niewiele zostaje, ale zawsze coś się znajdzie. A jaki oni maja w tym interes, zeby cie obsluzyc za pol ceny ? Oni mnie obsłużą za 100% ceny, tylko część zapłacę im ja a resztą ceny obciążą importera (tak jest napisane na voucherze). A na kliencie flotowym to salon w ogole zarobi ?No chyba nie straci? Czy jednak mu zostaja mali klienci ... tylko nie zarabia sie naNo ale żeby wcisnąć produkt trzeba we właściwy sposób wydobyć potrzeby klienta jednak, a z tym mają jak widać spore trudności (w porównaniu do łatwości z jaką przeznaczają gigantyczne kwoty na reklamę) 4 |
Data: Listopad 10 2012 16:14:46 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: J.F. | Dnia Sat, 10 Nov 2012 15:08:33 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): On Sat, 10 Nov 2012, J.F. wrote: Ale te nie byly niejawne. Producent udzielil, w radio, w prasie, w telewizji i internecie o nich trabiono, sprzedawcy sie do nich przyznawali bez nacisku ... tylko dziwnie sprzedawcom sie nie chcialo aktualnych cennikow wydrukowac. A na kliencie flotowym to salon w ogole zarobi ?No chyba nie straci? Nie wiem ... o prawdziwej flocie to sie w ogole z salonem rozmawia ? Czy jednak mu zostaja mali klienci ... tylko nie zarabia sie naNo ale żeby wcisnąć produkt trzeba we właściwy sposób wydobyć potrzeby No wiesz, te zachodnie szkolenia, gdzie klienta na samochod generalnie stac, i trzeba mu powiedziec ze w tym piekniej wyglada, kobiety beda na niego lecialy, lepiej kupic lepszy model, bo to niewiele drozej. Choc tez i trzeba podkreslic niezawodnosc, 5 lat gwarancji (o ile jest) itp. Ale w paru innych branzach bywa tak ze ceny sa dwie, cennikowa i dolna, i sprzedawca zyje z tego zarobi w stosunku do dolnej .. J. 5 |
Data: Listopad 10 2012 16:38:57 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Rafal Jankowski | On Sat, 10 Nov 2012, J.F. wrote: Dnia Sat, 10 Nov 2012 15:08:33 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): Zejdźmy na ziemię. Te oficjalne "rabaty" nie mają nic wspólnego z rzeczywistą ceną sprzedaży, która jest znacznie niższa. No chyba, że ktoś po prostu przychodzi do salonu i wykłada na stół oficjalną cenę z cennika (po oficjalnym rabacie). No wiesz, te zachodnie szkolenia, gdzie klienta na samochod generalnie Kupowałem samochód dla pospólstwa, wszelkie odniesienia do sportu, seksu, niezawodności mogłbyby raczej wywołać skutek odwrotny do zamierzonego ;) Ale w paru innych branzach bywa tak ze ceny sa dwie, cennikowa i dolna, iNo i na tym polega problem. Nie można po prostu: iść kupić (bez targowania) i nie czuć się potem wydymanym. No chyba, że ktoś siedzi w branży, wie z góry jaka jest ta dolna cena i prosto z mostu powie: daję tyle i tyle albo do widzenia. Ale normalny klient, żeby tą cenę jako tako wysondować musi stracić mnóstwo czasu i zdrowia psychicznego. 6 |
Data: Listopad 10 2012 18:19:39 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Andrzej Kubiak | Dnia Sat, 10 Nov 2012 16:38:57 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): No i na tym polega problem. Nie można po prostu: iść kupić (bez Obawiam się, że pozostaje się przeprowadzić do jakiegoś kraju z mocno regulowaną gospodarką. AK 7 |
Data: Listopad 10 2012 20:14:15 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Rafal Jankowski | On Sat, 10 Nov 2012, Andrzej Kubiak wrote: Dnia Sat, 10 Nov 2012 16:38:57 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): Jest to jakaś opcja, chociaż bardziej bym liczył na powstanie jakiegoś w miarę wiarygodnego serwisu, gdzie każdy będzie mógł opublikować fakturę za swój samochód i powstanie rozsądna baza porównawcza. ;) 8 |
Data: Listopad 11 2012 07:44:23 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Andrzej Kubiak | Dnia Sat, 10 Nov 2012 20:14:15 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): Jest to jakaś opcja, chociaż bardziej bym liczył na powstanie jakiegoś w To jest też jakaś opcja, tyle że poza fakturą, którą nie każdemu będzie się chciało publikować (a złośliwcy z kolei wydziergają sobie fakturkę na 50% wartości - kilka minut zabawy) nie będzie tam wielu innych informacji, a żeby otrzymać, bądź nie, upust, wystarczy, że się nie spodobasz handlowcowi ;) AK 9 |
Data: Listopad 10 2012 16:10:10 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Krzysztof Matyasik | W dniu 10.11.2012 13:39, Rafal Jankowski pisze: Istnieje obiegowa opinia, że panowie w krawatach, w salonach Obiegowa opinia jest taka, że panowie w krawatach zarabiają 10 tys. zł na samochodzie. Niestety, jest to niemożliwe, przynajmniej w przypadku popularnych marek. Owszem, plany i prowizja to ważne elementy (do garnka coś trzeba włożyć), niemniej jednak są jeszcze handlowcy, którzy przychodzą do pracy, bo lubią, a nie - bo muszą :) Można takich poznać na odległość. Samochód zastępczy na czas oczekiwania na nówkę? Może w klasie premium to przejdzie. A kto będzie płacił za paliwo? Zajmuję się sprzedażą samochodów specjalistycznych (pod konkretne zamówienie klienta). Może to być ambulans, wywrotka, bankowóz, autobus (15 osób)... co chcesz, byle zmieściło się na podwoziu do 3.5t DMC. Uwierz mi, że w tym sektorze nie warto dążyć tylko do podpisania umowy - takie podejście szybko się zemści. Jeśli flota w firmie składa się z samochodów różnych marek, to znak, że właściciel/zarządzający flotą nie miał szczęścia do sprzedawców... jeśli właściciel wraca do konkretnego handlowca i zamawia kolejny samochód, oznacza to, że dobrze trafił. Jeśli mam sprzedać złom, a potem unikać telefonów od klienta, zrobionego w jajo - odpuszczam. W takiej sytuacji konkurencja ma okazję się wykazać... niestety, tylko raz. Klient zrobiony w jajo więcej do konkurencji nie pójdzie. Pozdrawiam Krzysiek Matyasik 10 |
Data: Listopad 10 2012 16:28:21 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Rafal Jankowski | On Sat, 10 Nov 2012, Krzysztof Matyasik wrote: Samochód zastępczy na czas oczekiwania na nówkę? Może w klasie premium to przejdzie. A kto będzie płacił za paliwo? No nie przesadzajmy, chodziło o zwykłego kompakta. Za paliwo oczywiście płaci klient. Nie oczekiwałem też, że nie dostanę samochód zastępczy za darmo - jak najbardziej byłem gotowy za niego zapłacić (ale nie tyle co za wynajem w sieciowej wypożyczalni). Nie mam do nikogo pretensji o to, że nikt nie czyta w moich myślach. Jak ktoś nie potrafi sam sprecyzować swoich potrzeb to teoretycznie jego problem. Dziwię się jednak, że ludzie zajmujący się zawodowo sprzedażą widząc co mi pasuje w ich ofercie a co nie, sami nie wykażą inicjatywy żeby doprowadzić do korzystnej do obu stron transakcji. W końcu oba przytoczone pomysły - samochód zastępczy (odpłatnie) oraz sprzedaż części potrzebnych na przegląd zamiast faktury za niewykonaną usługę, która miałaby być wykonana w przyszłości - były moje. To poniekąd wskazuje na to, że tym ludziom nieszczególnie zależy. Ok, zdaję sobie sprawę, że nie kupuję wypasionego Mercedesa, ale w grę jednak wchodzą jakieś pieniądze, a podobno mamy kryzys. Zajmuję się sprzedażą samochodów specjalistycznych (pod konkretne zamówienie klienta). Może to być ambulans, wywrotka, bankowóz, autobus (15 osób)... co chcesz, byle zmieściło się na podwoziu do 3.5t DMC. Uwierz mi, że w tym sektorze nie warto dążyć tylko do podpisania umowy - takie podejście szybko się zemści. Jeśli flota w firmie składa się z samochodów różnych marek, to znak, że właściciel/zarządzający flotą nie miał szczęścia do sprzedawców... jeśli właściciel wraca do konkretnego handlowca i zamawia kolejny samochód, oznacza to, że dobrze trafił. Jeśli mam sprzedać złom, a potem unikać telefonów od klienta, zrobionego w jajo - odpuszczam. W takiej sytuacji konkurencja ma okazję się wykazać... niestety, tylko raz. Klient zrobiony w jajo więcej do konkurencji nie pójdzie. W przypadku obsługi klientów korporacyjnych to jest oczywiste. Klienci indywidualni po zakupieniu nowego samochodu następny często kupują nie szybciej niż za 10 lat, więc niewciskanie im złomu już nie jest tak oczywiste. 11 |
Data: Listopad 10 2012 17:08:55 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: sundayman |
Obiegowa opinia jest taka, że panowie w krawatach zarabiają 10 tys. zł Potwierdzam, w oparciu o znajomy salon pewnej znanej marki :) Zarobek na przeciętnym aucie zaskakująco niski jest (kilka tys, i to raczej 3 a nie 9). Salon zarabia głównie na obsłudze (ma własny serwis). I w ogóle, nie są to kokosy ztcw. Kiedyś chyba było lepiej, ale teraz dość cienko przędą. 12 |
Data: Listopad 10 2012 17:32:03 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Kuba (aka cita) |
Generalnie za paliwo w pożyczonym samochodzie płaci ten kto jeździ, więc to nie problem. Ja chciałem o czymś innym... Generalnie uważa sie, ze w marce premium narzuty na samochodach są jakieś super ekstra i jest z czego oddawać (i na czym zarabiać) a tym czasem prawda jest niestety bardzo smutna... -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg 1461968 Dwa ogony - Irma, Myszka. A4 B5, Megane MK I ph1, FJ1100N 13 |
Data: Listopad 10 2012 23:18:36 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Ghost |
Dla kupujacych. 14 |
Data: Listopad 11 2012 00:48:43 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Kuba (aka cita) |
niestety tu sie mylisz.. -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg 1461968 Dwa ogony - Irma, Myszka. A4 B5, Megane MK I ph1, FJ1100N 15 |
Data: Listopad 11 2012 10:49:08 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Ghost |
niestety tu kitujesz 16 |
Data: Listopad 11 2012 11:47:09 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Kuba (aka cita) |
no przecież dokumentów Ci nie pokaże... Z resztą jakoś bardzo nie zależy mi na tym, zebyś uwierzył.. -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg 1461968 Dwa ogony - Irma, Myszka. A4 B5, Megane MK I ph1, FJ1100N 17 |
Data: Listopad 11 2012 11:48:05 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Kuba (aka cita) |
a - zeby nie bylo. Mówie o dealerze, a nie producencie. -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg 1461968 Dwa ogony - Irma, Myszka. A4 B5, Megane MK I ph1, FJ1100N 18 |
Data: Listopad 11 2012 18:05:36 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Ghost |
To jeszcze napisz co to marka premium dla ciebie. 19 |
Data: Listopad 11 2012 18:33:37 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Kuba (aka cita) |
w tym wypadku BMW -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg 1461968 Dwa ogony - Irma, Myszka. A4 B5, Megane MK I ph1, FJ1100N 20 |
Data: Listopad 12 2012 21:41:47 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Ghost |
A teraz jaki to jest narzut "super ekstra i jest z czego oddawać". 21 |
Data: Listopad 11 2012 12:52:40 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Cavallino |
A czego się spodziewałeś po handlarzu starzyzną? Kłamstwo ma wpisane w umowę o pracę. 22 |
Data: Listopad 11 2012 17:59:43 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Kuba (aka cita) |
uwielbiam jak piszesz o czyms, o czym nie masz pojęcia... :D -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg 1461968 Dwa ogony - Irma, Myszka. A4 B5, Megane MK I ph1, FJ1100N 23 |
Data: Listopad 10 2012 16:54:53 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Irek N. | Moje doświadczenie pokazuje, że tylko do momentu pozyskania klienta, później już nie interesują się wcale. 24 |
Data: Listopad 10 2012 17:43:29 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: J.F. | Dnia Sat, 10 Nov 2012 16:54:53 +0100, Irek N. napisał(a): Moje doświadczenie pokazuje, że tylko do momentu pozyskania klienta, Irku, ale czego bys chcial - zeby pojechali do fabryki i pogonili robotnikow ? Samochód nie odpowiadał Ale co - poprawia w warsztacie przy salonie, czy zamowili nowy ? A nowy ... sam wiesz, 4 tyg do 6 miesiecy :-) Przedwczoraj zadzwonił jak mi się CRM dziala i obowiazki wypelniaja :-) J. 25 |
Data: Listopad 10 2012 23:07:47 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Irek N. | Irku, ale czego bys chcial - zeby pojechali do fabryki i pogonili Niekoniecznie, nie o tym było. Chciał bym, aby powiedzmy 5 dni wcześniej zadzwonił do mnie sprzedawca i powiedział "przepraszam, ale samochód będzie trochę później" i żeby faktycznie w tym czasie był. Ale co - poprawia w warsztacie przy salonie, czy zamowili nowy ? A nowy ... sam wiesz, 4 tyg do 6 miesiecy :-) Poprawiają. Roboty na max 3 dni, powiedzmy że harmonogram mają kiepski - tydzień. Ale 6 tygodni? Gorzej, dalej nie wiem co i jak, a pytać mi się już nie chce. CRM dziala i obowiazki wypelniaja :-) Tia, nie przewidzieli rubryki "kłopoty", albo nie chcieli premii tracić, klient nieważny. Miłego. Irek.N. 26 |
Data: Listopad 11 2012 11:08:58 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Krzysztof Matyasik | W dniu 10.11.2012 16:54, Irek N. pisze: Moje doświadczenie pokazuje, że tylko do momentu pozyskania klienta, Zależy, na kogo trafisz. Ja pomagam - bezinteresownie - swoim klientom np. sprzed trzech lat. Zawsze mogą liczyć na moją pomoc, w miarę moich możliwości. Ktoś powie, że tracę czas, bo w tym czasie mógłbym sprzedać dwa inne samochody... pewnie ma rację. Ja tak nie umiem. Inna rzecz, że ja potrafię się autentycznie cieszyć wraz z klientem z nowego nabytku. Wystarczy lubić to, co się robi. 27 |
Data: Listopad 11 2012 12:00:26 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Irek N. | Ja pomagam - bezinteresownie - swoim klientom np. sprzed trzech lat. Zawsze mogą liczyć na moją pomoc, w miarę moich możliwości. Ktoś powie, że tracę czas, bo w tym czasie mógłbym sprzedać dwa inne samochody... pewnie ma rację. Ja tak nie umiem. I masz rację, klienci pewnie wracają przy zakupie kolejnego. Inna rzecz, że ja potrafię się autentycznie cieszyć wraz z klientem z nowego nabytku. Wystarczy lubić to, co się robi. Bardzo rzadko spotykana rzecz, zadowolenie z wykonywanej pracy. Tak trzymaj. Jaką marką handlujesz? Miłego. Irek.N. 28 |
Data: Listopad 11 2012 16:05:55 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Jakub Jewuła | Bardzo rzadko spotykana rzecz, zadowolenie z wykonywanej pracy. Tak Daewoo ;) q 29 |
Data: Listopad 13 2012 23:26:31 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Krzysztof Matyasik | W dniu 11.11.2012 12:00, Irek N. pisze: Jaką marką handlujesz? Peugeot. Głównie zabudowy specjalistyczne, ale jak klient chce kupić osobówkę, to nie odmawiam ;) 30 |
Data: Listopad 10 2012 19:52:31 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: anacron | W dniu 2012-11-10 13:39, Rafal Jankowski pisze: Z odgadywaniem potrzeb klienta i kreatywnością sprzedawców jest raczej A ja dostałem w Hyundaiu i30 flotową za darmo (w cenie auta). Warunek był jeden, dostaje zatankowane do pełna i zwracam tak samo zatankowane). Moja refleksja jest taka, że klient indywidualny (nie flotowy) to raczej Moje spostrzeżenia są inne. 31 |
Data: Listopad 10 2012 20:11:01 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Rafal Jankowski | On Sat, 10 Nov 2012, anacron wrote: A ja dostałem w Hyundaiu i30 flotową za darmo (w cenie auta). Warunek Dostać samochód zatankowany do pełna i oddać w podobnym stanie to pełen luksus. Mój samochód ciągle się psuje, ale w ramach gwarancji dostaję samochód zastępczy na czas naprawy w warsztacie. Tak się jednak składa, że w tym zastępczym zwykle są same opary. Ponieważ nie wiadomo, kiedy ASO zadzwoni, że można przyjechać po odbiór własnego rupiecia po naprawie gwarancyjnej - pozostaje tankowanie na każdej napotkanej stacji benzynowej po 1 litrze, albo oddanie więcej paliwa niż się dostało. Na szczęście w OBI sprzedawca zapytany o pompkę do paliwa z rozbrajającą szczerością polecił mi pomkę ogrodową na wiertarkę z przekreślonym kanistrem na etykietce, którą jego sąsiad z powodzeniem używa właśnie do pompowania paliwa ;). 32 |
Data: Listopad 10 2012 20:25:20 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: anacron | W dniu 2012-11-10 20:11, Rafal Jankowski pisze: On Sat, 10 Nov 2012, anacron wrote: A tam to standard, a stacja obok i to chyba tego samego właściciela :) 33 |
Data: Listopad 11 2012 15:57:44 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Maciek | Dnia Sat, 10 Nov 2012 20:11:01 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): Dostać samochód zatankowany do pełna i oddać w podobnym stanie to pełen To moze w ramach ostrzezenia napisz, co to za marka. -- Maciek Karkulowsiał zwartusiał Ratuwsianku Maciuwsio 34 |
Data: Listopad 11 2012 17:17:44 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Rafal Jankowski | On Sun, 11 Nov 2012, Maciek wrote: Dnia Sat, 10 Nov 2012 20:11:01 +0100, Rafal Jankowski napisał(a): Ten to akurat Fiat Bravo. Chociaż uwagi dotyczące procesu sprzedaży dotyczyły VW. 35 |
Data: Listopad 10 2012 23:16:50 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Yogi(n) | Użytkownik "anacron" napisał w wiadomości Moje spostrzeżenia są inne. W mitsubishi potrafili się "zachować", tj. oddając auto na przegląd, który trwał ok. 2 h dostałem raz colta a raz corollę - nikt nie sprawdzał ilości benzyny czy przejechanych kilometrów. Auto dostawałem koło 8 rano, swoje odbierałem po 16 - żeby się nie zwalniać z pracy, zostawiałem im na ponad 8 h. Nikt nawet nie zajrzał ile kilometrów przejechałem - a przejeżdżałem tylko ok. 25, tj. trasa do pracy i z powrotem, choć mógłbym w ciągu ośmiu godzin zrobić i 600. Co do podejścia w ASO do detalicznego klienta - bywa bardzo różnie. W niektórych klient kupujący najtańsze auto (30 tys.) czuje się jak pan życia, dostaje wino i jakieś tam gówniane gratisy, w innym kupując auto za ponad 60 słyszy w zasadzie "spierdalaj", skoro podpisałeś umowę. W hyundaiu tez byłem, i w zasadzie było OK, gdyby nie to, że jazda próbna od strzału, bez wcześniejszego umawiania się, ale z sześciu czy ośmiu oferowanych modeli tylko dwa do kupienia w ciągu dwóch tygodni (same diesle), na reszę trzeba było czekać ok. 2 mies. W toyocie podobnie, z tym, że na jazdę próbną trzeba było poczekać ok. pół godziny. W mitsubishi jazda próbna "z ulicy", auto do odebrania po dwóch dniach od podpisania umowy (montaż paru dodatków, bo było na placu). W VW jazda próbna od razu, ale na auto trzeba czekać, podobnie w hondzie. Najsensowniejsze upusty i dodatki w citroenie i peugeocie, okres oczekiwania znośnie (2-3 tygodnie - wg deklaracji sprzedającego), ale w obu wypadkach zraziły mnie jazdy próbne (tj. prowadzenie się samochodów). W efekcie wygrało mitsu, i choć serwis stara się i wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klienta, to jako miejsce naprawy czy obsługi jest po prostu fatalny - na szczęście już po gwarancji i nie jestem na nich skazany. -- Yogi(n) 36 |
Data: Listopad 14 2012 21:26:00 | Temat: Re: Sprzedawcy w salonach | Autor: Gotfryd Smolik news | On Sat, 10 Nov 2012, Rafal Jankowski wrote: Ja się na sprzedaży nie znam, Dobrz. Podejmijmy dyskusję ;) (tylko w wąskim wycinku) ale moje obserwacje uwagi są następujące:[...] Inny przykład - po zakupie dostałem od producenta voucher do realizacji na dowolny cel w sieci ASO, ale z krótkim terminem ważności. Dzwoniłem po kilku serwisach, czy nie zechcieliby wystawić mi faktury za przegląd, który zrealizują później. Zdajesz sobie sprawę, że podżegałeś ich do wykroczenia skarbowego? Konkretnie przestępstwo z art.62 KKS, w wersji paragraf 5 ("mniejszej wagi ... wykroczenie"). Oczywiście w większości przypadków "nie da się", chociaż sprzedawca powinien starać się za wszelką cenę Za cenę mandatu i liderowania na liscie chętnych do przyszłych kontroli również? :D To tak jak z psami co szczekają (że podobno nie gryzą) - Ty wiesz że nie, my podejrzewamy że nie, tylko czy ci w serwisie o tym wiedzą ;) Znaczy o tym, czy (nie) zostałeś "wystawiony" przez skarbówkę. zatrzymać klienta, który jeśli będzie zadowolony z usługi to wróci. Klient w osobie kontrolera skarbowego mógłby nawet za często wracać. Z zupełnie niepożądaną "usługą". Co do meritum. Pytaniem jest, czy taki voucher może być potraktowany jako zaliczka. Podejrzewam, że nie (bo jakby mógł, to za zaliczkę f-rę mogliby wystawić). I tym sposobem znowu sam musiałem sobie wymyśleć, że zapłacę voucherem za materiały eksploatacyjne i za części, A to można. Żeby nie było, że we wszyskim widzę dziurę ;) Najlepiej jakby miało miejsce "wydanie" (do Twoich rąk, później mogą sobie odłożyć z kartką czyje to jest). Niestety to co mi proponowano Dla porządku: nijak NIE odnoszę się do Twojej opinii o serwisie w roli sprzedawcy. Chodziło o "fakturę za przyszły przegląd" (wyłącznie). Faktura jest dokumentem, który stwierdza zdarzenie gospodarcze które miało miejsce (wydanie towaru, wykonanie usługi lub przyjęcie zaliczki). Lata temu był w prasie artykuł, jak to US dołożył jednej z hurtowni za to, że klient dostawał f-rę przed oboma podlegającymi zdarzeniami (znaczy zarówno przed pobraniem opłaty jak i przed wydaniem towaru). Sprzedawca nieostrożnie umieszczał na f-rach, KP i WZ czas z dokładnością do minut. No to mieli hurtem "dowody wykroczeń" :] pzdr, Gotfryd |