Grupy dyskusyjne   »   Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...

Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...



1 Data: Listopad 05 2008 22:51:47
Temat: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Adam Szewczak 

Hej,

Teoretyzujac.

1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza sie takich coraz wicej, przynajmniej mnie). Nagle hamowanie i teraz teoretycznie wjezdzam takiemu gosciowy w d... sprawa mysle ze oczywista, gosc nie ma sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak ? ;P

2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz.
Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

PZDr
Adam



2 Data: Listopad 05 2008 22:56:03
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Lewis 


2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku.
Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz.
Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

A zachowanie szczególnej ostrozności i odległości umożliwiającej bezpieczne zatrzymanie pojazdu albo wyminięcie tego hamujacego przed nami?


--
Pozdrawiam
Lewis
red GSF 400 "pszedany"
Audi A6 C4 2.8 V6 142kW
revetec... the engine of tomorrow

3 Data: Listopad 05 2008 22:03:37
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: 'Tom N' 

Lewis w

2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim
przypadku.
Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle
po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz.
Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma
gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie
przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

A zachowanie szczególnej ostrozności i odległości umożliwiającej bezpieczne
zatrzymanie pojazdu albo wyminięcie tego hamujacego przed nami?

Wychodzi na to, że światła "stop" są niepotrzebne...

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

4 Data: Listopad 05 2008 23:14:13
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Adam Szewczak 


Użytkownik "'Tom N'"  napisał w wiadomości

Lewis w
2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim
przypadku.
Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle
po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz.
Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma
gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie
przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

A zachowanie szczególnej ostrozności i odległości umożliwiającej bezpieczne
zatrzymanie pojazdu albo wyminięcie tego hamujacego przed nami?

Wychodzi na to, że światła "stop" są niepotrzebne...

-- Tomasz Nycz

    A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie ostroznosci. Ale patrzac no to odstepy powinny byc circa 50m ;P

PZDr
Adam

5 Data: Listopad 05 2008 23:22:23
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Jacek "Plumpi" 

   A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie
ostroznosci. Ale patrzac no to odstepy powinny byc circa 50m ;P

Powinny.
Najlepiej jest się kierować prostą zasadą:
Tyle odstępu w metrach jaka prędkość w kilometrach.
Czyli:
20km/h = 20m odstępu
50km/h = 50m odstępu
100km/h = 100m odstępu itd.

Oczywioście w rzeczywistości jest to nierealne, zwłaszcza w poslich
warunkach, ale dzielenie na pół jest już chyba realne, czyli:
20km/h = 10m odstępu
50km/h = 25m odstępu
100km/h = 50m odstępu itd.

6 Data: Listopad 05 2008 22:44:39
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: 'Tom N' 

Jacek "Plumpi" w

   A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie
ostroznosci. Ale patrzac no to odstepy powinny byc circa 50m ;P

Oczywioście w rzeczywistości jest to nierealne, zwłaszcza w poslich
                                                             ^^^^^^^^^
warunkach, ale dzielenie na pół jest już chyba realne, czyli:
20km/h = 10m odstępu
50km/h = 25m odstępu
100km/h = 50m odstępu itd.

To podkreślone to raczej było Twoje "reno", ale tak sie dziwnie
składa, że to właśnie posły ustawy uchwalają i w tunelach im wyszło,
że 0 km/h = 5 metrów ;-)

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

7 Data: Listopad 06 2008 09:17:46
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Artur(m) 


Użytkownik "Jacek "Plumpi""  napisał w wiadomości

>    A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie
> ostroznosci. Ale patrzac no to odstepy powinny byc circa 50m ;P

Powinny.
Najlepiej jest się kierować prostą zasadą:
Tyle odstępu w metrach jaka prędkość w kilometrach.
Czyli:
20km/h = 20m odstępu
50km/h = 50m odstępu
100km/h = 100m odstępu itd.

Oczywioście w rzeczywistości jest to nierealne, zwłaszcza w poslich
warunkach, ale dzielenie na pół jest już chyba realne, czyli:
20km/h = 10m odstępu
50km/h = 25m odstępu
100km/h = 50m odstępu itd.


To sa oczywiście żarty.
O ile przy 100km/h 50m to jeszcze zrozumię
(bo już sie starzeje)
To przt 50km/h 25m to by (w mieście szczególnie) fajnie wyglądało.

Wyobraź sobie 20km/h długość hamowania (przy dobrych hamulcach)
a z pół metra. Czs reakcji (dla gapcia)1s przejedzie przy tym 5m czyli
tyle wystarczy.

8 Data: Listopad 06 2008 16:00:23
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: vpw 

Użytkownik "Adam Szewczak"  napisał w wiadomości


Użytkownik "'Tom N'"  napisał w wiadomości

Lewis w


   A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie
ostroznosci. Ale patrzac no to odstepy powinny byc circa 50m ;P

No i dla tego w wielu krajach można dostać całkiem poważny mandat za
jechanie na ogonie.

--
vpw

9 Data: Listopad 07 2008 12:58:17
Temat: maluch
Autor: Walo 

vpw pisze:

Użytkownik "Adam Szewczak"  napisał w wiadomości
Użytkownik "'Tom N'"  napisał w wiadomości
Lewis w
   A no wlasnie sie rochodzi o to jedno do drugiego, czyli zachowanie ostroznosci. Ale patrzac no to odstepy powinny byc circa 50m ;P

No i dla tego w wielu krajach można dostać całkiem poważny mandat za jechanie na ogonie.


10 Data: Listopad 05 2008 23:32:31
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Lewis 


Wychodzi na to, że światła "stop" są niepotrzebne...

hmm ale niesprawny pojazd a niezachowanie odstępu i ostrożności za sprawnym pojazdem to nie to samo...


--
Pozdrawiam
Lewis
red GSF 400 "pszedany"
Audi A6 C4 2.8 V6 142kW
revetec... the engine of tomorrow

11 Data: Listopad 05 2008 22:38:56
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: 'Tom N' 

Lewis w

Wychodzi na to, że światła "stop" są niepotrzebne...

hmm ale niesprawny pojazd a niezachowanie odstępu i ostrożności za sprawnym
pojazdem to nie to samo...

Zacytować Ci to na co odpowiadałeś?

1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu

2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim
przypadku.


--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

12 Data: Listopad 06 2008 03:29:47
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 5 Nov 2008 22:56:03 +0100, "Lewis"
 wrote:

A zachowanie szczególnej ostrozności i odległości umożliwiającej bezpieczne
zatrzymanie pojazdu albo wyminięcie tego hamujacego przed nami?

Dotyczy sytuacji możliwych do przewidzenia. Brak świateł stopu takowa
nie jest.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

13 Data: Listopad 05 2008 23:31:19
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: LEPEK 

Adam Szewczak pisze:

Hej,

Teoretyzujac.

1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza sie takich coraz wicej, przynajmniej mnie). Nagle hamowanie i teraz teoretycznie wjezdzam takiemu gosciowy w d... sprawa mysle ze oczywista, gosc nie ma sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak ? ;P

Tak, za "niemanie" stopów. Tobie za wjechanie mu w dupę.
Nie wolno nikogo rozjechać tylko dlatego, że nie ma stopów, albo tam stoi zaparkowany. Masz jechać tak, że jeśli on się zatrzyma na drzewie, to będziesz go w stanie ominąć, zamiast go dobijać...

2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz.
Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

Taaa, zakaz nagłego hamowania, bo ten z tyłu może nam wjechać.
Zagrożenie w ruchu z powodu hamowania. I mgły.
Nie hamować. Choćby i baba z wózkiem.
Pomyśl chłopie, co piszesz...

Pozdr,
--
L E P E K  -  P r u s z c z   G d a n s k i
no_spam    [maupa]    poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan  -- >  cztery kółka
Hyundai Atos 0,99 nanovan -- >  cztery kółka
bez skutera

14 Data: Listopad 05 2008 23:40:35
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Andrzej Lawa 

Adam Szewczak pisze:

1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza
sie takich coraz wicej, przynajmniej mnie). Nagle hamowanie i teraz
teoretycznie wjezdzam takiemu gosciowy w d... sprawa mysle ze oczywista,
gosc nie ma sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak
? ;P

Jemu wlepiają mandat za niesprawny pojazd. Tobie - za niezachowanie
bezpiecznego odstępu i spowodowanie kolizji.

Chyba że udało by się tobie jakoś wykazać, że gdyby jednak ten STOP mu
działał, to byś na pewno mu w ten tył nie wjechał.

A to jest mało prawdopodobne, bo skoro pojazd jest widoczny, to
przytomny kierowca powinien zauważyć, że się jakoś tak zaczyna zbliżać.

2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim
przypadku. Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga
pusta a ten nagle po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i
co teraz.

Masz bezwzględnie przerąbane.

Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma
gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie
przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

Kotek przez jezdnię przebiegał. Hamując kotka uratował, a kotek zbiegł.

15 Data: Listopad 05 2008 23:40:33
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: BrunoJ 

Andrzej Lawa  napisał(a):

> 1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza

Chyba że udało by się tobie jakoś wykazać, że gdyby jednak ten STOP mu
działał, to byś na pewno mu w ten tył nie wjechał.

A to jest mało prawdopodobne, bo skoro pojazd jest widoczny, to
przytomny kierowca powinien zauważyć, że się jakoś tak zaczyna zbliżać.
[..]
Kotek przez jezdnię przebiegał. Hamując kotka uratował, a kotek zbiegł.
Hehe, kiedys mialem taka sytuacje ze jechalem za autem, wyskoczyl kotek, auto
dalo po heblach i... nie mialo stopow. Uratowal mnie tylko fakt ze ciut
wczesniej kotka przyuwazylem i odruchowo zwolnilem. Zdarlem gumy i ominalem
auto na milimetry. Ale niewiele brakowalo zebym koncertowo przywalil.

Swoja droga to nie zostal poruszony istotny fakt, jesli dobrze zbijemy tyl
gosciowi to moze nie byc takie oczywiste do udowodnienia ze mu stopy nie dzialaly.

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

16 Data: Listopad 06 2008 09:37:01
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Massai 

 BrunoJ wrote:


Swoja droga to nie zostal poruszony istotny fakt, jesli dobrze
zbijemy tyl gosciowi to moze nie byc takie oczywiste do udowodnienia
ze mu stopy nie dzialaly.

Na podstawie badania żarówki można stwierdzić czy się paliła w momencie
stłuczenia czy nie.
Zdaje się jest to zwiazane z okopceniem szkła żarówki - jak się żarówka
przepala "sama z siebie", bo coś się rozszczelniła itd. to się szkło od
środka okopci.
Jak jest sprawna i się stłukła w czasie świecenia, to przepalając się
nie zdąży okopcić szkła.

I AFAIR to jeszcze drucik się inaczej utlenia przy przepaleniu w czasie
stłuczenia.

Tyle że jak ktoś miał stłuczoną, bo ktoś go wcześniej stuknął, i
pojechał dalej, to gucio...
No i niekoniecznie będzie taka ekspertyza zamawiana...

--
Pozdro
Massai

17 Data: Listopad 06 2008 10:57:23
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

Na podstawie badania żarówki można stwierdzić czy się paliła w momencie
stłuczenia czy nie.

Owszem, ale raczej dotyczy to żarówki świecącej cały czas, czyli np. mijania. Natomiast ze stopem może być poważny kłopot i sądzę że wynik nie będzie jednoznaczny :-))



Jak jest sprawna i się stłukła w czasie świecenia, to przepalając się
nie zdąży okopcić szkła.

Jak napisałem wyżej, mogła zgasnąć dwie sekundy przed uderzeniem, a wcześniej paliła się też 2-3 sekundy. Jestem prawie pewny że takie badania w przypadku żarówki stopu nie dadzą jednoznacznego wyniku...

18 Data: Listopad 06 2008 10:31:32
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Massai 

Robert_J wrote:

> Na podstawie badania żarówki można stwierdzić czy się paliła w
> momencie stłuczenia czy nie.

Owszem, ale raczej dotyczy to żarówki świecącej cały czas, czyli np.
mijania. Natomiast ze stopem może być poważny kłopot i sądzę że wynik
nie będzie jednoznaczny :-))



> Jak jest sprawna i się stłukła w czasie świecenia, to przepalając
> się nie zdąży okopcić szkła.

Jak napisałem wyżej, mogła zgasnąć dwie sekundy przed uderzeniem, a
wcześniej paliła się też 2-3 sekundy. Jestem prawie pewny że takie
badania w przypadku żarówki stopu nie dadzą jednoznacznego wyniku...

Dadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz...

--
Pozdro
Massai

19 Data: Listopad 06 2008 16:36:26
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

Dadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz...

Nie chcę się spierać, bo nie ma o co, ale zapytam tak: widziałeś wynik takiej ekspertyzy czy powtarzasz powszechnie utarty mit? Nie pytam złośliwie, po prostu nie wiem. Akurat kierunek powinien migać z częst. 90-120 razy na minutę, więc nie gaśnie na podane przeze mnie 2 sekundy ;-))). Włókno żarówki w ciągu 2 sekund na pewno stygnie do takiej temperatury, w której za dużo par już nie emituje ;-)))

20 Data: Listopad 06 2008 16:40:35
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Massai 

Robert_J wrote:

> Dadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz...

Nie chcę się spierać, bo nie ma o co, ale zapytam tak: widziałeś
wynik takiej ekspertyzy czy powtarzasz powszechnie utarty mit?

Nie widziałem, powtarzam, ale nie mit, tylko wypowiedzi ekspertów w
widziaju.
I jak zaznaczałem "tak mi się wydaje, ponoć"...

Nie
pytam złośliwie, po prostu nie wiem. Akurat kierunek powinien migać z
częst. 90-120 razy na minutę, więc nie gaśnie na podane przeze mnie 2
sekundy ;-))). Włókno żarówki w ciągu 2 sekund na pewno stygnie do
takiej temperatury, w której za dużo par już nie emituje ;-)))

Ej, to weź zgaś światło w pokoju i dotknij żarówki po 2 sekundach ;-)
Dooobra, wiem, w pokoju się dłużej świeci...

--
Pozdro
Massai

21 Data: Listopad 07 2008 09:10:00
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

Ej, to weź zgaś światło w pokoju i dotknij żarówki po 2 sekundach ;-)
Dooobra, wiem, w pokoju się dłużej świeci...

Ale rozgrzana jest bańka, a nie włókno ;-))). Nie sądzę żeby ekspertyza rozpoczęła się zanim jeszcze bańka żarówki wystygnie ;-)))

22 Data: Listopad 07 2008 12:56:29
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Walo 

Robert_J pisze:

Dadzą. Skoro można wyłapać czy był włączony kierunkowskaz...

Nie chcę się spierać, bo nie ma o co, ale zapytam tak: widziałeś wynik takiej ekspertyzy czy powtarzasz powszechnie utarty mit? Nie pytam złośliwie, po prostu nie wiem. Akurat kierunek powinien migać z częst. 90-120 razy na minutę, więc nie gaśnie na podane przeze mnie 2 sekundy ;-))). Włókno żarówki w ciągu 2 sekund na pewno stygnie do takiej temperatury, w której za dużo par już nie emituje ;-)))
deewrwfrewfewfewfd

23 Data: Listopad 07 2008 02:04:27
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Dariusz K. Ładziak 

Użytkownik Massai napisał:

 BrunoJ wrote:

Swoja droga to nie zostal poruszony istotny fakt, jesli dobrze
zbijemy tyl gosciowi to moze nie byc takie oczywiste do udowodnienia
ze mu stopy nie dzialaly.

Na podstawie badania żarówki można stwierdzić czy się paliła w momencie
stłuczenia czy nie.
Zdaje się jest to zwiazane z okopceniem szkła żarówki - jak się żarówka
przepala "sama z siebie", bo coś się rozszczelniła itd. to się szkło od
środka okopci.
Jak jest sprawna i się stłukła w czasie świecenia, to przepalając się
nie zdąży okopcić szkła.

Konkretnie - jak żarówka zostanie zbita w momencie kiedy się nie świeci to albo włókno pozostanie całe albo pęknie, będzie szare a przełom włókna będzie krystaliczny. Tak samo będzie jeśli włókno pęknie na zimno w nieuszkodzonej bańce.

Jeśli w momencie zbicia bańki żarówka się paliła - włókno będzie pokryte wyraźnie widoczną warstwą żółtego tlenku wolframu.

Jeśli żarówka się nie stłucze całkowicie a tylko rozszczelni to żółtym tlenkiem wolframu pokryta będzie również bańka od środka.

Jeśli na koniec żarówka przepali się bez zapowietrzenia - końce włókna będą obtopione, bańka będzie pokryta naprawdę grubą i ciemną warstwą naparowanego wolframu i da się znaleźć punktowe wtopienia w szkło rozbryźniętych kropelek wolframu.

Wystarczy resztki takiej żarówki pod byle mikroskopem o powiększeniu raptem 100x obejrzeć żeby wszystko było jasne.

--
Darek

24 Data: Listopad 06 2008 03:30:29
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 05 Nov 2008 23:40:35 +0100, Andrzej Lawa
 wrote:

Jemu wlepiają mandat za niesprawny pojazd. Tobie - za niezachowanie
bezpiecznego odstępu i spowodowanie kolizji.

Chyba że udało by się tobie jakoś wykazać, że gdyby jednak ten STOP mu
działał, to byś na pewno mu w ten tył nie wjechał.

A to jest mało prawdopodobne, bo skoro pojazd jest widoczny, to
przytomny kierowca powinien zauważyć, że się jakoś tak zaczyna zbliżać.

Tyle, że zauważy to później.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

25 Data: Listopad 06 2008 08:25:54
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: gacek 

Andrzej Lawa wrote:

Adam Szewczak pisze:

1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza
sie takich coraz wicej, przynajmniej mnie). Nagle hamowanie i teraz
teoretycznie wjezdzam takiemu gosciowy w d... sprawa mysle ze oczywista,
gosc nie ma sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak
? ;P

Jemu wlepiają mandat za niesprawny pojazd. Tobie - za niezachowanie
bezpiecznego odstępu i spowodowanie kolizji.

Chyba że udało by się tobie jakoś wykazać, że gdyby jednak ten STOP mu
działał, to byś na pewno mu w ten tył nie wjechał.

A to jest mało prawdopodobne, bo skoro pojazd jest widoczny, to
przytomny kierowca powinien zauważyć, że się jakoś tak zaczyna zbliżać.

Skuteczne hamowanie często jest kwestia ułamków sekund. Bez stopów masz co najmniej jakieś 0.5-1s w plecy (wartość internetowa, bez żadnego uzasadnienia).

Także jeśli kogoś rozbijesz tak, że się nie da poznać czy stop działał - to raczej i tak byś nie wyhamował. Jeśli da się poznać (uderzenie było już przy małej prędkości) - to najprawdopodobniej ze stopami by się udało.



gacek

26 Data: Listopad 06 2008 22:43:49
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Andrzej Lawa 

gacek pisze:

A to jest mało prawdopodobne, bo skoro pojazd jest widoczny, to
przytomny kierowca powinien zauważyć, że się jakoś tak zaczyna zbliżać.

Skuteczne hamowanie często jest kwestia ułamków sekund. Bez stopów masz

Jeździ jeździsz nie zachowując bezpiecznego odstępu, to owszem.

co najmniej jakieś 0.5-1s w plecy (wartość internetowa, bez żadnego
uzasadnienia).

Czyli i bez wartości.

Także jeśli kogoś rozbijesz tak, że się nie da poznać czy stop działał -
to raczej i tak byś nie wyhamował. Jeśli da się poznać (uderzenie było
już przy małej prędkości) - to najprawdopodobniej ze stopami by się udało.

Ale masz jakieś wsparcie, hmm?

PS: i weź pod uwagę, że lekki pojazd z silnikiem ze sporym momentem
obrotowym może dość ostro zahamować i bez użycia hamulców - wystarczy
redukcja biegu i zamknięcie przepustnicy.

27 Data: Listopad 06 2008 22:45:43
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Andrzej Lawa 

 pisze:

PS przypadek opisany w ADAC-Niemcy tam jest tez numer sprawy itp

Od kiedy Polska jest kolejnym landem RFN?

28 Data: Listopad 06 2008 09:25:24
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza sie takich coraz wicej, przynajmniej mnie). Nagle hamowanie i teraz teoretycznie wjezdzam takiemu gosciowy w d... sprawa mysle ze oczywista, gosc nie ma sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak ? ;P

Już dostałeś trochę odpowiedzi, ale dołączę swoją :-). A jemu za co mandat? I za co mają mu zabrać DR? Że rzekomo ma niesprawny pojazd? Najpierw udowodnij że stop nie przestał działać w wyniku Twojego uderzenia :-).



2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku. Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz.

A co w tej sytuacji zagmatwanego??? Wjechałeś w dupę i wina 100% jest Twoja :-). Nad czym tu dywagować?



Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

Żartujesz chyba? ;-) Ty masz jechać w takiej odległości za poprzednikiem, żeby przy danej prędkości móc zahamować właśnie wtedy, kiedy on gwałtownie, z jakiegokolwiek powodu (przebiegający zając, dziura w jezdni, omam wzrokowy itd...), depnie po heblach. A że w Polsce praktycznie nikt tego nie przestrzega to  zupełnie inna brocha... W cywilizowanych krajach za jazdę na zderzaku są spore mandaty...

29 Data: Listopad 06 2008 09:49:05
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Massai 

Robert_J wrote:


> Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie
> ma  gdzies przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np
> wlasnie  przez nagle zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

Żartujesz chyba? ;-)

Patrz pan, a policja nawet to ma w taryfikatorze:
Hamowanie w sposób powodujący zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub jego
utrudnienie, art. 19 ust. 2 pkt 2, 100 - 300  zł.

A od spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego nie jest
tak daleko do spowodowania stłuczki.

Taki przykładzik.
Jedziesz sobie nietypowo, trzymając się ograniczenia prędkości.
Oczywiście 90% samochodów cię wyprzedza, jedni spokojnie, inni trabią.
Ale znalazł się debil-wychowawca.
Wyprzedza cię i daje po heblach.

--
Pozdro
Massai

30 Data: Listopad 06 2008 11:01:34
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

Patrz pan, a policja nawet to ma w taryfikatorze:
Hamowanie w sposób powodujący zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub jego
utrudnienie, art. 19 ust. 2 pkt 2, 100 - 300  zł.

No i co z tego że ma?


Ale znalazł się debil-wychowawca.
Wyprzedza cię i daje po heblach.

Ale to się nazywa zajechanie drogi. Bo jeśli Cię wyprzedzi i zahamuje po 100 metrach to ma do tego prawo. Mógł zauważyć przeszkodę w postaci pieska, kotka itp... Oczywiście jest to ewidentne chamstwo, ale niestety minimalne, lub prawie żadne, szanse udowodnienia tego... Sądzę że nawet świadkowie tutaj nie pomogą, bo to że świadek czego na drodze nie widział to żaden dowód :-)

31 Data: Listopad 06 2008 10:33:02
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Massai 

Robert_J wrote:

> Patrz pan, a policja nawet to ma w taryfikatorze:
> Hamowanie w sposób powodujący zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub
> jego utrudnienie, art. 19 ust. 2 pkt 2, 100 - 300  zł.

No i co z tego że ma?

Ano to, że jest to jednak wykroczenie...

--
Pozdro
Massai

32 Data: Listopad 06 2008 16:40:13
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

Ano to, że jest to jednak wykroczenie...

Ale wykroczenie trzeba udowodnić. To że policjant mi powie że zbyt gwałtownie hamowałem jeszcze nic nie znaczy. Ja powiem że wybiegł pies, a to że policjant go nie widział o niczym nie świadczy. MZ jest to praktycznie martwy zapis... Nie sądzę żeby dało się udowodnić że hamowałem bez powodu.

33 Data: Listopad 06 2008 16:45:09
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Massai 

Robert_J wrote:

> Ano to, że jest to jednak wykroczenie...

Ale wykroczenie trzeba udowodnić. To że policjant mi powie że zbyt
gwałtownie hamowałem jeszcze nic nie znaczy. Ja powiem że wybiegł
pies, a to że policjant go nie widział o niczym nie świadczy. MZ jest
to praktycznie martwy zapis... Nie sądzę żeby dało się udowodnić że
hamowałem bez powodu.

Słyszałem o przypadku że wlepili za to mandat, bo kierowca się
tłumaczył "testowałem hamulce"... ;-)
Więc tak całkiem martwy ten zapis nie jest ;-)

Pewnie: "odblask słońca na szybie który mnie oślepił, odruchowo
zahamowałem żeby na ślepo nie jechać za szybko".

Kiedyś mi tak dziady zaświecili "radarem" w oczy. Serio, błysnęło mi w
oczy coś czerwonego, tak silnie że miałem powidok przez kilka sekund.
Nie wiem czy to nie był ten laserowy "radar", on ma taką kropkę, ale
żeby w oko wcelować... no może się na okularach rozproszyło, ale wtedy
nie miałbym takiej czerwonej plamy przez kilka sekund.

--
Pozdro
Massai

34 Data: Listopad 07 2008 09:13:18
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

Słyszałem o przypadku że wlepili za to mandat, bo kierowca się
tłumaczył "testowałem hamulce"... ;-)
Więc tak całkiem martwy ten zapis nie jest ;-)

Ale tu sam się podłożył ;-)))



Kiedyś mi tak dziady zaświecili "radarem" w oczy. Serio, błysnęło mi w
oczy coś czerwonego, tak silnie że miałem powidok przez kilka sekund.

Znam to, mi w zeszłym roku też tak jebnęło po oczach że czerwone kółka zobaczyłem :-). Prowadził wspólnik co prawda, ale miał takie samo odczucie... Dobre 30-40 metrów jazdy na ślepo po takim czymś.

35 Data: Listopad 07 2008 08:35:46
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Massai 

Robert_J wrote:

> Słyszałem o przypadku że wlepili za to mandat, bo kierowca się
> tłumaczył "testowałem hamulce"... ;-)
> Więc tak całkiem martwy ten zapis nie jest ;-)

Ale tu sam się podłożył ;-)))

Aj tam, po prostu szczerze się przyznał ;-)
Swoją drogą to nie wiem czemu jest tak że oskarżony może kłamać i nie
może być za to ukarany... bez sensu...




> Kiedyś mi tak dziady zaświecili "radarem" w oczy. Serio, błysnęło
> mi w oczy coś czerwonego, tak silnie że miałem powidok przez kilka
> sekund.

Znam to, mi w zeszłym roku też tak jebnęło po oczach że czerwone
kółka zobaczyłem :-). Prowadził wspólnik co prawda, ale miał takie
samo odczucie... Dobre 30-40 metrów jazdy na ślepo po takim czymś.

No popatrz, już kiedyś tu pytałem.
Bo to jest jakiś straszny syf, ja jechałem akurat do Konstancina, zaraz
Powsinem miśki maja takie ulubione miejsce.
Jechałem w kolumnie, tam zawsze jest tłok, i cholera przy czymś takim
naprawdę nietrudno o wypadek.

--
Pozdro
Massai

36 Data: Listopad 06 2008 09:32:02
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Rafal 

Hej,

Teoretyzujac.

1 sytuacja, jedzie przed nami pojazd ktory nie ma swiatel stopu (zdarza sie
takich coraz wicej, przynajmniej mnie). Nagle hamowanie i teraz teoretycznie
wjezdzam takiemu gosciowy w d... sprawa mysle ze oczywista, gosc nie ma
sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak ? ;P

Tak (a przynajmniej powinni). Ale ty dostaniesz x00 zł i 6 pkt za spowodowanie
kolizji - policja prawie na pewno uzna cię winnym, chyba że potrafisz wykazać
że hamowanie było umyślne (co jest bardzo trudne, zwłaszcza jak tamten umie się
bronic) albo też "wysadzisz" sprawę na procedurze w sądzie (co z kolei wymaga
świetniej wiedzi o tej procedurze i czyjegoś błęduniedopatrzenia/zaniedbania)


2 sytuacja w sumie bardziej zagmatwana. Jedziemy jak w poprzednim przypadku.
Zakladamy ze gosc ma sprawny samochod (przed nami) droga pusta a ten nagle
po hamulcach "bo cos tam". Tez mu wjezdzamy w d... i co teraz.
Oczywiscie najbardziej prawdopodobne to nasza wina... Ale czy nie ma gdzies
przepisu o wprowadzeniu zagrozenia w ruchy drogowym, np wlasnie przez nagle
zatrzymanie i spowodowanie stluczki ?

Jak wyżej w kwestii Twojej winy, on co najwyej mandat za hamowanie w sposób
powodujacy zagrożenie (jeśli policaj albo sędzia nie uwierzy w tego kotka, bo
np znajdzie sięświadek który będzie bardzej przekonujacy dla sędziego). Cyba że
przyzna się że to zrobił umyślnie albo zeznania świadków będą na to
wskazywały.. ew poplącze sięw zeznaniach

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

37 Data: Listopad 06 2008 09:58:12
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

...gosc nie ma
sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak ? ;P

Tak (a przynajmniej powinni).

Sorry, ale jemu za co? Najpierw niech wykażą że stop nie działał przed uderzeniem. Rozumując w taki sposób połowie takich stłuczek nagle by się okazywało, że poprzednik nie miał stopu :-)




...że potrafisz wykazać
że hamowanie było umyślne

A jakie hamowanie jest nieumyślne? ;-))) Niby mimowolne? ;-). Musiałby udowodnić np. zajechanie drogi, co w praktyce ma minimalne szanse bez świadków...



Jak wyżej w kwestii Twojej winy, on co najwyej mandat za hamowanie w sposób
powodujacy zagrożenie

Tzn. jakie?

38 Data: Listopad 06 2008 13:08:52
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Robert_J"  napisał w wiadomości

...gosc nie ma
sprawnego pojazdu, zabieraja DR i wlepiaja mandat jemu ? tak ? ;P

Tak (a przynajmniej powinni).

Sorry, ale jemu za co? Najpierw niech wykażą że stop nie działał przed uderzeniem. Rozumując w taki sposób połowie takich stłuczek nagle by się okazywało, że poprzednik nie miał stopu :-)

A myslisz że tego nie da się wykazać? To się grubo mylisz.

39 Data: Listopad 06 2008 16:47:23
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Robert_J 

A myslisz że tego nie da się wykazać? To się grubo mylisz.

Powiem tak: w branży, powiedzmy, elektrotechnicznej pracuję od 20 lat, więc wiem co można ;-))). I wiem że można bez problemu udowodnić że nie miał stopu, zwłaszcza że "niemanie stopu" częsciej wynika z uszkodzenia włącznika niż ze spalenia obu żarówek :-). Zasadniczą kwestią jest to, czy "niemanie stopu" automatycznie powoduje, że jestem winny temu że ktoś mi w dupę wjechał :-). A o tym cała ta dyskusja... Na dodatek jeszcze twórca wątku sugeruje, że ten z przodu powinien dostać mandat. Ja twierdzę że nie. Nawet jeśli nie miał stopu to powie, że przed wyjechaniem na drogę sprawdzał i było OK, widać dopiero się spaliły. Równie dobrze nie musisz w czasie jazdy co kilometr wysiadać i patrzeć, czy spaliły się żarówki mijania ;-).

40 Data: Listopad 06 2008 20:54:31
Temat: Re: Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...
Autor: Adam Szewczak 


Użytkownik "Robert_J"  napisał w wiadomości

A myslisz że tego nie da się wykazać? To się grubo mylisz.

Powiem tak: w branży, powiedzmy, elektrotechnicznej pracuję od 20 lat, więc wiem co można ;-))). I wiem że można bez problemu udowodnić że nie miał stopu, zwłaszcza że "niemanie stopu" częsciej wynika z uszkodzenia włącznika niż ze spalenia obu żarówek :-). Zasadniczą kwestią jest to, czy "niemanie stopu" automatycznie powoduje, że jestem winny temu że ktoś mi w dupę wjechał :-). A o tym cała ta dyskusja... Na dodatek jeszcze twórca wątku sugeruje, że ten z przodu powinien dostać mandat. Ja twierdzę że nie. Nawet jeśli nie miał stopu to powie, że przed wyjechaniem na drogę sprawdzał i było OK, widać dopiero się spaliły. Równie dobrze nie musisz w czasie jazdy co kilometr wysiadać i patrzeć, czy spaliły się żarówki mijania ;-).

    Dokladnie najczesciej jest to sprawa nie zarowek a elektryki, wlacznika itp.

Wiem ze np VW T4 ma taka przypadlosc, w starych VW byl problem np bo czujka byla cisnieniowa i np zalaczala dopiero jak sie w podloge deplo :)

PZDr
Adam

Stluczka z najechaniem na kogos, teoretycznie...



Grupy dyskusyjne