Grupy dyskusyjne   »   Strefa zamieszkania - absurd.

Strefa zamieszkania - absurd.



1 Data: Marzec 22 2010 22:21:17
Temat: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 

Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.
Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku,
choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie
ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po
lewej las. Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na wstecznym z
dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na szczęście nie musiałem
ostro hamować. Na prędkościomierzu 50 km/h. Naraz zza zaparkowanych
samochodów wyskakuje gliniarz. Myślę sobie, pewnie rutynowa kontrola, ale
nie, okazuje się, że złapał mnie na radar. Oczywiście pytanie, ile tu
powinno się jechać, no to mówię, że 50 km/h ale okazuje się, że nie, że cała
ta długa, prosta droga poza osiedlem to strefa zamieszkania. Ot pirat ze
mnie, bo przekroczyłem prędkość o 30 km/h...  No tak powinienem patrzeć na
znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie
jakieś bzdurne prostokątne tabliczki. O ile rozumiem sens takiego znaku przy
wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie za
sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h. Nieźle
można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie prędkości o 30
km/h słono już kosztuje...

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
Niezależny Portal Żar: http://zary.info/
Największe żarskie forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=149
ZlikwidujMY lubuskie!: http://lubuskie.blogspot.com/
Liceum Ogólnokształcące im. S. Banacha: http://www.lozagan.pl/



2 Data: Marzec 22 2010 22:43:48
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Rabbit McCroolick pisze:

Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.

Chwali się.

Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku, 

To o niczym w sumie nie świadczy.

choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po lewej las. Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na wstecznym z dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na szczęście nie musiałem ostro hamować. Na prędkościomierzu 50 km/h. Naraz zza zaparkowanych samochodów wyskakuje gliniarz. Myślę sobie, pewnie rutynowa kontrola, ale nie, okazuje się, że złapał mnie na radar. Oczywiście pytanie, ile tu powinno się jechać, no to mówię, że 50 km/h ale okazuje się, że nie, że cała ta długa, prosta droga poza osiedlem to strefa zamieszkania. Ot pirat ze mnie, bo przekroczyłem prędkość o 30 km/h...  No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś bzdurne prostokątne tabliczki.

Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
zamieszkania i koniec.

> O ile rozumiem sens takiego znaku przy
wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie za sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h. Nieźle można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie prędkości o 30 km/h słono już kosztuje...

Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

3 Data: Marzec 22 2010 23:02:41
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: daxus 

W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:

Rabbit McCroolick pisze:
Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.

Chwali się.

Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku,

To o niczym w sumie nie świadczy.

choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie
ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100
m po lewej las. Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na
wstecznym z dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na
szczęście nie musiałem ostro hamować. Na prędkościomierzu 50 km/h.
Naraz zza zaparkowanych samochodów wyskakuje gliniarz. Myślę sobie,
pewnie rutynowa kontrola, ale nie, okazuje się, że złapał mnie na
radar. Oczywiście pytanie, ile tu powinno się jechać, no to mówię, że
50 km/h ale okazuje się, że nie, że cała ta długa, prosta droga poza
osiedlem to strefa zamieszkania. Ot pirat ze mnie, bo przekroczyłem
prędkość o 30 km/h... No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna
każe zwracać uwagę na okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś
bzdurne prostokątne tabliczki.

Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
zamieszkania i koniec.

 > O ile rozumiem sens takiego znaku przy
wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to
jedynie za sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą
przepisowo 50 km/h. Nieźle można się obłowić na mandatach, bo przecież
przekroczenie prędkości o 30 km/h słono już kosztuje...

Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.


twoje myślenie to tzw. beton

4 Data: Marzec 22 2010 23:52:50
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Cavallino 

Użytkownik "daxus"  napisał w wiadomości

W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:

 > O ile rozumiem sens takiego znaku przy
wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to
jedynie za sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą
przepisowo 50 km/h. Nieźle można się obłowić na mandatach, bo przecież
przekroczenie prędkości o 30 km/h słono już kosztuje...

Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.


twoje myślenie to tzw. beton

I nic się z tym nie zmienia od lat.
Jedyna rada - do kibla i nie odpowiadać takiemu.

5 Data: Marzec 23 2010 08:04:31
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

daxus pisze:
(...)

twoje myślenie to tzw. beton

Pięknie się kolega przedstawił.

6 Data: Marzec 22 2010 23:13:21
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości


To o niczym w sumie nie świadczy.

Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.

Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
zamieszkania i koniec.

Wniosek stąd, że bloki stoją w sporej odległości od drogi a po jednej
stronie rośnie las. Rozumiem, że to strefa zamieszkania ludzi, wiewiórek,
leśnych żuczków etc. Czyli tak jak wszędzie.

Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.

I co? Poprawi to samopoczucie, czy statystykę a może budżet?

Był znak? Był.

Był też gość, który jechał na wstecznym z dużą prędkością w poprzek drogi -
jego wyczyn musieli widzieć policjanci. Widać ja stanowiłem większe
zagrożenie.

Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz złożyć wniosek do
zarządcy drogi.

Po co? Nie jeżdżę tędy na codzień.

Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

Tak, tak wiem w Polsce za wypadki odpowiedzialna jest jedynie nadmierna
prędkość i alkohol innych przyczyn oczywiście nie ma. Jednak to co ludzie w
trakcie jazdy wyczyniają w Polsce to się w wyobraźni nie mieści. Wcale przy
tym nie muszą przekraczać dozwolonej prędkości. Ryzyko, że podczas jazdy w
trasie zostaniesz ukrany za "niekonwencjonalne" zachowanie jest niemalże
zerowe (tych wideoradarów przecież za wiele nie ma) za to, że zapłacisz
mandat za prędkość jest oczywistością, nawet jeśli starasz się jeździć
rozsądnie.

7 Data: Marzec 22 2010 22:45:12
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: to 

Rabbit McCroolick wrote:

To o niczym w sumie nie Âświadczy.

Taaak? A ja myœlê, ¿e œwiadczy, ¿e je¿d¿ê bezpiecznie samochodem na
codzieĂą.

Nie przejmuj się nim, on tak ma.

I co? Poprawi to samopoczucie, czy statystykĂŞ a moÂże budÂżet?

ByÂł znak? ByÂł.

ByÂł teÂż goœÌ, który jechaÂł na wstecznym z du¿¹ prĂŞdkoÂściÂą w poprzek
drogi - jego wyczyn musieli widzieĂŚ policjanci. WidaĂŚ ja stanowiÂłem
wiĂŞksze zagroÂżenie.

A czego innego się spodziewałeś po "stróżach porządku"?

--
cokolwiek

8 Data: Marzec 22 2010 23:46:02
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor:

A wiesz o tym, że w takiej strefie pieszy jest ważniejszy od Ciebie? Na ludzki język: masz mu we wszystkim ustępować :)

9 Data: Marzec 23 2010 08:59:19
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Rabbit McCroolick pisze:
(...)

Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.

Nie, nie świadczy o tym. Świadczy jedynie o tym, że tego wypadku nie
miałeś przez tyle lat.

Wniosek stąd, że bloki stoją w sporej odległości od drogi a po jednej stronie rośnie las. Rozumiem, że to strefa zamieszkania ludzi, wiewiórek, leśnych żuczków etc. Czyli tak jak wszędzie.

Nie wiem co tu jest do rozumienia - znak stoi jak byk, nigdzie
w przepisach nie ma, że nie może być w takiej odległości od zabudowań
itd.. W wielu miejscach tak jest.

I co? Poprawi to samopoczucie, czy statystykę a może budżet?

Nie mam pojęcia. Może ludzie tam mieszkający chcą mieć spokój?
Przypomnę, że na takim terenie jest nie tylko ograniczenie do 20km/h,
ale również piesi mają pierwszeństwo przed pojazdami, dodatkowo dzieci
od 7 lat mogą korzystać z drogi samodzielnie. Ciężko to zrozumieć?

Był też gość, który jechał na wstecznym z dużą prędkością w poprzek drogi - jego wyczyn musieli widzieć policjanci. Widać ja stanowiłem większe zagrożenie.

No cóż, o to możesz mieć pretensję - trzeba było ich zapytać, zgłosić
do przełożonego zapytanie o brak reakcji na takie zachowania. To, że
ktoś coś tam na drodze wycina nie usprawiedliwia automatycznie Twojego
zachowania.

Po co? Nie jeżdżę tędy na codzień.

Aha, nie jeździsz na co dzień, ale oceniłeś sobie, że znak jest zbędny,
bo Tobie się tak wydaje. Najwyraźniej mieszkańcy osiedla byli innego
zdania.

Tak, tak wiem w Polsce za wypadki odpowiedzialna jest jedynie nadmierna prędkość i alkohol innych przyczyn oczywiście nie ma.

Daruj sobie tę ironię, ponieważ ona niczego nie wnosi, a Ciebie nie
usprawiedliwia.

Jednak to co ludzie w trakcie jazdy wyczyniają w Polsce to się w wyobraźni nie mieści. Wcale przy tym nie muszą przekraczać dozwolonej prędkości. Ryzyko, że podczas jazdy w trasie zostaniesz ukrany za "niekonwencjonalne" zachowanie jest niemalże zerowe (tych wideoradarów przecież za wiele nie ma) za to,

Faktem jest, że nie jest z tym zbyt dobrze, niemniej sytuacja się powoli
poprawia. Szkoda, ze tak wolno i wiele rzeczy psują idiotyczne pomysły
(w tym polityków).

że zapłacisz mandat za prędkość jest oczywistością, nawet jeśli starasz się jeździć rozsądnie.

No cóż, wiele osób twierdzi, ze jeździ rozsądnie, łamiąc przy tym
przepisy. Ich wybór. Trudno tez się dziwić, że jak kogoś złapią,
to zapłaci mandat. Ja tam nie narzekam - nikt mnie nigdy nie namierzył
na terenie zabudowanym/stosownych obniżeniach prędkości/strefie
zamieszkania, choć jeżdżę długo (sporo dłużej niż Ty). Nawet jak byłem
młody i jeździłem zdrowo agresywniej niż teraz - są pewne uniwersalne
zasady poruszania się, które jednak gwarantują spokój i bezstresową
bezpieczną jazdę. Sprawdziło mi się w PRL, za granicami Polski oraz
w III RP, choć policja w początkowych latach III RP była gorsza od
milicji, a ilość chamstwa i dowolności na drogach wzrosła dość
zasadniczo po zmianach ustrojowych. Nie znaczy to, że nigdy nie
załapałem się na mandat.

10 Data: Marzec 23 2010 10:34:14
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jakub Witkowski 

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

Rabbit McCroolick pisze:
(...)
Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.

Nie, nie świadczy o tym. Świadczy jedynie o tym, że tego wypadku nie
miałeś przez tyle lat.

Świadczy również o wysokim prawdopodobieństwie tego, że jeździ bezpiecznie.

Wynikające z tego np. niskie składki w TU są dla mnie dobrym argumentem,
gdyż nie jest to charytatywna instytucja i liczyć potrafi.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

11 Data: Marzec 23 2010 10:47:01
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jakub Witkowski pisze:

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
Rabbit McCroolick pisze:
(...)
Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.

Nie, nie świadczy o tym. Świadczy jedynie o tym, że tego wypadku nie
miałeś przez tyle lat.

Świadczy również o wysokim prawdopodobieństwie tego, że jeździ bezpiecznie.

Świadczy o wysokim prawdopodobieństwie? Fajne stwierdzenie :)
Świadczy ni więcej, ni mniej, że wypadku nie miał przez tyle czasu.
Równie dobrze mógł mieć kilka nie ze swojej winy (bądź nawet jakiś z
własnej) i to też by nie świadczyło o tym, że jeździ niebezpiecznie.

Wynikające z tego np. niskie składki w TU są dla mnie dobrym argumentem,
gdyż nie jest to charytatywna instytucja i liczyć potrafi.

No cóż - TU liczą tak, by wyjść na swoje i póki co w Polsce do
kalkulacji stawek nie podchodzą na podstawie jakości jazdy kierowcy,
tylko bezszkodowego przebiegu ubezpieczenia (znaczy ni przypisano mu
winy), a to spora różnica.

12 Data: Marzec 23 2010 11:12:32
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jakub Witkowski 

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

Jakub Witkowski pisze:
Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
Rabbit McCroolick pisze:
(...)
Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.

Nie, nie świadczy o tym. Świadczy jedynie o tym, że tego wypadku nie
miałeś przez tyle lat.

Świadczy również o wysokim prawdopodobieństwie tego, że jeździ bezpiecznie.

Świadczy o wysokim prawdopodobieństwie? Fajne stwierdzenie :)

Jeśli przez 20 lat nigdy nie nastąpił na łączenie płytek chodnikowych,
to oczywiście wcale nie "świadczy" o tym, że ma nerwicę natręctw.
Może mieć prostu szczęście. Niemniej fakt ten wskazuje z wysokim
prawdopodobieństwem *) na jedną z tych możliwości.

*) skoro nieścisły zwrot "świadczy o prawdopodobnieństie"
jest dla ciebie niestrawny...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

13 Data: Marzec 23 2010 11:18:02
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jakub Witkowski 

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

Jakub Witkowski pisze:
Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
Rabbit McCroolick pisze:
(...)
Taaak? A ja myślę, że świadczy, że jeżdżę bezpiecznie samochodem na codzień.

Nie, nie świadczy o tym. Świadczy jedynie o tym, że tego wypadku nie
miałeś przez tyle lat.

Świadczy również o wysokim prawdopodobieństwie tego, że jeździ bezpiecznie.

Świadczy o wysokim prawdopodobieństwie? Fajne stwierdzenie :)
Świadczy ni więcej, ni mniej, że wypadku nie miał przez tyle czasu.
Równie dobrze mógł mieć kilka nie ze swojej winy (bądź nawet jakiś z
własnej) i to też by nie świadczyło o tym, że jeździ niebezpiecznie.

Jest oczywiste że chodzi o wypadki z własnej winy, więc obie te
sytuacje są równoważne.

Choć prawdę mówiąc, regularne uczestniczenie wielu wypadkach
nie z własnej winy, też wskazuje na pewne braki kierowcy.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

14 Data: Marzec 23 2010 11:28:58
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jakub Witkowski pisze:
(...)

Jest oczywiste że chodzi o wypadki z własnej winy, więc obie te
sytuacje są równoważne.

Nie jest oczywiste i te sytuacje nie są jednoznaczne.

Choć prawdę mówiąc, regularne uczestniczenie wielu wypadkach
nie z własnej winy, też wskazuje na pewne braki kierowcy.

No zobacz. Z mandatami/punktami jest podobnie, a tego w Polsce
TU nie uwzględniają.

15 Data: Marzec 22 2010 22:56:00
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: to 

Artur Maśląg wrote:

Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili. Zbyt
wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które jednak
nie są bezzasadne.

Pitu, pitu, skoro ograniczenie jest bez sensu, to drogówka powinna
wnioskować o jego zmianę, a nie stać tam z radarem. Pewnie było jak
zwykle, kilku idiotów pojechało tam 150 km/h, ktoś wezwał miśki, to Ci
złapali tego, co jechał 50 i są bardzo z siebie zadowoleni.

--
cokolwiek

16 Data: Marzec 23 2010 08:42:35
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 

Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

Aha, rutyna każe, uhmmm. Skąd wniosek, że poza osiedlem? To strefa
zamieszkania i koniec.

> O ile rozumiem sens takiego znaku przy
wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie za sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h. Nieźle można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie prędkości o 30 km/h słono już kosztuje...

Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

Jasne, to może postawmy 20 km/h wszędzie przy granicy z Polską - przecież cały ten kraj to jest strefa zamieszkania. A że będzie się to miało nijak do rzeczywistości... za to ile na mandatach będzie można zarobić.

Co do przypadkowego stawiania znaków gdzie popadnie to może lepiej już nic nie mów. Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).

Nie wszystkie ograniczenia prędkości są bezzasadne, natomiast duża część z nich jest efektem pracy człowieka, który z jazdą samochodem ma tyle wspólnego, co krokodyl z wypasem owiec.

Jurand.

17 Data: Marzec 23 2010 09:07:23
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

Jasne, to może postawmy 20 km/h wszędzie przy granicy z Polską - przecież cały ten kraj to jest strefa zamieszkania. A że będzie się to miało nijak do rzeczywistości... za to ile na mandatach będzie można zarobić.

Nie ma to jak absurdalna argumentacja.

Co do przypadkowego stawiania znaków gdzie popadnie to może lepiej już nic nie mów. Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).

No i co z tego? Ma to być uzasadnieniem dla ignorowania D-40?

Nie wszystkie ograniczenia prędkości są bezzasadne, natomiast duża część z nich jest efektem pracy człowieka, który z jazdą samochodem ma tyle wspólnego, co krokodyl z wypasem owiec.

Nie wiem czy duża, niemniej faktem jest, że jest trochę koszmarków. Nie
znaczy to jednak, że z założenia oznakowania jest złe i bezzasadne.

18 Data: Marzec 23 2010 09:47:49
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

Jurand pisze:
(...)
Jasne, to może postawmy 20 km/h wszędzie przy granicy z Polską - przecież cały ten kraj to jest strefa zamieszkania. A że będzie się to miało nijak do rzeczywistości... za to ile na mandatach będzie można zarobić.

Nie ma to jak absurdalna argumentacja.

To nie jest absurdalna argumentacja.
Absurdalne jest kretyńskie w wielu miejscach postawienie znaków ograniczenia prędkości, które Policja, zamiast zająć się usuwaniem takich pozostawionych samemu sobie ograniczeń, każe respektować - stawiając za takowymi znakami auto z radarem.
No chyba nie chcesz mi wmówić, że na prostej drodze, z doskonałą widocznością, z niedużym natężeniem ruchu, ustawienie znaku 40 km/h z informacją "Uwaga wyjazd z budowy" ma jakikolwiek logiczny sens - jeżeli ta budowa jest 200 metrów od drogi i z pół kilometra widać, czy ktoś chce z tej budowy wyjechać.
Tak samo jaki sens ma znak 40 km/h na TRZYPASMOWEJ drodze, bez jakichkolwiek remontów, zwężeń, itp?
Ty, a Ty może się boisz jechać szybciej niż 50 km/h, bo Ci percepcja wzrokowa na to nie pozwala?

Co do przypadkowego stawiania znaków gdzie popadnie to może lepiej już nic nie mów. Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).

No i co z tego? Ma to być uzasadnieniem dla ignorowania D-40?

Umieszczenie na drodze znaku to nie jest to samo, co podłubanie sobie wykałaczką w zębach. Znak ma nieść ze sobą konkretne, jasne dla wszystkich, informacje. Czyli - jeśli nie zwolnisz do 40 km/h, to za chwilę się okaże, że możesz z czymś się zderzyć, bo pojawi się na drodze znienacka. Albo wyrzuci Cię z zakrętu.

Nie wszystkie ograniczenia prędkości są bezzasadne, natomiast duża część z nich jest efektem pracy człowieka, który z jazdą samochodem ma tyle wspólnego, co krokodyl z wypasem owiec.

Nie wiem czy duża, niemniej faktem jest, że jest trochę koszmarków. Nie
znaczy to jednak, że z założenia oznakowania jest złe i bezzasadne.

Nikt nie pisze, że założenie jest ogólnie złe i bezzasadne.
Kolega napisał, że kasowanie kierowcy za jazdę w "strefie zamieszkania" 50 km/h, zamiast 20 km/h, w sytuacji, gdzie w ogóle nie przypomina to strefy zamieszkania, to jest jakiś drogowy absurd. I ja się z tym zgadzam.

Jurand.

19 Data: Marzec 23 2010 10:37:50
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

To nie jest absurdalna argumentacja.

Oczywiście, ze jest.

Absurdalne jest kretyńskie w wielu miejscach postawienie znaków ograniczenia prędkości, które Policja, zamiast zająć się usuwaniem takich pozostawionych samemu sobie ograniczeń, każe respektować - stawiając za takowymi znakami auto z radarem.

Być może. Jednak nie jest to tak, ja Ty to próbujesz przedstawić.
Policji usuwać oznakowań nie wolno, wnioski do zarządców dróg
tez im sie zdarzają - inna sprawa, że jak mają obowiązek stać
z radarem, to stoją. Ja Ci się nie podoba, to pisz do nich, pisz
do zarządcy drogi, oddaj głos na kogoś innego.

No chyba nie chcesz mi wmówić, że na prostej drodze, z doskonałą 

Niczego Ci nie zamierzam wmawiać.

widocznością, z niedużym natężeniem ruchu, ustawienie znaku 40 km/h z informacją "Uwaga wyjazd z budowy" ma jakikolwiek logiczny sens - jeżeli ta budowa jest 200 metrów od drogi i z pół kilometra widać, czy ktoś chce z tej budowy wyjechać.

O uzasadnienie zwróć się do zarządcy - możesz nawet na piśmie. Ciekawe
jaka będzie odpowiedź.

Tak samo jaki sens ma znak 40 km/h na TRZYPASMOWEJ drodze, bez jakichkolwiek remontów, zwężeń, itp?

Nie wiem - możesz zrobić jw.. Zastanawiam się, czy to nie Ty opisywałeś
jakiś czas temu wypadek na takim ograniczeniu....

Ty, a Ty może się boisz jechać szybciej niż 50 km/h, bo Ci percepcja wzrokowa na to nie pozwala?

No coś Ty - 50 to już śmierć w oczach. Średnie mam na poziomie 15km/h.

No i co z tego? Ma to być uzasadnieniem dla ignorowania D-40?

Umieszczenie na drodze znaku to nie jest to samo, co podłubanie sobie wykałaczką w zębach. Znak ma nieść ze sobą konkretne, jasne dla wszystkich, informacje.

Znak niesie sobą wystarczające informacje w tej materii - szczególnie
D-40.

Czyli - jeśli nie zwolnisz do 40 km/h, to za chwilę się okaże, że możesz z czymś się zderzyć, bo pojawi się na drodze znienacka. Albo wyrzuci Cię z zakrętu.

Znaczy się, jak nie widzisz uzasadnienie, to znak jest bezzasadny? To
dość typowy tok myślenia, niestety błędny.

Nikt nie pisze, że założenie jest ogólnie złe i bezzasadne.

Nie, skąd. Ciekawe tylko czemu nagle uznałeś, że to D-40 jest
bezzasadne.

Kolega napisał, że kasowanie kierowcy za jazdę w "strefie zamieszkania" 50 km/h, zamiast 20 km/h, w sytuacji, gdzie w ogóle nie przypomina to strefy zamieszkania, to jest jakiś drogowy absurd. I ja się z tym zgadzam.

No jasne, na oko to stwierdził, a Ty internetowo potwierdziłeś. Świetna
argumentacja :)

20 Data: Marzec 23 2010 10:51:35
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

Jurand pisze:
(...)
To nie jest absurdalna argumentacja.

Oczywiście, ze jest.

Masz rację Arturze. Oczywiście muszę sobie dać poprawkę na to, że niezależnie od tego, jak debilnie ktoś ustawi znak, zawsze znajdzie się wąska grupa klakierów, którzy temu przyklasną.

Podam Ci definicję:

Strefa zamieszkania to strefa, w której pieszy może się poruszać swobodnie po całej udostępnionej do użytku publicznego przestrzeni i ma pierwszeństwo przed pojazdami (kierujący musi ustąpić pieszemu w każdym wypadku). Pojazdy muszą jechać z prędkością nie większą niż 20 km/h i parkować tylko w miejscach wyznaczonych. Wyjazd ze strefy zamieszkania na drogę publiczną podlega regułom włączania się do ruchu. Dziecko w wieku od 7 lat może korzystać z drogi na terenie strefy również bez opieki dorosłych.

A teraz skonfrontuj to z opisem:

"Jade sobie ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po lewej las."

Jeśli gość nie przekoloryzował (czyli z 10 metrów nie zrobił 100 metrów) to umieszczenie w takim miejscu znaku "strefa zamieszkania" dotyczy chyba strefy zamieszkania wiewiórek...

Absurdalne jest kretyńskie w wielu miejscach postawienie znaków ograniczenia prędkości, które Policja, zamiast zająć się usuwaniem takich pozostawionych samemu sobie ograniczeń, każe respektować - stawiając za takowymi znakami auto z radarem.

Być może. Jednak nie jest to tak, ja Ty to próbujesz przedstawić.

Wiem - jest tak, jak Ty, ostoja wiedzy wszelakiej, tutaj napiszesz. Ja tylko mała myszka jestem i nic o świecie nie wiem. PRzepraszam, że w ogóle się odważyłem mieć swoje zdanie i swoje obserwacje.

Policji usuwać oznakowań nie wolno, wnioski do zarządców dróg
tez im sie zdarzają - inna sprawa, że jak mają obowiązek stać
z radarem, to stoją. Ja Ci się nie podoba, to pisz do nich, pisz
do zarządcy drogi, oddaj głos na kogoś innego.

No chyba nie chcesz mi wmówić, że na prostej drodze, z doskonałą

Niczego Ci nie zamierzam wmawiać.

Kłaniam się w pas w podzięce.

widocznością, z niedużym natężeniem ruchu, ustawienie znaku 40 km/h z informacją "Uwaga wyjazd z budowy" ma jakikolwiek logiczny sens - jeżeli ta budowa jest 200 metrów od drogi i z pół kilometra widać, czy ktoś chce z tej budowy wyjechać.

O uzasadnienie zwróć się do zarządcy - możesz nawet na piśmie. Ciekawe
jaka będzie odpowiedź.

Ciekawe, czy będzie w ogóle. Na razie zarządca ma problem z nadążeniem z łataniem tej drogi...

Tak samo jaki sens ma znak 40 km/h na TRZYPASMOWEJ drodze, bez jakichkolwiek remontów, zwężeń, itp?

Nie wiem - możesz zrobić jw.. Zastanawiam się, czy to nie Ty opisywałeś
jakiś czas temu wypadek na takim ograniczeniu....

Tak - wypadki to ja.

Ty, a Ty może się boisz jechać szybciej niż 50 km/h, bo Ci percepcja wzrokowa na to nie pozwala?

No coś Ty - 50 to już śmierć w oczach. Średnie mam na poziomie 15km/h.

Nie zdziwiłbym się.

No i co z tego? Ma to być uzasadnieniem dla ignorowania D-40?

Umieszczenie na drodze znaku to nie jest to samo, co podłubanie sobie wykałaczką w zębach. Znak ma nieść ze sobą konkretne, jasne dla wszystkich, informacje.

Znak niesie sobą wystarczające informacje w tej materii - szczególnie
D-40.

Tak Arturze. Np. "zapomnieliśmy go zabrać wraz ze swoimi maszynkami do naprawiania asfaltu, sorry".

Czyli - jeśli nie zwolnisz do 40 km/h, to za chwilę się okaże, że możesz z czymś się zderzyć, bo pojawi się na drodze znienacka. Albo wyrzuci Cię z zakrętu.

Znaczy się, jak nie widzisz uzasadnienie, to znak jest bezzasadny? To
dość typowy tok myślenia, niestety błędny.

Jeśli nie ma uzasadnienia, to znak jest bezzasadny. Tak. Dokładnie tak myślę. Co więcej - zdarzało mi się nie stosować do znaków, które ktoś umieścił niewłaściwie, pomimo tego, że trzeba wtedy złamać przepis. Gdybym bowiem jechał przepisowo, doszłoby do czołowego zderzenia. Ale Ty zapewne, w swoim betonowym mniemaniu o konieczności przestrzegania WSZYSTKICH znaków, pojechałbyś, na logikę, pod prąd.

Nikt nie pisze, że założenie jest ogólnie złe i bezzasadne.

Nie, skąd. Ciekawe tylko czemu nagle uznałeś, że to D-40 jest
bezzasadne.

Jakby Ci ktoś umieścił znak 20 km/h na A4-ce, bez jakichkolwiek oznak problemów z ruchem drogowym, to też byś się nim podniecał, że taki zajebisty i amerykański?

Kolega napisał, że kasowanie kierowcy za jazdę w "strefie zamieszkania" 50 km/h, zamiast 20 km/h, w sytuacji, gdzie w ogóle nie przypomina to strefy zamieszkania, to jest jakiś drogowy absurd. I ja się z tym zgadzam.

No jasne, na oko to stwierdził, a Ty internetowo potwierdziłeś. Świetna
argumentacja :)

Och przepraszam, że nie dołączyłem argumentacji zdjęciowej. Zapomniałem, że rację masz tylko Ty.

Jurand.

21 Data: Marzec 23 2010 11:26:42
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

Masz rację Arturze. Oczywiście muszę sobie dać poprawkę na to, że niezależnie od tego, jak debilnie ktoś ustawi znak, zawsze znajdzie się wąska grupa klakierów, którzy temu przyklasną.

Widzę, że kontynuujesz swą linię obrony, sprowadzając sprawę do absurdu
- wiem, że tak najprościej.

Podam Ci definicję:

Dziękuję, znam te definicje, ale może komuś się przydadzą.

Strefa zamieszkania to strefa, w której pieszy może się poruszać swobodnie po całej udostępnionej do użytku publicznego przestrzeni i ma pierwszeństwo przed pojazdami (kierujący musi ustąpić pieszemu w każdym wypadku). Pojazdy muszą jechać z prędkością nie większą niż 20 km/h i parkować tylko w miejscach wyznaczonych. Wyjazd ze strefy zamieszkania na drogę publiczną podlega regułom włączania się do ruchu. Dziecko w wieku od 7 lat może korzystać z drogi na terenie strefy również bez opieki dorosłych. A teraz skonfrontuj to z opisem:

"Jade sobie ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po lewej las."

Jeśli gość nie przekoloryzował (czyli z 10 metrów nie zrobił 100 metrów) to umieszczenie w takim miejscu znaku "strefa zamieszkania" dotyczy chyba strefy zamieszkania wiewiórek...

To Twoja opinia - dla mnie takie oznakowanie na większej przestrzeni
nie jest niczym dziwnym i nie tyczy to wiewiórek.

Wiem - jest tak, jak Ty, ostoja wiedzy wszelakiej, tutaj napiszesz. Ja tylko mała myszka jestem i nic o świecie nie wiem. PRzepraszam, że w ogóle się odważyłem mieć swoje zdanie i swoje obserwacje.

LOL - jak na razie to podajesz jakieś jednostkowe przykłady
i sprowadzasz sprawę do absurdu.

Ciekawe, czy będzie w ogóle. Na razie zarządca ma problem z nadążeniem z łataniem tej drogi...

Sprawdź - ma ustawowy termin na odpowiedź. Spróbuj podziałać na drodze
formalnej, a nie na narzekaniu a newsach.

Tak - wypadki to ja.

Pytałem, odpowiedzi brak.

Nie zdziwiłbym się.

To Twój problem.

Znak niesie sobą wystarczające informacje w tej materii - szczególnie
D-40.

Tak Arturze. Np. "zapomnieliśmy go zabrać wraz ze swoimi maszynkami do naprawiania asfaltu, sorry".

Tak, tak, szczególnie D-40 zapomnieli zabrać ze sobą.

Jeśli nie ma uzasadnienia, to znak jest bezzasadny. Tak. Dokładnie tak myślę.

Problem w tym, że Ty to uzasadnienie musi być zgodne z Twoimi
obserwacjami i Twoim zdaniem w tej materii.

Co więcej - zdarzało mi się nie stosować do znaków, które ktoś umieścił niewłaściwie, pomimo tego, że trzeba wtedy złamać przepis. Gdybym bowiem jechał przepisowo, doszłoby do czołowego zderzenia. Ale Ty zapewne, w swoim betonowym mniemaniu o konieczności przestrzegania WSZYSTKICH znaków, pojechałbyś, na logikę, pod prąd.

Widzę standardową drogę obrony w postaci sprowadzania sprawy do absurdu.
Najwyraźniej brak Ci argumentów, skoro takie metody stosujesz. Wypadków
się unika niezależnie od oznakowania, czy też tego co jest niby
szczegółowo opisane w PoRD. Do tego wystarczą zasady ogólne. Jednak
one nie uzasadniają łamania ograniczeń prędkości (nie tylko ich)
w imię widzimisię części kierowców.

Jakby Ci ktoś umieścił znak 20 km/h na A4-ce, bez jakichkolwiek oznak problemów z ruchem drogowym, to też byś się nim podniecał, że taki zajebisty i amerykański?

Słabo Ci idzie - póki co nadal nie udało Ci się uzasadnić łamania D-40.

Och przepraszam, że nie dołączyłem argumentacji zdjęciowej. Zapomniałem, że rację masz tylko Ty.

Jak już ją znajdziesz, to może pogadamy dalej.

22 Data: Marzec 23 2010 11:41:48
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

Jurand pisze:
(...)
Masz rację Arturze. Oczywiście muszę sobie dać poprawkę na to, że niezależnie od tego, jak debilnie ktoś ustawi znak, zawsze znajdzie się wąska grupa klakierów, którzy temu przyklasną.

Widzę, że kontynuujesz swą linię obrony, sprowadzając sprawę do absurdu
- wiem, że tak najprościej.

Tak, przecież mieszkamy w kraju, w którym nigdy, przenigdy nie natkniesz się na żadne absurdalne oznakowanie drogi.

Jeśli gość nie przekoloryzował (czyli z 10 metrów nie zrobił 100 metrów) to umieszczenie w takim miejscu znaku "strefa zamieszkania" dotyczy chyba strefy zamieszkania wiewiórek...

To Twoja opinia - dla mnie takie oznakowanie na większej przestrzeni
nie jest niczym dziwnym i nie tyczy to wiewiórek.

Oczywiście, słyszałem już takie teksty. Jak to było... "Panie, a jakby tutaj, w przyszłości, stało przedszkole i Wasze dziecko, w przyszłości"...

Ciekawe, czy będzie w ogóle. Na razie zarządca ma problem z nadążeniem z łataniem tej drogi...

Sprawdź - ma ustawowy termin na odpowiedź. Spróbuj podziałać na drodze
formalnej, a nie na narzekaniu a newsach.

Na razie to mnie to serdecznie wali, bo po tej drodze nie da się fizycznie jechać szybciej niż 40 km/h, z powodu podziurawienia jej jak sito po zimowych roztopach ;) Natomiast pisałem w innych sprawach. Zdziwiłbyś się, jakie były odpowiedzi...

Znak niesie sobą wystarczające informacje w tej materii - szczególnie
D-40.

Tak Arturze. Np. "zapomnieliśmy go zabrać wraz ze swoimi maszynkami do naprawiania asfaltu, sorry".

Tak, tak, szczególnie D-40 zapomnieli zabrać ze sobą.

Albo jeśli go umieścili "z rozmachem".

Jeśli nie ma uzasadnienia, to znak jest bezzasadny. Tak. Dokładnie tak myślę.

Problem w tym, że Ty to uzasadnienie musi być zgodne z Twoimi
obserwacjami i Twoim zdaniem w tej materii.

No tak, uzasadnienie "40 km/h, bo jest wyjazd z budowy" brzmi bardzo dobrze. Szczęściem, że nie ustawili tam 10 km/h, żeby Pan Ciężarówka mógł wyjechać na drogę.

Co więcej - zdarzało mi się nie stosować do znaków, które ktoś umieścił niewłaściwie, pomimo tego, że trzeba wtedy złamać przepis. Gdybym bowiem jechał przepisowo, doszłoby do czołowego zderzenia. Ale Ty zapewne, w swoim betonowym mniemaniu o konieczności przestrzegania WSZYSTKICH znaków, pojechałbyś, na logikę, pod prąd.

Widzę standardową drogę obrony w postaci sprowadzania sprawy do absurdu.
Najwyraźniej brak Ci argumentów, skoro takie metody stosujesz. Wypadków
się unika niezależnie od oznakowania, czy też tego co jest niby
szczegółowo opisane w PoRD. Do tego wystarczą zasady ogólne. Jednak
one nie uzasadniają łamania ograniczeń prędkości (nie tylko ich)
w imię widzimisię części kierowców.

Nie, ja nie jestem ślepo zapatrzonym w przepisy obywatelem, bo inaczej wyniósłbym się do USA - tam byłbym wzorcowym mieszkańcem.

Popełniasz podstawowy błąd w myśleniu o ograniczeniach prędkości. One MUSZĄ być umieszczone w takich miejcach, że NAPRAWDĘ istnieje niebezpieczeństwo dla kierowcy po przekroczeniu tej prędkości. A dlaczego tak? Jeżeli ktoś w napadzie szału twórczego wali znaki ograniczenia prędkości gdzie popadnie, to niesie to za sobą jedną, jedyną konsekwencję W NASZYM SPOŁECZEŃSTWIE. Ludzie zaczynają te ograniczenia ignorować. Możesz mówić, że tak nie jest, że Twoja babcia jeździ przepisowo, że Ty nigdy w życiu nie złamałeś żadnego ograniczenia prędkości, że w ogóle och i ach taki jesteś cudowny. Ja widzę na codzień na drogach, co się dzieje. 40 km/h to jest ograniczenie typu "śmiech na sali", jeśli stoi przy dwupasmowej drodze. Jeśli nie ma za tym ograniczeniem Policji z radarem lub fotoradaru - NIKT go nie respektuje.
Problem pojawia się wtedy, gdy spośród 10 takich ograniczeń zaledwie JEDNO będzie umieszczone tam, gdzie być powinno. Kierowca, uczony doświadczeniem, ignoruje i to. I dochodzi do wypadków.

Jakby Ci ktoś umieścił znak 20 km/h na A4-ce, bez jakichkolwiek oznak problemów z ruchem drogowym, to też byś się nim podniecał, że taki zajebisty i amerykański?

Słabo Ci idzie - póki co nadal nie udało Ci się uzasadnić łamania D-40.

Jeśli jadę czymś, co ni cholery nie przypomina strefy zamieszkania, to w życiu nie będę tam jechał 20 km/h, chociażby stało pięćdziesiąt takich znaków. To jest moja argumentacja. Możesz ją sobie wsadzić naprawdę gdzie tylko zechcesz, ja tego zachowania zmieniać nie zamierzam.
Jeżeli natomiast będę jechał przez osiedle, na którym NIE MA TEGO ZNAKU, to pomimo jego braku nie będę zapierdalał po drodze osiedlowej 50 km/h, pomiędzy ludźmi chodzącymi we wszystki strony. Bo nie jestem debilem, patrzącym tylko na znaki.

Jurand.

23 Data: Marzec 23 2010 12:06:22
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

Tak, przecież mieszkamy w kraju, w którym nigdy, przenigdy nie natkniesz się na żadne absurdalne oznakowanie drogi.

Jeżeli się na takie natykam, to traktuję je jako absurdalne, a nie
próbuję tego aproksymować na resztę oznakowań.

Oczywiście, słyszałem już takie teksty. Jak to było... "Panie, a jakby tutaj, w przyszłości, stało przedszkole i Wasze dziecko, w przyszłości"...

Stare i nic nowego nie wnosi.

Na razie to mnie to serdecznie wali,

To widać...

Nie, ja nie jestem ślepo zapatrzonym w przepisy obywatelem, bo inaczej wyniósłbym się do USA - tam byłbym wzorcowym mieszkańcem.

To Twój problem.

Popełniasz podstawowy błąd w myśleniu o ograniczeniach prędkości.

Wręcz przeciwnie - błąd popełniasz Ty i poniżej dostaniesz
uzasadnienie...

One MUSZĄ być umieszczone w takich miejcach, że NAPRAWDĘ istnieje niebezpieczeństwo dla kierowcy po przekroczeniu tej prędkości.

Otóż właśnie pokazałeś roszczeniowe i jednostronne stanowisko
(masz takie od dawna). To o czym piszesz, to tylko część uwarunkowań.
Zapominasz o bezpieczeństwie dla innych użytkowników drogi, uciążliwości
ruchu, że o ekologii nie wspomnę (to tylko dodatek).

A dlaczego tak? Jeżeli ktoś w napadzie szału twórczego wali znaki ograniczenia prędkości gdzie popadnie, to niesie to za sobą jedną, jedyną konsekwencję W NASZYM SPOŁECZEŃSTWIE. Ludzie zaczynają te ograniczenia ignorować. Możesz mówić, że tak nie jest, że Twoja babcia jeździ przepisowo, że Ty nigdy w życiu nie złamałeś żadnego ograniczenia prędkości, że w ogóle och i ach taki jesteś cudowny. Ja widzę na codzień na drogach, co się dzieje. 40 km/h to jest ograniczenie typu "śmiech na sali", jeśli stoi przy dwupasmowej drodze. Jeśli nie ma za tym ograniczeniem Policji z radarem lub fotoradaru - NIKT go nie respektuje.
Problem pojawia się wtedy, gdy spośród 10 takich ograniczeń zaledwie JEDNO będzie umieszczone tam, gdzie być powinno. Kierowca, uczony doświadczeniem, ignoruje i to. I dochodzi do wypadków.

No cóż, analiza mało ciekawa i błędna, ponieważ tyczy tak naprawdę
niewielkiej ilości zachowań. Podstawowym problemem jest wieczna walka
z dowolnymi ograniczeniami i traktowaniem władzy jako wroga - sam jesteś
tego przykładem.

Jeśli jadę czymś, co ni cholery nie przypomina strefy zamieszkania, to w życiu nie będę tam jechał 20 km/h, chociażby stało pięćdziesiąt takich znaków.

No cóż, Twój wybór, Twój problem.

To jest moja argumentacja. Możesz ją sobie wsadzić naprawdę gdzie tylko zechcesz, ja tego zachowania zmieniać nie zamierzam.

Widzę, że Ciebie w ogóle mało interesuje poza Twoim prywatnym
interesem, ale to w sumie nie nowość.

Jeżeli natomiast będę jechał przez osiedle, na którym NIE MA TEGO ZNAKU, to pomimo jego braku nie będę zapierdalał po drodze osiedlowej 50 km/h, pomiędzy ludźmi chodzącymi we wszystki strony. Bo nie jestem debilem, patrzącym tylko na znaki.

Cóż za odważna deklaracja :)

PS - gdzie ta dokumentacja fotograficzna? Też wali Ciebie ona, czy też
mi napiszesz, bym jej brak wsadził sobie gdzie chcę?

24 Data: Marzec 23 2010 12:27:51
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 

Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

Jeżeli się na takie natykam, to traktuję je jako absurdalne, a nie
próbuję tego aproksymować na resztę oznakowań.

AHA, z wyjątkiem tych sytuacji, które opisze ktoś inny. Wtedy na pewno władza miała rację.

Popełniasz podstawowy błąd w myśleniu o ograniczeniach prędkości.

Wręcz przeciwnie - błąd popełniasz Ty i poniżej dostaniesz
uzasadnienie...

Gnę się w pokłonach.

One MUSZĄ być umieszczone w takich miejcach, że NAPRAWDĘ istnieje niebezpieczeństwo dla kierowcy po przekroczeniu tej prędkości.

Otóż właśnie pokazałeś roszczeniowe i jednostronne stanowisko
(masz takie od dawna). To o czym piszesz, to tylko część uwarunkowań.
Zapominasz o bezpieczeństwie dla innych użytkowników drogi, uciążliwości
ruchu, że o ekologii nie wspomnę (to tylko dodatek).

Oczywiście że moje stanowisko jest roszczeniowe! Byłbym debilem, gdybym miał inne. To nie kierowcy są dla znaków i dla nabijania budżetu mandatami, tylko ZNAKI są dla kierowców. Chyba wobec tego mam prawo mieć roszczenie polegające na tym, żeby ktoś MYŚLAŁ, jak je rozmieszcza.
I nie myślał na zasadnie "Hmm, swoim F126p mogę tu jechać co najwyżej 50 km/h, dobra, stawiamy 50-ke".

A dlaczego tak? Jeżeli ktoś w napadzie szału twórczego wali znaki ograniczenia prędkości gdzie popadnie, to niesie to za sobą jedną, jedyną konsekwencję W NASZYM SPOŁECZEŃSTWIE. Ludzie zaczynają te ograniczenia ignorować. Możesz mówić, że tak nie jest, że Twoja babcia jeździ przepisowo, że Ty nigdy w życiu nie złamałeś żadnego ograniczenia prędkości, że w ogóle och i ach taki jesteś cudowny. Ja widzę na codzień na drogach, co się dzieje. 40 km/h to jest ograniczenie typu "śmiech na sali", jeśli stoi przy dwupasmowej drodze. Jeśli nie ma za tym ograniczeniem Policji z radarem lub fotoradaru - NIKT go nie respektuje.
Problem pojawia się wtedy, gdy spośród 10 takich ograniczeń zaledwie JEDNO będzie umieszczone tam, gdzie być powinno. Kierowca, uczony doświadczeniem, ignoruje i to. I dochodzi do wypadków.

No cóż, analiza mało ciekawa i błędna, ponieważ tyczy tak naprawdę
niewielkiej ilości zachowań. Podstawowym problemem jest wieczna walka
z dowolnymi ograniczeniami i traktowaniem władzy jako wroga - sam jesteś
tego przykładem.

Oczywiście, że moja analiza jest dla Ciebie błędna, bo jest MOJA. Nie błędna byłaby tylko Twoja własna. I jeśli nagminne przekraczanie prędkości dozwolonych w Polsce nazywasz "niewielką ilością zachowań" to idź do okulisty, bo nie bardzo widzisz, co Cię otacza.

Jeśli jadę czymś, co ni cholery nie przypomina strefy zamieszkania, to w życiu nie będę tam jechał 20 km/h, chociażby stało pięćdziesiąt takich znaków.

No cóż, Twój wybór, Twój problem.

Powiem więcej - to jest żaden problem.

To jest moja argumentacja. Możesz ją sobie wsadzić naprawdę gdzie tylko zechcesz, ja tego zachowania zmieniać nie zamierzam.

Widzę, że Ciebie w ogóle mało interesuje poza Twoim prywatnym
interesem, ale to w sumie nie nowość.

Mnie interesuje to, żebym swoją jazdą nikomu ani nie przeszkadzał, ani nie utrudniał poruszania się po drodze.

Jeżeli natomiast będę jechał przez osiedle, na którym NIE MA TEGO ZNAKU, to pomimo jego braku nie będę zapierdalał po drodze osiedlowej 50 km/h, pomiędzy ludźmi chodzącymi we wszystki strony. Bo nie jestem debilem, patrzącym tylko na znaki.

Cóż za odważna deklaracja :)

Czemuż odważna? Masz jakieś dziwne mniemanie o odwadze.

PS - gdzie ta dokumentacja fotograficzna? Też wali Ciebie ona, czy też
mi napiszesz, bym jej brak wsadził sobie gdzie chcę?

Mogę Ci ją zrobić, tylko się zastanawiam, czy warto na Ciebie marnować mój czas.

Jurand.

25 Data: Marzec 23 2010 12:46:42
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

AHA, z wyjątkiem tych sytuacji, które opisze ktoś inny. Wtedy na pewno władza miała rację.

Słabo czytasz - w szczególności ze zrozumieniem. Ja to nawet rozumiem
- w przeciwnym przypadku ciężko by było bronić teorii o uzasadnionym
przekraczaniu prędkości na terenie oznaczonym D-40.

>> Zapominasz o bezpieczeństwie dla innych użytkowników drogi,
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> uciążliwości ruchu, że o ekologii nie wspomnę (to tylko dodatek).
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Oczywiście że moje stanowisko jest roszczeniowe! Byłbym debilem, gdybym miał inne.

Wcale mnie nie zaskoczyłeś.

To nie kierowcy są dla znaków i dla nabijania budżetu mandatami, tylko ZNAKI są dla kierowców. Chyba wobec tego mam prawo mieć roszczenie polegające na tym, żeby ktoś MYŚLAŁ, jak je rozmieszcza.
I nie myślał na zasadnie "Hmm, swoim F126p mogę tu jechać co najwyżej 50 km/h, dobra, stawiamy 50-ke".

Nadal pomijasz to o czym pisałem - powyżej masz podkreślone.

Oczywiście, że moja analiza jest dla Ciebie błędna, bo jest MOJA.

Nie, jest zwyczajnie błędna, co Ci już wykazałem wcześniej.

Nie błędna byłaby tylko Twoja własna. I jeśli nagminne przekraczanie prędkości dozwolonych w Polsce nazywasz "niewielką ilością zachowań" to idź do okulisty, bo nie bardzo widzisz, co Cię otacza.

Twoja troska jest nieuzasadniona, ale potrafię to zrozumieć, skoro jakoś
chcesz usprawiedliwić nagminne i nieuzasadnione przekraczanie prędkości.
Jednak ta nagminność  to nie znaczy większość.

Powiem więcej - to jest żaden problem.

Najwyraźniej jest, skoro nie potrafisz jeździć zgodnie z oznakowaniem
D-40.

Mnie interesuje to, żebym swoją jazdą nikomu ani nie przeszkadzał, ani nie utrudniał poruszania się po drodze.

Kolejna odważna deklaracja. Szkoda tylko, ze nie masz możliwości
oceny, czy Twoje zachowanie niezgodne z oznakowaniami komuś przeszkadza
- dokonujesz analizy tylko na podstawie swojego roszczeniowego
stanowiska.

Czemuż odważna? Masz jakieś dziwne mniemanie o odwadze.

Nazwij to sobie jak chcesz, ale najwyraźniej czegoś nie zauważyłeś :)

Mogę Ci ją zrobić, tylko się zastanawiam, czy warto na Ciebie marnować mój czas.

Kolejny błąd - nie robisz jej dla nie, tylko dla siebie. Jednak biorąc
pod uwagę Twoje podejście wątpię, by się pojawiła.

26 Data: Marzec 23 2010 15:57:27
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-03-23 12:06, Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
[...]

One MUSZĄ być umieszczone w takich miejcach, że NAPRAWDĘ istnieje
niebezpieczeństwo dla kierowcy po przekroczeniu tej prędkości.

Otóż właśnie pokazałeś roszczeniowe i jednostronne stanowisko
(masz takie od dawna). To o czym piszesz, to tylko część uwarunkowań.
Zapominasz o bezpieczeństwie dla innych użytkowników drogi, uciążliwości
ruchu, że o ekologii nie wspomnę (to tylko dodatek).

O bezpieczeństwie napisał, ale wyjaśnij czym jest uciążliwość ruchu i ta ekologia? Pomijamy przypadki skrajne oczywiście.

A dlaczego tak? Jeżeli ktoś w napadzie szału twórczego wali znaki
ograniczenia prędkości gdzie popadnie, to niesie to za sobą jedną,
jedyną konsekwencję W NASZYM SPOŁECZEŃSTWIE. Ludzie zaczynają te
ograniczenia ignorować. Możesz mówić, że tak nie jest, że Twoja babcia
jeździ przepisowo, że Ty nigdy w życiu nie złamałeś żadnego
ograniczenia prędkości, że w ogóle och i ach taki jesteś cudowny. Ja
widzę na codzień na drogach, co się dzieje. 40 km/h to jest
ograniczenie typu "śmiech na sali", jeśli stoi przy dwupasmowej
drodze. Jeśli nie ma za tym ograniczeniem Policji z radarem lub
fotoradaru - NIKT go nie respektuje.
Problem pojawia się wtedy, gdy spośród 10 takich ograniczeń zaledwie
JEDNO będzie umieszczone tam, gdzie być powinno. Kierowca, uczony
doświadczeniem, ignoruje i to. I dochodzi do wypadków.

No cóż, analiza mało ciekawa i błędna, ponieważ tyczy tak naprawdę
niewielkiej ilości zachowań. Podstawowym problemem jest wieczna walka
z dowolnymi ograniczeniami i traktowaniem władzy jako wroga - sam jesteś
tego przykładem.

Analiza jak najbardziej ciekawa i trafna. Niestety nie potrafisz logicznymi argumentami wykazać jej błędności.

Wieczna walka z ograniczeniami - co to za bzdura. Dlaczego Ci sami ludzie nie szanujący polskiej władzy i polskich przepisów, po przekroczeniu granicy nagle im się odmienia. Czy jeżdżą inaczej? Otóż nie, jeżdżą dokładnie tak samo, tyle, że tam już jest to zgodne z przepisami. Czyli co jest złe ludzie czy przepisy?

Tak nawiasem przepisy są dla ludzi czy ludzie dla przepisów? Przepisy będą miały sens, to będą szanowane. Władza będzie dla ludzi, będzie cieszyła się szacunkiem. Banalnie proste a jednak niezrozumiałe.

A.

27 Data: Marzec 23 2010 16:48:38
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Arek (G) pisze:
(...)

O bezpieczeństwie napisał, ale wyjaśnij czym jest uciążliwość ruchu i ta ekologia? Pomijamy przypadki skrajne oczywiście.

Hałas, drgania, emisja zanieczyszczeń. Nie darmo samochody są tak
konstruowane, by mogły spokojnie jeździć 50 na biegu bezpośrednim.

Analiza jak najbardziej ciekawa i trafna. Niestety nie potrafisz logicznymi argumentami wykazać jej błędności.

Dawno już to wykazałem.

Wieczna walka z ograniczeniami - co to za bzdura.

Czytaj dokładnie i ze zrozumieniem. Jurand założył sobie, że większości
te ograniczenia są błędne, więc zasadniczo wszyscy je ignorują jak nie
ma Policji itd.

Dlaczego Ci sami ludzie nie szanujący polskiej władzy i polskich przepisów, po przekroczeniu granicy nagle im się odmienia.

Nie, nie odmienia im się, tylko że tam jest inna władza, która
działa dość skutecznie.

Czy jeżdżą inaczej? Otóż nie, jeżdżą dokładnie tak samo, tyle, że tam już jest to zgodne z przepisami. Czyli co jest złe ludzie czy przepisy?

Muszę kolegę zmartwić, ale powyższa teza jest fałszywa. Jeżdżą
inaczej - zgodnie z tamtejszymi przepisami, które zasadniczo się
od naszych nie różnią. Gdyby robili to samo co tutaj, to bardzo
szybko by się przekonali, że tak nie wolno.

Tak nawiasem przepisy są dla ludzi czy ludzie dla przepisów?

Przepisy są dla ludzi, to oczywiste, tyle, że dla wszystkich. Dla
części zawsze będą niewygodne.

Przepisy będą miały sens, to będą szanowane.

Błąd - sens to one mają, szacunek również - tyle, że nie u wszystkich.
W sumie jak gdzieś tego szacunku brakuje, to można to uzupełnić kijem
- jeden z drugim powarczy, ale na drugi raz będzie się bał je łamać.

Władza będzie dla ludzi, będzie cieszyła się szacunkiem. Banalnie
> proste a jednak niezrozumiałe.

Dla kogo? Chcesz szacunku publicznie deklarując łamanie niewygodnych
przepisów?

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

28 Data: Marzec 23 2010 19:34:00
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-03-23 16:48, Artur Maśląg pisze:

Analiza jak najbardziej ciekawa i trafna. Niestety nie potrafisz
logicznymi argumentami wykazać jej błędności.

Dawno już to wykazałem.

Być może w jakimś innym wątku bo w tym tego nie zaobserwowałem.

Wieczna walka z ograniczeniami - co to za bzdura.

Czytaj dokładnie i ze zrozumieniem. Jurand założył sobie, że większości
te ograniczenia są błędne, więc zasadniczo wszyscy je ignorują jak nie
ma Policji itd.

To nie jest walka z ograniczeniami, tylko znieczulenia na otaczające bzdury. Zrób test wyjdź na ulicę i krzyknij pali się. Prawdopodobnie ktoś zareaguje. Jak będziesz wybiegał codziennie i krzyczał, że się pali nikt nie będzie na Ciebie zwracał uwagi. Tak samo jest ze znakami.

Dlaczego Ci sami ludzie nie szanujący polskiej władzy i polskich
przepisów, po przekroczeniu granicy nagle im się odmienia.

Nie, nie odmienia im się, tylko że tam jest inna władza, która
działa dość skutecznie.

A dlaczego może działać skutecznie? Bo znaki ustawione są z sensem i normalny kierowca nie musi ich łamać, więc policja może się skupić na tym co faktycznie powoduje zagrożenie. U nas gdyby tak samo chcieli to musieli by wystawiać wszystkim mandaty.

Czy jeżdżą inaczej? Otóż nie, jeżdżą dokładnie tak samo, tyle, że tam
już jest to zgodne z przepisami. Czyli co jest złe ludzie czy przepisy?

Muszę kolegę zmartwić, ale powyższa teza jest fałszywa. Jeżdżą
inaczej - zgodnie z tamtejszymi przepisami, które zasadniczo się
od naszych nie różnią. Gdyby robili to samo co tutaj, to bardzo
szybko by się przekonali, że tak nie wolno.

Ile przejechałeś kilometrów za zachodnią granicą Polski? W jakich krajach byłeś i ile tam jeździłeś? Ja jeżdżąc zarówno w Niemczech, Belgii, Francji, Włoszech zarówno po autostradach jaki i normalnych krajówkach nigdzie nie zaobserwowałem normalnego dla polski absurdu. Tam naprawdę można jeździć zgodnie z przepisami. Władza działa sprawniej, jeździłem takim stylem jak w Polsce i nigdy nie dostałem mandatu.

Tak nawiasem przepisy są dla ludzi czy ludzie dla przepisów?

Przepisy są dla ludzi, to oczywiste, tyle, że dla wszystkich. Dla
części zawsze będą niewygodne.

Skoro przepisy nie są przestrzegane przez nikogo to dla kogo są? Coś w nich musi być nie tak.

Przepisy będą miały sens, to będą szanowane.

Błąd - sens to one mają, szacunek również - tyle, że nie u wszystkich.
W sumie jak gdzieś tego szacunku brakuje, to można to uzupełnić kijem
- jeden z drugim powarczy, ale na drugi raz będzie się bał je łamać.

Jaki znowu błąd? Nieprzytomny jesteś? Czytasz co piszesz? Jak przepisy są łamane przez wszystkich, to tym kijem możesz sobie podłubać w nosie. Tylko idiocie może się wydawać, że wie wszystko i wszyscy dookoła się mylą.

Władza będzie dla ludzi, będzie cieszyła się szacunkiem. Banalnie
 > proste a jednak niezrozumiałe.

Dla kogo? Chcesz szacunku publicznie deklarując łamanie niewygodnych
przepisów?

Przeczytaj jeszcze raz i nie kompromituj się nieznajomością czytanie ze zrozumieniem. Inna sprawa, że w tym wątku pokazałeś już wystarczającą klasę. Oczywiście dla mnie EOT.

A.

29 Data: Marzec 23 2010 20:24:32
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Arek (G) pisze:
(...)

Być może w jakimś innym wątku bo w tym tego nie zaobserwowałem.

To Twój problem.

To nie jest walka z ograniczeniami, tylko znieczulenia na otaczające bzdury. Zrób test wyjdź na ulicę i krzyknij pali się. Prawdopodobnie ktoś zareaguje. Jak będziesz wybiegał codziennie i krzyczał, że się pali nikt nie będzie na Ciebie zwracał uwagi.

Coś w tym jest, jednak jak chcesz pomocy, to krzycz "pali się", a nie
"gwałcą". Na "pali się" ludzie reagują.

Tak samo jest ze znakami.

Nie, nie jest tak samo. Część ludzi (większa) na nie jednak reaguje,
część ma własne widzimisię.

Nie, nie odmienia im się, tylko że tam jest inna władza, która
działa dość skutecznie.

A dlaczego może działać skutecznie?

Ponieważ mieszkańcy uważają, że działa na ich korzyść i z nią współpracują, a nie walczą?

Bo znaki ustawione są z sensem i normalny kierowca nie musi ich łamać,

Podobnie jak w Polsce, choć w Polsce jest z tym trochę gorzej.

więc policja może się skupić na tym co faktycznie powoduje zagrożenie.
> U nas gdyby tak samo chcieli to musieli by wystawiać wszystkim
> mandaty.

Bzdura, ale ja widzę jakie stanowisku próbujesz przeforsować. Jakoś
nawet w Polsce mandatami nie obdarowują całkiem przypadkowych osób.

Ile przejechałeś kilometrów za zachodnią granicą Polski?

Nie liczyłem.

W jakich krajach byłeś i ile tam jeździłeś? Ja jeżdżąc zarówno w Niemczech, Belgii, Francji, Włoszech zarówno po autostradach jaki i normalnych krajówkach nigdzie nie zaobserwowałem normalnego dla polski absurdu.

Mógłbym pewnie do tej listy trochę dołożyć, ale sam się pięknie
podkładasz z tym brakiem absurdu w innych krajach. Oczywiście,
nie pojawiają się "normalnego dla polski absurdu", ale są lokalne.

Tam naprawdę można jeździć zgodnie z przepisami.

W Polsce również, tylko trzeba chcieć.

Władza działa sprawniej, jeździłem takim stylem jak w Polsce i nigdy nie dostałem mandatu.

Takim stylem jak w Polsce? Nagminnie łamałeś ograniczenia prędkości?
Nie wierzę.

Skoro przepisy nie są przestrzegane przez nikogo to dla kogo są? Coś w nich musi być nie tak.

Nie tak jest z tymi, którzy twierdzą, że przepisy nie są przez nikogo
przestrzegane - to doskonała wymówka.

Jaki znowu błąd? Nieprzytomny jesteś? Czytasz co piszesz? Jak przepisy są łamane przez wszystkich, to tym kijem możesz sobie podłubać w nosie. Tylko idiocie może się wydawać, że wie wszystko i wszyscy dookoła się mylą.

LOL - takimi argumentami raczej niewielu przekonasz. Nawet na śmiesznym
"Uwaga Pirat" widać, że nie masz racji i zwykłym kłamstwem jest
twierdzenie, że wszyscy łamią przepisy.

Przeczytaj jeszcze raz i nie kompromituj się nieznajomością czytanie ze zrozumieniem. Inna sprawa, że w tym wątku pokazałeś już wystarczającą klasę. Oczywiście dla mnie EOT.

LOL - przepiękne :) Na koniec z braku argumentów przekażemy
interlokutorowi znak pokoju w postaci kilku impertynencji oraz sugestii
niepełnosprawności umysłowej, po czym zamkniemy oczywiście EOT-em :)

Zdrówka życzę :)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

30 Data: Marzec 23 2010 20:06:11
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

Arek (G) pisze:
(...)
O bezpieczeństwie napisał, ale wyjaśnij czym jest uciążliwość ruchu i ta ekologia? Pomijamy przypadki skrajne oczywiście.

Hałas, drgania, emisja zanieczyszczeń. Nie darmo samochody są tak
konstruowane, by mogły spokojnie jeździć 50 na biegu bezpośrednim.


Które auto emituje więcej zanieczyszczeń - to, której jedzie 20 km/h na drugim biegu (no chyba, że ty jeździsz z takimi prędkościami na biegu piątym), czy to, które jedzie 50 km/h na biegu np. czwartym?

Analiza jak najbardziej ciekawa i trafna. Niestety nie potrafisz logicznymi argumentami wykazać jej błędności.

Dawno już to wykazałem.

Jasne.

Wieczna walka z ograniczeniami - co to za bzdura.

Czytaj dokładnie i ze zrozumieniem. Jurand założył sobie, że większości
te ograniczenia są błędne, więc zasadniczo wszyscy je ignorują jak nie
ma Policji itd.

Oczywiście, że większość kierowców ma głęboko w poważaniu ograniczenia prędkości! Chłopie - obudź się! Idź na miasto, zobacz, ilu kierowców jeździ 50 km/h!

Dlaczego Ci sami ludzie nie szanujący polskiej władzy i polskich przepisów, po przekroczeniu granicy nagle im się odmienia.

Nie, nie odmienia im się, tylko że tam jest inna władza, która
działa dość skutecznie.

Bzdura. Jeździłem w bardzo wielu miejscach i z wyjątkiem naprawdę upierdliwej i nie cierpiącej Polaków Policji niemieckiej nie miałem żadnych przypadków typu "zaczajony w krzakach".

Czy jeżdżą inaczej? Otóż nie, jeżdżą dokładnie tak samo, tyle, że tam już jest to zgodne z przepisami. Czyli co jest złe ludzie czy przepisy?

Muszę kolegę zmartwić, ale powyższa teza jest fałszywa. Jeżdżą
inaczej - zgodnie z tamtejszymi przepisami, które zasadniczo się
od naszych nie różnią. Gdyby robili to samo co tutaj, to bardzo
szybko by się przekonali, że tak nie wolno.

Różnią się - nie masz nasrane znaków z ograniczeniami gdzie bądź. Za to w takich Włoszech, jak masz ograniczenie 60 km/h i za chwilę zakręt, masz duże szanse, że próbując go przejechać setką wylecisz z drogi. U nas są dziesiątki takich ograniczeń na drogach, na których nigdy nie powinny się znaleźć (vide słynne 70-ki na drodze Katowice-Warszawa, połączone z taśmowo ustawianymi tam fotoradarami).

>> Władza będzie dla ludzi, będzie cieszyła się szacunkiem. Banalnie
> proste a jednak niezrozumiałe.

Dla kogo? Chcesz szacunku publicznie deklarując łamanie niewygodnych
przepisów?

Ja łamię przepisy - tak jak i 100% kierowców w Polsce. NIE MA takiego kierowcy, który jeździ po mieście przepisowo. Uwierz mi. Przejadę się z Tobą po Krakowie i nie minie godzina, jak złamiesz jakiś przepis - świadomie, bądź nie.

Jurand.

31 Data: Marzec 23 2010 20:59:19
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

Które auto emituje więcej zanieczyszczeń - to, której jedzie 20 km/h na drugim biegu (no chyba, że ty jeździsz z takimi prędkościami na biegu  piątym), czy to, które jedzie 50 km/h na biegu np. czwartym?

No cóż, znów próbujesz skierować dyskusję na manowce, ale nic to
- D-40 akurat niekoniecznie ma mieć związek z emisją zanieczyszczeń,
ale z bezpieczeństwem oraz uciążliwością ruchu jak najbardziej.
Ekologicznie też pewnie źle nie wyjdzie :)

Oczywiście, że większość kierowców ma głęboko w poważaniu ograniczenia prędkości! Chłopie - obudź się! Idź na miasto, zobacz, ilu kierowców jeździ 50 km/h!

Tak się składa, że jeżdżę codziennie od wielu lat. Nie tylko po Polsce.

Bzdura. Jeździłem w bardzo wielu miejscach i z wyjątkiem naprawdę upierdliwej i nie cierpiącej Polaków Policji niemieckiej

LOL - niemiecka Policja nie lubi Polaków? No fakt, czytałem tutaj,
że nie lubi czeska, austriacka itd.. Jak wytłumaczysz fakt, że
nigdy i z żadną problemów nie miałem?

nie miałem żadnych przypadków typu "zaczajony w krzakach".

Nie? W wielu krajach tak robią :)

Różnią się - nie masz nasrane znaków z ograniczeniami gdzie bądź. Za to w takich Włoszech, jak masz ograniczenie 60 km/h i za chwilę zakręt, masz duże szanse, że próbując go przejechać setką wylecisz z drogi.

A droga przebiegała przez miejscowość? Znam takie, że mimo szczerych
chęci nawet tych 60km/h nie przekroczysz, ponieważ mocy nie wyda.

U nas są dziesiątki takich ograniczeń na drogach, na których nigdy nie powinny się znaleźć (vide słynne 70-ki na drodze Katowice-Warszawa, połączone z taśmowo ustawianymi tam fotoradarami).

Przejedź się kiedyś i popatrz dlaczego są te 70 ustawione. Znam te trasę
od otwarcia i cieszę się, że powstała. Jedna z niewielu przyzwoitych
tras w Polsce (w szczególności od W-wy) i te 70 nie są żadnym
utrudnieniem. Te Twoje demoniczne opowieści o 70 i kaskadowych
FR są może i medialnie popularne, ale niespecjalnie prawdziwe.
Pewnie Ci się pomyliło z opowieściami o reszcie DK8 (do Kudowy),
ale to w sumie nic dziwnego.

Ja łamię przepisy - tak jak i 100% kierowców w Polsce.

Nieprawda. Większość ich nie łamie.

NIE MA takiego kierowcy, który jeździ po mieście przepisowo.

Nieprawda. Większość jeździ przepisowo.

Uwierz mi. Przejadę się z Tobą po Krakowie i nie minie godzina, jak złamiesz
> jakiś przepis - świadomie, bądź nie.

A co by z tego miało niby wynikać? To, że nie ma bezbłędnych kierowców?
Nie, nie ma. To, że oznakowanie może być mylące? Tak, może być.
Jednak co do oceny jakości mojej jazdy oraz zgodności z przepisami
to pozwolisz, że nie Ty to będziesz oceniał. Możemy wybrać jakiegoś
losowego egzaminatora, bądź przejechać się do Niemiec/Szwajcarii na
jazdę weryfikacyjną (jakiś czas temu wymaganą do otrzymania ichniejszego
PJ na podstawie polskiego).

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

32 Data: Marzec 24 2010 07:50:30
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

Jurand pisze:
(...)
Które auto emituje więcej zanieczyszczeń - to, której jedzie 20 km/h na drugim biegu (no chyba, że ty jeździsz z takimi prędkościami na biegu piątym), czy to, które jedzie 50 km/h na biegu np. czwartym?

No cóż, znów próbujesz skierować dyskusję na manowce, ale nic to
- D-40 akurat niekoniecznie ma mieć związek z emisją zanieczyszczeń,
ale z bezpieczeństwem oraz uciążliwością ruchu jak najbardziej.
Ekologicznie też pewnie źle nie wyjdzie :)


Przepraszam, a czy to ja zacząłem nawiązywanie do ekologii? Chcesz mi może wmówić, że szybszy przejazd przez taką "strefę zamieszkania" zapewne negatywnie wpłynie na żywotność jętki jednodniówki? Poza tym o jakim niebezpieczeństwie mówisz, jeśli jedziesz 50 km/h drogą, która jest zabudowana w odległoci 100 metrów od niej?
Strefa zamieszkania i prędkość 20 km/h to powinno być oznakowanie występujące tylko i wyłącznie na drogach stricte osiedlowych. Po to ktoś wymyślił taką strefę, żeby pieszy mógł sobie chodzić po całej drodze mając tam bezwzględne pierwszeństwo i nie bojąc się, że coś go rozjedzie. Nadużywanie tego znaku spowoduje to samo, co w przypadku ograniczeń prędkości - ludzie zaczną go ignorować.

Oczywiście, że większość kierowców ma głęboko w poważaniu ograniczenia prędkości! Chłopie - obudź się! Idź na miasto, zobacz, ilu kierowców jeździ 50 km/h!

Tak się składa, że jeżdżę codziennie od wielu lat. Nie tylko po Polsce.

I co - większość jeździ przepisowo? Po jakim mieście jeździsz?

Bzdura. Jeździłem w bardzo wielu miejscach i z wyjątkiem naprawdę upierdliwej i nie cierpiącej Polaków Policji niemieckiej

LOL - niemiecka Policja nie lubi Polaków? No fakt, czytałem tutaj,
że nie lubi czeska, austriacka itd.. Jak wytłumaczysz fakt, że
nigdy i z żadną problemów nie miałem?

Niemiecka Policja nie lubi Polaków. Do tego stopnia, że potrafią być bardzo niesympatyczni i bez pytania wyrzucić na parkingu wszystko z bagażnika na mokry asfalt, pod pozorem "poszukiwania narkotyków".

nie miałem żadnych przypadków typu "zaczajony w krzakach".

Nie? W wielu krajach tak robią :)

Może w Czechach i na Słowacji jeszcze.

Różnią się - nie masz nasrane znaków z ograniczeniami gdzie bądź. Za to w takich Włoszech, jak masz ograniczenie 60 km/h i za chwilę zakręt, masz duże szanse, że próbując go przejechać setką wylecisz z drogi.

A droga przebiegała przez miejscowość? Znam takie, że mimo szczerych
chęci nawet tych 60km/h nie przekroczysz, ponieważ mocy nie wyda.

A jeden przykład Ci podam - normalna dwupasmówka, "zakończona" tunelem. W tunelu był zakręt pod kątem prawie 90 stopni. Przed nim ograniczenie z tego co pamiętam do 50 albo do 40 km/h. Na tyle blisko tunelu, że nie trzeba przez 10 minut od tego ograniczenia dojeżdżać do przeszkody właściwej. U nas znak postawiliby kilometr wcześniej... Wjazd w ten tunel z prędkością 80 km/h skończyłby się zapewne rozsmarowaniem auta na ścianie.

Z Polski - jeszcze na etapie istnienia "autostrady" typu betonowa patatajka Katowice-Wrocław, zdarzyło mi się jeździć wiele razy do Opola z Gliwic, drogami alternatywnymi dla owej autostrady. Jadąc przez wioski co chwila napotykałem ograniczenia do 40 km/h, dziwiąc się, co za debil je ustawił - spokojnie przejechać można było tamtędy 2x szybciej bez jakiegokolwiek strachu, że jedziemy blisko granicy przyczepności, czy też widoczność jest niewystarczająca. Takich ograniczeń było tam conajmniej z 10 sztuk. I jechało się i z biegiem kilometrów zaczynało te ograniczenia ignorować. A potem następowała niespodzianka - postawiona 30-ka, zakręt w prawo, który w połowie się mocno zacieśniał i okazało się, że owej 30-ki akurat w tym miejscu nie postawiono tak sobie.
Z biegiem czasu okazało się, że w tym miejscu potrafia wylecieć z drogi podczas sezonu wakacyjnego 3-4 auta dziennie. Dziwny zbieg okoliczności, prawda?

Jurand.


U nas są dziesiątki takich ograniczeń na drogach, na których nigdy nie powinny się znaleźć (vide słynne 70-ki na drodze Katowice-Warszawa, połączone z taśmowo ustawianymi tam fotoradarami).

Przejedź się kiedyś i popatrz dlaczego są te 70 ustawione. Znam te trasę
od otwarcia i cieszę się, że powstała. Jedna z niewielu przyzwoitych
tras w Polsce (w szczególności od W-wy) i te 70 nie są żadnym
utrudnieniem. Te Twoje demoniczne opowieści o 70 i kaskadowych
FR są może i medialnie popularne, ale niespecjalnie prawdziwe.
Pewnie Ci się pomyliło z opowieściami o reszcie DK8 (do Kudowy),
ale to w sumie nic dziwnego.

Ja łamię przepisy - tak jak i 100% kierowców w Polsce.

Nieprawda. Większość ich nie łamie.

NIE MA takiego kierowcy, który jeździ po mieście przepisowo.

Nieprawda. Większość jeździ przepisowo.

Uwierz mi. Przejadę się z Tobą po Krakowie i nie minie godzina, jak złamiesz jakiś przepis - świadomie, bądź nie.

A co by z tego miało niby wynikać? To, że nie ma bezbłędnych kierowców?
Nie, nie ma. To, że oznakowanie może być mylące? Tak, może być.
Jednak co do oceny jakości mojej jazdy oraz zgodności z przepisami
to pozwolisz, że nie Ty to będziesz oceniał. Możemy wybrać jakiegoś
losowego egzaminatora, bądź przejechać się do Niemiec/Szwajcarii na
jazdę weryfikacyjną (jakiś czas temu wymaganą do otrzymania ichniejszego
PJ na podstawie polskiego).

-- Jutro to dziś - tyle że jutro.

33 Data: Marzec 23 2010 22:33:59
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Bydlę 

Jurand wrote:
>
> Chłopie - obudź się! Idź na miasto, zobacz, ilu kierowców
> jeździ 50 km/h!


Pojazdy nauki jazdy.
Gdy się rozpędzą...

Są oznakowane, więc łatwo liczyć.
--
Bydlę

34 Data: Marzec 23 2010 11:00:05
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jakub Witkowski 

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

tez im sie zdarzają - inna sprawa, że jak mają obowiązek stać
z radarem, to stoją.

Mają znacznie więcej możliwości, z czego wybierają sobie stanie
z radarem w miejscach tych najbardziej idiotycznych ograniczeń.
Oczywiście, wolno im. Tylko ciekawe zdrowie i życie ilu ludzi
mogłoby być uratowane gdyby zamiast tego stali tam, gdzie jest
faktycznie niebezpiecznie.

Ja Ci się nie podoba, to pisz do nich, pisz
do zarządcy drogi, oddaj głos na kogoś innego.

Apropos głosowania jako sposobu poprawy działania policji :)
Oczywiście, absurd, ale skoro idziesz w tę stronę, to zważ że publiczna krytyka
(np. na grupie) pozwala wyrobić sobie pogląd na właściwe głosowanie większej
liczbie wyborców. Otwarta debata to podstawa demokracj :>

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

35 Data: Marzec 23 2010 11:48:14
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jakub Witkowski pisze:

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

tez im sie zdarzają - inna sprawa, że jak mają obowiązek stać
z radarem, to stoją.

Mają znacznie więcej możliwości, z czego wybierają sobie stanie
z radarem w miejscach tych najbardziej idiotycznych ograniczeń.

Nieprawda. Stanie radarem w takich miejscach to wyjątek.

Oczywiście, wolno im. Tylko ciekawe zdrowie i życie ilu ludzi
mogłoby być uratowane gdyby zamiast tego stali tam, gdzie jest
faktycznie niebezpiecznie.

W takich miejscach również sie pojawiają.

Apropos głosowania jako sposobu poprawy działania policji :)
Oczywiście, absurd, ale skoro idziesz w tę stronę, to zważ że publiczna krytyka
(np. na grupie) pozwala wyrobić sobie pogląd na właściwe głosowanie większej
liczbie wyborców.

LOL - jedynie co daje lektura tej "krytyki", to ocena poglądów pewnej
grupy ludzi. Do właściwego głosowania to jeszcze daleko. Jakoś nie
zauważyłem, by dyskusje tutaj jakoś rzutowały na kwestie wyborów
lokalnych, a tej jak najbardziej są nam bliskie, ponieważ mamy wpływ
na decyzje władz lokalnych.

Otwarta debata to podstawa demokracj :>

Powiedzmy.

36 Data: Marzec 23 2010 12:21:06
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Hinek 


Użytkownik "Jurand"  napisał


To nie jest absurdalna argumentacja.


Zauwaz ze ulubionym zwrotem "Futrzaka" jest:
*Widzę, że kontynuujesz swą linię obrony, sprowadzając sprawę do
absurdu - wiem, że tak najprościej.*
Znajdziesz to w większości jego postow :)  Absurdem jest dla niego
wszystko to, co nie jest zgodne z jedynie slusznymi pogladami....
Taka figura retoryczna pozwala jego zdaniem zrecznie wykrecic sie
od odpowiedzi. Tak mu sie wydaje:)  Zwroc uwage na jego posty.
Wszedzie jest ta sama kalka. W taki mniej wiecej sposob pisze sie
programy dla botow. Wydaje mi sie, ze tak naprawde to
jest bot!  Sadzisz ze bot przyjmie jakies argumenty? Niemniej
obserwacja dzialania tego algorytmu jest zabawna. Niezly ubaw musi
miec rowniez tworca tego kodu :)
Pozdr

--
Hinek

37 Data: Marzec 23 2010 12:32:56
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Hinek"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Jurand"  napisał

To nie jest absurdalna argumentacja.


Zauwaz ze ulubionym zwrotem "Futrzaka" jest:
*Widzę, że kontynuujesz swą linię obrony, sprowadzając sprawę do
absurdu - wiem, że tak najprościej.*
Znajdziesz to w większości jego postow :)  Absurdem jest dla niego
wszystko to, co nie jest zgodne z jedynie slusznymi pogladami....
Taka figura retoryczna pozwala jego zdaniem zrecznie wykrecic sie
od odpowiedzi. Tak mu sie wydaje:)  Zwroc uwage na jego posty.
Wszedzie jest ta sama kalka. W taki mniej wiecej sposob pisze sie
programy dla botow. Wydaje mi sie, ze tak naprawde to
jest bot!  Sadzisz ze bot przyjmie jakies argumenty? Niemniej
obserwacja dzialania tego algorytmu jest zabawna. Niezly ubaw musi
miec rowniez tworca tego kodu :)
Pozdr


Wiem, że TTTM (Ten Typ Tak Ma). Artur, pod względem umiejętności obserwowania otaczającej go rzeczywistości "taką jaka jest", jest jak taki Jeremy Clarkson wywinięty na lewą stronę. "Znaki są po to, żeby je przestrzegać". "Władza ma zawsze rację, nie podoba Ci się, nie jeździj samochodem". "Przekroczyłeś prędkość dopuszczalną - płać mandat". "Podajcie mi mój kapelusz, będę jechał w trasę"...
Ale mnie już mało co zdziwi. Dwa dni temu do zaprzyjaźnionego dealera, na plac z autami używanymi, przyszedł Pan wiek c.a. 150 lat (mocno kulał, chodził o lasce, aparat słuchowy, okulary z denkami jak słoik, trzęsące się ręce, generalnie mocno już wyeksploatowany życiem), pooglądać samochody, bo właśnie szuka sobie jakiegoś. I nie można się dziwić, że biorąc pod uwagę, że drogami mogą jeździć też i tacy użytkownicy - stawia się wszędzie znaki 20 i 40 km/h ograniczenia.

Jurand.

38 Data: Marzec 23 2010 12:55:11
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

Widzę, ze znalazłeś wsparcie...

Wiem, że TTTM (Ten Typ Tak Ma). Artur, pod względem umiejętności obserwowania otaczającej go rzeczywistości "taką jaka jest", jest jak taki Jeremy Clarkson wywinięty na lewą stronę.

LOL - tylko potwierdzasz, że nie umiesz czytać zez zrozumieniem i
jak sam napisałeś - podchodzisz to tego wszystkiego roszczeniowo.
Zrozumienia nie oczekuję :)

"Znaki są po to, żeby je przestrzegać".

Ja mogę tylko potwierdzić, że znaki są po to, by ich przestrzegać.

"Władza ma zawsze rację,

Nieprawda, ale nie dziwi mnie taka Twoja wypowiedź. Ty zakładasz
coś wręcz przeciwnego i stad takie Twoje podejście.

nie podoba Ci się, nie jeździj samochodem".

Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.

"Przekroczyłeś prędkość dopuszczalną - płać mandat". 

Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.

"Podajcie mi mój kapelusz, będę jechał w trasę"...

W czymś Ci kapelusz przeszkadza?

Ale mnie już mało co zdziwi. Dwa dni temu do zaprzyjaźnionego dealera, na plac z autami używanymi, przyszedł Pan wiek c.a. 150 lat (mocno kulał, chodził o lasce, aparat słuchowy, okulary z denkami jak słoik, trzęsące się ręce, generalnie mocno już wyeksploatowany życiem), pooglądać samochody, bo właśnie szuka sobie jakiegoś. I nie można się dziwić, że biorąc pod uwagę, że drogami mogą jeździć też i tacy użytkownicy - stawia się wszędzie znaki 20 i 40 km/h ograniczenia.

Świetny przykład - masz może lepsze?

39 Data: Marzec 23 2010 13:07:00
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 

Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

"Przekroczyłeś prędkość dopuszczalną - płać mandat".

Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.

Tak? To teraz wytłumacz przypadek Kurskiego, jadącego za konwojem przez x km.

"Podajcie mi mój kapelusz, będę jechał w trasę"...

W czymś Ci kapelusz przeszkadza?

Moje sombrero wystaje zanadto przez okno.

Ale mnie już mało co zdziwi. Dwa dni temu do zaprzyjaźnionego dealera, na plac z autami używanymi, przyszedł Pan wiek c.a. 150 lat (mocno kulał, chodził o lasce, aparat słuchowy, okulary z denkami jak słoik, trzęsące się ręce, generalnie mocno już wyeksploatowany życiem), pooglądać samochody, bo właśnie szuka sobie jakiegoś. I nie można się dziwić, że biorąc pod uwagę, że drogami mogą jeździć też i tacy użytkownicy - stawia się wszędzie znaki 20 i 40 km/h ograniczenia.

Świetny przykład - masz może lepsze?

Całą masę, ale niestety teraz ich nie mogę napisać, bo zajęty będę biciem pokłonów w stronę Zarządu Dróg w Krakowie.

Jurand.

40 Data: Marzec 23 2010 13:21:38
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Jurand pisze:
(...)

Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.

Tak?

Tak.

To teraz wytłumacz przypadek Kurskiego, jadącego za konwojem przez x km.

To jeden z tych świetnych przykładów, które sprawy nie sprowadzają do
absurdu? Ale dobrze, odpowiem - zostań politykiem i walcz o automatyczne
uchylenie immunitetu po takich wyczynach, bądź w ogóle o ograniczenie
praw związanych z posiadaniem takowegoż.

41 Data: Marzec 23 2010 19:16:30
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Bydlę 

Jurand wrote:

Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).

Dawaj.

--
Bydlę

42 Data: Marzec 23 2010 20:16:47
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości Jurand wrote:

Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie, które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło, albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).

Dawaj.

1. 40-ka na drodze prowadzącej od strony strony Skawiny na Ruczaj - okolice Kampusu UJ (nazwy z pamięci Ci nie podam) - teraz są tam dziury jak w serze szwajcarskim. Droga prosta jak strzelił, po lewej w oddali budowa i pod ograniczeniem tabliczka "Uwaga - wyjazd z budowy". Widoczność doskonała, zabudowań praktycznie żadnych. Ostatnio w zatoczce był tam przyczajony radiowóz...

2. 70-ka i 40-ka przy dojeździe do bramek na A4-ce. Z obu stron. Próbowałeś tam kiedyś jechać tak, jak te znaki każą? Można usnąć z nudów, usiłując dotoczyć się do bramek.

3. Ograniczenie 50 na wjeździe do Krakowa od strony autostrady A4 - jedziesz sobie od salonu VW dwupasmówką pod górę, potem zjazd w dół, znowu pod górę, skręt w prawo i masz ograniczenie do 70-kę po lewej, dosłownie 30 metrów dalej po prawej znak "teren zabudowany" i 20 metrów dalej fotoradar po lewej. Ile tam możesz jechać? 50! Za skrzyżowaniem, przed stacją benzynową, jest powtórzona 50-ka i 200 metrów dalej znowu 70. W zatoczce lubi się zaczaić radiowóz i łapie tych, co nie zwrócili uwagę na znak "teren zabudowany". Jak Boga kocham - chyba ani razu nie spotkałem tam samochodu osobowego jadącego 50 km/h. Wszyscy grzeją 100 i hamują przed fotoradarem do... 70-ciu.

4. Jeszcze z 2 miesiące temu jadąc obwodnicą od strony Wieliczki, po tym jak zdemontowali przewężenie w jednym miejscu drogi, stała 40-ka po prawej stronie drogi. Ekipa zapomniała zabrać.

5. Aleje 3 wieszczów. Droga 3-pasmowa, prawy dla autobusów i taxi. Nasrane tam jest 70-ek od groma. Do tego stopnia jest to mylące, że nawet biegły sądowy stwierdził na rozprawie, że cała ta ulica ma ograniczenie do 70-ciu. Niestety - za jednym ze skrzyżowań "zapomnieli" postawić 70-kę - i jest ograniczenie z automatu do 50 km/h. Ile tam się jeździ? 70-100, jak nie ma dużego natężenia, które wymusza stanie na światłach. Jadąc wolniej, niż 70, jesteś najnormalniejszym w świecie zawalidrogą.

43 Data: Marzec 23 2010 22:35:09
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Bydlę 

Jurand wrote:
>
> Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
> > Jurand wrote:
>
>> Od razu wymienię Ci z 5 znaków z ograniczeniem prędkości w Krakowie,
>> które stoją w miejscach, gdzie najwyraźniej albo kogoś popieprzyło,
>> albo ekipa remontowa zapomniała znaku zdemontować (jak jeszcze do
>> niedawna na obwodnicy Krakowa stała sobie 40-ka).
>
>
>> Dawaj.
>
>

> 1. (ciaaaaach!)

Dziękuję, idę przetwarzać.
:-)

--
Bydlę

44 Data: Marzec 23 2010 12:51:25
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
[...]

Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

Problem w tym, że zbyt często są jednak bezzasadne. Pierwszy z brzegu przykład jak wytłumaczyć ponad 20km teren zabudowany ciągnący się przez kilka z rzędu wiosek? Miejsce gdzie wszędzie na zachodzie było by co najmniej 70. Może jakieś chwilowe do 50.

A.

45 Data: Marzec 23 2010 13:08:23
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Arek (G) pisze:

W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
[...]
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

Problem w tym, że zbyt często są jednak bezzasadne.

Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.

Pierwszy z brzegu przykład jak wytłumaczyć ponad 20km teren zabudowany ciągnący się przez kilka z rzędu wiosek?

Normalnie - wioski sie rozrastają, ruch coraz większy itd. FR nie
dołożyli przy okazji? Znam takie odcinki i zasadniczo to co mi
przeszkadza, to brak powtórzenia ograniczenia co jakiś czas, ponieważ
po kilku kolejnych skrzyżowaniach, czy drogach bocznych człowiek
zapomina, czy już minął koniec terenu, czy nadal jest 50. Głupio
się nadziać na radar jadąc jak cywilizowany człowiek dłuższy czas.
Na tym Twoim zachodzie stosowne powtórzenia są na tyle częste, że
kierowca o nich nie zapomni. W sumie na takich odcinkach są czasem podniesienia prędkości - nawet w Polsce.

Miejsce gdzie wszędzie na zachodzie było by co najmniej 70. Może jakieś chwilowe do 50.

Nie szafuj tym zachodem, ponieważ to różnie bywa. W Polsce zwyczajnie
brak jest tras szybkiego ruchu, po wielu drogach krajowych na sporych
odcinkach nie można jechać szybko, ponieważ droga przebiega przez
miejscowości.

46 Data: Marzec 23 2010 05:34:53
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Matt 

On 23 Mar, 13:08, Artur 'futrzak' Maśląg  wrote:

Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.

Przypomniała mi się dyskusja jakiś czas temu - był wspomniany zakręt
mocno ograniczający widoczność, ograniczenie do 40 i wyjazd/
skrzyżowanie za tym zakrętem. Rozpoczynający wątek żalił się na ludzi
ignorujących ograniczenie, na co jedną z pierwszych odpowiedzi było "a
może to ograniczenie jest bezzasadne i jadący główną o tym wiedzą".
Pewnie z punktu widzenia jadących główną było - w końcu zakręt dało
się przejechać szybciej bez wypadania, a że jakieś tam skrzyżowanie ma
kiepską widoczność to nie ich problem, w końcu oni mają
pierwszeństwo.

--
Regards
Matt

47 Data: Marzec 23 2010 14:20:20
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Matt pisze:

On 23 Mar, 13:08, Artur 'futrzak' Maśląg  wrote:
Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.

Przypomniała mi się dyskusja jakiś czas temu - był wspomniany zakręt
mocno ograniczający widoczność, ograniczenie do 40 i wyjazd/
skrzyżowanie za tym zakrętem. Rozpoczynający wątek żalił się na ludzi
ignorujących ograniczenie, na co jedną z pierwszych odpowiedzi było "a
może to ograniczenie jest bezzasadne i jadący główną o tym wiedzą".
Pewnie z punktu widzenia jadących główną było - w końcu zakręt dało
się przejechać szybciej bez wypadania, a że jakieś tam skrzyżowanie ma
kiepską widoczność to nie ich problem, w końcu oni mają
pierwszeństwo.

Zgadza się - była taka sytuacja opisywana i nie są to sytuacje
jednostkowe. Często też nawet nie chodzi wprost o samo bezpieczeństwo,
a np. o uciążliwość ruchu itd.. Jadąc samochodem ciężko ocenić
przyczynę, dla której ograniczenie jest postawione. Szkoda, że
wiele osób nad tym się w ogóle nie zastanawia i wychodzi z założenia,
że ograniczenie jest dla innych, nie dla nich. Zresztą o czym
tu deliberować - jedni płaczą, że ich na zakazie wyprzedzania
na ograniczeniu zdjęli, inni płaczę, że te Pepiki to chamy, bo
ich zdjęli w zabudowanym za 61km/h itp.,itd.. Podejrzewam, że
nawet jak będziemy mieli sieć tras szybkiego ruchu, to nadal
pozostaną opisywane tu i ówdzie wyczyny. Trochę porządku zrobi
system automatycznej rejestracji wykroczeń, ale to przyszłość.
Póki co mamy co mamy i niestety trzeba uważać tak na złe oznakowania,
jak na dowolność sporej rzeszy kierowców. Ja tam się nawet cieszę
jak widzę Policję na drodze - niestety widzę co jakiś czas, że
nawet ich obecność oznakowanym radiowozem nie zmienia zachowań
co poniektórych. Później wielkie zdziwienie, że ta zła Policja
zareagowała i kolejny test - to barany, dostałem mandat - czy
był on zasadny?

48 Data: Marzec 23 2010 15:37:06
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-03-23 13:08, Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

Arek (G) pisze:
W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
[...]
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

Problem w tym, że zbyt często są jednak bezzasadne.

Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.

Owszem, można dokładać ograniczeń tylko dokąd to prowadzi? Czy kierowca mający do przejechania 300km w 9h będzie bardziej zmęczony i sfrustrowany od kierowcy który mógłby zrobić ten odcinek w np. 5h. I jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo? Nadmiarowe ograniczenia mogą powodować dwa rodzaje postaw. Nagminne ich łamanie w konsekwencji czego nie przestrzeganie również tych które są w 100% zasadne, oraz "nadrabianie" czasu w miejscach gdzie ograniczenia są mniejsze. Można próbować zmieniać bieg rzeki kijem, pytanie tylko jakie będą efekty.

Wprowadzanie kolejnych ograniczeń i kolejnych FR jakoś nie zwiększa bezpieczeństwa na drogach.

Pierwszy z brzegu przykład jak wytłumaczyć ponad 20km teren zabudowany
ciągnący się przez kilka z rzędu wiosek?

Normalnie - wioski sie rozrastają, ruch coraz większy itd. FR nie
dołożyli przy okazji? Znam takie odcinki i zasadniczo to co mi
przeszkadza, to brak powtórzenia ograniczenia co jakiś czas, ponieważ
po kilku kolejnych skrzyżowaniach, czy drogach bocznych człowiek
zapomina, czy już minął koniec terenu, czy nadal jest 50. Głupio
się nadziać na radar jadąc jak cywilizowany człowiek dłuższy czas.
Na tym Twoim zachodzie stosowne powtórzenia są na tyle częste, że
kierowca o nich nie zapomni. W sumie na takich odcinkach są czasem
podniesienia prędkości - nawet w Polsce.

Nie mówię konieczności powtarzania znaków (nie wiem skąd to wziąłeś), tylko o niepotrzebnym ograniczeniu prędkości tam gdzie to nie jest konieczne.

Miejsce gdzie wszędzie na zachodzie było by co najmniej 70. Może
jakieś chwilowe do 50.

Nie szafuj tym zachodem, ponieważ to różnie bywa. W Polsce zwyczajnie
brak jest tras szybkiego ruchu, po wielu drogach krajowych na sporych
odcinkach nie można jechać szybko, ponieważ droga przebiega przez
miejscowości.

Nie mówię o trasach szybkiego ruchu tylko "normalnych" drogach. Jeżeli jadę miejscowością gdzie jest zmniejszenie do 70 to wcale mnie to tak nie boli. Jeżeli w tej samej miejscowości jest postawione na krótkim odcinku 30km to wiem, że jest to zasadne i zwalniam. Tymczasem w Polsce przez 20km jest 50, ludzie tego nie przestrzegają na całej długości, w konsekwencji czego pojedyncze miejsca (szkoły, przedszkola itp.) stają się bardziej niebezpieczne.

Moim zdaniem naprawdę nie wiele trzeba aby zwiększyć i bezpieczeństwo i płynność ruchu. Ale to wymaga myślenia, niestety myślenie to towar deficytowy w naszej szerokości geograficznej.

A.

49 Data: Marzec 23 2010 17:05:27
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Arek (G) pisze:
(...)

Owszem, można dokładać ograniczeń tylko dokąd to prowadzi?

To zależy gdzie i w jaki sposób.

Czy kierowca mający do przejechania 300km w 9h będzie bardziej zmęczony i sfrustrowany od kierowcy który mógłby zrobić ten odcinek w np. 5h. 

Kolejny z absurdalną argumentacją. Pokaż mi trasy 300km robione
w 9 godzin. Te 300km w 5 godzin to średnia 60km/h - absolutnie
realizowalna w warunkach polskich (pomijam jakieś remonty).

I jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo? Nadmiarowe ograniczenia mogą powodować dwa rodzaje postaw. Nagminne ich łamanie w konsekwencji czego nie przestrzeganie również tych które są w 100% zasadne, oraz "nadrabianie" czasu w miejscach gdzie ograniczenia są mniejsze. Można
próbować zmieniać bieg rzeki kijem, pytanie tylko jakie będą efekty.

Czas podróży można skrócić obecnie jedynie trasami szybkiego ruchu.
Bez tego można sobie darować cokolwiek, ponieważ może być tylko gorzej.

Wprowadzanie kolejnych ograniczeń i kolejnych FR jakoś nie zwiększa bezpieczeństwa na drogach.

Tu znów kolegę zmartwię - podawaliśmy tutaj wzrost bezpieczeństwa
na DK8 po wprowadzeniu tych "udogodnień". Prawie 30% mniej ofiar
i wypadków? To nie jest poprawa? Chyba jednak jest, choćbyś zaprzeczał.


Normalnie - wioski sie rozrastają, ruch coraz większy itd. FR nie
dołożyli przy okazji? Znam takie odcinki i zasadniczo to co mi
                          ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
przeszkadza, to brak powtórzenia ograniczenia co jakiś czas, ponieważ
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
po kilku kolejnych skrzyżowaniach, czy drogach bocznych człowiek
zapomina, czy już minął koniec terenu, czy nadal jest 50. Głupio
się nadziać na radar jadąc jak cywilizowany człowiek dłuższy czas.
Na tym Twoim zachodzie stosowne powtórzenia są na tyle częste, że
kierowca o nich nie zapomni. W sumie na takich odcinkach są czasem
podniesienia prędkości - nawet w Polsce.

Nie mówię konieczności powtarzania znaków (nie wiem skąd to wziąłeś), 

Ja mówię - chyba jasno napisałem?

tylko o niepotrzebnym ograniczeniu prędkości tam gdzie to nie jest konieczne.

Nie, nie - tam gdzie części się

Nie mówię o trasach szybkiego ruchu tylko "normalnych" drogach. Jeżeli jadę miejscowością gdzie jest zmniejszenie do 70 to wcale mnie to tak nie boli. Jeżeli w tej samej miejscowości jest postawione na krótkim odcinku 30km to wiem, że jest to zasadne i zwalniam.

30km to krótki odcinek? Nie, chyba nie to chciałeś napisać. Inna sprawa,
że to co opisujesz w wielu miejscach w Polsce ma miejsce.

Tymczasem w Polsce przez 20km jest 50, ludzie tego nie przestrzegają na całej długości, w konsekwencji czego pojedyncze miejsca (szkoły, przedszkola itp.) stają się bardziej niebezpieczne.

Nieprawda. Tylko część kierowców tak postępuje - robią to dokładnie tak
samo na krótkich odcinkach, gdzie są ograniczenia z racji szkoły, czy
innej dowolnej przyczyny. Zwyczajnie wiedzą, że są bezkarni.

Moim zdaniem naprawdę nie wiele trzeba aby zwiększyć i bezpieczeństwo i płynność ruchu. Ale to wymaga myślenia, niestety myślenie to towar deficytowy w naszej szerokości geograficznej.

Nie no, pokłon. Cała Europa z tym walczy od lat, ale tutaj niewiele
potrzeba przy braku tras szybkiego ruchu, bezkarności i dowolności kierowców. Szacunek. Teraz tylko czas na realizację tych złotych
myśli.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

50 Data: Marzec 23 2010 19:19:53
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-03-23 17:05, Artur Maśląg pisze:

Arek (G) pisze:
(...)
Owszem, można dokładać ograniczeń tylko dokąd to prowadzi?

To zależy gdzie i w jaki sposób.

To też, ale obecnie przyjmuje się zasadę, że wszędzie.

Czy kierowca mający do przejechania 300km w 9h będzie bardziej
zmęczony i sfrustrowany od kierowcy który mógłby zrobić ten odcinek w
np. 5h.

Kolejny z absurdalną argumentacją. Pokaż mi trasy 300km robione
w 9 godzin. Te 300km w 5 godzin to średnia 60km/h - absolutnie
realizowalna w warunkach polskich (pomijam jakieś remonty).

Jeśli chcesz jechać zgodnie z przepisami to bardzo realne, owszem dolicz korki i remonty, to wszystko wpływa na czas jazdy. Sensowne ograniczenia zmniejszają frustrację i zmęczenie. Nie bez znaczenia jest fakt, że nawet jak ktoś założy te 7h na 300km i zacznie wychodzić mu 8h to zaczyna za wszelką cenę nadganiać.

Zrozumiałe jest spowolnienie ruchu z przyczyn niezależnych, ale dodatkowe spowalnianie przez bezsensowne ograniczenia to przesada.

I jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo? Nadmiarowe ograniczenia mogą
powodować dwa rodzaje postaw. Nagminne ich łamanie w konsekwencji
czego nie przestrzeganie również tych które są w 100% zasadne, oraz
"nadrabianie" czasu w miejscach gdzie ograniczenia są mniejsze. Można
próbować zmieniać bieg rzeki kijem, pytanie tylko jakie będą efekty.

Czas podróży można skrócić obecnie jedynie trasami szybkiego ruchu.
Bez tego można sobie darować cokolwiek, ponieważ może być tylko gorzej.

Jest to jedna z metod. Ale skoro takich tras nie ma to trzeba nauczyć się używać sensownie to co jest.

Wprowadzanie kolejnych ograniczeń i kolejnych FR jakoś nie zwiększa
bezpieczeństwa na drogach.

Tu znów kolegę zmartwię - podawaliśmy tutaj wzrost bezpieczeństwa
na DK8 po wprowadzeniu tych "udogodnień". Prawie 30% mniej ofiar
i wypadków? To nie jest poprawa? Chyba jednak jest, choćbyś zaprzeczał.

Tego nie wiem, może na DK8 tak jest. Ale globalnie w skali kraju jakoś tego nie widać. Owszem FR mogą w jakiś sposób podnieść bezpieczeństwo, zwłaszcza jak są ustawione w odpowiednich miejscach. Ale jest pewien prób powyżej którego nie poprawiają a zmniejszają. Bo ludzie na odcinkach gdzie nie ma FR zaczynają znacznie bardziej "nadganiać". Każde nadmiarowe spowalnianie ruchu, gdy to nie jest konieczne, zmniejsza bezpieczeństwo.

[...]
Nie mówię o trasach szybkiego ruchu tylko "normalnych" drogach. Jeżeli
jadę miejscowością gdzie jest zmniejszenie do 70 to wcale mnie to tak
nie boli. Jeżeli w tej samej miejscowości jest postawione na krótkim
odcinku 30km to wiem, że jest to zasadne i zwalniam.

30km to krótki odcinek? Nie, chyba nie to chciałeś napisać. Inna sprawa,
że to co opisujesz w wielu miejscach w Polsce ma miejsce.

Miało być 30km/h. Bardzo mało jest takich miejsc gdzie przez miejscowość na prostych bez pasów ograniczenie zmienione jest na 70. A tylko w niebezpiecznych miejscach zaostrzane.

Tymczasem w Polsce przez 20km jest 50, ludzie tego nie przestrzegają
na całej długości, w konsekwencji czego pojedyncze miejsca (szkoły,
przedszkola itp.) stają się bardziej niebezpieczne.

Nieprawda. Tylko część kierowców tak postępuje - robią to dokładnie tak
samo na krótkich odcinkach, gdzie są ograniczenia z racji szkoły, czy
innej dowolnej przyczyny. Zwyczajnie wiedzą, że są bezkarni.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że nieprawda? Ja to obserwuję na co dzień. Jak jedziesz pierwszy raz przez miejscowość to nie wiesz gdzie są szczególnie niebezpieczne miejsca. Więc wszędzie jedziesz tak samo. 50km/h? Gówno prawda nikt tak nie jeździ. No może 100m przed FR.

A jaki jest odsetek wypadków do osób poruszających się po drogach? Wiadomo, że część a inna część ma szczęście, pozostali nie mają.

Moim zdaniem naprawdę nie wiele trzeba aby zwiększyć i bezpieczeństwo
i płynność ruchu. Ale to wymaga myślenia, niestety myślenie to towar
deficytowy w naszej szerokości geograficznej.

Nie no, pokłon. Cała Europa z tym walczy od lat, ale tutaj niewiele
potrzeba przy braku tras szybkiego ruchu, bezkarności i dowolności
kierowców. Szacunek. Teraz tylko czas na realizację tych złotych
myśli.

Cała Europa z tym walczy i ta wspomniana Europa ma pewne efekty, których my nie mamy. To nie tylko drogi szybkiego ruchu. Sensowne oznaczenia to duży krok do przodu. Ale nie chcę się powtarzać, ktoś już Ci to w tym wątku tłumaczył, niestety nie chcesz zrozumieć.

A.

51 Data: Marzec 23 2010 19:55:42
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Arek (G) pisze:
(...)

To też, ale obecnie przyjmuje się zasadę, że wszędzie.

Przy takim założeniu jakakolwiek dyskusja nie ma sensu.

Czy kierowca mający do przejechania 300km w 9h będzie bardziej
zmęczony i sfrustrowany od kierowcy który mógłby zrobić ten odcinek w
np. 5h.

Kolejny z absurdalną argumentacją. Pokaż mi trasy 300km robione
w 9 godzin. Te 300km w 5 godzin to średnia 60km/h - absolutnie
realizowalna w warunkach polskich (pomijam jakieś remonty).

Jeśli chcesz jechać zgodnie z przepisami to bardzo realne,

9 godzin 300km? Nie, w normalnym układzie to nie jest realne
i nie ma takiej trasy w Polsce. Pomijam wypadki losowe.

owszem dolicz korki i remonty, to wszystko wpływa na czas jazdy. Sensowne ograniczenia zmniejszają frustrację i zmęczenie. Nie bez znaczenia jest fakt, że nawet jak ktoś założy te 7h na 300km i zacznie wychodzić mu 8h to zaczyna za wszelką cenę nadganiać.

Nie kombinuj. Jeszcze raz - pokaż mi te trasy 300 do zrobienia
zgodnie z przepisami w te 9, niech będzie  7 godzin.

Zrozumiałe jest spowolnienie ruchu z przyczyn niezależnych, ale dodatkowe spowalnianie przez bezsensowne ograniczenia to przesada.

Te wasze bezsensowne ograniczenia na dobrą sprawę ruchu nie spowalniają
- owszem, może w niewielkim stopniu. Kilkanaście minut na kilkuset
kilometrach to żadne spowolnienie. Korki nie powstają przez te ograniczenia.

Czas podróży można skrócić obecnie jedynie trasami szybkiego ruchu.
Bez tego można sobie darować cokolwiek, ponieważ może być tylko gorzej.

Jest to jedna z metod. Ale skoro takich tras nie ma to trzeba nauczyć się używać sensownie to co jest.

Innej metody nie ma i powinieneś przyjąć to do wiadomości - nie tylko
Ty, ale inni również - w tym politycy. Bez nowych tras szybkiego ruchu
(bądź przebudowy części obecnych) nie ma możliwości szybszego poruszania
się bez pogorszenia bezpieczeństwa. Jak nie oddzielisz ruchu lokalnego
od ruchu tranzytowego to możesz zapomnieć o wszystkim.

Wprowadzanie kolejnych ograniczeń i kolejnych FR jakoś nie zwiększa
bezpieczeństwa na drogach.

Tu znów kolegę zmartwię - podawaliśmy tutaj wzrost bezpieczeństwa
na DK8 po wprowadzeniu tych "udogodnień". Prawie 30% mniej ofiar
i wypadków? To nie jest poprawa? Chyba jednak jest, choćbyś zaprzeczał.

Tego nie wiem, może na DK8 tak jest.

Nie tylko tam.

Ale globalnie w skali kraju jakoś  tego nie widać.

Co to znaczy nie widać?

Owszem FR mogą w jakiś sposób podnieść bezpieczeństwo, zwłaszcza jak są ustawione w odpowiednich miejscach.

Z tego co zauważyłem, tak są stawiane. Wiem, że wiele osób uważa,
że zbędnie, ale jestem w tej materii ostrożny.

Ale jest pewien prób powyżej którego nie poprawiają a zmniejszają. Bo ludzie na odcinkach gdzie nie ma FR zaczynają znacznie bardziej "nadganiać". Każde nadmiarowe spowalnianie ruchu, gdy to nie jest konieczne, zmniejsza bezpieczeństwo.

Ekhem - co to znaczy nadmiarowe? To Twoje nadganianie nie jest związane
wprost z ograniczeniami, tylko z brakiem możliwości szybkiego
i sprawnego przemieszczania się na większych odległościach - sam cierpię
z tego powodu. Bez nowych dróg tego się nie zmieni.

Miało być 30km/h. Bardzo mało jest takich miejsc gdzie przez miejscowość na prostych bez pasów ograniczenie zmienione jest na 70. A tylko w niebezpiecznych miejscach zaostrzane.

No, a jak postawią na 90 40km/h i uwaga szkoła, to mało kto zwalnia.
Później płacz, że niebiescy się za śmietnikiem rozstawili.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że nieprawda? Ja to obserwuję na co dzień. Jak jedziesz pierwszy raz przez miejscowość to nie wiesz gdzie są szczególnie niebezpieczne miejsca. Więc wszędzie jedziesz tak samo. 50km/h? Gówno prawda nikt tak nie jeździ. No może 100m przed FR.

No cóż, jednak ludzie tak jeżdżą i to nie przed FR.

A jaki jest odsetek wypadków do osób poruszających się po drogach? Wiadomo, że część a inna część ma szczęście, pozostali nie mają.

Sprawdź sobie, szczęście to raczej coś innego niż statystyka.

Cała Europa z tym walczy i ta wspomniana Europa ma pewne efekty, których my nie mamy.

Zapytaj siebie dlaczego.

To nie tylko drogi szybkiego ruchu. Sensowne oznaczenia to duży krok do przodu. Ale nie chcę się powtarzać, ktoś już Ci to w tym wątku tłumaczył, niestety nie chcesz zrozumieć.

Przykro - sensowne oznakowanie w większości mamy, gorzej z tymi drogami.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

52 Data: Marzec 23 2010 15:06:27
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

ty tak na powaznie?
akurat w kwesti stawiania znakow w polsce istnieje dosc spora dowolnosc

nie dalej jak w weekend lecialem z wawy do poznania i spowrotem jadac od wawy chyba za rawa mazowiecka jest odcinek drogi, po obu stronach posesje, domy, generalnie w wiekszosci miejsc w polsce w takim wypadku swtoja znaki terenu zabudowanego, nazwy miejscowosci, czegokolwiek, jednak nie tam, zero znakow, automapa tez to powtwierdzala wyswietlajac predkosc dozwolona 90

53 Data: Marzec 23 2010 17:14:49
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

szerszen pisze:
(...)

ty tak na powaznie?
akurat w kwesti stawiania znakow w polsce istnieje dosc spora dowolnosc

Wiesz, co innego zwykłe ograniczenie, co innego D-40. Z tą dowolnością
też by był ostrożny.

nie dalej jak w weekend lecialem z wawy do poznania i spowrotem jadac od wawy chyba za rawa mazowiecka jest odcinek drogi, po obu stronach posesje, domy, generalnie w wiekszosci miejsc w polsce w takim wypadku swtoja znaki terenu zabudowanego, nazwy miejscowosci, czegokolwiek, jednak nie tam, zero znakow, automapa tez to powtwierdzala wyswietlajac predkosc dozwolona 90

Szczerze? Trudno bym znał każde miejsce, a znaki się nie biorą same
z siebie. Znam miejsca, gdzie przez wiele kilometrów ciągną się
ograniczenia, znam miejsca gdzie ich nie ma, znam takie, gdzie tylko
bardzo krótkim odcinku są ograniczenia (wiele osób uzna je za
bezzasadne, ponieważ brak im świadomości zagrożeń) itd.. Może
oznakowanie się pojawi, albo (ponieważ tak wynika z planu
przestrzennego) i nie. Analiza korespondencyjna jest świetna, tylko
zazwyczaj niekoniecznie poprawna.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

54 Data: Marzec 24 2010 08:49:01
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości pewnie, ale z twoja argumentacja to wszystkie znaki stoja prawidlowo, bo przeciez niaq mamy pelnej swiadomosci o...

natomiast tak naprawde nawet sami drogowcy i policja przyznaja, ze nikt nad tym nie panuje, stad chocby chyba zeszloroczna akcja likwidacji czesci bezzasadnego oznakowania

55 Data: Marzec 24 2010 10:01:27
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

szerszen pisze:
(...)

pewnie, ale z twoja argumentacja to wszystkie znaki stoja prawidlowo, bo przeciez niaq mamy pelnej swiadomosci o...

Nieprawda - nigdy i nigdzie nie twierdziłem, jakoby wszystkie znaki
stały prawidłowo. Stoję jedynie na stanowisku, że kierowca nie jest
w stanie ocenić zasadności konkretnego oznakowania i ma prawo zakładać,
że jest ono poprawne i obowiązek stosowania się do niego. Część znaków
jest wręcz stawiana na wniosek mieszkańców - z różnych przyczyn.
Nie znaczy to oczywiście (jak tu niektórzy sugerowali), że jestem
za ślepą realizacją każdego oznakowania, choćby konkretna sytuacja
mówiła co innego. Przypomina mi się historia którą tu już opisywałem
- remont chyba 554, godzina wieczorna, oznakowanie o zwężeniu
i czerwone światło (sygnalizator). Stoimy i stoimy, nic niby z
przeciwna nie jedzie, po kilku minutach (ja wiem - dwóch?) jeden
ze stojących gdzie z tyłu bierze oczywiście sprawiedliwość we
własne ręce i heja - omija wszystkich i idzie na czerwonym. Niestety,
po chwili widać światło w oddali i trąbienie - gość wraca na wstecznym
goniony przez jakieś ciężarówki. Znam argumentacje wielu osób, czemu
tak pojechał - pewnie jak zwykle sygnalizacja była zepsuta, po co
więc czekać, pewnie znak stawiał pijany drogowiec, pewnie zapomnieli,
a w ogóle to tu można szybciej.

natomiast tak naprawde nawet sami drogowcy i policja przyznaja, ze nikt nad tym nie panuje,

Poproszę o źródło takich wypowiedzi - zupełnie poważnie.

stad chocby chyba zeszloroczna akcja likwidacji czesci bezzasadnego oznakowania

Wiesz, to jak najbardziej powinno być robione - warto by czasem
przejechała sie jakaś niezależna ekipa, która by zweryfikowała lokalne
oznakowania i stwierdziła wady itd.. Tyle, że powinna być również
skuteczna droga do egzekwowania obowiązków służb do tego zobowiązanych.
Powszechnie wiadomo, że konsekwencje dla urzędników są w zasadzie
żadne itd.. Z tego co widzę, to zasadniczym problemem jest niestety
dość spora obojętność i dowolność kierowców, którzy zamiast sprawę
zgłosić gdzie trzeba (i jej pilnować) to zwyczajnie omijają sobie
niewygodny punkt mając wszystkich innych w poważaniu. Wbrew temu co
niektórzy twierdzą, zgłoszenia i skargi muszą być rozpatrywane.
Dziwi mnie jednak np. to, że ludzie cały dzień jeżdżą pod prąd
(bo inaczej nie można), ale nikt tego nigdzie zgłosił, a Policja
twierdzi, że jestem pierwszy dzwoniąc o 17.

PS - Ile było dyskusji o urealnieniu prędkości na pewnych odcinkach
      - w jednych miejscach to zrobiono, w innych nie, a kierowcy
      nadal twierdzą, że za mało, albo wcale.

56 Data: Marzec 24 2010 13:10:21
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

stały prawidłowo. Stoję jedynie na stanowisku, że kierowca nie jest
w stanie ocenić zasadności konkretnego oznakowania i ma prawo zakładać,
że jest ono poprawne i obowiązek stosowania się do niego.

a czy watkotworca pisal o swiadomym ignorowaniu znaku?

wyraznie napisal ze go nie zauwazyl, bo po prostu w takim miejscu sie go nie spodziewal

Poproszę o źródło takich wypowiedzi - zupełnie poważnie.

poszukaj wypowiedzi dotyczacych tej akcji, moze nie wprost i nie tymi slowami, ale z tego co mowili mozna to wywnioskowac

Wiesz, to jak najbardziej powinno być robione - warto by czasem
przejechała sie jakaś niezależna ekipa, która by zweryfikowała lokalne
oznakowania i stwierdziła wady itd..

pewnie ze warto, tylko wlasnie taka niezalezna ekipa, jak w powyzszym poscie, woli zaczaic sie w krzaczorach i chytac na radar

57 Data: Marzec 24 2010 13:25:13
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

szerszen pisze:
(...)

a czy watkotworca pisal o swiadomym ignorowaniu znaku?

Owszem - jak sam napisał:
<cite>
No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na
okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś bzdurne prostokątne tabliczki.
</cite>

wyraznie napisal ze go nie zauwazyl, bo po prostu w takim miejscu sie go nie spodziewal

Przeczytaj cytat - nie zwraca na nie uwagi, ponieważ uważa je za
bzdurne. Zwraca uwagę tylko na część znaków.

poszukaj wypowiedzi dotyczacych tej akcji, moze nie wprost i nie tymi slowami, ale z tego co mowili mozna to wywnioskowac 

Więc tego jednak nie powiedziano - reszta pozostaje Twoją interpretacją.

pewnie ze warto, tylko wlasnie taka niezalezna ekipa, jak w powyzszym poscie, woli zaczaic sie w krzaczorach i chytac na radar

Ekhem - a skąd wniosek, że ta ekipa ma być patrolem Policji? Owszem,
widziałbym w takiej ekipie również specjalistów od bezpieczeństwa, ale
nie szeregowych funkcjonariuszy - ci mają realizować kontrolę nad
ruchem.

58 Data: Marzec 24 2010 14:55:50
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

Owszem - jak sam napisał:
<cite>
No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na
okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś bzdurne prostokątne tabliczki.
</cite>

co innego nie zauwazyc znaku ktorego sie nie spodziewa, a co innego zauwazyc, a mimo to zignorowac, nie spodziewal sie takiego znaku, w miejscu gdzie teren i zabudowa wskazuja bardziej na teren niezabudowany, a nie strefe zamieszkania

Przeczytaj cytat - nie zwraca na nie uwagi, ponieważ uważa je za
bzdurne. Zwraca uwagę tylko na część znaków.

jak wyzej

Więc tego jednak nie powiedziano - reszta pozostaje Twoją interpretacją.

skoro tak uwazasz, wolna wola, poszukaj i sam sie przekonaj czy mialem racje

Ekhem - a skąd wniosek, że ta ekipa ma być patrolem Policji? Owszem,
widziałbym w takiej ekipie również specjalistów od bezpieczeństwa, ale
nie szeregowych funkcjonariuszy - ci mają realizować kontrolę nad
ruchem.

stad taki wniosek, ze maja sluzyc, a nie represjonowac, skoro widza znaki, ktorych wg ich znajomosci tematu nie powinno tam byc, powinni zadzialac i spowodowac ich usuniecie, a nie korzystac z okazji podreperowania statystyk, ale to polska, nie cywilizacja, wiec wszystko na glowie stoi

59 Data: Marzec 24 2010 15:30:44
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

szerszen pisze:


"Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał:

Owszem - jak sam napisał:
<cite>
No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na
okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś bzdurne prostokątne tabliczki.
</cite>

co innego nie zauwazyc znaku ktorego sie nie spodziewa, a co innego zauwazyc, a mimo to zignorowac, nie spodziewal sie takiego znaku, w miejscu gdzie teren i zabudowa wskazuja bardziej na teren niezabudowany, a nie strefe zamieszkania

Nie drwij ze mnie - nie sposób jest nie zauważyć D-40, można go za to
zignorować, co zostało wprost opisane. Mało tego, nie pisz, że zabudowa
nie wskazywała na teren niezabudowany, skoro autor sam twierdził, że
wolno 50km/h.

Przeczytaj cytat - nie zwraca na nie uwagi, ponieważ uważa je za
bzdurne. Zwraca uwagę tylko na część znaków.

jak wyzej

Dokładnie, jw..

skoro tak uwazasz, wolna wola, poszukaj i sam sie przekonaj czy mialem racje

Czytałem i przyznam się szczerze nie pamiętam, by były tam stwierdzenia,
które by upoważniały do takiej interpretacji.

stad taki wniosek, ze maja sluzyc, a nie represjonowac, skoro widza znaki, ktorych wg ich znajomosci tematu nie powinno tam byc, powinni zadzialac i spowodowac ich usuniecie, a nie korzystac z okazji podreperowania statystyk, ale to polska, nie cywilizacja, wiec wszystko na glowie stoi

O nie - to nie Policja stawia znaki i nie ona je zdejmuje - jak pisałem,
może najwyżej złożyć wniosek do zarządcy drogi (co często nie bywa
skuteczne - vide W-wa). Suszenie to nie represjonowanie, tylko
spełnianie ustawowych obowiązków. Pojedynczy policjant też nie musi
posiadać wiedzy potrzebnej do uzasadnienia istnienia konkretnego
znaku.

60 Data: Marzec 25 2010 08:48:52
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

Nie drwij ze mnie - nie sposób jest nie zauważyć D-40,

a ty co, psycholog?
nawet nie masz pojecia jakich rzeczy mozna nie zauwazyc, poczytaj troche o postrzeganiu

można go za to
zignorować, co zostało wprost opisane.

bzdurzysz, napisal ze go nie zauwarzyl, bo ustawiony byl w takim miejscu, ktore nijak nie wskazywalo na taka mozliwosc, nie zignorowal go swiadomie w kazdym razie, w przeciwienstwie do tego co sugerujesz, jak rozumiem znak nie byl ustawiony na wjezdzie na osiedle, gdzie mozna sie go spodziewac, tylko na normalnej ulicy, czyli tam, gdzie sie go nie spotyka

Mało tego, nie pisz, że zabudowa
nie wskazywała na teren niezabudowany, skoro autor sam twierdził, że
wolno 50km/h.

czy tobie naprawde trzeba wszystko tlumaczyc jak dziecku?
twierdzil ze wolno 50 bo to miasto, ale zabudowa taka, ze na dobra sprawe mozna by tam jechac 90, zabudowania daleko, a po drugiej stronie drogi las

Czytałem i przyznam się szczerze nie pamiętam, by były tam stwierdzenia,
które by upoważniały do takiej interpretacji.

a ja widzialem wywiad w tv i twierdze cos zgola innego

O nie - to nie Policja stawia znaki i nie ona je zdejmuje

a gdzie ja pisalem o zdejmowaniu?
policja ma dbac o porzadek i bezpieczenstwo, tymczasem wola czaic sie w krzakach i suszysc

- jak pisałem,
może najwyżej złożyć wniosek do zarządcy drogi

wlasnie o tym pisze

Suszenie to nie represjonowanie, tylko
spełnianie ustawowych obowiązków.

w momencie kiedy maja calkowita swiadomosc ze znaku tam byc nie wpowinno, badz ustawiony jest bzdurnie, to represjonowanie, rownie dobrze moglibygo sami tam postawic, na to samo wychodzi, zamiast pomoc, zadbac o porzadek, wola na takim znaku kosic mandaty

Pojedynczy policjant też nie musi
posiadać wiedzy potrzebnej do uzasadnienia istnienia konkretnego
znaku.

pojedynczy policjant drogowki z doswiadczeniem a w patrolu zawsze jest przynajmniej jeden takim ma bardzo duza swiadomosc i wiedze, szczegolnie ze poruszaja sie zawsze po tym samym terenie, wiec nie wybielaj ich tak

61 Data: Marzec 25 2010 09:11:23
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

szerszen pisze:
(...)

a ty co, psycholog?

Nie, weteryniarz.

nawet nie masz pojecia jakich rzeczy mozna nie zauwazyc, poczytaj troche o postrzeganiu

LOL - teraz mi zaordynujesz korespondencyjny kurs postrzegania?

bzdurzysz, napisal ze go nie zauwarzyl, bo ustawiony byl w takim miejscu, ktore nijak nie wskazywalo na taka mozliwosc, nie zignorowal go swiadomie w kazdym razie, w przeciwienstwie do tego co sugerujesz, jak rozumiem znak nie byl ustawiony na wjezdzie na osiedle, gdzie mozna sie go spodziewac, tylko na normalnej ulicy, czyli tam, gdzie sie go nie spotyka

Zweryfikuj sobie zdjęcia, które podesłał + stwierdzenie:
<cite>
No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na
okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś bzdurne prostokątne tabliczki.
</cite>

Kolejny raz Ci to cytuję.

czy tobie naprawde trzeba wszystko tlumaczyc jak dziecku?

Wręcz przeciwnie - to Ty jesteś tego przykładem.

twierdzil ze wolno 50 bo to miasto, ale zabudowa taka, ze na dobra sprawe mozna by tam jechac 90, zabudowania daleko, a po drugiej stronie drogi las

Tak - zerknij na zdjęcia.

a ja widzialem wywiad w tv i twierdze cos zgola innego

Ależ twierdź sobie. Możesz też trochę poczytać na ten temat. Wtedy może
byś wiedział, skąd się pojawia sporo znaków o ograniczeniach. Dowiedział
byś się również, jak to jest zorganizowane.

a gdzie ja pisalem o zdejmowaniu?
policja ma dbac o porzadek i bezpieczenstwo, tymczasem wola czaic sie w krzakach i suszysc

Podejrzewam, że ta wersja wydarzeń będzie jeszcze używana przez dziesiątki lat jako wytrych.

wlasnie o tym pisze

Właśnie nie bardzo.

w momencie kiedy maja calkowita swiadomosc ze znaku tam byc nie wpowinno, badz ustawiony jest bzdurnie, to represjonowanie, rownie dobrze moglibygo sami tam postawic, na to samo wychodzi, zamiast pomoc, zadbac o porzadek, wola na takim znaku kosic mandaty

Co Ty nie powiesz? Widzę, ze Policja to już robi tylko to jedno
i tylko represjonuje normalnych kierowców. Nie, no, chyba się załamię.

pojedynczy policjant drogowki z doswiadczeniem a w patrolu zawsze jest przynajmniej jeden takim ma bardzo duza swiadomosc i wiedze, szczegolnie ze poruszaja sie zawsze po tym samym terenie, wiec nie wybielaj ich tak

No cóż, widzę że te żale do Policji są silne, ale to za mało, by
argumentacja taka miała sens. Gdybyś choć poczytał trochę na temat
organizacji ruchu oraz projektowania dróg, to byś wiedział, że taki
policjant może być jedynie "użyty" jako jeden z elementów w weryfikacji
pewnych rozwiązań, a nie samemu oceniać, co jest zasadne, a co nie.

62 Data: Marzec 25 2010 09:15:08
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

LOL - teraz mi zaordynujesz korespondencyjny kurs postrzegania?

nie, tylko twierdzenie, ze nie mozna czegos nie zauwazyc, jest bledne i tyle

Zweryfikuj sobie zdjęcia, które podesłał + stwierdzenie:

zdjecia generalnie zmieniaja troche obraz tego co napisal ;)

Co Ty nie powiesz?

ano wlasnie to

Widzę, ze Policja to już robi tylko to jedno
i tylko represjonuje normalnych kierowców. Nie, no, chyba się załamię.

kropelki wez :)

No cóż, widzę że te żale do Policji są silne, ale to za mało, by
argumentacja taka miała sens. Gdybyś choć poczytał trochę na temat
organizacji ruchu oraz projektowania dróg, to byś wiedział, że taki
policjant może być jedynie "użyty" jako jeden z elementów w weryfikacji
pewnych rozwiązań, a nie samemu oceniać, co jest zasadne, a co nie.

ale tymczasem jakos mu nie w glowie stac sie chocby tym elementem, stanowczo woli sie "wykazywac" w latwiejszy sposob

63 Data: Marzec 25 2010 09:40:34
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

szerszen pisze:
(...)

nie, tylko twierdzenie, ze nie mozna czegos nie zauwazyc, jest bledne i tyle

Nigdzie i nigdy czegoś takiego nie twierdziłem.

zdjecia generalnie zmieniaja troche obraz tego co napisal ;)

Ano właśnie - (pytałeś czy jestem psychologiem?) jak widzisz mi
od razu nie pasowało parę rzeczy w tej opowieści i zdjęcia wiele
wyjaśniły. Z takimi doniesieniami można zrobić dwie rzeczy
- zignorować, albo próbować dociec prawdy.

kropelki wez :)

Depresja przed świętami niewskazana :)

ale tymczasem jakos mu nie w glowie stac sie chocby tym elementem, stanowczo woli sie "wykazywac" w latwiejszy sposob

Nieprawda, policja występuje również w tej roli - w DC nawet toczyli
regularną wojnę z urzędnikami o podniesienie (urealnienie)
dopuszczalnych prędkości na niektórych przelotówkach. Ba, policja
(chyba jako jedyna) dokonuje co roku przeglądu oznakowania dróg
i śle wnioski do zarządców, których jest niestety wielu.
Naprawdę nie można patrzeć na to tak jednostronnie.

64 Data: Marzec 25 2010 10:37:34
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

nie, tylko twierdzenie, ze nie mozna czegos nie zauwazyc, jest bledne i tyle

Nigdzie i nigdy czegoś takiego nie twierdziłem.

a to ja sam sobie napisalem?
"Nie drwij ze mnie - nie sposób jest nie zauważyć D-40"

Ano właśnie - (pytałeś czy jestem psychologiem?) jak widzisz mi
od razu nie pasowało parę rzeczy w tej opowieści i zdjęcia wiele
wyjaśniły.

to ze akurat teraz miales racje, nie oznacza ze zawsze tak jest :)

Depresja przed świętami niewskazana :)

slonce swieci, wiec raczej nie grozi

Nieprawda, policja występuje również w tej roli - w DC nawet toczyli
regularną wojnę z urzędnikami o podniesienie (urealnienie)
dopuszczalnych prędkości na niektórych przelotówkach.

i chwala im za to, ale niestety nie jest to regula

Naprawdę nie można patrzeć na to tak jednostronnie.

staram sie, ale dosc czesto pracuja na to, aby myslac jednotorowo o ich pracy, pisze o drogowce, bo z innymi "dzialami" na szczescie nie mam doczynienia

65 Data: Marzec 25 2010 11:42:14
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

szerszen pisze:
(...)

a to ja sam sobie napisalem?
"Nie drwij ze mnie - nie sposób jest nie zauważyć D-40"

Pisałem o tej sytuacji - to chyba oczywiste.

to ze akurat teraz miales racje, nie oznacza ze zawsze tak jest :)

Pisałem o tej konkretnej, a nie, że zawsze.

slonce swieci, wiec raczej nie grozi

Czas pokaże - weekend jak zwykle ma być zimny i ponury :)

i chwala im za to, ale niestety nie jest to regula

Reguła czy nie, niemniej w wielu miejscach widać efekty ich pracy.

staram sie, ale dosc czesto pracuja na to, aby myslac jednotorowo o ich pracy, pisze o drogowce, bo z innymi "dzialami" na szczescie nie mam doczynienia

Jak wszędzie ludzie są różni - policja też taka jest. Jednak nawet na
kontakty z samą drogówką generalnie nie narzekam.

66 Data: Marzec 25 2010 11:44:41
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: szerszen 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w wiadomości

Pisałem o tej sytuacji - to chyba oczywiste.

a jakie to ma znaczenie czy o tej czy w innej, mozna nie zauwazyc czegos, czego sie nie spodziewa, szczegolnie ze podswiadomie wyklucza sie obecnosc tego w tym miejscu

Czas pokaże - weekend jak zwykle ma być zimny i ponury :)

niestety moja pogodynka zeznaje ze ma padac w sobote :(

Reguła czy nie, niemniej w wielu miejscach widać efekty ich pracy.

ok, ale nie chwalmy dnia przed zachodem slonca

67 Data: Marzec 25 2010 12:00:13
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

szerszen pisze:

"Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał:

Pisałem o tej sytuacji - to chyba oczywiste.

a jakie to ma znaczenie czy o tej czy w innej, mozna nie zauwazyc czegos, czego sie nie spodziewa, szczegolnie ze podswiadomie wyklucza sie obecnosc tego w tym miejscu

Jeżeli się wychodzi z założenia, że na "bzdurne prostokątne tabliczki"
nie zwraca się uwagi, to nie pisz mi o niezauważeniu w formie
usprawiedliwienia.

ok, ale nie chwalmy dnia przed zachodem slonca

To nie jest chwalenie przed zachodem słońca, tylko konstatacja
rzeczywistości. Ja wiem, że wiele osób tego nie widzi i wręcz
nie chce widzieć, ponieważ by to burzyło ich wewnętrzne przekonanie.

68 Data: Marzec 24 2010 18:31:33
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "szerszen"  napisał w wiadomości


a czy watkotworca pisal o swiadomym ignorowaniu znaku?

Pisałem że przede mną gość z dużą prędkościa przejechał w poprzek drogi na
wstecznym. To było właśnie na skrzyrzowaniu, gdzie stoi znak o strefie
zamieszkania. Na nim skupiłem swoją uwagę, by "Dżygit" nie wkręcił jakiegoś
numeru.

69 Data: Marzec 24 2010 18:48:22
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "Rabbit McCroolick"  napisał w wiadomości


Pisałem że przede mną gość z dużą prędkościa przejechał w poprzek drogi na
wstecznym. To było właśnie na skrzyżowaniu, gdzie stoi znak o strefie
zamieszkania. Na nim skupiłem swoją uwagę, by "Dżygit" nie wkręcił jakiegoś
numeru i znaku nie zauważyłem choć jest widoczny.

70 Data: Marzec 24 2010 13:21:27
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: SW3 

Dnia 24-03-2010 o 10:01:27 Artur 'futrzak' Maśląg   napisał(a):

Ile było dyskusji o urealnieniu prędkości na pewnych odcinkach
     - w jednych miejscach to zrobiono, w innych nie, a kierowcy
     nadal twierdzą, że za mało, albo wcale.

Jakiś czas temu podniesiono limity na paru odcinkach w Rzeszowie. I skutek  był fatalny - spadły wpływy z mandatów.

--
SW3
-- --
"Trudniej jest nie dać rządzić sobą niż rządzić innymi."
/Franciszek de La Rochefoucaul

71 Data: Marzec 24 2010 13:27:19
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

SW3 pisze:

Artur 'futrzak' Maśląg  napisał(a):

Ile było dyskusji o urealnieniu prędkości na pewnych odcinkach
     - w jednych miejscach to zrobiono, w innych nie, a kierowcy
     nadal twierdzą, że za mało, albo wcale.

Jakiś czas temu podniesiono limity na paru odcinkach w Rzeszowie. I skutek był fatalny - spadły wpływy z mandatów.

Brakuje zakończenia - nadal limity są podniesione, czy je obniżono?

72 Data: Marzec 24 2010 14:06:21
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: SW3 

Dnia 24-03-2010 o 13:27:19 Artur 'futrzak' Maśląg   napisał(a):

Brakuje zakończenia - nadal limity są podniesione, czy je obniżono?

Chyba nie obniżono.

--
SW3
-- --
"Trudniej jest nie dać rządzić sobą niż rządzić innymi."
/Franciszek de La Rochefoucaul

73 Data: Marzec 24 2010 14:13:00
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

SW3 pisze:

Artur 'futrzak' Maśląg  napisał(a):

Brakuje zakończenia - nadal limity są podniesione, czy je obniżono?

Chyba nie obniżono.

Skoro tak, to stwierdzenie:
<cite>
I skutek był fatalny - spadły wpływy z mandatów
</cite>
jest nieuzasadnione. Idąc tropem takiej argumentacji nie należałoby
budować nowych tras szybkiego ruchu, tylko tunelować wszystko na
starych krajówkach i dokładać ruchome patrole z suszarkami.

74 Data: Marzec 24 2010 12:45:37
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: MichałG 

Artur Maśląg pisze:

Rabbit McCroolick pisze:
Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.

Chwali się.

Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku, 
już kosztuje... Najwyraźniej wielu myślało podobnie i w końcu przyszedł czas na łapankę.
Był znak? Był. Nie Tobie oceniać, czy był zasadny - najwyżej możesz
złożyć wniosek do zarządcy drogi. Przypadkowo tam go nie postawili.
Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
jednak nie są bezzasadne.

Taaa... grutuluje optymizmu i skłonności do zartów - ale wszak juz wiosna!

pozdrawiam
Michał

75 Data: Marzec 24 2010 12:57:23
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

MichałG pisze:
(...)

Taaa...

Taaa :)

grutuluje optymizmu i skłonności do zartów

A dziękuję - optymistą należy być z założenia, a pożartować też
warto od czasu do czasu :)

- ale wszak juz wiosna!

Ano wiosna - przyniesie jak zwykle pobudzonych mistrzów prostej,
motocyklistów, rowerzystów, skuterowców (to tacy nowocześni
motorowerzyści), kapeluszy jeżdżących na działki oraz co
najważniejsze - młode (w większości) dziewczyny bez majtek ;)

76 Data: Marzec 24 2010 13:05:26
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: MichałG 

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:

MichałG pisze:
(...)
Taaa...

Taaa :)

grutuluje optymizmu i skłonności do zartów

A dziękuję - optymistą należy być z założenia, a pożartować też
warto od czasu do czasu :)

- ale wszak juz wiosna!

Ano wiosna - przyniesie jak zwykle pobudzonych mistrzów prostej,
motocyklistów, rowerzystów, skuterowców (to tacy nowocześni
motorowerzyści), kapeluszy jeżdżących na działki oraz co
najważniejsze - młode (w większości) dziewczyny bez majtek ;)


polecam pobudzone dziewczyny bez majtek na rowerze, w strefie zamieszkania, jadące 50km/h w kapeluszu.


Pozdrawiam
Michał

77 Data: Marzec 24 2010 13:16:14
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

MichałG pisze:
(...)

polecam pobudzone dziewczyny bez majtek na rowerze, w strefie zamieszkania, jadące 50km/h w kapeluszu.

Chylę czoła przed kolegi doświadczeniem - można bezdętkowo?
Jeśli tak, to ile trwa leczenie?

78 Data: Marzec 22 2010 23:27:40
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: AL 

Rabbit McCroolick pisze:

bo przekroczyłem prędkość o 30 km/h... 

lepiej w 'towarzystwie' brzmi: "przekroczylem 2.5 raza dozwolona predkosc" ;)


--
pozdr
Adam (AL)
TG

79 Data: Marzec 22 2010 22:53:44
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: to 

Rabbit McCroolick wrote:

(...) O ile rozumiem sens takiego znaku przy wjeŒdzie na osiedlowe
uliczki, to przy normalnej drodze uwaÂżam to jedynie za sposób na Âłapanie
kierowców przekonanych, Âże jadÂą przepisowo 50 km/h. NieŒle moÂżna siĂŞ
obÂłowiĂŚ na mandatach, bo przecieÂż przekroczenie prĂŞdkoÂści o 30 km/h
sÂłono juÂż kosztuje...

To jest typowe działanie w naszym kraju. ZnaleźÄ‡ znak postawiony bez
żadnego sensu i stanąć tam z radarem. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? ;)

--
cokolwiek

80 Data: Marzec 23 2010 00:18:52
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jacek 

zgadzam się w 100%
Jacek

81 Data: Marzec 23 2010 00:30:28
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Jacek"  napisał w wiadomości

zgadzam się w 100%
Jacek

Netykieta się kłania.
Już nie mówiąc o tym że zgadzasz się nie wiadomo z kim i w czym, bo na cytacie oszczędziłeś.

82 Data: Marzec 23 2010 00:35:16
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "to"  napisał w wiadomości


To jest typowe działanie w naszym kraju. Znaleźć znak postawiony bez
żadnego sensu i stanąć tam z radarem. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? ;)

W sumie powinienem. Rok temu dostałem drugi w życiu mandat za przekroczenie
prędkości na dwupasmówce z pasem awaryjnym z Komornik do Poznania. Jadę
sobie spokojnie lewym pasem mijając ciężarówki. A tu wyskakuje policjant z
radarem zza zatrzymanej na pasie awaryjnym ciężarówki. Okazuje się, że jest
ograniczenie do 60 km/h! Nawet nie miałem możlwości dojrzenia znaku, który
stoi tylko po prawej stronie. A że spokojnie jeżdżę to skończyło się na 100
zł. Tak wiem, był znak, moja wina. Ale ja po drodze widziałem dziesiątki
kirowców stwarzających wielokrość poważniejsze zagrożenie!

83 Data: Marzec 23 2010 08:44:02
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Rabbit McCroolick"  napisał w wiadomości


Użytkownik "to"  napisał w wiadomości
To jest typowe działanie w naszym kraju. Znaleźć znak postawiony bez
żadnego sensu i stanąć tam z radarem. Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? ;)

W sumie powinienem. Rok temu dostałem drugi w życiu mandat za przekroczenie prędkości na dwupasmówce z pasem awaryjnym z Komornik do Poznania. Jadę sobie spokojnie lewym pasem mijając ciężarówki. A tu wyskakuje policjant z radarem zza zatrzymanej na pasie awaryjnym ciężarówki. Okazuje się, że jest ograniczenie do 60 km/h! Nawet nie miałem możlwości dojrzenia znaku, który stoi tylko po prawej stronie. A że spokojnie jeżdżę to skończyło się na 100 zł. Tak wiem, był znak, moja wina. Ale ja po drodze widziałem dziesiątki kirowców stwarzających wielokrość poważniejsze zagrożenie!

Jeśli ciężarówka zasłaniała znak (a ciężarówkę zatrzymał Policjant na pasie awaryjnym) to możesz mu powiedzieć, żeby Ci nagwizdał, bo znak był niewidoczny więc Ciebie nie obowiązuje.

Jurand.

84 Data: Marzec 23 2010 11:18:48
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Franc 

Dnia Tue, 23 Mar 2010 08:44:02 +0100, Jurand napisał(a):

Jeśli ciężarówka zasłaniała znak (a ciężarówkę zatrzymał Policjant na pasie
awaryjnym) to możesz mu powiedzieć, żeby Ci nagwizdał, bo znak był
niewidoczny więc Ciebie nie obowiązuje.

Tak? Nie sądzę - może koniowi zameldować, że ciężarówka zasłaniała znak.
Nie przyjmie mandatu i będzie jechał przez pół Polski do Sądu na rozprawę.

--
Franc

85 Data: Marzec 23 2010 11:27:11
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Franc"  napisał w wiadomości

Dnia Tue, 23 Mar 2010 08:44:02 +0100, Jurand napisał(a):

Jeśli ciężarówka zasłaniała znak (a ciężarówkę zatrzymał Policjant na pasie
awaryjnym) to możesz mu powiedzieć, żeby Ci nagwizdał, bo znak był
niewidoczny więc Ciebie nie obowiązuje.

Tak? Nie sądzę - może koniowi zameldować, że ciężarówka zasłaniała znak.
Nie przyjmie mandatu i będzie jechał przez pół Polski do Sądu na rozprawę.

Niekoniecznie - podejrzewam, że Policjant w ogóle ani nie wystawi mandatu, ani nie będzie pisał wezwania do sądu grodzkiego. Trzeba tylko zrobić fotografię miejsca, w którym stoi ciężarówka i radiowóz i spokój.

Jurand.

86 Data: Marzec 25 2010 17:26:28
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 23 Mar 2010, Jurand wrote:

Użytkownik "Franc"  napisał

Tak? Nie sądzę - może koniowi zameldować, że ciężarówka zasłaniała znak.
Nie przyjmie mandatu i będzie jechał przez pół Polski do Sądu na rozprawę.

Niekoniecznie - podejrzewam, że Policjant w ogóle ani nie wystawi mandatu, ani nie będzie pisał wezwania do sądu grodzkiego. Trzeba tylko zrobić fotografię miejsca, w którym stoi ciężarówka i radiowóz i spokój.

  Widzę problem techniczny.
  Skoro go zatrzymali, to raczej *ZA* ciężarówką.
  Nim wróci z aparatem *przed* to miejsce, kierowca ciężarówki usłyszy
"pan już może jechać", za to on "czemu ucieka pan z miejsca kontroli,
stój bo strzelam", a pościg będzie za "podejrzanym o jazdę pod
wpływem" :P

  Jak nie zarejestrował *przed*, w czasie jazdy, na kamerze, to dowód
w postaci zdjęcia może być trudny do uzyskania, IMVHO
  Ale...
  Dowód w postaci zeznania kierowcy ciężarówki to co innego.

pzdr, Gotfryd

87 Data: Marzec 23 2010 09:13:16
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: cztery 

> O ile rozumiem sens takiego znaku przy

wjeździe na osiedlowe uliczki, to przy normalnej drodze uważam to jedynie za
sposób na łapanie kierowców przekonanych, że jadą przepisowo 50 km/h. Nieźle
można się obłowić na mandatach, bo przecież przekroczenie prędkości o 30
km/h słono już kosztuje...

A moglbys podac o jaka ulice chodzi ?

88 Data: Marzec 23 2010 10:18:41
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: J.F. 

Użytkownik "Rabbit McCroolick"  napisał

choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po lewej las. Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na wstecznym z dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na szczęście nie musiałem ostro hamować. Na prędkościomierzu 50 km/h. [...] okazuje się, że nie, że cała ta długa, prosta droga poza osiedlem to strefa zamieszkania.

No wiesz, teoretycznie po to sa strefy zamieszkania zebys nie musial ostro hamowac jak ci wyskoczy dziecko za pilka, pies, czy samochod wyjedzie tylem z parkingu :-)

J.

89 Data: Marzec 23 2010 10:22:02
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Seba 

Dnia Mon, 22 Mar 2010 22:21:17 +0100, Rabbit McCroolick napisał(a):

Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie.
<ciach>

Nie martw się - w WRC, wjeżdżając od strony A4/Bielan Wrocławskich od
dłuższego czasu stoi znak ograniczający prędkosć do 30 km/h (droga
dwujezdniowa)- na poczatku myśleliśmy, iż chodzi o uszkodzoną wagę i
związaną z tym wyrwę w jezdni. Jednakże dziura już dawno jest naprawiona
a oznakowanie jak stało tak stoi. Także tylko czekać jak 100 %
przejeżdżajacych tamtędy kierowców dostanie odpowiednią dokumentację od
Policji czy SM z wysokim mandatem - tam się po prostu nie da jechać z
tak ustalonym limitem.


--
Pozdrawiam,
Sebastian S.

90 Data: Marzec 23 2010 11:06:22
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: neelix 


Użytkownik "Rabbit McCroolick"  napisał w wiadomości

Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie. ......

To dlaczego narzekasz? Na podobnej zasadzie psioczą piraci drogowi na znaki ograniczenia prędkości. Jak widać punkt widzenia nadal zależy od punktu siedzenia. Weź to na klatę i nie marudź jak baba.
neelix

91 Data: Marzec 23 2010 20:42:24
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "neelix"  napisał w wiadomości


To dlaczego narzekasz?

Bo uważam, że stawianie takiego znaku w przypdaku tej drogi to absurd. Jutro
wrzucę fotkę tej drogi.

Weź to na klatę i nie marudź jak baba.

Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego
mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami
policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...

92 Data: Marzec 23 2010 22:17:41
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Rabbit McCroolick pisze:
(...)

Bo uważam, że stawianie takiego znaku w przypdaku tej drogi to absurd. Jutro wrzucę fotkę tej drogi.

Wrzuć, wrzuć - chętnie popatrzę, a Jurand się okrakiem wycofał. Mam
nadzieję, ze przy okazji dokładnie określisz, gdzie to było. Może
z ciekawości podjadę przy okazji :)

Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia... 

Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła, oznakowanie złe, mandat za przekroczenie o 30km/h i w ogóle, a teraz zmiana kierunku wiatru
i okazuje się, że Policja pouczyła, a nie chroniła wiewiórki?

Na drugi raz może warto by było postarać się o merytoryczne podejście
do zagadnienia, a nie przekaz flejmowy, który jak widać z rzeczywistością (prawdą) miał niewiele wspólnego, za to świetnie
się nadawał do "Faktu".

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

93 Data: Marzec 23 2010 22:28:13
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jotte 

W wiadomości  Artur Maśląg
 pisze:

Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać
sami  policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...
Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła, oznakowanie złe, mandat za przekroczenie o 30km/h i w ogóle, a teraz zmiana kierunku wiatru
i okazuje się, że Policja pouczyła
Oznakowania bywają zarówno sensowne, jak i debilne.
Podobnie czasem nawet zgodne z przepisami zachowania kierowcy na drodze wyraźnie wskazują na idiotę.
Ale ja tam jakoś nie widzę, żeby on twierdził, że dostał mandat, a ty gdzieś coś takiego widzisz?

--
Jotte

94 Data: Marzec 23 2010 22:58:52
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości


Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła,

Gdzie uczyłeś się erystyki kierowco o "dłuższym stażu ode mnie"? To był
WUML?

oznakowanie złe, mandat za  przekroczenie o 30km/h i w ogóle,

Widać wiek ci nie służy w rozumieniu tekstu pisanego. Nigdzie nie napisałem,
że mandat dostałem.

a teraz zmiana kierunku wiatru
i okazuje się, że Policja pouczyła, a nie chroniła wiewiórki?

Ale równie dobrze mogłem zostać ukarany mandatem. Na szczęscie nie trafiłem
na takich ograniczonych formalistów jak Ty.

Na drugi raz może warto by było postarać się o merytoryczne podejście
do zagadnienia,

Zobaczymy co merytorycznego powiesz jak jutro wrzucę fotke.

a nie przekaz flejmowy, który jak widać z  rzeczywistością (prawdą) miał
niewiele wspólnego, za to świetnie
się nadawał do "Faktu".

Zarzucasz mi kłamstwo. Na jakiej podstawie? Że rzeczywistość była inna niż
Twoje wyobrażenie?

95 Data: Marzec 24 2010 10:50:35
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: neelix 


Użytkownik "Rabbit McCroolick"  napisał w wiadomości


Ale równie dobrze mogłem zostać ukarany mandatem. Na szczęscie nie trafiłem na takich ograniczonych formalistów jak Ty.

To po co oni tam stali z radarem? Żeby puszczać łamiących przepisy w zasadzie bez kary ?

Na drugi raz może warto by było postarać się o merytoryczne podejście
do zagadnienia,
Zobaczymy co merytorycznego powiesz jak jutro wrzucę fotke.

To nie ma żadnego znaczenia. To znak a nie fotka decyduje czy akurat złamałeś prawo. Grupowa ocena zasadności jego postawienia nie ma żadnego znaczenia.
neelix

96 Data: Marzec 24 2010 11:53:17
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Rabbit McCroolick pisze:
(...)

Gdzie uczyłeś się erystyki kierowco o "dłuższym stażu ode mnie"? To był WUML?

A co to ma do rzeczy?

Widać wiek ci nie służy w rozumieniu tekstu pisanego. Nigdzie nie napisałem, że mandat dostałem.

LOL, nie napisałeś również, że zostałeś pouczony, a z tekstu jasno
wynika, ze Policja stoi i łapie by poprawić budżet. Ba, wręcz całość
ma negatywny wydźwięk, tymczasem nagle się okazuje, ze sytuacja wygląda
odmiennie.

Ale równie dobrze mogłem zostać ukarany mandatem. Na szczęscie nie trafiłem na takich ograniczonych formalistów jak Ty.

LOL - widzę, że nie tylko "rutyna nie każe Ci zwracać uwaga na bzdurne
kwadratowe tabliczki", ale też nerwowy jesteś :)

Zobaczymy co merytorycznego powiesz jak jutro wrzucę fotke.

Pewnie to samo co wcześniej.

Zarzucasz mi kłamstwo. Na jakiej podstawie?
> Że rzeczywistość była inna niż Twoje wyobrażenie?

Nie - jak sam pokazałeś, cześć rzeczy przemilczałeś, dzięki czemu
przekaz był bardziej dramatyczny. Gdybyś powiedział całą prawdę
(nawet bardzo subiektywną) to pewnie by to inaczej brzmiało.

97 Data: Marzec 24 2010 18:28:51
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w
wiadomości

wynika, ze Policja stoi i łapie by poprawić budżet.

Przecież nie byłem jedynym zatrzymanym. Obok stał inny zatrzymany gość, a
gdy spojrzałem w lusterko zatrzymywali następnego.

Nie - jak sam pokazałeś, cześć rzeczy przemilczałeś, dzięki czemu
przekaz był bardziej dramatyczny. Gdybyś powiedział całą prawdę
(nawet bardzo subiektywną) to pewnie by to inaczej brzmiało.

 Oto fotki, i co teraz powiesz mistrzu? Czy tak wygląda osiedlowa droga, po
której pierwszeństwo mają piesi a nie samochody?

http://i8.photobucket.com/albums/a4/croolick/IMG_3298.jpg

http://i8.photobucket.com/albums/a4/croolick/IMG_3300.jpg

No wiem, powiesz, że nie ma 100 m od drogi do bloków. Tyle że bliżej drogi
jest tylko krawędź budynku a klatki schodowe są po drugiej stronie! Skoro
droga ta spełnia warunki strefy zamieszkania to po co droga rowerowa i
chodniki?! Przecież na tej jezdni piesi mają pierwszeństwo a samochody mają
jechać 20 km/h...

98 Data: Marzec 24 2010 19:03:50
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: neelix 


Użytkownik "Rabbit McCroolick"  napisał w wiadomości


Oto fotki, i co teraz powiesz mistrzu? Czy tak wygląda osiedlowa droga, po której pierwszeństwo mają piesi a nie samochody?
http://i8.photobucket.com/albums/a4/croolick/IMG_3298.jpg
http://i8.photobucket.com/albums/a4/croolick/IMG_3300.jpg
No wiem, powiesz, że nie ma 100 m od drogi do bloków. Tyle że bliżej drogi jest tylko krawędź budynku a klatki schodowe są po drugiej stronie! Skoro droga ta spełnia warunki strefy zamieszkania to po co droga rowerowa i chodniki?! Przecież na tej jezdni piesi mają pierwszeństwo a samochody mają jechać 20 km/h...

Widocznie poszli za tryndem "strefowania" wszystkiego i nie zrobili analizy zasadności na podstawie wypadkowości. Mogli postawić np. 40. Lepiej by ten znak postawili na  na wjeździe do osiedla.
neelix

99 Data: Marzec 24 2010 20:27:49
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur Maśląg 

Rabbit McCroolick pisze:
(...)

Przecież nie byłem jedynym zatrzymanym. Obok stał inny zatrzymany gość, a gdy spojrzałem w lusterko zatrzymywali następnego.

A cóż w tym dziwnego, skoro wszyscy zignorowaliście D-40?

 Oto fotki, i co teraz powiesz mistrzu? Czy tak wygląda osiedlowa droga, po której pierwszeństwo mają piesi a nie samochody?

http://i8.photobucket.com/albums/a4/croolick/IMG_3298.jpg

http://i8.photobucket.com/albums/a4/croolick/IMG_3300.jpg

Oczywiście, że może tak wyglądać. Teraz jest zimno, ale jak jest
ciepło, to z całą pewnością jest tam sporo dzieci itd.. Przy okazji
pragnę zaznaczyć, że strefa zamieszkania to nie tylko drogi
osiedlowe i Twoje o nich wyobrażenie.

No wiem, powiesz, że nie ma 100 m od drogi do bloków.

Oczywiście, że tak - wygląda na to, że nie ma nawet 20.

Tyle że bliżej drogi jest tylko krawędź budynku a klatki schodowe są po drugiej stronie!

Nieistotne.

Skoro droga ta spełnia warunki strefy zamieszkania to po co droga rowerowa i chodniki?!

Ekhem - Tobie się wydaje, że w strefach zamieszkania nie ma chodników?
Ścieżka rowerowa może i wygląda dziwnie, ale ja nie mam nic przeciwko,
by rowerzyści zostali oddzieleni od pieszych. Swoją ścieżką
- jakie wg Ciebie warunki musi spełniać droga, by kwalifikowała się
do strefy zamieszkania? Tu masz link do jakiejś akcji w Koszalinie
http://forum.koszalin24.info/index.php?topic=1262.0;prev_next=next
ze zdjęciami - masz jak najbardziej jezdnię, wydzielone chodniki
i budynki w oddali. Tak jest w wielu miejscach.

Przecież na tej jezdni piesi mają pierwszeństwo a samochody mają jechać 20 km/h...

Owszem, do tego samochody można parkować tylko na miejscach do tego
wyznaczonych.

BTW - nadal mnie zastanawia, jak można zignorować w sumie jeden jedyny
znak widoczny z daleka.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

100 Data: Marzec 24 2010 22:30:31
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości


A cóż w tym dziwnego, skoro wszyscy zignorowaliście D-40?

Ba! Jechałem dziś i myślisz, że ktoś stosował się do owego D-40? Wyprzedził
mnie gość Lublinem, którego widać z przodu. Ja ślimaczyłem się 20 km/h...

Oczywiście, że może tak wyglądać. Teraz jest zimno, ale jak jest
ciepło, to z całą pewnością jest tam sporo dzieci itd..

"A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj
by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę
przejechali, tak? A to być może wasza matka!!!"

Przy okazji pragnę zaznaczyć, że strefa zamieszkania to nie tylko drogi
osiedlowe i Twoje o nich wyobrażenie.

Oczywiście, zatem postaw znak strefy zamieszkania na granicy kraju. A
najlepiej wprowadzić Red Flag Act...

Oczywiście, że tak - wygląda na to, że nie ma nawet 20.

MOŻE I JEST 20 M ALE OD KRAWĘDZI BLOKU. Bloki nie stoją równolegle do drogi.
Drugi koniec znajduje się co najmniej 100 m od drogi.

Nieistotne.

A las też nieistotny, w nim też bawią się pewnie dzieci.

Ścieżka rowerowa może i wygląda dziwnie, ale ja nie mam nic przeciwko,
by rowerzyści zostali oddzieleni od pieszych. Swoją ścieżką
- jakie wg Ciebie warunki musi spełniać droga, by kwalifikowała się
do strefy zamieszkania?

W mojej okolicy są ludzie handlujący grzybami na A18. Ciągle na nich policja
narzeka, czas ustawić więc znak D-40 i będzie po kłopocie!

BTW - nadal mnie zastanawia, jak można zignorować w sumie jeden jedyny
znak widoczny z daleka.

Pisałem że przede mną gość z dużą prędkościa przejechał w poprzek drogi na
wstecznym. To było właśnie na skrzyżowaniu, gdzie stoi znak o strefie
zamieszkania. Na nim skupiłem swoją uwagę, by "Dżygit" nie wkręcił jakiegoś
numeru i znaku nie zauważyłem choć jest widoczny. Czy jeszcze czegoś mistrzu
przepisowej jazdy nie rozumiesz? W ogóle jeździsz samochodem po Polsce, czy
tylko tak sobie trollujesz?

101 Data: Marzec 25 2010 08:07:12
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Rabbit McCroolick pisze:
(...)

Ba! Jechałem dziś i myślisz, że ktoś stosował się do owego D-40? Wyprzedził
mnie gość Lublinem, którego widać z przodu. Ja ślimaczyłem się 20 km/h...

A cóż w tym dziwnego?

"A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!!!"

Teksty z "Misia" może i są wieczne, ale niczego do tej dyskusji nie
wnoszą.

Oczywiście, zatem postaw znak strefy zamieszkania na granicy kraju. A najlepiej wprowadzić Red Flag Act...

Widzę, że jedyną drogą obrony pozostała ironia...

MOŻE I JEST 20 M ALE OD KRAWĘDZI BLOKU. Bloki nie stoją równolegle do drogi. Drugi koniec znajduje się co najmniej 100 m od drogi.

Nie krzycz - to że drugi koniec znajduje się 100 metrów dalej niczego
tutaj nie zmienia. Może być i kilometr.

A las też nieistotny, w nim też bawią się pewnie dzieci.

Bardzo prawdopodobne.

W mojej okolicy są ludzie handlujący grzybami na A18. Ciągle na nich policja narzeka, czas ustawić więc znak D-40 i będzie po kłopocie!

Odpowiesz na zadane pytania w zakresie meritum sprawy, czy będziesz
próbował kolejnych wykrętów?

BTW - nadal mnie zastanawia, jak można zignorować w sumie jeden jedyny
znak widoczny z daleka.

Pisałem że przede mną gość z dużą prędkościa przejechał w poprzek drogi na wstecznym. To było właśnie na skrzyżowaniu, gdzie stoi znak o strefie zamieszkania. Na nim skupiłem swoją uwagę, by "Dżygit" nie wkręcił jakiegoś numeru i znaku nie zauważyłem choć jest widoczny.

Napisałeś ni więcej, ni mniej:
<cite>
No tak powinienem patrzeć na znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na
okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie jakieś bzdurne prostokątne tabliczki
</cite>

Nic nie pisałeś, ze nie zauważyłeś, tylko, że ignorujesz podobne
oznakowanie. Różnica zasadnicza, prawda? Również nie pisałeś,
że ta niedobra Policja jedynie pouczyła, a nie obdarowała mandatem.
Pisałeś również 100 metrów, a jest 20. Jak napisałem, że fakty
różnią się od Twojej relacji, to zarzuciłeś mi, ze sugeruję
Tobie kłamstwo. Wnioski wyciągnij sobie sam - na przyszłość.

Czy jeszcze czegoś mistrzu przepisowej jazdy nie rozumiesz?

Opisałem już, a tymi złośliwościami niczego nie osiągniesz. Ja rozumiem
nie zauważyć znaku z jakichś tam przyczyn, ale to coś zupełnie innego,
niż deklaracje, że na takie znaki uwagi "rutyna nie każe zwracać uwagi".

W ogóle jeździsz samochodem po Polsce, czy tylko tak sobie trollujesz?

Ano jeżdżę (pozwoliłeś nawet sobie na złośliwości pod tym adresem)
i dawno się nauczyłem, że zazwyczaj w podobnych przekazach jest tylko
część prawdy.

102 Data: Marzec 25 2010 17:37:12
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 24 Mar 2010, Artur Maśląg wrote:

Ścieżka rowerowa może i wygląda dziwnie, ale ja nie mam nic przeciwko,
by rowerzyści zostali oddzieleni od pieszych.

  Też nie mam, ale w opisanych, obfotografowanych i oznakowanych
warunkach nie widać powodu do separowania ruchu rowerowego od jezdni.
  Toć to jakiś absurd jest.
  Chyba że komuś bardzo zależało na "wykazaniu kilometrów" ścieżki
albo ma znajomego producenta kostki (i dla odmiany ważne są
metry kwadratowe :P)

  Co do zasady - oczywiście, że "strefa" to poza tym iż oznakowana
może być jak najbardziej normalna, "pełna" droga, z wszyskimi
elementami.

Przecież na tej jezdni piesi mają pierwszeństwo a samochody mają jechać 20 km/h...

Owszem, do tego samochody można parkować tylko na miejscach do tego
wyznaczonych.

  Mogło o to chodzić (aby nie parkowali "pół na jezdni" zawężąjąc ją),
mogło o dzieci których pewnie latem pełno...

BTW - nadal mnie zastanawia, jak można zignorować w sumie jeden jedyny
znak widoczny z daleka.

  Zwyczajnie - umyślnie :D

pzdr, Gotfryd

103 Data: Marzec 24 2010 07:54:39
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

Rabbit McCroolick pisze:
(...)
Bo uważam, że stawianie takiego znaku w przypdaku tej drogi to absurd. Jutro wrzucę fotkę tej drogi.

Wrzuć, wrzuć - chętnie popatrzę, a Jurand się okrakiem wycofał. Mam
nadzieję, ze przy okazji dokładnie określisz, gdzie to było. Może
z ciekawości podjadę przy okazji :)

Mój drogi - nikt się nie wycofał, nie chce mi się na złamanie karku pędzić, żeby robić foty miejsca, o którym pisałem, a które zna większość osób z tego rejonu Krakowa. Ale jak tam będę przy okazji, to nie omieszkam tego zrobić.

Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...

Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła, oznakowanie złe, mandat za przekroczenie o 30km/h i w ogóle, a teraz zmiana kierunku wiatru
i okazuje się, że Policja pouczyła, a nie chroniła wiewiórki?

Co nie zmienia faktu, że najwyraźniej ten znak ustawił jakiś matoł. I Policja powinna zadbać o to, żeby znak usunąć, a nie łapać kierowców w tym miejscu.

Jurand.

104 Data: Marzec 24 2010 10:51:49
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: neelix 


Użytkownik "Jurand"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości
Rabbit McCroolick pisze:
(...)
Bo uważam, że stawianie takiego znaku w przypdaku tej drogi to absurd. Jutro wrzucę fotkę tej drogi.

Wrzuć, wrzuć - chętnie popatrzę, a Jurand się okrakiem wycofał. Mam
nadzieję, ze przy okazji dokładnie określisz, gdzie to było. Może
z ciekawości podjadę przy okazji :)
Mój drogi - nikt się nie wycofał, nie chce mi się na złamanie karku pędzić, żeby robić foty miejsca, o którym pisałem, a które zna większość osób z tego rejonu Krakowa. Ale jak tam będę przy okazji, to nie omieszkam tego zrobić.
Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...
Nie, no, najpierw płacze, że Policja zła, oznakowanie złe, mandat za przekroczenie o 30km/h i w ogóle, a teraz zmiana kierunku wiatru
i okazuje się, że Policja pouczyła, a nie chroniła wiewiórki?
Co nie zmienia faktu, że najwyraźniej ten znak ustawił jakiś matoł. I Policja powinna zadbać o to, żeby znak usunąć, a nie łapać kierowców w tym miejscu.

A policja to nie matoły? Korzystają z przeginania innych i sami też przeginają.
neelix

105 Data: Marzec 24 2010 10:43:19
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: neelix 


Użytkownik "Rabbit McCroolick"  napisał w wiadomości


Użytkownik "neelix"  napisał w wiadomości
To dlaczego narzekasz?
Bo uważam, że stawianie takiego znaku w przypdaku tej drogi to absurd. Jutro wrzucę fotkę tej drogi.

Ktoś uznał, że nie, ale te "strefy zamieszkania" to teraz taka nowomoda jak rondka wielkości nawet złotówki. Sam znam takie miejsca, że nie ma żadnego uzasadnienia.

Weź to na klatę i nie marudź jak baba.
Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...

Ale prawo złamałeś. Oni nie są od oceny stopnia zagrożenia tylko od tego czy zostało złamane prawo. Durne prawo, ale prawo.
neelix

106 Data: Marzec 24 2010 12:55:15
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Jurand 


Użytkownik "neelix"  napisał w wiadomości

Weź to na klatę i nie marudź jak baba.
Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...

Ale prawo złamałeś. Oni nie są od oceny stopnia zagrożenia tylko od tego czy zostało złamane prawo. Durne prawo, ale prawo.

Mój drogi - Policja właśnie jest od oceny stopnia zagrożenia.

Jurand.

107 Data: Marzec 24 2010 16:49:20
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: neelix 


Użytkownik "Jurand"  napisał w wiadomości


Użytkownik "neelix"  napisał w wiadomości
Weź to na klatę i nie marudź jak baba.
Widzisz, ja wcale nie opisałem tego przypadku z powodu żalu wywołanego mandatem. Zwyczajnie nie dostałem mandatu a zostałem pouczony. Widać sami policjanci uznali, że nie stworzyłem istotnego zagrożenia...
Ale prawo złamałeś. Oni nie są od oceny stopnia zagrożenia tylko od tego czy zostało złamane prawo. Durne prawo, ale prawo.
Mój drogi - Policja właśnie jest od oceny stopnia zagrożenia.

A jaka jest ta skala oceny, bo jadą wg taryfikatora i jak mają humor to najwyżej dadzą 300 a nie 400zł do zapłaty, że niby tacy miłosierni? Przekroczenie o 30 to określone punkty karne i odpowiednia kasa. No fakt, że mają jeszcze pouczenie, bo wykroczenie nie zostało zarejestrowane przez kamerę. Czasem ktoś ma szczęście i tarfi na dobry humor. Niekoniecznie jest to kwestia zagrożenia.
neelix

108 Data: Marzec 23 2010 19:14:13
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Bydlę 

Rabbit McCroolick wrote:

Staram się generalnie przestrzegać przepisów PoRD i jeździć bezpecznie. Przez niemal 20 lat od kiedy mam PR nie uczestniczyłem w żadnym wypadku, choć naoglądałem się ich od groma i trochę. Ale do rzeczy. Jade sobie ostanio nową drogą w mieście - po prawej bloki w odległości jakieś 100 m po lewej las.

To jest OK.


Gość przede mną wykonał jakiś dziwny manewr, bo na wstecznym z dużą prędkościa przejechał mi w poprzek drogi, na szczęście nie musiałem ostro hamować.

A to nie wiem co ma do radaru.

--
Bydlę

109 Data: Marzec 25 2010 11:55:44
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Autor: Hubertus Blues 

W dniu 2010-03-22 22:21, Rabbit McCroolick pisze:
(...)

No tak powinienem patrzeć na
znaki, ale rutyna każe zwracać uwagę na okrągłe znaki nakazu i zakazu a nie
jakieś bzdurne prostokątne tabliczki.

ROTFL miesiąca!!!!!!
Te trójkątne tabliczki to już kompletnie porażka, a są jeszcze jakieś zmieniające się światełka, no istotnie nie sposób się w tym wszystkim połapać.
Tym bardziej jak się już tyle tych znaków w życiu widziało "Przez niemal 20 lat", wtedy się wie, że one się powtarzają! Nic ciekawego się na nich wypatrzeć już nie da!
ROTFL miesiąca!!!!!



--
pozdrawiam
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo się może skończyć źle..."

Strefa zamieszkania - absurd.



Grupy dyskusyjne