I zainteresowanie grupowiczow znikome.
Moje usprawiedliwienie to brak czasu i bezsens udowadniania ze swiatla sa jak
pudrowanie pryszcza a usprawiedliwienie tych wszystkich co sa za pudrem? :)
Efekt jest .. trudno powiedziec. Wykresy ze str 12 najlepiej obejrzec
samemu - ogolnie mowiac jest poprawa - ale mniej wiecej taka
jak trend w latach poprzednich.
Z okazji dlugiego weekendu zrobilem sobie zestawienie w excelu.
Ilosc zabitych, rannych i ilosc dni dlugiego weekendu zebrane ze stronki policji
i wyszlo mi ze na dwoje mozna wrozyc. Z jednej strony zabitych i rannych per
dzien byl w tym roku mniej niz trend z ostatnich 2 lat ale bodaj 2002 byl bardzo
bezpieczny i odrzucajac ten i jeszcze jeden (nastepny byl bardzo obfity w
rannych i zabitych) ale to juz kombinowanie. Kombinowaniem nie jest natomiast
zalozenie ze ilosc kilometrow przebytych przez statystycznego kierowce w ciagu
weekendu, czy to dlugiego czy krotkiego bedzie podobna. Po prostu ilosc cioc i
wujkow do odwiedzenia bedzie podobna przy 6 jak i 10 dniowym weekendzie. I wtedy
dlugi weekend bedzie wygladal na bezpieczniejszy. Z moich analiz wyszlo ze nie
mozna ani potwierdzic ani zaprzeczyc dzialaniu swiatel. Naciagajac logike mozna
stwierdzic ze skoro nie mozna potwierdzic to znaczy ze nie dzialaja.
Spadla znaczaco ilosc ofiar wsrod kierowcow, wzrosla wsrod pieszych.
Tu akurat widac.
Tyle ze oni nie pudruja pryszczy bo i auta i drogi maja porzadne. A nas do nich
jednak porownywac sie nie da.
Tu przyznam troche racji swiatlolubom ze swiatla im moga pomagac przy jezdzie po
polsce gdzie 95%drogi trzeba pokonac zwykla droga o dwu pasach ruchu. Jednak
zysk z tego pewnie zostanie stracony na "przemiszczonych" wyprzedzaniach "bo nie
swiecilo".
Ale nic. I tak wyjde na zaslepionego swiatlofoba co to ma za nic bezpieczenstwo
na drodze...
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl